Anioł śmierci

Prolog

==========

Prolog

==========

----------

Niedziela 12 kwietnia

----------

Angus Titchford poczuł się rozradowany, gdy dokładnie o 6.10 rozsunął zasłony swojej sypialni.

Usiadł na brzegu łóżka, aby obejrzeć wspaniały wschód słońca i z przyjemnością uświadomił sobie, że to będzie idealny dzień. Od tygodni czekał z niecierpliwością, aby zasiać nasiona warzyw na swojej świeżo zgrabionej małej działce. Buraki, marchewki i pory zapewnią mu smaczne posiłki w miesiącach letnich, a on będzie mógł nakarmić Josha i Jemimę domowymi smakołykami, kiedy przyjdą w odwiedziny.

To była też Niedziela Wielkanocna, nagle sobie przypomniał. Beth wpadła wczoraj z kłopotliwymi bliźniakami, jak pieszczotliwie nazywał swoje pięcioletnie wnuki, i kupili mu czekoladowego królika Lindta na poczęstunek.

Nie wolno ci go jeść do jutra, dziadku" - powiedziała mu stanowczo Jemima.

Bo możesz być chory" - dodał Josh z powagą.

Aha, rozumiem. Angus zmarszczył brwi. Cóż, to trochę rozczarowujące.

'Ta zasada dotyczy tylko was dwóch,' zaśmiała się Beth. Dziadek jest dorosły, a poza tym, nie pracuje nad tuzinem pisanek, jak wy.

Angus potargał ich włosy i dziwił się, jak często to robił, że czterdzieści kilka lat tak szybko minęło. Pamiętał dość wyraźnie, jak Beth, sama będąc małym dzieckiem, biegała po tym ogrodzie, ściskając koszyk wielkanocny i szukając jaj, które matka ukryła wśród krzewów i kwiatów.

Serce mu się ścisnęło, gdy pomyślał o Sandy, swojej drogiej zmarłej żonie. Od czterech lat był bez niej. Odkąd jej nie ma, czuł się tak, jakby po prostu robił to, co do niego należy. Ale w ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy ożywił się trochę, zaczął znów cieszyć się życiem. Gmerał w ogrodzie, spędzał czas z kłopotliwymi bliźniakami, a potem zaczął grać w kręgle, dołączył do klubu kilka ulic dalej. Poznał nowych ludzi, którzy mieszkali w okolicy, a jego gra też się poprawiła.

'Tato ... czy czujesz się dobrze?' Zatroskany głos Beth przywrócił go do chwili obecnej.

Zamrugał swoimi wilgotnymi oczami. 'Aye, jestem mistrzem, kochanie. Myślałem o tym, że biegasz w górę i w dół ogrodu podczas jednego z polowań na jajka wielkanocne twojej mamy.

Uśmiechnęła się, położyła rękę na jego ramieniu. 'Możemy zrobić polowanie dla tych dwóch w przyszłym roku, tato, co ty na to? Jestem pewna, że uda ci się ich prześcignąć w swoich czekoladowych kryjówkach.

Angus skinął głową i uśmiechnął się. Nie ma sprawy. Podoba mi się ten pomysł.

Gdy słońce wzeszło w pełni, wstał z łóżka, marszcząc czoło, gdy jego stawy skrzypiały i klekotały. Pierwsze dziesięć minut było najgorsze, dopóki jego ciało nie zdołało się jakoś ułożyć. Stara łajba nie była dziś zbyt dobrze naoliwioną maszyną, ale nie mógł narzekać. Poza zwykłymi bólami, które pojawiały się wraz z zużyciem, był stosunkowo zdrowy i jak dotąd cudem udało mu się uniknąć cukrzycy, kłopotów z kleszczami i problemów z oddychaniem, z którymi musiało się zmagać wielu jego znajomych z klubu bowlingowego.

Na dole zaparzył filiżankę mocnej herbaty Yorkshire, wstawił jajko do gotowania i posmarował masłem tosty, by móc zanurzyć je w miękkim żółtku.

Głos Sandy'ego zadzwonił w jego uszach, jak to miało miejsce regularnie przez cały dzień. 'Kilka winogron i plasterek banana na poczet twoich pięciu posiłków dziennie'.

Tak, kochanie. Zrobię to teraz' - powiedział łagodnie.

Mimo, że często mówił do siebie na głos, Angus nie stracił rozumu, wręcz przeciwnie. Nadal miał wszystkie rozumy, bo jak inaczej mógł codziennie kończyć krzyżówkę w Timesie? Rozmawiał z Sandy, bo lubił to robić, po prostu. Pocieszało go, że kontynuuje rutynę, którą dzielili przez czterdzieści pięć lat.

Niestety, ten nawyk miał być jego zgonem w ten wielkanocny poranek.

Kierując się do lodówki po winogrona, poślizgnął się na mokrej plamie podłogi, a następną rzeczą, jaką wiedział, było to, że leżał płasko na plecach z zapierającym dech w piersiach bólem strzelającym przez biodro i nogę.

Jego pierwsza myśl dotyczyła jajka dryfującego na patelni na płycie grzewczej. Co by się stało, gdyby patelnia ugotowała się na sucho? Jego druga myśl była jedną z czystej irytacji na siebie. Jeszcze kilka miesięcy temu pogardliwie odrzucił pomysł Beth, żeby zainstalować alarm antynapadowy na sytuacje awaryjne, takie jak ta.

Już raz upadł. Złamał nadgarstek i wyszedł z tego lekko. Ale teraz... teraz to. To było złe, czuł to.

Bardzo powoli i boleśnie udało mu się przesunąć o kilka centymetrów w stronę korytarza, gdzie na małym stoliku leżał telefon. Zajęło mu to prawie piętnaście minut, w tym czasie jego czoło było splamione potem, a ból promieniujący z lewego biodra przyprawiał go o mdłości.

Prawą nogą kopnął w kruchą nogę stolika, a telefon bezprzewodowy wysunął się z podstawki.

Trzydzieści minut później, Angus był bezpiecznie w karetce jadącej do szpitala King's Mill w następnym mieście. Może trochę się zestarzał, ale miał po co żyć: swój ogród, kochającą córkę i piękne wnuki. Po cichu dziękował swoim szczęśliwym gwiazdom, że udało mu się wezwać pomoc.

Teraz wszystko będzie dobrze, był tego absolutnie pewien.




Rozdział 1 (1)

==========

1

==========

----------

Szpital King's Mill, Nottinghamshire

----------

Dr Nathan Mosley jęknął, gdy jego pager ponownie zawołał. Trwało ostatnie trzydzieści minut kolejnej wyczerpującej dwunastogodzinnej zmiany. Nigdy nie wiedziałeś, co cię spotka, kiedy ten pager zadzwoni. Mogło to być dwuminutowe podpisywanie papierkowej roboty dla rutynowego wypisu, lub początek intensywnego dwugodzinnego leczenia i monitorowania pacjenta.

Nie było wiadomo, dopóki nie dotarło się na miejsce.

Nathan miał dwadzieścia dziewięć lat i prawie zakończył swój ostatni rok stażu i pracy jako młodszy lekarz na oddziale ratunkowym w King's Mill Hospital w Sutton-in-Ashfield, należącym do Sherwood Forest Health Trust.

Uwielbiał szum i tempo oddziałów ratunkowych. Każdego dnia czuł się tak, jakby był na ostrym końcu ratowania życia. Nigdy nie mógł sobie wyobrazić, że zdecyduje się na pracę lekarza rodzinnego w sennej wiosce, w której dorastał. Nie, jego praca tutaj miała wszystko: nieograniczoną adrenalinę, niezrównane poczucie codziennej nieprzewidywalności i wiele satysfakcjonujących momentów w trakcie każdej zmiany. Jego obowiązki mogły obejmować zarówno przekazanie komuś dobrej wiadomości, że nie straci ciężko zmiażdżonego palca, jak i dostrzeżenie poważnego problemu medycznego, gdy pacjent przybył z jakąś niezwiązaną z nim dolegliwością i skierowanie go na leczenie, które - jak wiedział - uratuje mu życie.

Przebył drogę od skromnych początków i kilku życiowych przeszkód, by znaleźć się tutaj. Teraz mówił każdemu, kto chciał słuchać, że kocha swoją pracę. Ale chłopcze, to było męczące. Oddział A&E nadał nowe znaczenie temu słowu. Przez większość czasu był zmęczony, nawet w dniu wolnym. Wyczerpanie było jak rdzawy zapach, który trzymał się jego ubrań, niezależnie od tego, jak często je prał. Zawsze tam był.

Podczas szkolenia ostrzegano ich o tym, jak bardzo zmiany wpływają na nowych lekarzy, ale Nathan nigdy nie przypuszczał, że można być tak zmęczonym i nadal pracować. Nie mówiąc już o podejmowaniu ważnych decyzji, które każdego miesiąca wpływały na życie setek ludzi.

Wyciszył pager i przeszedł przez poczekalnię, wzrokiem skanując pełne nadziei, lecz zmęczone rzędy pacjentów, z których niektórzy spoglądali na niego błagalnie, jakby był tu dla nich. Były tu wszystkie typowe widoki: pospiesznie zabandażowane ramię, zakrwawiona szmata przyłożona do oka, płaczące dziecko w ramionach matki i liczni zmartwieni i zdesperowani krewni chorych i rannych. Zapach antyseptyki trochę go ożywił, przynajmniej, i odsunął swoje jasnobrązowe loki z oczu, a wzrok skierował na przeciwległą stronę sali, aby zniechęcić pacjentów do mówienia do niego.

Oddział A&E był klasyfikowany jako jeden oddział dla celów wewnętrznej organizacji, ale w rzeczywistości był podzielony na cztery ramiona łóżek pacjentów - jedną sekcję męską, jedną żeńską i dwie mieszane - które biegły od centralnego stanowiska pielęgniarek. Natychmiastowo czujny i skoncentrowany, dostrzegł punkt zainteresowania natychmiast w sekcji 2, gdzie grupa pielęgniarek i personelu pomocniczego krzątała się wokół łóżka na dalekim końcu.

Ktoś ogłosił jego przybycie, a Carrie Parsons, kierownik oddziału A&E, pospieszyła w jego kierunku, jej twarz była napięta z troską i napięciem.

'Co my tu mamy?' szczeknął, nie przerywając jeszcze kroku.

'Mężczyzna, osiemdziesiąt dwa lata, przyjęty dziś rano po upadku. Złamanie biodra, lekki wstrząs mózgu. Pacjent ustabilizowany i monitorowany, gotowy do przeniesienia na oddział. Właśnie doszło do zatrzymania akcji serca".

Przypomniał sobie wcześniejsze przyjęcie Angusa Titchforda na oddział. Lekarz nadzorujący poinformował, że nie ma większych obaw co do jego stanu, ale Nathan i tak zajrzał do niego kilka razy. To był dzielny staruszek, który nie krył zadowolenia z własnej niezdarności. Przypominał Nathanowi jego dziadka, który zmarł, gdy Nathan miał zaledwie 12 lat.

Nathan zobaczył pacjenta jeszcze raz, aby obejrzeć jego zdjęcie rentgenowskie. Carrie Parsons zapewniła go, że chętnie przejmie opiekę nad Angusem do czasu przeniesienia go do innej części szpitala.

Nathan stał teraz obok Carrie i przyglądał się pracy zespołu reanimacyjnego, który przykładał ładunki kardiologiczne do nagiej klatki piersiowej pacjenta, a następnie odsuwał się, żeby poczekać na wstrząs. Nathan poczuł narastający dyskomfort, który przesunął się od splotu słonecznego do klatki piersiowej. Coś tu nie grało, ale nie potrafił wskazać palcem, co dokładnie.

Zerknął na Carrie, próbując ocenić, czy ona również wydaje się zaniepokojona. Ale jej wyraz twarzy był nijaki jak maska, jakby po prostu obserwowała rutynową, codzienną procedurę. Może przyzwyczaiła się do tego, że takie rzeczy się zdarzają.

To był już drugi przypadek w ciągu ostatnich kilku miesięcy, kiedy stan pacjenta przyjętego na oddział ratunkowy z pozornie niegroźnym schorzeniem gwałtownie się pogorszył.

Nathan przypomniał sobie sześciomiesięczną dziewczynkę, którą przyjęto z wysoką gorączką i wymiotami - podejrzewano u niej paskudną infekcję wirusową. Po dożylnym nawodnieniu dziecko wydawało się wracać do zdrowia, ale potem, zupełnie bez ostrzeżenia, jej stan gwałtownie się pogorszył. Pilne badania wykazały szybki początek niewydolności oddechowej i dziecko zmarło.

A teraz Angus Titchford walczył o życie, mimo że jego początkowe rokowania były zupełnie normalne. To było niezwykłe i niepokojące. Naprawdę bardzo niepokojące.

Podczas gdy zespół reanimacyjny walczył o uratowanie starszego mężczyzny, Nathan zdjął z dolnej poręczy łóżka teczkę z informacjami o nim. Jego wzrok błądził po niezliczonych odczytach i danych zapisanych od momentu przyjęcia pacjenta. W końcu znalazł to, czego szukał: wykres zmienności rytmu serca.




Rozdział 1 (2)

Niepokojąco wzrosła częstość akcji serca, a kołatanie serca zaczęło się bez wyraźnego powodu niecałą godzinę temu. Było to zastanawiające, ponieważ przy przyjęciu pacjenta nie było śladu tej anomalii, a w notatkach nie odnotowano żadnej historii tego problemu. Pan Titchford został potraktowany odpowiednim lekiem z grupy beta-blokerów i objawy początkowo ustąpiły. Potem, ni stąd ni zowąd, nastąpił kolejny ogromny skok, a teraz nastąpiło całkowite zatrzymanie akcji serca.

To było niezwykłe, nawet u osiemdziesięciodwulatka po szoku spowodowanym upadkiem. Drugi przypadek, kilka miesięcy temu, był bardzo podobny, gdyż poważne objawy pojawiły się nagle, jakby znikąd, co doprowadziło do nieodwracalnych i tragicznych skutków.

Nathan wiedział, jak starannie szpitalny trust chroni swoją reputację. Mimo że istniały przejrzyste zasady i procedury zachęcające pracowników do mówienia o wszelkich nieprawidłowościach, słyszał nieoficjalne historie z innych szpitali o tym, jak kariera może w tajemniczy sposób zatrzymać się, jeśli ludzie odważą się to zrobić.

Zaledwie sześć miesięcy dzieliło go od spełnienia życiowego marzenia o zakwalifikowaniu się jako pełnoetatowy lekarz A&E. To była długa, długa droga, a jego osiągnięcie będzie smakowało tym bardziej, że walczył. Zarezerwował już wymarzoną wycieczkę na Santorini ze swoją narzeczoną, Suzy, aby uczcić zarówno ten kamień milowy, jak i swoje trzydzieste urodziny. Ona jeszcze nie wiedziała, ale on planował wykorzystać wakacje na poszukiwanie możliwych miejsc na ślub. Życie było dobre i pełne obietnic, ale Nathan nie mógł się nim w pełni cieszyć z poczuciem winy, które kłębiło się w jego wnętrzu, zabójcze jak żyletki.

Musiał coś zrobić.

Kierownik zespołu medycznego odsunął się i podniósł rękę, aby przerwać zajęcia. Twarze wokół Nathana zniknęły. Możliwe, że uczucie, które miał teraz w piersi, było tylko jego wyobraźnią, ale poważnie w to wątpił. Coś było nie tak. Czuł jak niepokój pulsuje i rozszerza się w jego wnętrzu.

Po pierwsze, nie szkodzić. Przysięga Hipokratesa, którą składał, po raz kolejny odbiła się echem w jego uszach.

Gdyby się odezwał i podniósł alarm, mogłoby to zagrozić pracy jego kolegów. Mogłoby dojść do nieprzyjemnego śledztwa i nie było gwarancji, że zostanie udowodniona jego racja. Może nie będzie żadnych wykroczeń, a on zostanie trędowatym wśród własnego zespołu.

A jednak uczucie w jego piersi rosło w siłę, jak zły przypadek niestrawności. Wiedział, że nie będzie mógł żyć ze sobą, jeśli będzie stał z boku i patrzył na śmierć kolejnego pacjenta. Niezależnie od tego, ile kosztowałaby go jego własna kariera, musiał podjąć działania.

Wziął głęboki wdech i powoli wypuścił powietrze, zanim odwrócił się na pięcie i opuścił oddział. Zignorował Carrie Parsons wołającą jego imię, proszącą go o powrót.

Szedł długimi, zdecydowanymi krokami, aż dotarł do drzwi wahadłowych na końcu oddziału. Bez względu na to, jakie zakłócenia spowodował dla reszty personelu oddziału, nadszedł czas, by zrobić to, co należy.




Rozdział 2

==========

2

==========

----------

Alexa

----------

Wracam z furgonetki z lodami z naszymi 99 rożkami, kiedy widzę, że moja siostra rozmawia przez telefon.

Wsadziła moją roczną córkę, Florence, do jednej z dziecięcych huśtawek w parku, a ja macham lodami, żeby zwrócić ich uwagę. Mój uśmiech szybko znika, gdy zdaję sobie sprawę, że Carrie nie poświęca Florence całej swojej uwagi. Popycha swoją huśtawkę, ale rozmawia z ożywieniem, z telefonem uwięzionym niezręcznie między uchem a ramieniem.

W gardle robi mi się sucho i zwiększam tempo. To idealne miejsce na wypadek, który może się zdarzyć.

Gdy podchodzę bliżej, widzę, że Florence piszczy z rozkoszy. Uderza swoimi koślawymi rękawiczkami w barierkę zabezpieczającą huśtawkę przed nią i muszę przyznać, że wygląda na dość szczęśliwą, jej sprężyste blond loki wyrywają się spod bobble hat.

Carrie widzi, że się zbliżam, obserwuje mój spanikowany wyraz twarzy. Podnosi rękę, jakby chciała powtórzyć swój zwykły refren: "Alexa, wszystko jest w porządku. Przestań się denerwować!" i przestaje popychać Florence, żebym mogła przejąć stery. Obserwuję, jak jej wyraz twarzy zmienia się w poirytowaną minę, gdy skupia się na tym, co mówi rozmówca. Odwraca się, a jej głos podnosi się o oktawę.

Stoję przy mojej córce i stabilizuję huśtawkę tak, że ledwo się porusza, słuchając rozmowy Carrie.

'Rozumiem to, ale czy to musi być dzisiaj?' Sprzeciwia się dość mocno, wyraźnie zirytowana. Ale wtedy osoba na drugim końcu mówi coś innego, a ona wzdycha, jakby w porażce. 'OK, to w takim razie dobrze. Nie, nie, jeśli to ma być dzisiaj, to musi być dzisiaj. Tak, do widzenia.'

Wygląda na nieco zmartwioną, gdy wkłada telefon do kieszeni, ale próbuje to przykryć przewróceniem oczami.

'Czy wszystko w porządku?' Pytam, podając jej rożek.

Ona ignoruje lody i wpatruje się przez moje ramię w zagajnik srebrnych brzóz za mną.

'Nie bardzo. To był PA do starszego szefa pielęgniarstwa w King's Mill Hospital.' Przykręca twarz i naśladuje rozmówcę, recytując nazwę stanowiska. 'Zdarzył się jakiś incydent i potrzebują mnie, abym wrócił po południu'.

Lody zaczęły kapać po bokach jej rożka, a Florence sięga po nie i piszczy.

'Czy był jakiś duży wypadek samochodowy czy coś?' Przez wszystkie lata pracy Carrie w King's Mill Hospital wiedziałem, że starsze kierownictwo tylko raz lub najwyżej dwa razy wezwało personel w krótkim czasie. Zwykle tylko wtedy, gdy są przytłoczeni czymś takim jak stłuczka wielu pojazdów lub, jak to się raz zdarzyło, straszny pożar w lokalnym domu opieki. Ale moja siostra pracowała przez ostatnie sześć dni z rzędu i bardzo potrzebuje swoich dwóch dni wolnego. Nadal łatwo się stresuje, odkąd jej małżeństwo z Cameronem tak źle się skończyło.

Po cichu podaję jej oba lody do potrzymania, podczas gdy ja staram się wycisnąć z huśtawki rozkołysaną Florence.

'To nie napływ pacjentów jest problemem', mówi Carrie, wpatrując się ponownie w drzewa. 'Sytuacja rozpoczęła się wewnątrz szpitala i potrzebują całego personelu, aby przejść do jakiegoś rodzaju pilnej odprawy'.

Wzdycha ciężko z powodu niewygody tego wszystkiego i podaje mi z powrotem mój rożek.

'Typowe', mówię, kiedy Florence grzebie swoją twarz w moich lodach i wyłania się pokryta waniliową mazią. 'Nie fair, naprawdę, w twoim wolnym dniu. Nie mogliśmy się doczekać, kiedy ciocia Carrie będzie się z nami bawić, prawda, kochanie?" Sięgam do torby z przewijakiem i wyciągam chusteczkę. Florence wierci się w moich ramionach i bije swoimi małymi rączkami w proteście. 'Możesz jednak zostać tu z nami przez kolejne pół godziny, prawda? To znaczy, nie musisz od razu iść do pracy, prawda?

Carrie patrzy na mnie bezpośrednio. Wiem, że wyczuwa moją niespokojną reakcję i kładzie mi rękę na ramieniu, dodając otuchy.

'To naprawdę dobra okazja dla ciebie, aby być z Florence na własną rękę.' Rozgląda się po parku. 'Jest tu całkowicie bezpiecznie, a wokół jest mnóstwo ludzi. Zostałabym, gdybym mogła, ale oni nalegają, żebym weszła.

'W porządku,' mówię jasno, ignorując moją napiętą klatkę piersiową. 'Będzie dobrze.'

Carrie patrzy na mnie przez chwilę. Mogę cię najpierw podwieźć do domu, jeśli czujesz się lepiej?

Potrząsam głową i hartuję się. 'Wysiądź. Świeże powietrze dobrze zrobi Florence, teraz jest już po przeziębieniu. Zostaniemy trochę dłużej, a potem wrócimy. Do zobaczenia w domu na kolacji, tak?

Ona kiwa głową. Nie powinno to długo potrwać.

Jak mówi Carrie, to nie jest tak, że jesteśmy tu w parku sami. Jeśli wpadłbym w jakieś kłopoty, to nie byłoby tak jak wcześniej. Tym razem byłby ktoś w pobliżu, kto mógłby pomóc. Prawie nie zdając sobie z tego sprawy, zaczęłam polegać na towarzystwie mojej siostry, kiedy tylko jestem poza domem. Organizuję nawet spotkania i zajęcia Florence w czasie zmian Carrie w szpitalu, żeby wiedzieć, że będzie mogła pójść z nami. Przez większość czasu staram się o tym nie myśleć.

Carrie wyrzuca nietknięte lody do pobliskiego kosza i zarzuca torebkę na ramię. 'W takim razie do zobaczenia.' Odwraca się i odchodzi od nas, tak głęboko zamyślona, że zapomina pożegnać się ze swoją ukochaną Florence, więc wiem, że musi mieć strasznie dużo na głowie.

Carrie pracuje w szpitalu od dziesięciu lat; wcześniej była w Queen's Medical Centre w Nottingham. Kariera była jej życiem, zwłaszcza po tym, jak rok temu rozpadło się jej małżeństwo z Cameronem. Znalazła się w trudnej sytuacji finansowej po tym, jak odkryła, że Cameron zostawił ją z dużym długiem na karcie kredytowej, wynikającym z jego osobistych wydatków, i dlatego osiem miesięcy temu zamieszkała z nami. Spowodowało to pewne napięcia między mną a moim mężem, Perrym, ale to już za nami. Nasza trójka znalazła sposób na polubowne współistnienie i jak mu powtarzam, nie będzie to trwało wiecznie.

'Hej, Carrie?' wołam za nią.

Odwraca się i zaczyna iść do tyłu, żeby móc się poruszać i jednocześnie patrzeć na mnie.

'Uśmiechnij się ... to nie może być takie złe!' To taki wewnętrzny żart; coś, co często mi mówi.

Podnosi rękę i daje mi słaby uśmiech. Florence wydaje przeszywający uszy pomruk i macha gorączkowo do swojej cioci, ale Carrie odwróciła się i już nie patrzy na nas.

Jakby odgrodził się od niej i wkroczył w jej własny świat.




Rozdział 3

==========

3

==========

Twarz Perry'ego rozjaśnia się, gdy Florence i ja docieramy do domu.

'Wy dwie byłyście same?'

'Byliśmy w parku,' mówię jasno, mimo że czuję się nieco roztrzęsiony będąc sam na sam z Florence. 'Tylko na chwilę.'

Uśmiecha się i mogę powiedzieć, że widzi to jako duży krok naprzód.

'Tylko nasza trójka na kolację?' Patrzy w górę od siekania pomidorów. Robię sos ragù do makaronu, a gotowanie trwa wieki, więc zacząłem wcześniej.

'Brzmi uroczo,' mówię, zsuwając Florence kapelusz, szalik i płaszcz, gdy Perry dmucha w nią malinami, wywołując u niej chichot. 'Carrie wróci później, więc zrób dla niej też wystarczająco dużo'.

Jego twarz opada. 'Myślałem, że w końcu się wyprowadziła'. Mruga do mnie, aby pokazać, że tylko się droczy, ale wiem dobrze, że kryje się za tym element prawdy i naprawdę nie mogę go winić. Większość mężczyzn nie zgodziłaby się, żeby ich szwagierka wprowadziła się do ich rodzinnego, małego, trzyosobowego domu, nawet jeśli byłoby to tylko tymczasowe.

Ale Carrie była w rozpaczliwej sytuacji i miała zostać wyeksmitowana, więc Perry zrobił to, co należało. Z dumą mogę powiedzieć, że takim człowiekiem jest mój mąż. Poza tym jest pracowity - pracuje na platformie wiertniczej na Morzu Północnym przez dwa do trzech tygodni na raz - i jest też wspaniałym tatą dla Florence. Musimy tylko odzyskać trochę bliskości, podjąć wysiłek w naszym zajętym życiu, aby uzyskać trochę czasu razem.

'Carrie została wezwana z powrotem do pracy,' mówię, wpychając szklankę pod dozownik wody w lodówce. 'Jakiś rodzaj spotkania kryzysowego w szpitalu, najwyraźniej'.

Perry ściąga kąciki ust. 'Brzmi nieporządnie. Masz ochotę na szklankę czerwonego?'

Zerkam na zegar i biorę łyk lodowatej wody, chcąc się zrelaksować teraz, gdy jesteśmy w domu. 'To trochę za wcześnie, prawda? Picie o piątej po południu. Jeszcze nie nakarmiłem Florence.'

'Ona cię nie potrzebuje, Alexa.' Podnosi brwi. 'Rozmawialiśmy o tym. Ma teraz rok; może siedzieć z nami przy stole i sama się karmić. Czy dostanie makaron i ragù?

Kręcę głową. 'Wczoraj zrobiłam świeżą partię puree ze słodkich ziemniaków i cukinii. Jest w zamrażarce.'

Nie poddaje się. 'Mogę drobno posiekać dla niej makaron?'

Odstawiam wodę i kreślę linię przez kondensację na boku szklanki.

'Ona nie potrafi jeszcze dobrze przeżuwać naszego jedzenia', mówię. W ten sposób dzieci się duszą.

'Tak też się uczą', mówi lekko Perry, mrugając do Florence. Czyż nie, księżniczko?

Ona kołysze się w przód i w tył w zachwycie i piszczy, że się zgadza.

Już przez to wszystko przeszliśmy i nie chcę, żeby to się powtórzyło. Perry tak często pracuje poza domem, że chciałabym, żeby zostawił jedzenie Florence mnie. Wiem, co jest dla niej najlepsze i mam już zaplanowany harmonogram odstawiania pokarmu.

'Cóż, wypij chociaż kieliszek wina, co? Myślę, że dobrze ci zrobi trochę niebezpiecznego życia. On grins i stawia nóż do siekania, wycierając ręce na ręczniku do herbaty przed sadzenia pocałunek na moim policzku, nie wydaje się zdawać sobie sprawy, jak napięta rozmowa uczynił mnie.

Podróżuje po pokoju, wykonując dziwne małpie ruchy, które wkrótce sprawią, że Florence znów będzie piszczeć, tym razem w szyderczym przerażeniu, ponieważ wie, że będzie miała łaskotki w brzuszku, gdy tata dotrze do jej dmuchanego krzesełka.

Patrzę, jak ta dwójka bawi się razem i uśmiecham się. Nie mogę zaprzeczyć, że to urocze, być znowu tylko we trójkę w domu. Ale kocham moją siostrę, w przeszłości była dla mnie prawdziwą opoką. Wspierała mnie przez mój własny koszmar, który na szczęście jest już za nami. Pozostanie z Florence w parku dzisiaj na własną rękę było trochę kamieniem milowym i dowodem na to, jak daleko zaszłam, nawet jeśli przyprawiło mnie to o palpitacje.

Zazwyczaj, gdy Carrie i ja rozmawiamy w kuchni przed obiadem, Perry ma tendencję do pozostawania na uboczu. Ogląda telewizję lub czyta jeden ze swoich magazynów fitness w salonie. Nigdy nie powiedział mi wprost, że ma dość jej obecności, ale mogę powiedzieć, że zrobił się trochę niespokojny, prawdopodobnie zastanawiając się, czy i kiedy ona znowu dostanie swoje własne miejsce.

Chcę poruszyć temat wyprowadzki z Carrie, ale odkładam to do tej pory, bo nie wiem, od czego zacząć. Ostatnią rzeczą, jaką chcę zrobić, to dać jej odczuć, że nie jest chciana, zwłaszcza po tym, jak kilka miesięcy temu dowiedziała się, że Cameron, szczur, znowu się żeni, z kimś, z kim Carrie chodziła do szkoły. Wiedziała, że on zdradzał, ale tożsamość kobiety zdawała się dodawać ujmę do urazy.

Podchodzę do lady i podnoszę mały kawałek pokrojonego pomidora. Nasiona i czerwony miąższ wyciekają mi po palcach, gdy wskakuję go do ust.

Porozmawiam z Carrie o jej planach na przyszłość.

To tylko kwestia czekania na odpowiedni moment.

Kiedy sos jest już gotowy, a patelnia z wrzącą wodą czeka na makaron, Perry zaczyna chodzić po kuchni, co kilka sekund spoglądając na zegar ścienny.

'Myślałem, że powiedziałeś, że ona wróci?' marszczy się. 'Niedługo będzie za późno, żebyśmy mogli coś zjeść'.

Florence wydaje okrzyk i uderza plastikowymi sztućcami w tackę swojego krzesełka, jakby się z tym zgadzała.

'Teraz my zjemy swoje', mówię, zbyt zmęczona, żeby się kłócić. Jest dopiero szósta, a więc ledwie późno, chociaż teraz, gdy mamy Florencję, mamy tendencję do jedzenia wcześniej. Zabawne, że całe nasze życie kręci się wokół naszego małego zawiniątka miłości i szczęścia.

Wiem, że jest trudny. Czy to naprawdę takie straszne opóźnić obiad o kolejne pół godziny, żeby Carrie mogła zjeść z nami? Perry znów wygłasza jeden ze swoich punktów, choć zaprzeczy, jeśli go o to oskarżę. Nienawidzę czuć się ciągnięta w obie strony w ten sposób, a wydaje się, że dzieje się to coraz częściej.

Mimo to za kilka dni wraca do pracy, więc przynajmniej nie będę musiała znosić tego przez następne trzy tygodnie.

Bez słowa wkłada makaron do wrzącej wody i wsuwa kromki chleba czosnkowego pod ruszt. Wyciągam z zamrażarki mały plastikowy pojemnik z jedzeniem Florence, gotowy do rozmrożenia w mikrofalówce. Perry nie komentuje, a ja się trochę odprężam. Nalewam nam po jeszcze jednym małym kieliszku wina i uzupełniam wodą kubek Florence z wolnym przepływem.

Popijam wino i spoglądam przez okno na mżawkę deszczu, która zaciera mi widok na wielki dąb na dole ogrodu, i zastanawiam się, co trzyma Carrie tak długo w szpitalu. To tylko dziesięć minut jazdy samochodem.

Nie ma jej już od dłuższego czasu.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Anioł śmierci"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści