Nici losu i tęsknoty

Rozdział 1

Eleanor Ashford została uwięziona w powieści o intrygach pałacowych, w której przyjęła rolę tragicznej bohaterki - ukochanej, ale krótkotrwałej pierwszej miłości, na zawsze zapisanej we wspomnieniach króla Alarica. Pomimo jej z natury dobrej natury, jej historia była skazana na ponure zakończenie.

Na szczęście miała wyjście; wszystko, co musiała zrobić, to podążać za fabułą i wypełnić swoją rolę, zanim będzie mogła wrócić do współczesnego świata.

Z determinacją Eleanor odegrała swoją rolę, wierząc, że jest bliska zakończenia swojego występu z wielkim rozmachem. Jednak im bardziej zbliżała się do końca, tym bardziej zdawała sobie sprawę, że jej życie jest ironicznie uwikłane w jej rolę - bohatersko cnotliwa, ale tragicznie niezdolna do ucieczki przed przeznaczeniem.

Eleanor chwyciła się za serce, poddając się swoim wadom. "To wszystko moja wina! Każdy błąd prowadzi do mnie. Zawdzięczam królowi tak wiele; w tym momencie wszystko, czego pragnę, to - proszę, daj mi szybki koniec!

Lady-in-Waiting Clara, która była niezłomną towarzyszką, rzuciła się w jej stronę. Wasza Wysokość, proszę, zrozum! Znosisz ciężary nie do wyobrażenia. Postawiłabym swoje życie jako dowód!

Królowa Matka Izolda, z wiekowymi ramionami dźwigającymi ciężar królestwa, przemówiła łagodnie, lecz pewnie: - Moja droga, twoje intencje były czyste. Nieszczęśliwe wydarzenia wynikają z okoliczności, a nie z twoich działań".

Król Alaryk, wyglądający na głęboko zmartwionego, wystąpił naprzód. Nie, Eleonoro. W niczym nie masz racji. Wszystkie błędy w tym królestwie spadają na sam świat. Ty jesteś bez winy.

Eleanor zmarszczyła brwi w zakłopotaniu. Co masz na myśli?

Z delikatnym uśmiechem wskazał na otaczający ich bogaty wieczór. Na przykład dziś wieczorem możesz zachowywać się tak, jak chcesz; nie grożą ci żadne konsekwencje.

Serce Eleanor zamarło na taką deklarację. Manipulacja i okrucieństwo były tak naturalne, jak powietrze, którym oddychała w murach tego zamku. Jak mogła pozostać niewinna pośród intryg, które gęstniały wokół niej niczym mgła?

Gdy noc pogłębiła się w Wielkim Pałacu, muzyka wypełniła powietrze, zmieniając jej niepokój w zbierającą się burzę emocji. Miała odegrać nieświadomą rolę w tym bogatym gobelinie oszustwa, a nawet gdyby znalazła ucieczkę, ciężar jej wyborów mocno naciskał na jej duszę. Jej los był związany z kaprysami królewskiego serca i mrokiem dworu, który starał się ją ogarnąć.

**Ciąg dalszy nastąpi**

Rozdział 2

Bella, młoda dama dworu, szła ostrożnie z tacą w ręku, zbliżając się do wejścia do Sali Wiecznej Jasności. Nagle z zachodu usłyszała cichy, smutny szloch, który przebił się przez ciszę pałacu, odbijając się echem niczym żałobna pieśń. Przewracając oczami na ten dźwięk, nie mogła powstrzymać się od mruczenia pod nosem.

Minęło sześć miesięcy, odkąd łzy lady Livii zaczęły płynąć bez końca, jakby były niekończącą się rzeką.

Wiatr niósł rozpaczliwe krzyki: "Wasza Wysokość, zostałam skrzywdzona... naprawdę skrzywdzona!".

Bella zatrzymała się, z ciężkim westchnieniem odwracając wzrok w stronę odległych dachówek. Żałosny krzyk należał do kobiety, która była błogo nieświadoma, że cesarz, którego opłakiwała, król Alaryk, został zastąpiony przez nowego władcę. Książę Edward wstąpił już na tron.

Potrząsając głową na tę myśl, Bella przyspieszyła kroku w kierunku Sali Głównej.

Jako nowo przybyła do pałacu, Bella była tam tylko przez krótki czas. Zaledwie kilka dni po przybyciu została przydzielona do Sali Wiecznej Jasności - miejsca, które niegdyś było ulubioną rezydencją, w której mieszkała nie mniej niż sama Królowa Matka.

Król Alaric był znany ze swoich romantycznych eskapad od czasów młodości, był człowiekiem pełnym pasji aż do końca. Jednak, co niezwykłe, miał tylko jedno dziecko, młodego księcia Edwarda, który właśnie został koronowany w wieku pięciu lat.

Książę urodził się z niskiej rangi konkubiny. Zaledwie kilka miesięcy temu kobieta odebrała sobie życie z powodu nieznanego wstydu, nie pozostawiając królowi Alarykowi innego wyboru, jak tylko oddać dziecko pod opiekę królowej.

Tak było do czasu, gdy siedem miesięcy temu król Alaryk wydał cesarski dekret skazujący Królową Matkę na życie w zamknięciu w Sali Wiecznej Jasności, wygnaną ze świata zewnętrznego, podobną do skazania na zimne więzienie bez nadziei na rehabilitację, zredukowaną do zaledwie cienia dawnej siebie.

W czasie, który Bella spędziła w pałacu, mało kto wspominał o Królowej Matce. Stała się czymś w rodzaju tematu tabu wśród dworzan; to było tak, jakby rozmowa o niej była zabroniona. Gdyby Bella nie widziała jej na własne oczy podczas załatwiania swoich codziennych potrzeb, pomyślałaby, że ta niegdyś kochana monarchini jest postacią wyczarowaną w przerażających opowieściach.

Jednak Królowa Matka... była bardziej jak niebiańska istota, łagodna i miła w sercu.

Eleanor Ashford siedziała w bocznej komnacie, pochłonięta książką. Odkąd wydano dekret, zajmowała się nią tylko Bella i nowo przydzielony młody strażnik, sir Cedric.

Starsi służący albo odeszli, albo zostali przeniesieni - nikt nie pozostał.

Mimo usilnych starań Bella i sir Cedric z trudem utrzymywali porządek w pałacu. Duży hol sprawiał wrażenie zaniedbanego, co było niemal nie do uniknięcia.

Eleanor była ubrana w prostą suknię z delikatnego materiału, a jej ciemne włosy były upięte w skromny kok, podtrzymywany jadeitową spinką. Bez cienia makijażu opierała się o okno, a jej wyraz twarzy wyrażał znużenie, podczas gdy blade, smukłe palce z powolną elegancją przewracały strony książki.
Na zewnątrz wciąż słychać było słabe echo szlochów Lady Livii.

Obawiając się, że może to mieć emocjonalny wpływ na Królową Matkę, Bella szybko odstawiła tacę i przesunęła się, by zamknąć okno. Wasza Wysokość, jedzenie jest gotowe! Proszę, musisz jeść. Spójrz na wspaniałe potrawy przygotowane dziś dla ciebie.

Eleanor delikatnie położyła dłoń na dłoni Belli, uśmiechając się łagodnie. Jestem w trakcie wciągającej opowieści o niesprawiedliwości; niech okno pozostanie otwarte. Serdeczne krzyki Lady Livii dodają atmosferze tragizmu.

Bella zawahała się, po czym powiedziała: "Wasza Wysokość...".

Eleanor potrząsnęła głową, nie udzielając dalszych wyjaśnień. Spojrzała na talerze ułożone na tacy, a jej usta wygięły się w uśmiechu. Jak miło! To moje ulubione potrawy.

Nagle ożywiona Bella uśmiechnęła się. Absolutnie! Nawet kiedy był tu król Alaryk, nasze posiłki były przyzwoite, ale ostatnio naprawdę osiągnęły nowy poziom.



Rozdział 3

Eleanor Ashford siedziała przez chwilę w milczeniu, a na jej ustach pojawił się uśmiech, a oczy zalśniły niczym półksiężyce. Ludzie na dole wyczuwają, co się dzieje. Wiedzą, że książę Edward wstąpił na tron, a ty wkrótce się stąd wyłonisz, w końcu wychowałaś go i powinnaś być dostojną królową matką Izoldą.

Słowa te przyniosły Eleonorze nieoczekiwaną radość, ale ze zdziwieniem spojrzała na Bellę, swoją damę dworu. Dlaczego tak mówisz?

Bella, zaskoczona, szukała słów. Ponieważ... ponieważ wychowałaś księcia Edwarda...

Eleanor zaśmiała się cicho - Nie jestem jego biologiczną matką; opiekowałam się nim tylko przez kilka lat. Poza tym, ile tak naprawdę mocy ma chłopiec w jego wieku?

Usta Belli powoli się zamknęły, a jej oczy w kształcie półksiężyca zachmurzyły się z rozczarowania.

Eleanor podniosła pałeczki i wzięła kęs swojego posiłku.

Po chwili Bella odezwała się ponownie: - W takim razie Regent Lord Lyndon musi przejąć dowodzenie.

Eleanor westchnęła, jej spojrzenie opadło, a na twarzy pojawiła się zmarszczka.

Być może, jeśli lord Lyndon ma taką wolę, mógłby zaprosić cię do Sali Dobroczynności - mruknęła Bella, dolewając Eleanor herbaty.

Pałeczki Eleanor zamarły w powietrzu, a ona roześmiała się lekko.

Co cię bawi, Wasza Miłość? zapytała zdziwiona Bella.

Patrząc w górę, Eleanor odpowiedziała: - Słodka Bello, weszłaś do pałacu tak niedawno, że nie jesteś świadoma plotek, które krążą po Cesarskim Mieście, prawda?

Bella zarumieniła się - Pochodzę z Qiongzhou, a mój ojciec jest urzędnikiem w Yong. Naprawdę niewiele wiem o szeptach w Cesarskim Mieście".

Eleanor powiedziała łagodnie: - Nie obwiniam cię, kochanie.

Gdy skończyli posiłek, Eleanor zauważyła Bellę przygotowującą się do sprzątania naczyń i nagle coś sobie przypomniała. Jak Sir Cedric dochodzi do siebie po ostatniej karze?

Bella zastanowiła się przez chwilę, zanim odpowiedziała: - Byłam u niego kilka dni temu i wyglądał na prawie wyleczonego. Wspominał o zawrotach głowy, ale podejrzewam, że jest po prostu leniwy i nie chce mu się wstawać z łóżka. Sprawdzę go wkrótce.

Eleanor zgodziła się.

Gdy Bella zniknęła z pola widzenia, Eleanor wypuściła długi oddech, pozwalając, by uśmiech powrócił na jej twarz.

W końcu... to już prawie koniec.

Cóż to była za męka.

Eleanor Ashford była nowoczesną kobietą z XI wieku, kimś, kto prosperował we własnym świecie, dopóki tragiczny wypadek samochodowy nie spowodował, że jej dusza przeniosła się na strony powieści o intrygach pałacowych, którą kiedyś czytała, kończąc w delikatnej formie trzyletniej postaci drugoplanowej, która nosiła to samo imię.

Postać ta nigdy nie pojawiła się w oryginalnej narracji, przetrwała jedynie w cieniu wspomnień innych - głównie we wspomnieniach głównego bohatera.

Tym głównym bohaterem był Lord Lysander, młody i obiecujący książę, który od najmłodszych lat dowodził wojskami w bitwach. Przez lata osiągnął wiele wyróżnień, zdobywając tytuł księcia, ale był znany ze swojej powściągliwej postawy i wielkiej skromności. Faworytem króla nie był on, lecz zmarły książę Edward Adrian Ashford.
Adrian był kruchy i beztroski, postać uważana za nieodpowiednią dla tronu.

Jednak król Alaryk był zdeterminowany, aby Adrian wstąpił na tron, pomimo wszelkich dowodów na to, że jest inaczej.

Matka Lady Lysander i matka Eleanor były przyjaciółkami z dzieciństwa, co uczyniło je ukochanymi z dzieciństwa na długo przed tym, jak okoliczności ich rozdzieliły.

Podczas gdy lord Lysander był walecznym młodzieńcem, Eleanor wyrosła już na piękność podziwianą w całej stolicy, a razem wydawali się być idealną parą - klasyczną opowieścią o miłości udaremnionej przez los.

Podczas jednej z niebezpiecznych kampanii lord Lysander walczył dzielnie, odnosząc wąskie zwycięstwo. Nie obyło się jednak bez kosztów, gdyż odniósł poważne obrażenia.



Rozdział 4

Po powrocie do cesarskiego miasta król Alaryk był wściekły na swojego syna, lorda Lysandra, za wielokrotne nieposłuszeństwo jego rozkazom w polu. W zaskakujący sposób lord Lysander śmiało oskarżył ojca o pokładanie zbyt dużej wiary w radach miernych doradców, co doprowadziło do niepowodzeń wojskowych.

Relacje między ojcem a synem pogrążyły się w chaosie, co doprowadziło do całkowitego rozłamu między nimi.

Pomimo konfrontacji, Lord Lysander nie ustępował, odmawiając przeprosin. W przypływie gniewu król Alaryk niemal pozbawił go tytułu i uwięził w Wielkiej Celi.

Pośród napięcia, Lady Livia, młoda szlachcianka, była przerażona i rozpaczliwie błagała swojego ojca, Lorda Jonathana Ashforda, aby przemówił w imieniu Lorda Lysandera. Jednak jako doświadczony polityk, lord Jonathan odmówił narażenia swojego statusu na szwank, by bronić syna.

Właśnie wtedy książę Adrian Ashford wystąpił z nieoczekiwaną ofertą. Wstawiłby się za lordem Lysandrem, ale w zamian zażądał od króla Alarica pozwolenia na poślubienie Lady Livii.

Nie mając innego wyjścia, Lady Livia niechętnie zgodziła się na propozycję.

Książę Adrian skontaktował się z królem Alarykiem i z powodzeniem wstawił się za lordem Lysandrem, co zaowocowało wyrokiem, który pozwolił mu służyć w odległym garnizonie granicznym jako forma pokuty.

Po wyjściu na wolność lord Lysander, wciąż rozczochrany i wynędzniały, rzucił się do konfrontacji z Lady Livią po usłyszeniu plotek, że została obiecana księciu Adrianowi. Podszedł do niej z zatroskanym wyrazem twarzy, desperacko szukając odpowiedzi.

"Czy zgodziłaś się na te zaręczyny ze względu na mnie? Czy zostałaś zmuszona przez księcia Adriana?" - zapytał, marszcząc brwi.

Ze łzami w oczach Lady Livia gwałtownie zaprzeczyła, nalegając, by odszedł i nie obciążał jej dłużej.

W kolejnych latach, podczas służby lorda Lysandra na granicy, król Alaryk zmarł, a książę Adrian objął tron jako nowy cesarz.

Chociaż Lady Livia została cesarzową, jej serce pozostało przy Lysandrze. Odmówiła skonsumowania małżeństwa z Adrianem, płacząc cicho w nocy, zagubiona w smutku.

Książę Adrian, czując napięcie związane z jej uczuciem do innego mężczyzny, starał się jej unikać, kiedy tylko mógł, co tylko pogłębiało ich wzajemne rozczarowanie. Przez lata ich małżeństwo pozostawało niespełnione.

Ostatecznie, gdy pojawiła się krytyczna kwestia, która przekroczyła granicę dla księcia Adriana, jego cierpliwość się załamała. Choć oficjalnie nigdy się z nią nie rozwiódł, skutecznie wygnał Lady Livię do Hall of the Ever Bright, gdzie żyli jako obcy ludzie pod jednym dachem.

Z powodu słabego zdrowia książę Adrian rządził przez mniej niż siedem lat, zanim również zmarł. W posunięciu, które zaskoczyło wszystkich, wezwał lorda Lysandera z najdalszych zakątków królestwa, aby służył jako regent u boku młodego cesarza Thomasa.

Lady Livia zmagała się z ciężkim sercem. Po raz pierwszy poślubiła zmarłego króla Theobalda, przez co czuła się winna wobec lorda Lysandra. Jej miłości do niego towarzyszyło poczucie zdrady wobec pierwszego męża. Czuła, że już nigdy nie będzie mogła być w pełni szczęśliwa i postanowiła ograniczyć swoją egzystencję do smutku, planując nawet odebrać sobie życie. Zanim to zrobiła, zostawiła list, w którym błagała lorda Lyndona, by oszczędził jej rodzinę i okazał życzliwość młodemu cesarzowi Thomasowi.
Zdruzgotany ciężarem własnego bólu serca i dowiadując się od matki, że Lady Livia początkowo poślubiła króla Theobalda dla jego dobra, lord Lysander nieodwołalnie przyciągnął jej wspomnienia. W jego sercu stała się jego ukochaną, nieosiągalną miłością - jak biały kwiat, który rozkwitł w świetle księżyca.

Jednak dwa lata później nastąpił nieoczekiwany zwrot wydarzeń, gdy Lady Genevieve, uderzająco podobna przyrodnia siostra lorda Lysandra, została wybrana, by dołączyć do królewskiego dworu, rozpalając bezwzględną intrygę pałacowego życia w historii, która dopiero zaczynała nabierać kształtu.

W oryginalnej narracji Lady Livia została przedstawiona jako prawdziwa piękność o dobrym sercu, zdobywając uczucie dwóch cesarzy: Króla Alaryka i Księcia Adriana. Nawet oryginalna bohaterka bardzo ją podziwiała.

Jednak pomimo otaczającej ją miłości, podróż Lady Livii była pełna zawirowań i zakończyła się tragedią.

Eleanor Ashford nie wiedziała jednak, że wkrótce wkroczy do świata Lady Livii. W przeciwieństwie do wielu przed nią, pochodziła z wygodnego życia - jej rodzice byli kochający i choć nie należała do zamożnej elity, wiodła spokojne życie z samochodem, domem i nie martwiła się o jedzenie czy ubranie. Tuż przed jej niespodziewaną podróżą do innego świata, jej dom rodzinny został sprzedany, zapewniając im znaczną sumę, sugerując obiecującą przyszłość.



Rozdział 5

Eleanor Ashford wciąż była w szoku, gdy nagle znalazła się w roli szlachcianki w Grand Ashford Manor. Początkowo oszołomiona swoją nieoczekiwaną reinkarnacją, szybko zaczęła się martwić.

Tęskniła za swoją rodziną w domu, tęskniła za zaawansowaną technologią i udogodnieniami współczesnego świata i rozpaczliwie tęskniła za wygodami XXI wieku. Jako samozwańcza osoba uzależniona od smartfonów i internetu, każdy dzień w tym starożytnym miejscu był dla niej torturą. Jasne, spadkobierca był gotowy spełnić każdą jej zachciankę, a ona była otoczona tłumem asystentów, ale nieobecność rodziców, uciążliwy letni upał bez klimatyzacji i poleganie na marzeniach o rozrywce było dla niej zbyt trudne do zniesienia.

Na szczęście pewnej nocy miała sen, w którym mały Posłaniec o imieniu Tim powiedział jej, że jej przybycie w tym czasie było ogromnym błędem urzędniczym z podziemi. To była pomyłka, a jedynym sposobem na powrót do współczesnego życia było naśladowanie historii, w której się znalazła.

Utknęła teraz w stanie śpiączki w swoim oryginalnym ciele po wypadku samochodowym, a jeden rok w tej starożytnej erze równał się tylko jednemu dniu we współczesnym świecie. Tak długo, jak podążała za scenariuszem w najdrobniejszych szczegółach, mogła w końcu powrócić.

Tak więc Eleanor przetrwała te dni - do perfekcji odgrywając rolę klasycznej postaci foliowej. Od przestronnych sal Ashford Manor po ponurą samotność pałacu, skrupulatnie odgrywała swoją rolę jako zwykła postać drugoplanowa w czyjejś opowieści.

Zarówno lord Lysander, bohater opowieści, jak i jej nominalny mąż, książę Adrian, byli dla niej niczym więcej niż postaciami niezależnymi w grze wideo, a ich jedynym celem było pomóc jej w wypełnieniu misji i odebraniu nagród.

Ale był też młody książę Edward, pieszczotliwie nazywany Fortuną. W przeciwieństwie do innych, zdobył jej serce.

Zgodnie z oryginalną narracją, niedługo po objęciu tronu, Lord Lysander uciekł się do gróźb i manipulacji, zmuszając młodego cesarza do abdykacji i przejęcia korony dla siebie. Pamiętając jednak o słowach swojej foliowej postaci, nie dążył do zemsty na młodym cesarzu, zamiast tego nadając mu tytuł książęcy i pozwalając na dalsze zamieszkiwanie w pałacu.

Wybór ten niemal doprowadził później do katastrofy.

W miarę dojrzewania młodego cesarza, pod wpływem otaczających go ambitnych dworzan, narastała w nim niechęć do lorda Lysandra, który ledwo uniknął różnych prób zamachów zaaranżowanych przez młodego władcę, z których wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. W końcu prawda o pochodzeniu młodego cesarza wyszła na jaw.

Nie pochodził on z królewskiej krwi, lecz był owocem romansu pałacowej konkubiny z innym mężczyzną. W odpowiedzi na te rewelacje lord Lysander nakazał zablokować drzwi i kazał zamordować młodego cesarza z zimną krwią.

Eleanor, przemierzając czas, strzegła się przed oszustwami innych, ale polubiła to niewinne dziecko, Fortunę. Nie mogła sobie wyobrazić, że spotkał go tak ponury los.
Pewnej nocy dobiła targu z posłańcem Timem w swoich snach, nalegając, że nie może zostawić Fortuny i musi zabrać go ze sobą do współczesnego świata.

Tim zgodził się pod jednym warunkiem. W oryginalnej historii bohaterkę spotkał tragiczny koniec i aby zabrać ze sobą Fortunę, Eleanor musiała pozwolić Lordowi Lysanderowi na jej egzekucję.

Eleanor chętnie przystała na te warunki.

W epoce feudalizmu, gdzie intrygi i zdrada rządziły cesarskim dworem, życie w chwale było o wiele trudniejsze niż zaaranżowanie własnej śmierci.

Wymaganie wydawało się wręcz zbyt proste.

Uśmiech zagościł na ustach Eleanor, gdy podniosła skrypt i przewróciła kolejną stronę.

Koniec był bliski...

Wszystko, co musiała zrobić, to siedzieć cicho i czekać, aż jej dawno utracona "pierwsza miłość" zapuka pewnego dnia, gotowa do wspomnień.

-Wielki spektakl dobiegał końca, a ona musiała tylko poczekać na ostatni dzwonek kurtyny.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nici losu i tęsknoty"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈