Nici losu i ognia

Rozdział 1

**Tytuł:** *Shhh, No One's Allowed to Covet; The Enigmatic Allure of My Senior Brother* (Cicho, nikomu nie wolno pożądać; Enigmatyczny urok mojego starszego brata)

**Rozdział 1: Rok, w którym stał z rękami w kieszeniach**

"Evelyn, co my teraz zrobimy? Mistrz Eldrin ledwo trzyma się na nogach po trzech dniach!"

Wewnątrz zrujnowanego opactwa młody uczeń ubrany w niebieską szatę siedział niespokojnie na skraju łóżka, desperacko spoglądając w stronę Evelyn Starfall. Jego usta drżały, gdy mówił: "Evelyn, tak bardzo podziwiasz Mistrza Eldrina, że z pewnością nie chcesz patrzeć, jak cierpi z powodu osłabiających skutków Trucizny Pięknej Kości".

Rzucił jeszcze jedno spojrzenie na wątłą postać leżącą na łóżku, szepcząc: "Może mógłbym przekonać Mistrza Eldrina, by coś z tobą załatwił...".

Powietrze na zewnątrz przeszył groźny huragan, a ciemne chmury wypełniły niebo, grzmiąc niczym wściekłe bestie wyjące w oddali. Błyskawice rozświetliły pokój, oświetlając delikatnie przystojny profil młodego mężczyzny.

Evelyn skrzyżował ramiona z chłodną obojętnością, a karmazynowa łza pod jego okiem kontrastowała z jego zimną postawą. Świetnie, kolejny dzień bez rozwiązania.

**[Ostrzeżenie: Postać Cyrusa Frostwarda jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Proszę, gospodarzu, trzymaj się oryginalnej fabuły i zaoferuj swoje ciało, aby go uleczyć.]

"Porozmawiajmy o tym", odpowiedziała Evelyn, "A może potraktujesz mnie tak, jakbym była martwa?".

**[... ]**

W ciągu tygodnia, odkąd znalazł się w opowiadaniu, głównym uczuciem Evelyn było silne pragnienie zasztyletowania roztrzepanego autora.

Książka o tytule *Jak Nieznośny Władca Demonów jest Niewiarygodnie Olśniewający* była bezsensownym bałaganem wypełnionym rozlewem krwi, nielogicznymi wątkami i chaotycznymi relacjami między postaciami. Gdy zbliżała się do końca, autor nagle ją porzucił.

Nie mógł nie podejrzewać, że autor został aresztowany za przekroczenie granicy.

Evelyn była taka głupia. Rozkojarzony, zanurzył się w narracji pełnej przekombinowanych tropów. W jakiś sposób zajął miejsce słabego i przesadnie słodkiego bohatera na łasce każdej ładnej buzi - zwykłego pionka w wielkim dramacie legendarnej postaci.

Jasper Nightshade, domniemana główna miłość, która przyćmiewała wszystkich, została zredukowana do nietrafionego elementu fabuły.

Gdyby tylko Evelyn zdołała skierować Jaspera Nightshade'a na właściwą ścieżkę i umocnić ich związek, mógłby uciec z tego bałaganu i zostać porwany przez gromy sądu do lepszego świata.

Aby pomóc Jasperowi, Evelyn opracowała skomplikowane plany, obsypując go miłością i życzliwością, posuwając się nawet do opanowania sztuki ceremonii parzenia herbaty, aby odepchnąć wszystkich innych.

Gdy tylko pojawił się promyk nadziei, wydarzenia przybrały niespodziewany obrót.

Wzrok Jaspera zaczął niepokojąco przesuwać się w jego stronę.

"Nie tylko Jasper - mruknęła Evelyn z niedowierzaniem, gdy brat Alaric zaczął regularnie przynosić mu kwiaty.

Zimny i powściągliwy Mistrz Eldrin zaczerwienił się, gdy wyznał mu miłość, a nawet Lord Widmo zaoferował mu pierścień, a jego rywal niespodziewanie zaczął go ścigać.
Pomocy! Kiedy ten olśniewający scenariusz o playboyu zmienił się w scenariusz o nim?

Evelyn był przede wszystkim człowiekiem z zasadami. Wolałby spotkać swój koniec niż skompromitować to, kim był.

Potem, bezceremonialnie, został porażony piorunem.

Kiedy się obudził, odkrył, że po jego śmierci Jasper stał się zupełnie inną osobą. Z trudem rozpoznał w nim chłopca, który teraz dzierżył miecz, roznosząc w pył podstępnych rywali, a nawet rozkopując góry w poszukiwaniu szczątków Evelyn.

Gdy Evelyn rozważał ucieczkę, Jasper objął go mocno z przekrwionymi oczami, a jego przystojną twarz przesłoniła rozpacz, gdy szeptał: "Bracie... należysz do mnie i do nikogo innego".

---

**Koniec rozdziału 1**



Rozdział 2

W świecie Dwunastu Królestw Houndred Blackwood był postacią urzekającą, a jego charakter był złożony i wielowarstwowy. Wszyscy go uwielbiali, obsypując podziwem i lojalnością niczym celebrytę. W jego pokoju często panował gwar, a wielbiciele próbowali zakraść się do niego pod osłoną ciemności, mając nadzieję, że uda im się zwrócić na siebie jego uwagę.

Jednak pośród tego wiru uczuć, Houndred był niezachwianym uczniem, oddanym swojemu rzemiosłu z nieugiętym sercem. Jedyny promyk ciepła w jego zimnym obliczu był zarezerwowany dla wyjątkowej osoby: Nory Rainshadow.

Nora była ucieleśnieniem łagodności, a jej delikatny wygląd sugerował bezbronność. To ona odnalazła rannego Houndreda i przywróciła go do zdrowia, wzbudzając jego zainteresowanie w sposób, w jaki inni nie potrafili.

Jednak przeznaczenie Houndreda było mroczne, ponieważ w rzeczywistości był demonem - dalekim od sprawiedliwej ścieżki, którą kroczyli inni.

Nora, pomimo swojej sympatii do niego, związała się z nim w inny sposób. Jej serce podzieliło się na dwie części: jedna połowa tęskniła za Houndredem, podczas gdy druga pozostała niezachwiana w swoich zobowiązaniach do podążania prawą ścieżką.

Była uczennicą Eldrina Sage'a, wicemistrza Zakonu Czystego Ostrza, prestiżowej grupy znanej z produkcji potężnych wojowników. Uczniem Eldrina był enigmatyczny Cyrus Frostward, którego talent i piękno były przeszywające niczym najzimniejszy zimowy poranek.

Lady Seraphina Evernight, kolejna uczennica i wielbicielka, od lat była zauroczona Eldrinem. Poświęciła mu się całym sercem, codziennie szukając jego aprobaty, ale spotykała się z jego obojętnością.

Z drugiej strony, Nora cieszyła się nie tylko niezachwianym wsparciem Eldrina, ale czasami także pośrednią przychylnością Houndreda. Ta dynamika osiągnęła kulminację w dramatycznym zwrocie wydarzeń w drugiej połowie opowieści, w której cała trójka została spleciona w związku niepodobnym do żadnego innego.

W zaskakujący sposób odepchnęli Lady Seraphinę na bok, skutecznie izolując ją od ich bliskiego kręgu. Pomimo jej odporności, było to bolesne. Czuła się jak oddana, ale chybiona przyjaciółka - wciąż zachwycona, nawet gdy wszyscy inni poszli naprzód.

W końcu, w swojej determinacji, by pozostać w kontakcie, posłuchała wątpliwej rady Cyrusa i, w chwili głębokiej desperacji, poświęciła nawet własne dobro dla Nory, co doprowadziło do tragicznego wyniku - stała się uczennicą tylko z nazwy, jej ciało zostało złamane, a życie zgasło w wyniku bezlitosnego uderzenia z niebios.

Lady Seraphina zamknęła oczy.

W tamtym roku, z rękami schowanymi głęboko w kieszeniach, zastanawiała się, czy kiedykolwiek spotkała kogoś równie beznadziejnie zauroczonego.

Stało się dla niej jasne: oryginalna postać była nie tylko błędna, ale i głęboko głupia.

**Alarm systemowy: Gospodarzu, to twoje drugie przypomnienie. Twoim zadaniem jest naprowadzenie Houndreda Blackwooda na właściwą ścieżkę, nawiązanie romantycznej więzi, której przeznaczeniem jest wieczność, a na koniec wypełnienie narracji o śmierci z powodu gniewu czterdziestu dziewięciu boskich uderzeń]**.
Evelyn Starfall mogła tylko szydzić z absurdalności tej dyrektywy. Słysząc, jak system milknie, przewróciła oczami i ukryła delikatne nadgarstki pod zbyt obszernymi rękawami.

Odkąd przybyła do tego królestwa, stało się oczywiste, że temu ciału brakowało typowej siły. Nie było tylko wątłe; jako bezpośredni uczeń czcigodnej sekty, fizyczne możliwości tego statku wydawały się śmiesznie gorsze nawet od strażników, którzy patrolowali bramy.

Wszystko to była w stanie znieść, ale bezlitosna dyscyplina Cyrusa Frostwarda wobec jego podopiecznych była nie do zniesienia. Niekiedy nakładał tak surowe kary, że całkowicie cofano przydziały posiłków.

Nawet strażnicy otrzymywali trzy posiłki dziennie, a ona, zaledwie tydzień po rozpoczęciu nowego życia, była już głodna do granic szaleństwa.



Rozdział 3

Kilka dni temu Evelyn Starfall wymknęła się z Benedictem Windriderem w dół góry, by przynieść pieczonego kurczaka.

Nie spodziewali się, że przy stoisku z pieczonymi kurczakami natkną się na Cyrusa Frostwarda i Norę Rainshadow.

Kiedy ich drogi się skrzyżowały, Cyrus był już ciężko ranny i prawie nieprzytomny. Choć Nora nie była gotowa podzielić się tym, co się stało, Evelyn przypomniała sobie wcześniejsze rozdziały - podczas wędrówki natknęli się na Demon Kin. W akcie odwagi Cyrus ochronił Norę przed krzywdą, samemu przyjmując cios i będąc zatrutym przez śmiertelny urok Demon Kin.

To było rozdzierające serce.

W tym momencie Nora powierzyła im Cyrusa, nalegając, by przyniosła lekarstwa z pobliskiej kliniki. Minęły jednak trzy dni i nie było śladu jej powrotu.

"Kaszel-

Nagle Cyrus, leżący na łóżku w migoczącym świetle świec, wypluł z ust kęs krwi.

Chwycił się krawędzi łóżka, a jego uderzające oczy łzawiły z bólu. Przesiąknięte potem ubranie ciasno przylegało do jego bladej skóry, odsłaniając szczupłą, muskularną sylwetkę.

Widząc to, Benedict zaczął się niepokoić i ponaglił Evelyn: - Lady Starfall, nie mamy zbyt wiele czasu. Jeśli będziemy dłużej zwlekać, ktoś może zginąć!".

Benedict poklepał go po ramieniu - Zawsze wiedziałem, co czujesz do Mistrza Eldrina Sage'a; to dla ciebie jedyna w życiu okazja.

Usta Evelyn drgnęły w irytacji. Liam Northwood, jesteś prawdziwym kawałkiem roboty.

Myślisz, że to dla mnie błogosławieństwo?

Zanim Evelyn zdążyła odpowiedzieć, Benedict wyszedł na zewnątrz. Lady Starfall, zamknę drzwi - dzisiejsze wydarzenia nie wykroczą poza ten pokój.

Dzięki - westchnęła Evelyn - z tobą w pobliżu naprawdę mam szczęście.

Gdy drzwi się zamknęły, Evelyn zauważyła słaby, bolesny jęk wydobywający się z łóżka.

Odwrócił się, by zobaczyć słabo wpatrującego się w niego Cyrusa, z bólem i jawną pogardą wyrytą na jego twarzy.

Evelyn westchnął ciężko.

Jeśli postępował zgodnie z oryginalną fabułą, bez wątpienia przekroczył granice z Cyrusem Frostwardem.

Uratował Cyrusowi życie, ale tylko podsycił jego pogardę dla niego.

Dla człowieka o uczciwości Cyrusa nie było to męstwo, lecz oportunizm.

Wolał zginąć, niż dać się wplątać w romans z Evelyn Starfall.

Ostrzeżenie: Postać Cyrusa Frostwarda jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie; gospodarz powinien działać szybko】.

Evelyn zmrużyła oczy i stłumiła ziewnięcie, podchodząc do Cyrusa.

Pod zimnym, zdystansowanym spojrzeniem powiedział cicho: "Mistrzu Mędrcze Eldrinie, nie mogę patrzeć, jak tak cierpisz...".

Cyrus zadrwił wewnętrznie, podczas gdy Evelyn kontynuowała: "Wyślę cię w ostatnią podróż".

Cyrus zaniemówił.

System: 【.】

-

Romantyczna wpadka między Evelyn i podobnym do psa Sir Hundred Blackwoodem, z uroczymi i przezabawnie niezręcznymi momentami, gdy poruszają się po swoich złożonych uczuciach do siebie nawzajem.

Evelyn Starfall i Jasper Nightshade

Wykwintna i delikatna piękność spotyka się z zawziętym romantykiem, każde z nich żywi uczucia, które rozkwitają we wzajemnej sympatii, w połączeniu z ich wspólnymi uroczymi wybrykami - na przykład przebierankami i żartobliwie wymuszoną miłością.
Pogoń za miłością to długa i kręta droga, pełna zabawnych romansów i słodkich spotkań.

Zachowajmy szacunek w komentarzach w sekcji dyskusji - jeśli ci się to nie podoba, nie musisz używać ostrych słów; życzliwość zawsze przewyższa negatywność!٩(*´◒`*)۶

Rozdział 2: Czeka cię szybka podróż do odrodzenia

"Życie jest nieprzewidywalne, jak niechlujna mieszanka. Musimy nauczyć się akceptować rzeczy takimi, jakie są. Drobna choroba jest uleczalna, ale poważna choroba prowadzi do końca".

Evelyn spokojnie zauważyła, napotykając szeroko otwarte spojrzenie Cyrusa: - Niektórzy ludzie oddychają, ale zostali już emocjonalnie zabici.

Nie martw się, mistrzu Eldrinie Mędrcu. Obiecuję szanować twoje nauki i żyć dobrze, niosąc miłość bez braku szacunku, oddanie bez oszustwa i dobroć bez złośliwości.

Cyrus: .

Jego cera zbladła, a prawie bezbarwne usta ledwo się poruszyły. Nagle w jego głosie pojawiła się troska: - Gdyby Liam Northwood został ciężko ranny, czy potraktowałabyś go w ten sposób?

Zapewniam cię, Mistrzu Eldrinie Mędrcze - odparła Evelyn - Gdyby Liam był w tak tragicznym stanie, musiałabym...

Zabić was oboje, skoro już o tym mowa.

Najwyraźniej był przesadnym myślicielem o równych szansach.

Cyrus poczuł ogarniającą go falę niedowierzania, zastanawiając się, czy Evelyn postradała zmysły.

Gdy Evelyn odwróciła się, wciąż bawiąc się mieczem, zauważył: "Daj spokój, to niedorzeczne, że miałbym się poświęcić, nawet za milion lat".

Zakochanie się we własnym Mistrzu Mędrcu Eldrinie niewiele różni się od zadurzenia w doradcy zawodowym.

Naprawdę nie jest.

Wolałbym zakochać się w staruszku; przynajmniej ma emeryturę.

Ponieważ Cyrus wolał znosić potworny ból, niż pozwolić się dotknąć, Evelyn doszła do wniosku, że chętnie porzuci chęć pomocy i uszanuje granice.

Cóż za cnotliwy, kulturalny człowiek!

Na zewnątrz deszcz najwyraźniej ustał, pozostawiając jedynie chłodną bryzę, która rozpraszała mgłę.

Przy oknie Evelyn spędził całą wieczność, próbując wyswobodzić swój miecz. Potężna determinacja przepłynęła przez niego, gdy próbował raz za razem, nawet zaciskając zęby, ale ostrze uparcie tkwiło w pochwie.

Sfrustrowany, pękł.

Jakim tchórzem był pierwotny bohater, że nie potrafił nawet wyprostować miecza?

【Przepraszam, oryginalny charakter był bardzo delikatny i kruchy.】

Evelyn zaśmiała się cicho: "Dlaczego w ogóle nosił miecz?".

"Tylko na pokaz".

'...'

Tak słuszna uwaga, że zaniemówił.

Cyrus patrzył, jak mamrocze coś w powietrzu, zdezorientowany. Gdy zrozumiał, co się dzieje, usłyszał, jak Evelyn rezygnuje z miecza, mówiąc: "Mistrzu Eldrinie Mędrcu".

Prawdziwe uczucia i szczera miłość istnieją na tym świecie; naprawdę nie mogę znieść tego, że cię skrzywdziłam. Myślę, że wciąż można cię uratować.

Cyrus: "...

Zimne spojrzenie Cyrusa uniosło się, gdy zacisnął ciemne wargi, a jego gardło zadrgało, gdy zdołał wypowiedzieć słabe, niskie zdanie: - Evelyn Starfall, sugeruję, byś nie wpadała na żadne niezdrowe pomysły... - powiedział Cyrus.
Przez zaciśnięte zęby oświadczył: "Nigdy nie byłbym skłonny do fizycznego kompromisu z tobą".

Evelyn niemal przewróciła oczami.



Rozdział 4

"Daj spokój, bracie, nie jesteś pozłacany - kogo by to w ogóle obchodziło?".

Udało mu się jednak wymusić kilka łez. "Jak mógłbym mieć złe intencje? Czuję coś tylko do mistrza Eldrina Sage'a."

Twarz Cyrusa Frostwarda pociemniała jeszcze bardziej.

Lady Evelyn Starfall miała właśnie zamiar obsypać go kolejnymi uwagami, które miały go zniechęcić, gdy jej dłoń przypadkowo otarła się o ostry sztylet ukryty w rękawie.

Gdy się zbliżył, Cyrus poruszył ustami, gotów ją pouczyć, ale młodzieniec go uprzedził. "Mistrzu Eldrinie Sage, miałem przełom.

Lady Evelyn uniosła sztylet ze spokojną precyzją; jej oczy, jasne jak kwiaty brzoskwini, nie zdradzały żadnych emocji, co było dość mrożące krew w żyłach. "Ból śmierci jest lepszy niż długotrwałe cierpienie. Zasadniczo otrzymujesz szybką ścieżkę do reinkarnacji - zaczynasz przed wszystkimi innymi, podczas gdy oni z trudem nadrabiają zaległości".

Cyrus Frostward był zaskoczony.

Lady Evelyn zdawała się całkowicie zmienić bieg wydarzeń.

W chwili, gdy wydawało się, że zamierza upuścić broń, donośny głos przeciął napięte powietrze. "Mistrz Eldrin Sage!

Nagły hałas zaskoczył go; uścisk jego fizycznego ciała zmiękł w jednej chwili.

Gdy sztylet wyślizgnął się z jego palców, przypadkowo przeciął skórę młodego mężczyzny, rysując dwie żywe krople czerwieni, które naznaczyły powierzchnię.

Lady Evelyn poczuła ostre ukłucie i mimowolnie wzięła gwałtowny wdech.

Fizyczność tego ciała była szokująco słaba, wzdrygała się przy najmniejszym zaskoczeniu.

Poświęcając chwilę na dojście do siebie, ponownie spojrzała na łóżko, gdzie dwie karmazynowe krople niechcący wylądowały w pobliżu ust Cyrusa Frostwarda, tworząc wokół nich ciemną aureolę.

Toksyny wdarły się do żył Cyrusa, który nawet nie zdawał sobie sprawy, kiedy stracił przytomność. Nie wiedząc o tym, krople krwi w kolorze głębokiej czerwieni wpłynęły do jego ciała, łącząc się z jego energią duchową i rozświetlając się słabym, złotym blaskiem.

Stopniowo toksyny wydostawały się na zewnątrz, unosząc się niczym mgła, aż niemal otarły się o twarz Lady Evelyn.

Oszołomiona, mogła tylko wpatrywać się w rozgrywającą się scenę, a jej powieki lekko drgały. "Co u licha...?"

"Gospodarzu, twoja krew może się odtruć".

W umyśle Lady Evelyn zapaliła się żarówka, gdy w końcu sobie przypomniała.

Chociaż pierwotny właściciel tego ciała był słaby, jego ród nie był zwyczajny.

Urodziła się na Wyspie Starszych i była dzieckiem Najwyższego Starszego Crane'a, pozostawionym po jego śmierci.

Od najmłodszych lat była słaba fizycznie, ledwo stabilizując swoje niebiańskie korzenie nawet po latach spędzonych w Spirit Pool.

W tym samym czasie jej ciało w pełni wchłonęło esencję Wyspy Starszych, co zaowocowało czystą, nieskażoną krwią.

Ta czysta krew nie tylko odtruwała, ale także oczyszczała naczynia i wzmacniała formacje.

W połączeniu z innymi, mogła szybko podnieść ich kultywację.

W rzeczywistości była żywym narzędziem o ogromnej wartości.

W pokoju zapadła niesamowita cisza, a delikatne światło wpadające zza okna oświetlało jasne jak jezioro oczy młodzieńca, przypominające księżyc unoszący się na spokojnym morzu.
Lady Evelyn spojrzała na swoją ranę, z ciężkim sercem zamykając mocno oczy.

To tak bardzo bolało.

Dwie całe krople krwi - zaledwie dwie krople!

Chociaż nie bolało fizycznie, to biorąc pod uwagę delikatną strukturę tego ciała, ile toników potrzeba, by je odbudować?

"Mistrzu Mędrcze Eldrin, wróciłem."

Gdy drzwi się otworzyły, Lady Evelyn dostrzegła parę delikatnych brwi i oczu.

Nowo przybyła miała na sobie ciemnoniebieską szatę ucznia z rozpiętymi dwoma górnymi guzikami, odsłaniającymi porcelanową szyję, a jej ciemne włosy były starannie związane z tyłu, prezentując czysty i opanowany wygląd.



Rozdział 5

W świecie, w którym zwykle kwitnie intryga, młoda Nora Rainshadow wyróżniała się jako delikatna wizja niewinności przebrana za chłopca. Dzięki swoim delikatnym rysom, a zwłaszcza miękkim, delikatnym oczom, które zdawały się uosabiać zarówno niewinność, jak i szczerość, przyciągał podziw wielu. Jego lekka zmarszczka mogła wywołać zalew troski, a niezliczone serca pragnęły tulić go w dłoniach, oferując opiekę i ochronę.

W tym momencie serce Nory zatrzepotało z irytacji, gdy zauważył Evelyn Starfall; w jego jasnych oczach błysnęła pogarda, a usta wygięły się w cienką linię.

Benedict Windrider, znany ze swojej impulsywności, wyczuł narastające napięcie i wtrącił z nagłą troską: - Bracie Evelyn, co słychać u mistrza Cyrusa Frostwarda?

Spotykając spojrzenie Benedicta, czarujące oczy Evelyn na chwilę przygasły, a jego głos był miękki, ale stanowczy: - Nie jest już w stanie krytycznym.

Nora przyjrzała się przez chwilę profilowi Evelyna, po czym uśmiechnęła się ciepło - Dziękuję, bracie Evelyn, że byłeś przy Mistrzu Cyrusie. Naprawdę jesteś dobrym człowiekiem.

Jednak Evelyn, zachowując swoją łagodną fasadę, dodał z udawaną niewinnością: - Ale... Mistrz Cyrus zawsze był do ciebie uprzedzony. W obecnych okolicznościach może byłoby lepiej, gdybym została u jego boku. Jeśli się obudzi i zobaczy twoją twarz, może go to rozzłościć.

Benedict skinął głową, zwracając się do Evelyn ze zmarszczonymi brwiami: - Bracie Evelyn... Liam ma rację. Być może mądrze byłoby...

To nie ma znaczenia - przerwała Evelyn, emanując frustracją.

Widząc, że Evelyn milczy, Nora zmrużył oczy, obmyślając plan. Jeśli nalegasz, by być przy mistrzu Cyrusie, to przynajmniej zostań w pobliżu i pomagaj mi, dopóki się nie obudzi. Potem możesz odejść.

Jeśli nie chcesz, poradzę sobie sam - dodał gładko, a na jego ustach pojawił się subtelny uśmiech. Ale ufam, że tego nie zrobisz...

Jego wyraz twarzy stał się złośliwy, w pełni spodziewając się, że Evelyn ugnie się jak poprzednio, ale niespodziewanie został szturchnięty w bok.

Dziękuję, Liam, ale muszę już iść. Dobrzy ludzie tacy jak ja nie żyją długo - oświadczyła Evelyn, udając szczerość.

Nora zamrugała, chwilowo zaskoczona.

Bracie Evelyn... Głos Nory urwał się za nim - Naprawdę tak po prostu zostawiłbyś Mistrza Cyrusa?

Liam, to nie w porządku. Planuję uciekać - sprostował Evelyn z figlarnym błyskiem w oku.

Nora milczała, całkowicie zaskoczona, obserwując, jak Evelyn przygotowuje się do ucieczki.

Żartowałem. Evelyn rzucił przez ramię. Stracił już dwie cenne krople krwi z powodu Cyrusa Frostwarda, a czekanie choćby chwilę dłużej byłoby jak tortura.

W głębi serca nie był stworzony ze świętego materiału; w przeciwnym razie zamiast tej ponurej sceny siedziałby na piedestale czczony jak bóstwo.

Początkowo poczęty w głębi powieści, Evelyn opiekowała się Cyrusem przez długie, wyczerpujące dni i noce, pomimo jego kruchej postawy. Toksyny w ciele Cyrusa dopiero zaczęły się rozpraszać. Jego duchowa energia wciąż była uwięziona, więc potrzebował stałego dopływu magii, by ustabilizować swoją esencję.
Więc nie, nie zapewni już więcej darmowej pracy swojemu drogiemu małemu przyjacielowi. Ta myśl zaiskrzyła w umyśle Evelyn, gdy ponownie zaczął wzbijać się w powietrze, determinacja oświetlając mu drogę.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nici losu i ognia"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈