Rozbita miska ceramiczna

1

Eleanor Greene była tego dnia w swoim studiu, koncentrując się na kawałku ceramiki i właśnie wtedy, gdy wytężała umysł, zadzwonił telefon.

To jej brat, Christopher Greene, a jego spokojny głos przekazuje niezbyt dobre wieści - wrócił na posterunek policji.

Tak, znowu.

Christopher był na komisariacie tak często, że Eleanor ledwo mrugnęła okiem na tę wiadomość. "Który?" zapytała przez telefon.

"Kiedy Eleanor to usłyszała, odłożyła ceramiczną miskę i lekko zmarszczyła brwi: "Larkview? Co robisz w południowej części miasta?".

"Przyjechałem na przyjęcie przyjaciela". Ton Christophera tchnął nutą niezadowolenia.

Eleanor kontynuowała: "I co, był bałagan w restauracji?".

"Nie!" Na wzmiankę o tym incydencie Christopher był wyraźnie zirytowany, a jego ton również stał się nieprzyjemny: "Przyjaciel upił się i pokłócił z taksówkarzem, kiedy jechał taksówką, a potem wdał się w bójkę".

Eleanor ścisnęło się serce: "Został pobity? To coś poważnego?"

"To my zostaliśmy pobici! Chodź tutaj!" Christopher skończył i odłożył słuchawkę.

Eleanor odłożyła komórkę, szybko opłukała ręce, założyła kurtkę, sprawdziła portfel i po upewnieniu się, że wciąż ma wystarczająco dużo pieniędzy, pośpiesznie wyszła przez drzwi.

W tym czasie była już ponad ósma wieczorem, niebo na zewnątrz było już ciemne, Eleanor wyszła ze studia, zimny wiatr uderzył ją w twarz, sprawiając, że mimowolnie zacisnęła ubranie. Wrzesień na północy, już przesiąknięty chłodem.

Poszła do garażu, wyciągnęła samochód, usiadła w nim i zapaliła papierosa. Płomień zapalniczki jest słaby z powodu zamkniętych drzwi, Eleanor delikatnie chroni płomień, bierze głęboki oddech i powoli wydycha, zapach tytoniu wypełnia samochód.

Palenie nie jest dobrym nawykiem, ale Eleanor lubi je, szczególnie jej ulubione, Dacheng Yuxi. Papierosy można znaleźć w całym jej domu, samochodzie i pracowni. Pali, dopóki nie skończą jej się papierosy, a potem z zemstą odpala samochód.

Eleanor prowadziła samochód wzdłuż Drugiej Obwodnicy z lekko otwartymi oknami i dymem wydostającym się przez szczeliny. Ulica była jasno oświetlona.

Szybko skończyła papierosa, zgasiła go i zaczęła myśleć o swoim bracie Christopherze.

W końcu był biednym chłopcem.

Po wypadku, w którym trzy lata temu zginęli jego rodzice, rodzice Eleanor zabrali Christophera do swojego domu, aby go wychować, a Eleanor wróciła do miasta w tym samym roku. Była zbyt długo poza domem, by doświadczyć prawdziwego bólu związanego z tragedią rodziny wuja. Była smutna, ale nie zrozpaczona. Jeśli chodzi o Christophera, Eleanor była od niego starsza o dziewięć lat i nie byli ze sobą blisko.

Youngowie zawsze odnosili się do siebie z szacunkiem, ale z dystansem, a Eleanor nie pamiętała Christophera jako małego chłopca; dopiero pogrzeb sprawił, że naprawdę go sobie przypomniała. Na pogrzebie piętnastolatek płakał, jakby zawalił mu się cały świat. Emocjonalna introspekcja rodziny Yang nigdy nie pozwoliła Eleanor dowiedzieć się, że mężczyźni mogą być tak zdesperowani. Od tego dnia Eleanor postanowiła zostać. Zamiast mieszkać z rodzicami, wynajęła mieszkanie z dwoma piętrami, jednym do życia i jednym do pracy.
Eleanor stara się opiekować bratem jak tylko może, ale rezultaty wydają się być minimalne. Christopher wziął rok wolnego od szkoły z powodu wypadku i w tym roku jest uczniem ostatniej klasy liceum, co jest krytycznym momentem, ale nie jest zainteresowany nauką; Christopher poszedł do najlepszego liceum w mieście, do którego dostał się sam. Ale po wypadku tuż po egzaminie maturalnym nigdy więcej się nie uczył.

Ani rodzice Eleanor, ani ona nigdy nie próbowali przekonać Christophera do nauki, a w rodzinie Yang panowało milczące zrozumienie, że jeśli nie chcesz, nikt cię do tego nie zmusi. Nie oznaczało to jednak, że byli mu obojętni. W rzeczywistości Christopher był niemal najważniejszą osobą w życiu Eleanor.

Co miesiąc dawała mu dużo pieniędzy, kupowała mu wiele książek, miała nadzieję, że pewnego dnia będzie w stanie przezwyciężyć swój smutek i zawsze była przy nim, gdy jej potrzebował.

Tak jak teraz.

Lokalizację komisariatu Larkview było trochę trudno znaleźć i Eleanor okrążyła go kilka razy z pomocą swojego nawigatora, zanim w końcu zatrzymała się przed małym, skromnym domem na skrzyżowaniu. Na słabo oświetlonym skrzyżowaniu znajdowała się tylko jedna latarnia uliczna, a przed posterunkiem zaparkowane były dwa motocykle oraz taksówka.

Eleanor wysiada z samochodu, idzie w kierunku posterunku policji, a gdy mija taksówkę, spogląda na numer rejestracyjny - J4763 - i po pobieżnym spojrzeniu odwraca się i odchodzi.

Kiedy weszła na komisariat, przy wejściu nie było strażnika, a ponieważ obszar jurysdykcji był niewielki, zwykle przychodziło i wychodziło niewiele osób. Przeszła całą drogę do samego środka, zanim spotkała pierwszą osobę.

Był to mężczyzna w średnim wieku z niewielką nadwagą i widoczną łysiną. Kiedy zobaczył Eleanor, zmarszczył brwi i podszedł do niej, pytając: "Kogo szukasz?".

Eleanor odpowiedziała: "Szukam mojego brata, właśnie dzwonił i powiedział, że tu jest".

Mężczyzna powiedział: "Aha". "To ten gang, który wdał się w bójkę, prawda? Chodź ze mną."

Eleanor poszła za nim na drugie piętro, mężczyzna powiedział idąc: "Młodzi ludzie są impulsywni, nawet taksówkarz może się pobić, jesteś rodzicem, powinieneś go odpowiednio zdyscyplinować".

Eleanor zaniemówiła, a na korytarzu zapanowała niezwykła cisza. Mężczyzna odwrócił głowę, zobaczył jej twarz bez wyrazu, poczuł, że jego słowa nie odzwierciedlają żadnej reakcji, więc nie zamierzał kontynuować. Twarz mężczyzny zaczerwieniła się z niezadowolenia i wyglądał trochę nieswojo.

Zaprowadził Eleanor na drugie piętro, przeszedł przez kilka pokoi z zapalonymi światłami, aż w końcu dotarł do pokoju z boku, pchnął drzwi i zawołał do środka: "Stary Wang, przyszedłem po kogoś".

Eleanor weszła do pokoju i przyjrzała mu się bliżej. Wygląda jak małe biuro, biurko jest zawalone przedmiotami, przy biurku siedzi dwóch ludzi w policyjnych mundurach, a obok nich siedzi trzech mężczyzn i jedna kobieta, wśród nich Christopher.
Wśród tej czwórki młodych ludzi, Christopher wydaje się być najbardziej racjonalny, reszta jest pijana i zatacza się, chociaż okna są otwarte, pokój nadal jest pełen silnego zapachu alkoholu.

Policjant znany jako Wang podszedł i zapytał: "Czyimi jesteście rodzicami?".

Eleanor nie odpowiedziała, podeszła do Christophera, podniosła rękę i ścisnęła podbródek Christophera, na jego twarzy nie było śladu obrażeń.

"Myślałam, że powiedziałeś, że zostałeś pobity, zraniony? Eleanor zapytała zaniepokojona.

Lao Wang podszedł i podsumował: "Jaki pobity, ramię zostało pociągnięte kilka razy, wszystko w porządku".

Eleanor słuchała, podniosła rękaw Christophera i odkryła, że na jego nadgarstku był czerwony ślad i wyraźna opuchlizna. Christopher jednak cofnął rękę, wyglądając na zniecierpliwionego: "Nic mi nie jest!"

Eleanor odwróciła głowę, by spojrzeć na starego króla: "Gdzie jest człowiek, który go uderzył?".

Drugi policjant spojrzał na Eleanor, uznając ją za bardzo nieprzyjemną. Chociaż nic nie zrobiła, ta nijakość sprawiała wrażenie, jakby w ogóle się nimi nie przejmowała.

Policjant trzasnął stosem materiałów o stół, nie na tyle głośno, by go usłyszano, ale wystarczająco, by zwrócić uwagę wszystkich w pokoju. Wyglądał na młodszego niż dwaj policjanci przed nim, poniżej trzydziestki, i spojrzał Eleanor w oczy, wskazując na Christophera: - Pijany i zakłócający porządek! Zadzierać z osiemdziesięciokilkuletnią kobietą! Czy jako rodzic tak wychowujesz swoje dzieci?".

"Ai ai, Xiao Song nie kłóć się." Stary Wang uderzył w rękę, na którą wskazywał: "To nic wielkiego, po prostu wróć i zdyscyplinuj go odpowiednio".

Eleanor stanęła na środku pokoju, wpatrując się w policjanta o imieniu Xiao Song: "Gdzie jest osoba, która go uderzyła?".

Lao Wang również przestał się ruszać, odwrócił się i spojrzał na Eleanor. Xiao Song przeklął niskim głosem, Lao Wang stłumił go i kontynuował mówienie do Eleanor: "Sprawa wygląda tak, te dzieciaki za dużo wypiły w nocy i wzięły taksówkę do domu. Kiedy samochód się zatrzymał, była tam starsza pani, która również chciała usiąść, kierowcy było żal starszej pani, więc chciał pozwolić jej wsiąść do samochodu, ale te dzieciaki były pijane i zdezorientowane, więc im nie pozwolił". Lao Wang powiedział, wymierzając policzek ręką, "nie tak po prostu, wdał się w małą kłótnię".

Eleanor usłyszała, wpatrując się w Wanga: "Kto pierwszy uderzył w samochód?"

Lao Wang zamarł na chwilę: "Co?".

Eleanor wyjaśniła: "Kto zawołał pierwszy, kto pierwszy zjechał na pobocze?".

"Ten ......" Stary Wang powiedział z uśmiechem na twarzy: "Czy to nie w porządku ustąpić miejsca starszej pani? Jak możesz konkurować z ponad osiemdziesięciolatką!"

"Eleanor przytaknęła. Eleanor przytaknęła: "Więc to znaczy, że mój brat uderzył w samochód pierwszy".

Stary Wang wyglądał na niezadowolonego po usłyszeniu tego: "Jak ty to mówisz, to jest naprawdę coś, zajmowanie miejsca z osiemdziesięcioletnią staruszką, czyż to nie szumowina!".

Christopher opuścił głowę i natychmiast wstał, gdy to usłyszał: "Kogo, do cholery, nazywasz szumowiną? Kogo nazywasz szumowiną?

Xiao Song wychwycił jego reakcję, uderzył w stół, spojrzał na Christophera i wskazał: "Siadaj! Siadaj, słyszysz mnie? Chcesz być zatrzymany?"
"Pierdol się!" Christopher, ośmielony swoim drinkiem, rozchylił rękawy i próbował rzucić się do stołu, ale Eleanor natychmiast go powstrzymała: "Siadaj". Christopher próbuje się uwolnić: "Puszczaj! Kurwa, boję się ich! Puszczaj! Puszczaj!"

"Pop!"

Eleanor uderzyła ją w twarz i w pokoju zapadła cisza.

Twarz Christophera zesztywniała, a na jego twarzy powoli pojawiały się czerwone ślady.

Eleanor zaczęła mówić łagodnie: "Usiądź, moja siostra zajmie się resztą".

Christopher zdaje się o czymś myśleć, jego oczy lekko czerwienieją, opuszcza głowę i siada, Eleanor nie jest do końca pewna, czy płacze, czy nie.

Eleanor odwróciła głowę, nie spojrzała na dwóch policjantów, ale zauważyła drugi róg pokoju, jest tam trochę ciemno, jeśli nie przyjrzysz się uważnie, ledwo zobaczysz postać w rogu.

Eleanor spojrzała na mężczyznę: "Kierowca, który potrącił mężczyznę, to ty, prawda?".

Po wypowiedzeniu tych słów obaj policjanci zamarli na chwilę. Lao Wang jako pierwszy doszedł do siebie i spojrzał na Eleanor z uśmiechem na twarzy: "Co za pobicie, wystarczyło pociągnąć kilka razy, co powiesz na prywatną ugodę?".

Eleanor nie zwracała uwagi na Lao Wanga, zawsze wpatrywała się w cień: "Czy to ty bijesz ludzi?".

Xiao Song zmarszczył brwi: "Co jest z tobą nie tak? Dlaczego udajesz? To odpowiedzialność obu stron, pijaństwo, rozumiesz?".

Eleanor spojrzała na Xiao Song. "Dwóch stron? Pijaństwo?" Jej ton był spokojny: "Uderzyli w samochód jako pierwsi, czy musimy ustąpić pierwszeństwa samochodowi dla osób starszych powyżej 80 lat? A kto był tym, który rozpoczął bójkę?" Gdy wzrok Eleanor padł na mężczyznę w cieniu: "Znam mojego brata, może nie ustąpiłby miejsca, ale nigdy nie zacząłby bójki. Reszta była zbyt pijana, by wstać, to ty zacząłeś, prawda? Co do ciebie ...... "Eleanor spojrzała na dwóch policjantów obok niej: "Nie rozumiem, dlaczego faworyzujecie tego kierowcę, ale straszenie mnie nie pomoże. Jeśli ten kierowca nie zadośćuczyni, nie przepraszaj, pójdziemy do sądu".

Słowa Eleanor zablokowały drogę powrotną, dwaj policjanci spojrzeli na siebie z niedowierzaniem, wydawało się, że nigdy wcześniej nie widzieli tak twardej kobiety.

"Zrobiłem to, ile chcesz zapłacić? Mężczyzna w cieniu w końcu przemówił, jego głos był niski i spokojny.

Eleanor spojrzała na niego: "Przeproś, a potem zapłać pięć tysięcy".

Xiao Song powiedział gniewnie: "Pięć tysięcy? Pięć tysięcy za czerwony nadgarstek, szantażujesz ludzi!".

"Dobrze."

"Bracie Sheng!" Xiao Song odwrócił się do mężczyzny w rogu i wyszeptał: "To czysty szantaż, nie musisz się zgadzać, pomogę ci".

Mężczyzna potrząsnął głową: "Nie, dziękuję". Następnie zwrócił się do Eleanor: "Czy możesz dać mi kilka dni karencji? Nie mogę teraz zdobyć takich pieniędzy".

Eleanor odparła słabo: "Więc najpierw przeproś".

Mężczyzna milczał przez chwilę, po czym wypluł niskim głosem: "Przepraszam".

Eleanor chciała powiedzieć coś jeszcze, ale odezwał się Christopher: - Siostrzyczko, zapomnij o tym.
Eleanor odwróciła się i zobaczyła Christophera ze spuszczoną głową, którego wzrok padał na jego własne palce. Milczała przez chwilę, po czym powiedziała do Wanga: "Czy mogę je teraz zabrać?".

Stary Wang również poczuł, że pięć tysięcy to trochę za dużo, zmarszczył brwi i machnął ręką: "Chodźmy, chodźmy".

"Czekaj."

Gdy Eleanor miała już odejść z Christopherem i resztą, mężczyzna w rogu zawołał do niej, Eleanor odwróciła się i zobaczyła Xiao Songa wręczającego jej notatkę.

"To moje dane kontaktowe, daj mi pół miesiąca, a zwrócę ci pieniądze." powiedział mężczyzna.

Eleanor spojrzała na Xiao Songa, ponieważ ten mężczyzna miał tak poważną twarz, nawet notatka została dostarczona przez policję. Wzięła notatkę, zobaczyła, że jest to numer telefonu komórkowego i włożyła ją do kieszeni, po czym zabrała Christophera i resztę.

W drodze powrotnej Eleanor posadziła trzech pijanych młodych mężczyzn na tylnym siedzeniu i pozwoliła Christopherowi usiąść na miejscu pasażera.

"Najpierw zawiozę cię do szpitala".

Christopher nie odmówił, ból w nadgarstkach pozostawił go bezbronnym.

Eleanor otworzyła okno, ale nie paliła. Powstrzymała się, ponieważ Christopher był w pobliżu.

"Wziąć samochód od osiemdziesięcioletniej kobiety, to całkiem nieźle z twojej strony".

"Nie próbowałem!" odparł Christopher.

Eleanor uruchomiła samochód, zawróciła i wjechała na autostradę.

"Więc o co była ta kłótnia?"

"Chodziło o kierowcę!" Christopher zmarszczył brwi, a jego głos przybrał na sile: "Ten kierowca patrzył na nas z góry!".

Eleanor odpowiada spokojnie: "Z takim zachowaniem jak twoje, naprawdę trudno jest sprawić, by ludzie patrzyli na ciebie z góry".

"Od początku patrzył na nas z góry!" Christopher podnosi głos: "Nie wiesz, jak na nas patrzył, ...... to było jak patrzenie na śmieci!".

Eleanor przestała mówić, a Christopher odwrócił głowę i wyjrzał z samochodu, obok którego migał znak drogowy.

Pojechała do najbliższego szpitala. W trzecim szpitalu w nocy było wiele osób, Eleanor poprosiła Christophera, aby poczekał w samochodzie, a sama poszła się zarejestrować.

"Chodź."

Eleanor zabrała Christophera do lekarza, zrobiła zdjęcia i czekała na wyniki w korytarzu przed oddziałem radiologii. W międzyczasie poszła do toalety na papierosa.

Kiedy przyszły wyniki, Eleanor wyjęła arkusz laboratoryjny, rzuciła na niego okiem, odłożyła go i wstała: "Uszkodzenie tkanki miękkiej, to drobny uraz, nie idę na prywatną rozmowę, zamierzam pozwać kierowcę".

"Siostrzyczko." Christopher usiadł na stołku i szepnął: "Zapomnij o tym, nie ścigaj go".

Eleanor odwraca się i pyta: "Jak cię uderzył, czy użył narzędzi?".

"Powiedziałem zapomnij!" Christopher podniósł głos, a ludzie na korytarzu rzucili mu spojrzenia. Opuszcza głowę, wyglądając na jeszcze szczuplejszego.

Eleanor podeszła do niego i delikatnie objęła jego głowę. Christopher szamotał się przez chwilę, ale w końcu opadł bezradnie w ramiona Eleanor, a ona poczuła, jak jej brat drży.

"Siostrzyczko, czy ja jestem śmieciem? Christopher w końcu przestał płakać, Eleanor wzięła głęboki oddech i wyszeptała cicho: "Nie, Malutki, po prostu jeszcze nie oprzytomniałeś".
Christopher zawołał: "Nie chcę, siostrzyczko, naprawdę nie chcę ......". Nic na to nie poradzę ......"

Eleanor pogłaskała brata po włosach, szepcząc pocieszające słowa.

Było już późno, gdy Eleanor bezpiecznie odwiozła samochód do domu, a gdy rodzice Eleanor zapytali Christophera o jego rękę, Eleanor zatuszowała sprawę, mówiąc, że upadł w drodze powrotnej do szkoły.

Kiedy Eleanor wróciła do mieszkania, była tak zmęczona, że położyła się na kanapie bez zdejmowania butów i zasnęła.

Następnego ranka Eleanor obudził telefon. Oszołomiona podniosła wzrok, wyjęła komórkę z torebki i zobaczyła na ekranie "Sebastian Waters".

Eleanor przewróciła się na bok i kontynuowała leżenie na kanapie, aby odebrać połączenie.

"Halo."

"Dlaczego wyglądasz, jakbyś się jeszcze nie obudziła?"

Eleanor nie odpowiedziała mu, ale zapytała: "Dlaczego, co się stało?".

Sebastian odpowiedział: "Jak się wszystko układa?".

Eleanor westchnęła: "Ta rozbita miska zaraz rozpadnie się na kawałki, jak myślisz, jak można ją naprawić?".

Sebastian roześmiał się, Eleanor usłyszała, jak brzęczy sztućcami o talerze. Zapytała: "Jesz?"

"Tak. Sebastian podnosi widelcem kawałek wołowiny, drażniąc się: "Nie chcesz, żeby się złamał, a moje serce pęknie, jeśli tak się stanie".

Eleanor nie mogła powstrzymać się od śmiechu: - Daj mi jeszcze miesiąc.

"Dam ci pięćdziesiąt dni. Sebastian powiedział wspaniałomyślnie, "Wiem, że nie ma pośpiechu, aby to naprawić, możesz się nie spieszyć."

"Dobrze.

Sebastian dodał: "To znaczy, dlaczego nie wrócisz tutaj? To znacznie lepsze środowisko pracy niż twoje, a ja mogę załatwić ci kilku asystentów".



2

"Nie. Eleanor Greene przerzuciła nogi przez kanapę, osłaniając oczy przed światłem słonecznym wpadającym przez okno - To dużo ludzi, a on lubi pracować sam.

"Cóż, nie obchodzi mnie to. Sebastian Waters uśmiechnął się, - Musisz ciężko pracować.

Eleanor wydała z siebie słabe hmmm i rozłączyła się po kilku słowach.

Przykucnęła na chwilę na kanapie, po czym wstała, rozebrała się i wzięła prysznic, po którym poczuła się znacznie bardziej komfortowo. Zadzwoniła po jedzenie na wynos, a następnie poszła do swojego gabinetu, aby poszukać książki i poczekać na posiłek; gabinet Eleanor był ogromny, a kiedy się wprowadziła, celowo zarezerwowała największy pokój na gabinet. Pokój był zagracony, a książki i materiały piętrzyły się po całej podłodze. Jej książki są tak różnorodne, że nie zawraca sobie głowy ich kategoryzowaniem i układa je jedna na drugiej.

Na ścianie wisi stary jedwabny obraz przedstawiający karpia koi z czerwoną taflą wody, Eleanor siedzi twarzą do obrazu. Założyła okulary, od niechcenia wzięła książkę, a kiedy ją otworzyła, nagle zatrzymała się, przypomniała sobie o czymś i podniosła telefon komórkowy, aby zadzwonić do sklepu z jedzeniem na wynos.

"Witam, jestem osobą, która właśnie zamówiła jedzenie na wynos od Huaken Jinzuo, czy zamówienie zostało już dostarczone?"

"Dodaj jeszcze jedną butelkę wody mineralnej, poproś o dużą butelkę".

"Tak, dziękuję."

Odkładając telefon, Eleanor zaczęła uważnie czytać. Zegar na ścianie tykał, a w apartamencie było tak cicho, jakby nie było żywych istot.

Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi, Eleanor przekręciła szyję, zaznaczyła strony książki, odłożyła je na bok, podeszła do drzwi i została powitana przez młodego doręczyciela.

"Witam, czy to pani Eleanor?"

"Tak."

"Oto twój rachunek na wynos, siedemdziesiąt osiem dolarów." Wręczyła je.

Eleanor wyjęła z torebki banknot stu dolarowy i podała go dziewczynce, która spojrzała w dół w poszukiwaniu pieniędzy, podczas gdy Eleanor przyniosła najpierw jedzenie na wynos.

Dziewczynka wydała resztę i powiedziała: "Pani Eleanor, wygląda na to, że zawsze dostarczam pani rodzinie jedzenie na wynos".

Eleanor uśmiechnęła się: "Naprawdę? Nie zauważyłam."

Dziewczynka powiedziała: "Mają teraz promocję, 20% zniżki na wszystkie dania na wynos po doładowaniu karty członkowskiej".

"Więc?"

Mała dziewczynka pośpiesznie wyjaśniła: "Tylko dania na wynos, jedzenie w sklepie nie jest objęte zniżką".

Eleanor zapytała: "Ile kosztuje karta członkowska?".

Dziewczynka odpowiedziała: "Minimum trzysta dolarów".

Eleanor zastanawiała się przez chwilę i w końcu skinęła głową: "Dobrze, weź jedną, poczekam na ciebie tutaj". Odwróciła się i wróciła do domu, przynosząc trzysta dolarów. Dziewczynka była oczywiście trochę szczęśliwa, nie zdając sobie sprawy, że tak łatwo zdobyła kartę członkowską.

"Pani Eleanor, jedzenie w ich restauracji jest świetne." powiedziała dziewczynka z uśmiechem na twarzy.

Po odesłaniu entuzjastycznego dostawcy, Eleanor wróciła do salonu, aby zacząć jeść.

Nie było jej w domu już od trzech dni i od czasu do czasu wpadała w trans, w którym myślała, że może spędzić resztę życia z tą potłuczoną miską. Miska była z nią już od dwóch miesięcy i była mniej więcej w połowie jej odnawiania.
Szczerze mówiąc, misa nie była wiele warta, najwyżej kilka tysięcy dolarów, ale Sebastian był gotów wydać ponad sto tysięcy dolarów, aby ją odrestaurować. Dwa miesiące temu Sebastian zwrócił się do niej z poważnie uszkodzoną ceramiczną misą i poprosił o pomoc w jej odrestaurowaniu.

Eleanor pracowała właśnie nad obrazem przedstawiającym pejzaż z dynastii Ming, który dostała od Sebastiana, gdy zerknęła na miskę i powiedziała do Sebastiana: "Tracę gust".

Sebastian wszedł do salonu, ubrany w garnitur i buty, wyczerpany dwudniowym i dwudniowym lotem do Kalifornii, ale zawsze z gracją chodził po kanapie w salonie.

"Czasami rzeczy są warte więcej niż się wydaje." mówi Sebastian.

Eleanor odłożyła małą szczoteczkę i odwróciła głowę, by spojrzeć na Sebastiana: - Powinnam była ci powiedzieć, że w tej misce ukryta jest mapa skarbów?

Sebastian uśmiechnął się łagodnie: - Eleanor, on lubi moje poczucie humoru.

Eleanor zignorowała go i wróciła do pracy, Sebastian wstał, podszedł za Eleanor i delikatnie pociągnął jej nogę za nadgarstek. Ten gest przywołał wiele obrazów.

W poświacie Eleanor spojrzała na nogi Sebastiana, które rzeczywiście były długie i dobrze zarysowane. Spojrzała na niego bez wyrazu: - W twoim zawodzie ostatnią rzeczą, jaką chcesz robić, jest chwytanie ich za nogi. Zwłaszcza, gdy pracujesz".

Sebastian wzruszył ramionami z udawaną niewinnością.

Eleanor odłożyła małą szczoteczkę i wyprostowała się, by stanąć twarzą w twarz z Sebastianem: - Co się stało?

Sebastian spojrzał w dół na Eleanor: "Trudno powiedzieć."

"Więc mów krótko.

Sebastian opowiedział historię z połowy dnia, Eleanor ogólnie zrozumiała. W rzeczywistości, pomijając czułą narrację Sebastiana, całą historię można streścić w jednym zdaniu - miska należała do babci Sebastiana, a kiedy on i jego żona pokłócili się, przypadkowo stała się przedmiotem gniewu.

Eleanor uważa za dziwne, że miska, która nie jest drogim artefaktem, ale wciąż jest antykiem, służy do wyładowywania złości. W domu Sebastiana nawet wiadro do plucia jest warte dużo pieniędzy, więc rozbicie ceramicznej miski jest celowym wyborem.

"Jeśli jest zepsuta, to jest zepsuta, a ja po prostu zapłacę za bardziej wartościową" - mówi Sebastian. Sebastian powiedział.

"Nie." Potrząsnął głową: - Eleanor, jestem za młody, żeby zrozumieć, że to, co jest naprawdę coś warte, to emocje. Ta ceramiczna miska zawiera emocje z życia babci, jest bezcenna."

Eleanor powiedziała: "Och", a potem powiedziała: "Dlatego ją stłukłam".

Sebastian zamarł.

"To musiał być wypadek, a kto powiedział, że nie popełnia się błędów, gdy jest się w ferworze emocji?

Eleanor odpowiedziała sarkastycznie: "Ten szmaragdowy wazon w mojej sypialni nie został 'przypadkowo' rozbity przeze mnie."

W sypialni Sebastiana znajduje się jadeitowa waza z dynastii Qing z motywem zwierzęcej twarzy, która była cennym nabytkiem Sebastiana, gdy zaczynał w branży i którą ceni.

Sebastian mówi: "Jest w niej zakochany, a ja nie chcę, by stał się osobą o twardym sercu".
Eleanor szydzi: "Jest wielu konserwatorów i nie spodziewam się, że zrezygnuje z tego obrazu, aby odnowić tę tłustą miskę".

Sebastian uśmiechnął się łagodnie: - Jest wielu konserwatorów, ale tylko mnie ufa. Wiem, że ma bzika na punkcie czystości i nie lubi, gdy ktoś brudzi jego rzeczy".

Eleanor podkuliła nogi i spojrzała na niego chłodno.

Sebastian kontynuował: "Dwieście tysięcy dolarów".

Eleanor uniosła brew, oferta była rzeczywiście wyższa niż wszystko, co miała pod ręką.

"Wygląda na to, że ta miska jest naprawdę ważna.

Sebastian potrząsnął głową z goryczą: - Jego babcia zbliża się do dziewięćdziesiątki i obawia się, że nie będzie w stanie poradzić sobie z emocjami, co uczyniłoby go grzesznikiem w rodzinie.

Eleanor mówi: "Plus wakacje".

Oczy Sebastiana natychmiast wyostrzyły się na wzmiankę o tym stanie.

"Wakacje? Wiesz, kiedy chcę mieć wakacje? Jak śmiem wspominać mu o wakacjach w takiej chwili, gdy konkurencja na przyszłorocznej aukcji antyków jest tak zacięta? Eleanor, nie bądź taka okrutna".

"On nie brał urlopu od dwóch lat.

zapytał Sebastian - Po co ci wakacje? Nigdy nie widział, żebym gdziekolwiek wyjeżdżała".

Eleanor uspokaja się: "Potrzebuje wakacji. Jego brat zdaje egzaminy wstępne w przyszłym roku, ale on nie jest gotowy i potrzebuje czasu na rozmowę".

Sebastian zapytał: "Na jak długo?".

"Dwa tygodnie."

"Dwa tygodnie?!" Sebastian wziął głęboki oddech i w końcu skomentował: "Oczywiście długa rozmowa".

Eleanor nie zawahała się: "Dwa tygodnie, dam ci to albo pójdę do innego konserwatora".

Sebastian przeszedł się po salonie, w końcu pochylając się nad stołem: - Sto pięćdziesiąt tysięcy plus dwa tygodnie urlopu.

Eleanor zmrużyła lekko oczy - Jesteś oszustem.

Sebastian uśmiechnął się słabo - Nie jestem w stanie z nimi negocjować, to zbyt oczywiste czego chcę. Nawet jeśli nie zapłaci ani grosza, to gdybym mógł mieć dwa tygodnie wakacji, absolutnie bym to załatwił.

Eleanor odwróciła się do niego plecami, ignorując go.

Sebastian podszedł za nią, wysoki, mieszanej rasy, i wziął Eleanor delikatnie w ramiona - Eleanor, on nie chce, żebym płacił. To hojny człowiek.

Ciało Sebastiana tryskało lekkimi perfumami, których zapach unosił się wokół niego. Eleanor odwróciła się, jej klatka piersiowa przycisnęła się do jego i odepchnęła go.

"Mam nadzieję, że się mylę i że moja żona jest hojną osobą.

Sebastian zaśmiał się cicho: - Nie, nie jest hojna, arogancja i zadufanie w sobie to naturalne cechy, między nim a nimi jest przepaść pokoleniowa.

Eleanor uśmiechnęła się, nie wyrażając już swojego zdania.

Na szczęście Sebastian też był zmęczony, podszedł do stojaka z winami, wziął butelkę wina i spojrzał na nią: - Napijesz się?

Eleanor powiedziała: "Nieważne".

Sebastian zgodził się i otworzył wino. Wziął prysznic i wypił drinka, po czym pijany poszedł spać do pokoju gościnnego.

Odkąd Eleanor się wprowadziła, za każdym razem, gdy Sebastian przyjeżdżał ją odwiedzić, przestawał zatrzymywać się w hotelu i zostawał w jej domu. Po dostarczeniu miski, następnego dnia wrócił do Stanów. Dzwonił prawie codziennie, aby zapytać o renowację misy.
Eleanor ziewnęła i spojrzała w górę, na zewnątrz było zupełnie ciemno. Jutrzejsza pogoda zapowiadała się ponuro i choć dochodziła dopiero szósta, było już ciemno jak w nocy.

Złożenie miski nie było najtrudniejsze, najtrudniejsze było utrzymanie jej w całości, Sebastian nie chciał, aby jego babcia wiedziała, że miska została rozbita na kawałki, więc Eleanor musiała być bardzo ostrożna podczas jej naprawiania.

Dzwoni telefon i to kurier. W przeciwieństwie do jej pracy w Stanach Zjednoczonych, tutaj brakuje materiałów i za każdym razem musi dzwonić i prosić o ich przygotowanie i odesłanie pocztą.

Przez telefon kurier wyjaśnia, że dostawa będzie jutro z opóźnieniem i że będzie musiała poczekać do jutra, jeśli chce, aby została dostarczona pod jej drzwi. Eleanor potrzebuje farby do miski, więc postanawia sama ją odebrać.

Przebrała się i wzięła torbę.

Gdy tylko wyszła za drzwi swojego mieszkania, niebo bez ostrzeżenia zagrzmiało, a dźwięk był ogłuszający. Natychmiast spadły krople deszczu wielkości fasoli, a w mgnieniu oka deszcz stawał się coraz cięższy.

Eleanor patrzyła przez chwilę na drzwi, po czym odwróciła się, wróciła do domu, chwyciła parasol i pognała w deszcz. Nie prowadziła, droga z Huakan Golden Plaza do punktu dostawy nie jest blisko, jest tam odcinek drogi w budowie, który jest nisko położonym obszarem, jeśli deszcz będzie nadal padał w ten sposób, nie jest pewne, czy samochód nie będzie w stanie przejechać.

Zatrzymała taksówkę przed drzwiami.

"Proszę, zawieź mnie do punktu dostawy na 11th Road".

Kierowca wcisnął licznik i pojechał do celu. Deszcz uderzał o szybę, a dźwięk był bardzo głośny. Lekko zaniepokojony kierowca powiedział: "W takim tempie wschodnia strona mostu radiacyjnego zostanie zalana i trudno będzie przejść".

Eleanor odpowiedziała: "Proszę, pospiesz się, mistrzu".

"Chciałbym, ale jak się poruszać?" powiedział.

Deszcz stawał się coraz silniejszy i Eleanor zaczynała żałować swojej decyzji o wyjściu, ale nadal chciała zdobyć swoje materiały. W niewielkiej odległości kierowca zatrzymał samochód.

"Nie, nie możemy jechać dalej, będziemy musieli skręcić tutaj. Dziewczyno, zwolnię cię z opłaty".

Eleanor nic nie powiedziała, tylko zapłaciła i wysiadła z samochodu.

W chwili, gdy otworzyła drzwi, lunął na nią deszcz, Eleanor nie zdążyła nawet otworzyć parasola, zanim samochód odjechał. Wiatr był silny, deszcz latał wszędzie, a parasol nie pomagał, jej ubrania przemokły w ciągu pół minuty.

Eleanor dotarła do punktu dostawy w środku burzy, a pracownicy punktu dostawy byli gotowi do wyjścia ze służby i byli zszokowani widokiem przemoczonej postaci.

Eleanor odłożyła parasol: "Przyszłam odebrać przesyłkę".

Jedna z kobiet spojrzała na nią i powiedziała z niedowierzaniem: "Spieszy się pani, żeby przyjechać w taki deszcz, prawda?".

Eleanor skinęła głową: "To przesyłka międzynarodowa".
Personel zaprowadził ją do pokoju, w którym przechowywano przesyłki, nie było tam zbyt wielu międzynarodowych przesyłek, a Eleanor szybko znalazła jedną. Nie było to małe pudełko. Wypełniła dane odbiorcy i wyniosła pudełko za drzwi.

Wzdychając z wysiłku noszenia pudełka, nie mówiąc już o parasolu, Eleanor zostawiła je przy drzwiach i wzięła taksówkę.

Deszcz padał tak mocno, że z trudem otwierała oczy. Stanęła na skrzyżowaniu, wpatrując się prosto w samochody.

Jej nogi wyciągnęły się, ale żaden samochód się nie zatrzymał, a Eleanor, przemoczona do suchej nitki, narzekała, prawie trzymając parasol nad twarzą.

Kiedy w końcu pojawił się samochód, kierowca zapytał o drogę do Wackenberg, ale wszyscy potrząsnęli głowami i odmówili.

"Po wschodniej stronie mostu jest podmokły, więc obawiam się, że nie warto tam jechać".

"Jak możemy tam teraz pojechać?"

Eleanor zacisnęła ramiona. Wrzesień na północy jest już tak zimny, a deszcz i wiatr sprawiają, że Eleanor nie może powstrzymać kichania.

Kiedy była już prawie zdesperowana, przed nią pojawił się kolejny samochód.

Szyba się uchyliła, a kierowca zamarł na chwilę, gdy ją zobaczył. Usta Eleanor były lekko purpurowe z zimna i zapytała: "Mistrzu, Wackenstein, jedziesz?".

Kierowca spojrzał na nią, zawahał się przez chwilę, Eleanor myślała, że znów odmówi, ale kierowca skinął głową po chwili przerwy i szepnął: "Wsiadaj".

Eleanor była niedowierzająca i zachwycona: "Świetnie, poczekam na ciebie! Mam coś do przewiezienia". Mówiła rozpaczliwie głośno, starając się, by jej głos przebił się przez grzmoty i deszcz.

Eleanor nie zawracała sobie głowy parasolem, podeszła do samochodu z walizką w rękach, wepchnęła ją na tylne siedzenie, po czym przeszła na stronę pasażera i wsiadła. Gdy zamknęła drzwi, w końcu została odcięta od deszczu.

Eleanor była przemoczona do suchej nitki, a fotel był mokry, gdy tylko usiadła. Najwyraźniej zdając sobie z tego sprawę, powiedziała do kierowcy z pewnym zażenowaniem: "Przepraszam, jestem trochę mokra, daj mi później dodatkową taryfę".

Kierowca potrząsnął głową: "Nie ma potrzeby". Uruchomił samochód, zawrócił i pojechał do Huakeng Jinzuo.

Samochód jechał powoli i płynnie, ale kierowca najwyraźniej bardzo uważał, aby nie zgasić silnika w wodzie.

W przeciwieństwie do poprzedniego kierowcy, ten nie odezwał się ani słowem przez całą drogę, a jedynie dźwięk deszczu i wycieraczek odbijał się echem wewnątrz samochodu. Eleanor pokręciła głową, czując, że mogło jej się zrobić zimno.

Zobaczyła tablicę rejestracyjną taksówkarza po stronie pasażera i nieświadomie ją zeskanowała. Zdjęcie było koszmarem każdego, a zdjęcie kierowcy było całkiem dobre. Mężczyzna na zdjęciu miał krótkie, suche włosy i spokojną twarz.

Eleanor zatrzymała się na chwilę.

Numer samochodu: J4763. przeczytała go w myślach, niejasno czując, że ten numer samochodu jest w pewnym sensie znajomy. Nagle przypomniała sobie.

J4763 - czy to nie numer rejestracyjny kierowcy, który walczył z Christopherem kilka dni temu?
Eleanor natychmiast się wyprostowała, a w blasku reflektorów kierowca skupił się na jeździe i nie zauważył jej reakcji. Myśląc o tamtym dniu na posterunku policji, o Michaelu Chenie stojącym w ciemnym kącie, który nigdy nie pozwolił jej zobaczyć swojej twarzy, Eleanor nie mogła przestać się zastanawiać, czy kierowca to on.

Przypomniała sobie ton głosu mężczyzny, w tym hałaśliwym komisariacie, chińscy właściciele samochodów uważali to za niezrozumiałe ZAMÓWIENIE. Kiedy pomyślała o tym, co właśnie do niej powiedział: "Wsiadaj do samochodu", Eleanor pomyślała sobie, że chyba ją rozpoznał.

Albo ......Eleanor potajemnie pomyślała, że nie chciał z nim rozmawiać.

Eleanor w myślach, zdezorientowana, samochód nagle zatrząsł się gwałtownie na chwilę, a potem zatrzymał. Wyjrzała przez okno i zobaczyła, że jest bardzo blisko Wackenbergu. Niestety, kierowca nie miał zamiaru się zatrzymać, a raczej zatrzymał samochód, gdy mijał kałużę.

Samochód nie powinien próbować ruszyć w tej sytuacji, Eleanor powiedziała do kierowcy: "Możemy spróbować go popchnąć? Dobrze znam ten teren, nie powinno być zbyt głęboko, żeby go wypchnąć".

Kierowca trzymał kierownicę, nie wiedząc, o czym myśli, Eleanor zawołała do niego, a on zareagował. "To niedaleko, po prostu się tam przejdę."

Eleanor powiedziała: "W porządku, proszę pomóż mi pchać".

Kierowca potrząsnął głową: "Nie ma potrzeby, po prostu tam pójdę".

Eleanor była rozczarowana, myśląc, że ten Michael był naprawdę tani. Opłata została zniesiona, Eleanor wyjęła resztę z portfela, wystarczającą na opłatę, włożyła ją do ramy i wysiadła z samochodu bez słowa.

Wciąż padało.



3

Eleanor Greene wyjęła skrzynkę dostawczą na tylnym siedzeniu, podczas gdy Michael Chen pozostał cichy i niewzruszony na siedzeniu kierowcy.

Eleanor zamknęła drzwi samochodu i poszła w kierunku swojego mieszkania. Idzie szybko, pełna wątpliwości, odwraca się i zdaje sobie sprawę, że Michael wciąż siedzi w samochodzie, nie ruszając się.

"To niewytłumaczalne ......" Eleanor mruknęła pod nosem, po czym kichnęła i szybko wróciła do swojego mieszkania.

Eleanor nie mogła pomóc, ale zwolniła, gdy dotarła na dół swojego mieszkania. Nie mogła przeboleć tego, co się właśnie wydarzyło, a zachowanie Michaela wciąż powtarzało się w jej umyśle, sprawiając, że czuła się jak złoczyńca.

W końcu Eleanor umieściła skrzynkę z przesyłką w pomieszczeniu ochrony przy wejściu na dziedziniec, a następnie zawróciła. W drodze powrotnej czuła się, jakby oszalała.

Szła w kierunku swojego samochodu, który właśnie został wyłączony, rozmyślając.

Minęło prawie dziesięć minut, a ona zastanawiała się, czy Michael zabierze samochód. Eleanor skręciła za róg i przez deszcz zobaczyła postać w deszczu.

Ubrany na czarno Michael beztrosko pchał tył samochodu, próbując wyciągnąć go z kałuży. Eleanor podeszła do niego niezauważona przez Michaela.

Eleanor pomyślała, że jest coś dziwnego w sposobie, w jaki Michael pcha wózek. Zwykle, gdy ludzie pchają wózek, obniżają swoje ciała i obniżają środek ciężkości, ale on leżał na boku, naciskając na wózek lewą stroną ciała.

I ......

Eleanor zawsze czuła, że siła kierowcy wydaje się nieco niewystarczająca. Pchał samochód z dodatkowym wysiłkiem, zawsze dając ludziom poczucie, że nie są w stanie wykorzystać swojej siły. Nie był niskim mężczyzną, w rzeczywistości Eleanor uważała, że jest dość silny.

Po chwili Michael, być może czując, że naciska trochę za mocno, podszedł do drzwi samochodu i spróbował poruszyć kierownicą. W ciągu dwóch krótkich kroków, które zrobił od tyłu samochodu do drzwi, Eleanor zdała sobie sprawę, że problem polega na tym, że Michael szedł z prawą ręką ciągnącą jego prawe biodro, a cała jego noga wydawała się bardzo sztywna i miał trudności z chodzeniem.

Ten kierowca ...... Eleanor uniosła brew.

Nic dziwnego, że policja wręczyła mu wtedy tę notatkę.

Eleanor podeszła. Gdy była dziesięć metrów od niego, Michael ją zauważył. Gdy tylko ją zobaczył, natychmiast stanął w miejscu. Eleanor podeszła do tyłu samochodu i powiedziała do niego: "Chodź, wypchnijmy samochód razem".

Michael spojrzał na Eleanor, deszcz lał między nimi, twarze obojga były ciemne i niewyraźne.

Eleanor powiedziała do niego: "Stój, samochód sam nie odjedzie".

Michael pochylił głowę i przyciągnął nogę do boku Eleanor.

Eleanor zdała sobie sprawę, że Michael jest bardzo wysoki.

Razem mocno popchnęli tył wózka i mimo że była to kobieta, miała trochę więcej siły, a wózek został wypchnięty z kałuży bez najmniejszego problemu.
Eleanor podciągnęła przemoczone nogawki spodni i zapytała Michaela: "Powinniśmy spróbować go uruchomić?".

Michael potrząsnął głową i powiedział: "Silnik jest w wodzie, a samochód jest tak stary, że nagły zapłon może uszkodzić korbowody".

Eleanor, która tylko prowadziła samochód i nie wiedziała nic o jego konstrukcji, zapytała: "Co powinniśmy zrobić?".

Michael powiedział: "Odepchnij go na bok i wezwij kogoś z warsztatu".

"Garażu?" Eleanor prychnęła, "Żartujesz sobie? Zawołać kogoś z garażu, żeby przyszedł? Co to za garaż?"

Seria pytań Eleanor uciszyła Michaela, a Eleanor nagle przestała mówić. W ulewnym deszczu oboje milczeli. Po chwili Michael odezwał się pierwszy: "Ty idź, ja zajmę się resztą".

Eleanor powiedziała: "W okolicy nie ma miejsca na nocleg, jak zamierzasz sobie z tym poradzić?".

Michael podniósł wzrok, by na nią spojrzeć i było jasne, że właśnie kazał jej odejść. Ta kobieta nie była głupia, udawanie, że nie rozumie było niepotrzebne.

Eleanor otarła deszcz z twarzy, a gdy skończyła, znów ją oblał. Nie wiedziała, o czym myśli, ale powiedziała do Michaela: "Mój dom jest niedaleko, zaparkuj samochód obok niego, możemy uciec przed deszczem w moim domu".

Wyraz twarzy Michaela zmienił się po raz pierwszy, wydawał się nie słyszeć tego, co powiedziała Eleanor, Eleanor powtórzyła to. Michael opuścił głowę, odmówił i powiedział: "dziękuję, nie".

Eleanor powiedziała: "Nie boję się, czego się boisz?".

To dziecinny sposób na sprowokowanie mężczyzny, ale jest szczególnie skuteczny w przypadku mężczyzn.

Michael zmarszczył brwi i powiedział: "To nie ma nic wspólnego ze mną, ty pierwsza".

Eleanor powiedziała: "A może chowasz urazę?".

Michael podniósł wzrok i zobaczył Eleanor obserwującą go w strugach deszczu. Zrozumiawszy, że go rozpoznała, Michael opuścił głowę i wyszeptał: "To nie ma nic wspólnego z niczym, nie martw się, oddam ci tak szybko, jak to możliwe".

Eleanor odparła: "Nie proszę cię o pieniądze".

Michael, nie chcąc mówić nic więcej, podciągnął nogi i otworzył drzwi samochodu, gotowy usiąść. Gdy z trudem wsiadał do samochodu, Eleanor wyciągnęła rękę i uchyliła drzwi, patrząc na niego z góry: "Odmawiasz?".

Michael nie spojrzał na nią, "Poradzę sobie sam."

Z punktu widzenia Eleanor widziała tylko czubek głowy Michaela. Z powodu deszczu włosy Michaela były mokre i posklejane, należały do krótkich i twardych, przemoczonych i wciąż stojących. Eleanor patrzyła na niego przez chwilę, nagle powiedziała z szyderstwem: "Nie dyskutuję z tobą".

Michael nie odpowiedział.

Eleanor powiedziała słabo: "Przez ile koneksji przeszedłeś, żeby dostać tę licencję na taksówkę?".

Myśli Eleanor pozostały jasne, choć czuła się ociężała.

"O ile sobie przypominam, w Stanach Zjednoczonych nie ma prawa, które zezwalałoby osobie niepełnosprawnej na prowadzenie taksówki. Wygląda na to, że twoi przyjaciele z policji są ci bardzo bliscy, czy pomogli ci w fałszerstwie? Co robiłeś, dawałeś prezenty? Prezenty? Łapówki? Jeśli to zgłoszę, jaka kara cię spotka?".
Ręka Michaela była przyciśnięta do jego prawej nogi, jego dłoń ściskała spodnie, prawie zwinięta w pięść. eleanor przekrzywiła głowę w jego stronę. michael odwrócił głowę, a eleanor zobaczyła, że jego oczy były ciemne i świecące, złudzenie wywołane przez deszcz.

Głos Michaela sugerował gniew: "Czego chcesz?".

Eleanor zebrała myśli i powiedziała słabo: - Kazałam ci zatrzymać samochód i pojechać do mojego domu, żeby uciec przed deszczem. Jeśli nie zrobisz tego, co mówię, to zobaczymy".

Michael w końcu się poddał.

Zepchnęli samochód na pobocze i zaparkowali go - Eleanor w zasadzie tylko podała mu rękę, a za drugim razem, gdy pchała samochód, poczuła zawroty głowy i prawie się przewróciła, podczas gdy Michael walczył, by zrobić to dobrze.

Później Eleanor miała zawroty głowy i odwiozła Michaela do domu.

Nie pamiętała dokładnie, co wydarzyło się w drodze do domu, ale poszła do domu niemal instynktownie. Niejasno pamięta, że szli powoli i że Michael zamknął samochód przed wyjazdem.

Kiedy dotarli do domu, Eleanor nalegała na wzięcie prysznica. Zacisnęła zęby i zaciągnęła swoje ciało do łazienki, opłukała je krótko i powiedziała do Michaela, który siedział w salonie: "Tam jest łazienka, dlaczego nie weźmiesz prysznica, nie będzie zbyt zimno".

Eleanor nie pamięta, czy Michael jej odpowiedział, czy nie, opadła głową na kanapę i szybko zasnęła.

Michael spojrzał na kobietę, owiniętą tylko w szlafrok, gdy leżała cicho przed nim. Rozejrzał się dookoła, mieszkanie było elegancko urządzone, schludnie zorganizowane, a każdy jego element świadczył o guście właściciela.

Kanapa miała jaskrawoczerwony kolor, który był jeszcze jaśniejszy dla leżącej na niej Eleanor. Była owinięta w biały szlafrok, a jej długie włosy kapały mokro na podłogę.

Michael siedział przez chwilę, po czym wstał z kulami pod prawą pachą, uwalniając rękę, by zdjąć protezę z prawej nogi. Zacisnął zęby, usuwając komorę odbiorczą, deszcz w połączeniu z opóźnieniami dnia sprawił, że jego noga mrowiła.

Michael oparł protezę o krzesło, a następnie podparł się kulami i poszedł do toalety.

Naprawdę potrzebował gorącego prysznica, bo inaczej jego noga mogłaby nie wytrzymać.

Łazienka Eleanor była ogromna, a Michael poczuł bogaty jaśminowy zapach płynu do mycia ciała Eleanor, gdy tylko wszedł do środka. W łazience znajdowała się duża trójkątna wanna, a obok niej umywalka z mnóstwem przyborów toaletowych i specjalnie dopasowane lustro, które było większe niż te w innych domach.

Michael spojrzał na siebie w lustrze, bez wyrazu, wsparty na kulach, tylko z jedną nogą.

Odkłada kule na bok, staje na podłodze jedną nogą i szybko zdejmuje ubranie. Po zdjęciu ubrania szybko wchodzi do wanny.

Gorąca woda na jego kończynie spowodowała ból, ale Michael zmusił się do wyszorowania jej. Ponieważ jego noga została rozdarta jakiś czas temu, a dziś padał na nią deszcz, obawiał się, że jeśli nie będzie jej odpowiednio leczył, może wdać się infekcja, a to byłby problem.
Michael nie używał żadnych produktów Eleanor, ani szamponu, ani płynu do mycia ciała, ani nawet mydła. Poczekał w łazience kilka chwil, aż drążek prysznicowy go osuszy, a następnie założył mokre ubrania.

Ciepło i zimno sprawiały, że jego nogi czuły się wyjątkowo niekomfortowo, ale zniósł to.

Po powrocie do salonu Michael usiadł na kanapie i wyjrzał przez okno, deszcz nie zamierzał przestać padać.

Odwracając głowę, spojrzał na kobietę przed sobą.

Eleanor mocno spała, przewróciła się, a jej szlafrok zsunął się, odsłaniając płat białej skóry.

Michael przyjrzał się Eleanor od stóp do głów i nie mógł powstrzymać się od lekkiego chichotu, gdy usiadł na kanapie naprzeciwko niej z ramionami owiniętymi wokół niej i zamkniętymi oczami.

Michael obudził się dokładnie o szóstej rano następnego dnia. Był zmęczony po wczorajszej nocy.

Poranne światło słoneczne wpadało przez okno, a na zewnątrz przestało padać.

Pierwszą rzeczą, jaką Michael zobaczył, była Eleanor śpiąca na kanapie, najwyraźniej rzucająca się i obracająca we śnie, z brwiami zmarszczonymi w wąską zmarszczkę. Michael wstał, jego mokre ubranie bolało pod każdym względem, i wypuścił głęboki oddech, opierając się na kulach i zakładając protezę nogi.

Prawa noga Michaela była po amputacji uda z krótkim kikutem, a proteza wymagała blokującego stawu biodrowego i pasa miednicy dla stabilności.

Zakłada protezę i przygotowuje się do wyjścia, ale gdy robi pierwszy krok, nagle słyszy słabe, ciasne sapanie Eleanor.

Michael zatrzymuje się i zawraca.

Eleanor nie wygląda najlepiej.

Po chwili namysłu Michael podchodzi z laską, stukając Eleanor w ramię: "Wszystko w porządku? Obudź się."

Eleanor nie obudziła się, jej brwi były mocniej zmarszczone, jej oddech był szybki, wydawała się odczuwać ogromny ból. Michael nosił protezę, nie mógł kucnąć, mógł jedynie pochylić się i dotknąć czoła Eleanor.

Michael, noszący protezę, nie mógł kucnąć, ale pochylił się i dotknął czoła Eleanor, które było bardzo gorące.

Michael westchnął, wyprostował się i spojrzał na nią.

W końcu podjął decyzję, westchnął ponownie i podszedł do drzwi, podpierając się na kulach. Płaszcz Eleanor wisiał na wieszaku w drzwiach, a on grzebał w kieszeniach - i zobaczył, że włożyła klucz po wczorajszym otwarciu drzwi.

Jak się okazało, znalazł nie tylko klucz, ale coś jeszcze.

Były to dane kontaktowe, które zostawił jej kilka dni temu. Papier był pognieciony nie do poznania, atrament rozmazany przez deszcz.

Michael trzymał papier w dłoni i wpatrywał się w niego przez chwilę.

Eleanor nie zadzwoniła do niego, nie naciskała na pieniądze, nie poprosiła nawet o liścik, a Michael czasami myślał, że Eleanor nie obchodzi, czy zapłaci pięć tysięcy dolarów, czy nie.

Michael włożył banknot z powrotem do kieszeni Eleanor, wziął klucze i wyszedł z domu.

Zadzwonił do pracowników warsztatu, powiedział im, gdzie zepsuł się samochód i kazał im przyjechać prosto do lawety. Następnie o kulach przeszukał ulice w poszukiwaniu apteki.
Chodzenie było trudne, zwłaszcza teraz, gdy był słabego zdrowia. Po pewnym czasie, gdy zdał sobie sprawę, że okolica jest opustoszała i że jest bardzo mało supermarketów, zaczął żałować, że zabrał ze sobą protezę. Gdyby tego nie zrobił, chodzenie byłoby o wiele łatwiejsze.

Michael przeklął pod nosem, nosił protezę, aby chronić swoją samoocenę, nie lubił być obserwowany w miejscach publicznych, rozumiał ten rodzaj samooszukiwania się.

To było bezużyteczne, ale nie można było tego powstrzymać.

Po ponad półgodzinnym spacerze w końcu znalazł aptekę.

Wszedł do apteki, a dziewczyna sprzedająca leki zobaczyła mężczyznę o kulach, zamarła na chwilę i zapytała: "Proszę pana, w czym mogę pomóc?".

Michael odpowiedział: "Gorączka od deszczu, daj mi jakieś lekarstwo".

"Dobrze." Dziewczyna szybko wyjęła kilka pudełek leków: "Temperatura spadła w ciągu ostatnich kilku dni, jest wiele osób z przeziębieniem i grypą, jakie są objawy? Jakaś flegma, ból gardła?"

Michael odpowiedział: "Uznaj to za ból".

Dziewczyna wydała z siebie dźwięk "och" i podała Michaelowi kilka rodzajów leków: "To są leki na przeziębienie i mają bardzo dobre działanie".

Michael nie wziął tabletek i skinął głową: "Dobrze, pomóż mi je zapakować".

Dziewczyna włożyła lekarstwa do torby i podała ją Michaelowi: "W sumie czterdzieści sześć".

Michael zapłacił rachunek i wyszedł z apteki z lekami w lewej ręce.

Droga powrotna była długa, a Michael starał się odwrócić uwagę od bólu w nodze. Gdy wrócił do mieszkania Eleanor, ręce mu się trzęsły.

Eleanor jeszcze się nie obudziła, więc Michael odłożył kule na bok i zdjął protezę.

Bez protezy było o wiele łatwiej. Wziął z powrotem kule, otworzył pudełko z tabletkami i przejrzał stosy pigułek, zanim w końcu wybrał Contac.

Używał tego leku już wcześniej, powinien być skuteczny.

Jednak po wyjęciu tabletek Michael rozejrzał się i nie znalazł wody.

Kuchnia w tym mieszkaniu była czysta jak gwizdek, ani plamki tłuszczu w zasięgu wzroku. Szukał długo i w końcu znalazł nieotwarty rondel w szafce, ale kiedy podłączył wodę, zdał sobie sprawę, że zawór gazu w ogóle nie był włączony.

Michael, nie chcąc przejmować się stylem życia Eleanor, podniósł się na kolana i odkręcił zawór gazu.

Gdy woda się zagotowała, Michael pomyślał sobie: "To pierwszy dobry występ w kuchni.

Gdy woda się zagotowała, przelał ją do filiżanki i postawił na stoliku do kawy, aby ostygła.

W międzyczasie spojrzał na Eleanor, która wciąż się nie obudziła.

Wkrótce potem Michael zmiażdżył tabletki na proszek i umieścił je w ciepłej wodzie. Usiadł na skrzydle kanapy, delikatnie przytrzymał głowę Eleanor i wyszeptał: "Wypij wodę".

Eleanor była zdezorientowana, jej usta były suche, woda była jak deszcz, Eleanor zamknęła mocno oczy i chętnie wypiła wodę przez rękę Michaela.
"Powoli ......" Michael przypomniał jej, sprawdzając, czy się nie zakrztusi.

Po podaniu jej leku, Michael znalazł sypialnię Eleanor w domu, przyniósł cienką kołdrę z łóżka i przykrył nią Eleanor.

Kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, Michael poczuł się trochę oszołomiony. Nie jadł ani zeszłej nocy, ani dziś rano, a z powodu deszczu czuł, że potrzebuje też jakiegoś lekarstwa.

Wziął resztę leku i usiadł na kanapie, aby odpocząć, myśląc, że wyjdzie, gdy gorączka Eleanor ustąpi. Był jednak zbyt zmęczony, by usiąść na kanapie i ponownie zasnąć.

Tym razem to Eleanor obudziła się pierwsza.

Obudziła się z suchym gardłem.

Eleanor wiedziała, że jest przeziębiona, a pierwsza rzecz, którą zobaczyła po otwarciu oczu, sprawiła, że podskoczyła i prawie krzyknęła z powodu suchości w gardle.

Przed oczami miała nogę - oczywiście protezę.

Pierwszą myślą Eleanor było to, że Michael jeszcze nie wyszedł, co oczywiście nie miało miejsca, w przeciwnym razie proteza byłaby tutaj.

Zeszłej nocy wiedziała, że noga Michaela jest w pewnym stopniu niepełnosprawna, ale nie zdawała sobie sprawy, że jest to tak poważne, że po prostu jej nie ma.

Eleanor przełknęła ciężko i próbowała wymyślić sposób, by powiedzieć Michaelowi, że to źle, że straszy ludzi swoją protezą nogi. Usiadła i zdała sobie sprawę, że kołdra zsunęła się z jej ciała.

Jedną z zalet Eleanor było to, że rzadko bywała głupia, nawet gdy była chora, jej umysł pozostawał jasny.

Wiedziała, że nie przykryła się zeszłej nocy.

Eleanor odwróciła głowę i zobaczyła pudełko z tabletkami na stoliku do kawy, wraz z kilkoma szklankami wody.

Kiedy ponownie podnosi wzrok, widzi Michaela z zamkniętymi oczami, śpiącego na kanapie.

W tym momencie Eleanor ogarnęły mieszane emocje. Chociaż rozmawiała z Michaelem zeszłej nocy, a nawet przywiozła go do domu, nie przyjrzała się uważnie jego twarzy.



4

Taksówkarz nie wygląda źle.

Zgodnie ze standardami młodych dziewcząt w dzisiejszych czasach, kończyny Michaela Chena nie są zbyt atrakcyjne, nie ma witalności, nie ma pewnego rodzaju pływającego i złego temperamentu, co najwyżej można go uznać za posiadającego przyzwoite cechy.

Ale jest bardzo zgodny z estetyką kobiet w wieku Eleanor Greene.

Michael Chen był prosty w wyglądzie, z krótkimi, czystymi czarnymi włosami i małymi, dobrze zdefiniowanymi oczami, a Eleanor wyraźnie pamiętała, jak głębokie i ciemne były jego oczy.

Chociaż brakowało mu nogi, wcale nie wyglądał na szczupłego, zamiast tego jego ciało wyglądało solidnie, z szeroką klatką piersiową i szerokimi ramionami, Eleanor wyobraziła sobie jego drugą nogę w swoim umyśle i była zaskoczona, gdy odkryła, że Michael był całkiem dobrze zbudowany.

Jego usta były jędrne, czasami luźne podczas snu, ale Michael trzymał je zamknięte nawet podczas snu, z najsłabszą nutą linii wokół nich.

Eleanor czytała książkę o odczytywaniu twarzy, która mówiła, że ludzie z takimi ustami są często wyjątkowo uparci.

Eleanor nie wiedziała, czy Michael był uparty, czy nie.

Jej oczy przeniosły się na bok, gdzie leżała proteza, która niemal ją przeraziła. Nie wyglądała na wiele, jeden z klientów Sebastiana Watersa był po amputacji, emigrantem, a Eleanor pamiętała, że było lato, mężczyzna bezwstydnie nosił szorty, proteza nogi wyglądała na zaawansowaną technologicznie, jak coś z amerykańskiego hitu filmowego, a on chodził jak normalny człowiek, bez żadnej różnicy.

Eleanor mgliście pamięta postawę Michaela podczas chodzenia, która wydawała się nieco niewygodna.

Mężczyzna spał z nogami owiniętymi wokół siebie i, jak na śpiącego mężczyznę, siedział w pozycji wyprostowanej.

Na początku Eleanor rozejrzała się dookoła, po czym jej wzrok powrócił do stolika przed nią.

Była tam szklanka wody, pudełko z tabletkami i klucze do domu, a po chwili zastanowienia Eleanor była w stanie zrozumieć, co się stało.

Wstała i poszła do sypialni, by się przebrać.

Wchodząc do łazienki, Eleanor przyszła do głowy pewna myśl - pięć tysięcy dolarów, to wydawało się oczywiste.

Przebrała się w zestaw lnianych ubrań z długimi rękawami i spodnie, wróciła do salonu, wyjęła telefon komórkowy i zadzwoniła po podwójną porcję na balkon. Przez sen, który właśnie miała, pociła się obficie, a jej gorączka nieco ustąpiła, choć nadal było to trochę niewygodne, ale nadal to znosiła. Wróciła do salonu i wzięła łyk ze szklanki wody.

Woda w szklance była ciepła, skąd wzięła się gorąca woda?

Skąd wzięła się ta cała gorąca woda? Zastanawiała się nad tym nieistotnym pytaniem, wędrując po pokoju i czekając, aż Michael się obudzi.

Co dziwne, taksówkarz ją dotknął.

Eleanor wiedziała, że jest zdystansowaną kobietą i w rzeczywistości rodzina Greene'ów cierpiała na ten problem; relacje zawsze były proste i bezpośrednie. Dorastając, Eleanor nigdy nie uczestniczyła w spotkaniach rodzinnych, z wyjątkiem urodzin staruszka i kolacji sylwestrowej, na które nigdy nie czekała z niecierpliwością. Każdy w rodzinie Greene'ów miał swój własny krąg życia, bez wzajemnej ingerencji.
Miała dwóch chłopaków, jednego Chińczyka i jednego obcokrajowca, którzy robili wszystko, co normalna para robiłaby w związku, ale nigdy nie wyszło. Z perspektywy czasu Eleanor nie pamięta nawet, jak wyglądali.

Jedynym powodem ich rozstania były różnice osobowości.

Eleanor wie, że jest zimna i zdaje sobie z tego sprawę, ale nie zamierza się zmieniać.

Jej praca obraca się wokół starych rzeczy pełnych historii, zajętych i pełnych życia. Z wyjątkiem jej brata, Christophera Greene'a, jej życie było nieco mniej ekscytujące.

Właśnie dlatego najmniejszy dotyk taksówkarza jest dla Eleanor tak realny.

Podczas gdy Eleanor błądzi myślami, Michael w końcu się budzi.

Otworzył oczy, zachwiał się na chwilę, gdy zobaczył Eleanor, wydawało się, że trwa to chwilę, po czym wyprostował się i uszczypnął grzbiet nosa.

"Przepraszam, zasnąłem. Głos Michaela był niski i zamglony jak u świeżo obudzonego śpiocha.

Eleanor spojrzała na niego i powiedziała: - Nazywam się Eleanor Greene.

Michael zamarł na chwilę, nie rozumiejąc, dlaczego Eleanor nagle się przedstawiła, a po chwili przerwy odpowiedział: "Witam, pani Eleanor". Po chwili namysłu dodał: "Nazywam się Michael Chen".

Eleanor skinęła głową, spoglądając na pudełko na pigułki na stole.

"Czy to właśnie kupiłam?"

Michael przytaknął: - Cóż, miałem gorączkę zeszłej nocy, a on wziął moje klucze i poszedł kupić lekarstwa, powinny być na stole. Przeskanował stół, ale zdał sobie sprawę, że nie ma na nim klucza, o dziwo Eleanor kontynuowała: "Odłożył go na miejsce".

Michael zatrzymał się na chwilę, po czym powiedział: "Spieszył się i przeszukał kieszeń mojego płaszcza, to wszystko."

Komentarz Eleanor o odłożeniu kluczy brzmiał więcej niż trochę wyzywająco i obie strony zdały sobie z tego sprawę.

Potrząsnęła głową: - Nie miał tego na myśli i podziękował mi za przyniesienie lekarstw.

Michael nie wiedział, co powiedzieć, ale powiedział: "Nie ma za co" i oboje pogrążyli się w ciszy.

Wahał się, czy założyć protezę i odejść, ale Eleanor przed nim wpatrywała się w niego, utrudniając mu poruszanie się. Zakładanie protezy było skomplikowane, wymagało podciągnięcia spodni, a Michael nie odważył się odsłonić nóg przed kobietą.

"Pani Eleanor, już czas, żeby sobie poszedł.

"Nie jadłem, prawda? Zamówiłam jedzenie na wynos, niedługo będzie, zjedz zanim pójdziesz.

Michael nie zdawał sobie sprawy, że Eleanor zamówiła jedzenie na wynos, kiedy spał, potrząsnął głową: "Nie, wrócę i zjem".

"Co jeśli już zamówiłeś? Nie możesz tego zmarnować, jeśli jesz sam."

Michael: "...... "Chciał powiedzieć coś więcej, ale kiedy zobaczył natarczywą minę Eleanor, w końcu zrezygnował.

"Dobrze, w takim razie sprawię ci kłopot."

Eleanor nie przestała, a obie strony ponownie zamilkły.

Cisza nie była niezręczna, Michael nie był zbyt rozmowny, a Eleanor zdawała się myśleć o czymś i zwróciła się do Michaela: "Skąd mam ciepłą wodę?".

"Nie znalazł żadnej wody, po prostu ją zagotowałem i rozebrałem jeden z moich nowych garnków.
Eleanor milczała przez chwilę.

Michael pomyślał, że jest zła i ponownie przeprosił: "Przepraszam, bez mojej zgody...".

"Czy masz w domu garnek?"

"Hę?"

Eleanor spojrzała na Michaela zdziwiona: "Masz trawkę? Jak to możliwe, że nie wiedziałaś?".

Michael pomyślał, że drugi mężczyzna jest trochę nerwowy i po chwili zastanowienia powiedział: "Jest jeden, nieotwarty, w najbardziej wysuniętej na wschód szafce w kuchni". Obawiając się, że Eleanor nie pamięta, opisał szczegółowo: "Dzbanek na mleko, marka Nepal, stal nierdzewna".

Eleanor zastanawiała się nad tym bez wyrazu twarzy, aż w końcu wydała z siebie ciche "ah": "To był darmowy prezent przy zakupie przyborów kuchennych, pamięta".

Michael nie miał nic do powiedzenia, ale skinął głową.

Eleanor spojrzała na niego i nagle zapytała: "Źle się czuję?".

Michael spojrzał na nią, a Eleanor dodała: "Nie wyglądam dobrze".

Michael zdał sobie sprawę, że rzeczywiście nie czuje się dobrze, jego ubranie było wilgotne i przylegało do jego ciała, zwłaszcza w miejscu, gdzie jego prawa noga była spuchnięta i obolała. Miał ochotę pójść do łazienki, zastanawiając się z tyłu głowy, czy jego noga nie jest zainfekowana.

Eleanor zauważyła, że nic nie powiedział, co w zasadzie potwierdziło to, co myślała. Weszła do kuchni ze szklanką wody i z połową garnka wody w dzbanku na mleko, Eleanor nalała ją do szklanki, napełniła ją i wróciła do salonu.

Podała wodę Michaelowi i powiedziała: "Czy ja też się przeziębiłam?". Podniosła pudełko z tabletkami leżące na stoliku do kawy i spojrzała na nie: - Ja też wezmę jakieś tabletki.

Michael wziął szklankę wody, ale jej nie wypił. Mówi do Eleanor: "Dzięki, nic mu nie jest, nie musisz tego brać".

Jego słowa były prawdziwe, chociaż był trochę przeziębiony, ale to nie był podstawowy problem, te leki nie mogły wyleczyć jego nogi, nie było sensu ich brać.

Eleanor zapytała: "Więc co jest ze mną nie tak?".

Michael był przyzwyczajony do nie wyjaśniania swojego stanu fizycznego osobom postronnym, potrząsnął głową: "Nic mu nie jest, za chwilę wyzdrowieje".

Eleanor usłyszała jego odmowę i nie powiedziała nic więcej.

Po dłuższym oczekiwaniu przesyłka w końcu dotarła.

Eleanor przyniosła jedzenie na wynos, położyła je na stoliku do kawy i rozpakowała. Zatrzymała się w połowie otwierania.

Michael spojrzał na jej ruchy, a Eleanor powiedziała: "Tylko zestaw pałeczek".

"Po prostu kup jeszcze jedną parę".

Eleanor spojrzała na niego: "Nie mam w domu żadnych pałeczek".

"...... "Michael naprawdę nie wiedział, co powiedzieć i wyszeptał tylko w ciszy: "W takim razie zjem".

"Nie." Eleanor potrząsnęła głową - Zamówił dla dwojga, po co dawać mu parę pałeczek? Ja zjem pierwsza, a on zadzwoni, żeby przynieśli".

Michael nie zdawał sobie sprawy, jak poważna jest para pałeczek, pomyślał o kolejnym biegu i po długim zastanowieniu powiedział Eleanor: "Nie, użyje tylko łyżki, w garnku była bezpłatna, która wcześniej się rozpadła".

"Naprawdę?" Eleanor wstała i poszła do kuchni, pół dnia później wyciągnęła długą łyżkę: "Jestem pewna, że ta nadaje się do jedzenia?".
Michael przytakuje: "Dobra, daj mu tylko tę".

Eleanor podaje mu łyżkę, po czym oboje w milczeniu zaczynają jeść.

Michael niósł swoje pudełko na lunch i jadł szybko, używając łyżki głównie do jedzenia. Chciał zjeść szybko, aby móc wyjść, zanim jego noga się zatnie.

Eleanor jadła znacznie wolniej, tempo Michaela wywierało na nią niewidzialną presję, zjadła trochę, a potem odłożyła.

Pudełko Michaela zostało pożarte, nie zostało ani jedno ziarenko ryżu. Położył lunchbox na stole i podziękował: "Dzięki za gościnę, musi iść".

Eleanor skinęła głową, rzeczywiście musiał iść.

Michael sięgnął po swoje kule, spoczywały z boku kanapy, kiedy po nie sięgnął, nacisnął na prawą kończynę, Eleanor zobaczyła, że się zatrzymał, zmarszczył lekko brwi, zacisnęła zęby w myślach i zmusiła się, by wziąć kule za niego.

W chwili, gdy wstał, jego ramiona lekko się ugięły, znak, że nie może się utrzymać. Michael pocił się zimnym potem, przeklinając w myślach, że im więcej o tym myślał, tym bardziej się zbliżał.

Eleanor nie myślała o tym zbyt wiele, zobaczyła, że jego prawa noga drży, więc wstała, by go wesprzeć: "Czy wszystko w porządku? Wszystko w porządku?"

Eleanor złapała Michaela za nogę i rękę, które się napięły.

Twarz Michaela lekko się zarumieniła i ustabilizował się, "Dziękuję."

Eleanor zobaczyła, że się poci i zmarszczyła brwi: - Czy ja też nie czuję się dobrze?

Michael potrząsnął głową: - W porządku.

Eleanor spojrzała w dół i zauważyła, że prawe biodro Michaela lekko się trzęsie. Spojrzała w górę, twarz Michaela była bliska palpitacji. Eleanor wycofała się trochę i powiedziała bez ogródek do Michaela: "Nie mogę tego zrobić w ten sposób, dlaczego nie zabierzesz mnie do szpitala?".

Michael spojrzał na nią w szoku, kobieta nie była zbyt kłopotliwa, ale nie odmówił.

"Naprawdę nic mi nie jest, nie musisz się przejmować."

"Jak mogę tak chodzić?"

Oczy Eleanor były jak noże, rzadko patrzyła, zawsze były płaskie, Michael spojrzał na nią, nie mógł dostrzec żadnej złośliwości w słowach, więc odwrócił wzrok, "Może chodzić."

Eleanor odwróciła się, wyciągnęła nogi, przyniosła płaszcz, który wisiał przy drzwiach i zwróciła się do Michaela: - Zabierasz mnie do szpitala.

Michael wziął głęboki oddech, gdy Eleanor spojrzała na niego bez słowa. Nie mógł dostrzec żadnych wahań w jej oczach, nie zadał sobie trudu, by powiedzieć coś więcej i skinął głową.

"Możesz zejść na dół i wziąć samochód?

Michael ponownie skinął głową.

Eleanor otworzyła drzwi i wyszła pierwsza, a Michael patrzył na nią przez pół minuty, zanim zaczął się ruszać.

Podciągnął nogawkę spodni, spojrzał w dół i tak jak się spodziewał, noga rzeczywiście była zainfekowana. Michael westchnął, odwrócił się, położył protezę obok nogi i wyszedł przez drzwi.

Na szczęście ten apartament ma windę ...... Michael mruknął do siebie w kabinie windy.

Eleanor podjechała, a Michael położył protezę nogi na tylnym siedzeniu. Miał zamiar usiąść na tylnym siedzeniu, ale Eleanor sięgnęła i otworzyła mu drzwi pasażera.
Michael wsiada i kładzie swoje kule na tylnym siedzeniu.

Samochód rusza i zatrzymuje się na kilka chwil, a Michael czuje coś dziwnego, gdy Eleanor odwraca się, by na niego spojrzeć.

"Zapnij pasy."

"......" Michael, który nigdy nie miał w zwyczaju zapinania pasów, skinął głową i zapiął je.

Eleanor uruchomiła samochód i wyjechała z okolicy. Podczas jazdy zapytała go: "Jedziesz do trzeciego szpitala? To najbliżej trzeciego szpitala".

"Nie ma potrzeby jechać do szpitala, proszę zawieź mnie do City Rehab Center".

"Centrum rehabilitacji?" Samochód zatrzymał się na ułamek sekundy, Eleanor spojrzała na Michaela w poświacie i zapytała ponownie: "Gdzie jest centrum rehabilitacji?".

Michael odpowiedział: "Na skrzyżowaniu Trzynastej Alei".

Eleanor zaparkowała samochód na poboczu i zaczęła ustawiać nawigację, Michael patrzył w milczeniu, jak majstrowała przy niej przez pół dnia, ale nie mógł jej dobrze ustawić, więc powiedział: "Thirteen Wefts Road jest tuż obok Qishan Road, to tylko dwadzieścia minut jazdy stamtąd. Może wskazać mi drogę".

Eleanor odwróciła się i powiedziała: "W takim razie ja poprowadzę".

W samochodzie było cicho, oboje ledwo rozmawiali, Eleanor nie miała w zwyczaju słuchać radia ani muzyki w samochodzie, a Michael dał jej wskazówki na kluczowym skrzyżowaniu, które tak naprawdę było tylko zakrętem, a potem jechał aż do końca drogi, Eleanor nigdy nie wyobrażała sobie, że tak blisko jej miejsca zamieszkania może znajdować się ośrodek odwykowy.

Po dwudziestu minutach jazdy dotarli do celu.

Gdy Eleanor wysiadła z samochodu, centrum odwykowe okazało się być nowym budynkiem z czterema piętrami, które wyglądały jak nowe. Przed ośrodkiem stała kolejka samochodów, Eleanor znalazła wolne miejsce i zaparkowała.

Michael odpiął pasy i powiedział do Eleanor: "Dzięki, resztę mogę zrobić sam".

Eleanor wyjęła kluczyk: "Nie, poczekaj, aż zajmę się tobą jutro".

Michael: "......" Wysiada z samochodu i otwiera tylne drzwi, stojąc na jednej nodze. Samochód Eleanor jest zaparkowany bardzo blisko sąsiedniego samochodu, więc drzwi nie otwierają się dobrze, a Eleanor mówi: Eleanor zobaczyła to i powiedziała: "Poczekam na ciebie, przyniosę ci to".

Eleanor wyjęła swoje kule z drugiej strony samochodu, a kiedy zobaczyła protezę nogi na tylnym siedzeniu, zamarła i nieśmiało zdecydowała się po prostu wziąć kule.

"Czy jest tam rejestracja?"

Michael podszedł do Eleanor, podpierając się na kulach, i spokojnie powiedział: "Nie, wysłał SMS-a do lekarza, leki będą w porządku, kiedy je odbierze".

"Oh."

Wejście do centrum rehabilitacji było pochylone, weszli na pierwsze piętro, Eleanor zobaczyła kilka wózków inwalidzkich przy wejściu na pierwsze piętro, oczywiście dla wygody pacjentów, Eleanor powiedziała do Michaela: "Czy mogę po prostu tego użyć? Mogę go popchnąć?"

Michael nic nie powiedział, więc Eleanor pchnęła jeden z nich: "W ten sposób oszczędzasz siły".

Michael miał trudności ze staniem, wcześniej nie lubił wózków inwalidzkich, ale teraz nie mógł sobie pozwolić na bycie popychadłem.
Eleanor kładzie kule obok jego nóg, a Michael powoli porusza się na wózku inwalidzkim: "Na którym piętrze jest lekarz?".

Michael popchnął wózek inwalidzki w kierunku windy, patrząc na znajome miejsce: "Trzecie piętro".

Eleanor podąża tuż za nim, idąc korytarzami centrum rehabilitacji z ułatwieniami dostępu, rampami, ślepymi zaułkami itp. Eleanor nigdy wcześniej nie miała tak bliskiego kontaktu ze światem osób niepełnosprawnych, więc podąża blisko Michaela.

Na trzecim piętrze, gdy tylko drzwi windy się otwierają, Eleanor widzi na korytarzu tabliczkę z napisem "Rehabilitacja fizyczna".

Korytarz jest cichy, z kilkoma pokojami po lewej i prawej stronie, a gdy Eleanor przechodzi obok, widzi lekko otwarte drzwi jednego z pokoi, w którym kilku pacjentów jest szkolonych do chodzenia, a lekarz udziela im instrukcji.

Michael idzie prosto do drugiego końca gabinetu i puka do drzwi, które szybko się otwierają.

Zapukał do drzwi i ktoś szybko je otworzył. Osobą, która otworzyła drzwi, był starszy lekarz o miłej twarzy, który uśmiechnął się radośnie, gdy zobaczył Michaela.

"Xiao Chen, wejdź. Dostałeś moją wiadomość? O co chodzi, infekcja nogi?" Michael i Eleanor weszli razem do gabinetu, który był bardzo przestronny i znajdował się w nim tylko starszy lekarz. W pokoju stało biurko, a w rogu kilka doniczek z kwiatami.

Stary lekarz podniósł ławkę i poklepał ją: "Proszę, usiądź, pozwól mi zobaczyć".

"Dr Matthews......" Michael z trudem przesiadł się z wózka inwalidzkiego na ławkę, jego prawa noga była sztywna i luźna. Stary lekarz zmarszczył brwi: "Auć, wygląda na spuchniętą, co tu się dzieje?".

Michael wyszeptał: "Dostałem przez przypadek".

Eleanor była obok siebie z mieszanymi emocjami.



5

<>
To przez wczorajszy deszcz, pomyślała. Gdyby nie odwiózł jej do domu, Christopher nie miałby problemów z nogą. Eleanor właśnie zauważyła, że ubrania Michaela były suche. Przez całą noc miał na sobie mokre ubranie, więc to był cud, że nic mu się nie stało.

Eleanor wróciła myślami do zeszłej nocy, kiedy wykorzystała niepełnosprawność Michaela, by zmusić go do powrotu z nią do domu i ucieczki przed deszczem. To był okropny sposób, ale uważała, że to mądra decyzja, ponieważ konsekwencje nocy spędzonej w deszczu mogły być znacznie gorsze.

Dr Matthews przyniósł tacę z płatkami z alkoholem i podszedł do Christophera: - Proszę, pozwól mi spojrzeć na jego nogę.

Noga Christophera przycisnęła się do jego spodni, spojrzał na Eleanor, wyraźnie się wahając.

Dr Matthews podążył za jego wzrokiem, podniósł wzrok i zapytał Eleanor: "Czy to... ?".

Przez chwilę obaj mężczyźni milczeli.

Jak opisać ich relację? 

Przyjaciele? Oczywiście, że nie.

Przypadkowa znajomość? To też się nie liczy.

W takim razie jest to po prostu relacja między dłużnikiem a dłużnikiem, ale to niewiele mówi.

Christopher otworzył usta, ale Eleanor odezwała się zanim zdążył: "To mój sąsiad".

Christopher rzucił jej spojrzenie, które w milczeniu zamknęło mu usta.

"Sąsiadem." Dr Matthews, nie wątpiąc, wziął kawałek wysterylizowanej bawełny z pęsetą i powiedział do Christophera: "Cóż, pozwól mi najpierw sprawdzić".

Christopher ponownie spojrzał na Eleanor i było jasne, że nie ma ona ochoty go powstrzymywać, Christopher westchnął i rozprostował nogi.

Dr Matthews podniósł nogę Christophera, a Eleanor starała się wyglądać tak spokojnie, jak to tylko możliwe.

Szok nieuchronnie przebiegł przez jego umysł.

Noga Christophera była tylko krótkim fragmentem, a mięśnie u podstawy nogi były wyraźnie zanikłe i zaczerwienione od opuchlizny.

Amputacja pozostawiła długą bliznę, która zdaniem Eleanor nie zrosła się w pełni - prawda była taka, że jeśli człowiek miał na ciele taką ropną ranę, nie powinien iść nigdzie indziej niż do szpitala.

Dr Matthews pokiwał głową i oczyścił obszar wokół rany wacikiem antyseptycznym, co sprawiło Eleanor ból, ale Christopher trzymał głowę nisko i nie wydał z siebie żadnego dźwięku.

- Jestem taka zmęczona! - skomentował ostro dr Matthews. - Jestem dopiero w połowie mojej fizjoterapii i jeśli nie wrócę i nie zregeneruję sił, będzie jeszcze gorzej!

Nie wiem, czy Christopher nie mógł mówić, ponieważ odczuwał ból, czy dlatego, że słowa doktora Matthewsa były dla niego zbyt trudne do obalenia, ale spokojnie oparł się o ścianę.

- Rana jest już zainfekowana - podsumował dr Matthews.

To sprawiło, że Christopher lekko zareagował: - Nie, może po prostu wrócić i pielęgnować się przez kilka dni.

- Nie używaj młodości jako wymówki! - Dr Matthews był nieco zły: - Nie wykonałem fizjoterapii w pierwszej kolejności, wróciłem do pielęgniarki i co się stało? Nie mam żadnej wiedzy pielęgniarskiej, czy on próbuje mnie przestraszyć? Prawdopodobnie będzie musiał mieć amputowaną nogę, jeśli tak dalej pójdzie!.

Christopher milczał.

Dr Matthews poczuł, że jego słowa były nieco ostre, więc złagodził ton: - Dbaj o ranę, nie ma sensu, abym po prostu go pocierał. - Nagle zwrócił się do Eleanor: - Ja też muszę go przekonać! Jest taki uparty!

Eleanor została nagle wciągnięta do rozmowy, zaskoczona, spojrzała na dr Matthewsa szeroko otwartymi oczami i skinęła głową, zgadzając się: - Ah... tak, hospitalizuj go, szybciej wyzdrowieje z kimś, kto się nim zaopiekuje.

- Ta młoda dama naprawdę zna się na rzeczy - Dr Matthews znalazł sprzymierzeńca, poczuł, że szanse są znacznie większe: - To nie musi trwać zbyt długo, miesiąc jest w sam raz. Nie robię tego dla niego, to ja cierpię.

Christopher milczał przez chwilę i wyszeptał: - Nie, możesz przepisać mu leki.

Po tym, jak dr Matthews wyszedł, Eleanor stała nieruchomo, patrząc na Christophera, który trzymał głowę nisko, aby znieść ból, nagle poczuła, że w tym taksówkarzu jest coś innego.

Dr Matthews szybko podał leki Christopherowi w torbie: - Przepisałem mu zarówno leki miejscowe, jak i wewnętrzne, i wiem, jak ich używać. - Nie wydawał się chcieć przekonać Christophera do hospitalizacji: - Nie zwlekaj, jeśli stan zapalny nie ustąpi w ciągu kilku dni, musisz tu wrócić, to nie żart!.

Christopher przytaknął: - On wie, dziękuję.

Dr Matthews wrócił do swojego biurka, aby zająć się papierkową robotą. Eleanor zapytała: - Więc nadszedł czas, aby odejść?

Dr Matthews powiedział: - Co, poczekaj tutaj, podłącz kroplówkę, zanim pójdziesz.

Patrząc na zamówienie od dr Matthewsa, Eleanor zauważyła, że ponownie wyszedł i wrócił po kilku chwilach z workiem z kroplówką. Po wyregulowaniu strzykawki podał worek Eleanor: - Masz, potrzymaj to dla niego.

Eleanor zrozumiała, wzięła worek i patrzyła, jak zręcznie wbija igłę Christopherowi, Eleanor trzymała worek w górze. Gdy tylko igła znalazła się na miejscu, na biurku zadzwonił telefon. Dr Matthews odebrał, powiedział kilka słów, odłożył słuchawkę i powiedział do Eleanor i Christophera, że coś się dzieje na górze i musi iść się rozejrzeć, wróci za minutę. Przygotuj kroplówkę, kiedy wróci.

Dr Matthews wyszedł, a w pokoju zostali tylko Eleanor i Christopher.

Christopher opierał się o ścianę, wyglądając na nieco zmęczonego wilgocią ubrania i trudami poranka.

Eleanor wyczuła jego zmęczenie, ale nie mogła znaleźć żadnego tematu, by się z nim porozumieć i milczała. Po chwili ręce i nogi Eleanor zaczęły boleć, ale dr Matthews jeszcze nie wrócił.

Christopher poruszył się, spojrzał na Eleanor i powiedział cicho: - Pomogę ci się podnieść, po prostu zrób to sama.

Eleanor powiedziała: - Jak mam to zrobić? To zajmie tylko chwilę.

- Jutro będziesz mi naprawdę potrzebna.

- W porządku.

Jak długo trzeba trzymać torbę z lekami?
Eleanor spojrzała na lek w worku infuzyjnym i trochę się zawahała.

Powinno to zająć około dwudziestu minut. Pamięta bardzo wyraźnie, jak kiedyś była chora i hospitalizowana, aby powiesić butelkę, niosąc butelkę do strefy dla palących, od początku wieszania do usunięcia igły, wypaliła dwa papierosy. Eleanor obliczyła, że czas na wypalenie papierosa wynosi około dziesięciu minut, czas zawsze był bardzo dokładny.

Gdy Eleanor wróciła z kroplówki, ze zdziwieniem stwierdziła, że Christopher zasnął.

Jego igłowana noga spoczywała na stołku obok niego, plecy oparte o ścianę, głowa pochylona w głębokim śnie.

W pokoju panowała cisza.

Eleanor przestała patrzeć na worek z kroplówką i powoli odwróciła głowę w stronę śpiącego mężczyzny.

Jego spuszczona głowa zdradzała nutę przygnębienia, nieopisane uczucie ucisku, które Eleanor z trudem potrafiła opisać słowami.

Po chwili na zewnątrz rozległ się odgłos kroków i Eleanor natychmiast odwróciła się w jego stronę. W chwili, gdy dr Matthews wszedł do pokoju, Eleanor wykonała gest "ciii", dr Matthews zareagował szybko i nie wydał z siebie żadnego dźwięku, Eleanor zasygnalizowała, że Christopher śpi, dr Matthews skinął głową, przesunął stojak z kroplówką i szepnął do Eleanor, że Christopher śpi. Dr Matthews skinął głową, przesunął stojak na kroplówkę i szepnął do Eleanor: "Auć, opóźnienie jest zbyt długie, jesteś zmęczona podnoszeniem się, prawda?".

Eleanor potrząsnęła głową: "W porządku".

Chociaż powiedziała, że jest w porządku, Eleanor nie mogła powstrzymać się od wzruszenia ramionami, gdy dr Matthews zabrał jej worek z kroplówką.

Dr Matthews wyszeptał: - To normalne, że zasypia z powodu środków przeciwbólowych i właściwości nasennych.

Eleanor skinęła głową.

Torba z lekami wisi, dr Matthews wygląda na znudzonego i podchodzi do Eleanor, aby porozmawiać: - Czy jesteś sąsiadką Christophera?

- Cóż, ma na imię Eleanor, możesz mi mówić po prostu Ellie.

- Dobrze - Dr Matthews i Eleanor podeszli do biurka, uważając, aby nie obudzić Christophera.

- Ellie, jak długo znam Christophera?

Eleanor zrobiła pauzę i powiedziała: - Niedługo, przeprowadził się tu niedawno.

Dr Matthews skinął głową, rozumiejąc: - Nigdy nie przychodził tu na fizjoterapię sam, pierwszy raz widział kogoś ze sobą.

Zaciekawiona Eleanor zapytała: - Czy zawsze przychodził sam?

- Tak - Dr Matthews powiedział: - W ogóle nie powinno tak być, około pół roku temu Christopher został wypisany ze szpitala po operacji nogi, fizjoterapia nie została wykonana, zanim uciekł, rana nie była odpowiednio leczona, z przerwami, czasami lepiej, czasami ropa i infekcja, tylko po to, by pamiętać o przyjściu po lekarstwo. Niestety... nie wiem, jak myśli rodzina, te tortury są zbyt niezasłużone.

Eleanor w milczeniu wysłuchała słów doktora Matthewsa i spojrzała na Christophera, odwracając twarz tak, by widzieć jego brakującą prawą nogę. Mężczyzna śpiący ze spuszczoną głową, w świetle z balkonu, wyglądał bardzo krucho.

Następnie dr Matthews długo się rozwodził, najwyraźniej obwiniając rodzinę Christophera za to, że się nim nie opiekowała, a Christophera za to, że nie dbał o siebie, podczas gdy Eleanor zachowywała się jak cichy słuchacz.
Po chwili worek z płynami został w końcu napełniony, a gdy dr Matthews wyjmował igłę, Christopher obudził się. Najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy, że zasnął. Przetarł twarz i usiadł prosto.

Eleanor spojrzała na niego, gdy wracał na wózek inwalidzki i westchnęła, wyglądał na bardzo zmęczonego.

Pożegnali się z doktorem Matthewsem i opuścili City Rehab Center.

Przy drzwiach Christopher zaproponował, że weźmie taksówkę do domu, ale Eleanor natychmiast odmówiła: - Nie mogę nawet stać, jak mam iść sama?. - Chciała pomóc Christopherowi, ale nie zdawała sobie sprawy, że właśnie otwiera mu drzwi.

- Zawiozę cię do domu.

Gdy dotarli do samochodu, Christopher nie miał siły powiedzieć nic więcej.

- Gdzie jest mój dom? - Zmęczenie w głosie Christophera było oczywiste.

Seven Horse Path znajdowała się po południowej stronie miasta, niedaleko posterunku policji Larkview, a Eleanor z grubsza wiedziała, gdzie to jest.

Samochód jechał gładko i cicho jak zwykle, Christopher ponownie zasnął w samochodzie.

Przejazd z City Rehab Center do domu Christophera zajął około pięćdziesięciu minut, Christopher mocno spał, jego głowa była trochę przekrzywiona, Eleanor jechała tak spokojnie, jak tylko mogła, a kiedy w końcu dotarła na miejsce, minęła ponad godzina.

Seven Horse Path nie jest ruchliwą ulicą, ma sześć lub siedem pięter, nie ma windy.

Eleanor zaparkowała samochód na poboczu, zamyśliła się na chwilę, ale nie obudziła Christophera.

Kiedy samochód został wyłączony, Eleanor odchyliła się do tyłu i sięgnęła po papierosy. Po chwili trzymania kartridża na kolanach, Eleanor spojrzała w bok na Christophera, który wciąż spał, i w końcu włożyła kartridż z powrotem do kieszeni.

Kiedy Christopher się obudził, było już ciemno. Otworzył oczy, jego oczy były czerwone i przekrwione, Christopher podparł swoje ciało, rozejrzał się, najwyraźniej jeszcze nie do końca obudzony.

Światła uliczne na zewnątrz były już włączone, słabo oświetlone.

Christopher wziął oddech, zareagował: - Eleanor...

Eleanor wiedziała, co chciał powiedzieć i przerwała: - W porządku, nie obudził cię, bo myślał, że za dużo śpisz.

Christopher milczał przez chwilę, w końcu wyszeptał podziękowanie.

- Gdzie jest mój dom?

- Jest tuż za rogiem, wystarczy się przejść.

Eleanor nic nie powiedziała i uruchomiła samochód, Christopher zauważył, że Eleanor podkręciła temperaturę klimatyzacji na zewnątrz samochodu i chociaż jego ubrania były trochę wilgotne, nie było tak zimno.

Christopher spojrzał na Eleanor, która koncentrowała się na prowadzeniu.

Samochód zjechał z głównej drogi i wjechał w małą uliczkę, umiejętności Eleanor w prowadzeniu samochodu były przeciętne, na tej czarnej jak smoła drodze nie mogła się powstrzymać od pochylenia się do przodu, uważnie obserwując drogę.

Christopher zauważył, że nie prowadziła samochodu zbyt pewnie, więc powiedział: - Zatrzymaj się tutaj.

Eleanor zignorowała go, wciąż skupiona na prowadzeniu samochodu: - Gdzie jest mój dom?
Christopher wyciągnął nogę, wskazując na budynek, a Eleanor skinęła głową.

Ale Christopher zobaczył, że ona absolutnie nie ma zamiaru zatrzymywać samochodu, wziął głęboki oddech i mógł tylko spokojnie czekać w swoim sercu.

Tą drogą Eleanor jechała przez prawie dziesięć minut, zanim dotarła do końca, kiedy samochód się zatrzymał, Christopher odetchnął z ulgą, jakby wielki kamień spadł na ziemię.

Dąsała się i spojrzała w bok na Christophera.

Christopher już miał podziękować, gdy podniósł wzrok i zobaczył Eleanor wpatrującą się prosto w niego.

- Eleanor?

Eleanor uniosła nieznacznie brew: - Nie prowadzę dobrze?.

- Co?

- Właśnie westchnęłam, czy myślałam, że jestem złym kierowcą?

Christopher był zdezorientowany, otworzył usta, ale nie wiedział, gdzie wyjaśnić: - Eleanor... Źle zrozumiałem.

Eleanor pokręciła głową, wyciągając kluczyki do samochodu: - W takim razie to wszystko.

Christopher nie mógł zrozumieć sytuacji, wysiadł z samochodu, jego nogi wciąż bolały jak diabli, ale mógł tylko próbować to znieść.

Powietrze było

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Rozbita miska ceramiczna"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści