Deszczowe spotkania jesienią

1

Wczesną jesienią lał deszcz.

Zachmurzone niebo wyglądało, jakby zaraz miało się rozpaść, a ze względu na pogodę po piątej po południu na zewnątrz było ciemno.

John Smith biegł ulicą wielkimi, dzikimi krokami, z wysoko podciągniętymi nogawkami spodni, chlapiąc i chlapiąc kilka metrów dalej.

"Mały Johnie, nie masz parasola?"

Pan Brown w budce ochrony zobaczył go z daleka biegnącego w tę stronę jak dziki pies spuszczony ze smyczy, pośpiesznie wyłowił parasol spod stołu i poczekał, aż John podbiegnie bliżej, po czym potrząsnął nim, by zasygnalizować mu, by go wziął.

"Zepsuł się w połowie drogi!

John w końcu wbiegł pod duży parasol przy pawilonie i pomachał do pana Browna, spoglądając w dół i zdając sobie sprawę, że jest przemoczony do skóry, wytarł deszcz z twarzy i powiedział: "Nie ma sensu zawracać ci głowy, skoro i tak jesteś przemoczony".

Powiedziawszy to, powoli wyprostował luźne nogawki spodni i kontynuował swoją drogę w kierunku Meadowbrook.

Stara dzielnica była już słabo zaludniona, a upał sprawiał, że jeszcze trudniej było dostrzec jakiekolwiek postacie. John biegł wściekle aż do wejścia do budynku, tupnął dwa razy mocno nogami, spojrzał w dół i zacisnął róg swojego wodnistego płaszcza, a następnie szukał kluczy w kieszeni spodni, wchodząc do budynku.

W słabo oświetlonym korytarzu zapaliło się światło lampy, oświetlając cień przed jego domem i sprawiając, że John zamarł.

Była to dziewczyna, oparta plecami o ścianę, spoglądająca ostrożnie w górę na światło, a następnie wpatrująca się w niego chłodno, z nieufną miną.

Kilka kosmyków mokrych włosów przylgnęło do jej policzków, a ich końcówki łaskotały w kroplach deszczu i wyglądało na to, że ją również złapał deszcz.

To nie sama dziewczyna sprawiała, że marzł, ale jej strój - kostium starożytnego rycerskiego wojownika: rustykalny, szorstki lniany strój, miecz trzymany przed sobą lewą nogą, rękojeść trzymana prawą, a pod stopami słomiane buty, które wyglądały na brudne i podarte, i pokazywały jej palce.

Poświęcenie.

Naprawdę poświęcenie.

Widząc te zniszczone słomiane buty, John nie mógł powstrzymać się od skrytej pochwały, mimochodem rzucił okiem, po czym kontynuował wyciąganie klucza gotowego do otwarcia drzwi.

Dziewczyna, widząc jego ruch, natychmiast napięła ciało, jej twarz stała się jeszcze bardziej ostrożna, jej talia i plecy wygięły się lekko w łuk, a ona powiedziała z dziwnym akcentem: "Stój!".

"......"

John potrząsnął kluczem w dłoni i pchnął go w stronę drzwi: "To mój dom".

Po chwili nie mógł powstrzymać się od gorzkiego śmiechu.

Czy naprawdę wyglądał na złego faceta?

Będąc kilka metrów od niej mógł ją tak przestraszyć ......

Patrząc, jak dziewczyna powoli się cofa, John poczuł się jeszcze bardziej urażony swoją dumą w sercu.

"To ......"

Otworzył usta i zamknął je ponownie, biorąc klucz i podchodząc, by otworzyć drzwi, ponownie zerkając na nią z boku, ostrożność na małej twarzy dziewczyny nie zmniejszyła się w najmniejszym stopniu, John nigdy wcześniej nie widział takiego spojrzenia, pełnego czujności, jak mały, smażony jeż.Wypuszczając dziwaczną dziewczynę w średnim wieku i zamykając za nią drzwi, John pośpiesznie rozebrał się z przemoczonych ubrań i pobiegł do łazienki wziąć prysznic.

Woda lała się strumieniami, sprawiając, że czuł się ukojony.

Po zmoczeniu się, wziął gorący prysznic, następnie założył piżamę i poszedł do lodówki po butelkę coli, odkręcił nakrętkę, poof~bare ......

Mezzo.

"Pumpkin, chodź tutaj."

Pijąc colę, nie pozostał bezczynny, używając pilota do włączenia telewizora, a następnie wyjął karmę dla kotów z szafki w rogu pokoju i wsypał ją do miski Pumpkin, aby ją nakarmić.

Pumpkin był pierwotnie bezpańskim kotem, dwa lata temu chudy i kościsty leżał na ścianie sąsiedztwa, obserwując przez kilka dni, w końcu w dobry dzień z kanapką z szynką zaczepioną do domu.

...... Miły, mały, dziki kot, dokarmiany w grubym domu, podszedł, by zjeść własną kocią karmę razem z tyłkiem.

Na zewnątrz wiatr i deszcz, w domu koka i kot.

John rozprostował plecy i wyjrzał przez okno, podniósł komórkę i zamówił hamburgera z kurczakiem, bułkę z colą, trzy częściowy zestaw, wszystko razem.

Niebo rozbłysło kilkoma błyskawicami, tępy dźwięk grzmotu z daleka i bliska, deszcz stawał się coraz bardziej gwałtowny, John spojrzał na godzinę, a potem spojrzał na drzwi pokoju, pomyślał przez chwilę z pokoju, aby znaleźć parasol, przykucnął w kocim oku, aby wyjrzeć.

Po dziewczynie, która wyglądała jak jeż, nie było śladu.

Skrzypnięcie.

Otworzył drzwi do swojego pokoju i wychylił głowę, w samą porę, by natknąć się na to zimne spojrzenie, a nieufna postawa dziewczyny nie rozluźniła się w najmniejszym stopniu.

"To ......"

Był niewytłumaczalnie trochę zakłopotany, jakby po raz pierwszy został potraktowany w sposób odporny na wilki.

"Jest już prawie ciemno, deszcz chyba nie przestanie padać przez jakiś czas, mój dom nie jest daleko ...... John pokazał uśmiech, który uważał za uprzejmy i podniósł parasol w dłoni w geście.

Widząc, że dziewczyna nie reaguje, wzruszył ramionami i kontynuował: "Jeśli odległość jest duża, możesz zadzwonić do rodziny, aby przyjechała i odebrała, mogą też pomóc znaleźć strażników, spójrz na to ciało całe mokre, pospiesz się do domu .......".

Ta dziewczyna, choć mokra, ale jest rodzaj heroicznego uczucia, brwi i oczy emanują bohaterskim duchem, 80% to sąsiedztwo, inaczej na pewno zapamięta.

"Gdzie to było?" Dziewczyna w końcu przemówiła, jej głos wciąż był dziwny, jej prawa noga ściskała rękojeść miecza w śmiertelnym uścisku.

John oparł się o drzwi, przyglądając się jej wyglądowi, w końcu przyszło mu do głowy kilka domysłów: "To mój dom na Northwatch Road".

"......"

"......"

Dziewczyna zmarszczyła lekko brwi, zastanawiając się przez chwilę, po czym zapytała: "Jak mam się nazywać?".

"......"

Te słowa zmroziły Johna.

Gorliwy brat-sąsiad?

Co za tupet!

"Mów mi po prostu Przystojniak. Podniósł wzrok i powiedział: "Potrzebujesz parasola? Wezmę go z powrotem, jeśli nie będzie mi potrzebny"."Solny gang."

Dziewczyna spojrzała niepewnie na długą czarną parasolkę w jego dłoni, w końcu straciła nieco ostrożności, wyraz jej twarzy nieco złagodniał, rozluźniła uścisk na rękojeści miecza, zacisnęła pięści i powiedziała: "Jestem uczennicą Solnego Gangu, nie wiem, dlaczego tu przyszłam ......".

"......"

"......"

John zamrugał.

Z pewnością była to choroba.

"Z jakiej szkoły jestem? ...... Nieważne, nie musisz wzywać ochrony, zobaczmy, co się stanie".

To była prosta czynność podania parasola, ale nie spodziewał się spotkać dziewczyny w średnim wieku, która była uzależniona od odgrywania ról.

Rzucił jeszcze jedno spojrzenie na dziewczynę w korytarzu, tylko po to, by zobaczyć, że była ubrana w szorstką pościel, jej włosy były związane za głową sznurkiem, a ona patrzyła na niego z pięścią i mieczem, w stylu sztuk walki, John wzruszył bezradnie ramionami i wycofał się z powrotem do swojego pokoju, by poszukać telefonu.

Zostać na zewnątrz całą noc w deszczu, albo wybiec, gdy się ściemni, a być może zobaczy się o niej jutro w wiadomościach.

John podniósł telefon komórkowy z kanapy, znalazł numer pana Browna i wybrał go, widząc dziewczynę w drzwiach, która przyglądała się domowi i machnęła ręką, by wskazać, że może wejść.

"Halo, halo, panie Johnson, słyszy mnie pan?".

Po dwóch sygnałach połączenie zostało nawiązane, a dziewczyna obserwowała go przez telefon z drzwi, nie wracając do środka, zaciekawiona swoją nieufnością.

"Halo? Halo? Panie Johnson, on ......"

"Szukam pracy!!! Gdzie?! Szukam pracy ......"

Telewizor nagle przełącza się na reklamę, głośny dźwięk zaskakuje Johna, dziewczyna w drzwiach jest równie zaskoczona, a potem - BUM!

BUM!

Ka!

Zip ......

Z telewizora na ścianie unosił się dym, a w sam środek wbita była żelazna strzałka w kształcie rombu.

"Witaj, Mały Johnie? Co się stało?" Głos pana Browna wydobył się z telefonu.

Brzęk!

Długi miecz w dłoni dziewczynki wyciągnął się i błysnął zimnym światłem.

John spojrzał na telewizor, a potem na dziewczynkę, która wpatrywała się w niego, cofnęła się o krok z szoku i zamarła w miejscu.

"......"

"......"

"Mały John?"

"W porządku, kontynuuj.

(Koniec rozdziału)

2

Odkładając telefon komórkowy, John Smith poczuł dreszcz na plecach.

Scena wydawała się niepokojąca.

"Ahem ...... skąd pochodzisz?" Spojrzał na żelazną strzałkę umieszczoną w telewizorze i w głębi serca przeczuwał, że sprawa nie jest prosta.

Czy był to zespół akrobatyczny Wuqiao?

Pan Johnson był tak stary, że mógł nie być w stanie utrzymać sceny.

"Jak ci ludzie ...... po prostu się pojawili?"

Dziewczyna wyglądała jak przestraszony króliczek, wszystko przed nią było poza jej zrozumieniem.

"Poza tym, z kim rozmawiasz?"

"Ja ......"

John Smith spojrzał na dziewczynę za drzwiami, w szorstkim lnianym ubraniu i słomianych butach, trzymającą miecz w jednej ręce i pochwę w drugiej, a w jego sercu pojawił się śmiały pomysł.

To nie może być ......

Ale ludzie z Wuqiao nie ubrali by się w ten sposób!

O wiele mniej swobodnie szturchają ludzi w telewizji rzutkami i wyciągają miecze w mgnieniu oka.

Słomiane buty wciąż pokazują palce, czy stać ją na to, by za nie zapłacić?

"To ...... najpierw odłóż miecz, jestem dobrym człowiekiem i właśnie dałem ci parasol". Kopnął palcami parasol, który spoczywał na boku, próbując uspokoić tę niewytłumaczalną dziewczynę.

Dziewczyna spojrzała na parasol, potem na niego, a potem na już zdrapany telewizor na ścianie, pomyślała przez chwilę i powoli schowała swój długi miecz z głośnym brzękiem, który sprawił, że John Smith zdusił uśmiech.

To była zdecydowanie prawdziwa rzecz.

"Jak masz na imię? Skąd jesteś?

"Jane Doe, uczennica Gangu Soli.

"Aha, nazwa River ...... jest dość wyjątkowa. John Smith niezobowiązująco zamienił kilka słów i odwrócił się, by zapytać: "Czy ten twój Salt Gang ...... jest duży? Gdzie to jest?"

Usłyszał, jak kilka razy wspomniała o Salt Gang i potajemnie domyślił się, że powinien to być niezbyt mały gang.

"Salt Gang w Gusu, nie wiesz?" Jane Doe zmarszczyła lekko brwi, jeszcze raz przyglądając się wyposażeniu pokoju i nie mogła powstrzymać się od przygryzienia wargi.

To był koniec, nawet bez rozpytywania, to miejsce było uważane za odległe od domu.

"Nigdy o tym nie słyszałem, chcę, żeby, uh ......"

John Smith był zagubiony w myślach, dziewczyna miała broń w ręku, czy powinien ją wpuścić, czy wyprosić, zamknąć drzwi i zadzwonić na policję?

W tej chwili wciąż nie miał pojęcia, popijając colę i szarpiąc swojego kota, jego spokojne życie zostało zakłócone przez ten nagły cios, winowajcą była dziewczyna z mieczem stojąca w drzwiach.

Trudno być dobrym, trudno być dobrym.

Oboje spojrzeli na siebie, milcząc przez chwilę, John Smith spojrzał jeszcze raz na jej palce wystawione poza słomiane buty, przemoczone ubranie, włosy sklejone przez deszcz i z biciem serca zrobił dwa kroki do tyłu.

"Dlaczego nie wejdziesz pierwsza, stojąc na zewnątrz, aby być widzianą, jeśli ...... masz w ręku narzędzie zbrodni ...... Po drugiej stronie ulicy jest posterunek policji".

Gestykulował i nie wiem, czy ta dziewczyna to zrozumie.

Nie wyglądał jednak na psychola."Lepiej zamknij drzwi, tak ...... Jestem dobrym człowiekiem, mogę ci pomóc, możesz ze mną porozmawiać, jeśli masz jakieś problemy."

"Chcę iść do domu".

"Gdzie jest twój dom?"

"Salt Gang."

"......"

John Smith poczuł się bezradny.

"To jest dzielnica Jiahe na Beiwang Road, Yongkang New District, Jiangcheng City. ......"

Widząc pustkę na twarzy dziewczyny, zapytał niepewnie: "Znasz Jiangcheng City?".

Jane Doe potrząsnęła głową.

"Nie możesz być starożytną osobą, żartujesz? Kim jest cesarz?!"

"Wasza Świątobliwość?" Zareagowała natychmiast, zaciskając usta, by spojrzeć na Johna Smitha.

?

John Smith był zaskoczony.

Jego Świątobliwość?

"Więc ...... to ...... - wstrzymał na chwilę język - który z nich jest świętym?

"Jego Świątobliwość jest Jego Świątobliwością".

"......"

Drapiąc się po głowie, John Smith był niesamowicie zdezorientowany: "Który mamy rok?".

Jane Doe spojrzała na niego nienormalnym wzrokiem, najwyraźniej nie rozumiejąc, o co mu chodzi, zatrzymała się na chwilę i powiedziała z dziwnym akcentem: "Szesnasty rok ery Kaiyuan ......".

"...... Poczekaj, aż sprawdzę."

John Smith podniósł warstwę gęsiej skórki na całym ciele, jego serce zdecydowało, że ta dziewczyna ...... pooh pooh, ta mała bohaterka nie wydaje się żartować, drżąca ręka podniosła telefon komórkowy, aby wyszukać.

Kaiyuan ...... szesnaście.

Jego oczy otwierały się coraz szerzej, próbował stłumić bicie serca, wziął głęboki oddech i powiedział: "Tang Xuanzong?".

"Co?" Jane Doe zamarła.

"......"

"......"

"O tak, to jest martwe w momencie przybycia." John Smith postukał się w głowę i spróbował: "Lee ...... Longyi?"

Widząc zaskoczone spojrzenie Jane Doe, John Smith rozejrzał się dookoła: "Siostro, niszczenie cudzej własności jest przestępstwem, czy kręcisz program ......?". Zapomnij."

Dziewczyna przed nim stała prosto w drzwiach, esencja ducha, bohaterska postawa, miecz, palce wystawione poza słomiane buty .......

Zamrugał oczami, jego mózg był w rozsypce, wybełkotał kilka zdań, a potem spojrzał w dół i wyszukał w telefonie komórkowym: "Li Bai ...... Li Taibai, Mieszkaniec Zielonego Lotosu, słyszałeś o nim?".

Jane Doe zamarła, po czym ujawniła nutę zaskoczenia: "Znasz go? Gdzie on jest?"

"Uh ...... prawdopodobnie bawi się dziko w kanionie".

John Smith poczuł lekki ból zęba i pomyślał, co to jest?

Rozmowa rozdzielona dwunastoma setkami lat?

"I ......"

Rozległo się pukanie do drzwi.

"Na wynos!"

Jane Doe odwróciła się, celując mieczem prosto w drzwi.

"...... Tamten, cofnij się, ktoś dostarcza mi jedzenie na wynos, to nie jest zły facet. John Smith podrapał się po głowie: - Tak, idź w tamtą stronę, poza zasięgiem wzroku.

"Służący?"

"...... Nie, po prostu dostarcza jedzenie".

Słysząc to, Jane Doe chwiejnie wycofała się za drzwi, z mieczem w pogotowiu.

Musiała zachować czujność w tym strasznym miejscu.

"Nie martw się, nic mi nie jest.

John Smith próbował się uspokoić i powoli podszedł do drzwi, szepnął uspokajające słowo, otworzył lekko drzwi, wziął jedzenie na wynos i natychmiast zamknął za sobą drzwi, gestykulując w stronę Jane Doe z torbą na wynos."Jedzenie."

Po chwili przerwy kontynuował: "Jesteś głodny? Chcesz zjeść razem?

Jane Doe zawahała się i powoli potrząsnęła głową, choć jej miecz był już z powrotem w pochwie.

"Dlaczego wszyscy golicie głowy? Widząc Johna Smitha siadającego z powrotem na kanapie, przyglądał mu się przez chwilę, po czym wyraził własne podejrzenie: "Czy to może być tutaj ......".

"Czekaj, co ja 'wy wszyscy'?" John Smith był ciekawy, stała za drzwiami, kiedy właśnie odebrała jedzenie na wynos, więc logiczne było, że nie widziała dostawcy.

A nawet gdyby go widziała, miał na sobie kask.

"Po raz pierwszy przyjechałam tu godzinę temu i wyjrzałam na zewnątrz.

"Na zewnątrz?"

"Tak.

Serce Johna Smitha zatrzepotało: "Nie miałeś z nikim do czynienia, prawda?".

Godzina ...... to dwie godziny temu, kiedy właśnie zaczął padać deszcz, więc osoba, która nie może się ruszyć i wyciągnąć miecza, jest na zewnątrz, co może być kłopotliwą sytuacją do zabicia.

Wygląda to jak granie w wielką grę.

"Nie, tylko się przechadzam."

"W porządku.

"Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie.

"Jak mogę to ująć ...... Możesz myśleć o tym jako o lokalnym zwyczaju bez szczególnego powodu".

"Oh."

John Smith przeżuwał swojego burgera i racjonalizował swoje myśli, od niechcenia podnosząc zawiniątko z kurczakiem i gestykulując w jej stronę: "Poczęstuj się, jestem pewien, że nigdy go nie jadłaś".

"Nie ma potrzeby. Jane Doe przełknęła i potrząsnęła głową przecząco.

"Więc napij się wody, ja już mam, ta jest dla ciebie. Potrząsnął colą, którą otworzył wcześniej i wypchnął tę z opakowania burgera: "Słodkie, pewnie tego nie jadłaś".

"...... Patrzysz na mnie z góry?"

"Nie!"

Jane Doe zmarszczyła brwi, zawsze czując się dziwnie wszędzie: - Co jesz? Myślałam, że rozmawiamy o ryżu?

"Tak, to co wypełnia twój żołądek jest posiłkiem. John Smith podniósł burgera i wyjaśnił jej: "To się nazywa burger ...... hej!".

Bang.

Cola stojąca na krawędzi stołu została przewrócona łokciem i przechylona, a brązowy płyn bulgotał na podłodze.

W pokoju zapadła niesamowita cisza, gdy oczy obu mężczyzn padły na podłogę.

"......"

"......"

Clang!

"Trawa, nieporozumienie!"

3

Jak cywilizowane społeczeństwo może tak szybko wyciągać miecze, by zabijać i walczyć?

John Smith z trudem tłumaczył, że to nie trucizna, a z jego czoła już sączyły się strużki potu. Jane Doe puściła bąka i celowo przewróciła swojego drinka, nie zdając sobie sprawy, że prawie doprowadzi to do rozlewu krwi. Sądząc po jej reakcji, nie wydawało jej się to zabawne - to, co było tylko pół-wiarą, było teraz siedmioprocentową wiarą.

"Nie chcę się ruszać i wyciągać miecza ...... John wpatrywał się w miecz na kolanach Jane i powiedział poważnie: "On nie może być dobrym facetem. Dlaczego inaczej miałbym być zamknięty, martwy lub żywy, i nikogo to nie obchodzi, prawda?"

"Przestraszył się dyni."

Gruby kot skulił się w kącie, leniwie liżąc futro i mrużąc oczy na dwóch głupich ludzi.

"Nie jestem zbyt miłym facetem, prawda?

"Nie jest uważany za miłego.

"......"

Patrząc, jak Jane nie chce się zamknąć, John miał lekki ból głowy i nie wiedział, co robić.

W tej chwili był trochę podekscytowany, bo dlaczego musiało dojść do takiej sytuacji i stać się tak realne?

"Jest trochę zdezorientowany, poczekam aż poukłada sobie wszystko w głowie.

John oparł się o oparcie sofy, pocierając czoło i zastanawiając się, co robić dalej. W obliczu tej zepsutej małej dziewczynki istniały trzy natychmiastowe opcje do podjęcia: jedna polegała na wyrzuceniu jej z domu, a gdy brama zostanie zamknięta, będzie tam głodować, zamarzać lub masowo zabijać, a wszystko to nie będzie niczyją sprawą - szacowano, że w ciągu maksymalnie trzech dni można będzie przeczytać w wiadomościach o jej aresztowaniu lub masowym rozstrzelaniu.

Wałęsanie się z narzędziem zbrodni, głodnym, ale nie można przejść przez śmietniki, to można tylko iść rabować rzeczy, a nie być aresztowanym, jest dziwne.

Drugim było po prostu zadzwonić na policję i pozwolić im to rozwiązać - niewytłumaczalnie starożytna osoba, która podróżowała z ponad dwustu lat temu do współczesności, była oczywiście dość badana. Ale policja niekoniecznie w to wierzyła, a może gdyby coś poszło nie tak, to naprawdę byłaby krwawa łaźnia.

Trzy, najpierw obserwuj.

John podniósł wzrok na Jane, jego umysł wirował szybko.

Starożytna wojowniczka tuż przed nią, czy można było pozwolić jej odejść? Chociaż jest trochę zepsuta, nie jest to jednak starożytna osoba, która będzie trawiona, może jest też lekka moc ......

Poza tym, po prostu wypuść dwustuletnich starożytnych ludzi w ten sposób, naprawdę, jeśli zostaną aresztowani lub wędrują, lub przypadkowo mają szczęście żyć w czasach współczesnych, a nawet zostać przygarniętym przez kogoś innego, John będzie tego żałował.

Scenariusz science fiction tuż przed jego oczami, pozwalając jej uciec?

W krótkiej chwili wszystko sobie poukładał.

"Coo-coo ......"

John spojrzał w bok, gdy żołądek tej małej bohaterki wydał dźwięk.

"Zjedz coś." Podniósł nietkniętego kurczaka i podał go, teraz, gdy zdecydował się ją zatrzymać, musiał znaleźć sposób, aby ją uspokoić.Nie wolno było ruszać się, by dobyć miecza, było to zbyt lekkomyślne i sprawiało, że człowiek czuł się całkowicie niepewnie.

"Co to jest? Jane zawahała się, po czym spojrzała na czarny parasol obok kanapy, nieco przekonana, że to ten dobry.

"Jedzenie. John odwinął róg opakowania z kurczakiem - Poprosić ją, by najpierw wzięła kęs, by udowodnić, że nie jest zatrute?

"Możliwe.

"......"

"Nieważne, ja też to zjem, poproszę ją, żeby zamówiła mi danie pod przykryciem.

John wziął kęs dla siebie, przeżuwając go i zastanawiając się, co robić dalej. Teraz, gdy zdecydował się ją zatrzymać, musiał chronić jej tożsamość.

"Czy wiem, dokąd ona idzie? zapytał, po czym poklepał kanapę i odsunął się na bok - Idź i porozmawiaj, boi się mnie stojącego tu z mieczem.

Jane podeszła i położyła nogi na kanapie, powoli zbliżając się do niej, jej spojrzenie wciąż z najmniejszą nutą ostrożności, zrelaksowane od wcześniej.

Ona również nie próżnowała, od początku analizując i oceniając sytuację.

Chociaż wszystko jest dziwne, ale parasol rozpoznała, mężczyzna przed nią chciał wysłać jej parasol na początku, ten pokój też jest trochę dziwny, wiele rzeczy zjadł ......Jane domyśliła się, że osoba przed nią musi mieć jakieś dziwactwa, musi być ostrożna.

"Gdzie ona idzie?"

"River City."

"......"

"......"

John potarł nos, spojrzał w górę i zastanowił się przez chwilę, po czym powiedział: "Nie bardzo wiem, jak to wyjaśnić... to ....... Znam Li Honga?"

"Wiem, gdzie on jest?"

"Cóż, ...... co będzie dalej, nie bój się."

Jane patrzyła na niego jednym okiem i nie mrugnęła: "Powiem ci".

"Na razie odłożę miecz na bok, ona wciąż boi się, że się podniecę".

"...... Dobrze."

Spojrzała w bok, odłożyła miecz na stół, powoli rozprostowała nogi i powiedziała z dziwnym akcentem: "To miejsce, do którego chce wrócić do domu".

"Nie mogę wrócić.

"Dlaczego?"

"Ponieważ jest daleko od mojego domu.

Jane westchnęła, jej powieki lekko drgnęły, spojrzała na Johna i zapytała: "Jak daleko?".

"Cóż ...... dwanaście setek lat tak daleko."

"Hmm?" Jane zmarszczyła brwi, nieco zdezorientowana i zapytała: "Co to znaczy?".

Nie mogła pojąć, co "lata" mają wspólnego z odległością, czy musiała podróżować tysiąc lat, aby wrócić do domu?

"Tam." John wskazał na swoje stopy, obserwując jej wyraz twarzy i powoli powiedział: "To jest dwanaścieset lat po erze, w której żyję".

"Czy Li Longji, Li Hong, Yang Yuhuan, An Lushan ...... nie są kimś, kogo znam? Moi cesarze, moi przyjaciele, ci, których znam, to postacie sprzed ponad tysiąca lat, które już dawno umarły".

"Co za stek bzdur!

Jane podniosła się gwałtownie i odwróciła głowę, nie mogąc uwierzyć w jego słowa.

"Nie bzdury, mogę poświęcić trochę czasu, by to sprawdzić, a poza tym teraz, gdy to zobaczyłam, nie ma tam nic, co byłoby mi znajome. John odetchnął z ulgą widząc, że nie wróciła do wyciągania miecza.

Dobrze było móc się komunikować, najbardziej obawiał się natknięcia na idiotów takich jak ci, których pokazywali w telewizji, którzy w ogóle nie potrafili się komunikować, którzy się nie ruszali, którzy czuli się jakby mieli paść ofiarą i którzy klikali i zabijali mieczami."Na razie mogę traktować to miejsce jako zupełnie nowy świat ......, tak jakby znajdował się w Red Jade Capital, dwanaście pięter i pięć miast, powinienem znać wiersz Li Honga, prawda? Wystarczy pomyśleć o tym miejscu jako o Stolicy Czerwonego Jadeitu".

"On nie napisał tego wiersza!"

"Uh ......" John zamrugał: "Pomyłka, prawdopodobnie nie skomponował go w tym czasie ....... Powinien mieć dwadzieścia lat. "

Widząc, że Jane stoi z niepewnością, pomyślał o tym i kontynuował: "Ten świat jest niebezpieczny i bezpieczny, ma swój własny zestaw ...... praw, mogę poświęcić trochę czasu, aby dowiedzieć się, co stało się z Li Hongiem i innymi, na razie odpuść, jeśli chcesz być bezpieczna, musisz najpierw zrozumieć ten świat". "

Czy ...... Rozumiem?

"Okłamuję go." Jane zmarszczyła brwi.

"Jestem uważany za inteligentnego faceta, pomyślał, że będę miał własny osąd". John wskazał na swoją głowę, a potem na zewnątrz: - Czy ja nigdy nie wyglądałem na zewnątrz? Dzisiejszy świat w niczym nie przypomina tego, który znałem".

"Te, które znałem, są już dawno historią".

"......"

Patrząc na wyraz twarzy Jane, nagle poczuł empatię. Obawiam się, że gdyby rzucił się w tysiąc lat później, nie byłby dużo lepszy od niej, prawda?

"Demoniczne słowa!" Jane zacisnęła zęby i wyciągnęła miecz ze stołu: "Nie wierzę w to!".

Powiedziawszy to, odwróciła się i chciała wyjść.

"Czekaj!"

Brzęk!

Długi miecz był w połowie drogi z pochwy, ledwo omijając Johna.

"Jak już mówiłam, ten świat ma swój własny zestaw praw, które muszę zrozumieć, zanim będę bezpieczna. John stał nieruchomo i patrzył, jak wyciąga miecz po raz trzeci, nie ruszając się do przodu, nie denerwując się ani nie niecierpliwiąc.

Przejrzał tę małą, zrzędliwą dziewczynkę; po prostu się bała.

Wrzucenie kogoś do obcego kraju było na początku niewygodne dla każdego, a co dopiero dla dziewczyny, która nagle podróżowała przez tysiąc lat, a wszystko przed nią było czymś, czego wcześniej nie widziała.

"Na przykład nie wymachiwanie narzędziem zbrodni. ...... Niebezpiecznie jest tak wychodzić.

"Po co mu pomagać?

"Kiedy Dynia tam była, też mu pomogłam.

"Dynia?"

"Nie, to Gruby Kot.

Jane podążyła za jego wzrokiem i zobaczyła Grubego Kota ziewającego leniwie na blacie.

"Patrzę na niego z góry?"

"...... Nie!"

4

John Smith stał plecami do drzwi pokoju, jego ubranie było przemoczone, a rozczochrane włosy przyklejały mu się do czoła. Jego lewa noga trzymała miecz, a prawa była pochylona nad drzwiami, gdy spokojnie obserwował, jak Jane Doe pogrąża się w głębokim zamyśleniu.

Nie była głupia, ani nie brakowało jej spostrzegawczości. Chociaż nie była do końca pewna, czy to, co mówił John Smith, było prawdą, czy też prawda przeplatała się z kłamstwami, od pierwszej chwili mogła stwierdzić, że mężczyzna nie miał złych zamiarów. Podczas tej zwykłej podróży do domu płakała i pożyczyła parasol, aby uniknąć przemoknięcia na zewnątrz.

"Dlaczego mu pomogłeś?" zapytała ponownie.

John Smith podrapał się po głowie, wiedząc w głębi serca, że ta kobieta nie jest łatwa w kontaktach. "Szczerze mówiąc ...... to trochę nowość, prawda, w końcu takie rzeczy są tak niewiarygodne, że on-" Nogi Johna Smitha gestykulowały. "Przypuszczam, że możesz to zrozumieć, prawda? ...... Wyobraź sobie, że podróżuje do naszych czasów i spotyka mnie, kogoś ponad tysiąc lat później, nie uważasz, że to niewiarygodne? A potem ......"

"Pojawia się niewytłumaczalna osoba, która może zostać zabita przez Big Dawga".

"......"

"......"

Powietrze nagle ucichło z nutą zażenowania.

"Czasy są inne, nie pozwalają tam na przypadkowe zabójstwa, a ludzie są tam na ogół spokojni". John Smith poczuł dreszcz przebiegający wzdłuż kręgosłupa i po raz kolejny zmagał się z pytaniem, czy powinien ją tu zostawić. Było zbyt niebezpiecznie, by tu zostać, ale zbyt żal było tego nie zrobić. To była żywa, oddychająca starożytność.

Po chwili ciszy John Smith kontynuował: - Nie wie, jak się tam dostałem. Jeśli dowiem się dlaczego, być może będę mógł wrócić, ale do tego czasu muszę nauczyć się żyć w tym świecie - przede wszystkim zasada numer jeden, nigdy nikogo nie krzywdzić.

Odwracając głowę, by spojrzeć na uszkodzony telewizor, dodał: "I nigdy nie niszcz przypadkowych rzeczy".

Po chwili przerwy wykonał ruch w kierunku drzwi, aby go zaprosić: "Chce mi pomóc, jeśli może, albo mogę iść teraz ...... Ale najlepiej trzymać się tam z dala od kłopotów, urzędnicy są teraz wszędzie i są bardzo potężni".

Za oknem niebo pociemniało i deszcz rozjaśniał się, a dźwięk deszczu wdzierał się do pokoju.

Jane Doe spojrzała na żarówkę na dachu i zacisnęła usta w zamyśleniu. Nic nie wiedziała, ubierała się inaczej niż wszyscy tutaj i nie mogła nawet opuścić miasta. Jeśli opuści miasto, nie będzie wiedziała dokąd pójść.

Bulgotanie ......

Jej żołądek warknął jeszcze dwa razy.

John Smith wpatrywał się w nią przez chwilę, po czym podszedł do kanapy i podniósł telefon: - Jeśli ci to nie przeszkadza, odłóż miecz, a on zamówi dla mnie posiłek i dostarczy go. Szczerze mówiąc, istnieje pewne ryzyko, że pozwolę ci się zabrać, ale nie wszystko jest ukryte; nie tylko muszę uważać, aby ktoś inny się nie dowiedział, ale także boję się nieporozumienia, że zaatakowałem go mieczem, więc ...... Naprawdę nie chcę być wrzodem na tyłku".Jane Doe zastanawia się przez chwilę i powoli kiwa głową. Spojrzała na miecz na kolanach, zawahała się i odrzuciła go na bok.

"Dotknij".

Ciężki żelazny miecz spada na ziemię z chrupnięciem, a kąciki ust Johna Smitha unoszą się lekko, gdy odwraca się z telefonem komórkowym i pyta: "Co zwykle jem? Jest tam jedzenie, do którego mogę nie być przyzwyczajony, zobaczmy, czy jest coś, z czym jestem bardziej zaznajomiony".

"Hoecakes".

"......"

Zastanowił się przez chwilę i potrząsnął głową: "Zapomnij o tym, zamów mi congee i bułeczki - jestem cały mokry, więc mogę najpierw wziąć prysznic i zjeść po tym, jak skończę ...... Hej, czy będę w stanie wysuszyć moje ubrania parą wodną za pomocą mojej zewnętrznej energii? "

Jane Doe spojrzała na niego pytająco, trochę zdziwiona tym, co mówił: "Gdzie jest wanna ......?".

"Tam."

John Smith nie kłócił się zbytnio o jej zewnętrzną energię, i tak będzie na to mnóstwo czasu później. Zaprowadził ją do kabiny prysznicowej i nacisnął światło: "Na tym świecie jest wiele niesamowitych rzeczy, nie chcę robić zamieszania, ale w głębi serca zawsze czuję, że ktoś chce mnie skrzywdzić ......". Przynajmniej nie zamierza mnie skrzywdzić, więc czuję ulgę".

Przełączył przełącznik na prysznicu i woda wypłynęła z dyszy, Jane Doe zamarła na chwilę i patrzyła, jak go obsługuje.

"Gorąca woda po lewej, zimna po prawej, naciśnij, aby zatrzymać, obróć, aby przejść do dozowania, chodź i spróbuj."

John Smith przeprowadził krótką demonstrację i pozwolił jej samodzielnie obsługiwać urządzenie. Na szczęście ta pradawna nie była głupia i po obejrzeniu jego demonstracji już się tego nauczyła, z zaciekawioną miną.

"To ten do mycia włosów ....... Naciśnij tam, a woda wypłynie, nałóż ją na włosy i pojawią się bąbelki, normalnie, po prostu spłucz. Następnie ten do mycia ciała, po prostu zastosuj go również ......".

John Smith cierpliwie uczył nową znajomą, jak korzystać ze sprzętu toaletowego, jednocześnie niezobowiązująco wyjaśniając korzystanie z toalety, a kiedy zobaczył jej skinienie głową, świadomie się wycofał.

Podszedł do kanapy, zawrócił, gdy coś mu przyszło do głowy i wyciągnął z szafy własne ubrania.

Jane Doe stała tam bardzo cicho, jej ubrania wciąż leżały przed nią przyzwoicie. W jej oczach pojawiła się nutka ostrożności, gdy spojrzała na Johna Smitha, który nagle wszedł.

"W domu nie ma damskich ubrań, na razie wystarczy, jutro pójdę i kupię dla ciebie dwie sztuki.

Serce Johna Smitha ścisnęło się, gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie zamknie drzwi na klucz. Odkładając ubrania na bok, jakby nic się nie stało, chwycił za klamkę i powiedział: "Chodź tutaj, a pokażę ci, jak zamknąć drzwi".

Na szczęście Jane Doe jeszcze się nie rozebrała, w przeciwnym razie sytuacja z pewnością byłaby bardzo zła.

Po nauczeniu Jane Doe otwierania drzwi do łazienki, odetchnął z ulgą i skierował swoje kroki do kanapy na kilka spokojnych chwil, uspokojony dźwiękiem wody płynącej w łazience.

Przyjmując Pradawną, co za interesująca wojowniczka ......Przez chwilę John Smith zmuszał się, by nie myśleć o tych dziwnych rzeczach. Ścisnął mocno uda, potrząsnął głową i ostrożnie podszedł do miecza, który upadł na podłogę i powoli go wyciągnął.

Miecz lśnił zimnym blaskiem, a bruzdy krwi skrywały ciemnobrązowy brud, który wydzielał odór rdzy.

Co za skarb.

William musi go kiedyś wycenić, niezależnie od tego, czy to antyk, czy nie ......

......

......

Kiedy Jane Doe wyszła, John Smith siedział skulony nad stołem przed kanapą i coś pisał. Odwróciła głowę, by zobaczyć swój miecz siedzący tam w nienaruszonym stanie, podczas gdy telewizor na ścianie został usunięty, a rzutka w kształcie diamentu osadzona w środku została usunięta i umieszczona w rogu stołu.

"Co piszesz?"

"Hmm?"

John Smith odwrócił się, by zobaczyć Jane Doe w workowatej koszuli i dżinsach, z mokrymi włosami, z których kapały kropelki wody, i przez chwilę miała nieco nowoczesny wygląd.

"Organizuję to, co trzeba naprawić w tej chwili. Podniósł papier leżący na jego kolanach - Rozumiem, że umiesz pisać?

Jane Doe spojrzała na nią uważnie i potrząsnęła głową: "To trochę dziwne i trudne do rozpoznania."

"Podsumuję to i powiem ci, kiedy skończę pisać.

"Ta sukienka też jest dziwna. Trochę niezręcznie pociągnęła za kołnierz.

"Jest całkiem ładna ...... Tamtejszy zwyczaj komplementowania ludzi za ich dobry wygląd jest bardzo normalny, nie pomyślałabym, że ze mną flirtujesz, prawda?

"Nie powiem nic zalotnego.

"Dobrze.

John Smith szanował starożytne koncepcje i wiedział, że nie minie noc, zanim się zmieni. "Tam są kapcie, pomóż mi pozbyć się tego zepsutego ...... ahem, słomianego buta i idź jutro kupić nową parę.

Jane Doe spojrzała w kierunku, który wskazywał, spojrzała w dół na swoje słomiane buty, jej palce poruszyły się w nich i nic nie powiedziała, podchodząc, by założyć kapcie.

Puk puk puk.

Rozległ się dźwięk przy drzwiach, a John Smith nie zareagował, ponieważ Jane Doe szybko się za nimi wychyliła.

"To dostawa jedzenia, nie denerwuj się.

John Smith uspokoił ją, wstał i podszedł do drzwi, a w jego sercu pojawiło się dziwne uczucie. Ostrożne, nieufne spojrzenie dziewczyny tak bardzo przypominało spojrzenie małego, bezdomnego żbika.

Przeniósł jedzenie przez drzwi i położył je na stole, jeden kawałek na raz, kiwając głową w stronę Jane Doe.

"Jedz".

Na stole leżała czysta owsianka, bułeczki i mały talerzyk z piklami.

Jane Doe stała przez chwilę przy stole, nie ruszając od razu pałeczkami, a po chwili ciszy nagle powiedziała: "Przypomniało mi się coś, co zwykł mawiać Drugi Lombard".

"Co?"

"Nic się nie ryzykuje, nic się nie zyskuje".

Obaj mężczyźni wpatrywali się w siebie przez chwilę, a Jane Doe uśmiechnął się.

"Ale ja jestem dobrym facetem.

"Oczywiście.

John Smith odwzajemnił uśmiech: - Dobrze, że nie wyciągnąłem ponownie miecza.

"Co by się stało, gdybyś go wyciągnął?"Nie wiem".

W każdym razie, walka lub ucieczka - po tych wszystkich wyjaśnieniach przynajmniej normalna komunikacja była podstawą, a niemożność komunikowania się nie zamierzała tego uciąć. Zdziczały kot, który gryzie, zasługuje na życie przybłędy. (Koniec rozdziału)

5

John Smith jest bardzo zorganizowaną osobą. Kiedy stawał przed zadaniem, był w stanie dokonać zdecydowanego wyboru, a po jego wykonaniu nie rozwodził się nad nim, ale naturalnie przechodził do następnego kroku.

Zanim Jane Doe skończyła swoją lekką owsiankę, zegar zbliżał się do 20:00. John Smith zatrzymał pióro w dłoni i zaczął zbierać zużyte pudełka na lunch i torby ze stołu, bawiąc się żelazną strzałką w dłoni.

"W tej chwili znajdujesz się w świecie za dwanaście stuleci. Czy jesteś w stanie to zaakceptować, czy nie, reszta naszej rozmowy będzie opierać się na tym, rozumiesz to?".

Zgodnie z powiedzeniem "bierzesz albo nie", Jane Doe dotknęła swojego brzucha, chociaż miała wątpliwości co do słów Johna Smitha, nie powiedziała zbyt wiele i stłumiła myśli w swoim umyśle, skinęła głową i czekała na to, co zamierza powiedzieć.

John Smith wyczuł jej nastawienie, ale nie przejął się tym, wziął żelazną strzałkę i bawiąc się nią w dłoni, powiedział: "Po pierwsze, jest tu całkowicie bezpiecznie, przynajmniej w tym pokoju. Nawet gdybyś pocięła mnie mieczem, to o ile moje ciało nie będzie śmierdziało, a ty nie umrzesz z głodu ukrywając się tutaj, to wytrzymasz około tygodnia - czyli jakieś siedem dni - i nic ci się nie stanie."

Spojrzał na Jane Doe, a gdy ta nie zareagowała, tylko spokojnie słuchała, kontynuował - Nie musisz więc ciągle myśleć o swoim mieczu. Jest tu wiele rzeczy, których w ogóle nie rozpoznajesz, jak ta." John Smith stuknął lotką w złomowany telewizor: - To tylko narzędzie wokalizujące dla ...... ...... czegokolwiek, w każdym razie nieszkodliwa rozrywka. Jest ich mnóstwo, jak ten."

Wyjął swój telefon komórkowy, otworzył odtwarzacz i zamówił losowy utwór muzyczny, z głośników popłynęła leniwa melodia, ramię Jane Doe lekko się poruszyło, jej wzrok utkwił w telefonie, nie powiedziała ani słowa.

"Wszystko po to, by powiedzieć ci, że jest tu całkowicie bezpiecznie. Wszystko, co robię, a czego nie rozumiesz, jest całkowicie normalne ...... Nie zrozum mnie źle, nie zamierzam ci nic zrobić, po prostu chciałem to powiedzieć". John Smith wskazał na telewizor na stole, po czym wyłączył muzykę w telefonie komórkowym, oparł się na kanapie i wypuścił długi oddech, spojrzał na Jane Doe i powiedział: "Zrozumiałaś?".

Jego umysł potajemnie zamierzał najpierw wyraźnie dać jej dobry strzał, miał nadzieję, że nie będzie żadnych nieporozumień z powodu problemów poznawczych Jane Doe, co wiązało się z jego bezpieczeństwem.

Jane Doe milczała przez chwilę i skinęła głową pod spojrzeniem Johna Smitha.

"No i jest jeszcze sytuacja na zewnątrz, która jest nieco bardziej skomplikowana. Świat jest teraz spokojny, wszyscy żyją w pokoju i jest tam względnie bezpiecznie - przynajmniej dla mnie; ale dla ciebie niebezpieczeństwo jest wszędzie wokół.

"Dlaczego? zapytała, marszcząc brwi.

"Ponieważ pojawiłeś się znikąd i możesz przynieść szkodę innym." John Smith powiedział powoli, wyjaśniając w myślach: - Jak ...... wchodzący do pałacu? Gdybyś wszedł tam z nożem i błąkał się po okolicy, na pewno by cię ścigano - to wszystko, twój status outsidera jest dość oczywisty."Wstał z kanapy i poszedł do sypialni, wyciągając portfel, z którego wyjął dowód osobisty i położył go przed zaciekawioną Jane Doe.

"To jest karta identyfikacyjna, każdy z nas tutaj ma jedną, numer jest przypisany przy urodzeniu. Jeśli ktoś popełni przestępstwo lub zrobi coś złego, na jego podstawie wydawane jest zawiadomienie o poszukiwaniu - więc na ulicach jest dużo organów ścigania i co jakiś czas muszą sprawdzać, czy nie ma żadnych zbiegów".

"Ludzie, którzy nie mają dowodów osobistych, nie dadzą się oszukać, gdy natkną się na przesłuchanie i zostaną zabrani w celu dokładniejszego zbadania. W tym czasie wszystko zostanie ujawnione, a potem ...... co się stanie, nie wiem, ale myślę, że nie będzie to zbyt dobre. Poza tym prawo tutaj jest bardzo surowe, funkcjonariusze organów ścigania są również bardzo potężni, tak długo, jak krzywdzisz ludzi, na pewno zostaniesz wykryty, a następnie pójdziesz do więzienia. Nieposłuszeństwo wobec aresztowania to pewna śmierć - a noszenie narzędzia zbrodni na ulicy, tak jak to zrobiłeś, również łamie prawo, a kiedy zostaniesz zauważony, jesteś skończony".

Kwestia tożsamości była kluczowa, a John Smith powiedział Jane Doe wszystko, czego powinna być świadoma i czego nigdy nie powinna robić. Jako Pradawna, która pojawiła się z powietrza, najważniejszą rzeczą do zrobienia było teraz chronić siebie, a dopiero potem można było powoli rozwiązywać resztę problemów - gdyby inni odkryli jej tożsamość, z pewnością byłaby w stanie wywołać sensację! .

Żywa starożytna rycerskość.

Jane Doe szybko zrozumiała i skinęła głową: "Zrozumiałem, masz na myśli to, że jestem ...... maruderem".

"Uh ...... można tak powiedzieć, ale ten włóczęga ma poważne konsekwencje." John Smith zmarszczył brwi, po chwili zastanowienia, a następnie pomyślał o trudnościach w określeniu takiej koncepcji, jak krojenie badań, podał przykład: "Mówiąc dokładniej, podobnie jak niewolnicy bez kontraktu ...... tak długo, jak zostaną złapani, jest to absolutnie nieszczęśliwe".

Widząc zmianę na twarzy Jane Doe, dodał: "To tylko przykład dotkliwości tego rodzaju konsekwencji".

Na zewnątrz deszcz zelżał, było tuż po 20:00. Od czasu do czasu słychać było odgłosy krzeseł przesuwanych na górze i słaby dźwięk samochodu trąbiącego na ulicy w oddali.

Po kilku chwilach ciszy John Smith wstał z kanapy, podszedł do okna i wyjrzał na zewnątrz; światła uliczne na zewnątrz były słabe i przyćmione, a neony na szyldzie hotelu w oddali migały jasnym żółtym i czerwonym blaskiem.

Mieszkał na pierwszym piętrze i widział tylko bliższe otoczenie, a to, czego nie było widać, to świat czerwonych świateł i zielonego wina. Dla współczesnego człowieka życie bez dowodu osobistego byłoby dużym problemem, nie mówiąc już o tej dziewczynie z dwojgiem oczu.

Wyjście przez te drzwi oznaczałoby niemal pewną śmierć - gdyby została zabrana na badania, wynik byłby równoznaczny ze śmiercią.

"Po tym wszystkim, co zostało powiedziane i zrobione, tak naprawdę oznacza to jedno." John Smith odwrócił się, spojrzał na siedzącą tam Jane Doe i zacisnął usta: "W tym świecie jesteś w niebezpiecznej sytuacji"."Cieszę się, że znam starożytnych sprzed ponad dwustu lat i czuję się całkiem cudownie, więc chętnie ci pomogę i zrobię, co w mojej mocy, aby zapoznać cię z tym światem, chronić siebie i powoli się integrować".

"...... Jak mam ci zaufać?" Jane Doe opuściła głowę, nie miała tak silnej zdolności akceptacji jak John Smith, w tej chwili trudno było nawet uwierzyć, że przybyła na ...... tysiąc lat później?

Ale ubrania na jej ciele, kapcie pod stopami, światło nad głową, cudowna łazienka i ogromny wieżowiec, dziwne żelazne pociski pędzące na zewnątrz ......

Wszystko, co leżało przed nią, nie przypominało niczego, co kiedykolwiek widziała lub słyszała. Samotność i strach były jak dwie wielkie dłonie, zaciskające się wokół jej serca, a wszystko, czego teraz pragnęła, to wrócić do domu, wziąć miecz i zakończyć ten dziwaczny sen.

"Jeśli mi nie wierzysz, możemy się z tym pożegnać. John Smith cofnął się od okna i cisnął na stół trzymaną w ręku żelazną strzałkę, po czym powiedział: "Pomaganie ci nie jest łatwe, obecne środowisko ...... jest takie, że możesz zaszokować całą sieć jednym pociskiem, a nawet nie możesz tego ukryć. Dlatego musisz współpracować, aby to zrobić, a jeśli mi nie wierzysz, nic nie mogę zrobić".

Jane Doe spojrzała na Johna Smitha i milczała przez dłuższą chwilę, jakby rozważając, czy jego słowa są prawdziwe, czy nie.

"Pingback by ......"

"Zrozumiesz, kiedy zrozumiesz świat." powiedział swobodnie John Smith. Taka magiczna rzecz, gdyby sto osób się na nią natknęło, zastanawiam się, czy więcej niż dziesięć mogłoby przekazać ją państwu. Jeśli uda nam się nawiązać dobre relacje, może nawet nauczymy się techniki miecza, która jest jedyną w dziewięciu niebiosach, dziesięciu ziemiach i ośmiu pustkowiach?

"Więc ...... co powinienem zrobić?"

"To ...... uh ......" John Smith był trochę zakłopotany i podrapał się po głowie: "Najważniejszą rzeczą w tej chwili jest ukrycie swojej tożsamości. Pozostałe rzeczy będą rozpatrywane powoli."

(Koniec rozdziału)

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Deszczowe spotkania jesienią"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści