Chcę go mieć dla siebie

1. Wierzba (1)

----------

Jeden

----------

==========

Willow

==========

"Przechodzę na emeryturę" - mówi moja matka, gdy siadam na krześle naprzeciwko niej. "I myślę o sprzedaży biznesu".

"Co?" Wpatruję się w nią przez biurko w kompletnym szoku. "Mamo, nie możesz być poważna".

"Nadszedł czas, Willow. Twój tata i ja chcemy podróżować po świecie, póki jeszcze mamy na to energię".

"Dobrze, dobrze, ale nie sprzedawaj biznesu! My Heart's Desire jest numerem jeden wśród usług swatania w Chicago! Spędziłaś dwadzieścia lat swojego życia na budowaniu go". Moja mama jest genialna i ma tę wrodzoną zdolność dostrzegania potencjału pary bez żadnych wyjaśnień. To tak, jakby widziała przez wszystkie pretensje i kłamstwa, i docierała do sedna tego, czego dana osoba naprawdę potrzebuje.

Wzdycha. "Wiem, kochanie, ale ja nie robię się młodsza, a ty nie stajesz się w tym lepszy".

To prawda, ale czuję, że i tak muszę się bronić. "Wciąż jestem w trakcie szkolenia".

"Willow, to już trzy lata".

"Potrzeba czasu, aby stworzyć idealną parę!"

"W pierwszym roku miałam pod sobą pięć małżeństw".

"Cóż ... byłem blisko kilka razy, prawda?" Właściwie nie wiem, czy to prawda, ale lubię myśleć, że tak jest. Umówiłem niezliczoną ilość klientów, podążałem za wszystkimi wskazówkami mojej matki. Męczyłam się nad znalezieniem subtelnych niuansów w wywiadach, które moim zdaniem klient by docenił... ale wszystkie moje mecze były totalnymi niewypałami.

Jestem ewidentnie miłosną katastrofą tam, gdzie moja matka jest guru - w pracy i w życiu.

"Przypuszczam, że mogłabym poprosić Aspena, żeby to przejął", zastanawia się, patrząc przez okno.

"Aspen!" Opada mi szczęka. Moja matka nie może naprawdę myśleć, że to dobry pomysł. Kocham moją siostrę, ale ona potrzebuje pomocy psychiatrycznej ... albo nawet tylko prysznica i fryzury. Wzięła hipisowską mentalność moich rodziców i zdecydowała, że jest to wybór życiowy, bardzo podobny do bycia weganinem lub keto. Czuje, że nie może brać udziału w niczym, co wspiera rząd. Dlatego mieszka na ziemi moich rodziców, kradnie - lub pożycza, jeśli ją zapytać - ich prąd, wodę, jedzenie i wszystko inne, czego potrzebuje. A potem próbuje powiedzieć, że "żyje z ziemi". Nazwałam to byciem leniwym dupkiem.

A potem miesiąc temu moja mama zatrudniła ją w My Heart's Desire jako asystentkę administracyjną. W tym krótkim czasie zdążyła już zrobić dwa mecze!

"Cóż, jeśli nie zamierzam go sprzedać, potrzebuję kogoś, kto go przejmie. Aspen jest tak nowy w tym - miałem nadzieję, że to będzie ty. W zasadzie, to był cały cel twojego przyjścia do pracy dla mnie. Z twoim dyplomem biznesowym, plus mój mentoring, pomyślałem, że to nie zajmie dużo czasu, abyś był gotowy, ale ..." Rzuca mi spiczaste spojrzenie, gdy się zatrzymuje.

Usiadłem wyżej. "Jestem gotowy, mamo. Daj mi jeszcze jedną szansę. Wiem, że mogę znaleźć kogoś idealnego."

Ona wypuszcza kolejne ciężkie westchnienie. "I wiesz, nie mogę się powstrzymać od życzenia, że spośród wszystkich ludzi, dla których znalazłam bratnią duszę, jednym z nich mógłbyś być ty. Żałuję, że nie znalazłem twojego szczęśliwego końca. Jestem przekonany, że to twój problem."

No i proszę.

Fakt, że wolałbym być singlem niż osiedlić się, jest dla niej tajemnicą. "To nie jest problem, mamo. Jestem szczęśliwa. Obecnie nie potrzebuję ani nie chcę mężczyzny".

"Możesz okłamywać siebie, ale nie mnie".

To właściwie prawda. Nie chodzi o to, że nie wierzę w miłość, ale nie udało mi się jej znaleźć, a mimo to jestem bardzo szczęśliwa w swoim życiu. Mieszkam w świetnym mieszkaniu, mam najlepszą sąsiadkę z naprzeciwka (która jest też moją najlepszą przyjaciółką), mam rośliny, którymi się opiekuję i nie potrzebuję kolejnego chłopaka-dupka.

Jeśli jest jakaś dziura w moim świecie, to są nią dzieci. Dorastałam w najbardziej szalonym, absurdalnym domu, jaki kiedykolwiek istniał, ale kochałam swoje dzieciństwo. Mieliśmy piękną działkę w Michigan, na której znajdowało się dziwaczne zoo. To był czas wypełniony nowymi zwierzętami i wycieczkami do lasu w poszukiwaniu zakopanego skarbu, który mój ojciec ukrył poprzedniej nocy. To było spanie pod gwiazdami, pływanie w jeziorze, słuchanie opowieści o duchach. (Później była to moja siostra paląca rośliny, o których jestem pewna, że moja mama nie wiedziała, że je uprawia).

Zawsze marzyłam o dzieciach, małżeństwie i perfekcyjnym szczęściu, z odrobiną chaosu.

Problem?

Mam najgorszy gust jeśli chodzi o mężczyzn. Pomyślę, że facet jest świetny, cieszę się pierwszą randką, a potem prosi o anal lub coś śmiesznego na drugiej randce i ... bum, znowu singiel. Jeszcze jeden przykład tego, jak bardzo jestem do bani w dopasowywaniu ... nie mogę nawet znaleźć sobie kogoś godnego drugiej randki.

Ale mam plan, aby dostać się tam, gdzie chcę być. I chociaż nie wymaga to męża, będzie wymagało ode mnie posiadania pracy i dochodów. Widząc, że nie mam innej opcji w kolejce, muszę uratować tę sytuację.

Próbuję przekierować. "Nie mówimy o mnie, mamo. Mówimy o firmie."

"Dobrze, ale czy to zbyt wiele, by prosić o wnuka, zanim będę na wózku inwalidzkim?".

"Mamo, mam trzydzieści dwa lata! Zachowujesz się, jakbyś umierała, a ja nie zdołałam dać ci nadziei. W dodatku obie wiemy, że Aspen prawdopodobnie skończy w ciąży przede mną. Pan jeden wie, co się dzieje w tym śmiesznym Airstreamie, w którym mieszka".

Moja matka uśmiecha się zawadiacko. "Aspen to stara dusza".

"I gorący bałagan" - mruczę.

Ona naśladuje moje słowa sprzed chwili. "Nie mówimy o twojej siostrze, mówimy o tobie, moja Płacząca Wierzbo. Mogłabyś znaleźć miłość, ale nie masz perspektyw, bo cały czas spędzasz z Reidem".

Moja matka zarówno kocha, jak i nienawidzi mojego najlepszego przyjaciela.

"Nie spędzam całego mojego czasu z Reidem".

"Naprawdę? Z kim byłaś w ostatni weekend?"

"Reid i ja mieliśmy plany," mówię z oburzeniem. Nie wiem, dlaczego to wielka sprawa. Potrzebował pomocy, a ja nie byłam zajęta.

"Ok, a co z poniedziałkowym wieczorem? Co robiłeś?"

Nienawidzę tego, dokąd to zmierza. "Byłem w domu."

"Sam?"

"Nie."

Uśmiecha się z udawaną słodyczą. "Z kim byłaś?"




1. Wierzba (2)

"Oglądałam telewizję... z Reidem." Dodaję ostatnią część miękko.

"A reszta tygodnia? Miałaś plany z przyjaciółmi?"

"Tak naprawdę miałem." Reid jest przyjacielem, więc technicznie nie kłamię, prawda?

"Uh huh, a czy tym przyjacielem był Reid?"

Niech ją szlag. "Tak, mamo. Był."

"A ostatniej nocy byłaś zajęta kimś innym niż Reid?"

Oklaskuję ją, bo wie cholernie dobrze, że oglądałam telewizję z Reidem, bo to właśnie robimy w każdy czwartek. To nasza sprawa.

"Więc podsumowując, spędziłaś z nim ostatni weekend, poniedziałek, wtorek, środę i czwartek?".

Moja matka jest wrzodem na tyłku. Dużym.

"Willow?", szturcha.

Przewracam oczami. "Tak, dobrze? Tak, spędziłam te wszystkie wieczory z Reidem!".

"Czy ktoś powiedział moje imię?"

Speak of the devil and all that ...

Jękam i patrzę do tyłu, aby zobaczyć Reid Fortino sam stoi w drzwiach, patrząc jak on jest właścicielem miejsca. Jego ciemnobrązowe włosy są przesunięte na bok i ma na sobie bardzo drogi czarny garnitur z rześką niebieską koszulą pod spodem, co sprawia, że jego oczy wydają się jeszcze bardziej niebieskie. Szerokie barki, grube ramiona i zwężająca się talia sprawiają, że większość kobiet plącze się przy nim.

Lubię się z nim przekomarzać, że wygląda jak męska wersja Xeny - Wojowniczej Księżniczki - ciemna i wyniosła z nutką niebezpieczeństwa... nie wiesz, czy chcesz przed nim uciec, czy go zmasakrować. Nawet jeśli nie mam żadnych romantycznych uczuć do Reida, nie mogę zaprzeczyć, jak gorący jest. Miał dziś spotkanie w budynku i powiedział, że jeśli skończy wcześniej, to wpadnie. Nie zdawałam sobie sprawy, która jest godzina.

Normalnie ucieszyłabym się na jego widok, ale on zawsze lubi, kiedy moja matka czepia się mnie o status mojego związku, a on uwielbia się z nią kłócić.

Spoglądam na sufit. "Naprawdę, Boże? Naprawdę? Nie mogłeś podrzucić pod drzwi nikogo innego? To musiał być on?"

"Co tylko potwierdza moją tezę" - gloszuje mama.

"Co tam, Wills?" pyta Reid, wchodząc do biura. "Mówiłeś o mnie czy o czymś innym?".

Prostuję głowę i patrzę na niego. "Tak, moja mama właśnie mówiła, że zabijasz moje życie miłosne".

Uśmiechnął się. "Ratuję ją, pani Hayes. To wszystko. Trzymam brudasów z dala i -".

"A ty trzymasz tych godnych od zbliżania się," mówi swoim karcącym-matczynym głosem.

"Ranisz mnie". Reid chwyta się za klatkę piersiową.

Mama śmieje się potrząsając głową, a ja patrzę jak czaruje ją w uległość. To niesamowite i poniekąd przerażające obserwować kobiety wokół niego. Jest gładki, dobrze wyglądający i ma zdolność sprawiania, że nawet inteligentne, silne kobiety wykonują jego polecenia. Cóż, wszystkie oprócz mnie.

Jestem całkowicie odporna na jego urok, lub jak ja to nazywam, jego bzdury.

"Bardzo w to wątpię, kochanie", mówi mu moja matka. "Jeśli masz zamiar powstrzymać Willow przed znalezieniem miłości, to przynajmniej mógłbyś się z nią umówić".

Prawie się krztusi, a ja wybucham śmiechem. To może być faktycznie zabawne choć raz. "On nie będzie się ze mną umawiał, mamo. Nie uważa mnie za atrakcyjną."

"Nigdy nie powiedziałem -" Reid zaczyna, zanim zostaje przerwany.

"Nie uważasz, że jest ładna?" Mama pyta, jakby był wariatem.

"Myślę, że jest piękna." Reid spogląda na mnie w poszukiwaniu pomocy.

Zamiast ratować go z tego, co z pewnością będzie bolesną rozmową z moją matką, opieram się z powrotem na krześle z gównożernym uśmiechem. Jesteś zdany na siebie, kolego.

"Więc dlaczego pomysł umawiania się z nią jest taki straszny?" Mama naciska.

"Nie jest." Reid rozluźnia krawat.

"Więc po prostu chcesz zmonopolizować jej czas, ale nie pozwalasz jej znaleźć miłości?".

Otwiera usta, kręcąc głową, ale mama już przechodzi do swojego kolejnego pytania.

"Uważasz, że nie jest godna znalezienia miłości?".

"Ja nie -"

"A co z facetami, z którymi się umawia, czy uważasz, że to w porządku odstraszać ich, chodząc po jej mieszkaniu, jakbyś tam mieszkał?".

Kiwam głową. "Racja, tak niesprawiedliwie."

Reid patrzy na mnie z otwartą wrogością. Co sprawia, że szczerzę się szerzej.

Moja matka składa ręce na piersi. "Jeśli nie jesteś skłonny umawiać się z nią, to powinieneś przynajmniej dać jej możliwość znalezienia kogoś innego".

Reid zmaga się krótko z odpowiedzią, a potem uśmiecha się, jakby wszystko sobie ułożył. "Wiem, pani Hayes, ale to trudne, bo Willow przegania też dziewczyny, które przyprowadzam do domu".

Och, ten drań.

On jest tak pełen gówna. Po pierwsze, uważa, że to co robi moja matka to totalne bzdury. Po drugie, on nawet nie chodzi na randki; po prostu sypia z przypadkowymi dziewczynami z baru i nazywa to randkami. Wszystko, co teraz robi, to defleksja, a kiedy moja matka odwraca się, żeby na mnie spojrzeć, widzę, że to zadziałało.

Cholera.

"Willow!"

Uśmiecha się triumfalnie do mnie, a teraz moja kolej, by zaszklić. "Nie robię tego, mamo. Próbowałam znaleźć mu miłą dziewczynę, ale on je wszystkie odrzuca."

Wzrok mojej matki przesuwa się z powrotem na niego, a ja wystawiam na niego język, jak dojrzały dorosły, którym jestem.

"To po prostu nieprawda, pani Hayes," protestuje Reid. "Próbowałem kogoś znaleźć, ale Wills jest powodem, dla którego wszystkie dziewczyny mówią, że nie mogą mnie kochać. A ja nie mogę wybrać jakiegoś obcego człowieka ponad mojego najlepszego przyjaciela. Rozumiesz, prawda?"

Moje usta opadają otwarte, bo właśnie zagrał ją jak skrzypce. Moja matka nigdy nie będzie w stanie oprzeć się jego małej historii o zranionym chłopcu. Nie ma nic, co lubi bardziej niż kogoś, kogo może naprawić.

Drat.

"Och, kochanie, nie wiedziałem." Podnosi się na nogi i wciąga go w swoje ramiona.

Reid patrzy na mnie przez ramię jak kot, który zjadł kanarka. "Naprawdę się z tym zmagałem. Wiesz, emocjonalnie. Jestem bardzo wrażliwy w tym kierunku."

Na miłość boską.

Odwracam go, gdy próbuje stłumić swój śmiech. Wygląda to prawie tak, jakby trząsł się ze łzami.

"Mamo, nie możesz mu wierzyć, on jest pełen gówna!".

Jej ramiona opadają, a rozczarowanie w jej oczach wobec mnie tylko podsyca mój ogień. "Willow Hayes, ten człowiek właśnie okazał prawdziwą porywczość serca nad swoim pragnieniem znalezienia miłości, a ty go ganisz?".

"Serio w to nie wierzysz, prawda?"

Reid zakrywa twarz dłońmi.

"Och, Reid." Moja matka wypowiada jego imię ze sapaniem. "Tak mi przykro, kochanie".

A potem on znowu udaje, że płacze w jej ramionach.

Zamierzam go dziś zabić. Ale jak? Myślę o zatruciu pokarmowym, bo nigdy nie wiedziałam, żeby odrzucił coś jadalnego. To byłaby zdecydowanie najłatwiejsza opcja i najmniej niechlujna. Zastrzelenie go wydaje się zbyt krwawe. I jest zdecydowanie zbyt silny, żebym mogła się nim udusić, chociaż sposób, w jaki znów się do mnie szczerzy, może dać mi Herkulesową siłę.

Poruszam ustami, ale nie wydaję żadnego dźwięku. Zamierzam cię zabić.

Uśmiecha się szerzej i odwzajemnia usta: Chciałbym zobaczyć, jak próbujesz.

Gra się toczy, dupku.




2. Reid (1)

----------

Dwa

----------

==========

Reid

==========

Matka Willow kołysze mnie w swoich ramionach jak smutnego, żałosnego, niekochanego człowieka, którego udaję. Przez cały czas patrzę na Wills i staram się nie śmiać.

Zarówno ona, jak i ja wiemy, że moja gra to totalne gówno.

Nie jestem niekochany ani smutny. Może powiedzieć, że moja niezdolność do gotowania i robienia zakupów dla siebie jest żałosna, ale jak jej przypominam, lubi robić te rzeczy dla mnie. Nie chciałabym jej tego odbierać.

Prawda jest taka, że jestem normalnym facetem z najlepszą przyjaciółką na świecie mieszkającą po drugiej stronie korytarza. Dba o to, żebym był nakarmiony i pilnuje, żebym nie wyglądał jak totalny frajer, pomagając mi wybierać ubrania. Co więcej, zawsze jest przy mnie.

Kiedy mój pies umarł, Willow była tam.

Kiedy mój brat idiota Leo wprowadził się, bo jego dziewczyna go wyrzuciła, Willow pomogła upewnić się, że go nie zabiłem.

Kiedy moja była dziewczyna mnie zdradzała, Willow była tą, która zaoferowała pomoc w zakopaniu ciała. (Glinda nie była dobrą czarownicą, którą udawała).

Nie ma nic na tym świecie, co ceniłbym bardziej niż naszą przyjaźń.

Nic.

Teraz jednak, gdyby wygląd mógł zabić, zamordowałaby mnie na sześć sposobów do niedzieli.

"Chodź usiądź." Pani Hayes ciągnie mnie w stronę krzesła.

Nie chcąc pozwolić, by ta szarada umarła, prycham, jakbym powstrzymywała łzy.

Co powoduje, że Wills robi mi wielkie oczy. "Och, proszę," mówi pod swoim oddechem.

"Chcę, żebyście mieli w swoim życiu kogoś, z kim moglibyście dzielić coś więcej niż tylko pizzę i chińskie jedzenie. Potrzebujecie prawdziwego związku", mówi pani Hayes, zerkając tam i z powrotem między nami. "Wiem, że jesteście przyjaciółmi i tak ważne jest, aby mieć również to platoniczne uczucie, ale potrzebujecie kogoś do kochania romantycznego, kto będzie kochał was z powrotem w ten sam sposób". Zanim którakolwiek z nas może coś powiedzieć, ona podnosi ręce. "Nie to, że wy dwie się nie kochacie, ale nie kochacie się wzajemnie. Myślę, że wszyscy możemy się co do tego zgodzić."

Willow wzdycha i przytakuje, a ona i ja wymieniamy spojrzenie.

Nikt nie rozumie naszej przyjaźni. Jest piękna, nie mówiąc już o tym, że zabawna, mądra i poukładana w ten I'm-a-Real-Adult sposób, ale nigdy nie było to dla nas romantyczne.

Jakoś udało nam się utrzymać naszą przyjaźń bezpiecznie w strefie przyjaciół.

"Chodzi mi o to, że może zamiast pomagać, ranicie się nawzajem" - kontynuuje jej matka.

"Mamo, nic nam nie jest". Willow unosi ręce do góry. "Naprawdę jest nam. Reid jest szczęśliwy. Ja jestem szczęśliwa. Nie każdy musi być żonaty, żeby być szczęśliwym".

Jej matka zwraca się do mnie ze swoim najlepszym matczynym spojrzeniem. "Czy chcesz mieć żonę i dzieci?"

Prawda jest taka, że nie, nie chcę. Nie chcę żadnej części bycia tatą, czy mężem, czy zamieniania się w jakąkolwiek wersję mojego własnego ojca. Dorastałem z najbardziej popieprzonymi rodzicami, jakich można mieć. Mama jest wściekłą alkoholiczką. Tata ciągle pracuje, żeby uniknąć mojej pijanej mamy, a ja i mój brat musieliśmy radzić sobie sami częściej niż zwykle. Mieli wszystkie pieniądze na świecie, ale byli nieszczęśliwi i sprawiali, że my też byliśmy nieszczęśliwi. Dlaczego miałabym chcieć to powtórzyć?

Ale nie chcę wchodzić w moją popieprzoną historię rodzinną z panią Hayes. Prawie nie rozmawiałem o tym z Willow. Wolę zostawić to w przeszłości, gdzie jest jej miejsce.

"Nie jestem pewien, czy chcę mieć żonę i dzieci," mówię z wahaniem, decydując się na kolejne kłamstwo, aby uniknąć kolejnych pytań. "Przynajmniej nie teraz. Może w odległej przyszłości, gdybym spotkał odpowiednią osobę."

Potem zwraca się do Willow. "A ty?"

"Wiesz, że chcę mieć dzieci. Raczej prędzej niż później."

"Więc dlaczego nie pomożecie sobie nawzajem? Albo przynajmniej przestaniecie się wzajemnie sabotować?".

"Co masz na myśli?" pytam.

"Niech Willow spróbuje znaleźć ci mecz, Reid".

"Co?" Mój głos pęka w przerażeniu.

"Jesteśmy serwisem zajmującym się swataniem".

"Tak, ale ..."

Willow oczyszcza swoje gardło. "Mamo, nie możesz myśleć, że to jest dobre -"

Kontynuuje, jakby żadna z nas nie protestowała. "Willow potrzebuje szansy, by się tu sprawdzić, a ty, Reid Fortino, potrzebujesz kogoś, kto kocha cię na tyle, by znaleźć ci idealną dziewczynę. Co ty na to?"

"Um ..." Rozpinam kołnierz, który nagle czuje się zbyt ciasno wokół mojego gardła. "Nie jestem naprawdę -"

"Chodzi mi o to, że żadna z was nie robi się młodsza", zauważa pani Hayes, skłaniając Wierzbę i mnie do wymiany przewrócenia oczami. "Wiem, że kobiety nie lubią tego słyszeć, ale istnieje okno płodności".

"Mamo, czy możemy teraz o tym nie rozmawiać?".

"Dlaczego nie? To fakt biologiczny."

"Rozumiem to i mam już gotowy plan. Wiesz o tym. W rzeczywistości", mówi, biorąc oddech, "Mam spotkanie w klinice, aby omówić opcje."

Moja skóra się czołga. Moje ręce zwijają się w pięści. Jeśli chce mieć dzieci, to świetnie, chcę tego dla niej, ale jeśli jeszcze raz powie o sztucznym, jakkolwiek to się nazywa, to mogę zwymiotować. Myśl o jakimś dziwnym dupku w jej wnętrzu sprawia, że robi mi się niedobrze. Co za zboczeni frajerzy walą się w tych klinikach?

"Popieram ten plan, kochanie, ale to nie pomoże Reidowi w jego problemach ze współuzależnieniem", mówi jej matka. "On potrzebuje meczu, żeby wyleczyć swoją samotność. A ty potrzebujesz romantycznej historii sukcesu pod swoim pasem, która da ci pewność siebie, której potrzebujesz, aby przenieść ten biznes na wyższy poziom, żebym mogła usiąść na plaży w St. Croix i czekać na wieści o zbliżających się narodzinach mojego wnuka." Pani Hayes promienieje, jakby to wszystko miało sens.

Muszę się odezwać, tak jak teraz, kurwa. "Proszę posłuchać, pani Hayes, doceniam pani troskę o moją samotność, ale nie ma mowy, żeby Willow była w stanie znaleźć mi partnera. Nie ma sensu robić jej nadziei."

Willow siedzi bardziej wyprostowana w swoim fotelu i wygina brew w moją stronę. "I właśnie co przez to rozumiesz?"

"Chodzi mi o to, że nie będziesz w stanie zmienić mnie w romantyczną historię sukcesu, Wills. I nie chcę, żebyś była rozczarowana".

Pani Hayes wciąga oddech i kładzie rękę na sercu. "Jestem zaskoczona tobą, Reid Fortino. Willow potrzebuje, abyśmy w nią wierzyli. Czy chcesz powiedzieć, że nie jest dobra w swojej pracy?".




2. Reid (2)

Cholera. Ta kobieta jest dobra. "Nie! Wierzę w nią. Ja tylko..."

"Zrobię to." Willow wstaje i rzuca mi wyzywające spojrzenie. "Wezmę cię na siebie." Następnie celuje spojrzeniem w swoją matkę. "I udowodnię ci, że mogę przejąć ten biznes".

Podnoszę brwi. Nie mogę powiedzieć, czy to żart, czy wkurzyłem ją za bardzo i próbuje się na mnie odegrać, czy szczerze myśli, że będzie w stanie znaleźć moją bratnią duszę, jakby coś takiego istniało.

"Cudownie." Pani Hayes zaciska ręce na piersi. "A teraz uściskajmy się grupowo".

Willow podchodzi do nas z błyskiem w oku i obie przytulają mnie z przeciwnych stron, podczas gdy ja stoję tam, czując się jak kawałek drewna w imadle.

Co do cholery właśnie się stało?

* * *

"Czy ty zwariowałaś?" pytam Willow, gdy pociągam za sobą drzwi taksówki. "Dlaczego powiedziałeś swojej matce, że możesz znaleźć mi zapałkę?".

"Głównie dlatego, że powiedziałeś, że nie da się tego zrobić." Ona daje mi grymas, gdy przesuwa się po tylnym siedzeniu. "Nie mogę oprzeć się szansie udowodnienia ci, że się mylisz. To zbyt wiele zabawy. Plus zasłużyłeś na to za karmienie jej tymi bzdurami o tym, jak przeganiam dziewczyny, które przyprowadzasz do domu. Tak jakbyś miał w dupie którąkolwiek z nich."

Jęcząc, wsiadam obok niej i zamykam drzwi. "To nie skończy się dla ciebie dobrze".

"Może, może nie."

Podaję kierowcy adres naszego budynku i siadam z powrotem, rzucając Wierzbie zbolałe spojrzenie. "Mówiłaś mi milion razy, że jesteś w tym okropna. Że twoja mama zatrudniła cię tylko dlatego, że jej poprzednia asystentka niespodziewanie zrezygnowała, a ty właśnie zostałaś zwolniona".

"Nie zostałam zwolniona, dupku," mówi huffily, szturchając mnie w nogę. "Zostałam zwolniona, ponieważ odmówiłam masowania danych, tak jak chciał tego wiceprezes. Straciłam pracę, bo byłam uczciwa".

"Wiem, po prostu daję ci popalić". Szczerze mówiąc, cieszę się, że nie pracuje już dla tej firmy finansowej. Spotkałem tego kutasa V.P. kilka razy i jestem pewien, że dane nie były jedyną rzeczą, którą chciał, żeby masowała. "Wiesz, myślę, że mogłabyś być świetna we wszystkim, łącznie z tym romantycznym gównem. Po prostu nie potrzebuję ani nie chcę tego."

"Wydaje mi się, że za bardzo protestujesz, mój przyjacielu. Może moja matka ma rację co do ciebie, a za tymi wszystkimi murami, które stawiasz, bije serce, które tęskni za znalezieniem partnera." Ona łączy palce pod brodą i pochyla się w moją stronę, trzepocząc rzęsami.

Kładę rękę na jej twarzy i odpycham ją. "Przestań, ty wariatko. Nie wierzysz w te rzeczy bardziej niż ja".

Śmieje się i prostuje. "To nie jest tak, że nie wierzę w to. Po prostu sama nie mam dobrego romantycznego szczęścia, bo wszyscy faceci, z którymi się umawiałam, okazywali się dipshitami."

"Możesz to powtórzyć," mruknęłam. Gust Willow w kwestii facetów jest ponadprzeciętnie okropny.

"Ale tu nie chodzi o mnie. Chodzi o ciebie. I znam cię wystarczająco dobrze, żeby znaleźć ci idealną dziewczynę". Powoli przytakuje. "Wiesz, im więcej o tym myślę, to jest dla mnie całkowicie korzystne. Udowadniam się mojej matce i dostaję całkowitą kontrolę nad tym, z kim się umawiasz przez następne sześć miesięcy."

"Sześć miesięcy?" I gape na nią.

"Duh, znalezienie doskonałości wymaga czasu", mówi, jakbym była pierwszoklasistką. Potem zaostrza swój ton, wskazując na mnie palcem. "I lepiej grać ładnie. Nie ma uczciwego sabotowania tych randek lub odmawiania pójścia".

Jęczę, jak moje życie zaczyna mijać mnie w mgle strasznych randek ze zdesperowanymi dziewczynami, które mają to, co mój brat Leo nazywa FFR-Face For Radio. "A co dostanę w zamian za przejście przez tę niedorzeczność?"

"Wieczną miłość, oczywiście". Ona klepie mnie po ramieniu.

"Nie wystarczy. Chcę czegoś od ciebie."

"Na przykład czego?"

Myślę przez chwilę. "Jeśli biorę to na poważnie, musisz mi obiecać, że nie pozwolisz, żeby jakiś palant z banku klapsów cię puknął".

Wzdycha ciężko i przewraca oczami. "Jedno nie ma nic wspólnego z drugim, Reid".

"Nie ma znaczenia. Myślę, że się spieszysz i chcę, żebyś to jeszcze raz przemyślała. Nie mogę uwierzyć, że nie powiedziałeś mi, że umówiłeś się na spotkanie". Taksówka podjeżdża przed nasz budynek, a ja macham kartą w czytniku.

"Nie powiedziałam ci, bo wiedziałam, że będziesz się o to gniewać", mówi, gdy wysiadamy z samochodu. "Jesteś dziwny odkąd powiedziałam ci o moim planie".

Zamykam za nią drzwi. "To plan jest dziwny, nie ja. Jak możesz myśleć, że to dobry pomysł? Jesteś całkowicie racjonalny w każdej innej rzeczy w życiu". Idziemy razem w kierunku wejścia, a ja pociągam za sobą ciężkie szklane drzwi do holu.

"To jest absolutnie racjonalna, a nie emocjonalna, decyzja," mówi, rzucając mi spiczaste spojrzenie przez ramię. "To ty podchodzisz do tego emocjonalnie".

Próbuję wymyślić jakiś argument, gdy zmierzamy do wind, ale nie mogę. "Wiesz, że rzeczy o oknie to bzdura," mówię w końcu, gdy ona wbija przycisk w górę. "Kobiety mają dzieci coraz później w życiu".

"To nie jest bzdura, w rzeczywistości. Wiek trzydziestu pięciu lat jest uważany za zaawansowany wiek macierzyński, a wiele kobiet musi uciekać się do drogich metod leczenia niepłodności, aby zajść w ciążę. IVF z dawcami jaj i to wszystko. IUI jest znacznie bardziej przyjaznym dla budżetu sposobem." Drzwi windy otwierają się, a po wyjściu kilku osób wchodzimy do środka.

Drzwi się zamykają i odwracam się do niej. "Co to kurwa jest IUI?"

"Inseminacja wewnątrzmaciczna. To jest ta rzecz, o której ci mówiłam wcześniej."

"Gdzie pozwolili jakiemuś kretynowi, który walił w kubek, zapukać do ciebie za pomocą indyczki?"

Ona przewraca oczami. "Nie bądź taki dramatyczny."

"Mówię poważnie, Wills. Myślisz, że olimpijczycy i naukowcy rakietowi są tam flogging delfina? Użyj swojej głowy. To trupy i dziwacy. Dlaczego tylko mnie obchodzi genetyczny makijaż twojego dziecka?"

Winda dzwoni na nasze piętro i drzwi się otwierają. "Dobra, Reid. Zgadzasz się podejść do sprawy meczu z otwartym umysłem, a ja odłożę moją wizytę w klinice płodności."

"I przemyśl ten plan," dodaję, gdy idziemy korytarzem w kierunku naszych mieszkań. "Nie mogę nawet uwierzyć, że twojej matce to nie przeszkadza."

"Moja matka chce mieć wnuki i jest dla niej tak samo jasne jak dla mnie, że nie stanie się to w zwykły sposób". Wyciąga swoje klucze z torebki. "Dlaczego nie możesz mnie po prostu wspierać?".

"Mogę. Mogę. Ja tylko ..." Jak mam jej to wyjaśnić, nie brzmiąc jak zaborczy dupek? Nie jestem nawet pewien, dlaczego tak bardzo nienawidzę tego pomysłu. Kocham Willow i chcę, żeby była szczęśliwa. Jeśli posiadanie dziecka na własną rękę uczyni ją szczęśliwą, dlaczego nie mogę się po prostu zamknąć i ją wspierać? Docieramy do naszych drzwi i łapię ją za ramię, zanim włoży klucz do zamka. "Słuchaj, przepraszam. Ale wiesz, że nie potrafię trzymać gęby na kłódkę, gdy mam coś do powiedzenia, zwłaszcza gdy dotyczy to ciebie."

Ona prycha. "True story."

"Więc mamy umowę? Idę na kilka randek z kimkolwiek wybierzesz, a ty wstrzymujesz się z międzygalaktyczną inseminacją?"

Uśmiech ściąga jej wargi. "Inseminacja wewnątrzmaciczna".

"Nieważne."

"Tak, mamy umowę. Ale podczas gdy ty i przyszła pani Fortino planujecie swój ślub, ja będę robił postępy w klinice płodności i będę oczekiwał twojego pełnego wsparcia."

Mój żołądek heaves, ale wyciągam rękę i podajemy sobie na nim.

Chociaż nie ma mowy w piekle, że pozwolę, aby jakiekolwiek z tego gówna się wydarzyło.




3. Wierzba (1)

----------

Trzy

----------

==========

Willow

==========

Potrząsnął na nim!

Nie mogę w to uwierzyć. Reid potrafi być pyskaty, obcesowy i zbyt zarozumiały dla własnego dobra, ale nigdy nie wiedziałam, żeby złamał obietnicę lub nie dotrzymał umowy. Sukces - i nowy cel w życiu - będzie mój.

Wszystko, co muszę zrobić, to znaleźć Reidowi odpowiednik.

"Hej, co robisz później? Chcesz wpaść i obejrzeć Netflixa czy coś? Dostać jakieś jedzenie?" Pytam go, gdy odblokowuję swoje drzwi. Im więcej czasu mogę spędzić potajemnie sondując jego mózg, tym bliżej będę mógł dotrzeć do jego idealnej kobiety.

"Jasne, nie mam żadnych planów na wieczór."

Uśmiecham się do niego przez ramię. "Jest szok."

Szturcha mnie w żebra. "Jak twoja karta taneczna jest tak pełna w tych dniach? Kiedy ostatni raz nawet poszedłeś na randkę?".

"Dlaczego miałbym się przejmować randkami, kiedy mam wódkę i This Is Us właśnie tutaj w domu? Moja noc zakończyłaby się dokładnie tak samo, ale w ten sposób mogę płakać na mojej kanapie bez konieczności zakładania najpierw moich skinny jeans."

Potrząsa głową. "Nie oglądam więcej tego serialu".

"W takim razie nie będę cię karmić. A ty będziesz smutny, bo robię jedno z twoich ulubionych dań".

Jego oczy się rozświetlają. "Ziti?"

"Ziti," potwierdzam.

"Cholera." Marszczy się, a ja widzę, jak waży gigantyczny talerz pieczonego ziti przeciwko cierpieniu przez mój ulubiony piątkowy serial. "Ok, w porządku. Przyjdę."

Daję mu zadowolony uśmiech i otworzył moje drzwi. "Wiedziałem, że przyjdziesz. Przyjdź za godzinę."

Scowling jak mały chłopiec, marudzi coś, czego nie łapię, a ja zamykam mu drzwi przed nosem.

Nadal jestem uśmiechnięta po tym, jak przebrałam się z moich ubrań roboczych w spodnie z flaneli w kratę i dużą, niechlujną szarą bluzę. Nie ma nic lepszego niż wyrwanie się z obcasów i stanika pod koniec dnia. Wrzucam włosy w niechlujny kok i kieruję się do kuchni, gdzie składam ziti.

Podczas pracy włączam MSNBC na moim iPadzie, który stoi na sztalugach z książkami kucharskimi, ale tak naprawdę nie zwracam uwagi na wiadomości. Starannie kataloguję wszystko, co wiem o Reidzie Fortino, i staram się zobaczyć go w innym świetle. Romantycznym świetle.

Jest wspaniały - nie da się zaprzeczyć - a z moją pomocą nauczył się lepiej ubierać. Będę musiała go stylizować na jego randki, ale to nie jest problem. Ma świetne poczucie humoru (choć za bardzo lubi się ze mnie nabijać), więc zdecydowanie muszę mu znaleźć dziewczynę, która lubi się śmiać. On pracuje dość dużo, ale awansuje w modnej nowej firmie marketingowej i PR, więc ona musi być wyrozumiała dla jego szalonego harmonogramu pracy. Będzie też musiała znosić sporadyczne kolacje z klientami - zrobiłam kilka z nich, kiedy Reid potrzebował randki na szybko, bez żadnych oczekiwań - ale nie są one straszne. To zabawne obserwować, jak Reid ulega czarowi i staje się "człowiekiem od reklamy" dla potencjalnych klientów. Jest naprawdę kreatywny, przekonujący i inteligentny.

Kiedy układam warstwowo ugotowany makaron i mięsny sos w naczyniu do zapiekania, rozważam jego wady - rzeczy, które każda kobieta, która naprawdę szuka miłości, zauważy prędzej czy później.

Po pierwsze, nie ufa kobietom. To dlatego, że w przeszłości tak bardzo się sparzył. Jego rodzice to wrak pociągu, absolutnie najgorszy przykład małżeństwa. A potem myślał, że może uda mu się z byłą i skończyło się na spaleniu, co rozumiem, ale on naprawdę musi to zostawić za sobą.

Po drugie, często nie myśli, zanim coś powie, a to może go wpędzić w niezłe kłopoty. Jeśli dodamy do tego jego zdrowy włoski temperament, to mamy przepis na katastrofę. Nie żeby miał problemy z gniewem, ale cholera - jego emocje są gorące i bliskie powierzchni, a jeśli naprawdę powiesz coś, co go wkurzy, uważaj.

Jego ulubioną rzeczą na świecie jest jedzenie, więc ona musi być dobrą kucharką, lub przynajmniej chętną do nauki, bo podczas gdy on z radością zrobi drinki i pozmywa naczynia, to w kuchni jest ponadprzeciętnie bezradny.

Jest tylko jedna rzecz w nim, która naprawdę mnie zadziwia. Jego miłość do komiksów. Nie tylko komiksów, choć, ale całego świata. Nie rozumiem tego. Jeździ na te wszystkie konwenty, przebiera się w pełne kostiumy i... Nie mogę nawet. Ale nigdy nie jest szczęśliwszy niż wtedy, gdy zakłada jakiś dziwny strój, by pójść grać na turnieju z mieczami świetlnymi. Wie też, że to sprawia, że przewracam oczami tak mocno, że aż boli, co oznacza, że ciągnie mnie na nie przy każdej okazji.

Stąd trzy dni w tygodniu znajduję najbardziej ckliwe programy, jakie mogę znaleźć i zmuszam go do siedzenia i cierpienia przez nie.

Ale chyba największym problemem w znalezieniu mu partnerki jest to, że jest naprawdę cholernie wybredny, jeśli chodzi o kobiety. Zaproponowałam mu, żeby umówił się z kilkoma moimi przyjaciółkami, ale on zawsze znajduje w nich coś złego - albo są zbyt nieśmiałe, albo nie chcą się zamknąć, albo po prostu nie są w jego typie. Będę musiała się dziś zagłębić i dowiedzieć się, jaki to naprawdę jest typ.

Wstawiam ziti do piekarnika i nastawiam minutnik na pięćdziesiąt pięć minut. Po tym czasie prostuję mój salon, podlewam rośliny i wrzucam ładunek prania. Jestem w kuchni, przygotowując sałatkę, kiedy Reid puka trzy razy i otwiera drzwi bez mojej odpowiedzi.

"Przyniosłem ci prezent", mówi, dołączając do mnie w kuchni. Ustawia brązową papierową torbę na blacie i wyciąga z niej butelkę Tito's i słoik wymyślnych oliwek.

"Dzięki!" Daję mu duży uśmiech i poklepuję jego biceps. "Ale nadal musisz oglądać mój program".

On jęczy. "Gdyby nie pachniało tu tak dobrze, wyszedłbym". Podchodząc do piekarnika, otwiera go i zagląda do środka. "Matko Boska, to wygląda niesamowicie".

"Kiedy znajdziemy twoją przyszłą żonę, dam jej przepis".

"Wygląda na to, że będziesz dla mnie gotował przez resztę naszego życia."

"Och, wy małej wiary." Znajdę mu żonę, jeśli to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobię. Myślał, że jest dziś taki zabawny, ale to ja będę miał ostatni śmiech. Dostaję w twarz i wskazuję na niego palcem. "Założę się, że w ciągu roku będziesz żonaty".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Chcę go mieć dla siebie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści