Poznajcie "rodzeństwo"

Rozdział pierwszy (1)

========================

Rozdział pierwszy

========================

Harlow

"Harlow! Jesteś tu na górze?" Huczny głos mojej najlepszej przyjaciółki Maxine niesie się po schodach do mojego mieszkania nad stodołą. Twierdzi, że jej głos jest spowodowany kurzem i sianem z codziennej pracy z końmi, ale ma go tak długo, jak ją znam, a to jest od czasu, gdy obie mogłyśmy mówić.

"Tak, chodź na górę," wołam z powrotem, moje oczy przyklejone do telewizora przede mną, hałas jej stóp na schodach coraz głośniej, im bliżej jest. Wpada do pokoju i widzę i czuję, że wzięła prysznic. W przeciwieństwie do zapachu koni i siana, którym zwykle pachnie moje mieszkanie i ja, jej zapach jest pikantny i słodki. Prawdopodobnie jest to jakiś drogi zapach od projektanta, który kosztuje milion dolarów za butelkę.

Patrząc na nią w górę i w dół, mogę powiedzieć, że jest tutaj, aby nękać mnie, aby dołączyć do niej na noc na mieście. Ma na sobie czarną sukienkę bodycon, która obejmuje jej krągłości na wszystkie właściwe sposoby. Jej ciemnoniebieskie oczy są podkreślone przez cień do powiek, a jej bordowa szminka i perfekcyjnie ułożone pixie sprawiają, że wygląda jak dzwoneczek. Pięciocalowe obcasy podkreślają jej krótką ramę i nigdy nie wiedziałbyś, że ta dziewczyna nosi buty i dżinsy przez większość dni, obsługując konie, które mogłyby ją łatwo zabić, gdyby coś poszło nie tak.

"Co robisz? Chcesz uderzyć w klub?" pyta, idąc do mojej lodówki i chwytając butelkę piwa dla siebie. Przerzucając butelkę na ladę, bierze długi łyk przed powrotem na kanapę.

Biorąc łyk mojego własnego piwa, obserwuję z uśmiechem, jak marszczy nos, szukając czystego miejsca do siedzenia. Nie, żeby moje mieszkanie było brudne, ale nie jestem świetna w sprzątaniu po sobie, a książki i czasopisma leżą na każdej powierzchni. Byłem tak zajęty, odkąd skończyłem college, i jestem zbyt freaking zmęczony, aby podnieść po sobie, zanim wrócę do domu. Ponadto, jeśli leżą w pobliżu, cóż, są łatwo dostępne, gdy chcę coś przeczytać. Czytanie to idealny sposób na ucieczkę od rzeczywistości i mój narkotyk z wyboru.

Rzuca okiem na telewizor. "Nie oglądasz znowu tych cholernych opuszczonych filmów, prawda?" pyta, obrzydzenie niemal kapie z jej słów.

"Sprawdź to", mówię do niej, wskazując na telewizor. "Odwiedzają to opuszczone zoo w Detroit!".

"Huh?" Ona patrzy na mnie, zdezorientowana, podczas gdy w końcu przesuwa niektóre z moich czasopism weterynaryjnych z drogi i zajmuje miejsce.

"Nie rozumiem tego. Dlaczego zostawiają te wszystkie budynki opuszczone? Dlaczego nie wykorzystują ich ponownie? Zoo zrobiłoby wielkie sanktuarium dla zwierząt, które idioci kupują, ale nie mogą zarządzać. Jak wielkie koty i ogromne węże i inne rzeczy." Kręcąc głową, biorę kolejny łyk mojego piwa. "Wszystkie te miejsca na świecie, domy, szpitale i gówno, które ludzie po prostu odebrali i zostawili porzucone z różnych powodów. To fascynujące. A ci kolesie je sprawdzają i filmują, odkrywając całą historię. Jakie to fajne?"

Niedowierzanie na twarzy Maxa sprawia, że prawie wciągam piwo przez nos. "Kurwa mać, Harlow, musisz się przelecieć. Twoja obsesja na punkcie porzuconych rzeczy jest niepokojąca. Czy twoja mała menażeria nie jest wystarczająca na dole?" Jej ton jest zdegustowany i jest to zabawne w trochę smutny sposób. Kiedy byliśmy młodsi, była tak samo podekscytowana jak ja ratowaniem porzuconych zwierząt, ale kiedy stała się starsza i próbowała lepiej dopasować się do innych dzieci w szkole, powoli traciła zainteresowanie. Natomiast moje po prostu rosło. Zwierzęta były moją bezpieczną przystanią przed znęcaniem się. Nie zrozumcie mnie źle, próbowała powstrzymać drwiny naszych rówieśników, ale w końcu jej potrzeba bycia zaakceptowaną przez nich często wygrywała z ochroną mnie. Rozumiałam to, ale nie przeszkadzało mi to w tym, że czasami miałam do niej pretensje. Jeśli mam być szczery, niektóre z tych urazów pojawiają się nawet teraz. Ona nie rozumie mojego braku dbałości o status społeczny, a ja nie rozumiem jej potrzeby dopasowania się.

"Wychodzimy, a ja nie wezmę odmowy za odpowiedź. Ile czasu potrzebujesz, aby się przygotować?"

Patrząc w dół na brudne dżinsy i rozmyte wełniane skarpety, że nie zawracałem sobie głowy przebraniem się, wzruszam ramionami. "Nah, to był długi dzień. Idź i baw się dobrze; ja zamierzam trzymać się moich opuszczonych, samotnych budynków."

Spojrzenie, jakim mnie obdarza, jest z pogranicza zabójstwa, ale już wcześniej stawiałam czoła gniewowi Maxa i w porównaniu z huraganem przemocy mojej matki, ona jest świeżą letnią bryzą. W ogóle się nie boję. "Czy to ma być jakaś metafora twojego życia? Bo, suko, nie mam współczucia". Ona chugs jej piwo w dół w jednym ruchu, upuszczając go na stole przed nią z dramatycznym clink. "Nie jesteś bardziej opuszczona i niekochana niż ja. Moi rodzice uważają, że chodzisz po wodzie, a ja za każdym razem wybrałabym cię ponad moje własne rodzeństwo."

Przewracam oczami na jej dramaturgię, kolejna rzecz, do której jestem przyzwyczajony. "Nie masz rodzeństwa, ty rozpieszczona, bogata księżniczko. Więc nie ma żadnej konkurencji".

"Kogo to obchodzi? To jest myśl, prawda?" Macha ręką. "Daję ci pół godziny, a potem dzwonię po samochód. Jeśli nie będziesz gotowa, powiem mamie, że jesteś tu na górze i płaczesz". Chryste, Melinda byłaby tu w mgnieniu oka nagabując mnie, żebym wyszedł i się zabawił. Nikt nigdy nie słucha, kiedy tłumaczę, że to tutaj, to co już robię, to mój pomysł na idealną noc. Wtedy ona by westchnęła i była cała rozczarowana mną, a ja czułbym się winny i nadal bym się poddał.

Drżę na myśl o tym i decyduję się pominąć winną wycieczkę, szybko wstając i wyłączając telewizor. "Cholera, nie grasz fair", pstrykam na nią i tupię do łazienki, aby mieć szybki prysznic. "Lepiej kupuj napoje. Wiesz, że nienawidzę wydawać pieniędzy w tych pretensjonalnych, pieprzonych klubach, do których ciągniesz mnie z tymi wszystkimi cholernie zakompleksionymi ludźmi, których nazywasz przyjaciółmi". Myślę o ostatnim razie, kiedy gdzieś poszliśmy. Klub był tak samo pretensjonalny i kiepski jak jej przyjaciele, a my staliśmy z drinkami w ręku, podczas gdy ona robiła kocie komentarze na temat reszty patronów z jej przyjaciółmi. Nigdy w całym swoim życiu nie byłem tak rozczarowany jej osobą. Istnieją dwie bardzo różne strony Max i naprawdę nie lubię osoby, którą jest, gdy jest z jej kumplami z towarzystwa. Pokazuje stronę, która wiem, że nie jest jej, że wiem, że to wszystko gra.




Rozdział pierwszy (2)

Maxine jest kimś, kogo można by nazwać ultrabogatym. Pochodzi ze starego, ustabilizowanego rodu i prawdopodobnie ma prawo być tak samo zakompleksiona jak reszta patronów, ale jej rodzice wychowali ją tak, by była przyziemna i ciężko pracowała. Zazwyczaj nie ma w niej ani krzty snobizmu, chyba że jesteśmy z jej przyjaciółmi. Cóż, nie za dużo, w każdym razie. Mam nadzieję, że pewnego dnia zda sobie sprawę z własnej wartości i nie będzie się mierzyć z tymi dupkami, bo gdyby była prawdziwa, wygrałaby z nimi.

Prychnięcie Maxa sprowadza moją uwagę z powrotem na nią.

"Bah, gdybyś nie dawał pieniędzy tej dziwce, która cię urodziła, nie miałbyś problemu. Wiesz, że ona po prostu będzie to wciągać albo strzelać".

Zamykając drzwi do mojej łazienki, kościste znużenie przechodzi przez moje ciało na myśl o matce. Nigdy nie była odpowiedzialna ani nawet częściowo zainteresowana moim dobrobytem, ale nadal dbam o to, żeby miała dach nad głową, rachunki zapłacone i pieniądze na jedzenie. Chociaż Maxine ma rację; większość pieniędzy na jedzenie idzie na narkotyki.

Odrywam brudne ubrania robocze, zostawiając je gdzie popadnie, i włączam prysznic. Łazienka nie jest ogromna i jest nieco przestarzała, z kafelkami z lat osiemdziesiątych, kiedy została pierwotnie zbudowana, oraz z błotnistym brązem próżności i umywalki. Kabina prysznicowa ma zasłonę, którą wybrałem, pokrytą syrenami, i trudno byłoby zmieścić w niej inne ciało bez ciasnego ścisku. Ale jest moja i nie muszę się nią z nikim dzielić, i tylko to się liczy. Gorąca para wypełnia małą łazienkę, a ja wchodzę pod ostry strumień, jęcząc, gdy ciepło uderza w moje ciało. Jeździłem od bardzo wczesnego ranka i w zasadzie byłem w siodle cały dzień, a moje ciało po prostu nie jest już przyzwyczajone do wyczerpujących godzin. Bycie na uczelni sprawiło, że zmiękłem, a dziś był pierwszy dzień od ukończenia studiów, że nie dostałem przerwy od jazdy. Zazwyczaj jest to tylko jeden lub dwa konie dziennie, ale Chuck miał nas idących cały dzień. On ma kilka młodych, że zaczął łamanie w podstawowej jazdy, plus kilka, że został zatrudniony do szkolenia.

Czuję się po prostu bardzo zmęczona, a wyrzucony komentarz Maxa o mojej matce uderza w nerwy, które są odsłonięte z powodu zmęczenia. Stojąc tam, z wodą i parą blokującą świat zewnętrzny, daję sobie pięć minut na taplanie się w smutku.

Moja mama była kiedyś osobistą asystentką rodziców Maxine, a oni byli niezmiernie podekscytowani, kiedy ogłosiła swoją ciążę w tym samym czasie co Melinda, mama Maxine. Byłam natychmiastową towarzyszką zabaw dla ich córki, a mieszkałyśmy na osiedlu, więc od urodzenia byłyśmy nierozłączne.

Niestety, będąc ze mną w ciąży, mama wpadła w złe towarzystwo. Po moim urodzeniu rodzice Maxine utrzymywali ją tak długo, jak mogli, ale kiedy skończyłam dwa lata, brała twarde narkotyki i nie pojawiała się w pracy. Kiedy już to robiła, okradała ich, by nakarmić swój nałóg. Wypuścili ją, ale pozwolili jej nadal podrzucać mnie pod opiekę tej samej niani, która opiekowała się Maxine, podczas gdy ona próbowała utrzymać jedną kiepską pracę za drugą. Kiedy miałam pięć lat, była już trwale bezrobotna.

Przenosząc się z kanapy na kanapę od jednego obskurnego chłopaka do następnego lub błagając swoich przyjaciół-narkomanów, by dali nam pokój na noc, służby ochrony dzieci wkroczyły, gdy Melinda zdecydowała, że dość tego. Zostałam natychmiast usunięta spod opieki matki i przeniesiona bezpośrednio do sypialni Maxine, z idealnie ładnym łóżkiem księżniczki, które mogłam nazwać swoim własnym, i powitana jakbym była jedną z nich.

Melinda i Charles byli wszystkim, czego dziewczynka może chcieć od rodziców zastępczych, ale dzieci w szkołach, do których mnie wysłali, nigdy nie pozwoliły mi zapomnieć, skąd i co pochodzę. Maxine była moim największym zwolennikiem, ale w głębi duszy kipiała we mnie uraza do osoby, która powinna kochać mnie ponad wszystko - do mojej matki. Dopiero w wieku kilkunastu lat, kiedy sama się wyładowałam, a Melinda i Chuck wysłali mnie do terapeuty, zrozumiałam, że to wszystko nie było moją winą. Moja matka miała swoje własne, głęboko zakorzenione problemy i była zbyt samolubna, by przedkładać dobro dziecka nad swoje własne. To jest jej wina, nie moja.

Jedną rzeczą, którą zawsze będę miał jej za złe, jest fakt, że nigdy nie powiedziała mi o moim ojcu. Używała tego sekretu jako sposobu na manipulowanie mną, obiecując, że powie mi coś w zamian za jakąś przysługę lub coś innego, a pewnego dnia zdałem sobie sprawę, że każda historia była za każdym razem inna, więc nic się nie zgadzało. Wtedy uznałem, że pewnie nie wie, kim on jest i odpuściłem sobie myśl o tym, że kiedykolwiek zostanie uratowany. Niedługo potem wyjechałam na stałe do Maxine i schowałam to marzenie w zakamarkach duszy. Mama zawsze była plamą na moim życiu; w noce odwiedzin ciągnęła mnie do jakiegokolwiek baru lub klubu ze striptizem, w którym wtedy pracowała, a ja siedziałam w kącie, kolorując, podczas gdy ona próbowała znaleźć swój kolejny środek. Później odkryłam, że znajdowała też swój nocny bilet na posiłek.

Nigdy nie powiedziałam Melindzie ani Chuckowi, dokąd poszłyśmy; mama, lub Diane, jak staram się ją teraz nazywać, zajęła się tym, grożąc Maxine krzywdą, jeśli kiedykolwiek komuś powiem. Dopiero gdy miałam jakieś piętnaście lat i mężczyźni, z którymi próbowała się umówić, zaczęli mnie podrywać, w końcu ogłosiła, że nasze dwutygodniowe wizyty skończyły się. Nie widziałam jej przez trzy lata, aż w końcu ukończyłam szkołę średnią i dostałam stypendium na lokalnym uniwersytecie. Wtedy już pracowałem u Melindy i Chucka na ich farmie koni, i to od lat, otrzymując przyzwoite wynagrodzenie. Wtedy właśnie spadł na mnie deszcz poczucia winy i zacząłem płacić jej pieniądze, żeby trzymać ją z dala od Maxine i jej rodziny.

"Hej, co ty tam robisz? Nie zasnęłaś, prawda?" Grzmotnięcie w drzwi sprawia, że skaczę, mimo że powinienem był się go spodziewać. Cierpliwość Maxine nigdy nie trwała długo.

Chwytając mydło, wykrzykuję: "Przepraszam, śniło mi się! I'll be fast." Dokonywanie szybkiej pracy czyszczenia siebie i moje włosy, jestem na zewnątrz i suszenia off, kiedy słyszę jej krzyk przez drzwi ponownie.




Rozdział pierwszy (3)

"Położyłam sukienkę na łóżku. Załóż ją" - żąda, a ja jęczę do siebie, ale ona musi to usłyszeć. "Nie, nie narzekaj! Wiem, że jeśli zostawię cię do tego, rzucisz na parę zgranych dżinsów i dopasowaną koszulę lub coś. Jesteśmy clubbing, nie kierując się w dół do lokalnego baru." Sniggering do siebie, wytrzeć kondensację z lustra i studiować moje odbicie. Moja skóra jest opalona od czasu, który spędzam na zewnątrz, ale jak dotąd nie pojawiły się na niej żadne drobne zmarszczki. Jestem ostrożna i religijnie stosuję krem z filtrem, jeśli zamierzam być na zewnątrz przez dłuższy czas. Używając ręcznika, pocieram moje naturalne, przesiąknięte słońcem blond włosy, aby nie kapały, zanim owinę je wokół ciała. Wyciągam suszarkę i suszę długie włosy, aż będą prawie suche, a następnie układam je na szczotce. Włosy wyglądają na zmierzwione, więc uznaję, że to wystarczy. Zawiązuję włosy wokół nadgarstka na wypadek, gdyby w klubie zrobiło się zbyt gorąco i musiałabym związać całą partię.

W przeciwieństwie do Maxine, stosuję minimalny makijaż. Tylko trochę cienia, liner do moich oczu, żeby wyróżnić leszczynę, i tusz do rzęs, żeby przyciemnić blond rzęsy. Odrobina szminki na moje pełne usta i mogę iść. Dmuchając sobie buziaka w lustrze i tocząc moje oczy, kiedy Maxine krzyczy na mnie ponownie, aby się pospieszyć, wychodzę z łazienki w poszukiwaniu tego, co horror ona umieściła dla mnie nosić.

Jej powiadomienie tekstowe brzmi podczas gdy ja wciskam się w obcisły niebieski numer, i to szczęście, że moja praca jest fizyczna i jestem w świetnej formie, bo nie ma ani centymetra mojej sylwetki, której ta sukienka nie pokazuje. Ale kiedy już ją założę, rozciągliwy materiał pozwala na łatwe poruszanie się i wcale nie czuję się w niej niewygodnie.

"To jest samochód", mówi mi, patrząc w górę od swojego ekranu i dając mi wilczy gwizd. "Dziewczyna, sprzątasz na gorąco".

Tocząc oczy, chwytam mój telefon i trzymam go i mój portfel w górze. "Gdzie dokładnie mam je położyć?" pytam ją sarkastycznie. "Sukienka nie ma kieszeni. Dlaczego nie robią sukienek z kieszeniami? Projektanci naprawdę zawodzą gatunek żeński".

Tym razem przewraca oczami. "Odłóż portfel, nie będzie ci potrzebny, a telefon wepchnij w górę sukienki. Pan wie, że te rzeczy są wystarczająco duże, aby zapewnić mu bezpieczeństwo." Wskazuje na moje piersi, które w sukience wyglądają bajecznie, choć przesadza z wielkością. Naprawdę, są tylko trochę więcej niż garstką dla mężczyzny o przeciętnych dłoniach.

Robiąc to, co mówi, kierujemy się po schodach do czekającego samochodu. "Dobry wieczór, panie" - wita nas starszy głos Williama, gdy wchodzimy do środka. Był kierowcą w Bostonie odkąd pamiętam i jest po sześćdziesiątce.

Strzelam Maxine brudnym spojrzeniem, zanim odpowiadam mu: "William, co robisz wożąc nas tak późno? Mogliśmy zadzwonić po taksówkę."

Maxine szydzi na mnie, zanim może odpowiedzieć. "Bitch, nie dostać swoje nieistniejące majtki w skręcie". Moje serce w gardle, patrzę w dół na moją sukienkę, aby upewnić się, że nic nie pokazuje, a ona śmieje się, mrugając do mnie przed kontynuowaniem. " Próbowałem, ale on nalegał na prowadzenie nas. Kiedy tam dotrzemy, zamierza wrócić i pójść do łóżka, a my dostaniemy taksówkę lub uber do domu." Ona warczy ostatni bit, patrząc na niego w lusterku wstecznym.

Mądrze, William tylko przytakuje i uśmiecha się. "Oczywiście, panno Maxine."

Wskazuje samochód w kierunku Hartford, a my ruszamy. Maxine ma w ręku swój telefon, a jej palce wściekle przesuwają się po ekranie. "Cały gang już tam jest," mówi mi nie patrząc w górę. "Nie mogą się doczekać, żeby nas zobaczyć". Szydzę i siedzę cicho, patrząc jak wiejski obszar przetacza się obok i powoli narasta, aż podróżujemy przez miasto. 'The Gang' to wszystkie dzieciaki, z którymi chodziliśmy do szkoły. Snobistyczne bogate dzieciaki, które zawsze traktowały mnie nie lepiej niż brud na spodzie swojego buta, ale Maxine przeważnie chroniła mnie przed najgorszym z ich drobnych znęcaniem się. Ci ludzie są jakoś powiązani, głównie poprzez biznes. Z zewnątrz wszystko wydaje się takie kazirodcze, ale oznacza to również, że Max nigdy nie chce zbytnio kołysać łodzią. Chodziła po cienkiej linii między byciem moją przyjaciółką i wspieraniem mnie, a nie wkurzaniem dzieci, których rodziny poruszają się w tych samych kręgach społecznych co Bostonowie. Nie żeby Melinda czy Chuck przejmowali się tak czy inaczej; nie mają tolerancji dla snobistycznych bzdur, ale ich córka nie wie, jak przetrwać, przyjmując postawę rodziców.

William podjeżdża samochodem przed budynek błyszczący reflektorami i szpaler, który ciągnie się wokół bloku. Neon przedstawiający głowę konia i palmy z kieliszkiem do martini pośrodku świeci się z napisem Club Neighpalm rozpryśniętym na froncie. Jęczę na widok tej linii i spoglądam w dół na obcasy, które Max kazała mi założyć. W przeciwieństwie do jej pięciocalowych, moje są nieco niższe na około trzy cale, ale jestem naturalnie wyższa od Max. Nie jestem też przyzwyczajona do noszenia ich tak jak ona. Ona spędza taką samą ilość czasu w butach lub obcasach, podczas gdy ja staram się chodzić boso, gdy tylko nie mam na sobie butów. Albo to, albo japonki. Myśl o staniu w kolejce przez długi czas sprawia, że kwestionuję swoją decyzję o przyjeździe.

Wychodzimy z samochodu, dziękując Williamowi, a on uśmiecha się i macha na pożegnanie, zanim wjedzie z powrotem do ruchu. Zaczynam kierować się w stronę tyłu kolejki, ale Max mnie chwyta. "Gdzie idziesz?" pyta, patrząc zdezorientowany.

"Do tyłu linii," mówię jej, gestykulując w dół bloku.

Ona tylko potrząsa głową i mamrocze, "To tak jakbyś mnie nawet nie znał." Potem ciągnie mnie w stronę drzwi, podając nasze nazwiska wielkiemu, wołowemu bramkarzowi, który patrzy na nas z uznaniem, zanim odsunie się na bok, aby nas wpuścić.

"Ok," przyznaję, "Powinienem był wiedzieć lepiej. Jak znalazłeś nas na liście?"

"Znasz najlepszych kumpli moich dziadków, Grace i Howarda?" mówi, gdy przechodzimy przez ciche foyer.

"Nana i Poppy Summers?" odpowiadam w zakłopotaniu, myśląc o życzliwej starszej parze, która odwiedza Nanę i dziadka Bostona kilka razy w roku.




Rozdział pierwszy (4)

Nana i dziadek Bostonowie, rodzice Chucka, to starsze, wyrafinowane małżeństwo, które zawsze czułam, że nie zgadza się na to, by Melinda i Chuck przygarnęli córkę bezpańskiego ćpuna. Nigdy nie byli zewnętrznie wrogo nastawieni, ale też nigdy nie wychodzili z siebie, by sprawić, że poczuję się, jakbym była pożądana.

Nana i Poppy Summers były całkowitym przeciwieństwem. Wypełniały bardzo potrzebną pustkę, kiedy odwiedzały dom. Rodzice mojej matki zmarli, zanim się urodziłam, więc nie miałam w swoim życiu żadnych dziadków, ale za każdym razem, gdy mnie odwiedzali, traktowali mnie jak jedną ze swoich. Nana piekła ze mną albo zabierała mnie na wycieczki do muzeów, zoo i innych rzeczy. Poppy podsuwała mi cukierki i czekoladę, a kiedy po raz pierwszy spadłam z kucyka, to właśnie on mnie podniósł, wyszczotkował, osuszył moje łzy i kazał mi na niego wrócić. "Nie jesteś udanym jeźdźcem, dopóki nie spadniesz przynajmniej sto razy" - zapewniał mnie. Zawsze zapraszali mnie, żebym przyjechał i zatrzymał się u nich w Kalifornii, ale to była jedna rzecz, na którą nigdy mi nie pozwolono. Kiedy mama oddała mnie Melindzie i Chuckowi, kazała im obiecać, że nigdy nie będę mogła opuścić stanu. To tylko kolejny sposób na kontrolowanie i manipulowanie mną przez lata. Nie mogła pozwolić, żeby jej cenna krowa uciekała zbyt daleko od niej, a nie daj Boże, żebym miał jakieś fantastyczne doświadczenia z rodziną, która mnie przyjęła, rzeczy, których nie była w stanie zapewnić lub których nie chciała. Drażniła się ze mną tym regularnie.

"Tak, to jeden z ich klubów. Wiesz, że Neighpalm Industries to ogromna rodzinna korporacja, mają linie lotnicze, hotele, studia nagrań i filmów, nawet napój energetyczny. To jest najnowszy klub, który został otwarty, a oni umieścili nas na liście, kiedy ich o to poprosiłem. Dostaniemy też dziś wieczorem drinka za darmo. VIP-y przez całą noc." Ona robi mały szczęśliwy taniec, gdy idziemy, a ja potrząsam głową na nią, ale rozbawiony uśmiech krzyżuje moje usta. Uwielbiam patrzeć, jak się rozluźnia i nie martwi o społeczne postrzeganie, więc delektuję się każdą chwilą "mojego" Maxa, dopóki nie znajdziemy się przed jej przyjaciółmi i to wszystko się zmieni.

Podchodzimy do dużych drewnianych drzwi, na których również widnieje logo Neighpalm. Na wypadek, gdyby ktoś zapomniał, do kogo należy ten klub. Słychać przez nie tylko stukot muzyki, wygłuszenie robi to, co powinno. Zatrzymujemy się, a Maxine odwraca się do mnie, unosząc brew, kładąc rękę na drzwiach. "Jesteś na to gotowy?" Biorąc głęboki oddech, dodaję moje ręce do jej, i razem popychamy ciężkie drzwi klubu i wkroczyć w pounding, hedonistyczną rozkosz.




Rozdział drugi (1)

========================

Rozdział drugi

========================

Harlow

Klub jest spoconą, trzęsącą się masą ciał, gdy wchodzimy, praktycznie prosto na parkiet. Zostajemy pochłonięci przez tłum ludzi i znajdujemy się w nim, otoczeni przez podobnie myślące jednostki. Zapach potu i seksu jest ciężki w powietrzu, migające światła tworzą bezładną, szarpaną atmosferę, a uśmiech, który pojawia się na mojej twarzy jest ogromny, gdy rozkoszuje się odurzającym uczuciem odpływania. Zawsze jest to walka, aby zmotywować się do przyjścia do takiego miejsca, ale kiedy już tu jestem, uwielbiam to, że parkiet sprawia, że wszyscy są równi. Nie ma znaczenia skąd pochodzisz, ani ile masz pieniędzy. Chodzi o to, żeby odrzucić wszystkie powierzchowne bzdury i poruszać się z rytmem.

Ciała ocierają się o siebie, ręce albo w powietrzu, albo badają osobę obok. Nic nie jest niestosowne, po prostu jednostki cieszą się sobą i żyją chwilą. Pozwalam, by atmosfera mnie porwała, moje zmartwienia i troski wymykają się. Odrzucam głowę do tyłu i zamykam oczy, staję się jednym z rytmem.

Nie wiem ile czasu minęło, ale w końcu widzę jak Maxine wyciąga swój telefon spod sukienki i patrzy na ekran. Musiała zostać wezwana, ponieważ gestem wskazała na mnie, a ja powoli podążam za nią, wychodząc z tłumu i wchodząc po schodach, po tym jak zostałem sprawdzony przez bramkarza przed strefą VIP. Na górze jest kolejny parkiet, ten o wiele mniej zatłoczony i wyglądający na mniej wolny. Tutaj wydaje się, że tańczą, aby być widzianym, a nie dla radości puszczania się. To dlatego zawsze nienawidzę stref VIP w tego typu klubach. Chcę być na dole w anonimowym strumieniu kochających zabawę ciał, gdzie nie ma znaczenia kim jesteś ani ile masz pieniędzy. Jedyne, co kogokolwiek obchodzi, to to, czy masz wytrzymałość, aby przejść dystans.

Ale Max jest moją przyjaciółką, moją jedyną przyjaciółką naprawdę, i była przy mnie na dobre i na złe, więc oczywiście jej pobłażam. Kogo ja oszukuję? Jeśli ktoś kiedykolwiek był moją rodziną, to właśnie Max. Długi bar i wiele kabin wypełnia przestrzeń, i to właśnie w jednej z nich znajdujemy jej grupę przyjaciół. Wszyscy wiwatują, gdy się pojawia, witając ją entuzjastycznie i wciągając w chaos, pozostawiając mnie na zewnątrz. Kilku macha i daje mi grzeczne uśmiechy, głównie chłopaki, ale dziewczyny wprost mnie olewają. Uśmiecham się w zamian, ale nie angażuję się. Chłopaki nie są naprawdę zainteresowani byciem moim przyjacielem; mają tylko nadzieję, że jestem łatwy i szansa na zdobycie dzisiejszego wieczoru bez większego wysiłku. Reputacja mojej matki po raz kolejny mnie wyprzedza. Wzruszając ramionami, kieruję się do baru, mijając kelnerkę z fałszywym uśmiechem zmierzającą do kabiny. O wiele bardziej wolałabym zamówić własnego drinka, niż musieć słuchać, jak są protekcjonalne i niegrzeczne wobec obsługi. Nie Maxine, jest od tego lepsza, ale nigdy nie mówi swoim przyjaciołom, żeby przestali, kiedy się tak zachowują, i to mnie wkurza. Wie, że oni zwrócą się przeciwko niej szybciej niż ona mogłaby mrugnąć, ale kurwa, byłoby miło, gdyby w końcu postawiła się tym powierzchownym dupkom.

Obszar baru znajduje się przez inne drzwi, siedząc w przeszklonym obszarze, gdzie nadal można zobaczyć górny parkiet i kabiny, ale hałas jest znacznie zmniejszony; szkło musi mieć właściwości tłumienia hałasu. Powietrze jest też o wiele chłodniejsze. Związałam włosy na parkiecie, żeby nie przeszkadzały, i czuję, jak orzeźwiające powietrze owiewa przesiąknięte potem kosmyki u podstawy mojej szyi. To uczucie natychmiast poprawia mi humor, podchodzę do baru z marmurowym blatem i czekam na obsługę przez jednego z barmanów. Nie trwa to długo, bo nie ma tu zbyt wielu ludzi. Wybieranie obsługi przy stole jest oznaką statusu, więc to właśnie preferuje większość tych rozpieszczonych książąt i księżniczek.

Odwracając się, opieram się o bar i spoglądam przez szybę na strefę VIP. Na małym parkiecie kilka osób kołysze się w przód i w tył, ale ich rytm jest wyłączony i bardziej chodzi o to, żeby być zauważonym, niż żeby cieszyć się muzyką. Nad parkietem mieni się mała lustrzana kula, która rozsyła małe iskierki światła po całej drewnianej podłodze, a w strefie nie ma chyba maszyny do robienia dymu, bo w powietrzu nie ma takiej mgiełki jak na dole. Prychając w rozbawieniu, przewracam oczami na tę myśl. Domyślam się, że dym pokonałby cel bycia widzianym przez ludzi. W głębi sali znajdują się liczne przytulne, ciemne drewniane kabiny ze stolikami i głęboko zielonymi poduszkowymi siedzeniami dla bardziej intymnego doświadczenia. Widzę, że niektóre z nich są wykorzystywane przez pary do bardziej uwodzicielskich działań

"Co mogę ci podać?" Głos zwraca moją uwagę, a obracając się, znajduję ciemnowłosego, noszącego eyeliner, wbitego w nos goth chłopaka, który czeka na mnie z uśmiechem na twarzy.

"Poproszę butelkę wody na początek i Moscow Mule, proszę", mówię mu, przekazując kartę VIP, którą dał nam bramkarz, gdy podaliśmy mu nasze nazwiska, aby wejść na górę.

"Jasne, że tak, sexy." On mruga zalotnie do mnie i Busies siebie coraz moje zamówienie. On jest słodki, a ja może być kuszony do flirtowania z powrotem, gdybym nie widział go mrugając do osoby, którą obsługiwał przede mną. Myślę, że gdybym miała jego pracę, a napiwki byłyby główną częścią mojego dochodu, też bym flirtowała. Chociaż miło jest czuć się seksownie. Kiedy czekam, spoglądam w stronę sekcji, w której jest Maxine. Otoczona przez swoich pochlebnych przyjaciół, wydaje się szczęśliwa i wygodna. Uśmiechając się, a następnie odwracając się z powrotem, by poczekać na mojego drinka, ruch w lewo zwraca moją uwagę.

"Wow, jaki piękny tatuaż". Głęboki głos husky jest doceniający, ponieważ jego komentarz przyciąga moje oczy do mojego pełnego rękawa. Od ramienia do nadgarstka, mam czarno-biały kwiatowy wzór z różami, stokrotkami, liliami i słonecznikiem. Jest kilka żywych, przyciągających wzrok plam koloru tu i tam w postaci motyli wśród kwiatów. W mojej sukience bez rękawów, to jest na pełnym ekranie, ale często zapominam, że to jest tam. Uśmiechając się, odwracam się, aby podziękować mężczyźnie, który mnie skomplementował, ale mój głos zawiesza się, gdy patrzę w parę kryształowo niebieskich oczu, które wydają się świecić w słabym świetle klubu. Mesmerized, jestem złapany w jego spojrzeniu, aż powoli, on mruga długie ciemne rzęsy, przynosząc mi z powrotem do moich zmysłów. Ma uśmiech na twarzy, jakby czekał, aż coś powiem.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Poznajcie "rodzeństwo""

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści