Odrzucony mój partner alfa

Rozdział 1

"Odejdź ode mnie!"

Kopię trzech mężczyzn próbujących mnie przytrzymać i wymachuję rękami tak mocno, jak tylko potrafię. Moje opuszki palców zmieniły się w szpony, gdy próbuję sięgnąć do mojego wewnętrznego wilka, by przemienić się w samoobronie. Tydzień wcześniej obchodziłam swoje osiemnaste urodziny; jeszcze nie doszłam do wprawy w samodzielnym przemienianiu się, a jest noc, a tym bardziej pełnia księżyca, więc sam instynkt nie pozwoli mi się przemienić.

Rayne?

Próbuję obudzić mojego wilka w moim umyśle.

'Rayne? Obudź się! Ponownie próbuję ją zawołać.

Jeden z mężczyzn trzyma moje ręce nad głową, podczas gdy dwaj pozostali trzymają moje nogi. Walczę z nimi, ale to na nic bez mojego wilka, który przychodzi mi z pomocą. Jestem zbyt mała, by wyrządzić duże szkody. Mają nade mną przewagę liczebną i gabarytową.

Czwarty mężczyzna podchodzi do mnie z przezroczystą szklanką w ręku. Jest pełna jakiegoś ciemnego płynu - Wina? Na pewno nie krew! - i czuję jej zapach z drugiego końca pokoju. Jego gorzki zapach szczypie mnie w nos. Czuję łzy napływające do oczu i nienawidzę się za nie.

Co dobrego przyniesie mi płacz?

"Masz ducha! Lubię to w dziewczynach. A teraz wypij to. Zaufaj mi: polubisz mnie bardziej po wypiciu naszego magicznego eliksiru".

Nie wiem, co ma na myśli. Wiem, że nie chcę tego, co ma w szklance.

Wszystkie moje intencje, by trzymać usta zamknięte, by to wypluć, by odmówić połknięcia, znikają, gdy okrutnie szczypie mnie w nos, odcinając mi powietrze.

Wytrzymuję tak długo, jak tylko mogę, aż boli mnie głowa, a w oczach migają mi światła z braku tlenu.

W chwili, gdy otwieram usta, by wziąć oddech, wlewa mi płyn między wargi, zalewając usta, wypełniając gardło, dusząc mnie. Krztuszę się, sapię i stękam, próbując zaczerpnąć powietrza i pozbyć się zardzewiałej mikstury.

"Dobra dziewczynka! Poczekaj kilka minut. Wszystko wyda się o wiele lepsze".

Próbuję uwolnić się z uścisku mężczyzn. To wciąż bezużyteczne. Robi mi się tak gorąco. Dlaczego robi mi się tak gorąco?

Pamiętam, że wracałam ze szkoły do domu. Zostałem złapany na chodniku i wrzucony na tył białej furgonetki.

"Twój tata nie kłamał, mówiąc, że masz w sobie dużo walki. Jest mi winien sporą sumę. W zależności od tego, jak potoczy się dzisiejszy wieczór? Może nawet pozwolę mu mieć kredyt na ponowne uderzenie w stoły. Nie będzie stanowił większego zagrożenia dla kasyna. Wątpię, by mógł wygrać, gdybyśmy ustawili każdą grę na jego korzyść".

Mam ochotę krzyczeć, gdy jego ręce przesuwają się w górę moich nóg, aby podnieść moją spódniczkę. Próbuję krzyczeć o pomoc, ale mój język jest gruby i bezużyteczny w moich ustach. Ledwo mogę poruszać kończynami, ponieważ ciepło zdaje się rozprzestrzeniać po moim ciele, rozchodząc się od brzucha, sprawiając, że dyszę.

"Grzeczna dziewczynka - mruczy, gdy jego dłonie chwytają moje majtki, ciągnąc je w dół moich ud, podczas gdy ja krzyczę na nicość w moim umyśle, gdzie zwykle czeka mój wilk - Po prostu leż. Zajmę się tobą. Dam ci to, czego potrzebujesz".

Pot wystąpił mi na czoło. Wiem, że zostałam odurzona. Co było w kubku? Co wypiłem?Gruby palec wciska się we mnie, a ja na nowo zmagam się z inwazją.

"Nnnn---"

Wciąż próbuję powiedzieć "nie", chociaż jestem pewna, że to na nic. Nikt w tym pokoju nie jest zainteresowany tym, co mam do powiedzenia.

"Nie do wiary. Ona jest czysta."

Nie mam pojęcia, co ma na myśli. Spotykałam się wcześniej tylko z jednym chłopakiem i jedyne, co robiliśmy, to całowaliśmy się, mimo że byliśmy w sobie zakochani. Oszczędzam się dla mojego partnera.

Jego twarz wypełnia mój wzrok, gdy góruje nade mną. Jego skóra jest zaczerwieniona z popękanymi naczyniami krwionośnymi nad szerokim, bulwiastym nosem. Jego policzki przypominają raczej podgardle, które chwieje się, gdy wdycha i wydycha z ust; jego gorący oddech cuchnie alkoholem i papierosami.

Ściskając mój podbródek kciukiem i palcem wskazującym, pochyla się, by mnie pocałować. Jego usta są grube i wilgotne, gdy przylegają do moich.

Mam ochotę zwymiotować. Wyjmuje palec i śledzi nim mój seks, jakby miał pełne prawo dotykać mnie tak intymnie, jak tylko chce.

Oszczędzam się dla mojego partnera!

"Nigdy bym nie uwierzył, że jesteś czysta z Patem Floresem jako swoim starym. Jestem jego wielkim dłużnikiem. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałem dziewicę".

Czuję, jak jego pulchny brzuch napiera na mnie, gdy porusza się między moimi nogami; wiem, że muszę walczyć mocniej, bo inaczej nie będzie miało znaczenia, czego chciałam po raz pierwszy, bo zostanie mi to odebrane.

Jego słowa rozbrzmiewają w mojej głowie, aż w końcu wściekam się, gdy uświadamiam sobie, że to wszystko dzieje się ze mną, ponieważ mój ojciec nie może trzymać się z dala od stołów do gry.

On miał być moim ojcem! Sprzedał mnie temu człowiekowi!

Rayne porusza się w moim umyśle, a wściekłość płonie w moich żyłach goręcej niż jakikolwiek zły narkotyk, który mi narzucili. Jest silną wilczycą o niezłomnej woli. Czuję, jak jej siła zalewa moje ciało, gdy mój gniew łączy się z jej mocą, zmieniając mnie w wilczą formę, rujnując mój szkolny mundurek i sprawiając, że nie mogę się powstrzymać.

Zabij go! Rayne warczy w moim umyśle - On chce zabrać to, co należy do naszej partnerki! Chce zmielić nas pod sobą jak nieopierzoną sukę w rui".

Rayne chce, bym sięgnęła po jego gardło, ale udaje mi się tylko musnąć ustami jego ramię, gdy się podnoszę. Gryzę na tyle mocno, by poczuć smak krwi i szybko uwalniam go z kłów, zanim żądza krwi ogarnie mój umysł. Jestem średniej wielkości samicą o długich kończynach i umaszczeniu wilka leśnego; powiedziano mi, że z wiekiem urosnę. Mam tylko nadzieję, że będę miała szansę osiągnąć pełną dojrzałość.

Nie mam pojęcia, jakie będą konsekwencje, jeśli uda mi się go zabić. Wiem, że nie chcę być mordercą, jeśli mam szansę po prostu uciec. Moje długie kończyny dają mi przewagę szybkości nad siłą. Jestem szybki. Jestem bardzo szybki.

Dzięki moim wilczym zmysłom mogę teraz stwierdzić, że trzej mężczyźni, którzy mnie przetrzymywali, byli tylko ludźmi. Wrzeszcząca bestia, która mnie zaatakowała, jest wilkiem, choć nie mogę nic powiedzieć o jego mocy. Może być słaby lub moje zmysły mogą być zbyt przytępione przez jego narkotyki lub kombinację obu.

Biegnę do drzwi pokoju.Na szczęście klamkę łatwo nacisnąć i drzwi otwierają się, pozwalając mi wybiec na korytarz. Moje łapy ślizgają się po śliskiej podłodze, przesuwając mnie na przeciwległą ścianę, gdzie moja głowa uderza w inne drzwi na tyle mocno, że kręci mi się w głowie.

Słyszę, jak mężczyźni w pokoju biegną za mną. Mogą mnie złapać, jeśli nie będę dalej uciekać. Ledwo udaje mi się utrzymać więź z Rayne, gdy krew gotuje mi się w żyłach; mogę powiedzieć, że mój wilk nie pragnie niczego więcej niż gryźć, pazurami, rozszarpywać ścigających nas mężczyzn.

Pcham swoje ciało, by gnać korytarzem. Rozciągam się z każdym skokiem, by pokonać jak najwięcej terenu. Nigdy wcześniej nie biegłam tak szybko.

Pokojówka wychodzi z pokoju z rękami pełnymi pościeli. Podchodzi do wózka i widzę, że drzwi do pokoju, z którego wyszła, są wciąż otwarte.

Nie myślę o konsekwencjach ani o tym, co może czekać po drugiej stronie drzwi. Po prostu przeciskam się przez szparę i kopię tylnymi nogami, by zamknąć drzwi za sobą.

Trucizna w moim organizmie odcięła moje połączenie z Rayne, zmuszając mnie do uwolnienia kontroli nad moją wilczą formą i przeniesienia mnie z powrotem do mojego ludzkiego ciała, gdy leżałem dysząc na podłodze tego dziwnego pokoju.

"Zgodziłam się na służbę. Nie jestem pewna, jaką usługę powinieneś oferować, ale wiem, że o nią nie prosiłam.

Rozglądam się po pokoju, aż dostrzegam mężczyznę stojącego na korytarzu w samym ręczniku. Jest wysoki, nawet jak na standardy wilkołaków, i szeroki w ramionach. Jego ciemne włosy kręcą się wokół czoła, uszu i szyi; wygląda, jakby zbyt długo nie był u fryzjera. Jego niebieskie oczy napotykają moje, a ja tracę poczucie czasu i miejsca.

"Kim jesteś?"

Usłyszałam jego pytanie, nawet gdy ścigający mnie mężczyźni zaczęli walić w jego drzwi, domagając się wpuszczenia mnie do środka.

Jestem zmęczona. Jestem zdezorientowana. Płonę od środka od ich narkotyków i jestem naga na podłodze nieznajomego, ponieważ mój własny ojciec sprzedał mnie, by spłacić długi u bukmachera.

Czując gorące łzy spływające po mojej twarzy, udaje mi się wymamrotać: "Proszę. Pomóż mi?"


Rozdział 2

Następnego ranka

"Kim jesteś?"

Obudziłam się szarpnięciem, zdezorientowana i obolała. Ciężkie męskie ciało leżało obok mnie - oboje byliśmy nadzy, z wyjątkiem prześcieradła zakrywającego nasze ciała.

Zawstydzenie zabarwiło moją skórę na jaskrawoczerwony kolor. Przeszukałam swoje wspomnienia z poprzedniej nocy, próbując dowiedzieć się, jak się tu znalazłam, próbując owinąć prześcieradło wokół mojego ciała. Zatrzymałam się, gdy zdałam sobie sprawę, że zostawiłam mojego partnera w łóżku zupełnie nagiego.

Moja skóra była zbyt gorąca i zbyt napięta, gdy próbowałam wymyślić, jak wydostać się z tej sytuacji.

Nie byłam przyzwyczajona do przebywania wśród nagich mężczyzn, nawet jeśli byłam wilkołakiem. Dbaliśmy o przyzwoitość bez względu na to, co myśleli ludzie!

Przypomniałam sobie, jak w kółko powtarzałam: "Jestem twoją partnerką!".

Zeszłam z łóżka i zaczęłam szukać ubrań. Starałam się zachowywać jak najciszej, by nie obudzić nieznajomego. Nie wzięłam prześcieradła, by oszczędzić mu przyzwoitości, zamiast tego poświęcając własną skromność: Wolałam zostać przyłapana nago, niż stanąć twarzą w twarz z nagim mężczyzną, którego najwyraźniej uwiodłam z całą subtelnością suki w rui!

Jego zapach unosił się nade mną i nad wszystkim. Bogaty i męski, za każdym razem, gdy oddychałam, czułam się, jakbym była otoczona lasem z nutami drewna i ciepłą przyprawą, której nie potrafiłam nazwać. Chciałam wczołgać się z powrotem do łóżka obok niego i nigdy nie wychodzić.

Mój wilk, Rayne, mruknął w mojej głowie: "Nie powinniśmy odchodzić! On jest naszym partnerem!"

Na komodzie stała otwarta walizka. Wyjęłam z niej białą koszulę zapinaną na guziki, by się okryć. Był ogromny w porównaniu do mnie; jego koszula była na tyle długa na moim ciele, że zakrywała mnie prawie do kolan. Wzięłam krawat, aby służył jako pasek wokół mojej talii.

"Musimy wrócić do domu, do Ethana! On ma tylko czternaście lat, Rayne! Co jeśli przyjdą po niego dłużnicy Patricka?

"Nasz towarzysz jest ważniejszy! Nie możesz powiedzieć? On tak pięknie pachnie! Jest najsilniejszym alfą, jakiego kiedykolwiek spotkaliśmy".

Zszokowana odwróciłam się, by spojrzeć na śpiącego za mną samca.

On był alfą?

Rayne jęknął głośniej w mojej głowie: "Oczywiście, że jest Alfą! Weź głęboki oddech! Nikt nie odważy się nas skrzywdzić z jego zapachem oznaczającym nas jako jego".

Czy on był Alfą całego stada?

Spojrzałam na kolekcję rzeczy osobistych zaśmiecających górę sukienki obok walizki. Zostawiłam w spokoju jego portfel, klucze i klips na pieniądze. Nie byłam złodziejką!

Złote etui na karty miało na sobie inicjały "TW"; w środku znalazłam wizytówki z informacją, że należą do Tylera Wrighta z Moonrise Entertainment.

Dom Wright był domem alfa Moonrise Pack.

Była to największa wataha wilkołaków w USA, zarówno pod względem liczby członków, jak i zasobów. Mogli kupować i sprzedawać dowolne inne stada bez uszczerbku dla swoich kont bankowych.

Każdy wilk ich znał; ich Alfa był starszym samcem, starszym nawet od mojego ojca.

Przypuszczałem, że oznaczało to, że mężczyzna w łóżku był z nimi jakoś spokrewniony, ale nie był ich przywódcą, co było ulgą.

Częściowa wiedza o tym, kim był, pomogła mi otrząsnąć się ze strachu, chociaż moje ręce nie chciały pozostać w miejscu, drżąc z nerwów, gdy ze wszystkich sił modliłam się, by uciec, zanim się obudzi.Rayne nadal nalegał, abyśmy zostali z naszym towarzyszem. Wzięłam jedną z jego wizytówek, by móc się z nim później skontaktować.

Musieliśmy dostać się do naszego brata. Ethan był tylko dzieckiem!

Nie mogłam przestać martwić się o to, że mój przybrany towarzysz jest prawdziwym, w pełni rozwiniętym Alfą. Mógł być nawet Alfą stada siostrzanego do Domu Wright. Nie wiedziałam wystarczająco dużo o Moonrise Pack, aby znać ich niższe domy.

Wiedziałam jednak, że muszę odejść, zanim się obudzi. Alfa powstrzymałby mnie przed odejściem, dopóki nie zostalibyśmy odpowiednio oznaczeni jako partnerzy. Jego wilcze instynkty nalegały, bym z nim została, bez względu na to, jak bardzo martwiłam się o mojego młodszego brata.

Ethan był zbyt młody, by samemu o siebie zadbać, a ja wiedziałam, że nasz ojciec go nie ochroni. Patrick - nie chciałam nazywać go "tatą" po tym, co mi zrobił - udowodnił, że nie dbał o swoje dzieci, gdy sprzedał córkę, by spłacić dług hazardowy.

W pokoju nie mogłam znaleźć żadnego telefonu poza osobistą komórką mężczyzny, która była zamknięta.

Wyszłam z pokoju po sprawdzeniu, że korytarz jest czysty; zjechałam windą na poziom lobby, gdzie zobaczyłam na ścianie napis "LUST". Ponownie się zarumieniłam, gdy zdałam sobie sprawę, że jestem w miejscu słynącym z przyjemności.

Gdy wysiadłam z windy, podeszła do mnie kobieta w skąpej czarnej sukience, trzymając w rękach tablet.

Zdecydowanie odmówiłem zastanowienia się, jakiego rodzaju "usługi" mogłaby zaoferować.

"Tak. Czy możesz zadzwonić po podwózkę?".

"Oczywiście" - odpowiedziała gładko, wyświetlając na ekranie aplikację do wspólnych przejazdów - "Jaki jest adres?".

Zacząłem podawać jej mój adres domowy, ale zatrzymałem się, gdy zdałem sobie sprawę, że prawdopodobnie nie było mądrze tam iść.

Zamiast tego podałam adres mojej najlepszej przyjaciółki Belli, ponieważ wiedziałam, że u jej rodziny będę bezpieczna. Poznałyśmy się dopiero w pierwszej klasie liceum, ale Bella była dla mnie bardziej jak siostra niż przyjaciółka.

W drodze do Belli Rayne marudziła: "Chcę wrócić! Zostawiliśmy naszego towarzysza bez żadnego z nas. Co jeśli pomyśli, że go odrzucamy? A jeśli pomyśli, że nie jesteśmy dumne z tego, że do niego należymy?

"Co jeśli pomyśli, że słońce nie wschodzi już na wschodzie, a zachodzi na zachodzie, Rayne? Przejdzie mu. Ethan jest tylko chłopcem. Potrzebuje nas, by upewnić się, że jest bezpieczny, bo Patrick go nie ochroni.

Rayne przeboleje opuszczenie naszego towarzysza ten jeden raz.

Będziemy mieli resztę życia, aby być z naszym partnerem.

Ethan miałby życie tylko wtedy, gdybyśmy się nim zaopiekowali.

Bella zaskoczyła mnie, dając mi telefon komórkowy, gdy tylko przekroczyłem próg domu.

"Znalazłam ją z twoim plecakiem przed szkołą. Poszłam do rodziców, ale nie wiedzieliśmy, co robić poza zadzwonieniem do Patricka. Powiedział nam---"

Przestała mówić i odwróciła ode mnie wzrok. Wyraz jej twarzy wskazywał na to, że Patrick nie powiedział nic miłego jej rodzinie, kiedy dzwonili martwiąc się o mnie.

"To nie ma znaczenia. Dziękuję, Bella. Bardzo, bardzo ci dziękuję.

Wyprostowałam ramiona i wyszukałam imię Ethana, aby do niego zadzwonić. Telefon zadzwonił tylko raz, zanim został odebrany.

"Ethan! Jesteś---""Najwyższy czas zadzwonić!"

Głos Patricka ogłuszył mnie do ciszy.

"Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa! Zabrali twojego brata po tym, jak uciekłaś. Gdybyś została z nimi na noc, pokazała im, jak się dobrze bawisz, byłabyś już w domu, a twój brat by nie zaginął.

"Dobrą zabawę?" powtórzyłem.

Usta mi zdrętwiały.

"Powiedzieli, że uciekłaś do jakiegoś Alfy. Pomyślałem, że znajdziesz jedynego samotnego Alfę w tym miejscu. Wiedziałem, że jesteś dziwką, tak jak twoja matka. Dobrze się z nim bawiłaś? Mam nadzieję, że tak. Zabiją twojego brata, jeśli nie dostaniesz pieniędzy, których chcą".

"Jeśli nie dostanę pieniędzy? Jak mam im dać jakiekolwiek pieniądze?!"

warknął Patrick - "To twój problem! Wykonałem swoją część. Dałem im ciebie. Dług stał się twój, gdy tylko wybiegłeś z pokoju! To pięćset kawałków. Dostaną je albo zabiją Ethana".

Nigdy nie nienawidziłam nikogo tak bardzo, jak Patricka w tamtej chwili; Rayne warczał w mojej głowie z chęcią wyrwania mu gardła. Nie był ojcem. Nie był nawet mężczyzną.

"Nie zasługujesz nawet na miano omegi! Zasługujesz na śmierć za odmowę pomocy własnej rodzinie!"

"Poproś swojego nowego Alfę o pomoc! Jak on się w ogóle nazywa? Zadałeś sobie w ogóle trud, żeby je poznać?"

"Tyler Wright - odpowiedziałam.

"Tyler Wright?" Patrick praktycznie krzyknął: "Kłamiesz! Nieważne. Zadzwoń do pana Tylera Wrighta, żeby pomógł ci odzyskać Ethana. Wrightów na to stać".

"Ethan jest twoim synem! Krzyknęłam, odmawiając nawet rozważenia wykorzystania mojego nowego kumpla dla pieniędzy.

"A ja mogę mieć kolejnego! Wyślę ci szczegóły. Powodzenia."

Rozłączył się, zanim zdążyłem powiedzieć coś więcej, a mój telefon zabrzęczał w dłoni, gdy zaczęły przychodzić wiadomości.  

Bella zapytała: "Jesteś pewna, że zabrali Ethana?".

Otworzyłam wiadomości wysłane przez Patricka, czytając je szybko, gdy ogarnął mnie strach.

Ostatnią wiadomością był klip wideo.

"To wideo."

Pokazałem Belli wiadomość; wzięła głęboki oddech, zanim wzięła mój telefon i trzymała go między nami. Jej ręka była pewniejsza niż moja.

Lód zaczął krążyć w moich żyłach, gdy zobaczyłem Ethana przywiązanego do krzesła. Moje trzęsące się ręce zamarły, gdy spojrzałem na jego zakrwawioną twarz; moje ciało stało się lodową rzeźbą, gdy zauważyłem jego poobijaną twarz i zaklejone usta.

Mężczyzna w masce wyjaśnił, że Ethan jest bezpieczny przez tydzień - "Potem wyślemy ci więcej tych małych domowych filmów. Będziesz miał kolejne siedem dni na zdobycie pieniędzy albo on umrze. Dostaniesz też nagranie wideo. Dwa tygodnie, Pat. Inaczej."

Wiadomość ucięła się i zostawiła nas wpatrujących się w siebie, oboje zbyt zmrożeni strachem, by mówić.

Oboje płakaliśmy, kiedy rodzice Belli wrócili do domu. Zapytali, co się dzieje, a ja musiałam odpowiedzieć.

"Muszę zdobyć pół miliona dolarów albo mój brat Ethan umrze!".


Rozdział 3

13 dni później

"Nigdzie nie jestem blisko - jęknąłem, pocierając czoło i odsuwając się od laptopa Belli.

Bella przyznała: - Nie wiem, gdzie jeszcze możemy szukać pieniędzy. Zastawiliśmy wszystkie nieruchomości dostępne dla ciebie, Patricka, wszystko, co mieliśmy z majątku twojej mamy i wszystko, co mogą zaoferować moi rodzice. Nasz dom jest już obciążony hipoteką. Zostały nam tylko dwa dni".

Czas nie był po naszej stronie.

"A co z bankami? Nie. Rozmawialiśmy z każdym bankiem. A co z innymi pożyczkodawcami?"

Wpadłem w panikę, niemal hiperwentylując się.

Porywacze codziennie wysyłali nagrania wideo, na których Ethan był bity.

"Tak. Rozmawialiśmy ze wszystkimi oprócz---"

"Nathan nie może pomóc. Nie mogę nawet zapytać. House Lewis nie jest w to zamieszany. Nie potrzebują mnie, bym ich w to wciągał. Poza tym. Jak miałabym mu to wyjaśnić?"

Wziąłem głęboki oddech i powoli go wypuściłem. Byłam do tego zdolna. Zawsze byłem dobry w znajdowaniu sposobu na zrobienie wszystkiego, co trzeba było zrobić.

Nigdy wcześniej nie używałam chłopaka do rozwiązywania moich problemów. Nie zamierzałam zaczynać teraz, gdy znalazłam swojego przeznaczonego partnera!

Nie powiedziałam Nathanowi nic o znalezieniu Tylera. Jedynym kontaktem, jaki miałam z moim chłopakiem, było powiedzenie mu, że to koniec. Zapytał mnie, dlaczego - Nathan zasługiwał na powód - a jedyne, co mogłam mu powiedzieć, to to, że tak musiało być.

Przypuszczałam, że mówi to coś o sile mojego charakteru, ale Nathan zaakceptował moją odpowiedź bez dalszych pytań.

Bella spojrzała na mnie zmartwionym wzrokiem i zapytała: "Czy rozważałaś ponowne zapytanie Patricka?".

Uświadomiłam sobie, że przez całe życie usprawiedliwiałam Patricka. Chciałam wierzyć, że mój ojciec jest lepszym człowiekiem niż był, ale teraz moje oczy były szeroko otwarte.

Poszedłem z telefonem do sypialni Belli. Usiadłam na jej łóżku, rozejrzałam się po wszystkich jej rzeczach i zapragnęłam zamienić się z nią miejscami. Pokój najwyraźniej należał do nastoletniej dziewczyny, której największymi zainteresowaniami były chłopięce zespoły K-Pop, ubrania i makijaż.

Nie pamiętałam nawet swojego pokoju w domu. Kiedy zamknęłam oczy, widziałam tylko koleżankę, którą zostawiłam śpiącą w pokoju w LUST.

Patrick odebrał po pierwszym dzwonku, a ja z pokorą powiedziałam: "Ethan zasługuje na twoją pomoc. Powiedz mi, co mam robić. Proszę."

Im więcej Patrick mówił, tym bardziej robiło mi się niedobrze. Jego propozycja okradzenia mojej partnerki była bardziej obrzydliwa niż człowiek, który próbował odebrać mnie jako zapłatę za dług Patricka.

Partnerzy nie powinni się nawzajem zdradzać. Nigdy. Bogini Księżyca dała wilkom przeznaczonego partnera, który miał być ich drugą połówką, uzupełniać ich, chronić, kochać i chronić przed wszystkimi negatywnymi uczuciami, które przytłaczały samotnego wilka.

Jak mogłabym szantażować mojego partnera?

Słuchałam uważnie, jak Patrick wyjaśniał, jak to powinno wyglądać. Musiałam przyznać, że był sprytny jak na bezwartościowego drania.

Miałam nadzieję, że uratuję brata, ale jakim kosztem dla siebie? Jak moja towarzyszka mogłaby mi wybaczyć taką zdradę?

Wiedziałam, że mam już za co odpowiadać tylko dlatego, że uciekłam Tylerowi Wrightowi, gdy niewinnie spał u mojego boku. Nie zostawiłam mu nawet swojego imienia.W mojej głowie ponownie pojawił się ostatni klip z pobiciem Ethana i zdałem sobie sprawę, że nie mam innego wyjścia, jak tylko wypróbować plan Patricka.

Nie mogłem pozwolić mojemu bratu umrzeć.

Gdy rozmowa dobiegła końca, wzięłam żółtą sukienkę z szafy Belli. Nałożyłam lekki makijaż, zanim zeszłam na dół po torbę. Przytuliłam Bellę, jakbym już nigdy miała jej nie zobaczyć. Jeśli to nie zadziała, jeśli nie uratuję Ethana, nie byłam pewna, czy jeszcze ją zobaczę.

Zadzwoniłam po taksówkę, by zawiozła mnie do budynku korporacji Moonrise Entertainment.

Tyler Wright był dyrektorem generalnym rodzinnej firmy. A przynajmniej tego dowiedzieliśmy się z Internetu.

Poczułam mdłości na myśl o tym, że mój partner będzie w przyszłości Alfą Domu Wright. Będę Luną Domu Wright! Co ja mogłam wiedzieć o byciu Luną?

Taksówkarz zapytał mnie, czy powinien poczekać, gdy dotrzemy do głównego budynku biurowego. Odmówiłam z drżącym uśmiechem w odpowiedzi na jego sceptyczne spojrzenie.

Wątpiłam, czy wyglądam wystarczająco dobrze, by spotkać się z sekretarką prezesa, a tym bardziej z samym Tylerem, ale nie miałam wyboru.

Patrick oddał mnie swoim dłużnikom, abym uregulowała jego rachunki, a ja im uciekłam. Nie żałowałam, że uciekłam, ale żałowałam, że przyczyniłam się do narażenia Ethana na niebezpieczeństwo.

Mój brat był tylko chłopcem. Zasługiwał na szansę, by dorosnąć, bez względu na to, ile mnie to kosztowało.

"Nie, dziękuję, sir. Ja się tym zajmę."

Wysiadłem z taksówki i wyprostowałem ramiona, jakbym miał pewność siebie osoby umówionej na spotkanie. Może gdybym odegrał tę rolę wystarczająco dobrze, uwierzyliby mi.

Nie wiedziałam, na którym piętrze jest Tyler. Domyśliłam się jednak, że dyrektor generalny będzie blisko szczytu, więc ruszyłam do windy, ale zatrzymał mnie ochroniarz.

Patrick ostrzegł mnie, że mogę napotkać opór przy wchodzeniu do budynku.

Łatwo było zdenerwować się na strażnika za to, że mnie zatrzymał.

Byłam zdenerwowana.

Jeśli nie spotkam się z Tylerem Wrightem i jeśli on mi nie pomoże, mój brat umrze.

"Przepraszam! Muszę zobaczyć się z Tylerem Wrightem".

"Czy jesteś umówiona?"

"Nie potrzebuję spotkania."

Starałam się włożyć w te słowa tyle pogardy, ile tylko mogłam. Jako przykład przywołałam sposób mówienia najwredniejszej dziewczyny w mojej szkole. To musiało zadziałać, bo strażnik opuścił ręce z moich ramion, nawet jeśli nie zszedł mi z drogi.

"Każdy potrzebuje spotkania, proszę pani. Proszę podać swoje nazwisko przy biurku, a otrzymają państwo kartę do windy".

Właśnie wtedy winda otworzyła się, aby wypuścić grupę ludzi.

Kobieta w ciąży wyszła z kilkoma mężczyznami. Śmiała się z czegoś, o czym rozmawiali, a jeden z mężczyzn uprzejmie objął ją ramieniem, podczas gdy inny unosił dłoń nad jej dolną częścią pleców, aby upewnić się, że jest w stanie wyjść z windy bez obrażeń.

Patrick powiedział mi, że wszystko, co muszę zrobić, to nalegać na osobiste spotkanie z Tylerem.

"Tyler nic mi nie mówił o karcie do windy.

Blefowałam strażnika, opierając się na fakcie, że nie widziałam nikogo opuszczającego windę z kartą w ręku. Wyglądał na bardziej zirytowanego i wiedziałam, że będę musiała trzymać go na dystans, bo inaczej wyrzucą mnie, zanim zdążę poprosić o pomoc."Stanowisko ochrony zadzwoni po panią. Proszę podać im swoje imię i nazwisko, aby mogli panią zapowiedzieć".

Podanie im mojego nazwiska w niczym by nie pomogło.

Moje wspomnienia z nocy spędzonej z Tylerem były w najlepszym razie mgliste. Nie mogłam sobie przypomnieć dokładnego brzmienia jego głosu, ale pamiętałam, jak w kółko pytał mnie o moje imię, podczas gdy ja upierałam się, że to nie ma znaczenia.

Narkotyk w moim organizmie był wystarczająco silny, by pozbyć się wszelkich zahamowań. Wiłam się na nim, pod nim, nad nim. Moja wilczyca nie walczyła, ponieważ rozpoznała w nim swojego towarzysza. Dla Rayne imiona nic nie znaczyły.

Poczułam, jak ogarnia mnie złość, gdy Rayne zbliżył się do powierzchni. Wiedziałam, że jeśli nie będę ostrożna, moje oczy zaczną się świecić.

"Tyler jest moim partnerem i zamierzam się z nim spotkać!

Strażnik cofnął się i ostrożnie uniósł ręce.

Chyba Rayne zrobiła lepsze wrażenie niż ja.

"Naprawdę nie mogę pozwolić ci wsiąść do windy bez zameldowania się. Pan Wright nie ogłosił jeszcze partnera. Jeszcze. Proszę pani - dodał.

Czułam się dumna ze sposobu, w jaki strażnik prawie się jąkał, aby mnie uspokoić, ale nie miałam czasu na dumę ani nic innego.

Musiałam uratować Ethana.

Patrick kazał mi nalegać na spotkanie z Tylerem. Zamierzałam upewnić się, że zobaczę go osobiście, dopóki ktoś fizycznie nie odciągnie mnie od budynku.

Nie wiedziałam nic o narkotyku, który mi podano, a Patrick twierdził, że on też nie. Uwierzyłam mu tylko dlatego, że brzmiał na poirytowanego, gdy go naciskałam; irytacja była pewną oznaką ignorancji w przypadku Patricka.

Patrick upierał się, że Tyler da mi pieniądze, których pragnęłam - wszystkie pieniądze, których pragnęłam - jeśli naprawdę będę jego przeznaczoną partnerką.

Wszystko, co musiałam zrobić, to dać mu się powąchać, powiedział, a ja przypomniałam sobie, jak mocno Rayne zareagowała na jego zapach w pokoju w LUST. Jeśli ja byłam tak zachwycona jego zapachem, to z pewnością on będzie zachwycony moim.

"Jestem partnerką Tylera Wrighta i jestem w ciąży! Pozwolisz mi się z nim teraz zobaczyć albo wyjaśnisz, jak pozwoliłaś umrzeć jego partnerce i dziecku!"

Kto by pomyślał, że wystarczy kilka słów, by potępić kogoś na zawsze?  


Rozdział 4

3 lata później

"Szczęśliwej trzeciej rocznicy godów!"

Tyler nie odpowiedział, gdy połączyłam się z nim w myślach. Wiedziałam jednak, że mnie słyszy. Jako mój partner nie mógł zablokować moich wiadomości, nawet jeśli nie chciał na nie odpowiadać.

"Proszę, wróć dziś do domu zaraz po pracy. Przygotowuję specjalną niespodziankę z tej okazji. Spodoba ci się. Obiecuję."

Poczułam iskrę zainteresowania po stronie Tylera, choć milczał.

Większość kobiet byłaby przynajmniej trochę zaniepokojona, gdyby ich partner odmówił odpowiedzi, ale wiedziałam, że moja sytuacja nie była zwyczajna.

Byłam potomstwem ojca omegi z niższego stada, który szantażował mojego partnera alfa, aby mnie zaakceptował, udając ciążę.

Fakt, że nie wiedziałam wtedy, czy jestem w ciąży, czy nie, nie miał znaczenia. Powiedziałam, że jestem w ciąży, ale nie byłam. To było kłamstwo. Kłamstwo, które powiedziałam dla pieniędzy.

Pieniądze, które Tyler Wright dał mi na spłatę długów hazardowych mojego ojca, aby uratować mojego młodszego brata przed porywaczami.

Nikogo jednak nie obchodziło, na co były te pieniądze.

Nikogo nie obchodziły kłamstwa, które powiedziałam, aby zdobyć pieniądze od kolegi, który był zaskoczony, że w ogóle mnie znalazł.

Myślę, że Tyler mógłby mnie pokochać, gdybym nie powiedziała kłamstwa mojego ojca. Podczas naszej pierwszej wspólnej nocy byłam pod wpływem narkotyków; nie miałam wyraźnych wspomnień z pierwszego razu, kiedy się kochałam. Myślałam, że Tyler był dla mnie delikatny. Hojny. Uprzejmy.

Trudno mi było myśleć o Tylerze, zanim spotkałam go w jego biurze. Był bliższy kamiennemu posągowi niż człowiekowi, gdy słuchał, jak proszę go o pieniądze. Jego zimny wyraz twarzy nie zmienił się, gdy wypisał mi czek na podaną przeze mnie kwotę.

Każde doświadczenie od tamtego czasu było takie samo: wymiana czegoś na coś innego.

Tyler dotykał mnie, gdy potrzebował uwolnienia. Tyler mówił do mnie, gdy potrzebował mojej werbalnej odpowiedzi na pytanie. Tyler dawał mi pieniądze, abym nie miała powodu z nim rozmawiać.

Nasze krycie było zimniejsze niż zima na kole podbiegunowym.

Kręciłam się, nakrywając do stołu na rocznicową kolację. Spódnica podwinęła mi się wokół nóg, a ja znów śmiałam się jak dziewczyna, choć byłam absolwentką college'u z dyplomem z teorii muzyki. Czułam się, jakbym tańczyła w powietrzu, nucąc melodię, którą sama skomponowałam w ramach mojej pracy dyplomowej.

Tyler nie był na moim zakończeniu, mimo że ukończyłam studia na liście dziekana.

Nigdy nie osiągnę wystarczająco dużo, by Tyler był ze mnie dumny. Nigdy nie będę w stanie wymazać urazy, którą żywił do mnie w sercu - i skończyłam z próbami.

Nakrywając talerze, aby utrzymać ciepło, otworzyłam butelkę wina, którą będziemy się dzielić.

Wino było najbardziej luksusową częścią posiłku. Tyler wolał proste potrawy, czego nauczyłam się od jego służby domowej, a nie bezpośrednio od niego. Wszystkie lata, które spędziliśmy razem, wydawały się rozpływać, gdy nalewałam dwa kieliszki bogatego Malbec.

Słysząc zamykające się drzwi, wzięłam po kieliszku do każdej ręki i podałam jeden Tylerowi, gdy wszedł do pokoju: "Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!".Spojrzał na mnie szyderczo, zanim jego oczy przeniosły się na butelkę stojącą na stole. Wiedziałam, że wziął ode mnie kieliszek tylko dlatego, że wino było jego ulubionym i zbyt cennym, by je zmarnować.

"Czego teraz chcesz?"

Tyler wzgardził moją propozycją, by usiąść przy stole i podzielić się ze mną posiłkiem. Nie byłam zaskoczona. Nie mogłam przestać się uśmiechać, co prawdopodobnie było tak samo mylące dla niego, jak i dla mnie.

Nie miałam zbyt wielu powodów do uśmiechu podczas naszych godów.

"Chcę świętować tę rocznicę jako naszą ostatnią razem."

Połykając więcej wina niż było to społecznie akceptowalne, Tyler opróżnił swój kieliszek, po czym sięgnął po butelkę, by napełnić ją ponownie. Opróżniłam swój kieliszek i przyjęłam dolewkę, którą zaoferował z nienaruszonym uśmiechem.

"Nasz ostatni raz razem? O to ci chodzi? Chcesz mieć własny dom? Ta rezydencja nie jest wystarczająco dobra, by się nią ze mną dzielić?

Potrząsnąłem przecząco głową.

Tyler był bardzo dobry w prowokowaniu mnie.

Skończyłam wino i odstawiłam kieliszek z powrotem na stół. Tyler również dokończył swój i zaskoczył mnie, chwytając mnie za nadgarstek i przyciągając do swojej klatki piersiowej.

Moje sutki uniosły się na tarcie jego garnituru o moją bluzkę.

Nie byliśmy razem w pełni nadzy od tak dawna, że nie mogłam sobie przypomnieć naszego ostatniego razu. Byłam głodna dotyku, a moje ciało pragnęło jego, podczas gdy moja wilczyca, Rayne, prawie wyła na jego widok.

Całowaliśmy się łapczywie przez kilka minut, dzieląc się smakiem wina między sobą, gdy nasze języki tańczyły ze sobą w sposób, w jaki nigdy nie zawracaliśmy sobie głowy naszymi ciałami.

Sapiąc, przerwałam pocałunek z uśmiechem, po czym skierowałam się w stronę schodów prowadzących do naszej sypialni.

Tyler spał obok mnie co kilka nocy, aby trzymać nasze wilki na dystans. Więź braterska wymagała, aby był blisko mnie, podczas gdy jego osobista nienawiść do mnie trzymała nas daleko od siebie, nawet gdy dzieliliśmy to samo łóżko.

"Co? Chcesz mi powiedzieć, że tego nie chcesz? Zawsze chcesz tego na "specjalne okazje", więc oto jestem!"

Tyler wszedł za mną po schodach, a ja unikałam patrzenia na jego niezadowoloną twarz. Wiedziałam, że to tylko by mnie zdenerwowało i prawdopodobnie doprowadziłoby Rayne do szału potrzeby zadowolenia naszego partnera.

Niemal współczułam mu jego dezorientacji. Naprawdę nie miał pojęcia, co się dzieje.

"Zawsze tego chcę, prawda? Przykro mi z tego powodu, Tyler. Nie mogę sobie wyobrazić, jak ciężko było ci przez te wszystkie lata. Przypuszczam, że na początku miałeś rację. Chcę czegoś. Chcę mieć własny dom. W tym też masz rację. A w czym się mylisz? Nigdy więcej nie będziesz musiał zajmować się ze mną żadnymi "specjalnymi okazjami"".

Tyler chwycił mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Jego usta opadły na moje, by znów zacząć mnie całować, a wolną ręką chwycił mnie za tyłek, wbijając swoje biodra w moje, gdy próbował nasycić swoje ciało.

Wszystkie nasze fizyczne spotkania były szybkie i ostre, aby jak najszybciej je zakończyć. Początkowo Tyler był tym, który chciał tego w ten sposób, ale teraz chciałam, żeby to się skończyło tak szybko, jak on.

Przez chwilę pozwoliłam sobie poddać się uczuciu mojego ciała zderzającego się z jego ciałem, piłam jego pocałunki o smaku wina i udawałam, że to namiętność, którą dzieliliśmy, a nie alkohol, i zagłębiłam palce w jego gęstych włosach, których nigdy nie pamiętał, żeby obciąć.Mogłam go kochać.

Upadliśmy na łóżko. Był ciężki, ale nie przeszkadzało mi to. Moje ciało było silne i młode, a ja byłam wyjątkowo zdrowa, mimo że byłam córką omegi. Doskonale pasowałam do jego sylwetki alfy, bez względu na to, czy chciał to przyznać, czy nie.

Tyler zaczął podnosić moją bluzkę, trzymając w dłoni całą moją pierś nad stanikiem. Nasze usta pożerały się nawzajem, gdy straciliśmy kontrolę nad naszymi ciałami. Świadomie nie rozłożyłam nóg, ale wróciłam do siebie, gdy poczułam, jak sięga po moje majtki pod spódnicą.

Przycisnęłam się do jego klatki piersiowej, by zyskać trochę dystansu między nami, a Tyler podniósł się, by zdjąć marynarkę. Otworzył szafkę nocną, by chwycić foliową paczkę prezerwatyw; potrząsnęłam głową, powstrzymując go przed otwarciem opakowania.

"Co teraz, Rachel? O co chodzi?"

Pożądanie sprawiło, że był bardziej gwałtowny niż zwykle.

"Obiecałam ci niespodziankę, Tyler. Nie chcesz jej?"

"Teraz? Nie. Myślę, że wiesz, czego teraz chcę".

Przez chwilę zastanawiałam się nad daniem mu tego, czego chciał - jeszcze jeden raz dzielenie jego łóżka nie zaszkodzi, prawda?

Tylko że to zawsze bolało.

Za każdym razem, gdy mnie dotykał, jakby mnie nienawidził, umierałam jeszcze bardziej w środku.

Byłam zmęczona umieraniem. Chciałam żyć dla odmiany.

"Ja, Rachel Flores, odrzucam ciebie, Tylerze Wright, jako mojego przeznaczonego partnera.

Słowa te miały w sobie starożytną magię, która sprawiła, że mój wewnętrzny wilk ucichł w moim umyśle. Nie martwiłam się o Rayne. Obudzi się. Obudzi się i nie będzie już tęsknić za tym mężczyzną, ponieważ nasza strona więzi została zerwana.

"Co?"

Na opalonej twarzy Tylera pojawił się szok, a jego oczy rozszerzyły się, gdy jego wilk próbował zareagować na nagłe milczenie partnerki.

"Niespodzianka! wykrzyknęłam, wysuwając się spod niego i prostując ubranie - Naprawdę mi przykro, że trzymałam cię tak długo, Tyler. Trzy lata ze mną? To było złe. Nie powinnam była nalegać na to krycie przez cały ten czas. Nie mogę ci zwrócić tego czasu, ale mogę dać ci teraz wolność. Wszystko, co musisz zrobić, to zakończyć odrzucenie po swojej stronie, a pozbędziesz się mnie na zawsze. Mam nadzieję, że znajdziesz szczęście. Naprawdę."

"Odrzucasz mnie? W co ty pogrywasz?"

"To nie jest gra, Tyler. To pożegnanie."

Tyler pozostał na łóżku, a ja zebrałam walizkę i wróciłam na schody. Spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Wszystko, co kiedykolwiek mi podarował - markowe ubrania, buty, biżuterię - zostawiłam z nim tam, gdzie było jego miejsce. Wzięłam tylko tyle, ile przyniosłam do naszego związku na początku.

Miałam reputację poszukiwaczki złota, ale byłabym przeklęta, gdybym się nią okazała.

Tyler musiał nadal leżeć oszołomiony na łóżku, gdy wyszłam przez drzwi. Nie wyszedł za mną, a ja już zwolniłam nasz personel na ten dzień, więc nie było nikogo, kto mógłby po mnie posłać.

Wsiadłam do prywatnego samochodu i zamknęłam oczy, skupiając się na przetrwaniu jazdy do mieszkania mojej przyjaciółki Belli.

Bella czekała w drzwiach z zaniepokojonym wyrazem twarzy, kiedy wysiadłam z samochodu. Dotarłam do drzwi i wpadłam w jej ramiona, zanim zalałam się łzami. Przytuliła mnie, gdy płakałam, kołysząc mnie przy sobie, gdy próbowała utrzymać mnie razem, gdy rozdzierały mnie emocje."Nie mogę uwierzyć, że jest w ciąży! Tak mi przykro, Rachel!"


Rozdział 5

"Nie mogę uwierzyć, że jest w ciąży! Tak mi przykro, Rachel!"

Zadrżałam od siły moich emocji. Moje łzy zmyły wieloletni stres, frustrację i ból. Poczułam, że znów ożywam, gdy mój smutek rozpłynął się, ukazując nadzieję na inną przyszłość dla mnie.

Nikt nigdy nie powiedział mi, że partner może spowodować tyle nieszczęścia dla swojej rzekomej "drugiej połówki".

Bella zaprowadziła mnie na sofę, gdzie zapadłam się w kącie, zdejmując buty, by nie pobrudzić poduszek. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i owinęłam ręce wokół nóg. Pomyślałam, że może jeśli uda mi się zrobić wystarczająco małą, to uda mi się powstrzymać część moich uczuć lub przynajmniej zmniejszyć je do łatwiejszych do opanowania rozmiarów.

Myślałam, że "Modelka" miała być tylko przykrywką dla wydarzeń, w których "nie mogłaś" uczestniczyć?

Otarłam oczy wierzchem dłoni, gdy cytaty Belli zaskoczyły mnie, a moje łzy wyschły.

Tyler przez lata wymyślił wiele wymówek, dlaczego jego koleżanka "nie mogła" uczestniczyć z nim w wydarzeniach. Jego obrzydzenie do mnie wystarczyło, że nigdy nie pobraliśmy się w ludzki sposób; nie byłam opisywana w gazetach jako jego partnerka.

Nie obchodziło mnie to.

Nie potrzebowałam rozgłosu, by ugruntować swoją wiedzę o sobie.  

Jenny Wayland była ludzkim modelem o zdumiewającej urodzie. Tyler zabierał ją na wszystkie imprezy, na które przyprowadzał osobę towarzyszącą. Wyglądała tak, jakby należała do niego na zdjęciach robionych przez prasę lub paparazzi.

Rok temu pojawiła się plotka, że House Wright zwlekał z ogłoszeniem swojej przyszłej Luny, ponieważ Alpha Tyler był związany z człowiekiem.

Modelka Jenny nie podjęła żadnego wysiłku, aby odwieść ludzi od przekonania, że to właśnie ją Tyler zamierza przedstawić.

"Też tak myślałam - westchnęłam, biorąc chusteczkę z pudełka na stoliku do kawy Belli - Myślałam, że to tylko taniec i picie. Myślałam, że będę wiedziała, czy zrobił coś więcej. Czy nie powinnam tego poczuć, gdyby mój partner zdradzał?

Bella zmarszczyła brwi - Nie wiem. Mogłabym zapytać mamę. Jesteś jedyną osobą, jaką znam, której partner nie ma na ich punkcie obsesji.

W pierwszych dniach tego wszystkiego załamałbym się na wzmiankę o tym, jak okropne rzeczy działy się w mojej bratniej więzi.

Teraz byłam do tego przyzwyczajona.

"Wiem. Moje krycie było bałaganem. Udawałam, że jestem w ciąży, tylko po to, by mój partner poderwał swoją ludzką dziewczynę! Witaj, ironio, mogę winić tylko siebie!"

"Wiem, że trzeba winić Patricka! Gdyby nie pogrążył się w swoich hazardowych długach, nie musiałabyś prosić Tylera o okup. Zrobiłaś to, co musiałaś. Dla Ethana. Jaki miałaś wybór? Pozwolić bratu umrzeć?"

Wzruszyłam ramionami, wycierając twarz. Przerabialiśmy ten sam argument tyle razy, że byłem tym zmęczony. Chciałam zakończyć tę rozmowę, zanim pójdzie dalej.

"To nie ma znaczenia. Nic z tego nie ma znaczenia. Jenny pokazała mi swój test ciążowy. Wynik był pozytywny. Właściwie to pokazała mi słowo "Ciąża" na ekranie w samym środku domu towarowego, kiedy kupowałam prezent na rocznicę dla Tylera"."To szaleństwo! Kto ma takie szczęście? Nie potrafię nawet oszacować szans na to, że ona wpadnie na ciebie".

Bella miała rację. Czy Jenny wiedziała, gdzie będę?

Tyler regularnie spotykał się z kilkoma kobietami. Modelki, piosenkarki, a nawet gwiazdy filmowe pojawiały się na jego ramieniu na przyjęciach, ceremoniach wręczenia nagród czy zbiórkach pieniędzy.

Nigdy nie pojawiłam się publicznie jako jego partnerka, ale Tyler spotykał się z wieloma innymi kobietami poza modelką Jenny. Jedyną uprzejmością, jaką okazał naszej parze, było to, że nigdy nie używał innego wilka jako swojej eskorty.

Oszczędził mi i mojemu wilkowi, Rayne, przynajmniej tej jednej zniewagi, choć myślałam, że to raczej jego wilk, Wynd, nie pozwolił mu zdradzić swojej partnerki bardziej niż jakakolwiek uprzejmość ze strony Tylera.

Wynd i Rayne będą tymi, którzy ucierpią z powodu odrzucenia. Ich krycie nie było obciążone zdradą Tylera i moją. Dla naszych wilków ich bratnia więź była darem od Księżycowej Bogini.

"Myślisz, że Tyler jej powiedział? Zostawiłaś mu wiadomość?

Potrząsnęłam głową: - Nie, nie zostawiłam notatki. Wysłałam mu SMS-a. Mogła widzieć jego telefon".

"Była z nim wtedy? Całą noc?"

Bella brzmiała na zszokowaną, choć nie byłem pewien, czy to dlatego, że nie mogła uwierzyć, że Jenny Model zostałaby na noc z moim partnerem, czy dlatego, że Tyler zdradził swoją więź. Moje swobodne wzruszenie ramionami było dla niej wystarczającą odpowiedzią. Co miałem powiedzieć? Mój partner czuł do mnie tylko nienawiść i urazę?

"To nie ma teraz znaczenia. Nic z tego nie ma znaczenia. Może mieć tyle modelek, ile chce. Odrzuciłem go. Rayne to odsypia. Nie będzie szczęśliwa, ale przetrwa. Jest silna."

"A co z Wyndem? Jak to przyjął?"

Ponownie wzruszyłem ramionami: "Nie wiem".

"Cóż, co się stało, gdy Tyler mu odpowiedział?"

"Nic."

"Nic?" zapytała Bella, zmieszana swoim wyrazem twarzy - Jak to nic? Nigdy nie widziałam formalnego odrzucenia, ale wiem, że to powinno być intensywne dla obu partnerów".

"Nie, Tyler nie odpowiedział. Zrobi to, kiedy będzie gotowy.

Formalne odrzucenie było poważnym znakiem wstydu dla wilka. Nie zdziwiło mnie, że Bella niewiele wiedziała o szczegółach tego aktu. Większość wilków nigdy nawet nie wypowiedziałaby słowa "odrzucenie", a tym bardziej nie zapytałaby, jak to zrobić.

"Tak. Poszłam do alfy Wrighta i poprosiłam go o pomoc, by upewnić się, że zrobiłam wszystko jak należy. Nie chciałem tego zepsuć. Chcę oszczędzić nam obojgu bólu."

Bella sięgnęła przez kanapę, by ścisnąć moje ramię. Jej przyjaźń była czymś więcej, niż na to zasługiwałem. Miałem szczęście, że miałem ją w swoim życiu.

"On też był bardzo szczęśliwy, że mógł pomóc.

"Alpha Wright?"

"Tak - mruknęłam, wracając myślami do spotkania z ojcem Tylera - Nienawidził Tylera od samego początku. Wystarczająco źle, że Tyler pochodził ze związku omega, ale mieć własnego partnera z rodziny omega? Jego duma nie mogła tego znieść. Powiedział mi, że musimy wymienić się słowami, a potem będziemy musieli złamać pieczęć poprzez wymianę krwi"."Alfa Wright zawsze dbał tylko o Dom Wright. To przez niego Tyler nigdy nie ogłosił cię swoją partnerką".

Nie. Tyler nigdy formalnie nie ogłosił naszego związku ani nie poślubił mnie w ludzki sposób, ponieważ go zdradziłam. Oszukałam go dla jego pieniędzy. Alpha Wright nie musiałby mu mówić, żeby był o mnie cicho".

"Kto powiedział, że musiał mu powiedzieć? Może po prostu chciał?

Rachel przewróciła oczami, co wywołało u mnie kolejny śmiech.

Nie myliła się.

Zauważyłem, jak dotyka szyi i zachwyciłem się jej znakiem godowym.

Bella niedawno znalazła swojego partnera, Jacka. Ich krycie było burzliwe, ale większość z nich była, gdy chodziło o przeznaczenie. Wciąż była na etapie, w którym wszystko było pożądaniem i miłością oraz budowaniem wspólnego życia.

Jack szukał dla nich wspólnego mieszkania, ponieważ oboje mieszkali w zbyt małych apartamentach, aby wygodnie się nimi dzielić. Musiałem szybko się pozbierać, żeby znaleźć własne mieszkanie, zanim Bella wprowadzi się do Jacka.

Zajmując się telefonem, wysłałam wiadomość do Tylera, prosząc go, aby dokończył swoją stronę odmowy. Wciąż czułam go w głowie jako brzęczącą niedogodność.

"Tyler, proszę, dokończ rytuał odrzucenia. Spotkamy się tam, gdzie zdecydujesz się na wymianę krwi".

Nie nadeszła żadna odpowiedź, a mnie zaczęła boleć głowa z powodu częściowo zerwanej więzi.

Zadzwoniłam na jego numer po raz pierwszy od miesięcy, tylko po to, by przejść bezpośrednio do poczty głosowej.

"Tyler! Musisz zaakceptować odrzucenie. Boli mnie głowa i wątpię, żebyś poczuł się lepiej. Odrzuć mnie, a następnie spotkaj się ze mną, aby dokonać wymiany i to wszystko! Nigdy więcej mnie nie zobaczysz. Gwarantowane."

Bella spojrzała na mnie zdezorientowana, gdy telefon się wyłączył.

"Nie wiem. Wystarczy, że zaakceptuje odrzucenie, wymieni trochę krwi i będzie po wszystkim! Nigdy nie chciał być ze mną. Dlaczego nie skorzysta z tej szansy?"

"Nie wiem, Rachel. Może się zastanawia? Albo jest zajęty."

Zauważyłam, jak Bella odwróciła ode mnie wzrok, zanim wskazała, że Tyler może być "zajęty" i przyszło mi do głowy, że może być z nią.

"Jenny.

Bella skinęła głową, przygryzając wargę i zakrywając dłonią swój znak partnera, jakby chciała oszczędzić mi bólu, gdy go zobaczę.

Wróciłam do telefonu z nową falą wściekłości. Mógł świętować ze swoją modelką po tym, jak mnie odrzucił! Zasłużyłam na odrzucenie.

Ponownie wybierając numer Tylera, przełączyłam telefon na głośnik, aby Bella mogła słyszeć tylko po to, by połączenie zostało przerwane wiadomością od operatora telefonicznego!

"Przepraszamy, ale połączenie nie może zostać zrealizowane. Sprawdź swój numer i wykonaj połączenie ponownie".

Wpatrywałem się w telefon w szoku. Właśnie zadzwoniłam na ten numer! To była jego osobista linia! Ponownie wybrałam jego nazwę kontaktu, ale otrzymałam tę samą wiadomość. Wydałam z siebie dźwięk czystej wściekłości, gdy zdałam sobie sprawę, co to musiało oznaczać.

"Zablokował mnie!"


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Odrzucony mój partner alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści