Poza wykresami

Rozdział 1 (1)

==========

Rozdział 1

==========

Zakochali się we mnie w ciągu kilku godzin, gdy wjeżdżałem w nich, głębiej i trwalej niż jakikolwiek kochanek. Niektóre z nich odprężyły się w tym. Inne walczyły przez całą drogę w dół. Jedni dryfowali na nim delikatnie, a inni szybko tonęli. Niezależnie od tego, jak to przyjęli, nosili ze sobą kawałek mnie na zawsze, a ja rzadko widziałem ich ponownie.

Moja igła ślizgała się po skórze, pozostawiając linię tak czystą i gładką, jak wtedy, gdy używałem pędzla. Jack był mocno wytatuowany, w dużej mierze przeze mnie, i wiedział, jak poddać się igle, mięśnie i ścięgna rozluźnić pod skórą, żeby nie było napięcia, tylko lekko piegowate płótno i niebieskie linie mojego szablonu, które prowadziły moją rękę. Z wykształcenia lekarz, a obecnie kustosz w Muzeum Müttera, Jack kazał mi powoli pokrywać jego pozostałą skórę tatuażami o strukturze szkieletowej.

To był mój ulubiony rodzaj pracy - realistyczna czerń i szarość, tak szczegółowa, że mogłam wpaść w rodzaj transu; medytacja oddechu, krwi i ciała. Zatracić się w skrętach i lokach linii i wynurzyć się centymetry od skóry i godziny później.

Jack i ja dzieliliśmy spokojną koegzystencję, moja ręka i moja igła były jedynymi punktami połączenia między nami. Tak jak byłem podekscytowany tym tatuażem, tak samo cieszyłem się, że już prawie skończyłem. Długi dzień ujawnił się w skurczu mięśni prawej łydki od pracy na pedałach, a także w napięciu w dolnej części pleców i ramionach od pochylania się. Ręka mi się skurczyła, a oczy przecięły od tylu godzin pracy w zbliżeniu. Zegar sklepowy był zamazany, dopóki moje oczy powoli nie przestawiły się na długodystansowy.

Tatuowałem przez prawie dziesięć godzin z krótkimi przerwami na jedzenie, zmianę klienta i bieganie do łazienki, więc nic dziwnego, że to czułem.

Stało się to moim nawykiem coraz częściej w ciągu miesiąca od odejścia Daniela.

Daniel był najlepszym przyjacielem, jakiego kiedykolwiek miałem. Prawie bratem. Przypominaliśmy sobie nawzajem o robieniu takich rzeczy jak jedzenie i spanie oraz ustawialiśmy rachunki na autopłatność, żeby nasz prąd nie został wyłączony. (Hej, ten jeden był całkowicie jego.)

Wciąż nie mogłam uwierzyć, że odszedł. Cieszyłam się z jego powodu. Naprawdę. Dostał świetną pracę w Michigan po latach niesamowicie ciężkiej pracy w szkole średniej.

Ale do cholery, to było do bani być bez niego. Odkąd odszedł, czułem się jak na morzu, zawsze sięgałem po coś, o czym zapominałem, że już tego nie ma.

"Cholera, człowieku", powiedział Jack, kiedy patrzyliśmy w lustro na staw barkowy, który właśnie wytatuowałem. Stojąc, górował nade mną, a ja szybko odwróciłem wzrok od swojego odbicia. Moje ciemne loki były dzikie wokół mojej bladej twarzy, a cienie pod oczami przypominały mi, że mój harmonogram był ostatnio ekstremalny. Długie palce Jacka prześledziły powietrze, zawisając nad obojczykiem, akromionem, humerusem. "Sprawiasz, że reszta mojego tuszu wygląda źle, Ginger".

"Reszta twojego tuszu jest zła", powiedziałam i mrugnęłam do niego w lustrze.

Kiedy już go oczyściłem i owinąłem jego świeży tatuaż, wręczył mi rolkę banknotów. "Miesiąc po następnym prawdopodobnie, dobrze? A może trzy."

"Absolutnie. Po prostu strzel mi tekst, a ja każę Lindsey umieścić go w książce. Następna będzie łopatka?"

Połączyłaby kawałek ramienia, który właśnie zrobiłem z kręgami, które najpierw wytuszowałem wzdłuż jego kręgosłupa.

"Tak, tak." Przytaknął, oczy rozmarzone, jakby już to sobie wyobrażał. "Scapula."

Zamknęłam za nim drzwi i zapadłam się we własnym fotelu do tatuażu, masując ogoloną połowę głowy, nad miejscem, gdzie zwykle zaczynały się moje migreny, i zmuszając oczy do skupienia się na szczegółach w połowie odległości, aby mój wzrok mógł się zrekalibrować. Czarne winylowe kanapy w pobliżu drzwi, gdzie ludzie siedzieli i przeglądali nasze portfele, były popękane od lat użytkowania, zanim jeszcze zaczęłam tu pracować, ale czarno-białe kafelki z metra wyglądały czysto i ostro.

Stanowisko Marcusa Dade'a znajdowało się najbliżej drzwi, a nad nim wisiał plakat smoka. Był to tani, sklepowy wydruk fantasy, taki, jaki można zobaczyć w pokoju w akademiku. Marcus wyciął dolną połowę i zastąpił ją mapą Filadelfii, więc wyglądało to tak, jakby pazury smoka były gotowe do wyciągnięcia wieży zegarowej City Hall, a Center City rozciągało się pod jego wyciągniętymi skrzydłami, mającymi zostać spalonymi przez ogień, którym oddychał. Marcus namalował szczegóły lekko nachodzące na siebie, więc wyglądało to jak jeden kawałek, i oprawił to w dużą, krzykliwą, złotą ramę, którą znalazł w sklepie z używanymi rzeczami w dół ulicy.

Morgan Jax, nasz piercer, miał stanowisko naprzeciwko mojego, i było obramowane półkolem faz księżyca: półksiężyc na dole po lewej, woskowanie do pełni w wierzchołku i słabnący do półksiężyca na dole po prawej. Każda z nich była lekko zabarwiona na róż, fiolet i teal, więc efekt był z początku lat dziewięćdziesiątych woo chic. Co było całkiem trafne. Na środku ściany, poniżej pełni księżyca, znajdował się czarny aksamitny obraz wyjącego wilka w błyszczącej ramie, z bańką słowną wychodzącą z jego rozdziawionej paszczy, która mówiła: NIE.

Na ścianie za moim własnym stanowiskiem znajdował się rodzaj pełzającego kolażu, który dodawałam do niego, gdy tylko znalazłam coś, co przykuło moją uwagę. Zaczęło się od błyszczącego rubinowego pantofelka, który znalazłam pewnej nocy na schodach sklepu, i od tego momentu rozrastał się. Mój własny Magiczny Ogród, mniejsza wersja mozaikowego i szklanego labiryntu na South Street.

Musiałam na chwilę przysnąć, bo obudziłam się przy dźwiękach Morgana i Marcusa dochodzących z zaplecza. Przetarłem oczy i za powiekami pękły mi gwiazdy. "Cholera, wciąż tu jesteście?"

Ich oczy skierowały się ku sobie. Klasyczne poczucie winy.

"Co? Co zrobiliście? Oh jeez, Morgan, nie próbowałeś znowu gotować, prawda?"

Wąchałam podejrzliwie powietrze. Morgan była przekonana, że jest świetną kucharką i czasami, zamiast przynosić resztki na lunch lub kolację, albo zamawiać na wynos jak normalna osoba, podłączała gorącą płytę, którą znalazła w tylnym schowku i przyrządzała ohydne stir-fry. Płyta grzewcza musiała tam być jeszcze zanim Raul, poprzedni właściciel, otworzył sklep, a ja byłem przekonany, że pewnego dnia spali cały budynek. Ale głównie cieszyłem się, że podczas gotowania trzymała otwarte okna.




Rozdział 1 (2)

Oczy Morgana rozbłysły. "Powinnaś być taka szczęśliwa, że gotowałam dla ciebie, panny Lody Na Śniadanie i na zasadzie pierwszego imienia z każdym dostawcą w okolicy".

"Przynajmniej mnie nie trują" - mruknęłam, skubiąc nitki w podniszczonym kolanie moich dżinsów.

"Co to było?" Morgan kubkowała swoją dłoń z jasnoniebieskimi paznokciami wokół ucha, pochylając się w moją stronę.

"Ummm," powiedziałem, "doceniam unikalną kombinację cech, które czynią cię moim ukochanym przyjacielem i współpracownikiem?".

"Tak, myślałem, że to jest to, co słyszałem."

Błysnęłyśmy uśmiechami do siebie, a potem rozpoczęłam automatyczne ruchy czyszczenia mojej stacji - wyrzucanie zużytych ostrych igieł, rękawiczek, kleksów wazeliny i watów ręcznika papierowego zakwitniętych tuszem i krwią do kosza na śmieci, dezynfekowanie krzesła, mojego stołka i podłogi wokół nas, oraz wymiana moich tuszy.

Spakowałem moją maszynkę do tatuażu do pudełka. Jonathan, mój mentor, dał mi ją, kiedy zacząłem tu pracować, choć przez lata wprowadzałem własne poprawki. Nad uchwytem wyryto gotycką czcionką napis Tattoo Bitch, przezwisko, które zaczęło się jako żart między Jonathanem i mną, ale utrwaliło się.

Morgan i Marcus nadal tam stali, kiedy spojrzałem w górę.

"Chryste, precz z tym", powiedziałam, gdy wymienili kolejne winne spojrzenia. Skubałem mój wyszczerbiony czarny lakier do paznokci, gdy oni się wiercili.

"Słuchaj, Ginger, wiesz, że oboje jesteśmy zachwyceni całą dodatkową pracą ostatnio".

Niedługo po tym jak Daniel opuścił miasto, G Philly, queerowa sekcja Philly Mag, zrobiła artykuł o sklepie, nazywając Small Change najbardziej queer-friendly sklepem w Filadelfii, w dodatku jedynym, który był własnością kobiet. To spowodowało falę nowych klientów w naszym kierunku. Ten dodatkowy biznes był bardzo potrzebny, ponieważ pieniądze były prawdziwym problemem przez ostatni rok. Teraz było więcej pieniędzy przychodzących, ale wszyscy wyczerpywali się próbując pokryć biznes.

"Ale kochanie, wcześniej mieliśmy mało personelu. Teraz..." Marcus trailed off, otwierając ramiona na sklep wokół nas, który był nadal zdemolowany. Nie mieliśmy czasu, aby uporządkować rzeczy między klientami w sposób, w jaki zwykle to robiliśmy. "Lindsey mówi, że jesteśmy zarezerwowani na stałe. Mamy klientów z listy oczekujących. To zbyt wiele."

Jego głos był łagodny, jak zawsze. Ale miał rację.

Rozkoszowałem się rozproszeniem uwagi, jakie przynosiło tyle pracy, ale moi przyjaciele byli tak samo zawaleni robotą jak ja. I w przeciwieństwie do mnie, nie próbowali odwrócić uwagi od faktu, że ich najlepszy przyjaciel na całym świecie opuścił miasto, zabierając ze sobą kawałek tego, co sprawiło, że Philly poczuło się jak w domu, jego nieobecność była ciągłym przypomnieniem tego, jak dobrze było mieć partnera w zbrodni. I jak samotne było uczucie, gdy już się go nie miało.

"Masz rację, wiem. Muszę się zająć zatrudnieniem kogoś. Teraz jest ciężko, bo każdą minutę, w której mnie nie ma, spędzam na pracy nad moimi materiałami do programu Malika. Ale wyciągnę jakieś portfolio, ok? Mam kilka w mojej skrzynce odbiorczej."

"Słuchaj, boo," powiedział Morgan. "Chodzi o to, że? Paul dzwonił dzisiaj. Jest pływający w tej chwili i pomyślał, że może mógłby ustawić się tutaj na trochę".

"Paul," powiedziałem płasko, moje palce skubiąc plątaninę srebrnych łańcuchów na mojej szyi.

"Jego praca z kolorami jest świetna, tatuuje szybko i lubi robić to całe gonzo new-schoolowe gówno, którego ty i Marcus obaj nienawidzicie".

Marcus uniósł brew i skinął głową na prawdziwość tego stwierdzenia.

"Paul," powtórzyłam. "Paul mój douchebag ex, który wędruje po planecie dzisiaj tylko dlatego, że jestem miłosierny i nieskłonny do więzienia, Paul?".

Marcus przygryzł wargę, ale Morgan lutował dalej.

"Gdybyśmy mogli go umieścić w więzieniu, dopóki nie znajdziesz kogoś na stałe. Może na miesiąc lub dwa. Wiem, że nie jest najlepszy, ale..."

To było epickie niedopowiedzenie. Zaczęłam sypiać z Paulem po wymianie niezbyt uroczych pogawędek na imprezie urodzinowej w stylu balu dla wspólnej przyjaciółki. Odgrywano role, ustalano królowe i królów balu, żartowano z Carrie, tracono fikcyjne dziewictwo, wszyscy dobrze się bawili. Stało się to czymś półregularnym i przerodziło się w nasze niezobowiązujące randki, a ja myślałam, że wszystko idzie całkiem dobrze. Jednak po około miesiącu Paul zniknął tak nagle i niezadowalająco jak te słynne dziewictwa z nocy studniówkowej.

Po dwóch tygodniach, kiedy w końcu wysłałam mu SMS-a, żeby sprawdzić, co jest grane, rozpoczął precyzyjną kampanię podświetlania, rozmontowując nasz związek, twierdząc, że tak naprawdę nigdy nie byliśmy razem, że uznał mnie za potrzebującą i że tak naprawdę nigdy nie był zainteresowany seksem, który uprawialiśmy. Wiedziałam, że mnie oszukuje. To on w pierwszej kolejności poruszył temat randek. Kontaktował się ze mną o wiele częściej niż ja z nim. A seks... cóż, wydawał się całkiem w to zaangażowany. Niezależnie od tego, czułam się przez to żałośnie. Zła, smutna i - kiedy dowiedziałam się, że podzielił się swoimi skargami z wieloma naszymi wspólnymi przyjaciółmi - upokorzona.

Upokorzona nie tylko ze względu na skutki, ale na wspomnienie tego, jak naprawdę myślałam - nawet jeśli tylko przez chwilę - że możemy mieć coś prawdziwego. Czułem się jak głupiec.

"Nie jest najlepszy," powtórzyłem. "Stary, on jest kurwa najgorszy. Ok, tak, jest świetnym tatuażystą. Tak, jest szybki. Tak, do wszystkiego. Ale jest szlamowatą istotą ludzką i nie-nie będę go tu zatrudniał. Koniec."

"Ginge-"

"Nope. Koniec interwencji. Nie jestem zbyt częstym gościem, ale to jest mój cholerny sklep. To mój dom, a wy jesteście jak moja rodzina - moja dużo mniej sponiewierana niż moja faktyczna rodzina - i nie będę zatruwać mojego ulubionego miejsca z kimś, kto sprawia, że czuję się jak gówno! Nie zrobię tego, przepraszam. Nawet jeśli będę musiał wytatuować jakieś nowoszkolne obrzydliwości na dzieciakach, które mają więcej sztywnych snapbacków niż mózgów."

"Mówiłem ci," mruknął Marcus pod nosem.

Morgan westchnęła i przysiadła na ladzie. "Dobra," powiedziała w końcu. "Masz rację. Przepraszam."

Morgan była agresywna i dosadna, a czasami obraźliwa jak cholera, ale do cholery, kochałem tę dziewczynę. Gdy tylko wiedziała, że się myliła, przepraszała, bez brawury i bez zbędnych ceregieli. Zatrudnienie jej było jedną z najlepszych decyzji, jakie podjąłem. Nie miała wiele w drodze portfolio, ponieważ była piercing z jej domu przez pięć lat podczas pracy w pełnym wymiarze czasu jako manicurzystka. Ale jej referencje pracy były świecące i kiedy zadzwoniła do pięciu swoich przyjaciół, którzy mieszkali w pobliżu i poprosił ich przyjść tak, że mogłem spojrzeć na ich kolczyki, byłem rozbawiony, aby czekać i zobaczyć.



Rozdział 1 (3)

Same kolczyki były nienaganne, ale jeszcze bardziej spodobał mi się sposób, w jaki Morgan traktuje klientów, i zatrudniłem ją na okres próbny, o którym oboje wiedzieliśmy, że stanie się stałym. Oczywiście, zapewnienia Morgana wynikały z kwadratury jakiejś planety i koniunkcji księżyca w pewnym domu... ale wszystko działa, prawda?

Morgan i ja rozpoznaliśmy się od razu. Można było poznać osobę, której gruba skóra została wykuta w ogniu różnic. Dokuczano mi i odrzucano za to, że nie byłam ładna, że nie ubierałam się tak, jak chciałam, żeby ludzie myśleli, że jestem ładna, że byłam szczera, że nie brałam na siebie gówna. Innymi słowy, w szkole nazwano mnie suką, lesbą lub dziwadłem i zamiast się zmienić, wzruszyłam ramionami i odrzuciłam ich założenia.

Morgan dorastała piękna, czarna i kobieca w dzielnicy, która ceniła jej urodę bardziej niż cokolwiek innego. Nazywano ją też suką za to, że się nie zgadzała i za to, że nie skapitulowała wobec pewnego rodzaju władzy, jaką mogła zdobyć jej uroda. Jej sukces, najpierw z manicure, a następnie z piercing, oznaczał niezależność dla niej, a my połączyliśmy się nad tym, jak bardzo oboje potrzebowaliśmy.

"Przepraszam, Ginge", powtórzył Marcus.

Marcus był tak samo rozważny, jak Morgan był tępy, a teraz wyglądał jeszcze bardziej winny. Obracał w kieszeni swój telefon, co zawsze robił, gdy spóźniał się z dzwonieniem do domu.

Marcus i jego partnerka Selene mieszkali za miastem w pięknej przerobionej stodole, którą Selene odziedziczyła. Rozmawiali o opiece nad dziećmi. Może nawet urządzić stodołę jako miejsce dla dzieci queer, które nie były bezpieczne w systemie. Marcus pomyślał, że może jako transseksualista mógłby być źródłem pomocy dla tych dzieci, dla których zagrożenie i nietrwałość systemu nie zapewniały czasu ani prywatności, aby przetworzyć swoją tożsamość.

Ale teraz Marcus pracował o wiele więcej niż zwykle i nie słyszałam, żeby wspominał o tym od tygodni. Czy w ogóle w ciągu ostatniego tygodnia rozmawiałem z którymś z nich o czymś niezwiązanym z pracą? Czy może byłem zbyt wyczerpany, żeby zapytać, zbyt chętny do bycia pochłoniętym przez tatuaż, żeby zapomnieć o własnych problemach?

"Nie", powiedziałem, "przepraszam. Byłem ostatnio demonem prędkości i nie pomyślałem o presji, jaką to wywierało na was. Poważnie zamierzam się za to zabrać. Mam czterech czy pięciu ludzi, którzy wysyłali mi maile w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, pytając o miejsca. Przyjrzę się im w tym tygodniu. Obiecuję."

Ich ulga była wyraźna i obaj uściskali mnie wychodząc.

Chociaż moje mieszkanie znajdowało się na górze, zapadłem się z powrotem w moim fotelu do tatuażu i rozejrzałem się po sklepie.

Mając trzydzieści cztery lata, tatuowałem dłużej niż nie; w tym sklepie dłużej niż mieszkałem w domu rodziców. Dorastałem tutaj. Obserwowałem, jak tuziny innych artystów przychodzą i odchodzą, jak firmy wprowadzają się do dzielnicy, rozwijają się i umierają. Obserwowałem jak South Street zmienia się i pozostaje taka sama. To była jedyna stała w moim życiu. Zacząłem tu pracować po zakończeniu mojej mentorskiej pracy z Jonathanem. On i Raul znali się od lat, więc poręczył za mnie, mimo że byłem tylko dzieciakiem.

Kiedy w wieku czternastu lat zacząłem kręcić się przy sklepie Jonathana, dziesięć przecznic dalej, kazał mi się wynosić. Kiedy wciąż wracałem, ignorował mnie przez kilka miesięcy. Kiedy zaprzyjaźniłem się z jednym z jego młodszych artystów, ponieważ chodziliśmy na te same pokazy, a on mnie przedstawił, Jonathan przewrócił oczami, ale pozwolił mi się kręcić w pobliżu. Minął prawie rok, kiedy zbliżałam się do niego coraz bardziej, zafascynowana wszystkim, co działo się w sklepie, aż pewnego dnia uległ. Złapał mnie za ramię i pociągnął do niechlujnego stanowiska na zapleczu. "Posprzątaj to", powiedział. "Wyczyść je wszystkie. A potem porozmawiamy".

Sześć miesięcy później, po wielu pracach porządkowych i piarowych, zostawiając moje rysunki jeden po drugim na stanowisku Jonathana i nigdy o nich nie wspominając, oraz radząc sobie z metryczną toną gówna ze strony jego innych pracowników, byłem uczniem Jonathana. Kiedy mu podziękowałem, tak podekscytowany, że trudno było mi w to uwierzyć, potrząsnął głową, na wpół pod wrażeniem, a na wpół zirytowany moją wytrwałością. Takie było jego ogólne nastawienie do mnie przez cały czas trwania mojej praktyki.

Nie powiedziałem mu jednak, że po półtora roku harowania, by się dostać, nie zamierzam już nigdy więcej znosić niczyjego gówna. Nie powiedziałam mu również, że mam dopiero szesnaście lat, ani że opuszczałam tyle lekcji, że nigdy nie skończę szkoły, ani nie miałam takiego zamiaru. Kiedy się dowiedział, przeczytał mi obowiązkowy akt oskarżenia, bo tak właśnie robił Jonathan. Ale potem poklepał mnie po ramieniu i mrugnął, a ja wiedziałem, że zrozumiał. W końcu rzucił szkołę w wieku piętnastu lat, żeby nauczyć się tatuażu od motocyklisty o imieniu Shannon, który miał reputację najdelikatniejszego w okolicy i bił każdego, komu nie podobały się jego tatuaże.

Więc kiedy powiedziałem M&M, że sklep jest moim domem, nie przesadzałem. To było jedyne miejsce, w którym czułem się komfortowo, akceptowany. Jedyne miejsce, w którym budziłem się z podekscytowaniem. To znaczyło dla mnie wszystko.

Zajęłam mieszkanie na górze, kiedy Raul wprowadził się do niego z żoną sześć lat temu, i przejęłam dzierżawę sklepu, kiedy trzy lata temu urodziła im się córka. Raul nadal posiadał udziały, ponieważ nie zbliżyłem się do posiadania gotówki, ale powoli go wykupywałem. Każdy zarobiony grosz przeznaczałem na sklep, a wszystkie pieniądze, które nie szły na zakupy czy czynsz, przeznaczałem na spłatę Raula.

Pewnego dnia sklep miał być mój, oficjalnie. Teraz, kiedy mój najlepszy przyjaciel odszedł, było to jeszcze bardziej konieczne. Pewnego dnia, nikt nie będzie mógł mi go odebrać. Nikt nie będzie mógł mi powiedzieć, że tatuaż to strata czasu, jak moja matka. Że powinienem zdobyć normalną pracę, jak mój ojciec. Że nie mam głowy do pieniędzy, jak miała moja siostra. Albo że nigdy nie odniosę sukcesu w tym biznesie na dłuższą metę, jak powiedziało mi więcej dupków niż mogłabym zliczyć, co oznaczało, że kobiety tatuażystki były dobre tylko do kilku rzeczy, a żadna z nich nie była byciem szefem.

Trzymałam obietnicę, że kiedyś się uda, jak kamień węgielny, skupiając się na niej zawsze, gdy byłam zestresowana, gdy byłam przytłoczona, gdy potrzebowałam przypomnienia o tym, do czego zmierzam.

Pewnego dnia miejsce, które kochałam najbardziej, miejsce, w którym czułam się najbardziej sobą, będzie moje.




Interludium 1: Krzysztof

⌃ ⌃ ⌃

Hej, J.

Nie wierzę, że to powiem, ale mogę być chora na kanapki. Wiem, wiem, bluźnierstwo, prawda? Ale po miesiącach bałaganu z proporcjami, aby upewnić się, że wszystko jest w równowadze, chcę po prostu zjeść coś, co nie jest dostarczane między dwoma kromkami chleba. Naprawdę, wczoraj wieczorem dostałam chińszczyznę na wynos z tego okropnego miejsca na rogu, Golden Empress, które zostało zamknięte przez wydział zdrowia dwa razy, tylko po to, żeby nie jeść kolacji złożonej z rzeczy, które zabieram do domu ze sklepu pod koniec dnia, żeby się nie zmarnowały.

Ale potem, kiedy jadłem (naprawdę złą) słodko-kwaśną wieprzowinę, wpadłem na pomysł nowej kanapki. Będzie to cienko pokrojona grillowana wieprzowina, miodowo-musztardowy kapuściany slaw i relish z marynowanej czerwonej cebuli na żytnim. Wypróbuję ją w weekend, jeśli będę miał trochę czasu. Ale widzisz? Kanapki skolonizowały mój mózg.

Pierwszy rok w Walnut Hill, spędziliśmy miesiąc na jajkach. Jajecznica, gotowane, smażone, shirred, poached, deviled, over-easy, omlety, quiches, soufflés... Na początku było świetnie. Jajka to idealne jedzenie. Ale po tygodniu miałam ich dość. Po dwóch miałam ochotę zwymiotować na zapach żółtka. Pod koniec jednostki nie mogłem nawet zobaczyć żółtego bez kneblowania.

W każdym razie, jak tylko Melt będzie na plusie, znów zacznę kupować prawdziwe artykuły spożywcze. A tak, nazwałem sklep Melt... co o tym sądzicie? Chciałam coś krótkiego, bo i tak wszyscy nazywają miejsca, ale nie chciałam iść na totalną abstrakcję, wiecie, bo to cholerna kanapka i kawiarnia. I na pewno nie chciałem nazwać jej Christopher's Sandwich Emporium czy innym gównem, prawda?

Jestem pewien, że mógłbyś wymyślić idealną nazwę. Zawsze byłeś lepszy w kreatywnym gównie niż ja.

Ok, cóż, mam nadzieję, że czujesz się lepiej, stary. Albo... wiesz o co mi chodzi. Chciałbym, żebyś pozwolił mi przyjść z wizytą, ale rozumiem to.

Kocham,

C




Rozdział 2 (1)

==========

Rozdział 2

==========

"Spierdalaj" - mruknąłem na promień słońca wwiercający się w moje oczodoły i zakopałem twarz głębiej w poduszce. W chwili, gdy jednak wydałem z siebie westchnienie pocieszenia, rozległ się mój budzik. Sięgnąłem przez bok łóżka, żeby go zdusić, ale byłem zbyt wolny. Cholerstwo zaszczekało swoim szczekaniem robota-psa-stwora i wtoczyło się pod łóżko. Przekonany, że mogę go jeszcze złapać, prześlizgnąłem się na bok łóżka i sięgnąłem tak daleko, jak tylko mogłem.

Moje opuszki palców właśnie dotknęły jego złej głowy, kiedy robot ponownie zaszczekał i przetoczył się na drugą stronę w kierunku kuchni.

Spadłam z łóżka i wylądowałam na podłodze w tumanie koców, włosów, łokci i przekleństw. Wpatrywałam się w mój sufit, który pomalowałam tak, by wyglądał, jakby szkieletowa ręka przebiła się przez niego i zagłębiła w mieszkanie, nie mogąc zebrać energii, by się ruszyć.

Pieprzyć poranek za to, że jest słoneczny. Pieprzyć podłogę za to, że jest twarda. Pieprzyć Daniela za to, że znalazł ten cholerny budzik na wyprzedaży ulicznej zeszłego lata i wiedział, że uznam go za zabawny.

Grzebałem w kocach i odkryłem, że mój telefon spadł razem ze mną, więc wysłałem szybkiego SMS-a do Daniela: Pieprz się na zawsze za ten okropny budzik. Niech każdą twoją noc dręczą sny o cierpkim dżemie wiśniowym, a twoi potomkowie przez dwadzieścia pokoleń nigdy nie znajdą już chwili spokoju. Kocham cię. Jewish curses 4ever. Xoxo.

Bardziej bezpośrednio, pieprzyć moją własną niezdarność. Ostatniej nocy roztrzaskałam mój dzbanek do kawy na podłodze, co oznaczało, że najbliższą rzeczą, jaką miałam do kofeiny w promieniu pięćdziesięciu stóp były moje lody kawowe. Które. Hmm, jakie były poziomy kofeiny w lodach kawowych...?

Zgodnie z obietnicą, przez ostatni tydzień, spędzałem każdy poranek przed otwarciem sklepu, przeglądając portfolia, które tatuażyści mi przysłali, szukając kogoś, kto mógłby dobrze pasować do Small Change. Ale nikt nie był odpowiedni. A żeby wpuścić jakiegoś obcego do sanktuarium, które stworzyłem, musieli być właściwi.

Było kilku dobrych artystów, ale dwóch z nich było zainteresowanych głównie stylami, które Marcus i ja już robiliśmy, a trzech, którzy uzupełniali się artystycznie, nie pasowało do siebie pod względem osobowości.

Pierwszy z nich, Carl, był niepoważny i nieuważny. Często mi przerywał, mówił, że może mi pomóc w strategiach biznesowych i zasadniczo zachowywał się tak, jakbyśmy mieli szczęście, że go mamy. Kiedy powiedziałam mu, że to nie wypali, zażądał informacji dlaczego, a kiedy powiedziałam, że to po prostu nie jest dobra atmosfera z resztą sklepu, roześmiał się i powiedział, że tak naprawdę nie chce pracować w sklepie dla kurczaków. Najwyraźniej jest to klejnot.

Drugi artysta, z którym rozmawialiśmy, Lawrence, był koszmarem, co było podwójnie rozczarowujące, ponieważ brzmiał świetnie, kiedy rozmawiałam z nim przez telefon. Był podekscytowany pracą, miał mądre rzeczy do powiedzenia o sztuce i wydawał się podekscytowany spotkaniem ze wszystkimi. Ale na żywo, był czystą, typową tatuażową brawurą od momentu, kiedy wszedł. Marcus spotkał go w drzwiach, a Lawrence zwęził oczy i wymierzył mu taki uścisk dłoni, jakiemu niektórzy mężczyźni poddawali Marcusa, kiedy czuli się niezręcznie. Podrywał Morgan w ciągu pięciu sekund po tym, jak usiadła, żeby z nami porozmawiać, a kiedy potrząsnęła głową i powiedziała: "Przestań", podniósł ręce w geście "kto-ja" i powiedział: "Co ja zrobiłem?". Był dla mnie uprzejmy, ale kiedy zapytałam go, dlaczego jest zainteresowany pracą w Small Change, nie miał odpowiedzi i nie próbował jej wymyślić. Sprawił, że cała atmosfera poczuła się obrzydliwie, a my wszyscy zgodziliśmy się, że jest "nie", gdy tylko zamknęły się za nim drzwi.

Trzecia artystka spędziła cały wywiad na przemian wpatrując się w przestrzeń i sprawdzając swój telefon piętnaście razy (Morgan policzył). Wydawała się znudzona, niegrzeczna i utytułowana, a kiedy zapytałem ją, jak dogaduje się z klientami, powiedziała głosem sugerującym dumę: "Zwykle mnie nie lubią, ale lubią swoje tatuaże". Marcus i ja z trudem powstrzymaliśmy się od przewrócenia oczami. Rozumiałem lepiej niż większość, że w tym macho biznesie, czasami korzystne było wydawanie się zastraszonym i twardym, aby ludzie nie odrzucili cię jako słabego lub nie wykorzystali cię. Ale z klientami, trzeba było być przeciwieństwem. Często byli zdenerwowani, albo ich tatuaż był znaczący, albo odczuwali duży ból. Znielubienie klienta było niezawodnym sposobem na to, by nigdy nie wrócił do sklepu, nawet jeśli praca była dobra.

Pozostawało jeszcze dwóch artystów, do których musiałam zadzwonić, ale musiałam spędzić ten poranek na malowaniu; byłam daleko w tyle za tym, gdzie chciałam być, a styczniowy pokaz w galerii Malika był zbyt bliski, by można było się nim pocieszyć. Dlatego też nastawiłem swój cholerny alarm na ósmą rano w sobotę, skoro nie skończyłem w sklepie przed pierwszą. Stąd też upuściłem kubek z kawą, gdy wczoraj wieczorem błądziłem po okolicy. Stąd dlaczego obecnie nie miałem kofeiny i faktycznie miał zamiar wyjść z domu.

"Boże, weź się w garść, Holtzman," mruknąłem.

Zwlokłam się z podłogi i wciągnęłam na siebie czarne dżinsy i bielutką bluzę z kapturem, którą zrzuciłam tam wczoraj wieczorem. Nie miałam czasu na nadrabianie zaległości, które wiązałyby się z wpadaniem na znanych mi ludzi (prawdziwe niebezpieczeństwo, kiedy mieszka się i pracuje w tym samym miejscu od lat), więc zamiast iść do Chapterhouse, mojej ulubionej kawiarni, przeszłam czwartą ulicą do Bainbridge, gdzie latem otwarto nowy sklep z kawą i kanapkami. Było blisko do sklepu i sprawiłem, że to moja praca, aby poznać innych lokalnych właścicieli firm. Nigdy nie wiadomo, kiedy można pomóc sobie nawzajem.

Ale chociaż zauważyłam, kiedy został otwarty, był tak nowy i chaotyczny, że nie weszłam do niego. Potem Daniel odszedł, a ja rzuciłam się w wir pracy w sklepie i byłam tak zajęta, że zapomniałam o nim.

Teraz jednak obietnica kawy i bajgla w miejscu, gdzie nie znałam każdego baristy i klienta, brzmiała jak niebo.

Byłem już na myśl o moim obrazie, kiedy wszedłem do Melt. Szyld na zewnątrz był brzydki. Zła czcionka i zbyt nowoczesna w stosunku do klimatu miejsca, które wyglądało na klasyczne delikatesy w środku: czarno-biała szachownica, czarne winylowe krzesła i białe kawiarniane stoliki oraz taborety wyściełające wysoką jak skrzynia ladę, która biegła na lewo od kasy. Ogromny ekspres do kawy był błyszczący i zaawansowany technologicznie, a w gablocie znajdowały się bajgle i inne ciastka. Na tablicy widniała lista różnych kanapek, ale pismo było koślawe, a ponieważ i tak było za wcześnie na kanapki, nie zawracałem sobie głowy czytaniem.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Poza wykresami"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści