Pozostając za maską bezpieczeństwa

Rozdział 1 (1)

========================

Rozdział pierwszy

========================

MATILDA

Dzisiejszy dzień ma katastrofę wypisaną na twarzy.

Piąta pięćdziesiąt siedem rano i już mam trzy maile, które mają potencjał, by wykoleić dzisiejszą funkcję. Dlaczego ludzie upierają się, żeby być tak niezorganizowanymi? Naprawdę, to nie jest takie trudne.

Miej dziennik, użyj telefonu, zapisz, zamów zapas - cokolwiek to jest. Tak czy inaczej, nie spieprz mojego zamówienia! Nie powinnam używać swoich dorosłych słów przed szóstą rano w dzień powszedni. Poważnie!

Stoję pod prysznicem z gorącą wodą spływającą po moim ciele. Mam wrażenie, że zaraz pobiorę krew, jak mocno szoruję skórę głowy, a jednocześnie myślę o rozwiązaniach moich problemów. To jest to, w czym jestem dobra. Nie w wyrywaniu włosów, ale w rozwiązywaniu problemów w sytuacjach kryzysowych. Profesjonalny event planner ma wiele podstępnych sztuczek w rękawie. Tak się składa, że mam je w rękawie, w kieszeniach i chowam w butach. W ostateczności wyciągam je z tyłka.

Muszę dostać się do biura, żeby znaleźć nowego dostawcę, który może sprawić, że dziewięćset miętowo-zielonych serwetek materiałowych zostanie dostarczonych do hotelu do dzisiejszej pory obiadowej. Wydawałoby się, że to najzwyczajniej w świecie banalne. Jednak jeśli dzisiejsze wydarzenie nie będzie doskonałe, to może to być różnica między moim wymarzonym apartamentem penthouse a pudełkiem po butach, w którym teraz mieszkam. Będę przeklęty, jeśli miętowe serwetki będą czynnikiem decydującym. Dlaczego Lucia nie może zadowolić się bielą? Och, to prawda, ponieważ jest tak łatwa do zadowolenia jak dziecko czekające na jedzenie. Nieważne, co powiesz, narzekają, aż dostaną to, czego chcą. Łucja jest miłą panią, jestem pewna, kiedy nie jest moją klientką z piekła rodem.

Stojąc w łazience, stopa na boku wanny, naciągając na siebie pończochy, ukradkiem spoglądam w lustro. Nienawidzę na siebie patrzeć. Kto chce patrzeć na swoje wałeczki tłuszczu i dołeczki w tyłku. Nie ja!!! Powinnam pozbyć się lustra i wtedy nie musiałabym się krzywić za każdym razem, gdy je widzę. Może w tym penthouse, który widzę w mojej przyszłości, będzie osobisty trener i szef kuchni w zestawie.

Tak! Umieśćmy to na zdjęciu. Muszę dodać to do mojej tablicy wizji. Już mam osobistego kierowcę umieszczonego na mojej tablicy - oczywiście, on jest skwierczący gorący. Pociągi i taksówki zestarzały się jakieś siedem lat temu. No, może sześć lat i jedenaście miesięcy. W pierwszym miesiącu, kiedy przeprowadziłam się do Chicago, pokochałam je. Gwar i zgiełk, taka odmiana od wiejskiego miasteczka, w którym dorastałem. Pociągi jeżdżące na podwyższonych platformach zamiast po ziemi, ilość taksówek, które wydawały się liczyć w tysiącach w porównaniu z trzema, które prowadziła rodzina McKinnon. Teraz cały ten dodatkowy czas, który codziennie tracisz w korku, jest tak frustrujący, że trudno go nadrobić w napiętym grafiku.

Wsuwam ołówkową spódnicę w górę nad biodrami, zapinam zamek błyskawiczny i przekręcam się z boku na bok. Zadowolona z mojego stroju, wsuwam na siebie marynarkę, a potem robię ostatnią rzecz, nakładając szminkę. Czas wziąć na siebie świat na kolejny dzień. Tak stresujące, jak to jest i jak często będę narzekać na rzeczy, które idą nie tak, kocham moje życie. Z pasją. Praca z moim najlepszym przyjacielem w naszym własnym biznesie to najlepszy skok wiary, jaki podjęliśmy razem. Opuszczając nasze rodzinne miasto dzieciństwa Williamsport, szukaliśmy przygody. Nowy początek, którego obie potrzebowałyśmy. Nie do końca zaczęło się to tak, jak myślałam. Te pierwsze miesiące były trudne. Naprawdę walczyłam, ale nie czułam, że mogę już wrócić do domu, ponieważ uczucie bycia szczęśliwym tam zmieniło się dzięki mojemu byłemu chłopakowi. Na szczęście miałam Fleur, która pomogła mi przetrwać ten czas.

Fleur i ja poznaliśmy się w przedszkolu. Była zajęta ustawianiem swojej zabawkowej kuchni w klasie, kiedy weszłam. Mówię, że jej, bo jeden z chłopców próbował jej powiedzieć, jak ją urządzić, a jej spojrzenie zatrzymało go w miejscu. Pamiętam, że pomyślałam, że on nie ma pojęcia. Ustawiłabym ją tak jak ona. To miało idealny sens. Wiedziałem, że mamy rację. Cóż, to było to, na co się zgodziliśmy i związaliśmy się nad naszą kanapką PB&J. To i nasze zachowanie OCD, bycie boleśnie pedantycznym. Czasami oznaczało to, że się zderzaliśmy, będąc tak podobni, ale nie często. Od tego pierwszego dnia jesteśmy nierozłączni.

Dorastając leżeliśmy w hamaku na podwórku moich rodziców. Marząc o przygodach, które miałyśmy razem przeżyć. Równie dobrze mogłyśmy być siostrami. Nasze mamy zawsze mówiły, że jesteśmy połączone w biodrach. To było w porządku, dopóki nie pojawili się chłopcy. Nie rozumiały, że chcemy spędzać ze sobą tyle czasu. Oczywiście, to się zmieniło, kiedy nasze hormony zaczęły działać. Chłopcy stali się ważni w naszym życiu, ale nigdy nie straciliśmy naszej bliskości. Mamy siebie nawzajem za plecami bez względu na wszystko. Do dziś jest tą jedyną osobą, której powierzę swoje życie, jest moim partnerem w zbrodni, moim bestie.

Opierając głowę na tylnej ścianie windy, gdy ta zjeżdża, mój umysł już przebiega przez moją listę kontrolną rzeczy, którymi muszę się zająć w chwili, gdy wejdę do biura. Ten przedwydarzeniowy niepokój zaczyna wypływać na powierzchnię. To nie jest zły niepokój. To kopnięcie adrenaliny, którego używam, aby się ruszyć. Skupia mnie i blokuje resztę świata. Jedyną rzeczą, która istnieje, jest praca, nad którą pracuję. Od momentu, kiedy rozpoczęliśmy naszą działalność polegającą na planowaniu wysokiej klasy wydarzeń, pracujemy tak ciężko, dzień i noc. Mamy wrażenie, że nie mieliśmy jeszcze czasu na oddech. Punkt, do którego zmierzaliśmy jest tak blisko, że możemy go poczuć. Znalezienie się na krótkiej liście do dużego kontraktu jest tak wielkim osiągnięciem i uznaniem dla naszej działalności. Stukając się w głowę, mówię sobie: "touch wood". Jak dotąd nie zdarzyło nam się jeszcze, aby jakaś katastrofa nie zakończyła się sukcesem. Zawdzięczamy to temu, że Fleur i ja pracujemy razem. Mamy takie mentalne połączenie. Nawet nie rozmawiając, wiemy, co druga osoba myśli i robimy to, zanim druga osoba o to zapyta. To po prostu idealne połączenie.

Miejmy nadzieję, że to połączenie działa dzisiaj.

Idąc przez foyer, telefon w ręku, zadzwonił. Byłam w trakcie sprawdzania jak blisko jest mój Uber, ale słowa przed moimi oczami zatrzymują mnie w miejscu.




Rozdział 1 (2)

Fleur: Dzisiejszy gość obudził się z wymiotami - ODWOŁANY!!!

"Kurwa!" Nie ma innego słowa, które byłoby potrzebne.

Słyszę z tyłu: "Przepraszam, młoda damo". Cholera, to pani Johnson. Moje staroświeckie sumienie. Nie mam pojęcia, jak to się dzieje, że pojawia się w najbardziej przypadkowych momentach. Nie muszę się nawet odwracać i patrzeć na nią. Dezorientuje mnie natomiast to, dlaczego jest w foyer o szóstej czterdzieści pięć rano. Kiedy będę miała osiemdziesiąt dwa lata, nie ma mowy, żebym wstała tak wcześnie.

"Przepraszam, pani Johnson. Wrzucę jutro mojego dolara do słoika z przekleństwami", mamroczę, gdy wściekle piszę z powrotem do Fleur.

"Upewnij się, że to zrobisz, panienko. W przeciwnym razie będę cię gonić, a wiesz, że nie żartuję." Słyszę jej śmiech, jak szura po drodze w kierunku drzwi wejściowych. Jestem pewna, że wszyscy w tym budynku płacą za jej dom opieki, kiedy w końcu skłonią ją do przeprowadzki. Nie przeklinam tak często - no, w każdym razie wmawiam to sobie w głowie. Po prostu wydaje mi się, że pani Johnson jest w pobliżu, za każdym razem, gdy przeklinam.

"Muszę lecieć, pani Johnson. Wpadnę jutro" - wołam, wychodząc przez frontowe drzwi. Część mnie jej współczuje. Myślę, że w słoiku z przekleństwami chodzi bardziej o to, żeby ludzie dzwonili, żeby odwiedzić jej mieszkanie. Jej mąż odszedł sześć miesięcy po tym, jak się wprowadziłam. Był pięknym, starym człowiekiem. Strasznie za nim tęskni i jest bardzo samotna. Została adoptowana przez wszystkich w budynku jako nasza zastępcza babcia, czy nam się to podoba czy nie. Chociaż nadal tkwi w poprzednim wieku, ma wielkie serce i chce czuć, że ma powód, by codziennie wstawać i żyć swoim życiem.

Moja jazda do pracy pozwala mi uporządkować kilka e-maili, w tym samym czasie myślę o tym, jak zamierzam rozwiązać problem mówcy gościnnego. Fleur jest na organizacji żywności dla tego jednego, a ja jestem na wszystkim innym. To jest sposób w jaki pracujemy. Ktokolwiek zajmuje się jedzeniem, jest przydzielony do faktycznego wydarzenia. Jeśli uda mi się przejść przez dzisiejszy dzień, to dziś wieczorem będę mógł się zrelaksować. O ile można się zrelaksować, kiedy jest się maniakiem kontroli i nie ma cię tam. Musimy podzielić pracę w ten sposób, inaczej nigdy nie dostalibyśmy wolnego dnia lub nocy.

Impreza jest przeznaczona na program "Koniec cyklu". To wspaniała organizacja, która pomaga zatrzymać cykl ubóstwa i słabej edukacji w rodzinach. Próbuje pomóc rodzicom w nauce budżetowania, a dzieciom w szkole i nauce. Wspólny wysiłek, aby dać następnemu pokoleniu szansę na życie, o którym marzą.

Może jeśli zadzwonię do CEO, będą mieli kogoś, kto przeszedł przez program lub w jakiś sposób związany z mentoringiem, który może dać relację z pierwszej ręki o tym, co to znaczy dla rodzin. Następny mail na mojej liście. Kolejna umiejętność, której się nauczyłem: Delegowanie sprawia, że rzeczy się dzieją. Nie mogę zrobić wszystkiego, a nawet z Fleur musimy koordynować działania z innymi, aby sprawy toczyły się szybko.

Jak zwykle w czwartek rano ruch jest powolny, nawet o tej porze dnia. Czołgamy się w ślimaczym tempie. Mógłbym wyjść i iść szybciej niż to. Kontempluję to, ale z letnim upałem wiem, że nawet o tej porze rano skończyłbym jako spocony bałagan. To nie jest wygląd, którego potrzebuję, gdy próbuję zaprezentować się jak kobieta odpowiedzialna. Nawet jeśli nie masz pojęcia, co robisz, potrzebujesz ludzi, aby uwierzyć, że to robisz. Dym i lustra, iluzja jest częścią przedstawienia.

Mój telefon nieustannie pika, gdy zbliżam się do frontu biurowca. Wybraliśmy tę lokalizację na początku, ponieważ była centralnie położona w stosunku do wszystkich dużych przestrzeni funkcjonalnych w mieście. Jako nowi w mieście nie braliśmy pod uwagę tego, jak bardzo jest tu tłoczno. Jednak wygoda bycia tak blisko znacznie przewyższa problemy związane z ruchem ulicznym.

Schodząc po korytarzu, pcham drzwi do naszego biura.

'FLEURTILLY'.

Nadal mam gęsią skórkę widząc naszą wymarzoną nazwę na drzwiach. Tę, o której myśleliśmy te wszystkie lata temu w hamaku. Jeszcze bardziej ekscytujące jest to, że to wszystko jest nasze. Nie odpowiadamy przed nikim innym. Ciężko pracowaliśmy, a to jest nasza nagroda.

Hałas w biurze mówi mi, że Fleur ma już wszystko włączone i krzyczy do kogoś przez telefon. Z pewnością nie możemy mieć kolejnej katastrofy jeszcze przed moją pierwszą poranną kawą.

"Co do diabła, Scott. Ostrzegałem cię wczoraj, żebyś nie wychodził i nie imprezował za ostro. Czy ty w ogóle poszedłeś już do łóżka? Co ty do cholery myślisz, czy po prostu leki zatrzymały ten orzeszkowy mózg, żeby w ogóle działał?! Byłeś już po ostatnim ostrzeżeniu. Znajdź kogoś, kto będzie znosił twoje bzdury. Twoja praca tutaj zostaje zakończona, ze skutkiem natychmiastowym". Telefon Fleur rozbrzmiewa na jej biurku na tyle głośno, że słyszę ją z drugiego końca sali.

"Cóż, powiedziałeś mu, prawda? A teraz kto, do cholery, będzie dziś prowadził kelnerów?" pytam, wchodząc, by znaleźć ją siedzącą przy biurku, opartą z powrotem na krześle, z zamkniętymi oczami i rękami za głową.

"Wiem, wiem. Powinienem był zmusić go, żeby dostał swój żałosny tyłek i pracował dziś wieczorem, a potem go zwolnił. Mój błąd. Naprawię to, nie martw się. Może nadszedł czas, aby awansować TJ. Wykonuje świetną robotę i jestem pewna, że i tak w dużej mierze wykonuje pracę Scotta za niego."

Szczerze mówiąc, myślę, że ma rację. Od jakiegoś czasu podejrzewaliśmy, że Scott, jeden z naszych menedżerów, imprezował mocniej niż tylko po kilka drinków z przyjaciółmi. Stał się niepewny, co jest do niego niepodobne. Nawet kiedy jest w pracy, nie jest sobą. Próbowałam z nim o tym porozmawiać i zostałam zamknięta. Niestety, nasza reputacja jest zbyt ważna, by ryzykować, że spieprzy pracę, bo jest naćpany. Miał już wystarczająco dużo ostrzeżeń. Jego strata.

"Napraw to, a ja znajdę nowego mówcę. Aha, i 900 głupich miętowo-zielonych serwetek. Poważnie. Miejmy nadzieję, że rano się poprawi". Odwracam się, by wyjść z jej biura i wołam przez ramię: "Przy okazji, dzień dobry. Niech dzisiejszy dzień będzie niesamowity." Uśmiecham się, czekając na jej odpowiedź.

"Tak samo niesamowity jak my. Widzę twoje Dzień dobry i podnoszę cię spokojny dzień i wieczór bez dramatów. Twoja kolej na kawę, kobieto". I tak oto nasz przeciętny dzień pracy wkracza do akcji.




Rozdział 1 (3)

O jedenastej trzydzieści, nasz dzień nadal przesuwa się w kierunku gównianego końca skali. Dwóch pracowników zachorowało na głupie wymioty. Lucia dzwoniła do mnie w sumie trzydzieści siedem razy z głupimi pytaniami. Podczas gdy ja mówię przez zęby, starając się być uprzejmą, zastanawiam się, po co zatrudniła event plannerów, skoro chce wszystkim mikrozarządzać.

Z telefonem przyciśniętym do ucha wchodzi Fleur i podnosi rękę, żeby przybić mi piątkę. Dzięki Bogu, to znaczy, że rozwiązała swoje problemy i jesteśmy obsadzeni gotowi na wieczór. To tylko mój problem z głośnikiem, a potem przeskoczymy stos gówna i będziemy z powrotem na naszej drodze do kwiatów i słońca.

"Fleurtilly, rozmawiasz z Matildą." Zrobiłem chwilową pauzę. "Witam, panie Drummond, jak się pan ma dziś rano?" Mam włączony mój słodki biznesowy głos, patrząc na Fleur wstrzymującą oddech na moją odpowiedź.

"To świetnie, tak, ja też mam dobry dzień". Przewracam oczami na mojego partnera stojącego przede mną i robiącego głupie miny. "Dziękuję za oddzwonienie do mnie. Zastanawiałem się właśnie jak poszło ci ze znalezieniem kolejnego mówcy na dzisiejsze wieczorne wydarzenie." Przerywam, gdy on odpowiada. Staram się nie pokazywać żadnej reakcji, żeby Fleur nie zgadła, co mówi. "Dobrze, dziękuję, że zajrzałeś do tego dla mnie. Mam nadzieję, że będziesz się dobrze bawić dziś wieczorem. Do widzenia." Powoli odkładam telefon.

"Tilly, na litość boską, powiedz mi!" Ona krzyczy na mnie, jak powoli wstaję, a następnie rozpocząć szczęśliwy taniec i high-five ją z powrotem.

"Mamy siebie pilot, który mentoruje chłopców i dziewczęta w programie. Z przyjemnością wkroczył w ostatniej chwili. Pan Drummond ma zamiar potwierdzić z nim teraz, że dał nam znać." Obaj sięgamy po uścisk, wciąż niosąc się, gdy Deven przerywa ze swoim normalnym porywem.

"Czy jest samotny, ile ma lat, wzrost, i dla jakiej drużyny bije?" Stoi oparty o drzwi, czekając, aż się uspokoimy i zwrócimy mu jakąkolwiek uwagę.

"Już zaklepałem, Dev. Jeśli jest gorący, samotny i po trzydziestce, to wycofaj się, ślicznotko. Nawet jeśli bije dla twojej drużyny, założę się, że mogę go przekonać do zmiany stron." Fleur podchodzi do niego i otacza go uściskiem. "Dzień dobry, słoneczko. Jak minęła noc?"

"Powiedzmy, że nie będzie drugiej randki. Pojawił się późno, cały czas patrzył na swój telefon i nie pije. W ogóle nie pije. Nie ma alkoholu. Kto to w ogóle robi? To jest moje "nie"!" Wszyscy się teraz śmiejemy, podczas gdy ja zaczynam wyłączać mój komputer i pakować moją teczkę, gotową do udania się na funkcję w McCormick Place.

"Chociaż chciałbym zostać i porozmawiać z wami dziewczyny," mówię, co Deven toczenia jego oczy na mnie, "Muszę się poruszać. Rzeczy do zrobienia, funkcja do ukończenia, więc mogę wrócić do domu i postawić stopy". Podnoszę mój telefon i torbę, dając im obu dziobek w policzek. "Do zobaczenia obu tam później. Na mój telefon w razie potrzeby." Zaczynam spieszyć się w dół korytarza do windy. Debatowałem nad wezwaniem samochodu, ale uznałem, że taksówka będzie szybsza o tej porze dnia. Tuż przed godziną szczytu portier powinien być w stanie zamówić taksówkę dla mnie.

Wychodząc z windy, widzę, że taksówka podjechała do krawężnika, wypuszczając kogoś. Chcę ją złapać, zanim znowu odjedzie. Portier Cecil widzi mnie w pełnym biegu na wysokich obcasach i otwiera drzwi, wiedząc, co próbuję zrobić. Woła do taksówki, żeby poczekała, gdy przechodzę obok niego, skupiony na otwartych drzwiach, które zamyka poprzedni pasażer.

"Poczekaj, proszę..." wołam, gdy wpadam prosto na solidną ścianę klatki piersiowej. Ramiona chwytają mnie, gdy potykam się na boki. Cholera... Proszę, niech to nie boli.

Tak jak mój świat przechyla się na boki, wracam do pionu na widok białego tank topu, obcisłego i mokrego od potu. Tak blisko mojej twarzy, że czuję zapach męskich feromonów i czuję ciepło na policzkach promieniujące z jego ciała.

"Chryste, tak mi przykro. Czy wszystko w porządku, ślicznotko?" Ten głos, niski, oddychający i trochę zaskoczony. Nie gram, aby spojrzeć w górę i zobaczyć twarz tej ściany solidnych abs. "Właśnie wyszedłeś z tych drzwi, jakby ktoś cię gonił. Nie mogłem się zatrzymać na czas." Jego ręce zaczynają popychać mnie do tyłu trochę, aby mógł zobaczyć więcej mnie.

"Mów do mnie, proszę. Czy wszystko w porządku? Tak mi przykro, że cię przestraszyłem. Na szczęście powstrzymałem cię przed uderzeniem w pokład."

Biorąc duży oddech, by odzyskać kontrolę nad sobą, powoli podążam w górę jego spoconej klatki piersiowej, by spojrzeć na mężczyznę, od którego pochodzi głos. Słońce jest za nim, więc nie mogę zrobić jego twarzy z blasku. Chcę się cofnąć, żeby lepiej się przyjrzeć, kiedy słyszę, jak taksówkarz krzyczy na mnie.

"Wsiadasz, pani, czy nie?", szczeka z siedzenia kierowcy.

Cholera, muszę się ruszyć.

"Dziękuję. Przepraszam, że wbiegłam przed panią. Przepraszam, muszę już iść." Zaczynam się odwracać, żeby ruszyć do taksówki, jednak on mnie nie puścił.

"To ja jestem tym, któremu jest przykro. Po prostu cieszę się, że nic ci nie jest. Miłego dnia, ślicznotko." Prowadzi mnie do tylnego siedzenia taksówki i zamyka drzwi dla mnie po wsunięciu się, a następnie stuka w dach, aby dać kierowcy znać, że jest dobry, aby przejść. Kiedy odjeżdżamy od krawężnika, widzę jego uśmiech z pięknych białych zębów, kiedy odwraca się i kontynuuje jogging w dół chodnika. Moje serce wciąż wali, moja głowa wciąż próbuje przetworzyć to, co do cholery właśnie się stało. Czy dzisiejszy dzień może być jeszcze bardziej szalony?

GRAYSON

'Jestem tylko kawałkiem, kawałkiem płonącej miłości

Just a hunk, a hunk of burning love

Cholera!

Co do diabła!

Wyciągam rękę, żeby ją złapać, zanim ją przewrócę i roztrzaskam o ziemię. Zatrzymanie się w połowie biegu zabiera mi całą siłę, jaką mam w nogach. Kołyszemy się lekko, ale udaje mi się przyciągnąć ją do siebie, żeby stanąć z powrotem na nogi. Skąd się wzięła ta kobieta? Patrząc w dół na czubek jej głowy, nie mogę stwierdzić, czy nic jej nie jest, czy nie.

Nie rusza się ani nic nie mówi. Jakby zamarła w bezruchu. Chyba tak ją wystraszyłem, że jest w szoku.

Nie odpowiada mi, więc próbuję wyciągnąć ją trochę bardziej, żeby zobaczyć jej twarz.

No cóż, witaj moja mała cudowna.

Słońce jasno świeci na jej twarz, która rozświetla ją blaskiem. Mruży oczy, mając problem z dostrzeżeniem mnie. Otwiera usta, by wreszcie się odezwać. Jestem gotowy na to, że rzuci się na mnie za to, że na nią wpadłem. Jednak wszystko co dostaję to przeprosiny, a ona próbuje uciec z mojego uścisku. Taksówkarz każe jej się spieszyć. Chciałbym się upewnić, że jest naprawdę w porządku, ale wydaje mi się, że ją zatrzymuję. Pomagam jej wejść do taksówki i w ciągu kilku sekund odsuwa się ode mnie, odwracając się i obserwując mnie przez tylne okno taksówki.



Rozdział 1 (4)

Cóż, to nadało dzisiejszemu dniu nowy, ciekawy obrót.

Jedna wspaniała kobieta prawie padła u moich stóp. Zanim jeszcze zdążyłem uregulować oddech z biegu, mrugam, a jej już nie ma. Prawie jak mały wymysł mojej wyobraźni.

Jedną częścią, której z pewnością sobie nie wyobrażałem, jest to, jak cholernie pięknie wyglądała.

Startuję biegiem w stronę Dunbar Park i boiska do koszykówki, gdzie czekają na mnie chłopaki. Elvis pompuje więcej rocka w moich słuchawkach, a moje stopy wbijają się w chodnik w czasie jego pchnięć biodrami. Jestem wielką fanką Elvisa, moje gusta muzyczne utknęły w latach sześćdziesiątych. Nie ma to jak gładkie melodyjne tony Króla. Moja mama słuchała go na swoich starych płytach winylowych i tańczyliśmy wokół kuchni, gdy tata był w pracy. Myślę, że robiła mi pranie mózgu. To całkowicie zadziałało. Chociaż kocham wszystkie rodzaje muzyki, Elvis zawsze będzie na szczycie mojej playlisty.

"Oto Doktor Dreamy. Co, jakaś damulka w opałach, od której nie mogłeś odejść?" Koszykówka ląduje z łomotem w centrum mojej klatki piersiowej od Tate'a.

"Jakbyś umiała mówić, o boska. Chirurg, o którym każda pielęgniarka w szpitalu albo marzy, żeby się pieprzyć, albo jak może wbijać w ciebie igły po tym, jak została przez ciebie przejebana." Poklepując go po plecach, gdy dołączam do chłopców na boisku, Lex i Mason wybuchają śmiechem.

"Witamy w grze, lekarze. Do bani, że jesteście dziś w jednej drużynie, prawda? Mniej besztania, a więcej odbijania. Zacznijmy tę grę. Mam być w sądzie o trzeciej, a sędzia już mnie nienawidzi, więc spóźnianie się nie pójdzie dobrze", krzyknął Lex, gdy zaczął się cofać w dół boiska, gotowy do oznaczenia i powstrzymania nas przed zdobyciem kosza.

"Niech zgadnę, ona cię nienawidzi, bo spałeś z nią", krzyknąłem z powrotem.

"Nope, ale mogłem spędzić noc z jej córką, która nie miałem pojęcia, że mieszka z matką sędzią".

"Jasna cholera, to najzabawniejsza rzecz, jaką dzisiaj usłyszałem". Mason odrzuca głowę do tyłu, śmiejąc się głośno. "Ta historia jest godna statusu".

"Umieścisz jedno słowo z tego na mediach społecznościowych i nie będę tym w sądzie, który próbuje wydostać cię za kaucją, będę tam bronił, dlaczego pobiłem cię na miazgę, plotkarzu. A teraz chodź tu i pomóż mi skopać tyłki tym chłopcom z glamour". Lex spojrzał na Masona.

"Jakby nawet mieli szansę. Dawajcie, chłopcy." Macha na mnie, żebym przyszedł do niego.

Gramy dalej, panowie.

Mój zegarek zaczyna brzęczeć, by powiedzieć nam, że czas się skończył. Wszyscy mamy tak napięte harmonogramy pracy, że raz w tygodniu wciskamy ten wspólny mecz koszykówki. Ci faceci są moją rodziną, no cóż, taką, którą w jednej chwili kochasz, a w następnej chcesz zabić. Jesteśmy przyjaciółmi od czasu spotkania w Brother Rice High School for Boys, gdzie wszyscy trafiliśmy do tej samej klasy pierwszego dnia. Nie jestem pewien, co nauczyciele myśleli po pierwszym tygodniu, kiedy się związaliśmy i już robiliśmy z siebie brzydali. Nie jestem pewien, ile razy nasi rodzice byli proszeni o "rozmowę" z dyrektorem szkoły, ale na pewno częściej niż normalnie. Nie miało znaczenia, że wszyscy chodziliśmy na osobne uniwersytety czy pracowaliśmy w różnych zawodach. Już wcześniej zawiązaliśmy tę przyjaźń na całe życie, która nigdy się nie zerwie.

Pot ściekający z nas wszystkich, łykam wodę z fontanny. Nie za dużo, bo inaczej skończę ze skurczem mięśni, gdy będę biegł z powrotem do szpitala.

"Dobra, kto jest wolny dziś wieczorem?" Mason czyta swój telefon z pustym wyrazem twarzy.

"Jestem na drinka, jestem off-shift tonight," Tate rury się jako I grin i sekund go, że jestem off też. To nie zdarza się często, że wszyscy mamy wolny wieczór razem. Radość z bycia lekarzem w szpitalu.

"Nie mogę, biorę udział w kolacji charytatywnej. To dla tej organizacji charytatywnej, dla której jesteś mentorem, Mason," odpowiada Lex.

"Cóż, to jest idealne. Gray, jesteś moim plusem, a Tate, twoją randką jest Lex. Jestem teraz gościem, który będzie przemawiał przez cały wieczór. Więc, możecie wszyscy przyjść i posłuchać najlepszej rozmowy, jakiej byliście świadkami przez cały rok. Przygotujcie się na to, że będziecie zdumieni." Szczotkuje rękami każde ze swoich ramion, próbując pokazać nam, jak bardzo jest imponujący.

Wszyscy jęczymy jednocześnie na niego.

"Dzięki za wsparcie, frajerzy koguta. Moja pamięć jest długa." On huffs trochę jak on wpisuje daleko odpowiedź na swoim telefonie.

Mason jest pilotem, który spędził cztery lata w wojsku, zanim został zwolniony, zmagając się z rzeczami, które widział. Zaczął pracować w sektorze komercyjnym, ale potem został zgarnięty przez prywatną firmę czarterową. Jest idealny do tego typu roli. Ma płynność, dowcip i inteligencję, dzięki którym może się z kimś zmieszać, bez względu na to, kim jest. Ma wspaniałe opowieści o różnych pasażerach na przestrzeni lat i miejscach, do których latał.

"Dlaczego, na Boga, ktokolwiek miałby myśleć, że jesteś na tyle interesujący, by rozmawiać dłużej niż pięć minut. Nie możesz nawet zrobić tego limitu czasu na seks", mówię, czekając na reakcję.

"Och, wszyscy jesteście tak cholernie zabawni, czyż nie. Mówię o mojej roli w mentorowaniu dzieciom, aby sięgały po wymarzoną pracę, bez względu na to, jak duże jest to marzenie." Wyraz jego twarzy mówi mi, że traktuje to poważnie.

"Żarty na bok, stary, to świetna rzecz, którą robisz. Jeśli możesz marzyć, możesz to osiągnąć. Jeśli zrobisz różnicę w życiu jednego dzieciaka, to warto". Wszyscy przestajemy z żebraniem i zaczynamy opracowywać szczegóły dzisiejszego wieczoru. Zgadzamy się spotkać w barze najpierw na drinka i udać się na kolację razem. Mój drugi alarm na zegarku zaczyna się włączać. Wszyscy wiemy, co to oznacza.

Rozstajemy się, Mason krzyczy przez ramię do nas wszystkich, "Przy okazji, to jest czarny krawat".

Wewnętrznie jęczę, gdy podnoszę swoje tempo do stałego joggingu ponownie. Nienawidzę nosić krawat. Przypomina mi to o szkole średniej nosząc go codziennie. Jeśli mogę uniknąć tego teraz, robię to. Niestety, większość z tych charytatywnych obiadów musisz ubrać się tak, by zrobić wrażenie. Trzeba też mieć pełny portfel, żeby przekazać darowiznę. Ja mam szczęście, nigdy nie żyłam bez luksusu pieniędzy, więc chętnie pomagam innym, gdzie tylko mogę.

Biegnąc Michigan Avenue, widzę w oddali Mercy Hospital, który stoi wysoki i dumny. To mój dom z dala od domu. To miejsce, w którym spędzam większość czasu na jawie, pracując, a także niektóre godziny snu. Moje serce bije radośnie w tym miejscu. Opieka nad ludźmi i ratowanie życia to najwyższa przyjemność, jakiej można doświadczyć w życiu. Wraz z tym przychodzą ciężkie dni, ale masz nadzieję, że dobro przeważa nad złem przez większość czasu.




Rozdział 1 (5)

Dlatego biegam i staram się nie przegapić treningów z chłopakami. Trzeba oczyścić głowę, by zachować koncentrację. Pacjenci potrzebują najlepszych z nas za każdym razem. Tate pracuje ze mną w Mercy, co sprawia, że mamy wesołe dni i noce, kiedy jesteśmy razem na zmianie. Dzisiaj nie biegał ze mną, ponieważ jest w swoich pokojach konsultacyjnych i nie jest na zmianie w szpitalu.

Uwielbiam lato w Chicago, z wyjątkiem, po prostu nie tego upału w środku dnia, kiedy biegam i pocę się moim tyłkiem. Oznacza to również, że szpital zmaga się z dodatkowym obciążeniem, które otrzymujemy. Udar cieplny u osób starszych jest problemem, zwłaszcza jeśli nie mogą sobie pozwolić na chłodne powietrze w domu. Szpital to najlepsza rzecz, jaką mają do dyspozycji. Mój smartwatch mówi mi, że jest 86 stopni Fahrenheita, ale czuję, że jest jeszcze goręcej z powodu wilgoci.

Nie dostaję dodatkowych spraw, bo nie pracuję w pogotowiu. To jest problem Tate'a. Jest neurochirurgiem, który przyjmuje nagłe przypadki, gdy trafiają na ostry dyżur. Super intensywna, wysokociśnieniowa praca. To nie jest mój pomysł na zabawę. Miałem swoje lata w tej roli i jestem szczęśliwy tam, gdzie jestem teraz.

Przechodząc przez drzwi frontowe szpitala, czuję, jak uderza we mnie chłodne powietrze, podczas gdy oczy personelu pielęgniarskiego przy stanowisku odprawy podążają za mną do windy. Te samotne są gotowe do ataku, gdy tylko dasz im jakąkolwiek wskazówkę, że możesz być zainteresowany. Tate w pełni to wykorzystuje. Ja, nie za bardzo. Kiedy jesteś stażystą, to wydaje się, że jest to sklep z cukierkami, w którym wszystkie te kobiety chcą mieć świeże mięso. Mężczyźni są tak samo źli w stosunku do nowych pielęgniarek.

Pracujemy w środowisku wysokiego ciśnienia, pracując długie godziny i nie widząc wiele światła dziennego w czasach. Trzeba znaleźć zwolnienie. Tak to uzasadniałam, kiedy byłam stażystką. Pamiętam, że wchodząc do magazynu w moim pierwszym roku jako stażysta, zastałem moją ówczesną szefową, Leanne, a ona była naga od pasa w dół, będąc pieprzona pod ścianą przez jednego z męskich pielęgniarzy. Teraz jestem wykwalifikowanym lekarzem, który powinien zajmować wybitną pozycję w społeczeństwie, więc rzadko już angażuję się w szpitalną scenę randkową.

Kurwa, kogo ja oszukuję? To nie jest powód. To fakt, że kilka lat temu zostałem spalony przez klakiera, który chciał mnie zwolnić, gdy próbowałem ruszyć dalej. Nie pójdę tą drogą ponownie. Nie mieszaj pracy z zabawą, mówią - cóż, ja mówię. Tate jeszcze nie nauczył się tej lekcji. Zwłaszcza z nowymi stażystami, których dostaje na zmianę co pół roku. Jest zwykłym męskim dziwakiem.

Czy jestem troche zazdrosna? Może tylko trochę. Zarówno ja, jak i mój mały przyjaciel, który krzepnie na samą myśl o przygotowaniu się do jakiejś akcji. To był trochę suchy okres. Myślę, że nadszedł czas, aby to naprawić.

Szkoda, że moja randka na dziś, Mason, nie jest nawet blisko tego, o czym myślę.

Mój kutas całkowicie traci zainteresowanie rozmową.

Nie mogę powiedzieć, że go winię.

Właśnie wtedy czarująca kobieta z dzisiejszego dnia przychodzi na myśl i mój kogut wraca do gry. Chciałbym wiedzieć kim ona jest.

Teraz to popołudniowe rundy mogą być interesujące, jeśli moje scrubs są tenting z hard-on.

Radości bycia dużym człowiekiem, jeśli dostaniesz mój dryf.

Nie ma gdzie go ukryć.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Pozostając za maską bezpieczeństwa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści