Nowe początki w Dalton Estate

1

"Od teraz Dalton Estate będzie twoim nowym domem. Twój ojciec uratował życie mojemu synowi, gdy żył, a teraz, gdy masz trudny okres w życiu, słuszne jest, abym ja, James Dalton, zaopiekował się tobą".

"Dziękuję, wujku Jamesie.

"Sadie jest takim dobrym chłopcem".

James uśmiechnął się z ulgą, machnął ręką, a służba natychmiast podeszła, by pomóc Sadie i jej matce z bagażem.

Posiadłość Daltonów była pałacem.

Dywany pod jej stopami były bardzo drogie, Sadie chodziła ostrożnie, obawiając się, że nie będzie jej stać na zapłacenie za nie, jeśli przypadkowo na nie nadepnie.

Dźwięk przesuwających się rzeczy był zbyt głośny, przeszkadzając młodemu panu z rodziny Daltonów, który odpoczywał na górze.

Luke stał na obrotowych schodach, jego ramiona z gracją wspierały poręcz schodów, jego leniwa postawa była nieco nieskrępowana: "Skąd się tu wzięliście?".

"Luke, nie bądź niegrzeczny. James zmarszczył brwi i zawołał syna: "Czy nie mówiłem ci wczoraj, że matka Bennetta i jej córka będą mieszkać tu z nami przez cały czas?".

Luke wyglądał, jakby nic się nie stało: - Och, wygląda na to, że tak, ostatnio tyle się działo, prawie zapomniałem. Witaj, Sadie Bennett."

James odwrócił się do Sadie: "Luke będzie twoim bratem, Sadie, spokojnie, nazywaj go bratem."

Sadie spokojnie spojrzała na niego, wysokie, delikatne rysy, idealna sylwetka ...... całe jego ciało emanuje wrodzoną szlachetnością.

Luke był niesamowicie przystojny, wiele razy lepszy niż gwiazdy w telewizji.

Ostrożnie zawołała: "Bracie".

"Dobra siostra." Luke uśmiechnął się i pogłaskał ją po włosach, ale uśmiech nie sięgnął dna jego oczu.

"Luke jest najstarszym synem w rodzinie, jest w trzeciej klasie liceum, a ja mam drugiego syna, w twoim wieku, jest w drugiej klasie liceum, wychodzi dziś z kolegami z klasy, więc będziesz mogła go poznać dziś wieczorem. James uśmiechnął się uprzejmie do Sadie.

W głębi serca skrycie pomyślał, że rodzina Daltonów ma tylko dwóch synów, z tak łagodną i wyrozumiałą córką Sadie, to naprawdę sprawia, że ludzie czują się ciepło.

Aby złagodzić zdenerwowanie Sadie, James potajemnie powiedział do niej: "Nasz Nathan jest lepszy od Luke'a, jeśli Luke będzie się nad tobą znęcał, możesz powiedzieć o tym Nathanowi, jest łagodny i dżentelmeński, na pewno stanie w twojej obronie".

Wujek James uczy Cię sztuczki przetrwania, jeśli Luke naprawdę będzie się nad Tobą znęcał, pamiętaj, aby zawrzeć sojusz z Nathanem".

Sadie nie mogła powstrzymać się od uśmiechu.

Ten uśmiech był bardziej kolorowy niż kwiat, bardziej olśniewający niż słońce.

Nie spodziewała się jednak, że dzisiejsze słowa Jamesa stały się przepowiednią. Przez długi czas Luke czerpał przyjemność z znęcania się nad nią.

"Luke, zabierz siostrę, żeby zapoznała się z naszym domem. Ja pójdę zobaczyć, czego brakuje po stronie pani Bennett, i muszę kazać służbie szybko to przygotować".

Luke skinął głową, "Dobrze."

Widząc, że się zgodził, James rozkazał służbie kontynuować przenoszenie bagażu.
Luke wyszedł przez drzwi, tylko po to, by zobaczyć, jak karzeł wciąż stoi w miejscu, najwyraźniej nad czymś rozmyślając.

Poklepał ją po głowie: - Na co czekasz? Nie słyszałaś jak tata kazał mi oprowadzić cię po domu Daltonów?".

Sadie podniosła wzrok, napotkała spojrzenie Luke'a i pospiesznie przeprosiła: - Przepraszam, po prostu mnie poniosło.

"Myślałam, że masz coś na głowie.

Luke powiedział: "Chodź, oprowadzę cię po Dalton's, nie zgub się".

Odpowiedziała grzecznie: "Dzięki bracie".

"Dobra siostra." Luke parsknął śmiechem, jego ton był niewyraźny, pozornie sarkastyczny lub komplementujący.

Dom Daltonów był naprawdę duży, a droga od bramy frontowej do głównego budynku trwała zaskakująco długo.

Luke ponownie ją oprowadził, a Sadie zdała sobie sprawę, że dom Daltonów został zbudowany na wzgórzu, ze wzgórzem na podwórku i ogrodem większym niż park.

Luke był wysoki i chodził szybko.

Sadie mogła tylko biegać i ledwo za nim nadążać.

Luke był wysoki i silny, bez problemu chodził wokół domu Daltonów.

Sadie, z drugiej strony, była tak chuda i słaba, że upadła z wyczerpania, zanim dotarła do mety.

Luke spojrzał na nią, ale nie zatrzymał się, tylko szedł dalej.

Serce Sadie ścisnęło się tak mocno, że nie mogła nawet mówić, mogła tylko łapać powietrze.



2

"Gdzie jest Sadie?" zapytał James, gdy zobaczył, że Luke wrócił sam.

"Przygląda się widokowi z bramy, pewnie pomyślała, że Dalton Estate jest wyjątkowo ładne i chce zobaczyć więcej."

"Zapytaj brata, kiedy wróci, dzisiaj po raz pierwszy ciocia Diana i Sadie przyjeżdżają do naszego domu, musimy jeszcze zjeść razem kolację."

Luke przytaknął leniwie: "Zadzwonię".

Kolacja była gotowa, stół wypełniony był kolorowymi i aromatycznymi potrawami.

Diana była zaskoczona: "Dlaczego tak wiele dań?".

James uśmiechnął się i powiedział: "Nie znam twoich upodobań, więc zawsze dobrze jest być przygotowanym".

Przy dużym stole siedziały tylko trzy osoby, Nathan jeszcze nie wrócił, a Sadie nigdzie nie było widać.

Diana zaczęła się martwić: - Gdzie jest Sadie? Nie jest dzieckiem, które lubi biegać."

"W porządku, nie martw się, nic się nie stanie w Dalton Estate. Dzieci mogą być figlarne, więc poczekamy."

Ale po czekaniu przez pół dnia, jedzenie robiło się zimne, ale Sadie wciąż się nie pojawiała.

Diana nie mogła już tego znieść: "Pójdę poszukać Sadie".

Jako matka, znała swoją córkę najlepiej, Sadie zdecydowanie nie jest typem osoby, która biega beztrosko, coś musiało jej się stać!

James wstał, "Nie denerwuj się, zaraz wypuszczę służbę, nie czujesz się dobrze, lepiej posiedzieć i poczekać na wieści."

Luke spojrzał na tę scenę, kącik jego ust zahaczył zimny uśmiech.

......

Nathan wiedział, że dziś będzie jeszcze dwóch członków rodziny i mentalnie obliczył czas, aby wrócić do domu na czas, aby zjeść kolację z rodziną.

Nie spodziewał się zobaczyć biednej dziewczyny na poboczu drogi, siedzącej na trawniku z rękami na brzuchu i strasznym wyrazem twarzy.

Dziewczyna miała duże oczy i spiczasty podbródek, jasną cerę, jak lalka Barbie. Ale jej ubranie było bardzo proste, nawet bardziej niż służącej Nathana.

Nathan podszedł do niej, przykucnął i zapytał z troską: "Co ci jest?".

"Źle się czuję, coś mnie boli. Ból Sadie był tak silny, że trudno jej było mówić.

Wyglądała bezradnie, jak zraniony króliczek.

Serce Nathana zmiękło i wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać: - Chodź, zabiorę cię do lekarza.

"Dziękuję ......" tuż po tych słowach Sadie zemdlała w jego ramionach.

Nathan westchnął i objął ją ramionami.

James zebrał wszystkich podwładnych, gotowych do wspólnego poszukiwania miejsca pobytu Sadie i nagle zobaczył Nathana trzymającego Sadie z tyłu.

Chuda Sadie wyglądała słabo w jego ramionach, jak zranione zwierzę.

James ryknął: "Wezwijcie lekarza rodzinnego!".

Diana była tak zaniepokojona, że łzy napłynęły jej do oczu: "Sadie, co się dzieje z moją córeczką?".

Nathan potrząsnął głową: "Nie wiem, wróciłem i zobaczyłem ją sparaliżowaną w ogrodzie, w cierpieniu, zemdlała zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć."

Ostrożnie zaniósł Sadie do jej pokoju i delikatnie położył na łóżku.

Wkrótce potem przybył prywatny lekarz, który po zbadaniu jej powiedział: "Pani Sadie nadmiernie ćwiczyła, przekraczając własne obciążenie i dlatego miała bóle w klatce piersiowej, ucisk w klatce piersiowej, a nawet zemdlała".
"Przeciążenie ćwiczeniami?"

"Tak. Nie możesz tego robić w przyszłości, ćwiczenia powinny być umiarkowane, przesadzanie z nimi zaszkodzi twojemu ciału. Nawet niektórzy ludzie, których serca są już słabe, mogą nie być w stanie wytrzymać zbyt intensywnych ćwiczeń". Lekarz przepisał leki i zalecił: "W ciągu ostatnich kilku dni należy zwracać uwagę na odpoczynek, najlepiej się nie ruszać".

Gdy tylko lekarz wyszedł, James wybuchnął: "Luke, chodź tutaj! Pozwól zabrać swoją siostrę na wizytę, kto ci pozwolił biegać w kółko!".

Luke wyzywająco oparł się o framugę drzwi, odpowiadając obojętnie: "Po prostu postępowałem zgodnie z twoimi instrukcjami, aby oprowadzić ją po domu, gdzie popełniłem błąd?".

"Jak śmiesz się kłócić!"

"Taka jest prawda."

Bez względu na to, co James powtórzył, Luke zdawał się tego nie słyszeć i odwrócił się leniwie.



3

Sadie Bennett obudziła się z grupą ludzi stojących wokół jej łóżka, co spowodowało, że poczuła panikę. Diana Carter pomogła jej usiąść i zapytała z troską: "Sadie, jak się czujesz? Czy jest coś jeszcze, co cię niepokoi?".

Sadie przytuliła mocno matkę i odpowiedziała cicho: "Nic mi nie jest, mamo, nie martw się".

James Dalton był wściekły, Sadie była taka miła i wyrozumiała, jak Luke Dalton mógł się nad nią znęcać! "Poproszę Luke'a, żeby przyszedł i cię przeprosił, dam temu dzieciakowi porządną nauczkę!"

Sadie szybko odciągnęła Jamesa, "Nie ma potrzeby, to mój własny problem, to nie ma nic wspólnego z Lukiem."

"Tak bardzo się nad tobą znęcał, a ty go bronisz?"

"James, naprawdę go nie broniłam, brat Luke nie ma z tym nic wspólnego."

Na bladej twarzy Sadie pojawił się ciepły uśmiech, a James natychmiast się rozzłościł, westchnął i powiedział: "Dobrze, zapomnijmy o tym tym razem, ale jeśli to się powtórzy, nie będę w stanie nic z tym zrobić. Ale jeśli to się powtórzy, nie odpuszczę mu łatwo".

"Dziękuję, James - powiedziała grzecznie.

Stan zdrowia Sadie nie jest odpowiedni do jedzenia tłustych rzeczy, więc Diana zeszła na dół, aby zrobić congee, podczas gdy James poszedł zająć się sprawami firmy, zostawiając Sadie samą w pokoju. Wyczuwała, że Luke nie wita jej w Dalton Estate, przez co Sadie czuła się trochę zagubiona.

Może dlatego, że dopiero co przyjechała do domu Daltonów, Luke wciąż był dla niej bardzo obcy, po tym jak się z nim zapoznała, powinno być lepiej, Luke nie był złym człowiekiem, nawet zabrał ją dziś do Dalton Estate, po prostu zemdlała, Sadie pocieszała się w sercu.

Nagle drzwi pokoju zostały pchnięte, Luke wszedł bez wyrazu na twarzy, twarz Luke'a można opisać jako naturalne piękno, z charakterystycznymi rysami, wysokim nosem i delikatną skórą, która jest gładsza niż u dziewczyny. Stał obok łóżka, pochylając się nad łóżkiem i patrząc w dół na łóżko, Luke był dobrym człowiekiem, ale nie był złym człowiekiem. Stanął obok łóżka, patrząc w dół na Sadie: "Słyszałem, że mnie błagałaś".

Sadie potrząsnęła głową: "To nie była twoja wina, to wszystko moja wina."

Usta Luke'a wykrzywiły się w szyderczym uśmiechu - Jesteś dobrą gadułą, kto cię tego nauczył? Czy twój ojciec nie żyje od lat?

Twarz Sadie natychmiast pobladła, a jej oczy poczerwieniały. Kropelki łez zawirowały jej w oczach, chciała płakać, ale powstrzymała łzy.

"Bracie, dlaczego się nad nią znęcasz? Nathan Dalton pojawił się z bukietem kwiatów.

Położył kwiaty na łóżku Sadie i powiedział łagodnie: "Nie bierz sobie tego do serca, mój brat zawsze był niemiły, ale nie ma złych zamiarów".

Sadie skinęła głową, ale łzy nadal spływały po jej twarzy, kapiąc na pościel i pozostawiając mokre ślady.

Luke wyglądał na zirytowanego, nie mógł się powstrzymać od drwiny: "Twoje łzy spadają naprawdę przypadkowo, gdy tylko pojawił się Nathan, twoje łzy nie mogły się powstrzymać od wypłynięcia."

Mówiąc to, Luke wyciągnął rękę, by pogłaskać jej gładkie policzki, opuszkami palców przeciął kąciki jej oczu, ocierając kroplę łez z dłoni. "Nie, to nie tak. Sadie nie chciała być źle zrozumiana: "Po prostu nie sądziłam, że komuś tak bardzo na mnie zależy."
Luke pochylił się i zbliżył do twarzy Sadie, czubkiem nosa niemal dotykając jej twarzy. "To znaczy, że się nad tobą znęcam?"

Sadie potrząsnęła głową jak grzechotką: "Nie to mam na myśli".

Nathan odciągnął Luke'a - Daj spokój! Bracie, dlaczego zawsze się nad nią znęcasz?".

Mówiąc to, wyjął chusteczkę i podał ją Sadie, aby otarła łzy. "Tata Sadie uratował mnie przed śmiercią. Gdyby nie tata Sadie, być może nie byłoby teraz dla mnie brata".

"Przeklinasz siebie w ten sposób? Dla małej dziewczynki?" Luke powiedział z zimną twarzą.

"Bracie, chciałbym, żebyś był milszy dla Sadie".

"Dopóki nie pożąda rzeczy, które do niej nie należą, oczywiście nie będę miał jej tego za złe. Luke rzucił Sadie zimne spojrzenie.



4

Sadie Bennett wzięła głęboki oddech i zebrała się na odwagę, by się bronić: - Nie chcę niczego od Daltonów.

"Więc co ty i twoja mama robicie w domu Daltonów? Luke Dalton pytał nieubłaganie.

Sadie opuściła oczy, jej głos był tak słaby, że ledwo było ją słychać: "Zdrowie mamy nie jest dobre, zarabiała pieniądze, aby utrzymać rodzinę i opiekować się mną przez ostatnie kilka lat, to naprawdę zbyt męczące. Ostatnio wykryto u niej guza, potrzebuje odpoczynku i pieniędzy na operację".

"Nie chcę też przychodzić do domu Daltona ......, ale ...... Nic na to nie poradzę. Chcę też sama opiekować się mamą".

"Heh, więc nie chcesz Daltonów, tylko pieniądze Daltonów." Luke szturchnął ją bez litości.

"Spłacę je, a kiedy dorosnę, spłacę Daltonów".

"Dopóki nie dorośniesz, będziesz musiał polegać na Daltonach, jeśli chodzi o jedzenie i picie.

"Bracie! Nie mów tak więcej!" Nathan Dalton nie mógł już słuchać i odepchnął Luke'a.

"Nie czuj się źle, mój brat bredził, jesteś więcej niż mile widziana ze mną i tatą. Nathan powiedział łagodnie, delikatnie przytulając Sadie. Czuł, że dziewczyna jest krucha jak porcelanowa lalka i potrzebuje opieki.

Sadie zaszlochała i przestała płakać. W rodzinie Daltonów ci dwaj bracia, choć obaj wyglądają bardzo przystojnie, różnią się charakterem, jeden jak anioł, drugi jak demon.

......

Sadie Bennett była znudzona po tak długim przebywaniu w domu i postanowiła pójść na spacer. Przypomniała sobie, że w ogrodzie jest duża huśtawka i wymknęła się.

Biegła tak szybko, że wpadła na Luke'a Daltona i przytulili się. Ciało dziewczyny było małe i miękkie, z charakterystycznym zapachem młodej dziewczyny, a oddech Luke'a był wypełniony jej słodkim zapachem.

W tym momencie Luke nie chciał jej puścić, nie chciał pozwolić jej opuścić swoich ramion. "Sadie, przepraszam, nie chciałem tego. Wyrwała się z jego ramion i zrobiła kilka kroków w tył.

Luke spojrzał w dół na swoje puste ramiona, marszcząc brwi z niezadowoleniem. Co za przymus. Prawdopodobnie używała tego samego żałosnego spojrzenia, aby nakłonić jego głupiego brata Nathana do chronienia jej na wszystkich frontach i mówienia w jej imieniu przez cały czas.

Luke uniósł kąciki ust i zapytał z uśmiechem: - Czy przeprosiny wystarczą?

"W takim razie ......, co mam zrobić? Sadie nieśmiało zapytała, jak baranek czekający na rzeź, coraz bardziej prowokując Luke'a do flirtu.

"Zostałam przez ciebie uderzona, czuję się niekomfortowo, chcę, żebyś zaniósł mnie na górę".

"Ale ...... ale jesteś taki wysoki, jak mogę cię nieść."

"To twoja sprawa."

"I ...... I ......"

"Próbujesz oszukiwać?"

Sadie potrząsnęła głową, zaciskając zęby w rezygnacji: "Więc zrób to, a ja cię poniosę". Podeszła do niego, pochyliła się i spojrzała na niego z męstwem: "Nie martw się, skoro to mój błąd, na pewno wezmę na siebie odpowiedzialność".

Luke zmarszczył lekko brwi, zdenerwowany słowem "ty" w jej ustach - Czy ja nie mam imienia? Ty, ty, ty, ty nie masz żadnych manier. Nie zachowywałaś się tak przy moim tacie."
Sadie zawołała bezradnie: "Luke".

Jako dziewczynka, Sadie oczywiście nie mogła się równać z rozmiarem Luke'a. Kiedy pochyliła się przed nim, była tylko drobną postacią. Ale ta delikatna postać powiedziała stanowczo: "Zaniosę cię na górę!".

Luke uśmiechnął się złośliwie, po czym położył ręce na ramionach Sadie, a jego gorąca klatka piersiowa powoli przycisnęła się do jej kręgosłupa.



5

Stary kamerdyner nie mógł się powstrzymać od zdenerwowania na ten widok: "Sadie, jak Luke może pozwolić ci go nieść, skoro jego ciało jeszcze nie wyzdrowiało?".

Pani Harper powstrzymała go: "Nie widzisz, że Luke wciąż stoi na ziemi? Rodzeństwo się bawi, więc nie wtrącaj się".

"Ale ciało Sadie ......"

"W porządku, dzieci zawsze muszą ciągnąć i szarpać, aby lepiej się związać". Pani Harper uśmiechnęła się: "Luke i Nathan bawili się tak, gdy byli mali, prawda?".

Stary kamerdyner zastanowił się i rzeczywiście tak było. Mimo że Luke uwielbiał się bawić, wiedział jak się zachować i nie posuwał się za daleko, więc już nie interweniował.

Sadie próbowała chwycić Luke'a za ramię, ale był zbyt wysoki, bez względu na to, jak bardzo się starała, nie mogła go podnieść.

Spróbowała innej pozycji, kładąc ręce za plecami, aby spróbować podeprzeć jego ciało, ale jej ramiona były zbyt krótkie i niewystarczająco silne.

Jej ramiona były zbyt krótkie, a siła niewystarczająca. Luke nie wykazywał żadnych oznak ruchu, mimo że jej dwie miękkie dłonie unosiły go za sobą.

"Luke, ja ...... naprawdę nie mogę cię nieść. Sadie prawie się rozpłakała.

Luke dostał apopleksji przez jej małe dłonie i aktywnie wyciągnął rękę i przytulił się do jej ramion, opierając głowę o jej szyję, wąchając lekki zapach jej ciała.

"Skoro nie możesz nosić mnie na plecach, to mnie podtrzymaj. Nie jesteś taki zły, że nawet nie możesz mnie utrzymać, prawda? powiedział Luke, udając wspaniałomyślność.

Sadie zacisnęła zęby i skinęła głową, z trudem podtrzymując wysokiego Luke'a, przeszła zaledwie kilka kroków, a już pociła się obficie.

W końcu dotarła do schodów, zatrzymała się, łapiąc oddech, jej serce przyspieszyło.

Luke milczał, Sadie pomyślała, że naprawdę został przez nią zraniony, ból nie chce mówić.

"Luke wytrzymaj jeszcze trochę, będziemy tam, kiedy wejdziemy po schodach, zadzwonię po lekarza."

Luke podniósł kącik ust, pokazując zawadiacki uśmiech, jakby rozbawiony naiwnością Sadie.

Schody były znacznie trudniejsze niż płaski teren, a Sadie poruszała się po nich z całych sił, trzymając Luke'a krok po kroku.

Luke pochylił głowę i spojrzał na nią; Sadie była naprawdę bardzo ładna, z dużymi, przenikliwymi, jasnymi oczami i długimi, gęstymi rzęsami, które wyglądały jak małe pędzelki. Jej skóra była tak gładka i czysta, że prawie nie było widać porów.

Policzki Sadie były zarumienione od wysiłku, który włożyła, jak jabłko, co sprawiło, że chciała je ugryźć.

Luke miał tę myśl w głowie i nie mógł się powstrzymać od zbliżenia się na chwilę do jej policzka.

Czując ciepły oddech na policzku, Sadie podświadomie przechyliła głowę, by spojrzeć.

Kącik jej ust niechcący otarł się o krawędź jego warg.

Sadie była zaskoczona, jej nogi się ugięły i spadła ze schodów.

Luke szybko sięga, by ją złapać, nie zdając sobie sprawy, że właśnie została zaskoczona i celowo unika go, nie pozwalając mu w ogóle jej dotknąć.

Luke nie miał innego wyjścia, jak tylko chronić ją najlepiej jak potrafił przed upadkiem, w przeciwnym razie jego ojciec zrzędziłby mu do ucha.
Pomiędzy szarpnięciami Luke upadł na schody, a Sadie upadła na niego.

Klatka piersiowa do klatki piersiowej, policzek do policzka ...... cztery usta ściśle przylegały do siebie.

Oczy Sadie rozszerzyły się.

Pocałunek ...... pocałunek!

Po chwili zareagowała, pospiesznie wstając od niego: "Przepraszam, nie chciałam tego".

Próbowała go podciągnąć, ale jej siła była naprawdę słaba, nie mogła w ogóle pociągnąć Luke'a i upadła z powrotem w jego ramiona.

Ciała Sadie i Luke'a były mocno przyciśnięte do siebie, a jej serce waliło.

Luke nagle się roześmiał.

Delikatnie pogłaskał kącik ust opuszkami palców i powiedział słabo: "Głupia dziewczyno, myślisz, że naprawdę potrzebuję cię do noszenia?".

Sadie zamarła, jej oczy lekko poczerwieniały, po czym szybko podniosła się z niego, jakby bała się uciec.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Nowe początki w Dalton Estate"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści