Pogoń za przynależnością jesienią

1

Ancheng, po południu w październiku, jest nadal bardzo gorący i suchy.

Catherine Taylor szła nieznaną ulicą, gdy nagle się zatrzymała. Zielone drzewa po obu stronach ulicy były teraz pokryte warstwą kurzu. Klaksony trąbiły jej w uszach, samochody pędziły obok, a każdy zdawał się szukać swojego miejsca.

Catherine zastanawiała się w duchu: "Gdzie oni tak chętnie idą? Czy to było jej miejsce?

W Harrison Prep High School, Catherine stała przy wejściu do kampusu z ciężkim plecakiem, przed zupełnie nieznanym otoczeniem i nie mogła nic poradzić na to, że czuła się trochę zaniepokojona. Na zewnątrz kampusu dźwięk książek dochodzący z klas był jak ciepła symfonia.

"Czy to może być miejsce dla mnie?" pomyślała stanowczo Catherine.

Zadzwonił dzwonek, drzwi do klas otworzyły się i wyszło z nich wielu uczniów. Niektórzy byli smutni, inni uśmiechnięci, a charakterystyczny zapach młodości wypełniał powietrze.

Catherine stała bezradnie, a jej oczom ukazała się młoda kobieta z delikatnym uśmiechem. "Czy ty jesteś Catherine? Nowa uczennica w ich klasie?"

Catherine skinęła głową, a wtedy kobieta uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę. Ciepło uścisku dłoni sprawiło, że w jej sercu pojawiło się ciepło.

Podążyła za kobietą do klasy, skanując wzrokiem tabliczkę na drzwiach: Klasa 3 pierwszego roku i zanotowała go w pamięci.

Koledzy z klasy patrzyli na nią z zaciekawieniem, ich oczy były pełne pytań i wątpliwości, a Catherine, nieco zdenerwowana, szarpnęła wargami róg płaszcza i spojrzała na łagodną nauczycielkę. Nauczycielka uśmiechnęła się uspokajająco i zaprowadziła ją na podium.

"Klaso, uspokójcie się, to jest nasza nowa uczennica Catherine, od dzisiaj będziemy uczyć się razem, proszę o ciepłe powitanie."

Catherine opuściła głowę, chwyciła róg płaszcza i nie odezwała się ani słowem przez pół dnia.

"Catherine, to jest pan Thompson, nasz wychowawca. Jeśli masz jakieś pytania, śmiało mu je zadawaj". Pan Thompson mówił cicho, delikatnie uspokajając jej zdenerwowane serce.

"Nie denerwuj się, wszyscy są bardzo mili."

Catherine spojrzała na jego uśmiech, ciepły jak słońce, który roztopił strach w jej sercu.

Spojrzała na nieznajome twarze i powiedziała cicho: "Cześć, jestem Catherine, miło mi was wszystkich poznać". Następnie ukłoniła się głęboko.

Klasa wybuchła aplauzem, a serce Catherine rozgrzało się na myśl, że ona też może się tu wpasować.

Kiedy zadzwonił dzwonek, pan Thompson poprosił ją o wybranie miejsca, a Catherine wybrała miejsce przy oknie i siedziała cicho.

Pierwszą lekcją była matematyka, prowadzona przez poważnego mężczyznę w średnim wieku, a Catherine otworzyła swoją nową książkę, czując się zdezorientowana; dawno nie otwierała swojego podręcznika i postanowiła pracować ciężej w obliczu nieznanych treści.

Wpatrywała się uważnie w tablicę i robiła notatki. Chociaż była daleko w tyle, jeśli nie będzie się spieszyć i będzie ciężej pracować, nadrobi zaległości.

Po pierwszych zajęciach Catherine usiadła na swoim miejscu, w milczeniu wpatrując się w książki, które wciąż były dla niej nieznane. Od dziecka wiedziała, że nie jest bystra, w przeciwnym razie nie miałaby tylu trudności.
Myśląc o tym, w kąciku jej ust mimowolnie pojawił się gorzki uśmiech.

To nowe środowisko przyniosło jej dobre samopoczucie, podobało jej się tutaj. Dopóki ciężko pracowała, nawet jeśli pojawiały się duże problemy, wciąż nadrabiała zaległości.

Kiedy zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcję, Catherine podniosła plecak i wyszła ze szkoły. Uśmiechnęła się delikatnie, gdy od czasu do czasu witali ją uczniowie.

Zawsze miło jest mieć przyjaciół, Catherine uniosła kącik ust i poszła w kierunku drogi do domu.

"W końcu teraz miała miejsce, które mogła nazwać domem.

Jest to historia o obustronnym zauroczeniu. Bohaterka ma niską samoocenę we wczesnych etapach historii z powodu wpływu jej rodziny, co zmieni się w późniejszych etapach. Bohater jest dobrym facetem, a w całej historii prawie nie ma nadużyć.

W historii pojawiają się łzy, ale chodzi głównie o miłość rodzinną i jest w niej tyle słodyczy, że nie trzeba jej więcej szukać.

(Koniec rozdziału)



2

Catherine Taylor szła, a po jej plecach spływał pot. Miała na sobie workowatą koszulę, czerwoną od prania, a nawet jej buty wyglądały na niedopasowane.

Patrząc w dół na swoje palce, nie czuła się źle, najtrudniejsza część była już za nią, co teraz? Myśląc o tej kochającej twarzy, jej serce nie mogło się powstrzymać od lekkiego bólu.

Jedyny dobry człowiek, jak mógł zniknąć tak szybko, tak szybko?

Spojrzałam w niebo, wieczorne słońce świeciło na liściach drzew, a złoty kolor słońca sprawiał, że moje serce za nim tęskniło.

Catherine uspokoiła się i kontynuowała swoją drogę, kierując się w stronę najgłębszych zaułków miasta.

Nagle za jej plecami rozległy się kroki i Catherine odwróciła się, nie mogąc powstrzymać się od zarumienienia. Grupa ludzi goniła chłopca, a jeden z nich trzymał nóż.

Nigdy wcześniej nie widziała takiej sceny i zamarła w miejscu, nie wiedząc, jak zareagować. Ścigany chłopiec rzucił jej spojrzenie, po czym kontynuował ucieczkę.

Silni mężczyźni z nożami odwrócili głowy i spojrzeli na nią, pytając: "Kim jesteś i co widziałaś?".

Twarz Catherine poczerwieniała jeszcze bardziej, jej stopy podświadomie cofnęły się o kilka kroków, a w jej głosie zabrzmiało drżenie: "Nie widziałam, nic nie widziałam".

Silny mężczyzna rzucił jej zimne spojrzenie i odwrócił się.

Niedaleko zobaczyła, że chłopak jest ścigany, a dokładniej otoczona grupa brutalnie go traktuje. Ogarnęła ją fala paniki, ale niepokój w sercu kazał jej nie stać bezczynnie. Zakradła się do sklepu przy drodze, poprosiła sklepikarza o wezwanie policji i czekała tam.

Pięści spadały na chłopca seriami, a z kącików jego ust sączyła się krew, ale nie wydał z siebie ani jednego jęku.

Catherine nie wiedziała, skąd wziąć odwagę i krzyknęła w oddali: "Wezwał policję, nie wolno nam go więcej bić!".

Grupa silnych mężczyzn odwróciła się, zobaczyła ją w kącie, pełną gniewu: "Ten mały drań, jak śmiesz dzwonić na policję, zobacz, czy go nie zabiję!".

Powiedzieli i podeszli do niej, Catherine była tak przerażona, że cofnęła się, czując, że ma słabe nogi.

Właśnie wtedy, gdy myślała, że zostanie pobita przez grupę, nagle zabrzmiała syrena, silni mężczyźni natychmiast się rozproszyli i uciekli, przeklinając bez przerwy.

Twarz Catherine była lekko zaczerwieniona, stała na ziemi, nie wiedząc, czy powinna się wtrącać w tę sprawę, czy nie, w końcu była tylko zbędną osobą, jej rodzina nie była ceniona, a teraz miała kłopoty.

Myśl o gniewie ciotki Mary sprawiała, że czuła się jeszcze bardziej zdesperowana.

Niedaleko chłopiec zobaczył ją, początkowe spojrzenie nie opuściło, był świadkiem jej cichego, zarumienionego i spanikowanego spojrzenia, ale nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, o dziwo, to taki mały mały uratował się.

Podszedł do Catherine: "Dlaczego zadzwoniłaś na policję?".

Catherine spojrzała na niego i stanowczo odpowiedziała: "Widziałam, jak cię bili, bałam się, że stanie ci się krzywda".
Lekko rozchylił usta i uśmiechnął się: "Jak można tak łatwo umrzeć? Skoro policja już tu jest, chodźmy razem na komisariat złożyć zeznania".

Catherine próbowała wstać, ale minęło trochę czasu, zanim była w stanie to zrobić. Chłopak wyciągnął rękę, miał długie nogi, Catherine wyciągnęła rękę, a on podciągnął ją bez wysiłku. Razem szli w kierunku posterunku policji, twarz Catherine wciąż była czerwona ze strachu.

Gdy wyszli z komisariatu, było już ciemno, a Catherine patrzyła w dal, myśląc o swoim domu, miejscu, w którym było mało ciepła i dużo przemocy.

Chłopak spojrzał na nią i zapytał: "Czy muszę zabrać cię z powrotem?". Catherine potrząsnęła lekko głową i odpowiedziała: "Nie, mogę wrócić sama". Po tych słowach odwróciła się i chciała odejść.

Chłopak był lekko oszołomiony i szybko ją dogonił: "Nazywam się Ethan Rivers, dziękuję za pomoc".

Catherine spojrzała na niego z pewną paniką, chłopak przed nią był wysoki i przystojny, nie mogła powstrzymać się od zarumienienia i powiedziała niskim głosem: "Nazywam się Catherine Taylor, słowa za słowa, Wu Tuo za Tuo." Pośpiesznie uciekła.

Ethan w milczeniu obserwował jej ucieczkę, a kącik jego ust lekko się uniósł.

Jeszcze się spotkają, mała dziewczynko.

Po powrocie do domu, w głębokiej alejce, z oddali dobiegł głos ciotki Mary: "Dlaczego ta Catherine jeszcze nie wróciła, jedząc i pijąc bez żadnej troski o świat, pytam, po co ją sprowadziłam!".

Głos wuja Roberta nie był głośny, ale Catherine go usłyszała: "Dziecko jest małe, jej siostra narzeka na nią, oczywiście, jako wujek, muszę ją przyprowadzić".

Catherine chwyciła róg płaszcza, uśmiechnęła się gorzko, czy ona naprawdę jest zbędnym istnieniem? Odkąd była dzieckiem, nie traktowano jej poważnie, jej rodzice kłócili się każdego dnia, nie dbając o jej uczucia. W ich oczach jej narodziny wydawały się pomyłką.

Catherine, Catherine, nawet jedno słowo więcej jest błędem, może naprawdę nie powinna przychodzić na ten świat.

Ale jej babcia zawsze patrzyła na nią z miłością, dawała jej przekąski i z dumą mówiła: "To nasza wnuczka. Czyż nie jest piękna?"

Za każdym razem Catherine spuszczała głowę i uśmiechała się niezręcznie.

Wiedziała, że nie jest piękna, więc dlaczego rodzice jej nie kochali i mówili o niej z wyrzutami sumienia i znudzeniem?

Ale babcia wyszła, a zanim odeszła, wciąż trzymała ją za rękę. Katarzyna wiedziała, że babcia boi się, że w przyszłości zostanie skrzywdzona.

Zanim babcia wyszła, jej rodzice w końcu pojawili się na powierzchni harmonii, zapewniając babcię, że będą dobrze traktować Katarzynę i nie będą jej źle traktować.

Catherine spojrzała na wyraz ich twarzy i chociaż wiedziała, że to wszystko kłamstwo, nie mogła przestać myśleć: "Gdyby tylko tak mogło być, jak cudownie by było".

Babcia odeszła w spokoju, a Catherine uklękła przed salą pogrzebową, łzy spływały jej po twarzy. Nie słyszała, co mówią dorośli, ale wiedziała tylko, że od tej pory nikt nie będzie dla niej tak miły jak ona i że tak naprawdę nie ma domu, do którego mogłaby wrócić.
Po pogrzebie babci jej rodzice szybko się rozwiedli, a poprzednia harmonia była jak lustro, którego nie można było przywrócić.

Catherine patrzyła, jak się kłócą, milcząc, wiedząc, że nikt jej nie chce.

To było tak, jakby była sama na świecie. Patrzyła cicho, bez błysku w oczach, jakby nie byli rodziną, ale dwojgiem nieznajomych.

W oddali podszedł wujek Robert i Catherine go rozpoznała. Powiedział do rodziców: "Siostrzyczko, siostrzyczko, Catherine jest taka młoda, nie możemy jej tak po prostu zostawić, powinniśmy zabrać ją ze sobą".

Catherine spojrzała na swoich rodziców i zdała sobie sprawę, że nie odetchnęli z ulgą i ze smutkiem odkryła, że jest naprawdę niepotrzebną osobą.

W końcu umarła i podążyła za wujkiem Robertem, aby spakować własne ubrania i krok po kroku opuścić miejsce, w którym dorastała.

Wujek Robert jest prostym człowiekiem, który dobrze ją traktuje. Ale ciotka Mary okazała trochę wrogości, ale Catherine nie przejmowała się tym, mając takich rodziców, czego jeszcze mogłaby chcieć? Ma szczęście, że ktoś chce dać jej dom.

Myśląc o tym, Catherine wróciła do domu, spojrzała na wściekłą kobietę i powiedziała cicho: "Przepraszam ciociu Mary, spóźniłam się w drodze ze szkoły, wrócę teraz do pracy". Na twarzy kobiety pojawiło się zakłopotanie i już więcej jej nie skarciła.

Catherine pomogła spakować ubrania, a ciocia Mary już przygotowała posiłek, Catherine weszła cicho do kuchni bez słowa, wujek Robert spojrzał na nią, podał jej naczynie i zapytał z niepokojem: "Catherine, czy dostosowujesz się do nowej szkoły? Nadążasz?"

Catherine spojrzała na wujka Roberta i odpowiedziała: "Nie martw się, postaram się jak najlepiej nadrobić to, co przegapiłam wcześniej".

Catherine miała kilka miesięcy przerwy w szkole, kiedy jej babcia była chora, a teraz miała trudności z nadążaniem. Jednak nie była bystra, ale pracowała ciężej niż oni, Catherine potajemnie postanowiła, że nie zawiedzie wujka Roberta ponownie.

Ciotka Mary nic nie mówiła, jakby się nad czymś zastanawiała, a Catherine milczała i jadła posiłek w ciszy.

Po kolacji Catherine świadomie umyła naczynia i wróciła do swojego pokoju.

Był to mały pokój o powierzchni mniejszej niż dziesięć metrów kwadratowych, ale dla Catherine było to już bardzo dobre miejsce.

Otwierając książki i widząc nieznane jej treści, Catherine potajemnie przyrzekła sobie ciężko pracować.

Noc staje się coraz głębsza, tylko pokój Catherine jest jasno oświetlony, pociera obolałe kostki, delikatnie pakuje książki i cicho kładzie się na łóżku.

Po całym dniu strachu i zdenerwowania Catherine szybko zasnęła, śniąc o swojej kochającej babci, uśmiechając się do niej, Catherine również spojrzała na swoją babcię szczęśliwie, uśmiechając się niezwykle jasno.

Historia tego spotkania wkrótce się rozwinie, a za pościgiem bohatera kryje się więcej tajemnic.

Mam nadzieję, że czytelnicy kolejnych odcinków nie poddadzą się z powodu wcześniejszego nagromadzenia, a kolejne odcinki będą jeszcze bardziej ekscytujące!


3

Catherine Taylor obudziła się o świcie. Po umyciu się, wyjęła pracę domową, którą odrobiła wczoraj i ponownie ją sprawdziła, a następnie wzięła podręcznik do angielskiego, marszcząc brwi na nieznane słowa i zaczęła je czytać jedno po drugim. Po chwili w końcu poczuła się bardziej komfortowo.

Było już świtanie, gdy Catherine wyszła ze swojego pokoju, ciocia Mary już przygotowała śniadanie, Catherine była nieco zaskoczona, zawołała ciocię Mary, a następnie cicho podeszła, aby zjeść śniadanie, ciocia Mary wciąż nie miała wyrazu twarzy, ale nie powiedziała też żadnych nieprzyjemnych słów.

Po śniadaniu Catherine wzięła swój plecak i wyszła z domu. Pogoda była słoneczna, od czasu do czasu słychać było ćwierkanie ptaków, a Catherine czuła się tak, jakby od dawna nie miała takiej ulgi i wdychała powietrze, aby dodać sobie otuchy.

Po drodze widziała dorosłych spieszących się do pracy, są też uczniowie niosący tornistry do szkoły, jak ona, są dziadkowie ćwiczący Tai Chi w parku, Catherine czuła się, jakby życie było wreszcie cudowne, a wszystkie stare ograniczenia i nienawiści wydawały się nie być już tak ważne. Uśmiechnęła się potajemnie i spojrzała na drogę przed sobą, wczesne poranne słońce świeciło na asfaltowej drodze, dając ludziom poczucie nieskończonej nadziei.

Wchodząc do kampusu, było jeszcze wcześnie, niewiele osób przyszło, Catherine szła cicho, otworzyła książki i zaczęła się uczyć. Jeden po drugim ludzie wchodzili do klasy, od czasu do czasu jakiś uczeń witał się z nią, Catherine uśmiechała się słabo i odpowiadała: "Dzień dobry". Następnie kontynuowała odrabianie pracy domowej w ciszy.

Z wyjątkiem toalety, Catherine przebywała w klasie przez cały dzień. Od czasu do czasu proszono ją, by się z kimś pobawiła, ale uśmiechała się i odmawiała. Wiedziała, że jej oceny nie są dobre i że jest na samym dole klasy, ale musiała ciężko pracować, aby się poprawić i nie mogła się poddać, nawet jeśli było to trudne.

W miarę upływu czasu oceny Catherine w końcu się poprawiły, a ona przeniosła się z dolnej części klasy do środka stawki. Była bardzo szczęśliwa i czuła, że jej ciężka praca w końcu się opłaciła. Pracowała coraz ciężej, aby osiągnąć swoje marzenie. Po cichu Catherine myślała: "Czy naprawdę mogę to zrobić? Czy uda jej się dostać do najlepszego liceum w Ancheng?

To był kolejny normalny dzień, Catherine jak zwykle przyszła do szkoły. W drugiej klasie rozległ się krzyk dochodzący z kierunku placu zabaw, wielu uczniów zaczęło uciekać, ale Catherine nie była tym zainteresowana, po prostu czytała książkę na swoim miejscu. Jedna z uczennic wyciągnęła ją na zewnątrz: "Catherine, idź i popatrz, czytanie przez cały dzień jest takie nudne, zrelaksuj się, idź i zobacz, co oni robią".

Dziewczyna miała wielki uśmiech na twarzy, a Catherine rozpoznała ją jako Sophie Evans, obserwatorkę klasy, i po chwili wahania w końcu wybiegła z nią.

Na zewnątrz tłum ludzi tłoczył się w kierunku boiska do koszykówki, nie wiedząc, co się dzieje. Sophie wyciągnęła ją na zewnątrz, a tłum był tak gęsty, że Catherine przez chwilę nic nie widziała. Słyszała tylko, jak Sophie piszczy podekscytowana: "Catherine, Catherine, to młodszy Ethan Rivers, jest naprawdę przystojny!". Słysząc to znajome imię, Catherine nie mogła przestać myśleć o tej wysokiej sylwetce i tych ciepłych oczach.
Nie mogła się powstrzymać przed rzuceniem okiem, ale tłum ją powstrzymywał. Trochę zniechęcona, chciała się poddać, odwróciła się i była gotowa do wyjścia. Ethan Rivers zobaczył ją w oddali, uśmiechnął się lekko, ale nie zawołał jej z powrotem, potajemnie szczęśliwy, ta mała dziewczynka, znów się spotkali.

Catherine wyszła z tłumu, Sophie również wybiegła, "Jak mogę odejść? Jak mogę odejść? Przegapię szansę zobaczenia, jak grają w koszykówkę, Ethan jest najlepszym przyjacielem w szkole, jest bardzo przystojny, jego oceny też są dobre, jest wiele dziewczyn, które go lubią".

Catherine spojrzała na nią i drażniła się: "Czy ja też go lubię?". Catherine spojrzała na nią i flirtowała: "Czy ja też go lubię?". Sophie nagle się zarumieniła i powiedziała: "Oczywiście, że tak, ale on cię nie zauważy, będzie tylko na ciebie patrzył".

Catherine dodała: "Jestem taka młoda, co ja mogę wiedzieć o lubieniu?". Catherine dodała: "Jestem taka młoda, czy wiem, co to znaczy lubić?". Sophie stłumiła swoją czerwoną twarz i powiedziała ponuro: "Oczywiście, lubienie oznacza, że nawet patrzenie na niego sprawia, że się rumienię i zawsze będę o nim myśleć".

Catherine przestała mówić i zastanowiła się przez chwilę: "Czy to właśnie jest miłość?

Wkrótce zadzwonił dzwonek i wszyscy wrócili do klasy, a Catherine nie mogła przestać myśleć o słowach Sophie: "Lubię to, wydaje się być czymś odległym, teraz nie odważę się nawet tego dotknąć".

Catherine nie mogła powstrzymać się od myślenia o słowach Sophie, takich jak, wydawało się, że to coś odległego, ale teraz nie odważyła się nawet tego dotknąć. Inne dziewczyny w jej wieku miały już dziewczęcą sylwetkę, pełną młodości.

Ale ona wyglądała jak uczennica, zawsze siedziała w pierwszym rzędzie klasy, a jej twarz wyglądała na pożółkłą i pojawiło się głębokie poczucie niższości.

"Lepiej zacznę się pilnie uczyć", pomyślała Katarzyna, jakby tego rodzaju rzeczy nie należały do mnie.

Czas leciał, a miasto An wkroczyło w późną jesień, złote liście spadały jeden po drugim. Innego wieczoru Catherine szła drogą do domu. Teraz, gdy była w stanie nadążyć za nauką, a jej koledzy z klasy byli przyjaźni, Catherine po raz pierwszy poczuła, że podjęła właściwą decyzję, przyjeżdżając do tego miejsca ze swoim wujem.

Chwyciła mocno pasek swojej szkolnej torby i poszła szybko w kierunku swojego domu. W tym momencie z tyłu wyjechał bardzo szybki motocykl, który miał uderzyć w Catherine. Catherine zamarła ze strachu, gdy ktoś za nią odciągnął ją do tyłu z wielką siłą.

Catherine stała na trawniku, obserwując pędzący motocykl, wciąż drżąc w sercu. Przed chwilą prawie się uderzyła.

Spojrzała za siebie, wysoka postać stała bokiem, patrząc tylko na siebie, Catherine była zszokowana: "To ty." Catherine była zszokowana: "To ty". Chłopak uśmiechnął się lekko: "Tak, gdyby nie ja, nie byłbym w stanie stać przed tobą i rozmawiać w ten sposób. O czym myślisz, tak zagubiona w myślach, że nawet nie usłyszałaś tak głośnego motocykla."

Catherine była nieco zakłopotana, wyglądała na nieco speszoną, gdy po raz pierwszy spotkała się z taką sytuacją. "Nie, nic, dziękuję." Chłopak patrzył na nią przez długi czas, nic nie mówiąc, Catherine poczuła się trochę przytłoczona, gotowa odwrócić się i odejść, nadszedł głos chłopaka: "Catherine, idź?". Catherine odwróciła głowę, skinęła głową z zakłopotanym wyrazem twarzy. Chłopak uśmiechnął się i powiedział: "Mieszkam z przodu, po drodze, chodźmy razem".
Catherine chciała odmówić, ale widząc, że chłopak już zaczął iść, mogła tylko podnieść głowę i podążyć za nim. Oboje milczeli, idąc jeden za drugim.

Wkrótce Catherine dotarła do końca alejki, pomachała chłopcu ręką i powiedziała: "Pa, jestem w domu, Ethan". Chłopak skinął głową: "Idź do środka, pa". Z tymi słowami odwrócił się i odszedł.

Catherine wróciła do swojego pokoju, myśląc o tym, przez co właśnie przeszła i westchnęła z ulgą, na szczęście chłopak się pozbierał. Był naprawdę przystojny. Nie mogła przestać myśleć o tym facecie, myśląc o tym, jej twarz stała się trochę gorąca, Catherine nie wiedziała, jakie to uczucie, po prostu czuła się bardzo gorąco.

"Nie sądzę, żebyśmy się jutro zobaczyli", pomyślała Catherine.

Był kolejny poranek, zimny poranny wiatr późną jesienią, Catherine owinęła się szczelnie płaszczem i szła powoli. Niebo nie było jeszcze całkowicie jasne i było trochę mgliste.

Kiedy doszła do skrzyżowania, zobaczyła stojącą tam znajomą postać, Catherine zamarła na chwilę, czy to mógł być on? Catherine zamarła na chwilę, czy to mógł być on? Nie sądzę, dlaczego miałby tam być?

Catherine zatrzymała się, gotowa podejść. Catherine zatrzymała się, gotowa podejść do niego, ale postać otworzyła usta: "Chodź ze mną, dziewczynko". Catherine spojrzała na niego, trochę spanikowana, to naprawdę był on, czy czekałby tu na siebie? Nie sądzę, to tylko zbieg okoliczności.

Myśląc o tym, Catherine przytaknęła drętwo: "Dobrze, czekam na kogoś." Chłopak uśmiechnął się ponownie: "Czekasz na mnie, czy ja tego nie wiem?".

"Hę? Dlaczego miałbym na ciebie czekać, o co chodzi?" Chłopak uśmiechnął się i nie odpowiedział.

Ma ładny uśmiech, pomyślała Catherine, ale dlaczego na nią czekał?

Potem chłopak nic nie powiedział, a Catherine też nic nie powiedziała, weszli do szkoły w ciszy, gotowi wrócić do swoich klas.

Catherine przeszła tylko dwa kroki, nie do klasy, chłopak zawołał ją: "Wieczorem razem do domu, poczekam na ciebie przed szkołą w tamtą stronę". Catherine była nieco zdezorientowana: "Ach?". Chłopak nie powiedział zbyt wiele i odszedł.

Catherine stała przez chwilę, nie mając odwagi zastanowić się nad prawdziwością tego zdania. Dlaczego chciał wrócić z nią do domu? Czy dlatego, że właśnie go uratował? Ale przecież sam też kiedyś pomógł, nie powinien być niczemu winien.

Potrząsnęła głową, lepiej było iść na zajęcia, może po prostu gadał od rzeczy.

Dzień minął szybko, Catherine nigdy się nie połapała i została po lekcjach przez jakiś czas. Kiedy jej koledzy wyszli, zaczęła pakować swoją torbę i wyszła ze szkoły.

Catherine wciąż myślała o nierozwiązanym wzorze matematycznym, nieszczęśliwa, ale nie zauważyła skrzyżowania przed postacią idącą w jej kierunku. catherine nie jest świadoma chwili, bezpośrednio uderzona. Uderzył ją bolący nos, trochę pokrzywdzona spojrzała na osobę przed nią.

Chłopak spojrzał na nią z rozbawieniem, "O czym ty myślisz, dlaczego mnie nie widziałaś?". Serce Catherine było zarówno zaskoczone, jak i zaskoczone.
Catherine jest trochę zakłopotana, Ethan jest łobuzem w szkole, musi patrzeć na siebie z góry za to, że nie jest w stanie zrozumieć tak prostego pytania, odezwał się dopiero po dłuższej chwili: "Nie, nic nie wymyśliłem".

Ethan uśmiechnął się i nie powiedział nic więcej.

Kiedy dotarli do alejki, Catherine pobiegła dwa kroki do przodu: "W takim razie ja wrócę pierwsza, pa." Chłopak spojrzał na nią, "Pa, nie zapomnij pójść jutro razem do szkoły, będę tam na ciebie czekał."

Catherine otworzyła usta, chcąc mu powiedzieć, żeby na nią nie czekał, ale w końcu nic nie powiedziała. "Dobrze." Odpowiedziała w końcu.

Od tego momentu, każdego ranka i wieczoru, dwie postacie szły jedna za drugą. W wieku, w którym nie wiedziała, czym jest miłość, obecność Ethana była jak promień ciepłego słońca, ogrzewający zimne serce Catherine.

(Koniec rozdziału)



4

Gdy nadeszła jesień i wiosna, a Catherine Taylor stanęła przed egzaminami końcowymi, nie miała już czasu na naukę z Ethanem Riversem w Harrison Prep High School, a jej podróż stała się samotna.

Miała poczucie straty, ale nie odważyła się prosić o więcej; te 100 dni wydawały się kradzieżą, której nigdy nie miała; Ethan był taki dobry, przeznaczony do najlepszej szkoły średniej, a potem do najlepszego college'u. Jej przyszłość będzie najjaśniejsza.

Catherine zastanawiała się, czy uda jej się dostać do jednego z najlepszych liceów w Ontario. Była zbyt zwyczajna, nie wyróżniała się w najmniejszym stopniu, nie miała nawet wybitnych ocen, jak mogłaby stanąć obok niego?

Nagle przypomniała sobie incydent z pobiciem Ethana i nie mogła się powstrzymać od lekkiego zmartwienia w sercu, jakie on miał pretensje? Jednak w głębi jej serca jest ślad szczęścia, na szczęście pomogła mu tego dnia, w przeciwnym razie obawiała się, że nigdy nie będzie w stanie dotrzeć do osoby, która jest tak jasna wokół niej.

Wkrótce potem Catherine miała swój pierwszy egzamin na pierwszym roku. Przygotowywała się do tego testu przez długi czas, ale w środku była bardzo zdenerwowana. Harrison Prep High School, najlepsza szkoła w Ancheng, miała tylko kilka miejsc każdego roku, a ona musiała wyróżniać się we wszystkich przedmiotach i nie być stronnicza. Najtrudniejszą rzeczą dla niej jest angielski, jej wymowa jest zawsze z akcentem, a słowa nie są ustandaryzowane, więc nie odważyła się nawet otworzyć ust.

Spojrzała na drugą stronę ulicy, w stronę budynku gimnazjum, gdzie napięta atmosfera sprawiła, że skądinąd tętniący życiem kampus stał się zapierająco dech w piersiach cichy. Wcześniej zapytała Sophie Evans, czy Ethan naprawdę jest w czołówce swojej klasy, najlepszym uczniem z każdego przedmiotu. Myśląc o tym, nie mogła przestać się zastanawiać, co on teraz robi, czy również stresuje się egzaminami i od czasu do czasu myśli o sobie?

Oczekiwanie na wyniki bez wątpienia było męczarnią, Catherine i Sophie przegapiły kilka odpowiedzi, a ona pomyślała sobie, że powinna być w stanie utrzymać swój średni poziom na egzaminie, ale bała się, że nie będzie w stanie dokonać przełomu. Próbowała się uspokoić, nie myśląc o wynikach. Naprawdę nie była bystra i mimo że ciężko pracowała, wciąż daleko jej było do idealnych wyników. Gdyby tylko mogła być jak Ethan, byłoby wspaniale, móc dumnie stać obok niego, a nie tylko - nawet nie śmiała o tym myśleć.

Dzień przed ogłoszeniem wyników pan Thompson wezwał Catherine do swojego biura. Przez całą drogę do biura Catherine milczała, jakby coś przeczuwając.

Kiedy weszła do biura, pan Thompson nie uśmiechnął się łagodnie jak zwykle, ale spojrzał na nią poważnie: "Catherine, czy wiesz, dlaczego cię tu wezwałem?". Spuściła głowę: "Panie Thompson, czy Ethan oblał test, nie mogę sobie pozwolić na pomyłkę". Pan Thompson wyjął kartkę z testem z angielskiego, a jego wzrok przykuła jasnoczerwona liczba na twarzy: 75 punktów.

Oczy Catherine natychmiast zaszły łzami, zdobyła 75 punktów na 120, a kartka była pełna czerwonych krzyżyków, jakby kpiła z jej naiwnych fantazji.
"Czy naprawdę śmiem fantazjować o dostaniu się do Harrison Prep? Jestem taka naiwna." Poczuła się bezlitośnie wyśmiana, straciła wszystkie siły i wpatrywała się pustym wzrokiem w kartkę.

Pan Thompson powiedział łagodnie: - Catherine, wiem, że ciężko pracujesz i widzę, że ciężko pracujesz odkąd byłaś w pierwszych trzech klasach, ale nauka to nie tylko ciężka praca, musimy znaleźć właściwy sposób, aby to zrobić. Widzę, że większość twoich błędów to problemy gramatyczne. Gramatyka jest kluczem do nauki angielskiego, więc możemy uczyć się z notatek drugiej osoby, a moje umiejętności słuchania są słabe, więc mogę słuchać więcej angielskich kaset, aby nauczyć się ich wymowy. Wierzę, że możesz się dobrze uczyć, zrób to".

Catherine spojrzała na pana Thompsona, skinęła głową i odpowiedziała: "Dziękuję nauczycielu, postaram się jak najlepiej, nie martw się". Z tymi słowami wyszła z biura.

Po powrocie do klasy uczniowie bawili się, ale Catherine czuła w sercu głęboką rozpacz: czy naprawdę poradzi sobie dobrze?

Niedaleko, Sophie zobaczyła wracającą Catherine i szybko podbiegła: "Wróciłaś, co pan Thompson kazał ci zrobić w biurze?".

Catherine spojrzała na nią i wyszeptała: "Nie poszło mi dobrze na egzaminie z angielskiego, zawiodłam nauczyciela". Kiedy Sophie to usłyszała, wyglądała na nieco sfrustrowaną: "Angielski, mój angielski też nie jest dobry, nie znalazłam sposobu, żeby się go nauczyć, wkuwanie na pamięć jest bezużyteczne. Słuchanie jest jak słuchanie książki, a ja jestem bezradna. Jestem dobry ze wszystkich innych przedmiotów, ale z angielskiego jestem kiepski. Ale to nie ma znaczenia, pracujmy razem, słuchajmy taśmy, róbmy notatki, będzie lepiej. Zróbmy to!"

Catherine zobaczyła promienny uśmiech Sophie, jej serce nie mogło się powstrzymać od rozgrzania, sama też się rozchmurzyła i rozkwitła uśmiechem: "Więc kibicujmy razem!".

Sophie nagle, jakby coś odkryła, podekscytowana krzyknęła: "Wow, Catherine, kiedy się uśmiechasz wyglądasz tak pięknie, twoje oczy są tak zakrzywione jak półksiężyc. Chcę się częściej uśmiechać w przyszłości, muszę być bardzo piękna w ten sposób!". Catherine była trochę nieśmiała, opuściła głowę: "Dziękuję, zrobię to".

Pod koniec lekcji Catherine podniosła swój plecak i dzięki słowom pana Thompsona zaczęła zmieniać swój sposób uczenia się, podejmując inicjatywę dyskusji z anglojęzycznymi uczniami w klasie i ćwicząc swoje umiejętności mówienia.

Na początku było trudno, ale Catherine wierzyła, że w przyszłości będzie coraz lepiej. Patrząc w przyszłość, Catherine w końcu znalazła motywację, by iść naprzód i stara się zbliżyć do Ethana, stojąc obok siebie na tej samej linii startu.

Po drodze wielu jej kolegów z klasy śmiało się i patrzyło, jak ich rodzice ich odbierają, a delikatne, troskliwe uśmiechy na twarzach tych rodziców sprawiały, że Catherine się zastanawiała. Jej rodzice nigdy nie uśmiechali się do niej w ten sposób, raczej z pogardą.

Była pogrążona w myślach, nagle zobaczyła znajomą postać z przodu, serce przepełniło się radością, Ethan naprawdę czekał na siebie? Catherine zamarła, ale nie odważyła się podejść, tylko po to, by zobaczyć krok tej postaci, bicie serca również natychmiast przyspieszyło, ale naprawdę czekał na siebie.
"O czym ty myślisz, czekasz na mnie przez długi czas, ale też nie podchodzisz." Ethan otworzył usta, ale nie zauważyła kropki, która wypłynęła z jego słów.

"Dlaczego miałabym na ciebie czekać, czy w pierwszej klasie nie ma codziennie zatrzymań?" Uśmiechnął się: "Nie jutro, przyjdź i poczekaj, aż wrócę do siebie. Co u ciebie, czy studia poszły dobrze?" Catherine opuściła głowę i z przygnębieniem powiedziała: "Nie za dobrze, angielski nie idzie mi najlepiej, dostałam tylko 75 punktów na teście, jestem trochę zdezorientowana, nie wiem jak się uczyć".

"Angielski, jestem w tym dobra, mogę pożyczyć ci moje notatki z pierwszego roku, mam nadzieję, że ci pomogą. Mam też w domu wiele kaset z angielskim, więc mogę ich z tobą użyć".

Catherine skinęła głową podekscytowana, gdy to usłyszała: "Naprawdę, bardzo ci dziękuję, słyszałam, że jesteś mistrzynią szkoły, naprawdę ci zazdroszczę".

Nagle uśmiechnął się lekko, jego oczy omiotły Catherine: "Myślę, że wyglądasz bardzo ładnie, kiedy się uśmiechasz, wszyscy powinniśmy uśmiechać się częściej, wciąż jest wiele pięknych rzeczy na tym świecie." Catherine skinęła głową: "Tak, zdecydowanie postaram się zrobić co w mojej mocy i będę cię podziwiać!".

Po dłuższej chwili zdawał się myśleć o czymś: "Dziewczynko, gdzie jest twoje idealne liceum?". Catherine zastanawiała się przez chwilę, a jej twarz była nieco nieśmiała: "Chcę iść do Harrison Prep, ale moje oceny nie są wystarczające, to naprawdę złudne". Powiedziawszy to, zaśmiała się cicho do siebie.

Powiedział cicho: "Harrison Prep? Ja też, za kilka miesięcy będę zdawał egzamin końcowy, wypełnię formularz wolontariusza, mam nadzieję, że też będę mógł pojechać." Catherine spojrzała na niego: "Myślę, że możesz".

Pochylił się lekko, patrząc jej prosto w oczy - Zaufaj mi, mogę, Harrison Prep czeka na nas, pracujmy razem, dobrze?

Catherine wpatrywała się pustym wzrokiem w jego oczy, czyste i jasne, jakby migotały w nich gwiazdy, co poruszyło ją nie do opisania. "Będę na ciebie czekał. Chłopak uśmiechnął się i skinął głową, idąc naprzód.

Catherine podążyła za nim, a w jej sercu pojawiło się ciepło, ale także, jak sarna w świetle reflektorów, jej serce przyspieszyło.

Catherine spojrzała na odległe światła, ciepłe i harmonijne, każdy dom był jasno oświetlony, jej serce stopniowo rodziło ślad ciepła.

Spojrzała na chłopaka przed sobą i nie mogła przestać czuć, dlaczego Ethan był dla niej taki dobry. Czy jest tak dobry, że przez pomyłkę myślała, że go lubi?

Ale jak mogła tego nie rozumieć, otaczał ją taki dobry chłopak i jak on mógł lubić tak zwyczajną osobę.

Wiedziała, że nie powinna o to pytać, ale nie mogła nic poradzić na smutek, który czuła. Czy ona go lubiła? Chyba tak, bo jak inaczej wytłumaczyć szybsze bicie jej serca za każdym razem, gdy go widzi?

W końcu Catherine podjęła decyzję, wystąpiła naprzód i pokazała jasny uśmiech: "Jestem w domu, nie musisz mnie odprowadzać, pa." Po tych słowach odwróciła się i wyszła. Zza jej pleców dobiegł głos Ethana: "Dobrze, następnym razem dam ci notatki, pa".
Catherine weszła w głąb alejki, patrząc, jak postać Ethana znika, jej serce bolało, jakby zmuszała się, by go puścić, nie ośmielając się go polubić.

W końcu jest już bardzo dobrze, powinna być zadowolona.

W środku nocy nie mogła powstrzymać się od zmoczenia poduszki łzami.



5

Czas mijał, a Catherine Taylor kontynuowała swoje normalne życie w Harrison Prep High School, jakby nic się nie zmieniło. Po tym dniu już nigdy nie zobaczyła Ethana Riversa.

Serce młodej dziewczyny jest zawsze wrażliwe i delikatne, patrzyła w stronę skrzyżowania niezliczoną ilość razy, ale nigdy nie zobaczyła tej znajomej postaci. Mała nadzieja w jej sercu była jak kamień wrzucony do głębokiego jeziora, z wyjątkiem lekkich fal, a potem żadnego dźwięku.

An City stopniowo wkracza w lato, pogoda z dnia na dzień staje się coraz gorętsza. Uczniowie gimnazjum byli na etapie przygotowań do egzaminów, Catherine nigdy więcej go nie widziała, z wyjątkiem sporadycznych wiadomości, które słyszała o nim od kolegów z klasy.

Słyszała, że jego oceny były tak dobre, że nauczyciele planowali nawet wysłać go do Harrison Prep High School.

Catherine pomyślała sobie: "Wyszedł za kaucją? To wspaniale. Taki dobry człowiek zasługuje na wszystko, co najlepsze. Jeśli chodzi o nią samą, mogła tylko ciężej pracować, aby stać z nim ramię w ramię, nawet jeśli miało to być tylko obserwowanie go z daleka.

Po ostatnich zajęciach po południu, Catherine miała otworzyć książkę, aby uczyć się do następnej sekcji, gdy nagle ostrożnie podeszła Sophie Evans: "Catherine, słyszałam, że młodsza siostra wyznała miłość Ethanowi na miejscu, a teraz atmosfera w młodszej części klasy jest sensacyjna!".

Twarz Catherine nagle zrobiła się czerwona, wyznała? Czy to nie oznacza, że ci, którzy są pełni pewności siebie, muszą mieć wokół siebie wielu zalotników? A co z nią samą?

Widząc, że Catherine nie odpowiadała przez pół dnia, Sophie z niepokojem podniosła ją i wybiegła na zewnątrz: "Dlaczego jesteś taka głupia, szybko idź i spójrzcie razem! Chcę wiedzieć, co się dzieje!"

Catherine została pociągnięta przez Sophie i wybiegła na zewnątrz, przed budynkiem gimnazjum było już pełno ludzi, wszyscy pędzili do środka.

Sophie poprowadziła Catherine dookoła i w końcu znalazła miejsce naprzeciwko niej, Catherine od razu go zobaczyła, wydawał się być trochę inny w tej chwili, nie widziała go od dawna. Na jego twarzy nie było już uśmiechu, jego długie rzęsy lekko opadały, wydawał się trochę bezradny.

Dziewczyna ze łzami w kącikach oczu: "Dlaczego nie może dać mi szansy? Wiem, że lubi mnie od dawna ......" Ethan powiedział bezradnie: "Przepraszam, chcę się teraz skupić na nauce".

Dziewczyna nie mogła powstrzymać łez, odwróciła się i uciekła. Ethan stał tam bezradnie, jego twarz zbladła, Catherine nie mogła powstrzymać się od patrzenia na niego i nagle zdała sobie sprawę, że patrzy w dół na siebie, jego oczy są nieruchome, sprawiając, że serce Catherine się ścisnęło. W końcu odwrócił wzrok.

Gdy zadzwonił dzwonek, tłum stopniowo się rozchodził, a jutrzejsze wyznanie było jak farsa, stając się pośmiewiskiem wszystkich plotek.

Catherine nie mogła zapomnieć spojrzenia Ethana, dlaczego patrzył na nią w ten sposób? Jej myśli były długie i potrząsnęła głową, próbując stłumić nadzieję w sercu. Potrząsnęła głową i próbowała stłumić nadzieję w swoim sercu. Koniec z myśleniem, to nie może być tak proste, jak myślała.
Egzamin gimnazjalny już za niecały miesiąc. Uczniowie gimnazjum w pełni przygotowywali się do egzaminów, a wszystkie zajęcia pozalekcyjne zostały odwołane.

Katarzyna chciała go odwiedzić, chciała wiedzieć, co robi, ale się nie odważyła. Za każdym razem, gdy przechodziła przed budynkiem gimnazjum, nieświadomie zatrzymywała się w miejscu.

Później dowiedziała się, że Ethan zrezygnował z gwarantowanego przyjęcia i zdecydował się zdawać egzamin gimnazjalny z młodszymi kolegami. Słyszała, że jego oceny były w pierwszej dziesiątce w mieście i że stawał się coraz lepszy.

Kiedy w końcu nadszedł dzień egzaminu, uczniowie pierwszego i drugiego roku byli na wakacjach, a szkoła zamieniła się w centrum egzaminacyjne.

Catherine wyszła wcześnie tego dnia i czekała przy krawężniku przed szkołą. Wiedziała, że egzamin Ethana jest jutro, a ona nie mogła tam pójść, więc mogła tylko tu zostać i w ciszy mu kibicować.

Miała nadzieję, że pójdzie mu dobrze i dostanie się do Harrison Prep.

Wejście do szkoły było zatłoczone, wielu rodziców czekało z niepokojem. Letnie słońce jest szczególnie ostre, Catherine nie wzięła ze sobą parasola, mogła tylko znaleźć zacienione miejsce, aby dalej czekać.

Kiedy zadzwonił dzwonek, rozpoczął się test, który zadecyduje o losie gimnazjalistów, nogi Catherine były spocone, a jej serce było pełne oczekiwania. Ponieważ on jest tutaj, tutaj jest ich wspólne marzenie, nie mogą nie poczuć śladu radości w swoich sercach.

Gdy ponownie zadzwonił dzwonek, egzaminy następnego dnia dobiegły końca, Catherine obserwowała, jak wielu uczniów wychodzi, niektórzy z podekscytowaniem wypisanym na twarzach, inni z wyrzutami sumienia.

Catherine obawiała się egzaminu, ponieważ po nim Ethan mógłby opuścić szkołę, a ponowne spotkanie z nim byłoby zbyt trudne.

W oddali zobaczyła wychodzącego Ethana z twarzą promieniejącą pewnością siebie i pomyślała sobie: "Myślę, że poszło mu całkiem nieźle". On też ją zobaczył i szybko podszedł: "Co ty tu robisz? Przyszłaś do mnie?"

"Nie, jak ci poszło?" Ethan uśmiechnął się, "Całkiem nieźle, myślę, że nie będę miał problemu z pójściem do Harrison Prep. Przy okazji, czytałem wcześniej twoje notatki, bardzo pomogły mi poprawić mój angielski."

Catherine odpowiedziała podekscytowana: "Naprawdę się poprawiłam, mój angielski wynosi teraz ponad dziewięćdziesiąt, a moi nauczyciele mówią, że zrobiłam duże postępy. Dziękuję."

Nic nie powiedział, tylko spojrzał na nią spokojnie: "W porządku, powiedziałem, że poczekam na ciebie w Harrison Prep, będę tam wtedy".

Catherine skinęła radośnie głową z uśmiechem w oczach. "Niestety, mama i tata nie przyjechali po mnie, byliby zadowoleni z moich ocen.

"Byli poza miastem i nie mieli czasu wrócić.

"Och, więc będą razem, kiedy wrócą?"

"Cóż, chodźmy. Oboje, jedno po drugim, szli przez znajomą scenerię, zielone drzewa i wciąż gorące słońce, nie różniło się to od pierwszego razu, kiedy przybyła do An City, ale było inaczej, ponieważ był jeszcze jeden on.
Pod wpływem nagłego kaprysu Catherine pobiegła, by iść obok niego. W zmierzchu Anjo, dwie postacie szły, każda z własnymi obawami.

Na skrzyżowaniu przed domem Catherine rozstali się, a Catherine dopingowała go: "Idź na całość, jestem pewna, że dasz radę!". Patrzył na nią w milczeniu, nie odpowiadając.

Catherine odwróciła się, by wrócić do domu, Ethan patrzył na jej plecy stopniowo oddalając się, jego serce jest pełne myśli: Czytałem notatki, ile czasu zajmie mi zobaczenie myśli, które dla mnie zapisałaś? Dziewczynko, jak długo muszę na ciebie czekać, zanim będę mógł naprawdę do ciebie przyjść.

Egzaminy wkrótce dobiegły końca, a Ethan rozpoczął długie letnie wakacje. Od czasu do czasu przychodził do Catherine, by pomóc jej w odrabianiu lekcji, ale częściej nie można go było znaleźć.

Letnie wakacje Catherine były pełne i pracowite. Codziennie słuchała angielskich kaset, aby ćwiczyć wymowę, a teraz jej mówienie stało się dość standardowe.

Przed oknem leżały notatki Ethana, które przeglądała niezliczoną ilość razy, jakby były wyryte w jej umyśle. Była pewna, że będzie stał po jej stronie.

Pod koniec lata Ethan zapisał się do Harrison Prep High School, a Catherine przyzwyczaiła się do bycia samą w East Academy, jej relacje z kolegami z klasy poprawiły się, a jej oceny w końcu znalazły się na szczycie klasy.

Jej celem jest znalezienie się w pierwszej trójce w swojej klasie. Wciąż była daleko od tego celu, ale Catherine nie zniechęcała się i z miesiąca na miesiąc kontynuowała swoją pracę.

To były kolejne wakacje, a to lato było szczególnie gorące. Cykady ćwierkały w popołudniowym słońcu, a Catherine pozostała w swoim pokoju, czytając, podczas gdy elektryczny wentylator powoli obracał się za oknem, ale nie przynosił jej żadnej ochłody.

Użyła wentylatora, aby się przewietrzyć, ale upał był dla niej zbyt duży. Kiedy podeszła do okna, aby wpuścić trochę powietrza, zobaczyła znajomą postać w alejce.

Wybiegła tak szybko, że nie zdążyła nawet założyć butów. Wydawało się, że urósł jeszcze bardziej, ale jego twarz była mniej słoneczna i stał tam cicho, obserwując jej bieg.

"Co tu robisz, nie witając się ze mną i jak długo tu stoisz? zapytała niecierpliwie Catherine.

Potrząsnął głową: "Dopiero co przyjechałem".

Catherine nagle się uśmiechnęła, gdy zobaczyła, że obficie się poci. "Wygląda na to, że mam swoje momenty, a ty już je widziałaś, haha." Ethan spojrzał na nią przychylnie: "Cóż, pokażę ci."

Twarz Catherine nagle stała się gorąca i opuściła głowę. Jego głos dochodził znad jej głowy: "Mała dziewczynko, w końcu urosłaś. Za rok będziesz miała egzaminy końcowe, pamiętaj, żeby przyjść do mnie, będę czekał na ciebie w Harrison."

Catherine spojrzała w jego stronę, tym razem nie opuściła głowy, ale poważnie spojrzała mu w oczy: "Tak, na pewno będę na ciebie czekać".

Oboje spacerowali wzdłuż ulicy, letnie popołudnie było ciche i spokojne, "piszczący" dźwięk cykad stał się szczególnie piękny w tym momencie.
Po raz pierwszy zrozumiała uczucie bicia serca. W tym momencie powietrze stało się słodkie. Oboje spacerowali, kupili zimne napoje i poszli obejrzeć film.

Obejrzeli popularny film młodzieżowy, a gdy szli obok siebie, Catherine słyszała bicie jego serca, tak jak czuła się teraz.

Wieczorem oboje wracali do domu, a kiedy dotarli do alejki przed domem Catherine, Ethan nagle się zatrzymał: "Muszę iść".

Catherine odwróciła się i już miała odejść, ale Ethan zawołał do niej: "Poczekaj, daj mi coś. Pożyczyłem twoje wcześniejsze notatki, chcę je zobaczyć."

Catherine spojrzała na leżące przed nią notatki i skinęła głową: "Dobrze, przeczytam je, nie martw się".

Ethan patrzył, jak odchodzi, stojąc cicho przez długi czas, aż jej postać całkowicie zniknęła przy wejściu do alejki, po czym odwrócił się, by odejść. Cóż, upewnij się, że patrzysz, to jest to, co chcesz, żebym wiedział.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Pogoń za przynależnością jesienią"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści