Okrutna sztuczka

Rozdział pierwszy

Rozdział pierwszy

Liam

Dwie godziny temu...

"Panie Stanford, wszyscy tutaj jesteśmy trochę zaniepokojeni, że jest pan tutaj na miejscu swojego ojca" - powiedział pan Danforth, kierownik wykonawczy hotelu. Przede mną siedziały trzy inne osoby, inni kierownicy z tego hotelu i jeszcze jednego w głębi kraju.

"A dlaczego tak jest, panie Danforth?" zapytałem, zwężając na niego oczy. Obserwowałem, jak mruknął na swoim miejscu. Przełknął, zerkając na pozostałych członków w pokoju. Nie chciałem być tutaj, słuchając tej rozmowy. Chciałem być z powrotem na dole z Jenną, ale nie, musiałem być tutaj na nudnym spotkaniu o niczym.

Myślenie o Jennie sprawiło, że uśmiechnąłem się wewnętrznie. Właśnie teraz założę się, że szykowała się na naszą randkę dziś o ósmej. Tak, prawdziwa randka z Jenną; podobał mi się jej dźwięk. Wyraz jej twarzy, kiedy powiedziałem jej, że muszę iść na spotkanie, sprawił, że chciałem to cofnąć i zostać z nią zamiast tego. Więc zanim jeszcze naprawdę miałem szansę się nad tym zastanowić, poprosiłem ją, żeby po tym poszła ze mną na kolację.

Wieczór, w którym mogliśmy być tylko my; bez paparazzi czekających na nas na zewnątrz, bez postaci przypominającej matkę, która nas szpieguje, czy przyjaciół, którzy przeszkadzają. Po naszym pocałunku w samolocie wiedziałem, że muszę jej powiedzieć, co czuję. Kiedy zobaczyłem, jak opiera się o ladę, posyłając mi uśmieszek, jedyne, co chciałem zrobić, to złapać ją i pocałować. I zrobiłem dokładnie to - przytrzymując ją przy barze z moimi ramionami po obu stronach, zauważyłem, że chciała, żebym ją pocałował tak samo jak ja. Jej zielone oczy były skupione na moich ustach, ich kolor miał ciemny odcień, który rozświetlał jej twarz, gdy była szczęśliwa.

Tego ranka, gdy wróciłem z biura przed wyjściem, zobaczyłem ją ubraną w bluzy i t-shirt. Zakochałem się w niej jeszcze bardziej. Nie przejmowała się tym, jak wygląda. Jej blond włosy były upięte w niechlujny kok i nie miała na sobie żadnego makijażu, przez co wyglądała jeszcze piękniej. Wszystko w niej było piękne, szczerze mówiąc - od sposobu ubierania się do tego, jak wyglądała. Jej zielone oczy zawsze zdawały się wyrażać jakieś emocje. Przez większość czasu nie mogłem nawet domyślić się, o czym myśli. Jenna po prostu idealnie wpasowała się w moje życie, czego nie brałem pod uwagę, kiedy ją znalazłem. Moi rodzice ją kochali, moja siostra ją uwielbiała, podobnie jak Lennon. Nawet Blake ją lubił. Cóż, było to dla niego oczywiste, skoro Jenna pomogła mu zbratać się z Lennonem. Chociaż wiedziałam, że Jenna ma coś zaplanowanego dla Blake'a i Lennona, nie miałam pojęcia, o co jej chodzi, dopóki Blake nie zadzwonił do mnie po wszystkim, mówiąc, żebym podziękowała Jennie.

Zamiast być z powrotem w naszym pokoju, patrząc, jak Jenna się przygotowuje, byłam tutaj. Nawet nie myślałem o zabraniu Jenny ze sobą w ten weekend, dopóki Lennon nie przypomniał mi, że jutro, 26 września, są jej urodziny. Przypomniałem sobie, że Barbados to miejsce, które Jenna zawsze chciała odwiedzić, więc dwa dni przed planowanym wyjazdem postanowiłem zabrać ją ze sobą. Zamiast zatrzymać się w moim zwykłym pokoju, upewniłem się, że umieszczono mnie w bungalowie tuż przy wodzie. Wiedziałem, że jej się to spodoba i cieszyłem się, że zarezerwowałem ten pokój, bo jej twarz rozświetliła się jak choinka, gdy go zobaczyła. Miałem tylko nadzieję, że to spotkanie szybko się skończy, żebym mógł pójść i być z nią.

"Cóż, on jest bardziej obeznany z tego typu spotkaniami i ma większe doświadczenie. Ja osobiście pracowałem z twoim ojcem przez wiele lat -" zaczął mówić pan Danforth.

"Jeśli się nie mylę, to ja jestem tym, który powiedział mojemu ojcu, że to miejsce będzie dobrym miejscem na postawienie hotelu. To ja zajmowałem się finansowaniem tego miejsca i upewnianiem się, że macie wystarczająco dużo pieniędzy, aby je utrzymać. Jestem prezesem firmy i mogę cię zwolnić, jeśli chcesz" - powiedziałem, zerkając na mężczyznę naprzeciwko mnie. Jego włosy były całe białe i miał oczywisty piwny brzuch.

"N-nie, proszę pana, ja-"

"Dobrze, w takim razie nie masz problemu z radzeniem sobie ze mną." Odwróciłem się, by spojrzeć na pozostałych trzech mężczyzn. Pod moim spojrzeniem skurczyli się i milcząco przytaknęli. Byłem dumny z tego, jak bardzo wszyscy wyglądali na przestraszonych. Wiedziałem, że jestem zastraszający i nie obchodziło mnie, że będę musiał zwolnić tych ludzi, żeby pokazać innym, że nie powinni mnie krzyżować. Tych ludzi można było łatwo zastąpić. "Zaczynajmy. Chcę, żeby to się skończyło przed ósmą" - powiedziałem, chwytając plik, który został postawiony przede mną.

"Tak jest." Z tym pan Danforth mówił o tym, jak coraz więcej ludzi zaczęło zatrzymywać się tutaj w hotelu Stanford, i jak stawki poszły w górę. Pół słuchałem, wpatrując się w wykres na papierze.

Widząc, że wszystko idzie gładko i że zarobki poszły w górę, byłem zadowolony. To ja powiedziałem ojcu, że musimy zbudować tu hotel, kiedy po raz pierwszy zacząłem pracę w firmie, świeżo po studiach. Widziałem ziemię, a z plaży nie jest tak daleko z małym miasteczkiem w pobliżu, wiedziałem, że to idealne miejsce. Po pokazaniu ojcu moich odkryć i pomysłów, zgodził się na budowę hotelu w tym miejscu. To był mój pierwszy w życiu pomysł na hotel i widząc, że dobrze sobie radzi, byłem zadowolony. To był również początek, kiedy mój ojciec zdał sobie sprawę, że poważnie myślę o naszej firmie.

"Ale, panie Stanford, kilka bungalowów przy plaży zostało zrujnowanych przez sztorm kilka miesięcy temu. Próbowaliśmy je odrestaurować i oczyścić, ale szkody są poważne. Być może będziemy musieli je zburzyć i odbudować" - powiedział pan Danforth.

"To jest w porządku. I tak były już trochę zużyte. Upewnię się, że macie pieniądze, aby je rozebrać i odbudować. W tym czasie dodaj jeszcze kilka innych. To będzie budować zysk" - powiedziałem, składając ręce na stole. "Przyznam, że dobrze sobie radzisz z zarządzaniem tym miejscem, ale twój ton mógłby wymagać trochę pracy. Pamiętaj, do kogo mówisz". Zerkając na zegarek, zobaczyłem, że jest piętnaście minut po dziewiątej. Cholera.

"Cóż, jeśli nie ma nic więcej do omówienia, muszę się zbierać". Stałem, zapinając guziki mojej marynarki. "Zadzwonię do pana, panie Danforth, w przyszłym tygodniu z numerami, żeby mógł pan zacząć przebudowę. Kontynuujcie dobrą pracę." Z ukłonem w stronę wszystkich, odwróciłem się i wyszedłem z sali konferencyjnej.

Gdy tylko drzwi się za mną zamknęły, westchnąłem, zadowolony, że już po wszystkim. Teraz mogłem cieszyć się resztą weekendu z moją Jenną. Kierując się do windy, przekląłem. Byłem spóźniony. Jenna pewnie była na dole w restauracji i czekała na mnie. Winda szybko się otworzyła, więc wsiadłem i nacisnąłem przycisk na pierwsze piętro. Akurat gdy drzwi się zamykały, w ostatniej chwili wślizgnęła się do nich jakaś ręka. Zaciskając szczękę, odwróciłam się, by spojrzeć na intruza, ale zamarłam. Przede mną stała nie kto inny jak Carmen Samson, znana jako moja była. Grymas rozprzestrzenił się na jej twarzy, gdy weszła do windy. Wyglądała prawie tak samo jak wtedy, gdy widziałem ją po raz ostatni, rok temu. Jej głęboko brązowe włosy były teraz obcięte na krótko w stylu bob, zamiast długości, jaką miały kiedyś. Miała na sobie rodzaj obcisłej sukienki, która była jej zwyczajem; numer, który pokazywał jej krągłości. Dopasowała do niej parę wysokich obcasów, dzięki czemu była mojego wzrostu. Spoglądała na mnie jasnymi, zielonymi oczami, ale nie przypominały one oczu Jenny. Tam, gdzie oczy Jenny były niewinne i miłe, oczy Carmen były pełne złośliwości i podstępnych myśli.

Carmen odwróciła swoje ciało w moją stronę, z uśmiechem na twarzy, gdy nagle nacisnęła przycisk, aby winda całkowicie się zatrzymała.

"Carmen, co do cholery?" Powiedziałem jak winda szarpnęła się do zatrzymania. "Co ty tu robisz?" odgryzłam się na nią.

"Nie cieszysz się, że mnie widzisz?" zapytała. Ostatnim razem, gdy ją widziałem, powiedziałem jej, że nie chcę jej nigdy więcej widzieć, a jednak, tutaj była.

"Nie, nie jestem. Powiedziałam ci, że nie chcę cię więcej widzieć". Spojrzałem na nią. Nigdy nie dowiedziałbym się, co w niej widziałem. Była niczym innym jak kłopotem i robiła rzeczy tylko dla siebie.

"Ale, kochanie," powiedziała, zbliżając się i przyciskając do mojego boku. Właściwie myślałem, że to ona jest tą jedyną, jak na ironię. Byliśmy razem przez prawie cały rok i w tym czasie zakochałem się w niej. Zakochałem się w jej dobrym wyglądzie i osobowości, która była całkowicie fałszywa. Myślałem nawet, że ona mnie kocha, ale kiedy dowiedziałem się, że zdradzała mnie z trzema innymi facetami i próbowała związać się z Blake'm, rzuciłem ją. Właściwie "rzuciłem" to ładny sposób, żeby to ująć. Upewniłem się, że upokorzyłem ją na oczach wszystkich, których znałem i nigdy nie czułem się lepiej.

Doprowadziła mnie do tego, że zakochałem się w niej na tyle, by rozważyć oświadczyny. Teraz, gdy mgła się rozwiała, chciałem krzyczeć na siebie, że w ogóle to rozważałem. Dbała tylko o siebie i wykorzystywała ludzi. Teraz tutaj była w windzie ze mną, sprawiając, że jestem jeszcze później na mojej randce na kolację z Jenną.

"Nie 'niańcz' mnie, Carmen. Co ty tu do cholery robisz?"

"Jestem tu, aby zabrać cię z powrotem, czy to nie jest oczywiste?"

"Jestem zaręczona."

"Wiem. Widziałam zdjęcia. Jak możesz być zaręczony z czymś takim? Liam, ona nawet nie jest blisko twojej ligi. Zasługujesz na kogoś wyższej klasy niż ta dziwka," powiedziała Carmen, stając przede mną.

"Nigdy więcej nie mów nic takiego o moim narzeczonym," warknąłem, robiąc krok w jej stronę. "Ty nic nie wiesz, Carmen. Masz urojenia, aby nawet myśleć, że jesteś w tej samej lidze co Jenna". Obserwowałam, jak jej oczy rozszerzyły się i zrobiła kilka kroków w tył.

"Nie jestem tym samym facetem, z którym umawiałaś się rok temu. Na twoim miejscu nie wkurzałbym mnie, Carmen". Utrzymując moje twarde spojrzenie na niej, uderzyłem w przycisk, aby odkleić windę i poczułem, że zaczyna jechać jeszcze raz. "Jeśli myślisz, że otworzyłbym cię z powrotem z otwartymi ramionami, jesteś szalona".

"Liam, myślisz, że ta mała dziewczynka może zapewnić ci szczęście? Czy ona w ogóle wie o twoich eskapadach z kobietami? Jeśli myślisz, że ona może cię zadowolić, to się mylisz," powiedziała Carmen.

"Ona jest wszystkim, czym ty nie jesteś. Nie jest dziwką jak ty, która otwiera nogi dla każdego samca". Winda zabrzęczała, sygnalizując, że jesteśmy na poziomie gruntu. "Jeśli jeszcze raz zbliżysz się do mnie i mojego narzeczonego, Carmen, nie zawaham się uczynić twojego życia piekłem". Zawsze byłam wierna swoim słowom. Zacisnęłam szczękę, odwróciłam się i wyszłam z windy, nawet nie zerkając na nią. Byłem niezmiernie zły, że znalazła się tutaj, we wszystkich miejscach, że osaczyła mnie w windzie i że źle mówiła o Jennie. Jenna była wszystkim, czym Carmen nie była, a ja nie zamierzałam rujnować swojej szansy z narzeczonym.

Idąc w stronę restauracji, próbowałam wymyślić jakąś wymówkę, dlaczego się spóźniłam. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jestem już za późno; była prawie dziesiąta. Nie wiedziałem, że byłem z Carmen tak długo, bo wydawało mi się, że to tylko minuty. Cholera! Niech to szlag!

Idąc szybkim krokiem do kasy, położyłem ręce na ladzie.

"Czy mój stolik jest pusty?" zapytałem natychmiast, nie zadając sobie nawet trudu, aby się przywitać.

"Um, ja nie -" powiedziała dziewczyna, patrząc na mnie. Było jasne, że nie wiedziała kim jestem.

"Jestem Liam Stanford. A teraz powiedz mi, czy przy moim stoliku jest kobieta, czy nie!" odgryzłem się, nie przejmując się tym, że byłem niegrzeczny.

"M-Panie Stanford, jest pan tutaj. Przykro mi, ale kobieta przy pańskim stoliku wyszła jakiś czas temu" - zająknęła się dziewczyna.

"Gdzie poszła?"

"Nie wiem, proszę pana." Wyglądała jakby miała się zaraz zsikać. Zaciskając dłonie w pięści, odwróciłem się i odszedłem. Muszę znaleźć Jennę. Założę się, że była na mnie wkurzona i nie mogłem jej winić. Spóźniłem się dwie godziny na naszą randkę, kiedy obiecałem, że będę na czas. Chwytając telefon z kieszeni, otworzyłem go i zobaczyłem kilka smsów, wszystkie od Jenny zastanawiającej się, gdzie jestem. Naciskając "Zadzwoń", przyłożyłem telefon do ucha i wróciłem do naszego pokoju.

Telefon dzwonił przez to, co wydawało się wiecznością, zanim połączenie poszło do jej poczty głosowej. Chrząknąłem i ponownie nacisnąłem "Call", ale stało się to samo. Gdzie ona jest? Dlaczego nie odbiera telefonu? Czy coś jej się stało? Ta ostatnia myśl sprawiła, że moje wnętrzności stały się zimne. Nie było sposobu, aby dowiedzieć się, czy coś naprawdę jej się stało. Z tego co wiedziałem, mogła zostać porwana. Uderzając się psychicznie w te myśli, skrzywiłem się. To było naprawdę naciągane.

Kiedy dotarłam do naszego pokoju, zauważyłam torbę Jenny ustawioną przed drzwiami. Zerknąłem na plażę, ale jej nie widziałem. Zaniepokoiłam się i ruszyłam w stronę piasku, wiedząc, że musiała pójść w tę stronę. Nie mogłem stracić Jenny z tego powodu; po prostu nie mogłem. Musiałem się jej wytłumaczyć i mieć nadzieję, że mi wybaczy.

Idąc po piasku, zobaczyłem grupę ludzi nieco dalej, siedzących wokół ogniska. Prawdopodobnie jej tam nie będzie. Patrząc w drugą stronę, zobaczyłem dwie samotne postacie zmierzające z powrotem w moją stronę. Nie mogłem stąd wiele zobaczyć, ale zauważyłem, że jedna postać była mniejsza od drugiej - najwyraźniej była to kobieta. To musiała być Jenna. Przedzierając się przez gęsty piasek i ignorując to, co dostało się do moich butów, ruszyłem w stronę tych dwóch osób. Im bardziej się zbliżałem, mogłem dostrzec błysk blondu odbijający się w świetle księżyca. To była Jenna.

"Jenna!" krzyknąłem. Patrzyłem jak ona i osoba obok niej zatrzymują się. Byli zbyt blisko siebie dla komfortu, co sprawiło, że się spięłam. Jenna była moja, niczyja inna. "Jenna!" powiedziałem jeszcze raz. Usłyszałem jak się odwróciła i wyszeptała moje imię. Zatrzymując się przed nią, dobrze przyjrzałem się osobie, z którą była. Był to chłopak mniej więcej w moim wieku i był bez koszulki. Nie był źle wyglądający, a ponieważ stał tak blisko Jenny, wiedziałem, że flirtował z nią.

"Kim ty do cholery jesteś? Dlaczego jesteś z moim narzeczonym?" zagrzmiałam, robiąc krok bliżej niego. On nawet nie wzdrygnął się ani nie odsunął.

"Upewniam się, że twój 'narzeczony' jest w porządku," odpowiedział nieznajomy. Nie spodobał mi się jego ton.

"Liam, przestań!" Słyszałem, jak Jenna mówi, ale zignorowałem ją.

"Ona jest moja. Nie zbliżaj się do niej," powiedziałem, mój głos był niski. Zrobiłem kolejny krok bliżej w jego stronę. Facet nie wydawał się w ogóle dotknięty, strzelając spojrzeniem w stronę Jenny, co sprawiło, że moja krew zagotowała się jeszcze bardziej.

"Jeśli jest twoja, to dlaczego ją wystawiłeś, hmmm?".

Zacisnąłem dłonie w pięści, starając się z całych sił trzymać je u boku. Ten facet nie wiedział, kiedy się poddać i odejść; nie miałem nic przeciwko pokazaniu mu, że teraz był ten czas, jeśli musiałem.

"To nie ja ją wystawiłem. A teraz odsuń się od mojej dziewczyny!"

"Liam, przestań. Devon, lepiej idź" - powiedziała nagle Jenna, wchodząc między mnie a nieznajomego. Devon. Więc tak ma na imię. Zaraz, dlaczego ona już zna jego imię?

"Czy będzie ci dobrze samemu?" Devon spojrzał na Jennę, z dziwnym wyrazem na twarzy.

"Tak, będzie mi dobrze. Dziękuję za radę, Devon. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy."

Szczerzyłem się na uśmiech, który Jenna posłała Devonowi. Mogła się tylko uśmiechnąć do mnie. Ledwo słyszałam, co powiedział po tym, czując, że lekko się trzęsę.

"Co ty tu robisz, zwłaszcza z innym mężczyzną?" zapytałam, gdy tylko wiedziałam, że Devon jest poza zasięgiem słuchu. W ogóle nie lubiłem tego faceta.

"Nie byłam z innym mężczyzną. Devon właśnie ze mną rozmawiał, Liam," powiedziała.

"Patrzył na ciebie, jakby chciał zdjąć z ciebie ubranie!" warknąłem. Nienawidziłem nawet myśleć o tym, że Jenna jest z kimś innym. Nie miałem pojęcia, kiedy to uczucie zaczęło się rozwijać. Jeszcze kilka tygodni temu tylko nieznacznie lubiłem Jennę, a wtedy myśl o tym, że jest z kimś innym, była dla mnie jak delikatny cios w żołądek. Teraz było tak, jakby ktoś raz po raz uderzał mnie młotem kowalskim.

"Przynajmniej to jest ktoś", usłyszałem, jak powiedziała miękko, pod swoim oddechem.

"Co to ma znaczyć? Jestem jedyną osobą, która może zdjąć z ciebie ubrania, Jenna".

"To znaczy, że mnie zostawiłeś, Liam!" Złość Jenny eksplodowała. "Siedziałam w tej restauracji jak pizda przez prawie dwie godziny, czekając na ciebie! Nie odpowiadałeś też na moje smsy!" Jej twarz była ściągnięta w złości, jej zielone oczy twarde, gdy stała blisko mnie.

"Musiałem tam siedzieć, podczas gdy wszyscy kelnerzy wciąż rzucali mi litościwe spojrzenia i pytali, czy chcę zamówić! Powiedziałeś, że będziesz tam o ósmej, Liam, a nie byłeś. Przez ciebie czułam się tak głupio, siedząc tam i czekając na ciebie". Przepchnęła się obok mnie szorstko.

"Jenna." Złapałem ją za łokieć i pociągnąłem do tyłu, nie pozwalając jej się ode mnie oddalić.

"Nie, Liam! Myślałem, że dzisiejszy wieczór będzie inny! Myślałem, że skoro się pocałowaliśmy, to w końcu możemy być czymś. Myślałem, że może ty też mnie lubisz. Jestem tak kurewsko głupia, że cię lubię!". Jenna zaczęła wtedy uderzać w moją klatkę piersiową. Łzy spływały jej po twarzy, a lekki wietrzyk sprawił, że jej blond włosy latały w różnych kierunkach. Stałem w miejscu, pozwalając jej na uderzanie mnie, bo wiedziałem, że na to zasłużyłem. Jej uderzenia nie bolały, ale jej słowa już tak.

"Wszystko co robisz sprawia, że lubię cię bardziej. A całowanie mnie nie pomogło! Założę się, że nawet nie obchodzi cię, co czuję, bo masz mnóstwo dziewczyn wiszących na twoim ramieniu. Założę się, że spałeś z jedną, kiedy ja czekałam na ciebie. Wiesz co, Liam? Skończyłam z tym! Nie mogę już być częścią tego układu! Nie mogę okłamywać twojej wspaniałej rodziny. Nie mogę utrzymywać sympatii do ciebie w sekrecie, podczas gdy ty idziesz spać z innymi kobietami." Potrząsnęła głową. "Po prostu skończyłam." Głos Jenny był miękki jak ona drżała. Wyciągając rękę z mojego uścisku, odwróciła się, aby odejść.

"Jenna, nie możesz tego zrobić!" krzyknąłem za nią. Nawet nie myśląc, pobiegłem za nią, chwytając jej ramię po raz kolejny i obracając ją wokół siebie. "Nie możesz mówić takich rzeczy i po prostu odejść. Nie możesz odejść ode mnie! Jesteś moja." Z tym, uchwyciłem jej usta szorstko z moimi własnymi. Musiała wiedzieć, co czuję; musiałem sprawić, by to poczuła. Słysząc te wszystkie rzeczy, które na mnie wykrzyczała, sprawiłem, że moje ciało rozgrzało się. Teraz, gdy wiedziałem, że mnie lubi, moje serce puchło.

Trzymając jej szczękę, szturchnąłem jej wargi językiem. Jej wargi natychmiast się rozchyliły, wpuszczając mnie do środka. Mój język agresywnie walczył z jej językiem. Oboje wkładaliśmy w ten pocałunek wszystkie nasze uczucia. Gdy Jenna przygryzła moją dolną wargę, nie mogłem powstrzymać się od jęku. Puściłem jej szczękę i włożyłem obie ręce w jej miękkie włosy, chwytając je przy skórze głowy, gdy kontynuowaliśmy pocałunek. Po chwili oboje się odsunęliśmy, łapiąc powietrze. Nigdy wcześniej nie miałem pocałunku, który pozostawił mnie tak zdyszanym. Coś w niej rozpaliło we mnie płomień, którego nie znałem.

"Jenna, lubię cię. Nie, nie lubię cię. Ja. kocham. Ty", wydychałem, wpatrując się w dół na nią. Jej zielone oczy były ciemne z pożądania, a jej usta wyglądały pulchniejsze i czerwone od naszego pocałunku. Po wypowiedzeniu tych słów, czekałem na jej odpowiedź. To był pierwszy raz od lat, kiedy wypowiedziałem te słowa i miałem na myśli każde z nich. Nie wiedziałem, kiedy moje zauroczenie przerodziło się w miłość. Mogło to być wtedy, gdy wdaliśmy się w wojnę na farby, albo gdy byliśmy na Benefisie i ona zobaczyła swoją matkę.

Na początku tej transakcji myślałem, że nie zakocham się w Jennie. Mówiłem sobie, że nie zrobię tego bez względu na wszystko, bo sprawy się skomplikują, ale na dzień dzisiejszy miałem to gdzieś. Nie wiedziałem, że w chwili, gdy poznałem Jennę, że oddam jej swoje serce, i nie sądziłem, że ona też wiedziała.

"Kochasz mnie?" Jenna zapytał, jej oczy szerokie jak ona wpatruje się we mnie.

"Tak, ty idiotyczna kobieto. Kocham cię." Czułem się tak, jakbym baring moje serce do niej. Kiedy nie odpowiedziała, moje serce powoli zaczęło opadać. Czułem, że popełniłem błąd mówiąc jej, że ją kocham. "Musisz coś powiedzieć", powiedziałem, gryząc moją dolną wargę. Dlaczego ona nic nie mówiła? W następnej chwili chwyciła moje włosy i zbliżyła swoje usta do moich, ale tym razem delikatnie. Oderwała się i położyła swoje czoło na moim.

"Ja też cię kocham, ty głupku" - wydyszała. Na te słowa, moje serce jakby eksplodowało. To był długi strzał, myśląc, że Jenna ma takie same uczucia do mnie. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Nigdy w życiu nie czułem się tak szczęśliwy. Złapałem Jennę za tył głowy, przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem.




Rozdział drugi

Rozdział drugi

Jenna

Jęknęłam, gdy poczułam, jak ciepłe promienie słońca uderzają w moją twarz. Zakopałam się głębiej w swoim łóżku, wdychając odurzający zapach, który przenikał pokój. Przekręciłam się na drugi bok i zamarłam, czując coś twardego i ciepłego. Odkleiłam oczy i wpatrywałam się w śpiącą twarz Liama. Byłam niemal w szoku, że jesteśmy razem w łóżku. Powoli przychodziło mi na myśl wszystko, co wydarzyło się wczoraj. Zarumieniłam się, przypominając sobie, co się stało po tym, jak Liam i ja wyznaliśmy sobie nawzajem nasze uczucia.

Odsuwając kołdrę, odetchnęłam z ulgą, stwierdzając, że przynajmniej mam na sobie koszulę i wygląda na to, że jest to jedna ze zwykłych koszul Liama. Odwróciłem się z powrotem, żeby się na niego gapić, starając się objąć każdą część jego twarzy, zapamiętując jak najwięcej. Wyglądał naprawdę uroczo śpiąc, czego mu zazdrościłam, bo wiedziałam, że podczas snu wyglądam jak zombie. Jego twarz nie była pomarszczona ze stresu czy złości. Chciałam przejechać po niej palcami, ale nie chciałam go obudzić. Spojrzałam obok jego twarzy i w dół jego nagiej klatki piersiowej. Po raz kolejny zaskoczyło mnie to, w jakiej był formie. Jego sześciopak był w pełnej okazałości. Można było z niego prawie dosłownie jeść. Znów się zarumieniłam. Podziwiając jego częściowo zakrytą klatkę piersiową, zagryzłam dolną wargę, przypominając sobie, jak wyglądała ukryta część.

Dwanaście godzin wcześniej...

Usta Liama opuściły moje, gdy otworzył drzwi do naszego pokoju. Wciągnął mnie za sobą i zanim jeszcze drzwi się zamknęły, moje plecy były do nich przyciśnięte. Jego usta znów znalazły się na moich, a ja niemalże wypuściłam westchnienie. Tylko ta sekunda bez jego ust sprawiła, że poczułam się zimna i pusta.

Jego usta były twarde i wymagające, gdy jego ciało zrównało się z moim. Moje ręce wplatały się w jego miękkie, gęste włosy, szarpiąc je, by jakoś go do siebie zbliżyć. Moje ciało czuło się jakby płonęło, a jedyną osobą, która mogła zgasić ten płomień był Liam. Nigdy wcześniej nie czułam się w ten sposób; nigdy nie czułam takiej boleści dla kogoś. Gdy Liam puścił moje usta, by prześledzić swoją drogę w dół mojej szyi, wydałam z siebie zdyszany jęk. Część mnie bała się kontynuować to, ale druga część wiedziała, że to właściwe uczucie. To był mój pierwszy raz, byłam zdenerwowana i przestraszona; zdenerwowana, że Liam nie będzie chciał tego zrobić, jeśli będzie wiedział, że nie mam żadnego doświadczenia, i przestraszona, że zrobię coś złego.

Wszystkie te myśli w zasadzie wyleciały mi z głowy, gdy usta Liama przyssały się do skóry u podstawy mojego gardła. Czułam, że zamieniam się w kupkę gnoju, gdy mocniej zacisnęłam się na jego włosach i zamknęłam oczy. Wszystko, co czułam, było nowe, ale uwielbiałam to. Chwytając jego głowę, przyciągnęłam go z powrotem do swoich ust, zanim owinęłam jedną nogę wokół jego talii. Nie obchodziło mnie, że miałam na sobie sukienkę. Chciałem tylko być tak blisko niego, jak tylko mogłem.

"Jenna, czy na pewno chcesz to zrobić?" zapytał Liam, odciągając się ode mnie i wpatrując się we mnie bez tchu. Spojrzałam na niego w górę, myśląc o tym, co powiedział. Czy byłam gotowa na zrobienie kolejnego kroku z Liamem? To było coś, czego nie mogłam cofnąć, jeśli będę tego żałować. Ale nie będziesz tego żałować, powiedział głos w mojej głowie. Czy kochałam Liama na tyle, żeby to zrobić?

Nie byłam jedną z tych dziewczyn, które czekały na małżeństwo, żeby uprawiać seks, ale nie byłam też taką, która robiłaby to po prostu z każdym możliwym facetem. Czekałam na tego właściwego, zanim oddam mu swoje dziewictwo. To może być twoja ostatnia szansa, powiedział ten irytujący głos po raz kolejny. Przygryzłam dolną wargę, dyskutując wewnętrznie. Kiedy wpatrywałam się w Liama, jego niebieskie oczy błyszczące w dół na mnie, ogarnęło mnie niewyraźne uczucie. Znałam swoją odpowiedź.

"Tak, jestem pewna". I byłam. Mogłem powiedzieć, że to było coś, czego obaj chcieliśmy; do diabła, obaj też potrzebowaliśmy. Nie było nikogo, kogo wolałabym, żeby wziął moje dziewictwo. Nie chciałem jakiegoś przypadkowego faceta lub kogoś niedoświadczonego. Jeśli chciałam, żeby to było zrobione dobrze, chciałam kogoś z doświadczeniem, kto wiedział, gdzie wszystko jest i mógł sprawić, że będzie to niezapomniane. Faceci nie rozumieli, jakie to było wyjątkowe dla dziewczyn. Dla faceta było to po prostu garbage-and-dump, ale dla dziewczyn, oddając swoje dziewictwo było jak kawałek jest podzielony i połączenie podane. To było coś, co zawsze pamiętało się z wiekiem. Tak, mogłem tego żałować, ale od teraz wiedziałem, że nie zamierzam. To było coś, czego chciałem.

"Jesteś pewna?" zapytał ponownie, niepewność wyraźna w jego głosie. Uśmiechnęłam się do niego, czując się wzruszona, że tak bardzo mu zależy.

"Tak, Liam".

"Jesteś pewien?" Na to, złapałem jego głowę po raz kolejny i przyniosłem jego usta do moich. Jeśli słowa nie przekonałyby go, były inne sposoby. Z jękiem przeciwko moim ustom, Liam złapał mój tyłek i podniósł mnie, sprawiając, że owinęłam nogi wokół jego talii. Z ustami wciąż złączonymi z moimi, odprowadził nas do sypialni. Moje usta straciły kontakt, gdy rzucił mnie na łóżko, sprawiając, że krzyknęłam. Odbiłam się dwa razy, zanim jego ciało położyło się na moim. Uśmiechnąłem się do niego i pozwoliłem moim palcom przebiec po jego policzkach i szczęce.

"Chcesz to zrobić ze mną?" Zapytałem małym głosem. Zerknąłem w jego oczy, zanim spojrzałem na jego klatkę piersiową.

"Nie ma nikogo, z kim wolałbym to zrobić, Jenna. I mówię to ze wszystkim, co mam." Położył palec pod moim podbródkiem, przechylając moją głowę, aby ponownie na niego spojrzeć. "Chcę tego tak samo jak ty". Umieszczając miękki, delikatny pocałunek na moich ustach, potem się odsunął.

"Liam, ja uh...nigdy wcześniej tego nie robiłem", wyszeptałem, rumieniąc się i patrząc wszędzie, ale na niego. To było tak żenujące, aby powiedzieć na głos, zwłaszcza do faceta, który prawdopodobnie spał z więcej niż połową żeńskiej populacji Nowego Jorku.

"To nie jest nic, czego należy się wstydzić, Jenna, cieszę się, że nie masz", powiedział szczerze.

"Naprawdę?"

"Tak, nawet myślenie, że byłaś z kimś innym sprawia, że tracę głowę. Chcę cię całą dla siebie", przyznał, nie raz wyglądając na winnego za to, że to powiedział. Nie mogłem powstrzymać mojego grymasu.

"Tylko...po prostu bądź ostrożny. I przepraszam z góry, jeśli nie jestem taki dobry." Cue niezręczny rumieniec po raz kolejny.

"To nigdy nie mogłoby się zdarzyć," powiedział Liam, pochylając się z powrotem w dół, aby mnie pocałować. Tym razem pocałunek był miękki i powolny, zamiast twardego i intensywnego. Czułem, że powoli zaczynam lecieć na chmurę dziewiątą. Czułam, jak ręce Liama przesuwają się w dół do moich nagich nóg i powoli dryfują w górę moich ud. Zadrżałam pod jego dotykiem. Gdy jego ręce przesunęły się wyżej, jego usta powędrowały w dół mojej szyi do obojczyka. Oddychając głęboko, rozłożyłam dla niego nogi i położyłam głowę z powrotem na łóżku.

Jego ręce zatrzymały się, a usta opuściły moje ciało, gdy spojrzał na mnie w górę. Z moimi zielonymi oczami skupionymi na jego niebieskich, chwycił dół mojej sukienki i powoli zaczął ją ściągać. Usiadłam, gdy przewrócił ją na moją talię i uniosłam ręce do góry, dając mu znać, że może kontynuować. Z uśmiechem na twarzy, jednym płynnym ruchem ściągnął moją sukienkę, pozostawiając mnie nagą, poza bielizną.

Zarzucając ubranie na ramię, spojrzał na mnie z góry. Czułam się taka odsłonięta i musiałam walczyć, żeby się nie zakryć. Jęk przyciągnął moją uwagę, gdy zmusiłam się do spojrzenia na Liama. Jego oczy były zakapturzone, gdy wpatrywał się w dół na moje nagie górne ciało. Nie chcąc być jedyną osobą z jednym artykułem ubrania na sobie, puściłam moje zakłopotanie i stanęłam na kolanach na łóżku przed Liamem. Pozwoliłam swoim dłoniom wędrować w górę jego twardego brzucha do klatki piersiowej.

Przygryzłam dolną wargę i zaczęłam rozpinać guziki jego koszuli. Liam położył swoje ręce luźno na moich bokach, gdy ja pracowałam nad rozebraniem go. Coraz więcej jego skóry było widoczne, a kiedy rozpiąłem ostatni guzik, moje usta zaschły na bycie tak blisko jego abs. Jak on utrzymał sześciopak, nie miałam pojęcia.

Nieświadomie prześledziłem moje ręce w górę jego abs. Wygięły się pod moimi palcami, co sprawiło, że powstrzymałam uśmiech. Moje ręce przesuwały się w górę tak powoli, aż dotarłam do jego ramion, gdzie zepchnęłam z niego koszulę. Opadła na ziemię u jego stóp, Liam nigdy nie oderwał ode mnie wzroku.

"Lepiej," mruknęłam miękko. Po raz kolejny łapiąc jego spojrzenie, położyłam rękę na linii talii jego spodni. Nie miałem pojęcia, co robię; po prostu szedłem z moimi instynktami. Liam nie wykonał żadnego ruchu, żeby mnie powstrzymać, więc drżącymi rękami odpięłam mu pasek. Rozpięłam jego spodnie i zepchnęłam je w dół jego nóg. W chwili, gdy Liam zrzucił je ze swoich stóp, zostałam popchnięta z powrotem na łóżko. Jego ciepłe ciało znów objęło moje, ale nie trwało to długo. Wargami dotykając mojej skóry, przesunął się w dół twarzy do mojej obolałej klatki piersiowej, gdzie spędził krótką chwilę.

Zwiędłam pod jego dotykiem i wykrztusiłam jego imię. W końcu puścił moje piersi i kontynuował niżej. Zacisnęłam pięściami narzutę i zamknęłam oczy, gdy dotarł do ostatniego elementu mojego ubrania. Wewnątrz, dałam sobie poklepać po plecach za upewnienie się, że mam na sobie seksowną parę majtek dziś wieczorem, na wszelki wypadek. Przytrzymałam się narzuty nieco mocniej, gdy poczułam, jak opuszcza moje majtki, a potem pewnie przerzuca je przez ramię. Byłam teraz przed nim zupełnie naga. Samoświadomie zaczęłam zbliżać do siebie uda, ale zatrzymała je para dużych dłoni. Liam chrząknął.

Zaciskając oczy, żeby nie widzieć Liama i być zawstydzoną, cicho powtarzałam sobie, że jest w porządku i nie należy się krępować. Słyszałam, jak coś mruczy, ale nie mogłam tego wyłowić, zanim poczułam jego palce. Od tego momentu mój umysł się wyłączył i pozwoliłam swojemu ciału na swobodę. Pozwoliłam sobie zapomnieć o tym, że nigdy wcześniej tego nie robiłam, że Liamowi może się to nie spodobać albo mnie. Wszystko, o czym mogłam myśleć, zniknęło, gdy zaczęłam wydawać dźwięki, o których nie myślałam, że mogę.

Liam wpełzł z powrotem na moje ciało, zostawiając małe pocałunki, gdy szedł. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Liama, który miał szeroki uśmiech na twarzy. Podniosłem rękę do góry i do jego włosów.

"Jesteś gotowa?" zapytał. Przytaknęłam, nie ufając mojemu głosowi w tej chwili. Schodząc ze mnie, przeszedł do swojej walizki i chwycił coś, zanim wrócił do mnie. Kiedy ponownie skinęłam na niego, ściągnął swoje bokserki, sprawiając, że mój oddech się zatrzymał. Z szerokimi oczami patrzyłam jak rozwija prezerwatywę i nakłada ją na siebie, po czym wraca do mnie.

"Będę delikatny, kochanie, nie martw się", powiedział, gdy zobaczył mój wyraz. Nie odrywając oczu od moich, wsunął się między moje nogi. Przez cały czas obserwował moją twarz, upewniając się, że nie robi mi krzywdy. Ból ustępował i wkrótce praktycznie błagałam go, żeby kontynuował. Z rękami Liama po obu stronach mojego ciała, utrzymującymi jego ciężar w górze, położyłam swoje dłonie na jego przedramionach, poruszając się synchronicznie z nim.

Oboje jęczeliśmy razem, a chwilę później Liam runął na mnie, gdy leżałam pod nim, próbując złapać oddech. Z głową na mojej klatce piersiowej i ramionami owiniętymi wokół mnie, leżeliśmy tam razem, dysząc, oboje schodząc z naszych wzlotów. Kiedy po chwili Liam wreszcie się ode mnie odczepił, natychmiast poczułam chłód i zapragnęłam, żeby znów mnie otulił. Patrzyłam ze zmęczeniem, jak wstaje z łóżka i kieruje się do swojej walizki. Kiedy wrócił, wręczył mi zwykłą czarną koszulkę do noszenia i parę bokserek dla siebie.

"Pomyślałem, że może być ci wygodniej nosić coś", powiedział, uśmiechając się do mnie. Z chytrym uśmiechem, usiadłam i podniosłam ręce jeszcze raz, wskazując, że powinien założyć mi koszulkę. Jego oczy zabłysły z rozbawieniem, gdy wsunął rękawy koszuli na moje ramiona, a następnie przeciągnął kołnierz przez moją głowę. Gdy ściągnął ją w dół, jego palce prześledziły moją nagą skórę przez chwilę, zanim się odsunął. "Proszę bardzo."

Po tym, jak wsunął na siebie parę bokserek, wspiął się z powrotem na łóżko, złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Z jedną ręką na jego piersi, uśmiechnęłam się do niego, ciesząc się tą chwilą. To było wszystko, co chciałam, żeby było, a nawet więcej. Mogłem powiedzieć, że Liam upewnił się, że cieszyłem się tak samo jak on, i że zawsze byłem wygodny.

"Dziękuję", powiedziałam.

"Nie, dziękuję." Pocałował czubek mojego nosa, po czym położył się z powrotem na łóżko i poduszki. Ziewnięcie uciekło z moich ust, więc skuliłam się bliżej w stronę Liama. Położył ciężkie ramię przez moją talię i złożył pocałunek na czubku mojej głowy.

"Dobranoc, Liam."

"Dobranoc, Jenna. Kocham cię" - powiedział, gdy odpłynęłam w sen, z uśmiechem na twarzy.

Na to wspomnienie, zacisnęłam uda razem i zarumieniłam się mocniej. Liam nawet się nie obudził, a wciąż potrafił sprawić, że się rumieniłam. Potrzebując prysznica, cicho pocałowałem jego policzek, zanim zamierzałem zsunąć się z łóżka.

"Gdzie myślisz, że idziesz?" powiedział głęboki, zaspany głos. Ręka Liama wystrzeliła i owinęła się wokół mojego ramienia, przyciągając mnie z powrotem do niego.

"Potrzebuję prysznica", powiedziałem, odwracając się, aby zobaczyć Liama leżącego tam z jego oczami teraz otwartymi. Wydawały się dziś jeszcze jaśniejsze, a delikatny uśmiech rozpościerał się na jego twarzy.

"Nie, zostań tutaj", mruknął, zacieśniając swój uchwyt na mnie.

"Wracaj do snu, a ja pójdę wziąć prysznic".

"A może weźmiemy prysznic razem? Wiesz, zaoszczędzić wodę i wszystko," zasugerował. Roześmiałem się na ten pomysł, ale nie odrzucił go. Złapał delikatnie mój podbródek, odwracając moją głowę w jego kierunku. "Wszystkiego najlepszego, przy okazji". Czekaj, to były moje urodziny?

"Który to dzień?" zapytałem.

"Dwudziesty szósty września. Masz w końcu dwadzieścia lat" - odpowiedział Liam. Wow, zapomniałem o swoich urodzinach. Zazwyczaj pamiętałem i starałem się ignorować ten dzień, kiedy się zbliżał. Świętowanie moich urodzin nie było rzeczą, którą kiedykolwiek robiłem. Nie pomogło to, że trzy dni po moich urodzinach był dzień, w którym moja matka mnie zostawiła. To był jeden z powodów, dla których nigdy nie świętowałem.

"Dziękuję", powiedziałem miękko.

"Hej, co się stało?" zapytał Liam, siadając.

"Nic. Po prostu zapomniałam, że to moje dwudzieste urodziny, to wszystko" - odpowiedziałam. Wiesz co, Jenna? Nie zamierzasz myśleć o niczym przy swojej matce dzisiaj. To twoje dwudzieste urodziny i masz niesamowitego "narzeczonego" tutaj, aby świętować z tobą. Będziesz mieć wspaniały czas dzisiaj i resztę tej podróży. "A może pójdziemy i będziemy mieć ten prysznic?" Grinned, wiggling moje brwi. Grymas Liama stał się szeroki, gdy pospieszył się, by wyjść z łóżka. Chichocząc, wstałam za nim.

Kiedy złapał mnie za rękę, nie tracił czasu na ciągnięcie mnie w stronę łazienki.




Rozdział trzeci

Rozdział trzeci

Po tym, jak Liam i ja wzięliśmy razem prysznic, co zajęło nam prawie godzinę, w końcu przygotowaliśmy się do wyjścia i jedzenia. Liam obiecał mi, że zrobimy dzisiaj wszystkie rzeczy, które chciałam, i że ma dla mnie niespodziankę na później. Powiedzieć, że byłam podekscytowana, było niedopowiedzeniem. Chciałam zrobić tak wiele, że nawet nie wiedziałam od czego zacząć. Ale ponieważ było już blisko południa, zanim skończyliśmy brać prysznic i ubierać się, chcieliśmy najpierw zjeść lunch, a potem zmieścić się w jak najwięcej po. Jeśli nie, Liam powiedział, że mamy kolejne dwa dni, które możemy spędzić razem.

Powodem, dla którego tak długo zajęło nam przygotowanie się, było to, że za każdym razem, gdy szłam coś założyć, Liam po prostu wyrywał mi to z rąk i chował, albo ściągał ze mnie, całując moją nagą skórę. To było naprawdę rozpraszające i sprawiało, że szykowanie się było trudniejsze. Szczerze mówiąc nie przeszkadzało mi to, ale po czwartym schowanym lub zdjętym stroju miałam ochotę spoliczkować Liama. Gdyby miał to po swojemu, zostalibyśmy w pokoju przez cały dzień nie mając na sobie żadnych ubrań, ale ponieważ zagrałam kartą "to moje urodziny", wychodziliśmy.

Szliśmy w stronę głównej części hotelu, ręka w rękę. Jego duże dłonie idealnie pasowały do moich i miałam ochotę się uszczypnąć, żeby upewnić się, że to jest prawdziwe. Liam w końcu pozwolił mi się ubrać, więc byłam teraz w parze ciemnych chudych dżinsów i uroczej czerwonej koszuli flanelowej, która miała pod spodem zbiornik na wypadek, gdyby zrobiło się gorąco. Ponieważ spakowałam tylko jedną parę wysokich czarnych obcasów, postanowiłam je założyć. Mogłam założyć moje japonki lub parę płaskich butów, ale miałam ochotę wyglądać nieco lepiej dla Liama. Nawet gdy był ubrany swobodnie w parę niebieskich dżinsów i szary t-shirt, który przytulał się do jego ciała, wciąż wyglądał jakby właśnie wyszedł z magazynu.

Zatrzymałam się przed tą samą recepcją restauracji, w której Liam i ja mieliśmy się stołować poprzedniego wieczoru. Kiedy prowadzono nas do naszego stolika, wiedziałam, że potrzebuję, aby Liam wyjaśnił, gdzie był ostatniej nocy. Ja też chciałam prawdziwego wyjaśnienia, a nie jakiegoś połowicznego. Uśmiechając się w podziękowaniu do gospodyni, chwyciłam menu. Rozglądając się dookoła, zauważyłam, że miejsce było tak samo zajęte jak wczoraj wieczorem. Rodziny siedziały wokół losowo, a urocza młoda para siedziała w rogu, szczerząc się do siebie.

"Wiesz co brzmi dobrze?" zapytał Liam. Szarpnęłam moje spojrzenie z powrotem na niego. Siedział naprzeciwko mnie w kabinie, trzymając własne menu.

"Nie mów do mnie," powiedziałam, patrząc w dół na moje menu, próbując zdecydować, co powinnam zamówić. Ponieważ było praktycznie południe, nie byłem już w nastroju na śniadanie.

"Dlaczego nie mogę? Jesteś moja. Mogę powiedzieć, co chcę." Uśmiechnął się do mnie. Znalazłem to słodkie, jak powiedział, że jestem jego, i to było coś w rodzaju skrętu. Nigdy nie miałem kogoś, kto powiedziałby to o mnie, i zaczynałem to bardzo lubić.

"Żadnych brudnych myśli. Jesteśmy tutaj, aby cieszyć się naszym lunchu, a następnie wyjść, aby zrobić kilka rzeczy," stwierdziłem, wysyłając mu spiczaste spojrzenie.

"Kto powiedział, że możesz mi mówić, co mam robić?".

"To moje urodziny. Mogę powiedzieć, co chcę." Wtedy pojawił się nasz kelner. Na szczęście nie była to ta sama osoba z ostatniej nocy.

"Witam pana i panią. Co mogę podać do picia?" zapytał. Wzdrygnęłam się na myśl o tym, że nazywa mnie panią. To sprawiło, że poczułem się tak stary.

"Poproszę tylko wodę", powiedziałem.

"Tak samo."

"Czy jesteś gotowy do zamówienia?" zapytał kelner.

"Tak, będę miał stek, średnio rzadki, warzywa na parze również z boku, i pieczony ziemniak," Liam ratled off. Nie zapisując niczego, kelner zwrócił się do mnie.

"Poproszę paluszki z kurczaka z frytkami. I sos BBQ na boku, proszę".

"Zaraz to dla ciebie zacznę. Wkrótce przyniosę pańskie napoje".

"Paluszki z kurczaka?" Liam zapytał, rozbawienie wyraźne na jego twarzy, gdy kelner odszedł.

"Co? Są dobre," powiedziałam obronnie. "Widziałem, że niektórzy ludzie je mają, kiedy szliśmy do naszego stolika. Wyglądało to dobrze."

"Masz na myśli, że dzieci je jadły," powiedział, uśmiechając się.

"W porządku, tak! Dzieci je jadły, ale nie cofam tego. Brzmiały dobrze," powiedziałem, kładąc ręce na stole.

"Cokolwiek chce solenizantka".

Siedzieliśmy tam w milczeniu przez kilka minut, ale cisza nie była niewygodna. Spojrzałem przez okno na plażę i zobaczyłem ludzi spacerujących po piasku i kilkoro dzieci bawiących się w wodzie. Kelner przyszedł podrzucić nasze wody, ale nie tknąłem swojej.

"Liam-" powiedziałam, chcąc mieć tę rozmowę za sobą raczej wcześniej niż później.

"Tak?" zapytał, ale wiedziałem, że wie, o czym chcę rozmawiać. Bawiąc się palcami, wpatrywałam się w nie, nie chcąc patrzeć na Liama.

"Ja...muszę wiedzieć, co się stało ostatniej nocy. Dlaczego się spóźniłeś?" wyplułam. Podejmując spojrzenie w górę Liama, widziałem, że wziął łyk swojej wody, zanim skinął na mnie.

"Zasługujesz na to, aby wiedzieć, co się stało. Obiecaj, że nie zwariujesz na mnie ani nie oskarżysz mnie o nic, bo nic się nie stało," powiedział spokojnie. Ok, mogłem to zrobić, nawet jeśli sprawiał, że brzmiało to tak, jakby stało się coś złego.

"Cóż, po pierwsze, moje spotkanie skończyło się znacznie dłużej niż przewidywałem. Myślałem, że skończyłoby się szybciej, ale głupki na spotkaniu ciągle gadały o męskich rzeczach. W każdym razie, kiedy szedłem do windy, pojawiła się moja była dziewczyna. Zatrzymała windę, więżąc nas obu w niej". Na słowo "była dziewczyna", usiadłem bardziej wyprostowany. Prawie zapomniałam, że był z kimś tuż przed mną. Pamiętałam, że Julie mówiła coś o tym, że był z dziewczyną o imieniu Carmen, kiedy "podobno" byliśmy razem.

"Nie musisz wiedzieć wszystkiego, co powiedziała, ale po upewnieniu się, że nie podejdzie do nas, uderzyłem w przycisk windy, by ta ruszyła ponownie, a następnie poszedłem cię znaleźć. Najpierw próbowałem tutaj, ale hostessa powiedziała, że już cię nie ma, więc uznałem, że wrócisz do pokoju. Resztę już znasz - powiedział, wpatrując się prosto we mnie. Jego niebieskie oczy wydawały się szczere. Wiedziałam, że powinnam być zdenerwowana, że jego była dziewczyna jest tutaj, ale nie byłam zła. Byłam wczoraj wieczorem, kiedy siedziałam tu przez dwie godziny sama, ale teraz nie byłam zła. Liam nie chciał się spóźnić, a jeśli naprawdę miał na myśli rzeczy, które powiedział mi wczoraj wieczorem, to wiedziałem, że nie chciał też widzieć swojej byłej.

"Ok, idź naprzód i krzyczeć teraz," powiedział.

"Liam, nie jestem zły," powiedziałem, sięgając po to, aby umieścić moją rękę na szczycie jego. "Nie chciałeś mnie tu zostawić na zawsze i mogę powiedzieć, że nie lubisz swojego byłego. Wybaczam ci." Nie miałem ex, który zrobiłby coś takiego, ale wiedziałem, jak zachowałbym się, gdybym to ja był w butach Liama; nie byłbym w ogóle szczęśliwy, że byli tutaj, kiedy byłem z kimś innym.

"Nie jesteś?"

"Nie, nie jestem. Nie mogę pozostać zły na ciebie, w każdym razie", powiedziałem, uśmiechając się.

"Podejdź tutaj."

"Co?"

Posłał mi spojrzenie, zanim przesunął się bliżej mnie w kabinie. Wyciągając rękę, złapał mnie za ramię i przyciągnął mnie blisko siebie. Nasze boki i nogi dotykały się.

"Tak jest lepiej." Uśmiechnął się w dół na mnie. Nasz kelner pojawił się właśnie wtedy z naszym jedzeniem. Kiedy moje zostało postawione przede mną, mój żołądek zadudnił. Ponieważ nie jadłem w ogóle ostatniej nocy, byłem głodny. Nie dbając o to, że Liam był tuż obok mnie i prawdopodobnie patrzył, zagłębiłam się w moje paluszki z kurczaka jak małe grube dziecko.

Kiedy zjadłam moje paluszki z kurczaka, poczułam się znowu jakbym była mała. Pamiętałam, że kiedy moja mama była w pracy, zawsze jadłam je na kolację, gdy byłam niańczona. Nie pamiętałam zbyt wiele z tego czasu, ale ich zapach zawsze wstrząsał tym wspomnieniem.

"Nigdy nie myślałem, że dziewczyna jedząca jest sexy, aż do ciebie", Liam szepnął w dół do mojego ucha drażniąco. Przełykając, spojrzałem na niego.

"Prawdopodobnie dlatego twoje poprzednie dziewczyny zawsze jadły tylko sałatki lub powietrze", powiedziałem przed złapaniem frytki i jedzeniem jej.

"Ate air?" zapytał, podnosząc brew.

"Tak. Podczas gdy ty jesz, one siedzą tam jedząc powietrze, jakby to je karmiło. Widziałem to już wcześniej."

Liam tylko chichotał obok mnie.

Po tym jak skończyliśmy jeść i zapłaciliśmy, złapałem Liama za rękę i pociągnąłem go za sobą, gdy skierowałem się do drzwi wejściowych. Chciałam pójść do małych sklepów wzdłuż plaży i zobaczyć co mają. Chciałam kupić coś dla Julie, Sophii, Candy, Lennona i Sky. Przede wszystkim Sky. Założę się, że spodobałby jej się wypchany delfin lub coś w tym stylu.

"Woah, zwolnij. Sklepy nie będą zamknięte przez długi czas", powiedział Liam, gdy wyszliśmy z hotelu.

"No i co, musimy zrobić jakieś zakupy. Chcę kupić Sky coś na pewno, i może dostać kilka innych osób prezenty." Gdy zbliżyliśmy się do sklepów, zwolniłam i szłam obok Liama zamiast z przodu.

"Tak, powinniśmy kupić coś dla Sky," pomyślał Liam.

"Lubiłeś ją, prawda?" powiedziałam, posyłając mu szeroki grymas.

"Nie, nienawidzę dzieci", odpowiedział, ale mogłem powiedzieć, że kłamie. Kiedy kłamał, kącik jego wargi drgał lekko. Nie zauważyłbyś tego, chyba że naprawdę obserwowałbyś jego twarz.

"Tak, jasne. Byłeś z nią zadurzony, kiedy ją odwiedziła. A ona naprawdę cię lubiła, jak również".

"Naprawdę?" Jego głos stał się nieco wyższy, a podekscytowany wyraz pokrył jego twarz. Odgryzłem się od śmiechu, który chciał wybuchnąć.

"Tak. Może kiedy wrócimy będzie mogła przyjść się z tobą pobawić," powiedziałem dziecięcym głosem, ale nie wydawał się tym przejmować ani słuchać.

Byliśmy cicho, gdy szliśmy ręka w rękę nad deptakiem. Słońce było wysoko na niebie i świeciło na nas jasno. Lekki wiatr owiewał moje kręcone blond włosy wokół twarzy. Wilgotność powietrza na Barbadosie sprawiała, że moje włosy kręciły się bardziej niż zwykle, o czym nie wiedziałam. Oczywiście włosy Liama były idealnie ułożone, wyglądając świetnie w jego popapranej, seksownej fryzurze. Głupi mężczyźni, którzy nie muszą się martwić o to, jak wyglądają.

Przez następne dwie i pół godziny dryfowaliśmy od sklepu do sklepu. Można powiedzieć, że byliśmy w turystycznej części wyspy, ponieważ wszystkie koszulki, które mówiły "Kocham Barbados" lub coś tandetnego w tym stylu. Było mnóstwo ludzi na zewnątrz i na około dzisiaj, co sprawiło, że uniknęliśmy ich. Miło było chodzić z Liamem i nie mieć kogoś, kto patrzy na nas dziwnie lub gawk na Liama. Wszyscy tutaj wydawali się pilnować swoich spraw, za co byłam wdzięczna. Chociaż kilka dziewczyn zatrzymało się, aby otwarcie sprawdzić Liama.

Nie znalazłam jeszcze prezentu dla Sky, ale znalazłam śnieżną kulę dla Sophii, bo wiedziałam, że je kolekcjonuje, a dla Candy dostałam ładny naszyjnik, który miał jej kamień urodzenia i prawdziwą muszlę wraz z nim. Miałam zamiar kupić coś dla siostry Liama, Blake'a i Lennona, ale Liam powiedział, żeby tego nie robić. Najwyraźniej wszyscy oni byli tu już wcześniej, kiedy hotel został otwarty po raz pierwszy.

Byliśmy teraz wewnątrz uroczego butiku bawiąc się okularami przeciwsłonecznymi i kapeluszami. Ten sklep miał tak wiele różnych rodzajów kapeluszy, a większość z nich była zabawna. Zmusiłam Liama do założenia jednego i skończyło się na tym, że śmiał się przez kilka minut, podczas gdy on patrzył na mnie. Chyba nie lubił dużych, różowych kapeluszy.

"A może ten?" Zapytałem, pozując z parą dużych fioletowych okularów przeciwsłonecznych i białym kapeluszem, który należał do wyścigów konnych.

"Wyglądasz oszałamiająco" - powiedział Liam, wyciągając swój telefon. "Pozwól mi zrobić zdjęcie".

"Nie!" Skinęłam głową. Już wyglądałam okropnie, jak było.

"Tak, Jenna! Podnieś głowę i uśmiechnij się!" instruował, prawie jakby był Leonardo z naszych zdjęć zaręczynowych. Zrzędliwie, podniosłam głowę i wpatrywałam się w Liama. Przyłożył się do uśmiechu, mówiąc mi, co mam robić. Wzdychając, założyłam uśmiech i zrobiłam małą pozę, podczas gdy Liam zrobił zdjęcie. "Piękne."

"Pozwól mi zobaczyć," powiedziałem, zdejmując okulary i kapelusz.

"Nie, bo będziesz chciał je usunąć".

"Nie będę. Daj." Stanąłem przed nim i sięgnąłem po telefon, ale on położył go nad głową, daleko poza moim zasięgiem.

"Liam!"

"Nope, słodkie policzki. Możesz go zobaczyć, jeśli obiecasz, że go nie usuniesz." Wpatrywał się we mnie, jego niebieskie oczy mrugały.

"Nie będę."

"Powiedz 'Obiecuję nie usuwać zdjęcia'".

Tocząc oczy, powtórzyłam głupie słowa.

Przyniósł swój telefon z powrotem w dół dla mnie, aby zobaczyć. Nie było tak źle, jak myślałam, że będzie. Nie wyglądałem pół biedy na zdjęciu, a czapka faktycznie jakby pasowała.

"Widzisz? Nie tak źle." Wsunął swój telefon z powrotem do kieszeni.

"Teraz twoja kolej!" krzyknęłam, sięgając po gigantyczny kapelusz, który był brzydki, różowy, z piórkiem. "Masz." Włożyłem go w jego ręce, gdy szukałem odpowiedniej pary okularów przeciwsłonecznych. Widząc różową parę, która zakryłaby jego oczy, podałem mu je. "Ok, tutaj."

Wyjmując mój telefon, przełączyłem go na aparat. Spojrzałem w górę na Liama i zobaczyłem, że wciąż tam stał, patrząc na rzeczy w swoich rękach.

"Chodź, załóż je," ponagliłam.

"Nie, one są brzydkie," powiedział.

"Właśnie o to chodzi. Pospiesz się! Nikt teraz nie patrzy" - skłamałam, nie patrząc, czy ktoś jest.

"Dobrze." Wsunął na siebie horrendalny różowy kapelusz i okulary. Kiedy podniósł na mnie wzrok, zadławiłam się śmiechem. Choć raz wyglądał okropnie. Czyli nie wyglądał dobrze we wszystkim, co przymierzał. "Pospiesz się i zrób zdjęcie" - mruknął.

"Dobra, pozuj!" Podnosząc swój telefon, zagryzłem dolną wargę, aby powstrzymać śmiech, który chciał wybuchnąć. Stało się to jeszcze gorsze, gdy zakręcił biodrem na bok i wystawił rękę w powietrze, robiąc znak pokoju. Pstrykając kilka zdjęć, w końcu pozwoliłam sobie na śmiech. To było zbyt zabawne. Zdecydowanie miałem zamiar zachować to zdjęcie na zawsze.

"Przestań się śmiać!" jęknął natychmiast zdejmując rzeczy.

"Jesteście taką słodką parą" powiedział nagle nieznany głos. Odwróciłem się, by zobaczyć stojącą tam starszą parę. Byli zdecydowanie turystami jak my, bo mieli na sobie koszulki "I Love Barbados" i te piankowe osłony przeciwsłoneczne na głowach.

"Kiedyś zachowywaliśmy się tak samo, gdy byliśmy młodsi" - powiedziała ta sama pani, uśmiechając się pieszczotliwie do nas, a następnie z powrotem do swojego męża.

"Młoda miłość. Wy dwoje upewnijcie się, że mówicie sobie nawzajem, że się kochacie każdego dnia," powiedział mąż. Liam i ja staliśmy tam, wpatrując się w nich niezręcznie.

"Miłego dnia, wy dwa kochające się ptaki", powiedzieli oboje, zanim odwrócili się i wyszli ze sklepu. Patrząc z powrotem na Liama, rzuciłam mu zdezorientowane spojrzenie. On po prostu wzruszył ramionami z powrotem na mnie.

"Ale wiesz, co mówią. 'Trzeba szanować starszych', więc lepiej zrobię tak, jak mówią," powiedział, ruszając w moją stronę.

"Huh?" Wpatrywałem się w niego jak dziwak.

"Kocham cię," powiedział, zbliżając się do mnie tak blisko, że nasze klatki piersiowe dotykały się. Zarumieniłem się. To było trochę dziwne słyszeć, jak mówi do mnie te trzy słowa. Minęło dużo czasu, odkąd ktoś powiedział mi, że mnie kocha. Moje serce puchło w mojej piersi.

"Ja też cię kocham" - wydukałam.

"Lepiej." Zanurzył głowę i dziobnął moje usta. "Wyjdźmy stąd", powiedział, gdy tylko się wycofał. Chwytając moje ramię, wyprowadził mnie ze sklepu. Moje usta mrowiły, gdy wychodziliśmy, mimo że pocałunek był tylko dziobem. To było teraz w połowie popołudnia, jak szliśmy trochę dalej w dół deptaka.

"Chcesz się napić?" Liam zapytał, gdy zobaczyliśmy małą kawiarnię przed nami.

"Jasne." Wchodząc, zobaczyłem, że to była urocza mała kawiarnia i pachniała niesamowitą kawą. To było trochę zapakowane, ale nie było zbyt złe. Podczas gdy czekałam, wymyśliłam co chcę i starałam się ignorować palce Liama, które głaskały moje nagie dolne plecy. Kiedy już zamówiliśmy i dostaliśmy nasze napoje, ruszyliśmy w dół na plażę. Popijałam moje Frappuccino i powstrzymywałam jęk na to, jak dobre było, ale niestety Liam wciąż je słyszał.

"Mogę sprawić, że będziesz głośniej jęczała" - szepnął mi do ucha. Rumieniąc się dziko, strzepnęłam go z siebie. Puścił głośny śmiech odrzucając głowę do tyłu.

"Jesteś palantem," powiedziałam.

"Mógłbym powiedzieć, że nie mam tego na myśli, kochanie, ale mam." Uśmiechnął się do mnie policzkowo. Przewróciłam oczami, popijając mojego drinka. Następne kilka minut było spokojne, jedyne dźwięki to trzaskanie fal i kilka krzyków dzieci, które goniły się nawzajem. Lekko ciepła woda muskała nasze stopy, które były nagie, ponieważ wcześniej zdjęliśmy buty. Nasze ramiona ocierały się o siebie, ponieważ nasze ręce były pełne butów i napojów. Byliśmy już kawałek od plaży, gdy nagle usłyszałam swoje imię. Odwracając się, zobaczyłam dwie postacie zmierzające w naszą stronę. Obok mnie czułam, że Liam się napina.

"Jenna!" powtórzył znajomy głos, gdy się zbliżyli. Kiedy zobaczyłam, kto to był, uśmiechnęłam się.

"Devon!" Ustawiłam swoje buty na suchym piasku.

"Hej," powiedział, podchodząc, aby mnie przytulić. Przytuliłem jego wysoką ramę z powrotem, ale wycofałem się szybko po tym, jak usłyszałem warczenie Liama obok mnie.

"Devon," powiedział nowy głos. Czekaj, słyszałem ten głos już wcześniej. Patrząc przez ramię Devona, zobaczyłem Graysona Pattersona, drugiego najlepszego przyjaciela Liama i jego najlepszego człowieka.

"Grayson?" powiedział Liam, zaskoczony. Devon odsunął się ode mnie i poszedł stanąć obok Graysona, który teraz zatrzymał się przed nami.

"Liam? Jenna? Co tu robicie?" zapytał.

"Czekaj, znasz Jennę i Liama?" zapytał Devon, patrząc między nami trzema.

"Tak, Liam jest moim najlepszym przyjacielem, a Jenna jest jego narzeczoną," powiedział Grayson, wpatrując się w nas. Stałem tam zdezorientowany, dlaczego tu był i jak znał Devona.

"Jenna, jesteś zaręczona?"

"Grayson, dlaczego tu jesteś?" zarówno Devon jak i Liam zapytali w tym samym czasie.

"Jestem tutaj z um moim, uh, chłopakiem," Grayson odpowiedział, lekki rumieniec obejmujący jego policzki, jak przyniósł rękę do góry, aby pocierać tył jego szyi.

"Chłopak?" zarówno Liam i ja powiedzieliśmy unisono. Grayson był gejem?

"Powinienem był ci powiedzieć, Liam, ale nie wiedziałem jak. Pomyślałem, że powiem ci o Devonie po powrocie, przed ślubem," powiedział Grayson, wpatrując się tylko w Liama. Spojrzałem na Liama, zszokowany, że nie był zdenerwowany lub bardziej zaskoczony.

Devon i ja staliśmy tam zdezorientowani, wpatrując się w Liama i Graysona.

"Grayson, to dobrze, że nie powiedziałeś mi, że masz chłopaka. Właściwie zastanawiałem się, czy kiedykolwiek dostaniesz jednego", zażartował Liam, idąc poklepać go po ramieniu.

"Czekaj, poczekaj. Liam, wiedziałeś, że Grayson jest gejem?" zapytałem, wystawiając rękę do góry.

"Oczywiście, jest jednym z moich najlepszych przyjaciół. Po prostu nie wiedziałem, że się z kimś spotyka", odpowiedział Liam, patrząc na Devona.

"Więc jesteś bogatym zaangażowanym przyjacielem," powiedział Devon, kiwając głową na Liama. Stałem tam, próbując wziąć to wszystko do siebie.

"Ty jesteś chłopakiem," odpowiedział Liam. Rozluźnił swoją postawę i twarz. Teraz nie miał problemu z Devonem, wiedząc, że jest gejem, a nie hetero.

"To jest ten facet, o którym mówiłeś, co?" powiedziałem do Devona, gdy Liam skończył się na niego gapić.

"To on." Devon szczerzył się nad Graysonem i owinął ramię wokół jego. Nie miałem problemu, że Grayson był gejem. To była po prostu wielka niespodzianka. Nigdy bym nie pomyślał, że jest. Nie zachowywał się jak gej, ale z drugiej strony nie wszyscy geje zachowywali się w ten sposób. Devon na pewno nie. Patrząc na nich, zauważyłem, że dobrze razem wyglądali. Obaj byli bardzo przystojni i mniej więcej tego samego wzrostu.

"Dobry wybór", pochyliłem się, aby szepnąć do Devona, który z kolei się roześmiał. Nagle w mojej głowie pojawiła się myśl.

"Grayson, jesteś gejem!"

"Myślałem, że to było jasne minutę temu?" zapytał, wpatrując się we mnie jakbym był szalony. Liam i Devon obaj patrzyli na mnie z podniesionymi brwiami, niemal pytając, czy jestem w porządku.

"Nie, chodzi mi o to, że jesteś gejem. A co z Julie?" Pomyślałem o siostrze Liama i o tym, jak podobał jej się Grayson.

"Co z Julie?" zapytali Grayson i Liam.

"Ona się w tobie podkochuje."




Rozdział czwarty

Rozdział czwarty

Reszta naszego pobytu na Barbadosie przeleciała bardzo szybko. Liam i ja spędziliśmy większość dnia spacerując po wyspie, jedząc naprawdę dobre jedzenie. Poszliśmy nawet na przejażdżkę łodzią, aby zobaczyć kilka ładnych wodospadów. Spędziliśmy trochę czasu z Devonem i Graysonem, i dowiedzieliśmy się, że wracają do Nowego Jorku dzień przed nami. Po upewnieniu się, że Devon miał mój numer, i mówiąc, że będziemy spędzać czas, kiedy wróciłem, Liam i poszedłem nasze drogi, tak jak oni. Liam był w porządku wokół Devona teraz, gdy wiedział, że jest gejem, ale jeśli jakikolwiek facet nawet spojrzał w naszym kierunku, zacieśniał swój uchwyt na mojej ręce lub talii. Niektórzy mogliby uznać to za irytujące, ale ja lubiłem, jak zaborczy potrafił być Liam. Dla mnie to pokazywało, że naprawdę mnie lubi.

Cała nasza podróż była wspaniała. Z biegiem dni coraz bardziej zakochiwałam się w Liamie i tak naprawdę bałam się powrotu do domu. Miło było być gdzieś, gdzie wszyscy nie wiedzieli, kim jesteśmy i nie musieliśmy się martwić perspektywą ukrytych gdzieś kamer. Denerwowałam się też, czy wszystko się zmieni, gdy wrócimy. Czy Liam wróciłby do bycia dawnym sobą? Czy ten tydzień byłby tylko rzeczą do zrobienia, a teraz wracał do prawdziwego życia? Zmusiłam się, by nie myśleć o tym w miarę upływu dni.

Byliśmy teraz w samolocie powrotnym do domu i zostały nam jeszcze tylko trzy godziny lotu. Przez całą drogę powrotną Liam siedział na swoim komputerze lub telefonie, rozmawiając z wieloma osobami o sprawach firmowych. Nie przejmując się tym, że się gapię, obserwowałam go, jak przebiega ręką przez powietrze i warczy na kogoś ponad linią. Wyglądał tak świetnie w swobodnym ubraniu, a niebieska koszula, którą miał na sobie sprawiała, że jego oczy wyglądały jeszcze bardziej niebiesko.

Byłam kretynką, po prostu gapiąc się na Liama, ale uznałam, że wolno mi, skoro był teraz moim... właściwie nie miałam pojęcia, czym byliśmy. Nie wiedziałam, czy nasza umowa nadal trwa, czy Liam chciał, żebym była jego dziewczyną, czy może byłam dla niego teraz tylko jakąś dziewczyną. Ta ostatnia myśl sprawiła, że serce mi się ścisnęło, ale wyparłam tę myśl.

"Myślisz o czymś zbyt intensywnie", powiedział Liam. Zmusiłem się do skupienia z powrotem na jego twarzy, aby znaleźć go wpatrującego się we mnie, jego laptopa zamkniętego.

"Nie jestem. Myślę tylko o tym, żeby wrócić do domu," skłamałam.

"Och, to mi przypomina. Musimy jak najszybciej przenieść twoje rzeczy do mojego pokoju," powiedział prawie tak, jakby mówił do siebie.

"Co? Dlaczego?"

"Bo to nie ma sensu, żebyś szła do innego pokoju tylko po to, żeby wziąć ubrania".

"Znowu, dlaczego?"

"Jenna, nie myślałaś, że po tych ostatnich kilku dniach pozwolę ci wrócić do przebywania we własnym pokoju?". Och, tak naprawdę nie myślałam o tym. Pomysł, żebym została w tej samej sypialni co Liam nigdy nie przeszedł mi przez myśl, aż do teraz. "Od teraz śpisz ze mną."

Ugryzłem się z powrotem mój grymas na tym. Podobał mi się dźwięk spania obok Liama każdej nocy. Te ostatnie kilka dni były wspaniałe, a posiadanie go obok mnie stało się jakby naturalną rzeczą.

"Ok," powiedziałem, próbując udawać nonszalancję, ale wewnątrz skakałem dookoła.

"Ok." On mruknął na mnie, oczywiście nie kupując mojej spokojnej fasady.

"Więc co będziemy robić, kiedy wrócimy do domu?" Zapytałem, podnosząc moje nogi, aby zwinąć je pode mną.

"Cóż, muszę udać się do pracy jutro rano, ale myślę, że jestem wolny po południu", powiedział Liam. Czułam się źle, że przez całą tę podróż nie był w pracy, a teraz chciał wziąć jutro wolne. Był dyrektorem generalnym. Nie mógł wziąć wolnego tylko dla mnie.

"That's okay. Myślę, że jutro spotkam się z Candy i Sophią. Nie widziałem ich od jakiegoś czasu", powiedziałem. Chciałem zobaczyć je obie, więc jutro byłby dobry czas. Przypomniałam sobie, żeby później napisać do nich SMS-a i sprawdzić, czy są wolne.

"Moja mama pisała do mnie od czasu, gdy wyszliśmy, zadając mi pytania dotyczące ślubu", powiedział.

"Kiedy spotkałem się z nią i twoją siostrą, była tak podekscytowana. Julie i ja faktycznie zostawiliśmy ją na chwilę". Mogłam sobie przypomnieć twarz matki Liama, gdy patrzyliśmy na kwiaty i opcje kolorystyczne. Była jak małe dziecko w świąteczny poranek, szczerze mówiąc. Jej oczy były tak samo niebieskie jak Liama, jasne i błyszczące. Założę się, że gdybyśmy po prostu pozwolili jej zaplanować całe wesele, byłoby to zrobione w ciągu kilku tygodni.

"Zostawiłeś moją mamę?" zapytał Liam, podnosząc na mnie brew.

"To nie był mój pomysł! Julie chciała iść po coś do jedzenia, a z twoją mamą w kwiaciarni byłoby to chwilę," powiedziałam obronnie.

"Nie szkodzi. Wiem, co masz na myśli. Kiedy byłem młodszy, popełniłem błąd tagując się z nią, aby wybrać farbę, którą chciała do domu, a cztery godziny później, ledwo zmierzaliśmy do domu." Pomachał mi. "Co zamierzasz powiedzieć Julii?" zapytał, zmieniając temat.

"O czym?"

"Grayson i Devon. Zamierzasz jej powiedzieć?"

"Co? Dlaczego ja? Jesteś jej bratem," powiedziałem. Nie chciałem być tym, który powie jej, że jej crush był gejem.

"Nie ma mowy. Nie mogę powiedzieć czegoś takiego mojej siostrze. Mam nawet wiedzieć o jej crush," zauważył.

"Przepraszam, nie chciałem tego wykrztusić," odpowiedziałem owczo. Mogłem praktycznie zobaczyć jej reakcję teraz, jeśli powiedziałem jej, że powiedziałem Grayson o jej crush.

"Mimo to, nic nie mówię. Myślałem, że ona wie, szczerze mówiąc."

"Jak ona ma się dowiedzieć? To nie jest tak, że ma znak, który mówi 'Hej, jestem gejem!'".

"Nie powinnaś była mówić o tym Graysonowi. Teraz czuje się źle," strzelił do mnie z powrotem.

W chwili, gdy to wyznanie opuściło moje usta, zacisnąłem dłoń na ustach, cicho życząc sobie, żeby mnie nie usłyszeli. Oczywiście szczęście nie było po mojej stronie, a on miał. Oczywiście Grayson nie miał pojęcia, że Julie go lubi. Błagałam go, żeby nie mówił Julie, że ja mu to powiedziałam. Wiedziałam, że nie byłaby ze mnie zadowolona.

"Nie chciałam!" Powiedziałem, rzucając głowę z powrotem o krzesło. Nie chciałam, żeby cokolwiek z tego się stało.

"Jenna, to jest w porządku. Ja się tylko droczę. Grayson czuje się trochę źle za ewentualne prowadzenie Julie na, ale to nie jest twoja wina." Miałem tylko chwilę, aby spojrzeć w górę, ale znalazł moje ciało jest bez wysiłku podnoszone, zanim został umieszczony na kolanach. Zerkając w górę, zobaczyłem twarz Liama przed moją, uśmiechając się. "Dużo lepiej."

Przewróciłem oczami na niego, ale nie argumentowałem. Zamiast tego, oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Mogłem poczuć jego ciepło przechodzące przez jego ubrania do mojego. Jego twarde ciało czuło się dobrze w stosunku do mojego. To było zdecydowanie coś, do czego mogłam się przyzwyczaić.

"Zanim wylądujemy, chciałem ci powiedzieć, że świetnie się bawiłem na Barbadosie, Liam. Dziękuję za zabranie mnie tam", powiedziałem, przechylając głowę, aby spojrzeć na niego.

"Nie ma za co. Ja też świetnie się bawiłem, chociaż żałuję, że nie mogliśmy zostać w łóżku przez większość czasu" - powiedział, uśmiechając się do mnie. Czułam, że rumienię się na jego insynuacje. Może to dlatego, że Liam był moim pierwszym, ale tej nocy po tym jak spaliśmy razem, czułam się jakoś niezręcznie będąc z nim. Ciągle myślałam, że myśli o mnie inaczej, albo że teraz cały czas wyobraża sobie mnie nago. Po pewnym czasie zapomniałam o moich dziecinnych myślach, ale nadal nie mogłam się powstrzymać od rumienienia się, gdy wspominał o uprawianiu przez nas seksu.

"A może zjemy dziś wieczorem miłą kolację i może zanurzymy się w basenie?" Liam zaproponował.

"Ale czy nie będzie zimno w Nowym Jorku?" zapytałem.

"Będę cię ogrzewał." Jego niebieskie oczy pociemniały. "Nagie ciało na nagim ciele pomaga utrzymać ciepło," wyszeptał. Zarumieniłam się jeszcze mocniej i poczułam pęd ciepła przemywający całą drogę przez moje ciało. Mój umysł po raz kolejny udał się do obrazu jego i mnie nagich, przyciśniętych do siebie.

"Wezmę to jako tak. Wiem, o czym myślisz, Jenna," wyszeptał blisko mojego ucha. Zadrżałam i przygryzłam dolną wargę. Nie ma sensu też zaprzeczać.

"Jestem na to gotowa." Spojrzałam na niego i próbowałam powiedzieć to seksownym głosem, ale założę się, że po prostu wyszło jakbym rechotała, potrzebowała wody czy coś.

"Znam dobry sposób, aby przejść resztę naszego lotu," zasugerował, kręcąc brwiami.

"Nie, oni nas usłyszą," powiedziałem, gestykulując głową w kierunku, gdzie był pilot z zamkniętymi drzwiami.

"Więc lepiej bądź cicho" - to wszystko powiedział Liam, zanim jego usta znalazły się u podstawy mojego gardła, ssąc. Zorientował się na Barbadosie, że moją słabością jest szyja i wiedział, że jeśli zostanie dotknięta, będę jęczeć. W momencie, gdy jego usta znalazły się tam, wiedziałem, że jestem gonerem. Nie mogłam już powiedzieć "nie". Powstrzymując jęk, zamknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu. Nie mogłam odmówić Liamowi.

Cztery godziny później...

"Więc, jesteś wolny jutro?" zapytałem do telefonu.

"Tak, jestem. Ale będę musiała przynieść Sky," powiedziała Candy.

"Nie szkodzi. I tak chciałam się z nią zobaczyć. Powinniśmy się gdzieś spotkać czy mam was odebrać?".

"A może to ty nas podwieziesz? Masz dużo do wyjaśnienia, panienko". Powstrzymałam westchnienie. Wiedziałam, że tak.

"Ok, brzmi dobrze. Przyjdę około jedenastej lub tak, 'kay?" Gdy się zgodziła, rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Zarówno Candy jak i Sophia wybierały się ze mną jutro do centrum handlowego. Dawno ich nie widziałam i wiedziałam, że pewnie mają mnóstwo pytań. Chciałam też sprawdzić, czy przyjdą na mój ślub, kiedy tylko faktycznie się odbędzie. Chciałem, żeby były tam przynajmniej dwie osoby, na których mi naprawdę zależało.

Było już prawie pięć w nocy, a Liam i ja dotarliśmy do domu jakieś cztery godziny temu. Podczas gdy ja "potwierdzałam" swoje plany na jutro, Liam zabierał się za kolację. Poważnie myślał o tym, żeby dziś wieczorem zanurzyć się w basenie i nawet wcześniej podpowiadał, że "to zrobi". Był nienasycony, przysięgam.

Kierując się z powrotem do kuchni, oparłam się o ścianę i obserwowałam, jak Liam porusza się po pomieszczeniu. Coś w mężczyźnie w kuchni było gorące. Poruszał się z łatwością, sprawiając, że byłam zazdrosna. Odsuwając się od ściany, zbliżyłam się do niego i zauważyłam, że jego brązowe włosy miały w sobie coś białego.

"Uh, Liam?" zapytałam, zatrzymując się kilka centymetrów od niego.

"Tak?" Odwrócił się, aby spojrzeć na mnie.

"Dlaczego w twoich włosach jest coś białego?" zapytałam. Podszedłem do moich tippy toes i sięgnąłem do góry, aby zobaczyć, co to było. Przebiegając palcami przez jego włosy, sprowadziłam rękę z powrotem na dół. "To...mąka?" Zapytałem.

"Tak, cóż, myślałem, że mogę zrobić deser, jak również obiad i...wciąż jestem na deserze".

"Co robisz?" Bardzo starałem się nie uśmiechać.

"Ciasteczka," powiedział niemal z dumą. Patrząc w dół na ladę, widziałem, że faktycznie zrobił niezły bałagan i cokolwiek było w misce nie wyglądało dobrze.

"Potrzebujesz pomocy?" zaoferowałem. Nie chciałem być niegrzeczny, ale nie zjadłbym tego co było w misce, nie byłem w nastroju na zatrucie pokarmowe.

"Jasne."

"No dobrze, zacznijmy najpierw od nowa," powiedziałem, chwytając miskę, aby wysypać jej zawartość.

"Czy zrobiłem to źle?" zapytał Liam. Gdy wyrzuciłem zawartość do zlewu, żeby nie znalazła się wszędzie w śmieciach, pomyślałem o okłamaniu go.

"Nie. To znaczy, trochę." Nie chciałam zranić jego uczuć, kiedy próbował.

"Nie umiem piec, żeby uratować swoje życie", powiedział.

"Wreszcie kolejna rzecz, w której nie jesteś dobry" - skomentowałem, wycierając miskę do czysta, żebyśmy mogli zacząć.

"Nie jestem dobry we wszystkim".

"Tak, prawda. Potrafisz śpiewać, uprawiać wszystkie sporty, jesteś inteligentny i pewnie potrafisz tańczyć." Zanim mógł się kłócić, zacząłem znowu mówić. "Dobra, zacznijmy. Gdzie są czekoladowe chipsy?"

Kiedy podał mi torbę, przejrzałem przepis na odwrocie; najłatwiejszy sposób na zrobienie ciasteczek, moim zdaniem. W domu, gdy byłam młodsza, często robiłam ciasteczka dla dzieci, a także na Boże Narodzenie, gdy maluchy wierzyły w Mikołaja. Nigdy nie przeszkadzało mi robienie ich, bo to oznaczało, że mogę jeść ciasto, a kto by tego nie chciał?

Instruując Liama, by zrobił suche składniki, zabrałam się do pracy nad mokrymi, umieszczając wszystko w mikserze Kitchen Aid. Kiedy już miałam zrobione swoje rzeczy, odwróciłam się, żeby zobaczyć jak Liam sobie radzi i wybuchłam śmiechem. Miał mąkę na całych rękach, koszuli, a nawet na twarzy, jakby ją dotknął.

"Co zrobiłeś?" Zapytałem między chichotami. Zatrzymałem się obok niego.

"Co? Odmierzałem ją tak, jak powiedziałeś", powiedział obronnie.

"Wysypując ją wszędzie?" Jego strona lady była pokryta białym proszkiem.

"Nie dostałby się do tej miarki tak dobrze". Potrząsnęłam głową, śmiejąc się pod nosem. "Hej, próbowałem!" powiedział. Z jakiegoś powodu nie mogłem przestać się śmiać i musiałem trzymać się lady.

"Przestań się śmiać." To było tak, jakbym miał chichoty i nie mógł przestać. "Dobrze, niech tak będzie." Zanim zdążyłem nawet zarejestrować to, co powiedział, coś zostało wdmuchnięte w moją twarz i do ust. Zakasłałam i zamrugałam, wpatrując się w Liama, który teraz śmiał się ze mnie. Rzucił mi mąkę w twarz. Zwęziłam na niego oczy. Kiedy on nadal się śmiał z zamkniętymi oczami, ja sięgnęłam po mąkę. Uśmiechając się, wyciągnęłam pięść do przodu i pozwoliłam mące polecieć w jego twarz. Mój cel był całkiem niezły, szczególnie gdy byłem tak blisko, a mąka trafiła prosto w jego otwarte usta i na twarz.

Jego śmiech ustał, gdy się zakrztusił i zamrugał mąką z oczu. Uśmiechając się do niego, oparłam się biodrem o ladę. Staliśmy tam oboje z mąką na twarzach. Na tle bieli, jego niebieskie oczy popped i zwęził je na mnie.

"Więc tak chcesz to rozegrać". Jego głos był niski, ale mogłem zobaczyć rozbawienie w jego oczach.

"Ty to zacząłeś," kontrowałem. Patrzyłem, jak poruszył się o cal i napiąłem się. Uh oh! Kind of wiedząc, co on myśli, I ever-so-slowly przesunął moją rękę do lady, gdzie wszystko było.

"To oznacza wojnę!" było wszystkim, co powiedział Liam, zanim sięgnął po więcej mąki, aby rzucić we mnie. Bez zastanowienia sięgnęłam po wszystko, co mogłam rzucić w niego. Ledwo miałem własną mąkę, kiedy rzucił nią we mnie, trafiając w moją twarz i bok głowy. Ja celowałem w jego twarz, ale skończyło się na trafieniu w szyję i klatkę piersiową.

Gdy poszliśmy po więcej amunicji, przesunąłem się wokół lady, by spróbować zablokować niektóre z rzucanych przez niego rzeczy. Z jeszcze jednym spojrzeniem na siebie ruszyliśmy na siebie, sięgając po wszystko co się dało, nie dbając o to, że robimy ogromny bałagan. Cały czas nie mogłem przestać się śmiać, mimo że dostałem mąkę, sodę oczyszczoną, a nawet sól do ust.

Zostało tylko trochę mąki i skierowałam się w jej stronę, wychodząc z mojej kryjówki. Akurat gdy dotarłam do mąki Liam się odezwał, sprawiając, że zamarłam. Odwracając się powoli, zobaczyłam, że jest kilka centymetrów ode mnie i trzyma w rękach trzy jajka. Do tej pory nie używaliśmy żadnego i miałem nadzieję, że nie, ponieważ były suką do sprzątania.

"Liam, nie!" Ostrzegłem. On nie słuchał, bo podszedł do mnie. Cofnęłam się, panikując, próbując znaleźć coś innego niż mąka na niego.

"Babe, dlaczego miałbym tego nie robić?" zapytał, podchodząc jeszcze bliżej. Wiedziałem, że drażnił się ze mną, idąc powoli przy mnie, zamiast zrobić jeden duży krok.

"Nie waż się, Liam!"

"Hmm, myślę, że to wyglądałoby świetnie w twoich włosach razem z mąką," pomyślał. Moje oczy rozszerzyły się. Jajka i mąka byłyby zabójcą do wyczyszczenia z moich włosów. Wysunąłem ręce, ostrzegając go przed tym.

"Liam, tylko nie moje włosy!" Oczywiście nie posłuchał mnie. Zmęczony dokuczaniem mi, zrobił jeden duży krok i rozbił trzy jajka tuż przy moich włosach. Co gorsza, postanowił rozetrzeć je z mąką, tworząc pastę na czubku mojej głowy. Stałam tam, zszokowana, i czułam, jak część śluzu z jajka spływa mi po szyi. Odchyliłam głowę i spojrzałam sztyletami na Liama. Moje cenne włosy, które dosłownie tylko umyłem, były pokryte jajkiem.

"Cholera", mruknął Liam, gdy zobaczył mój wyraz twarzy. Z okrzykiem, którego nie wiedziałem, że mogę zrobić, rzuciłem się w kierunku kartonu z jajkami na ladzie i chwyciłem tyle, ile mogłem. Z całkowicie pełnymi rękami zaszarżowałam na Liama. On też potrzebuje trochę w swoich włosach. Próbował mnie unikać, ale byliśmy praktycznie zablokowani przez ladę, a wiedziałem, że nie chce biegać po domu rzucając w siebie przedmiotami.

Kiedy jego plecy były do mnie, chwyciłam dwa jajka, stając na palcach, by dosięgnąć jego głowy. Bez żadnego ostrzeżenia trzasnąłem je w jego włosy i upewniłem się, że wcierają je w siebie, odpłacając się za moje. Kiedy usłyszał plask jajka, zamarł. Nie chcąc tracić czasu, chwyciłem w prawą dłoń cokolwiek z jajek, które pozostały i rozbiłem je o jego szyję, upewniając się, że odciągnąłem jego koszulę, by zsunęła się teraz na plecy. Pewnie nie pomogło to, że były jeszcze zimne z lodówki.

Teraz miałem tylko cztery pozostałe w mojej lewej ręce, jak stałem tam szczerząc się na moje wysiłki. Odwrócił się, a ja nie mogłem pomóc, ale grin szerzej widząc niektóre z żółtka jajka biegnące w dół strony jego twarzy. Czuł szlak przez mąkę i wydawał się spowalniać z powodu tego, jak wiele było na jego twarzy.

"Wyglądasz tak ładnie", powiedziałem, dławiąc się na mój śmiech. Byłem naprawdę dumny z siebie, muszę powiedzieć. Nawet z jego zwężającymi się na mnie oczami, nie byłem przerażony. Została mi jedyna amunicja do użycia. Zużyliśmy całą mąkę, sodę oczyszczoną, sól, nawet wiórki czekoladowe w torbie. Teraz, gdy oboje wykorzystaliśmy większość z tuzina jaj, miałam to, co zostało. Liam zrobił groźny krok w moją stronę.

"Nuh-uh, nie zrobiłbym tego." Machnąłem na niego palcem. "Mam jeszcze jajka do wykorzystania." Pokazałem mu je, ale upewniłem się, że trzymam je blisko. Kto wiedział, czy nie będzie próbował wyrwać ich z mojego uścisku? Obaj staliśmy tam, wpatrując się w siebie nawzajem. Patrzyłam, jakby w głowie Liama zapaliła się żarówka. Tak bardzo chciałam wiedzieć, co w tej chwili myślał. Mimowolnie zrobiłam krok w tył, wiedząc, że prawdopodobnie zamierza mnie dopaść. Wiedziałam, że daleko nie zajdę, jeśli będę uciekać, ale mogłam przynajmniej spróbować.

Tak pochłonięta swoimi myślami, że przegapiłam drobny ruch, kiedy zrobił krok w moją stronę. Syknęłam, czując jego klatkę piersiową przyciśniętą do mojej. Stał nieruchomo przede mną, patrząc na mnie z góry. Czułam ciepło od niego bijące i przez głupią chwilę pomyślałam, że jest po części wilkołakiem, bo produkował tyle ciepła. Prawie roześmiałam się głośno z mojej myśli, ale zatrzymałam się, gdy usłyszałam głęboki głos Liama.

"Wyzywam cię, żebyś rzuciła we mnie tymi w tej chwili," wyszeptał w dół na mnie. Zerknąłem na jajka w mojej dłoni, a potem z powrotem na niego. Liam obserwował mnie uważnie, jego oczy ośmielały mnie do zrobienia tego, co powiedział. Kiedy nic nie zrobiłam, przesunął rękę w dół i złapał mnie za nadgarstek. Przynosząc moją rękę do klatki piersiowej, kontynuował wpatrywanie się we mnie.

"Rozbij je na mojej twarzy, Jenna". Sposób w jaki to powiedział sprawił, że moje ciało przeszedł dreszcz. Nie wiedziałem, jak zrobił swój głos, że niskie i husky, ale to był prawdziwy turn on. To było prawie żądanie, jak wciąż wpatrywał się we mnie. Czułam, że jestem pod jego urokiem, gdy przesunął moje ramię nieco wyżej. Z jego uchwytem na moim nadgarstku, czułem się tak, jakby chciał zmusić moją rękę do rozbicia jaj na jego twarzy. Mała część mnie naprawdę chciała to zrobić, ale inna część mnie była zamrożona. Liam miał sposób na sprawienie, że moje ciało nagina się do jego woli.

"Jenna," powiedział ponownie. Poszłam, żeby się przytaknąć, czując, jak jego ręka po raz kolejny porusza moją. Ale właśnie wtedy, gdy myślałam, że zamierza zmusić mnie do rozbicia ich na swojej twarzy, odwrócił moją rękę i trzasnął moją dłonią o własną twarz. Wszystkie cztery jajka pękły i potłukły się. Na szczęście zamknąłem oczy i usta, zanim dostało się do nich cokolwiek ze śluzu lub żółtka. Stałem tam zupełnie nieruchomo, gdy jajka spływały mi po twarzy, kapiąc z brody na koszulę i podłogę. Nie mogłem nic zobaczyć, ale słyszałem jak Liam śmieje się tak mocno. Przez chwilę chciałem się uśmiechnąć słysząc ten śmiech, bo nigdy nie słyszałem go tak mocno odkąd go poznałem, ale czując, że więcej jajek zsuwa się z mojej twarzy, zatrzymałem się.

Jak on śmiał mnie tak oszukać? krzyknęłam w głowie. I ja też całkowicie dałam się nabrać. Czubkami palców przetarłam powieki, starając się zmyć z nich wszystkie mazidła. Kiedy w końcu mi się to udało i byłam w stanie widzieć, złożyłam usta w cienką linię i wpatrywałam się w Liama. Opierał się o ladę śmiejąc się tak mocno, że jego twarz była czerwona. Jego oczy były ściśnięte. Chciałam, żeby zsikał się w spodnie od tak mocnego śmiania się ze mnie. Wycierając usta grzbietem dłoni, przeciągnęłam się w jego stronę.

"Liam Stanford," powiedziałem śmiertelnie poważnym głosem. Słysząc mój ton, natychmiast otrzeźwiał i stanął prosto. Podążałam w jego kierunku, jakby był moją ofiarą. Nie przejmując się już niczym, Liam odwrócił się i odjechał. Nie minęła nawet sekunda, a ja już goniłam za nim. Wykrzykiwałem jego imię i kilka przekleństw po drodze, na co on tylko się śmiał. Dzięki swoim głupim długim nogom wyprzedzał mnie i nawet nie wydawał się być pozbawiony tchu.

Wbiegliśmy po schodach, wokół biblioteki, przez salę gimnastyczną na górze, a potem całą drogę z powrotem na dół do salonu. Przez cały czas ja krzyczałam, a on się śmiał. Prawdopodobnie zostawialiśmy po sobie ślady, ale nie przejmowaliśmy się tym. W końcu wróciliśmy do kuchni, gdzie ja stałam po jednej stronie wyspy, a on po drugiej. Brakowało mi tchu, trzymając się granitowego blatu, podczas gdy Liam szczerzył się do mnie. Nie mogłam znieść już więcej biegania. Lepiej zacznę ćwiczyć, powiedziałam sobie. Od jutra zacznę. Trzymałam się za boki, dysząc.

"Dobra, poddaję się." chrząknąłem.

"Tak myślałem", powiedział Liam z uśmiechem.

"Ale jesteś tak zrobiony," powiedziałem, zerkając na niego. "Naprawdę musiałeś to zrobić na mojej twarzy!".

"Przepraszam, ale twoja ekspresja była bezcenna. Naprawdę żałuję, że tego nie nagrałem." Znów chichotał.

"Haha, tak cholernie zabawne," mruknąłem. Mój oddech wrócił do normy. Gdy tak staliśmy, zauważyłem, że zostawiłem na mikserze. Szybko podszedłem do niego i znalazłem go całkowicie zniszczonego.

"Tam poszły nasze ciasteczka," powiedziałem, wyłączając maszynę i patrząc z powrotem na Liama.

"Eh, to dobrze. To było o wiele zabawniejsze." Uśmiechnął się do mnie.

"Czy masz w pobliżu swój telefon?" zapytałem, zerkając dookoła, gdy przyszła mi do głowy pewna myśl. Zauważyłem swój na stole kuchennym. Jak to się tam znalazło, nie miałem pojęcia.

"Myślę, że jest w salonie. Dlaczego?" Zanim chwyciłem telefon, złapałem ręcznik i osuszyłem ręce najlepiej jak potrafiłem.

"Bo zamierzamy zrobić zdjęcie" - stwierdziłem. Wracając do niego z telefonem w ręku, kliknęłam aparat.

"Dlaczego?"

"Bo ładnie wyglądasz", odpowiedziałam sarkastycznie.

"Wiem. Biały to naprawdę mój kolor."

Przewracając oczami, stanęłam przed nim, trzymając w ręku wyciągnięty telefon. Ponieważ był o wiele wyższy ode mnie, musiałam podnieść go wysoko, aby upewnić się, że zmieści się w kadrze. Widząc nasze odbicie, zaśmiałam się. Wyglądaliśmy okropnie. Moje włosy były zupełnie białe i miały wmieszane żółte żółtko. Nie można było nawet powiedzieć, że Liam miał brązowe włosy, albo że jego koszula była niebieska. Moja twarz wyglądała na lepką, a na brodzie miałam kleks z żółtka. Ponieważ wiedziałem, że nikt tego nie zobaczy, chciałem zrobić zdjęcie.

"Powiedz ser!" powiedziałem. Liam kucnął, przykładając głowę do boku mojej głowy i uśmiechnął się. Nacisnąłem przycisk kilka razy.

"Wezmę to," powiedział Liam, chwytając telefon. Trzymał go teraz, przygotowując się do zrobienia zdjęcia. Szczerząc się do aparatu, Liam położył swój podbródek na mojej głowie i pstryknął zdjęcie. Zrobiliśmy jeszcze kilka, zanim odłożyliśmy telefon.

"Musimy wziąć prysznic", skomentowałem.

"Właściwie to mam lepszy pomysł. Chodź." Złapał mnie za rękę i wyciągnął z kuchni. Kiedy otworzył drzwi prowadzące na zewnątrz, od razu wiedziałem, co miał na myśli. Chciał wskoczyć do basenu.

"Liam, jest za zimno i basen się zabrudzi," powiedziałem, gdy zbliżyliśmy się do wody.

"Nie, nie jest. Jest podgrzewany i facet od basenu wyczyści go później". Wzruszył ramionami. Nie wiedziałem, że jest podgrzewany. Niezły pomysł. "Dobra, wskakuj." Gestem wskazał na basen.

"Nie wchodzę pierwszy." Wycofałem się.

"Dlaczego nie? Jest ciepło."

"Tak mówisz."

"Wrzucę cię, jeśli będę musiał". Podniósł na mnie brew.



"Nie zrobiłbyś tego", powiedziałem, chociaż wiedziałem, że zrobiłby to. Nie położyłbym tego za nim, aby to zrobić.

"Chcesz się założyć?" Podszedł do mnie. Unikając jego postępów, przesunęłam się wokół niego. Uśmiechnął się, wciąż idąc w moją stronę. Teraz, gdy się przesunęłam, byłam bliżej basenu. Bez zastanowienia chwyciłam przód jego koszuli i użyłam całej swojej siły, żeby wepchnąć go do basenu. Zostałem nagrodzony wielkim pluskiem, gdy Liam wpadł do środka. Wynurzył się, wycierając wodę z oczu.

"Ciepły?" Zapytałem, uśmiechając się i kładąc ręce na biodrach.

"Dlaczego, tak, jest." Wiosłował w moją stronę.

"Nie, nie dając się nabrać na tę sztuczkę," powiedziałem. Patrząc z dala od jego teraz czystej twarzy, przeniosłem się na drugą stronę basenu, daleko od niego. Przykucnęłam i zanurzyłam palce w wodzie. O dziwo, była ona ciepła. Zanim zauważyłam swój błąd, poczułam, jak stanowcza dłoń chwyta mnie za przedramię i zostałam wciągnięta do wody. Ciepło otuliło mnie, gdy zatopiłam się w basenie. Wynurzając się na powietrze, rozejrzałam się i zobaczyłam zadowolonego Liama drepczącego po wodzie kawałek ode mnie. Nie wiedziałam, jak udało mu się tak szybko przedostać na drugą stronę basenu.

"Frajer" - mruknęłam. Ale nie byłam aż tak wściekła. Woda faktycznie czuła się dobrze.

"Co to było?" zapytał, płynąc w moją stronę.

"Nic." Strzeliłem mu uśmiech, zanim zniknął pod wodą. Wyszorowałem twarz rękami przed wynurzeniem. Teraz czułem się lepiej. Zgasiłem i automatycznie odsunąłem się, gdy się wynurzyłem. Liam był właśnie tam. "Przestań mnie tak straszyć!" Sięgnąłem po niego i poklepałem go po ramieniu.

"Jesteś zabawny, aby przestraszyć", to wszystko, co powiedział, zanim przeniósł się z powrotem do płytszego końca basenu. Podążyłem za nim, lubiąc wodę. Kiedy Liam doszedł do części, w której mógł stać w pełni, stanął i zaczął rozbierać się z koszuli.

"W-what are you doing?" Jąkałem się, widząc jego gołą klatkę piersiową. Można by pomyśleć, że do tej pory byłem do tego przyzwyczajony, ale nie byłem.

"Rozbieram się, żeby się w pełni umyć. Włożyłeś jaja w dół mojej koszuli", powiedział, rzucając swoją koszulę na ziemię.

"Oops," powiedziałem, ale grinned. Potrząsnął głową na mnie i kontynuował rozbieranie się. Patrzyłem, jak zdjął spodnie i sięgnął po bieliznę.

"Co ty robisz? Twoje bokserki nie są brudne" - powiedziałam, odwracając wzrok.

"Jenna, to nie jest tak, że nie widziałaś tego wcześniej." Praktycznie mogłam usłyszeć smirk w jego głosie. "Lepiej zrób to samo. Myślę, że jajko poszło w dół twojej koszuli." Wiedziałem, że ma rację. Odsuwając się od niego i mając plecy zwrócone do niego, zdjęłam koszulę i spodnie, co pozostawiło mnie tylko w majtkach i staniku. Nie dbając o to, że Liam patrzył, kaczka niżej pod wodą, aby wyszorować moje ramiona, klatkę piersiową i ramiona.

"Hmm, mogę w tym pomóc", powiedział, jego głos tuż przy moim uchu. Zadrżałam, czując jak dociska swoją nagą klatkę piersiową do moich pleców. Jego ciało było śliskie od wody, a gdy przesunął swoje ręce wokół mojej talii, nie mogłem pomóc, ale drżałem. Oparłam się o niego plecami i poczułam, jak nas przesuwa. Jego silne ramiona obróciły mnie w swoim uścisku, tak że mój przód był przyciśnięty do jego. "Teraz to jest lepsze."

Zatrzymaliśmy się, gdy moje plecy uderzyły o krawędź basenu. Jego ciało przycisnęło mnie z powrotem do niego, a jego oddech wachlował moją twarz. Z jedną ręką na mojej talii, przyniósł drugą do mojej twarzy. Moje ciało zaczęło mrowić, gdy naciskaliśmy na siebie i gdy przejechał palcem po mojej szczęce.

Liam drażnił mnie przez jakiś czas, zanim w końcu miałam dość. Złapałam go za głowę i przywarłam ustami do jego ust, formując swoje ciało przy jego ciele. Nie obchodziło mnie, że krawędź basenu kopała w moje plecy. To tylko sprawiło, że bardziej przycisnęłam się do Liama. Jego ręce poruszyły się same i odpiął mój stanik, zanim ruszyły na południe. Uśmiechnęłam się do jego ust, gdy zsunął mi bieliznę, nie przejmując się tym, że poszły na dno basenu.

Z naszymi ciałami przyciśniętymi do siebie i moimi rękami wplątanymi we włosy Liama, wciąż go całowałam. Owinęłam nogi wokół jego talii, a jego ręce trzymały mnie w górze. Pozwoliliśmy sobie zablokować wszystko, aż do momentu, w którym pozostaliśmy tylko my dwoje.




Rozdział 5

Rozdział piąty

"Ty, mój przyjacielu, masz wiele do wyjaśnienia" - powiedziała Candy w chwili, gdy otworzyła drzwi. Ledwo podniosłam pięść, żeby zapukać, kiedy się rozchyliły.

"Wenna!" krzyknęła Sky, biegnąc do mnie. Ledwo zdążyłam upaść w kucki, żeby ją złapać. Jej małe ciało uderzyło w moje, prawie powalając mnie na ziemię.

"Sky!" Praktycznie krzyknąłem z powrotem, gdy przytuliłem ją w zamian.

"Tęskniłam za tobą", powiedziała w moją szyję. Uśmiechając się, trzymałem ją mocno przed wstaniem. "Gdzie jest mój rycerz?" zapytała, odciągając się, by wpatrywać się we mnie.

"Rycerz?" Zerknąłem na Candy przez jej ramię. Ona tylko wzruszyła ramionami w moją stronę.

"Ywes, Liam," powiedziała Sky tonem "duh". Powstrzymałem się przed grymasem.

"Przykro mi, kochanie. Musiał dziś pracować, ale kazał mi przekazać ci pozdrowienia". Jej twarz zmięła się. "Może jeśli mamy czas, możemy zatrzymać się w biurze i zobaczyć go". Natychmiast, ona perked prawo do góry. Liam miał nawet pięciolatka pod swoją opieką. Cholerny on i jego dobry wygląd i osobowość.

"Powinniśmy chyba się zbierać," powiedziała Candy.

"Masz rację. Kierowca jest na zewnątrz czeka, a Sophia pewnie niedługo będzie w centrum handlowym".

"Sky, czy masz wszystko, czego potrzebujesz?" zapytała Candy.

"Yep. Jestem weady!" wykrzyknęła, uśmiechając się. Uśmiechnęłam się do niej, podczas gdy Candy chwyciła swoją torbę i jedną dla Sky. Ze skinieniem głowy, wyniosłem Sky z ich mieszkania i w dół do samochodu.

"Woah, niezła jazda" - powiedziała Candy, gdy zatrzymaliśmy się obok czarnego BMW stojącego na krawężniku. Liam upewnił się, że jego kierowca zawiezie mnie, Candy i Sky do centrum handlowego i gdziekolwiek indziej, gdzie postanowiliśmy się udać. Zanim kierowca mógł wysiąść i otworzyć dla nas drzwi, otworzyłam je, pozwalając Sky wsiąść pierwszej.

"Pani Stanford, ja zajmę się drzwiami".

"Bez obaw, Mark, mam to i po prostu mów mi Jenna". Pomachałam mu. Był innym kierowcą niż ten, którego widziałam wcześniej i ciągle nazywał mnie panią Stanford. Nie byłam jeszcze żoną Liama. Kiedy Candy i ja upewniłyśmy się, że Sky wszystko załatwiła między nami, ruszyłyśmy do centrum handlowego.

"Więc, ty i Liam?" Candy zapytała, nie pomijając ani jednego kroku.

"A co z nami?" zapytałam, próbując odegrać to jak nic.

"Jenna, nie okłamuj mnie. Jednego dnia pracujesz w klubie, a następnego mieszkasz z jakimś facetem. Co się stało?"

Wzdychając, odwróciłam się, by spojrzeć na kierowcę. Zauważyłem, że włączył muzykę na stereo i mogłem usłyszeć muzykę płynącą delikatnie z głośników. Gdy Sky bawiła się swoimi pluszakami między nami, zwróciłem się do Candy.

Upewniając się, że nie powie o tym żadnej duszy, opowiedziałem jej wszystko. Pominąłem kilka szczegółów, chcąc zachować je dla siebie. Po tym jak skończyłem Candy odchyliła się do tyłu w swoim fotelu, otwierając i zamykając usta jak ryba.

"Dużo do ogarnięcia, wiem", powiedziałam, obracając mój pierścionek zaręczynowy na palcu. Przyzwyczaiłem się do noszenia go i mając go off czuł się dziwnie.

"Jenna, jak mogłaś to zrobić?" powiedziała nagle.

"Czekaj, co?" Byłem wzięty przez zaskoczenie przez jej ton.

"Jenna, to nie jest mądry pomysł. Zgodziłaś się na układ z facetem, którego nawet nie znałaś, i planujesz faktycznie przejść przez to".

"Candy-"

"Poważnie tylko dla pieniędzy? Jen, nie musiałaś tego robić, na litość boską. Co się stanie, gdy to się skończy strasznie? Kiedy jego rodzina się dowie?" zapytała, powstrzymując się przed podniesieniem głosu.

"Znam konsekwencje, Candy. Chyba nie sądzisz, że przed podjęciem decyzji włożyłem w to wiele myśli? Myślisz, że na początku naprawdę chciałam powiedzieć "tak"? Byłem zdesperowany, jeśli chodzi o pieniądze, Candy! Miałem dosłownie sto dolarów na koncie bankowym. Pracowałam na siebie, próbując to osiągnąć, a praca w taki sposób, w jaki byłam, nawet nie pomagała" - powiedziałam, czując się nagle jakby zła. "Tak, wiem, że to nie był najmądrzejszy ruch, ale teraz nie wziąłbym go z powrotem. To była właściwie najlepsza rzecz, jaka kiedykolwiek mi się przydarzyła. Liam sprawił, że czuję się lepsza i kochana. Nie miałam tego od lat, Candy. Od lat. On sprawia, że czuję się cała. Ja...ja go kocham, Candy."

"Przepraszam, Jenna. Nie chciałam pstryknąć. Jestem po prostu zszokowana i myślę o moim przeszłym związku. Przepraszam." Wyciągnęła rękę i położyła ją na moim kolanie.

"Ja też przepraszam, Candy. Wiem, że to nie jest do końca właściwy sposób, ale powoli zaczynam myśleć, że moje życie skończy się dobrze. Chciałam, żeby ktoś mnie kochał i nie przejmował się moją przeszłością. Liam jest tą osobą."

"Zasługujesz na to, Jenna. Naprawdę zasługujesz. Jeśli Liam czyni cię szczęśliwą, to ja również jestem szczęśliwa." Posłała mi uśmiech.

"Dość tej poważnej rozmowy. To ma być szczęśliwy, wesoły dzień," powiedziałam.

"Masz rację. Więc spotykamy się tam z Sophią?"

"Tak, powiedziała, że napisze mi sms-a, gdy to zrobi". Zerknęłam przez okno i zobaczyłam, że zbliżamy się do centrum handlowego. Candy i Sky mieszkali trochę dalej od miejsca Liama, prawie tam gdzie ja, ale w nieco lepszej części miasta. "Spotkaliście się już wcześniej, prawda?"

"Zrobiliśmy to jakieś dwa tygodnie temu. Ona jest świetna", powiedziała Candy. Wiedziałem, że się dogadają. Były w tym samym wieku.

Kierowca przyniósł samochód do zatrzymania kilka minut później przed centrum handlowym. Zdecydowałam, że powinniśmy się spotkać w innym centrum handlowym niż to, do którego Lennon zabrał mnie jakiś czas temu. To było dla nas trochę zbyt wymyślne.

"Pani Stanford, po prostu zadzwoń lub wyślij SMS-a, kiedy będziesz gotowa do odbioru," powiedział kierowca, Mark, otwierając przed nami drzwi.

"Czy będziesz w porządku, gdy będziemy robić zakupy?" Zapytałem, wysiadając po Sky.

"Tak, będzie dobrze." Pomachał mi. "Miłej zabawy, pani Stanford." Nie przejmując się poprawianiem go, pożegnałam się z nim, zanim poszłam obok Candy i Sky. Sky trzymała swoje ręce w obu naszych, gdy weszłyśmy do centrum handlowego. Jak tylko weszliśmy do centrum handlowego, mój telefon brzęknął. Widząc, że Sophia była tutaj i nad Victoria's Secret, skierowaliśmy się w tamtą stronę. Centrum handlowe nie było tak zajęte, ale znowu, to był wtorek, więc nie sądziłem, że ktoś naprawdę będzie tutaj.

Kiedy w końcu zobaczyliśmy Sophię, Sky przysunął się bliżej mamy. Gdy tylko do niej dotarłam, owinęłam ramiona wokół niej w uścisku. Nie widziałam Sophii od prawie trzech miesięcy.

"Jenna!"

"Sophia!" obie powiedziałyśmy w tym samym czasie.

"Jak się masz? Nie widziałam cię tak długo", powiedziałam, odciągając się od niej. Wyglądała tak samo jak wtedy, gdy widziałam ją po raz ostatni. Jej blond włosy były teraz trochę dłuższe, sięgały za ramiona, a jej niebieskie oczy były tak samo jasne jak zawsze.

"Jestem dobra, po prostu byłam zajęta pracą," odpowiedziała po przytuleniu Candy. "A kim jest ta księżniczka?" zapytała, przykucając i patrząc na Sky.

"To moja córka, Sky," powiedziała Candy. "Sky, to jest Sophia, przyjaciółka moja i Jenny".

"Wike Sophia the First?" Sky zapytała małym głosem. Sophia spojrzała na mnie, zdezorientowana.

"Program dla małych dzieci," szepnęłam.

"Cóż, nie powiedziałabym, że jestem tu księżniczką. Ty jesteś zdecydowanie najsłodsza." Sophia uśmiechnęła się do Sky, która z kolei odsunęła się od strony Candy.

"Wyglądasz jak Prinwess Amber, siostra Sophii" - skomentowała Sky. Powstrzymałam śmiech.

"Ok, skoro już wszyscy tu jesteśmy, to gdzie powinniśmy iść najpierw?" powiedziała Candy, zerkając w dół na swoją córkę z czułym uśmiechem. Moje serce lekko się zwęziło na ten widok. Sky miała wielkie szczęście, że Candy jest jej mamą.

"A może Victoria's Secret? Jesteśmy już tutaj i właśnie dostałam wypłatę, więc mogę to wszystko zmarnować". Sophia mruknęła. Zgodziliśmy się z Candy i udaliśmy się do środka. Podczas gdy obie się rozglądały, ja po prostu chodziłam ze Sky. Sky rozglądała się ze zdumieniem, a ja czułam się źle, że jest tu z nami. Pewnie dla małego dziecka nie było dobrze przebywać w tym miejscu. Może powinniśmy iść usiąść na zewnątrz. "Hej, chłopaki, myślę, że ja i Sky będziemy czekać na zewnątrz", powiedziałem, znajdując Sophię i Candy po raz kolejny.

"Nie zamierzasz nic kupić?" zapytała Sophia.

"Nie wiem... Nie wydaje mi się, żebym czegoś potrzebowała."

"A co z tobą i Liamem?" przerwała Candy.

"Ja i Liam?"

"Tak, dla, wiesz, kiedy jesteście," spojrzała w dół na Sky'a, "razem." Położyła nacisk na ostatnie słowo. Poczułam, że rumienię się na myśl o tym, co sugerowała.

"Więc masz!" Sophia wtrąciła się.

"Ja - nie powiedziałam tego".

"Nie musiałaś, kochanie".

"Co zrobiła Wenna?" zapytała Sky, patrząc na nas.

"Och nic, kochanie," powiedziałam przed spojrzeniem na dwie kobiety szczerzące się szeroko do mnie.

"Jeśli nie chcesz, żebyśmy ciągle rozmawiały o tobie i o nim, dlaczego nie pozwolisz mi i Sophii wybrać czegoś dla ciebie?" zaproponowała Candy. Wpatrywałam się w nią, obserwując jak jej oczy błysnęły złośliwością. Podzieliła się spojrzeniem z Sophią i wiedziałam, że coś planują.

"Nie, to jest w porządku".

"Dobrze, więc w jakiej pozycji ty-" Candy zaczęła, ale natychmiast ją odciąłem.

"Dobra," ugryzłem się. Wręczając jej moją kartę kredytową, wysłałem im obu twarde spojrzenie.

"Nie idźcie na całość, bo dostaniecie coś naprawdę złego." Wskazałem na nich palcem.

"Dlaczego w ogóle miałybyście tak myśleć?" Sophia położyła rękę na piersi, jakbym ją zranił.

"Dobra, spadaj." Zaczęły wypychać mnie ze sklepu. "Sky, bądź dobra dla Jenny", krzyknęła Candy, po czym zniknęła z Sophią. Straszny pomysł, dawać im moją kartę kredytową. Zaprowadziłam Sky na ławkę naprzeciwko Victoria's Secret. Wszystko wokół mnie było wiele ławek i krzeseł, zdecydowanie umieścić tam dla mężczyzn, aby usiąść na podczas ich żony zakupy w VS. Sky usiadła obok mnie, trzymając tego samego pluszowego misia, którego dostała jakiś czas temu.

"Możemy iść wee Liam po dis?" Sky zapytała, patrząc na mnie. Jej niebieskie oczy były szerokie, prawie jakby próbowała mnie zahipnotyzować.

"Cóż, jeśli to jest w porządku z twoją mamą, możemy", odpowiedziałem. "Powiedział, że naprawdę tęsknił za tobą".

"Zrobił?" praktycznie krzyknęła, gdy wstała na kolana, kładąc swoje małe dłonie na moich ramionach.

"Tak, zrobił", powiedziałem, chichocząc delikatnie. "Chciał wiedzieć, jak radzi sobie jego księżniczka". Obserwowałem, jak jej grymas jakoś się poszerzył, a jej oczy rozświetliły się jak choinka. Ta pięciolatka była wyraźnie zadurzona w Liamie. Gdyby nie była taka młoda, przeraziłabym się, że naprawdę coś do niego czuje. Każdy się zadurzył, kiedy był mały, Liam był właśnie Sky'em.

Ja wciąż pamiętałam swoje. To było w chłopaku, który był w mojej szkole. To było zaraz po tym jak mama mnie zostawiła i dołączyłam do nowej szkoły bliżej domu. Miał na imię Andrew. Mieliśmy tę samą nauczycielkę. Pani Smith umieściła nas razem jako kumpli od stołu, ale byłam zbyt nieśmiała, żeby naprawdę z nim porozmawiać, albo z kimkolwiek, jeśli o to chodzi. Był pierwszą osobą, która podjęła wysiłek, by coś powiedzieć, i od tego momentu zadurzyłam się w nim. Oczywiście nie wiedziałem, że tak to się nazywa. Andrew był moim pierwszym prawdziwym przyjacielem i powoli stawał się moim słońcem. Wszystko co robiłam ewoluowało wokół niego, szczerze mówiąc. Był światłem w ciemności mojego życia. Jedyny czas, kiedy byłem naprawdę szczęśliwy, to kiedy w szkole siedziałem obok niego, albo kiedy bawiliśmy się razem na placu zabaw. To oczywiście skończyło się niedługo po tym, jak nasza przyjaźń rozkwitła.

Ktoś usłyszał rozmowę ich rodziców o tym, że moja mama mnie opuściła i zaczął się mnie czepiać. A ponieważ przyjaźniłem się z Andrew, robili to również jemu. Pewnego dnia, kiedy niektóre dzieci miały nam za złe, rzucając w nas kamieniami, Andrew został ranny. Kamień uderzył go w bok głowy i musiał mieć szwy. Jego mama była bardzo zła i natychmiast obwiniła mnie. Dwa dni po uderzeniu wrócił do szkoły, ale został przeniesiony do innej klasy i upewnił się, że nie zbliży się do mnie. Od tego czasu byłam bez przyjaciół aż do liceum.

"Czy zamierzasz wyjść za Liama, Wenna?" Głos Sky'a sprowadził mnie z powrotem do teraźniejszości.

"Ja...tak jestem, kochanie" - odpowiedziałam, uśmiechając się na tę myśl. Jeszcze kilka miesięcy temu byłam piekielnie zdeterminowana, by nie wyjść za nikogo, a tym bardziej za Liama, ale teraz... wszystko się zmieniło. W końcu byłam szczęśliwa i w dobrym miejscu w moim życiu. Nie chciałam, żeby cokolwiek to zniszczyło.

"Czy mogę tam być?" błagała. Złożyła swoje ręce i dała mi oczy szczeniaka.

"Oczywiście, Sky. Możesz być dziewczyną od kwiatów." Właściwie nie myślałem o posiadaniu jej w ślubie, ale teraz, myśląc o tym, wiedziałem, że to była idealna decyzja.

"Co to jest flower girl?" zapytała, chociaż pomieszała słowo "flower".

"To znaczy, że dostajesz się do chodzenia w dół nawy upuszczając pedały kwiatów przede mną. I masz nosić ładną sukienkę".

"Jak sukienka prinwess?" zapytała podekscytowana.

"Tak, właśnie jak sukienka księżniczki". Na podekscytowaną twarz Sky, uśmiechnąłem się.

"Dobra, gdzie dalej?" przerwała Sophia. Patrząc w kierunku jej i Candy, zauważyłam, że miały kilka toreb w rękach. Nawet nie chcę widzieć, co w nich jest.

"Jeśli zobaczymy sklep, który mijamy, możemy wejść do środka. Jak to brzmi?" Zaproponowałem, trzymając Sky za rękę, gdy zeszliśmy z ławki.

"Dla mnie brzmi dobrze", zgodziła się Candy.

Spędziłyśmy następną godzinę chodząc od sklepu do sklepu. Głównie przebywałam ze Sky, ale i tak dobrze się bawiłam. Sophia, Candy i ja rozmawiałyśmy o wszystkim pod słońcem. Cieszyłam się, że świetnie się dogadują. Upewniłyśmy się, że oglądamy rzeczy dla Sky, co ją ucieszyło. Sophia i Candy nadal nie pozwoliły mi zobaczyć, co kupiły w VS dla mnie, a ja jakby nie chciałam patrzeć z nimi lub Sky w pobliżu. Jeśli znałam je tak jak ja, to rzeczy, które dostały byłyby żenujące.

Przechodząc obok Build-A-Bear, Sky zaczęła mnie ciągnąć w jego stronę, rozmawiając z ożywieniem. Jak na małą pięciolatkę, na pewno miała w sobie trochę siły. Wchodząc do sklepu, zobaczyłem, że było tam kilkoro małych dzieci z rodzicami, ale wcale nie był on zajęty. Nigdy wcześniej tu nie byłam, więc kiedy się rozejrzałam, uderzyło mnie, jak wiele różnych rzeczy można robić. Czułem się jakbym był w tym samym wieku co Sky, gdy przechodziliśmy do nie wypchanych zwierząt.

"Sky, kochanie, nie sądzę, że potrzebujesz kolejnego wypchanego zwierzęcia" - powiedziała Candy, wlokąc się za nami.

"Wes I do, mamo!" Sky odpowiedziała, nawet nie zerkając z powrotem na swoją mamę. Potrząsnąłem głową i powstrzymałem śmiech. Taka bezczelność. Zdecydowanie córka jej matki.

"Sky, nie."

"Nie, jest w porządku. To będzie mój prezent dla niej za ciągnięcie jej razem z nami", powiedziałem, machając Candy off. Nie mogłem odmówić Sky, zwłaszcza nie po tym, jak już widziała wszystkie zwierzęta, które mogła wypchać.

"Jenna-" zaczęła Candy.

"Candy, to jest w porządku. Nie mam nic przeciwko temu. Ponadto, chcę zobaczyć, co można zrobić tutaj." Byłem lekko kuszony w robieniu samemu, ale czułem, że nie powinienem tego przyznać.

"Dobra dobra, ale, Sky, nie przesadzaj," powiedziała Candy, patrząc na swoją córkę. Sky w ogóle nie zwracała na nią uwagi.

"Będzie nam dobrze. Ty i Sophia możecie iść do innego sklepu, jeśli chcecie".

"Na pewno?"

"Tak, idźcie. Ja i Sky damy sobie radę." Pomachałem jej i Sophii. Po ich odejściu odwróciłem się z powrotem do Sky, tylko po to, by znaleźć ją nad innym koszem wypełnionym niewypchanymi zwierzętami. Uśmiechając się łagodnie, podszedłem do niej. Ruszyłem razem z nią, gdy próbowała dowiedzieć się, co chce zrobić. Podczas gdy ona szukała, ja patrzyłem na siebie. Kątem oka dostrzegłem coś, co mi się spodobało.

Wyciągnąłem zwierzę z geparda. Oczywiście nie było wypchane, ale wyglądało dokładnie jak jedno. Przejeżdżając po nim palcami, poczułam miękkie futro. Zawsze uwielbiałam gepardy. Coś w nich było takiego fajnego i ładnego.

"Wenna, chcę tego!" powiedziała Sky. Patrząc na nią, zobaczyłam, że ma w ramionach różową świnkę.

"Czy na pewno?" zapytałem. Powiedziała to już trzy razy.

"Wes!"

"Dobra, zaczynajmy!" powiedziałem podekscytowany. Nie przejmując się tym, że byłem za stary na budowanie jednego, trzymałem się mojego geparda. Przynajmniej nie musiałem się martwić o zawstydzanie się, gdy nikogo tu nie było.

Sky i ja przeszliśmy do maszyny do wypychania, aby zacząć. Przez następne kilka minut pomagałem jej włożyć wszystko, co chciała do swojego zwierzaka. Chciała umieścić cztery serca z boku, wraz z farszem, cztery dla ludzi, których kochała, powiedziała: jej, Candy, mnie i Liama. Z jej pomocą zrobiłam to samo i poszłyśmy do następnej stacji; mycia.

Byłam tak zajęta zabawą ze Sky, że nie zauważyłam, że do sklepu weszło jeszcze kilka osób. Szukałem czegoś, w co mógłbym ubrać mojego geparda, kiedy usłyszałem głos, którego nie chciałem słyszeć ponownie w swoim życiu. Odwracając się, prawie upuściłam swojego pluszaka. Stojąc zaledwie kilka stóp ode mnie, była moja mama.

Była odwrócona tak, że mogłam widzieć tylko jej bok, a przed nią stała dziewczyna, która wyglądała na około trzynaście lat. Miała brudne blond włosy i uśmiechała się do mojej matki. Nie słyszałam, co dokładnie mówią i nie mogłam się powstrzymać od wpatrywania się w nie. Nawet stąd mogłam wyodrębnić rysy dziewczynki. Wyglądała jak moja mama. To moja przyrodnia siostra, pomyślałam, zszokowana. Potknęłam się lekko do tyłu, ból rozkwitający w mojej piersi.

Przesunęłam się tak, że byłam lekko ukryta i patrzyłam jak podchodzi do nich chłopiec, który wyglądał na ten sam wiek co dziewczynka. Dzieciak miał ciemnobrązowe włosy tak jak Martin Brotherson, jego ojciec. Dzieciak wydawał się zirytowany tym, że tu jest i widać było, że to pomysł jego siostry. Matka mruknęła do obojga, gestykulując dookoła na wszystko. Pewnie mówiła im, że mogą dostać, co tylko zechcą. Nie chciałam widzieć matki ponownie po gali, ale wyglądało na to, że los miał inne pomysły. Oczywiście musiała być w tym samym centrum handlowym co ja, w tym samym sklepie i z innymi swoimi dziećmi. Dziećmi, których nie zostawiła. To, co naprawdę chciałem zrobić, to podejść do niej i krzyczeć, ale zostałem tam, gdzie byłem, zamrożony. Myśl o tym, żeby kiedykolwiek jej wybaczyć, nie mieściła się nawet w mojej głowie. Jak mógłbym wybaczyć kobiecie tak nikczemnej jak ona?

"Wenna?" zapytał Sky. Odrywając wzrok od mojej tak zwanej matki, spojrzałam w dół na Sky. Patrzyła na mnie z niepokojem, zaciskając swoją nowo ubraną świnkę.

"Przykro mi, kochanie. Co powiedziałaś?"

"Czy to ci się podoba?" Wyciągnęła małą koszulkę z napisem "Najlepsi przyjaciele". To była ta sama koszulka, którą miała na sobie również jej świnia.

"Uwielbiam ją!" Przykucnąwszy do jej poziomu, włożyłem koszulkę na mojego geparda i pokazałem jej ją.

"Jak to wygląda?"

"Pwetty!" Sky grinned. Uśmiechnąłem się z powrotem miękko, ale mój umysł był gdzie indziej. Byłem wciąż świadomy mojej matki za mną.

"Czy masz wszystko, czego potrzebujesz dla swojej świni?" zapytałem. Chciałem się stąd jak najszybciej wydostać, mam nadzieję, że zanim matka mnie zobaczy. Nie sądziłem, że rozpoznałaby mnie z gali, ale nie chciałem ryzykować. Nadal pewnie nie wiedziała, że jestem jej córką.

"Wes."

"Ok, chodźmy się wymeldować". Z jej małą ręką w mojej, zrobiłem drogę do kasy. Miałem oczy otwarte w poszukiwaniu mojej mamy. Była po drugiej stronie sklepu z drugą córką. Widząc, że jej plecy były odwrócone, szybko położyłem nasze przedmioty na ladzie.

"Czy to wszystko dla was?" zapytała dziewczyna, wpisując coś na komputerze.

"Tak, to jest to", starałem się odpowiedzieć ładnie. Zajmowała swój cholerny czas, kiedy ja naprawdę chciałem tylko wyjść.

"Okej to będzie równo pięćdziesiąt dolarów," powiedziała. Nie słuchając nawet ceny, przekazałem swoją kartę kredytową, wciąż widząc moją matkę kątem oka. Nie chciałem tego pokazać, ale wewnątrz powoli się rozpadałem. To była głupia decyzja Losu, że przyprowadziła moją matkę do tego samego sklepu, w którym byłam z dwójką innych dzieci, zachowując się tak, jakby wszystko było w porządku. Jakby nie porzuciła swojego dziecka czternaście lat temu.

Kątem oka widziałam, jak uśmiecha się pieszczotliwie do dziewczynki. Był to uśmiech, który zawsze chciałam mieć skierowany do siebie; uśmiech pokazujący tyle miłości i sympatii. Nie mogłem sobie przypomnieć, żeby moja matka kiedykolwiek obdarzyła mnie takim spojrzeniem. Przez czternaście lat ani razu nie spojrzała na mnie w ten sposób. Jeśli miałbym być szczery, to było to wszystko, czego kiedykolwiek chciałem. Od nocy, kiedy odeszła, wszystko, czego pragnąłem, to zobaczyć ją uśmiechającą się do mnie, pokazującą, że mnie kocha i mówiącą, że odejście ode mnie było błędem. Każde urodziny, gwiazdy strzelające, życzyłem sobie, żeby to się stało. I oczywiście, jak wszystko w moim życiu, to nigdy się nie stało. Teraz musiałem stać tutaj i widzieć, jak obdarza tym spojrzeniem kogoś innego, spojrzeniem, za którym tęskniłem.

"Proszę pani, tu jest pani karta" - powiedziała dziewczyna. Jej ton był niecierpliwy, dając mi znać, że powiedziała to więcej niż raz.

"Przepraszam, dziękuję." Chwyciłam ją i włożyłam do portfela. Mówiąc jej, żeby tylko włożyła mój do torby, podała Sky swój. Stukałem stopą niecierpliwie, zerkając dookoła. Gdyby ktoś naprawdę na mnie patrzył, pomyślałby, że coś jest nie tak; jakbym był w biegu, zamiast po prostu unikać jednej osoby, której nigdy nie chciałem widzieć.

"Proszę bardzo." Złapałem swoją torbę, powiedziałem szybkie dziękuję i trzymałem się wolnej ręki Sky'a.

"Chodźmy znaleźć twoją mamę". Tak jak mieliśmy wyjść ze sklepu, jakaś osoba wypowiedziała moje imię. Natychmiast zamarłam, znając ten głos. Chciałem, żeby moje ciało ruszyło do przodu, jakbym go nie słyszał, ale nie mogłem; utknąłem. Mój oddech stał się ciężki, gdy usłyszałem kroki zbliżające się do mnie. Tak bardzo chciałam odejść, ale nie mogłam.

"Jenna?" Znowu usłyszałam swoje imię. Coś wewnątrz mnie wiedziało, że ona wie, kim jestem. Wiedziała dokładnie, kim jestem. Obracając się powoli, stanęłam twarzą w twarz z moją matką.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Okrutna sztuczka"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści