Nie mogę się jej oprzeć

Prolog

========================

Prolog

========================

Tucker

Shayne położyła głowę na moim ramieniu, jej miękkie jak u niemowląt loki ocierały się o moją brodę, gdy nas kołysałem. Było po drugiej w nocy, a ja byłem zarówno fizycznie, jak i psychicznie wyczerpany. Nie mogąc utrzymać otwartych oczu przez kolejną sekundę, zasnęłam, tylko po to, aby obudzić się chwile później, kiedy Shayne się poruszyła.

"Mama?", skomlała.

Za każdym razem, gdy pytała o Dani, to mnie wypatroszyło.

"Ciii. Wszystko w porządku, Doodlebug."

Poklepałam jej tyłek i zaczęłam nucić szczepy piosenki Aerosmith. Jej drobne ramiona objęły moją szyję, gdy wtuliła się bliżej.

Blask rzucany przez lampkę nocną na przeciwległej ścianie oświetlał przestrzeń na tyle, że mogłem dostrzec dołeczek w jej policzku. Podobieństwo do Dani było niemal bolesne. Shayne i ja miałyśmy takie same oczy, ale ona była miniaturową wersją swojej matki. Od kasztanowych brązowych włosów i guzikowego nosa po krzywy palec u nogi.

Jak, u diabła, miałam zamiar zrobić to sama?

Kołysałam Shayne jeszcze przez kilka minut, zanim ostrożnie podniosłam się z krzesła i podeszłam do jej łóżeczka. Tak jak zacząłem ją obierać z mojego ciała, obudziła się.

"Dada, trzymaj mnie". Jej głos drżał, gdy mocno przylgnęła do mnie.

"Shh, Bug. To jest czas nocny - nocny".

"Dada, nie. Trzymaj mnie. Peas."

"Dobrze, kochanie. Okay." Stanąłem obok łóżeczka i zacząłem pocierać małe kółka na jej plecach, próbując skłonić ją do zaśnięcia.

Kiedy już wydawała się przekonana, że nie zamierzam jej położyć, Shayne oparła głowę na moim ramieniu. "Mama at?", zapytała słabo w moją szyję.

Czułam jej łzy na swojej skórze.

Wpływ jej pytania uderzył mnie z siłą kuli rozbijającej. Próbowałam to wyjaśnić sto razy i na sto różnych sposobów. Shayne miała ledwie osiemnaście miesięcy, więc pojęcie to było dla niej niemożliwe do ogarnięcia.

Próbowałem przepchnąć słowa przez grudę w gardle, ale nie mogłem się zmusić do ich wypowiedzenia. Miałem dość łamania jej serca, więc zamiast odpowiedzieć, przytuliłem ją bliżej. Owinęła się ciaśniej wokół mnie, gdy staliśmy trzymając się siebie jak tratwy ratunkowej.

Przez ostatnie kilka miesięcy, z tego czy innego powodu, sen był nieuchwytną panią. Dzisiejsza noc nie była inna. Zaniosłem Shayne'a do salonu, chwyciłem koc z tylnej kanapy i rzuciłem go na leżankę.

"Me firsty, Dada."

"Chcesz trochę wody?"

"Groszek."

Wszedłem do kuchni. Z Shayne wciąż w ramionach, napełniłem kubek wodą i dałem jej. Potem zabrałem ją z powrotem do salonu. Podniosłem pilota i usadowiłem nas w fotelu. Po tym jak przykryłem nas kocem, włączyłem telewizor.

"Samochody?"

Wiedziałem, o co jej chodziło, i nie była to kreskówka.

"Dobrze, Doodlebug, ale musisz zamknąć oczy". Wyciągnąłem programy, które zapisałem na rejestratorze. Counting Cars zaczął grać na ekranie.

Minęło tylko kilka minut, zanim oczy Shayne'a stały się ciężkie, a jej oddech wyrównał się. Powoli sięgnęłam po dźwignię na leżance i podniosłam podnóżek, a potem dopasowałam ją w ramionach. Głowa Shayne spoczęła na mojej klatce piersiowej, wtulona w miejsce, gdzie kiedyś było moje serce, zanim cały mój świat został wywrócony do góry nogami.

Zamknąłem oczy, rozpaczliwie próbując powstrzymać myśli krążące po mojej głowie. Nie chciałam myśleć o okolicznościach, które mnie tu doprowadziły.

Z powrotem do Jaxson Cove.

Życia, które było wszystkim, czego nigdy nie chciałam.




1. Tucker (1)

------------------------

1

------------------------

========================

Tucker

========================

Cztery lata później

"Shayne, za pięć minut wyjeżdżamy do Grammy's", zawołałem z drzwi wejściowych, gdzie zakładałem buty.

"Zaraz tam będę, tato". Dwie minuty później weszła do salonu, ciągnąc za sobą plecak. "Gotowe."

"Zapomniałaś czegoś?"

"Nope."

"Gdzie jest Wilbur?" zapytałem, odnosząc się do małej wypchanej świni, którą zabierała ze sobą niemal wszędzie.

Gdyby go zapomniała, sprawy przybrałyby zły obrót w porze snu. Oznaczało to, że najprawdopodobniej skończyłoby się na prowadzeniu rzeczy z powrotem do mojej mamy później. Wszystko, co Shayne musiał zrobić, to wysunąć jej dolną wargę, a ja będę jaskiniowy jak cholerny sinkhole.

"On już tu jest." Podniosła torbę i wsunęła ją na plecy.

Sięgnąłem, by otworzyć dla niej drzwi. "Ładujmy się."

Shayne wybiegła z domu, a ja zamknąłem za nami drzwi, a potem pomogłem jej wsiąść do ciężarówki.

Gdy wyciągnąłem z podjazdu, moje oczy darted do lusterka wstecznego. Shayne siedziała, wpatrując się w okno, z zakłopotanym wyrazem twarzy.

"Wszystko w porządku, Bug?" Zapytałem, odwracając wzrok z powrotem przed siebie.

"Yep. Tylko myślę".

"Dobrze." Postanowiłem ją przeczekać, bo tak to z nią działało.

Kilka minut później odezwała się, "Tatusiu?".

"Co, Doodlebug?"

"Czy myślisz, że mama może mnie zobaczyć z nieba?"

Jej pytanie wydawało się pochodzić znikąd i czułem się jak strzał prosto do mojego serca. Można by pomyśleć, że ból stępił się po tym wszystkim; jeśli w ogóle, to było gorzej.

"Oczywiście, że może dziecko".

"Czy ona ma teleskop? A może są w nim dziury w podłodze? Jak to działa? Jeśli są dziury, to dlaczego nie może z nich wypaść i wrócić do nas?".

Każde słowo padało w sukcesji szybkich uderzeń.

Nie miałam wszystkich odpowiedzi, więc powiedziałam córce najbliższą prawdzie rzecz, jaką miałam. "Nie jestem pewien, jak to działa, Bug. Wiem tylko, że tak."

Rozmawialiśmy o Dani każdego dnia, ponieważ ważne było, aby utrzymać jej pamięć przy życiu. Shayne miała niewiele ponad rok, kiedy zmarła jej mama. Musiałam, żeby wiedziała, jak wspaniała była jej matka. Były rzeczy, których nigdy nie powiedziałbym córce. Jak to, że jej matka poświęciła swoje życie dla Shayne'a.

"Czy myślisz, że ona wie, że ją kocham?".

"Wie." Trzymałem oczy na drodze i jedną rękę na kierownicy, podczas gdy drugą sięgnąłem do tyłu. Kiedy poczułem, że jej mała dłoń wsuwa się w moją, powiedziałem: "Kocham cię, Bug".

"Ja też cię kocham, tato".

Ścisnąłem jej dłoń, a potem wróciłem swoją z powrotem na kierownicę.

Była cicha przez minutę, zanim odezwała się ponownie, "Babcia powiedziała, że zabiera mnie do fryzjera. Zgadnij co jeszcze?"

Ulga przepłynęła przeze mnie, gdy zmieniła temat. "Co?" Moje spojrzenie przesunęło się między nią a drogą.

"Powiedziała, że mogę mieć lody przed obiadem. I mogę zostać w wannie tak długo, jak chcę. Zostaję tam na zawsze".

"Zamienisz się w śliwkę". Złapałam jej szeroko otwarte spojrzenie w lustrze.

"Nie chcę być śliwką. To właśnie je Grammy, kiedy jest skoncentrowana."

Roześmiałam się mocno. "Masz na myśli zaparcia".

"Tak, to." Zachichotała.

Mieliśmy jeszcze kilka mil, zanim dotarliśmy do mojej mamy. Mieszkała na ładnym kawałku ziemi na wsi, wciąż w tym samym domu, gdzie ona i mój tata wychowali mnie i mojego brata.

Kiedy zajechaliśmy na podjazd, moja mama stała na ganku i czekała na nas. Ledwo zdążyłem zaparkować ciężarówkę, zanim Shayne odpięła pasy swojego fotelika i sięgnęła po klamkę.

"Shayne." Mój ton był stanowczy, gdy przypiąłem ją spojrzeniem.

Ona huffed i osiadł z powrotem do jej siedzenia.

Byłem wszystkim dla jej niezależności, ale w ostatni weekend, kiedy byliśmy tu na niedzielnej kolacji, Shayne upadła, wspinając się z ciężarówki, i obtarła sobie kolana. Bug była twarda, ale nie radziła sobie dobrze z własną krwią, a ja nie chciałem ryzykować kolejnego roztopienia.

Wyszedłem z ciężarówki i przesunąłem się, żeby otworzyć jej drzwi. Po tym, jak pomogłem jej zejść, sięgnęła do kabiny, żeby złapać swoją torbę, podczas gdy ja pochyliłem się i odblokowałem jej fotelik.

Shayne wystartowała jak strzała i pobiegła przez podwórko w otwarte ramiona babci. Jak poszedłem za nią, z fotelikiem samochodowym w holowaniu, wziąłem w krajobrazie i zrobił notatkę umysłową zadzwonić wokół dla nowego serwisu trawników.

"Cześć, mamo." Pochyliłem się, aby pocałować jej policzek i ustawić fotelik samochodowy Shayne'a na ganku.

"Cześć, kochanie. Dziękuję", powiedziała i wskazała na fotelik. "Właśnie włożyłam pokrywę do mojego w praniu dziś rano. Nie wiem skąd się wzięły te wszystkie mrówki. Spryskałem już samochód i odkurzyłem go też".

"Chcesz, żebym zapiął go dla ciebie?"

"We'll get it. Prawda, Shayne?" Uśmiechnęła się do wnuczki, ale nie całkiem dotarła do jej oczu. "Grammy ma ciepłe ciasteczka z kawałkami czekolady na stole kuchennym".

Shayne pisnęła, gdy sięgnęła po klamkę drzwi ekranowych.

"Doodlebug, odłóż swoje rzeczy, zanim dostaniesz ciasteczko".

"Dobrze, tato."

Po tym, jak weszła do środka, moja matka intencjonalnie spojrzał na mnie. "You doin' okay today, son?"

Przytaknąłem. "A co z tobą, mamo?"

"Fine. Just fine."

Nigdy nie była dobrym kłamcą. Jej powieki były trochę podpuchnięte, i mogłem powiedzieć, że płakała. Przyciągnęłam ją do siebie.

Dzisiaj Griffin miał urodziny.

Był tylko jedenaście miesięcy starszy ode mnie, ale to nie przeszkadzało mu w spełnianiu roli starszego brata. Nasz ojciec zmarł, gdy byliśmy nastolatkami, i Griffin zawsze się nami opiekował. Po ukończeniu szkoły średniej poszedł do wojska. Zginął w akcji prawie sześć lat temu. Moja mama całkowicie się rozpadła i był czas, kiedy myślałem, że ją też stracę.

"Czy na pewno czujesz się na siłach, by zatrzymać dziś Buga?" Nawet jeśli znałem już odpowiedź, dzisiejszy dzień był trudny i potrzebowałem jej zapewnienia.




1. Tucker (2)

Odciągnęła się, by spojrzeć na mnie. "Absolutnie. Ona sprawia, że jest łatwiej."

Wiedziałem dokładnie, co miała na myśli.

"Co planujesz zrobić ze swoją wolną nocą?" Machnęła brwiami, co mnie rozśmieszyło. Ciężkość sprzed kilku sekund rozwiała się.

"Jesteś nieugięta. Nie będziemy więcej prowadzić tej rozmowy".

Laura Jaxson była upartą kobietą i nie byłem w najmniejszym stopniu zaskoczony, gdy kontynuowała, jakby mnie nie słyszała. "Może powinieneś spróbować jednego z tych portali randkowych".

"W moim życiu jest miejsce tylko dla dwóch pań. Ty i Bug." Skrzyżowałem ręce i spojrzałem na nią z góry.

Przed Dani była Holly i nie było mowy, żebyśmy tam poszli. Po Dani, to nie było o mnie, i nie było miejsca dla nikogo innego.

"Tucker, nie możesz trafić i zrezygnować z tego do końca życia".

Prawie się zakrztusiłem. "Zdajesz sobie sprawę, że właśnie insynuowałeś, że twój synek jest męską dziwką, prawda?"

Gdyby tylko wiedziała, jak dalekie to było od prawdy. Podczas gdy ja miałem okazjonalne zaczepki bez zobowiązań, przez większość czasu, jedyna akcja mojego kutasa przychodziła za pośrednictwem mojej własnej ręki.

"Tomato, tomahto. Minęło dużo czasu, Tuck. Czy nie chcesz znowu kochać... pozwolić sobie na bycie kochanym?"

"Mamo." Mój ton zawierał ostrzeżenie.

"Tucker, kochanie, musisz zacząć żyć."

"Sprawiasz, że to brzmi tak łatwo. Ale to nie tylko ja. Bug i ja jesteśmy pakietem, a to czyni to milion razy bardziej skomplikowanym. Jestem tak zajęty życiem i opieką nad nią; nie ma zbyt wiele czasu na nic innego."

Shayne była moim priorytetem, a ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała, było przywiązanie się do kogoś, kto mógłby zdecydować, że rola macochy nie jest częścią jej planu życiowego.

"Kochanie, ja po prostu martwię się o was dwóch; to wszystko".

"Przestań się martwić. Słyszałem, że to sprawia, że starzejesz się szybciej" - droczyłem się, próbując rozjaśnić mój ciemniejący nastrój.

"Tucker Jaxson, nie nabijaj się z matki". Położyła ręce na biodrach i zaszkliła się na mnie.

"Mamo, nic mi nie jest. Jest nam dobrze." Przyciągnąłem ją do siebie na jeszcze jeden uścisk. "Obiecuję." Puściłam ją i zawołałam do mojej córki, "Shayne, wychodzę".

Wybiegła z domu, z ciastkiem w każdej ręce. Czekolada była umazana na jej policzku. "Daję ci jedno", powiedziała z pełnymi ustami.

"Dziękuję." Wzięłam ciasteczko, a potem schyliłam się, żeby ją przytulić. "Bądź dobrą dziewczynką dla babci. Do zobaczenia jutro. I przestań tak napychać usta".

"'Kay. Kocham cię, tato." Shayne mocno ścisnęła moją szyję.

Złożyłem pocałunek na jej głowie. "Love you, too, Bug." Potargałem jej włosy i pocałowałem mamę w policzek. Następnie, zrobiłem moją drogę z powrotem do ciężarówki.

Shayne był moim całym światem, ale cholera, potrzebowałem trochę przestoju.

Z moim kijem wędkarskim w ciężarówce i sześciopakiem w chłodnicy, przejechałem kilka mil, potem zjechałem na autostradę i pojechałem w kierunku potoku. Po drodze zauważyłem starszy model Hondy zaparkowany na poboczu. Z otwartej maski wynikało, że kierowca miał jakieś kłopoty z samochodem. Zwolniłem i wjechałem za nią.

Podszedłem do drzwi kierowcy i otworzyłem usta, żeby się odezwać, ale się powstrzymałem. Kobieta w środku właśnie wypuściła z siebie ciąg przekleństw, który mnie lekko rozbawił i zaimponował. Miała pełny tantrum, który mógłby rywalizować z Shayne'em.

Wydałem z siebie niski gwizd.

Jej oczy zrobiły się szerokie, gdy wzięła mnie do ręki. Niebieskie tęczówki wyróżniały się na tle jej czarnych włosów. Jej ręka powędrowała do piersi, przyciskając ją do serca. Ruch ten ściągnął mój wzrok w dół, na nabrzmiałe jej piersi. Była przerażona, ale cholera, była piękna.




1. Tucker (2)

Odciągnęła się, by spojrzeć na mnie. "Absolutnie. Ona sprawia, że jest łatwiej."

Wiedziałem dokładnie, co miała na myśli.

"Co planujesz zrobić ze swoją wolną nocą?" Machnęła brwiami, co mnie rozśmieszyło. Ciężkość sprzed kilku sekund rozwiała się.

"Jesteś nieugięta. Nie będziemy więcej prowadzić tej rozmowy".

Laura Jaxson była upartą kobietą i nie byłem w najmniejszym stopniu zaskoczony, gdy kontynuowała, jakby mnie nie słyszała. "Może powinieneś spróbować jednego z tych portali randkowych".

"W moim życiu jest miejsce tylko dla dwóch pań. Ty i Bug." Skrzyżowałem ręce i spojrzałem na nią z góry.

Przed Dani była Holly i nie było mowy, żebyśmy tam poszli. Po Dani, to nie było o mnie, i nie było miejsca dla nikogo innego.

"Tucker, nie możesz trafić i zrezygnować z tego do końca życia".

Prawie się zakrztusiłem. "Zdajesz sobie sprawę, że właśnie insynuowałeś, że twój synek jest męską dziwką, prawda?"

Gdyby tylko wiedziała, jak dalekie to było od prawdy. Podczas gdy ja miałem okazjonalne zaczepki bez zobowiązań, przez większość czasu, jedyna akcja mojego kutasa przychodziła za pośrednictwem mojej własnej ręki.

"Tomato, tomahto. Minęło dużo czasu, Tuck. Czy nie chcesz znowu kochać... pozwolić sobie na bycie kochanym?"

"Mamo." Mój ton zawierał ostrzeżenie.

"Tucker, kochanie, musisz zacząć żyć."

"Sprawiasz, że to brzmi tak łatwo. Ale to nie jest tylko ja. Bug i ja jesteśmy pakietem, a to czyni to milion razy bardziej skomplikowanym. Jestem tak zajęty życiem i opieką nad nią; nie ma zbyt wiele czasu na nic innego."

Shayne była moim priorytetem, a ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała, było przywiązanie się do kogoś, kto mógłby zdecydować, że rola macochy nie jest częścią jej planu życiowego.

"Kochanie, ja po prostu martwię się o was dwoje; to wszystko".

"Przestań się martwić. Słyszałem, że to sprawia, że starzejesz się szybciej" - droczyłem się, próbując rozjaśnić swój ciemniejący nastrój.

"Tucker Jaxson, nie nabijaj się z matki". Położyła ręce na biodrach i zaszkliła się na mnie.

"Mamo, nic mi nie jest. Jest nam dobrze." Przyciągnąłem ją do siebie na jeszcze jeden uścisk. "Obiecuję." Puściłam ją i zawołałam do mojej córki, "Shayne, wychodzę".

Wybiegła z domu, z ciastkiem w każdej ręce. Czekolada była umazana na jej policzku. "Daję ci jedno", powiedziała z pełnymi ustami.

"Dziękuję." Wzięłam ciasteczko, a potem schyliłam się, żeby ją przytulić. "Bądź dobrą dziewczynką dla babci. Do zobaczenia jutro. I przestań tak napychać usta".

"'Kay. Kocham cię, tato." Shayne mocno ścisnęła moją szyję.

Złożyłem pocałunek na jej głowie. "Love you, too, Bug." Potargałem jej włosy i pocałowałem mamę w policzek. Następnie, zrobiłem moją drogę z powrotem do ciężarówki.

Shayne był moim całym światem, ale cholera, potrzebowałem trochę przestoju.

Z moim kijem wędkarskim w ciężarówce i sześciopakiem w chłodnicy, przejechałem kilka mil, potem zjechałem na autostradę i pojechałem w kierunku potoku. Po drodze zauważyłem starszy model Hondy zaparkowany na poboczu. Z otwartej maski wynikało, że kierowca miał jakieś problemy z samochodem. Zwolniłem i wjechałem za nią.

Podszedłem do drzwi kierowcy i otworzyłem usta, żeby się odezwać, ale się powstrzymałem. Kobieta w środku właśnie wypuściła z siebie ciąg przekleństw, który mnie lekko rozbawił i zaimponował. Miała pełny tantrum, który mógłby rywalizować z Shayne'em.

Wydałem z siebie niski gwizd.

Jej oczy zrobiły się szerokie, gdy wzięła mnie do ręki. Niebieskie tęczówki wyróżniały się na tle jej czarnych włosów. Jej ręka powędrowała do piersi, przyciskając ją do serca. Ruch ten ściągnął mój wzrok w dół, na nabrzmiałe jej piersi. Była przerażona, ale cholera, była piękna.




2. Camryn (1)

------------------------

2

------------------------

========================

Camryn

========================

Załadowałam ostatnie pudła do samochodu i wsunęłam się za kierownicę, gotowa zostawić za sobą ostatnie kilka miesięcy. Włożyłam kluczyk do stacyjki, a ulga przepłynęła przeze mnie, gdy silnik wreszcie odpalił. Mój samochód, Lucille, bardzo potrzebował przeglądu. To było na mojej liście rzeczy do zrobienia - razem z milionem innych.

Lata temu tata kupił mi Lucille na piętnaste urodziny. Spędziliśmy razem niezliczone godziny, pochyleni nad maską, gdy odbudowywał silnik. Nauczył mnie jak wymienić oponę, sprawdzić wszystkie płyny i wymienić olej. Kochałem ten samochód, bo był kawałkiem jego. Naszej więzi. To była jedna z jedynych namacalnych rzeczy, jakie mi pozostały.

Z ciężkim westchnieniem wycofałem się z napędu i skręciłem kierownicą w kierunku autostrady. Po kilku milach połączyłem się z I-75 i skierowałem się na południe. Przejazd z Booker Ridge w Georgii do Jaxson Cove na Florydzie zająłby mi około dwóch godzin. Moje dawne życie oddalało się z każdą milą, którą przejechałem.

Good riddance.

W Booker Ridge nie pozostało nic, za czym bym tęskniła... z wyjątkiem mojego taty. Ale rozmowa z marmurowym nagrobkiem to nie to samo, co rozmowa z nim.

Zawsze byliśmy ja i on przeciwko światu, aż do czasu, gdy sześć miesięcy temu. Miał rozległy atak serca podczas koszenia trawnika. W jednej chwili był tu, a w następnej już go nie było. Strata ojca uruchomiła efekt domina i teraz resztki mojego życia przypominały skutki katastrofy naturalnej. Nie można było odbudować wszystkiego, co straciłem w Booker Ridge.

Musiałam nabrać dystansu do przeszłości i byłam na dobrej drodze, by zacząć od nowa. Znalazłam nową pracę jako pielęgniarka w szkole podstawowej Jaxson Cove i wynajęłam dom. Tęskniłam za miejscem, gdzie rany zadane mojemu sercu zaczną się goić. Gdzieś, gdzie nie miałabym szansy natknąć się na mojego byłego narzeczonego za każdym rogiem, bo to gówno szybko się zestarzało.

Pieprzony Jared.

Jared był sukinsynem, który zrobił ze mnie najgorszy rodzaj kliszy. Nie zasługiwał na to, by zajmować miejsce w mojej głowie czy sercu.

Podążałam za znakami na węzeł I-10 i zmusiłam swoje myśli do przeniesienia się na nową pracę, którą niedługo zacznę. Pomyślałem o moim nowym miejscu i meblach, których dostawę zaplanowano na dzisiejsze popołudnie. Zastanawiałam się, jak to będzie mieszkać w odległości dziesięciu mil od Oceanu Atlantyckiego i spędzać weekendy na plaży. Po raz pierwszy od miesięcy poczułem, że na końcu tunelu pojawił się maleńki promień światła.

Kilka mil za miastem, to uczucie wyleciało prosto przez moje otwarte okno. Zapaliła mi się kontrolka silnika, a potem samochód zaczął się zacinać.

"To się nie dzieje".

Moje palce mocno chwyciły kierownicę, gdy wybrałem się na pobocze. Kiedy samochód całkowicie się zatrzymał, sięgnąłem po kluczyk, żeby wyłączyć zapłon. Następnie zwarłem pięści i biłem nimi o kierownicę.

To była ostatnia rzecz, jakiej teraz potrzebowałem.

"Żartujesz sobie?" krzyknąłem do nikogo i pociągnąłem za zwolnienie maski.

Otworzyłem drzwi, wysiadłem z samochodu, a następnie przesunąłem dłonią po metalu. Ostrożnie podniosłem maskę i zbadałem komorę silnika. Nie było żadnych śladów dymu, a ja miałem mnóstwo gazu, co oznaczało, że najprawdopodobniej to był akumulator.

Wiedząc, że AAA to moja jedyna nadzieja, wróciłam do samochodu, zamknęłam drzwi i przeszukałam torebkę w poszukiwaniu komórki. Po wydobyciu jej z bezdennej otchłani próbowałam odblokować poczerniały ekran, ale to nie miało sensu. Mój telefon był martwy. Zazwyczaj to nic wielkiego - chyba, że akumulator samochodu też był martwy. W takim przypadku, miałeś przechlapane na sześć sposobów do niedzieli.

"Sukinsyn." Znowu uderzyłem w kierownicę. "Fuckity, fuck, fuck!" krzyknąłem. "Cholera, Lucille! To jest bzdura." Było coś w krzyczeniu na przedmioty martwe, co zawsze poprawiało mi humor.

Niski gwizd przykuł moją uwagę. Źródło hałasu stało tuż za drzwiami mojego samochodu. Przycisnęłam dłoń do mojego szybko bijącego serca, gdy moje oczy przesunęły się w górę. Wysoki, szeroki i z łatwością najseksowniejszy mężczyzna, na jakiego kiedykolwiek spojrzałam, stał tam, rzucając cień na moją twarz. Był ogromny, ale nie w złowieszczy sposób.

"Cholernie blisko przyprawiłeś mnie o zawał serca". Próbowałam się uspokoić. Dopiero po dwóch sekundach dotarło do mnie, że prawdopodobnie był świadkiem mojego załamania. Przerażona, zakryłam twarz. "O Boże," powiedziałam do moich dłoni. Z rękami nadal ukrywającymi moją twarz, rozłożyłam palce i zerknęłam przez szczeliny. Teraz byłby idealny moment, aby krater otworzył się w ziemi i mnie połknął. "Czy widziałeś to wszystko?"

Niski chuckle dudnił z głębi jego gardła. "Ja też to słyszałem i muszę przyznać, że było to cholernie imponujące." Uśmiechnął się najbardziej seksownym uśmiechem, jaki kiedykolwiek widziałem. "Nie zdawałem sobie sprawy, że fuckity to słowo".

Opuściłem ręce z twarzy i imputowałem jakąś bezużyteczną wiedzę. "Nawet go nie wymyśliłem. Jest w Urban Dictionary."

"Czy to prawda?"

"To prawda. Urban Dictionary to kopalnia złota".

"Będę o tym pamiętać. Wyglądasz jakbyś mógł skorzystać z pomocy."

"To była otwarta maska, prawda? Całkowicie się oddałem." Uśmiechnąłem się.

"Wiem coś lub dwa o samochodach. Chętnie rzucę okiem."

Był atrakcyjny i charyzmatyczny ... ale potem znowu, tak jak Ted Bundy. Powoli wsunąłem rękę na siedzenie pasażera, sięgając po paralizator, który dostałem od taty na Boże Narodzenie. Wtedy myślałem, że jest po prostu nadopiekuńczy; teraz byłem wdzięczny za jego dalekowzroczność. Widziałem "America's Most Wanted". Statystycznie rzecz biorąc, seksowny nieznajomy stojący za moim oknem prawdopodobnie nie zamierzał mnie zamordować, ale chciałam, żeby wiedział, że nie poddam się bez walki.

Trzymałam paralizator w górze i przypięłam go groźnym spojrzeniem, co sprawiło, że wyglądałam równie groźnie jak miot szczeniaków. "Wydajesz się być naprawdę miłym facetem, ale na wypadek, gdybyś miał jakieś pomysły, chcę, żebyś wiedział, że nie boję się użyć tej rzeczy".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nie mogę się jej oprzeć"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈