Fragmenty złamanej obietnicy

Rozdział 1

Byli rozwiedzeni, a Elias Blackwood był wolny, aby podążać za miłością swojego życia, ale nie mógł puścić Clary Everhart. Nalegał, by wplątać się w jej świat.

Elias śmiało pocałował ją na środku ulicy, lekceważąc reputację lorda Percivala Graysona, pozostawiając Clarę oszołomioną i zaniemówioną.

Jakby tego było mało, oświadczył, że nadal ją kocha - pomimo ich separacji.

Clara była w ciąży, ale upierała się, że dziecko nie jest jego.

Wściekłość Eliasa zapłonęła, gdy spojrzał na nią, gotowy uwolnić swój gniew, ale nie mógł się zmusić, by położyć na niej palec.

"Lepiej już tu nie przychodź, nie chcę, żeby ludzie cię widzieli - ostrzegła Clara.

Z oczami rozpalonymi gniewem, Elias odparł: "A jeśli chcę, żeby cię zobaczyli?".

Rozdział 2

Podczas rozwodu nie prosiłem o wiele; chciałem tylko skromnego pierścionka z brylantem, który mój ojciec dał mi w dniu ślubu. Nie był cenny, ale był jedyną pozostałością po mojej matce.

Mój ojciec nalegał, abym wziął go z powrotem - w końcu należał do mojej matki. W czasie mojego małżeństwa moja rodzina borykała się z problemami finansowymi. Ledwo starczało nam na życie, zwłaszcza z młodszym bratem na studiach. Mój ojciec był niepełnosprawny, a dochód naszego gospodarstwa domowego zależał wyłącznie ode mnie. Po prostu nie mogłam zebrać pieniędzy na edukację brata, co zmusiło mnie do poślubienia rodziny Blackwoodów - związku z mężczyzną, którego nigdy nie kochałam, ani razu nawet nie złapałam jego spojrzenia.

Rzeczywistość małżeńska nie przyniosła mi wiele radości. Przez większość dni czułam się jedynie ciepłym ciałem dla Eliasa Blackwooda, mojego męża. Tytuł Lady Percival Grayson był dla mnie tak samo obcy, jak zawsze; istniałam jako zwykła figura jego życia. Rozumiałam aż za dobrze, że byłam tylko pionkiem, kobietą ciągniętą po autostradzie, by udobruchać jego rodzinę.

Rozwód był dziwnie wyzwalający, dając Eliasowi zielone światło na podążanie za kobietą, którą naprawdę kochał. Nigdy nie uroniłam łzy po naszym rozstaniu; zawsze wiedziałam, że jego serce nie należy do mnie. Mój ojciec powiedział mi kiedyś jako dziecku, że nigdy nie powinniśmy trzymać się rzeczy, które nie są dla nas przeznaczone. Nadszedł czas, aby puścić miłość i pozwolić jej swobodnie oddychać.

Zastanawiało mnie, dlaczego Elias wciąż do mnie dzwonił po rozwodzie. Czego mógł teraz chcieć? Gdy spojrzałam na identyfikator dzwoniącego, serce mi zamarło. Był czas, kiedy nie zawracał sobie głowy odbieraniem moich telefonów; dlaczego miałabym czuć się do tego zobowiązana teraz? Wcisnęłam przycisk odrzucenia połączenia i udałam się do kuchni.

Ostatnio jedzenie straciło na atrakcyjności, ale wiedziałam, że muszę jeść ze względu na rosnące we mnie maleństwo. Zmusiłam się do zrobienia czegoś szybkiego i usiadłam na kanapie, jedząc makaron i zasiadając przed telewizorem.

Minęło sporo czasu, odkąd znalazłam spokój w zwykłej misce makaronu, sama na kanapie. Zasad rodziny Blackwood było zbyt wiele, by je zliczyć - po prostu nie było miejsca na moje własne pragnienia. W chwili, gdy poślubiłam Eliasa, straciłam wolność.

Ojciec Eliasa zajmował wysokie stanowisko w dowództwie wojskowym, był zwiastunem dla każdego, kto stanął mu na drodze. Drżałam na sam jego widok. Jego matkę, szefową trupy minstreli, można było zrozumieć i choć traktowała mnie z pozorami życzliwości, nie pochwalała mojego pochodzenia. Nie raz słyszałam, jak mówiła, że kobieta taka jak ja nie trafiłaby do rodziny Blackwoodów, gdyby nie łut szczęścia.

Jego siostra potrafiła dać się we znaki. Chociaż często mną rządziła, nigdy nie umniejszała mi w twarz. Dom Blackwoodów był duszący, a ja byłam ciągle na krawędzi, zawsze świadoma ciężaru ich oczekiwań.

We wczesnych dniach naszego małżeństwa Elias regularnie wracał do domu późno, co skłaniało jego matkę do wypytywania mnie o to, a ja oferowałam kiepskie wymówki dotyczące jego dużego obciążenia pracą. Za każdym razem korzystała z okazji, by dać mi lekcję, jak prowadzić gospodarstwo domowe.
Wszyscy w rodzinie Blackwoodów wiedzieli o kobietach, z którymi Elias zabawiał się poza naszym małżeństwem. Wszyscy zachowywali się tak, jakby to nie była ich sprawa, odgrywając rolę nieświadomych obserwatorów. Wspomnienie tamtych czasów było świeże jak wczoraj.

W połowie posiłku mój telefon zadzwonił ponownie. Znajoma melodia uderzyła mnie jak grom i na chwilę zamarłam w bezruchu.

"Granica między zyskiem a stratą jest o włos, na granicy miłości i nienawiści. Dopóki nie dotrzemy do końca, nie możemy przewidzieć, kto pozostanie. Nagle zdajemy sobie sprawę, że ci, których straciliśmy, są już dawno zapomniani. Zamknij oczy i słuchaj; lata mijają jak szepty na wietrze...

Rozłączyłem się po raz kolejny i wyszedłem z kanapy do kuchni. Po wyrzuceniu niedojedzonego makaronu, posprzątałam i udałam się do swojej komnaty.

To miejsce nie było idealne dla kobiety w ciąży, ale nie mogłam usprawiedliwić wydawania więcej na lepszy dom. Jednak biorąc wszystko pod uwagę, oferowało przyzwoite warunki: komnatę, kuchnię, łazienkę i mały salon - wystarczająco jak na moje potrzeby.

Z czasem Młody Rob wrócił i wszystko się poprawiło. Zawsze do mnie zaglądał i upewniał się, że wszystko ze mną w porządku. Niewielki spadek po ojcu nie był pokaźny, ale powinien wystarczyć na skromne dwupokojowe mieszkanie w tym mieście. Gdy Rob wróci, zacznę szukać domu, a on zajmie się logistyką.

Minęły trzy lata; nadszedł czas, abym odpoczęła.

Gdy znalazłam się w pokoju, usiadłam wygodnie na łóżku i zasnęłam, planując obudzić się i wyjść na zewnątrz później. Pogoda była przyjemnie łagodna; musiałam więcej spacerować i oddychać świeżym powietrzem dla dobra mojego dziecka.

Ale los miał inne plany. W połowie drzemki obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Odbiło się ono echem w moich uszach, wypędzając wszelkie pozory snu.

Przecierając zaspane oczy, podeszłam do drzwi i zatrzymałam się, a moje serce przyspieszyło na widok Eliasa Blackwooda stojącego na moim progu.

Rozdział 3

Nie otworzyłam drzwi od razu; zamiast tego stałam tam, zastanawiając się, skąd Elias Blackwood mógł wiedzieć, że tu mieszkam.

Odwracając się, by wrócić do komnaty, mój telefon zabrzęczał. Spojrzałam na niego i, jakbym tonęła w myślach, zobaczyłam, że to Elias Blackwood.

Wyłączyłam telefon i wróciłam do komnaty, próbując zasnąć.

Ale pukanie do drzwi stawało się coraz głośniejsze, coraz bardziej naglące. Chwilę później rozległ się głos Eliasa Blackwooda, wołający moje imię.

"Clara Everhart! Wiem, że tam jesteś, Claro Everhart..."

Jego głos nadal przeszywał ciszę na zewnątrz, na tyle głośno, że musiałam schować głowę pod kocem, by go zagłuszyć.

W końcu hałas ustał. Uznałam, że Elias albo się wyczerpał, albo był na tyle zirytowany, by odejść.

Ale ku mojemu całkowitemu zdumieniu, Elias Blackwood wezwał Gildię Ślusarzy, aby otworzyli drzwi i śmiało wkroczył do mojej przestrzeni.

Zanim go zauważyłam, stał już w moim salonie.

Jego wyrzeźbione rysy i wysoka, wyprostowana postawa pozostały uderzające, nawet w tym bladym stroju, który preferował - znak rozpoznawczy mężczyzny ze szczególną obsesją na punkcie czystości i porządku.

Elias Blackwood miał dwadzieścia dziewięć lat, był trzy lata starszy ode mnie i kiedyś był moim starszym kolegą w college'u, choć o tym nie wiedział.

Kiedy on kończył studia, ja dopiero przekraczałem bramy uniwersytetu. Nasze spotkania były przelotne, zaledwie muśnięcia pędzla losu.

Spotkanie kogoś może być piękne, przypadkowe spotkanie może być malowniczą chwilą, ale bycie razem jest jak piosenka.

Spotkałam niewłaściwą osobę we właściwym czasie i ostatecznie opuściłam ją we właściwym momencie.

Nigdy nie żywiłam urazy do Eliasa Blackwooda, ponieważ go kochałam. Nigdy nie chciałam go posiąść, ponieważ od samego początku nasze małżeństwo było transakcją.

Przyjęłam od Eliasa pięć tysięcy dolarów, by odegrać rolę - udając jego żonę, by oszukać jego rodziców.

W końcu Elias był Panem; czasami pozory liczyły się tak samo jak rzeczywistość.

Zgodziłam się nie tylko ze względu na pieniądze - chociaż mogłam je łatwo znaleźć gdzie indziej - ale polubiłam go od chwili, gdy go zobaczyłam. Dlatego bez wahania się zgodziłam.

Nasz ślub był skromny - publicznie dawaliśmy przykład; prywatnie nie było wystarczająco dużo czasu ani energii, a ja zrozumiałam, że prostota wynika z obojętności.

Dla mnie to wciąż wystarczało; samo posiadanie ślubu było wystarczająco cenne.

Chociaż kobieta zwykle marzy o spektakularnym dniu wypełnionym miłością, czasami sama miłość nie wystarczy; wymaga również współczucia.

Wcześniej uzgodniliśmy, że nie będziemy prowadzić konwencjonalnego życia małżeńskiego; po prostu działaliśmy. Ale pewnej nocy, po kilku drinkach za dużo, Elias wrócił do domu i wszystko się zmieniło.

Walczyłam z tym, ale zamieszanie było tak głośne, że z łatwością mogli je podsłuchać Sir Edmund i Lady Margaret Blackwood, a sprawy potoczyły się dalej.

Po naszym pierwszym spotkaniu Elias zaoferował mi sto tysięcy dolarów jako formę rekompensaty. Nie odrzuciłem tej propozycji, ale ją przyjąłem.
Ale kiedy zdarzył się ten pierwszy raz, doprowadziło to do drugiego, a potem stało się to regularną rzeczą. Za każdym razem Elias płacił mi - prawie jak w zegarku - jakby próbując zrekompensować mi coś, na co nigdy nie narzekałem.

Za każdym razem, gdy do mnie przychodził, zgadzałam się na to, bo to był Elias Blackwood. Nigdy nie chciałam odmówić.

Dopiero po śmierci ojca zdecydowałam się opuścić Eliasa. Zdałam sobie sprawę, że potrzebował własnej przestrzeni z kobietą, którą chciał chronić.

Jeśli nie ruszę dalej, nigdy nie będą mogli być razem. Chociaż Elias nigdy o tym nie wspomniał, nie mogłam w nieskończoność zajmować miejsca jego ukochanej.

W końcu musiałabym odpuścić.

To ja zainicjowałam rozwód. Stało się to podczas sześćdziesiątego siódmego razu, kiedy Elias dał mi pieniądze - i miał to być ostatni raz. Tym razem odmówiłam.

Powiedziałam mu, że chcę rozwodu, a po długiej ciszy w końcu zapytał: "Czy zarobiłaś wystarczająco dużo pieniędzy?".

Nie odpowiedziałam. Prawda była taka, że Elias zawsze dobrowolnie dawał mi te pieniądze; nigdy o nie nie prosiłam ani nie odmawiałam. Sugerowanie przez niego czegoś takiego było obraźliwe zarówno dla mnie, jak i dla niego samego.

Rozwód nie był skomplikowany; Elias i ja przeszliśmy przez procedury bez zamieszania - chodziło po prostu o to, by zrobić to bez ogłaszania tego publicznie.

Elias upierał się, że nie możemy jeszcze nikomu powiedzieć, że się rozwiedliśmy; ogłoszenie tego zagroziłoby jego pozycji jako burmistrza.

Nie miałam nic przeciwko, wiedziałam, jaka jest stawka.

Aby nikt nie dowiedział się o naszym rozstaniu, postanowiłam znaleźć mieszkanie na Rubieżach - częściowo dla oszczędności, ale głównie dla spokoju ducha.

Elias nie wiedział, że byłam w ciąży. Dopiero sześć dni po rozwodzie dowiedziałam się o dziecku.

Podczas naszej pożegnalnej rozmowy Elias zasugerował, że da mi dom i milion dolarów w prezencie pożegnalnym.

Zdawałam sobie sprawę, że klan Blackwood był bogaty, podobnie jak Elias. Ale niezależnie od ich bogactwa, nie było to coś, na co czułam, że zasługuję.

Elias nie był mi nic winien. Małżeństwo zawsze było umową biznesową, więc chociaż nasze relacje, choć niewłaściwe, wydawały się mieć swoją cenę, nigdy się im nie sprzeciwiałam. Nie mogłam więc twierdzić, że Elias był mi to winien.

Nazywając to rozwodem, bardziej trafne byłoby stwierdzenie, że zakończyliśmy transakcję biznesową; byłam wolna i czysta, i żadne z nas nie było dłużne drugiemu.

Dlatego, kiedy się wyprowadziłam, zwróciłam wszystko, co mi dał, łącznie z aktami własności, które były już na jego nazwisko. Nawet czek zostawiłam nietknięty w dokumentach własności.

Wysłałam wszystko z powrotem do Eliasa i myślałam, że znajdę spokój w moim nowym życiu.

Nigdy nie spodziewałam się, że w ciągu miesiąca od rozwodu, Elias Blackwood stanie w moim mieszkaniu.

Obserwując go teraz, przyglądającego się mojemu domowi, stanęłam w drzwiach i po prostu zapytałam: "O co chodzi?".

Rozdział 4

Reakcja Eliasa Blackwooda była zdumiewająca. Kiedy wspomniałem o komforcie tego miejsca, po prostu wpatrywał się we mnie w milczeniu, jakby coś brzydkiego rozmazało moją twarz. Zmarszczył brwi, a po długiej przerwie w końcu napotkał moje spojrzenie, z nutą niezadowolenia w tonie, gdy zauważył: "Jest tu całkiem przytulnie".

Zatrzymałam się na chwilę, chwilowo zaskoczona, po czym odwróciłam lekko głowę, odchodząc na bok i odpowiadając zdawkowo: "W porządku".

W porządku? Sceptycyzm Eliasa utrzymywał się w powietrzu. Stanął za mną, skłaniając mnie do odwrócenia się i stanięcia twarzą w twarz z nim.

Elias z pewnością nie był niski, miał ponad sześć stóp wzrostu, co wystarczyło, bym nawet ja, która nie była zbyt drobna, poczuła się mała w porównaniu z nim.

Przypomniałam sobie, jak po raz pierwszy przywieziono mnie do Blackwood Manor; Elias stał obok mnie, a ja czułam się nieswojo, zdając sobie sprawę z jego imponującej postury. Ale z czasem zdałam sobie sprawę, że to nie rozmiar Eliasa tak naprawdę nade mną górował - to była moja własna, głęboko zakorzeniona niepewność.

Moje oczy błądziły i zdałam sobie sprawę, że minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz widziałam Eliasa; wydawało mi się, że minęły wieki.

Jego twarz pozostała taka sama, jaką zapamiętałam wczoraj: wyrzeźbiona linia szczęki, zarysowane usta - ta twarz wypełniała moje sny wspomnieniami.

Nagle odwróciłam wzrok. Od dnia naszego rozwodu straciłam prawo do patrzenia na Eliasa tak, jak kiedyś. Jako kobieta, skupianie się na takim mężczyźnie wydawało mi się zbyt wyzywające.

To miejsce ma wszystko, czego potrzebujesz, a supermarket jest tuż za rogiem. Możesz łatwo wskoczyć w samochód do centrum Yorkshire, więc nie musisz się martwić". Zaśmiałam się z własnych rozmyślań - dlaczego Elias miałby się o mnie martwić? Kim dla niego byłam?

Uśmiechnęłam się, spuszczając wzrok. Czasami ludzie lubią oszukiwać samych siebie.

Nie śmiej się - rozkazał Elias, a jego ton się uciął. Nie podobał mi się jego rozkazujący sposób mówienia, czasy, kiedy byliśmy razem, kiedy robił takie komentarze, sprawiały, że czułam się jak jego podwładna i nie podobało mi się to.

Ale moje uczucia nie miały już znaczenia. W obliczu Eliasa mogłam być spokojna; w końcu teraz był dla mnie tylko byłym partnerem biznesowym. Umowa się skończyła i nic nas już nie łączyło.

Pozwoliłam, by mój sztywny uśmiech zniknął, uniosłam głowę, przeszłam kilka kroków, by nalać sobie szklankę wody, po czym odwróciłam się z powrotem do Eliasa, który wydawał się zagubiony w myślach, i zapytałam ponownie: - Czy masz coś ważnego do omówienia?

Implikacja była jasna: nie byłam zobowiązana do goszczenia go. Byłam wykończona i miałam przemożną ochotę na sen.

Elias wydawał się wyraźnie zaskoczony, a na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie. Ale nie byłam pewna, czy mi się to przywidziało - jego wyraz twarzy pociemniał na chwilę, ale potem zniknął.

Dlaczego zwróciłaś dom i pieniądze? - Jego wyraz twarzy zaostrzył się, gdy podszedł do mnie bliżej.

Dałaś mi już mnóstwo pieniędzy, a na początku to była zwykła transakcja. Nie ma potrzeby płacenia za separację; nigdy nie byliśmy prawdziwym małżeństwem. Mówiłam, popijając wodę, niepewna, czy moje pragnienie wynikało z ciąży, czy po prostu z potrzeby wypełnienia ciszy, moje gardło było spieczone.
"Naprawdę nie jesteś chciwy, prawda? Czy to właśnie nazywają zadowoleniem? Twarz Eliasa pociemniała, a mięsień na jego skroni drgnął, jakby mnie beształ. Podszedł bliżej, spoglądając na moją opuszczoną głowę jak monarcha oceniający swojego poddanego, a jego ton ociekał sarkazmem.

Wiedziałam, że Elias ze mnie kpi - śmieje się z mojej źle ulokowanej godności i nonszalancji.

Przy Eliasie nigdy nie czułam dumy, nigdy też nie byłam naprawdę beztroska.

Oddychałam miarowo, moje postanowienie dotyczyło nie tylko mnie, ale także mojego dziecka.

Odwróciłam się obojętnie, obróciłam szklankę w dłoni i po chwili kontemplacji powiedziałam: - Czuję się trochę zmęczona. Jeśli nie masz nic więcej do omówienia, nie będę cię zatrzymywać".

Popędzasz mnie - stwierdził Elias ze znawstwem. Kto kiedykolwiek wyszedł w tak subtelny sposób?

Tak.

Rozdział 5

Po prostu skinąłem głową w odpowiedzi, podnosząc szklankę wody do ust.

To nazywasz współpracą po naszym rozwodzie? Głos Eliasa Blackwooda zaczął narastać we frustracji. Zmarszczyłam brwi i odwróciłam się. Czy możesz po prostu powiedzieć mi wprost, czego ode mnie oczekujesz? Nie chcę marnować naszego czasu, w końcu masz dużo na głowie.

Elias Blackwood rzeczywiście był zajęty; miał kilka spotkań i mnóstwo spraw do załatwienia. Logicznie rzecz biorąc, nie powinien mieć zbyt wiele czasu na zastanawianie się nade mną, a gdyby nie było nic pilnego, z pewnością by mnie nie szukał.

Świetnie, że zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem zajęty. Skoro o tym wiesz, to nie powinieneś kazać mi szukać cię przez cały dzień, nie odbierając ani jednego telefonu. Rozumiesz wartość czasu - odparł Elias. Najwyraźniej miał powód, dla którego chciał się spotkać, ale nie podobało mi się, jak komplikował prostą sprawę. To było niepotrzebne; gdyby mógł po prostu napisać mi, czego potrzebuje, zająłbym się tym. Jego wizyta wydawała się zbędna.

Zachowałam opanowaną postawę pomimo wyraźnej irytacji Eliasa. Odstawiłam filiżankę i zapytałam: "Czego ode mnie oczekujesz?".

Wyraz twarzy Eliasa nagle stwardniał, a w jego oczach zamigotały skomplikowane emocje. Następnie odwrócił się, kładąc szczupłą dłoń na talii i w końcu powiedział: "W sobotę odbędzie się wydarzenie Heartstrings Alliance. Społeczność jest chętna do wzięcia w nim udziału, a władze miasta liczą, że ktoś przejmie inicjatywę. Rok temu byłeś zaangażowany w walkę z AIDS; Rada cię zarekomendowała.

Tak więc wszystko zostało ustalone.

Zrozumiałem. Na przyszłość pisz do mnie SMS-y w tych sprawach. Mogę podać ci mój adres e-mail, a ty możesz poprosić sekretarza Alarica o przesłanie mi odpowiednich dokumentów. Nie ma potrzeby, byś przyjeżdżał aż tutaj - powiedziałem. Chociaż nie sądziłem, że zajmie to dużo czasu Eliasa, wolałem unikać spotkań, biorąc pod uwagę inną obecność w równaniu.

Sekretarz Alaric jest na urlopie. Nowy pracownik nie jest moim zaufanym pomocnikiem - odpowiedział, podkreślając, że będzie musiał przyjść osobiście.

Czy masz przy sobie dokumenty? Ponownie spojrzałam na Eliasa, ale nie dostrzegłam żadnych dokumentów.

Nie zamierzasz szukać? Elias odparł z irytacją.

Dlaczego nie przynieść ich bezpośrednio? Czy on nie wie, jakie to kłopotliwe? To nie był typowy Elias; był znany ze swojej skuteczności, zawsze załatwiał sprawy bez zbędnego zamieszania.

Przesłuchujesz mnie? Elias odwrócił się, a jego ostre spojrzenie skupiło się na mnie. Wiedział, że nie miałam tego na myśli, ale uparł się, by przekręcić moje słowa.

W porządku. Biorąc pod uwagę zachowanie Eliasa w tym momencie, zdecydowałam, że nie ma sensu kontynuować rozmowy. Przyznałam mu rację, udzielając niejasnej odpowiedzi, co tylko sprawiło, że jego twarz pociemniała ze złości, a oczy stały się jak lodowate sztylety.

Claro Everhart, tak wyglądasz, gdy zarobisz wystarczająco dużo pieniędzy? Elias nagle na mnie krzyknął, sprawiając, że moje serce przyspieszyło, a ja zaniemówiłam.

A więc w oczach Eliasa byłam tylko kobietą, która zrobi wszystko dla pieniędzy. Dla niego byłam nikim.

Obserwując, jak wyraz twarzy Eliasa na chwilę zastygł, jego przenikliwe spojrzenie nagle się odwróciło.
To przywróciło mnie do rzeczywistości. Odwróciłem wzrok i powiedziałem cicho: "Tak, zrobiłem wystarczająco dużo".

Elias już sklasyfikował mnie jako kobietę gotową poświęcić wszystko dla bogactwa. Dlaczego miałabym zachować jakiekolwiek pozory godności? W obliczu Eliasa idea "wizerunku" straciła wszelką wartość.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Fragmenty złamanej obietnicy"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈