Gra w szpiegostwo

Rozdział 1

========================

Rozdział 1

========================

Addison

Czy kiedykolwiek miałeś w swoim życiu tę jedną osobę, która po prostu działa ci na nerwy? Nie ma żadnego wyjaśnienia dlaczego sprawia, że chcesz zrywać farbę ze ścian, po prostu tak jest. Samo istnienie tej osoby irytuje cię do punktu, w którym krew się gotuje, a palce się kurczą, wściekłość za każdym razem, gdy jesteś w pobliżu. Mam jedną z takich osób - agenta specjalnego Vina Millsa.

Ponieważ jest niezaprzeczalnie atrakcyjny, może podwijanie palców to zły przykład. Nie chcę mu tego przyznać. To tak jakby powiedzieć, że Miss Ameryki jest piękna. Poza tym, dostaje wystarczająco dużo pochwał od gatunku żeńskiego. Po sposobie, w jaki kobiety do niego lgną, można by pomyśleć, że nigdy nie widziały sześć stóp trzy, ciemnowłosy, orzechowe oczy, abtastic mężczyzna przed walcem w pokoju.

Nie powiem, że jest dupkiem, mimo że spełnia kryteria definicji, ponieważ o ile nie jest to sytuacja życia lub śmierci, zwykle nie przeklinam. Nie jestem pruderyjny; uważam, że słowa powinny mieć odpowiednie znaczenie. Zamiast dupek, jest odpowiednikiem 'you-ate-the-last-chip-and-left-the-empty-bag for me'. To jest prawdziwa irytacja. Kto w ogóle decydował, co powiemy, żeby przekazać naszą irytację? Mieli jedno zadanie i zawiedli mnie. Zawiedli nas wszystkich.

Potrzebujemy nowych przekleństw, bo to właśnie on mi robi - denerwuje mnie tak bardzo, że potrzebuję nowych słów, by to określić. On jest taki... on jest... 'wire-poking-out-of-your-bra-into-your-skin-internet-page-won't-load' hole.

Ok, może potrzebuję lekcji nazywania rzeczy po imieniu, ale dopóki nie zostaną wymyślone nowe słowa, zamierzam skupić się na uzyskaniu awansu, na który zasługuję.

Aby upewnić się, że mój szef rozumie, jak bardzo jestem poważna, obudziłam się godzinę wcześniej, zakręciłam swoje blond włosy w srogi kok i poszłam do pracy, zanim ktokolwiek inny się pojawił. Nie zamierzam dać dyrektorowi żadnej okazji do zaprzeczenia, że dał mi szansę pracy w terenie i poza biurkiem. Jeśli będzie się wahał, wskażę, że przez ostatnie trzy lata pracy w tym wydziale codziennie byłam dziesięć minut wcześniej, podkreślę wszystkie moje wyróżnienia, a także przypomnę mu, że to ja przede wszystkim zamknęłam sprawę wymuszenia Mitchella.

To jedno powinno wystarczyć, by mnie awansować.

I wystarczyłoby, gdyby nie agent Mills, zmora mojej egzystencji, który w ostatniej chwili, w ten swój szorstki, męski sposób, wkroczył z informacją od anonimowego źródła, która zamknęła sprawę.

"Dzień dobry, Kyle", witam dozorcę, gdy spieszę się w stronę gabinetu dyrektora, w stronę mojego awansu.

"Głęboki głos, który może włączyć każdą dziewczynę w promieniu stu mil, a jednocześnie wyłącza mnie w tym samym czasie, woła zza pleców.

Moje wysokie obcasy zatrzymują się z piskiem. Kiedy się odwracam, widzę nikogo innego jak Vin Mills, we własnej osobie, w dżinsach i czarnej koszulce obejmującej biceps, kroczącego korytarzem.

"Dlaczego jesteś tu tak wcześnie?" pytam, gdy zamyka dystans. On nigdy nie jest wczesny. Agenci ubierają się tak, by wtopić się w otoczenie, więc on musi dziś pracować na ulicach. Więc dlaczego nie jest na ulicy?

Jego idealnie wygięte usta unoszą się w półuśmiechu. "Dobrze cię widzieć, Buckley". Nie jest dobrze mnie widzieć; on kłamie. Można usłyszeć fałsz kapiący z przesadnie przyjaznego sposobu, w jaki wypowiada moje nazwisko, dodając tam dodatkową sylabę.

"Podobnie", odpowiadam, dając mu mój najlepszy fałszywy uśmiech.

"Ty też dostałeś tekst od Steele'a?" pyta.

"Oczywiście, że dostałem." Casualowo, szeleszczę w mojej torebce, aby złapać mój telefon, ukradkiem szperając w poszukiwaniu tajemniczego tekstu, który powinnam była otrzymać. I jest, zagubiony w moich codziennych tekstach meme i inspirujących cytatów, wiadomość od dyrektora Benjamina Steele'a, z prośbą o wcześniejsze przyjście.

Nienawidzę niespodzianek, a ta jest niezła, ale komponuję swoje rysy, żeby nie zdradzić Vinowi mojego wewnętrznego zamieszania. Jego oczy omiatają moją twarz, jakby moje kłamstwo było na niej wypisane, a potem kiwa głową, powoli i z uśmiechem.

Nie podoba mi się jego skinienie.

Kontynuujemy krótką wędrówkę do biura Steele'a, a on puka raz, spogląda na mnie, a potem otwiera drzwi.

"Kłamcy pierwszy", mówi niskim głosem, aby tylko ja usłyszeć.

Moje oczy strzelają do niego. Oczywiście, próbuje mnie wrobić w nazwanie go... Będę musiał wymyślić jakieś słowo później. Prostuję marynarkę i przechodzę obok niego do nieskazitelnego biura Bena Steele'a, gdzie siedzi w białej koszuli za starannie zorganizowanym biurkiem.

"Dzień dobry, panie Steele", witam go.

Jego głowa odrywa się od monitora, a on przeczesuje dłonią swoje ledwo trzymające się srebrne włosy. "Siadaj," kieruje nas.

Zajmuję miejsce w wyściełanym skórzanym fotelu obok Vina, i bez przywitania się, czy pożegnania, Ben zaczyna mówić, dlaczego Mills i ja zostaliśmy wezwani do jego biura wczesnym rankiem, "Wy dwaj znacie The Highlands?".

Kiwam głową, podobnie jak Vin.

Wszyscy znają tę ostentacyjną społeczność, która leży u podnóża Gór Skalistych, ukryta za żelazną bramą. Highlands to klasa sama w sobie.

Nigdy tam nie byłem, ale widziałem zdjęcia niektórych mega-mansjonów zdobiących każdą dostępną działkę.

"Dobrze." Upuszcza na biurko wybrzuszone akta sprawy. "Sprawa 2902, sprawa Matteo Lombardi."

Vin krzyżuje ręce. "Lombardi? Czy on mieszka w eleganckim mieście?"

Steele potrząsnął głową. "Nie, ale źródła bliskie Matteo mówią, że ktokolwiek pierze jego pieniądze, mieszka na tym wzgórzu".

Podnoszę teczkę i przekartkowuję papiery. Matteo Lombardi jest najbardziej nieuchwytnym bossem przestępczości zorganizowanej, jakiego widziało to miasto. Federalni ścigają go od dłuższego czasu, a my nie jesteśmy bliżej jego złapania. Jest tak dobry w ukrywaniu swoich śladów. "Czy źródło wie kto?" pytam.

"Mamy go zlokalizowanego do jednego cul-de-sac, a wy dwaj idziecie pod przykrywką".

Staram się nie unosić honorem. Już widzę ten awans idący w moją stronę, gdy tylko złapię tego, kto pierze pieniądze dla mafii i zamknę tę sprawę. Spokojnie.

"Undercover jak?" Vin pyta.

"Cóż..." jego słowa zatrzymują się, a ja nie lubię tego brzmienia. "Umieszczamy was dwóch pod przykrywką na tym cul-de-sac udając nowożeńców".

Pytanie na czubku języka toczy się z powrotem w moim gardle i prawie się dławię. "Czekaj. Co?" pytam, mój mózg walczy z przyswojeniem tej informacji.

"Chcesz, żebyśmy z Buckleyem udawali, że jesteśmy małżeństwem?" Vin szydzi, jakby to był najgorszy pomysł na świecie.

"Wielu mężczyzn chciałoby być moim mężem," szczerzę się, wpatrując się w niego nosem.

"Jestem pewien." Oczy Vina wędrują po moich rysach, a ja mam wrażenie, że ocenia towar, który za chwilę stanie się dla niego łańcuchem.

Nie mogę się powstrzymać od zastanowienia się, jak ja to oceniam. W skali od jednego do dziesięciu, jestem solidną szóstką, powiedziałabym. Może siedem dzisiaj w tej spódnicy i obcasach. Marszczę czoło, oczyszczając się z tej niedorzecznej myśli. Kogo obchodzi, jak oceniam się przy nim?

I nie może być dobrze, bo marszczy brwi i skupia się z powrotem na Benie. "Nie możesz być poważny".

"Och, jestem." Ben pociąga za swoje wąsy, jego oczy ping-ponging między Mills i I. "Zaczniesz w ten weekend. Grubbs przejdzie przez backstories i szczegóły z tobą dziś po południu." Stoi. "To będzie bułka z masłem. Jesteście najlepsi w wydziale i nie powierzyłbym tego nikomu innemu."

Cóż, to miłe i w ogóle, ale to nie on musi się tu żenić z Kapitanem Ameryką. Jestem jednak profesjonalistką i nie jestem na tyle głupia, żeby sabotować to zadanie, zanim jeszcze się zacznie, nie zgadzając się z człowiekiem, który decyduje o tym, czy dostanę awans.

"Addison", woła Ben, zanim wyjdę z jego biura. "Bądź szczęśliwa. Wychodzisz za mąż".

Kiwam głową. Mój awans wszystko sprowadza się do tego asinetycznego zadania, więc upewnię się, że to pójdzie bez szwanku.




Rozdział 2

========================

Rozdział 2

========================

Vin

Nie jestem typem małżonka - nawet jeśli jest to udawane - ale to będzie idealne. Dla mnie, w każdym razie. To moja szansa, żeby wreszcie zamknąć Matteo na dobre.

Szukamy tego skurwiela od lat. Szef mafii z Chicago przeprowadził się do tej okolicy kilka lat temu i od tamtej pory jest wzorowym obywatelem. Ale budujemy przeciwko niemu sprawę, jeden stos gotówki na raz.

To jest ogromne. Jeśli znajdziemy pralnię pieniędzy dla mafii Matteo, to będzie dla nas wielki przełom. Całkiem sprytne, żeby ustawić pralnię pieniędzy w bogactwie Highlands.

Pozwól, że ci to wytłumaczę. Pranie pieniędzy to proces, w którym brudne pieniądze zdobyte nielegalnie wydają się legalne. Są trzy etapy prania pieniędzy. Najpierw trzeba wprowadzić brudne pieniądze do systemu finansowego. Nie można po prostu pójść do sklepu i zacząć robić duże zakupy - to zaalarmuje skarbówkę jak nikt inny - więc trzeba przejść do drugiego etapu, zwanego "nawarstwieniem". Będą chcieli ustawić kilka skomplikowanych transakcji, aby ukryć pieniądze. Zazwyczaj podczas tego etapu można chcieć wyprać pieniądze w suszarce. Weź poszewkę na poduszkę, włóż do niej pieniądze wraz z kilkoma kamieniami i susz ją w wysokiej temperaturze przez około dwadzieścia minut. To sprawia, że pieniądze wyglądają na używane, jakby były już kilka razy w obiegu.

W końcu zostaje włączony do systemu finansowego poprzez dodatkowe transakcje, aż brudne pieniądze zostaną .... zgadłeś, czyste pieniądze.

Tak samo jak ja jestem podekscytowany tą sprawą, Buckley, z drugiej strony, wygląda jak pięcioletnie dziecko, które właśnie dowiedziało się, że nie ma Świętego Mikołaja, kiedy wchodzimy do biura Grubba, żeby poznać szczegóły naszego zadania. Przesadza; to tylko kolejny dzień z życia.

Udawać, że jest się żonatym. Zrobione.

Udawać, że jest się szczęśliwie zakochanym? Łatwo.

Życie w Highlands będzie najtrudniejsze.

To jak ten pododdział z szalonymi sąsiadami w "Żonach ze Stepford". The Highlands jest przepełnione mini rezydencjami i zbyt idealnymi parami, notorycznie zbyt przyjaznymi.

Buckley przydałoby się kilka lekcji bycia miłym. Nie wiem, czy będzie pasować do tego miejsca ze swoim nadmiarem sass. Nie jestem pewien, jak to wszystko zmieści się w ciele, które sięga mi do ramienia.

Jest ładna - piękna, ale na tym kończą się jej uprzejmości.

Ok, jej ciało też jest całkiem ładne. Dobra, lepsze niż ładne - świetne. Teraz brzmię jak Tony Tygrys. Ona nie jest dobra, ona jest grrrreat.

Żarty na bok, jest ładna. Blond włosy, jasne niebieskie oczy, uśmiech, który mógłby stopić żelazne serce.

"Jesteśmy tu na poradę małżeńską" - żartuję, próbując rozjaśnić nastrój, gdy wchodzimy do gabinetu Grubba. Można by pomyśleć, że Buckley jest za karą śmierci, w sposób, w jaki się ociąga, jakby fałszywe małżeństwo ze mną było ekstremalną formą tortur.

Musiałem się wcześniej śmiać, kiedy powiedziała, że wielu mężczyzn chciałoby się z nią ożenić. Jestem pewien, że jest cała rzesza mężczyzn pragnących pretensjonalnej, schludnej dziwaczki, która nie wie jak się wyluzować i dobrze bawić.

"Usiądźcie, nowożeńcy", zachęca Patrick Grubbs, szczupły, marchewkowy ekspert wydziału. "Przejdźmy przez kilka faktów dotyczących sprawy i kilka faktów dotyczących waszego małżeństwa".

"Nie chcę brać ślubu na plaży", deklaruje Addison, zajmując miejsce obok mnie.

Powoli odwracam głowę, aby przestudiować prymuskę obok mnie, która nie może być chyba poważna. "Zdajesz sobie sprawę, że to nie jest prawdziwy ślub, prawda?"

Mruknęła pod moim spojrzeniem, przejeżdżając ręką po swoim ciasno zwiniętym koku. "Wiem, ale nie mogę sobie wyobrazić, że kiedykolwiek wezmę ślub gdzieś tak piaszczystym miejscu. Więc, jeśli ktoś zapyta mnie o nasz dzień ślubu, kochanie," mówi to słowo, jakby było fizycznie bolesne do powiedzenia, "chcę po prostu być w stanie wspominać bez martwienia się o to, jak dostałem cały piasek z moich włosów."

"Co powiesz na szybkie Vegas?" Proponuję, zastawiając ją za typ, który nigdy nie poszedłby na wesele z ostrogą chwili. "To jest bardziej mój styl."

"Nie," Addison odrzuca pomysł, tak jak wiedziałem, że będzie, ale nie z powodu, który myślałem, "Miałem raz chłopaka, który zostawił mnie, aby poślubić swojego współpracownika tam, podczas gdy oni byli na konwencji."

"Auć," skrzywiłam się za nią.

"Więc, jak sądzę, wielu mężczyzn innych niż on chciałoby być moim mężem".

"Ok, wystarczy," Grubbs wtrąca się, szorując ręką po swojej wąsatej twarzy. "Wy dwaj jesteście teraz góralami. Nikt mieszkający na Fancy Hill nie wziąłby ślubu w Vegas dla kaprysu. Pamiętajcie, że ci ludzie są siłą samą w sobie. Już to ustaliliśmy. Miałeś bardzo kosztowny ślub docelowy, który dyrektor i ja dla ciebie sfałszowaliśmy".

Buckley szczerzy się, odsłaniając równe białe zęby. "Dziękuję. Ślub docelowy brzmi uroczo. Gdzie pojechaliśmy?"

"Japonia."

Jej brew podnosi się. "Japonia? Czy ludzie w ogóle biorą tam ślub?"

"Oczywiście, że tak", mówię. "Poszerzaj swoje horyzonty".

"Wystarczy", mówi Grubbs, wręczając każdemu z nas plik. "Oto szczegóły waszego ślubu i wesela. Zapamiętajcie je." Wyrzuca nas ze swojego biura. "I proszę, przestańcie się kłócić. Powinniście być zakochani. Postarajcie się zachowywać odpowiednio."

Wychodzimy z biura, a moje oczy wędrują po drobnej klatce Buckleya. Wyobrażam sobie, jak wyglądałaby poza biurem, może z rozpuszczonymi włosami. Prawie mogę to sobie wyobrazić.

"Zawsze marzyłam o ładnym, dużym domu, ale nigdy nie było to w Highlands". Ona wygładza rękę na jej włosy, zabezpieczając jej kok. "Oni są tam inną rasą". Ona na pewno ma rację co do tego.

"Tak, jasna strona chociaż, pranie pieniędzy powinno być łatwe do zauważenia. Będą się rzucać w oczy," zapewniam ją.

"Jak my?"

"Nie, poradzimy sobie."

Mam tylko nadzieję, że naprawdę damy radę. Ze wszystkich kobiet na świecie Buckley jest ostatnią osobą, przed którą udawałbym, że jest żonaty.




Rozdział 3 (1)

========================

Rozdział 3

========================

Addison

Dzisiejszy dzień był jak przerażający wrak pociągu. Powolna katastrofa, od której nie mogłam się odwrócić, ani nawet zapobiec. A teraz będę bawić się w dom z ostatnią osobą, którą chcę w mojej przestrzeni życiowej. Człowiekiem, którego nie chcę mieć w pobliżu mojej wewnętrznej bańki. Musiałam zrobić bardzo złe rzeczy w poprzednim życiu. Vin nie wydawał się tym zbytnio przejęty. Pewnie miał nadzieję, że odmówię przyjęcia zlecenia, ale tak się nie stanie. Będę najlepszą fałszywą żoną, jaką Highlands kiedykolwiek widziało.

Mocząc się w wannie, z dyszami jacuzzi na pełnym gazie, by rozładować napięcie zwinięte w moich mięśniach, kończę kieliszek wina i spoglądam na akta leżące na łazienkowym blacie.

Nasze fałszywe małżeństwo i szczegóły naszego fałszywego związku są schludnie zawarte w manilowej kopercie.

W przyszłym tygodniu będę Addison Davenport, żoną zajmującą się domem, co daje mi mnóstwo czasu na mieszanie się z innymi żonami i zdobywanie informacji potrzebnych do uzyskania fałszywego rozwodu z moim udawanym mężem, Vinem Davenportem, dyrektorem finansowym. Przyznam, że na samą myśl o obcowaniu z tymi kobietami żołądek mi się skręca. Niezręczność społeczna jest moim najlepszym przyjacielem, a ja nigdy nie rozmawiałem z kobietami o najnowszych plotkach w całym moim życiu. Zazwyczaj jestem samotnikiem w swoim wolnym czasie, więc to będzie trochę dostosowania.

Zanim stanę się rodzynkiem, wyłączam dysze, przerzucam dźwignię, żeby opróżnić wannę i wychodzę.

Mój telefon dzwoni, a ja studiuję nieznany numer przed machnięciem w prawo.

"Witaj", odpowiadam, owijając ręcznik wokół siebie.

"Tęsknisz za swoim nowym mężem?"

Lustro nad umywalką odbija moje zaskoczenie, gdy ochrypły głos Vina pieści moje ucho. "Skąd masz mój numer?"

"Kochanie, jestem agentem federalnym".

Szok na jego telefonowanie do mnie jest zastąpiony przez większy szok, że nie uznałem tego za najmniej obraźliwe, że po prostu nazwał mnie "babe".

"Czego chcesz?"

"Musimy popracować nad przyzwyczajeniem się do bycia wokół siebie," mówi mi. "Nie mogę mieć mojej nowej panny młodej zachowującej się tak, jakby wolała być łopatą w gównie niż przy mnie".

Kładę rękę na moim wytartym ręcznikiem biodrze. "Słuchaj, wiem jak wykonywać swoją pracę".

"Miejmy nadzieję", mówi, jakby mi w ogóle nie wierzył. "Do zobaczenia rano."

Rozłącza połączenie, a moja irytacja puchnie większa niż poziom wszechświata. Jak on śmiał kwestionować moje zdolności? Jasne, nie pochodzę z bogatej rodziny, nie zajmuję się rozrywką, ani nie mam żadnego godnego uwagi doświadczenia w byciu w długoterminowej parze, ale oglądam The Real Housewives, i to powinno się przydać. To on powinien się martwić, nie ja.

To może być moje pierwsze zadanie z dala od biurka, do którego byłam przykuta od czasu wstąpienia do pracy, ale jestem gotowa.

Wycieram się szybkimi, agresywnymi pociągnięciami, po czym zakładam szorty od piżamy w czarne paski i białą koszulkę. A potem odbieram telefon i dzwonię do niego, żeby pokazać mu, jak dobrze potrafię wykonywać swoją pracę. Idę do poczty głosowej, gdzie jego głęboki głos mówi mi, aby zostawić wiadomość.

"Hej, Love Bug", mruczę głosem, który sprawiłby, że operator sex telefonu byłby zazdrosny. "Właśnie odtłuszczałem się z mojej kąpieli i zdałem sobie sprawę, że nigdy nie powiedziałem ci, że tęsknię za tobą". Upuszczam głos nieco niżej, dodając do niego trochę duszności, "Upewnię się, że wszystkie żony wiedzą, jak bardzo o tobie myślę... kiedy jestem sam w wannie... nagi".

Proszę. Rozłączam się. Zrobiłem to tak dobrze, że jestem trochę podniecony. I to mnie bardziej denerwuje.

Późnym wieczorem, studiując akta sprawy, dotarło do mnie, że za tydzień o tej porze będę mieszkał z Vinem.

Nawet jeśli to udawanie, nawet jeśli to zadanie, to i tak będę z nim dzielić dom. To naprawdę wpłynie na jego życie randkowe. Słyszałam wszystkie plotki o jego zajęciach seksualnych.

Nigdy nie rozumiałam mężczyzn, którzy zachowują się w ten sposób. Czy to strach przed zaangażowaniem? A może to coś znacznie większego?

Cóż, cokolwiek to jest Vin, to nie moja sprawa. Skupiam się na końcowej nagrodzie i nie pozwolę, by cokolwiek stanęło mi na drodze.

* * *

Żałuję, mam je. Nie powinienem był zostawiać tej poczty głosowej. Następnego dnia, kiedy Vin i ja przeglądamy z Grubbsem akta wszystkich osób mieszkających w Highlands, na szczęście on o tym nie wspomina. Może jest jednym z tych ludzi, którzy nie sprawdzają swoich wiadomości, a ja przepadnę na zawsze w otchłani poczty głosowej, by nigdy więcej nie zostać usłyszanym.

"Więc będziesz na tej cul-de-sac," Grubbs wyjaśnia, wskazując na schemat rozległej gated community pełne wyższych klas par.

Zamiast studiować Vin pod kątem jakichkolwiek oznak, że usłyszał moją wiadomość o seksie przez telefon, studiuję układ. Rozwój ma jedną stronę w i jedną stronę na zewnątrz.

"Kto ostatnio wprowadził się w ciągu ostatnich pięciu lat?" Vin pyta, kradnąc moje pytanie.

"Myśleliśmy, że też, złapać, kto jest newbs. Ale, Highlands jest nowym osiedlem. Większość ludzi jest nowa".

"Czy mamy zdjęcia wszystkich, którzy mieszkają na tym bloku?" pytam.

Grubbs wręcza mi plik. "Tu są najnowsze zapisy DMV".

Vin przesuwa się do tablicy, pisząc u góry słowo 'SUSPECTS'. "Kto jest pierwszy?"

Chwytam pierwsze zdjęcie z górnej części pliku. "Miffie Patterson." Studiuję zdjęcie platynowej blondynki o litym ciele supermodelki i radosnym usposobieniu. "Ona jest bardzo zgrabna." Przekazuję zdjęcie Vinowi.

Jego oczy wędrują po zdjęciu, zanim weźmie kawałek taśmy i przyklei jej zdjęcie na tablicy. "Co o niej wiemy?"

Skanuję jej akta. "Niewiele. Dorastała bogato. Jest właścicielem organizacji charytatywnej." Zerkam na Grubbsa. "Zdobądź informacje na ten temat." Zwracam uwagę na Vin. "Jej mąż, Richard, ma własną firmę hipoteczną." Czytam dalej. "Właściwie, to ma całą masę firm hipotecznych. A ona zajmuje się tylko działalnością charytatywną. Mają syna, Prestona, ma siedemnaście lat".

"Co wiemy o Richardzie, mężu?"

Biorę akta Richarda Pattersona i otwieram je. "Niewiele. Mamy finanse jego firmy za ostatnie trzy lata. Nic tu nie ma za ostatni rok. Pewnie jeszcze nie wyszedł." Przerzucam strony. "Będziemy musieli sprawdzić, czy uda nam się je zdobyć".




Rozdział 3 (2)

"Następni są Chester i Helena Fowler" - mówi Vin, umieszczając ich zdjęcia na tablicy.

Studiuję zdjęcie Heleny. Ma długie ciemne włosy, ciemne oczy i mały półuśmiech. Prawie przypomina mi Elwirę. Chester jest jasny do jej ciemności z piaskowo-blond włosami i niebieskimi oczami.

"Co o nich wiemy?" pytam.

Vin bada papiery. "Chester jest właścicielem sklepu z narzędziami Fowler's w Highlands. Studiował biznes w Princeton, a potem przejął sieć sklepów z narzędziami swojego ojca".

Podnoszę teczkę Heleny. "Była zamożna od chwili urodzenia i brała udział w wielu konkursach piękności." Biorę zdjęcie i wręczam je Vinowi. "Spójrz, wygrała Małą Miss Pumpkin Patch, kiedy była dzieckiem".

Vin studiuje zdjęcie mniejszej Heleny, ubranej w tiarę i puchatą pomarańczową sukienkę, stojącej na polu dyń, po czym oddaje mi je z powrotem.

"Greg i Kelly Sanders" - mówi, przyklejając na tablicy ich zdjęcie ślubne. "Greg jest właścicielem lokalnego steku, The Flank House".

"Szkoda, że nie nazywa się Lombardi's i moglibyśmy go teraz po prostu aresztować". Śmieję się z mojego żartu.

"To byłoby idealne rozwiązanie".

"Ach, Kelly urodziła się biedna, wyszła za mąż za bogatego. Mówi tu, że kelnerowała w restauracji Grega."

"Ok, przechodzimy do ostatniej pary Dale i June Whithers." Umieszcza ich zdjęcie z resztą podejrzanych.

"Co wiemy?" Pytam.

"Niewiele. Przeprowadzili się tu z New Hampshire w zeszłym roku." Pociera dłonią po karku. "Jest właścicielem dwóch pralni chemicznych".

"Oni wszyscy posiadają biznesy, które mogą być wykorzystane do prania pieniędzy przez," mówię.

"Obaj zdecydowanie macie przed sobą dużo pracy". Grubbs uśmiecha się, chwytając akta dotyczące Whithersów i skanując je.

Kontynuujemy dzień przeglądając i oceniając każdą parę, a po chwili wszystkie zaczynają się ze sobą zlewać. Jak jedna wielka podmiejska plama, najprawdopodobniej naćpana dyniowym Xanaxem.

Bogaci socjaliści, ukrywający tylko tyle o sobie, by wszyscy wyglądali na winnych.

Ta sprawa nie będzie tak otwarta i zamknięta, jak myślałem.



Rozdział 4

========================

Rozdział 4

========================

Vin

Pięć tysięcy stóp kwadratowych powinno zapewnić mi, że nie będę musiał wpadać na Małą Miss Sunshine, chyba że będzie to absolutnie konieczne. Ona może zostać po jednej stronie domu, ja po drugiej. Po jej wczorajszej poczcie głosowej, nie mogę przestać wyobrażać sobie jej nago. Szczerze mówiąc, nie mogę przestać wyobrażać sobie wielu rzeczy. Ten głos może prześladować samotnego mężczyznę jak ja, późno w nocy, sam w moim łóżku.

Cytrynowożółta bluzka, którą ma na sobie, z kieszonką nad każdym cyckiem, psuje mi nastrój. Nie pomaga, że ma na sobie te chude czarne spodnie ze skrzyżowanymi nogami w moim kierunku. Widzę jej odsłoniętą kostkę nad butem na wysokim obcasie, który nie może być odpowiedni w miejscu pracy. Ma swoje blond włosy w charakterystycznym koku, a jak ktoś ma pracować z taką odsłoniętą skórą? Wszystko to, przez kostkę. Czuję się jakbym była w XVIII wieku, mając obsesję na punkcie najmniejszego skrawka miękkiej skóry.

Grubbs pokazuje nam dwupiętrowy dom z kamienia i zaprawy, który będziemy dzielić z Addisonem, i jest to wszystko, czego nigdy nie chciałam. Jako spadkobierca Mills Lumber mógłbym mieć całe to osiedle, gdybym chciał. Nie chcę.

Moi rodzice nie chcieliby niczego więcej, niż żebym przejęła rodzinny biznes i cieszyła się miłym, wygodnym, pachnącym mimozą życiem. Ale to, czego naprawdę chcę, to Matteo Lombardi za kratkami.

Po tym jak Grubbs nas zwolnił, chwyciłem jej rękę podczas wędrówki korytarzem. Jest mała i delikatna jak na kogoś o tak wielkim nastawieniu.

Szarpie ją z pomrukiem. "Co ty robisz?"

"Spokojnie. Musimy przyzwyczaić się do dotykania prędzej czy później".

"Wolałbym później."

Jej sucha odpowiedź sprawia, że się śmieję. "Musimy popracować nad twoimi umiejętnościami społecznymi. Chodź za mną."

"Gdzie idziemy?" pyta, jakbym zamierzał upchnąć ją w tylnej części mojego bagażnika.

"Musisz mi bardziej zaufać. To lekcja numer jeden."

Toczy swoje długo przymrużone oczy, ale idzie za mną do wyjścia. "Dobrze."

Jej obcasy brzęczą po chodniku, odbijając się echem na parkingu, aż docieramy do mojego czarnego sedana. Jako agent, jestem bardzo wyczulony na język ciała - musisz być w stanie wychwycić nieskończone szczegóły, aby wykonywać tę pracę - więc lekki wzrost brwi Addison i pauza w jej kroku, kiedy otwieram dla niej drzwi, mówi mi, że myśli, że jestem totalnym dupkiem, który nigdy nie zrobiłby czegoś takiego.

"Rycerskość nie umarła", mówię jej, gdy komponuje swoją twarz z powrotem w kamień, a następnie wślizguje się do środka.

Zaokrąglam kaptur, wskakuję do środka i uruchamiam samochód. Bycie agentem federalnym zdecydowanie wiąże się z wieloma atutami, a to jest jeden z nich. Ten samochód prowadzi się jak mokry sen, a silnik mruczy jak zadowolony kociak. Uwielbiam elegancką prostotę tego samochodu, ale kiedy staniemy się Davenportami, zostanie nam wydana nowa jazda, coś bardziej "wymyślnego" i nie tak, agenturalnego (słowa Grubbsa, nie moje).

"Gdzie jedziemy?" pyta ponownie, gdy wyjeżdżam na główną drogę.

Zerkam na upartą kobietę obok mnie i staram się ignorować afrodyzjakalny zapach wanilii unoszący się od niej w ciasnej przestrzeni. "To prawie czas kończenia pracy, a wszyscy w tym mieście zmierzają do happy hour, więc pomyślałem, że moglibyśmy się napić".

Jakbym właśnie powiedział jej, że idziemy na orgię, ona pół przekręca się w swoim fotelu, aby stanąć przede mną. "Nie mogę iść na happy hour. Mam ważne rzeczy, które muszę zrobić po pracy".

"O tak? Co to jest? Pranie?" drażnię się.

I do kurwy nędzy, ona jest. Widzę to w lekkiej plamie czerwieni na jej policzkach. O dziwo, to czyni ją bardziej atrakcyjną.

"Muszę ci powiedzieć, że pranie jest bardzo ważne", mówi tak cholernie poważnie, że to urocze. "Ubrania nie czyszczą się same. To nie jest tak, że robię pranie w piątek wieczorem. Jest wtorek." Ona szkli się przez okno, jak jej argument będzie mnie skręcając samochód i jadąc prawo z powrotem do pracy, więc może iść do domu i dostać jej pranie na. Mało prawdopodobne.

"Po prostu siedź cicho. Jeśli zamierzasz oczarować kobiety z Highlands i być ich bestie, musisz się nauczyć kilku rzeczy."

Ona mruży oczy na mnie. "Tak? Co takiego?"

"Chcę, żebyś się ze mną dobrze czuła. To wszystko jest treningiem."

"Trening, jak?"

Spokojnie, sięgam po nią i znów trzymam ją za rękę. "Udawanie, że jesteśmy szczęśliwie zakochani".

Wzdryga nos, jakby sama myśl o mnie ją odpychała. "Nie martw się. Będę tak zakochana, że Kupidyn będzie zazdrosny." Znowu wpatruje się w okno, ale tym razem nie puszcza mojej ręki.

I to jest dziwne uczucie. W dobrym znaczeniu tego słowa. Kto teraz jest tym niezręcznym?

W mojej dłoni pojawia się mrowienie. Swędzi mnie nos, a ja jedną rękę mam na kierownicy, a drugą połączoną z jej ręką. Próbuję nią poruszać.

Pocę się cały.

Wszędzie mnie swędzi.

A teraz jeszcze hiperwentyluję.

Uwalniam jej rękę w pośpiechu i swędzę nos. "Och to jest o wiele trudniejsze niż wygląda".

Wydaje się bardzo zadowolona, kiedy mówi: "Co jest? Nigdy wcześniej nie byłaś w związku?"

"Oczywiście, że tak. Tak mi się wydaje." Czy byłem w jednym? Szczerze mówiąc nie mogę sobie przypomnieć jednej dziewczyny, która wyróżniała się wśród pozostałych. "Właściwie, to chyba nie byłem".

"Nie musimy być kochającą się, wzruszającą parą".

"Podoba mi się ten pomysł." Wskazuję na nią. "Tak, możemy być typem ludzi, którzy nienawidzą PTAs".

"PTAs? Takich jak w szkole podstawowej? Masz na myśli PDA? Publiczne okazywanie uczuć."

"Tak, to jest to. Nienawidzimy tego."

Ona kiwa głową, jakby jej ulżyło. "Tak, i możemy też być typem pary, która nie dzieli się zbyt wiele. Na przykład powściągliwą."

"To jest idealne. Tak."

Śmieje się, a to jest melodyjne i... urocze. To sprawia, że ja też się śmieję. "I jeśli ludzie pytają, my tylko 'robimy to'," ona air quotes, "we wtorek i czwartek."

Wjeżdżam na parking Bobo's Bar & Grill i parkuję. "Czekaj, co? Nie ma mowy. Nie chcę, żeby moje fałszywe małżeństwo było bez akcji."

"Cóż, mówię tylko, że nie jesteśmy typem pary, która jest tak szalona dla siebie, że nie możemy trzymać rąk z dala od siebie."

"Ale my uprawiamy seks cały czas".

"Jasne, w porządku."

"Daj spokój, udaję, że kołyszę twój świat każdej nocy".

Ona podnosi brew i mówi bardziej do siebie niż do mnie, "Och, nie wątpię, że byś to zrobił." Jej twarz zamarza i tak samo jak moja. 'Bo teraz, oczywiście, myślę o kołysaniu jej zastrzeżonego świata. Ona szybko odzyskuje i kontynuuje, "I żadnych przezwisk. Są głupie."

"Masz na myśli jak love bug?"




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Gra w szpiegostwo"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści