Taniec tajemnic i cieni

1

W bujnych salach prestiżowej Akademii Windvale w powietrzu wisiało osobliwe napięcie. Lady Isabella, uderzająca młoda kobieta owiana determinacją, badała otoczenie krytycznym okiem. Jej wzrok padł na jej brata, lorda Eldrica, który w niewytłumaczalny sposób był zauroczony enigmatyczną postacią po drugiej stronie dziedzińca.

"Eldric, na co ty się tak gapisz? wykrzyknęła zirytowana Isabella. "Powinieneś być skupiony na swoich studiach, a nie na jakimś nieodpowiednim rozproszeniu!

Eldric, czarujący młody lord znany ze swojego beztroskiego zachowania, powrócił do rzeczywistości, jakby obudził się ze snu. To nic takiego, Bella. Po prostu... interesująca scena.

Ciekawa scena? Poważnie? Chyba sobie ze mnie żartujesz! Nachyliła się, krzyżując ramiona. "Każdy świat ma tego lekkomyślnego, nic niewartego lorda Eldrica, który podskakuje jak głupi, a ty zachowujesz się, jakby był najlepszą rzeczą od czasów krojonego chleba!

Isabella nie mogła powstrzymać irytacji. Wyobrażenie lorda Eldrica oddającego się frywolnym zabawom, lub co gorsza, zagłębiającego się w psoty, było nie do zniesienia. To irytujące, jak każda wersja ciebie wydaje się myśleć, że może po prostu uganiać się za każdą damą lub lordem, na którego ma ochotę! Co się z tobą dzieje?

Daj spokój, siostrzyczko, to nie tak! Eldric zaprotestował, choć na jego ustach pojawił się uśmieszek winy. Wiesz, że nic na to nie poradzę. Poza tym, im bardziej są interesujące, tym więcej chcę się nauczyć.

Uczyć? Żałosne ściganie tych "indywiduów" nazywasz nauką? Ton Isabelli był ostry, przeplatany frustracją. Równie dobrze mogłabyś dobierać się do lorda Thorne'a albo - nie daj Boże - księcia Vincenta! To jest po prostu złe na wszystkich poziomach!

Czy nie mogę się po prostu trochę zabawić? Eldric odparł, unosząc brew. Życie nie może polegać wyłącznie na nauce. Wiesz o tym.

Zabawą? Nazywasz zabawą uganianie się za kimś, kogo nawet nie poznałeś? To nie jest zabawa, Eldric! Podnosząc głos, Isabella zwróciła uwagę kilku przechodniów. Jeśli ty nie potrafisz przynajmniej potraktować tego poważnie, jak możesz oczekiwać, że ktokolwiek inny to zrobi?

Dobra, rozumiem, będę się zachowywać. Może... zadowolę się sesją nauki z mistrzem Aelwinem później - odparł Eldric z figlarnym błyskiem w oku. W końcu muszę poprawić swoje oceny dla dobra Elysii.

I mojego! Isabella dodała, przewracając oczami, ale ostatecznie złagodniała. Obiecaj mi, że postarasz się znaleźć równowagę między przygodami a obowiązkami. Nie możemy mieć więcej plotek o eskapadach z udziałem Sir Cedrika czy trzyaktowego chaosu Szekspira!

Ze zrezygnowanym uśmiechem Eldric zbył obawy siostry, zwracając swoją uwagę z powrotem na spektakl na dziedzińcu.

Gdy opuścili akademię, czekał na nich świat pełen wrażeń - każdy z nich miał szansę odkryć więcej o sobie, swoich przyjaźniach i fascynujących historiach, które ich łączyły, owinięte w ekscytujący puls ich wspólnego życia w Akademii Windvale.



2

"Szybko, zabawimy się trochę z chłopakami!".

Elysia spędziła błogie życie z mężczyznami z Domu Świtu pośród pola bitwy Bractwa. Po tym, jak wszyscy odeszli, odłączyła się od swojej fizycznej postaci, pogrążając się w żałobie w Rdzeniu Systemu.

Myślała, że już nigdy się nie zakocha, nie zdając sobie sprawy, że z każdą chwilą spędzoną z nimi, stopniowo zagnieżdżali się w jej sercu. Troskliwa opieka ze strony braci była ciepłem, które przenikało do jej życia, sprawiając, że nie mogła się od nich uwolnić, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

"Adalind, jak myślisz, dlaczego musieli umrzeć? Dlaczego nie mogą być ze mną na zawsze?" Elysia szlochała, tracąc spokój w Rdzeniu Systemu.

System nie odpowiedział. Przez dziesięciolecia spędzone na Polu Bitwy Bractwa uważnie obserwował, że mężczyźni z Domu Świtu byli niezwykli, ale chętnie dzielili tę samą kobietę, nawet w tak niezwykłym świecie. Pomimo sporadycznych nieporozumień, nigdy nie wyrządzili Elysii krzywdy. Choć była zaawansowaną sztuczną inteligencją, potrafiła analizować emocje, ale nie potrafiła ich naprawdę zrozumieć.

"Kiedy patrzyłam, jak zamykają oczy jeden po drugim, moje serce czuło się, jakby zostało rozcięte. Czuję się, jakby coś zostało wyrwane z mojej duszy. To takie bolesne - za każdym razem, gdy jeden z nich umiera, cierpię na nowo. To uczucie jest po prostu nie do zniesienia..."

"Jak myślisz, kim staną się w przyszłości? Oczy Elysii były puste, ale błyszczały w nich maleńkie iskierki nadziei.

"Mają swoje własne przeznaczenie", System mógł tylko odpowiedzieć. Misja na tym świecie dobiegła końca i nie była już istotna. Wiedział jednak, że lepiej nie dzielić się tym z Elysią.

Elysia skinęła głową, ponownie zapadając w ciszę.

Rdzeń Systemu był spokojny i cichy.

"Możesz odpocząć przez kilka dni, a ja pomogę ci pozbyć się wspomnień o nich.

"Nie. Nie zabieraj ich - krzyknęła Elysia, drżącym głosem. "Jeśli to zrobisz, nikt nie będzie o nich pamiętał... pamiętał o naszej przeszłości..." Jej miękkie szepty niosły ze sobą głęboki smutek.

"W porządku. System zamilkł.

"Adalind, chcę zachować Elysię taką, jaka jest. Zrozumiała, że poza wspomnieniami nic nie może zostać zachowane, a nawet wspomnienia z czasem wyblakną. Do tego czasu byłoby tak, jakby nic nie istniało, więc niech pozostanie jej wersja, którą kochali.

"Dobrze.

Czas minął jak mgnienie oka, zanim delikatny głos Elysii przerwał ciszę: "System, rozpocznijmy teraz naszą misję~". Nie zamierzała wiecznie pogrążać się w smutku.

"Naprawdę jesteś gotowy?" System wciąż się wahał.

"Hmph, skończ te pogawędki, jestem gotowa."

Teraz już pewny siebie, System odpowiedział: "Świetnie! Wybiorę dla ciebie kilka scenariuszy. Naszą misją jest rozbicie Lady Faelin i jej zalotników, uzyskując energię od Pana. Są na to trzy sposoby: Po pierwsze, pozwolić mu się w tobie zakochać, bo to oznacza mniejsze zapotrzebowanie na energię. Po drugie, wydobyć jego... nasienie, co wymaga więcej energii, ale jeśli jest temu przeciwny, energia będzie miała negatywne skutki. Po trzecie, spraw, by cię pokochał, a następnie odzyskaj jego nasienie, aby uzyskać maksymalną energię.
"Oczywiście, jeśli uda nam się rozerwać Lady Faelin i jej zalotników, energia świata nie będzie miała gdzie odpłynąć, co również moglibyśmy wchłonąć. Ale nie wspomnę o tym Elysii. W końcu oszukała mnie już tyle razy; teraz moja kolej, by ją przechytrzyć".

"Skopię ci tyłek! Więc ostatecznie wszystko sprowadza się do... nasienia, a on musi tego chcieć?" Elysia sapnęła, czując się zirytowana.

"Pierwszy świat, do którego się wybieramy, to wiosenny college drama, najłatwiejszy poziom. Nie mogę ci często pomagać; będziesz musiała poradzić sobie sama. Skrypty zostaną ci dostarczone...". System szybko ją odesłał, znikając z pola widzenia.

"System, ty głupcze!"

"Hehehe! Lordzie Casanova, pracuj ciężko! Śmiech Systemu odbijał się złośliwym echem, gdy udostępniał skrypty związane z tym światem. Ze względu na prawa rządzące światem, nie mógł zbytnio ingerować. Wszystko sprowadzało się więc do Elysii, zwłaszcza że w tej linii czasowej występowały usterki. Złamanie oryginalnej fabuły miałoby konsekwencje, ale zgodnie z zasadami świata, powinno być w porządku.

W końcu po wejściu do tego świata stała się jednym z jego obywateli. Ale używanie mocy nienależących do tego świata mogłoby doprowadzić do zdemaskowania i wyeliminowania przez prawo.

Tak więc wszystko zależało wyłącznie od Elysii.

Jednak System nagle zwęził oczy. Co to było? Wyglądało na to, że łączy się z innym światem skryptów...

Po bliższej inspekcji zdał sobie sprawę, że istniały dwa różne królestwa, w których istnieli Lordowie, ale tylko jedna Lady Faelin. Tsk, tsk, tsk. Lordzie Casanova, można by się zastanawiać, czy masz szczęście, czy pecha. Napotkanie połączenia światów podczas pierwszej wyprawy jest rzadkością, ale wykonanie misji oznacza większe nagrody.

System zaśmiał się chytrze i dał Elysii nową misję.



3

Elysia była błogo nieświadoma tego, co ją czeka. W tym momencie cieszyła się spokojnym porankiem w swojej luksusowej różowej sypialni, świeżo wybudzona ze snu wywołanego przez rzeczywistość, która wydawała się dziwnie oderwana. System po cichu wyciszył wspomnienia z jej poprzedniego życia, co oznaczało, że jej myśli były wolne od niepokoju związanego z opuszczeniem świata brata.

Pamiętała ostrzeżenia o bólach głowy związanych z opętaniem, ale nie odczuwała żadnego z tych dyskomfortów. Na razie wszystko było w porządku.

Elysia przetoczyła się po swoim bogato zdobionym łóżku, poświęcając chwilę na obserwację otoczenia. Pokój był zalany pastelowym różem - narzuta na łóżko, zasłony i wieszaki ścienne były w różnych odcieniach bąbelkowej rozkoszy. Pomimo kolorystyki, umeblowanie było niezaprzeczalnie wysokiej klasy: ozdobna europejska szafa, imponujące biurko zaśmiecone książkami i papierami tuż przy łóżku oraz pluszowy designerski dywan pokrywający podłogę. Prywatna łazienka również była połączona, ale ubrania były porozrzucane po podłodze, nadając przestrzeni dziwnie chaotyczny charakter. Ogólnie rzecz biorąc, jej nowy dom odzwierciedlał luksusowe życie, co wyraźnie kontrastowało z jej własnymi skrupulatnymi nawykami.

Nie żeby Elysia była przesadnie schludna - była po prostu wymagająca. Stan tego pokoju przypominał pokłosie huraganu i nie mogła powstrzymać się od grymasu. Z pewnością ktoś o tak wykwintnym guście powinien zachować pozory porządku!

Z lekkim westchnieniem, Elysia odwróciła się z powrotem do łóżka, przygotowując się do zanurzenia się w zawiłej fabule, która czekała na nią w tym nowym życiu, które było niczym innym jak banalną opowieścią obracającą się wokół nastoletnich romansów w ekskluzywnej akademii.

Narracja zatytułowana *The Overachieving Scholar* została osadzona na tle elitarnej edukacji i wysokich oczekiwań społecznych. Wśród bohaterów była Lady Marianne, kwintesencja dziewczyny ze zwykłego środowiska, która wyróżniała się ciężką pracą i wyjątkowym intelektem. Udało jej się dostać do prestiżowej Akademii Windvale, do której uczęszczały dzieci zamożnych i wpływowych osób - przywilej, który wprawiał w podziw nawet zwykłych uczniów, nawet tych, którzy byli w niej tylko po to, by spełnić systemowy wymóg różnorodności.

Lady Marianne została opisana jako łagodna osoba o delikatnych rysach, pięknie przypominająca białą lilię. Jednak pod tą łagodną fasadą kryła się wytrwałość zrodzona z zmagań tych na niższych szczeblach społeczeństwa. Po przybyciu do akademii szybko zyskała wśród swoich rówieśników przydomek "Bogini Akademików", dzieląc się światłem reflektorów z wyniosłą Lady Florence, prawdziwym ucieleśnieniem przywilejów.

Na przeciwległym końcu tego spektrum stał Sir Septimus, arogancki produkt wpływowej rodziny wojskowej. Jego reputacja lekkomyślnego i beztroskiego przyćmiewała braki w nauce, ku rozczarowaniu nauczycieli i uciesze niezliczonych wielbicielek. Pomimo swojej lekkomyślnej postawy, był podziwiany jako archetypowy szkolny podrywacz.

Chociaż Sir Septimus i Lady Marianne byli w tej samej klasie, ich status tworzył między nimi niewidzialny mur. Dlatego też błyskotliwa Lady Marianne często stawała się celem dokuczania i szyderstw ze strony zamożniejszych kolegów z klasy, ale jej odporność wyróżniała ją na tle innych. Tymczasem Elysia, jako oddana narzeczona sir Septimusa, żywiła do niego uczucia, które wynikały z ich wieloletniej przyjaźni. Często szukała jego towarzystwa; ich wspólne dzieciństwo stworzyło więź przesiąkniętą wzajemnym uczuciem.
W miarę jak Elysia zagłębiała się w historię rozgrywającą się przed nią, nie mogła przestać się zastanawiać, jak jej podróż splecie się z życiem tych postaci. Czy zostanie wplątana w ich walkę o akceptację, przyjaźń i miłość?



4

W przepełnionych atmosferą salach Akademii Szlacheckiej Windvale rozgrywa się opowieść, w której pobrzmiewają echa młodzieńczych dramatów. Lord Eldric został przyciągnięty do Lady Faelin, której niezachwiana odwaga stała się latarnią pośród społecznych wirów elity. Zwykły zbieg okoliczności, a może przeznaczenie, sprawiły, że zaczął jej pomagać, a w tej prestiżowej akademii klanowej przebiegli uczniowie, którzy kiedyś znęcali się nad Lady Faelin, zaczęli się dwa razy zastanawiać. Pogarda, jaką żywiła do takich toksycznych jednostek - tych, którzy prosperowali wyłącznie dzięki rodzinnym koneksjom i regularnie sprawiali kłopoty - zaczęła zanikać. Być może w lordzie Eldricu było coś więcej, niż początkowo sądziła, i powoli zbliżali się do siebie.

Zaczęły krążyć plotki o związku sir Septimusa i lady Marianne, co skłoniło lady Elysię do zamieszania. Zebrała kilku przyjaciół z zamiarem skonfrontowania się z Lady Marianne, ale Sir Septimus jej w tym przeszkodził. Początkowo myślał, że Lady Elysia jest tylko zepsutym bachorem, ale zdał sobie sprawę, że ma ona gorzką stronę, która go zszokowała. To, co zaczęło się jako zwykła znajomość z Lady Marianne, szybko przekształciło się w głębszą więź, potwierdzając jej miejsce jako kogoś wyjątkowego w jego sercu.

Potem nastąpił punkt zwrotny - lekkomyślne działania lady Elysii doprowadziły do spisku przeciwko lady Marianne. Podsycana złośliwymi szeptami, zebrała grupę, by dokonać zemsty. Okrutnym zrządzeniem losu sir Septimus interweniował, wbijając sztylet głęboko w plany lady Elysii. Jego uczucie do Marianne wzrosło jeszcze bardziej przez zdradę Lady Elysii. Ostatecznie tylko lady Marianne okazała się godna jego uczuć.

Lekkomyślność Elysii stawała się coraz bardziej desperacka, izolując Lady Faelin jeszcze bardziej. Kierując się fałszywymi przesłankami, próbowała dokonać niewyobrażalnego czynu przeciwko lady Marianne, co doprowadziło do jej upadku. Sir Septimus kazał ją aresztować, co doprowadziło do śmiertelnej spirali, która pozostawiła Lady Elysię jako przestrogę, uwięzioną we własnej truciźnie.

Przerzucając kolejne strony tej melodramatycznej sagi, Elysia miała ochotę zwymiotować. Tak banalna fabuła, a jednak zakończenie niosło ze sobą niewypowiedzianą tragedię. Czułam się tak, jakby sam rdzeń romansu dla młodzieży został splamiony zdradą i rozpaczą.

Wtedy otworzył się portal do innego królestwa, ujawniając misję Systemu w Elysii - zwycięstwo nad Lordem Eldriciem i ukończenie zadania poprzez zdobycie jego nasienia (0/2). "Lord Septimus... - Elysia zmarszczyła brwi.

Co oznacza to "0/2"? I o co chodzi z tym trzecim znakiem zapytania? zawołała Elysia, kipiąc frustracją. Hej, System, porozmawiajmy o wyborach życiowych.

Kochanie, Lordzie Eldric, nie musisz się spieszyć~ To tylko mała czkawka. Ten świat połączył się z innym, więc teraz jest dwóch Lordów Eldriców. Jeśli chodzi o tamto królestwo, wciąż pracuję nad zebraniem informacji, więc teraz wszystko zależy od ciebie, kochanie~".

A co z Lady Faelin? Oczy Elysii zwęziły się, a w jej wnętrzu rozpętała się burza. Co to za bzdury?

Ponieważ Lady Faelin ma znaczącą posiadłość, tamten świat jest spleciony z tym, dlatego istnieje tu tylko jedna Lady Faelin.
Czy inne królestwa mają własne Lady Faeliny? Wszystko musi się zmienić. Spojrzenie Elysii było przeszywające, ciemne nici przeplatały się z myślami.

Tak, tak, narracja jest nieco chwiejna, więc musisz postępować ostrożnie. Powodzenia w podróży~" System zagrzmiał radośnie, jego głos ociekał złośliwością.

Elysia prychnęła: "Co za głupi System! Zawsze wszystko psuje, kiedy się liczy, wciągając dobrych ludzi w swój bałagan. Niech to szlag. Znajdę sposób na zerwanie tej więzi".



5

Elysia przeszła przez porozrzucane na podłodze ubrania i podeszła do lustra. Przyjrzała się swojemu odbiciu, podziwiając spoglądającą na nią postać. Przy wzroście 5'5" miała godną pozazdroszczenia sylwetkę - długie, smukłe nogi, miękką, ale wyraźną talię, obfite krągłości i delikatne obojczyki wystające spod bielizny nocnej. Ale to jej twarz naprawdę urzekała; miała twarz w kształcie serca, z mglistymi brązowymi oczami, które błyszczały złośliwie. Delikatnie rozchylone powieki dodawały jej uroku, w połączeniu z idealnie prostym nosem i pełnymi, różowymi ustami. Ogólnie rzecz biorąc, była wyjątkową pięknością, choć resztki arogancji jej pierwotnego ja nadawały jej ostrzejszego charakteru.

Oczywiście to ona się wyróżniała, a każda jej cecha była starannie dopracowana, ale nie mogła pojąć, jak lord William mógł być tak ślepy, by woleć lady Faelin od niej. Lady Faelin była jedynie delikatna i skromna; nigdy nie mogła się równać z blaskiem Elysii.

Niemniej jednak, Elysia nie mogła nie czuć się zadowolona; jej obecne ciało było najmniejszym, na co zasługiwała.

Spoglądając na swój scenariusz, zauważyła, że nadszedł moment, w którym Sir Septimus zacznie zakochiwać się w Lady Faelin. Jednak Elysia nie miała jeszcze okazji skonfrontować się z Lady Marianne. Sir Septimus ogłosił już Lady Marianne swoją "przyjaciółką" po incydencie, który miał miejsce kilka dni wcześniej, gdy został zaatakowany i omyłkowo odurzony przez wrogów z Zagrody. W dziwnym splocie wydarzeń Lady Marianne znalazła się w pokoju Sir Septimusa, łagodząc skutki działania narkotyku. Początkowo sądził, że Lady Marianne jest tylko kolejną towarzyską osobą wspinającą się po trawie, ale po dalszym dochodzeniu zdał sobie sprawę, że był to tylko zbieg okoliczności. Chociaż Sir Septimus miał reputację dzikiego wybryku, pozostał prawiczkiem, dzięki czemu tożsamość Lady Marianne jako pierwszej, która wprowadziła go na bardziej intymny poziom, była niezapomniana.

A dziś był dzień, w którym wszystkie te zawiłości miały się rozwinąć.

Oczy Elysii pociemniały, gdy rozważała swoje zejście do tego hedonistycznego świata. Oczekiwano od niej odrobiny pobłażliwości, ale czy była w tym godność? Zaśmiała się; godność była czymś, czego już dawno się pozbyła.

Nie miała żadnych skrupułów wobec sir Williama; jej cel był jasny - odwrócić uwagę szlachty od lady Faelin, zdobyć esencję sir Williama i ruszyć dalej. Od samego początku ani razu nie pomyślała o romantycznym romansie z nim.

Mając to na uwadze, pomyślała sobie: "Miłej jazdy, sir Williamie".

Elysia przeszukała niedopasowaną garderobę pełną wątpliwych wyborów modowych. W końcu wyciągnęła prostą, ale oszałamiającą suknię i zawołała Bramwella, stewarda, by posprzątał pokój. Widok tych wszystkich krzykliwych różowych sukien był bolesny. Poleciła stewardowi, by zebrał również wszystkie stroje sir Lance'a, chcąc spersonalizować swoją garderobę.

Przyswajając wspomnienia pierwotnej Lady, Elysia czuła się usprawiedliwiona w swoich żądaniach. Bogactwo często równało się wolności.

Elysio, obudziłaś się? - z dołu dobiegł jasny głos młodego mężczyzny, przeplatany nutką zgrzytu. Stał wysoki, ubrany w idealnie skrojony garnitur, a jego miękkie, faliste loki ładnie układały się na końcach. Jego kanciasta twarz kontrastowała z wydłużonymi rysami Elysii, ale kiedy na nią spojrzał, jego delikatna sympatia zabłysła.
Dzień dobry, lordzie Williamie - odpowiedziała, łagodząc swój zwykle dominujący ton tylko w jego obecności.

Lord William nie był tylko towarzyszem; traktował lady Isabellę uprzejmie. Rozumiał jej sympatię do sir Septimusa i często interweniował, pomagając jej radzić sobie z wybrykami lady Marianne, ale zrządzeniem losu sam dał się oczarować jej urokowi - co ostatecznie doprowadziło do katastrofy, gdy sir Septimus zażądał ich obojga.

Podobnie jak inne rodziny szlacheckie, Wainwrightowie posiadali znaczną władzę w Alesford, a ich zasięg sięgał liczby, której nikt nie mógł podważyć.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Taniec tajemnic i cieni"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈