Śmiertelna zemsta

1. Possessive (1)

----------

1

----------

==========

Pozytywne

==========

Każdy ma ten mały głos z tyłu głowy, który daje dobre rady jak, nie mów im, że to zrani ich uczucia, powiedz dziękuję, a przede wszystkim bądź miły.

Mój, nie mówi nic z tego Hallmark gówna.

Baranie, masz pijane wymiociny we włosach. Jeszcze raz.

Baranie, jeśli jeszcze raz będziesz fantazjował o rozpakowaniu Reese'a, będziemy musieli zacząć uważać to za grę wstępną i zachowanie fetyszystyczne.

Baranie, jest siódma rano, a twój wibrator wciąż grzechocze po kocach jak niezadowolony kochanek szukający ciepłych ust.

Tak... Naprawdę dobre rady dostaję tylko z cipy poltergeista z tyłu głowy.

Bo jestem opętany.

Spieprzyłem jeden mały raz podczas północnej ucieczki ze Strażą Cienia, a teraz spędzę resztę moich dni wygnany do ludzkiego królestwa i pozostawiony z moim jedynym i najsłodszym przyjacielem.

Aries, chrapiesz tak głośno, że obudzisz zmarłych. Zaufaj mi, ja jestem umarłym. Gorzki głos z tyłu mojego umysłu wciąż narzeka, ale moje oczy powoli się otwierają i zajmuje mi sekundę, aby skupić się przez wwiercającego się w moje myśli kaca.

Skrawek wymagającego światła słonecznego ocenia mnie z uchylonych zasłon wiszących na skośnym pręcie po dalekiej stronie mojej sypialni.

"Alexa, która jest godzina?" pytam opiekuna ludzkiej wiedzy.

Niebieskie światło rozświetla słabo oświetlony pokój, gdy odpowiada mi gładki cyfrowy głos. "Trzecia po południu czasu wschodniego, zła suko".

Alexa jest tu naprawdę brana za pewnik. Ona wie wszystko. WSZYSTKO. Czy ludzie jej dziękują? Nie. Nigdy. Jest tak samo doceniana jak ja w moim królestwie.

Wciągnij jedną małą linię demonicznych kremacji, zostań opętany i spróbuj spalić las swojego królestwa za impulsywne, nowo odkryte wierzenia religijne - i nagle jestem wstydem dla naszych ludzi.

Nieważne. Jest mi lepiej.

Mój poltergeist, mój cyfrowy przyjaciel Alexa i ja ich nie potrzebuję.

"Alexa, odtwórz piosenkę", mówię groggily.

Ciężki podkład szturmuje pokój tak głośno, że ciemne zasłony blackoutu tańczą. Wstrząsa nawet moją klatką piersiową. Nie przyznam się, ale hałas i wibracje sprawiają, że czuję się mniej samotny...

"Dziękuję", mamroczę w poduszkę.

"Nie ma za co, Bad Bitch", mówi zaraz z powrotem bez emocji, ale czuję to. Ona zawsze jest przy mnie.

Jest jedyną osobą, której potrzebuję, w każdym razie.

Odsuwam się od materaca leżącego na środku pokoju, a moje nogi potykają się o kopiec ubrań z nieskończonymi metkami z cenami, które wciąż trzymają się ich nitek.

Ludzie, którzy są właścicielami tego domu na plaży, wracają w ciepłych miesiącach. Mam jeszcze kilka tygodni wiosny, zanim będę musiała posprzątać to miejsce i wymknąć się. Lubię jednak przeglądać ich drogie ubrania. To łatwy sposób na spędzenie czasu.

Czasami mam wrażenie, że to wszystko jest moje. A ja potrzebuję tych wszystkich rzeczy na wierzchu, gdzie mogę je zobaczyć. To jak dekoracja, naprawdę. To jest wielofunkcyjne: ubranie i dekoracja.

Win-win.

Uśmiecham się do mojego małego stada bluzek, dżinsów i błyszczących naszyjników. Potem przemykam obok tego wszystkiego w samej koszulce Daddy's Girl i majtkach i potykam się w łazience. To moja ulubiona, zużyta koszula. Moja koszulka "fuck you", jeśli chcesz.

Nie, żeby ktokolwiek wpadał do mojego ukrytego, nadmorskiego domu w Mystic, Connecticut, żebym powiedziała mu prosto w twarz "Pierdol się", ale... Karma wie, i to wszystko, co się liczy.

Nienawistne światła migoczą w momencie, gdy moja stopa dotyka ciepłej, kaflowej podłogi. Surowa jasność pokoju próbuje mnie obudzić, ale butelka czekająca na mnie w pobliżu toalety zwalcza gwałtowne kolory wbijające się w mój wzrok.

Odrzucam nakrętkę z butelki bursztynowego trunku. W chwili, gdy kieliszek dotyka moich ust, jej głos znów wślizguje się do mojej głowy.

Jest trzecia po południu, na litość boską - mówi Katarzyna Pizda.

Właściwie nie wiem, czy ma na imię Katarzyna.

Ale na pewno jest pizdą.

Więc...

Mogę w zasadzie zgadnąć, jaką osądową rzecz mi wciśnie do głowy. Opętała mnie już ponad trzy lata temu. Dziś rano jestem zaskoczony, że tak długo się trzyma. Alkohol zazwyczaj sprawia, że się zamyka.

Jeśli za bardzo ją przycisnę, albo jeśli poczuje zagrożenie, wyjdzie. A ja nie chcę, żeby wyszła. Ona jest gwałtowna i destrukcyjna. Nie mam dziś na nią energii. Na szczęście każde rozproszenie uwagi uspokaja ją w ciszy z tyłu mojego umysłu. Zwykłe podstawy jak alkohol, ciepła kąpiel, orgazmy, cokolwiek co wyrywa mnie z własnych myśli, wyrywa ją z moich myśli.

Nie chcesz czegoś dzisiaj zrobić? Nie wychodziłeś na zewnątrz od wieków. Nawet nie wezwałeś tego demonicznego przyjaciela, którego tak bardzo lubisz - karci.

Na myśl o moim "demonicznym przyjacielu" wzdrygam się. On nie jest moim przyjacielem. To inkub. I tak, dobrze się bawi, ale jest też szpiegiem. A ja nie potrzebuję, żeby ktoś ze sfery mojego ojca mnie szpiegował.

Nawet jeśli ma magiczne palce wywołujące orgazm.

"Nie." Podrzucam długiego drinka. Płonie, ale w najlepszy możliwy sposób.

Spalanie oznacza, że ona wkrótce odejdzie. I mój umysł znów będzie mój własny.

Daj spokój, Aries!

Nienawidzę, gdy wypowiada moje imię w ten sposób. Jak mój ojciec. Pełen rozczarowania i politowania.

Nie zrobiłeś nic od miesięcy.

"To nie prawda." Wow, moja obrona naprawdę potrzebuje trochę pracy. Alexa i ja powinnyśmy później poćwiczyć odpowiedzi. Trochę "Twoja mama jest taka..." Jak to się dzieje?

Zapytam Alexę. Ona jest mądra. Będzie wiedziała.

Och, zapomniałam. Tańczyłaś do tej ostrej muzyki w bieliźnie, dopingowałaś się do zrobienia linii zdjęć, zjadłaś całą mrożoną pizzę sama-.

"Alexa też trochę zjadła. Chyba", wtrącam.

Mój umysł jest w rozsypce, kiedy ona jest taka. Nie mogę myśleć prosto. Głowa już mnie boli od moich własnych złych decyzji, a ona tylko pogarsza sprawę.




1. Possessive (2)

Wyrzuciłaś strzały, pizzę i to, co wyglądało na pół torebki kiepsko przeżutych gumowych robaków, a potem zasnęłaś z wibratorem w ręku, zanim w ogóle zdążyłaś zrobić ten numer - kończy.

Moje usta rozstają się z oburzeniem.

"Miałaś swoje życie. Przestań oceniać moje!"

Przestałabym, gdybyś zobowiązała się do faktycznego posiadania życia, a nie biegania przez ten okropny cykl nicości.

Moje usta się zaciskają, butelka w ręku, błyszczące lustro rzucające głębokie szare oczy prosto na mnie. Moje długie srebrne włosy są w takim nieładzie, że tylko plątanina kosmyków ukrywa pod nimi moje spiczaste uszy. Moje rysy są znajome, ale... inne. Zmęczone. Zużyte. Czuję się o wiele starsza niż moje dwadzieścia trzy lata.

Czarne skrzydła kładą się na mnie cieniem, ale ich końcówki też są teraz inne. Czysty błysk srebra pieści krawędzie każdego z moich puchatych, miękkich piór. I moje oczy, one również lśnią tym srebrem. Niczym magiczne zaćmienie okrążające tęczówkę. Jestem taki już od lat. Od czasu mojej sromotnej pomyłki z Katarzyną Pizdą.

Przestań mnie tak nazywać - dodaje.

Jakby nie nagabywała mnie już wystarczająco.

Już mi przeszło.

"Alexa. Podkręć naszą piosenkę." Czuję, jak Katarzyna zagląda mi w duszę. "I powtórz naszą piosenkę! Nie zdążyłam się nią nacieszyć za pierwszym razem." Chuguję butelkę, pozwalając jej ślizgać się po moim gardle przez kilka sekund, gdy basy pogłębiają się przez moją czaszkę i do mojej duszy, aż .

Ona zniknęła.

Doskonale.

Mrugam kilka razy, ale czysta biel pokoju nadal ma mgiełkę na krawędziach, której nie mogę się pozbyć. Moje palce zaciskają się wokół mojej whiskey, a my dwie kołyszemy się za drzwiami. Ubrania zaczepiają się o moje stopy, ale nie rzucam na nie okiem, tańcząc na tyłku w ciemnym holu do eleganckiej kuchni.

Miecz, którego kiedyś używałam na co dzień jako Strażnik Cienia, leży oparty o stół bez krzesła. Łapię za jego rękojeść, gdy moje skrzydła unoszą mnie bez wysiłku. Moje skrzydła są jedyną rzeczą we mnie, która wydaje się mieć kontrolę nad sobą. Mogę być bałaganem - i tak, wiem, że jestem pieprzonym bałaganem - ale moje skrzydła nigdy mnie nie zawiodą.

Opuszczam się z łatwością, aż moje stopy spotykają się z lepkim blatem. Solówka piosenki kopie w górę, a ja jestem tak cholernie gotowa. To moja chwila. Broadway nie jest gotowy na takie gówniane show.

Moje nogi się przesuwają, moje biodro wysuwa się, gdy chwytam obiema rękami za rękojeść i śpiewam moje fae serce do magicznego miecza, jakby tylko on słuchał.

Tylko, że nie jest.

Drzwi wejściowe otwierają się z siłą, która przeczy powietrzu. Wir mocy odrzuca mnie do tyłu, ale moje skrzydła nie pozwalają mi upaść. Moje stopy zataczają się na chwiejącym się stole, włosy opadają mi na twarz, serce wali tak mocno, że ledwo mogę oddychać.

I wtedy wielkie, białe skrzydła wypełniają moje drzwi, zimne, tnące oczy omiatają ciemny pokój. Nieznajomy zauważa mnie, a jego spojrzenie błyszczy.

Moje palce zaciskają się wokół rękojeści, nie używam jej już jako mikrofonu, ale jako broni, o której dawno zapomniałem.

Te jego ogromne skrzydła uderzają w powietrze z gwałtowną siłą. W ciągu kilku sekund chwyta mój nadgarstek, który trzyma miecz. Druga ręka wciąż trzyma mojego Jacka Danielsa, jakbym miał zejść do wnętrzności piekła trzymając się mojej ulubionej whisky.

Jego siła to pękający uchwyt, który grozi, że upuszczę ostrze, ale pieprzyć go, jeśli myśli, że tak łatwo jest rozbroić byłego Strażnika Cienia. Moja ukochana butelka whiskey rozbija się o jego ciemne włosy, a bursztynowy płyn opryskuje nas oboje, gdy szkło przecina moją skórę. Jego uchwyt na mnie słabnie i to wystarczy.

Odlatuję od niego w bezpieczne miejsce, wisząc centymetry od wysokich sufitów i oceniając jego wielkie ciało. Jakbym mogła je porównać, z całą wagą, którą straciłam przez te lata. Jego duża dłoń prześlizguje się po krwi spływającej po jego skroni, zanim cofnie się, by spojrzeć na nią na opuszkach palców.

Nie wiem, dlaczego duma pali się przeze mnie na widok jego pogardliwego grymasu.

"Kim ty, kurwa, jesteś?" Nie opuszczam się, ale trzymam się nad nim.

Z bezpieczeństwa przestrzeni między nami, mogę naprawdę przyjrzeć się intruzowi.

Ciemne włosy leżą bezładnie na jego głowie. Najsłabszy cień tej ciemności pokrywa jego twardą szczękę, którą trzyma mocno. A najjaśniejsze niebieskie oczy patrzą na mnie spod opuszczonych brwi. Na domiar złego jest bez koszulki, ze zbyt wieloma idealnymi liniami biegnącymi w dół niemożliwie twardej klatki piersiowej.

Jest atrakcyjny w każdym calu, ale nie potrafię wyjaśnić, dlaczego przyszedł tutaj i szukał dobrej śmierci, kiedy ma tak piękne życie, które mógłby prowadzić.

Bycie powabną fae nauczyło mnie, że piękni ludzie są lekkomyślni. A ten człowiek, ma chaos wypisany na twarzy.

"Twoje skrzydła są czarne." Zauważa oczywistość, wyciągając miecz zza ramienia. Mogę tylko założyć, że jego idealne policzki dupy trzymały go w miejscu dla niego.

Wydaje się trochę niepraktyczne, ale nie jestem typem osądzającym.

Ostrze lśni białym światłem, które jest zbyt intensywne, by patrzeć na nie bezpośrednio. Jego blask przebija się przez ciemność pomieszczenia, zwracając moją uwagę na szybki ruch za mną, a potem dostrzegam go...

O sekundę za późno.

Inny mężczyzna chwyta moją bosą stopę i z potężną siłą wyrywa powietrze spod moich skrzydeł i przyciska mnie do kafelkowej podłogi. Ból przeszywa moje ramiona, gdy są mocno szarpane z powrotem pod moimi skrzydłami. Coś wzbiera we mnie jak wymiociny w gardle.

Tylko, że ona jest gorsza.

Nie! Nie! Nie!

Dymiąca twarz krzyczy z mojej własnej, drżący obraz kobiety, której tak naprawdę nigdy wcześniej nie poznałam, ale znam aż za dobrze. Moje kończyny są ledwo własne, gdy pojawia się Katarzyna. Migoczącymi ruchami wykręca mój kręgosłup w agonalny łuk, który wcale nie jest naturalny. Widzę, jak nieznajomy odskakuje ode mnie, gdy Catherine odciąga moją głowę do tyłu i patrzy mu w oczy z góry.

Nienawidzę, gdy to robi.

Jest taka dramatyczna.

"Co jest, kurwa?" Mężczyzna potyka się od mojego skręconego ciała.

W chwili, gdy między mną a nim jest bezpieczna ilość miejsca, Catherine ponownie zatapia się w mroku mojej duszy. Opadam na ziemię, moja energia słabnie od jej pojawienia się.

Wszystko się we mnie uspokaja, ale to tylko sprawia, że skrzydlaty mężczyzna staje się jeszcze bardziej nerwowy. Bas muzyki napina jego ramiona, a jego szczęka mocno zgrzyta.

"Co to za pieprzony dźwięk?" Obraca się, a moje oczy rosną szeroko, gdy jego spojrzenie blokuje się na niebieskim świecącym głośniku na niechlujnym blacie kuchennym.

"Nie!" Szamocę się na lepkiej podłodze z płytek, ale nie jestem wystarczająco szybki.

Jego płonący biały miecz łukuje z perfekcyjną szybkością i rozbija się na Alexie. Plastik pada po całym pomieszczeniu, rozbijając się o ciemne szafki i rozsypując na ziemię, gdy on oddycha, co wcale nie wydaje się go uspokajać.

Zapada cisza.

Ten drań!

Moje skrzydła rozchylają się i moje ciało zderza się z jego ciałem, posyłając nas oboje na ziemię. Moje paznokcie wgryzają się w jego skórę. Jego ręce chwytają się moich. Odwraca mnie, a skrzydlaty mężczyzna w ciągu kilku sekund dominuje nade mną. Po raz kolejny moje nadgarstki zostają szarpnięte do tyłu, a ja staram się jak najlepiej walczyć z nim. Moje stopy kapryśnie rozbijają się o niego. To nie wystarcza. Im bardziej się szarpię, tym bardziej zaciska się na mnie jego uchwyt. Palący żar wdziera się w moje nadgarstki, gdy żelazna blokada zatrzaskuje się pośród moich krzyków i uderzeń. Moje zęby zaciskają się z bólu, a za oczami pojawia się wilgoć, której nie chcę się poddać.

Dwaj obcy ludzie podnoszą mnie, a ja oddycham bez opamiętania - tak jak w dniu, w którym mój ojciec odciągnął mnie od mojego królestwa.

Dokładnie te same myśli kłębią się w mojej głowie teraz, co wtedy.

Nawet gdy jestem pokonany do najniższego poziomu, nigdy nie pozwolę im zobaczyć, że płaczę.




2. The Fae And The Fallen (1)

----------

2

----------

==========

Fae i Upadli

==========

Więcej żarzącego się metalu owija się wokół mojego torsu i nad skrzydłami. Boli i czuję, jak moje pióra śpiewają od żelaza, ale trzymam głowę pochyloną do góry, ramiona kwadratowe. Nie żebym miała wybór co do postawy. Wiązania wymuszają ją w tym momencie.

Nie dali mi spodni. Nie uczesali moich długich srebrnych włosów. Nie dali mi nawet czasu na opłakiwanie Aleksa. Po prostu wypchnęli mnie na ulicę, wyglądając jakbym piła się głupio przez trzy lata z rzędu.

A teraz oni dwaj robią sobie razem siku BFF, podczas gdy ja leżę zakotwiczona do tej ulicznej latarni, czekając na nich.

Oni naprawdę wiedzą, jak sprawić, by dziewczyna poczuła się wyjątkowo.

"Ona jest naprawdę daleko. Nigdy nie widziałem takich czarnych skrzydeł u upadłego" - mówi bezskrzydły do swojego towarzysza, który po prostu wzrusza ramionami, wpatrując się w lśniącą wodę.

Dawno nie widziałem oceanu. Zapomniałem, jak pachnie. Odmładza mnie, a ja fizycznie czuję, jak moja magia ciągnie, by zbliżyć się do tej odurzającej natury.

Chciwi ludzie, którzy tupią szybko obok mnie, ci, którzy nie mogliby zobaczyć przez mój blask, gdyby próbowali, nie tęsknię za nimi zbytnio.

Możemy koegzystować, nie wiedząc o sobie nawzajem do końca mojego życia. Ale muszę przyznać, że ich królestwo jest bezpieczniejsze niż moje własne. Jasne, wyśmiewamy je, nazywamy Koszem, jakby było dla nas niczym więcej niż śmieciem, ale ludzie się starają. Żyją razem w najlepszej próbie harmonii, jaką kiedykolwiek widziałem.

Podczas gdy królestwo fae jest wypełnione nienawiścią demonów, która prowadzi na skraj wojny.

Ci obcy przypominają mi o tym. Są kuszący. Dobry wygląd, wielkie białe skrzydła i niesamowita siła mogą oznaczać tylko jedno.

Upadłe anioły.

A upadłe anioły, bardzo szybko zmieniają się w demony. Jesteś jednym lub drugim. Nie ma czegoś pomiędzy. Jeśli zostaniesz wyrzucony z góry, zrzucisz swoje chwalebne skrzydła i w mgnieniu oka staniesz się niczym więcej niż demonem.

Zmiana jeszcze nie nastąpiła w pełni u tych dwojga, ale to tylko kwestia czasu. Godzin, naprawdę.

Ale lepsze pytanie: dlaczego, kurwa, upadłe anioły tracą na mnie czas?

Białoskrzydły ma świecący miecz, który jest przewieszony przez jego plecy za pomocą cienkich, ale najwyraźniej mocnych, złotych nici ledwo widocznych w świetle słońca. Człowiek, który późno pojawił się na moim przyjęciu tego ranka, jego skrzydła zniknęły. Zwęglone rany palą się na jego plecach tam, gdzie kiedyś były. Już prawie skończył swój piękny anielski żywot.

Biedny chuj.

"Wątpię, żeby nawet chciała marnować na nią ich czas" - mówi bezskrzydły, gdy potrząsa przed sobą rękami poniżej pasa. Raz, dwa ... No cóż, chyba tylko dwa razy. Nie może oszczędzić dobrego pokazu dla kobiety, która nie widziała męskiego ciała od ponad trzech lat.

"Przestań tyle gadać. Musimy ją odzyskać, nie sprawiając, że będzie wyglądać gorzej, niż już, kurwa, wygląda", warknął mężczyzna z niechlujnymi brązowymi włosami, odwracając się w moją stronę, gdy zapinał swoje ciemne dżinsy. Dymne linie tatuażu biegną w dół każdego z jego bioder, jakby sugerowały coś tuż poniżej jego szczupłej talii. Podążam za tuszem, by znaleźć łacińskie słowa wyryte wyżej, po obu stronach jego żeber.

To stary język, ale nie starszy niż ciemne fae. Z łatwością czytam każdy fragment.

Bez wyrzutów sumienia. Bez przebaczenia.

Interesujące.

Nie wiem, czy kiedykolwiek widziałem upadłego anioła z tatuażami.

Nie wiem też, dlaczego mnie to obchodzi. Kurwa, zniszczył mojego jedynego przyjaciela. Nawet jeśli była elektroniczna. I zrobił to bez wyrzutów sumienia. Jasne.

"You two done circle jerking?" pytam z łukiem brwi, odgryzając zadyszany ból w moim tonie, gdy szyderczo się na nich uśmiecham.

"Dlaczego? Czy chcieliście dołączyć do kręgu?" Blondyn mówi cichym, zgrzytliwym tonem ze zbyt dużą ilością tlącego się seksapilu dla kogoś wysłanego z góry.

Hmm. Podoba mi się on.

Ty też byś chciała, mówi Katarzyna.

"Wstań", żąda drugi nieznajomy, drań. Jego duża dłoń szczotkuje wzdłuż mojego ramienia, zanim miękki dźwięk klikania mówi mi, że odczepił mnie od słupa lampy.

On naprawdę myśli, że ułatwię mu życie po tym, co zrobił.

"Raczej mi się tu podoba. Myślę, że zostanę." Biorę czas, aby skrzyżować jedną nogę nad drugą, co czyni mnie slouch niezręcznie do chodnika, ale naprawdę dając im znać, kto tu rządzi.

"Cały świat może zobaczyć twoje majtki. Przestań być dziecinna." Złotowłosy przesuwa swoją dłoń wokół mojego górnego ramienia, ale zmuszam moje ciało do zwiotczenia jak szmaciana lalka.

Pokażę mu dziecinność.

"Właściwie to nie wkładam teraz wiele mocy w moją magię. Dzięki temu glamour, tylko inni nadnaturalni mogą zobaczyć moje majtki. Więc, cieszcie się pokazem, chłopcy".

Golden Boy chwyta się, by doprowadzić mnie do pozycji stojącej, gdy moje kolana celowo się poddają i wysyłają mnie z powrotem na ziemię w kupie. Moja skóra szczypie o szorstki beton, ale odmawiam grymasu na ból.

Myślę, że można śmiało powiedzieć, że to ja mam tu przewagę.

On i ja obracamy się na brudnym chodniku, a jego ciało tak bardzo omija moje, że czuję, iż powinien najpierw zabrać mnie na randkę, zanim zacznie tak szlifować swojego kutasa. Totalnie nie dżentelmeńskie. Wciąż próbuje złapać mnie za ramiona, kiedy dwie duże dłonie chwytają moje biodra w sposób, w jaki nikt nie robił tego od dłuższego czasu. Przesuwam się pod tym mocnym naciskiem jego dłoni.

A potem powietrze opuszcza moje płuca, gdy drugi mężczyzna przemyka mnie przez swoje ramię i białe skrzydło.

"Jesteś najgorszą upadłą, jaką kiedykolwiek kurwa spotkałem", mruczy, gdy zaczyna iść ... gdzieś. Moje długie srebrne włosy przylegają do moich ust i rzęs, a ja nie widzę cholernej rzeczy poza tym, jak jego dżinsy przytulają jego tyłek z każdym krokiem stridingowym, który bierze.

"Naprawdę wiesz, jak zmieść dziewczynę z jej stóp", mówię bez tchu.

"Przestań gadać", warczy.

Ale wygląda na to, że zamierzamy spędzić trochę czasu razem.

"Jak się nazywacie?"




2. The Fae And The Fallen (2)

"Powiedziałem, żebyś przestał pierdolić". Moja głowa uderza w jego miękkie skrzydło mocno, gdy mnie szarpie i dostosowuje moją wagę tak, że jego ciepła dłoń chwyta moje udo.

"Jesteś w pewnym sensie gorący, kiedy się wściekasz, Remorseless". Mój długi palec podąża za swoopingowymi literami wzdłuż jego umięśnionych boków, a każda jego część napina się na ujmujące przezwisko.

Zatrzymuje się i rzuca mnie na ziemię. Woda rozpryskuje się wokół mnie. Moje dłonie ślizgają się w błocie, a moje ciało napina się, gdy zdaję sobie sprawę, że podrzucił mnie do kałuży.

Spokojne palce prześlizgują się pod moją brodą z lekką szorstkością, a on przechyla moją oburzoną uwagę, aby spotkać te głębokie niebieskie oczy.

"Ta twoja gęba miała lepiej nauczyć się, kurwa, zamykać. Szybko. Rozumiesz?"

Nienawiść pali się przez moją klatkę piersiową, ale moje usta są jedyną bronią, jaką mam w tej chwili.

Więc oczywiście, nadal używam go.

Podnoszę swój podbródek do niego, mój głos oddychający pragnący szept, że nawet nie wiedziałem, że wciąż jestem zdolny. "Mówisz dalej o moich ustach w ten sposób, a Golden Boy będzie zazdrosny".

Pan Wysoki, Ciemny i Irytujący spogląda na Golden Boya spod swoich stale opuszczonych brwi. Przez jego twarz przebiega chwila jaskrawej frustracji, zanim zostanie przerwana.

"Ona ma rację. Zaczynam się czuć jakbym dostawał wała w naszym trójstronnym związku tutaj, Zav." Głębokie bursztynowe oczy Golden Boy'a błyszczą z nawiedzającym rozbawieniem.

"Kurwa, nienawidzę piątków", szepcze Zav na zmęczonym wydechu, zanim surowo uwalnia mój podbródek, odwraca się i dąży w dół ulicy, jakby w ogóle nie był z nami związany. "Złap nasze bagaże. Nie mam do czynienia z upadkiem tak wcześnie rano," dupek hollers powrotem nad jego białe skrzydła.

Słodki patrzy na mnie z góry, jakbym był kawałkiem papieru toaletowego zaśmiecającym drogę.

"Poniosę cię i odpowiem na twoje pytania, jeśli nie pozwolisz, by to przerażające cieniste coś znowu wydarło ci się z twarzy" - targuje się.

Rozważam go przez chwilę. Jego gładka klatka piersiowa jest brązowa od słońca Kalifornii, wyłożona solidną siłą i zbyt dużą perfekcją, by dziewczyna kiedykolwiek marudziła, że jest przez niego niesiona.

Ale dam z siebie wszystko.

"Dobrze, ale chcę być kołysany, a nie obmacywany". Mrugam rzęsami, wpatrując się w górę i w dół jego ciała, jakby moje żądania miały być spełnione bez reszty.

On nigdy się nie zgadza, ale jego powolny uśmiech i blask w bursztynowych oczach mówią więcej niż myślę, że kiedykolwiek będzie. Wygina się w pasie i zbiera mnie w całej mojej błotnistej chwale. "Większość upadłych aniołów, które spotykam, nie ma już w sobie wiele zgryzoty, ale domyślam się, że nie zarobiłeś swoich piekielnych skrzydeł za nic".

Jego ciepły oddech przesuwa się po moim policzku, gdy niesie mnie cichą ulicą. Jest skupiony na plecach swojego przyjaciela, ale nie mogę odwrócić od niego wzroku ani zignorować dziwnych słów, które właśnie do mnie powiedział.

"Myślisz, że jestem upadłym ..."

Zerka w dół na mnie, studiując mnie przed wpatrywaniem się głęboko w moje oczy.

"Twoje oczy są niesamowite. Jak rzeczywiste srebro na krawędziach", szepcze, ciepło pokrywające jego słowa. Myją się przez mnie, jak to było kiedyś, gdy ktoś przyznał, jak ładna byłam.

Od lat nikt nie prawił mi komplementów, a ja, zamiast się wywyższać, odwracam od niego wzrok. Chodnik zatrzymuje moje spojrzenie, a ja próbuję przemyśleć bałagan, który zrobiłam.

Znowu. Catherine się wtrąca.

Boże. Myślałam, że się zdrzemnęła.

Przynajmniej teraz wychodzisz na trochę - szydzi mój pasożyt.

Tak... Zostałem aresztowany. To się nie liczy jako pieprzona wycieczka w teren, Catherine.

Moja szczęka zaciska się, a ciepło twardego ciała przyciśniętego do mnie przesuwa się pod moimi udami i ramionami.

"Jak masz na imię?" pyta. Tym razem, kiedy patrzy na mnie z góry, jego ciemne, czujne spojrzenie przesuwa się na moje usta przez najkrótszą chwilę. Czuję, jak uwaga płonie wzdłuż mojej skóry.

"Aries." Mój kręgosłup jest sztywny, a ramiona są wyprostowane u moich boków w najbardziej niewygodnej pozycji. Łatwo byłoby wtopić się w niego, oprzeć się lekko o jego ramię.

Ale tak się nie stanie.

Może i mnie dźwiga, ale nie jestem słaba.

Ok, jestem naprawdę zmęczona naszą walką i muszę się dzisiaj zdrzemnąć, ale nie jestem aż tak słaba.

"Jestem Damien", mówi tym pysznym zgrzytliwym tonem, jakbym pytał.

Pewnie powinienem był. Ale najwyraźniej jestem teraz gówno w rozmowach z ludźmi. Tak się dzieje, gdy twój najlepszy przyjaciel pozwala ci prowadzić rozmowę przez cały czas. Alexa jest naśladowczynią. Trochę też cicha. Chyba straciłam kontakt z tym, jak komunikować się z normalnym społeczeństwem.

Myślisz? Ćwierka chrapliwy głos z tyłu mojego umysłu.

Boże, nienawidzę jej.

"Twoje skrzydła są poważnie ciężkie. Może po prostu zapomniałam, jak ciężkie powinny być, odkąd moje zniknęły na pół roku."

Sześć miesięcy? Zrzucił skrzydła sześć miesięcy temu i nie dokonał ostatecznej przemiany w demona?

Jak to możliwe?

Na ogół upadły wytrzymuje tydzień, zanim stanie się tak mroczny jak ja.

Nie, żeby można było porównywać mroczne fae do demonów. Mój ojciec zabiłby każdego, kto sugerowałby coś takiego. Fae są potężniejsze. Bardziej podstępne, oczywiście. I o wiele okrutniejsze. Ale... jesteśmy podobni. W pewnym sensie.

Jasne fae zawsze będą niewinnymi przeciwieństwami ciemnych fae. Demony są tak cholernie podobne do ciemnych fae, a jednak w oczach mojego ojca są uważane za potwory. Nie są pobłogosławione przez bogów tak jak fea i dlatego nie są wystarczająco dobre dla jego królestwa.

Ale prawdziwym problemem jest to, dlaczego ci dwaj szukają upadłych aniołów? I ... do czego, do świeżego piekła, mnie teraz zabierają?

Wszystko nabiera sensu, gdy Zav skręca w cichą uliczkę między dwoma wysokimi budynkami. Cienie liżą jego kroki, a moja mroczna magia fae ożywa od przebywania w tak wielkim mroku.

Kot w typie tabby z żywymi zielonymi oczami spogląda na nas, łapiąc worek ze śmieciami niedaleko tylnych drzwi Italy's Finest. Kałuże zaśmiecają bruk, ale płynne tempo Damiena nie pozwala jego lśniącym czarnym butom zderzyć się z brudną wodą.

Całe moje ciało tętni życiem na samą myśl o tym, że znów tu jestem.




2. The Fae And The Fallen (3)

Magia to kłucie, którego chyba człowiek jest czasem świadomy. To zimny dreszcz goniący po kręgosłupie i podnoszący włosy wzdłuż ramienia. Poczucie ciszy, która dzwoni w uszach. To najbardziej przypadkowa rzecz, która wcale nie jest przypadkowa, jeśli naprawdę się nad tym zastanowić.

I właśnie teraz czuję, jak te wymowne wrażenia wdzierają się we mnie jak pociąg towarowy.

Przed nami ceglana ściana pokryta ciężką farbą w sprayu, to nasz cel. To jest to. To jest zasłona pomiędzy królestwem fae a królestwem ludzkim. Przeszedłem przez ten portal trzy lata temu i wracałem tam setki razy, zwykle w środku nocy i tak, zwykle obrzydliwie pijany.

Ale nigdy się dla mnie nie otworzył. Nie od czasu, gdy mój ojciec wyrzucił mnie z niego, nie oglądając się za siebie. Czasami myślę, że zrobił to, by chronić mnie przed przemocą mojego brata. A czasami myślę, że zrobił to, by chronić mojego brata przede mną.

Ale teraz to czuję. Czuję, że królestwo fae wzywa mnie, skwierczy w moich żyłach i wciska się w moją klatkę piersiową, jakby potrzebowało mnie tak samo, jak ja potrzebuję jego. Kątem oka spoglądam na Damiena i czuję się podejrzana.

Czy on naprawdę może mnie sprowadzić z powrotem? Może zabrać mnie do domu?

Chcę, żeby to była prawda bardziej niż cokolwiek innego. Serce wali mi jak szalone, czuję, że już się zawiodłam. Czuje, że on już zawiódł, a ja mam przejebane na całego.

Zav czeka w ciemności i niedbale gestykuluje, żeby Damien szedł pierwszy. Jego wielkie białe skrzydła łopoczą za nim, a jego tnące spojrzenie przeszywa nasze otoczenie, jakby mógł rzucić się na tego kota, jeśli poczuje się zbyt strasznie zagrożony.

Damien rusza do przodu. Magiczne szpony wbijają się w moje ciało. Jego palce wbijają się w moje ramię i udo, kiedy trzyma mnie bliżej swojej piersi. Robi jeden krok. Jasne, białe światło zalewa nas i otacza tak mocno, że mam wrażenie, iż nigdy się od siebie nie uwolnimy, dopóki oboje będziemy żyć.

Kiedy otwieram oczy, otacza nas spokojna natura. Drzewa szerokie jak moje królewskie łoże wznoszą się spiralnie ku głębokiemu błękitowi nieba. Ich kończyny spadają kaskadami z góry, łaskocząc mnie w policzek. Ich ogromne liście ocierają się o nasze ciała, gdy Damien idzie w głąb mojej ojczyzny.

Mokre łzy szczypią mnie w oczy, a oddech w klatce piersiowej fizycznie boli, ale nie mogę go chyba uwolnić. Nie sądziłam, że kiedykolwiek jeszcze zobaczę to miejsce. Nawet wtedy, gdy umarłam. Myślałem, że umrę w tym głośnym Binie królestwa. Myślałem, że zniszczyłem swoje szanse na ostatni sen pod łąką, jak lubiła to nazywać moja matka.

Jestem tutaj.

Jestem w domu.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Śmiertelna zemsta"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści