Roszczenie Króla Alfa

Rozdział 1

Serena

Obrazy.

Zawsze je uwielbiam. Za każdym razem, gdy w pobliżu Manhattanu odbywała się wystawa sztuki, starałam się sprawdzić dzieła i ewentualnie kupić jedno z nich. Albo dwa. Albo trzy.

To, czego szukam w obrazie, to pociągnięcia, których używa malarz, użycie kolorów i sposób, w jaki łączą się z obrazem w ogóle, i oczywiście rysunek.

Zawsze byłam fanką obrazów inspirowanych fantastyką. Fantastyczne krajobrazy, mityczne stworzenia, mężczyźni i kobiety w dziwnych strojach, o tak, kolekcjonowałem je wszystkie. Zawsze docierały do części mojej duszy, której strzegłam, odkąd straciłam rodziców. Zawsze wołały do części mnie, której nie byłam pewna.

Może powodem byli moi rodzice, którzy byli malarzami. W końcu to oni wpłynęli na mój gust. Ale w głębi duszy wiedziałem, że zawsze było coś wyjątkowego w tego typu obrazach, czego nie mogłem do końca zrozumieć.

Pewnego deszczowego dnia natknąłem się na sklep z antykami w centrum Manhattanu, który miał zostać zamknięty przez bank z powodu bankructwa. Różne antyki były porozrzucane po całej ulicy w nadziei, że któryś z przechodniów jeszcze je kupi.

Wpadł mi w oko piękny obraz przedstawiający krajobraz. Zapierał dech w piersiach i był, z braku lepszego słowa, nie z tego świata. Obraz przedstawiał pasmo górskie, którego zbocza pokryte były jesiennymi drzewami. W centrum tego pasma górskiego, na szczycie wzgórza, znajdował się posrebrzany zamek. Szczegóły były niezwykłe, wręcz magiczne. Nie mogłem oprzeć się jego urokowi, więc w końcu go kupiłem. Poza tym nie chciałem, żeby zamókł na deszczu. Chciałem dać mu dom.

Właścicielka antykwariatu, starsza pani prawdopodobnie po sześćdziesiątce, była na tyle łaskawa, że dała mi zniżkę, biorąc pod uwagę, że obraz miał smugi na krawędziach ze względu na swój wiek. Byłem na tyle uprzejmy, że odmówiłem. Jeśli była w stanie bankructwa, przynajmniej moja pełna zapłata za obraz pomogłaby jej w jakiś sposób.

"Niech magia zawsze będzie z tobą" - powiedziała z uśmiechem, gdy się rozstawaliśmy.

Wzruszyłem tylko ramionami, nie zastanawiając się zbytnio nad jej słowami. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że miały one znaczenie.

Pierwszej nocy, kiedy obraz był ze mną, śniłam o magicznych stworzeniach: behemotach na niebie, pięknych syrenach pływających w oceanie i wróżkach ukrywających się w lesie. Sen był cudowny. Nie chciałam, żeby się skończył.

Drugiej nocy śniłam o zamku na wzgórzu. Kusił mnie, chciał, żebym tam poszła. Obudziłam się w środku nocy dysząc. Nie wiedziałam dokładnie, co mnie tak zdenerwowało.

Trzeciej nocy mój sen przeniósł mnie do wnętrza zamku. Był ogromny, z łukowatymi dachami i szklanymi ścianami. W mgnieniu oka trafiłam do komnaty z łóżkiem. Prześcieradła były pokryte haftowanymi insygniami: profil czegoś, co wyglądało jak zwierzę - wilk - a wokół niego były krzywe, linie i symbole, których nigdy nie spotkałem. Wszystko było pięknie kolorowe.

Ale to, co naprawdę przykuło moją uwagę, to osoba leżąca na nim. Był to mężczyzna i z tego, co udało mi się ustalić, król zamku, ponieważ miał koronę na głowie, krzycząc wszechmocnie.Oczywiście nie była to jedyna rzecz, która sprawiła, że moje oczy rozbłysły.

To była pewna część jego ciała, która stała jak pręt, jakby mówiąc mi "cześć". Znajdowała się na południu. Naprawdę, naprawdę na południu. Niżej niż jego talia i tuż między udami.

Jego prawa ręka, o tak, była zwinięta w pięść, owijając bezpiecznie tę część ciała, jakby była jego drugą skórą.

Rzeczą, która obudziła mnie z tego dziwnego snu, było to, że jego ręka zaczęła pompować, a on jęczał, jakby to była najlepsza pieprzona masturbacja, jaką miał.

Musiałam wziąć głęboki oddech, żeby się uspokoić. Raz, dwa, trzy. Raz, dwa, trzy. Ale wiedziałam, że się oszukuję. Czułem się mokry, gorący i zaniepokojony i pozostałem taki przez cały dzień, aż nadeszła czwarta noc.

Sen nie zaczął się od niczego magicznego czy wręcz erotycznego. Byłem po prostu w swoim łóżku, leżąc jak kłoda, bez ruchu, ale w mojej głowie usłyszałem eteryczny głos - kobiecy głos - wzywający mnie, bym wstał i dotknął obrazu.

I jak marionetka to zrobiłem.

Następną rzeczą, jaką wiedziałem, było to, że obudziłem się w majestatycznej komnacie zamkowego łoża ze wspomnianym królem na mnie.


Rozdział 2

Aero

Na łożu śmierci mój ojciec przekazał mi koronę, ale pozwolił mi obiecać, że zdobędę królową w ciągu najbliższych trzech dni.

Trzy pieprzone dni.

Oczywiście, biorąc pod uwagę, że umierał, a ja pragnąłem tronu przez całe życie, musiałem się zgodzić, ale w głębi duszy wiedziałem, że kłamię.

Dziesięć lat później wciąż nie spełniłem jego życzenia, a do mojej głowy nie wkradła się ani odrobina poczucia winy.

Nienawidziłem kobiet. Ogólnie wszystkich. Prawdopodobnie wynikało to z tego, że moja matka, Olivia, królowa Phanteonu, postanowiła pójść do łóżka z innym mężczyzną. Z wieloma. Miała nienasycony apetyt na wszystko, co związane z kutasami. Mój ojciec niestety nie wystarczył. W końcu, oszalały z zazdrości i zdrady, zabił moją matkę. Tylko kilka osób o tym wiedziało, a królestwo było karmione fałszywymi informacjami, że zmarła z powodu choroby.

Ostatnio moi ministrowie naciskali na mnie, bym pojął królową. Albo przynajmniej posiadanie haremu, który zaspokajałby moje potrzeby seksualne.

Ci ministrowie, którzy to zrobili, byli teraz sześć stóp pod ziemią, a harem, który założyli? Cóż... powiedzmy, że moja armia była mi wdzięczna.

Nie mam żadnej fobii na punkcie kobiet. Po prostu się nimi brzydzę i całe królestwo o tym wie.

Dlatego większość, jeśli nie cały personel zamku, stanowili mężczyźni. Kobiety musiały się ukrywać, gdy byłem w pobliżu, w przeciwnym razie zostałyby ścięte na miejscu.

Ale nie zrozum mnie źle. Jako król jestem zdecydowany, sprawiedliwy i dbam o dobro moich ludzi, niezależnie od tego, czy są płci przeciwnej, czy nie.

Po prostu nie podobało mi się, że w moim zamku jest kobieta, a nawet myśl o królowej.

Można więc powiedzieć, że byłem dość zaskoczony, gdy kobieta nagle zmaterializowała się pode mną, gdy właśnie miałem rzucić się na łóżko.

Nasze oczy spotkały się, oba szeroko otwarte z zaskoczenia i dezorientacji. Miała ramiona rozłożone po obu stronach; jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w podwójnym rytmie. Jej nogi były rozłożone. Znajdowałem się pomiędzy nimi i nie mogłem zaprzeczyć krótkiemu naciskowi mojej nagłej erekcji na mięsistą część jej brzucha.

Na początku poczułem obrzydzenie, ale w następnej sekundzie poczułem...

Nie. Z pewnością była to tylko gra mojego umysłu.

Wracając do sprawy, moje ręce pozostały sparaliżowane, nie wiedząc dokładnie, co robić. Czy powinienem ją odepchnąć? Czy powinienem podnieść ją z łóżka, jednocześnie pięścią muskając jej brązowe włosy? A może powinienem ściąć jej głowę, tak jak zwykle kazałbym to zrobić moim strażnikom - do tej pory nigdy się to nie zdarzyło, ale dobra demonstracja dla wszystkich moich poddanych byłaby świetnym pomysłem, aby dać im znać, że naprawdę jestem człowiekiem dotrzymującym słowa.

Żaden z moich pomysłów się nie ziścił, ponieważ w ciągu dwóch sekund moje podwójne drzwi otworzyły się i do środka wszedł mój zuchwały młodszy brat, Elijah. Nie miał nawet odwagi zapukać do drzwi mojej sypialni, a to oznaczało, że miał kłopoty z powodu czegoś, co tylko ja mogłem naprawić.

"Co my tu mamy? Wygląda na to, że plotki jednak nie są prawdziwe - powiedział z wyraźnym rozbawieniem w głosie.

Jęknąłem. "To nie jest to, co myślisz".Gapiąc się na tajemniczą kobietę z zawiązanym językiem, wstałem i błyskawicznie się od niej odsunąłem. Na widok jej dwóch obrzydliwości - piersi - wzdrygnąłem się. Miała na sobie żółtą koszulkę, która niewiele pozostawiała wyobraźni. Nie byłem zaskoczony. Moja matka dziwka nosiła podobną, gdy uwodziła swoich mężczyzn.

Wspomniane ubranie było prawie przezroczyste. Zarys jej sutków był wyraźny jak za dnia. Jej szeroko rozłożone nogi, ku mojemu przerażeniu, ukazywały gładkość jej wewnętrznej strony ud. Na szczęście miała na sobie okrycie, które ukrywało tę nikczemną część jej kobiecości.

Nie widziałem wcześniej takiego okrycia. Jak to się nazywało, co usłyszałem od moich żołnierzy? Bielizna? Może to była moda, której kobiety w moim królestwie używały, by ślepo podporządkowywać sobie mężczyzn.

Może wydam dekret, by pozbyć się tych okropności.

Kiedy nasze spojrzenia znów się spotkały, miała na tyle rozsądku, by wyglądać na zaskoczoną i przestraszoną.

To nie był mój pierwszy raz. Wszystkie kobiety, z którymi się stykam, czy to księżniczki z sąsiedniego królestwa, czy kapłanki, okazują strach w oczach. Znały już moją reputację.

Ale ta tajemnicza kobieta, po okazaniu strachu, miała czelność zmarszczyć na mnie brwi w następnej sekundzie. Przykryła swoje ciało dostępną w zasięgu ręki pościelą i rzuciła mi spojrzenie.

"Co to za żart?" krzyknęła. "Żądam odpowiedzi!"

"Żąda odpowiedzi?

zadrwiłem. Co za odważna, ale lekkomyślna kobieta. Może jej się w głowie poprzewracało? Nie wiedziała, że jestem jej królem?

"Nie, żądam odpowiedzi, kobieto. Mięśnie mojej szczęki napięły się. Moje oczy zmieniły się w szparki, gdy wpatrywałem się w jej spojrzenie. "Jestem twoim królem. Ty jednak jesteś nikim. Kto ci kazał nagle wtargnąć do mojej komnaty, do mojego łóżka, pode mną i żądać wyjaśnień?

Nagle wydała się przez chwilę zagubiona, jej brwi zmarszczyły się i nie mogła mówić.

Mój młodszy brat uznał to za okazję, by się wtrącić. "Nie jestem pewien, co próbujecie udowodnić, zachowując się tak, jakbyście oboje byli sobie obcy - mlasnął językiem i uśmiechnął się do mnie - ale wydaje mi się, bracie, sądząc po tym, co widziałem wcześniej, mój problem jest rozwiązany. Po prostu powiedz mi, że naprawdę lubisz kobiety i skończ z tym. Wyraźnie widziałem was obu gotowych do pieprzenia. Nie możesz powiedzieć, że coś sobie wyobrażam!"

"To tylko żart, prawda? Powiedz mi, że to tylko żart" - krzyknęła kobieta, jej głos był drżący i zdesperowany.

W końcu zdecydowała się opuścić materac i stanęła po drugiej stronie łóżka, w pewnej odległości ode mnie i Elijaha.

Będę musiała nakazać moim pracownikom, by zmienili moją pościel.

"Byłam właśnie w swoim pokoju - kontynuowała, jej wzrok wędrował od pokoju do nas. "Usłyszałam kobiecy głos. Kazała mi dotknąć obrazu. Zrobiłam to i nagle znalazłam się tutaj. Dla mnie to jakiś przeklęty żart. Odwróciła się do Elijaha z kolejnym spojrzeniem, a potem do mnie i kontynuowała: "Kim jesteś i kto ci kazał to zrobić?!".

Byłam wkurzona jej wymagającym głosem.

Bez zastanowienia przeszłam przez pokój i ruszyłam prosto do niej. "Kobieto, nikt - powiedziałem zbliżając się do niej - Powtarzam, nikt tak do mnie nie mówi. Wkraczasz do królewskiej komnaty. Nie okazujesz szacunku królowi. Haniebnie rozebrałaś się przede mną. Podniosłaś głos na dwóch członków rodziny królewskiej. Czy muszę mówić więcej? Za swoje przewinienia zostaniesz ścięty o świcie".Strach znów pojawił się w jej oczach, ale na krótko, bo nagle wybuchnęła śmiechem. Takim, który był głęboki i pełny.

"O mój Boże, jesteś najlepszym aktorem, jakiego widziałam w całym moim życiu! Położyła dłoń na moim nagim ramieniu i poklepała mnie. Poklepała mnie!

Tupet tej kobiety...

"I ta sceneria. Wow. Szczegóły tego pokoju z pewnością wyglądają uderzająco". Przeszła obok mnie, a potem z entuzjazmem przestudiowała godło mojego królestwa wyhaftowane na pościeli. "Wow." Powiedziała, a jej uśmiech rozciągnął się od ucha do ucha.

Przez chwilę byłem zaskoczony. Jej uśmiech był rozbrajający.

"Poważnie, co wyście zrobili? Wynajęliście dla mnie całe cholerne Hollywood? Kto was wrobił? Jestem pewna, że to była Jenny, prawda? Moja kuzynka czasami potrafi być teatralna".

O czym ta kobieta paplała?

Elijah i ja wymieniliśmy spojrzenia. Dezorientacja wirowała w naszych głowach.

"Powiedz mi, że to tylko twoja sztuczka, żebym pomyślał, że nadal nienawidzisz kobiet, bracie" - połączył myśli. Rzuciłem mu surowe spojrzenie i odpowiedziałem: "Nie. Jak powiedziałem, ona po prostu zmaterializowała się przede mną. Nie przyprowadziłem jej tutaj i z pewnością nie mieliśmy zamiaru się pieprzyć.

Wow - potrząsnął powoli głową, wyglądając na zdumionego. To dopiero zdzierstwo. Patrzył, jak kobieta przechadza się z kąta w kąt mojej sypialni, szukając nie wiadomo czego. Rzucił mi jeszcze jedno dobre spojrzenie i przysięgam, że wyraźnie widziałem, jak trybiki w jego mózgu się obracają. "Dobrze, zajmę się tym" - powiedział, uśmiechając się od ucha do ucha. Po prostu... uhm... trzymaj gębę na kłódkę. Nie będzie cię postrzegać jako atrakcyjnego, jeśli nadal będziesz skąpy".

"Co to ma znaczyć?" warknęłam, ale on mnie zbył, zamiast tego ponownie nawiązując z nią rozmowę.

"Wygląda na to, że zostałaś wprowadzona w błąd, piękna. To nie jest żart. Naprawdę jesteś w komnacie króla. Jeśli wyjrzysz przez balkon, zobaczysz, że mówię prawdę.

Elijah wskazał gestem na wielki balkon, który zostawiłem otwarty i uśmiechnął się do niej.

Kobieta zdawała się to rozważać. Powoli wyszła na zewnątrz, odsuwając na bok długie, przezroczyste zasłony, a następnie stanęła na środku balkonu.

Widok jej pleców z prostymi brązowymi włosami sprawił, że przełknąłem nieistniejącą grudę w gardle. Nigdy wcześniej nie miałem kobiety w swojej komnacie, a tym bardziej w ramionach. Widok jej stojącej na moim balkonie zburzył normalne bicie mojego serca.

Nienawidziłem tego.

"O Boże, to jest... to nie jest prawdziwe. Potrząsnęła głową, a potem odwróciła się do nas.

Przez przezroczystą zasłonę nasze oczy znów się spotkały. Jej były mieszanką większego zmieszania, całkowitego zaskoczenia i strachu. Moje były pełne dumy.

"Och, ale jesteśmy - powiedziałem, a ton mojego głosu stał się niski, drapieżny - Więc jeśli nie chcesz, by odcięto ci głowę, dobrze by było, gdybyś mnie szanowała.

Słyszalnie sapnęła, cofnęła się o krok i zacisnęła uchwyt na pościeli. "Moja głowa? - mruknęła chwiejnie, a na jej twarzy malował się prawdziwy strach. "Moja...

Potem zobaczyłem, jak przewraca oczami. Z miejsca, w którym stała, jej równowaga po prostu zniknęła. Runęła na podłogę szybciej, niż zdążyłem zareagować, ale na szczęście, zanim jej głowa zetknęła się z ziemią, Elijah szybko ją złapał. Był znany w całym królestwie jako najszybszy wilkołak. Cóż, przynajmniej drugim po ich królu.Jej głowa zwisała nisko, a oczy były zamknięte. Cokolwiek sprawiło, że straciła przytomność, nie obchodziło mnie to. Łatwiej byłoby pozbyć się jej w ten sposób.

Mój brat spojrzał na mnie z niezadowoleniem. Pierwszy raz widziałem go w takim stanie.

"Bracie, nie odstraszaj jej, proszę - powiedział, kręcąc głową. "Ona jest moją jedyną szansą na wolność.

"O czym ty mówisz, Elijah? Odszczeknąłem, marszcząc brwi.

Przez chwilę wyglądał na zaskoczonego, a potem rozbawiony uśmiech zmienił kształt jego ponurych ust.

"Rada ci nie powiedziała?

"O czym? zapytałem. Nic nie umknęło mojej uwadze, chyba że było to coś, co celowo zignorowałem.

Elijah prychnął i westchnął głęboko.

"Ojciec wiedział, że nie weźmiesz sobie żony po jego śmierci, mimo obietnicy - zaczął. Już po tym zdaniu miałam przeczucie, że nie spodoba mi się to, co będzie dalej. "Aby rozwiązać ten problem, wyznaczył ci limit władzy królewskiej. Pożegnasz się z koroną, jeśli nie weźmiesz żony czterdzieści dni po swoich dwudziestych dziewiątych urodzinach".

"Co?!" krzyknąłem. Do diabła, czy ja tego nie wiedziałem?

Za trzy dni miałem urodziny. Dla normalnego mężczyzny obdarzonego dobrym wyglądem i bogactwem, czterdzieści dni byłoby łatwe do zdobycia żony, ale dla mnie było to prawie niemożliwe. Wolę iść na wojnę z królestwem fae niż zabiegać o kobietę.

Cholera.

"Możesz sobie tylko wyobrazić, jak to dla mnie zabrzmiało - kontynuował mój brat, zaciskając szczękę. "Jestem następny w kolejce do korony, ale wiesz, że jej nie chcę. Na samą myśl o obowiązkach mam dreszcze.

Spojrzał z powrotem na kobietę i jego wyraz twarzy rozjaśnił się w mgnieniu oka. Uśmiechnął się ponownie.

"Wygląda jednak na to, że Bogini uśmiechnęła się do ciebie, bracie. W samą porę. Spójrz na nią. Ona jest twoją przepustką do problemów małżeńskich. Ona jest moją przepustką do wolności".

"Ona jest moją przepustką do wielkiego bólu głowy" - zażartowałem. "Wygląda na to, że nie wie, gdzie jest i kim jesteśmy. Podejrzewam, że pochodzi z innego świata. Może być kimkolwiek, a ja tego nie chcę. Rzuciłem kobiecie zimne spojrzenie i warknąłem. "Nie potrzebuję żony. Nie potrzebuję królowej. Wielokrotnie powtarzałem to radzie".

"Ale twoje królestwo potrzebuje dziedzica - odparł Elijah. "Jeśli ty ich nie dasz, kto inny to zrobi?"

"Ty dasz - odpowiedziałem bez wahania. "Masz wiele kobiet na kolanach, Eliaszu. Prawdopodobnie masz już potomstwo. Niech jeden z twoich pierworodnych będzie moim spadkobiercą".

"I ryzykować bunt? - zmarszczył brwi. "Aero, jesteś prawowitym władcą. Jestem tylko twoim przyrodnim bratem. Nie nadaję się do takich rzeczy, podobnie jak moi synowie..." Oczyścił gardło i wzruszył ramionami: - Cóż... jeśli w ogóle jakiegoś mam, ale nie o to chodzi. Jako twój królewski doradca radzę ci zabrać tę kobietę. Zmaterializowała się pod tobą, na litość boską. Czy to coś nie znaczy?"

"Nienawidzę kobiet. Nienawidzę ich wnętrzności. Brzydzę się ich ciałami" - powiedziałem wprost. "Jeśli nie pomożesz mi rozwiązać tego problemu, to zrobię to sam. Jestem królem alfa Phanteonu. Nadpiszę dekret naszego ojca"."W takim razie powodzenia" - warknął.

Przewróciłam oczami w odpowiedzi na jego stwierdzenie, po czym odwróciłam się od nich i wyszłam z balkonu.

"Zabierz ją do lochu. Będzie tam gnić tak długo, jak to możliwe.


Rozdział 3

Serena

Obudziłam się zaskakująco bez bólu głowy, mimo że pamiętałam, że straciłam przytomność na środku balkonu - tak zwanego balkonu królewskiego. Powinnam była uderzyć o ziemię, doznać wstrząsu mózgu, a może złamać kręgosłup, ale czułam się tak samo zdrowa, jak przed rozpoczęciem tego całego zamieszania. Albo balkon miał bardzo miękkie podłoże, albo mój upadek był podcięty - nie pamiętałem, co się stało po tym, jak straciłem przytomność, ale tak czy inaczej, było to na moją korzyść.

Wszystkie wspomnienia z ostatnich kilku godzin - a może minut? A może dni? Nie mogłem być tego pewien - wróciły do mnie jak powódź, gdy tylko otworzyłem oczy. Mój natychmiastowy komentarz brzmiał: "Tak, jestem w świecie fantazji, jakie to wspaniałe!". Ale mój rozsądny umysł wtrącił się, przypominając mi, że tak, moja głowa była zagrożona rozczłonkowaniem. Ten arogancki człowiek, który nazywał siebie królem, obiecał, że zostanę ścięty w pierwszym brzasku dnia.

Szybko przyjrzałem się sobie i miejscu, w którym się znajdowałem. Leżałam na łóżku z bardzo miękkim materacem i poduszkami, ubrana w dość jedwabistą, krótką sukienkę sięgającą do kolan. Podrapałam się po nosie. Najwyraźniej nie byłam na własnym łóżku i w piżamie, a to oznaczało, że nie śniłam o wydarzeniach, które pamiętałam z tymi mężczyznami.

Łóżko było z baldachimem, a grube zasłony zasłaniały cały materac. W środku ogarnęła mnie ciemność. Musiałam wyciągnąć rękę, by dosięgnąć zasłony i sprawdzić, co dzieje się na zewnątrz.

Później moje serce przyspieszyło. Był dzień. Możliwe, że nawet poranek. Oznaczało to, że mój czas dobiegł końca i prawdopodobnie wkrótce pożegnam się ze swoją głową.

Wtedy ogarnęło mnie uczucie strachu.

"O nie..." mruknąłem, potrząsając głową. "Nie, nie, nie, nie, nie! Muszę znaleźć wyjście z tego miejsca!"

Zerwałam się z łóżka, wypychając się z ciemności w stronę światła. Kiedy moje stopy uderzyły o zimną, błyszczącą podłogę, zobaczyłem dwóch strażników stojących przy otwartych drzwiach po prawej stronie, ubranych w zbroje i hełmy. Wyglądali naprawdę jak marionetki z Mobile Legend, z tym całym groźnym nastrojem i ostro zakończonymi, ciężkimi włóczniami.

Zakryłam usta dłonią, by stłumić westchnienie. Pomimo zakrytych twarzy, czułam na sobie ich wzrok, ale na szczęście nie poruszyli się. Ani na centymetr. Zupełnie jak ci strażnicy w pałacu Buckingham. Dobrze.

Odwróciłam się i poszukałam innego wyjścia z pokoju. Po lewej stronie, niedaleko łóżka, znajdowały się drugie drzwi, więc powoli, by nie wzbudzać podejrzeń, zbliżyłem się do nich. Po wejściu do środka jęknąłem, czując się rozczarowany, gdy zobaczyłem znajomy układ komfortowego pokoju ze szklanymi ścianami i ogromnym, parującym basenem.

"Woda będzie bardzo przyjemna dla skóry, gdy zanurzysz się w basenie. Spróbuj, nalegam - powiedział nagle męski głos za mną.

Odwróciłam się, by zobaczyć intruza i oto był, mężczyzna, którego zapamiętałam jako brata króla.

"Jestem książę Elijah do twoich usług, brat króla Aero z królestwa Phanteon, królewski doradca Jego Królewskiej Mości i samozwańczy kobieciarz. Czy mogę poznać twoje imię, Piękna Panno?"Zamiast mu odpowiedzieć, zmarszczyłem brwi i powiedziałem: "Uprzejmości są bezużyteczne, gdy jesteś tu, by pomóc mi w mojej zgubie".

"Zguby? - jego brwi uniosły się i wyglądał na zdezorientowanego. "Dlaczego tak pomyślałeś?"

zadrwiłem. W co ten człowiek pogrywał?

"Jeśli dobrze pamiętam, twój okrutny brat skazał mnie na śmierć przez ścięcie z głupich powodów.

"Och, nie, nie przejmuj się tym - szybko potrząsnął głową. "On tylko gadał głupoty. Nie bierz tego do siebie.

"Groził mi - położyłam dłoń na piersi. "Oczywiście, że wzięłabym to do siebie.

Ale mój pokaz brawury został zignorowany. Wzruszył tylko ramionami i wyglądał na obojętnego.

"Przyzwyczaisz się, obiecuję. Poza tym mój brat nie zawsze ma takie kwaśne nastawienie. Przekonasz się, że ma też opiekuńczą stronę".

"Dlaczego myślisz, że chcę wiedzieć o nim więcej?" wysyczałam. "Powinnam być w domu. Gdzie w ogóle jest to miejsce i dlaczego tu jestem?"

Chociaż jestem fanką fantastyki, nie sądziłam, że pobyt w tym miejscu będzie zdrowy. Po pierwsze, nie mam pojęcia, jak przetrwać. Nie mam pieniędzy, nie mam schronienia, które mogłabym nazwać swoim, nie mam nawet dobytku i nie mam Akity, mojego ulubionego syberyjskiego husky, który dawałby mi codzienną dawkę szczęśliwej pigułki. Po drugie, nie jestem nawet pewien, gdzie jest to miejsce. Wydaje mi się, że to Ziemia, ale nie wiem, co jedzą i czy w ogóle jedzą. Używanie angielskiego jako języka było dodatkowym atutem, ale i tak przeważyło wiele wad.

Mężczyzna o imieniu Prince Elijah nie wydawał się urażony moim autorytatywnym tonem głosu. Wyglądał nawet na rozbawionego.

"Cóż, zamiast zabrać cię do lochu zgodnie z życzeniem króla, zabrałem cię do tego dworu - odpowiedział. "To miejsce jest daleko od zamku, nie martw się. To bezpieczne miejsce, w którym możesz zostać, gdy my zajmiemy się twoją sytuacją. Sam powiedziałeś, że dotknąłeś obrazu i nagle zostałeś przeniesiony do królewskiego łoża.

Z wahaniem skinąłem głową. "Tak, można to ująć w prosty sposób. Nie mogłam pojąć, co tak naprawdę wydarzyło się w moim pokoju, ale przynajmniej teraz miałam kogoś, kto mógł posiadać jakieś informacje, a przynajmniej taką miałam nadzieję.

"Przypuszczenia króla są równie dobre jak moje, być może pochodzisz z innego królestwa" - stwierdził książę. "Czy potrafisz zmienić się w jakieś stworzenie? Zamiast tego pokazać kły? Albo pić krew? Może rzucać zaklęcia? Wytwarzać łuski i rogi? A może jesteś jak te fae z ich eterycznym pięknem i nieodpartą zmysłowością. Z pewnością jesteś piękna i seksowna, zdecydowanie idealna dla mojego brata".

"O czym ty mówisz? Zmarszczyłam brwi. Do czegokolwiek zmierzał w swojej rozmowie, nie chciałam brać w tym żadnego udziału. Ten człowiek musiał mieć zdeformowaną głowę. Jeśli moje przeczucie było słuszne, to z pewnością chodziło mu o kryptozoologię.

"Hmmm, sądząc po twojej odpowiedzi i dziwnych reakcjach zeszłej nocy, teraz wiem, czym jesteś - pokiwał głową w górę i w dół, jakby był pewien swoich przypuszczeń. "Jesteś człowiekiem.

Zamrugałam wiele razy, gdy to powiedział i przez chwilę chciało mi się śmiać."Ty też - odpowiedziałam, rzucając mu ostre spojrzenie od stóp do głów. Daj spokój, to było oczywiste. W moich oczach wyglądał jak człowiek. Miał normalnie wyglądającą głowę, kończyny i tułów. I miał nawet wybrzuszenie - może nie tak widoczne jak u króla, ale wciąż wybrzuszenie - pod spodniami, które mieściło tę część anatomiczną do prokreacji i innych celów...

Książę zaśmiał się lekko. "O nie, nie, nie. Jestem inny. Ja... uhm... cóż, to trudne. Jak mam to powiedzieć?" Podrapał się po głowie, wyglądając na niemal nieśmiałego. "Odkąd stworzono królestwa, nigdy nie było doniesienia o tym, że człowiek przekroczył granice światów. Upewniliśmy się, że ludzie nie wiedzą o naszym istnieniu i przestrzegaliśmy tego prawa, nawet do tej pory. Jesteś pierwszym, który pojawił się w tym królestwie.

"Światy? powtórzyłem, prawie dławiąc się tym słowem. "To dość mocne słowo. Niech zgadnę, jesteście stworzeniami, które istnieją tylko w książkach.

"Pft!" Teraz mężczyzna naprawdę roześmiał się na głos.

Spojrzałam na niego, urażona jego reakcją.

Na szczęście kilka sekund później przestał.

"Przepraszam, to było nie w porządku z mojej strony, ale nic na to nie poradzę. W końcu jesteśmy prawdziwi - oświadczył. "Nie jesteśmy tylko postaciami z książek. Jesteś w Królestwie Phanteon, świecie, w którym istnieją tylko wilkołaki i lykanie.

To wszystko. Ten książę naprawdę miał uszkodzony mózg, ale po wszystkim, czego doświadczyłam zeszłej nocy i w ciągu ostatnich kilku minut, z pewnością mogłam stwierdzić, że mówił prawdę.

"Wilkołaki... Lykanie..." Testowałam każde słowo na języku. Czułam, że są szorstkie, niezwykłe i całkowicie szalone, ale inna część mnie próbowała nadać tym słowom sens. "Masz na myśli Teen Wolf i Underworld?"

Książę Elijah otworzył usta, wyglądając na otępiałego. "Nie rozumiem, o czym mówisz. Czy to jest coś w ludzkim świecie?

Mój umysł zaśmiał się z ironii.

"Oznaczyłbym cię już jako certyfikowanego wariata, gdyby nie ten dziwny pokój, w którym się znajduję, albo krzykliwie ubrani strażnicy przy drzwiach. Pamiętam też, co widziałam zeszłej nocy: widok z balkonu na osadę, która według mnie istnieje tylko w świecie fantazji, i pamiętam, jak natychmiast zmieniłam lokalizację po dotknięciu obrazu, jak za dotknięciem magii, więc powiedziałabym, że naprawdę mówisz prawdę.

"Podoba mi się, że analizujesz informacje w dość spokojny sposób - uśmiechnął się.

"Co miałbym zrobić? Krzyczeć jak wariat? Poprosić cię o - co? - przemianę na moich oczach? Nie ma na to szans. Zeszłej nocy już zemdlałam z powodu nagłego zaskoczenia. Nie chcę, żeby to się powtórzyło".

"Czy mogę poznać twoje imię? - nagle zmienił temat. Tym razem mogłam zobaczyć w jego oczach, że był szczery.

"Serena McAllister - wymamrotałam.

"Hmm, Vasílissa Serena. Podoba mi się to brzmienie.

Rzuciłam mu zdezorientowane i ostre spojrzenie. O czym on mówił? Jestem prawie pewna, że użył greckiego języka, ale co oznaczało to słowo? I skąd ten człowiek w ogóle wie, jak mówić po angielsku i grecku?

"W każdym razie, znam kilka osób, które mogą mieć odpowiedź na twoją sytuację - przeszedł przez drzwi do wnętrza łazienki, stanął obok parującego basenu i znów się we mnie wpatrywał. "Kto mógłby nawet przywrócić cię do ludzkiej rzeczywistości. Pomogę ci, ale w zamian ty też musisz mi pomóc.Wziąłem głęboki oddech.

"Nie jestem pewna, czy powinnam ci ufać - powiedziałam bez wahania.

Położył pięść na klatce piersiowej i na chwilę pochylił głowę w moją stronę.

"Jestem bratem króla. Jestem królem, a królowie zawsze dotrzymują słowa. Poza tym właśnie uratowałem ci życie przed egzekucją, prawda?".

W tym momencie mojego życia nie sądziłem, że zaufanie mu może mi zaszkodzić. Biorąc pod uwagę sytuację, na początku nie miałam zbyt wiele przewagi. Jestem bezbronna w tym królestwie, które nazywał Phanteon i choć nienawidziłam tego, był moją jedyną nadzieją na przetrwanie i powrót do domu.

Syczę. "Dobra, zrozumiałem. Co mam zrobić?

"No cóż, nic - przez chwilę wahał się, czy kontynuować. "Po prostu... cóż... chcę, żebyś pozbył się nienawiści króla do kobiet.

"Twój brat nienawidzi kobiet?" zapytałem zaskoczony. Nic dziwnego, że wczoraj patrzył na mnie jak na szkodnika. Czy on naprawdę ma ginofobię? To trudne.

"Tak - odparł książę. "To problem, z którym królestwo boryka się od wielu lat i z tego powodu mamy trudności ze znalezieniem dziedzica.

Szczęka mi się zacisnęła. "Jeśli chcesz powiedzieć, że noszę jego dzieci, to odpadam.

Nie zrozum mnie źle, kocham dzieci. Zgłosiłam się nawet na ochotnika do pracy w pobliskim sierocińcu, aby opiekować się sierotami raz w tygodniu po mojej codziennej pracy. Po prostu nie podobał mi się pomysł rozkładania nóg w zamian za przysługę. To po prostu niemoralne. Nie posunęłabym się tak nisko, nawet jeśli oznaczałoby to, że nie będę mogła wrócić do mojego świata i utknę w tym przeklętym królestwie.

"Nie - odpowiedział szybko książę, ale po chwili przeniósł wzrok ze mnie na basen i ponownie urwał. "Nie... Chcę tylko, żebyś stopniowo znieczulał go swoją obecnością - tylko swoją obecnością, a może także nawiązał rozmowę? Taką, która nie doprowadzi do kłótni? Mój brat jest bardzo dosadny w słowach".

Jęknęłam wewnętrznie. "Zdaję sobie z tego sprawę. Zasmakowałem tego ostatniej nocy".

"Cóż, dobrze - uśmiechnął się. "Masz przewagę. A więc umowa stoi?

"Jeśli obiecasz, że będę mogła wrócić do domu, to umowa stoi" - odparłam.

"Obiecaj..." urwał po raz trzeci. To działało mi na nerwy. Nie powinnam całkowicie ufać temu człowiekowi.

"Kiedy zaczniemy?" zapytałam.

Uśmiechnął się do mnie i odpowiedział: "Właściwie teraz. Ten dwór to sanktuarium króla. Zawsze przychodzi tu każdego dnia". Spojrzał na gigantyczną szklaną kopułę bezpośrednio nad basenem, wpatrywał się w nią przez kilka sekund, a następnie kontynuował: "Właściwie to właśnie teraz. Jest w drodze tutaj, więc prawdopodobnie powinienem już iść. Z pewnością nie chcę być narażona na jego gniew wczesnym rankiem. Prawdopodobnie połączyłby dwa i dwa i natychmiast obwiniłby mnie za twoją obecność tutaj.

"Co?!" Sapnęłam, zaskoczona jego słowami. Nie sądziłam, że tak szybko zobaczę króla i to w tym miejscu. "Myślałam, że spotkam króla tylko na dworze i królewskich spotkaniach - powiedziałam, gdy przeszedł obok mnie i wszedł do sypialni. "Zwykle tak jest w moim świecie, chyba że jestem rodziną lub... kochanką króla, ale nie jestem. Nie sądzisz chyba, że znowu wydam na siebie wyrok, gdy mnie tu zobaczy? Z pewnością nie pochwalił tego, gdy pojawiłam się w jego komnacie zeszłej nocy".Książę Elijah przerwał spacer i uścisnął mi kciuk: "Wszystko będzie dobrze. Bardzo w ciebie wierzę".

"To niezbyt pocieszające, Wasza Wysokość - zmarszczyłam brwi.

"Zobaczymy się wkrótce w zamku. Mrugnął do mnie i bez machnięcia na pożegnanie wyszedł z pokoju, zostawiając mnie, bym broniła się przed największym, najgorszym wilkiem w tym królestwie.

Dosłownie.


Rozdział 4

Aero

Królestwo Phanteon szczyciło się rozległą i wspaniałą krainą. Naturalnie umieściłem wieże strażnicze na każdej granicy, aby zapewnić bezpieczeństwo moim ludziom. Ponadto rozkazałem strażnikom, by robili obchód co godzinę, w dzień i w nocy. W królestwie panował spokój, odkąd zostało stworzone, ale czasami warto być czujnym.

Moi ludzie dobrze wywiązywali się ze swoich obowiązków, ale król taki jak ja wolał od czasu do czasu sprawdzić ziemie, być poza zamkiem i zobaczyć, czy wszystko jest w porządku.

Wieczory były najlepszym czasem na przemianę w wilkołaka. Biegałem po całym królestwie, czasem nie zatrzymując się przez wiele godzin, aż do świtu. To był mój sposób na utrzymanie formy i wytrzymałości. Bieganie było dla mnie ekscytujące i stanowiło dobry sposób na odstresowanie się od dramatów mojego dworu.

Jak na przykład tej nocy, gdy dowiedziałem się, że moja korona jest zagrożona.

Mój ojciec był znany z tego, że używał podstępnych środków, by dostać to, czego chciał. Nigdy nie spodziewałam się, że użyje ich na mnie. Kiedy Elijah powiedział mi o dekrecie, natychmiast wezwałam Radę i rozkazałam im go zlikwidować, ale niestety dla mnie odmówili, twierdząc, że słowa mojego ojca są absolutne, niepodlegające negocjacjom i wykonalne.

Musiałem się opanować, by nie rzucić ich wszystkich na kolana. Jestem teraz alfą. Jestem teraz królem. Miałem mieć pełną kontrolę nad moimi poddanymi, ale wyglądało na to, że mój ojciec upewnił się, że nie będę mógł wykręcić się z tego problemu.

Do diabła.

Bieganie po moim królestwie skutecznie zmniejszyło mój gniew spowodowany niefortunnymi wydarzeniami nocy. Uspokoiłem się, ale myśl o tym, że będę musiał wybrać sobie kobietę na królową, wciąż tkwiła w mojej głowie. Nie miałem jeszcze pojęcia, jak to zrobię, ale z pewnością użyję podstępnych środków, by wypełnić dekret.

Oko za oko. Ząb za ząb. Czas wykorzystać nauki mojego ojca przeciwko niemu.

Kiedy wczesne poranne słońce uderzyło w moje metalicznie czarne futro, był to sygnał do powrotu, ale zamiast wracać bezpośrednio do zamku, udałem się do mojego dworu, który znajdował się w pobliskim jeziorze, na północny wschód od mojego królestwa. Wykonany z najlepszych kamieni w krainie, mój ojciec podarował mi tę siedzibę, gdy udało mi się zmienić w wieku dwunastu lat.

Od tego czasu dwór ten stał się moim sanktuarium. Jedynym miejscem wolnym od zmartwień, ministrów i kobiet. Zwłaszcza od nich.

Z niecierpliwością czekałem na spokojną kąpiel w mojej łazience; jednak dokładnie w momencie, gdy wszedłem do budynku, wyczułem obecność. Ktoś był w środku i wydzielał zapach, który był zarówno kuszący, jak i trujący dla mojego nosa.

Natychmiast znalazłam się w trybie czujności.

Powoli prześledziłem, skąd pochodzi zapach i zaprowadził mnie do mojej komnaty. Intruz miał czelność naruszyć moją najświętszą przestrzeń.

Ale zamiast zmarszczyć brwi, uśmiechnąłem się, nie mogąc się doczekać, aż urwę mu głowę gołymi rękami.

Gdy weszłam do sypialni, zapach stawał się coraz silniejszy. Byłem rozdarty między kneblowaniem a rozkoszowaniem się nim. Z pewnością prawie kusiło mnie, by zrobić to drugie, co jeszcze bardziej mnie złościło. Ten intruz mógł użyć magii, aby się do mnie dostać.Po wejściu do środka rozejrzałem się, ale w mojej komnacie nie było nikogo. Ani śladu jakiejkolwiek duszy, zarówno żywej, jak i martwej.

Dopiero gdy otworzyłem podwójne drzwi łazienki, zapach naprawdę uderzył mnie w dużych ilościach. Warknąłem z niezadowoleniem.

Może to użyte olejki zmyliły mnie wcześniej, dlatego nie od razu zdałem sobie sprawę, kto to był, ale teraz, gdy stałem przed bardzo nagą kobietą korzystającą z mojego basenu, wiedziałem na pewno, kim ona jest.

Pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy w tym momencie, brzmiała: "Zamierzam ukręcić za to głowę Elijahowi".

Kobieta siedziała wygodnie na częściowo zanurzonej części basenu, ale wyraźnie widziałem, że była naga, tak jak ja za każdym razem, gdy wracałem do mojej ludzkiej postaci. Wcześniej też byłam naga, ale dzięki magii czarownic, wilkołaki i lykanie nie musieli się martwić o sukienkę po zmianie. Teraz byłem odpowiednio ubrany w mój swobodny strój składający się z białej tuniki i luźnych spodni; idealny wygląd do ponownego przesłuchania tej kobiety.

Sposób, w jaki jej plecy zakrzywiały się i wyglądały nieskazitelnie i nieskazitelnie biało w promieniach słońca, kusił moje oczy, by się gapić, zamiast odwracać wzrok. Zacisnąłem dłonie, czując się rozczarowany moim idiotycznym okazaniem słabości. Po prostu pokazywała piękne, kobiece plecy. Nic wielkiego. Ale nienawidziłem tego, że nie mogłem oderwać od niej wzroku.

Patrzyłem na nią, wciąż zastanawiając się, jak jej przerwać, ale nagle przestała suszyć włosy i podniosła wzrok.

Nasze oczy się spotkały; jej natychmiast pokazały zaskoczenie, podczas gdy moje wahały się między złością a rozbawieniem.

"Cholera!" krzyknęła, zanim wskoczyła do wody.

Zbliżyłem się do basenu, postanowiłem stanąć bezpośrednio nad pochyłymi schodami, aby zablokować jej wyjście, a następnie czekałem, aż się wynurzy.

Po minucie wynurzyła się, ale była po drugiej stronie basenu, z dala ode mnie.

"Myślałam, że zdążę się wykąpać przed twoim przyjazdem. Chyba się myliłam - stwierdziła, rzucając mi rozczarowane spojrzenie. Twarz miała zwróconą w moją stronę, ale jej ciało było przyciśnięte do kafelków basenu, jakby próbowała ukryć swoją nagość przed moim wzrokiem.

Jakbym chciał patrzeć na te nic nieznaczące kawałki narządów rozrodczych.

Zmarszczyłam brwi i wypięłam pierś, czując się z siebie dumna. "Nie kłóciłbym się z tym. Niestety dla ciebie, jestem szybkim biegaczem".

"Nie jesteś zaskoczony moją obecnością tutaj - zauważyła.

Przykucnąłem na podłodze i zanurzyłem palec w wodzie, sprawdzając jej temperaturę. Była dziwnie ciepła i zachęcająca. Jakby strumień, z którego pochodziła woda w moim basenie, aprobował kąpiele tej kobiety.

"Jeszcze nie do końca rozumiem, dlaczego magicznie trafiłaś tutaj, zamiast do lochu, i to z kompletną głową - zacząłem - ale mam silne podejrzenia, że mój drogi brat miał w tym swój udział. Dostanie to, co mu się należy, a co do ciebie, cóż, zdecyduję później, gdy wyjdziesz z mojego basenu. Widzisz, właśnie wróciłem z dobrego biegu i czuję się brudny i zmęczony. Muszę jeszcze wziąć kąpiel i spokojnie cieszyć się wodą".Uniosła podbródek, odbierając wskazówkę, którą jej dałam. Nie lubię dzielić się swoimi rzeczami, w tym wodą, więc oznacza to, że nie jest tu mile widziana.

"W takim razie, czy nie byłoby zbyt wiele dla Jego Wysokości, gdybyś sobie poszedł? - stwierdziła, po czym skierowała wzrok na wodę. "Byłabym wdzięczna, gdybyś dał mi czas na... przebranie się w przyzwoite ubrania.

"Nie - odpowiedziałem płasko, a na mojej szczęce pojawił się tik. "Jestem królem. To mój dwór. Nie możesz mi rozkazywać, co mam robić.

"Słyszałem, że nienawidzisz kobiet, Wasza Wysokość.

"Zgadza się.

"W takim razie zakładam, że nienawidzisz też oglądania ich w pełni nagich, prawda?"

"Oczywiście."

Przez milisekundę prawie zawahałem się przed odpowiedzią. Wizja jej nagich pleców pojawiła się w mojej głowie. Nie chciałem przyznać się przed samym sobą, że moje oczy czerpały z tego przyjemność. Cholerne narządy zmysłów. Są zdrajcami.

"W takim razie to rozwiązanie korzystne dla obu stron - kontynuowała. "Ty wychodzisz. Mogę nosić swoje ubrania prywatnie. Ty możesz wykąpać się w swoim basenie".

Miała czelność ze mną negocjować. Moje oczy zmieniły się w szparki i wstałem.

"Co ty na to? Ty wychodzisz teraz. Ja się wykąpię. Nie obchodzi mnie nic, czym obnosisz się ze swoim upiornym ciałem".

Jej twarz skrzywiła się na chwilę. "Książę Elijah ostrzegał mnie przed twoimi barwnymi słowami.

"Dobrze. To znaczy, że nie muszę słodzić wszystkiego, co do ciebie mówię. A teraz odejdziesz czy nie? Marnujesz mój czas, kobieto. Nie jestem cierpliwym człowiekiem".

Jej brwi zmarszczyły się, pokazując, że jest pod wpływem stresu. Nie obchodziło mnie to. To jej wina, że zdecydowała się wykąpać w moim basenie na samym początku.

"Zostanę tu, dopóki nie wyjdziesz - oświadczyła w końcu, ponownie unosząc podbródek i rzucając mi poważne spojrzenie. "Nie jestem podglądaczką, Wasza Wysokość, a już na pewno nie jestem kobietą, która publicznie pokazuje swoje cycki i genitalia.

Zgodnie z oczekiwaniami, dość problematyczna kobieta.

Zaciskając zęby, wziąłem głęboki oddech, by opanować złość. Jeśli nie chciała opuścić mojego basenu, to niech tak będzie.

"W takim razie to nie mój problem - powiedziałem i zacząłem się rozbierać.

"Co... co ty robisz?" zapytała nagle drżącym głosem. Czy to ze strachu, czy z niezręczności, mniej mnie to obchodziło. Niech poczuje to jako formę mojej kary.

Zrzuciłem tunikę na podłogę i kontynuowałem odpinanie pasa, jednocześnie rzucając jej ostre spojrzenie. "Oczywiście biorę zasłużoną kąpiel.

Kiedy ściągnąłem spodnie, natychmiast odwróciła głowę. Z jasnej karnacji jej twarz stała się czerwona.

To był pierwszy raz.

Zwykle, gdy moje podwładne mnie widzą, spuszczają nisko głowy, a ich twarze są białe jak kreda. To był mój pierwszy raz, kiedy kobieta zareagowała inaczej na mój widok.

Cóż, było to również pierwsze rozebranie się do naga przed kobietą. Nigdy w życiu nie spodziewałem się, że zrobię coś takiego, ale nie miałem wyboru. Nie mogłem pozwolić kobiecie wygrać. Nie mogłem pozwolić jej wygrać.


Rozdział 5

Aero

Moje mięśnie napięły się, gdy wyprostowałem się, stojąc dumny i potężny z całą moją chwałą i nagością. Spojrzałem na nią. Wciąż nie była zwrócona w moją stronę, zachowując się tak, jakby białe jak wybielacz kafelki basenu były interesujące.

Wyśmiałem jej nieuwagę.

Kiedy weszłam do basenu, całe moje dwieście dwadzieścia kilogramów zanurzyło się pod wodą. Zdecydowałam się usiąść na najniższej platformie. Moje ulubione miejsce. Było wystarczająco wysokie, by oprzeć głowę o kafelki i wystarczająco głębokie, by zamoczyć dolną połowę ciała.

"Powiedz mi, kobieto, co knuje mój brat?" zapytałam, przerywając panującą między nami ciszę.

Ostrożnie spojrzała w moją stronę, a kiedy zauważyła moje wystarczająco przyzwoite spojrzenie, odwróciła się do mnie twarzą i odpowiedziała: - Zatrudnia mnie, żebym cię naprostowała. Odwrażliwić cię od strachu przed kobietami".

"Nie boję się kobiet. Nienawidzę ich. Te dwa słowa to zupełnie co innego". Rzuciłem jej zimne spojrzenie.

Przewróciła oczami do sufitu i zadrwiła ze mnie: "Nieważne".

Gdyby była w moim zasięgu, utopiłbym ją w tej chwili za bezczelność, ale przypomniałem sobie, że nie jestem mordercą - no, z wyjątkiem wyroku śmierci, który wydałem na przestępstwo karane śmiercią w moim królestwie - ale to już inna historia. Poza tym mogłaby się przydać w przyszłości. Może stać się rozwiązaniem mojego obecnego problemu. Elijah sam tak powiedział.

Niech go diabli, że podsunął mi ten pomysł.

"Co ci obiecał w zamian za twoje usługi? Znałam już odpowiedź, ale i tak zapytałam, wpatrując się w sufit kopuły.

"Obiecał pomóc mi wrócić do mojego własnego świata. Zgodnie z oczekiwaniami. Cóż za typowa cecha mojego brata.

"Masz na myśli ludzkie królestwo? Spojrzałem na nią i zobaczyłem zmarszczkę na jej czole.

"Jeśli chcesz to tak nazwać, to tak, ludzkie królestwo.

"Gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy, miałem wrażenie, że jesteś człowiekiem. Cuchniesz prostotą i brudem.

"Dlaczego tak mówisz? Jej głos stał się obronny.

Z trudem powstrzymałem się od uśmiechu. "Ludzkie królestwo jest zbyt zwyczajne, uważałem je za śmieci", stwierdziłem od razu.

Jej wyraz twarzy zmienił się na pełen determinacji, patriotyzmu i opiekuńczości. Musi bardzo kochać swoje królestwo.

"Więc przykro mi to mówić, ale nie powinnaś tak szybko osądzać. Nawet nie byłeś wcześniej w moim królestwie - stwierdziła.

Machnęłam mokrym palcem w powietrzu i spojrzałam na nią, czując się znudzona.

"Byłam, kobieto, zanim ustanowiono królestwa. Wszystkie magiczne stworzenia współistniały ze sobą, w tym gatunek ludzki. Śmieci to całkiem odpowiednia nazwa dla twojego królestwa, ponieważ jest ono pełne śmieci".

Zdawała się mi sekundować, sądząc po zawstydzonym wyrazie jej twarzy.

Ponownie się uśmiechnąłem, widząc, że miałem rację.

Przez chwilę milczała, ale po kilku sekundach zauważyła, że jej bystre oczy są skierowane na mnie. "Jak na króla, naprawdę wiesz, jak rozpętać wojnę".

"Rozpocząć wojnę?" powtórzyłem, zaskoczony - "Z ludzkim królestwem?". I wtedy, po raz pierwszy od śmierci ojca, zaniosłam się najgłośniejszym śmiechem, który rozbrzmiał w całej łaźni.Zmarszczyła brwi, ale nie przejąłem się tym.

"To najlepszy żart, jaki słyszałem od kobiety!" powiedziałem, gdy tylko się zatrzymałem, celowo z niej kpiąc.

"Mam imię, które znasz - powiedziała przez zaciśnięte zęby. "Jestem Serena McAllister.

"Nie prosiłem o twoje imię i nie mam żadnego interesu w używaniu go - odpowiedziałem bez wahania.

To jej nie uciszyło.

"Twój brat powiedział mi, że twoje królestwo ma problemy z królową. Nie musiałam się zastanawiać dlaczego. Twoja okropna postawa jest odpowiedzią".

"Powściągnij swój język, kobieto, albo... Wyprostowałam się i spojrzałam na nią. Moja bestia chciała przejąć kontrolę i zmienić się, zaskoczyć ją tym, jak potwornie wyglądam, a może nawet przestraszyć ją na śmierć. Jako człowiek na pewno nie widziała wcześniej prawdziwego lykana. Jej reakcja byłaby zabawna do oglądania. Ale ostatecznie udało mi się utrzymać bestię na dystans. "Jestem rozsądnym królem. Wybaczam i zapominam, ale jeśli dobrze mnie pokierujesz, odkryjesz inną stronę mnie, której warto się bać".

Wstałem, nie dbając o to, że mój kutas zwisał przed nią, a następnie wyszedłem z basenu. Wyglądało na to, że nie będę miał spokojnej kąpieli z nią jako moją towarzyszką.

"Co się stało? Elijah wszedł do mojego gabinetu tak beztrosko jak zawsze. Jego książęca biała szata uderzała o marmurową podłogę z niskim dźwiękiem, gdy złote koraliki ocierały się o siebie.

Nienawidziłam tego dźwięku. Zawsze zdradzał, że przyszedł do mnie tylko po to, by podzielić się opowieściami o swojej eskapadzie z kochankami.

Zaopiekowałam się Elijah, gdy tylko się urodził, mimo że wiedziałam, że nie mamy tego samego ojca. Szczerze mówiąc, była to jedyna dobra rzecz, jaką moja dziwka matka zrobiła w swoim życiu. Dała mi brata, którym mogłam się opiekować i którego mogłam chronić. Ale kiedy Elijah osiągnął pełnoletność, stało się oczywiste, że się różnimy. On uwielbiał kobiety, chwalił je i kochał, a ja wręcz przeciwnie.

"Nie zaczynaj ze mną, Elijah - jęknęłam zza trzymanej mapy. "Wiesz, że jestem niezadowolona z tego, co zrobiłeś.

Ściągnął mapę i uśmiechnął się do mnie. Odpowiedziałam mu zmarszczeniem brwi, przesunęłam się na wyściełanym siedzeniu i zaczęłam podpisywać papiery. Przyciemniana szyba za moim biurkiem odbijała tęczowe kolory, informując mnie, że popołudniowe słońce zaczęło już zachodzić. Wkrótce nadejdzie noc, co oznacza, że resztę wieczoru spędzę albo w biegu poza murami zamku, albo w moim przytulnym łóżku, oddając się przyjemnościom.

"Potraktuj to jako moją pomoc, bracie - odpowiedział, odcinając mnie od moich myśli. "Daję ci szansę. Dlaczego z niej nie skorzystać? Jeśli ją wykorzystasz, nasze problemy znikną w jednej chwili".

"Ona jest człowiekiem - zauważyłem, wciąż patrząc na papiery.

"I co z tego? Elijah z ciężkim dźwiękiem uderzył o sofę stojącą po drugiej stronie biurka. "Jest kobietą. Ojciec nie powiedział, że musisz wziąć wilczycę za żonę. Poza tym Serena będzie świetną Luną. Jestem tego pewien.

Spojrzał na mnie i mrugnął.

Zmarszczyłam brwi jeszcze raz. Nie, dzięki niemu utknąłem z jej imieniem w głowie. Szczerze mówiąc, zapomniałem o nim w chwili, gdy wspomniała mi o nim dziś rano."Miałeś czelność zawrzeć z nią umowę" - powiedziałem.

Odkładając długopis, usiadłem i dotknąłem szczęki knykciami. Moja cierpliwość była na wyczerpaniu, a moje knykcie stawały się białe z powodu bezsensownego dylematu, w którym się znajdowałem. Miałem ochotę kogoś uderzyć, może mój brat byłby dobrym workiem treningowym, albo jeszcze lepiej, kopalnie na południowy zachód od mojego królestwa, gdzie kamienie mogłyby wytrzymać moje pazury.

"Hmm, sądząc po tym, że wciąż żyje, oznacza to, że mój plan działa - oznajmił z dumnym uśmiechem, wcale nie martwiąc się wywołaniem mojego gniewu. "Powoli znieczulasz się na swoją nienawiść do kobiet, bracie. Jestem z ciebie taki dumny.

warknąłem na niego.

"To niemożliwe, Elijah. Moja nienawiść do nich jest głęboka. Daję jej tylko szansę na przeżycie. Ona i tak wróci do swojego świata. Nie będzie mi długo przeszkadzać. Pomożesz jej wrócić, prawda?"

"Tak, oczywiście. Przesunął się na siedzeniu i pochylił w moją stronę. "To obietnica, chociaż... nie powiedziałem, kiedy ją zwrócę." Wtedy zobaczyłem złośliwe spojrzenie w jego oczach. "Pomyśl o tym, Aero, jak bardzo już daję ci szansę. Jeśli ją wykorzystasz, zachowasz swój tron. Kiedy twój problem zostanie rozwiązany, będzie mogła wrócić do swojego świata. Nienawidzisz kobiet, więc nie musisz jej zatrzymywać. Nie musisz nawet korzystać z praw do sypialni. Wszyscy są szczęśliwi. Koniec historii."

Chociaż nie podobała mi się jego propozycja, po dokładnym przemyśleniu zdałem sobie sprawę, że ma ona sens.

Niech go diabli, że był tak dobrym królewskim doradcą.

"Nie zaproponuję jej małżeństwa - powiedziałem. Sama myśl o okazaniu gestu miłości - na przykład uklęknięciu na jedno kolano - przyprawiała mnie o dreszcze.

Elijah potrząsnął głową i machnął rękami. "Nie musisz. Po prostu zawrzyj z nią umowę, Aero. Potraktuj to jak biznes. Jako król alfa masz w tym wprawę.

Po cichu rozważyłem jego słowa i tak, znowu miał rację. To był w pełni sprawdzony plan, który nie miał żadnych komplikacji. Z pewnością złapie przynętę, zwłaszcza jeśli użyję jej królestwa jako dźwigni.

Powolny uśmiech pojawił się na moich ustach na myśl o oszukaniu moich ministrów. To będzie bułka z masłem.

"Kiedy wrócisz do dworu? zapytał Elijah, widząc już akceptację na mojej twarzy.

"Jutro rano po biegu - odpowiedziałam.

"Dobrze. Wtedy poczynię niezbędne przygotowania do ślubu". Wstał i uśmiechnął się szeroko.


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Roszczenie Króla Alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści