Zepsuty prezent

Rozdział pierwszy (1)

========================

Andrius

Wycieram krew z rąk chusteczką z monogramem i ignoruję znajdującą się przede mną miazgę, która kiedyś była twarzą. Wzdycham, widząc rozpryski na moich siedmiuset funtowych butach Ferragamo. Ufaj, że założę brązowe w dniu, w którym dostanę zlecenie, żeby przyjść i dać nauczkę jednemu z franczyzobiorców Siergieja Allyova.

Ten człowiek skąpił zysków przez ponad rok, to już drugi idiota, który to zrobił. Widziałem dowód. Zawsze proszę o dowody i może to jest ponad moje stanowisko jako najemnego mięśniaka, ale jako najbardziej zimny i skuteczny zabójca w arsenale Allyova, nie zamierzam się wycofać i zacząć zachowywać się jak cipa.

Mimo wszystko, są zasady, których należy przestrzegać. Może i mam swój kodeks moralny, ale nie posuwam się za daleko. Pracowałem dla różnych organizacji jako najemny zabójca, ale obecnie coraz bardziej splatam się z Siergiejem Allyovem i jego operacją. Co mi odpowiada, bo jest on ważną częścią mojego planu.

Odwijam rękawy i zapinam kurtkę Bossa. Mówią, że ubranie czyni człowieka, a jeśli tak, to jestem chodzącą, gadającą tablicą reklamową bogactwa.

"We done?" Moja prawa ręka w dzisiejszej małej przygodzie, Johnny, uśmiecha się.

Jest niezwykły w tych kręgach, ponieważ jest rodowitym Brytyjczykiem, ale przeszedł przez najbardziej brutalne gangi uliczne i zdobył reputację, która wpadła w oko wschodnioeuropejskim rodzinom prowadzącym zorganizowane syndykaty przestępcze, jak również starej włoskiej mafii i niektórym grupom tureckim.

Pracuję z nim nad takimi zadaniami. Pracach, w których celem jest udzielenie bolesnej i brzydkiej lekcji. Takiej, którą inni ludzie będą widzieć przez kolejne tygodnie na poobijanej twarzy Leona. Inne prace, te, w których znak nie doczeka się pokazania światu swoich błędów, te prace wykonuję tylko z dwoma długoletnimi zaufanymi kolegami.

"Tak, skończyliśmy." Wkładam chusteczkę do górnej kieszeni, złożoną tak, że krew jest po wewnętrznej stronie.

Ten idiota ma szczęście, że zabrane kwoty były niewielkie, a Allyov był w hojnym nastroju po tym, jak kazał mi zabić innego złodzieja zaledwie kilka dni temu.

Wychodzimy na zewnątrz w nocne powietrze. Jest chłodniej tego wieczoru, co wolę. To ciężka praca dawać komuś lekcję manier, a ja nienawidzę się pocić.

"Dobra, będę się zbierać. Do zobaczenia wkrótce może." Johnny podkręca kołnierz i kieruje się w dół ulicy.

Jest znany jako Dawca Bólu. Poważnie. To jego przydomek. Chyba sam go wymyślił i rozpowszechnił.

Ja nie mam przezwiska. Moje imię wystarczy, by wzbudzić w każdym strach przed Bogiem. Zostaniesz wpisany na moją listę gówna do pobicia, a ja zostawię ci pamiątkę - twoją poobijaną twarz - jako przypomnienie, czego nie należy robić. Jeśli odważysz się porozmawiać z kimś z organów ścigania o tym, dlaczego twoja twarz przypomina zgniłego banana, wpiszę cię na moją drugą listę.

Trafisz na moją drugą listę i już cię nie ma; nie będzie nic, co mogłoby cię ze mną kojarzyć. Żadnej wizytówki ani głupiego pseudonimu, który wiązałby mnie z moimi zbrodniami. Jeden głupi chuj nazwał się Zabójcą i zostawiał wizytówkę przy każdym zabójstwie. Rozpowszechnił to imię daleko i szeroko, a potem zastanawiał się, dlaczego poszedł na dożywocie. Założę się, że to najłatwiejszy wyrok skazujący od lat.

Allyov ma na utrzymaniu najlepszych prawników kryminalnych w Wielkiej Brytanii, a ja tak straszę ludzi, że większość z tych, którym daję kryjówkę, nigdy nie mówi. Są wdzięczni, że żyją.

Wciskam ręce głęboko w kieszenie i kieruję się w stronę domu. Na ulicach jest już kilku awanturników, choć noc jest dopiero młoda. Nie chcę niczego bardziej niż wrócić do domu i rozluźnić węzły w mięśniach długim, gorącym prysznicem i szklanką szkockiej, a potem zanurzyć się w dobrej książce, ale mam imprezę. Jeden Allyov zorganizowany w moim domu. Talk about taking the fucking piss, jak powiedzieliby Brytyjczycy. Najwyraźniej jest to rodzaj powitania w rodzinie, chociaż wciąż powtarzam temu nachalnemu skurwielowi, że nie zamierzam być honorowym członkiem rodziny.

Kazałem mojej gosposi, Justynie, zatrudnić dodatkową pomoc na noc i sprowadzić catering. Nie wiem, kogo się spodziewać. Może to być mężczyźni i ich żony, w tym przypadku będzie dużo plotek, obfite jedzenie i dobre staromodne bonhomie. Albo mogą to być sami mężczyźni, w którym to przypadku będę wkurzona, bo nie chcę narkotyków ani dziwek w moim domu, a spodziewam się, że noc zdegeneruje się do punktu, w którym oba są w menu. Nie biorę narkotyków, nie płacę za seks, i poza dziwnymi szklankami szkockiej lub wódki, nie piję.

Po przejściu kilku przecznic skręcam w prawo, wjeżdżam na parking lokalnego supermarketu i kieruję się w stronę mojego Mercedesa. Kiedy przechodzę pod białą lampą oświetlającą parking, mija mnie młoda brunetka żonglująca pięcioma torbami. Jedna z nich rozpada się, a jej zawartość stacza się na ziemię. Wydaje mały okrzyk przerażenia i z trudem stawia pozostałe torby na ziemi, nie rozsypując ich zawartości. Odwracam się i robię dwa kroki do tyłu, pochylając się, by pomóc jej pozbierać rozsypane zakupy.

Patrzy w górę, napotyka moje spojrzenie i rumieni się, gdy się uśmiecha. Podając jej cytryny i limonki, które walają się po ziemi, robię takt w chwili, gdy widzi pękniętą skórę na moich knykciach i rozpryski krwi. Oblizuje wargi; nerwy nie podniecenie, dobrze znam różnicę. Chwytając swoje rzeczy, wrzuca je do zniszczonej torby. Zaciska torby mocniej w swoim uścisku i odrywa się ode mnie szybko, strzelając do mnie z podziękowaniami.

Nie przeszkadza mi to; przywykłem do tej reakcji. Niektóre kobiety się mnie boją, inne chcą się ze mną tarzać w worku, ale wszystkie reagują na przemoc w sobie. Oceniają mnie po niej i uważają, że jestem pożądany... kuszący. Ale żadna z nich nie chce mnie, prawdziwego mnie; nigdy jego. Widzą tylko bandytę w designerskim garniturze, z którym chcą się przespacerować po dzikiej stronie lub od którego chcą się oddalić.

Mam dwie przyjaciółki z korzyściami, a przez resztę czasu jestem pieprzonym mnichem. Nie potrzebuję kłopotów z upiorną miłośniczką przemocy, która chce usłyszeć wszystkie brudne szczegóły tego, co się dzieje, kiedy mam pracę do wykonania. Nie mówię o pracy, nigdy, ale to nie przeszkadza im pytać. Mógłbym zaspokoić swoje pragnienie z którąś z dziewczyn w klubach ze striptizem, które prowadzi Allyov, ale nie sram na własny próg. Takie gówno zawsze robi się nieładne. Nie potrzebuję, żeby striptizerka miała zranione, szerokie oczy, bo nigdy nie zadzwoniłem. Albo dziewczyny gadające o mnie.




Rozdział pierwszy (2)

Zagłębiając się w miękkim, skórzanym fotelu kierowcy, wreszcie się odprężam. Potem przypominam sobie imprezę i znowu się wkurzam.

W drodze do domu mijam jeden z legalnych biznesów Allyova, restaurację, której jest właścicielem, miejsce, do którego ostatnio coraz bardziej mnie ciągnie. Mój wzrok pada na okna i już wiem, kogo mam nadzieję zobaczyć.

Violet.

Drobna blondynka. Jest całkowicie niedostępna, ponieważ pracuje dla Allyov, a także jest czymś w rodzaju zagadki. Na tyle, że śledziłem ją pewnego dnia, aby sprawdzić, czy nie knuje czegoś podejrzanego, jak na przykład szpiegowanie Allyov, aby zdać raport organom ścigania.

Nie wyglądała na to, a i ja dobrze się rozejrzałem po jej małym i dusznym mieszkaniu, ale nie opłaca się być zbyt ostrożnym. Coś w tej dziewczynie nie pasowało. Sposób, w jaki zawsze nosiła makijaż, aby wyglądać mniej atrakcyjnie niż jest, aż do niedawna, kiedy zaczęła się bardziej starać. Sposób, w jaki kręci się przy stoliku Allyova, kiedy on tam jest, myśląc, że jest subtelna, podczas gdy jest zupełnie inaczej.

Potrząsam głową i skupiam się na drodze.

Kiedy docieram do domu, moja głowa się rozpada i jestem bardzo zmęczony.

Wzdychając, kieruję się na podjazd do mojego domu z siedmioma sypialniami i czterema łazienkami, gdzie mieszkam sam z gosposią. Zatrzaskuję drzwi, gdy wychodzę z samochodu. Nie ma dla mnie parkingu, więc planuję przyjechać za jakiś czas i odstawić bestię do jednego z trzech wolnostojących garaży. Uwielbiam bogactwo i władzę, które to miejsce oznacza. Bardziej podoba mi się to, że żyję wśród bankierów, finansistów i prawników, którzy byliby przerażeni wiedząc, że płatny zabójca mafii ukrywa się na widoku w ich ekskluzywnej części miasta. Ale ja jestem po prostu bardziej uczciwą formą przestępcy. Oni rujnują życie za pomocą przycisku na klawiaturze; przynajmniej moje oceny na to zasługują.

Gdy otwieram drzwi, wciskając combo w moim wymyślnym systemie bezpieczeństwa, wołam Justynę. Wychodzi z kuchni, ze szpatułką w ręku. "O Boże. Przyjeżdżają dziś wieczorem na imprezę." Jej twarz jest zarumieniona. "Pracowałam z cateringiem, myśląc, że jedzenie byłoby miłe. Nie widziałam Donny od tak dawna."

Odnosi się do żony Siergieja. "Ale potem dzwoni Donna i mówi mi, że przykro jej, ale dziś wieczorem uczestniczą w nim tylko mężczyźni".

Wygląda na zdenerwowaną. Jak najbardziej powinna. Mężczyźni to zwierzęta, gdy znajdą się sami w grupie. Ostatnim razem, gdy się pojawili, jeden obmacał Justynę tak mocno, że zostawił siniaka.

"Kiedy skończysz organizować z cateringiem jedzenie, umieść je na jednej stronie przykryte, aby ludzie mogli sobie pomóc. Potem wyjdź na noc. Idź na film lub do przyjaciół. Zadzwonię do ciebie, gdy już ich nie będzie. Wyślij do domu także cateringowców".

Obdarza mnie wdzięcznym uśmiechem, ale kręci głową. "Donna powiedziała, że Sergei twierdzi, że dzisiejszy wieczór będzie spokojny. Zostanę, ale jeśli wymknie się spod kontroli, będę się starała być nieliczna."

Mieszka tutaj, w pokoju na górze, a nie w bzdurnej kwaterze dla służby. Justyna jest moją jedyną prawdziwą przyjaciółką i jedyną osobą, która zna połowę prawdy o mnie.

Zmęczona, z adrenaliną i nastrojem pogorszonym przez niechcianą imprezę, wchodzę po schodach, żeby się przebrać. Pół godziny później jestem pod prysznicem, mam włosy zaczesane do tyłu i mam na sobie bardziej swobodne ubrania. Nadal drogie jak cholera, ale nie jest to mój zwykły garnitur.

Na dźwięk dzwonka do drzwi sprawdzam swój wygląd po raz ostatni i zakładam zegarek, zanim zejdę po schodach. Bycie mądrym jest częścią gry, częścią charakteru, który zbudowałem. Nie dbam o ubrania, tylko o mistykę, którą pomagają zbudować. Spędziłem połowę mojego czasu w Spetsnaz, żyjąc w tych samych śmierdzących ubraniach przez całe tygodnie.

Justyna wita mężczyzn w drzwiach, wpuszcza ich do środka i prowadzi do salonu, gdzie nalewa drinki. Sprawia, że czują się komfortowo, a potem robi się nieliczna; pojawia się tylko po to, by otworzyć drzwi i podać drinki nowym gościom.

W pewnym momencie wieczoru przyjdą dziewczyny, a narkotyki już tu będą. Nie potrzebuję tego pieprzonego gówna. Mam nadzieję, że Donna ma rację i dzisiejszy wieczór będzie spokojniejszy niż zwykle.

"Andrius, mój dobry człowiek". Gregory, jeden ze starszych członków rodziny, wchodzi do środka, jego tłusty brzuch go wyprzedza. Nosi złote pierścienie na obu palcach u szpilek, a jego siwiejące włosy są zamiecione w fryzurę z lodowego bicza.

Później tego wieczoru jakaś suka będzie obciągać mu kutasa w kącie.

Za każdym razem, kiedy przyprowadzają dziewczyny na jedną z imprez, dostaję masę gówna za to, że nie biorę w nich udziału. Zasady "nie ćpać, nie pić" wydają się akceptowalne, ale jest w nich silny nurt homofobii. Każda wskazówka, że nie jesteś czerwonokrwistym mężczyzną ich przeraża.

Na szczęście jestem tak zajebisty, że nie wyzywają mnie w tej kwestii otwarcie, ale jestem pełen obaw na myśl, że któregoś dnia będę musiał wziąć udział. Mam osobiste powody, by nie chcieć wykorzystywać kobiet przyprowadzanych na te imprezy.

Zasada... więcej niż to - przysięga.

Zawarta we krwi i zapieczętowana w śmierci.

Żadnej krzywdy dla kobiet, żadnej krzywdy dla dzieci - nigdy.

To dotyczy również uprawiania seksu z kobietami, które tego nie chcą. Złożyłem tę obietnicę na długo przed tym, jak państwo zmieniło mnie w zabójcę, a teraz myślę, że mój kodeks moralny jest jedyną rzeczą, która powstrzymuje mnie przed staniem się pełnoprawnym zwierzęciem. Trzymam się go tak ściśle, bo szczerze mówiąc nie wiem, czy pozostały mi jakieś integralne włókna moralne. Jestem zabójcą do wynajęcia, człowiekiem, który ma na sumieniu tyle trupów, że wątpię, by cokolwiek mogło mnie zszokować.

Więc tak, moja obietnica i mój kodeks mają dla mnie znaczenie. Ponieważ miały znaczenie dla niej, kobiety, której wyszeptałem je w ciemności tyle lat temu.

Trzy godziny później i noc jest w pełnym rozkwicie. Wszystko jest spokojne, jak obiecała Donna, chociaż Siergiej jeszcze nie przyszedł. Jest kilka dziewczyn, ale nie tak wiele jak zwykle, a większość z nich wydaje się być bardziej z końca spektrum kochanki niż kupionej odmiany dziwki. Jest kilka par, które się bzykają, ale nie ma tu jawnego, publicznego seksu, który zwykle ma miejsce. Narkotyki też nie były w dowodach. W pewnym sensie to dobrze, ale to sprawia, że moje pajęcze zmysły mrowią się.




Rozdział pierwszy (3)

Siergiej obserwował mnie przez cały tydzień z małym, pieprzonym uśmieszkiem Mona Lisy na twarzy, a ja zastanawiałem się, co on kontempluje. Drań od dawna chciał, żebym pracował dla niego na wyłączność, a ja uległem jego nachalnym błaganiom. Na razie.

W końcu służy to również moim celom. Kiedy przychodzi co do czego, mogę pracować dla tych ludzi, ale podążam za własnym planem. W tej chwili mój plan wydaje się być zbieżny z pragnieniem Sergeia Allyova, który chce mieć mnie tylko dla siebie. Prawdę mówiąc, on chce mnie mieć w rodzinie, prawie adoptowanego syna, ale ja odmawiam takiego poziomu zaangażowania. Częściowo dlatego, że nie potrzebuję gówna, które przyniesie jego prawdziwy syn, Roman. Co ważniejsze, bo nie chcę być wplątany w te pierdoły. Powiedziałem mu, że będę miał dla nich wyłączność w Wielkiej Brytanii i nic więcej.

W tej chwili chcę wiedzieć, gdzie jest ta pizda i w co się bawi. Słyszę dzwonek do drzwi i jestem tak zdenerwowany, że prawie wstaję, żeby samemu odebrać, ale nie pokażę nic z tego, co dzieje się w środku. Pozostaję w pozycji siedzącej, ciało rozluźnione, drink w ręku.

Z wejścia, w którym Justyna powitała gościa, dobiega niski szum głosów, a ja przygotowuję się na wejście Allyova, ale ono nie nadchodzi. Może najpierw udał się do kuchni, żeby załadować sobie talerz jedzenia.

Po dłuższym czasie podwójne drzwi do salonu otwierają się i Allyov wchodzi do środka, jakby to był jego dom, a nie mój.

"Panowie", Siergiej klaszcze w dłonie.

Wchodzi do pokoju, a mój wzrok przykuwa widok za nim. Kelnerka, ta gorąca, z fajnymi cyckami i dziwną osobowością, jest trzymana za ramiona między Aleksiejem i Miszą.

Violet.

Kelnerka, której przyglądałem się ze względu na jej dziwne zachowanie, jest tutaj, w moim domu. Dziewczyna, która próbowała ukryć to, jaka jest piękna, stosując artystyczny makijaż, który miał nadać jej ciemne kręgi i zbyt bladą cerę. Dziewczyna, wobec której byłem tak cholernie podejrzliwy, że pewnego dnia poszedłem za nią i sprawdziłem jej mieszkanie. Nowa kelnerka w restauracji, której nikt nie znał i która nie ma żadnych przyjaciół. Wpadła na mój radar i wyraźnie wpadła na radar Allyov.

Ja widziałem potencjalne zagrożenie, on widział ofiarę w oczekiwaniu.

Ona wygląda... źle. Jej oczy są podbite, rozszerzone i zamglone, i myślę, że ją odurzyli.

Choć raz jestem tak zszokowany, że coś musi pokazać się na mojej twarzy, i staram się wygładzić swój wyraz.

Co to, do jasnej cholery, jest?

"Andrius. Jesteś cennym członkiem naszej ... firmy. I wszyscy chcieliśmy cię odpowiednio powitać teraz, kiedy nie będziesz pracował dla nikogo innego tutaj w Wielkiej Brytanii. To jest pomyślny dzień, początek pięknego partnerstwa."

Czekam, aż będzie kontynuował. Aby dać mi znać, co do cholery ta dziewczyna robi odurzona i ubrana jak panna młoda w noc poślubną w moim cholernym domu.

"Chcieliśmy kupić ci coś naprawdę wspaniałego, aby uczcić ten moment. Prezent, którego nigdy nie zapomnisz. Butelka szkockiej po prostu by nie wystarczyła." Robi pauzę, a z niektórych mężczyzn w pokoju rozlega się nerwowy śmiech, gdy ich oczy migoczą między mną a Allyov. Mają rację, że są zdenerwowani; mógłbym, kurwa, udusić Allyova właśnie teraz, kiedy to, co się dzieje, staje się jasne.

Uśmiecha się, gdy pułapka zamyka się wokół mnie. "Nie lubisz pieprzyć się z dziwkami; wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę". Zamiata ramionami po pokoju, obejmując wszystkich znajdujących się w nim mężczyzn. Niektórzy z nich jestem pewien, że odbyli rozmowy na temat mojej seksualności. "Jesteś teraz częścią nas, a dobry mężczyzna potrzebuje za sobą dobrej kobiety. Nie spieszyłeś się z tym wynikiem. Postanowiłem pomóc i zamiast alkoholu, załatwiłem ci to."

Jego opiekunowie rzucają Violet do przodu, a ona ląduje u moich stóp na rękach i kolanach. Mężczyźni w pokoju wybuchają śmiechem, a kwaśne pieczenie biczuje mój żołądek. Muszę się zamknąć, żeby nie stanąć i nie zabić Allyov w tej chwili, ale to podpisałoby mój nakaz śmierci. Nawet ja nie jestem w stanie zlikwidować takiej liczby mężczyzn tutaj. Naraziłoby to też Justynę na ogromne niebezpieczeństwo i nie zrobiłoby też nic, żeby pomóc małej Violet tutaj.

Podnosi na chwilę głowę, a w jej ogromnych oczach widać przerażenie. Jest łanią zastygłą w krzyżu myśliwego, czekającą na trafienie pocisku.

"Nie potrzebuję kelnerki, ale dziękuję, Sergiuszu. Doceniam tę myśl, ale ona może wrócić do pracy w restauracji".

Allyov uśmiecha się do mnie, a uśmiech marszczy jego oczy w płonnym rozbawieniu, jakbym był jego krnąbrnym synem, który próbuje jego cierpliwości i zawodzi. Podchodzi do mnie i siada przy mnie, a mężczyzna, z którym rozmawiałem, odsuwa się, zostawiając wolne miejsce dla Allyova.

"Nie, nie może", mówi Sergei ze smutnym westchnieniem. "Ona nie jest tu z wyboru. Nie ma nikogo, jest zagubioną owieczką."

Jest zagubiona. Widzę to w jej oczach. Cokolwiek dziwnego Violet miała na myśli z tym całym maskowaniem jej urody, a potem powolnym pozwalaniem jej błyszczeć, to nie była część jej planu gry. Trzęsie się u moich stóp.

Jeśli jest policjantką, to nie jest doświadczoną, a ja wątpię, żeby była stróżem prawa, co tylko czyni ją jeszcze większą tajemnicą.

Rozkoszną, piękną, tajemnicą.

"Sprawdziłem jej pochodzenie. Jest nikim. Poza restauracją, z którą mogę sobie poradzić, nikt nie będzie wiedział, że jej brakuje." Allyov mówi to tak, jakby dzięki temu wszystko było w porządku. Myli się jednak; to naraża mnie na niebezpieczeństwo. Stawia nas wszystkich w niebezpieczeństwie.

"Każdy ma kogoś," mówię, głosem niskim. "Nawet jeśli jest to tylko kelner, którego znają, albo ulubiony barista. Sąsiad. Właściciel, który chce wynająć mieszkanie. Ktoś będzie za nią tęsknił. Pozwól jej odejść; wie, że ma trzymać gębę na kłódkę. Prawda, Violet?"

Próbuję przekazać spojrzeniem, w jakim gównie się znajduje, a ona to rozumie, bo oczy jej się rozszerzają, a ona przytakuje tak mocno, że wygląda jak jedna z tych bobble heads.

Allyov znów wzdycha. "Nie lubisz jej? Czuję się źle. Chciałem, żeby to był wspaniały prezent. Prezent, który nas połączy, więc będziemy jak bracia we wszystkich ważnych aspektach. Nie ma problemu, w niedzielę wyślę ją na Bliski Wschód z bronią. Zejdzie tam świetnie ze swoim kolorytem".




Rozdział pierwszy (4)

Violet wydaje z siebie niskie zawodzenie, a ja każę jej się zamknąć, bo pokój milknie. Kurwa, takie gówno. Nie potrzebuję tego.

Nie mogę jednak zrobić nic, żeby to zmienić. Jeśli wyśle ją na Bliski Wschód, cokolwiek się z nią stanie, będzie na mnie. Nie ufam ani jemu, ani jej. Już wcześniej zwróciła moją uwagę swoim dziwnym zachowaniem, a teraz jest tu, w moim domu. To nie ma sensu.

Przychodzi mi do głowy pewna myśl. Czy ona może pracować dla Allyov? Czy to wszystko jest udawane? Nie, jeśli pracuje dla niego, to pod przymusem. Żadna aktorka nie potrafi tak dobrze pokazać, że jest przerażona. Jest pokryta delikatną warstwą potu, a jej drżenie jest autentyczne.

"Nie powiedziałem, że nie jest w moim guście, Allyov. Po prostu nie potrzebuję ciepła, które może z tego wyniknąć. To jest nieładne." Wskazuję na nią. Moje ciało jest nadal zrelaksowane, ale mój umysł oblicza wszystkie różne opcje tutaj. Sposoby, w jakie to może pójść źle. Co to będzie oznaczało dla Violet, jeśli powiem Allyovowi, żeby ją odesłał. Co to będzie oznaczać dla mnie, jeśli tego nie zrobię. Co to może też oznaczać dla mnie, jeśli jej odmówię. To nie pójdzie dobrze. W ogóle.

Mężczyźni boją się mnie, ale częścią powodu ich strachu jest postrzeganie mnie jako nadludzkiego samca alfa. Człowieka, który zabije i okaleczy z zimną skutecznością zatwardziałego mordercy. Jeśli zaczną wierzyć, że jestem gejem, część mojej mistyki rozpadnie się. To złe, ale tak jest ze wschodnimi rodzinami przestępczymi, w których się poruszam. Może niektórzy są dziś bardziej akceptujący, nowocześniejsi, ale nie Allyov i jego dalsza rodzina.

Nie wezmę jej, a będę wyglądał na słabego, a nie silnego. Mam swoje zasady, a te zasady służą tylko temu, abym wydawał się silniejszy, ale jeśli obrócę ten ... dar wniwecz, to będzie odwrotnie. W ich popieprzonych oczach przynajmniej.

"Zaufaj mi, nie będzie bałaganu. Nikt nie wie, że ona odeszła." Allyov zaczyna teraz trochę pout, pewny znak, że się wkurza. "Załatwimy jej czynsz z właścicielem. A jeśli chodzi o kelnerów i baristów, to nie pójdą na policję w związku z jakimś włóczęgą i przybłędą, z którym czasem rozmawiają."

"Jest ładna." Zmuszam się do uśmiechu na Allyov. "Jeśli ją wezmę, to chcę być tym, który uporządkuje jej gospodarza i wszelkie inne kwestie." Zatrzymuję spojrzenie Allyova, dając mu do zrozumienia, że jestem śmiertelnie poważny.

"W porządku dla mnie, jedna więcej praca z moich rąk. Więc ... lubisz ją? Wiesz "-Allyov pochyla się blisko i obniża głos - "niektórzy z mężczyzn, myśleli, że jesteś może, wiesz ... lubisz chłopców. Nie żeby mnie to obchodziło." Allyov odchyla się do tyłu i trzyma ręce w górze. "Jestem nowoczesnym człowiekiem, ale piechurzy ... mówią. Nie dotykasz dziewczyn w klubach, nie pieprzysz Justyny, a ona jest cudowna. Jesteś jak mnich. Ale Donna, zapytała kiedyś Justynę, a Justyna się roześmiała i powiedziała, że lubisz kobiety, ale lubisz je niewinne. Nietknięte. To dlatego nie zadajesz się z dziewczynami w klubach. Widziałam, że zauważyłeś tu małą Violet. Taki mężczyzna jak ty, który nie zwraca na nikogo uwagi, zauważył ją. Tak?"

Śmieje się nisko i miękko. "Jesteśmy bardziej podobni niż wiedziałem, ten sam gust w kobietach. Myślę, że mógłbym ją mieć dla siebie, gdybym nie miał już w kolejce smacznego kąska. Ale... lubimy je tak samo. Bracia na pewno, pod skórą."

Klepie mnie po plecach. Uśmiecham się powoli. "Bracia, co?" Cholera, w pewnym sensie dostaje to, czego chciał - mnie w rodzinie. To wiąże mnie z nim. Wiąże nas w straszny sekretny sposób bardziej obciążający niż jakiekolwiek uderzenia czy pobicia, które zadałem, i on o tym wie. Bo Violet jest żywym, oddychającym świadkiem, który może wsadzić mnie i jego do więzienia, gdyby kiedykolwiek udało jej się porozmawiać z policją. Nie jest częścią jego organizacji, a kimś, kto weźmie ich lizawki i będzie milczeć, jeśli wie, co jest dla nich dobre. Nie jest idiotką, która poskąpiła z góry, dostała lanie i teraz wie lepiej. Ona jest dziką kartą. Luźną, pieprzoną armatą w moim zamkniętym, ostrożnym życiu.

"Tak, a ta piękna młoda dziewczyna jest moim prezentem dla ciebie, bracie. Zrób z nią co chcesz. Kiedy skończysz z nią, rób co chcesz. Jeśli się nią znudzisz i nie będziesz chciał ... pozbyć się jej sam, pozwól, że wyślę ją dla ciebie na Bliski Wschód."

"Nie prowadzisz dziewczyn", mówię. To jedna z rzeczy, która mnie w tym wszystkim denerwuje. Allyov i jego ekipa nie prowadzą dziewczyn. To jeden z obszarów, w którym nie chcą się poruszać. Nie dlatego, że są książętami wśród mężczyzn, ale dlatego, że jak powiedział kiedyś Allyov, przemieszczanie zwierząt jest nieładne.

"Prawda", odpowiada Allyov. "Ale nie zaszkodzi tylko ten jeden raz. Mam kontakty. Odeślę ją, jeśli nie przypadnie ci do gustu; przyjmie ją mój wspólnik."

Następuje chwila ciszy. Potem Allyov pochyla się i podciąga Violet za włosy.

"Wstań z kolan, głupia dziewczyno, i przyjdź przywitać się ze swoim nowym właścicielem."

Pcha się do góry, żeby stanąć, ale nogi się pod nią załamują. Nie ruszam się z miejsca. Siedzę i obserwuję jej zmagania, moja twarz scholowana w zimnej masce.

Misha przewraca oczami, podnosi ją z dywanu i rzuca mi ją w ramiona.

Nagle moje ramiona są pełne maleńkiej, ciepłej dziewczyny o ogromnych oczach, dużych cyckach, pełnych ustach i włosach tak miękkich przy moim policzku, że mogłyby być jedwabiem.

Kurwa. Nie wiem, dlaczego Justyna powiedziała Donnie gówno o tym, że lubię niewinne dziewice. Nie lubię. Albo, nie sądziłem, że tak jest, ale moje ciało reaguje na Violet w sposób, w jaki reagowało na niewiele kobiet wcześniej.

Przesuwam się i chcę, żeby mój kutas się zachowywał. Nie chcę jej przerazić bardziej niż już jest.

Trzeba wiele, żeby zawrócić mi w głowie. W każdym z rosyjskich barów, do których chodzę, kobiety rzucają się na mnie. A ukraińskie i rosyjskie dziewczyny są wspaniałe. Naprawdę piękne. Ale ta dziewczyna ma coś w sobie. Coś innego. Miękkość. Jest też przerażona. Widać to w jej szerokich, dzikich oczach, które przeszukują pokój.

Jest taka smukła i eteryczna z całą swoją bladą skórą i włosami w kolorze popielatego blondu. Naturalne, jeśli chodzi o jej brwi. Włosy, które próbowała ukryć przez tak długi czas. Dlaczego w ciągu ostatnich kilku tygodni zaczęła ujawniać swoje piękno? Coś w niej jest nie tak. Znów zastanawiam się, czy jest policjantką, która obserwowała Allyova i nas wszystkich, którzy dla niego pracują.




Rozdział pierwszy (5)

Może nie dotarła daleko i postanowiła spróbować zwrócić na siebie uwagę. Wykorzystać swoją seksualność, by wyciągnąć z nas informacje. Czy policjant posunąłby się tak daleko? Może pracuje dla brytyjskiego wywiadu? Niektóre z tych kobiet były znane z uwodzenia mężczyzn, by zdobyć potrzebne informacje, prawda? Na pewno w przeszłości, jestem pewien, że narody tak robiły.

Jeśli jest wywiadem, szpiegiem, to jest spełnieniem mokrych marzeń. Nie mogli wybrać lepiej. Pomimo jej przerażenia, pomimo moich przysiąg złożonych sobie i mojemu kodeksowi, mój kutas porusza się raz jeszcze, gdy trzymam w ramionach jej drżącą postać.

Gregory przechodzi przez pokój i szczerzy się do niej, oblizując wargi.

"Jest kurewsko delektująca, spójrz na te cycki. Jezu."

Wyciąga rękę, żeby złapać się za jej pierś, a Violet odsuwa się od niego i przybliża do mnie.

Nie wiem dlaczego, ale jego działania sprawiają, że widzę czerwień. Policzkuję jego rękę, zanim przestaję myśleć. Jest wyżej ode mnie na słupie totemowym. Starszy członek rodziny i syndykatu, a jednak odpędzam go jak irytującego owada. Ci mężczyźni nie zamieniają tej dziewczyny w swoją zabawkę.

"Znajdź sobie własną zabawkę do zabawy", mówię mu. "Ona jest moja, a to oznacza, że jest poza granicami dla każdego innego. Ja się, kurwa, nie dzielę."

Daję mu twarde spojrzenie i Allyov też, ale on kiwa głową w aprobacie. On chce, żebym wziął tę dziewczynę. Czy to dlatego, że ona dla niego pracuje, czy dlatego, że uważa, że to mnie z nim wiąże, czy po prostu dlatego, że jest chorym skurwielem, który uważa, że ten prezent sprawi mi przyjemność. Niezależnie od jego powodów, chce, żebym uczynił ją swoją.

Gotowy z tym, że siedzi przed tymi wszystkimi mężczyznami tylko w bieliźnie, stoję z łatwością z nią w ramionach. Musi ważyć tylko sto dziesięć funtów lub tak. Przechodzę do drzwi i patrzę na Mishę, który otwiera je dla mnie. Z mrugnięciem i gównożernym uśmiechem rzuconym przez ramię do skurwieli w pokoju, wchodzę na schody.

Na półpiętrze skręcam do pokoju gościnnego i wnoszę ją tam, gdzie rzucam ją z większą siłą niż zamierzałem na łóżko.

Wpatruje się we mnie wielkimi oczami, ma rozdętą klatkę piersiową, jej oddech przychodzi w szybkich, małych gazach. Jest ponadprzeciętnie przerażona, ale jej strach naśladuje podniecenie, a ja nie mogę kłamać - jakaś ciemna, chora część mnie chce wejść na to łóżko i ją wziąć.

Zamykam go i patrzę na nią, kręcąc głową. Ona jest pieprzonym zobowiązaniem. Pokusa, test i irytacja, której nie potrzebuję, wszystko w jednym drżącym, zmysłowym opakowaniu.

"Cóż, czyż nie jesteś pieprzonym przysłowiowym kluczem w pracach".

Nie odzywa się, jedynie wpatruje się we mnie, jej klatka piersiowa wciąż gwałtownie się podnosi i opada.

Muszę ją przesłuchać, ale nie teraz. Nie przy Allyovie i innych tutaj. Mam też na głowie paranoję i pomimo tego, że religijnie przeszukuję swój dom pod kątem urządzeń podsłuchowych i kamer, wiem, że jutro będę musiał zrobić kolejne przeszukanie. Nie mogę rozmawiać z tą dziewczyną, dopóki nie wiem na pewno, że nikt jej nie podsłuchuje.

Chyba pojadę do domu na wsi, mojego prawdziwego domu. Zabrać ją tam, gdzie będziemy mogli porozmawiać.

"Mam przyjęcie, na które muszę wrócić", mówię jej. "Wyglądasz na zmarzniętą; poproszę Justynę, żeby przyniosła ci ubranie na wieczór. Jej rzeczy będą duże na ciebie, ale będzie musiał zrobić na teraz."

Ona przytakuje i zagryza wargę. Jej oczy stają się szkliste, gdy wypełniają je łzy.

Chwytam jej brodę tak delikatnie, jak tylko mogę. "Nie płacz. Nie zamierzam cię skrzywdzić." Ma na sobie różową szminkę, którą jestem pewien, że Allyov nałożył na nią.

"Potrzebuję jednak pocałunku," mówię jej.

Przesuwam głowę w dół, ale ona zgrabnie się cofa.

Mam swoje zasady, moją przysięgę złożoną innemu, ale jestem urodzonym drapieżnikiem i jej próba ucieczki tylko rozpala we mnie pragnienie, by dać się ścigać.

Drapieżnik w środku wyrywa się z łańcuchów, w które go owinąłem. Dzika bestia uwięziona w ciele cywilizowanego człowieka.

Rosyjskie państwo dostrzegło tę bestię i wyszkoliło mnie na jednego z najlepszych. Elitarna maszyna do zabijania, która dobrze służyła im w Czeczenii i innych miejscach. Allyov i jego ludzie myślą, że mnie znają, ale nic nie wiedzą. Zabiłem tylu ludzi, że straciłem rachubę. Widziałem, jak moi bracia broni umierają w najstraszniejszy sposób. Widziałem, jak ludzie tracą zmysły po obu stronach konfliktu i robią rzeczy, w które nikt by nie uwierzył.

Spędziłem noc za nocą śpiąc w dziurach wykopanych w lodowatej ziemi. Warunki, w których większość ludzi by umarła. Po prostu by się poddali, zwinęli w kłębek i umarli. Ale nie ja. Przetrwałem to wszystko. I cały czas zdobywałem informacje o ludziach, których chciałem, pracowałem nad moim planem. Czekałem na czas. Teraz. Jestem w idealnym miejscu, zaraz wsadzę największego skurwiela ze wszystkich do ziemi, a ten mały kąsek wszystko spieprzył. Zmusił mnie do oderwania umysłu od jednotorowej pętli mojej listy przebojów i skupienia się na niej.

Jest taka rozkoszna, a jej zapach rozpierdala mi umysł.

Zamykam to gówno i mówię jej jeszcze raz: "Violet, nie zrobię ci krzywdy. Mam zamiar cię pocałować, ale to wszystko".

Zanim zdąży się jeszcze bardziej oddalić, zawijam pięść w jej włosy i przyciągam ją do siebie. Używając mojego uścisku na niej, odchylam jej głowę i sprowadzam moje usta w dół do jej. Pocałunek musi być namiętny, a nie tylko zwykłe muśnięcie warg. Potrzebuję jej szminki na całej twarzy, kiedy zejdę na dół.

To ma być ćwiczenie w ograniczaniu szkód. Coś, co pokaże mężczyznom na dole, jak bardzo lubię mój prezent. W momencie, gdy moje usta spotykają się z jej, a ja wdycham jej zapach i smakuję truskawki w błyszczyku, staje się to czymś zupełnie innym.

Moje ciało twardnieje aż do bólu. Wiem, że nie powinienem tego robić, nie muszę, ale i tak to robię. Wpycham swój język do jej ust, zszokowany, gdy rozdziela je z małym sapnięciem. Jej dłonie zawijają się wokół moich ramion i przez chwilę przyciąga mnie do siebie.

Całujemy się i cały mój zasrany, pieprzony świat się zmienia.

Zamykam oczy, gdy kolory eksplodują za moimi powiekami. Jej zapach i smak, mały, drobny skowyt, który wypuszcza, a ja zachłannie się nim zajmuję. To wszystko jest tak kurewsko pyszne. Chcę, żeby doszła. Bardziej niż cokolwiek innego na świecie, w tym momencie, w tym pokoju, wszystko, na czym mi zależy, to usłyszeć, jak woła moje imię, gdy doprowadzam ją do krawędzi.

Wtedy wydaje się, że oprzytomniała, jej dłonie skręcone na moich ramionach przenoszą się na klatkę piersiową i odpycha mnie z całej siły.

To nie wystarczyłoby, żeby mnie od niej oderwać, gdybym nie chciał, ale natychmiast ją puszczam.

Odsuwając się, zwracam się do niej. "Możesz dziś spokojnie iść spać. Powiedziałam ci, że chciałam tylko pocałunku i nie skłamałam. Justyna przyniesie ci ubrania. Zamierzam zamknąć te drzwi od zewnątrz, i nie ma nigdzie, gdzie możesz uciec, bo cały pieprzony dom jest zaalarmowany i okablowany do granic możliwości."

Znowu się trzęsie.

"Violet, posłuchaj mnie. Justyna, przyniesie ci ubrania i jedzenie, i możesz spać wtedy wieczorem, dobrze? To wszystko, co się stanie."

"Dziś wieczorem", mówi. "A co z jutrem i kolejną nocą?".

Nie mogę dać jej zapewnienia, którego pragnie. Nie wiem, czy ta rozmowa jest przez kogoś słyszana. Nie mam, kurwa, pojęcia, co się tu dzieje, naprawdę. Nie wiem, czy to wszystko to gra, a ona pracuje dla Allyov.

Obdarzam ją uśmiechem. "Będziemy musieli zobaczyć, prawda?"

Wiem, że to nie jest dokładnie uspokajające, ale mam nadzieję, że mówi jej, że nie mam zamiaru się na nią narzucać. Nie mogę powiedzieć jej tego wprost na wypadek, gdyby Allyov podsłuchiwał.

Wychodzę przez drzwi, zamykam je za sobą i schodzę na dół. Muszę znaleźć Justynę, ale najpierw idę do salonu i robię pokaz wyciągania chusteczki i wycierania jasnoróżowej szminki z ust. Mężczyźni wiwatują, a ja się uśmiecham, po czym nalewam sobie wielką, pieprzoną szklankę whisky i ruszam na poszukiwanie mojej gospodyni.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Zepsuty prezent"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści