Bracia Strickland

1. Rozdział 1 (1)

----------

Rozdział 1

----------

Gdybym wiedziała, że za niecałe dwie godziny będę miała twarz Warrena Stricklanda między moimi udami, czułabym się nieco bardziej nieswojo. Tak jak było, byłam w stanie stanąć twarzą w twarz z Macy, moją najlepszą przyjaciółką, bez chęci uciekania i chowania się.

Macy, ubrana w ładną białą sukienkę w kolorze słońca, wzięła długie pociągnięcie ze swojego koktajlu i pochyliła się do mnie. "Możesz uwierzyć, że to się wreszcie dzieje?".

Ścisnąłem jej ramię i uśmiechnąłem się. "Jestem tak szczęśliwa dla ciebie, Mace. Zasługujesz na to."

Ona przewróciła oczami. "Nie jestem pewna, czy ktokolwiek zasługuje na potworność, jaką jest ten ślub, ale wezmę to".

"Zasługujesz na to. Mogłoby być jeszcze większe i nadal byś na nie zasługiwała."

"Jeszcze większe niż dwutygodniowe wydarzenie zaplanowane przez mojego neurotycznego wedding plannera i opłacone przez mojego neurotycznego brata? Zdajesz sobie sprawę, że jest zaplanowany taniec, prawda? Pełen, pieprzony taniec. I wieczór karaoke. Nie jestem pewna, czy myślałam jasno, kiedy podpisywałam się na to wszystko".

Roześmiałem się. "Mace, taniec był twoim pomysłem!"

"Masz rację. To wszystko zaczyna się teraz czuć trochę za bardzo. Ludzie tego nie robią. Ludzie nie mają takich wesel. Za kogo ja się uważam?"

Pochylając się do niej, ściskałem jej twarz w swoich dłoniach z miłością. "Jesteś Macy Strickland. Jesteś niesamowita i masz ślub, na który zasługujesz. Koniec historii."

"Masz rację. Że to koniec historii, w każdym razie." Odwróciła się, by stanąć w pełni twarzą w twarz i złapała moją rękę w swoją. "Tak mi przykro z powodu Milo."

Mój żołądek zacisnął się i walczyłem, aby utrzymać scowl z mojej twarzy. Puszczając ją, oparłem się z powrotem na swoim miejscu. "Pieprzyć Milo."

"Zgadzam się. Pieprzyć Milo. I tak był palantem."

Roześmiałam się. "Kochałaś Milo."

Opróżniając swoją szklankę, pomachała mi, jakbym był irytującym komarem. "Nie powiedziałabym, że kochałaś. Był po prostu ulepszeniem w stosunku do ostatniego dupka, z którym byłaś. Przynajmniej tak mi się wydawało. Okazało się, że był tym samym dupkiem w innym opakowaniu."

"Mniejsze opakowanie." Parsknąłem.

"Nie!" zagazowała dramatycznie, a potem jęknęła. "Nigdy nic o tym nie mówiłaś!"

Wziąłem długi napój z mojej margarity i wzruszyłem ramionami. "Co miałam powiedzieć? Mężczyzna, którego chyba kocham, ma w najlepszym razie przeciętnego penisa?".

"Czy on przynajmniej wiedział jak go używać?"

Rzuciłem na nią długie spojrzenie, a potem przewróciłem oczami. "Jak myślisz, dlaczego byłam tak spięta przez ostatnie dwa lata?".

"Och, Sara. Tak mi przykro. Zasługujesz na tak wiele lepszego. Zasługujesz na to." Gestykulowała wokół na oszałamiający ośrodek, w którym siedzieliśmy. "To niesprawiedliwe, że zawsze przyciągasz nieudaczników".

Wygarnęłam. "Nie możemy wszyscy przyciągać aniołów".

Macy pouted i owinęła swoje ręce wokół moich ramion w ciasnym uścisku. "Przepraszam. To było niegrzeczne z mojej strony. To nie jest twoja wina. Mężczyźni po prostu są do dupy. Wszyscy mężczyźni oprócz Jasona".

Ten sam ścisk w moim żołądku pogorszył się słysząc jej głos to samo, co myślałem. Jej narzeczony był niesamowity. Jason był miły, przystojny, zabawny i dosłownie oddałby życie, żeby Macy była szczęśliwa. Nie mogłam znaleźć mężczyzny, który zrezygnowałby dla mnie z innych kobiet.

"Och, Sara! Przeze mnie jesteś smutna! Chodź, pozwól mi cię pocieszyć. Basen jest niesamowity. Chodźmy popływać." Odepchnęła się od baru. "Albo jest jeszcze sauna. Możemy wypocić złą energię."

Pociągnęłam moją najlepszą przyjaciółkę w ciasny uścisk i potrząsnęłam głową. "Kocham cię. Nic mi nie jest. Myślę, że zdrzemnę się przed wieczornym barbeque. To był długi lot i jestem wyczerpany".

"Obiecujesz, że nic ci nie jest?"

Uśmiechnąłem się, ale milczałem. Nie chciałem jej okłamywać. Wiedziałam, że nic mi nie będzie, ale byłam wypełniona taką ilością złości i bólu na Milo, że chciałam po prostu krzyczeć. Nie wyrzuciłam z siebie gniewnej konfrontacji, kiedy dowiedziałam się, że Milo był zdradzającym dupkiem. Po prostu wyszłam i nie oglądałam się za siebie. Jednak bez względu na wszystko, Milo nie zamierzał mnie złamać.

"Dobrze, dobrze. Po prostu zdrzemnij się. Upewnię się, że wieczorem cię rozweselimy. Jestem pewna, że zobaczenie całej rodziny po prostu przyniesie największy uśmiech na twojej twarzy."

Nie przegapiłem jej sarkazmu. Wypuściłem sfrustrowany mały jęk i spuściłem głowę z powrotem. "Mogę spać przez to".

"Nie, proszę pani. Musisz być u mojego boku. Będę tam, aby chronić cię przed moimi dużymi, złymi braćmi". Roześmiała się. "To nie jest tak jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi, chociaż, Sara. Oni już trochę dorośli."

Wiedziałam, że tak. Właśnie widziałam artykuł o Andrew, kiedy przeglądałam magazyn tydzień wcześniej. Zmierzał do zostania miliarderem, a dziennikarz uchwycił jego surowe spojrzenie na zdjęciu, które wydrukował. To powinien być grzech, jak piękne były te trojaczki. Szkoda, że były demonami.

"Och, daj spokój, Saro. Teraz wszystko jest inaczej. Ile czasu minęło od kiedy faktycznie spędzałaś z nimi jakikolwiek czas?".

"Około dziesięciu lat, z wyboru." Zadrżałam na wspomnienie i wycofałam się. "Będę tam dziś wieczorem, oczywiście. Będę tym z dzwonkami na głowie, szczęśliwym dla ciebie."

"Nie spóźnij się! Wiesz, że moja kuzynka, Maggie, jest tutaj. Ona będzie przyklejona do mojego boku, jeśli cię tam nie będzie".

"Więc chcesz, żebym był tam tylko jako blok przeciwko twojej rodzinie? Widzę, jak to jest." Uśmiechając się, pomachałem jej na pożegnanie i ruszyłem w stronę recepcji.

Nie zawracałem sobie głowy zameldowaniem się przed spotkaniem z Macy przy barze. Pomimo moich osobistych problemów i mojego wesołego nastroju, byłem tak szczęśliwy dla niej. Chętnie spędziłam następne dwa tygodnie przygotowując się do ślubu z nią i po prostu będąc z moją najlepszą przyjaciółką. Ostatnio byłyśmy zajęte naszym własnym życiem i nie widywałam jej wystarczająco często.

Recepcjonistka przywitała mnie ciepło i przez chwilę stukała w swój komputer. Właśnie skończyła ze mną, kiedy zadzwonił telefon i musiała go odebrać. Byłem daydreaming o łóżku, że wiedziałem, że będzie super puszyste, kiedy ona gasped i upuścił telefon.

"Muszę iść. Mój kot jest chory." Łzy wypełniły jej oczy, a ona wycofała się. "O mój Boże. Muszę iść."

Uciekła z przodu ośrodka, pozostawiając mnie tam stojącego, wpatrującego się za nią w szoku. Czułem się okropnie dla niej, i okropnie za samo stanie i oglądanie jej, ale byłem też trochę shell-shocked.




1. Rozdział 1 (2)

Minęła minuta, zanim ktoś inny mi pomógł, a kiedy to zrobił, wydawał się równie zdezorientowany jak ja. Starszy mężczyzna przepraszał obficie, mimo że mówiłam mu, że nic mi nie jest. Nawet posunąłem się do wyjaśnienia, że kot tej kobiety był chory w nadziei, że nie będzie miała kłopotów. Wciąż przerażony, mężczyzna szybko wręczył mi kartę do kluczy i certyfikat na darmowy masaż podczas mojego pobytu w ośrodku.

Spędziłbym więcej czasu próbując obronić kobietę i uspokoić zmartwienia mężczyzny, ale wydawał się tak chętny do pozbycia się mnie, że po prostu wziąłem swoją torbę i udałem się w kierunku mojego pokoju. Przed ucieczką kobieta wspomniała, że mam zejść wielkimi schodami w dół i w prawo, ale patrząc na numer pokoju na mojej karcie kluczowej, musiałam iść w lewo.

Nie spiesząc się ruszyłem przez ośrodek, rozglądając się dookoła. Wielkie sufity, wysokie ściany z naturalnego kamienia, zamaszyste drewniane podłogi, to wszystko było tak oszałamiające. Ustawione przeciwko masywnemu obrazowi natury, który pokazał się przez duże okna, cały ośrodek czuł się ciepły i pocieszający. To był nowoczesny domek, na który nigdy nie byłoby mnie stać, gdyby całe wydarzenie nie było opłacone przez Andrew.

Czułam się mała idąc przez ogromny, wyłożony oknami korytarz, który prowadził do pokoi. Wszystko było takie ładne, a śnieg na zewnątrz sprawiał, że czułam się jak w zimowej krainie czarów. Macy była bardzo szczęśliwą panną młodą. Miała mieć najpiękniejsze wesele, w najpiękniejszym ośrodku. Nie sposób było nie poczuć najmniejszej odrobiny zazdrości, ale naprawdę byłam dla niej szczęśliwa. Przeszła przez swoją własną sprawiedliwą część żab, aby znaleźć swojego księcia z bajki i zasłużyła na swoje szczęście.

Mimo to. Byłoby miło znaleźć swoje własne. Zamiast tego, natykałam się na coraz więcej żab. Z brodawkami. Metaforycznymi brodawkami.

Znalazłszy swój pokój, wpatrywałam się w tabliczkę na podwójnych drzwiach w zakłopotaniu. Widniał na niej napis "Apartament Nagietkowy". Nie sądziłam, że dostałam apartament. Z Andrew płacącym za wszystko, byłem zaskoczony, że w ogóle dostałem cokolwiek. Spodziewałem się, że moja karta nie zadziała, ale tak się stało.

Czując, jak w mojej piersi rozkwita pąk podniecenia, miałem nadzieję, że sprawy przybierają dla mnie lepszy obrót. Mogłem mieć nadzieję. To było w porządku mieć nadzieję.

Pchając się do apartamentu, rozejrzałem się w zachwycie. Więcej katedralnych sufitów ciągnęło się do wejścia, z pięknym twardym drewnem pod moimi stopami. Pluszowe dywany prowadziły dalej w głąb apartamentu. Mogłem zobaczyć masywny kominek świecący prawdziwym ogniem po drugiej stronie pokoju, obok ściany okien, które wychodziły na tundrę za ośrodkiem.

Podniecenie kazało mi pędzić do tylnej części apartamentu, do sypialni. Masywne łóżko wyglądało zachęcająco i nie mogłem się powstrzymać, żeby na nie nie wskoczyć. Wpatrując się w sufit, odetchnąłem z ulgą. Sprawy miały się dobrze. Opierając się wyłącznie na wygodzie łóżka pode mną, wiedziałem, że sprawy będą w porządku.

Wstałem, żeby rozejrzeć się po reszcie apartamentu i zdałem sobie sprawę, że słyszę prysznic płynący z jednego z innych pokoi w pobliżu. Jakie to dziwne. Nie pomyślałbym, że dźwięk będzie się tak łatwo niósł w tak ładnym ośrodku. Szedłem w kierunku dźwięku, zastanawiając się, jak cichy będę musiał być podczas mojego pobytu. Nie chciałam przeszkadzać nikomu przebywającemu po obu stronach mnie.

Drzwi po drugiej stronie łóżka, tak wysokie jak moja dwójka, wydawały się być źródłem dźwięku. Natychmiast zaniepokojony, powoli skradałem się w ich kierunku i chwyciłem za dużą klamkę. Przyciskając ucho do drzwi, zmarszczyłem się, gdy niskie chrząknięcie wypełniło moje zmysły. Bez zastanowienia otworzyłem drzwi, spodziewając się zobaczyć szafę, która dzieliła ścianę z sąsiednim apartamentem. Zamiast tego znalazłam się w łazience, naprzeciwko Warrena Stricklanda.

Warren Strickland, stojący pod parnym prysznicem, jedno ramię oparte o ścianę, jedna duża dłoń owinięta wokół jego równie dużego kutasa. Pompując pięścią, walił się z powolną intensywnością, która natychmiast zalała moje majtki pożądaniem. Za dużo mężczyzny, za dużo testosteronu - za dużo kutasa.

Zgasiłam i odwróciłam się na plecy, co było trudniejsze niż powinno być. "Co robisz?"

Woda się odkręciła, a niskie warknięcie wypełniło łazienkę. "Co ja robię? Co robisz?"

Zerknąłem z powrotem na niego i piszczał, gdy znalazłem go wciąż nagiego, wciąż stojącego z kutasem w dłoni. "Och, mój Boże. Co robisz?"

"Już o to pytałaś." Warknął te słowa. "Myślę, że to całkiem kurwa oczywiste, co robię. A teraz czy masz ochotę powiedzieć mi, dlaczego jesteś w mojej łazience?".

"Twojej łazience? To jest moja łazienka!"

"Przepraszam, Cupcake, ale to jest moja łazienka. Moja łazienka i mój pokój. Jak się tu dostałaś?"

Czułam, jak moja twarz robi się czerwona jak krew. Czy byłem w jego pokoju? Jak by to było możliwe? "Kluczem. Dostałem klucz z recepcji. Był na nim numer tego pokoju."

"Ktoś się spieprzył."

Oparłem się o drzwi i skinąłem głową. "Na to wygląda."

"Przechodzę przez szok." Gładki głos Warrena zabrzmiał tuż za mną. "I nie jestem o to wszystko zły."

Dreszcz przeszedł mi po kręgosłupie na uczucie ciepła jego ciała tak blisko mnie. Wracając do pokoju, pospieszyłam na koniec łóżka, gdzie była moja torebka i zerknęłam z powrotem na niego. Wciąż nagi. "Była tam kobieta z kotem i chyba tak się stało. Pójdę."

"Kot?"

Rzuciłam ostatnie długie spojrzenie na widok z apartamentu i potrząsnęłam głową. "Nieważne. Idę. Nie tak planowałam rozpocząć tę podróż. Tak mi przykro, że przeszkadzam."

Jęknąłem do siebie, kiedy zdałem sobie sprawę, że właśnie przeprosiłem za przerwanie jego walenia konia. Nie mogłam się stamtąd wydostać wystarczająco szybko. Chwyciłam torebkę i próbowałam się wycofać, nie patrząc na Warrena. To nie było łatwe. Był piękny. Zawsze byli piękni, chociaż. Zawsze było w nich coś, co sprawiało, że moja krew rozgrzewała się tylko trochę za bardzo.

"Dobrze cię widzieć, Cupcake. Wyglądasz dobrze."

Zmarszczyłam się. "Dzięki. Dobrze cię też widzieć, jak sądzę".

"Nie musisz wychodzić."

Moja głowa zatrzasnęła się, by stanąć przed nim, zanim zdążyłam pomyśleć dwa razy. "Co?"

Jego krzywy grymas był tak cholernie uroczy. Zawsze był. To była definiująca rzecz o nim, która sprawiła, że było tak jasne, że był Warrenem, a nie jego braćmi. "Zostań."

Przez moje ciało przeszło mrowienie, gdy wpatrywałam się w jego twarz. Był starszy; jego twarz była szersza i mocniejsza. Był na niej cień zarostu, a te jasne, niebieskie oczy nie były tak wredne, jak zapamiętałam je w mojej głowie. Były łagodniejsze, zmysłowe, z gęstymi czarnymi rzęsami, które praktycznie czułam, jak muskają moją skórę. Powtórzyłam to samo jednosłowne pytanie. "Co?"

Warren uśmiechnął się. "Zostań, Cupcake."




2. Rozdział 2 (1)

----------

Rozdział 2

----------

Zamrugałam do Warrena, niepewna, czy dobrze go słyszę, czy może uderzyłam się w głowę i wpadłam w jakiś sen o seksie. Nie było mowy, żeby Warren Strickland prosił mnie, żebym została z nim w jego pokoju. Nie ma szans.

"Jesteś piękna. Byłaś ładna jako dziewczynka, ale jesteś tak cholernie oszałamiająca jako kobieta, że prawie boli patrzenie na ciebie." Przysunął się bliżej, a ten uśmiech zsunął się, by ujawnić coś głodnego. "Zostań ze mną."

Moja ręka powędrowała do gardła, jakbym chwytała się za moje perły. Nie nosiłam pereł, ale czułam się skandalizowana. "Dlaczego?"

"Dlaczego nie?"

Walczyłem, aby utrzymać oczy na jego twarzy, ale był tak nagi i tak silny. Krople wody powłóczyły się po jego klatce piersiowej i-Jezus, nie utrzymywałem oczu na jego twarzy. Potrząsnąłem głową i wymusiłem śmiech. "Niezłe, Warren. Dobrze widzieć, że nadal lubisz zadzierać z ludźmi".

Warren zamknął lukę między nami i oparł rękę na moim biodrze. "Nie zadzieraj z tobą."

Wessałem oddech, który pachniał sosną i słońcem. Mój żołądek zacisnął się w zupełnie nowy sposób i poczułam, jak motyle biorą się do lotu. On był poważny. Mogłam to zobaczyć w jego oczach. Był zainteresowany. "Czy zawsze wskakujesz do łóżka z pierwszą kobietą, którą widzisz, gdy jesteś napalony?".

Jego druga ręka chwyciła moje drugie biodro i przyciągnęła mnie do jego piersi. Twardość jego erekcji wcisnęła się w mój brzuch, a jego ciepło przesiąkło przez moje ubrania, wraz z jego wilgocią. "Wiem, czego chcę, kiedy to widzę, Cupcake".

"Nie mogę uwierzyć, że wciąż mnie tak nazywasz." Zabrzmiało to tak, że zabrzmiało to tak, że zabrzmiało to tak. Dlaczego brzmiałam tak szorstko?

"Nigdy nie lubiłeś tego imienia, prawda?" Warren uśmiechnął się wtedy, jego idealne zęby pokazując jak wielki, zły wilk. "Nigdy go nie rozumiałeś. Myślałeś, że się z ciebie nabijamy."

"Byliście."

"Babeczki są słodkie i pyszne, Sara. Zawsze miałem ochotę na słodycze." Pogłaskał moją talię, obszar, którego nie lubiłam, jak ludzie dotykają. "Nadal tak jest, najwyraźniej."

Mój oddech złapał się w gardle i otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale nic nie wyszło. To, co mówił, nie miało sensu. To, co robiłam, nie miało sensu.

"Dlaczego nie zostaniesz? Pozwól mi się pobłażać".

"Macy. Nie mogę."

"Sugerując, że mógłbyś, gdyby Macy nie figurowała w równaniu". Warren owinął swoje ramię wokół mnie, jego ręka osiadła nisko na moich plecach. "Rób co chcesz."

Co ja chciałem? Warren był dla mnie wielką żabą, kiedy byłem dzieckiem, ale wyglądał tak dobrze, a ja byłem tak samotny. Chciałam jego ciała, bez wątpienia. Moje ciało płonęło z pragnienia. Ale nie mogłem spać z bratem Macy; ona by mnie zabiła. Nie chciałam jej skrzywdzić. Chciałem jednak jego. Chciałem, aby sposób, w jaki mnie trzymał, nigdy się nie skończył, i chciałem poczuć ciężar jego kutasa we mnie.

"Chodź, mały Cupcake. Powiedz mi, co chcesz."

"A co z jutrem? To byłoby dziwne."

"Oboje jesteśmy dorośli. Jeśli nie chcesz więcej ode mnie, nie będę cię naciskać." Wypuścił powolny oddech. "Teraz też nie będę cię naciskał".

Miałem ochotę płakać, kiedy odciągnął się i przeszedł do tyłu, aby usiąść na krawędzi łóżka. Jego ciężki kogut obijał się o jego abs, a on wziął go w rękę i po prostu trzymał. Moje usta podlewały i przysięgałem. "To jest zły pomysł".

"Dlaczego?"

Upuściłam torebkę. "Jesteś dupkiem".

"Byłem dupkiem." Obdarzył mnie kolejnym ze swoich czarujących uśmiechów, efekt tylko nieco przyćmiony z powodu jego nagiego stanu. "Nie jestem już małym chłopcem, Cupcake".

"Widzę to." Odwróciłam wzrok od jego erekcji i oblizałam wargi. "Jesteś bratem mojego najlepszego przyjaciela".

"Co oznacza, że mam interes w tym, żeby nie robić bałaganu."

Zrobiłam krok w jego stronę. "Właśnie zerwałam z moim chłopakiem od dwóch lat, bo dowiedziałam się, że mnie zdradzał. Jestem emocjonalnym wrakiem."

"Chcesz, żebym to poprawiła?"

Uśmiechnęłam się mimo siebie. "To jest okropny pomysł. Prawdopodobnie najgorszy, jaki kiedykolwiek miałam".

"Najlepszy jaki kiedykolwiek miałem."

"Jeden raz."

Warren błyskawicznie zmniejszał dystans między nami. Przyciągnął mnie do swojej piersi, a potem pocałował. Jego usta były gorące i wymagające, gdy to robił, a ja poczułam przypływ potrzeby jak nic, co wcześniej czułam.

Znałam go od szóstego roku życia, ale czułam się, jakbym całowała obcą osobę. On był inny. Owinął swoje ramię wokół mojej talii i trzymał mnie mocno, podczas gdy jego druga ręka objęła moją głowę i pogłębiła pocałunek. Nie spieszył się; powoli badał moje usta i doprowadzał mnie do szaleństwa.

Jego komfort w jego nagim stanie, jego łatwość w całowaniu mnie, to było odurzające. W ciągu zaledwie kilku sekund doprowadził mnie do stanu podniecenia, w którym nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wcześniej była. Nagle zdałam sobie sprawę, jak bardzo potrzebowałam tego, co mi dawał. Część mojego mózgu, która martwiła się o przyszłość, wyłączyła się i całkowicie poddałam się swoim pragnieniom.

Przejechałam dłońmi po jego ramionach i w dół pleców, czując jak napinają się fale mięśni. Ssałam czubek jego języka i drżałam na jęk, który wydał. Poczułam, jak jego kutas pulsuje między nami i zadrżałam. Chciałam go poczuć. Pragnęłam tego od czasu, gdy zobaczyłam go rozłożonego przede mną pod prysznicem.

Sięgnęłam między nas i wzięłam go do ręki. Ciężki i gorący, był tak gruby, że ledwo mogłam owinąć wokół niego palce. Głaskałem go, głodny więcej, głodny, by popchnąć go do tej samej szalonej desperacji, którą ja czułem.

Warren przysięgnął i szarpnął za moją koszulę. Podnosząc ją i nad moją głową, odrzucił ją, a następnie wpatrywał się w dół na moją klatkę piersiową. "Kurwa, jesteś piękna".

Wślizgując się nieco w siebie, uśmiechnęłam się nieśmiało i zwalczyłam chęć skrzyżowania ramion wokół siebie. Nie byłam już małą dziewczynką. Byłam dumną kobietą i z moim ciałem nie było nic złego. Trudno było jednak o tym pamiętać stojąc obok Warrena. On był doskonały.

Warren zabrał moją rękę z jego kutasa i położył moje dłonie na swoich ramionach. Następnie, pochylając się, wpatrywał się w moje oczy, gdy przejechał dłońmi po moich bokach i nad talią. Wcisnął knykcie w mój brzuch i głaskał w górę, aż do doliny między moimi piersiami. Jego źrenice rozszerzyły się i oblizał wargi, pokazując mi, że jego pożądanie nie zmalało.




2. Rozdział 2 (2)

"Nie chowaj się przede mną, Cupcake". Pocałował mnie zaciekle, jego usta piekąc moje. "Nie masz nic, czego nie chciałbym pożreć. Desperacko."

Jęknęłam, gdy pocałował w dół mojej szczęki i przez mój obojczyk. Jego zęby skubały moje ramię, gdy jego ręce odpinały mój stanik. Moje serce przeskoczyło niecierpliwe małe uderzenie, gdy uwięził materiał między naszymi ciałami i chwycił dwie garści mojego tyłka.

Podnosząc mnie, jakbym nic nie ważyła, odwrócił nas i poprowadził do łóżka. Delikatnie kładąc mnie, odsunął się i zabrał ze sobą mój stanik, pozostawiając mnie odsłoniętą. "Jezu."

Walczyłem z kolejną chęcią przykrycia się i zamiast tego rozciągnąłem swoje ciało, robiąc wszystko, co mogłem, aby wydawać się zgrabnym i gładkim. Widziałam, że nie musiałam się przejmować, sądząc po tym, jak Warren na mnie patrzył. Jego oczy były głodne, nie podobne do tych, które ma drapieżnik na wolności dostrzegający swój obiad. Pod tym spojrzeniem czułam się seksownie.

Rozłożył dłonie na moim brzuchu i głaskał w górę, aż objął dłońmi moje piersi. Jęknął kolejne przekleństwo, gdy przejechał kciukami po moich twardych sutkach. Wspierając się wokół mnie, opuścił usta i pocałował mnie. Jego oddech mieszał się z moim, gdy trzymał moje spojrzenie. "Te są idealne."

Przełknęłam słyszalnie, gdy obniżył swoje usta do obrzęku moich piersi i smakował moją skórę. Potem, niżej, głaskał mnie swoim gorącym językiem. Czułam, że odpływam, gdy jego usta zacisnęły się na moim sutku i pociągnął. Wiłam się pod nim, pragnąc więcej, a jednocześnie nigdy nie chcąc, by przestał. Wcisnęłam ręce w jego wilgotne, kręcone włosy i trzymałam się go.

Warren ssał i drażnił moje sutki, aż jęczałam w agonii, potrzebując uwolnienia. Potrzebowałam, żeby mnie dotykał. Uniosłam biodra, próbując otrzeć się o niego i poczuć najmniejsze napięcie, ale on wykręcił biodra od siebie, a potem pocałował w dół mojego brzucha. Skubał moją skórę i lizał znamię tuż pod moją prawą piersią. Okrążył mój pępek swoim językiem, a następnie pstryknął nim, zanim usiadł. Z jego ciałem na moich nogach, nie mogłam się ruszyć.

Wiłam się, ale to nie miało sensu. Oczy Warrena praktycznie błyszczały z przyjemności, gdy mnie obserwował. Był też na krawędzi, bo zawahał się tylko chwilę, zanim szarpnął za brzeg moich legginsów, zdejmując je ze mnie. Uklęknął u stóp łóżka i skończył rozbierać mnie całkowicie, zanim spojrzał na mnie.

"Rozłóż swoje nogi, Cupcake. Nadszedł czas, abym wreszcie wiedział, jak słodka jest ta cipka".

Zamilkłam na dźwięk jego słów, które były tak wulgarne. Nigdy wcześniej nie lubiłam tego typu rozmów, ale kiedy Warren to robił, to działało. Byłam tak daleko, że straciłam wszelkie poczucie wstydu. Rozłożyłam dla niego nogi i natychmiast zostałam nagrodzona.

Warren zakopał swoją twarz między moimi udami i wdychał głęboko, zanim głaskał mnie od tyłu do przodu swoim silnym językiem. Jego ciemny chichot przy moim sapaniu czuł się zbyt dobrze w stosunku do mojej łechtaczki. Ponownie opuścił usta i głaskał mnie. Wykopałem moje ręce w pościeli i przeklinałem jego imię.

"Warren, proszę!"

Chichotał ponownie, a następnie speared jego język we mnie. Moje biodra bucked, ale owinął rękę nad nimi i trzymał mnie stabilnie, gdy pieprzył mnie swoim językiem, aż jęczałem i wołałem jego imię. Jego odgłosy przyjemności z jedzenia mnie były tak seksowne i wiedziałam, że znalazłam mężczyznę, który uwielbia sprawiać przyjemność kobiecie. To było zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.

Podrzucając głowę z boku na bok, jęczałam głośniej. "Potrzebuję dojść. Spraw, żebym doszła."

Warren warknął w moje jądro i zamknął swoje usta wokół mojej łechtaczki, ssąc mocno przez chwilę, zanim okrążył ją językiem. Zrobił z tego wzór, popychając mnie tak daleko poza mój punkt załamania, ale nigdy nie pozwalając mi przyjść. Właśnie wtedy, gdy myślałam, że go zabiję, wepchnął we mnie dwa grube palce i przejechał zębami po mojej łechtaczce. Wrażenia były zbyt duże i przeleciałam nad klifem rozsądku i prosto w potężny orgazm.

Zaciskając uda wokół jego głowy, chwyciłam się jego włosów i wołałam jego imię, jakbym robiła to przez całe życie. To było zbyt naturalne, zbyt łatwe. Mój orgazm przeszedł przeze mnie, pulsując w moim ciele jak błyskawica, aż myślałam, że jestem gonerem. Trzęsąc się i praktycznie wibrując z rozkoszy, straciłam poczucie czasu. Kiedy w końcu wróciłam do rzeczywistości, to dlatego, że Warren lizał moją łechtaczkę i kołysał palcami we mnie i z powrotem.

Ku mojemu zaskoczeniu, chciałam więcej. Rozchyliłam uda i pociągnęłam go za włosy w górę mojego ciała. Kiedy unosił się nade mną, spotkałam jego spojrzenie, zobaczyłam wilgoć na całej jego brodzie i ustach, i poczułam, jak ciepło buduje się na nowo.

"Potrzebuję cię we mnie". Owijając moje nogi wokół jego talii, podniosłem biodra, czując, jak główka jego koguta uderza o moje jądro. "Warren, proszę."

Przeczesał swoje usta nad moimi i przytrzymał moje spojrzenie. "Będę cię pieprzył, Cupcake, i zamierzam cieszyć się każdą sekundą bycia w tobie".

Odchyliłam głowę do tyłu, gdy naciskał na mój otwór, czując narastające ciśnienie. Nie przemyślałam tego, zdałam sobie sprawę. Był za duży. Z tym jak mały był Milo i jak długo uprawiałam z nim seks, nigdy nie zamierzał się zmieścić.

Warren pocałował mnie w gardło. "Spójrz na mnie, Cupcake. Trzymaj oczy na mnie."

Przygryzłam wargę i wpatrywałam się w jego niebieskie oczy. Gdy wepchnął się we mnie, moje oczy trzepotały przy uczuciu bycia rozciągniętym, ale utrzymałam jego spojrzenie. Mięśnie w jego szczęce pracowały, gdy wypełnił mnie całkowicie. Wciągnęłam powietrze, kiedy wepchnął się do końca i wbiłam paznokcie w jego ramiona. Za dużo. Był zbyt duży.

"Odpręż się, Cupcake. Po prostu oddychaj dla mnie." Pozostał nieruchomy, pochowany wewnątrz mnie, i uśmiechnął się. Uśmiech był tak delikatny i słodki, że poczułem trzepotanie w klatce piersiowej. "Nie skrzywdziłbym cię."

Wyciągnąłem się, aby go pocałować i poczułem, że trzepotanie rośnie, gdy to zrobiłem. Powolny i zmysłowy, zabrał wszystkie moje zmartwienia i pozwolił mi się zrelaksować wokół niego. Napięcie rozpłynęło się z mojego ciała i szalejące pożądanie zatrzasnęło się we mnie z powrotem. Sadzając stopy na łóżku, zakołysałam biodrami, zachęcając Warrena do ruchu.




2. Rozdział 2 (3)

"Jesteś gotowy?"

Przytaknąłem i jęknąłem, moje serce ścigało się z głodem na jego twarzy. "Pieprz mnie, Warren."

Jęknął i przesunął biodra na tyle, że jego ciało ocierało się o moją łechtaczkę i sprawiło, że moje oczy zwinęły się w tył w mojej głowie. Mimo to użył swojej ręki, aby uchwycić mój podbródek i trzymał moją twarz. "Oczy na mnie. Chcę, żebyś widziała, kto cię pieprzy".

Całe moje ciało wibrowało z pożądaniem na jego słowa. Zrobiłam tak jak powiedział, obserwując go przez mgiełkę przyjemności. Wyciągnął się, a ja uniosłam biodra, by utrzymać go w sobie. Byłam przyzwyczajona do jego rozmiaru i nie byłam pewna, czy kiedykolwiek chciałam, żeby wyszedł. Potem, on pchnął z powrotem w, a ja nie byłem pewien, czy kiedykolwiek będę w stanie chodzić ponownie.

"Czy możesz mnie obsłużyć, Cupcake?" Głos Warrena był warczeniem, a jego oczy były zjedzone przez rozszerzone źrenice. Był tak samo zagubiony jak ja, a świadomość tego wzmacniała moje pobudzenie jeszcze bardziej. "Możesz mnie wziąć?"

Przytaknąłem i wstrzymałem oddech, gdy wyciągnął się i ponownie wepchnął do domu. To było wstrząsające. Zacisnąłem się na jego plecach, desperacko powstrzymując się od odpłynięcia. Wyginałam plecy i płakałam, gdy pochylał głowę i na zmianę drażnił moje sutki. Każde pchnięcie jego bioder wstrząsało mną dalej w zapomnienie. Miałem zamiar dojść ponownie, coś, czego nigdy wcześniej nie zrobiłem.

Warren całował mnie, gdy rżnął mnie mocniej, połykając moje jęki rozkoszy. Przysiągł nagle i spojrzał na mnie w dół z wyrazem bólu. "Kontrola urodzeń?"

Przytaknęłam. "Czysta?"

Przytaknął i skubnął na czubku mojej piersi. "Gdzie chcesz, abym przyszedł, Cupcake. Powiedz mi teraz."

"We mnie." Słowa były z moich ust wystarczająco szybko, aby było to żenujące, jeśli byłem w stanie, w którym mogłem czuć coś innego niż przyjemność.

Przeklinał i zakopał głowę o moje ramię, gdy parł mocniej i szybciej. "Fuck, Cupcake."

Owinąłem moje nogi wokół niego i drgnął, gdy zmienił swój kąt i uderzył w coś wewnątrz mnie, co spowodowało impuls przyjemności, aby strzelać z mojego rdzenia zarówno do mojej głowy, jak i palców. Dziko brzmiący krzyk strząsnął z moich płuc, gdy moje ciało zacisnęło się i ożyło przeciwko niemu. Czułam każdy cal jego wypełnienia, każdą żyłę i puls. Najsilniejszy orgazm, jaki kiedykolwiek przeżyłam, przeszedł przeze mnie w momencie, gdy poczułam, że Warren słabnie w swoich pchnięciach. Pierwsza powódź jego orgazmu wypełniła mnie, ale on nie przestawał pchać, wciąż wypełniał mnie większą ilością swojego nasienia.

Było coś tak brudnego w odczuciu tego, że sączy się ze mnie i spływa do mojego tyłka, że zadrżałam, gdy kolejna fala przyjemności mnie zatrzasnęła. Zagubiona w mojej przyjemności, trzęsłam się i szarpałam pod nim, nieświadoma, że patrzył jak dochodzę dla niego, dochodzę na nim.

"Fuck, Cupcake," Warren warknął i pocałował mnie mocno i zaciekle, siniejąc moje usta. Zwalił się na mnie, jego wielkie ciało miażdżyło mnie, ale podobało mi się to.

Kiedy w końcu przestałam się trząść, moje ciało stało się wiotkie i byłam wdzięczna za ciało Warrena, utrzymujące mnie w cieple i stabilności. W tych chwilach byłam dokładnie rozkoszowana i dziko zaspokojona. Spokój przed burzą.

Kiedy Warren w końcu podniósł głowę i spojrzał na mnie w dół, zobaczyłam przyjemność na jego twarzy i rozpoznałam to samo, co ja czułam. Pragnienie, by zrobić to wszystko jeszcze raz. Przekroczyliśmy linię, z której niełatwo będzie wrócić. Z jego nasieniem wciąż wyciekającym z mojego ciała, wiedziałam, że już nigdy nie poczuję czegoś tak dobrego jak on. Trudno byłoby trzymać się z dala, kiedy wiedziałam, co może sprawić, że poczuję.

To jednak nie mogło się powtórzyć. W miarę jak rzeczywistość powoli zaczynała się układać, czułam, jak panika przezwycięża odprężającą satysfakcję. Zrobiłam coś, o czym nigdy nie mogłam nikomu powiedzieć. Zrobiłam coś, co mogło skrzywdzić moją najlepszą przyjaciółkę. Przespałam się z mężczyzną, którego tak naprawdę nawet nie znałam, kilka dni po wyprowadzce z domu Milo.

"Cholera. Myślisz, prawda?" Warren jęknął i stoczył się ze mnie. Trzymał rękę nad moim brzuchem i bezczynnie prowadził rękę po mojej skórze, skórze naznaczonej rozstępami. "Nie świruj, Cupcake. To było zbyt dobre, aby pozwolić mu zostać zniszczonym."

Odsunąłem się od niego, szukając moich ubrań z oczami tak skittish jak czułem. "Nie wariuję."

Odrzucając rękę na twarz, jęknął. "Ty wariujesz."

Zauważając moją koszulę, wyrwałam ją przez głowę i wyskoczyłam z łóżka, żeby złapać spodnie. Byłem w pełni ubrany, sans moje majtki, że nie mogłem znaleźć, w mniej niż minutę. Chwytając torebkę, zerknęłam na Warrena i poczułam kolejny przypływ pożądania. Cholera.

"Babeczko, nie odchodź. Przynajmniej porozmawiaj ze mną." Siedząc, poruszył się tak, jakby chciał mnie dotknąć.

Szarpnęłam się, wiedząc, że nie odejdę, jeśli znów mnie dotknie. Było coś odurzającego w świadomości, co może zrobić z moim ciałem, co czyniło go zabójczym. Po prostu musiałem uciec i pozostać z dala. "Przepraszam. Ja... Nie powinniśmy byli tego robić."

"Gówno prawda." Po raz pierwszy zabrzmiał poważnie. "To było właściwe."

Potrząsnąłem głową, ale nie trzymałem się, żeby się kłócić. Musiałem się od niego uwolnić. Wybiegając z jego pokoju, skierowałem się w stronę recepcji, nieświadomy, że Andrew stał w drzwiach do swojego apartamentu, patrząc jak idę.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Bracia Strickland"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści