Żałoba nas łączy

Rozdział 1 (1)

Drogi pamiętniku,

Nie jestem pewna, czy on mnie kocha, czy uwielbia się droczyć. Lubi, jak moje kolana rumienią się i sinieją na jego podłodze z twardego drewna. Lubi, jak upuszczam ołówek i powoli go podnoszę. Wiem, że nie powinnam ci tego mówić. Sekrety nie powinny kwitnąć jak życie w twoim brzuchu. Mają być pochowane w trumnach lub ukryte jak ciche, wściekłe fujarki na tyłach samochodu. Mają być uduszone, powietrze odcięte tępą żyletką. To jest mój sekret. Mój najgłębszy wstyd. To jest moja historia.

XOXO,

Violet

* * *

----------

Breeze

----------

Uwielbiałam to, jak bezlitosny był ocean. Wymagała szacunku i przyciągała ludzi do swoich mrocznych głębin pięknem. Była przerażająca i porywająca, a jednocześnie łagodna, gdy chciała być. Moja matka mówiła mi, że ocean jest kobietą, a życie na wyspie nauczyło mnie, że miała rację. Kto inny mógłby utrzymać życie w jego mrocznych głębinach, będąc jednocześnie temperamentną suką?

Dziś wieczorem, zamiast oceanu, czułam się bardziej jak błotnista kałuża. Nijaka, niewygodna, i coś, czego ludzie unikali. Nigdy nie pasowałam na tych przyjęciach, ani nie byłam na tyle popularna czy pamiętna, by znaleźć się na liście zaproszonych. Nie byłam jak moja najlepsza przyjaciółka, Violet, która zawsze była żywym życiem imprezy. A dziś wieczorem jej dom był wypełniony po brzegi ludźmi i alkoholem. Chciałam spędzić noc, oglądając surferskie klipy na YouTube, ale to były osiemnaste urodziny Violet, a ona błagała mnie, żebym przyszła. Nie żeby koniecznie musiała, nie zamierzałem przegapić jej imprezy urodzinowej. Po prostu lubiłem ją zmuszać do pracy.

Praktycznie wszyscy na wyspie byli tutaj, aby pić tanie piwo i podejmować złe decyzje. Miłość - albo lepiej - żądza była w powietrzu. Luty był idealny na znalezienie kogoś do pieprzenia. Muzyka grzmiała, a ktoś otworzył wszystkie okna, pozwalając, by słone, wilgotne powietrze pokryło naszą spoconą skórę. Otaczała mnie dymna mgła, a ja wdychałem skunksowy zapach trawki. Facet z czerwonymi oczami wydmuchiwał dym w moim kierunku, śmiejąc się z tego, co mówili jego kumple. Ludzie tłoczyli się na krzesłach i kanapach. Chłodnice wypełnione piwem stały na ścianach, a podłogi były lepkie. Dziewczyna ubrana w wysokie kliny, które sprawiały, że jej stopy były chybotliwe, przewróciła się obok mnie, śmiejąc się, gdy poncz ze śmietnika rozprysnął się na brzegu jej czerwonego kubka. Część z nich wylądowała na moich stopach, a ja cieszyłam się, że postanowiłam się nie przebierać.

Wracając do domu, w mojej szafie wisiała elegancka, czarna sukienka, która była cudowna i odkrywcza. Przylegała do mojego smukłego ciała, tworząc iluzję krągłości. Kiedy ją przymierzyłam, nie czułam się w niej jak ja. Violet przyniosła ją wcześniej, nalegając, żebym ją założyła. Część mnie chciała to zrobić, ale w ostatniej chwili zmieniłam zdanie. Kiedy przyszło co do czego, zawsze wolałam wygodę od przepychu - zawsze wolałam ukrywać się w cieniu niż się wyróżniać.

Miałam na sobie za duży t-shirt w kolorze tekowym i odcięte szorty, które pokazywały moje długie, opalone nogi. Moje blond włosy, muśnięte słońcem, opadały naturalnymi falami na plecy, a ja ledwie musnęłam rzęsy tuszem, by podkreślić moje głęboko niebieskie oczy.

Minimalny. Wysiłek.

Violet była gdzieś daleko, robiąc keg stand lub umawiając się ze swoim chłopakiem. Byłyśmy kompletnymi przeciwieństwami i wiele osób nie rozumiało naszej wyjątkowej przyjaźni, nie żebyśmy się tym przejmowały. Była przy mnie, kiedy mój pies, Sally, umarł. Była przy mnie, gdy dostałam okres w klasie geometrii pani Huckey. Pomagała mi w nauce angielskiego i czytała mi książki na głos, kiedy moja dysleksja utrudniała zrozumienie zlepku słów. A kiedy mój tata kupił sklep dla surferów na plaży, zrobiła ulotki i rozdawała je wszystkim gorącym surferom, z którymi byłam zbyt przerażona, żeby porozmawiać.

Violet Jones była moją najlepszą przyjaciółką i jedynym powodem, dla którego niechętnie uczestniczyłam w tej imprezie. Nie było tak źle. Po prostu oparłam się o ścianę, obserwując ludzi i licząc sekundy, aż będę mogła wrócić do domu.

"Jestem zaskoczona, że cię tu widzę, Breeze" - powiedział obok mnie głos o niskim tembrze. Szczeknęłam na ten ton i odwróciłam się, by spojrzeć na przystojną twarz wdzierającą się do mojej bańki anonimowości. Chase Jones, brat bliźniak Violet, przyglądał mi się z góry na dół, z uśmiechem na grubych wargach. Podobnie jak jego siostra, Chase był dobrze znany w szkole. Miał twarz i ciało, których nie można było nie wielbić i nie wpatrywać się w nie. Z brązowymi włosami, które były naturalnie rozjaśnione przez słońce i idealnie symetryczną twarzą, miał swoją część uwagi.

Podkochiwałam się w nim, odkąd zdałam sobie sprawę, że mogę lubić chłopięce łyskacze. Jako dzieci byliśmy z Chase'em nierozłączni, ale z wiekiem zaczęliśmy się od siebie oddalać. Violet stała się moją drugą połówką, a on stał się chłopakiem, w którym byłam rozpaczliwie zauroczona. "Wiesz, jak przekonująca i nieustępliwa potrafi być Violet" - zażartowałam, starając się nie dopuścić do drżenia głosu. Można by pomyśleć, że po piętnastu latach nocowania i przyjaźni, nie będę się denerwować przy Chase'ie, ale stare nawyki umierają ciężko.

"Co Violet chce, to dostaje", odpowiedział Chase z lekkim uśmiechem, uczucie, które czuł do swojej siostry, widoczne w jego drażniącym wyrazie. Chase znów spojrzał na mnie w górę i w dół, jego orzechowe oczy zatrzymały się na moich nogach przez długą chwilę, która sprawiła, że głupia nadzieja narodziła się w moich wnętrznościach. "Nie widziałem cię ostatnio zbyt często. Kiedyś spędzałeś praktycznie każdy weekend w naszym domu."

Zarumieniłem się i starałem się nie pretendując na fakt, że zauważył. "Byłam zajęta. Pracuję dodatkowe godziny w sklepie surfingowym, a ktoś musi przetestować wszystkie nowe towary," droczyłem się, wiedząc cholernie dobrze, że to nie jest dużo trudów. Spędziłabym każdą sekundę życia w falach, gdybym mogła.

Chase uśmiechnął się, pokazując swoje jasne zęby i dołeczki w policzkach.

"Pracujesz za ciężko, bracie".

"To niewdzięczna praca, ale ktoś musi ją wykonywać".

Chase wziął łyk swojego piwa, zanim rozejrzał się po zatłoczonym pokoju. Violet i Chase mieszkali w ostentacyjnym, ale pustym domu na plaży. Ich rodzice rzadko bywali w domu, a kiedy już byli, udawali, że ich dzieci nie istnieją. Choć Violet nigdy by się do tego nie przyznała, myślę, że samotność dopadła ją; to dlatego sobotnie wieczory wypełniała imprezami, a spędzała je, spędzając je ze mną. Miałam zwykłych, kochających, zawstydzających rodziców. Dorastałam z Allison i Brianem Shirleyem, w zasadzie uosobieniem miłości i normalności. Ona po prostu naprawdę miała Chase'a.




Rozdział 1 (2)

"Czy widziałeś moją siostrę?" zapytał rozglądając się dookoła.

"Nope. Jestem pewien, że jest z Kai'em." Prawie spoliczkowałam siebie za bycie głupią. Chase nienawidził chłopaka Violet. To był prawdopodobnie jedyny powód, dla którego się z nim umawiała.

"Oczywiście, że jest," odpowiedział Chase z westchnieniem. "Czy ona po prostu zostawiła cię tutaj?" Ochronność w jego tonie zaskoczyła mnie, ale nie pozwoliłem sobie na zbyt intensywne myślenie o tym.

"Błagałem ją, żeby pozwoliła mi być. Wiesz, że tego nie robię," odpowiedziałem kulawo, gestykulując wokół imprezy w drodze wyjaśnienia. W oddali, była para sucha humping o ścianę. W rogu, chłopak z mojej klasy z angielskiego wymiotował do wazonu z kwiatami. Dwóch facetów przeszło przez drzwi wejściowe niosąc pizze, a szał pijanych i głodnych nastolatków zaatakował ich.

"Racja. Jesteś zbyt fajna na kiepskie imprezy, prawda, Breezy Baby?" zapytał, pochylając się bliżej. Chase nazywał mnie tak tylko wtedy, gdy byliśmy sami. Mogłam poczuć piwo na jego oddechu i drzewną wodę kolońską na jego opalonej skórze. Nasza wymiana zdań była dziwna, ale wciągająca. Mój wewnętrzny głos powiedział mi, że był po prostu pijany i nie zdawał sobie sprawy, jak blisko staliśmy, ale coś innego miało mnie pragnącego więcej.

"Wcale nie jestem fajny, Chase".

"Nie znasz siebie zbyt dobrze". Był blisko. Tak cholernie blisko. Inna dziewczyna zamknęłaby ten dystans. Inna dziewczyna pewnie pogłaskałaby go po ramieniu. Inna dziewczyna zachichotałaby na jego komplement i odgarnęła mu z oczu kosmyk złotobrązowych włosów.

Ale nie ja.

Właśnie miałam otworzyć usta, żeby zapytać go o coś przyziemnego, o pogodę albo starszą trygonometrię, kiedy podeszła do nas Celeste Borns. Wzmocniłam kręgosłup, przygotowując się na najgorsze. Nie lubiłam Celeste. Miała falujące włosy i okrągłe oczy, które obramowane były sztucznymi rzęsami, nadmiernie długimi, jak skrzydła u kruka. Była wysoka i smukła, z pewną siebie swawolą, której nie sposób było dorównać.

"Chase, kochanie," przywitała się przed zatrzaśnięciem jej pulchny pout do jego. Obserwowałem jak masochista, wstyd i tęsknota wypełniająca mnie, gdy nawlekła palce przez jego włosy i podniosła nogę wokół jego ciała. Powinienem był odejść, gdy jęknęła w jego usta, ale w sytuacjach społecznych nigdy nie robiłem ani nie mówiłem tego, co trzeba. A kiedy się oderwali, szybko odwróciłem wzrok na podłogę, udając, że interesuje mnie różowy lakier na paznokciach.

"Breeze, nie widziałam cię tam" - powiedziała Celeste chorym słodkim tonem, jednocześnie dopasowując swoją sukienkę. Żadna z dziewczyn nigdy nie była dla mnie otwarcie niemiła. Violet dała mi jasno do zrozumienia, że wyrżnie sukę, jeśli tylko źle na mnie spojrzą. Zamiast tego, każdy w szkole trzymał się linii, chowając się za pasywno-agresywnymi działaniami i małostkowymi docinkami, aby uzyskać swój punkt widzenia: Nie pasowałam. Violet była dla mnie zbyt fajna.

"Ładnie wyglądasz, Celeste" - skomplementowałam. Celeste Borns była typem, który łatwo się rozprasza na komplementy. Zaprzyjaźniła się z Violet w zeszłym roku w ramach jakiejś szemranej próby zbliżenia się do Chase'a. Nie był to pierwszy raz, kiedy jakaś pełna nadziei dziewczyna próbowała tego dokonać, ale po raz pierwszy którejś się to udało. Violet została zraniona, słusznie zresztą. To, co stało się z Celeste, było kluczowym powodem, dla którego nigdy nie powiedziałam Violet, co czuję do Chase'a. To był też powód, dla którego zaczęłam nalegać, by Violet przychodziła do mojego domu, zamiast ja iść do jej i ryzykować, że wpadnie na niego. Moja najlepsza przyjaciółka była ważniejsza niż jakieś głupie zadurzenie.

"Dzięki" - odpowiedziała Celeste, patrząc w dół na swoją krótką, czerwoną sukienkę. Jej smukłe palce podążały w górę i w dół tkaniny, a ja zauważyłam, jak Chase obserwował jej powolne, drażniące ruchy. "Wyglądasz...wygodnie", dodała marszcząc nos i patrząc na mnie w górę i w dół z pogardą.

"To moja najlepsza przyjaciółka. Zawsze woli wygodę od wysokiej mody" - powiedział jasny głos Violet, gdy jej wierzbowa ręka owinęła się wokół mojego ramienia. Odwróciłam głowę, by uśmiechnąć się do mojej najlepszej przyjaciółki, zauważając różany blask jej policzków i blask w jej niebieskich oczach. Jej atramentowe włosy były zakręcone do perfekcji, a ona miała na sobie piękną białą bluzkę na ramiączkach i eleganckie dżinsy. Przez ramię miała przewieszoną szarfę w stylu Miss Ameryki z napisem Birthday Girl. "Niektórzy ludzie nie muszą się starać, żeby dobrze wyglądać" - dodała Vi, patrząc na Celeste. "Breeze jest piękna bez wysiłku". Aby podkreślić swój punkt widzenia, Violet pocałowała mnie w policzek i mocniej ścisnęła. Czułam alkohol na jej oddechu i zrobiłam mentalną notatkę, żeby uważać na jej drinki przez resztę nocy.

Celeste wyglądała na zirytowaną, ale Chase prychnął, jednocześnie obdarzając moje nogi kolejnym wyczekującym spojrzeniem, które sprawiło, że serce mi zadrżało. Nie do końca rozumiałam ich związek. Wiedziałam, że się pieprzą; Celeste chwaliła się jego kutasem wystarczająco wiele razy, by to udowodnić. Ale Chase szybko powiedział, że nie byli na wyłączność. Miał mnóstwo dziewczyn na ramieniu, które mogłyby zakłócić plotki o wyłączności, ale Celeste wydawała się być jedyną dziewczyną, w którą regularnie wsuwał swojego kutasa.

"Violet, jestem gotowy do pierdolonego wyjścia," powiedział zawadiacki głos zza pleców, sprawiając, że każdy włos na mojej głowie stanął. Od razu wiedziałam, kto to jest. Kai Lewis był niebezpieczną enigmą. Z czarnymi włosami, tatuażami pokrywającymi jego ramiona i twardym wyrazem twarzy, wszystko o nim krzyczało uciekaj. Więc naturalnie, moja najlepsza przyjaciółka uczyniła go swoim chłopakiem. Chase zmarszczył brwi w irytacji.

Chase był nadopiekuńczy. Chyba posiadanie nieobecnych rodziców sprawiło, że czuł się odpowiedzialny za swoją młodszą siostrę. Nie potrafiłabym powiedzieć, ile razy przez lata wysyłał mi SMS-y, upewniając się, że bezpiecznie dotarła do mojego domu, albo prosił o aktualizacje dotyczące miejsca naszego pobytu. Czasami zastanawiałam się, czy pozwalał jej organizować przyjęcia w ich domu, ponieważ czuł się bardziej komfortowo, pilnując jej w ich własnym domu.

"To moje przyjęcie urodzinowe" - zachichotała Violet, zanim stuknęła w jego klatkę piersiową swoją idealnie wypielęgnowaną dłonią. "Nie mogę po prostu wyjść, kiedy tylko chcę".

Kai dał mi wyniosłe spojrzenie przed włączeniem, aby spojrzeć na Violet ponownie. "Kurwa, jestem ponad to. Nie pozwalasz nic stanąć na drodze dobrego czasu, co?"




Rozdział 1 (3)

"Nie ma za co, Kai," powiedział Chase złowrogim tonem, patrząc na Kaia z ledwo powstrzymywanym gniewem, gdy Celeste ściskała jego ramię. "Nie jestem pewien, dlaczego jesteś na imprezie w liceum, w każdym razie. Co ty, trzydzieści?"

"Mam dziewiętnaście lat, głupku; wątpię, żebyś mógł nawet policzyć do trzydziestu".

Chase wyglądał, jakby chciał uderzyć Kai w szczękę. "Dlaczego nie zrobisz wszystkim przysługę i odejść? Nie wiem, co moja siostra widzi w tobie."

Kai i Chase były w konkurencyjnych obwodach surfingowych, odkąd Chase mógł chodzić. Ich rywalizacja była dekada stary i bone-deep. "Nie sądzę, że chcesz wiedzieć tylko to, co twoja siostra lubi o mnie. Twoja dziewczyna może dostać pomysły i zdecydować, że chce prawdziwego człowieka."

"Kai," Violet ostrzegł z sykiem.

"Daj spokój. Twój brat ma rację, po raz pierwszy. Nie mogę po prostu stać tutaj patrząc jak się upijasz."

"Nie wychodzę", Violet argumentowała, jednocześnie krzyżując ręce na piersi i tupiąc nogą. Zauważyłam jasny rumieniec na jej policzkach. "Nawet nie tańczyłam z moją najlepszą przyjaciółką. Jeśli chcesz iść, po prostu idź. Nie ma nic, co by cię powstrzymywało. Chciałem tylko noc, aby puścić luz. Nie pozwolę ci zrujnować tego dla mnie." Violet dał Kai spiczaste spojrzenie, jak gdyby było więcej do tej rozmowy nie byłem picking na. Oni zawsze byli kurwa walki.

"Fine, mieć inny napój następnie, babe. Nie mam powodu, aby pierdolić się już," Kai warknął przed patrząc na nią z łoskotem.

Violet wypuścił huff i chwycił mnie za nadgarstek, ciągnąc mnie w kierunku salonu, gdzie mieli ustawić prowizoryczny parkiet. Kątem oka widziałam, jak Chase chwyta Celeste i prowadzi ją na górę.

Ostatnią rzeczą, jaką chciałem zrobić był taniec, ale poddałem się, chętny do uniknięcia świadkami kolejnej showdown między Kai i Violet. Przeszli przez ten ciągły i przewidywalny cykl. Walka. Fuck. Spalić świat w dół. Powtórzenie. Byli ze sobą dopiero od sześciu miesięcy, ale słyszałam więcej o ich chwalebnym seksie na makijaż wściekły, żeby zastanawiać się, czy Violet wkurzyła go tylko dlatego, że cieszyła się z pojednania.

Violet zakręciła mną, po czym zaczęła kręcić biodrami, przyciskając swoje napięte ciało do mojego, gdy odrzuciła głowę do tyłu i roześmiała się. Z uśmiechem wykonałem niezręczny taniec z boku na bok, czując samoświadomość. Nigdy nie byłam zbytnio tancerką, a obserwowanie, jak poruszamy się na parkiecie, stworzyło przepaść dystansu między naszymi osobowościami. Moja najlepsza przyjaciółka zawsze była życiem imprezy, ale ja nie byłam pewna, czym dokładnie jestem.

Ktoś podał Violet kolejnego drinka, a ona zatraciła się w sączeniu palącego płynu. Kiedy kubek był już pusty, rzuciła go na ziemię i owinęła ramiona wokół mojej szyi. "Dziękuję, że przyszłaś dziś wieczorem. Wiem, że wolałabyś złamać nogę, ale cieszę się, że tu jesteś. Po prostu tego potrzebowałam."

"Wiesz, że zrobiłabym wszystko, o co byś mnie poprosił", odpowiedziałam z uśmiechem, zanim zrobiłam niezręczny obrót. Violet zaśmiała się z mojej kiepskiej próby tańca, po czym owinęła swoje ręce wokół mojej talii.

"To dlatego, że jesteś najlepsza", mruknęła. "Moja najlepsza przyjaciółka na całym świecie. Bez względu na wszystko." Miałem właśnie zapytać, ile wypiła, kiedy po mojej prawej stronie rozległ się huk. Oboje odwróciliśmy się, by wpatrywać się w zamieszanie, gdy dwóch facetów z drużyny piłkarskiej zaczęło rzucać ciosy. "Cholera!" Violet krzyknęła, gdy dołączył do niej kolejny facet. "Możesz iść po Chase'a? Ja znajdę Kai." Ochoczo przytaknąłem, zdesperowany, aby uciec od przemocy.

Odeszła w kierunku kuchni, a ja zrobiłem sobie drogę do schodów, biorąc kroki dwa na raz, aby uciec od zamieszania. Kiedy byłam już na górze, zaczęłam wykrzykiwać imię Chase'a, kierując się w stronę jego sypialni na końcu korytarza. Kolejne rozbicie szkła odbiło się echem z dołu, czemu towarzyszył krzyk. Moje stopy poruszały się szybciej, żeby się do niego dostać, a ja byłam tak chętna, żeby się stamtąd wydostać i poczuć bezpiecznie, że nie zapukałam. Po prostu wtargnęłam do jego pokoju bez zastanowienia.

Duży. Błąd.

Pierwsze, co zobaczyłam, to czarne szpilki Celeste z jaskrawoczerwonymi podeszwami zwróconymi w moją stronę. Klęczała, nogi miała skrzyżowane w kostkach. Jej włosy opadały falami na plecy. Następną rzeczą, którą zobaczyłam, była twarz Chase'a odrzucona do tyłu w ekstazie, jego zęby zatopione w pluszowej poduszce dolnej wargi, gdy pchał się w jej gardło.

Jedną rzeczą było wiedzieć, że twój crush pieprzył pożądane dziewczyny, a inną rzeczą było całkowicie być tego świadkiem. "Cholera," wykrzyknąłem, sprawiając, że oczy Chase'a zatrzasnęły się na moje. Jego oczy rozszerzyły się w szoku, ale nie zatrzymał się. Trzymał rękę na tyle głowy Celeste i nadal pieprzył jej usta, gdy ja stałem jak wryty.

To było złe. Tak cholernie złe. Ale stałam tam jak idiotka, patrząc z otwartymi ustami, jak brat mojej najlepszej przyjaciółki patrzy na mnie. Stopiony żar gromadził się między moimi nogami, a ja skręcałam się na miejscu. Jego chrząkanie wypełniło pokój, a z Celeste plecami do mnie, nie zdawała sobie sprawy, że dostaję miejsce w pierwszym rzędzie do brudnego show Chase'a. "To prawda, kochanie. Udław się tym kutasem." Celeste mumbled w tym, co zakładałem, że był entuzjazm, jak dotknąłem mojej szyi. Czułam, jak się rumienię z zażenowania i gorąca.

Powinienem był wyjść. Nie powinnam była tam stać, słuchając sprośnych słów Chase'a, gdy wchodził w jej gardło. Powinienem był odejść, kiedy wytarła usta i podziękowała mu.

Ale stałem sparaliżowany. Patrzyłem. Zachwycona. Skażony tym pchnięciem i pociągnięciem gotującym się z niewłaściwością między nami. "Co jest, kurwa?" Głos Celeste zadzwonił, powalając mnie na zmysły. Czułem, jak moje policzki rozgrzewają się ze wstydu, gdy jąkałem się przez moje wyjaśnienie.

"Violet wysłała mnie tutaj. Na dole jest bójka. Ona potrzebuje pomocy." Moja wymówka brzmiała teraz kiepsko. Dlaczego nie odezwałam się wcześniej? Dlaczego po prostu stałam tam i patrzyłam?

Chase podciągnął spodnie, pędząc przez swoje ruchy z uroczą protekcją, pożądanie całkowicie zniknęło z jego systemu. "Obserwowałeś nas?" Celeste zapytała krzykliwym głosem. Nie musiałam jej odpowiadać. Ona wiedziała. Mogła zobaczyć zakłopotany żar w moim spojrzeniu. Mogła zobaczyć, jak drżały mi nogi. "Ty pieprzona zboczona, drobna suko!" krzyczała.

"Zamknij się, Celeste", Chase szyderczo przed nurkowaniem obok niej i chwytając mój nadgarstek, ciągnąc mnie przez drzwi jego sypialni i w dół schodów. Zamieszanie w salonie było w pełnym rozkwicie. Ale zanim Chase pobiegł interweniować, popchnął mnie na ścianę i jęknął do mojego ucha. "Porozmawiamy o tym, Breeze". Jego kciuk naciskał na moją dolną wargę, sprawiając, że drżałam z pożądania i obrzydzenia.

"Nie ma o czym dyskutować" - ripostowałem, zyskując szeroki, chłopięcy grymas.




Rozdział 2 (1)

Usłyszałem kolejne uderzenie. Krzyki. Krzyki. Świat zwolnił, gdy obserwowałem Chase'a, ale wszystko zdawało się naraz przyspieszyć. Chase zanurkował w kłębowisko pięści, a ja pospieszyłem po ścianie, kierując się w stronę drzwi wejściowych. Przewrócili miskę z chipsami. Rozdzwoniły się telefony, a ludzie biegali po podłodze. Zakryłam oczy, gdy ktoś z maniakalnym śmiechem rozpylił piwo po ścianie. Violet wyłoniła się z tłumu i popędziła do mnie. Jej tusz do rzęs był rozmazany, jakby płakała. Włosy miała w nieładzie, a koszulka była przemoczona. Czy to były wymiociny w kąciku jej wargi? "Ktoś zadzwonił na policję!" krzyknęła. "Idź na zewnątrz. Znajdź Kai. On zabierze cię do domu. Muszę tu zostać."

"Chodź ze mną!" I błagał. Nie było sposobu w piekle byłem pozostawiając ją tutaj.

"Chase jest tutaj. Nie mogę pozwolić, żeby ten dupek wpadł w kłopoty beze mnie," uśmiechnęła się złośliwie.

"Pomogę ci go znaleźć," zaproponowałem.

"Nie mam czasu. Proszę." Popchnęła na moje ramiona. "Idź, zadzwonię do ciebie".

Kiwnąłem głową i ścisnąłem jej dłoń. "Bądź bezpieczny," krzyknąłem ponad tłumem. To było szaleństwo. Zniknęła, krzycząc imię Chase'a, a ja zrobiłem sobie drogę do drzwi, przeciskając się przez pijaków, którzy mieli ten sam pomysł co ja: Spieprzaj stamtąd.

Na zewnątrz słyszałam w oddali syreny policyjne, a ja szamotałam się w trawie, żeby znaleźć Kaia. Byłem tak wściekły, że nie prowadziłem sam. "Kai!" Krzyczałem. "Kai!"

Nie położyłbym go przeszłości Violeta chłopak do kaucją bez jednej myśli o nikogo innego; wydawało się, że typ tylko martwić o siebie. I zaokrąglone domu, piaszczyste trawy naciskając pod moimi klapki jak krzyczałem jego imię. Więcej pijaków wsiadło do swoich samochodów. Crunching metalu i śmiech spotkał moje uszy, a raz na drewnianej bocznicy domu Violet, odwróciłem się, aby zobaczyć, że dwa samochody zderzyły. "Kai!" krzyknąłem ponownie, jednocześnie przytulając się do mojego środka. Nienawidziłem tego. Chciałam tylko wrócić do domu.

Rozejrzałem się, ale było tak ciemno, że ledwo mogłem cokolwiek zobaczyć. Chmury nad głową zasłoniły księżyc, a w oddali błyskały niebieskie i czerwone światła. Cienie pijanych nastolatków slumped przez, chichocząc i plotkując podczas piling do samochodów. Znalezienie Kai w tym chaosie czuł niemożliwe. Nie byłem nawet całkowicie pewien, że chciałem. On był pijany, i zgadywałem, że nie byłby otwarty na przyjmowanie zamówień secondhand z bestie swojej dziewczyny.

Nie chciałam w ogóle przychodzić na tę imprezę, ale nigdy nie wyobrażałam sobie, że skończy się ona voyeuryzmem i syrenami. Przełknąłem wściekłą kulę niepokoju z powodu opuszczenia Violet i niechętnie zacząłem kierować się w stronę mojego domu. Chciała zostać z Chase'em, a zejście nas obu za picie nieletnich było bez sensu. Moi rodzice by mnie zabili. Jej pewnie tylko wzruszyliby ramionami i opłacili policjantów. Nie byłby to pierwszy raz.

Mój dom był oddalony o piętnaście minut jazdy samochodem, ale przejście tymi samymi drogami zajęłoby mi znacznie więcej czasu. Był tam piękny rezerwat przyrody ze ścieżką, przez którą Vi i ja jeździliśmy na rowerach, kiedy byliśmy dziećmi, żeby dotrzeć do swoich domów. To skróciłoby mój spacer do domu o połowę. Drzewa ukryłyby mnie również przed wzrokiem, gdyby jakieś gliny szukały gapiów.

Kiedy już miałem wejść na teren rezerwatu, obok mnie podjechał duży pickup, a okno się otworzyło. Poczułem go, zanim go zobaczyłem, potężny zapach Marlboro Reds zaatakował moje zmysły węchu. Większość ludzi, których znałem używane pióra vape z owocowych smaków, ale Kai Lewis był old school.

"Violet zabiłaby mnie, gdybym pozwolił ci iść do domu samej," powiedział zza kierownicy. Jego wyraźny głos był niski i pełen żwiru, najprawdopodobniej efekt uboczny papierosów. "A to nie jest bezpieczne. Mnóstwo pijanych idiotów błąka się po tych lasach".

"Czy to twój sposób na zaproponowanie mi podwózki?" zapytałem, przesuwając swoje ciało, by stanąć przed nim.

Dał mi ciasne skinienie głową. Zważyłem swoje opcje, a następnie wskoczyłem na miejsce pasażera. Byliśmy w bezpiecznej okolicy, ale prawdopodobnie nie było to moim najmądrzejszym pomysłem, żeby samemu przemierzać backwoods w środku nocy.

W momencie, gdy znalazłem się w samochodzie Kai, nie czekał na mnie, aby osiedlić się lub zapiąć. Jego stopa ołowiu nacisnął na pedał gazu, popychając mnie do siedzeń tkaniny. "To był pieprzony bałagan. Nienawidzę bzdurnych imprez" - narzekał Kai, przytulając się do zakrętu krętej drogi. "Czy Violet się wydostała?"

"Nie jestem pewien," odpowiedziałem. "Poszła znaleźć Chase'a".

"Oczywiście, że tak. To było głupie. Nienawidzę, kiedy Violet jest destrukcyjna i rzuca kegery. Jestem zaskoczony, że w ogóle na nie chodzisz".

Wzruszyłem ramionami, adrenalina z wcześniejszego okresu wciąż płynęła przez moje żyły. Nie mylił się; to nie była moja scena, a to, co właśnie się stało, jeszcze bardziej wzmocniło mój wybór, by ich unikać. "To jej urodziny, nie można jej winić za chęć świętowania. Wiesz równie dobrze jak ja, że cokolwiek Violet chce, to dostaje".

"Nie jestem już tego taki pewien", odpowiedział Kai krypto. "Można tylko popchnąć ludzi tak pieprzony daleko."

Blask jego radia odbił się od jego zaciśniętych pięści, które były chwytając kierownicę tak mocno byłem pewien, że jego knykcie stały się białe. "Mówimy o imprezie czy o czymś innym?".

"Mówię o czymś, co nie jest twoim pieprzonym interesem".

Przewróciłem oczami. Przyzwyczaiłem się do jego irytującego zachowania w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale jego macho pokaz alfa-męskiego pozowania nie oszukał mnie. "Wszystko, co dotyczy Violet, to mój pieprzony interes", odparłem.

"Czy to dlatego masz stały boner pani, gdy jesteś wokół Chase?" Kai zapytał.

Moje policzki zarumieniły się, a ja cicho podziękował Bogu byliśmy w ciemnej kabinie jego ciężarówki, więc nie mógł zobaczyć dowodów zakłopotania tańczących po moich policzkach. "Fuck you, Kai."

"Można zrobić lepiej niż pieprzenie Chase, Breeze".

"To nie ma znaczenia. Nie lubię go", skłamałem.

"Prawo. Po prostu wpatruje się z tęsknotą na niego dla gówna i chichoty, co?"

"Dlaczego cię to obchodzi? Nie znasz mnie." Nie podobało mi się, jak zakładanie Kai był. Czy to, jak był z Violet? Czy on zawsze naciskać jej przyciski?




Rozdział 2 (2)

"Znam cię lepiej niż myślisz. Widziałam jaka jesteś, gdy jesteśmy razem. Dlaczego przyjaźnisz się z Violet? Chodzi mi o to, że naprawdę. Jesteście kompletnymi przeciwieństwami." Jego pytanie złapało mnie z zaskoczenia. "Ona jest jak gwiazda przedstawienia, a ty chowasz się za kurtyną. To dziwne. Nie męczy cię to nigdy?"

Zastanawiałam się nad jego pytaniem przez chwilę. Noce takie jak ta sprawiały, że różnice między Violet a mną wydawały się bardziej zniechęcające, ale nadal ją kochałem. "Wiesz, jak to jest. Violet jest jak ta siła natury. Nie możesz nic poradzić na to, że chcesz być w jej pobliżu. Ona po prostu przyciąga cię do siebie."

Kai zmarszczył. "Tak, cóż, nie jestem już tak pewien. Huragany są również siły natury, i spojrzeć na to, jak destrukcyjne mogą być." Kai skręcił na moją ulicę, a ja poczułem przypływ ochronności dla Violet. Nie podobało mi się to, co insynuował.

"Ostrożnie. To jest mój najlepszy przyjaciel mówisz o", I gritted. Kai pociągnął swoją ciężarówkę do zatrzymania, a ja szybko wysiadłem, odwracając się, aby spojrzeć na niego przed wejściem do środka. Wziąłem głęboki oddech. Musiałam przynajmniej być serdeczna dla chłopaka mojej najlepszej przyjaciółki. Dał mi podwózkę do domu, po wszystkim. "Dziękuję za podwózkę. Jeśli porozmawiasz z Vi, możesz jej powiedzieć, żeby do mnie zadzwoniła? Niech wie, że wezmę jej zmianę w sklepie surfingowym jutro."

Kai wpatrywał się we mnie przez przeciągającą się chwilę, jego oczy nie zdradzały nic o jego myślach. Był jak woda w jeziorze. Calm. Still. Nie można było powiedzieć, co mroczne tajemnice były ukryte pod powierzchnią.

"Jasne, i... przepraszam za to, co powiedziałem. To nie moja sprawa. Po prostu martwiłem się o ciebie", odpowiedział. Martwił się o mnie? Dlaczego?

"Nie trzeba się martwić," powiedziałem, jak ja zatrzasnął drzwi. Kai był mylący. Nic dziwnego, że on i Violet były zawsze walczy.

Drzwi do jego ciężarówki ledwo zatrzasnął się przed wyrwał, dudnienie z silnika wystarczająco głośno, aby obudzić całą okolicę. Trochę przeszkadzało mi to, że nie poczekał, by upewnić się, że bezpiecznie dotarłam do domu. Nie wiem, dlaczego tak się stało. Wcześniej byłam gotowa sama wyruszyć do czarnego jak smoła lasu. Poza tym Kai nie był znany ze swoich dżentelmeńskich manier.

Dreszcz przeszedł przez moje ciało z lekkiego chłodu w północnym powietrzu, przypominając mi, że nadal stoję na zewnątrz, wpatrując się w ciężarówkę Kaia jak idiota. Obróciłem się, by stanąć twarzą w twarz z drzwiami wejściowymi i wziąłem kolejny głęboki oddech. Mieszkaliśmy w małym domu na plaży. Rozpadał się i ledwie miał wystarczająco dużo miejsca dla naszej trójki, ale widoki z naszego podwórka były bezcenne. Zewnętrzna część była pomalowana na biało, ale farba wyblakła i odpryskiwała przez ostatnie kilka lat. Zgniłe deski w pokładzie stworzyły minę lądową z dziur, ale wiedziałem, gdzie stąpać. Mogłem poruszać się po nim z zawiązanymi oczami. Nie mieliśmy wiele, ale też nie potrzebowaliśmy wiele. Kiedy mieszkało się w raju, nie potrzebowało się wymyślnego domu, żeby cieszyć się życiem.

Krótko modliłem się, że hałas Kai ciężarówki nie obudził moich rodziców, i wsunął się do chodnika do drzwi wejściowych. Nie obchodzi ich, że jestem późno, ale starałem się nie martwić ich zbyt wiele. Wsunęłam bezszelestnie klucz do zamka i na palcach weszłam po schodach do mojej sypialni, nie uderzając o żaden skrzypiący schodek.

Tata zamienił strych na poddasze trzy lata temu, a ja uwielbiałam swoją prywatną przestrzeń. Kiedy już byłam bezpiecznie w sypialni, sprawdziłam, czy w moim telefonie nie ma telefonu Violet. Nic jeszcze, ale ona była prawdopodobnie nadal do czynienia z policją i nie zaczepił z powrotem z Kai jeszcze. Wysłałem jej tekst na dobranoc na wszelki wypadek, gdyby mogła spojrzeć na swój telefon.

Przygotowałem się do łóżka i wtulił się pod kołdrę, aby nadrobić zaległości na moich mediów społecznych. Były już zdjęcia z imprezy na Facebooku, Instagramie i Snapchacie. Dzikie plotki o tym, dlaczego została zamknięta, towarzyszyły zdjęciom, począwszy od tego, że Violet prowadzi burdel, po narkotyki i wszystko pomiędzy. Zachichotałam na myśl o tym, że Vi jest wariatką. Wszyscy byliby tak rozczarowani, kiedy dowiedzieliby się, że jacyś sąsiedzi zgłosili skargę na hałas. Podczas przewijania znalazłam zdjęcie, na którym byłam odsunięta na bok i oparta o ścianę. Chase pochylał się nade mną, jego dymne spojrzenie było zakapturzone i rozgrzane. Wyglądałam jak jeleń złapany w świetle reflektorów. Moje usta rozchyliły się w zachwycie, gdy patrzyłam na niego. Nagle poczułam się żałośnie.

Kiedy nie mogłam już utrzymać otwartych oczu, włączyłam funkcję "Nie przeszkadzać". Zamknęłam oczy, żeby zasnąć, ale obrazy Celeste głęboko gardłującej Chase'a najechały na tył moich powiek. Odtwarzając scenę, w którą wdepnęłam wcześniej, poczułam przypływ gorąca między nogami. Byłam równie zdezorientowana, co podniecona. Chciałam być tą, która spowoduje ten błogi wygląd na jego twarzy. Sposób, w jaki odrzucił głowę do tyłu i zagryzł wargę, grał na pętli w moim umyśle.

Sięgnęłam w dół i wsunęłam dwa palce na wierzch moich majtek. Wykorzystując tarcie materiału na swoją korzyść, masowałam mój clit, budując swoją przyjemność. Słyszałam w głowie głos Chase'a, który kazał Celeste dławić się jego kutasem, a ja wsunęłam dwa palce do środka, poruszając nimi wściekle. Pomyślałam o jego zaciskających się mięśniach, gdy pieprzył jej usta. Przygryzłam wargę i zdławiłam jęki, gdy wyobraziłam sobie moment, w którym Chase zorientował się, że go obserwuję. Jego zakapturzone oczy. Jego złośliwość. Jego podniecenie. Szybko eksplodowałam, wyginając plecy w błogości, jego imię na moich ustach.

Później uświadomiłabym sobie tragizm tej chwili. Później spojrzałabym wstecz na moje wściekłe palce pracujące nad moim ciałem, z trwogą i poczuciem winy. Tygodnie od teraz, kiedy tonę w żalu i analizuję każdy szczegół mojej nocy, żałowałbym, że nie włączyłem telefonu i nie przeszedłem przez las za domem Violet, wykrzykując jej imię.

Wstyd był niczym innym jak oceanem. Przepłynęłabym go, gdybym mogła.

Ale zasnęłam z lepkimi udami i gorącą skórą, myśląc, że świat będzie się tylko kręcił, a ocean to nic innego jak fale i piasek.

* * *

Drogi pamiętniku,

Zawsze bałam się ciemności i pociągały mnie pochodnie. On był jak wysoka, dumna latarnia morska i wiedział, jaki ma na mnie wpływ. Pierwszy raz pocałowaliśmy się na plaży. Moje stopy były zakopane w piasku, a moja najlepsza przyjaciółka była zaledwie kilka stóp dalej. Nie widziała, jak nasze usta się zderzyły. Nie widziała gniewnego sposobu, w jaki jego ręce wzięły bez pytania, obejmując moją pierś i szczypiąc mój sutek przez felerne bikini, które nosiłam. Nie widziała, jak przez cały czas trzymał oczy otwarte, obserwując ją z daleka.

Xoxo,

Violet




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Żałoba nas łączy"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści