Jej zakazany alfa

Rozdział 1

"Scarlett! Proszę, pospiesz się; nie chcę, żeby twój brat musiał tak długo czekać!" Jessica krzyknęła do córki po schodach.

"Kk Mamo! Wiem, wyluzuj!" odparła Scarlett.

Scarlett przewróciła oczami, nakładając swoją charakterystyczną czerwoną szminkę. Skoro już ją masz, to czemu się nią nie pochwalić? pomyślała sobie, patrząc w lustro na swoje odbicie. Spoglądała na nią piękna młoda kobieta z truskawkowymi włosami do ramion, ufarbowanymi w stylu ombre, z dolną połową w żywej czerwieni. Poprawiła włosy, wstała i chwyciła kluczyki do samochodu. Uwielbiała mieć osiemnaście lat - otrzymała samochód od matki i ojczyma na urodziny kilka miesięcy temu.

Pomimo ukończenia 18 lat, wieku, w którym większość młodych wilkołaków znajduje sobie partnerów, Scarlett tego nie zrobiła. Nie martwiła się tym zbytnio; w końcu ich stado nie było zbyt duże, a jej partner mógł być gdziekolwiek na świecie. Na razie skupiła się na sobie. Poczuła, że jej wilk się obudził, poczuła jej obecność w swoim umyśle i zmieniła się we wspaniałego szarego wilka. Był większy niż większość wilków w ich mieście, co spowodowało, że plotki rozeszły się po mieście; nikt nie wiedział, że partner jej matki był alfą. Ale jej wilk był na to martwą wskazówką.

Wybiegła z pokoju, prawie wpadając na swoją czternastoletnią siostrę Indigo.

"Ostrożnie, czarownico - warknęła Indigo, czym zasłużyła sobie na spojrzenie Scarlett.

"Spóźnię się, Indy. Muszę odebrać Elijaha z lotniska - powiedziała, zbiegając po schodach, pokonując dwa na raz i omijając ostatnie cztery, a jej stopy uderzały z hukiem o ciemne drewniane deski podłogowe.

"Scarlett... uspokój się - powiedziała Jessica, wychodząc z kuchni rezydencji. Miała na sobie fartuch, a jej czarne włosy były spięte w niechlujny kok. Scarlett zauważyła po rozsypanej mące, że Jessica musiała pracować nad kolejnym zamówieniem na ciasto. Pomimo bycia wilkołakiem, Jessica była znaną i pożądaną piekarką w Stratford-Upon-Avon. Pieczenie zajmowało ją i odwracało jej uwagę od innych rzeczy.

Pomimo bycia Luną z Blood Moon Pack, Jessica nie była w pełni uznawana przez wszystkich członków stada. Minęły lata, odkąd dołączyli do stada po tym, jak poprzednia Luna została zabita w nieuczciwym ataku, pozostawiając stado zdruzgotane. Kiedy Jessica wkroczyła w życie alfy, stado miało mieszane uczucia - niektórzy cieszyli się, że ich alfa nie oszaleje po utracie partnera, podczas gdy inni uważali, że to brak szacunku dla ich poprzedniej Luny.

"Zdecyduj się! Mam się pospieszyć czy nie? powiedziała Scarlett, nie czekając na odpowiedź, po czym wybiegła z domu, przeszła przez zielony trawnik i wsiadła do swojego białego Forda Fiesty.

Scarlett mieszkała w pobliżu pięknego miasta Stratford-Upon-Avon, z lasami otaczającymi ich teren. Było to małe miejsce, ale z dużą ilością otwartych terenów, idealne dla ich stada - Blood Moon. Większość członków stada mieszkała na jego terenie, ale niektórzy mieszkali w mieście wśród ludzi i przychodzili do lasu na biegi lub spotkania stada.

Alfa, Jackson Westwood, był jej ojczymem i właścicielem tego obszaru. Miał własne firmy, które wspierały stado finansowo. Pomimo posiadania około 500 członków, nadal był silnym i sprawiedliwym alfą.Słońce było wysoko na niebie, gdy Scarlett lekko opuściła szybę, włączając muzykę EDM i stukając w kierownicę świeżo pomalowanymi paznokciami. To było około 50 minut jazdy do Birmingham, najbliższego lotniska do ich miasta, a ona była zadowolona z czasu, aby mentalnie przygotować się na ponowne spotkanie z nim...

Wzdychając, odchyliła się do tyłu, myśląc o Elijahu Westwoodzie. Był synem jej ojczyma i przyszłym Alfą Stada Krwawego Księżyca. Nie widziała go przez ostatnie dwa lata; to było dwa lata temu, kiedy odwiedził ją po swoim rozległym szkoleniu alfa w całym kraju. To właśnie wtedy zdała sobie sprawę, że zadurzyła się we własnym przyrodnim bracie. Na samą myśl o tym wzdrygnęła się - nie odważyła się wypowiedzieć tej myśli na głos.

Czuła się teraz zdenerwowana, zastanawiając się, czy te uczucia znikną. Miała nadzieję, że tak, nie chcąc, aby sprawy między nimi stały się niezręczne. Chociaż Elijah nie był dla niej najmilszy - zawsze jej dokuczał, drwił lub próbował ją zawstydzić - była bardzo zadowolona, kiedy po raz pierwszy opuścił miasto pięć lat temu, myśląc, że dobrze się stało.

Ale kiedy wrócił dwa lata temu, widziała go zupełnie inaczej. Teraz, po ukończeniu szkolenia i powrocie do domu na stałe, wkrótce zostanie Alfą, a Jackson ustąpi. Zawsze wiedziała, że Elijah jest bardzo przystojnym młodym mężczyzną. Miał pyszne czekoladowe loki z naturalnymi pasmami rozjaśnionymi przez słońce i te przeszywające niebieskie oczy...

"Kurwa..." mruknęła. "Nie pozwól sobie na takie myśli, Scarlett... Nie teraz. Nigdy."

-

Lotnisko było pełne ludzi wychodzących i wchodzących, taksówek i samochodów zaparkowanych dookoła. Scarlett z trudem znalazła miejsce parkingowe, po czym wcisnęła się w bardzo ciasne miejsce i zdała sobie sprawę, że nie może otworzyć bocznych drzwi. Jęcząc z frustracji, wspięła się na siedzenie pasażera i wysiadła. Oblała cztery egzaminy, zanim je zdała, a parkowanie w zatoce wciąż nie należało do jej mocnych stron...

Wchodząc na lotnisko, zeskanowała wyświetlacz informacji o locie. Samolot wylądował trzydzieści minut temu. Dąsała się, krzyżując ręce, mając nadzieję, że się nie spóźniła. Odebranie bagażu zajęło trochę czasu, prawda?

"Nareszcie... Dlaczego mnie to nie dziwi?" rozległ się za nią chrapliwy głos, a ona obróciła się, wpadając na kogoś.

"Auć, cholera! To bolało!" Scarlett jęknęła, masując swoją pierś, gdy spojrzała w górę, by spojrzeć na cegłopodobnego mężczyznę, w którego właśnie uderzyła, zamarzając, gdy spojrzała na zarozumiałą twarz swojego przyrodniego brata. Zapach zimowych przypraw, wanilii i białego piżma otulił jej zmysły.

"Pomóc ci to rozmasować? - zapytał, a jego wzrok powędrował na jej piersi. Zarumieniła się i spojrzała na niego.

"Zamknij się, Elijah - odpowiedziała, przewracając oczami.

"Co się stało? Czy starszy brat nie może zadbać o swoją cenną młodszą siostrę?" - zadrwił. Jego słowa rozpaliły w niej zakazaną przyjemność. "Obiecuję, że dobrze się tobą zajmę... Powiedz tylko słowo, Red..." Jego oddech łaskotał jej ucho, serce waliło jej w piersi.Odepchnęła go od siebie, starając się nie zwracać uwagi na to, co czuł pod jej palcami. Wyglądał niesamowicie, seksowniej niż pamiętała. Czy urósł jeszcze trochę? Mierzący ponad metr wzrostu, był zdecydowanie bardziej masywny niż wcześniej. Jego skóra była opalona, a szczękę pokrywał lekki zarost. Ubrany w podarte dżinsy, białą koszulkę, skórzaną kurtkę i buty Nike, wyglądał bez wysiłku dobrze. Był typowym samcem alfa - zabójczo wspaniały.

"Przestań być dupkiem; to oczywiste, że się nie zmieniłeś - powiedziała, spoglądając na niego. Spojrzał na nią, a ona pachniała... pysznie.

"Jednak bardzo się zmieniłaś... Zacząłem myśleć, że wszystkie posty na Instagramie mogły zostać przerobione w Photoshopie i edytowane... najwyraźniej nie... - powiedział, a jego oczy powędrowały po jej ramie o wzroście 5 stóp i 2 cm, podziwiając jej krągłości. Była mniejsza jak na wilczycę, ale podobało mu się to. Starając się nie skupiać na tym, jak jej czarny top rozciąga się na biuście, w połączeniu z niebieskimi obcisłymi dżinsami i czarnymi butami na obcasie, wyglądała bez wysiłku seksownie. Nie wyglądała już jak młoda dziewczyna - teraz wyrosła na gorącą, seksowną kobietę (to było pewne; nie był ślepy, by temu zaprzeczyć). Nie był ślepy i bez względu na to, kim była, nie mógł temu zaprzeczyć.

"Jeśli skończyłaś być irytująca, to możemy już iść? Nie mam całego dnia - powiedziała, prowadząc do wyjścia. Elijah uśmiechnął się, idąc za nią, a jego wzrok padł na jej tyłek. Naprawdę ładnie się wypełniła. Jej Instagram zawierał tylko selfie lub zdjęcia jedzenia. Lato na pewno będzie fajne...

Wkrótce dotarli do samochodu, a ona odblokowała go, otwierając dla niego bagażnik. Wrzucił swoją walizkę i torbę, po czym podszedł do siedzenia pasażera.

"Poczekaj, pozwól mi wsiąść pierwszej - powiedziała. Uniósł brew.

"Co? Rozbiłaś drugie drzwi?"

"Nie, miejsce parkingowe było ciasne - odpowiedziała, wsuwając się na siedzenie kierowcy, zanim zdążył wejść. Bogaty, biały, kwiatowy zapach wypełnił jej samochód.

"Miejsce parkingowe było w porządku, ale źle zaparkowałaś - zauważył, gdy odpalała samochód.

"Zapnij pasy - powiedziała Scarlett, ignorując jego komentarz.

"Martwisz się o mnie?" drażnił się, uśmiechając się, gdy na niego spojrzała.

"Nie, ale to mój samochód, więc moje zasady - odparła, cofając z miejsca, bardzo świadoma jego obserwacji. Zignorował ją, odmawiając zapięcia pasów i zamiast tego bawiąc się jej playlistą. Usiadł z powrotem, gdy zaczęło grać "Or Nah" Somo.

Patrzyła na drogę, starając się nie skupiać na tekście piosenki. Słowa to było trochę za dużo, zwłaszcza z Elijah w samochodzie. Obraz w jej głowie nie był przyzwoity...

"Jak to się stało, że wysłano cię po mnie? zapytał Elijah, spoglądając na zadziorną rudowłosą.

"W ostatniej chwili wyskoczyło spotkanie z jakimś alfą, a wiesz, że praca taty jest najważniejsza - odpowiedziała, sprawiając, że Elijah zmarszczył brwi. Irytowało go, gdy nazywała jego tatę "tatą".

"To ma sens - powiedział, nie dając po sobie poznać irytacji.

"Dlaczego po prostu nie przebiegłeś reszty drogi powrotnej? - zapytała, a jej wilk zdawał się z nią zgadzać. Chociaż posiadanie wilka oznaczało brak drugiego głosu w głowie, można było poczuć ich emocje i wyczuć ich opinie, jak drugie sumienie."Bagaż, kochanie - powiedział drwiąco, wywołując zmarszczenie brwi u młodej kobiety. "A co z Jessicą, zajętą pieczeniem?

"Tak, myślałam, że nic dziś nie upiecze, ale w ostatniej chwili przyszło jakieś zamówienie. Jak to mówią, jaki był sens kupowania mi samochodu, jeśli nie mogę się do czegoś przydać?

Elijah uśmiechnął się. "Zgadzam się, darmozjadzie - powiedział, szturchając ją w bok głowy, przez co ponownie na niego spojrzała.

"Nie jestem darmozjadem. Pomagam w restauracji w weekendy i pracuję też w salonie - powiedziała, a jej spojrzenie przygasło. W przeciwieństwie do Elijaha, bystrej i inteligentnej dumy rodziny, była rozczarowaniem, robiąc kurs kosmetyczny w college'u, a następnie aplikując do lokalnego salonu fryzjerskiego. Jej rodzice nie byli z tego zadowoleni, chcąc, by zdobyła wykształcenie wyższe, tak jak Elijah, który poza obowiązkami alfy miał na swoim koncie dyplom z biznesu.

"Fajnie. Podobają mi się włosy, pasują do ciebie - powiedział. Dorastając, przechodziła od fioletów do błękitów i różów, ale ten był najbardziej czerwony, jaki widział, i wyglądał na niej całkiem nieźle.

"Dzięki - odpowiedziała podejrzliwie. "Jesteś głodna? Zatrzymamy się na stacji benzynowej?

"Tak, zatrzymajmy się. Umieram z głodu, wiesz, że jedzenie w samolocie nie jest jadalne - powiedział, odsuwając swoje siedzenie tak daleko, jak to możliwe i rozciągając nieco swoje długie nogi.

"Nie jest tak źle - powiedziała z rozbawieniem, mając oczy otwarte na znak wskazujący zbliżającą się stację benzynową.


Rozdział 2

Minęło dwadzieścia minut i obaj weszli na stację benzynową. Zamawiając coś z McDonalda, Elijah zaniósł tacę do stolika.

"Nie mogę uwierzyć, że wciąż możesz zjeść cztery Big Mac'i..." powiedziała, wpatrując się w jego brzuch. W końcu był alfą, a biorąc pod uwagę wszystkie ćwiczenia, które wykonywał, miało to sens.

"Jestem dużym chłopcem, Red, potrzebuję paliwa - odpowiedział, gdy usiedli naprzeciwko siebie. Wzięła swój filet rybny i rozpakowując burgera, spojrzała na niego. Po raz kolejny jej żołądek zrobił salto, gdy ich oczy się spotkały.

"Nadal jesteś singielką? A może znalazłaś mężczyznę, który potrafi okiełznać twój temperament?" zapytał, wgryzając się w swojego burgera. Wątpił, by była singielką; chłopcy zawsze uważali ją za seksowną i gorącą. Ale to jej zadziorny temperament nigdy nie zaprowadził ich daleko. Patrząc na nią teraz, nie było mowy, żeby była singielką. Wiedział też, że nie znalazła sobie partnera, inaczej na jej szyi pojawiłby się znak.

"Bardzo zabawne, Elijah. A ty? Nadal jesteś graczem, czy znalazłeś już partnerkę, która może okiełznać twoje dzikie zachowanie? Zapytała, naśladując jego ton. Wiedziała, że nie znalazł swojej partnerki, inaczej całe stado by o tym wiedziało. Elijah uśmiechnął się.

"Lubię moje dzikie sposoby... nie ma żadnych zasad, jeśli chodzi o mnie - powiedział, pochylając się do przodu i mrugając do niej. Serce zabiło jej w piersi.

"Co to w ogóle znaczy? - zapytała, popijając drinka.

"Rozgryź to, Red, rozgryź to..." powiedział Elijah, jego wzrok padł na jej czerwone usta, sposób, w jaki owinęły się wokół słomki, sposób, w jaki oblizała usta.

Zmarszczył brwi, czując się zaniepokojony własnymi myślami. Była jego przyrodnią siostrą, a on przyglądał się jej trochę za bardzo... Musiał dziś wieczorem zdobyć kobietę, uwolnić całą stłumioną energię, którą zdawał się mieć w sobie.

"Czy miesiąc temu nie było Krwawego Księżyca? - zapytał po chwili. Wilkołaki mogły znaleźć partnera tylko podczas Krwawego Księżyca, który miał miejsce dwie noce w roku. To właśnie w te noce więź zrywała się, o ile partner był w pobliżu.

"Tak, był - odpowiedziała zdawkowo, marszcząc brwi. Gdyby znalazła swojego partnera, być może te głupie uczucia by zniknęły.

--

Byli z powrotem na drodze, a do domu zostało dwadzieścia minut. Elijah podskakiwał na kolanach w rytm muzyki, a jego wzrok od czasu do czasu spływał na zadziorną rudowłosą na siedzeniu kierowcy. Jej rude włosy zakrywały połowę twarzy, gdy poruszała się w rytm muzyki.

Nagle zobaczył mignięcie obok samochodu.

"Uważaj!" krzyknął, chwytając kierownicę i szarpiąc nią w lewo. Scarlett krzyknęła zaskoczona i wpadła na niego.

Samochód przewrócił się, gdy uderzyło w niego coś dużego. Scarlett skrzywiła się na chrzęst metalu, czując bolesny ból w talii, aż poczuła dłoń, która wywołała przyjemne mrowienie, gdy ją tam dotknął.

"Kurwa, Red, krwawisz - mruknął, otrzymując w odpowiedzi jęk bólu. "Cicho, mam cię.

Wyrzucając drzwi z zawiasów, wytoczył się na zewnątrz, tuląc jej ciało do piersi. Wstając, spojrzał na trzy wilki, które tam stały i warczały. Wyczuł, że nie są łotrami. Dwa były dość duże, zdecydowanie beta i delta."Czego chcesz? Elijah zapytał lodowato, przesuwając Scarlett za siebie obronnie, jego duże ciało obejmowało jej znacznie mniejsze.

Największy wilk zmienił się w młodego mężczyznę, który nie miał nic na sobie i nawet go to nie poruszyło, co było normalne w przypadku wilkołaków. Rozejrzał się wokół 21. Jego bystre brązowe oczy spotkały się z niebieskimi Elijaha, gdy ostry wiatr wiał obok nich, szeleszcząc trawą na poboczach drogi.

"Zostaw ją i możesz przejść dalej - powiedział. Scarlett zamarła, zastanawiając się, po co im ona. Elijah uniósł brew.

"Rozmawiasz z pieprzonym alfą. Nie słucham pieprzonych rozkazów. Ja je wydaję - warknął, pogłębiając głos.

Mężczyzna podniósł rękę, cofając się.

"Rozumiem... ale czy mogę z nią porozmawiać? - zapytał zwięźle. Elijah warknął ponownie, gotowy do zmiany pozycji, ale Scarlett położyła dłoń na jego ramieniu i wyszła zza niego.

"Scarlett... - powiedział mężczyzna, sprawiając, że zmarszczyła brwi. "Tu Cade. Możesz mnie nie pamiętać, ale na pewno rozpoznam te zielone oczy wszędzie.

Scarlett zamarła, a jej serce zaczęło walić. Cade. Znała tylko jednego Cade'a, który powinien być setki mil stąd, w stadzie jej ojca. Serce waliło jej w piersi. Elijah spojrzał na nią ostro. Słyszał łomotanie w jej piersi i wyczuwał strach w powietrzu.

Instynktownie położył dłoń na jej talii, przyciągając ją do siebie i spoglądając groźnie na Cade'a.

"Kumple? zapytał Cade, sprawiając, że Scarlett zarumieniła się pomimo powagi sytuacji.

"Może - warknął Elijah, czując silne poczucie zaborczości z powodu sposobu, w jaki Cade patrzył na nią i mówił do niej. "Czy ktoś może mi powiedzieć, skąd się, kurwa, znacie?"

"On jest z mojego starego stada - powiedziała cicho Scarlett, bardzo świadoma każdej krawędzi jego ciała, jej klatki piersiowej przyciśniętej do jego. Elijah wyglądał na zaskoczonego.

"A ty musisz wrócić i zająć swoje miejsce - powiedział Cade, obserwując ich spokojnie, zdając sobie sprawę, że nie pachną tak samo. I z tego co widział, żaden z nich nie był naznaczony. "Jestem nową betą, betą, która zajmie jego miejsce po tobie - powiedział Cade.

"Po prostu odejdź! Nie chcę mieć nic wspólnego z tym stadem! A teraz odejdź, zanim rozerwę cię na strzępy! - warknęła, a jej oczy błysnęły niebezpiecznie. Tylko Jackson wiedział, że jej ojciec był alfą, pomimo wszystkich plotek od nocy jej pierwszej zmiany. Ale chcieli utrzymać to w tajemnicy. Fakt, że jej ojciec wyśledził ich tak daleko, oznaczał, że dokładnie wiedział, gdzie mieszkają.

Cade zmarszczył brwi, dając znak dwóm wilkom u swego boku, by zaatakowały. Scarlett odwróciła się, gotowa do walki, czując przeszywający ból w boku, ale wilki celowały w Elijaha, który zmienił się we wspaniałego jasnobrązowego wilka o lśniącej sierści.

Był ogromny, większy niż wcześniej, pomyślała Scarlett z podziwem. Stał na czworakach na wysokości ponad 5 stóp, większy niż jakikolwiek wilk alfa, którego Scarlett widziała wcześniej.

Rzucił się na wilki, zanim zdążyły go dosięgnąć, wgryzając się w szyję jednego z nich i odrywając ją od ciała. Krew rozprysnęła się wszędzie, a jego łapa przecięła klatkę piersiową drugiego wilka.Kiedy pierwszy wilk padł na ziemię martwy, zmieniając się w ciało zdekapitowanego człowieka, Cade musiał połączyć się umysłowo z drugim wilkiem, który szybko się wycofał. Elijah zmienił się w swoją ludzką postać, otaczała go silna aura, emanująca jego mocą alfa.

"Powiedz swojemu alfie, że nie ma, kurwa, mowy, żeby dorwał Scarlett. Bez względu na jego powody, jeśli jeszcze raz spróbuje ją zaatakować lub się do niej zbliżyć, potraktuję to jako osobisty atak. Nie chcesz znaleźć się po złej stronie przyszłego alfy Elijaha Westwooda z Blood Moon Pack. Jesteśmy gotowi na wojnę - powiedział, jego głos był niebezpieczny i głęboki.

Cade zmarszczył brwi i skinął głową, rzucając ostatnie spojrzenie na Scarlett.

"Nie możesz uciec od swojego pierworództwa - mruknął, po czym odwrócił się, zmienił pozycję i uciekł.

Scarlett wzięła głęboki oddech i zdała sobie sprawę, że Elijah stoi przed nią nagi. Odwróciła się szybko i zamknęła oczy.

"Ubrania! - krzyknęła. Elijah uniósł brew, spoglądając w dół.

"Co ty, dziecko? Nigdy wcześniej nie widziałaś kutasa?" zapytał, myśląc, że nie miała problemu z nagością tego drugiego faceta.

"Oczywiście, że widziałam. Po prostu nie chcę mieć traumy na całe życie, widząc twojego!" - powiedziała, krzywiąc się z powodu ukłucia bólu w boku.

"Cokolwiek powiesz, Red. Każda kobieta będzie błagać, by choć raz spojrzeć na mojego" - odparł zarozumiale.

"Jestem twoją siostrą, pamiętasz? - odparła, wciąż odwracając wzrok, wiedząc, że gdyby spojrzała, miałaby jeszcze bardziej żywe obrazy, o których mogłaby śnić. Nie odpowiedział, przewracając rozbity samochód na czworaki i otwierając bagażnik. Wyjmując torbę, wciągnął na siebie parę spodni.

"Możesz już patrzeć, prude - zauważył, podchodząc do niej, gdy przewróciła oczami, świadoma, że coś ukrywa. Nie umknęło jego uwadze, w jaki sposób odcięła się od faceta, ani strach, który z niej spływał. Ale teraz nie był czas, by o to pytać. Sięgając po rąbek jej czarnego topu, zerwał go z niej, sprawiając, że sapnęła.

"Co ty robisz!" krzyknęła, zakrywając piersi rękami w koronkowym czerwonym staniku. Nie żeby zakrywał wiele, pomyślał. Miała przyzwoity rozmiar miseczki, nie ogromny, ale też nie mały. Idealny rozmiar dla jego rąk, pomyślał, marszcząc brwi, gdy odepchnął tę myśl. Była jego przyrodnią siostrą, przypomniał sobie. Jego oczy przeniosły się z jej kuszących piersi na talię, zanim przykucnął.

"To się zagoi, chociaż jest dość głębokie - powiedział i już miał go dotknąć, gdy złapała go za ramiona, patrząc na niego mimo lekkiego rumieńca na policzkach. Uniósł brew, uśmiechając się z jej zakłopotania, nie wiedząc, że to ich bliskość działa na nią. Chwycił jej nadgarstki i przytrzymał je przy samochodzie, wciąż kucając przed nią.

"Co ty robisz?! - krzyknęła, a jej serce waliło jak młot. Czy ona śniła? Jej rdzeń pulsował, a jego szorstki ruch tylko pogorszył sprawę.

"Zagoi się szybciej - powiedział cicho. Pochylił się, nie omijając jej walącego serca i powoli przesunął językiem po ranie. Sapnęła, gdy rozkosz wybuchła w jej wnętrzu. Jej powieki zatrzepotały, a jądra bolały z przyjemności, gdy jego język powoli przesuwał się po jej biodrach, talii i zatrzymał się tuż poniżej piersi.Wdychał jej kuszący zapach, czując gładkość jej skóry i słodki smak jej krwi. Ślina alfy miała zdolności lecznicze, choć bardziej w wilczej formie. Wiedział, że wkrótce wyzdrowieje, ale widok jej w staniku obudził coś w nim i chciał poczuć jej gładką skórę na swoich ustach...

Spojrzał w górę, mijając jej idealne kopce, nie omijając stwardniałych pąków, które wysłały krew na południe. Powoli przeniósł wzrok na jej zarumienioną twarz, gdy ich oczy się spotkały, zapach jej podniecenia uderzył go jak odurzająca lawina...


Rozdział 3

Błękitne oczy spotkały się z zielenią szałwii. Serce Scarlett zatrzepotało w piersi, gdy Elijah powoli wstał, a jego spojrzenie przeniosło się na jej czerwone, kuszące usta. Powoli oblizał swoje pluszowe wargi, a ona nie przegapiła kolczyka na jego języku, sprawiając, że jej oczy lekko się rozszerzyły. Odwrócił wzrok, starając się nie zatracić w zapachu jej podniecenia. Co oni, kurwa, robili?

Spojrzał na samochód, odwrócony do niej plecami. Dwie opony były przebite i nie było mowy, że pojadą nim do domu.

"Shift... będziemy musieli uciekać. Połączę się z kimś, kto odbierze samochód i inne rzeczy - powiedział, starając się na nią nie patrzeć.

"Jasne - odpowiedziała, brzmiąc raczej normalnie pomimo szalonej burzy w jej głowie. Kurwa! Wyczuł moje podniecenie! Nic dziwnego, że nawet na mnie nie patrzy!" pomyślała sfrustrowana. Naprawdę nie chciała się zmieniać, ale tak naprawdę nie było innej opcji.

Oboje się zmienili, a Elijah po raz kolejny spojrzał na nią ze zdziwieniem. Nie tylko jej szaro-białe futro rzucało się w oczy; była duża - miała ponad cztery i pół stopy wzrostu. To był rozmiar przeciętnego alfy. Dostrzegła jego zaciekawione spojrzenie.

"Jak, kurwa, jesteś taka duża?" zapytał przez łącze umysłu.

Szczęście? - odpowiedziała niezbyt pomocnie, zrywając się do biegu i kierując się w stronę domu tak szybko, jak to możliwe. Uśmiechnął się wilczym uśmiechem, jego wilk cieszył się na myśl o pogoni za samicą. Pobiegł za nią, będąc pod wrażeniem jej szybkości. Podążając za nią, musiał przyspieszyć własne tempo. To nie było jak gonienie normalnego wilka; to było coś, co wilk alfa mógł zrobić z łatwością...

Ukąsił ją figlarnie, gdy ją mijał, powodując, że zwolniła na ułamek sekundy, co sprawiło, że zachichotał w głowie.

Co się stało, Ruda? drażnił się.

Nie zadzieraj ze mną, Elijah! Odparła, rzucając się na jego plecy, krzywiąc się, gdy jej bok uderzył w niego. Chrząknął, gdy się potknął, zrzucając z siebie jej wilka. Chwyciła go szczęką za szyję i oboje spadli ze wzgórza, śmiejąc się wniebogłosy.

Nieuczciwa zagrywka, kochanie! Jego drwiący głos sprawił, że jej serce zaczęło walić, a jądra ponownie zaczęły pulsować.

Wszystko jest sprawiedliwe w miłości i na wojnie, a to jest wojna! Odpowiedziała przez łącze, gdy polizał jej twarz, sprawiając, że warknęła.

"Skończyliście?" Odezwał się męski głos, śmiejąc się serdecznie. Oba wilki spojrzały w górę, by zobaczyć, że dotarły do granic stada, a stał tam nikt inny jak alfa. Wilki odskoczyły od siebie, jakby przyłapano je na robieniu czegoś złego, czegoś, co tylko przeszło przez ich umysły i nikogo innego.

Jackson uśmiechnął się do syna. "Witaj w domu, synu.

Cieszę się, że wróciłem - odpowiedział Elijah, gdy jeden z wilków towarzyszących alfie rzucił im ubrania. Obaj wzięli je do pysków i poszli przebrać się za drzewami.

Serce Scarlett waliło jak oszalałe. Co się stało? Elijah nigdy nie był tak zabawny. Wciągając czarną, workowatą koszulkę, która sięgała do połowy uda, wyszła zza drzewa, jej bok wciąż bolał, chociaż krwawienie zmniejszyło się. Będąc wilczycą alfa, leczyła się szybciej niż normalny wilk i była pewna, że Elijah jej w tym pomógł. Na jej policzkach pojawił się rumieniec, ale opanowała bierność na twarzy i podeszła do Elijaha, który przytulał się do ojca. Chociaż obaj mężczyźni mierzyli ponad sześć stóp, Elijah był wyraźnie większy."Ach, tu jesteś. Co się stało z samochodem? zapytał Jackson, kładąc rękę na ramieniu Scarlett, gdy tylko odsunął się od Elijah.

"Wpadliśmy w zasadzkę - powiedział Elijah, zerkając na Scarlett, która się spięła.

"Łotrów? Jackson zmarszczył brwi.

"Tak! Scarlett powiedziała szybko, sprawiając, że obaj alfowie spojrzeli na nią. Elijah uniósł pytająco brew.

"Co to kurwa znaczy tak?

Nie teraz... proszę, wyjaśnię później - błagała przez łącze.

"Hmm, to dziwne, że łotrzykowie są tak blisko granic stada..." Jackson powiedział poważnie.

"Tylko zabłąkany samotny wilk, nie stresuj się tym. Mam Hanka po samochód i inne rzeczy - powiedział Elijah. Jackson skinął głową.

"To mój syn - powiedział, po czym spojrzał na Scarlett. "Może pójdziemy do domu? Twoja matka na pewno przygotowała pięciodaniowy posiłek.

"Znasz ją, tato. Uwielbia kuchnię - powiedziała Scarlett, a Jackson pocałował ją czule w czoło. Elijah obserwował tę wymianę zdań z lekką irytacją. Nigdy nie rozumiał, dlaczego jego ojciec musiał traktować dziewczyny jak własne córki, chociaż wiedział, że był stronniczy, biorąc pod uwagę, że traktował Indigo jak swoją młodszą siostrę.

Mówiąc o pixie...

"Elijah!" krzyknęła, rzucając się na nagie plecy Elijaha i całując go w policzek. "Jesteś w domu!"

"Tak, i prawdopodobnie ogłuchnę, jeśli nadal będziesz krzyczeć mi do ucha! - powiedział, obejmując ją za kolana i niosąc na barana.

"W porządku. Jestem pewna, że nadal będziesz kochany, nawet jeśli ogłuchniesz - odpowiedziała Indigo, gdy Scarlett spojrzała na nich. "Hej, wiedźmo, dlaczego krew kapie ci z nogi?".

Wszystkie oczy skierowały się na nogi Scarlett, chociaż Elijah najpierw spojrzał na jej wewnętrzną stronę ud, zanim zdał sobie sprawę, że krew kapie z jej talii.

"Trochę się skaleczyłam. Nic mi nie jest - powiedziała Scarlett, a Jackson wyglądał na bardzo zaniepokojonego.

"O nie, kochanie, to nie jest dobre. Elijah, nie mógłbyś ochronić swojej siostry? - powiedział zmartwiony, podnosząc ją do góry, co sprawiło, że Elijah zmarszczył brwi, a Indigo przewróciła oczami.

"Córeczka tatusia - mruknęła, gdy Jackson pospiesznie zaczął biec.

"Nic mi nie jest, tato, naprawdę! zaprotestowała Scarlett, gdy biegli krętą ścieżką przez drzewa. Lekko zachmurzone niebo było widoczne przez wierzchołki drzew.

"Poszukiwacz uwagi" - odparł Elijah. Ta dwójka naprawdę go irytowała, nienawidził ich relacji. Przeszedł obok nich z Indigo na plecach, a ona wystawiła język do Scarlett.

"Ignoruj ich, Elijah. To tylko rozpieszczony bachor - powiedziała, sprawiając, że Scarlett zmarszczyła brwi, a Elijah skinął głową, zanim oboje pobiegli w stronę domu.

Jackson potrząsnął głową, gdy powiał ostry wiatr, który potargał im włosy i sprawił, że Scarlett zdmuchnęła kilka kosmyków z twarzy.

"Ignoruj tych dwóch - powiedział, wiedząc, że zawsze się jej czepiali. "Chociaż myślałem, że ty i Elijah odłożyliście różnice na bok, ale wygląda na to, że nie.

"To się nigdy nie stanie - warknęła Scarlett, gdy szli przez zielone pola, zbliżając się do lasu, który otaczał małą wioskę. Jackson zachichotał, zgadzając się niechętnie."Rodzeństwo. Cóż mogę powiedzieć? Oboje jesteście uparci".

Scarlett nie odpowiedziała, czując przepełniające ją poczucie winy. Wcale nie myślała o swoim przyrodnim bracie w braterski sposób...

--

Późnym wieczorem, po zbadaniu przez lekarza, Jackson odwiózł ją do domu. Wzięła prysznic i miała na sobie parę czarnych legginsów i fioletową koszulkę z dekoltem w serek. Zapach świeżo ugotowanego kurczaka, pieczonych ziemniaków, południowych smażonych pasków kurczaka, nadziewanej papryki i lasagne unosił się w jej pokoju. Uwielbiała kuchnię swojej matki. Zawsze było miło, gdy pogoda zmieniała się na gorsze. Na zewnątrz lało, w przeciwieństwie do wcześniejszego bezchmurnego nieba. Radości brytyjskiej pogody, pomyślała chorobliwie. Lubiła deszcz, dopóki była w środku, ale wychodzenie na zewnątrz nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy.

Usłyszała skrzypienie drewnianych desek podłogowych przed swoim pokojem i wiedziała, że ktoś idzie korytarzem - minus domu w tradycyjnym stylu. Był to duży dom, największy na tym terenie, z sześcioma sypialniami, czterema łazienkami, biurem, dwoma salonami, pokojem gier, salą gimnastyczną w piwnicy, kuchnią i jadalnią. Był to ładny, stary budynek z cegły w stylu angielskim z oknami w ciemnych ramach.

"Oi Scar! Chodź zaznaczyć swoją potężną obecność na koronacji Simby!" krzyknęła Indigo. Scarlett zamknęła oczy i westchnęła, ściskając grzbiet nosa.

"Zamknij się do cholery, Indy! - odparła, nienawidząc przezwisk, które jej siostra miała dla niej.

"Wiesz, że gdybyś dostała dziś w twarz, wyglądałabyś jeszcze bardziej jak Scar..... Indy zachichotała, uciekając korytarzem.

Scarlett wyszła z pokoju po założeniu pary czarnych szpilek. Nie lubiła chodzić boso po domu. Indy po prostu powiedział, że to dlatego, że była karłem. Może to była prawda; czuła się trochę niska jak na standardy wilkołaków...

Zeszła po schodach, jej palce musnęły ciemną drewnianą poręcz balkonu, zatrzymując się, gdy zobaczyła otwarte drzwi frontowe. Do ciepłego domu wdarł się silny powiew zimnego powietrza, któremu towarzyszył zapach mokrej ziemi i słodki zapach Fiony Williamson. Dziewczyna stała, opierając się o framugę drzwi, ubrana w białą skórzaną spódnicę, jasnoróżową bluzkę z peplumem i białą skórzaną kurtkę. Jej długie, opalone nogi były wyeksponowane; była oszałamiającą dwudziestojednolatką. Scarlett musiała to przyznać, z jej wzrostem 5'8", długimi brązowymi falami i tymi dużymi piwnymi oczami...

Elijah patrzył na nią z uśmiechem na twarzy, wyraźnie flirtując. Scarlett poczuła ukłucie zazdrości, zmarszczyła lekko brwi, odwróciła wzrok i ruszyła w stronę kuchni.

"Cześć Scarlett - powiedziała Fiona, uśmiechając się słodko i zatrzymując Scarlett na jej drodze. Elijah odwrócił wzrok, który padł na jej idealną brzoskwinię, myśląc: "Kurwa, czy ona musiała nosić takie skąpe ubrania?". Legginsy przylegały do niej jak druga skóra, kształtując jej tyłek tak uwodzicielsko. Nie był przyzwyczajony do jej tak dobrego wyglądu.

Scarlett wzięła głęboki oddech, po czym uśmiechnęła się i odwróciła."Hej, Fiona, nie widziałam cię tam - powiedziała, sprawiając, że Elijah uniósł brew.

"Naprawdę? Trudno jej nie zauważyć, Red... w każdym razie wygląda tak cudownie... - dodał, sprawiając, że Fiona zarumieniła się i żartobliwie poklepała go po klatce piersiowej. Scarlett przewróciła oczami.

"Wiem, naprawdę jest, ale to twój wielki tłusty tyłek zasłaniał mi cały widok - odparła, sprawiając, że Fiona się uśmiechnęła.

"Ten tyłek jest daleki od grubego, nie zgodzisz się, Fiona?" powiedział, bawiąc się kosmykiem jej długich brązowych włosów.

"Zdecydowanie nic poza grubym..." powiedziała Fiona, rumieniąc się.

"Jakie to słodkie! Cóż, choć bardzo chciałabym zostać i pogadać - naprawdę nie chcę rozmawiać o tyłku Elijaha. Poza tym jestem naprawdę głodna - powiedziała Scarlett, krzyżując ramiona, co tylko sprawiło, że wzrok Elijaha na ułamek sekundy padł na jej piersi.

Fiona zaśmiała się. "W takim razie nie będę cię zatrzymywać. Miło było cię widzieć, Scarlett.

"Mm..." odpowiedziała Scarlett.

"Tak, powinnaś iść coś zjeść. Ten tyłek zdecydowanie nie jest cały umięśniony - parsknął, sprawiając, że Scarlett odwróciła się i spojrzała na niego, po czym ruszyła do kuchni, która świeciła gościnnie.

"Bądź dla niej miły, Elijah - powiedziała Fiona bardziej zalotnym tonem. "Więc... zobaczymy się wieczorem?

"Jasne... Do zobaczenia wieczorem. Zostaw otwarte okno - szepnął jej do ucha, całując ją w szczękę, zanim się odsunął. Fiona skinęła głową, zanim odeszła, celowo kołysząc biodrami. Elijah spojrzał na nią, myśląc, że ma niezły tyłek, ale było coś w seksownym, bąbelkowym tyłku Scarlett, który sprawiał, że stawał mu na samą myśl o nim. Spojrzał w dół na przód swoich spodni, poprawiając je i myśląc, że naprawdę musi się dziś spotkać z Fioną...


Rozdział 4

Kolacja właśnie się skończyła, a Indigo i Elijah dokuczali Scarlett przy każdej nadarzającej się okazji. Jessica uśmiechała się i chichotała razem z nimi, zostawiając Jacksona, by bronił swojej córki.

"Masz obowiązek pozmywać - powiedziała Jessica do Scarlett, przeczesując palcami jej sięgające ramion czarne włosy. Scarlett w ogóle nie przypominała swojej matki, podczas gdy Indigo była niemal jej kopią, obie miały taką samą szczupłą budowę ciała - Jessica miała 5'9", a Indigo była już wyższa od swojej siostry i miała 5'6". Obie miały kruczoczarne włosy i głęboko granatowe oczy.

"Zraniła się, kochanie - powiedział Jackson, patrząc na swoją żonę, jego oczy śledziły jej krągłości. Jessica uniosła brew, a na jej ustach pojawił się uśmiech, nie tracąc z oczu spojrzenia męża.

"Wyzdrowiała - odpowiedziała Jessica, a Scarlett nadąsała się.

"Przynajmniej mogłabyś okazać trochę współczucia..." powiedziała Scarlett, wstając i zaczynając zbierać naczynia. Elijah usiadł, obserwując ją.

"Potrzebujesz pomocy, Red? - zapytał. Nie miał nic przeciwko spędzaniu z nią więcej czasu - oznaczało to, że mógł cieszyć się widokiem, chociaż to był naprawdę zły pomysł. Właściwie to chciał ją zapytać o wcześniejsze wydarzenia. Dlaczego kłamała, że atak był łotrzykiem?

"Jakie to słodkie. Oboje wiemy, że nie będziesz pomagał - powiedziała, wywołując uśmiech na jego twarzy.

"Zależy, co rozumiesz przez pomoc; jest wiele rzeczy, w których mógłbym ci pomóc - odpowiedział z uśmiechem. Serce Scarlett przyspieszyło, gdy Indigo podniosła wzrok znad telefonu.

"Cóż, obawiam się, że już idę. Daniel jest na zewnątrz i może spędzić noc - powiedziała. Jessica skinęła głową. Daniel był najlepszym przyjacielem Indigo i gejem. Nigdy nie miała nic przeciwko jego obecności, wiedząc, że nie interesował się Indigo w ten sposób.

"Baw się dobrze - powiedział Jackson, uśmiechając się do niej, gdy kończył swoją herbatę.

"Czy on w końcu wyszedł z ukrycia? zapytał Elijah, unosząc brew. Wiedział o Danielu od wieków - przez Indigo, która była dość blisko Elijah. Chłopak nie czuł się komfortowo mówiąc o tym komukolwiek, ale wyglądało na to, że coś się zmieniło.

"Tak, a życie nigdy nie było dla niego lepsze - powiedziała z dumą Indigo.

Scarlett spojrzała na Elijaha i Indigo, czując się trochę zazdrosna o to, że dzielili ze sobą więcej niż z nią. Trzasnęła naczyniami w zlewie, sprawiając, że jej matka warknęła.

"Jeśli któreś z moich naczyń się stłucze, przysięgam na boginię, że skręcę ci kark!

Scarlett skrzywiła się, gdy Indigo wybiegła z pokoju. Jessica była przerażająca, gdy była zła. Elijah tylko się uśmiechnął.

"Przepraszam, mamo - powiedziała Scarlett, a Jackson pogłaskał żonę po włosach.

"Daj spokój, kochanie, zostawmy ją. Miałaś długi dzień. Znam kilka sposobów, aby cię trochę bardziej zrelaksować - powiedział, wstając i podnosząc ją, przerzucając ją przez ramię i wymierzając jej ostrego klapsa w tyłek, sprawiając, że Jessica zachichotała i zarumieniła się.

"Ohyda! Idź do pokoju! Scarlett skrzywiła się, podciągając rękawy i zakładając rękawiczki.

"Taki jest plan, kochanie - powiedział Jackson z chichotem, a jego niebieskie oczy błyszczały z rozbawienia. "Elijah, pomóż swojej siostrze.

"Nieważne - powiedział Elijah, gdy para opuściła kuchnię, sprawiając, że Scarlett jęknęła, gdy usłyszała kolejny chichot swojej mamy."To irytujące, jak tata sprawia, że mama zmienia się ze złośliwej wilczycy w chichoczącą licealistkę - powiedziała, gdy zaczęła zmywać naczynia. Elijah wstał od małego dębowego stołu, który stał z boku kuchni i podszedł do niej, a jego wzrok ponownie padł na jej tyłek. Kiedy stał się tak zboczony?

"O tak? Więc co sprawiło, że zmieniłaś się z zadziornej suki w...? Został ucięty, gdy ostro uderzyła go łokciem w talię, sprawiając, że się skrzywił. Była silniejsza niż myślał i był pod wrażeniem, że zdała sobie sprawę, że był tak blisko. Podszedł ukradkiem.

Odwróciła się i spojrzała na niego. "Po pierwsze, nie nazywaj mnie suką; po drugie, trzymaj się z daleka, bo następnym razem walnę cię tam, gdzie słońce nie dochodzi! Powiedziała, odwracając się z powrotem do zlewu.

Elijah uniósł brew, ignorując jej ostrzeżenie. Owinął ramię wokół jej talii, przygniatając ją między blatem a swoim twardym, muskularnym ciałem i sprawiając, że sapnęła, gdy jej tyłek przycisnął się do jego bardzo widocznej męskości. Serce waliło jej jak młot, a cipka się zaciskała.

"Co ty wyprawiasz, Elijah? Zapytała, a jej głos był nieco roztrzęsiony. Uśmiechnął się, wdychając jej odurzający zapach, nosem muskając jej włosy.

"Próbuję zobaczyć, co czyni z ciebie słabą licealistkę." wyszeptał ochryple.

Słyszał jej nieregularne bicie serca, jego palce muskały jej napięty brzuch, widząc jak jej piersi unoszą się i opadają...

"Elijah..." Powiedziała próbując się skupić. Co on robił? Nigdy wcześniej nie drażnił się z nią w ten sposób. Owszem, szarpał ją za włosy, łaskotał, podnosił i wrzucał do basenu, ale to...

"Scarlett..." Powiedział tym samym tonem co ona. Jej imię brzmiało inaczej z jego ust; zawsze nazywał ją Red, brzmiało to niemal zmysłowo. Zamarła, gdy poczuła, jak przyciska się do niej, sapiąc, gdy jej własne jądra zaczęły pulsować. Odepchnęła go, a jej policzki lekko się zarumieniły.

Odwróciła się i spojrzała na niego. Spojrzał jej w oczy, starając się nie pokazać swoich emocji na twarzy, przełykając ciężko. Przyjemność, która go ogarniała, sprawiała, że potrzebował jej coraz bardziej.

Co do cholery się z nim działo? Dlaczego nie mógł oderwać od niej wzroku i rąk?

"Przestań się wygłupiać - powiedziała stanowczo, czując, że to niestosowne. Mimo że lubił się z nią droczyć, bała się, że może ujawnić swój własny pokręcony sekret - jej bardzo brudne myśli o nim, jej przyrodnim bracie. Co by pomyślał, gdyby się dowiedział?

"To naprawdę przyjemność wywoływać u ciebie reakcję - powiedział, stukając ją w nos. Chwycił ścierkę i oparł się o blat, czekając aż zacznie zmywać.

"Naprawdę zamierzasz suszyć? - zapytała, unikając jego cudownych niebieskich oczu, gdy ponownie podeszła do zlewu i zaczęła zmywać, czując na sobie jego wzrok.

"Tata powiedział, żebym pomogła - odpowiedział. Włosy zasłaniały jej twarz, a jemu to nie przeszkadzało, bo dzięki temu mógł doskonale obserwować jej figurę. "Więc dlaczego skłamałaś o ataku?

Spięła się, zdając sobie sprawę, że nie odpuści. To było jego stado, a jego bezpieczeństwo było priorytetem.

"Byli częścią naszego poprzedniego stada, stada, które jest wiele mil stąd. Nie powinno ich tu być, nawet nie wiem, jak nas znaleźli - powiedziała cicho, opłukując kubek i odkładając go na bok. Podniósł go i zaczął suszyć, marszcząc teraz brwi na swojej przystojnej twarzy.

"Dlaczego do cholery cię chcieli? - zapytał, marszcząc brwi. Wiedział bardzo niewiele o ich starej paczce; jego ojciec po prostu powiedział, że ich ojciec był agresywny i potrzebowali ochrony.

"Nie wiem, czy wiesz, czy nie... Ale mój biologiczny ojciec... był alfą - agresywnym, bezwzględnym i okrutnym... Nienawidził faktu, że mama nie dała mu męskiego potomka - wyjaśniła, a powaga sprawy dotarła do nich obojga.

"To... prawie niespotykane. Alfy nigdy nie mają żeńskich spadkobierców... jeśli nie pierwsze dziecko, drugie byłoby samcem i miałoby moc alfy... kurwa, nic dziwnego, że byłaś taka ogromna - powiedział, uświadamiając sobie. "Jesteś alfą, pieprzoną samicą alfa.

Wpatrywał się w stojącą przed nim 5-metrową bombę, zastanawiając się, jak to w ogóle możliwe. Czy nie powinna być napakowana mięśniami? Owszem, była umięśniona, ale nie przesadnie. Może zasady były inne dla kobiet alfa. Czy coś takiego w ogóle istniało?

"Co? Zbyt zszokowany, że nawet kobieta może być alfą? - zapytała, spoglądając na niego z irytacją i strzepując trochę mydlin na jego przystojną twarz.

"Gdybyś nie miała na sobie tak obcisłych spodni, zastanawiałbym się, czy może pakujesz tam jakieś jaja - powiedział z uśmiechem i uderzył ją w tyłek ścierką do naczyń, sprawiając, że krzyknęła. Zaśmiał się, zdobywając się na kolejne spojrzenie.

"Palancie!"

"Ale po co to ukrywać? Jeśli próbuje cię znaleźć, to musimy być gotowi - powiedział.

"Wiem... i rozumiem to... Myślałem... gdybym odwiedził i zapytał, czego chce? Nie chcę, żeby mama przez to przechodziła, jest teraz szczęśliwa i chociaż wypaliła się ich więź braterska, nadal istnieje. Nie chcę, żeby przez to przechodziła, nie z mojego powodu. Jestem silna i poradzę sobie sama. I-"

"Whoa, czekaj, zadziorne spodnie. Zamierzasz tak po prostu iść sama do najdroższego tatusia? Co jest, kurwa, z tobą nie tak? - powiedział, marszcząc na nią brwi. Prawie jęknęła na widok aury alfa, która falami z niego spływała. Może i była wilkiem alfa, ale on był o wiele silniejszy od niej. Westchnął, widząc, że próbuje się nie wzdrygnąć.

"Tata wie, że twój tata był alfą? - zapytał, przeczesując palcami włosy, próbując stłumić swój gniew i aurę. Przytaknęła, gdy skończyła zmywać naczynia. Zdejmując rękawiczki, umyła ręce, spoglądając przez okno na ogród, który był przytulnie oświetlony lampkami i małymi kolorowymi lampionami, dzięki uprzejmości Indigo.

"W takim razie pójdę z tobą. Wymyślę jakąś wymówkę - powiedział. Spojrzała na niego, jej oczy rozszerzyły się lekko. On chciał jej pomóc?

"Wow... naprawdę się zmieniłeś, Elijah... naprawdę chcesz pomóc?" powiedziała, unosząc brew. Skończywszy wycieranie, odrzucił szmatkę i skrzyżował ramiona.

"Dlaczego miałbym nie pomóc? To moje stado i bez względu na to, jak irytujący jest twój seksowny tyłek, jesteś jego częścią - powiedział. Jej żołądek wzdrygnął się na jego słowa, ale jednocześnie sprawiły, że poczuła się nieco rozczarowana. Jedynym powodem, dla którego pomagał, było to, że była częścią jego stada..."Hmm..." powiedziała, ich oczy się spotkały i przeszła mu przez głowę chęć zmniejszenia dystansu. Odwrócił wzrok, marszcząc brwi.

"Cóż, spadam. Mam randkę - powiedział, wyjmując telefon. Poczuła, jak przeszywa ją ból i skinęła głową.

"Jasne - powiedziała, myśląc o Fionie i czując, jak jej żołądek opada. Co gorsza, uczucia, które miała nadzieję, że zniknęły, wciąż w niej były, jeśli nie silniejsze niż dwa lata temu. "Wychodząc, zamknij drzwi na klucz.

Wyszła z kuchni nie czekając na odpowiedź, zatrzaskując za sobą drzwi. Elijah uniósł brew i skinął głową w stronę pustych drzwi. Chowając telefon do kieszeni, wyszedł z domu, kierując się w stronę pakowalni, gdzie wiedział, że Fiona będzie na niego czekać...


Rozdział 5

"Och Elijah, to jest to! Fiona jęknęła z przyjemnością przepływającą przez nią, gdy ujeżdżała kutasa Elijaha. Ich jęki rozkoszy wypełniły pokój, zapach seksu unosił się w powietrzu, a przyjemność przepływała przez nich oboje.

"To dla mnie." Jęknął, patrząc na kobietę nad nim. Jej piersi podskakiwały z każdym pchnięciem, gdy mocno chwycił jej biodra, wbijając ją w swojego kutasa.

Jej głowa była odchylona do tyłu w czystej ekstazie, policzki zarumienione, a włosy w seksownym nieładzie. Ale nawet przez mgiełkę pożądania, Elijah nie był w tym całkowicie. Jasne, że czuł się zajebiście dobrze, a ona była seksowna, ale czegoś mu brakowało.

Nagle w jego umyśle pojawił się obraz Scarlett ujeżdżającej go, ściskającej piersi w seksownym czerwonym staniku, z seksownymi rudymi lokami odchylonymi do tyłu i przygryzającej te bujne usta...

Zamarł w szoku na widok obrazu, który pojawił się w jego umyśle.

"Auć!" Fiona jęknęła, chwytając nadgarstki Elijaha. Zamrugał, wyrzucając ten obraz z głowy, patrząc w dół na jej ciasny uścisk na jego nadgarstkach.

Jego oczy rozszerzyły się lekko, gdy zobaczył, że jego uścisk na jej biodrach jest boleśnie ciasny, a palce wbijają się w nią.

"Kurwa, przepraszam!" Powiedział, widząc ślad, który po sobie zostawił.

Uśmiechnęła się słabo, potrząsając głową. Kładąc ręce na jego klatce piersiowej, ponownie zaczęła na niego napierać, ale nie zaszła daleko. Chwycił ją w pasie, podnosząc ją z niego i upuszczając na łóżko w pozycji siedzącej.

Nie mógł tego zrobić. Po prostu nie robiła tego dla niego. Szokujący obraz w jego głowie uświadomił mu, co dokładnie myślał o Scarlett.

"Kochanie, wszystko w porządku? zapytała Fiona, delikatnie kładąc smukłą dłoń na jego umięśnionym bicepsie.

Elijah spiął się.

"Nie. Powiedział, jego głos był niebezpiecznie zimny i sprawił, że Fiona zamarła.

"Przepraszam... Powiedziała, a między nimi zapadła napięta cisza.

Byli kumplami od kilku lat, zanim wyjechał na szkolenie Alpha. Za każdym razem, gdy ją odwiedzał, robili to samo.

Wielu myślało i miało nadzieję, że zostaną partnerami, ale tak się nie stało. Było to coś, co wewnętrznie zdruzgotało Fionę, która wciąż skrycie miała nadzieję, że Elijah zakocha się w niej i ją zaakceptuje.

Powszechnie wiadomo było, że tak naprawdę nie wierzył w więź braterską ani jej wartość. Zawsze ostrzegał ją przed używaniem pieszczotliwych imion i jasno dawał do zrozumienia, że są tylko okazjonalnymi partnerami seksualnymi, jednymi z wielu.

Fakt, że nie byli partnerami, nigdy nie przeszkadzał Elijahowi, ponieważ tak naprawdę nie postrzegał jej jako czegoś więcej niż tylko dobrego kłamstwa. Coś, co teraz wyraźnie nie działało.

"Po prostu... wszystko w porządku? Czy coś się stało? Zrobiłam coś złego? Zapytała cicho, gdy wstał, podnosząc bokserki i spodnie, a następnie wsuwając je. Wciąż widziała jego grubego, dużego członka.

"Wygląda na to, że już mi nie wystarczasz - powiedział cicho, zdając sobie sprawę z szorstkości swoich słów. Wzdrygnęła się na te słowa, czując przeszywający ból odrzucenia.

"Przepraszam, może spróbujemy czegoś innego..." powiedziała, padając na kolana na skraju łóżka, czując się raczej bezbronna.Spojrzał na nią. Musiał przyznać, że ze wszystkich kobiet, z którymi spał, ta była najmniej irytująca. Mogła być nawet idealną Luną; była szczera, słodka i troszczyła się o innych. Ale tak naprawdę nigdy nie postrzegał jej jako kogoś więcej.

"Jeśli musimy się starać, żeby coś zadziałało, to znaczy, że jest to, kurwa, bezużyteczne. To nic osobistego, Fiono... ale myślę, że definitywnie skończyliśmy - powiedział, nie zawracając sobie głowy zakładaniem koszuli, którą trzymał w dłoni i podszedł do okna, spoglądając z powrotem na wilczycę, która miała łzy w oczach. Ale nie przeszkadzało mu to. Wyskoczył na zewnątrz i spadł z dwóch pięter na ziemię, lądując z łatwością, po czym wyprostował się i ruszył w stronę domu. W głowie miał mętlik, a do tego bardzo niewygodny wzwód.

Wchodząc do rezydencji, pokonał po dwa schody naraz. Wchodząc do sypialni, rzucił koszulę na podłogę, po czym udał się do sąsiedniej łazienki, którą dzielił ze Scarlett. Jej zapach był tu silny, sprawiając, że pulsował jeszcze mocniej.

Kurwa, ona naprawdę pieprzyła się z jego umysłem... Rozebrał się i wszedł pod prysznic, jego oczom nie umknęły jej przybory toaletowe, które leżały na rogu wanny. Jej używane ubrania zwisały z kosza przy drzwiach prowadzących do sypialni. Jego umysł wędrował do obrazu jej w czerwonym staniku, a jego kutas drgnął na tę myśl. Uderzył dłonią o ścianę łazienki, myśląc, czy on, kurwa, robi to naprawdę? Owinął dłoń wokół stwardniałego trzonu, głaszcząc się, gdy wyobrażał ją sobie w myślach. Sposób, w jaki wyglądała, gdy lizał jej ranę, zapach jej podniecenia... jej tyłek, który poruszał się tak kurewsko seksownie w tych jej spodniach do jogi...

Jęcząc, przyspieszył, wyobrażając sobie te seksowne czerwone usta owinięte wokół jego kutasa. Tak zagubiony w swoich myślach, nie zdał sobie sprawy, kiedy drzwi do łazienki z pokoju Scarlett otworzyły się...

Minęło trochę czasu odkąd Elijah wyszedł. Scarlett wzięła prysznic, przeglądała Instagram - publikując zdjęcie lub dwa - a nawet włączyła muzykę i próbowała czytać książkę. Jednak Scarlett nie była w stanie się skupić, czując irytację bez wyraźnego powodu. Cóż... był powód, powód, którego nie zamierzała przyznać.

Wciąż myślała o wszystkim, co się wydarzyło, jej umysł odtwarzał ich małe chwile z wcześniej. Co one w ogóle znaczyły?

Kończąc czekoladę, którą chrupała, och jak ona kochała czekoladę... Jęcząc, usiadła, postanawiając umyć zęby i położyć się do łóżka.

Podeszła do drzwi, myśląc, że dzielenie z nim łazienki to kolejna irytująca rzecz. Jego ciągły zapach tylko potęgował jej myśli... Była tak zagubiona w swoich myślach, że nawet nie zauważyła dźwięku prysznica.

Otwierając drzwi, weszła do środka i została uderzona kocem pary. Zmarszczyła brwi w zakłopotaniu, zanim jej oczy rozszerzyły się w szoku, gdy jej wzrok padł na boskiego mężczyznę pod prysznicem... masturbującego się.

Jej policzki oblały się rumieńcem, a z jej ust wydobyło się małe westchnienie. Nie mogła powstrzymać swoich oczu od śledzenia go; był cały umięśniony, pyszny, idealny...Jego mięśnie brzucha wyglądały, jakby zostały wyrzeźbione z kamienia, a jego pas Adonisa sprawił, że oblizała wargi. Czuła, jak jej jądra pulsują, gdy spojrzała niżej, jej serce waliło, gdy patrzyła na grubego, twardego członka w jego dłoni. Nigdy nie wyobrażała sobie, że może być tak... doskonały...

Jęk przywrócił ją do rzeczywistości, gdy jego mleczna sperma wystrzeliła z jego czubka, sprawiając, że się zarumieniła i szybko odwróciła, by wyjść z łazienki, zatrzaskując za sobą drzwi.

Elijah podniósł wzrok na odgłos zatrzaskiwanych drzwi, myśląc: "Kurwa... Czy ona właśnie widziała, jak walę konia?". Szkoda, że nie zdawał sobie z tego sprawy; byłoby jeszcze lepiej mieć przed sobą prawdziwą rzecz, gdy dochodził...

Uśmiechnął się, chwytając jej myjkę do ciała.

Cóż... przynajmniej miał coś, czym mógłby się z nią jutro drażnić...

--

Scarlett przyłożyła dłoń do piersi. Serce waliło jej nieregularnie, a w głowie miała wyraźny obraz.

"O Bogini..." jęknęła. Wstała, zamykając drzwi. Jej żołądek wciąż był zawiązany, a cipka pulsowała.

Wyłączając lampę i muzykę, rzuciła się na łóżko. Czy on nie powinien być z Fioną?

Co się stało, że jego plany się zmieniły i musiał zająć się sobą? Zarumieniła się, a w jej umyśle pojawił się wyraźny obraz, gdy przejechała dłonią po twarzy, wpatrując się w sufit. Przez szparę w zasłonach do jej sypialni wpadało światło księżyca, rzucając odrobinę światła na cały pokój.

Przygryzła wargę, wsuwając dłoń w jedwabne szorty i zamykając oczy, gdy jej palec natrafił na łechtaczkę. Jęknęła cicho, kręcąc nad nim palcem, a drugą ręką zsunęła szorty. Rozchyliła wargi, by mieć lepszy dostęp, oblizała czubek palca i ponownie przyłożyła go do pączka.

"O kurwa..." Jęknęła cicho, sprawiając sobie przyjemność, a w jej umyśle pojawił się obraz Elijaha pod prysznicem. Jego mokre, brązowe loki opadały mu na oczy, jedną rękę rozłożył na ścianie prysznica, a drugą owinął wokół swojego grubego członka.

Wyobrażając sobie jego palce wsuwające się w nią, pulsowała mocno, wyobrażając sobie jego usta na niej, liżące i całujące ją... przyjemność w jej wnętrzu narastała, a ona pozwoliła swojemu umysłowi szaleć. Nielegalne myśli o Elijahu były silne. Nigdy nie odważyłaby się wypowiedzieć ich na głos.

Wydała z siebie cichy jęk, gdy ogarnął ją orgazm, a jej plecy wygięły się lekko w łuk na łóżku. Drżąc, zamrugała oczami, by oczyścić umysł.

"Kurwa, Elijah... Nienawidzę cię za to, że mi to zrobiłeś. Mruknęła. Wsuwając z powrotem szorty, ukryła zarumienioną twarz w poduszce, czując się trochę upokorzona, że masturbuje się na myśl o swoim przyrodnim bracie. Jeden niesamowicie seksowny przyrodni brat...


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Jej zakazany alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści