Cienie nieodwzajemnionej miłości

1

Elysia Rowan postawiła ostatnią potrawę na stole i zauważyła lorda Jaretha Langstona i lady Seraphinę Bellamy wchodzących do Zajazdu Podróżników. Ignorując Elysię, Lord Jareth wydawał się zagubiony w swoim własnym świecie, uwięziony w chwili, za którą tęskniła - chwili, która oddalała się każdego wieczoru.

Pomimo małżeństwa z Quintonem, Lady Seraphina zawsze miała w telefonie ciąg intymnych zdjęć i zalotnych SMS-ów z Lordem Jarethem, aby drwić z Elysii, przypominając jej o wszystkim, czego nigdy nie mogła mieć. Ból w jej sercu nasilał się za każdym razem, gdy myślała o przymusowym małżeństwie, które narzucił jej Quinton; jego szczęście wydawało się okrutnym żartem.

Wow, Lady Seraphino, wyglądasz oszałamiająco, opierając się tak o Lorda Jaretha! Raven, siostra Elysii, przerwała z promiennym uśmiechem. Zdecydowanie musisz nauczyć mnie swoich sposobów! Mój brat Jace jest taki opiekuńczy; nie pozwala mi nawet kiwnąć palcem w kuchni!

Elysia przygryzła wargę. Sama jej obecność stanowiła bolesne przypomnienie, że serce lorda Jaretha należało do kogoś innego - odległe echo jej własnego niesłabnącego uczucia do niego. Czy tak to teraz wygląda? - pomyślała z goryczą - Projektanci wkraczają prosto w nasze życie? Jakie to osobliwe".

Lady Seraphina dąsała się: - To nie tak, jak myślisz, Raven! Między mną a Jacem tak nie jest.

Szczerze mówiąc, lady Seraphino - odparła Elysia, zaciskając mocno pięści - jak dobrze się w ogóle znamy? Pamiętam, jak mój ojciec nienawidził pomysłu, bym miała siostrę. Zawsze miałam brata. Gotuję tylko dla głowy naszego domu, nie dla ciebie.

Lord Jareth zmarszczył brwi z dezaprobatą - O co to całe zamieszanie? Elysio, czy to jest twój pomysł na gościnność? To tylko kolacja. Nie komplikuj tego za bardzo.

Proszę cię! Elysia odparła z gorzkim śmiechem - Wiesz, że kiedy wżeni się w Langstonów, zawsze będę ci służyć. Jaką różnicę robi dodatkowe jedzenie?

Po tych słowach Lord Jareth westchnął ciężko i ruszył w stronę drzwi, niecierpliwość sączyła się z każdego jego ruchu. W każdym razie, mam coś do załatwienia - mruknął, wychodząc.

Elysia zerknęła przez stół na dwójkę handlarzy, a jej apetyt opadł: - Myślę, że już tu skończyłam. Częstujcie się.

Odwróciwszy się na pięcie, ruszyła w stronę schodów, czując, jak cienie niezadowolenia owijają się wokół niej niczym płaszcz.

Ojej, Raven! Możesz w to uwierzyć? Elysia musi być przeze mnie wściekła! Lady Seraphina zaświergotała z zachwytu, delektując się niespodziewaną wizytą.

Nie pozwól jej zrujnować ci wieczoru! Masz, spróbuj tego... Raven ponagliła ją, gdy Elysia cicho wycofała się do gorzkich myśli kłębiących się w jej umyśle.

Samotna w swoim pokoju, Elysia leżała na łóżku i przeglądała wspomnienia ze swojego życia, obciążone jej małżeństwem.

Przypomniała sobie dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyła Lorda Jaretha w Akademii Hearthwood, jego autorytatywną obecność, która przykuwała uwagę. Zakochanie się w nim było jak fantazja, a poślubienie go było bajką, o której zawsze marzyła.

Ale rzeczywistość zburzyła ten sen. Delikatne szepty miłości, których się spodziewała, były ulotne, zarezerwowane tylko dla Seraphiny, która najwyraźniej zdobyła jego serce. A siła, którą myślała, że zapewni? Była przeznaczona tylko dla innych.
Próbując utrzymać kruche nici ich małżeństwa w nienaruszonym stanie, Elysia poświęciła swoje ambicje, poddała się wyczerpującym obowiązkom zarządzania Langston Manor, zaspokajania rodzicielskich kaprysów i odgrywania posłusznej synowej. Przez cały ten czas znosiła wszystkie docinki lady Genevieve Langston i jej córki, znosząc je ze stoickim spokojem i zawsze starając się udowodnić swoją wartość.

"Jeśli wytrzymam trochę dłużej, wykażę trochę więcej cierpliwości", rozumowała, "może lord Jareth mnie zauważy". Ale z każdą kolacją serwowaną dla lorda Jaretha i lady Seraphiny pogrążała się w coraz większej rozpaczy.

Nagłe pukanie wyrwało ją z melancholijnej zadumy.

Gdy otworzyła drzwi, stała w nich lady Seraphina z udawaną niewinnością. Och, Elysio, przepraszam! Nie wiedziałam, że dziś jest rocznica twojego ślubu z bratem Jacem, a tu ci przeszkadzam!

Zniecierpliwiona Elysia przerwała: - Jeśli lord Jareth tu jest, graj damę ile chcesz. Mnie to nie przeszkadza!

Niezrażona jej dosadnością, Lady Seraphina nalegała z kpiącym błyskiem w oczach: - Jesteś po prostu wściekła, bo ukradłam światło reflektorów. Ale daj spokój, nie psujmy zabawy.

Elysia skończyła. Ściany Langston Manor wydawały się zamykać, dusząc jej ograniczone możliwości, podczas gdy migoczące światło świec przyćmiewało nadzieję, jaką żywiła na rozpoznanie miłości.

Kiedyś wierzyła w historię miłosną; teraz czuła tylko tęsknotę za narracją, która wydawała się niemożliwa do uchwycenia.



2

Gabriel Seraphina Bellamy weszła do pokoju Elysii Rowan z pogardliwym uśmiechem, a jej wyraz twarzy zmienił się w jednej chwili. "Na twoim miejscu szybko podpisałabym papiery rozwodowe - brat Jace Langston wcale cię nie kocha - zadrwiła.

Elysia zmarszczyła brwi. "Czy małżeństwo jest aż tak ważne? Po rozwodzie nadal będę Elysią Rowan.

Gabriel spojrzał na pokój z pogardą. "Dość tego wywyższania się. Myślisz, że jeśli sama zostanę ranna, to brat Jace się tym przejmie?

Elysia wiedziała aż za dobrze: Lord Caelum Langston był tym, któremu na niej zależało - musiała się wydostać.

Quinton! zawołała Gabriel, jej głos nabierał pilności - Minęło zbyt wiele czasu. Chciałam tylko, żebyś wiedział, jak bardzo czekałam.

"O co ci chodzi? Elysia poczuła głęboko zakorzenioną intuicję, która nakłaniała ją do ostrożności.

Ale zanim zdążyła zareagować, Gabriel nagle obrócił się i chwycił ostrze do brwi z próżności, wbijając je w jej własny brzuch.

"Elysio Rowan, chcę twojego życia.

Oczy Elysii stały się zimne. "Gabriel! Co ty wyprawiasz?!"

Ciemna czerwień spłynęła z kącika ust Gabriela, gdy jej wzrok skupił się na postaci stojącej za Elysią. "Isolde Langston, uratuj mnie...

W ambulatorium panowała cisza, nie licząc zamieszania na zewnątrz.

Lord Caelum Langston wbiegł do środka, gdy doktor Alistair wyłonił się z izby przyjęć, a pośpiech zastąpił jego spokojną postawę. Mamy pacjentkę; jej nerka jest pęknięta!

Elysia Rowan! Jesteś taka podła! krzyknął Caelum, przyciągając Elysię do siebie i opierając ją o ścianę. Mam uwierzyć, że Gabriel sama się dźgnęła?

Widziałam to na własne oczy! Gabriel zawodziła, a łzy spływały jej po policzkach, gdy ściskała się za brzuch, a krew przesączała się przez jej palce. "Gdybym wcześniej nie odkryła jej sekretu, umarłaby!

Doktor Alistair warknął: "Nie mamy czasu! Jest w stanie krytycznym!

Więc oddaj jej swoją nerkę! Gabriel krzyknęła desperacko, gdy dotarło do niej objawienie. Ona ma uniwersalną grupę krwi - będzie pasować idealnie!

Caelum pochylił się bliżej, wpatrując się w Elysię bezlitosnym spojrzeniem.

"Nie, nie! Elysia zaprotestowała, czując jak ogarnia ją nagła fala desperacji.

Doktorze Alistair, przygotuj ją do testów! rozkazał Caelum, jego ton nie pozostawiał miejsca na kłótnie.

Elysia była wściekła. Nie! Nie możecie tak po prostu zakładać, że to zrobiłam! Szarpnęła się za kończyny, próbując odsunąć się od napierającego tłumu pracowników restauracji, którzy otoczyli ją, sprawiając, że poczuła się osaczona.

Powiedz mi, czy naprawdę zamierzasz poświęcić swoją nerkę dla Gabriela? Głos Caeluma był lodowato zimny.

Elysię zabolało usłyszenie takich oskarżeń rzuconych tak beztrosko. Nawet cię tam nie było. Po prostu stajesz po czyjejś stronie!

Caelum zmarszczył brwi z niedowierzaniem wyrytym na twarzy. Nie odważyłaby się mnie okłamać. Doktor Alistair też by tego nie zrobił!

Gdy serce Elysii ugięło się pod ciężarem manipulacji, jakie wokół niej rozpętano, dotarło do niej, jak często Gabriel grał w te gierki. A teraz Caelum był ślepy na prawdę - stanął po stronie Gabriela, nawet nie zastanawiając się nad jej sytuacją.
"Lordzie Caelum Langston, weźmy teraz rozwód".

Żałujesz teraz swoich decyzji, co? Elysia słyszała kpinę w jego głosie, jak truciznę kapiącą z miodowego języka.

Serce Elysii zamarło, gdy oświadczyła stanowczo: - Od dzisiaj nasze drogi się rozchodzą. To, czy chcesz poślubić Gabriela, czy inną kobietę, to twój wybór, ale dla mnie nie będzie to już miało znaczenia".

Caelum zadrwił: - Chcesz rozwodu? Niech tak będzie. Ale najpierw zapłacisz cenę za swoją zdradę".

Elysia nie ustępowała, z wypisanym na twarzy buntem. Jedynym powodem, dla którego tyle tolerowałam, była miłość. Ale dziś, lordzie Caelumie Langstonie, w końcu zrozumiałam, jak ślepa byłam, pozwalając ci traktować mnie w ten sposób! Jeśli myślisz, że możesz utowarowić moje organy, jakbym była zwykłym naczyniem, to bardzo się mylisz!

Spojrzała na Gabriela, tego, który zaplanował jej upadek, stojącego obok osoby, która nawet nie była świadkiem prawdy.

Zejdź mi z drogi!

Odepchnęła doktora Alistaira, potężnie zbudowanego i imponującego, wdzierając się do sali operacyjnej.

Gabriel leżał na stole operacyjnym, zaangażowany w napiętą dyskusję z pielęgniarką Edith.

Naprawdę myślisz, że chcę twojego życia? Ton Elysii był lodowaty.

Raven... proszę - jęknął Gabriel.

Thwack!

Z całą wściekłością Elysia uderzyła ją mocno w twarz, a dzwoniące echo wypełniło ciemny pokój.

(Ta historia kończy się tutaj)



3

"Elysia Rowan!" krzyknął Lord Jareth Langston, goniąc podróżniczkę z twarzą pełną gniewu.

"Co się stało? Boisz się, że ją skrzywdzę? Ton Elysii ociekał drwiną.

Wzrok Jaretha padł na Lady Seraphinę Bellamy; jego spojrzenie nieco złagodniało, gdy powiedział: - Nie bój się. Nie pozwolę, by coś ci się stało".

Oczy Seraphiny zalśniły złośliwie, a na jej twarzy pojawił się uśmiech. "Bracie Jace, tak bardzo cierpię...

Elysia przycisnęła palec do własnego brzucha, kpiąc: "Chcesz trochę współczucia?".

"Raven, to nie twoja wina, Liano. Gdybyś tylko pozwoliła mojemu bratu Jace'owi podarować mi swoją nerkę, nie miałabym nic przeciwko tobie". Słowa te były fałszywym pocieszeniem, ale Seraphina nie mogła powstrzymać łez spływających po jej policzkach.

"Najpierw trzeba zranić wystarczająco mocno, by tego chcieć. Elysia miała zimną i drapieżną aurę, gdy zbliżała się do Seraphiny.

Elysia odrzuciła na bok sterylny materiał okrywający Seraphinę, ukazując wszystkim wokół jej obrażenia.

Wyraz twarzy Jaretha pociemniał jeszcze bardziej. Na jej bladym brzuchu znajdowało się pojedyncze, płytkie rozcięcie, głębokie na zaledwie cal, które prawie w ogóle nie krwawiło.

Tak jak Elysia się spodziewała, cienkie ostrze było zbyt ostre i zbyt delikatne. Seraphina nie była na tyle okrutna, by naprawdę się zranić, a wszystko po to, by sprowokować Jaretha i wywołać kłótnię. Dla Elysii było jednak oczywiste, że Seraphina bawiła się w swoje gierki towarzyskie i nie doceniła reakcji Jaretha.

"Niełatwo mnie przekonać, siostro - zadrwiła Elysia, przysuwając się bliżej i dotykając palcem rany Seraphiny.

"Seraphina zamrugała zszokowana postawą Elysii, która przypominała coś z koszmaru. "Nic nie wiem! To musi być błędna diagnoza, bracie Jace, proszę, nie złość się na nią!

"Naprawdę? Elysia odparła, a na jej twarz wkradł się ostry uśmiech. "Pozwól, że sprawię, że będzie to trochę jaśniejsze dla Jace'a, aby sprawdzić, czy masz jakieś wewnętrzne krwawienie". Przycisnęła mocniej, sprawiając, że z rozcięcia zaczęła sączyć się świeża krew.

Oczy Seraphiny rozszerzyły się i ogarnęła ją panika, gdy odwróciła się do Jaretha. "Bracie Jace, pomóż mi! Przez wzgląd na Lady Evangeline, musisz mnie uratować..."

Wspomnienie imienia Evangeline osłabiło determinację Jaretha. Rzucił się do przodu, chwytając Elysię za nadgarstek z nagłą siłą. "Wystarczy.

Elysia puściła nadgarstek Seraphiny, a jej duch opadł, odpowiadając chłodno: - Tak, wystarczy.

"Lordzie Langston - powiedziała, nie oglądając się za siebie - wkrótce wyślę papiery rozwodowe. Potem skończymy ze sobą.

Gdy odeszła, Jareth poczuł się tak, jakby jakaś część jego samego została wydrążona. Rozstanie było jak zerwanie związku, który był tak obiecujący.

"Bracie Jace..." jęknęła Seraphina.

Jareth otrząsnął się z niechcianych myśli. Elysia była sama na tym świecie; jeśli go opuści, może zostać pozostawiona sama sobie.

Dziś źle ją ocenił.

Naprawi to później. Na razie jego uwaga wróciła do doktora Alistaira. "Czy jej nerka naprawdę pękła? Czy jest w stanie krytycznym?"
Doktor Alistair zadrżał, zerkając nerwowo na Seraphinę. "To błędna diagnoza, zapewniam cię. Daj nam trochę czasu, lordzie Langston, ona wyzdrowieje. Twierdziła, że dopóki Evangeline Goisden żyje, ona-

"Zostaw! Jareth wybuchnął gniewem.

"Byłem dla ciebie zbyt pobłażliwy - wysyczał, a jego oczy stały się lodowate.

"Bracie Jace, myliłem się! Nie możesz mnie za to winić. Proszę, dla Lady Evangeline, oszczędź mnie! Seraphina rozpaczliwie płakała.

Jareth westchnął głęboko. "To ostatni raz, Seraphino. Pozycja River Goisden zawsze należy do ciebie. Ale jeśli znów się okaże, że mną manipulujesz, nawet Evangeline cię nie uratuje.

Wychodząc z ambulatorium, Jareth wielokrotnie wybierał numer Elysii, ale napotykał tylko ciszę.

Wyglądało to tak, jakby Elysia zniknęła ze świata. Przeszukał znajome miejsca - Ognisko, Gildię, wszystkie miejsca, które razem odwiedzili - ale nigdzie jej nie było.

...

Dwór rodziny Sherwood.

W salonie wysoki mężczyzna skrzyżował ramiona i oparł się plecami o wygodną kanapę. Oczy Gideona błyszczały niedopasowanym blaskiem. "Więc, czy zamierzamy znaleźć sposób, aby to zmienić?

Elysia wpatrywała się w niego, a jej usta drżały. Łzy, które uroniła, pochodziły z głębokiego, surowego miejsca. "Jeszcze nie...

"Po co płakać? Uderz, jeśli jesteś popychana! Naprawdę boisz się, że Jace sobie z tym nie poradzi? Odpowiedział chłodno, ale w jego tonie była nutka troski.



4

Sir Caelum Rowan zacisnął usta, a w jego oczach zatańczył błysk gniewu. Zawsze troszczył się o swoją siostrę, Elysię Rowan, zwłaszcza po przedwczesnej śmierci ich matki, lady Genevieve Langston. Upewnił się, że Elysia nigdy nie doświadczy żadnych trudności, trzymając ją blisko i zaspokajając jej wszystkie potrzeby.

Nie wiedział, że Elysia wkrótce ujawni swoją tożsamość, co doprowadzi do konfrontacji z Lordem Jarethem Langstonem, której Sir Caelum nie odpuści.

Wyczerpana łzami, Elysia w końcu odnalazła swój głos, jej ton był ochrypły. Caelum, chcę rozwodu.

Długo się nad tym zastanawiała. Gdyby tylko lord Jareth Langston okazał wolę zmiany, być może rozważyłaby to ponownie. Poświęciła tak wiele dla tej tak zwanej miłości - swoją dumę, dobre samopoczucie, a nawet zerwała więzi z najbliższymi przyjaciółmi. Jednak nic z tego nie miało znaczenia.

"Wystarczy, wystarczy". Nie chciała dłużej rezygnować ze swojej godności.

Dłoń Sir Caeluma delikatnie przeczesała jej włosy. W porządku. Ale pamiętaj, Elysio, majątek pozostawiony przez ojca należy do ciebie. Jeśli podjęłaś decyzję o rozwodzie, nadszedł czas, by wrócić do Rowan Hall i odebrać należne ci dziedzictwo.

Elysia skinęła głową, czując, jak ogarnia ją ciepło. Dziękuję, Caelum.

Jego uśmiech był łagodny. Jesteś dla mnie jak młodsza siostra. Pozwól lordowi Thaddeusowi Bellamy'emu oprowadzić cię po posiadłości. Jeśli jest coś, czym musisz się zająć, po prostu zapytaj. Jestem z ciebie dumny, Elysio. Objęcie niezależności jest tym, na co naprawdę zasługujesz.

Z dokumentami rozwodowymi w ręku, udała się do Langston Manor, ale zastała tam tylko Lady Isolde Langston, a nie mężczyznę, z którym musiała się zmierzyć.

Kiedy lady Isolde zobaczyła powracającą Elysię, przypomniał jej się czas, kiedy lord Jareth odebrał jej zasiłek na miesiąc. Gniew zawrzał w jej wnętrzu. Patrzcie, kto wrócił! Myślałam, że uciekłaś z większą ilością pieniędzy mojego brata - zadrwiła, wyraźnie zirytowana. Więc myślisz, że możesz tak po prostu wrócić, co? Myślałem, że będziesz zbyt dumna, skoro nosisz ubrania z zeszłego sezonu.

To jest umowa rozwodowa, lady Izoldo. Potrzebuję tylko podpisu lorda Jaretha, by to odesłać - powiedziała chłodno Elysia, wręczając jej dokument. Adres do wysyłki znajduje się na odwrocie.

Co? Lady Isolde obróciła się, by spojrzeć na nią, jej oczy omiotły designerską sukienkę Elysii, świeżo wypuszczoną przez Moonshadow, o której mówiło całe miasto. To podróbka, prawda? To, że nie widziałam cię od kilku dni, nie oznacza, że możesz przechadzać się, jakbyś była właścicielką tego miejsca. Idź dla nas gotować - ciocia Mabel wzięła urlop, a ja nie chcę obiadu na wynos".

Widząc arogancką postawę Lady Isolde, Elysia poczuła, jak ciężar jej frustracji spada na nią, ale nie chciała się wycofać. Rzuciła papiery rozwodowe pod nogi lady Izoldy. Co za okropna wymówka jak na damę! Czy nie zdajesz sobie sprawy, jak niedorzeczne jest to, że taka złośliwa dziewczyna jak ty obraża żonę swojego brata w jej własnym domu?

Co powiedziałaś? Lady Izolda wyglądała na oszołomioną, najwyraźniej nie przywykła do bycia wyzywaną.
Elysia, czując się wzmocniona, stanęła na swoim miejscu. Co w tym złego, że cię wyzywam? Może powinnaś się trochę zastanowić, zanim zaczniesz mówić. Na wypadek, gdybyś zapomniała, że gdyby Caelum odszedł, zostałabyś z niczym - absolutnie z niczym.

Lady Izolda patrzyła, nieprzyzwyczajona do takiej konfrontacji. Cisza w powietrzu zgęstniała, gdy Elysia wyszła, zostawiając ją z jej dumą i przytłaczającym pragnieniem zemsty.

Gdy odeszła, minęła chwila, zanim Lady Isolde odzyskała głos. Elysio Rowan, tylko poczekaj - jeszcze nie słyszałaś tego po raz ostatni!

W swoim cichym gabinecie Lord Jareth podniósł wzrok, gdy drzwi się otworzyły. Wróciła?

Tak, właśnie wyszła. Nie mogę uwierzyć, że teraz prosi o rozwód i jest całkowicie zdana na siebie! narzekała Lady Isolde, zerkając na pogniecione na stole papiery rozwodowe. Mówi, że musisz to podpisać i odesłać pocztą.

Wyraz twarzy Jaretha zmienił się na zatroskany, gdy dotarło do niego, co się stało. Nie miała tam jedzenia? I chce się ze mną rozwieść? To musi być jakiś podstęp! Zaufaj mi, nie będzie miała ostatniego słowa.

Nadaj temu sens - warknęła lady Izolda. Sama próbuję to rozgryźć! Żąda twojego podpisu, jakby to ona tu rządziła.

Palce Jaretha zacisnęły się wokół papierów rozwodowych. Więc ona mówi, że chce rozwodu? Jego głos stał się zimny, maskując strach, który sięgał głębiej niż rodzinne waśnie.



5

Gdy Gabriel i Lady Seraphina siedzieli naprzeciwko Lorda Jaretha Langstona, napięcie w pokoju było wyczuwalne. Papiery leżały na stole, odzwierciedlając powagę sytuacji. Wyraz twarzy Lorda Jaretha pociemniał, gdy skanował dokument, wyraźnie niezadowolony.

"Czy te żądania są poważne? Gabriel rzucił wyzwanie, jego głos był stanowczy. "Oczekujesz, że po prostu oddam fundusze bez walki?"

Lord Jareth zacisnął wargi, a warunki zostały przedstawione z chirurgiczną precyzją - dla niego był to praktycznie czysty zryw. Finansowo było to zbyt proste. Gabriel, wyczuwając lekki dyskomfort Lorda Jaretha, wzmocnił swoje stanowisko. Obaj wiemy, co oznaczają te warunki. Zasadniczo prosisz mnie, bym zapłacił za milczenie".

Dlaczego miałbym tego nie robić? Jareth odparł z irytacją w głosie. Chcesz wyjść z tego układu bez żadnych konsekwencji.

Gabriel dostrzegł ostrość w oczach Jaretha i poczuł, że się usprawiedliwia. Tymczasem Lady Seraphina rozważała swoje opcje. Zdawała sobie sprawę, że w tej chwili decyduje się jej przyszłość i musi działać szybko. "Jeśli poślubienie ciebie oznacza, że mogę zabezpieczyć swoje finanse, to być może jest to cena warta rozważenia.

Jareth wbił wzrok w Lady Seraphinę. Naprawdę myślisz, że możesz grać mną jak pionkiem w tej grze?

Niezrażona Lady Seraphina zaśmiała się szyderczo. "Lepiej być pionkiem niż barankiem ofiarnym. Myślisz, że możesz się z tego wykręcić? Prawo jest po mojej stronie.

Właśnie wtedy Elysia Rowan, ich wspólna powierniczka, niemal poczuła ciężar świata na swoich barkach. Rozważała swoje położenie, czując się uwięziona między dwiema potężnymi siłami. Nagły dzwonek wyrwał ją z zamyślenia - to był jej adwokat.

Pani Rowan? Szczegóły rozwodu zostały ustalone. Oferujemy milion w gotówce i nieruchomość jako rekompensatę od Lorda Quintona.

Elysia nie mogła ukryć pogardy. Myślisz, że łatwo się z tym rozstanie? Mało prawdopodobne!

Jej prawnik, zdumiony, odpowiedział: "Nie strzelaj do posłańca, Elysio. Mówię tylko, że tyle jest gotów zaoferować. Naprawdę powinnaś to przemyśleć".

Sfrustrowana Elysia rozłączyła się. Jej pragnienie życia wypełnionego luksusem zostało przerwane przez żmudne kwestie prawne. W jej umyśle każde pieniądze pochodzące od jej wkrótce byłego męża musiały wiązać się z pewnymi zobowiązaniami.

Wychodząc z rozmowy telefonicznej z determinacją, Elysia chwyciła kluczyki do samochodu. Umówiła się na spotkanie z Lordem Thaddeusem w Cart House następnego dnia, miejscu wypełnionym esencją bogactwa. Dzisiejszego wieczoru jednak, Cart House miał stać się jej własnym rozdziałem - połączeniem możliwości i niepewności.

Wchodząc do Cart House, Elysia wzięła głęboki oddech; powietrze było gęste od ambicji i marzeń, które jeszcze nie zostały zrealizowane. Miejsce było malownicze, ozdobione najlepszymi kolekcjami od wybitnych klientów. Zauważywszy windę, pośpiesznie rzuciła kluczyki lokajowi: "Zaparkuj szybko!".

Gdy weszła do Grand Hall, prawie zderzyła się z nieznajomym. To było bardziej niż bezpośrednie pytanie agenta Eastnera, którego rozpoznała z modowego obiegu. Elysia przewróciła oczami na tę protekcjonalność.
Jestem tu, by spotkać się z lordem Thaddeusem - odpowiedziała, a w jej głosie zabrzmiała asertywność.

Służący uniósł brew - ich wielowarstwowe znaczenia były jasne. Elysia walczyła z impulsem, by tupnąć nogą z frustracji. Nie jestem częścią waszego personelu rozrywkowego - zapewniła, stawiając czoła nie tylko temu agentowi, ale także atmosferze panującej w pokoju.

Proszę, wpisz tu swoje dane - zażądał agent, wręczając jej schowek.

Elysia wypełniła swoje dane, zastanawiając się, dlaczego te formalności nie ewoluowały. Pobliskie leżaki przyglądały się temu, pozornie z lekceważeniem, ubrane w błyszczące stroje, które można by pomyśleć, że zgubiły się wychodząc z okładki magazynu.

"Nie jestem jedną z tych kobiet", mruknęła pod nosem, wzywając się do własnego postanowienia. Oczekiwanie w tej przestrzeni wydawało się trywialne, a jednocześnie ważne.

Usadowiwszy się na wygodnej kanapie, rozmyślała o tym, co Lord Thaddeus może jej zaoferować. Gdy malowała w głowie scenariusze, poczuła, że czas ją nagli; postawiła sobie dzisiaj zadanie i nie zawaha się go zrealizować.

Z pewnym trudem wybrała numer, przebijając się przez łagodną atmosferę. Muszę natychmiast porozmawiać z Westonem Podróżnikiem!



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Cienie nieodwzajemnionej miłości"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈