Walczcie za siebie.

Rozdział pierwszy (1)

========================

1

========================

Niesforni hokeiści

------------------------

Justin

------------------------

Na moich kolanach siedzi piękna kobieta.

Nie wiem jak się nazywa, czym się zajmuje, ani gdzie się wychowała.

Wiem, że pachnie jak tequila... i że tequila i ja nigdy nie graliśmy ze sobą szczególnie dobrze.

Ale nic z tego nie ma dla niej znaczenia.

Jedyne co się liczy to to, że jestem zawodowym hokeistą, więc jest gotowa mnie przelecieć. Co nie ma dla mnie żadnego znaczenia.

Nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam kobiecą uwagę, ale ostatnio każda minuta tego wszystkiego sprawia wrażenie, jakbym był tam, widział to, robił to wszystko wcześniej i miał koszulkę na dowód tego.

Nie jestem nawet pewien, czy ona zna moje imię. Ale założyłbym się o dobre pieniądze, że zna na pamięć mój numer na koszulce. Chyba dlatego kobiety nazywają się "jersey chasers", albo w hokeju "bunnies".

"Justin Motherfuckin' Brady!" Owen, mój najlepszy przyjaciel i współlokator, wzywa z naszego salonu. "Zrób sobie drinka i przynieś tu swoje jaja".

Kiwam głową i macham mu kciukiem.

"Będziesz musiał mi wybaczyć", mówię do filigranowej brunetki, która obecnie wodzi dłońmi po mojej klatce piersiowej.

Mruga do mnie niebieskimi, pełnymi pożądania oczami. Po chwili wahania, ona wskakuje z moich kolan z marszczeniem czoła, a ja zsuwam się ze stołka barowego.

"Jeśli chcesz zaliczyć dzisiejszy wieczór, to jestem pewniakiem, ślicznotko" - mówi z zalotnym mrugnięciem.

Pocieram jedną ręką o swoją szczękę. To gówno naprawdę się starzeje. "I'm good. Dzięki, chociaż."

Jestem pewien, że brzmię jak dupek, ale nieważne. Czuję jej oczy na sobie, gdy odchodzę.

Impreza była już w pełnym rozkwicie, gdy dotarłem do domu jakiś czas temu. Marmurowe blaty są zaśmiecone pustymi butelkami po piwie, większość z nich to importowane lub drogie piwa rzemieślnicze. Kilka butelek wódki smakowej wraz z owocowymi mieszankami znajduje się na wyspie - próba Owena, aby być przyjaznym dla skąpo odzianych pań rozrzuconych po mieszkaniu - większość z nich siedzi na kolanach graczy i jest udrapowana na kanapie w salonie.

Pewnie brzmię jak staruszek w dojrzałym wieku dwudziestu ośmiu lat, ale to już prawie nie jest zabawa. Niektóre noce chcę po prostu iść do łóżka... sam i w błogim spokoju. Tak, to oficjalne, muszę ubiegać się o moje zniżki AARP i oddać moją kartę mężczyzny...stat.

Biorąc sześciopak piwa z lady, kieruję się do salonu. Chłopaki są dziś w rzadkiej formie. Zwycięstwo w lidze to załatwi, jak sądzę.

"Czy to naprawdę Justin Brady?" pyta zza pleców rudowłosa, gdy zmierzam do kuchni. Jestem pewien, że wyglądam inaczej bez dwudziestu kilogramów sprzętu hokejowego na sobie, ale cyniczna strona mnie myśli o tym, jak wymienni są gracze dla dziewczyn takich jak ona. Chwalenie się, że zdobyło się profesjonalnego gracza, to praktycznie nazwa gry. Nie to, że bycie czyimś podbojem kiedykolwiek naprawdę mi przeszkadzało. Ale coś w tym jest, że denerwuje mnie to, gdy wplatam się w ciała.

Nasza gwiazda, Asher, sięga po pięść, gdy przechodzę obok. "Zajebista gra dzisiaj".

"Dzięki, stary."

Ktoś podaje mi strzał, gdy przechodzę, a ja go upuszczam, nie przejmując się tym, co jest w szklance.

Większość drużyny nie tylko świętuje nasze zwycięstwo. Świętują fakt, że właśnie rozpoczął się off-season i letnia przerwa bez obowiązków jest tuż za rogiem.

Ja? Nie bardzo.

Jem, piję i oddycham hokejem, więc pomysł sześciu tygodni bez rygorystycznego harmonogramu, który by mnie rozpraszał, jest moją osobistą marką piekła.

Nie miałem najłatwiejszego okresu dorastania, a rozpad mojej rodziny sprawił, że grałem szybciej, walczyłem mocniej, podejmowałem więcej szans - i to dlatego jesteśmy zwycięzcami świętującymi dziś wieczorem.

Jednak kiedy dwie osoby, które powinny cię kochać bezwarunkowo, używają cię jako nic więcej niż pionka w swoich chorych grach, to wypacza twój pogląd na miłość. Nie byłam kochana - wiedziałam o tym. Wiedziałam to od szóstego roku życia. I nic się nie zmieniło przez ostatnie 20 lat. Kobiety chciały mnie dla mojego kutasa i to było w porządku. To było naprawdę wszystko, co miałem do zaoferowania.

Zajmuję jedną połowę kanapy i pracuję nad dopiciem mojego piwa.

Teddy King, jeden z naszych najlepszych napastników i gracz totalny, obściskuje się z jakąś dziewczyną w kącie.

"TK, załatw sobie pieprzony pokój!" ktoś woła.

Nie jest zaskoczeniem, że Owen jest na kanapie z dwoma blondynkami na kolanach. To mój najlepszy przyjaciel, ale koleś jest notorycznym graczem. "Mam nadzieję, że panie są dobre w dzieleniu się" - mówi Owen ponad dudniącą muzyką.

Blondynki uśmiechają się do siebie, jedna z nich odwraca się, by mrugnąć do niego. "A czym będziemy się dzielić?"

"Moim kutasem," mówi rzeczowo.

Dziewczyny zaczynają chichotać, jakby właśnie powiedział najciekawszą rzecz na świecie.

Przewracam oczami i otwieram kolejne piwo z sześciopaka u moich stóp.

Owen ma sześć stóp i ponad dwieście funtów mięśni z niechlujnymi brązowymi włosami i zarostem, którego nie zdążył ogolić, odkąd weszliśmy do playoffów. Jest jednym z najlepszych bramkarzy w całej lidze i wie, że jest gównem. Jest zarozumiały, ale ma do tego prawo. Dobrze gra i jest znany z tego, że jest totalnym kobieciarzem. A dziewczyny to uwielbiają.

Normalnie robiłbym to samo, chcąc się wyładować i uczcić nasze zwycięstwo, ale dziś nie mogę wyjść z siebie na tyle, by się zrelaksować. Jestem kimś więcej niż tylko twardym kutasem. Jestem więcej niż to, co mogę zrobić z kijem hokejowym. Ale większość z tych ludzi tutaj tego nie wie. Do diabła, nie jestem nawet pewien, czy ja to już wiem.

Jedyną osobą tutaj, która wygląda na równie niespokojną jak ja, jest młodsza siostra Owena, Elise. Stoi po drugiej stronie pokoju, ręce złożone na piersi z ustami wciśniętymi w twardą linię. Nasza trójka dorastała razem kilka godzin drogi stąd, w środkowym Waszyngtonie. Znam ją od czasu, gdy była władczą pierwszoklasistką z przerwą między przednimi zębami i zawsze nosiła te błyszczące buty z lakierowanej skóry do falbaniastych sukienek.




Rozdział pierwszy (2)

Jej wygląd, i jej poczucie mody, zmieniły się dość mocno. Jej nastawienie, nie tak bardzo. Mogę powiedzieć, że jest wkurzona tym, że sprawy wymknęły się spod kontroli. Jestem pewien, że będzie tu pierwsza rano, pielęgnując kaca i pomagając nam sprzątać mieszkanie. Jest tu co najmniej pięćdziesiąt osób, a ja znam mniej niż połowę z nich.

Kilka sekund później, jakby słyszała moje wewnętrzne myśli, Elise wędruje bliżej i siada obok mnie na kanapie. Wygląda na tak cholernie małą w za dużym dżerseju i parze legginsów. To dziwne, bo większość dziewczyn tutaj jest ubrana w maleńkie czarne sukienki, które ledwo zakrywają ich tyłki i zbyt dużo makijażu, ale Elise nie jest niczym takim. Czasami zapominam, że jest cała dorosła, że w zeszłym roku skończyła studia i jest prawdziwą dorosłą osobą.

"Hej, E." Podnoszę moje piwo w kierunku jej.

"Hej. Gratuluję dzisiejszego wieczoru".

"Dzięki", mruczę po kolejnym długim łyku piwa. "Nie pijesz?" pytam.

"Miałem kilka," mówi, jej spojrzenie wciąż skanuje imprezę, prawie tak, jakby robiła skoncentrowany wysiłek, aby nie patrzeć na mnie.

Znam to uczucie.

Zazwyczaj widzę coś, czego chcę i idę po to. Zawsze taka byłam. Tak jestem skonstruowany. Jedyny wyjątek od tej reguły? Elise Parrish.

Ona jest strefą zakazu lotów. Kiedyś była słodką, młodszą siostrą mojego najlepszego przyjaciela, ale ostatnio coś się zmieniło i z myślenia o niej jako o młodszej siostrze Owena przeszłam do czegoś więcej.

To była dziewczyna, która pożyczała moje bluzy i nigdy ich nie zwracała. Zabrała moje najcieplejsze rękawiczki i zgubiła jedną gdzieś między domem a lodowiskiem. Dziewczyna, która chodziła za mną i Owenem jak zagubiony szczeniak przez całe nasze dzieciństwo i dziewczyna, która płakała podczas ckliwych reklam.

Nie miałam pojęcia, jak bardzo będzie mi brakowało tych wszystkich rzeczy o niej, dopóki nie wyprowadziłam się na studia. Ale potem moje życie stało się tak zajęte szkołą, egzaminami, hokejem i walką o miejsce w zawodowstwie, że moja fascynacja Elise zeszła na dalszy plan i wiedziałem, że tak będzie najlepiej.

Jednak mimo moich najlepszych starań, gdzieś po drodze wyrwała się z terytorium przyjaciół i stała się seksowną kobietą, od której bolał mnie kutas. To było niebezpieczne. A mój najlepszy przyjaciel Owen nie przepraszał za to, że jego siostra była bardzo niedostępna dla każdego członka naszego zespołu.

Moje spojrzenie znów wędruje na nią i mój oddech się zaciska. Jest piękna, odurzająco piękna. Ale jest też mądra. I przebojowa. I zna grę w hokeja lepiej niż większość chłopaków, Bóg wie, że dorastała spędzając tyle samo czasu na lodowisku co my. A fakt, że jestem zawodowym hokeistą nie robi na niej najmniejszego wrażenia. To jest najlepsza rzecz w niej. Mogę być po prostu sobą.

"Jak bardzo jesteś wkurzony?" pytam, nie mogąc ukryć rozbawienia w moim głosie.

Elise potrząsa głową, uśmiech na jej ustach jest nie do pomylenia. "W skali od jednego do Zamierzam zamordować Owena?".

"Jasne." Dopijam resztę mojego piwa i czekam na jej odpowiedź, ale ona nie mówi nic więcej, wypuszcza tylko z siebie zirytowane westchnienie. Więc chwytam kolejne z sześciopaka spoczywającego na wypolerowanej drewnianej podłodze pod moimi stopami. "Chcesz jedno?" Oferuję jej piwo, ale ona kręci głową.

Opróżniam połowę butelki patrząc jak Asher i Teddy flirtują z grupą dziewczyn na balkonie. Patrzą na gorącą wannę, która nagle jestem pewien, że będzie mieć pływające resztki jizz rano. Kurwa, fantastycznie.

"Te skurwysyny lepiej nie brać tych króliczków do gorącej kąpieli" - mówi pod nosem Elise.

Przełykam chuckle i potrząsam głową. "Jesteś dobrym peepem, E," mamroczę, czując już efekty alkoholu.

Elise potrząsnęła głową, uśmiech podciągnął jej pełne usta. "Jestem cholernie najlepsza. Ktoś musi niańczyć ten zespół idiotów."

Studiuję ją tylko przez sekundę. Długie ciemne włosy zwisające przez jedno ramię, szare oczy, które zawsze wydają się widzieć prosto przeze mnie, wraz z pyskatą buzią, która zawsze wyzywała mnie od bzdur.

Ale nigdy nie pozwoliłem sobie na zauważenie takich rzeczy w niej, i nie zacznę teraz, więc patrzę w dół na butelkę piwa w moich rękach zamiast.

Kiedy jest obok mnie, wszystkie moje zakończenia nerwowe rozświetlają się uczuciem, którego nie potrafię wyjaśnić.

Czuję, że żyję.

Surowy.

Na krawędzi.

I nie ma sensu temu zaprzeczać - jestem bardzo podniecony.

Muszę się opanować, ale zamiast tego czuję się trochę lekkomyślnie. Niestabilny.

"Wiesz co sprawi, że ta sytuacja będzie lepsza?" pytam, przemykając jeszcze jedno spojrzenie na nią.

"Co to jest?"

"Wódka."

Elise kręci głową.

"Daj spokój, E-Class."

To wywołuje u mnie śmiech. Stare przezwisko, którym obdarzyłem ją w ósmej klasie, nadal uderza w akord.

"Pokroję cytryny, a ty weźmiesz szklanki?" pyta.

Moje serce zaczyna bić szybciej, gdy ona szczerzy się do mnie. Cholera, nie wiedziałem, że wciąż mam takie.

Odwzajemniam uśmiech. "Już się robi."




Rozdział drugi (1)

========================

2

========================

Wódka była fatalnym pomysłem

------------------------

Elise

------------------------

Już dawno nie śpię. Więc dlaczego nie poszłam jeszcze do domu?

A tak, bo niańczę mojego brata idiotę i jego kolegów z drużyny. Jak zwykle.

A biorąc pod uwagę, że wygrali dziś mistrzostwa kraju - są w szczególnie uroczystym nastroju. Zaczęliśmy w barze sportowym w pobliżu lodowiska, ale kiedy zrobiło się zbyt szalone bycie w miejscu publicznym z kilkoma nadgorliwymi fanami, przenieśliśmy imprezę z powrotem do penthouse'u mojego brata Owena i jego BFF Justina.

Owen, moja obrzydliwa dziwka z brata, czuje jedną blondynkę na kanapie, podczas gdy jego język jest w gardle innej. Smutna rzecz? Prawdopodobnie będę odpowiedzialny za wykopanie obu tych nagich dupeczek z jego łóżka jutro rano.

Niesamowite.

TK i Asher są w gorącej kąpieli z nie mniej niż pięć dziewczyn między nimi. Nie, niech będzie, jest ich sześć - głowa jednej laski właśnie wypłynęła spod wody. Po prostu cudownie.

Nigdy więcej nie wejdę do tej gorącej kąpieli.

Justin jeszcze z nikim się nie związał, a ja tylko czekam, aż to nastąpi. Był dziś dziwnie smutny i zmizerniały, a ja nie jestem pewna, co się z nim dzieje.

Ale wiem jedno - zdjęcia, które z nim zrobiłam, to był zły pomysł. Jeden strzał, wstyd dla nas, wiele strzałów, wstyd dla mnie. Znam swoje granice, a robienie zdjęć z Justinem to twarda granica, której nie powinnam przekraczać.

Wiem, że powinnam widzieć w nim jedynie obrzydliwego zboczeńca, albo widzieć w nim drugiego brata - ale nigdy nie czułam nic zdrożnego w stosunku do Justina Brady'ego, tak jak powinnam. Po pierwsze moje zdradzieckie ciało - które reaguje na niego w bardzo nie-siostrzany sposób. Tak bardzo, że moje damskie części ciała mrowią i jestem pewna, że w moich majtkach jest mała wilgotna plamka od tego, jak się uśmiechnął i przesunął moje włosy za ramię, kiedy patrzył, jak po raz enty opróżniam szklankę i ssę plasterek cytryny.

Jest też moje serce, które pompuje szybciej, gdy tylko jest w pobliżu i robi głupie rzeczy, takie jak ból, gdy mocno uderza w lód. To wszystko jest jak proszę, żeby nie miał złamanego czegoś uroczego lub ważnego.

Ale w końcu jest moja głowa - która wie bez wątpienia, że ten człowiek jest dla mnie zły. Moja głowa zwyciężyła, co oznaczało, że w końcu wydobyłam się zza niego na kanapie, zostawiając go, by sam wypił większość butelki wódki. Wszyscy inni piją, jakby świętowali. Justin pije, jakby próbował znieczulić jakiś nieopisany ból, który, jak wiem, nie jest związany z hokejem.

Zawsze byłam nim zachwycona, począwszy od jego cichej pewności siebie, poprzez jego poświęcenie i ciężką pracę na lodzie, aż po jego ciężko wywalczony uśmiech i swobodne podejście.

Zmiany fizyczne, przez które przeszedł w miarę starzenia się, sprawiły, że zakochałam się w nim jeszcze mocniej. Zamiast być chłopcem, który ciągnął mnie za kucyk i chował przede mną moje lalki, z chudego nastolatka wyrósł na mężczyznę. Mężczyznę z tak wielką ilością wyrzeźbionych mięśni i żelaznym absem, że aż kolana mi słabły.

Jest późno - lub wcześnie, w zależności od tego, jak na to spojrzeć - i około połowa gości wyszła. Zespół i ich króliczki wciąż tu są, ale zgaduję, że wkrótce ludzie zaczną się sprzęgać i znikać w sypialniach. Sprzątam trochę w kuchni, wyrzucając puste butelki i pakując do worka śmieci, które zostały na ladach.

Owen zniknął z dwiema blondynkami, a drzwi do pokoju medialnego są teraz zamknięte, czyli tam, gdzie prawdopodobnie je zabrał, ponieważ ma dziwną zasadę, że nie przyprowadza do swojego łóżka dziwek. Publiczne pokazy pijanego seksu nigdy nie są dobrą rzeczą, zwłaszcza gdy jedną z tych osób jest twój brat, więc jestem po prostu wdzięczny, że są za zamkniętymi drzwiami, chociaż wiem, że będę zmuszony zobaczyć niektóre z ich najlepszych nieruchomości, kiedy wykopię ich kacowe jaźnie za kilka godzin. Boże pomóż mi. Teddy i Asher są nadal w gorącej kąpieli z grupą kobiet, a Justin nadal jest na kanapie, gdzie go zostawiłam, pijąc imprezę jednego.

Wypiłem więcej niż powinienem i zdecydowałem, że chyba czas powiedzieć sobie dobranoc i wrócić do domu. Po tym jak wyrzucam kilka pustych opakowań do kosza, opieram się jednym biodrem o ladę i wyciągam komórkę z tylnej kieszeni, żeby poprosić o podwiezienie. Najpierw jednak muszę skorzystać z toalety.

Łazienka dla gości na korytarzu jest zajęta, a kiedy czekam kilka minut i nikt się nie pojawia, pukam ponownie. Wtedy słyszę jęki dochodzące z wnętrza.

Ohyda. Czy to zbyt wiele, by prosić jakąkolwiek osobę tutaj o odrobinę wstydu?

Plan B.

Kieruję się do sypialni Justina na końcu korytarza, aby skorzystać z en-suite dołączonego do jego pokoju. Muszę się wysikać i wiem, że nie zdążę na dwudziestominutową jazdę do domu. Na dodatek wiem, że Justin nie będzie miał nic przeciwko.

Kiedy wchodzę do środka, nie mogę się powstrzymać od głębokiego wdechu. Jego pokój pachnie jak on. Jego zapach nie zmienił się przez wszystkie lata, w których go znam. Ten zapach to połączenie wyrozumiałego chłopaka, czystej bawełny i kostki mydła. Jest kurewsko niesamowity, a ja jestem w jego osobistej przestrzeni sama, więc wdycham go więcej niż powinnam. Co mogę powiedzieć? Jestem zachłanny w ten sposób.

Przestrzeń jest schludna i zorganizowana, jego królewskie łóżko ubrane w puszystą, białą pościel, a garść osobistych przedmiotów leży schludnie na komodzie. Ładowarka do telefonu. Jego portfel. Skórzany zegarek. Butelka wody kolońskiej. Mały planer dzienny. Jego tablet.

Mój umysł natychmiast zastanawia się, czy ogląda porno na tym tablecie, kiedy jest w łóżku. Nie mam pojęcia, co jest ze mną nie tak, ale ta grzeszna myśl pojawia się w moim mózgu i nie chce się z niego wydostać. Geez, Elise. Zbierz to do kupy.

Nieporęczne, męskie skórzane krzesło siedzi w rogu, a lampa podłogowa obok niego świeci miękko, oświetlając mi drogę do drzwi łazienki na dalekim końcu pokoju. Kiedy docieram do łazienki, włączam przełącznik światła, a następnie wyłączam lampę. Marnowanie energii elektrycznej to mój dziwny pet peeve, a palące się lampy w niezamieszkałym pokoju są na szczycie tej listy.




Rozdział drugi (2)

Wchodzę i załatwiam swoje sprawy, nie mając odwagi - ale tak bardzo chcę - pochylić się nad butelkami z męskimi produktami na ladzie. Krem do golenia. Pasta do zębów. Marka dezodorantu, o której nigdy nie słyszałem.

Moją uwagę przykuwa dźwięk zza drzwi. Szybko myję ręce i wychodzę, mając nadzieję, że nie przeszkodziłam Justinowi w przyprowadzeniu dziewczyny do jego łóżka. Mówiąc o sztylecie przez pieprzone serce.

Kiedy otwieram drzwi, zamiast zastać go z kobietą, jak się spodziewam, jest sam. Siedzi na krawędzi materaca z głową w dłoniach. Nie jestem pewna, co przerwałam, ale widać, że chce być sam. Co oznacza, że muszę uczynić moją obecność znaną i wyjść ze sceny w prawo jak najszybciej jak to tylko możliwe.

"Przepraszam. Musiałem tylko skorzystać z łazienki. Pójdę", mówię, przekraczając pokój w moim dążeniu do wyjścia.

Ale gdy próbuję przejść, jedna silna ręka sięga po mnie, chwytając moje pokryte legginsami udo. Zatrzymuję się przed nim, mój oddech złapany w gardle.

"Zostań", mówi, wciąż nie patrząc na mnie.

Czekam, aż rzuci jakąś żartobliwą uwagę, może nazwie mnie jednym ze starych przezwisk, których nie używał od jakiegoś czasu. Klasa E. Easy E. Ale on tego nie robi.

"O co chodzi? Co jest nie tak?" Moje serce wybija nierówny rytm, gdy czekam na jego odpowiedź.

I wtedy on to robi... tylko nie słowami.

Jego ręka przesuwa się po moim udzie i zatrzymuje się, gdy spotyka się z moim biodrem. Jego uchwyt na biodrze trzyma mnie w miejscu, ale nie posuwa się dalej. Całe moje ciało mrowi - bo to jest Justin, najlepszy przyjaciel i współlokator mojego brata, i pomimo moich wielu marzeń i fantazji o tej właśnie chwili, nigdy, ani razu nie dotknął mnie w ten sposób. Wszystko, o czym mogę myśleć, poza tym, dokąd jego ręce powędrują w następnej kolejności, to fakt, że jest tak samo nawalony jak ja, jeśli nie bardziej, a płynna odwaga nigdy nie jest dobrym miernikiem prawdziwych uczuć, tylko złych decyzji.

Moje płuca płoną z wysiłku. Czuję się, jakbym właśnie przebiegł milę i nie mam pojęcia dlaczego.

Biorę głęboki oddech, ale zanim zdążę powiedzieć cokolwiek innego, on podnosi się na nogi i staje na swoim pełnym wzroście, górując nade mną przy sześciu stopach i dwóch setkach funtów czystego mięśnia. Jego ramiona są tak szerokie, że w porównaniu z nimi czuję się malutka i jeszcze bardziej niepewna tego, co tu robię.

Ale potem jego ręce przesuwają się na moją twarz, cupping moją linię szczęki z jego dużymi, zrogowaciałymi dłońmi i zapominam, jak oddychać cały czas.

"Zostań", szepcze ponownie.

Nagle żałuję, że nie zostawiłam włączonej lampy, żałuję, że nie widzę teraz wyrazu jego twarzy. Jego głos brzmi bardziej udręczony niż kiedykolwiek słyszałam, a światło księżyca jest ledwie wystarczające, by dostrzec jego oczy.

Jego kciuki przesuwają się po mojej skórze, skrzecząc powoli, gdy przeciąga jeden po zgrubieniu mojej dolnej wargi.

"Co to jest?" szepczę.

Justin potrząsa głową, ma zamknięte oczy. Opuszcza głowę, aż jego czoło jest przyciśnięte do mojego. Nie jestem pewna, czy kiedykolwiek widziałam go tak bezbronnego. Tak wyeksponowanego. Zazwyczaj jest cały w męskiej energii, taki zrelaksowany i kontrolujący każdą sytuację. Dziś czuję, że w każdej chwili może się rozsypać, co mnie denerwuje i sprawia, że moje opiekuńcze skłonności przechodzą w nadmiar.

"Powiedz mi, czego potrzebujesz" - szepczę, kładąc dłonie na jego talii. Czuje się tak solidnie pod moimi dłońmi.

"Ciebie", wykrzykuje, głos surowy. "Na łóżku."

Nawet nie rozważam zaprzeczenia jego prośbie, co ma zero sensu, bo najpewniej nigdy wcześniej nie mieliśmy takiego spotkania. Siadam na boku jego łóżka, a Justin zapada się obok mnie. Ale zamiast pozwolić mi pozostać tam, gdzie zaparkowałam, na krawędzi materaca, podnosi mnie i przenosi na środek i w stronę ściany czołowej, gdzie wyciąga się obok mnie, leżąc na boku.

Jest duży i umięśniony, i czuję się tak surrealistycznie, będąc tu obok niego. Nigdy nawet nie pozwoliłam sobie wyobrazić, jak ta chwila może się czuć, pomimo wszystkich moich licznych fantazji o tym dokładnym momencie. Jego brązowe włosy są w nieładzie, a jego głęboko niebieskie oczy są obecnie zamknięte. Ale Bóg, on jest wspaniały z jego barki i ramiona, klatka piersiowa, że został stworzony do nestling blisko przeciwko, i osiem doskonale wyrzeźbione abs.

"Jesteś taki miękki", mówi, głos wypełniony cudem, gdy jego dłoń pracuje pod moją koszulą i ląduje na moim brzuchu.

Moje płuca przestają pracować, gdy jego dłoń przesuwa się w górę, nad moim mostkiem, aż jego opuszki palców dotykają mojego gardła. Potem jego ręka przesuwa się z powrotem w dół, w dół obok mojego pępka, aż zatrzymuje się nad moją kością łonową. Moja cipka jest tak gorąca i delikatna, że tak bardzo chcę, żeby jego ręka przesunęła się niżej. Ale on nie schodzi niżej. Jego ręka spoczywa na moim brzuchu, a ja odwracam twarz w jego stronę.

"Justin?" Jego imię opuszcza moje usta tylko sekundę przed tym, jak jego usta naciskają na moje.

Jego pocałunek jest tak miękkie na początku, a następnie jego palce wątek do włosów z tyłu mojej szyi, jak on odwraca moją twarz w kierunku jego i pogłębia nasze połączenie.

Moje usta rozchylają się, a Justin wykorzystuje to w pełni, wsuwając swój język w moje. Jego pocałunki są wszystkim, co wyobrażałam sobie, że będą - głodne, gorące, twarde. W moim wnętrzu pojawia się błysk pożądania.

Jego usta przesuwają się po moich i kiedy mój język ochoczo splata się z jego, niski dudniący dźwięk wibruje w jego klatce piersiowej. Wszystkie moje mięśnie zaciskają się jednocześnie. Smakuje jak cytryny, wódka i każda grzeszna przyjemność, jaką można sobie wyobrazić, i Boże drogi, nie chcę nigdy przestać go całować.




Rozdział trzeci

========================

3

========================

The Morning After

------------------------

Elise

------------------------

Całe moje ciało czuje się, jakbym miała wypadek samochodowy - od walącej głowy po niewytłumaczalnie obolałe mięśnie poniżej pasa. W ustach mam suchość, a kiedy otwieram oczy, muszę skupić się na oddychaniu, żeby uspokoić mdłości w żołądku.

W czyim łóżku zasnęłam?

Przekładam się na bok i dopiero po kilku długich sekundach uświadamiam sobie, gdzie do cholery jestem.

Panika uderza mnie w momencie, gdy moje oczy się skupiają.

Spoglądam przez ramię i widzę, że bardzo nagi Justin Brady wciąż śpi obok mnie.

Jego szerokie plecy z lekko opaloną skórą opadają w dół do najbardziej rozpalającego usta nagiego tyłka, jaki kiedykolwiek widziałam u mężczyzny. Jędrny. Umięśniony. Rozkoszny.

Tysiąc żywych obrazów mentalnych rozbija się w moim mózgu w jednym momencie. Moje dłonie na tym jędrnym, zaokrąglonym tyłku, gdy on wbija się we mnie. Te szczupłe biodra trzaskające między moimi rozchylonymi udami.

Wzdrygam się i przewracam się na bok łóżka w poszukiwaniu swoich ubrań. I mojego rozsądku, bo co ja do cholery zrobiłam wczoraj wieczorem? Co my robiliśmy ostatniej nocy?

Pamiętam, że weszłam tu, żeby skorzystać z łazienki. Pamiętam, że zastałam Justina siedzącego na łóżku, wyglądającego ponuro. Potem pamiętam, że go pocałowałam. O mój Boże, ten pocałunek. Słabo mi się robi na wspomnienie jego gorącego, mokrego języka ślizgającego się po moim.

Znajduję najpierw swoją bieliznę i wyciągam te na wierzch, ale kto by się tym teraz przejmował. Następnie zakładam stanik i koszulkę. Koszulkę z numerem mojego brata na plecach. O mój Boże, Owen. Zabije mnie, jeśli zobaczy, że wychodzę z pokoju Justina. Właściwie to najpierw zabije Justina. I będzie to krwawe. Nie mogę być świadkiem porannego morderstwa Justina. Bo na pewno zwymiotuję na podłogę, jeśli tak się stanie.

Nigdzie nie ma moich legginsów. Nie mogę wymknąć się stąd bez majtek. Ja pierdolę. Co ja sobie myślałam? Zawsze pożądałam Justina, ale skryte pożądanie go i spanie z nim to dwie bardzo, bardzo różne rzeczy.

Jednak wyraźnie pamiętam, że to ja popchnęłam sprawy dalej. Całowaliśmy się na jego łóżku i to ja zdjęłam koszulę, a potem jego ręce powędrowały wzdłuż mojej talii, żeber, ramion. Jego dotyk był dla mnie zgubą - to ja pierwsza wsadziłam rękę w jego spodnie. To było jak dodanie przyspieszacza do ognia, który cicho płonął między nami.

Jak bardzo był pijany? Dużo bardziej pijany niż ja, wiem to. Czy ja go wykorzystałem?

Właśnie wtedy, gdy miałam dostać ataku paniki, zauważyłam moje legginsy. Są zaplątane w pościel na końcu łóżka. Wspomnienie Justina klęczącego przede mną, gdy powoli je zdejmował, wskakuje mi do głowy. Byłam taka gorąca, taka gotowa na niego. Pamiętam, że praktycznie atakowałam klamrę jego paska z zapałem, starając się uwolnić jego erekcję.

O mój Boże. Jego kutas.

Teraz, kiedy to sobie wyobraziłam, nie mogę tego nie widzieć. Wspomnienie jego stalowego trzonu i ciężkich jaj to nie są szczegóły, które powinnam mieć w posiadaniu. Bezradne błaganie, które wydał, gdy moja pięść po raz pierwszy zawinęła się wokół niego, sprawdzając jego ciężar na mojej dłoni... Przeciągnąłem rękę powoli w górę, gdy wypuścił drżący wydech, całe jego ciało zadrżało.

Na to wspomnienie moje tętno wzrasta trzykrotnie. Zaciskam oczy i wciągam do płuc głęboki, chwiejny oddech. Skup się, Elise. Nie możesz w tej chwili myśleć o jego kutasie. Na pewno nie możesz myśleć o tym, jak smakował, ani jak się czuł...

Podchodząc na palcach do końca łóżka, sięgam po swoje legginsy i szybko je szarpię. Justin przesuwa się pod wpływem tego ruchu, podwijając się na łokciu, żeby zobaczyć, kto go obudził. Jego ciemne włosy są potargane przez sen, ale niebieskie oczy są jasne i czujne. Cień godziny piątej przykurza jego mocną szczękę, a mięśnie klatki piersiowej są nieskazitelne.

Nie sądzę, żebym kiedykolwiek wcześniej użyła słowa nieskazitelny do opisania kogoś, ale uwierz mi, pasuje do niego.

Jego oczy rozszerzają się, gdy przyjmuje widok mnie - stojącej na końcu jego łóżka, nagiej od pasa w dół - i mruga dwa razy. "Elise?" Jego głos to czysty żwir, a mój żołądek się zaciska.

"Tak?"

Zdając sobie sprawę, że jest nagi, Justin siedzi, tugging arkusz do góry, aby pokryć swoje kolana, jak on jest nagle self-conscious-like nie był w środku mnie kilka godzin temu.

O Boże.

Nadal mi się przygląda, ale nie mówi nic więcej, gdy uwalniam legginsy spod koca i wciągam je na siebie. Tak, naprawdę mogę zwymiotować. Cholera, to jest okropne.

Przesuwa jedną rękę przez swoje niechlujne włosy, jego biceps napina się z wysiłkiem. "Ostatniej nocy ..." Zakłopotanie jest wyryte na jego wspaniałych rysach, gdy pracuje nad przypomnieniem sobie, co się stało, i przysięgam na Boga, jeśli nie powie czegoś w ciągu najbliższych trzech sekund, będę płakać.

Łzy grożą mi za oczami i biorę kolejny powolny, roztrzęsiony oddech.

Jakaś część mnie potrzebuje, żeby uznał tę górę między nami. Potrzebuje, żeby się roześmiał i zażartował, że teraz naprawdę scementowaliśmy naszą przyjaźń - albo jakiejś lekkiej uwagi, która sprawi, że ostatnia noc będzie znaczyła coś więcej niż tylko bycie kolosalnym błędem, ogromnym ciemnym znakiem na naszej przyjaźni. Potrzebuję, żeby powiedział coś, co sprawi, że to wszystko będzie lepsze. Cokolwiek poza milczeniem.

Ale on milczy, jakby próbował poskładać do kupy to, co się między nami stało. Cisza ciągnie się w nieskończoność, a ja zaczynam się niepokoić. Jeśli nie pamięta ostatniej nocy, umrę z upokorzenia. Czy ja byłam aż tak niepamiętliwa?

"Nic się nie stało", blurtuję, nie mogąc dłużej znieść jego kamiennego milczenia.

"Racja. Nic się nie stało", powtarza. Wygląda na bardziej przekonanego niż ja się czuję.

Moje serce boleśnie ściska się w piersi. Czy on naprawdę nie pamięta?

Jego telefon ćwierka z szafki nocnej, ale Justin nie robi żadnego ruchu, żeby go chwycić. Wciąż mnie obserwuje. Nadal jest nagi. I nie wygląda na prawie tak zmartwionego, jak ja się czuję. Czy on naprawdę nie pamięta ostatniej nocy? Czegokolwiek z niej? Miękkie chrząknięcia, które wydawał z siebie w moją szyję, gdy pchał się nade mną, będą na zawsze wypalone w moim mózgu. Uczucie jego ciała poruszającego się po moim jest wspomnieniem, którego nigdy nie będę w stanie wymazać. Ból w udach i mrowienie moich damskich części ciała znikną, ale mam przeczucie, że moje potargane serce będzie potrzebowało znacznie więcej czasu, by dojść do siebie.

"Nie panikuj, dobrze?"

"Nie jestem!" Pstrykam, trochę za szybko. Musiał odczytać panikę w moich oczach, w mojej sztywnej postawie, ale nie mogę nic na to poradzić. Wpadam w panikę. Wielki pieprzony czas.

Jego telefon znów ćwierka, wypełniając niezręczną ciszę między nami. Puste opakowanie po prezerwatywie spoczywa obok jego telefonu i o mój Boże, moje policzki są czerwone jak pomidor. Czuję to.

"Powinieneś chyba to złapać. Ja idę", jąkam się.

Jakaś nieczytelna emocja przemyka przez jego rysy, ale sięga po telefon, a ja wyskakuję w stronę drzwi, potrzebując jak najszybciej uciec od tej popieprzonej sytuacji.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Walczcie za siebie."

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści