Złamane serce

Prolog

Prolog

Gabby

Patrząc wstecz, powinnam była dostrzec znaki. Może i tak było, ale podświadomie postanowiłam je zignorować.

Od kiedy miałam dziesięć lat, kiedy po raz pierwszy spotkałam Dylana, wiedziałam, że jest moim chłopakiem na zawsze. Wtedy nie potrafiłam opisać słowami tego, co czułam, ale z biegiem lat zaczęłam rozpoznawać, czym to było - głęboką miłością. Taką, jakiej tylko nieliczni ludzie mogą doświadczyć. Dylan był kimś więcej niż tylko moim najlepszym przyjacielem, ukochanym z dzieciństwa, kochankiem.

Był moją bratnią duszą.

Byliśmy wyrzeźbieni z tej samej całości - przeznaczeni do bycia razem na zawsze.

Dopóki się nie zmienił.

A ja uwierzyłam, że nie jestem już wystarczająco dobra.

Dopóki nie roztrzaskał mnie tak całkowicie, że czułam się jakbym przestała istnieć.

A ja nigdy nie doświadczyłam takiego miażdżącego serce bólu.

Dopóki nie zrównał mnie z ziemią po raz drugi, a ja naprawdę chciałam umrzeć.

Ale musiałam pozostać silna, bo nie byłam sama w tym okrutnym zrządzeniu losu.

Spoglądam w niebo, błagając gwiazdy, by ktoś powiedział mi, co mam zrobić, bo nie wiem, jak sobie z tym poradzić.

Nie wiem, jak sobie poradzić, kiedy moje życie na zawsze się zmieniło, i nie mogę przestać się zastanawiać, czy gdybym wcześniej dostrzegła znaki, gdybym go popchnęła, czy wystarczyłoby to, by nas uratować?

A może los już zadecydował o zmianie naszej wieczności?




Rozdział pierwszy (1)

Rozdział pierwszy

Gabby

Sześć miesięcy wcześniej - początek drugiego roku studiów

"Grupa z nas wybiera się później na imprezę bractwa. Chcesz iść z nami?" Myndi pyta, gdy robimy sobie drogę do wyjścia z budynku w piątek po naszych ostatnich zajęciach tego dnia.

"Dzięki za zaproszenie, ale mam już plany".

Uśmiecha się do mnie świadomie, jej zielone oczy mrugają. "Niech zgadnę? Z pewnym gorącym, bogatym, technicznym kujonem, który wielbi ziemię, po której chodzisz?".

Uśmiecham się. "Tak. To nasza czteroletnia rocznica, więc Dylan zabiera mnie na kolację, żeby to uczcić".

"Aw, on jest taki romantyczny. Zdecydowanie trafiłaś na dobrego, Gabby."

"Wiem. Jestem naprawdę szczęśliwa, że znalazłam swoją osobę. Nigdy nie mogę sobie wyobrazić mojego życia bez niego w nim."

Wbijając palce w usta, wydaje dźwięk kneblowania. Późne popołudniowe słońce połyskuje w czerwonych podtekstach jej włosów, podkreślając jej naturalne piękno. Szczera osobowość Myndi i luźny sposób bycia dopełniają idealnego pakietu. Travis był cholernym głupcem, że ją zdradzał. Ale to zdecydowanie jego strata.

A mojej bestii nie brakowało ofert, odkąd kilka tygodni temu wróciliśmy do kampusu z letniej przerwy.

"Zbyt tandetne?" Nadal się uśmiecham, gdy to mówię. Nic nie jest w stanie zepsuć mojego dobrego nastroju. Nawet to ogromne zadanie, które właśnie wręczył nam profesor Brown.

"Zdecydowanie, ale ty to posiadasz, dziewczyno, i czuj się dumna! Dylan jest połowem stulecia i gdybyś nie była moją najlepszą przyjaciółką w całym wszechświecie, mogłabym czuć się zazdrosna."

Zapętlam moje ramię w jej, gdy idziemy przez kampus. Wspaniałe słońce bije na nas i czuję się dobrze, że żyję. "Twój Prince Charming jest tam też, czekając na to, by się o niego upomnieć." Myślałam, że Travis może być tym jedynym, ale po tym gównie, które wyciągnął, jest jasne, że się myliłam. "Nadal nie mogę uwierzyć, że Travis zdradził cię z tą dziwką. Był tak oddany w zeszłym roku."

Moja najlepsza przyjaciółka wzrusza ramionami, ale nie może ukryć błysku bólu, który błyszczy w jej oczach. "Ja też nie, ale chyba tak naprawdę nigdy go w ogóle nie znałam. Wszystko, co mi powiedział, było jawnym kłamstwem".

"Zaplanujmy babski wieczór na przyszły tydzień" - proponuję. "Tylko ty i ja. Możemy złapać kolację i film lub spędzić czas u mnie. Wyrzucę Dylana na noc".

Myndi i ja poznaliśmy się w pierwszym tygodniu freshman year i od tamtej pory jesteśmy dość mocno złączeni w biodrze. Obie studiujemy pielęgniarstwo, więc spędzamy razem każdy dzień, a kiedy w zeszłym roku zaczęła spotykać się z Travisem, podwójne randki stały się regularnym zjawiskiem.

Travis i Dylan byli sobie bliscy, dopóki latem Travis nie zrobił czegoś nie do pomyślenia i Myndi nie wyrzuciła go na zbity pysk. Teraz Dylan odmawia odbierania telefonów od Travisa, a ja podziwiam jego lojalność wobec mojej przyjaciółki - jakbym potrzebowała dodatkowych powodów, by uwielbiać mojego wieloletniego chłopaka i ukochanego z dzieciństwa.

"Byłoby świetnie, ale nie chcę wyrzucać Dylana z jego własnego mieszkania. Po prostu zabronimy mu wstępu do sypialni i opanujemy salon".

"Brzmi jak plan."

Wrzaskliwy gwizd przeszywa moje bębenki i patrzę w górę, gdy wywołane zostaje moje imię. Mój brat, Ryan, macha z drugiej strony ulicy. Jest w swoim stroju do biegania i, sądząc po włosach przylepionych do czoła, zgaduję, że jest na trasie powrotnej swojego codziennego joggingu. Przebiega przez ulicę z pewnym wyrazem twarzy. Takim, który widziałam już zbyt wiele razy, by go zliczyć.

"Dobry wieczór, panie" - mówi, ignorując mnie i uśmiechając się uwodzicielsko do mojej przyjaciółki. Bardzo powoli, on peruses długość jej ciała, lizanie warg i składanie jego umięśnione ramiona przez jego tors. Klatka piersiowa Myndi widocznie się unosi, gdy ona odwzajemnia się eye-fuck, a ja wiem, że nadszedł czas, aby zatrzymać ten wrak pociągu.

Uderzam Ryana w ramię.

Mocno.

"Ow!" Pocierając swoje ramię, patrzy na mnie. "Po co to było, do cholery?"

"Skończ z tymi obskurnymi spojrzeniami typu 'zerżnij mnie'. Myndi jest moją najlepszą przyjaciółką, więc oznacza to, że jest poza granicami dla takich jak ty." I prod my finger in his solid chest to drill my point home. I to nie jest pierwszy raz, kiedy muszę wydać ostrzeżenie. Uganiał się za nią od zeszłego roku. Chociaż nigdy nie zrobiłby kroku w kierunku jakiejkolwiek dziewczyny w związku, teraz, kiedy Myndi i Travis nie są już więcej, wydaje się, że uczynił z tego misję, aby mieć ją pod sobą.

Tak bardzo jak kocham mojego brata, i naprawdę go uwielbiam, jest on kompletnym męskim dziwakiem, pozostawiającym po sobie ślad złamanych serc na całym kampusie. Gdybym myślała, że jego intencje są poważne, i że Myndi jest w to zaangażowana, nie stanęłabym im na drodze, ale nie chcę widzieć jej zranionej. I nie chcę, żeby sprawy stały się niezręczne. Nawet jeśli Ryan, Slater i ich ekipa są seniorami, wciąż dużo z nimi spędzamy, a jeśli Ryan potraktowałby Myndi jak jedną ze swoich "dziewczyn", sprawy zdecydowanie nabrałyby bałaganu.

"Masz szczęście, że jesteś moją ulubioną siostrą", mruczy, odsuwając mój palec.

Zaciskam wargi i zwężam oczy. "Jestem twoją jedyną siostrą".

"Dokładnie." Uśmiecha się, a ja przewracam oczami.

"Myndi właśnie miała złe rozstanie i ostatnią rzeczą, której potrzebuje, jest pan One-night Stand uderzający w nią".

On zatrzaskuje rękę na swojej piersi, udając zdenerwowanie. "Zabijasz mnie, siostrzyczko. Takie okrutne słowa."

"Nawet nie próbuj zaprzeczać. Na ścianie w toalecie dla dziewcząt jest lista twoich podbojów." Kwaśny smak wypełnia moje usta. "I to nie jest coś, co powinnam kiedykolwiek zobaczyć." Nie potwierdzam, że jest to lista najgorętszych facetów na kampusie z każdą dziewczyną oceniającą ich umiejętności w skali od jednego do dziesięciu. Ani faktu, że on i Slater są bardziej niż trzymający się na szczycie listy. Ugh. Siostra nie musi wiedzieć takich rzeczy.

Wypycha klatkę piersiową, a jego usta zwijają się w kącikach. "Nie może pomóc, jeśli panie kochają to, co oferuję." Strzela do nas zadowolonym grymasem. "To wszystko jest w genach Jamesa. Wiedziałbyś o tym, gdybyś nie przywiązał się do Woodsa, kiedy byłeś jeszcze w pieluchach".

Tym razem pacnęłam go w pierś. "Miałam piętnaście lat, kiedy Dylan i ja po raz pierwszy zaczęliśmy wychodzić. Dupek."

"Czy Woods wie, że czerpiesz przyjemność z bicia bezbronnych mężczyzn?". Chwyta swój podbródek między kciuk i palec wskazujący. "A może to standard, do którego jest przyzwyczajony?".




Rozdział pierwszy (2)

Składam ręce w węzły, pracując ciężko, aby stłumić chęć grzmotu go ponownie. "Ugh. Jesteś tak cholernie irytujący. Dzięki Bogu, to twój ostatni rok tutaj."

Szybki jak błysk, chwyta mnie w headlock, brudząc moje włosy. "Nie bądź niemiła, Tornado. Wiesz, że będziesz tęsknił za swoim ulubionym bratem".

Ryan zaczął nazywać mnie Tornado, kiedy miałem około pięciu lat, po mojej skłonności do ścigania się po całym miejscu, wpadając i wypadając z pokoi jak tornado. Zawsze miałem mnóstwo niespokojnej energii i dlatego rzadko można mnie spotkać leżącego bezczynnie. Lubię być aktywny. Jedynym wyjątkiem jest sen. Kocham swoje łóżko i lubię spać do późna, ale kiedy już wstanę i wyjdę na świat, zawsze jestem w ruchu.

Celuję ciosem w stronę jego wnętrzności, ale on łapie mnie za nadgarstek i bez wysiłku podnosi mnie do góry, przerzucając przez ramię. Nienawidzę bycia najmniejszym w mojej rodzinie i faktu, że wszyscy trzej moi bracia wykorzystują to na swoją korzyść, gdy im to odpowiada.

"Połóż mnie, Randy Ryan," krzyczę, kuląc moje ręce w pięści i pummeling jego plecy. Ryan nienawidzi tego imienia, a ja uwielbiam je wyrzucać, żeby go wkurzyć. Dziewczyny w liceum nadały mu tę etykietę i przylgnęła, ku jego obrzydzeniu. Zwłaszcza gdy Sexy Slater otarł się o jego znacznie fajniejszą ksywkę. Najlepszy przyjaciel mojego brata był stałym elementem w naszym domu, więc spędziłem lata słuchając jak nawzajem się nakręcają. Slater jest praktycznie zastępczym Jamesem.

Szczególnie w ostatnim roku.

Uderzenie smutku uderza we mnie, ale Ryan wykoleja moje emocje, kiedy uderza mnie w tyłek, wciągając mnie z powrotem do chwili obecnej. "Bicie nie jest miłe, Gabby. Mama i tata byliby tak rozczarowani, aby zdać sobie sprawę, że ich mała dziewczynka jest wannabe Katie Taylor."

"Nie jest też wkręcanie dziewczyn, sprawianie, że zakochują się w tobie, a następnie ignorowanie ich, ale nie widzisz mnie biegnącego do ludzi jak wielki blabbermouth." Wijam się agresywnie w jego uchwycie, a on ustępuje, w końcu mnie puszczając. Przesuwam się, by ponownie uderzyć go w jelita, ale tylko się wygłupiam. Kiedy trzyma ręce w górze w obronnej strofie, chwytam jego twarz i zamiast tego smagam głośnym pocałunkiem jego policzek. "Kocham cię, mały wielki bracie".

Jestem najmłodsza w naszej rodzinie, a Ryan jest najmłodszym z moich starszych braci i jesteśmy w najbliższym wieku, więc naturalnie nawiązaliśmy najbliższą więź. Kiedy byłam dzieckiem, nazywałam go małym starszym bratem i tak już zostało przez lata.

Obejmuje mnie ramieniem, całując moją skroń. "Kocham cię, mała siostro. Zawsze."

"Wy dwie jesteście prawnie szalone", mówi Myndi i słyszę rozbawienie w jej tonie. "Jak do cholery ktokolwiek przetrwał mieszkając w domu z wami dwoma?"

"Przeważnie po prostu ich ignorowaliśmy", mówi z tyłu znajomy, głęboki męski głos. Odgarniam z twarzy splątane kosmyki blond włosów i uśmiecham się do mojego pseudo brata.

"Sup, bruh?" Ryan wita Slatera głośnym klepnięciem w ramię.

"Zmierzam do Lil Boba na trening przed dzisiejszą imprezą".

Moje oczy dryfują po Slaterze, zauważając nowy tatt na jego lewym ramieniu i falujące bicepsy napinające się pod jego dopasowaną koszulką. Slater zawsze lubił ćwiczyć, ale odkąd jego mama zmarła sześć miesięcy temu, stał się trochę obsesyjny. Jest stałym bywalcem obiektu sportowego, który uczniowie ochrzcili mianem "Lil Bob". Myślę, że to część jego mechanizmu radzenia sobie z problemami i nigdy nie będę go za to krytykować. Na samą myśl o jego mamie łzy napływają mi do oczu, więc mogę sobie tylko wyobrazić, co musi czuć.

Zauważając moje wyczekujące spojrzenie, wygina brew, a ja wypowiadam pierwsze słowa, które lądują w moim mózgu. "Obciąłeś swoje piękne włosy".

Jego usta zwijają się w jednym kącie. "Nie od ostatniego razu, kiedy się spotkaliśmy. Twoje umiejętności obserwacyjne są do bani, Belle".

Slater jest jedyną osobą, która mnie tak nazwała. Miałam obsesję na punkcie Pięknej i Bestii, kiedy byłam mała, a Slater dokuczał mi mówiąc, że chcę być Belle za dostęp do biblioteki. Ale miał tylko częściową rację. Marzyłam o byciu Belle, ale nie różniłam się od innych dziewczyn w moim wieku i chciałam być nią dla księcia. Nie dla książek! Tak czy inaczej, imię utknęło i Slater od tamtej pory nazywa mnie Belle. Ryan woli Tornado, mama nalega na używanie mojego pełnego imienia, a tata zawsze nazywa mnie Jaskier. Większość innych osób nazywa mnie Gabby. Dylan i ja mamy dla siebie nawzajem pieszczotliwe imiona, wybrane w dzieciństwie, zanim któreś z nas w pełni zdało sobie sprawę z tego, kim się stanie.

Niektóre dziewczyny mogą nienawidzić tego, że są znane pod tyloma imionami, ale ja zawsze czułam się dzięki temu wyjątkowo.

Wystawiam język, a Slater się śmieje.

"Przysięgam, że twoja fryzura musi mieć już swój własny profil na Twitterze", zaopatruje Ryan, kpiąco łkając. "Jeśli zobaczę jeszcze jednego tweeta o tym, jak gorący jest Slater Evans ze swoją fryzurą, to zwymiotuję". Uderza Slate'a w ramię. "Dobrze wiedzieć, że przynajmniej jedna dziewczyna jest odporna na twoje wdzięki".

Myndi ogląda wszystkie tam i z powrotem z rozbawieniem, i pół-oczekuję, że ona ubić wiadro popcornu i osiedlić się w celu oglądania show.

Sięgając na czubkach palców, przejeżdżam dłonią po ogolonej głowie Slatera. "Wow, jest taka miękka." Błyska mi oślepiającym uśmiechem, prezentując swoje idealnie białe, idealnie proste zęby. "Może uda mi się przekonać Dylana, żeby poszedł w twoje ślady". Uśmiech Slatera blednie, a jego jabłko Adama podskakuje w gardle.

"Dylan wyglądałby tak gorąco z tą fryzurą," zgadza się Myndi.

"Idę na głowę," mówi Slater, rzucając okiem na Ryana. "Do zobaczenia w domu." Daje mi i Myndi szybkie machnięcie. "Do zobaczenia później".

"Idziesz na imprezę?" Ryan pyta, jego spojrzenie odbija się między mną a Myndi.

"Będę tam," potwierdza z uśmiechem, a oni dzielą się spojrzeniem. Mam przeczucie, że ten wrak pociągu będzie miał miejsce niezależnie od tego, czy zainscenizuję interwencję, czy nie.

"Nie jestem pewna. Nie wiem, czy Dylan ma coś zaplanowane na po kolacji."

Myndi uśmiecha się, jej umysł wyraźnie poszedł do rynsztoka, a Ryan marszczy się lekko. Chyba nie podoba mu się pomysł, że jego siostra uprawia seks, tak samo jak mnie podoba się myślenie o nim i jego hordzie wielbicielek.

Całuję Ryana w policzek przed zapętleniem mojego ramienia przez Myndi's ponownie. "Napiszę do ciebie później", mówię, zaczynając odchodzić. "Baw się dobrze i bądź bezpieczny!" Praktycznie muszę przeciągnąć Myndi, obserwując z rezygnacją, jak zerka przez ramię, strzelając mu ostateczne wyciągnięte spojrzenie. "Lubisz go."

Jej uśmiech znika, a ona żuje kącik swojej wargi w oczywistym powiedzeniu.

"To dobrze, jeśli tak," spieszę ją uspokoić. Nigdy nie rozumiałam tego pozornego tabu, jakim jest zadawanie się z bratem przyjaciółki lub odwrotnie. To nie tak, że jest jakieś wspólne DNA lub związek krwi, więc kogo to obchodzi?

Powinieneś być wolny, aby kochać, kogo kochasz, bez barier.

"Oboje jesteście dorośli i możecie robić, co chcecie. Po prostu nie chcę, żebyś została zraniona, a Ryan nie jest dokładnie materiałem na chłopaka".

"Wiem o tym i nie szukam zastępczego chłopaka. Chcę się skupić na studiach w tym roku, a chłopcy będą mi tylko przeszkadzać, ale to nie znaczy, że nie mogę się dobrze bawić. Nie chcę, żeby mój vajayjay skurczył się i umarł z braku użycia".

Uśmiecham się. "To nigdy nie zdarzyłoby się tutaj, i powinieneś zrobić to, co czuje się dobrze. Jestem strefą wolną od osądów, ale musisz obiecać, że to nie stanie między nami. Jeśli Ryan spieprzy sprawę, nie chcę, żeby to wpłynęło na naszą przyjaźń, bo zbyt wiele dla mnie znaczysz."

Ściska moje ramię. "Nigdy nie pozwoliłabym, żeby cokolwiek stanęło między nami. Zwłaszcza nie słabszej płci."

Oboje wybuchamy śmiechem z naszego własnego prywatnego żartu, a kiedy robimy naszą drogę przez kampus, mam nadzieję, że ma rację.




Rozdział drugi (1)

Rozdział drugi

"Wyglądasz pięknie, kochanie" - mówi Dylan, gdy wyłaniam się z naszej sypialni, gotowa na noc świętowania. Mam na sobie czarną koronkową sukienkę, którą uwielbia i moje czarno-złote sandały na ramiączkach. Zakręciłam włosy w miękkie fale, które zwisają mi do ramion. Utrzymałam mój makijaż na minimalnym poziomie, wiedząc, że on woli bardziej naturalny wygląd. Poza tym, jestem zbyt leniwa, aby spędzić całe wieki przed lustrem, przygotowując się do wyjścia. Au naturel pasuje mi po prostu świetnie.

"I seksowna jak diabli", dodaje, podążając w moją stronę jak człowiek z misją.

Wycofuję się, podnosząc dłonie przed siebie. "Nie mamy czasu", protestuję, gdy spłaszcza moje plecy do ściany, pochylając się, by pocałować to wrażliwe miejsce pod moim uchem.

"Będę szybki", mruczy, naciskając szlak gorących pocałunków wzdłuż mojej szyi, podczas gdy jego ręka przesuwa się w górę po wewnętrznej stronie mojego uda.

"Ostatnio jesteś nienasycony". Mieliśmy zdrowe życie seksualne, odkąd popped one another's cherry, kiedy mieliśmy siedemnaście lat, ale Dylan zachowuje się jak uzależniony od seksu w ostatnim miesiącu, a on ledwo może utrzymać swoje ręce dla siebie.

Nie żebym w jakikolwiek sposób narzekała, rozumiesz.

Odchylając głowę do tyłu, chętnie daję mu większy dostęp do mojej szyi.

"Tak bardzo mnie podniecasz, Gabby. Im dłużej jesteśmy razem, tym bardziej cię pragnę."

Jak na kujona technologicznego, to na pewno jest zagorzałym romantykiem ze szczególnym upodobaniem do słów. Kupuję jego gładkie policzki, wpatrując się w jego jasne, orzechowe oczy. "Kocham cię, Dylan. Bardziej z każdym mijającym dniem".

Jego usta stapiają się z moimi, a ja kątem głowy całuję go głębiej, gdy ból zaczyna pulsować w dół poniżej. Dylan strzepuje moją sukienkę do talii i kubki mnie przez moje majtki. "Kocham cię, Dimples, i jesteś moja. Wszystko moje. Teraz i na zawsze."

Nie potrzebuję żadnego przekonywania.

Od najdłuższego czasu wiedziałam, że jestem jego. Tylko zawsze jego.

Przesuwając moje majtki na bok, wsuwa we mnie dwa palce, zakręcając je i skręcając pod odpowiednim kątem, aby trafić w idealne miejsce. Moje dłonie wplątują się w jego niechlujnie ułożone brązowe włosy, gdy on opada na kolana, ściągając moje majtki z nóg i grzebiąc swoją twarz w koniuszku moich ud. Dylan mógłby poprosić mnie o zgodę na wszystko, kiedy mnie zjada, a ja byłabym bezsilna, żeby się oprzeć. Wie dokładnie, jak mnie urobić w drżący bałagan, a ja uwielbiam jego entuzjazm.

Rozkładam szerzej nogi, jęcząc, gdy on liże w górę i w dół mojej szczeliny, zanim przyssie się do nabrzmiałego pęku nerwów i mocno zassie. Trzy minuty zajmuje mi wykrzyczenie mojego uwolnienia, jego imię wypływa z moich ust jak modlitwa.

Wtedy on jest we mnie, rzucając się szaleńczo, wciskając się do końca i uderzając w każde wrażliwe zakończenie nerwowe. Uwielbiam to niesamowite uczucie, kiedy jesteśmy połączeni w ten sposób. To tak, jakby został stworzony wyłącznie po to, by doprowadzić mnie do rozkoszy. By doprowadzić mnie do szaleństwa z pożądania i miłości.

Zapętlam jedną nogę wokół jego biodra, a on wbija palce w ciało w mojej talii, kiedy wbija się we mnie, coraz mocniej i mocniej. Ściągając moją sukienkę z jednego ramienia, szorstko ściąga mój stanik, opuszczając głowę i wciągając mój napięty sutek w swoje gorące, mokre usta. Chwytam go mocniej, moja cipka zaciska się i rozwiera wokół niego, gdy czuję, że jest coraz bliżej. Chwyta mój goły tyłek, pieszcząc moje policzki, jednocześnie wbijając się we mnie nieubłaganie, pieprząc mnie wszystkim, co ma.

Mój oddech wydobywa się w przesadnych zrywach, a ja pędzę w kierunku drugiego uwolnienia. Wtedy Dylan ryczy moje imię, wylewając swoje gorące cum głęboko we mnie, a to wysyła mnie przez krawędź ponownie.

Nasze wspólne, szarpane oddechy są jedynym dźwiękiem w pokoju, gdy oboje schodzimy z naszego wysokiego poziomu. Z czułością, Dylan uwalnia moją nogę, ostrożnie umieszczając ją na ziemi. Następnie chwyta kilka chusteczek i oczyszcza mnie, po czym zrywa moje koronkowe stringi z podłogi i pomaga mi się w nie ponownie ubrać. Wygładzam moją sukienkę w dół, poprawiając stanik i ramię mojej sukienki.

Dylan pochyla się, miękko przyciskając swoje usta do moich. "Szczęśliwa rocznica, Dimples."

Okrążam moje ramiona wokół jego szyi, uśmiechając się do jego dziecięcego przezwiska dla mnie. "Szczęśliwej rocznicy, piegi." Przeczesuję palcami rozrzucone piegi wzdłuż jego nosa i policzków.

Sięgając za siebie, wyciąga długie czarne pudełko z tylnej kieszeni. "Dla ciebie." Wręcza mi je, utrzymując kontakt wzrokowy. "Mam nadzieję, że ci się spodoba. Doprowadziłem sprzedawczynię do szaleństwa swoim niezdecydowaniem."

Marszczę brwi, zaskoczona. Dylan jest jedną z najbardziej zdecydowanych osób, jakie znam. I wielkim planistą. Jestem w szoku, że nie przejrzał jeszcze ich strony internetowej i nie wybrał tego, co chciał, zanim odwiedził sklep. Ale ostatnio był zajęty swoim projektem z robotyki i trochę zestresowany i rozproszony.

Dziobię jego usta delikatnie. "Spodoba mi się, bo wybrałeś go dla mnie, ale już dałeś mi kwiaty i zabierasz mnie na kolację, więc naprawdę nie było potrzeby kupowania mi prezentu".

Całuje mój policzek. "Przynajmniej wiem, że nie jesteś ze mną dla moich pieniędzy," droczy się.

"Nie. To byłby seks na miarę ziemi".

"Wiedziałam, że jesteś ze mną tylko dla mojego ciała". Gestykuluje na siebie, a ja nie mogę powstrzymać swojego grymasu. Dylan jest szczupły i silny, i kocham każdy jego centymetr, ale jest daleki od zgranego wyglądu, który wielu facetów na kampusie uprawia w tych dniach.

Ale nie zmieniłabym go za nic w świecie.

Kocham absolutnie wszystko w nim.

"I twój genialny umysł. O tym też nie zapominaj" - mruczę, stukając palcem o jego skroń. I to prawda. Inteligencja i genialny mózg Dylana to największy turn-ons.

"Nie trzymaj mnie w niepewności". Szarpie głową na pudełko wciąż leżące nieotwarte w mojej dłoni. "Otwórz je."

Kiedy podważam wieko, z moich ust wycieka zszokowany sapanie. "Jezu, Dylan. To zbyt wiele." Błyszczący naszyjnik w stylu chokera mieni się i lśni pod pełnym blaskiem świateł salonu. Wiem, że najdrobniejszy diament może kosztować fortunę, więc sama wielkość diamentów i rubinów w tym naszyjniku wskazuje dokładnie, jak drogi jest.

"Jestem na to dobry i chciałem cię zepsuć". Strzela mi ten niesławny lopsided grin jego, który zawsze topi moje serce i zwilża moje majtki.




Rozdział drugi (2)

Trzymając włosy na jedną stronę, odwracam się, gdy porusza się, aby zamknąć je na mojej szyi. "Wiem, że jesteś, ale nie potrzebuję ekstrawaganckich prezentów, aby udowodnić, że mnie kochasz".

I nie robimy tego. Zgodziliśmy się dawno temu, aby nie pozwolić, aby pieniądze poszły do naszych głów.

Dylan jest multimilionerem, odkąd w wieku piętnastu lat sprzedał Microsoftowi swoją aplikację licencyjną, ale nigdy nie był ekstrawagancki ze swoim bogactwem.

Poza zakupem tego mieszkania, w którym będziemy mieszkać podczas studiów na UD, i przeprowadzką jego mamy do domu w sąsiedztwie moich rodziców, nie jest znany z wydawania pieniędzy. Nadal jeździ starą ciężarówką swojego ojca, woląc ją naprawiać za każdym razem, gdy się zepsuje, niż kupować błyszczące, nowe SUV-y czy krzykliwe samochody sportowe. A ja kocham go za to jeszcze bardziej.

Więc dlatego to mną wstrząsnęło. Ale nie chcę też wyjść na niewdzięczną.

Prowadzi mnie do długiego lustra w holu, owijając swoje ramiona wokół mojej talii od tyłu, gdy ja wpatruję się, z opuszczonymi szczękami, w swoje odbicie w lustrze. Opierając swój podbródek na moim ramieniu, przygląda się moim oczom w lustrze i nie da się pomylić miłości promieniującej z jego spojrzenia. "Wyglądasz teraz jeszcze bardziej oszałamiająco". Przebiegam palcami wzdłuż wykwintnych diamentów i rubinów, pozbawiona mowy po raz w życiu. Składa delikatny pocałunek na moim policzku. "Zasługujesz na cały świat, Dimples, a ja zamierzam ci go dać".

Obracam się w jego uścisku, opierając dłonie na jego ramionach. "Już to zrobiłeś, Dylan". Łzy lśnią w moich oczach, gdy wpatruję się w jego piękną, wyrazistą twarz. "Każdy dzień z tobą jest błogosławieństwem i darem, i kocham to życie, które dzielimy".

"Dla nas." Dylan klina swój kieliszek o mój, a ja sączę bezalkoholowego szampana, jednocześnie obdarzając go szerokim uśmiechem.

"Za przyszłość." Ponownie wznosimy toast, zanim odstawimy kieliszki i połączymy dłonie po drugiej stronie stołu, uśmiechając się do siebie jak zakochani głupcy. Było tak, odkąd przyznaliśmy się do naszych uczuć w wieku piętnastu lat i przenieśliśmy naszą przyjaźń na zupełnie nowy poziom.

Od tamtego dnia nigdy nie spojrzałam na innego chłopaka.

Dylan jest wszystkim, co widzę.

Wszystko, co kiedykolwiek zobaczę.

"Mama chce, żebyśmy przyszli na obiad w niedzielę", mówi, akurat gdy kelnerka przynosi nasze desery. "Nie mamy żadnych planów, prawda?"

Wstrzymuję się z moją łyżką w połowie drogi do ust, marszcząc lekko brwi. "Już obiecaliśmy moim rodzicom, że wpadniemy, pamiętasz? W niedzielę mija dokładnie sześć miesięcy od śmierci mamy Slate'a, a oni organizują rodzinny obiad. Nie chcą, żeby tego dnia był sam."

Pociera miejsce między brwiami. "Cholera. Nie mogę uwierzyć, że o tym zapomniałem."

"To nic wielkiego," mówię, nurkując w moim czekoladowym fondant. "Zadzwonię do mamy i powiem jej, żeby dodała kolejne miejsce. Powiedz swojej mamie, żeby przyszła o trzeciej."

Dom bractwa jest wypełniony po brzegi, kiedy przyjeżdżamy godzinę później. Muzyka rozbrzmiewa z głośników, a żywy tłum tańczy w głównej przestrzeni mieszkalnej. Śmiech dobiega z podwórka, a my przedostajemy się przez kuchnię na zewnątrz. Dylan chwyta po drodze kilka czerwonych kubków i sączymy ciepłe piwo, przedzierając się przez tłum w poszukiwaniu znajomych twarzy.

Wrzaskliwy gwizd przeszywa powietrze, a ja szarpię głowę w tym kierunku. Ryan podnosi rękę, a ja chwytam Dylana za ramię, prowadząc go w stronę odległego końca podwórka, gdzie mój brat i Slater sprawują władzę wraz z grupą swoich kumpli i gromadą rozochoconych dziewczyn. Slater wstaje ze swojego krzesła, gdy tylko przyjeżdżamy, oferując mi je. Kiedy Dylan zagłębia się w nim, Slater patrzy na niego. "To dla Belle, dupku."

Dylan chwyta moje biodra, ściągając mnie na swoje kolana. "A moja kobieta siedzi. Problem rozwiązany." Odsuwa moje włosy na bok i zaczyna skubać płatek mojego ucha. Slater zwęża oczy, ale nie robi odwetu.

Przez lata Dylan i Slater stali się wobec siebie bardziej antagonistyczni, zwłaszcza ostatnio, a ja nie mam pojęcia dlaczego. Między nami a Ryanem i Slaterem są tylko dwa lata różnicy, ale kiedy mieliśmy dziesięć lat - kiedy Dylan i ja spotkaliśmy się po raz pierwszy - chłopcy mieli dwanaście lat i trzynaście i uważali, że są tacy dojrzali. Ich misją było dokuczanie nam w każdej wolnej chwili, a Dylana uwielbiali się czepiać, bo jego najlepszą przyjaciółką była dziewczyna, a on miał niezwykłą obsesję na punkcie komputerów.

Dylan był już technologicznym geniuszem, kiedy go poznałem, i miał nienaturalny poziom inteligencji technicznej, który był rzadkością. Nie było wielkim zaskoczeniem, gdy aplikacja, którą stworzył, zwróciła uwagę wielkich gigantów technologicznych, którzy przystąpili do wojny przetargowej, by nabyć prawa.

Dylan i ja zostaliśmy formalnie chłopakiem i dziewczyną mniej więcej w tym samym czasie. Wszyscy przyjęli nasz związek, wiedząc, że nasza przyjaźń zmierza w tym kierunku - wyjątkiem był Slater. Nie powiedział tego wprost, ale zawsze mam wrażenie, że uważa, iż Dylan nie jest dla mnie wystarczająco dobry.

Co jest niedorzeczne, bo w zasadzie jest na odwrót.

"Udało ci się!" Myndi opada na ziemię obok nas, krzyżując nogi i uśmiechając się do mnie. Kolejna para dziewczyn z naszej grupy pielęgniarskiej dołącza do nas i rozmawiamy swobodnie, podczas gdy chłopcy wymieniają obelgi za nami, śmiejąc się i żartując głośno. Dylan rozmawia z Ryanem, wodząc rękami po moich włosach, gdy rozmawiają.

"Muszę się wysikać", mówię, wspinając się na nogi.

"Przyniosę nam kilka świeżych napojów". Dylan podnosi się, aby dołączyć do mnie. Biorąc mnie za rękę, wprowadza mnie z powrotem do domu. On dziobać moje usta i swats mój tyłek, jak zostawiam go w kuchni.

Do łazienki jest długa kolejka, więc wyciągam komórkę, sprawdzając media społecznościowe podczas oczekiwania. Kolejka posuwa się w ślimaczym tempie, a ja krzyżuję nogi, ponaglając mój pękający pęcherz, żeby trzymał się mocno przez kolejne kilka minut. Opieram się o ścianę obok jednej z sypialni, nieuważnie przeglądając Instagram. Drzwi do sypialni są lekko uchylone, a rozmowa ścieka na zewnątrz, aby mnie przywitać.

"Wciskam kit na ten temat. Dylan Woods jest całkowicie oddany swojej dziewczynie i wszyscy o tym wiedzą" - mówi kobieta, wzbudzając moje zainteresowanie. Udając, że jestem pochłonięty swoją komórką, podchodzę nieco bliżej do drzwi.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Złamane serce"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści