Śmiertelna obsesja

Prolog (1)

"Boże, twoja siostra to taka suka" - syczy Winnie.

Mimo że z całego serca zgadzam się z tym stwierdzeniem, nie wypowiadam go. Zamiast tego podążam za Winnie, która wije się przez drzewa w lesie, kierując się w stronę narastającego odgłosu imprezujących nastolatków.

Festyn na zakończenie roku.

Jest dokładnie taki, jak brzmi. Ta impreza kopie lato na koniec każdego roku szkolnego. Przez całe życie mieszkałam w Ferndale. To małe miasteczko jest znane z ciast i pięknych sekwoi. Przez większość czasu jest tu cicho, ale co jakiś czas odwiedzają nas turyści. Położone w samym środku Parku Narodowego Redwoods i Parku Stanowego Humboldt Redwoods, Ferndale jest idealnym miejscem na wakacje dla turysty lub miłośnika przyrody.

Normalnie nie zostałabym przyłapana na przemykaniu się w środku nocy z moją najlepszą przyjaciółką, Winnie, zwłaszcza, że plotki podróżują szybciej niż światło w tym mieście. Jak skończyłem tutaj z Winnie jest poza mną. Nie imprezuje. Nie piję. I na pewno nie jestem na radarze żadnego faceta. Więc znowu, nie mam pojęcia co do cholery tu robię.

Winnie zawsze była in-betweener-nie dokładnie popularny, ale zdecydowanie nie nikt geek jak ja. Wysportowana i piękna, jest wszystkim, czym ja nie jestem. Przyjaźnimy się od zawsze, mimo że jesteśmy przeciwieństwami. Jestem prawie pewna, że gdyby przestała się ze mną zadawać, miałaby już miejsce w pierwszym rzędzie w popularnym klubie. Niestety, wiem, że to ja ją powstrzymuję. To mój status. To, jak wyglądam. Jak się ubieram. Jak mądra jestem. To wszystko liczy się przeciwko mnie na scenie popularności w liceum.

Jest moją jedyną przyjaciółką w Ferndale High, i szczerze mówiąc, nie widzę, żeby to się zmieniło w najbliższym czasie. Cieszę się, że będę miała ją, która pomoże mi przejść przez ostatni rok. Życie w cieniu mojej siostry jest wystarczająco trudne, więc bycie przy Winnie sprawia, że wszystko jest łatwiejsze - jest moją opoką, przez cały czas. Tam, gdzie moja siostra jest bezczelna i zawadiacka, Winnie jest łagodną bimbrownicą. Gdzie Madison jest snobistyczna i niegrzeczna, Winnie jest słodka i zadziorna, gdy nikogo nie ma w pobliżu. Ona jest całkiem dosłownie chodzącym, mówiącym zaprzeczeniem, i kocham ją za to.

Kiedyś myślałam, że posiadanie siostry bliźniaczki oznacza, że będę tak samo popularna jak ona, ale nie mogłam się bardziej mylić. Kiedy Madison była ze mną w łonie matki, jestem pewna, że wszystkie dobre geny, które gwarantują urodę, popularność i status królowej balu przebojów, trafiły do niej. To tylko jedna z wielu rzeczy na bardzo, bardzo długiej liście, dlaczego moja siostra sprawia, że czuję się gorsza.

Piękna? Sprawdzone.

Szalenie inteligentna? Sprawdzone.

Szlachetne, złote blond włosy? Sprawdzone.

Niesamowicie wysportowana? Sprawdzone.

Ciało, które rywalizuje z modelkami Victoria's Secret? Podwójne sprawdzenie.

Pamiętam, że kiedy byłyśmy małe, moja mama ubierała moją siostrę i mnie w identyczne stroje, a nawet wtedy Mads zawsze była gwiazdą. Obcy ludzie podchodzili do moich rodziców i mówili im, jaka jest wspaniała. A gdzie ja byłam? Trzymając się tylnych nóg mojej matki, ukrywając się. Tak jak to robię nadal.

Moim jedynym ratunkiem przed Madison było ostatnie 6 miesięcy, kiedy jej nie było. To był pierwszy raz od dawna, kiedy pamiętam, że czułam się szczęśliwa. A głównym powodem było to, że Madison przez pół roku uczestniczyła w programie wymiany zagranicznej we Włoszech. Część mnie była zazdrosna, że moi rodzice zgodzili się puścić ją zamiast mnie - w końcu byłyśmy bliźniaczkami, więc wydawało się sprawiedliwe, że obie pojedziemy. Ale po jej wyjeździe zaczęłam zauważać małe rzeczy, jak na przykład to, o ile łatwiej było mi oddychać, gdy nie było jej w pobliżu. Wciąż słyszałem jej głos z tyłu mojego umysłu, mówiący mi, że nie jestem wystarczający, ale nie musiałem się już martwić o to, że będzie mnie krytykować za każdy mój ruch.

Przyleciała z powrotem do domu zaledwie kilka dni temu, a ja od razu zauważyłem zmianę. Była w jakiś sposób wredna, ładniejsza i straszniejsza niż kiedykolwiek. Madison Wright była najbardziej przerażającą istotą w całym hrabstwie Humboldt. Byłam pewna, że wszyscy też to wiedzą.

"Nadal nie mogę uwierzyć, że twoja siostra powiedziała ci, żebyś nie pokazywała tu swojej twarzy. Każdy dostał zaproszenie na dzisiejszy wieczór. Nie rozumiem, jak ktoś może być tak..."

"Podły?" Kończę za nią, rzucając spojrzenie w dół na moje kostki, które wciąż są drapane przez podkrzewy w lesie. To była Madison w pigułce. Podła.

Kto wiedział, że złe dziewczyny mają najładniejsze twarze? Ja tak.

Madison nigdy nie pozwala mi zapomnieć, jak bardzo jestem pod nią. I to nie jest tak, że jej ostre słowa nie są prawdziwe, bo są. Ona jest ładniejszą siostrą. Nie zabiłoby mnie zrzucenie kilku kilogramów. I czasami moje kręcone, brudne blond włosy wyglądają jak ptasie gniazdo.

Nigdy nie przejmowałam się tymi rzeczami, ale im bardziej Madison zanudza mnie swoimi komentarzami, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że ma rację. Moje postrzeganie siebie zmieniło się drastycznie. Nigdy naprawdę nie myślałam, że jestem brzydka, ale teraz, kiedy patrzę w lustro, nie da się tego nie zauważyć. Rozumiem, że sposób, w jaki postrzegamy siebie, jest względny. Wygląd twarzy można przełożyć na ocenę charakteru, co sprawia, że wszyscy jesteśmy próżni i potrzebujemy "ładnie wyglądać", zamiast skupić się na tym, by być ładnym również od wewnątrz. Nie potrafię wskazać dokładnego momentu, w którym zaczęła się idea mojej brzydoty. Pewnego dnia byłam w błogiej nieświadomości swojego wyglądu. Nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele znaczy dla innych i jak dominuje w społeczeństwie. A następnego nie mogłam znieść patrzenia na siebie dłużej niż kilka minut. Dlaczego? Ponieważ wszystko, co się we mnie wpatrywało to rozczarowanie.

Przed nami gęste zarośla drzew zaczynają się rozjaśniać i wreszcie mogę dostrzec tłum ciał i blask ogniska. Im bliżej jesteśmy, tym bardziej moje nerwy zaczynają mnie wkręcać. Nie jestem zwykłą nerwową osobą; nie, kiedy się denerwuję, zamieniam się w spoconego, rozedrganego, ćpuna, albo przynajmniej w kogoś, kto go przypomina. Koraliki potu już zrobiły ich wędrówkę wzdłuż mojego kręgosłupa, a włosy na mojej szyi są matowe do mojej skóry w najbardziej obrzydliwy i niewygodny sposób.

Kiedy Winnie przepycha się przez ostatnią roślinność, krzywię się, starając się nie przejmować zbytnio faktem, że poruszając się po lesie, ocieramy się o mnóstwo roślin. Jakie są szanse, że natknęliśmy się na trujący dąb? Jeśli mam być szczery, prawdopodobnie pięćdziesiąt-pięćdziesiąt. Tak długo, jak nie ma swędzenia, obrzęku lub objawów gorączki, powinniśmy być w porządku. Przynajmniej na razie.



Prolog (2)

Odsuwając od siebie niepokojące myśli, przesuwam spojrzenie dookoła i moje oczy rozszerzają się, gdy biorę pod uwagę imprezę wokół mnie. Pierwszy raz jestem na imprezie z okazji zakończenia roku. To zawsze była legenda w Ferndale, co oznacza, że zwykle jest to bardzo cicha impreza, na którą zaprasza się tylko gości. Według mojej wiedzy, to jest pierwszy rok, kiedy wszyscy dostali zaproszenie. Starsi uczniowie w naszym liceum prowadzą tę imprezę jak bukmacherzy prowadzący nielegalną operację. Zajmują się "listą gości", alkoholem, narkotykami i rozpustą, która ma miejsce.

Ogień w dole huczy, a grupa ludzi, których nie rozpoznaję z mojego liceum, siedzi wokół na kłodach. Drapiąc to, rozpoznaję ich. To wszystkie popularne dzieciaki. Chodziło mi o to, że nie rozpoznaliby mnie; jestem nikim pływającym w morzu gwiazd.

Niektórzy się obściskują - dość brutalnie, mogę dodać - i szybko odwracam wzrok, biorąc wszystko inne pod uwagę: różne kliki mieszające się z pomocą płynnej odwagi. Chłopcy z drużyny jocksów spotykają się z ćpunami, a mówiąc o ćpunach, mam na myśli dilerów narkotyków. Cheerleaderki swobodnie rozmawiają z dziewczynami, które rozpoznaję z drużyny piłkarskiej i softballowej. "Whine Up" Kat DeLuna gra na czyichś głośnikach, ożywiając imprezę. Wszyscy są dziś w swoim żywiole. Oprócz mnie, oczywiście. Gdy rozglądam się dookoła, wciąż próbuję zrozumieć, co do cholery tu robię.

Nie pasuję do tego miejsca. To jest oczywiste. Odstaję od reszty jak obolały kciuk.

Wciąż dziwi mnie, że to coroczne ognisko odbywa się bez przeszkód. Nigdy nie zostaje zamknięte, nie przyjeżdża żadna policja i nie dzieje się nic złego. Czasami zastanawiam się nad inteligencją policji lub szeryfa. To małe miasto, więc jak szeryf może nie wiedzieć, że co roku w tym samym miejscu odbywa się picie alkoholu przez nieletnich? Nie wierzę, że bogate dzieciaki i ich rodziny mają taką władzę nad organami ścigania.

"Jesteś na to gotowa, Mackenzie?" Winnie pyta z obok mnie, chwytając moją spoconą dłoń w swoją. Musiała praktycznie zagrozić uszkodzeniem ciała, żeby mnie tu zaciągnąć. Po tym, jak Madison dała jasno do zrozumienia, że mam się tu nie pokazywać, mimo że nigdy nie miałam zamiaru przyjść w pierwszej kolejności, wrzuciłam na siebie strój kąpielowy i odpaliłam film w domu. Winnie, będąc Winnie, nie miała nic z tego. Powiedziała, że potrzebujemy tej jednej ostatniej hoorah przed naszym ostatnim rokiem. Kłóciliśmy się przez chwilę, ale w końcu wygrała, jak zawsze.

Bo choć nie lubię tego przyznawać, to Winnie ma rację. W przyszłym roku czeka mnie ostatnia klasa liceum, a ja nie żyłam. Nie robiłam nic poza chodzeniem na zajęcia, oddawaniem prac na czas i wracaniem do domu. Nie wiem, jak wyglądają rajdy. Nie wiem jak szalone mogą być mecze piłki nożnej czy homecoming. Nigdy nie doświadczyłam żadnej z tych rzeczy, bo jestem inna. Jestem dziewczyną z kąta, na którą nikt nie patrzy dwa razy. Jestem przegranym, który mieszka w domu z królową balu. I choć raz w mojej licealnej karierze, nie chcę być nikim. Chcę być kimś. Chcę być popularna i żeby ludzie znali moje imię.

Nie jestem pewna, co Winnie spodziewa się po mnie dzisiaj. Do diabła, nie jestem nawet pewien, czego ja się spodziewam. Nie planuję pić niczego z tych beczek okropnie przebranych za śmietniki. Na pewno nie planuję z nikim rozmawiać, nie tak, jakby ktokolwiek miał ze mną zacząć rozmowę. To wszystko to wielka strata czasu.

"To jest błąd." Lodowaty dreszcz trwogi strzela w górę mojego kręgosłupa.

Ona ściska moją rękę. "Nie, nie jest."

Wydmuchuję ostrożne westchnienie. "Madison mnie zabije."

"Och, chrzanić ją. I przestań robić to swoim zębom."

Przewracam oczami, ale robię jak mówi. Kiedy jestem zdenerwowana lub niespokojna, mam zwyczaj przesuwania językiem po zamkach mojego aparatu. Coś w sposobie, w jaki metal zaczepia się o mój język, służy odwróceniu uwagi. To może pomóc mi poczuć się lepiej, ale wiem, że na zewnątrz, dla wszystkich innych, prawdopodobnie wyglądam jak głupi frajer z ustami pełnymi metalu.

Winnie prowadzi, przedzierając się przez grupy ludzi pijących i śmiejących się absurdalnie głośno. W końcu podchodzimy do stolika, na którym są kubki, a pod nimi ukryta jest beczka.

"Wiem, że zamierzasz odmówić, ale uznałem, że i tak zapytam. Chcesz filiżankę?"

Zamiast powiedzieć nie, jak wiem, że powinienem, I dart moje spojrzenie wokół partii i para gniewnych, lodowych oczu wiercić do mnie. Madison przestaje mówić w połowie zdania i teraz patrzy na mnie jak na sztylet.

Boże, dlaczego po prostu nie zostałam w domu?

Przerzucam wzrok ze śmiertelnego spojrzenia mojej siostry na oferowaną mi ucieczkę w postaci czerwonego kubka i choć raz robię coś nie w swoim stylu. Przyjmuję ucieczkę. Drżącą ręką biorę od Winnie oferowany kubek i zbliżam plastikową obręcz do moich przerośniętych ust. Kolejna rzecz, o której Madison zwykła mi dokuczać - moje usta. Zawsze mówiła, że wyglądam jakbym miała rybie usta, co nigdy tak naprawdę nie miało dla mnie żadnego sensu. Ale, szczerze mówiąc, nie musiało. Jej podłe słowa nadal trafiały w zamierzony cel.

Alkohol jest spieniony i gorzki, gdy połykam łyk za łykiem, zaskakując samą siebie, gdy kończę cały kubek. Winnie podnosi brwi i patrzy na mnie, jakbym miała dwie głowy. Bo tak na poważnie, za kogo ja się uważam, wypijając cały kufel w ten sposób? Efekty piwa uderzyły we mnie niemal natychmiast. Myślę, że spożywanie alkoholu po raz pierwszy może wkręcić każdego.

"Chodź, widzę otwartą kłodę. Chodźmy usiąść."

Idę za Winnie i siadam na drewnie. Materiał mojej swetrowej sukienki zaczepia się o korę, co skłania mnie do podniesienia tyłka nad drewnem, by naprawić tę piekielną sytuację. Kiedy Winnie nie chciała przyjąć odmowy, przekopała się przez moją szafę, próbując znaleźć coś odpowiedniego dla mnie na dzisiejszy wieczór. Znalazłyśmy tylko tę sweterkową sukienkę, która była na tyle swobodna, że wyglądałam, jakbym nie starała się zbytnio, ale nie była tak domowa jak moje dziurawe dżinsy i graficzne koszulki. Kiedy już jestem pewna, że nie mam dziury w sukience, prostuję się na kłodzie. Moje spojrzenie kieruje się w stronę moich Converse'ów i biorę pod uwagę zaczerwienienie wokół moich kostek.




Prolog (3)

Dobry Boże, myślę, że szansa na mój kontakt z trującym dębem właśnie wzrosła z pięćdziesięciu pięciu do stu procent. Jestem całkiem pewna, że wkrótce będę potrzebowała pomocy medycznej.

Ignorując moje rozpalone kostki, siadam przed ogniskiem i piję w ciszy, obserwując ludzi. Kiedy popularni koledzy z drużyny Winnie wzywają ją do siebie, ona ciągnie mnie za ramię, aby podążać, ale potrząsam głową, wyślizgując się z niej.

"Nie, nie, ty idź". Zmuszam się do uśmiechu, nie chcąc dłużej jej powstrzymywać. Z alkoholem pływającym mocno w moim systemie, czuję, że widzę rzeczy o wiele wyraźniej teraz, gdy mam brzęczenie. Winnie potrzebuje takiej nocy jak dzisiejsza. Nie mogę jej dłużej powstrzymywać. Zwłaszcza, że zbliża się ostatni rok.

Nigdy tego nie przyzna, ale celowo unika tych imprez i spotkań z innymi ludźmi ze szkoły - wszystko po to, by zapewnić mi komfort. Wie, że nienawidzę tych rzeczy i wie, że jest moją jedyną przyjaciółką. Nie chcę być tą, która nie pozwala jej cieszyć się ostatnim rokiem w Ferndale.

"Jesteś pewna, Kenz? Nie chcę cię zostawić samej."

Uśmiecham się przez moją alkoholową mgiełkę, moje oczy marszczą się w kącikach. "I'm fine, Winnie. Będę tutaj. Idź. Poważnie."

Przez sekundę wygląda tak, jakby zamierzała się kłócić. Wiem, że nie chce wychodzić, ale w końcu decyduje się iść. Biorę kolejny łyk mojego piwa i czekam na jej powrót, mój wzrok wbity w ryczące płomienie ognia.

Nie wiem, ile czasu minęło, ale to wystarczająco długo, że świta mi, że Winnie nadal nie ma. Ona już nie jest w miejscu, w którym była, gdy odeszła, by pójść się zabawić. Ona jest teraz nigdzie być znaleziony właściwie. Mój żołądek sloshes jak ja kołyszę się kiedy wspinam się do moich stóp. Zdaję sobie sprawę, że mogłem spożyć o wiele za dużo piwa. Oczywiście przeceniłem siebie i moje zdolności do picia.

Moje nogi czują się dziwnie i jestem pewien, że gdybym teraz odgryzł sobie język, nawet bym go nie poczuł. Wszystko jest błogim odrętwieniem. W moim pijanym stanie, zajmuje mi chwilę, aby przetworzyć głośne głosy skierowane do mnie.

"Hej, ty! Podejdź tu!"

Kiedy podnoszę wzrok, zamglony wzrok i wszystko, moje oczy osiadają na grupie hulking facetów stojących nie za daleko ode mnie, i to wtedy zdaję sobie sprawę, że grupa rowdy mówi do mnie. Moje brwi ściągają się w dół, a przynajmniej tak mi się wydaje, i patrzę przez ramię, próbując zobaczyć, czy ci dżokeje mogą rozmawiać z kimś innym, ale, co pewne, jestem tu jedynym.

Jeden z nich wyszczekuje śmiech na moje działania.

"Tak, mówię do ciebie. Podejdź tu!" Głos jest głęboki. Głos jakiegoś faceta. Kiedy znajduję źródło, mój żołądek zaciska się, ponieważ rozpoznaję, do kogo należy głos. Trent Ainsworth. Wszechstronny dupek, gorący jock i jeden z pięciu Dzikusów z Hrabstwa Humboldt.

Tak, to prawda. Powiedziałem Savages.

Szczerze mówiąc, myślę, że bardziej pasują do diabłów.

Bo dokładnie tym są te dupki w naszym małym miasteczku. Każdy z ich przodków to rodzina założycielska. Są jak wielkie białe rekiny, pływające wśród morza nas, pstrągów. A może sardynek? Jezu. Nie mogę już nawet myśleć prosto.

Bękart Trenta, bogaty kumpel, nazywa siebie Dzikusami. Miejska rodzina królewska. Wśród innych śmiesznych przezwisk.

Dlaczego? Nikt nie wie.

Są jak wściekła sfora wilków - najsilniejszych ze swojego stada. Trzymają się razem, choć nie wiadomo, kto z ich piątki jest alfą.

Przez lata obserwowałem ich z daleka. Słyszałem plotki, i chociaż mogą one być tylko plotkami, część mnie nigdy w nie nie wierzyła. Ciągle byli w nieładzie. Jeśli w szkole lub na imprezie doszło do bójki, wszyscy już wiedzieli, kto za tym stoi. Jeśli w mieście było zamieszanie późno w nocy, reszta ludzi w Ferndale wiedziała, żeby zostać w domu. Jeśli zniszczyli własność miasta, szeryf i reszta policji nigdy nigdzie się nie pojawili. Jeśli w mieście była dziewczyna, która przysięgała, że jeden z tych pięciu ją skrzywdził, nic się nie działo. Każdy z nich chodził tak, jakby nic ich nie obchodziło - i chyba w pewnym sensie tak nie było. Byli bogaci jak grzech i mieli pieniądze mamusi i tatusia, które wyciągały ich z każdego rodzaju poważnych kłopotów.

Było oczywiste, że nie wiedziałem o nich zbyt wiele. Nie obracaliśmy się w tych samych kręgach i z pewnością nie wiedzieli nawet o moim istnieniu. Ale to co wiem, to że są to kłopoty, opakowane w piękne opakowanie.

Chcesz wiedzieć, skąd wiem, że to kłopoty? Madison od lat próbuje dostać się na ich radar. Jedna noc. Chce tylko jednej nocy z którymś z tych nieugiętych Dzikusów, którzy rządzą tym miastem, ale chyba żaden z nich nie okazał jej jeszcze zainteresowania. To wybiórcze dupki, które myślą, że są potężniejsze od Boga.

Nie jestem pewien, co to mówi o nich - diabłach - za odrzucenie jej w taki sposób.

Przełykam nagłą bryłę w gardle i zmuszam nogi, żeby podejść do nich bez żadnych pijackich wpadek. Oczywiście, to zbyt wiele, by o to prosić. Czubek mojego poobijanego, białego Converse'a zahacza o powietrze, jak sądzę, i moje ciało rzuca się do przodu. Przed moimi oczami rozmywają się oszałamiające kolory - mieszanka wściekłego pomarańczu, żywej zieleni i zamglonego brązu. Widzę, jak ziemia zbliża się do mnie, ale nie potrafię tego powstrzymać. Nagle, silne, ciepłe ramiona oplatają mnie i już nie spadam.

"Whoa." Głos chuckles. "Take it easy. Wszystko w porządku, kochanie?"

Patrzę w górę, mój wzrok rozszczepia się na trzymającą mnie postać. Jest dwóch z niego stojących przede mną i nie mogę wydawać się skupić mojego spojrzenia, bez względu na to, jak bardzo się staram. Trent Ainsworth jest wspaniały sam w sobie, ale z bliska i osobiście jest żywym bogiem. Jego twarz pęka w uśmiechu, gdy wpatruje się we mnie i odgarnia zbłąkane włosy z mojej okrągłej twarzy. Jego palec dotyka mojego piegowatego policzka, a moje serce podchodzi do gardła.

Jasna cholera.

"Co taka piękna dziewczyna jak ty robi tu sama?" Jego piękne oczy szukają mojej twarzy w poszukiwaniu odpowiedzi.

Piękna? Czy on naprawdę nazwał mnie piękną?




Prolog (4)

Rumieniąc się pod ciężarem jego spojrzenia, blednę przy moich słowach.

"I-I'm not ... b-beautiful ... you're not ... this isn't ... a-alone ..."

Kiedy Trent chuckles, jestem rozproszony przez bobbing jego jabłka Adama, ale pomaga mi stanąć prosto, a ja zauważam, że jego ręka utrzymuje się na moim nadgarstku. Jest czymś większym niż życie, ze sposobem, w jaki jego cała dłoń obejmuje moje ramię. Słyszę, jak jego przyjaciele, reszta piekielnej załogi, śmieją się za nim, prawdopodobnie ze mnie, ale nie obchodzi mnie to.

Uważa, że jestem piękna?

Zauważył mnie?

Jakim cudem ten wspaniały facet zauważył mnie przed moją siostrą? To prawie zbyt piękne, żeby było prawdziwe.

Trent zerka przez ramię, a jego kumple śmieją się jeszcze trochę, zanim zwróci się z powrotem w moją stronę. "Chcesz uciec od tych dupków i porozmawiać?" oferuje. Rzucam okiem przez jego ramię i zdaję sobie sprawę, że kiwam głową, patrząc na jego potężnych przyjaciół.

"Chodź," mówi. Owijając swoją rękę mocno wokół mojego nadgarstka, prowadzi mnie z dala od ognia i głębiej w las. Głos w mojej głowie krzyczy, żeby nie iść za nim, ale robię to. To jedyna rzecz, którą mogę mieć, a której nie miała Madison. Trent Ainsworth.

Zauważył mnie. Chce ze mną porozmawiać. Samotnie.

Ze mną.

Trent zaskakuje mnie, zatrzymując się tuż przed wejściem do lasu, dzięki czemu wciąż mamy dobry widok na jego przyjaciół i resztę imprezy.

"Wreszcie", oddycha, opierając plecy o pień jednej z wielu tutejszych sekwoi. "To miłe uczucie mieć trochę spokoju i ciszy. Zaczynałem być zmęczony udawaniem, że dobrze się bawię."

Jego słowa wywołują u mnie uśmiech. Moje wargi swędzą, by rozpostrzeć się na całej twarzy, ukazując mój aparat ortodontyczny, ale walczę z tym, wybierając zamiast tego uśmiech z zamkniętymi ustami.

On też udawał?

"Więc z kim tu przyszłaś?" pyta. Zdaję sobie sprawę, że próbuje nawiązać ze mną rozmowę.

Oczyszczam gardło, niespokojnie przesuwając stopę po brudzie. "Moja przyjaciółka Winnie mnie tu zaciągnęła. To pierwsza impreza, na której byłam i szczerze mówiąc, nie jestem pod wrażeniem."

Trent śmieje się. Jest głęboki i husky i tak cholernie gorący.

"Auć. Zdajesz sobie sprawę, że chłopaki i ja złożyliśmy to razem?"

Moje policzki rozgrzewają się w zakłopotaniu. Crap. "Przepraszam", mówię, kuląc się.

On znowu chichocze. "Nie przepraszaj. Jesteś szczera, a to mi się podoba. Niewiele dziewczyn jest szczerych w dzisiejszych czasach." Jego oczy wędrują po mojej twarzy, a moje serce kontynuuje swoje dążenie do wybuchu z mojej piersi. Jego spojrzenie spada w dół do kubka, który zdaję sobie sprawę, że wciąż mam zaciśnięty w dłoni. "Pierwszy raz pijesz?"

"Jak możesz powiedzieć?" droczę się, moje usta skręcają się z rozbawieniem.

On wzrusza ramionami. "Masz ten ładny rumieniec na skórze. Wygląda to uroczo."

Spoglądam w dół na moje stopy, próbując jak diabli ukryć, jak bardzo jego komentarz mnie cieszy.

"Hej," mówi. Jego ręka lekko dotyka mojego podbródka, zmuszając moje spojrzenie z powrotem do niego. Zanim moje oczy osiadają na nim, przyglądam się tatuażowi na jego wewnętrznym przedramieniu - temu, który ma on i wszyscy jego przyjaciele. To klucz do szkieletu z zarysowaną czaszką i okiem z trójkątem wokół, które spoczywa na czole czaszki. To trochę przerażające. "Nie chowaj się przede mną, Mackenzie. Jesteś absolutnie cudowna."

Mój oddech łapie, gdy wpatruję się w jego oczy i obserwuję, jak wypełniają się ciepłem. Tak dużo ciepła, że czuję, jak coś miesza się w moim żołądku. To uczucie jest jednym z tych, których nie znam.

Czekaj - on zna moje imię? Nie mam odwagi zapytać, skąd zna moje imię. Jest jednym z elity. Jestem pewna, że wiedzą wszystko o wszystkich tutaj w Ferndale.

"Dziękuję", wydycham w pośpiechu powietrze. Trent zerka w kierunku ogniska, a ja staram się podążać za jego spojrzeniem, ale jego następne słowa mają moje serce zatrzaskujące się w mojej piersi.

"Czy mogę cię pocałować, Mackenzie?" Jego ręce są już na mojej twarzy, przyciągając moje usta w kierunku jego, a jego ciało jest już pochylone bliżej. Moje sutki obijają się o materiał mojego stanika. To takie obce uczucie, którego nigdy wcześniej nie doświadczyłam, ale mimo to uważam je za podniecające. Mówię "tak", zanim zdążę pomyśleć o tym lepiej.

Na początku jego usta lekko dotykają moich. Jestem tak zdenerwowana i podekscytowana, że wypuszczam w jego usta żenujący jęk, kiedy on pogłębia pocałunek. Czuję jego smak - mieszankę piwa i gumy. Czuję jego dłonie przesuwające się po mojej przegrzanej skórze i czuję zapach płonących polan z ogniska. Niejasno słyszę odgłosy śmiechu, ale nie wiem skąd dochodzą, a prawda jest taka, że nawet mnie to nie obchodzi. Jego dłonie znajdują swoje miejsce wzdłuż moich bioder i zjeżdżają po grubych udach, bawiąc się materiałem mojej sweterkowej sukienki. Kiedy jego palce stykają się ze skórą mojego wewnętrznego uda, wsuwam ręce na jego szyję i całuję go. Mocno.

To mój pierwszy pocałunek i jeśli tak przebiegają wszystkie pierwsze pocałunki, to już nigdy w życiu nie będę narzekać na kolejny dzień. To nawet nie wydaje się prawdziwe. Jest zbyt doskonałe, zbyt intymne, zbyt podobne do snu. Nigdy nie chcę...

"Co się, kurwa, dzieje?"

Odrywam się od Trenta na dźwięk jej głosu. Poznałbym go wszędzie. Do diabła, nawiedza mnie w moich snach. I kiedy wstaję każdego ranka. Powoli odwracam się na pięcie i staję twarzą w twarz z siostrą, która wygląda na kompletnie niezrównoważoną. Nigdy nie widziałem jej tak wściekłej. I niestety, cała ta złość jest skierowana na mnie.

"Co ty sobie, kurwa, wyobrażasz, że robisz, Mackenzie?".

Otwieram usta, żeby coś powiedzieć, ale zanim zdążę wydobyć słowa, Trent podchodzi bliżej za mną, opierając rękę na moim biodrze.

"Zostaw nas samych. Jesteśmy w środku czegoś".

Madison nie przyjmuje do wiadomości Trenta. Zamiast tego, kontynuuje glare daggers na mnie. Jej gniew jest wypisany na całej jej powierzchni, a ja mogę odczytać każdą myśl, która przechodzi przez jej umysł.

Jak śmiesz.

On powinien być mój.

Powinien być mój - wszystkie są.

"Boże, co zrobiłaś, obiecałaś mu pieprzone obciąganie, żeby go tu ściągnąć? Jesteś obrzydliwy, Kenz," Madison pluje. "A ty..." Ona koncentruje swój gniew na Trent teraz. "Jeśli pójdziesz z nią dalej, będziesz tego żałował jutro rano, kiedy zdasz sobie sprawę, jak nisko upadłeś po pijaku. Myślę, że po tych strzałach pomyliłeś jedną siostrę z drugą. Zbliż się do niej jeszcze raz, a zrobię ci krzywdę, Ainsworth."




Prolog (5)

Na jej słowa zwęża mi się gardło, a łzy palą oczy. Jak ona może być tak podła? Tak podła? Jesteśmy siostrami, a nie wrogami. Czy to naprawdę takie złe, że Trent chciałby pocałować mnie zamiast niej? Są jeszcze cztery inne przyjaciółki, które może mieć. Dlaczego nie może pozwolić mi mieć tylko tej jednej rzeczy?

Madison jest królową we wszystkim, co robi. Ona ma wszystko, podczas gdy ja zawsze jestem wciśnięta w kąt, zapomniana w cieniu.

"Chrzanić cię, Mads", wykrztuszam, walcząc z zawstydzającymi łzami.

Śmieje się ze mnie i krzyżuje ręce nad swoją obfitą klatką piersiową. "Jeśli nie pójdziesz teraz ze mną do domu, powiem tacie, jaką małą dziwką byłaś dziś wieczorem. Jak myślisz, jak zareaguje, gdy dowie się, że przyłapałam cię na seksie?".

Blanch. "Co? Ale ja..."

"Jak myślisz, komu uwierzy?" Ona ma rację. Uwierzy jej. To zawsze jest ona.

Wydmuchując smutne westchnienie, odwracam się w stronę Trenta właśnie wtedy, gdy on się pochyla, jego usta muskają moje ucho. "Moi przyjaciele i ja będziemy tu całą noc. Wymknij się i spotkaj się ze mną przy skale do całowania, gdy tylko będziesz mogła wyjść, dobrze?".

Odsuwam się i patrzę na niego. Nigdy wcześniej nie wymykałem się. Ta myśl nigdy nawet nie przeszła mi przez głowę, ale wiem, że dzisiejszy wieczór będzie moim pierwszym.

"Dobrze." Uśmiecham się skrycie, zanim obrócę się na pięcie i pójdę za moją siostrą.

Całą drogę z powrotem do jej samochodu, ona mamrocze gniewnie pod swoim oddechem. W moim pijanym stanie powinienem się martwić o jej jazdę, ale nie mieszkamy daleko. Nasz dom jest tylko kilka przecznic dalej.

"Ugh!" Ona brusquely warczy. "Nie mogę uwierzyć, że zniżyłeś się tak nisko i zrobiłeś mi to".

"Mnie?" Prawie krzyczę. "Dlaczego tak trudno jest ci się ze mną dogadać, Madison?" Krzyczę. "Dlaczego wszystko jest zawsze o tobie? Ty masz już wszystko. Dlaczego ja nie mogę mieć tej jednej rzeczy? On mnie zauważył. Może nawet mnie lubi. Dlaczego nie możesz mi pozwolić tego mieć? Dlaczego musisz to zrujnować także dla mnie?"

"Newsflash, Mackenzie, on cię nie lubi. Nie jest zainteresowany tobą. On chce mnie. On tylko wykorzystuje cię, aby dostać się do mnie."

Śmieję się mrocznie. To taki dziwny, obcy dźwięk, gdy wybucha z moich ust. "Gówno prawda. Nie byłbyś tak zły, gdyby to była prawda. Nienawidzisz tego, że wybrał mnie zamiast ciebie. Nie możesz uwierzyć, że chce się spotkać ze mną przy całującej skale dziś wieczorem, a nie z tobą!".

Przestaje chodzić i zwraca się do mnie z ogniem w oczach. "Powiedział ci, że masz się z nim spotkać dziś wieczorem na kissing rock?"

I noddedly smugly. "Powiedział."

Jej usta wykrzywiają się w szyderczy grymas. "Wsiadaj do samochodu. Jedziemy do domu."

Jazda do domu jest cicha i niezręczna. Kiedy Madison parkuje na podjeździe, spojrzenie, którym strzela w moją stronę, sprawia, że chcę płakać jak przerażona mała dziewczynka. To jest siła spojrzenia Madison. Potrafi wypatroszyć i zabić jednym spojrzeniem.

"Pójdziesz do środka i będziesz dobrą dziewczynką, o której wszyscy wiedzą, że jesteś. To nie jesteś ty, Mackenzie. Przestań próbować być taka jak ja".

"Nie próbuję być tobą," mamroczę.

"Oh, tak? Próba odebrania mi Trenta mówi co innego. Po prostu wejdź do środka, zanim sprawię, że następny rok twojego życia stanie się żywym piekłem."

"Gdzie idziesz?" pytam, gdy popycham drzwi.

"Spotkać się z Trentem przy skale do całowania, oczywiście".

Mój żołądek sięga dna, a moje serce się tłucze. "Ale ..."

Ona uśmiecha się z satysfakcją. "Wszyscy wiemy, że jestem gorętszą siostrą, którą wszyscy chcą - równie dobrze mogę dać Trentowi noc, której nigdy nie zapomni".

"Ale on powiedział mnie. Chciał mnie. Nie będzie spał z tobą po dzisiejszej nocy. Po prostu wiem, że nie będzie."

Madison śmieje się. "On jest pijany, Mackenzie. Nie zależy mu na tobie, ani na tym, kto pojawi się przy kamieniu. On chce się tylko pieprzyć, a wszyscy wiemy, że nie możesz tego zrobić. A teraz zamknij moje drzwi."

Ze łzami pływającymi w moich oczach, robię to co mówi i zamykam drzwi.

Kiedy wchodzę do domu, wiem, że moi rodzice śpią, bo wszystkie światła są zgaszone. Wchodzę po schodach i kieruję się prosto pod prysznic. Łzy spadają gorącymi strumieniami, a ja płaczę swobodnie bez obawy, że moja siostra usłyszy i wykorzysta to jakoś przeciwko mnie.

To niesprawiedliwe.

Dlaczego to zawsze ona?

Ona dostaje wszystko, podczas gdy ja nie dostaję nic. Zawsze jestem na drugim miejscu. Nieudacznikiem. Nikim. Nie wiem dlaczego myślałem, że dziś będzie inaczej.

Wchodzę do łóżka, z zapalonymi kostkami i wszystkim, i szlocham w poduszkę, aż zasypiam.

Kiedy budzę się następnego ranka, to do wrzaskliwego krzyku dochodzącego z kuchni. Zbiegam na dół, a moje stopy zwalniają na ostatnich stopniach, kiedy widzę dwóch policjantów, a w kuchni przy drzwiach wejściowych mama jest na kolanach ze łzami spływającymi po twarzy.

Szeryf Keller stoi przed nią z wyrazem, który sprawia, że mój żołądek staje się kwaśny.

"Przykro nam, Moniko".

Jego kolejne słowa powodują, że mój żołądek się drąży, a krew odpływa z twarzy.

Ciało zostało zidentyfikowane.

Znalezione przy całującej skale.

Śledztwo w sprawie zabójstwa.

Kręcę głową, próbując zrozumieć sens tego, co mówi. To niemożliwe. Nie ma takiej możliwości.

"Sprawdzamy wszystkie możliwe tropy na temat tego, co mogło się stać z państwa córką, państwo Wright. Jej ciało wykazało oznaki urazu, jak również ..." oczyszcza gardło, "jak również oznaki napaści".

"Co to znaczy?" pyta ojciec, głosem zachrypniętym.

Keller wzdycha. "Michael ... to znaczy, że została zgwałcona".

"Moje dziecko!" krzyczy moja mama, a jej dźwięk powoduje deszcz paznokci w dół moich pleców. Kołyszę się gwałtownie na nogach i chwytam się poręczy dla wsparcia, gdy uświadamiam sobie, co się stało.

Moja siostra została zamordowana.

Jej ciało znaleziono przy całującej skale.

W ostatnim miejscu, w którym miałam spotkać się z Trentem i jego przyjaciółmi zeszłej nocy.

Madison nie miała zostać znaleziona martwa przy tej skale dziś rano. To miałam być ja.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Śmiertelna obsesja"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści