Knight'S Creek

Prolog

==========

Prolog

==========

"Nie!" krzyczy przez telefon, dźwięk jej pięści uderzającej o pobliską powierzchnię następuje niedługo potem. "Ty mnie, kurwa, słuchasz..."

"Skończyłam ze słuchaniem ciebie. Musiałem spędzić całe życie słuchając gówna, które wychodzi z twoich ust. Dałeś słowo, że wyjdziemy spod twojego kciuka, jeśli się rozstaniemy i we dwójkę nigdy nie oglądaliśmy się za siebie, a jednak jakimś cudem wciąż wydajesz się dyktować moje życie. Nigdy więcej. Nie, gdy chodzi o Eden."

Znajomy strach, który ścieka przez moje żyły, zapala się, gdy ona cacka się, dźwięk wibruje wokół mnie, ale ona jest na pierwszym miejscu. Eden zawsze będzie na pierwszym miejscu.

"Carl, powinieneś był pójść z opcją A, kiedy byliśmy dziećmi".

"Opcja A była bezpośrednim biletem do piekła. Zawsze będę wdzięczny, że przeszedłem."

Wyciągając przed naszym rodzinnym domem, wstrzymuję westchnienie, wiedząc, że to usłyszy i to tylko doda jej satysfakcji.

"Robisz to, co mówię, Carl, albo nie będę miał wyboru, jak tylko zmusić cię do ręki".

"Nie powtarzam się. Cała umowa na początek była taka, że trzymaliśmy ich w bezpieczeństwie."

"Hmm, cóż, to mi już nie wystarcza i nudzi mnie rozmowa na ten temat. Więc co to będzie-Eden czy twoje życie?"

"Moje życie jest niczym bez niej."

Kończąc rozmowę, wiem, że ona nigdy nie jest pełna bezsensownych gróźb, ale posuwa się za daleko i nie będę stał z boku i pozwalał jej niszczyć kolejne życia.

Wchodząc do domu, staram się zachować normalny uśmiech, ale jedno spojrzenie Jennifer sprawia, że widzi mnie na wylot, podczas gdy Eden nie.

Spoglądając na mnie, jej blond włosy zaczesane do tyłu od twarzy, kiedy maluje paznokcie na stole w jadalni, oferuje mi swój najdoskonalszy uśmiech. Moje stopy same przesuwają się w jej stronę, a ja pochylam się, by pocałować ją w czoło, zanim jeszcze zdam sobie sprawę z tego, co robię.

"Kocham cię, kochanie", szepczę, a ona wzdycha.

"Znowu jesteś tandetny, tato. Ale ja też cię kocham. Będę cię kochać jeszcze bardziej, jeśli powiesz mamie, że powinniśmy mieć tacos na kolację, abyśmy mogli rozpocząć pracę nad nową przepustką do gry, która została dziś wydana."

Wie, że się z nią zgodzę. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek było inaczej, jeśli mam być szczery. To moja dziewczyna, mój świat. I jeśli to kosztuje mnie życie, to niech tak będzie. Ona jest tego warta. Zawsze będzie tego warta.




1. Eden (1)

1

==========

Eden

==========

Muzyka bucha przez głośniki, gdy pot ścieka po moim ciele. Moje biodra kołyszą się w czasie z Lou-Lou, gdy ona szlifuje za mną, i zatracamy się w rytmie. "Girl Like Me" autorstwa The Black Eyed Peas i Shakiry gra, gdy tanie, zielone oświetlenie stroboskopowe koloruje pokój w linie i kropki, który jest wypełniony po brzegi ciałami.

Jeśli jest jedna rzecz, którą uwielbiam robić, to jest to taniec, zwłaszcza na grungowych imprezach po drugiej stronie rzeki.

Mieszkanie po zachodniej stronie White River oznacza, że wszyscy są tak zapatrzeni w swoje własne pieprzone dupy, że nie ma miejsca na oddychanie. Nawet ich imprezy są pretensjonalne jak gówno. Wschodnia strona może nie ma pieniędzy, ale na pewno ma środki na dobrą zabawę.

Wschodnia strona oferuje dużo więcej zabawy. Gorący faceci z większymi kutasami. Dziewczyny lubią nosić bardziej skąpe stroje, w których widać więcej skóry, a tego właśnie potrzebuję w środku letniego upału w Arizonie.

Może jest już blisko północy, ale temperatura nie wydaje się, żeby od lunchu w ogóle zelżała. Nawet teraz wciąż unosi się powyżej dziewięćdziesięciu stopni.

Więc jestem tutaj, otoczony przez narkotyki i alkohol, szukając dobrej zabawy. Lou-Lou i ja chłodziliśmy się przez większość dnia, relaksując się przy moim basenie po zachodniej stronie, chłonąc słońce, a teraz byłem prawie zdesperowany, aby się spocić z zupełnie innych powodów.

"Eden. Shots," Lou-Lou hollers w moim uchu, a ja kiwam głową w zgodzie.

Wsuwając moją rękę w jej, pozwalam jej ciągnąć mnie w kierunku kuchni. Tanie światła dyskotekowe migające wokół małego pokoju zamazują mi wzrok. Kuchnia jest znacznie cichsza, gdy przeciskamy się przez ciała, kierując się prosto do tylnych drzwi.

Brak klimatyzacji w środku to główny minus tych imprez, zwłaszcza gdy wyjście na zewnątrz na podwórko również nie daje komfortu. Puszczając rękę Lou-Lou, odgarniam z twarzy moje blond, falowane włosy i wycieram pot z mojej krótkiej, czarnej, prążkowanej sukienki.

Prostując ramiączka spaghetti na ramionach, dostrzegam pustą ławkę w pobliżu prowizorycznego stolika z napojami i szybko chwytam Lou-Lou za rękę. Moje stopy zabijają mnie w tych pięciocalowych szpilkach z ćwiekami i potrzebuję szybkiej przerwy, zanim znów zatańczymy.

Opadając na siedzenie, Lou-Lou śmieje się z niczego w swoim tipsy stanie. "Dziewczyno, zrobię zdjęcia".

Jej blond włosy są już upięte w niechlujny kok, kilka luźnych kosmyków obramowuje jej twarz. Jej piegi są w pełnej krasie, gdy trzepocze rzęsami w moją stronę.

"I wodę", oddzwaniam, a ona macha przez ramię w podziękowaniu, jej różowa sukienka podnosi się jak ona.

Odprężając się w moim fotelu, rozglądam się po podwórku. Przestrzeń jest tak mała w porównaniu z moją okolicą. Poza potarganym drewnianym płotem wyściełającym obwód i wysuszoną trawą pod naszymi stopami, niewiele tu jeszcze jest. Kilka ławek i najważniejszy stolik z napojami, a reszta przestrzeni wypełniona jest ciałami.

Nie pamiętam czyja to impreza, ale dobrze się bawię i to się liczy.

Rozpoznaję kilka twarzy z imprez, na których byłam wcześniej, kilka oferuje uśmiech na powitanie, ale mój umysł jest skupiony na spojrzeniach pieszczących moją skórę.

Nie żartowałem mówiąc, że mają tu lepsze kutasy i to jest główny cel tego wieczoru. Wolę jednak nie próbować dwa razy tego samego mięsa, a faceci, których widzę stąd, oznaczaliby powtórkę.

Live. Love. Laugh. To moja mantra. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu to moja druga. A te dwie rzeczy idą w parze z moim życiem.

Słysząc cackanie się Lou-Lou przy stoliku z napojami, kieruję wzrok w jej stronę. Mieszka dwa drzwi dalej i zawsze jest gotowa spacyfikować rozpieszczonego bogatego dzieciaka.

Nie lubię bliskich przyjaciół. Lepiej funkcjonuję w grupach, więc mogę zniknąć i być samotnikiem, kiedy tylko moje serce tego zapragnie. Ale gdybym to zrobiła, Lou-Lou Carter byłaby bliska statusu najlepszej przyjaciółki.

"Hej, Eden." Słyszę szemranie dochodzące zza pleców i wzdycham, od razu znając ten głos.

"Żadnych powtórzeń, Bobby. Pamiętasz?" stwierdzam, nie zadając sobie nawet trudu, by odwrócić się i stanąć przed nim. Czuję, jak ławka się trzęsie, gdy poklepuje siedzenie z powrotem i sprawnie rusza.

Trzeba przyznać, że był pierwszym kutasem ze wschodniej strony, jakiego spróbowałem i od tego czasu uzależniłem się od ich specjalności. Ale nawet znając zasady, wciąż podchodzi do mnie za każdym razem.

"Dziewczyno, nigdy nie pozbędziesz się tego", mówi Lou-Lou z uśmiechem, kiwając w kierunku, w którym zakładam, że Bobby poszedł. "Pijcie, abyśmy mogli ponownie dostać nasz taniec", piszczy, gdy wręcza mi mój strzał i butelkę wody. Słuchając jej odliczania nas w dół, podnoszę szklankę do ust, pozwalając, aby alkohol spalił się w moim gardle.

Kurwa.

Ich imprezy mogą składać się ze spoconego mielenia, które tak bardzo kocham, ale ich jakość tequili jest wątpliwa.

Podwórko tętni, tak samo jak w środku, ta sama muzyka pompuje przez bezprzewodowe głośniki, ale jest tu trochę więcej miejsca w porównaniu z wnętrzem.

Perfect.

Przesuwając grzbietem dłoni po ustach, zostaję ściągnięta na nogi, gdy Lou-Lou zachęca nas do przyłączenia się do nich, a ja nie mogę się zmusić do odmowy, nawet jeśli moje stopy krzyczą o dłuższą przerwę.

Piosenka zmienia się na "God is a Woman" Ariany Grande, a nasze ręce natychmiast unoszą się nad głowami, gdy wślizgujemy się między ciała, zajmując centralne miejsce w prowizorycznej przestrzeni tanecznej. Ta piosenka zawsze uderza mnie inaczej, a moje ciało porusza się z własnej woli.

Zagubiona w muzyce, myśl o kończącym się lecie gra w moim umyśle. Senior year. Jestem na to gotowa. Za sześć tygodni kończę osiemnaście lat, moja mama już planuje imprezę urodzinową swojego życia, a mój tata już podarował mi mojego nowiutkiego, matowo czarnego Mercedesa G-Wagon.

Na co dzień noszę ubrania od projektantów, ale to mnie nie ekscytuje. Nie tak jak mój G-Wagon. Poczucie wolności i wszystkie jego zaawansowane technologicznie elementy wyposażenia przyprawiają mnie o mrowienie.

Myślę, że to najdłuższy okres, jaki kiedykolwiek spędziliśmy w jednym miejscu. Cały czas się przemieszczamy. Przeskakujemy ze stanu do stanu, obejmując każdy cal USA. Chciałbym móc powiedzieć, że to dlatego, że byłem wojskowym bachorem czy coś w tym stylu, ale nie mam pojęcia dlaczego. Kiedy już jesteśmy gdzieś od dwóch lat, nagle pakujemy się i znowu się przeprowadzamy.




1. Eden (2)

Nie mówię, że mam teraz problemy z tworzeniem więzi z ludźmi, ale nie mówię też, że nie. Więc trzymam wszystkich na dystans, biorąc od nich przyjemność, której chcę, zanim ruszymy dalej.

Uwielbiam jednak to, że nigdy nie ma ode mnie żadnych oczekiwań. Mam rodziców, którzy kochają mnie za mnie. Nawet jeśli oznacza to, że jestem dziwną suką, która uwielbia zwijać się w kłębek, by obejrzeć stary film w jednej chwili, wyzywając mojego tatę do gry na Xboxie, lub szlifując do najlepszych hitów w następnej.

Głaskanie dłonią po moim tyłku wstrzymuje mój ruch. Palce rozkładają się na materiale mojej sukienki, gdy pokonują drogę do mojego brzucha, przyciągając moje plecy do twardej klatki piersiowej.

Zerkając przez ramię, staję twarzą w twarz z facetem, którego wcześniej nie widziałam.

Doskonały.

Jest wyższy niż mój wzrost pięć stóp osiem, plus obcasy. Grymas na jego ustach, gdy patrzy w dół na moją klatkę piersiową, nie pozostawia mnie przepełnionym pożądaniem, ale wygląda wystarczająco ładnie, by znaleźć ekstazę z. W parze szortów i luźnej ciemnej koszulce, wygląda całkowicie w swoim żywiole.

Sięgając ręką nad głową, przejeżdżam palcami po jego włosach, gdy kontynuuję taniec, pozwalając mu szlifować się przeciwko mnie. Gdy tylko czuję, że jego długość przylega do mojego tyłka, wiem, do czego to zmierza.

Dokładnie tam, gdzie chcę.

"Nie widziałem cię tutaj wcześniej", mruczy do mojego ucha, jego husky głos bardziej seksowny niż się spodziewałem, a ja drżę niekontrolowanie.

"Najwyraźniej nie szukałeś wystarczająco mocno", droczę się, odchylając głowę do tyłu, aby spojrzeć na niego. Jakby na zawołanie, jego ręka chwyta mnie w pasie. Faceci uwielbiają czuć się wielcy i silni, a patrzenie na nich w ten sposób daje złudzenie, przynajmniej.

"Jak masz na imię, słodkie policzki?" rysuje, a ja zagryzam wargę.

"Czy to naprawdę ma znaczenie?" pytam, wewnętrznie krzywiąc się na jego próbę przezwiska, mając nadzieję, że łapie mój dryf, a w odpowiedzi jego usta śledzą w dół mojej szyi.

"Miłej nocy, dziewczyno. Zadzwoń do mnie, jeśli mnie potrzebujesz", przerywa Lou-Lou, ściskając moje ramię, gdy przechylam wzrok, aby zaoferować jej mrugnięcie. To dla nas zwykła praktyka.

Tańcz. Pij. Pieprzyć.

"Chcesz wziąć to gdzieś trochę bardziej prywatnie?"

"Tak", wydycham w odpowiedzi, gdy moje małe czarne sprzęgło wibruje pod moim ramieniem, pasek nad moim ramieniem trzyma go w miejscu. Kurwa. Nie teraz. Pozwalając gorącemu facetowi sznurować swoje palce z moimi, podążam za jego przewodem w głąb domu. Prowadzi mnie przez tłum ciał, ignorując ciągłe wibracje z mojej torebki.

Gdy wchodzimy po schodach, mój telefon zatrzymuje się i zaczyna wibrować ponownie po raz trzeci, a ja wzdycham. Najwyraźniej ktoś chce mojej uwagi i lepiej niech uwierzą, że dostaną całą masę pieprzonego snarku, kiedy odpowiem.

Wyciągając palce z jego dłoni, zatrzymuję się w połowie kroku na schodach, ignorując wszystkich, którzy próbują przejść obok.

Obracając telefon w dłoni, na ekranie miga mi mama.

Mama? Dlaczego miałaby teraz dzwonić? Nigdy nie dzwoni, kiedy jestem poza domem. Nie, chyba że stało się coś złego albo, co gorsza, znów musimy się przeprowadzić.

Mój kciuk automatycznie uderza w zielony przycisk odbierania, a ja podnoszę telefon do ucha.

"Hej, mamo, czy wszystko -"

Mogę powiedzieć, że gorączkowo krzyczy w dół telefonu, ale muzyka wokół mnie zagłusza każde słowo. Moje jelita zaciskają się, panika w jej głosie natychmiast ustawia mnie na krawędzi.

Wyścigi z powrotem w dół schodów, próbując dwa kroki na raz w tych cholernych obcasach, słyszę gorącego faceta próbującego zwrócić moją uwagę, ale jestem zbyt zajęty próbą wyjścia przez drzwi frontowe, aby zaoferować mu odpowiedź.

"Mamo? Mamo!" wołam przez muzykę, przepychając się przez tłum blokujący moje wyjście. Gdy tylko mijam jedną osobę, nagle na drodze stają kolejne trzy.

W końcu wychodząc przez drzwi wejściowe, słyszę, jak mama odpowiada.

"Eden, słyszysz mnie? Eden!"

Wirując na przednim podwórku, jest tu kilku gapiów, ale nie zwracam na nich uwagi, ponieważ staram się skupić na głosie mojej mamy.

"Eden, musisz wrócić do domu. Tak szybko jak tylko możesz."

"Mamo, uspokój się. Porozmawiaj ze mną. Powiedz mi, co się dzieje", błagam, starając się utrzymać strach z własnego głosu, gdy robię co w mojej mocy, aby uspokoić jej gorączkowe krzyki.

"Eden, nie ma czasu", szlocha, moje serce łamie się na dźwięk jej robienia tego samego. "On odszedł, Eden. Odszedł. I potrzebuję cię, żebyś szybko tu dotarła. Proszę, Eden. Proszę", powtarza, a moja krew staje się zimna.

Zamrożona w miejscu, jest tylko jeden człowiek, jeden on, w moim życiu. Mój głos jest ledwo powyżej szeptu, gdy zadaję jedno pytanie, na które znam odpowiedź, ale nigdy nie chcę usłyszeć.

"Kto odszedł, mamo?"

"Tata", zawodzi, a ja prawie czuję, jak upada na kolana w rozpaczy, gdy się potykam. "Twój tata odszedł. Odszedł, a ja zamierzam stracić również ciebie".

Mój telefon wyślizguje mi się z ręki i patrzę, jak uderza o betonową ścieżkę, ekran roztrzaskuje się na tuzin kawałków, tak jak moje serce.

Próbuję przetworzyć jej słowa, ale ból rykoszetujący przez moje kości mówi mi wszystko, co muszę wiedzieć.

Nie ma mowy. To nie może być prawda. Mój tata siedział w swojej małej męskiej jaskini, zanim wyszedłem, stukając w kontroler Xboxa jak zawsze. To niemożliwe, żeby od tego umrzeć.

Prawda?




2. Eden (1)

2

==========

Eden

==========

Nie żyje.

Mój ojciec, jedyny mężczyzna w moim życiu, mój najlepszy przyjaciel, nie żyje.

Czuję się złamana nie do naprawienia, a jedyna osoba, która mogła mnie na nowo poskładać, jest powodem bólu.

Stałam wczoraj na stypie i płakałam nad moim tatą leżącym spokojnie przede mną w swojej solidnej dębowej trumnie. Był taki zimny w dotyku, zmarszczki kurze łapki wokół jego oczu od ciągłego śmiechu nagle zniknęły, a ja miałam złamane serce. Pokój był wypełniony białymi i niebieskimi kwiatami, jego ulubionymi kolorami, i żałowałam, że nie wzięłam jednego dla siebie.

Byłam zbyt skupiona na moim tacie, żeby nawet zarejestrować, kto jeszcze był obecny, oprócz mojej mamy. Przechodziłem przez ruchy, gdy ludzie podchodzili do mnie wielokrotnie, oferując swoje kondolencje.

Chcę odpowiedzi, ale tak bardzo jak mojej mamie udaje się spotkać z moim spojrzeniem, tak samo nie może znaleźć swojego języka. Coś się tu dzieje, coś, o czym najwyraźniej nie mam pojęcia, i to doprowadza mnie do szału.

W sobotę wieczorem przyjechałam do domu Uberem, by znaleźć sanitariuszy i radiowozy ustawione na ulicy przed naszym domem. Mój tata został uznany za martwego po przyjeździe. Najwyraźniej miał dziurę po kuli między oczami, ale nie ma żadnych pieprzonych podejrzanych.

Żadnych.

To bzdury. Wiem to i moja mama też to wie. Widzę to w jej oczach, gdy musi powiedzieć swoje kłamstwo, wykręcając ręce przed sobą, gdy stara się ukryć ten bałagan.

Wywieźli już martwe ciało mojego ojca, zanim się pojawiłem, a moja mama nie zadzwoniła, dopóki pieprzony zespół kryminalistyczny nie przyszedł i nie odszedł. W moim rozczochranym stanie, zostałem przesłuchany przez kilku przypadkowych funkcjonariuszy na temat tego, czy wiem o jakiejkolwiek działalności przestępczej, w którą mógł być zamieszany mój ojciec.

Nawet w moim zdezorientowanym stanie, zaśmiałem się im w twarz. Nigdy. Mój ojciec jest... był najbardziej zdrowym facetem, jaki kiedykolwiek istniał. Kochał mnie, moją matkę i był idealnym obywatelem. A jednak skończył martwy.

Władze nie obchodziło, że byliśmy zdrętwiali z żalu, wstrząśnięci do głębi bólem. Chcieli tylko odpowiedzi na pytania, których nie rozumiałam.

Moja mama była skorupą swojego zwykłego ja, śpiąc obok mnie przez ostatnie trzy noce, odkąd nasze życie rozpadło się wokół nas. Odmawiając spuszczenia mnie z oczu choćby na chwilę. Nie wiem, czy czeka na moje załamanie, ale moje oczy płoną od ciągłych łez i nie wiem, czego jeszcze szuka.

I jeśli jeszcze jedna pieprzona osoba powie mi: "Bóg zabiera tylko tych dobrych", to nie będę odpowiadać za swoje czyny. Nie ma żadnego wiarygodnego powodu, dla którego mój tata miałby zostać mi odebrany. Ani teraz, ani nigdy. Zwłaszcza nie w taki sposób. A już na pewno nie z powodu otwartej i zamkniętej sprawy bez wyroku skazującego.

Nikt nie udzieli mi prostej odpowiedzi, dlaczego mogą to zrobić, a z tyłu głowy kołacze mi się myśl, że w grę wchodzi tu coś większego, nawet z udziałem miejscowego szeryfa.

Pastor klaruje gardło, wyrywając mnie z moich myśli, a ja gładzę dłonią przód mojej czarnej ołówkowej spódnicy. Jestem ubrana od stóp do głów na czarno i czuję, że kolor przesiąkł do mojego serca i duszy, kompletne odrętwienie pokrywa każdy centymetr mojego ciała.

Upał jest nie do zniesienia, pot ścieka mi po plecach, gdy skupiam się na trawie pod stopami. Ciche krzyki odbijają się echem wokół mnie, gdy pastor mruczy swoje gówno.

Stojąc wokół grobu mojego ojca, moja klatka piersiowa ściska się mocno, gdy moja matka odchodzi od mojego boku i upuszcza swoją czerwoną różę do dziury. Pieprzonej dziury. Patrzę, jak szlocha, zaciskając dłoń na ustach, i po omacku podchodzi do mnie.

Czuję, jak oczy wszystkich kierują się na mnie, czekając, aż zrobię to samo. Czy ktokolwiek z tych ludzi w ogóle znał Carla Grady'ego? Jasne, byli naszymi sąsiadami, ale trzymaliśmy się razem, ciągłe przeprowadzki ze stanu do stanu sprawiały, że zawieranie znajomości było niewygodne.

Część mnie docenia szacunek, jaki tu okazują, ale w głębi duszy chcę na nich wszystkich nakrzyczeć, żeby się odpierdolili.

Ściskając mocno w pięści łodygę mojej białej róży, stawiam powolne, miarowe kroki do miejsca, w którym leży teraz mój ojciec. Wdzięczna za przyciemnione okulary zakrywające moje oczy, pozwalam łzom spływać po mojej twarzy.

Moja dłoń unosi się nad dziurą w ziemi, ale nie mogę się zmusić, by puścić kwiat. W sekundzie, w której go upuszczę, jego śmierć staje się jeszcze bardziej realna.

Jeśli zwolnię uchwyt i upuszczę różę, zabierze ona ze sobą kawałek mojej duszy, a połowa mojego serca już leży przy tacie.

Eden Grady, jesteś moim badassem, dziewczyną numer jeden. Przetrwamy przez wszystko. Nieważne co się stanie w życiu, wiedz, że kocham cię każdym centymetrem mojego serca. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Zostałaś stworzona, aby być moją córką, ponieważ możemy przetrwać każdą burzę razem.

Klasyczne słowa mojego ojca powtarzają się w mojej głowie. Kiedykolwiek miałam trudny okres w życiu, jak na przykład konieczność ponownej przeprowadzki lub odczuwanie surowej rzeczywistości sukowatych dziewczyn jako dziecko, on powtarzał mi te słowa. Próbując czerpać z nich siłę, patrzę, jak moja biała róża opada obok czerwonej róży mojej mamy.

Skończyłam. To już za dużo.

Czuję zapach perfum mamy, kiedy przyciąga mnie do siebie, mocno oplatając ramionami. Nie mam pojęcia, jak długo tam stoimy, pocieszając się nawzajem i w końcu pozwalając, by ciężar całej sytuacji nas obmył.

Nie wiem, jak kiedykolwiek uda nam się przez to przejść. Mam tyle pytań bez odpowiedzi na temat tego, co się stało tamtej nocy, pytań, na które moja mama jeszcze nie odpowiedziała.

Ale jedno wiem na pewno: jestem gotowa wyjechać z tego miasta. Nigdy wcześniej tego nie mówiłam, zawsze chciałam się osiedlić w każdym mieście. Tylko nie w tym jednym. Nie chcę widzieć mojego taty opierającego się o moje drzwi, gdy mówi mi dobranoc, i nie chcę się zbliżać do jego męskiej jaskini. Nigdy.

Nadszedł czas, abyśmy wyjechali. Muszę tylko przekonać mamę. Jestem pewna, że to nie zajmie dużo. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni.

* * *

Jestem gotowa, żeby ci ludzie wynieśli się z naszego domu.




2. Eden (2)

Nie rozumiem nawet, dlaczego moja mama uznała za konieczne zorganizowanie przyjęcia po pogrzebie. Co prawda, nigdy wcześniej nie byłam na pogrzebie, więc nie znałam faktycznego procesu. Mimo to moja skóra pełzła z niepokoju, im dłużej siedzieliśmy, dziękując ludziom za udział.

Mała, stara Judith z naprzeciwka wciąż przypadkowo poklepuje mnie po policzku i recytuje mi Biblię, i choć jest słodka, mam wrażenie, że moje policzki są bliskie zsinienia i działa mi to na nerwy.

Przyciśnięty między nią a ramieniem sofy, siedząc przed oknem w salonie, moje spojrzenie wciąż przemyka po pokoju. Obserwuje, czy któryś z tych skurwieli zachowuje się podejrzanie, bo przecież jedna z tych osób mogła pociągnąć za spust i zamordować mojego tatę.

Moja matka siedzi na drugiej kanapie naprzeciwko mnie, nerwowo stukając paznokciami w kieliszek do szampana w dłoni. To żadna uroczystość, ale myślę, że potrzebuje alkoholu, żeby się odstresować. Wygląda na równie zagubioną jak ja, ale nigdy nie czułam się od niej tak daleko. Mój ojciec był najwyraźniej klejem trzymającym nas wszystkich razem.

Chcę, żeby wszyscy wyszli, żeby mój nieletni tyłek mógł do niej dołączyć. Ja też muszę się zgubić. Zapomnieć. I wiem, że mała szklanka bąbelków lub dwie pomogą mi znaleźć to, czego szukam. To może być nasza sesja łącząca.

Mój telefon wibruje w torebce na moich kolanach, ale ignoruję go. Dzień po tym, jak mój telefon roztrzaskał się z moich rąk, mama go wymieniła, a ja już tego żałuję. Nie chcę, żeby świat zewnętrzny do mnie teraz docierał.

Miałam wiadomości od połowy mojej cholernej szkoły oferujące kondolencje, a Lou-Lou rozwalała mój telefon, odkąd dowiedziała się o nowinach. Ale lepiej po prostu zerwać więzi teraz. Jutro będę pracował nad przekonaniem mamy do wyjazdu.

Przez otwarte drzwi do salonu dostrzegam drzwi do męskiej jaskini mojego taty, a mój oddech się urywa, gdy na moim czole zbierają się kropelki potu. Zaciskając ręce mocno na kolanach, czuję jak moje akrylowe paznokcie wbijają się w moją skórę, ale nie przejmuję się tym.

Jeśli w ogóle, to ból wydaje się mnie uspokajać.

"Eden, powinieneś jeść", mruczy moja mama, gdy przekracza pokój do mnie, ale nie mogę udawać, że mam apetyt w tej chwili. Ona wygląda na krawędzi, paranoicznie.

"Nic mi nie jest, mamo. Zjem, gdy wszyscy wyjdą."

Wzdycha, jak stoi przede mną, fidgeting z jej ślubnej obrączki, jak ona patrzy przez okno, walcząc, aby wiedzieć, co powiedzieć do mnie. Patrzę, jak jej oczy napełniają się łzami, a ona gwałtownie próbuje je wymazać. Stajemy się w tym mistrzami, tłumiąc nasze uczucia i emocje. Nie celowo. Po prostu nie wiemy, jak, kurwa, radzić sobie z wrażliwością.

Boję się, że zmienię się w jakąś zimną królową lodu, całkowicie odrętwiałą do rdzenia, ale nie mogę tego kontrolować. Wydaje się, że moją instynktowną reakcją jest odczuwanie każdego cala moich emocji bez pokazywania ich światu, tak jak moja mama.

To cecha, której mój tata nigdy nie potrafił okiełznać, niezależnie od tego, jak bardzo wiedzieliśmy, że nas kocha.

Nagle szczęka jej opada, a kręgosłup sztywnieje, gdy gapi się na coś za oknem. Próbując stanąć, aby zobaczyć, co dokładnie ma jej reakcję w ten sposób, jestem zaskoczony, kiedy zaciska rękę na moim ramieniu i zmusza mnie do pozostania dokładnie tam, gdzie jestem.

"Nie, do diabła, nie. Obiecała, że nie dzisiaj," wyrasta, jej pięści zaciskając jak jej twarz ogrzewa się z gniewem, a ja marszczę się w zamieszaniu.

"Mamo, co jest -"

Jej oczy lecą w dół, aby spotkać moje spojrzenie, jej usta w cienkiej linii. "Nie ruszaj się z tego miejsca. Mówię poważnie, Eden. Ani cala." Ona daje mi spiczaste spojrzenie przed wylotem z salonu.

Mój nos marszczy się, gdy próbuję przetworzyć to, co właśnie powiedziała. Obiecała, że nie dzisiaj. Kto obiecał? I co dokładnie zostało uzgodnione? Pieprzyć to. Nie jestem pięciolatkiem. Zasługuję na odpowiedzi.

Judith nic nie mówi, kiedy podnoszę się z sofy, prawdopodobnie słysząc polecenie mamy, ale nie powstrzymuje mnie przed jego wykonaniem.

Węsząc przez okno, widzę mamę stojącą ramię w ramię z jakąś ciemnowłosą kobietą. Blond włosy mojej mamy wypadają luźno z ciasnego koczka, w który wcześniej je zawinęła. Wygląda, jakby na wpół płakała, na wpół warczała, podczas gdy ta kobieta stoi tam cała chłodna i zebrana, a ja mogę stąd powiedzieć, że nie chce oddać jej szacunku.

Nie. Pieprzyć to. Nikt nie wyciąga takiej reakcji z mojej matki, zachowując się przy tym niewzruszenie. Kim jest ta kobieta?

Nikt nie zwraca na mnie uwagi, gdy pędzę przez salon i kieruję się do drzwi wejściowych. Są jedynymi ludźmi na zewnątrz, prawdopodobnie dlatego, że jest tak gorąco i klimatyzacja jest włączona w środku. Nie żebym się przejmował, ale cokolwiek się dzieje teraz, nie jest dla wszystkich do zobaczenia.

"Co się dzieje?" Krzyczę, maszerując w dół kamiennych schodów z naszego ganku, a moja mama wiruje wokół, aby dać mi jej solidny death glare.

Nie wiem, dlaczego musi zachowywać się tak zaskoczona. Ja nie słuchający jej to nic nowego.

"Wracaj do środka, Eden".

Patrzę obok niej na ciemnowłosą kobietę, która teraz stoi z rękami skrzyżowanymi mocno nad klatką piersiową i grymasem na twarzy, jak bierze mnie w objęcia. Przejeżdżając językiem po zębach, zwraca wzrok z powrotem na moją mamę.

Jest olśniewająca, ale w jej oczach jest okrutny błysk. Bogactwo sączy się z jej porów, gdy stoi wysoka w swoich czarnych spodniach i czarnej, prześwitującej bluzce. Zdecydowanie nigdy wcześniej nie widziałem tej kobiety.

"Masz czterdzieści osiem godzin, aby dostarczyć ją tam z własnej woli, albo wezmę sprawy w swoje ręce". Obracając się na pięcie, tajemnicza kobieta wspina się na tylne siedzenie pobliskiego SUV-a z zaciemnionymi szybami.

"Mamo?" pytam, ruszając powoli w jej stronę, gdy wpatruje się w SUV-a, aż nie można go już zobaczyć, skręcając w zakręt na końcu drogi. "Kto to był?"

Stojąc obok niej, kładę rękę na jej ramieniu i natychmiast czuję, że drży pod moim dotykiem. Mieszanka strachu i gniewu wiruje w jej oczach, zanim w końcu napotka moje spojrzenie.

"Proszę, Eden. Po prostu przejdźmy przez dzisiejszy dzień. Poświęć ten czas razem na żałobę, a jutro wyjaśnię wszystko inne".

"Nie rozumiem, co jest do wyjaśnienia," mruczę z powrotem, grabież palcami przez moje włosy.

"Jutro, Eden. Proszę, daj mi to", szepcze, łzy płynące po jej twarzy, gdy przyciąga mnie do siebie.

Widząc, jak wiele bólu sprawia jej to na szczycie dzisiejszego dnia, niechętnie porzucam tę kwestię. Zdecydowanie musi się z tego wytłumaczyć, ale nie mogę teraz zwiększać presji. Nic nie może wywrócić naszego świata do góry nogami bardziej niż jest, więc cokolwiek to jest, może poczekać.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Knight'S Creek"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści