Chciałabym zapomnieć

Rozdział 1 (1)

==========

Rozdział pierwszy

==========

----------

BRIELLE

----------

Moje oczy trzepoczą, a potem się zamykają, bo oślepiające światło to za dużo. Ból w głowie jest tak intensywny, że kradnie mi oddech.

Co się stało, do cholery?

Jest lekki nacisk na moje ramię, a potem miękki głos mojej matki wypełnia ciszę. "Brielle, kochanie. Wszystko jest w porządku. Otwórz oczy, moja słodka dziewczynko".

Wdycham kilka razy przed podjęciem kolejnej próby. Tym razem jestem przygotowana na jasność i sterylnie białe ściany, które odbijają światło słoneczne. Słyszę, jak ktoś się spieszy na sekundę przed tym, jak żaluzje opadają, rzucając cienie i ułatwiając mi nieco podniesienie powiek.

"Gdzie-" próbuję mówić, ale moje gardło jest surowe. To tak, jakbym połknęła tysiąc noży i od lat nie wypiła tyle, co łyk wody.

Mama jest obok mnie, a obok niej moja szwagierka, Addison. Odwracam głowę, żeby zobaczyć, kto jest po drugiej stronie, co jest dużym błędem, bo nowa fala bólu strzela w moją czaszkę. Podnoszę ręce do głowy, próbując zepchnąć ucisk w dół, ale nie ustępuje on tak łatwo.

Kto zakładam, że jest lekarz barks zamówienie na leki przed on obniża swój głos do szeptu. "Brielle, tu Holden. Przyniesiemy ci trochę leków przeciwbólowych na głowę".

Holden? Najlepszy przyjaciel mojego brata jest tutaj? Nie rozumiem. Opuścił Rose Canyon lata temu i wraca tylko raz w roku.

Znów mówi. "Czy wiesz, gdzie jesteś?"

Zakładam, że jestem w szpitalu, biorąc pod uwagę monitory i łóżko, w którym jestem, więc przytakuję. "W-what h-ha-happened?" Dławię się słowami.

Nie ma żadnych dźwięków poza pikaniem za mną. Chcę, żeby moje powieki się otworzyły i pozostały w ten sposób, jakby to miało mi pomóc znaleźć odpowiedź, dlaczego tu jestem. Kiedy w końcu słuchają, okazuje się, że patrzę bezpośrednio na wszystkich trzech najlepszych przyjaciół mojego brata. Holden, który ma na sobie swój biały fartuch, stoi pośrodku. Obok niego stoi Spencer Cross, wysoki, ciemny i grzeszny mężczyzna, o którym marzyłam od trzynastego roku życia, ale którego nigdy nie będę miała. Za nim stoi Emmett Maxwell, który . . jest w wojsku na rozlokowaniu . . . co do diabła?

Dlaczego jest w policyjnym mundurze? Dlaczego w ogóle tu jest? Maile, które wysyła co tydzień, to wszystko, o czym Isaac kiedykolwiek mówi, ponieważ, oczywiście, Emmett musiał wstąpić do sił specjalnych. Nie mógł po prostu odsiedzieć swoje i wrócić - musiał być bohaterem, co nie jest w najmniejszym stopniu zaskakujące.

"Czy wiesz, dlaczego jesteś w szpitalu?" pyta Holden.

Potrząsam głową, żałując tego natychmiast.

Obdarza mnie łagodnym uśmiechem, zanim zapyta: "Jak masz na imię?".

"Brielle Angelina Davis".

"Jaka jest twoja data urodzenia?"

"Siódmy października".

"Gdzie chodziłaś do szkoły średniej?"

huff. "Do tego samego, do którego wszyscy chodziliśmy. Rose Canyon High."

Emmett występuje do przodu, jest większy niż pamiętam, jego klatka piersiowa jest szeroka, a ramiona wypełniają jego mundur, jakby był gotowy do rozszczepienia szwów. Obdarza mnie swoim zwycięskim uśmiechem i opiera rękę na ramieniu Holdena. "Brielle, czy myślisz, że jesteś w stanie odpowiedzieć na kilka pytań dla mnie? Wiem, że pewnie cierpisz i jesteś wyczerpana, ale to ważne."

Pytania? Czy ja już nie odpowiadałam na pytania?

Ucisk na mojej dłoni wzrasta, przypominając mi, że jest tu moja matka, i powoli odwracam się w jej stronę. Pod jej brązowymi oczami są ciemne kręgi, a po policzkach spływają łzy. Addy jest obok niej i również wygląda, jakby nie spała od tygodnia. Ponownie rzucam okiem dookoła, zastanawiając się, gdzie do cholery jest mój brat. Isaac powie mi, co jest nie tak. On zawsze jest ze mną szczery.

"Isaac?" wołam, myśląc, że może jest na korytarzu czy coś.

Ręka Addison leci do jej ust i odwraca wzrok. Matka mocniej chwyta moją rękę, a potem sięga po Addy.

"Co z Isaakiem?" pyta Holden, zwracając moją uwagę z powrotem na niego.

"Gdzie on jest?"

Emmett mówi następny. "Co pamiętasz z ostatniego razu, kiedy byłaś z Isaakiem?"

"Nie ... Nie ..." Rozglądam się dookoła, nie rozumiejąc dlaczego jestem w szpitalu ani co do cholery się dzieje. "Pomóżcie. Ja nie...

"Spokojnie, Brie," mówi szybko Holden. "Jesteś bezpieczna. Po prostu powiedz nam, co się stało."

Kręcę głową, bo nie rozumiem, dlaczego mnie o to pyta, co wysyła strzelający ból przez moją głowę. Ściskam oczy, aż przechodzi na tyle, by móc mówić. "Nie, nie wiem. Dlaczego tu jestem? Co się dzieje? Gdzie jest Isaac? Dlaczego wszyscy płaczecie? Co jest ze mną nie tak?"

Holden przysuwa się bliżej, zatrzymując moje spojrzenie. "Nic nie jest z tobą nie tak, ale potrzebuję, żebyś spróbowała wziąć kilka spokojnych oddechów, dobrze?". Przesadza z gestem, biorąc głęboki wdech, przytrzymując go przez sekundę, a następnie powoli wydychając. Po kilku próbach udaje mi się go naśladować, ale panika wciąż tam jest, wciąż kłębiąc się w moich wnętrzach. Odwraca się do Emmetta. "Ona nie jest na to gotowa. Może dacie nam kilka minut, podczas gdy ja ją ocenię i pozwolę jej się zorientować. Ona potrzebuje kilku chwil."

Moja matka stoi, ale nie zwalnia swojego uścisku na mojej dłoni. "Nie zostawię jej."

"Pani Davis, muszę ją zbadać i najlepiej byłoby, gdybyśmy mogli to zrobić bez rozproszenia uwagi".

Jeśli to da mi jakieś odpowiedzi, zrobię wszystko. Znając moją matkę, ona nigdy nie pójdzie bez walki. "Mamo, wszystko jest w porządku. Ja tylko... Potrzebuję minuty." Mój uśmiech jest kruchy, ale ona przytakuje i pozwala mojej dłoni wyślizgnąć się z niej.

Kiedy Spencer, Emmett, Addison i moja matka wychodzą, wchodzi pielęgniarka, a ona i Holden flankują łóżko.

Holden wprowadza się do środka, migocząc światłem w moich oczach, zanim usiądzie na boku łóżka. "Wiem, że takie przebudzenie może być mylące i przytłaczające. Chciałbym sprawdzić twoje parametry życiowe i porozmawiać, dobrze?"

Wskazuję na moje gardło, a pielęgniarka podaje mi kubek ze słomką. "Zacznij od małych łyków. Masz pusty żołądek i chcemy działać powoli".

Połykam lodowaty płyn, pozwalając mu ukoić część bólu. Chcę kontynuować, żeby uczucie nigdy nie ustało, ale ona odciąga kubek zdecydowanie za szybko.




Rozdział 1 (2)

Następnie pokazuje mi zdjęcia trzech przedmiotów. "Za kilka minut zapytam cię o te przedmioty i musisz je zapamiętać i odpowiedzieć na zadane przeze mnie pytania. Czy musisz je jeszcze raz zobaczyć?"

To kubek, klucz i ptak. To nie jest nauka o rakietach. "Jestem dobry."

"W porządku. Czy możesz podnieść swoje ręce i naciskać na moje?" Robię to, o co pyta, a kiedy wydaje się zadowolony, przechodzi do kilku innych drobnych testów. Potem słucha mojego pulsu i wylicza liczby. Kiedy to robi, mój umysł szaleje, ale jestem zbyt zmęczona, żeby próbować gonić za myślami.

Holden mówi do pielęgniarki. "Pacjentka zaczęła prezentować siniaki wokół twarzy, więc będziemy musieli zrobić aktualne zdjęcia przed wypisem. Chciałbym też zamówić kolejny rezonans magnetyczny, żeby sprawdzić, czy opuchlizna po obu urazach ustępuje."

"Jak poważne są te siniaki?" pytam.

"Nic takiego. Powinny się zagoić w ciągu tygodnia lub dwóch."

Kiwam głową. "Okay. A co z urazem głowy?"

"Będziemy wiedzieć więcej po badaniach i drugim MRI. Możemy przejść nad wynikami po, ok?".

"Czy możesz mi powiedzieć, dlaczego tu jestem lub co się dzieje?".

"Jak już mówiłem, przejdziemy przez wszystkie nasze ustalenia, gdy skończymy część egzaminacyjną".

Przechodzimy przez tonę pytań, cały czas mój umysł pływa. Czekam, aż mój brat wejdzie przez drzwi i powie Holdenowi, gdzie ma wsadzić swoje oceny medyczne.

Kiedy już skończę na nie odpowiadać, odkłada swój tablet. "Jaki był pierwszy obraz, który ci pokazałem?".

Biorę głęboki oddech, a potem mój umysł się zaciera. "Ja... to był..." Odchylam głowę do tyłu i próbuję myśleć. Już wiem. "Filiżanka!" mówię triumfalnie.

"Dobrze. Czy pamiętasz drugi obrazek?"

"Tak, to były klucze."

Uśmiecha się, a pielęgniarka kiwa głową.

"Doskonale, Brielle. A teraz, czy pamiętasz ostatni obraz?"

Pamiętam. Ja... znam go. Próbuję sobie przypomnieć, jak pokazywał mi zdjęcia, ale moje myśli są powolne i zamglone. "Pamiętam, ale jestem taka zmęczona."

Jego ręka przesuwa się na moje ramię. "Świetnie sobie radzisz."

Nie czuję się tak świetnie.

"Dlaczego nie opowiesz mi o ostatniej rzeczy, którą pamiętasz?"

Wpatruję się w swoje dłonie, przekręcając pierścień, który dał mi ojciec, próbując myśleć. Zaczynam od dzieciństwa, wspominając święta, urodziny i wakacje. Ja i mój brat zawsze robiliśmy psoty, ale biedny Isaac zawsze był tym, który wpadał w kłopoty. Mój ojciec nigdy nie mógł mnie ukarać, a ja w pełni to wykorzystywałem.

Wspominam ukończenie szkoły średniej, lawendową sukienkę, którą miałam na sobie pod suknią, i to, jak mój ojciec zmarł dwa dni później.

Pogrzeb jest mgiełką łez i smutku, ale wyraźnie pamiętam, że Isaac był skałą, która podtrzymywała moją matkę, gdy ta się rozpadała.

Potem pamiętam, że poznałam Henry'ego. Byłam na drugim roku studiów, a on był na moich zajęciach z matematyki. Boże, był taki słodki i zabawny. Pod koniec naszej pierwszej randki pocałował mnie przed akademikiem i przysięgam, że moje usta mrowiły przez godzinę.

To było magiczne.

Więcej randek. Więcej wspomnień z naszego zakochania i ukończenia studiów. Byliśmy tak podekscytowani, gdy otworzyliśmy nasze listy akceptacyjne do tej samej szkoły w Oregonie. Przypominam sobie mieszkanie, do którego się wprowadziliśmy, gotowi rozpocząć nasze życie, gdy realizowaliśmy nasze ścieżki kariery. Dwa lata i kolejny dyplom później, nie byliśmy już tak podekscytowani, ponieważ nie byliśmy już dziećmi w szkole i byliśmy zmuszeni do podejmowania dorosłych wyborów.

Jak wtedy, gdy zdecydowałem się przenieść z powrotem do Rose Canyon, podczas gdy Henry pozostał w Portland, pracując dla swojej rodziny, aby przejąć biznes. To było kilka miesięcy temu.

Kiedy odrywam wzrok od mojego pierścionka, znajduję Holdena obserwującego mnie, czekającego na moją odpowiedź.

"Skończyłem szkołę średnią jakieś sześć miesięcy temu. Mieszkałam z Addison i Isaaciem, podczas gdy ja prowadziłam rozmowy o pracę".

Holden zapisuje coś w pamięci. "Dobrze. Coś jeszcze?"

"I . . . Wiem, że Isaac i Addy wzięli ślub. Przyjechałem na nie do domu. Henry i ja byliśmy -" pauzuję, bo zmagam się z myślą o tym, czym byliśmy. Nie wiem, czy to jest właściwe, ale myślę, że tak. "Kłóciliśmy się. To było takie głupie, bo ciągle prosił mnie o przeniesienie się do Portland, kiedy wiedział, że nie chcę. Och! Dostałam pracę, o którą się starałam, i mam zamiar wyprowadzić się z domu mojego brata". Moje oczy rozszerzają się, gdy przypominam sobie, że właśnie dostałam pracę tutaj. W Rose Canyon.

"Czym się zajmujesz?"

"Jestem pracownikiem socjalnym, ale pracuję w nowym ośrodku dla młodzieży. Zaczęłam tam kilka tygodni temu". Uśmiecham się, czując, że mogę trochę odetchnąć. Przypomniałam sobie.

Holden nie podziela jednak mojego entuzjazmu. "Wydajesz się tym podekscytowany".

"Tak, naprawdę jestem. To wspaniałe miejsce, i . Jenna tam była... . ."

Zapisuje to. "Możesz mi powiedzieć coś jeszcze? Może o swoich współpracownikach albo jakichś dzieciach, które poznałeś?".

Marszczę czoło. "Nie bardzo. To znaczy, to wciąż jest naprawdę nowe i poznaję ludzi." Nawet jak to mówię, słowa nie wydają się w pełni prawdziwe.

"Bycie nowym jest trudne." Holden uśmiecha się. "A co z tym, dlaczego jesteś w szpitalu? Czy przypominasz sobie coś lub kogoś, kto powinien być tu z twoją rodziną?"

Przechodzę przez ludzi, którzy byli tutaj, kiedy się obudziłem. Jest jasne, że nie szuka mnie, żebym wypowiedział imię mojego brata, skoro i tak pewnie jest w szkole. Więc przejeżdżam dłonią po twarzy, zanim zapytam: "Henry?".

"Co z Henrym?"

Moje serce zaczyna się ścigać, a ja pochylam się do przodu, zdezorientowany, dlaczego każdy mięsień w moim ciele boli, kiedy Holden wspomniał tylko o urazie głowy. "Powinien tu być, ale nie jest. Czy wszystko z nim w porządku? Czy ktoś do niego dzwonił?"

"Z tego co wiem, nic mu nie jest i jestem pewien, że twoja matka do niego dzwoniła".

Dzięki Bogu, że nic mu nie jest i nie jest w pokoju obok mnie. "Powinien być tu wkrótce. Jestem pewna, że tu będzie. Może po prostu zawziął się w pracy".

"Co masz na myśli?"

westchnęłam. "Henry ... jeśli go tu nie ma, to będzie. To wszystko. Pracujemy nad tym." Przynajmniej, próbujemy nad nimi pracować. Ostatnie miesiące były dla nas trudne. On nie chce się przeprowadzić do Rose Canyon, a ja nie chcę mieszkać w mieście. Kocham to miasto i chcę być blisko mojego brata i szwagierki. Addy chce mieć dzieci, a ja zamierzam być najlepszą ciocią, jaka kiedykolwiek istniała.




Rozdział 1 (3)

"Brielle, dlaczego jesteś w szpitalu?".

Zamykam oczy, przepychając się przez czerń w moim umyśle. Nie mogę nic zobaczyć.

Nie ma nic poza ciężką mgłą, uniemożliwiającą mi zapamiętanie czegokolwiek.

Jestem zagubiony. Nie mogę nic zobaczyć.

Moje serce bije i tak bardzo staram się dostrzec cokolwiek wokół mnie, ale wszystko jest ciemne i coś ściska moją klatkę piersiową.

Panika grozi, że mnie przytłoczy.

Natychmiast otwierają mi się powieki i kieruję szalone oczy na najlepszego przyjaciela mojego brata, z trudem wciągając powietrze.

O Boże. Coś jest ze mną nie tak.

"Weź głęboki oddech, w nosie i na zewnątrz ust", mówi, spokojny głos próbuje mnie uspokoić, ale nie mogę.

"Co - czego nie wiem? Dlaczego tu jestem?"

Szczęka Holdena zaciska się, jakby próbował powstrzymać się od powiedzenia czegoś. Dźwięk pikania za mną przyspiesza. "Czy miałem wypadek?"

"Nie wypadek, ale coś się stało. Musisz się uspokoić, Brielle. Skup się na moim głosie i oddychaniu."

Nowy niepokój wiruje w moim żołądku. Jeśli to nie był wypadek, to co? Nie mogę się uspokoić. Nie mogę zatrzymać tej intensywnej paniki, która buduje się z każdą sekundą. "Co się stało?"

"Brie, przestań", Holden próbuje powiedzieć ponownie. "Musisz się zrelaksować albo będę musiał ci coś dać".

"Nie, nie, bo . Nie pamiętam, dlaczego jestem." To pozostawia mnie z większą ilością pytań i możliwości. Jeśli to nie był wypadek, to ktoś mi to zrobił. Ktoś mnie skrzywdził. Chcę tylko wiedzieć kto i dlaczego. Zaczynam się trząść, wiedząc, że łzy, które widziałam na twarzach mojej matki i szwagierki, są odpowiedzią na pytanie, którego nie chcę zadawać. Addy mnie kocha, wiem, że tak jest, ale jej reakcja, kiedy ja ... kiedy wypowiedziałam imię mojego brata -.

Monitorujące mnie maszyny zaczynają pikać jeszcze szybciej. Wiem, że Holden mówi do mnie, ale jego słowa zostają zmiecione przez dźwięk mojego poszarpanego oddechu i grzmot pulsu w moich uszach.

Isaac.

Wypowiedziałam jego imię, a Addy zadrżała.

Coś jest naprawdę nie tak.

Och, Boże...

Nie mogę. Muszę wiedzieć. Spoglądam ponownie na Holdena, serce wali mi w piersi, gdy zmuszam się do wypowiedzenia jednego słowa. "Isaac?"

"Brielle"-Holden chwyta oba ramiona, wpatrując się we mnie-"spróbuj skupić się na mnie i weź powolny oddech. Wszystko jest w porządku."

Nie jest dobrze. Nie pamiętam, dlaczego tu jestem. Nie wiem, co się stało, a im bardziej próbuję sobie przypomnieć, tym bardziej gorączkowe staje się to pikanie. Mój wzrok zaczyna trochę zanikać, a Holden szczeka coś na pielęgniarkę.

Jestem zbyt pochłonięta spiralą myśli i rozpaczliwą potrzebą napełnienia płuc, które odmawiają pracy, żeby zwrócić uwagę na to, co krzyczy.

Po minucie spokój zalewa moje żyły i zamykam oczy, odpływając w sen.

* * *

Jestem w jakimś dziwnym półmroku. Słyszę głosy blisko mnie, jakby były tuż obok, ale nieważne jak bardzo się staram, nie mogę przeciągnąć się do świadomości.

"Co jej powiemy?" pyta Addison.

"Nic," oferuje moja matka. "Byli bardzo wyraźni, że nie mamy wpływać na żadne z jej wspomnień. Musimy być cierpliwi i pozwolić, aby rzeczy przywróciły się same".

"Ona będzie zdruzgotana".

"Tak, będzie, ale będziemy tu dla niej."

"Nie jestem pewna jak to zrobimy."

Ktoś odsuwa włosy z mojej twarzy, a potem moja matka mówi: "Ja też nie. To tak jakby to był koszmar, który tylko się pogarsza. Mam tylko nadzieję, że kiedy otworzy oczy, odzyska wszystko, a potem w tym samym czasie prawie mam nadzieję, że nigdy tego nie zrobi."

Głębokie westchnienie od jednego z nich.

"A jeśli tego nie zrobi?" pyta Addison. "Wtedy po prostu będziemy ją okłamywać? Musimy wszystko przed nią ukrywać?"

Mama wzdycha i wyobrażam sobie, że płacze. "To straszne, ale nie ma innego sposobu. Prokurator był nieugięty, że musimy to zrobić w ten sposób, albo nie będzie szans na sprawę. W tej chwili nie mają nic."

Sprawa czego? Co się dzieje?

"Co powiedział Holden o tym, że się obudziła?"

"Wycofał ją z leków uspokajających kilka godzin temu, więc teraz to jej ciało decyduje, kiedy jest gotowa," odpowiada mama. "Mam nadzieję, że to będzie wkrótce".

"Ja też. Muszę wrócić do domu do Elodie. Jenna była tam cały dzień, a ja obiecałam jej, że będę w domu przed kolacją."

"Oczywiście, kochanie. Możesz poczekać jeszcze kilka minut?"

Kim jest Elodie?

Napieram na więzy trapiące mnie w tym stanie pomiędzy, chcąc zapytać, o czym rozmawiają.

"Może jeszcze dziesięć", mówi Addison z ciężkim westchnieniem. "Muszę się też spotkać z domem pogrzebowym".

Pogrzeb? Kto umarł?

Naciskam mocniej, żądając, by moje powieki zrobiły to, co im każę, bo muszę się obudzić. Nie ma pojęcia czasu, gdy pracuję nad tym, ale w końcu dostaję moje ciało do współpracy na tyle, że moje palce drgają.

"Brie?" moja mama woła moje imię.

Ktoś, prawdopodobnie moja mama, ściska moje ręce, a ja ściskam, mając nadzieję, że rozumie, że się staram.

Mija więcej czasu, zanim udaje mi się otworzyć oczy i znajduję mamę obserwującą mnie ze łzami w oczach. Addison wciąż tu jest i obdarza mnie delikatnym uśmiechem.

"Hej," mówi Addy.

"W-gdzie jest Isaac?" Wydobywam słowa, niepewny, jak długo mogę utrzymać się w stanie czuwania.

Jej warga drży, a potem łza spada po jej policzku. Addison potrząsa głową. "Czy nie pamiętasz?"

Potrząsam głową, utrzymując oczy otwarte dzięki czystej woli. "Chcę. Ale nie mogę. Muszę ... go zobaczyć. Proszę ... po prostu powiedz mi."

Nawet zanim ona coś powie, czuję stratę mojego brata. Coś go trzyma z dala ode mnie i nic by się nie stało, gdybym go potrzebował.

"On odszedł." Jej głos pęka wokół słów. "Umarł i ... I-" Szloch wyrywa się z niej. "Nie chciałam ci powiedzieć".

Nie. To nie jest możliwe. Mój brat jest najsilniejszym człowiekiem, jakiego znam. Może przetrwać wszystko. Potrząsam głową, nie chcąc w to uwierzyć.

"Nie. On nie jest! Przestań. Po prostu idź po niego."

Dłoń matki spoczywa na moim policzku, a ja odwracam się do niej. "To prawda, dziecko. Twój brat był z tobą i został zabity".




Rozdział 1 (4)

"Nie!" krzyczę i próbuję wyrwać drugą rękę z jej uścisku. Nie, tak nie może być. Nie on. Nie Isaac. On jest ... jest moim najlepszym przyjacielem.

Oni kłamią. Muszą, bo nie ma mowy, żeby mój brat umarł. "Proszę," błagam.

"Tak mi przykro", Addison płacze, jej głowa spada na łóżko. "Wiem, że go kochasz, a on tak bardzo cię kochał, Brielle".

Moje serce boli tak bardzo, że żałuję, że w ogóle się nie obudziłam. Chciałabym pozostać w nicości, gdzie czułam się wolna i spokojna i nie było tego miażdżącego smutku naciskającego na moją klatkę piersiową tak mocno, że czułam się, jakby moje żebra miały zaraz odprysnąć.

"Wiem, że to dla ciebie dużo do przetworzenia" - mówi szybko mama. "Prawie straciliśmy cię też, Brielle, i . .." Jej brązowe oczy zwracają się do Addison.

Addy oczyszcza swoje gardło. "Byłaś nieprzytomna, odkąd to się stało".

"Jak długo byłam w takim stanie?" pytam szybko. Jestem tak zdezorientowana.

Addy szczotkuje łzę z mojego policzka, zanim szepcze: "Minęły prawie cztery dni".

"Powiedz mi, co się stało. Proszę. Nie mogę ... ."

"Shh," moja mama gruchnęła. "Spokojnie, Brielle. Chciałabym, żebyśmy mogli ci powiedzieć, co się stało, ale nie możemy. Tak bardzo, bardzo mi przykro."

"Dlaczego nie możecie mi powiedzieć? Po prostu powiedz mi!" Krzyczę, decydując się na gniew, ponieważ jest to lepsze niż składanie się do smutku.

Addison wzdryga się, zanim się uspokoi i wyjaśnia: "Lekarze i prawnicy uważają, że lepiej będzie, jeśli pozwolimy, aby twoja pamięć wróciła sama. I, szczerze mówiąc, nawet nie wiemy, co się stało." Odwraca wzrok.

Mama wkracza do akcji. "Powiedzieli nam tylko, że byłaś z nim. Chcą, żeby twoja pamięć wróciła sama, bo jesteś jedynym świadkiem. Tylko ty wiesz, kto to zrobił, a policja i prokurator okręgowy obawiają się, że obrońca mógłby wykorzystać utratę pamięci przeciwko twoim zeznaniom."

"Masz na myśli pamięć, której nie mam? Zeznania, których nie mogę nawet złożyć w sprawie osoby, która to zrobiła, której nikt nie może znaleźć?". Emocje pęcznieją w moim gardle i duszą mój głos, aż nie jest niczym innym jak szeptem. "Po prostu powiedz mi, co się stało".

Łzy spadają po moich policzkach jak deszcz, gdy próbuję pogodzić się z tym, że mój brat nie żyje, nikt nie może mi powiedzieć, co się dzieje, a nieznana ilość czasu została skradziona z mojej pamięci.




Rozdział 2 (1)

==========

Rozdział drugi

==========

----------

BRIELLE

----------

Zasnęłam na jakąś godzinę, wykończona płaczem i wciąż ze złamanym sercem. Kiedy się obudziłam, Holden i mama spędzili dwie godziny, próbując przywrócić mi pamięć, ale bezskutecznie. Po kolejnej rundzie łez powiedziałam mamie, że chcę porozmawiać z prawnikiem i dowiedzieć się, co dokładnie, do cholery, się dzieje.

Zostałem poinformowany, że jest tutaj i będzie w każdej chwili.

Nerwy mnie uderzyły, ale je powstrzymałem.

Rozlega się pukanie do drzwi, ale zamiast prokurator okręgowej, Cory, wchodzą Emmett i Spencer. Mam ochotę rzucić się na nich i zażądać, żeby powiedzieli mi, co wiedzą. Tylko, że jestem już świadoma, że tego nie zrobią, a nie mogę znieść kolejnej sesji try-to-make-Brielle-remember-something.

"Nic nie wiem i nie będę tego robić ponownie", mówię oderwanym od rzeczywistości głosem.

"Nie jesteśmy tu po to," mówi Emmett.

"Nie?"

"Nie."

"Więc dlaczego tu jesteście?" pytam.

Spencer wzrusza ramionami. "Bo cię lubimy, a twój brat chciałby nas tu mieć".

Odwracam głowę przy tym stwierdzeniu. Dorastając, Isaac pozwolił mi tagować się z nimi, a ja byłam tą irytującą siostrą, którą wszyscy torturowali, ale też chronili. Krzyżuję ręce, nienawidząc tego, że ci faceci, którzy zawsze byli jak bracia, są tutaj bez jednej osoby, którą chcę zobaczyć najbardziej - mojego brata.

"Adwokat będzie tu wkrótce, więc powinieneś po prostu iść".

Emmett przyciąga swoje krzesło bliżej boku łóżka. "Zostajemy, bo przydałoby ci się kilku przyjaciół".

"Przydałby mi się mój brat".

Tak bardzo mi go brakuje. Gdyby tu był, powiedziałby mi wszystko. Nie obchodziłby go jakiś głupi plan, który miałby mi pomóc odzyskać pamięć. Nigdy nie pozwoliłby mi tak cierpieć.

Emmett wypuszcza oddech przez nos. "Wszyscy mogliśmy. Isaac był najlepszy z nas".

Wycieram zabłąkaną łzę. "Był."

"Nie spodobałoby mu się to," mówi Emmett. "Patrzeć jak cierpisz."

Nie, nie spodobałoby mu się. Isaac by to naprawił. Zawsze to robił.

"Brie," mówi Spencer, "wszystkim nam zależy na tobie. Liczysz się, ok? Chcemy być przy tobie tak, jak byłby Isaac, bo cię kochamy".

Jego zielone oczy są na moich, powodując, że moje serce zaczyna się trząść.

Boże, głupia dziewczyna we mnie chce zrobić z tego coś więcej. Tęskniłam za usłyszeniem czegoś takiego z ust Spencera Crossa, odkąd skończyłam trzynaście lat, ale moja głowa wie lepiej, niż pozwolić temu szaleć.

Jednak nawet teraz, wyglądając jak duch chłopaka, w którym się zakochałam, jest oszałamiający. Jego szczękę pokrywa broda, maskując silną linię żuchwy, o której wiem, że jest pod nią. Tak bardzo jak wygląda tak samo, jest bardzo duża różnica w jego ciele. Jest szeroki, silny, a sposób, w jaki jego koszula przylega do niego, mówi mi, że pod spodem jest dużo mięśni. Ale jego oczy, te są takie same, wciąż ta szmaragdowa zieleń, którą mogłabym malować we śnie.

Odsuwam na bok tę głupią część siebie, bo mam chłopaka, który mnie kocha.

Nie mogę tego zrobić ponownie. Nie mogę zejść do króliczej nory, z której nie sposób się wydostać.

Wtedy rozlega się kolejne pukanie i do środka wchodzą Cora i Holden.

"Witaj, Brielle" - mówi z uśmiechem na ustach siostra Jenny, Cora.

Cora jest dzielnicową i trzy lata starsza ode mnie. Grałyśmy w tej samej drużynie softballowej w szkole średniej i zawsze mnie przerażała.

Nie żeby coś zrobiła. Jest po prostu jedną z tych kobiet, które emanują władzą, co sprawia, że wydaje się zastraszona.

Jednak sposób, w jaki teraz na mnie patrzy, nie tyle mnie przeraża, co smuci. Nie ma już wojowniczki, która kazałaby mi wykonywać moją pracę jako łapacz, podczas gdy ona grała, teraz jest litość i empatia - nie podoba mi się to.

Moja matka i Addison są następne, które wchodzą. Po tym jak obie mnie uściskają, zajmują miejsca przy oknach.

"Cześć, Cora."

Uśmiecha się. "Wyglądasz dobrze, cieszę się, że to widzisz".

Holden podchodzi bliżej. "Czy miałaś jakieś zmiany w ciągu ostatniej godziny?".

"Nie, nic od ostatniego razu, kiedy wpadłeś."

Holden rozgląda się dookoła. "Chciałem dać ci czas i miałem nadzieję, że wizyta, którą miałeś, pomogłaby ci rozruszać pamięć, zanim naprawdę rozstrzygnęliśmy o luce. Czy ostatnie wspomnienia, które opisałeś są nadal takie same?"

"Tak, muszę zrozumieć, jak bardzo jest to złe".

"Oczywiście. Czy chciałybyście, żebym oczyściła pokój?"

Patrzę na Emmetta i Spencera i potrząsam głową. "Nie, oni są w porządku."

"Wiem, że jest to dla ciebie niesamowicie frustrujące, Brielle," mówi Cora. "Chcę wyjaśnić, dlaczego zajmujemy się sprawami w taki sposób, w jaki jesteśmy. W tej chwili nie mamy żadnych informacji na temat osoby odpowiedzialnej za śmierć twojego brata i zamach na twoje życie. Było wezwanie o strzale z broni palnej, a kiedy oficer odpowiadający na wezwanie dotarł na miejsce, znalazł cię nieprzytomną. Oczywiście mieliśmy nadzieję, że po przebudzeniu będzie pani w stanie zidentyfikować napastnika, ale pani problem z pamięcią stwarza nowe komplikacje."

Kiwam głową, słuchając pierwszej osoby, która udzieliła mi jakiejś swobodnej informacji. "Ok, a jak to prowadzi do tego, gdzie teraz jesteśmy?"

"Moim zadaniem jako oskarżyciela jest przekonanie, ponad wszelką wątpliwość, że sprawa, którą mam, dowodzi winy. Teraz, my"- jej spojrzenie przenosi się na Emmetta-"wszyscy pilnie pracujemy, aby ustalić sprawę, w której możemy nie potrzebować twoich zeznań. W tym momencie, w najlepszym interesie każdej sprawy, którą zbudujemy, będzie zatajenie informacji przed tobą."

"Jakie to ma teraz znaczenie?"

Westchnęła ciężko. "Mój proces myślowy jest bardziej zgodny z tym, co, gdybym był obrońcą, mógłbym wykorzystać do zaszycia wątpliwości podczas procesu. Posiadanie kluczowego naocznego świadka, który doświadczył dużej luki w pamięci, byłoby łatwe do obrócenia jako kluczowy naoczny świadek również posiadający niewiarygodne zeznania lub zeznania, które zostały pod wpływem. Sugeruję, Brielle, żebyśmy trzymali cię w niewiedzy o twoim obecnym życiu i zobaczyli, czy twoje wspomnienia wrócą same, bez wpływu innych osób opowiadających o twoim życiu."

Moje serce wali jak moje oczy płoną łzami. "Więc chcesz, żeby wszyscy mnie okłamywali?"




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Chciałabym zapomnieć"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści