Niebiańskie aspiracje pośród zwykłego życia

Rozdział 1

Elias Brightwood westchnął sfrustrowany, pocierając skronie. Kto by pomyślał, że ja, niegdyś potężny niebiański mędrzec, ucieknę się do oszukiwania na egzaminie? Zaledwie trzy dni temu był szanowany jako mistrz wina w Królestwie Niebiańskich, a teraz, pozbawiony swoich mocy, powrócił do bycia osiemnastolatkiem, który utknął w nerwowym okresie testów w szkole średniej - los, którego nigdy nie chciał.

"Niech szlag trafi tego wewnętrznego demona! Gdyby nie ty, już dawno wstąpiłbym w szeregi niebiańskich istot! Zamiast tego utknąłem tutaj, niezręcznie kopiując czyjeś odpowiedzi - pomyślał, a jego umysł odpłynął do wspomnień z beztroskich dni w Królestwie. Pomimo zachowania części swojej niebiańskiej esencji po odrodzeniu, przedmioty takie jak angielski i matematyka były dla niego zbyt zniechęcające, by poradzić sobie z nimi w tak krótkim czasie.

"Hej, ty! Skup się na swoim wypracowaniu i przestań się rozglądać. To egzamin o wysokiej stawce, a za kopiowanie zostaniesz zdyskwalifikowany. Jeśli nie przestaniesz, będę musiała cię wyprowadzić - ostrzegła Lady Althea, surowa inwigilatorka, podchodząc do jego biurka. Wśród tłumu uczniów Elias wyróżniał się jak bolesny kciuk, jego głowa kiwała się wszędzie. Chociaż nie mogła dokładnie udowodnić, że oszukiwał, Lady Althea uznała, że najlepiej będzie zdusić to zachowanie w zarodku.

Nagle przyjemna zaduma Eliasa została przerwana. Stracił wszelkie zainteresowanie kontynuowaniem testu. Gdy zegar wybił godzinę czwartą, spokojnie zwrócił się do Lady Althei: "Nauczycielko, skoro zasugerowałaś, że powinienem przestać pisać, potraktuję to jako sygnał do oddania testu".

Jego spokojna postawa przyciągnęła uwagę całej sali; większość spojrzała na niego zdezorientowana, podczas gdy kilku innych zdawało się mu kibicować, a w ich oczach tańczyło podekscytowanie. Zasady stanowiły, że nikt nie może oddać pracy przed upływem godziny, a on był tutaj, zaledwie pięćdziesiąt jeden minut przed egzaminem z angielskiego.

Lady Althea podeszła do biurka Eliasa i spojrzała na wypełnioną pracę. Jej wcześniejsze podejrzenia zniknęły, gdy zobaczyła, że rzeczywiście udało mu się je wypełnić. Godzina na wypełnienie egzaminu oznaczała, że ten facet naprawdę miał wiedzę. Co więcej, pełny papier nie pozostawiał wiele miejsca na jakiekolwiek oszustwa. W ten sposób jej wątpliwości zniknęły.

"Studencie, nie chciałem sugerować niczego negatywnego; po prostu pomyślałem, że powinieneś jeszcze raz sprawdzić swoje odpowiedzi. Wciąż masz czas na przejrzenie swojej pracy - odpowiedziała, czując się trochę winna, że jej ostrzeżenie mogło go zdenerwować.

Reakcja Eliasa była bardziej intensywna niż się spodziewała. Egzamin wstępny do liceum był znany z tego, że był niezwykle konkurencyjny - liczył się każdy punkt, był pomostem do niezliczonych możliwości. Jeśli inwigilator wpływał na nastroje kandydatów, mogło to prowadzić do katastrofalnych konsekwencji, a wśród nauczycieli było to poważne wykroczenie.

"Co tu się dzieje?" podeszło dwóch innych inwigilatorów, zaciekawionych zamieszaniem.

Proszę pana, chciałbym oddać mój egzamin - oświadczył rzeczowo Elias.

Zostało jeszcze dziewięć minut, zanim będziesz mógł go oddać. Po prostu usiądź i przejrzyj swoje odpowiedzi - odpowiedział Sir Cedric, jego ton nie dopuszczał żadnych argumentów.
Ale ta nauczycielka właśnie zgodziła się, abym mógł go złożyć. Zapytaj ją, jeśli mi nie wierzysz - powiedział Elias, porządkując swoje prace egzaminacyjne na biurku, chwytając teczkę egzaminacyjną i przygotowując się do opuszczenia swojego miejsca.

Sir Cedric natychmiast zagrodził mu drogę. W odpowiedzi Elias odepchnął go jednym zdecydowanym pchnięciem, wskazując gniewnie na Lady Altheę - która wcześniej go ostrzegła - i wepchnął papier w ręce Sir Cedrica, po czym wyszedł z klasy.

Rozdział 2

Gdy zabrzmiał dzwonek kończący egzamin, teren szkoły był prawie pusty. Elias Brightwood podszedł do wejścia, pomachał taksówce i wrócił do swojego małego mieszkania. Po dwóch wyczerpujących dniach egzaminów końcowych, presja w końcu opadła. Elias wreszcie miał czas, by skupić się na treningu i odzyskać równowagę. Po przyzwyczajeniu się do władania ogromną mocą, uczucie słabości i bezsilności było niezwykle frustrujące.

Właśnie wtedy dźwięk dzwonka starej Nokii przerwał ciszę o 19:00, przerywając jego medytację. Po drugiej stronie odezwał się podekscytowany głos.

Synu, jak poszły egzaminy? Jeśli słabo, to w porządku! Jeśli musisz, weź kolejny rok. Samo dostanie się na studia sprawi, że będziemy dumni!

Z telefonu popłynął wartki strumień słów.

Elias poświęcił chwilę na uspokojenie walącego serca. Ten znajomy głos był pocieszającą obecnością w jego życiu przez prawie tysiąc lat, a teraz rozbrzmiał ponownie. Drżącym głosem odpowiedział: "Tato, nie martw się. Egzaminy poszły gładko. Uzyskałem dobre wyniki i nie powinienem mieć problemów z dostaniem się na dobry uniwersytet. Zostanę w domu przez kilka dni, aby sfinalizować moje podania, zanim wyruszę w drogę powrotną".

Przypominając sobie swoje poprzednie życie, w którym brak wysiłku doprowadził do tego, że dostał się na podrzędny uniwersytet i spędził lata bez celu w domu, aż natknął się na magiczny artefakt, który przeniósł go do świata kultywacji, Elias był zdeterminowany. Nigdy nie był w stanie odwdzięczyć się rodzicom za ich wysiłki. Tym razem postanowił ich uhonorować; nawet jeśli nie będzie mógł wstąpić do Królestwa Niebiańskich, będzie dbał o nich ze wszystkich sił.

Elias, teraz już jako transcendentna istota, był zszokowany faktem, że energia duchowa Ziemi jest tak niezwykle uboga. W niczym nie przypominała bujnych, tętniących życiem królestw Niebiańskich. Nawet w najbardziej opustoszałych światach, które napotkał podczas swoich dwóch wieków podróży w sferze kultywacji, były one wypełnione większą ilością energii duchowej niż to, co można było znaleźć na Ziemi. Trening w tak skromnym środowisku był tak powolny jak obserwowanie żółwia pełzającego.

Po zakończeniu egzaminów większość uczniów z okolicy spakowała się i wróciła do domów, pozostawiając Eliasa samego na cichym podwórku. Rozkoszując się tym spokojem, codziennie zamykał się w swoim pokoju, poświęcając się treningowi, od którego odciągały go tylko trzy obowiązkowe posiłki.

Dni zamieniły się w tygodnie, a po włożeniu niezliczonych godzin w trening, Elias w końcu zamanifestował odrobinę duchowej mocy. Chociaż był to zaledwie ułamek włosa, oznaczało to jego pierwszy znaczący krok w kierunku opanowania pierwszego etapu kultywacji.

Wkrótce nadszedł dzień ogłoszenia wyników egzaminu. Zamiast marnować czas w laboratorium komputerowym, Elias zdecydował się udać bezpośrednio do Middlevale Academy, aby zobaczyć opublikowany wynik, skracając tym samym niekończące się opóźnienie.

Rankiem 26 czerwca, Elias nie wstał wcześnie na swoją zwykłą medytację, ale zamiast tego popędził do szkoły.
"Co? Elias zdobył 651 punktów? Niemożliwe! Z takim wynikiem mógłby dostać się do Greenhaven! Jak to możliwe?!"

Gdy zbliżał się do biura Mistrza Gregory'ego, rozległ się głos pełen niedowierzania. Elias sam poczuł się zaskoczony. Sądził, że uzyska wynik między 570 a 590 punktów, ale w jakiś sposób jego ostateczny wynik wzrósł do zdumiewających 651 punktów, co oznacza wzrost o prawie 80 punktów. To było niewiarygodne.

"Czy mógł oszukać tę dziewczynę? Uzyskała wyjątkowo dobry wynik". zastanawiał się Elias. Śliczna mała dziewczynka, która zawsze składała doskonałe testy, wydawała się bardziej skupiona na szybkim wydostaniu się, niż na wykazaniu się błyskotliwością w nauce.

Wewnątrz biura pulchny dzieciak o imieniu Jasper ściskał arkusz wyników wypełniony drobnym drukiem, wymieniający wszystkie wyniki egzaminów dla seniorów. Elias znalazł się na samym szczycie z wynikiem 651 punktów.

Niemożliwe, żeby sam na to zapracował - zaśmiał się Jasper, wściekle potrząsając kartką.

Nawet jeśli oszukiwał, to nie ma znaczenia. Wciąż jest na dobrej drodze do Greenhaven. Jeśli masz odwagę, idź i skopiuj jego drogę! Zobaczymy, jak ci się to uda! - wtrącił się zarozumiały uczeń o kolczastych blond włosach, wyrywając Jasperowi arkusz z lekceważącym śmiechem.

Rozdział 3

Puk, puk, puk. Rozmyślne pukanie Eliasa Brightwooda uciszyło grupę kłócącą się w biurze.

Spojrzenia wszystkich przeniosły się na drzwi, w których stał swobodnie ubrany Elias. Atmosfera była napięta; chociaż wszyscy potajemnie wątpili w jego niespodziewane osiągnięcie, jakim było zajęcie drugiego miejsca w mieście na egzaminie wstępnym na studia liberalne, musieli się uśmiechać i składać gratulacje.

Ha! Elias, udało ci się! Gratulacje! Zdobycie 651 punktów plasuje cię na dziesiątym miejscu w całym stanie. Dostanie się do Greenhaven jest już załatwione - uśmiechnął się Mistrz Gregory, wprowadzając Eliasa do biura.

Nie był to pierwszy raz, kiedy uczeń Middlevale Academy miał szansę dostać się do Greenhaven, ale był to pierwszy raz Gregory'ego w jego dziesięcioletniej karierze nauczyciela. Przyjęcie ucznia do Greenhaven oznaczało nie tylko pokaźną premię w wysokości dwóch tysięcy dolarów dla nauczyciela, ale także prestiż, który wiązał się z nauczaniem przyszłego ucznia Greenhaven. Taki zaszczyt mógł umocnić jego pozycję jako najlepszego instruktora w Middlevale.

Przerywając ciężką ciszę, do Gregory'ego szybko dołączyło kilku uczniów, którzy wcześniej skulili się wokół biurka, teraz obsypując Eliasa komplementami.

Elias, byłeś taki cichy i skromny. Nie mogę uwierzyć, że tak dobrze ci poszło!" - pochwaliła Anabel Fairchild z błyszczącymi oczami.

Udało ci się, Elias! Jutro na pewno będziesz na pierwszej stronie miejskiej gazety jako czarny koń!" wtrącił Roland Stark, chłopak, którego Elias ledwo znał.

Elias milczał, jego zimne spojrzenie utkwiło w pulchnym dzieciaku, Jasperze Okrągłym. Ten, czując na sobie ciężar tego spojrzenia, szybko odwrócił wzrok, decydując się na milczenie.

Prawdziwe imię Jaspera brzmiało Roland Stark, a jego wyniki w nauce były porównywalne z wynikami Eliasa, choć tylko o stopień niższe. Był znany z obnoszenia się z pozycją swojego ojca jako zastępcy urzędnika hrabstwa. Chociaż nie przekroczył żadnych granic, jego arogancja drażniła wszystkich. W porównaniu do dobrze wychowanego Eliasa, Rolanda nie dało się lubić; bez wpływów ojca ledwo rejestrowałby się na radarze.

Dobra, wszyscy, skończmy z tym napięciem! Jesteśmy kolegami z klasy od dwóch lat, nie ma powodu do wrogości. Roland, wiem, że jesteś zazdrosny o imponujący wynik Eliasa, ale zachowajmy cywilizowane komentarze - wtrącił Gregory, desperacko próbując załagodzić sytuację między jego gwiazdą a synem zastępcy.

Elias nie mógł przejmować się fasadą, którą wszyscy przybierali. Wszystko, czego chciał, to sfinalizować swoje podania na studia i wrócić do domu. Po tysiącu lat niewidzenia rodziców, pragnął do nich wrócić.

Teraz, gdy niespodziewanie uzyskał tak wysokie wyniki, zadowolenie się nijakim Uniwersytetem Richmond nie wchodziło w grę. Mistrz Gregory zapewnił go, że jego wyniki gwarantują przyjęcie do Greenhaven, więc śmiało zdecydował się studiować administrację biznesową, swoją pasję, na swojej ulubionej uczelni.

Minęły dwa niespokojne dni w jego małym mieszkaniu niedaleko szkoły, zanim otrzymał telefon od dziekana akademickiego. Został pomyślnie przyjęty na Uniwersytet Greenhaven. Urzędnik ds. rekrutacji odpowiedzialny za region centralny miał przyjechać tego wieczoru, prosząc Eliasa o spotkanie w hotelu następnego dnia w celu zapoznania się z literaturą na temat uniwersytetu. Oficjalny list z informacją o przyjęciu na studia miał dotrzeć do jego rodziny dopiero za jakiś czas.
Z potwierdzeniem przyjęcia do szkoły, Elias pospieszył podzielić się nowiną z rodzicami.

"Co? Elias, dostałeś się do Greenhaven? Mówisz poważnie? Kochanie, chodź szybko! Nasz syn mówi, że jedzie do Greenhaven!

Rozdział 4

Matka Eliasa Brightwooda, Milo Ashworth, była zachwycona, gdy podzieliła się ekscytującą wiadomością z ojcem Eliasa, Alariciem Brightwoodem. Po drugiej stronie linii Elias nie musiał długo czekać; wkrótce radosny głos Milo rozniósł się echem po całym budynku mieszkalnym, upewniając się, że cała okolica wie, że Elias został przyjęty na Uniwersytet Greenhaven.

Alaric ledwo zdążył wypowiedzieć słowo, zanim wścibscy sąsiedzi wyrwali mu telefon, gawędząc jak stado plotkujących kur. Ich głosy, wyostrzone przez lata przekomarzania się i rozmów, bombardowały Eliasa z drugiej strony.

"Oczywiście, wiedziałam, że to zrobi! Elias dąsał się, walcząc ze łzami. Rozejrzał się po domu, zauważając uśmiechnięte twarze przyjaciół matki rozmawiających przez telefon. Nie chcąc urazić żadnego z nich, zgodził się potulnie, znosząc nieustające podekscytowanie, które bardziej przypominało baraż niż świętowanie.

Richmond - przesiąknięte historią od ponad dwóch tysięcy lat - było ważnym ośrodkiem wojskowym poprzednich dynastii, szczycącym się strategicznym znaczeniem, które przyniosło mu tytuły "Podpory Południa" i "Serca Równin Centralnych". Służyło jako stolica prowincji w rodzinnym regionie Eliasa.

Urzędnik rekrutacyjny z Uniwersytetu Greenhaven przebywał w wysokiej klasy hotelu w Richmond. Po krótkim spotkaniu wprowadzającym Elias i czterech innych kandydatów dowiedziało się, że zostali przyjęci na uniwersytet. W tym roku Greenhaven wybrał tylko pięciu studentów z ich prowincji, trzy dziewczyny i dwóch chłopców. Trójka wybranych kandydatów na kierunki ścisłe to dwie dziewczyny i jeden chłopak, podczas gdy Elias i Anabel Fairchild zostali przyjęci na kierunki humanistyczne, przy czym Elias dostał się do Szkoły Zarządzania Ekonomicznego, a Anabel do Szkoły Językowej.

Anabel Fairchild była uroczą pięknością, która siedziała obok Eliasa podczas egzaminu wstępnego. Kiedy spotkali się później, oboje byli mile zaskoczeni; Elias nie spodziewał się, że Anabel dołączy do niego w Greenhaven, a Anabel była równie zszokowana, że Elias został przyjęty do tak prestiżowej instytucji znanej z silnej reputacji akademickiej.

Urzędniczka rekrutacyjna, Mistrzyni Beatrice, była wytworną kobietą po pięćdziesiątce, o dystyngowanych rysach, podkreślonych elegancko ułożonymi włosami. Jej entuzjazm pomógł wszystkim uczniom poczuć się swobodnie, ponieważ każdy z nich poświęcił chwilę na przedstawienie się. Dwóch chłopców zwróciło jej uwagę, ale jeden z nich był raczej odpychająco wyglądającym niskim facetem z opadającymi oczami i odległym spojrzeniem, przez co wyglądał bardziej jak niechętny uczestnik niż pełen nadziei uczeń. Trzy dziewczyny subtelnie odsunęły się od niego, tworząc między sobą małą bańkę koleżeństwa.

Wśród dwóch dziewczyn z nauk ścisłych - choć nie zapierały tchu w piersiach - były bardzo zaangażowane w rozmowę i szybko poprosiły o dane kontaktowe Eliasa. Gdyby nie jego uprzejma odmowa, być może nalegałyby na zaproszenie go na kolację.

Z drugiej strony Anabel wyglądała na zmartwioną. Wczoraj cały dzień padało, a długotrwała choroba jej ojca znów dała o sobie znać. Nie mogła powstrzymać się od refleksji nad tym, jak jej ojciec, ponad dwadzieścia lat temu, niestrudzenie walczył z okolicznościami życia w zrujnowanym domu i jedzenia kiszonych warzyw, aby w ciągu zaledwie kilku krótkich lat zbudować stabilne życie dla niej i jej matki w Richmond; uczucie ulgi po przyjęciu do Greenhaven szybko zostało zagłuszone przez smutek.
"Anabel, czemu się tak marszczysz? Dostanie się do Greenhaven powinno być powodem do świętowania! zapytał Elias, zauważając jej ponury nastrój pośród radości tłumu. Czuł do niej rosnącą sympatię, wdzięczny za jej pomoc podczas studiów.

To nic takiego. To tylko stary stan mojego taty - odpowiedziała Anabel, wymuszając uśmiech i ocierając łzę z kącika oka. Po subtelnym podzieleniu się osobistymi sprawami z Eliasem, nie chciała zagłębiać się głębiej.

Elias spoważniał - Z wyrazu twojej twarzy wynika, że stan twojego ojca jest poważny i trwa już od dłuższego czasu. Tak się składa, że znam się trochę na medycynie. Jeśli mi ufasz, mogę się temu przyjrzeć".

"Czy naprawdę możesz pomóc? Przewlekła choroba mojego taty trwa już od ponad dwóch dekad. Konsultowaliśmy się z wieloma specjalistami i żaden nie był w stanie go wyleczyć - odpowiedziała, wahając się, gdy spojrzała na Eliasa, którego młodzieńcza twarz odzwierciedlała jej własną niepewność.

Rozdział 5

Ponieważ nie było to oficjalne rozpoczęcie semestru, nie było długich przemówień ani niczego w tym rodzaju. Po tym, jak pracownicy biura rekrutacyjnego Greenhaven University rozdali materiały, poprosili Eliasa Brightwooda i pozostałych czterech nowo przyjętych studentów o przedstawienie się. Przerodziło się to w interaktywną sesję, podczas której każdy opowiedział trochę o przygotowaniach do rozpoczęcia studiów. Po kilku godzinach spędzonych na rozmowach, pracownicy biura rekrutacyjnego ogłosili, że spotkanie dobiegło końca. Elias znalazł Anabel Fairchild i razem opuścili hotel.

"Elias, jesteś naprawdę dobry w radzeniu sobie z reumatyzmem - powiedziała nerwowo Anabel, gdy wsiadali do taksówki.

"Tak, nie martw się. Sporo się o tym uczyłem - odpowiedział Elias, spoglądając przez okno, a jego ton był neutralny.

Anabel spojrzała na siedzącego obok niej Eliasa, którego przystojna twarz była młodzieńcza i niewinna. Trudno jej było skojarzyć go z byciem lekarzem.

"Czy on może po prostu próbować się do mnie zbliżyć? Anabel zastanawiała się, czując się bardzo pewnie ze swoim wyglądem. Od czasów gimnazjum była okrzyknięta szkolną pięknością, a w drugiej i trzeciej klasie liceum przyciągnęła uwagę kilku kampusowych przystojniaków. Wielu zadało sobie wiele trudu, by zdobyć jej względy. Jednak Elias patrzył na nią czystymi, niezmąconymi oczami; nie było w nich śladu pożądania czy obsesji na punkcie urody.

Elias nadal podziwiał ulotne sceny za oknem taksówki, nie myśląc o tym zbyt wiele. Dla niego pomoc ojcu Anabel w jego chorobie była jedynie sposobem na odwdzięczenie się jej za niezamierzoną pomoc, którą mu zaoferowała.

Gdy opuścili centrum miasta, taksówka płynnie przejechała przez pierwszy, drugi, trzeci i czwarty pierścień, kierując się w stronę Northgate. Wjechali w obszar spowity mgłą - Richmond-Northgate, gdzie znajdował się zbiornik Grand Yin, położony obok góry Young William i parku North Marsh. Sceneria była malownicza, połączenie gór i wody.

Dom Anabel znajdował się w Hilltop Retreat, znanej, ekskluzywnej dzielnicy Richmond. Elias zdał sobie sprawę, jak zamożna musi być rodzina Anabel; domy w tej okolicy zwykle osiągały ceny ponad 800 dolarów za stopę kwadratową - prawie dwa razy więcej niż średnie ceny nieruchomości w Richmond. Nie spodziewał się, jak zamożne było pochodzenie Anabel.

Taksówka zatrzymała się przy wejściu do osiedla. Elias omiótł wzrokiem imponującą kolekcję okazałych willi w europejskim stylu. Zaczął rozumieć, że stan ojca Anabel może być poważniejszy, niż początkowo sądził. Widząc to z bliska, stało się jasne, że mieszkańcy tego miejsca byli bez wątpienia zamożni, najprawdopodobniej z majątkiem przekraczającym dziesięć milionów dolarów. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie na tym poziomie szukali leczenia tylko w przypadku poważnych dolegliwości - nowotworów, HIV lub innych rzadkich i trudnych do wyleczenia chorób. Reumatyzm był zazwyczaj łatwym do opanowania problemem, który często można było poprawić za pomocą pewnych praktyk żywieniowych i zdrowotnych.

Gdy wysiedli z taksówki, jako pierwszy wyszedł z niej złotowłosy młodzieniec o jasnej cerze, jasnych oczach i uderzających rysach twarzy. Elias, ze swoją nieco szczupłą sylwetką, wyglądał zaskakująco solidnie pod koszulą, ujawniając budowę, która wskazywała na siłę. To on wyszedł obok marszczącej brwi Anabel.
Osłaniając oczy przed rażącym słońcem, Elias zauważył, że energia w tej okolicy była bogatsza i bardziej żywa niż w większości miejsc - nie mógł przestać doceniać rodziców Anabel za wybranie tak pięknego miejsca do życia.

W rozległym kosmosie, wypełnionym niezliczonymi ciałami niebieskimi i kwitnącym życiem, kilka gatunków zostało porzuconych przez wszechświat. Jednak wśród większości ras zawsze znajdowali się tacy, którzy wykazywali potencjał niezwykłego talentu. Praktycy sztuk mistycznych mogli żyć długo, a ich moce były wystarczająco silne, by zniszczyć całe planety jednym ciosem. Energia wszechświata była źródłem ich siły. Żyjąc w środowisku bogatym w tę energię, nawet bez formalnego treningu, można było zyskać zdrowie i długowieczność.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niebiańskie aspiracje pośród zwykłego życia"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈