Mój profesor od wampirów

Rozdział 1

POV Tessy

"Tessa, gdzie jest ketchup?"

"Tessa, będziemy potrzebować więcej drinków!"

"Tessa, przynieś więcej serwetek!"

Otarłam pot z czoła i przeszłam przez głośne zgromadzenie ludzi.

"Dobra, daj mi chwilę - krzyknęłam przez muzykę.

To było przyjęcie urodzinowe mojego chłopaka Briana.

Zakochałam się w nim na pierwszym roku studiów. Był moją pierwszą miłością.

Był chłopakiem, który pochodził z zamożnej rodziny, a ja byłam dziewczyną, która dorastała na wsi i pracowała na farmie mojego ojca.

Czułam się nieadekwatna do Briana i jego przyjaciół. Wszyscy dorastali, żyjąc w zamożnym stylu życia, a ja nigdy do nich nie pasowałam.

Jednak nadrabiałam to, starając się być najlepszą dziewczyną, jaką mogłam być.

Obejmowało to organizowanie mu najlepszych imprez. Takich jak ta.

Pomimo naszych różnic, jeśli chodzi o bogactwo i elegancję, zawsze wierzyłam, że Brian i ja będziemy w grze końcowej.

Dlatego tak bardzo starałam się, aby nasz związek działał.

Moja najlepsza przyjaciółka Ruby opierała się o blat, gdy weszłam do kuchni, składając ręce na piersi.

Już wiedziałam, co powie, zanim się odezwała.

"Brian rozmawiał z Amandą przez całą noc - zauważyła.

Czułem na sobie jej wzrok, gdy wyciągałem puszki napoju gazowanego i piwa z lodówki.

"To jego przyjęcie urodzinowe - odparłem. "Może rozmawiać z kim chce".

"Jest też twoim chłopakiem. Powinien rozmawiać z tobą przez całą noc, a nie z nią".

"Ona jest jego najlepszą przyjaciółką, Ruby.

"Ty jesteś jego dziewczyną, Tesso.

"Proszę, zostaw to w spokoju. Nie chcę dziś żadnych problemów. Zwłaszcza, że są tu jego przyjaciele.

Już wystarczająco mnie osądzili.

"Pracujesz zbyt ciężko - powiedziała Ruby, chwytając keczup z lady i podążając za mną, gdy weszłam do salonu. Zaczęłam rozkładać serwetki na stołach, na których ustawiłam jedzenie i napoje. "Traktują cię jak swojego niewolnika i zawsze tak było. Ile jeszcze będziesz dla nich przeskakiwać?"

"Tyle, ile będzie konieczne, by być po ich dobrej stronie - odpowiedziałam. "Robię to dla Briana, nie dla nich.

"Powinnaś odpocząć i cieszyć się imprezą.

"Chcę tylko, żeby wszystko było idealne - powiedziałam z uśmiechem.

Przewróciła oczami na moją odpowiedź.

"Czy zawsze musisz być nadgorliwa?"

Nie odpowiedziałem jej.

Brian był moim pierwszym chłopakiem. Nie wiem jak inni ludzie, ale ja jestem przyzwyczajona do starania się jak najlepiej dla tych, których kocham.

"Jutro pierwszy dzień szkoły w tym semestrze. Słyszałaś, kto przyjdzie do naszej szkoły?" Ruby zmieniła temat, zdając sobie sprawę, że nie mam odpowiedzi na jej pytanie.

"Nie, nie słyszałam."

"Joseph Evergreen. Ten pisarz fantasy, którego tak kochasz!"

"Poważnie?" zapytałam, unosząc brwi. "On przyjeżdża do naszej szkoły?!"

Joseph Evergreen był niesamowitym pisarzem i inspiracją dla mojej własnej twórczości, ale był taki tajemniczy.

Moim marzeniem jest zostać sławnym pisarzem fantasy. Ale jak dotąd moja ciężka praca niewiele mi w tym pomogła."Przyjedzie do naszej szkoły, by poprowadzić specjalny kurs pisania. Powinniśmy zapisać się na te zajęcia razem!".

"Podoba mi się ten pomysł" - zgodziłam się. "Pójdziemy z samego rana się zapisać. Absolutnie uwielbiam Josepha Evergreena. Bardzo przypomina mi mojego pisarskiego idola, Christophera Moore'a".

Nie mogłam powstrzymać podekscytowania.

"Może to ta sama osoba" - drażniła się Ruby.

"Christopher Moore żył setki lat temu. Musiałby być jakimś nieśmiertelnym wampirem czy kimś takim" - drażniłem się w odpowiedzi.

Roześmialiśmy się ponownie.

Wkrótce zachowanie Ruby zmieniło się w jednej chwili i zobaczyłem, że patrzy na kogoś obok mnie.

Poczułam parę silnych ramion owijających się wokół mojej talii od tyłu i od razu wiedziałam, kto to był. Widać było, że Ruby starała się nie przewrócić oczami.

Nigdy nie lubiła Briana i boleśnie to okazywała.

"Hej piękna - powiedział Brian, całując mnie w szyję.

Zachichotałam, odwracając się, by go przytulić.

"Brian, nie przy wszystkich - powiedziałam, spoglądając na niego.

"Z czego się śmialiście?" zapytał, całując mnie w czubek głowy.

"Joseph Evergreen prowadzi specjalny kurs pisania w naszej szkole w przyszłym semestrze. Ruby i ja myślałyśmy o zapisaniu się na niego.

"Kurs pisania?" zapytał Brian, zwężając oczy i opuszczając ręce z mojej talii. "Myślisz, że to mądre poświęcać cały kurs na hobby?

"Cóż, dla mnie to nie tylko hobby...

"Pisanie to nie kariera, Tesso. Rozmawialiśmy o tym."

"Mam inne zdanie. Joseph Evergreen odniósł wielki sukces.

"Dobra, jeden na milion odnosi sukces jako prawdziwy pisarz - powiedział Brian, ucinając moje słowa, jak to często robił. "Myślałem, że rozmawialiśmy o wzięciu udziału w kursie biznesowym w ostatnim semestrze, abyś była przygotowana na staż w firmie mojego ojca.

Serce wpadło mi do żołądka.

Nie powiedziałam mu, że zdecydowałam się nie brać udziału w kursie biznesowym. Co ważniejsze, zdecydowałam, że nie chcę odbyć stażu w firmie jego ojca.

Nie byłam pewna, jak mu to powiedzieć i z pewnością nie chciałam tego robić podczas jego przyjęcia urodzinowego.

"Wiem - powiedziałam, spuszczając wzrok. "Ale to nasz ostatni semestr i chciałam wybrać coś, co naprawdę lubię.

"Jeśli chcesz odnieść sukces, musisz zacząć myśleć o swojej przyszłości, a pisanie nie jest możliwą karierą - powiedział, kręcąc głową z przerażeniem wypisanym na twarzy. "To nic więcej niż hobby".

"Mógłbym się tyle nauczyć podczas tego kursu, Brian..."

"Zapomnij o tym - mruknął, odwracając się ode mnie. "Rób co chcesz".

Zniknął w tłumie ludzi, zostawiając mnie wpatrującą się za nim.

"On jest takim aroganckim dupkiem - powiedziała Ruby, składając ręce na piersi. "Dlaczego pozwalasz mu się tak kontrolować?

"Nie jest taki zły..." powiedziałem jej.

Ale nawet ja nie wierzyłem w te słowa.

"Zaraz wracam," powiedziałem jej.

Przeszedłem przez tłum w kierunku, w którym poszedł Brian. Nie chciałam zakończyć rozmowy w ten sposób.

Kiedy go znalazłem, zobaczyłem, że wrócił do rozmowy z Amandą. Byli w tylnym rogu, a ona opierała się o ścianę, wpatrując się w niego."Nie obchodzi jej nic, czego chcę. Jest zbyt zamknięta w sobie. Może i jest ładna, ale czasami potrafi być niesamowicie głupia".

Te okrutne słowa padły z ust Briana. Stałam zamrożona z ciężkim sercem, słuchając jak mój chłopak mówi o mnie swojemu najlepszemu przyjacielowi.

"Mówiłam to już niezliczoną ilość razy, ona nie jest dla ciebie wystarczająco dobra - powiedziała Amanda, kładąc mu rękę na ramieniu i pochylając się w jego stronę.

Rozszerzyłam oczy.

Oni się całowali.

I nie był to mały siostrzany pocałunek.

To był moment, w którym zdałam sobie sprawę, że prawdopodobnie jestem jedyną osobą, która stara się, aby ten związek działał.

"Wy dwa dranie!" Kiedy miałem już wyjść, Ruby zrobiła to przede mną.

Brian szybko się od niej odsunął.

"Tessa... to nie jest to, na co wygląda!"

Brian zaczął iść w moją stronę.

"Mogę wyjaśnić-"

"To koniec!" powiedziałam z oczami, które zaczęły mnie zdradzać. "Zrobiłam dla ciebie wystarczająco dużo, aby ten związek zadziałał, Brian.

"Ale nigdy nie spróbuję dla oszusta - powiedziałam słowo po słowie, próbując ustabilizować głos.

"On nie jest tego wart - mruknęła Ruby, obejmując mnie ramieniem i odciągając od imprezy.

Brian szedł za nami, aż dotarliśmy do drzwi, po czym zatrzymał się i pozwolił nam wyjść.

Kiedy po raz ostatni spojrzałam na jego sylwetkę, starałam się nie skrzywić, bo z moich oczu popłynęły łzy.

Ale byłam zaskoczona, że jednocześnie poczułam ulgę.

Może nie musiałam tak bardzo starać się o wszystko w moim życiu, zwłaszcza dla kogoś takiego jak Brian.

"Gdzie idziemy?" zapytałam Ruby.

"Zobaczysz - odpowiedziała z uśmiechem.

Jechaliśmy przez około 30 minut, aż dotarliśmy do centrum, po czym zaparkowała samochód.

"Idziemy do baru - oznajmiła w końcu. "Musisz się rozluźnić i zapomnieć o tym frajerze".

Westchnąłem i wysiadłem z samochodu, podążając za nią ulicami, aż pojawił się bar oświetlony neonami.

Idąc dalej, minęłam wysokiego i niesamowicie przystojnego nieznajomego.

Na mojej skórze natychmiast pojawiła się gęsia skórka.

Zatrzymałam się i spojrzałam na niego przez ramię i wtedy zauważyłam, że już nie idzie.

Wpatrywał się we mnie wygłodniałym wzrokiem.

Czułam się, jakbym była w jego menu.

Dziwne uczucie.


Rozdział 2

POV Tessy

Ten mężczyzna był niesamowicie atrakcyjny i musiał mieć około dwudziestu lat. Był wysoki i miał szeroką sylwetkę.

Serce waliło mi mocno w piersi i na chwilę zapomniałam, gdzie jestem.

Nie mogłam oderwać od niego wzroku. Czułam się, jakby to spojrzenie przygwoździło mnie do ziemi.

To było tak, jakby patrzył nie tylko na moją twarz.

Wpatrywał się w mój umysł, serce i duszę.

"Tessa, chodź! Ruby nalegała, ciągnąc mnie za sobą. "Jeszcze tylko trochę.

Ruby najwyraźniej nie zauważyła tego mężczyzny, ale niechętnie odwróciłam się i poszłam z nią do baru.

Jego oczy były nieziemskie. Nie mogłam pozbyć się ich z głowy jeszcze długo po tym, jak go zobaczyłam. Nie wspominając o tym, jak na mnie patrzył, sprawiał, że moje serce podskakiwało.

"Niespodzianka! powiedziała Tessa, rozglądając się dookoła, gdy tylko weszliśmy do baru.

Zmarszczyłam brwi, rozglądając się dookoła. To nie był zwykły bar. Widziałam niesamowicie gorących mężczyzn chodzących w samych koszulkach i obsługujących stoliki.

Inni mężczyźni tańczyli na scenie i flirtowali z kobietami.

"Zabrałeś mnie do baru dla naganiaczy?" zapytałam.

"Musisz się rozluźnić i dobrze bawić. Zapomnij o tym frajerze Brianie. Jest tylu lepszych facetów dla ciebie".

"Nie sądzę, że znajdę go w barze takim jak ten - powiedziałam, kręcąc głową.

Roześmiała się i chwyciła mnie za ramię, ciągnąc w stronę stołków barowych, gdzie usiedliśmy.

"Poproszę dwa shoty tequili - poprosiła barmana. "I wodę dla mnie.

"Nie chcę brać żadnych shotów - powiedziałem do niej.

"Przyszliśmy do baru, musisz pić. Upewnię się, że zapomnisz o Brianie. Przynajmniej na dzisiejszy wieczór".

"Wolałabym się nie upijać", powiedziałam nieśmiało.

"Będę odpowiedzialna i wypiję dziś wieczorem wodę. Mam dla ciebie oba te drinki - wyjaśniła.

Barman postawił przed nami shoty wraz z wodą Ruby.

Uśmiechnęła się i skinęła na mnie, abym wziął shota.

"Rozśmiesz mnie."

Wiedziałem, że miała rację. Musiałam się rozluźnić i wypić kilka drinków. Nieczęsto piłem, bo Brian nie lubił, jak wyglądałem pijany.

Wzięłam kieliszek i skrzywiłam się, gdy szczypało mnie w gardło.

Ruby roześmiała się.

"Atta girl" - powiedziała, szturchając mnie ramieniem.

Ostatni raz piłam, gdy byłam z ojcem na farmie. Często piliśmy razem podczas wieczornych prac.

"Nie wiem, co mam zrobić..." powiedziałem, spoglądając na swoje dłonie. "Nie mogę wrócić do domu, a wszystkie moje rzeczy tam są".

"Nawet się tym nie martw, Tessa. Wiesz, że możesz zamieszkać ze mną. Wpadnę do ciebie rano i zabiorę twoje rzeczy. Nie musisz się o nic martwić".

Byłem wdzięczny, że miałem ją w tym momencie.

Serce bolało mnie tak bardzo na myśl o zdradzie Briana. Teraz było oczywiste, że nigdy nie chodziło mu o mnie.

Zrobiłam dla niego wszystko.

Chodziłam na brunche z jego przyjaciółmi, nosiłam ubrania, które lubił i jadłam jedzenie, które sugerował. Codziennie ćwiczyłam, aby być wystarczająco sprawną dla niego. Chodziłam nawet na zajęcia, na które mnie zaprosił.Całkowicie się dla niego zmieniłam i to wszystko na nic.

Ale teraz zdaję sobie sprawę, że on po prostu próbował mnie w nią zmienić.

"Pij dalej, a załatwię ci faceta - powiedziała Ruby, gdy wzięłam drugi kieliszek.

"Ruby, nie... ja..."

Było za późno, już jej nie było.

Westchnąłem, gdy barman postawił przede mną jeszcze kilka drinków. Musiała je zamówić zanim wyszła.

W głowie już mi się kręciło od pozostałych dwóch, ale i tak wziąłem kolejnego shota.

Wkrótce na blacie baru pojawiła się platynowa karta kredytowa, co sprawiło, że zamarłem. Moje oczy powędrowały w górę, aż napotkały te same oczy, których nie mogłem wyrzucić z głowy.

To był mężczyzna z zewnątrz.

Ruby musiała zauważyć nasze spotkanie i znaleźć go gdzieś w barze.

Pracował tutaj jako callboy.

Nic dziwnego, że rzucił mi to wygłodniałe spojrzenie.

"Postaw jej drinki na tej karcie - powiedział do barmana stanowczym tonem, jakby to on tu rządził.

Nie spuszczał ze mnie wzroku, nawet gdy mówił do barmana. To było tak, jakbym była w transie.

"Nie musiałeś tego robić - powiedziałam.

"Dał mi pretekst, by z tobą porozmawiać".

Jego głos był znacznie głębszy niż sobie wyobrażałam.

"Chciałeś ze mną porozmawiać?" zapytałam, serce waliło mi w piersi.

Zanim zdążył odpowiedzieć, barman wrócił z kartą i paragonem.

Sięgnął do kieszeni i wyciągnął banknot o nominale 50 dolarów, kładąc go na ladzie jako napiwek dla barmana.

Wziąłem ostatni kieliszek tequili i zsunąłem się z barowego stołka.

"Chodźmy stąd - powiedziałam do niego, starając się nie przewrócić.

"Dokąd chcesz iść?"

"Do hotelu - powiedziałam, marszcząc brwi.

Musiał być nowy w tej branży.

"A dlaczego chcesz iść do hotelu?" Jego ton był niski i niesamowicie seksowny. Rozgrzał całe moje ciało.

"Oczywiście, żeby uprawiać seks".

Co było z nim nie tak?

Jego oczy pociemniały i może moje mnie zwodziły, ale wyglądały prawie na czerwone. Odsunął się i skanował moje ciało tylko przez chwilę, zanim to wygłodniałe spojrzenie powróciło do jego oczu.

"Jeśli tego sobie życzysz - powiedział i podał mi rękę.

Biorąc go za rękę, wyszłam z nim na zewnątrz, nie widząc Ruby w zasięgu wzroku. Zanotowałem w pamięci, że wyślę jej SMS-a później.

W pobliżu zaparkowany był czarny Bentley, do którego podszedł. Zatrzymałam się, gdy dotarł do samochodu i otworzyłam drzwi od strony pasażera.

Po chwili przerwy w końcu wsunąłem się do samochodu po stronie pasażera i musieliśmy jechać przez około 20 minut, aż dotarliśmy do niesamowicie drogiej willi.

"To nie jest hotel" - zauważyłem. "Wygląda bardziej jak kurort".

Uśmiechnął się i wysiadł z samochodu.

"Hotele są obrzydliwe i wolałbym uprawiać seks w moim domu" - powiedział, idąc w kierunku głównego wejścia.

"Mieszkasz tutaj?" sapnęłam, wyskakując z samochodu.

Nie zawracał sobie głowy odpowiedzią.

Kiedy weszliśmy do środka, byłam zdumiona tym, jak ogromna i wspaniała była willa.

"Czy macie toaletę, z której mogę skorzystać?" zapytałam. "Chciałabym się wcześniej umyć".Wskazał na korytarz.

"Tamtym korytarzem w prawo - powiedział, biorąc mój płaszcz.

Podziękowałam mu skinieniem głowy i udałam się do łazienki. Potrzebowałam chwili, by zebrać myśli. Wciąż kręciło mi się w głowie od alkoholu, a jego spojrzenie było tak onieśmielające.

Brian był pierwszym i jedynym facetem, z którym kiedykolwiek byłam i nie chciałam zrobić z siebie idiotki.

Nie zdawałam sobie sprawy, że callboye zarabiają tyle pieniędzy, że stać ich na luksusowe domy i samochody.

Prawdopodobnie powinnam napisać do Ruby i dać jej znać, że dotarłam tu bezpiecznie i oczekują mnie u niej późno. Ale gdy tylko wyciągnęłam telefon z kieszeni, drzwi łazienki otworzyły się, a on oparł się o framugę.

Odwracając się do niego, przełknęłam grudę, która utworzyła się w moim gardle. Obdarzył mnie diabelsko seksownym uśmiechem i nie mogłam nic poradzić na to, że w tym momencie pragnęłam go jeszcze bardziej.

"Masz zapach, który doprowadza mnie do szaleństwa - odetchnął głodnie.

Nie miałam pojęcia, co to znaczy, ale zdecydowanie mnie to podnieciło.

Podbiegł do mnie, owijając ramiona wokół mojej talii, podniósł mnie na umywalkę i pocałował w sposób, który rozpalił moją duszę.

Zlew odkręcił się i poczułam, jak woda wsiąka w tył mojej bluzki i kapie na blat.

Owinęłam nogi wokół niego i przycisnęłam się jeszcze bardziej do niego, pozwalając, by jego pocałunek się pogłębił, a jego język badał moje usta.

W końcu oderwał się ode mnie i zobaczyłam, że jego oczy zrobiły się czerwone. Nie bałam się jednak. W rzeczywistości byłam nim zahipnotyzowana.

"Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?" zapytał ochrypłym szeptem. "Dopiero się poznaliśmy.

Przyglądałam mu się jeszcze przez chwilę.

Nie byłam pewna, czy to alkohol dał mi ten zastrzyk pewności siebie, czy dlatego, że sprawił, że byłam dla niego niesamowicie gorąca, ale odpowiedziałam na jego pytanie, zdejmując koszulkę i rzucając ją na ziemię.

Jego oczy zrobiły się jeszcze bardziej czerwone. To było surrealistyczne, ale bez wahania zaczął całować moją szyję, wywołując gęsią skórkę na całym moim ciele.

Na początku poczułam lekkie ukłucie, ale potem, oprócz alkoholu, pojawiła się nowa warstwa pięknych zawrotów głowy.


Rozdział 3

POV Tessy

Właśnie miałam przygodę na jedną noc... z chłopakiem na telefon.

Obudziłam się i słabe światło słoneczne, które wpadało przez żaluzje okienne, powiedziało mi, że jest poranek.

Całe moje ciało mrowiło na wspomnienie ostatniej nocy. To było z pewnością niesamowite i nie pamiętam, kiedy ostatni raz zostałam tak dotknięta. Ten mężczyzna zdecydowanie wiedział, co robił zeszłej nocy.

Przynajmniej nie płaczę przez Briana.

Choć jego zdrada była bolesna, to czuję, że mogę się od niego uwolnić. Być może najlepszym sposobem na pogodzenie się z kimś naprawdę jest podporządkowanie się komuś nowemu.

Moja twarz poczerwieniała na samą myśl.

Wstałam z łóżka i spojrzałam na otoczenie.

To była oczywiście główna sypialnia z królewskim łóżkiem. Była to ogromna przestrzeń, jednak zasłonięta i zamglona. Zasłony przyciemniały naturalne oświetlenie z zewnątrz, czyniąc ją niemal ponurą.

Poczułam lekkie ukłucie w szyję, co sprawiło, że sięgnęłam ręką w kierunku szyi i poczułam małą opuchliznę. Szybko zsunęłam się z łóżka i ubrałam w dżinsy i bluzę z kapturem, po czym udałam się do łazienki.

Moja twarz zrobiła się ciepła, gdy przypomniałam sobie, jak namiętni byliśmy na tej umywalce.

Spojrzałam na ziemię i zobaczyłam, że kryształowa mydelniczka jest wyczyszczona.

Zmarszczyłam brwi, gdy zobaczyłam ślad po ugryzieniu na mojej szyi.

Jakkolwiek zabawna była ostatnia noc, ten callboy z pewnością odcisnął swoje piętno na moim ciele. Jednak dziwne było to, że zeszłej nocy nie bolało, kiedy to zrobił.  Pamiętam, że lizał i skubał moją szyję, ale pamiętałam, że czułam się dobrze.

Dopiero dziś rano zaczęło boleć. Było też czerwone i trochę spuchnięte jak ugryzienie owada.

"Auć" - mruknęłam do siebie z przerażeniem wypisanym na twarzy.

Wyszłam z łazienki i stanęłam w sypialni tego mężczyzny. Nie podobało mi się, jak ciemno tu było i zastanawiałam się, gdzie dokładnie jestem. Podeszłam do okna, by rozsunąć zasłony. Gdy światło słoneczne zaczęło przenikać przez okno i ujrzałam coś, co wyglądało jak ogród, para rąk zaciągnęła zasłony.

Szybko się odwróciłam i zobaczyłam wpatrującego się we mnie callboya. Marszczył brwi i zauważyłam, że jego oczy nie są już czerwone.

Może nigdy nie były czerwone. Może to mój pijany mózg płatał mi figle. To była jedyna rzecz, która naprawdę miała sens.

Stał zaledwie kilka centymetrów ode mnie i wpatrywał się w moje ciało, aż jego oczy wylądowały na moich ustach. Serce waliło mi gwałtownie w piersi i przez chwilę martwiłam się, że on to słyszy.

Nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymuję oddech, dopóki nie odsunął się ode mnie.

"Dołącz do mnie na dole na śniadanie - powiedział, wyciągając do mnie rękę.

Przez chwilę wpatrywałam się w nią pytająco, zanim ją wzięłam.

Pozwoliłam mu wyprowadzić się z sypialni i zejść po długich i szerokich spiralnych schodach. Byłam pod wrażeniem tego, jak duży był jego dom i niewiarygodnie zdezorientowana, jak mógł sobie pozwolić na tak luksusowy dom za pensję chłopca na posyłki.

Weszliśmy do jadalni i zobaczyłam duży drewniany stół z kilkoma talerzami pysznie wyglądającego jedzenia, sokiem pomarańczowym i kawą.Gdy tylko zobaczyłem jedzenie, mój żołądek natychmiast warknął.

"Nie byłem pewien, co lubisz jeść lub pić na śniadanie, więc przygotowałem różne rzeczy - powiedział, wyciągając dla mnie krzesło.

Z pewnością był czarującym naganiaczem. Musiałam przyznać Ruby trochę racji, że wybrała tak eleganckiego faceta.

"Idealnie - powiedziałam, siadając.

Usiadł naprzeciwko mnie i wpatrywał się we mnie przez chwilę, gdy zaczęłam jeść. Potem powoli też zaczął jeść.

"Mam nadzieję, że dobrze spałaś - powiedział do mnie.

Było to tak swobodne stwierdzenie, że zaskoczyło mnie.

"Tak, twoje łóżko jest niesamowicie wygodne" - odpowiedziałam.

Wyglądało na to, że nie wiedział, co powiedzieć w odpowiedzi, więc po prostu spojrzał na mnie pytająco. Widać było, że bardzo się stara, ale nie wiedziałam, co chce osiągnąć.

"Twój dom jest bardzo piękny - dodałam. "Jak mogłeś sobie pozwolić na coś takiego za swoją pensję?".

Gdy tylko zadałem to pytanie, pożałowałem go.

Mój ojciec nauczył mnie, że niegrzecznie jest pytać o czyjąś sytuację finansową, ale nie mogłem cofnąć tego pytania, gdy już zostało wypowiedziane.

"Wiele z pieniędzy, które mam, zawdzięczam inwestycjom, które poczyniłem" - odpowiada swobodnie. "Niedawno się tu przeprowadziłem".

Miałam więc rację, że jest nowy w tej branży. Zastanawiałam się, ile innych kobiet miał, gdy tu był i jak wypadam na ich tle. Ale szybko wyrzuciłam tę myśl z głowy, nie chcąc o tym myśleć.

"Twoja służba była niesamowita - powiedziałam, patrząc mu w oczy.

Zmarszczył brwi, patrząc na mnie.

W tym momencie zdałem sobie sprawę, jak niegrzeczny byłem. Nie znałam nawet jego imienia.

"Przepraszam - powiedziałam szybko. "Nie znam twojego imienia".

"Joseph - odpowiedział.

Miał takie samo imię jak Joseph Evergreen. Jakie to dziwne.

"Jestem Tessa - powiedziałam w odpowiedzi i zastanawiałam się, czy w ogóle obchodzi go, jak mam na imię, czy jestem dla niego tylko kolejnym klientem.

Co mi przypomniało.

Chwyciłam torebkę.

"Nie jestem pewna, ile już ci dała, ale pozwól, że dam ci napiwek".

"Dlaczego miałabyś dawać mi pieniądze?" zapytał, gdy wyciągnęłam z torebki dwudziestkę.

Podniosłam wzrok na niego.

"Za twój występ..."

Moja twarz zrobiła się ciepła.

"Mój występ?"

"Tak -" zacząłem mówić, ale potem zatrzymałem się, gdy zobaczyłem, jak naprawdę był zdezorientowany. "Czy wiesz, czym byliśmy zeszłej nocy?"

W jego oczach szybko błysnęła świadomość, a on przeczesał palcami ciemną masę włosów.

"Przepraszam, wiem, że uprawianie seksu w pierwszym dniu naszego spotkania jest szybkie. Ale możemy się szybko poznać i mogę postarać się być wystarczająco dobrym chłopakiem dla ciebie..."

Prawie zakrztusiłem się kawą.

"Chłopakiem?!" sapnęłam, wpatrując się w niego.

O czym on mówił?

"Tak - odpowiedział. "Nigdy nie odrzuciłbym cię na bok po seksie z tobą.

"Czy to nie twoja praca?"

Powróciło do niego to zdezorientowane spojrzenie.

"Nie jestem pewien, czy rozumiem, co masz na myśli - powiedział, przyglądając mi się uważnie.

"Możesz mi na chwilę wybaczyć - powiedziałam, wyjmując telefon z torebki. "Prawdopodobnie powinnam powiedzieć mojemu przyjacielowi, gdzie jestem".Czułam na sobie jego wzrok, gdy wybiegałam z jadalni. Wpatrując się w ekran telefonu, zmarszczyłam brwi, gdy zobaczyłam, że Ruby dzwoniła do mnie co najmniej trzy razy ostatniej nocy.

"Tessa! Gdzie byłaś? Martwiłam się o ciebie ostatniej nocy. Po prostu zniknęłaś" - powiedziała, gdy tylko do niej zadzwoniłam.

"Przepraszam. Poszedłem z tym naganiaczem, którego mi zamówiłaś".

"Co? Tessa, o czym ty mówisz? Nigdy nie zamawiałem ci chłopca na posyłki".


Rozdział 4

POV Tessy

"Nie zamówiłeś callboya?!" spytałam, czując, jak mój żołądek opada.

"Nie..." potwierdziła. "To znaczy, miałam taki zamiar. Ale zanim znalazłam jednego i wróciłam do ciebie, już cię nie było". Potem sapnęła. "Znalazłaś mężczyznę i poszłaś z nim do domu?!"

"Ruby, zobaczymy się w domu" - powiedziałem szybko, zanim odłożyłem słuchawkę.

Serce waliło mi jak oszalałe. Ten mężczyzna, Joseph, który był teraz w jadalni, nie był chłopcem na posyłki.

Jak mogłam popełnić taki błąd?!

Przełknęłam grudę, która utworzyła się w moim gardle i wróciłam do jadalni, próbując ukryć czyste zażenowanie na mojej twarzy.

"Tak mi przykro - powiedziałam, napotykając jego zaciekawione spojrzenie. "Myślałam, że wczorajsza noc była tylko przygodą na jedną noc. Nigdy...

"Przygoda na jedną noc?" zapytał Joseph, unosząc prawą brew. "A co dokładnie sprawiło, że odniosłaś takie wrażenie? Jego głos nieco się obniżył i mogłam dostrzec irytację na jego twarzy.

"Moja przyjaciółka wczoraj wieczorem poszła poszukać dla mnie chłopaka na telefon i pomyślałam, że to ciebie zamówiła..." Przyznałam, czując jak moja twarz robi się coraz cieplejsza.

"Myślałeś, że jestem callboyem?" zapytał.

"Tak mi przykro... To był szczery błąd, biorąc pod uwagę bar, w którym byliśmy - powiedziałam dalej. "Co ty tam w ogóle robiłeś, jeśli nie jesteś ochroniarzem?"

"Zobaczyłem coś, co mnie zainteresowało i wszedłem do środka" - powiedział w zamian, zwężając oczy. "I szukałem głównie rozmowy".

"Cóż, powinieneś był wyrazić się jaśniej zeszłej nocy - powiedziałam. Próbowałam ukryć swoje zażenowanie.

Odchylił się do tyłu, nie odrywając ode mnie wzroku.

"Zawsze jesteś taka niepoważna?"

Moje oczy rozszerzyły się na jego słowa i nie mogłam powstrzymać irytacji.

"Przepraszam, ale w dzisiejszych czasach nie ma nic złego w posiadaniu przygody na jedną noc.

"Nie powiedziałem, że jest - odparł. "Po prostu nie sądziłem, że o to chodzi. Nie wyglądasz na kogoś takiego..."

"Nie znasz mnie w ten sposób - powiedziałam szybko, składając ręce na piersi. "Dopiero się poznaliśmy.

"Tak, a przez cały ten czas myślałaś, że jestem niczym więcej niż chłopcem na posyłki - powiedział bez wyrazu. "Dlaczego dokładnie byłeś w tym barze?"

"To nie twoja sprawa - odparłam stanowczo.

Wziął głęboki oddech i patrzył na mnie jeszcze przez chwilę w milczeniu, aż w końcu opanował się na tyle, by znów się odezwać.

"Powinnaś już iść. Nie chciałbym, żeby twój przyjaciel jeszcze bardziej się martwił.

Musiał słyszeć, jak rozmawiam przez telefon z Ruby. Ale miał rację, bo spóźnię się do szkoły, jeśli się nie pospieszę.

Jednak trudno mi było poruszyć nogami. Moje oczy pozostały na jego i wydawało mi się, że widzę lekkie ukłucie bólu.

Mogłam się mylić, ale może poważnie myślał o nawiązaniu relacji. Nie było humoru w jego tonie, kiedy o tym wspomniał i był tak poprawny, że zaczęłam myśleć, że może jest nieco bardziej konserwatywny.

Westchnienie Josepha przywróciło mnie do rzeczywistości i zdałam sobie sprawę, że czekał, aż wyjdę. Miałam zamiar ponownie przeprosić, ale potem pomyślałam, że będzie lepiej, jeśli po prostu wyjdę.Chwyciłam torebkę i szybko wybiegłam z jego domu.

Gdy tylko wyszłam na zewnątrz, zdałam sobie sprawę, że nie tylko zostawiłam pieniądze na stole, ale też zapomniałam założyć stanik. Wciąż był gdzieś w jego pokoju.

Odwróciłam się w stronę jego willi, ale byłam zbyt zawstydzona, by tam wracać, więc zawróciłam i kontynuowałam spacer.

Na szczęście moja bluza z kapturem była na tyle gruba, że nie było to zauważalne.

Gdy zyskałem wystarczającą odległość, zadzwoniłem po Ubera, by zawiózł mnie do domu Ruby. Kiedy tam dotarłem, była już ubrana i wyglądała na zadowoloną na mój widok.

"Cieszę się, że dotarłeś tu w jednym kawałku - powiedziała, przytulając mnie. "Mam dla ciebie ubrania. Pospiesz się i weź prysznic. Później, po zajęciach, wpadnę do twojego mieszkania, by zabrać twoje rzeczy".

"Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła - powiedziałam, uśmiechając się do niej z ulgą.

"Na szczęście nigdy nie będziesz musiał się o tym przekonywać - odparła.

Poszedłem do łazienki i szybko wziąłem prysznic. Dobrze było pozwolić gorącej wodzie ogrzać moje zziębnięte ciało. Nie zauważyłem, jak bardzo drżałem, dopóki woda nie uderzyła w moją skórę. Ślad po ugryzieniu na mojej szyi szczypał, gdy woda go obmyła, ale wkrótce ból minął.

Zrobiłam z siebie taką idiotkę. Cieszyłam się, że już nigdy nie zobaczę tego człowieka.

Ruby czekała na mnie, gdy skończyłam się ubierać i brać prysznic.

"Opowiedz mi o ostatniej nocy - powiedziała Ruby z szeroko otwartymi oczami.

"Nie ma wiele do opowiadania. Uprawiałam seks z nieznajomym - powiedziałam, kręcąc głową. "Nie powinniśmy byli iść do tego baru".

"Poważnie chcesz mi powiedzieć, że się nie bawiłeś? drażniła się Ruby. "Nie oderwało cię to od tego palanta?"

Nie mogłam nawet zaprzeczyć, że dobrze się bawiłam i miała rację. Ledwo myślałam o Brianie przez cały czas, gdy byłam z tym nieznajomym.

Joseph.

Moje serce przyspieszyło, gdy wypowiedziałam jego imię w mojej głowie.

Ale potem moja twarz zrobiła się ciepła, gdy przypomniałam sobie, że nazwał mnie niepoważną.

Bezczelność tego palanta.

Zadrżałam na tę myśl.

Nie chciałam więcej rozmawiać o Josephie i postanowiłam nie odpowiadać na jej pytania. Zirytowało ją to, ale w końcu Ruby porzuciła ten temat, gdy wychodziłyśmy do szkoły.

Ruby mieszkała blisko szkoły, więc dotarcie tam nie zajęło nam dużo czasu. Udałyśmy się bezpośrednio do biura rejestracji, aby zapisać się na nowy kurs pisania.

"Przykro mi drogie panie, ale profesor poprosił, aby wszyscy zainteresowani studenci wzięli udział w jego kursie i udowodnili swoje umiejętności pisarskie, zanim przyjmie kogokolwiek" - powiedziała recepcjonistka, spoglądając na nas dwie.

"Dobrze... na kiedy zaplanowane są zajęcia?" zapytałam.

"W każdy poniedziałek, środę i piątek od 18:30 do 20:30. Dzisiaj jest poniedziałek, więc upewnij się, że jesteś na czas".

Gdy wychodziliśmy z biura, Ruby mruczała pod nosem: "Dlaczego miałby zaplanować zajęcia w nocy?".

Wyciszyłem ją jednak. Bardziej denerwowałam się tym, że nie zostałam wybrana na te zajęcia. Jeśli Josephowi Evergreenowi nie spodobałoby się moje pisanie, złamałoby mi to serce. Wiedziałam jednak, że nie jestem wystarczająco dobra, by zaimponować słynnemu autorowi fantasy. Wciąż jednak uważałam, że mam talent."Tessa? Jesteś jeszcze ze mną? zapytała Ruby, machając mi ręką przed twarzą i wyrywając mnie z zamyślenia. "Powiedziałam, że spotkamy się dziś wieczorem w skrzydle literackim i pójdziemy razem na zajęcia.

"Brzmi dobrze - zgodziłam się.

Późnym wieczorem spotkałem się z Ruby w skrzydle literackim szkoły. Gdy zaczęliśmy iść w kierunku klasy, zatrzymałem się, gdy zobaczyłem znajomego mężczyznę idącego wśród uczniów.

Serce wskoczyło mi głęboko do żołądka i na chwilę zapomniałam, jak się oddycha.

Ruby zatrzymała się, gdy zauważyła, że przestałam iść i podążyła za moim wzrokiem do mężczyzny po drugiej stronie korytarza.

"Wygląda znajomo - zauważyła. "Gdzie ja go już widziałam?

"W barze zeszłej nocy - odetchnąłem. "Był mężczyzną, z którym wyszłam.

"Woah! Poważnie?! Tessa, on jest niesamowicie gorący!"

"Mów ciszej!" powiedziałam między zębami, chwytając ją za ramię. "Nie mogę uwierzyć, że on tu jest. Nie miałam pojęcia, że chodzi do tej szkoły.

"Musi być przeniesiony - zapytała, zerkając w jego stronę.

"Nieważne, mam tylko nadzieję, że jego zajęcia nie pokrywają się z moimi - powiedziałam, chowając się za Ruby, gdy szłyśmy w stronę klasy. "Naprawdę nie potrzebuję takiego bałaganu podczas naszego ostatniego semestru przed ukończeniem szkoły.

Ruby tylko się zaśmiała, gdy weszłyśmy do sali i spotkałyśmy się z grupą innych uczniów. Natychmiast zaczęłam się denerwować, gdy znalazłam wolne miejsce obok Ruby.

Ta chwila może sprawić, że moje marzenie o zostaniu pisarką stanie się rzeczywistością. Rozejrzałam się po sali po wszystkich zaciekawionych uczniach i byłam wdzięczna, że nie było wśród nich Josepha.

Przynajmniej mogłam się zrelaksować, wiedząc, że nie będziemy dzielić tej klasy razem, jeśli zostanę przyjęta.

Jednak pojawiły się również oznaki profesora Josepha Evergreena, a zajęcia właśnie miały się rozpocząć.

Nie minęło wiele czasu, a drzwi do klasy otworzyły się i wszyscy ucichli, gdy profesor w końcu przybył.

"O Boże - usłyszałam szept Ruby.

Czułam się, jakby ściany się zamknęły, gdy spojrzałam na profesora.

Joseph Evergreen.

Moja przygoda na jedną noc.


Rozdział 5

POV Tessy

W jednej chwili poczułam się, jakby cały mój świat rozpadł się wokół mnie i nie mogłam już oddychać.

To był Joseph.

Ten sam Joseph z zeszłej nocy.

"Słyszałem, że jest super sławny i bardzo bogaty!"

"Widziałam go na korytarzu. Nie mogłam uwierzyć, że jest taki przystojny!"

"Słyszałam, że wygląda tak młodo jak na 40 lat!"

Zamarłam w fotelu, wpatrując się w Josepha.

Wszystkie szepty uczniów nie były przesadzone.

Joseph był bogaty, przystojny i młody.

Dlatego nie miałam pojęcia, że był Josephem Evergreenem.

Byłem jak na szpilkach.

Spałam z moim profesorem? Moim ulubionym pisarzem? I myślałam, że jest chłopcem na posyłki?

Kiedy przeszukiwał pokój, jego spojrzenie spotkało się z moim. Ale tak szybko, jak na mnie spojrzał, odwrócił wzrok.

Może mnie nie rozpoznał.

Siedziałam dość daleko i miałam na sobie inne ubranie.

"Jestem profesor Joseph Evergreen, pisarz fantasy. Jestem pewien, że chcesz zacząć. Po pierwsze, chciałbym zacząć od wyjaśnienia, że do udziału w tym kursie przyjmuję tylko najlepszych pisarzy i tych, którzy pracują najciężej".

Krótko przeskanował pomieszczenie, zanim kontynuował.

"Mając to na uwadze, dopuszczam tylko 15 studentów do tego kursu, więc tylko około połowa z was go ukończy. Pod koniec dzisiejszych zajęć będziesz miał wszystko, czego potrzebujesz, aby stworzyć 1000-słowną próbkę, która ma być gotowa za dwa dni, czyli w środę. Stamtąd wybiorę 15 osób, które zostaną moimi studentami".

W moim żołądku zawiązał się supeł. Pomimo wczorajszego przedsięwzięcia i wiedząc, że profesorem jest Joseph, nadal bardzo chciałam wziąć udział w tym kursie. Martwiłam się jednak, że już wszystko spieprzyłam.

"Zanim omówimy to dalej, zamierzam porozmawiać o kilku różnych autorach fantasy, których prace omówimy na zajęciach. Najpierw omówię Kennetha Regana. Urodził się na początku XX wieku i napisał jedne z moich ulubionych książek. Był znany głównie z mieszania skomplikowanych kwestii historycznych w powieściach fantasy, ale sam był dość zabawny i beztroski".

Sposób, w jaki Joseph mówił o Kennethie Reganie, był taki, jakby mówił o przyjacielu. Jego wiedza na temat nie tylko życia zawodowego, ale także osobistego była zdumiewająca.

"Innym autorem urodzonym na początku XIX wieku był nie kto inny jak Christopher Moore. Jeśli jesteś podobny do mnie, Chris był prawdopodobnie powodem, dla którego zainteresowałeś się pisaniem" - kontynuował Joseph. "Chris dorastał jako biedny chłopiec. Jego rodzina porzuciła go, gdy był dzieckiem i został osierocony. Jego jedyną ucieczką w życiu było pisanie. Pisał wszystko, co można sobie wyobrazić, ale jego główną pasją było oczywiście pisanie fantasy. Chris nie poszedł na studia tak jak Ken. Chris czuł się tak, jakby posiadał już całą potrzebną mu wiedzę. Całe dzieciństwo i okres dojrzewania spędził na pisaniu. Nawet gdy wszyscy w niego wątpili, nigdy się nie poddał....".

Głos Josepha ucichł, gdy pogrążył się w myślach.

"Zawsze to w nim podziwiałem - powiedział czule. "Napisał wiele książek, które do dziś są bestsellerami. Niestety, jego życie zostało skrócone i nie jest w stanie zobaczyć różnicy, jaką jego pisarstwo zrobiło na tym świecie. Serc, które poruszył i inspiracji, którą stworzył".Z tekstu Josepha Evergreena mogłem wywnioskować, że kochał Christophera Moore'a tak jak ja i był pod jego wpływem, ale nie spodziewałem się, że sposób, w jaki mówił o Christopherze, był pełen... nostalgii?

Potrząsnął głową na samą myśl, a następnie zaczął mówić o kilku innych autorach, zanim zmienił temat.

Później omówił zadanie bardziej szczegółowo i wręczył nam arkusze robocze wraz z próbkami do napisania. Gdy dotarł do mojego biurka, powstrzymałam się od spojrzenia na niego, ale stał obok mnie tylko przez chwilę, trzymając rękę na moim biurku z papierem pod spodem.

Myślałam, że coś powie, ale nie zrobił tego.

Kontynuował rozdawanie papierów, zanim stanął z przodu klasy.

"Mamy czas na pytania i odpowiedzi. Jeśli macie pytania, to teraz jest na nie czas".

Każda osoba w pokoju podniosła ręce, w tym Ruby, która wyglądała, jakby miała zaraz wybuchnąć z podekscytowania.

Joseph wybrał dziewczynę z pierwszego rzędu.

"Profesorze Evergreen, jestem wielką fanką. Pana książki są dla mnie inspiracją. Co prowadzi mnie do pytania, kto jest twoją główną inspiracją?"

"Głównym źródłem mojej inspiracji były moje osobiste doświadczenia życiowe" - powiedział bez wahania.

Wszyscy wydawali się zakłopotani jego odpowiedzią.

Był pisarzem fantasy. Ile osobistych doświadczeń z prawdziwego życia mogło się wydarzyć?

"Jak to możliwe?" zapytała ta sama dziewczyna, naśladując moje myśli. "Jesteś autorem fantasy, więc twoja twórczość to fikcja".

"To zależy od twojej definicji fikcji. Ja mam szersze znaczenie tego słowa. Co sprawia, że coś jest fikcją? Tylko dlatego, że nie możesz zobaczyć czegoś na własne oczy, nie czyni tego nierzeczywistym".

"Jak powietrze..." Odezwałem się cicho z tyłu pokoju, zwracając na siebie uwagę Josepha.

Jego oczy odnalazły moje i zatrzymały je na chwilę.

"Jak powietrze" - zgodził się. "Nie widzimy powietrza, ale wiemy, że istnieje".

"Ale są badania, które dowodzą, że powietrze... - powiedziała dziewczyna, odwracając jego uwagę z powrotem na nią. "Naukowcy...

"W literaturze musisz mieć otwarty umysł na wszystko. Jeśli będziesz myśleć zbyt logicznie podczas pisania, możesz nie poradzić sobie jako pisarz fantasy. Naucz się myśleć nieszablonowo i miej wiarę w rzeczy, których nie możesz zobaczyć lub nie masz dowodów na to, że są prawdziwe".

Podniosło się więcej rąk i wybrał chłopca, który siedział niedaleko mnie.

"To nie pytanie, tylko spostrzeżenie. Zauważyłem, że piszesz bardzo podobnie do Christophera Moore'a".

Joseph kiwnął głową.

"Ten autor wywarł na mnie duży wpływ" - wyjaśnił.

"To niesamowity pisarz" - zgodziłem się, sprawiając, że Joseph ponownie na mnie spojrzał.

"Jak masz na imię?" zapytał. Poczułam, jak krew napływa mi do twarzy, gdy wszyscy odwrócili się, by na mnie spojrzeć.

"Tessa - odpowiedziałam, próbując się uspokoić.

"Tessa..." powtórzył moje imię na głos, a z jego ust zabrzmiało tak niesamowicie seksownie. "Mogłabyś poczekać tu chwilę po zajęciach?

Byłam zszokowana propozycją, ale zdołałam skinąć głową, zanim odwrócił się do reszty klasy."To cały czas, jaki mamy. Upewnijcie się, że wasze próbki zostaną wysłane na mojego maila do 10 rano w środę. Nie mogę się doczekać ich przeczytania" - Joseph odwrócił się i oznajmił klasie. "Jeśli nie macie gdzie się podziać tego wieczoru, zostańcie ze mną, a odpowiem na wszelkie dodatkowe pytania".

Sporo uczniów, w tym Ruby i ja, zostało z tyłu.

Kto nie chciałby porozmawiać twarzą w twarz z tajemniczym pisarzem Josephem Evergreenem?

"Poczekaj, aż wyjdziemy, zanim zwymiotujesz - szepnęła kpiąco.

"Po prostu martwię się, że to wpłynie na moje szanse na dostanie się do jego klasy" - powiedziałem jej szczerze.

"Po prostu postaraj się jak najlepiej" - powiedziała. "Jeśli jest profesjonalistą, to nie pozwoli, by wasz związek wpłynął na jego prawdziwą ocenę twojego pisania".

"Dlaczego więc poprosił mnie, żebym została?"

"Żeby cię ostrzec, żebyś nikomu nie mówiła o ostatniej nocy? Ale ja już to wiedziałem..."

Spojrzałam w jego stronę i zauważyłam, że wyszedł z pokoju. Wszyscy, którzy zostali po zajęciach, wpatrywali się w zamknięte drzwi, zastanawiając się, dokąd poszedł tajemniczy autor po tym, jak obiecał, że odpowie na dalsze pytania.

Joseph wrócił chwilę później, ale tym razem, gdy wszedł do pokoju, zignorował wszystkich i podszedł bezpośrednio do mnie.

Wpatrywałam się w niego z zaniepokojonym wyrazem twarzy, gdy zauważyłam, że trzyma torbę.

"Zapomniałaś czegoś." Joseph podał mi torbę. "Możesz już iść.

"Co-"

zaczęłam pytać, ale on już odchodził, gdy tylko wzięłam od niego torbę. Inni uczniowie w pokoju patrzyli na mnie pytająco, zastanawiając się, co Joseph właśnie mi wręczył.

"Co jest w torbie? zapytała Ruby, unosząc brwi.

Zerknęłam do torby i natychmiast ją zamknęłam, czując, jak krew odpływa z mojego ciała.

Wewnątrz torby znajdował się stanik i pieniądze, które zostawiłam u niego.


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Mój profesor od wampirów"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści