Moja Luna ma syna

Rozdział 1

<translated_text>Moja głowa kręciła się, kiedy rozglądałam się wokół. Czułam silny ból głowy i od razu żałowałam, że piłam tak dużo. Panika zalała mnie, gdy nie rozpoznałam mojego otoczenia. Byłam w pokoju, a światło wpadające przez okno oślepiało mnie, w miarę jak próbowałam zrozumieć, gdzie do diabła się znajduję. Ostatnie, co pamiętałam, to coroczne spotkanie Alfa, przyjęcie kostiumowe, na które poszłam z moją rodziną. Moja siostra i ja wymknęłyśmy się, aby spotkać się z innymi przyszłymi Alfami, po tym jak ojciec nalegał, że muszę nawiązać z nimi dobre relacje, skoro będę następna w kolejce i dostanę stado pod koniec roku, kiedy skończę osiemnaście lat. Ale nie miałam pojęcia, jak trafiłam do tego pokoju.

Zawodziłam, pocierając oczy i modląc się, żeby to, co widzę, było tylko skutkiem alkoholu, który nadal powodował moje zamroczenie. Jednak gdy chciałam się poruszyć, zdałam sobie sprawę z ciężkiego ramienia opuszczonego na mojej talii. Odwróciłam głowę, modląc się, że to moja siostra i obie zasnęłyśmy gdzieś. Moje najgorsze obawy się spełniły, a ja musiałam stłumić krzyk przerażenia, gdy zobaczyłam nagiego mężczyznę leżącego obok mnie. To nie był byle jaki mężczyzna, lecz Alfa Valen z Ciemnej Krwi. Ten człowiek posiadał połowę miasta i pochodził z wrogiego stada. Mój ojciec mnie zabije.

„Cholera!” wyszeptałam pod nosem, po czym spojrzałam w dół, zaskoczona, że również jestem naga. Lekki dyskomfort pomiędzy nogami uświadomił mi, że straciłam swoją dziewictwo i nie miałam absolutnie żadnych wspomnień. Tak wiele z tego, co miało być magicznym momentem, poszło na marne. Nie pamiętałam nawet tego. Musi być paskudnym kochankiem, zaśmiałam się w duchu. Musiałam trafić na najbardziej kontrowersyjnego Alfy i największego rywala mojego ojca.

Mój telefon wibracją na podłodze obok łóżka prawie sprawił, że zeskoczyłam, żeby go podnieść. Na ekranie pojawiła się twarz mojej siostry. Szybko odebrałam, starając się mówić cicho, szepcząc do telefonu.

„Cześć.”

„Gdzie jesteś? Tata wariuje. Powiedziałam mu, że jesteś ze mną, ale poprosił mnie, żebym wróciła do domu,” krzyczała przez telefon. Rozejrzałam się, a potem spojrzałam przez okno, próbując określić moją lokalizację. Cholera, byłam nadal w hotelu, gdzie odbywało się spotkanie Alfy.

„Wciąż w hotelu banku,” wyszeptałam, a ona się zatrzymała, milknąc na kilka chwil.

„O mój Boże, proszę, powiedz mi, że nie przespałaś się z Alfa debilem,” szepnęła, wiedząc, że tata mnie zabije, prawdopodobnie się ze mnie wyprze, jeśli się o tym dowie. Reputacja Alfy Valena była skandaliczna i przerażająca. Spojrzałam na greckiego boga leżącego obok mnie w łóżku, zupełnie nieświadomego, że stoję i się na niego gapię. Chciałabym zobaczyć przerażenie na jego twarzy, gdy się obudzi, ale mógłby mnie zabić razem z moim ojcem. Cholera, mogą nawet spiskować razem, aby moja śmierć była wyjątkowo okropna.

„Nie, oczywiście, że nie. Po prostu zasnęłam w jednym z pokoi, zupełnie sama,” skłamałam, mając nadzieję, że Ava mi uwierzy. Nie chciałam, żeby wplątała się w mój drobny problem, jeśli tata by ją zapytał; była beznadziejna w kłamaniu. Nie wiedziała, że nie może wpaść w kłopoty przez mnie.

„Daj spokój. Jeśli tata zapyta, powiedz, że zostałam z Amber. Kazałam Amber po ciebie w drodze, będą tam za pięć minut,” powiedziała, kończąc rozmowę. Szybko rozejrzałam się, zbierając ubrania z podłogi i wciskając się w obcisłą sukienkę. Rzuciłam głupie wróżkowe skrzydła do kosza w łazience.

Patrząc w lustro, próbowałam poprawić makijaż. Moja twarz była wciąż pokryta śmieszną ilością brokatu, a maska na oczy, którą namalowała mi siostra, wciąż zasłaniała połowę mojej twarzy. Zaśmiałam się w duchu, wiedząc, że Alfa prawdopodobnie obudzi się tak samo zmieszany jak ja i zastanawia się, dlaczego jest pokryty brokatem.

Ledwo pamiętałam, że z nim rozmawiałam, czując dziwny pociąg do niego, ale był pijany, co skłoniło mnie do pytania, kto tak naprawdę skorzystał z kogo. Ostatni raz rzuciłam na niego spojrzenie, zebrałam obcasy i chwyciłam swoją torebkę, zanim w pośpiechu ruszyłam do drzwi hotelowych i otworzyłam je, prosto wpadając na Beta Alfy Valena.

Rozpoznałam go z wczorajszych prezentacji, na szczęście nie miał pojęcia, kim jestem, ponieważ byłam z tyłu pokoju, gdy go przedstawiano. Uderzyłam w jego klatkę piersiową, a on cofnął się, wpatrując się we mnie. Byłam wdzięczna za farbę na mojej twarzy, bo mógłby mnie rozpoznać jako córkę mojego ojca, a to było ostatnią rzeczą, której potrzebowałam.

Uśmiechnął się do mnie, wyraźnie znajdując w tym zabawne, że uciekam z pokoju hotelowego Alfy.

„Mój Alfa jest tam?” zapytał. Opuszczając głowę, mając nadzieję, że mnie nie rozpozna, szybko skinęłam głową, mijając go, starając się go nie dotykać.

„Czy wszystko w porządku, czy potrzebujesz podwózki do domu?” powiedział, sprawiając, że się zatrzymałam.

„Co, wszystkim jednonocnym przygodom swojego Alfy dajesz podwózkę do domu?” zaśmiałam się, a on się uśmiechnął.

„Tylko pięknym,” powiedział, a ja przewróciłam oczami, machając mu ręką, zanim pobiegłam z powrotem do siostry. Musiałyśmy się pospieszyć do domu, zanim tata wysłałby poszukiwania przez Mountainview City, by odzyskać swoje córki.

Trzy tygodnie później

Jedna noc, to wystarczyło, żeby zmienić wszystko, co znałam. Czułam się trochę źle, a jako wilkołak rzadko chorujemy. Mój ojciec był Alfy Stada Cienia Księżyca, a po ostatnim tygodniu choroby, w końcu zabrał mnie do stada lekarza.

Mieszkaliśmy w mieście wilkołaków, Mountainview City. Cała populacja to wilkołaki, składające się z czterech stad. Stado mojego ojca było drugim co do wielkości stadem, a mając tylko dwie córki, z czego ja byłam najstarsza, byłam następna w kolejce na pozycję Alfy. Cóż, aż do momentu, gdy lekarz wrócił i przewrócił ten sen do góry nogami. Wyraz zawodu na twarzy mojego ojca sprawił, że moje serce zamarło. Jedna noc, jeden mężczyzna, największy błąd w moim życiu.

„Ona jest w ciąży,” powiedział doktor Darnel mojemu ojcu i mnie, kiedy siedziałam na zielonym krześle w jego gabinecie. Słowa doktora przerażały mnie; nie mogłam być w ciąży. Uprawiałam seks tylko raz i nawet tego nie pamiętałam, bo byłam pijana. Jak do diabła to mogło się zdarzyć? Mój ojciec spojrzał na mnie, a potem z powrotem na naszego lekarza.

„To niemożliwe; powtórz badanie. Ona nie znalazła swojego partnera. Nie może być w ciąży,” powiedział mój ojciec. Zkuliłam się w krześle. Miałam zaledwie siedemnaście lat, prawie osiemnaście, a zasada, którą wszystkie samice wilkołaków miały wpojone w głowach, brzmiała: oszczędzaj się na swojego partnera. To było ogromne, zwłaszcza dla mojego ojca. To przyniosłoby wstyd naszej rodzinie, gdybym złamała jedno święte prawo dla samic wilkołaków. Jasne, mężczyźni się bawią, to troszkę stronnicze, ale tak, zwłaszcza ktoś taki jak ja na tak wysokiej pozycji, byłoby to źle widziane. Byłabym hańbą dla rodziny.

„Alfa, przetestowałem próbkę moczu dwa razy,” powiedział doktor, ale mój ojciec pokiwał głową, nie wierząc w jego słowa ani nie chcąc w nie wierzyć.

„Nie, przetestuj to jeszcze raz; to jest fałszywy wynik. Moja córka nie jest włóczykijem,” zadrżałam na jego słowa. Żeńskie wilkołaki, które zachodzą w ciążę z kimś, kto nie jest ich partnerem, nazwane są włóczykijami. To najgorsza etykieta, jaką można dostać, obok zdrajcy, a jednak obie były traktowane tak samo.

Włóczykije nie mogą przebywać na terytoriach stada, mogą jedynie przebywać na neutralnym terytorium, którym jest główna ulica miasta oraz dwie ulice za nią po obu stronach. Nasze miasto miało szczęście; większość kobiet w innych miastach, które zachodzą w ciążę, zostaje wygnana, stając się opuszczonymi wilkami. Stają się dzikie bez kontaktu ze stadem i są zmuszone żyć poza miastem, co czyni je szalonymi, podobnie jak z tymi, którzy zdradzają lub popełniają zdradę wśród stad. Nikt nie chce opuścić miasta i żyć na własną rękę. To niebezpieczne i zdecydowanie nie tak nikt chciałby żyć.

Nasze miasto jest inne. Nie wyrzucamy kobiet z miasta i nie wyganiany ich. Po prostu robimy z nich włóczykije, wolne, aby prowadzić swoje życie bez pomocy stada. Kiedyś patrzyłam z wyższością na te kobiety, które widziałam próbujące wiązać koniec z końcem z powodu swoich złych wyborów. Może to moja karma; wkrótce będę jedną z nich.

„Tak, Alfa, przetestuję to jeszcze raz,” powiedział doktor, zanim szybko wyszedł z pokoju, uciekając przed morderczym wzrokiem mojego ojca. Mój ojciec zaczął chodzić, a moje serce przyspieszyło, gdy się zatrzymał, obracając się w moją stronę i wpatrując się we mnie.

„On musi się mylić; nie jesteś taka. Nie zawstydziłabyś mnie w ten sposób,” powiedział, szukając potwierdzenia. Zkuliłam się w krześle. Doktor wszedł znowu, przerywając mu, by powiedzieć więcej.

„Wyniki są takie same, Alfa,” powiedział doktor, patrząc na mnie z litością. Przełknęłam ślinę, wpatrując się szeroko otwartymi oczami w lekarza stada, mając nadzieję, że uratuje mnie przed gniewem mojego ojca, ale nawet ja wiedziałam, że starszy, siwy mężczyzna nie może stanąć do walki z moim ojcem. Ja tym bardziej, ponieważ wciąż nie miałam przemiany. Przemieniamy się w nasze osiemnaste urodziny, potem możemy znaleźć naszych partnerów, ale bycie w ciąży opóźni ten proces. Nasze ciała nie pozwolą nam na przemianę, gdy jesteśmy w ciąży; to mechanizm ochronny dla nienarodzonego szczeniaka.

Mój ojciec warknął, odwracając się na pięcie i wpatrując się we mnie, z pięściami zaciśniętymi przy bokach, walcząc z pragnieniem przemiany. Nigdy wcześniej nie widziałam go tak wściekłego na mnie, jego oczy mieniły się czernią w gniewie. Mój ojciec zawsze był dumny z mojej siostry i mnie, zawsze nas chwalił i opowiadał wszystkim, jakimi jesteśmy świetnymi córkami i jaką wspaniałą Alfą będę, gdy przejmę stado. Wyglądałam jak on, wychowywał mnie na swój obraz, przygotowując do przejęcia. Jego ciemne włosy, niebiesko-szare oczy, odziedziczyłam te cechy po nim, ale w tej chwili wyglądał jakby miał mnie zabić, a moje odbicie widniało w jego czarnych oczach.

„Jak daleko jest ona w ciąży?” powiedział mój ojciec. Jadowite słowa sprawiły, że moja krew zamarła.

„Możemy zrobić skanowanie w przyszłym tygodniu, aby potwierdzić ciążę,” powiedział doktor, a ja spojrzałam na swoje ręce. 

„Nie, zrób to teraz, abyśmy mogli to załatwić, zanim się rozpowie. Nie chcę, żeby moja córka była włóczykijem. To nie może zniknąć, rozumiesz, doktorze?” Doktor nerwowo skinął głową, a ja byłam zbyt zajęta gapiąc się zszokowana na to, co właśnie powiedział mój ojciec. To było sprzeczne z Wolą Księżycowej Bogini, by usunąć dziecko.

„Czekaj!” powiedziałam, w końcu znajdując głos. Mój ojciec obrócił się w moją stronę, a doktor faktycznie odsunął się od niego, gdy poczuł, jak aura mojego ojca przeszywa go.

„Czekać na co? Nie będziesz trzymać tej potworności. Możemy to zamieść pod dywan, nikt nie musi wiedzieć, a ty i tak możesz przejąć pozycję Alfy. Musimy tylko załatwić ten niefortunny wybór, a wtedy wszystko wróci do normy,” powiedział mój ojciec. Sprawił, że brzmiało to tak prosto, tak jakby to nie był grzech przeciw Księżycowej Bogini.

„Nie, nie zrobię tego, ojcze. Proszę, pozwól mi porozmawiać z mamą. Możemy to załatwić,” błagałam go.

„Nie, musisz usunąć ciążę, a potem wracamy do domu. Doktorze, przynieś wszystko, czego potrzebujesz. Nie opuszczę tego biura, dopóki nie załatwimy tej sprawy,” powiedział mój ojciec. Czułam, jak łzy napływają mi do oczu na jego słowa. Jasne, nie chciałam być w ciąży, ale nie byłam mordercą. Usunięcie ciąży było gorsze niż posiadanie dziecka z kimś, kto nie jest twoim partnerem. Bezpośrednie odrzucenie Księżycowej Bogini.

„Alfa, obawiam się, że jeśli twoja córka nie wyrazi zgody, nie mogę przeprowadzić takiej procedury, chyba że wystąpią powody medyczne.”

„Ona wyrazi zgodę, prawda, Everly?” powiedział mój ojciec, próbując zmusić mnie do zgody, ale spojrzałam mu prosto w oczy. Mój umysł był już podjęty; nie zrobię tego.

„Nie!” powiedziałam mu, nie spodziewając się jego kolejnej reakcji. Mój ojciec nigdy mnie nie uderzył przez całe życie. Nigdy nie podniósł na mnie ręki, a szok związany z jego czynem był bardziej bolesny niż same uderzenie, gdy jego ręka połączyła się z moją twarzą. Czułam zarys jego palców wyryty na moim policzku, gdy palące uczucie rozprzestrzeniło się z jego dłoni na skórę.

„W takim razie, nie jesteś już moją córką,” powiedział.</translated_text>

Rozdział 2

Osiem miesięcy później, bliscy odwiedzili inne matki na oddziale, entuzjastycznie opowiadając o swoich nowych radościach, mówiąc o rodzinnych nowinkach. Moje serce zawirowało z bólu, wiedząc, że nikt nie czeka na spotkanie z moim synem. Nikt nie przychodził, aby się mną zająć lub okazali wsparcie. Nikt nie dbał o chłopca ssącego moje piersi. Nikt nie przychodził; byliśmy tylko my dwoje przeciwko światu, ale to było w porządku. Zrobię, co trzeba. Jak można nazwać coś tak maleńkiego i słodkiego pomyłką? Jak można porzucić swoje własne ciało i krew, swoją córkę, przez jej zajście w ciążę?

Poród był trudny, 34 godziny i 45 minut czystej agonii i żadnego pocieszenia, nawet ze strony położnych. Były tylko niegrzeczne i wredne, mówiąc mi, żebym przestała płakać, gdy błagałam je, aby sprawiły, żeby ból ustał. Nigdy nie czułam się tak bezbronna ani samotna, jak w trakcie porodu. Kobieta naprzeciwko mnie była otaczana opieką przez swojego partnera. Wsparcie, jakie jej okazywał, sprawiało, że moje serce się kurczyło.

Było wystarczająco trudno być wilkołakiem i dorastać z oczekiwaniami, by stać się córką Alfa, ale odrzucenie jej tylko dlatego, że zaszła w ciążę. Odebranie jej tytułu za jedną noc. Ta jedna noc przewróciła moje życie do góry nogami.

Usłyszałam, jak pielęgniarka wchodzi. Spojrzałam w górę. Zabrała moją kartę z końca łóżka, przeglądając ją, zanim popatrzyła na mnie. Jej okulary spoczywały na końcu nosa. Nie ukrywała swojego obrzydzenia do mnie. Nikt tego nie robił; wszyscy patrzyli na mnie z góry, ponieważ miałam dziecko z kimś, kto nie był moim mate; to było oczywiste, bo gdzie on był? Nie tutaj obok mnie, jak reszta nowych matek na oddziale, mój mate nie był tutaj, aby entuzjastycznie mówić o tym noworodku w moich ramionach.

„Naprawdę nie masz pojęcia, kto jest ojcem?” zapytała, klikając językiem.

Doskonale wiedziałam, kto był ojcem, ale ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałam, było to, aby mnie odnalazł. Już miałam z nim zderzenie. Zderzenie, którego wolałabym zapomnieć, gdy powiedziałam mu, że noszę jego dziecko. Nawet mnie nie pamiętał. Nie pomagało to, że był Alfa rywalizującego stada. Łatwiej było udawać, że nie wiem. Wstyd, jaki przyniosłam mojej rodzinie dzięki ciąży, był wystarczająco zły; mój ojciec zabiłby mnie za brak szacunku za głupotę wejścia do łóżka z Krwawym Alfą.

Obserwowałam, jak pielęgniarka rzuca swoje czerwone, kręcone włosy na ramię. „Jest uroczy; szkoda, że jego matka była dziwką,” powiedziała z pogardą, a ja zobaczyłam zęby kłów, które wystawały spod jej dziąseł.

„Czy mogę prosić o trochę Panadolu?” zapytałam, ignorując jej komentarz. Otrzymałam wiele podobnych podczas pobytu tutaj, a teraz czułam, że nadchodzi ból głowy. Nie czułam potrzeby, aby bronić siebie; nie miało to sensu. Nic, co powiem, nie sprawi, że spojrzą na mnie inaczej.

„Przykro mi, nie mogę. To nie jest w twojej karcie,” powiedziała.

„To Panadol, nie proszę o morfinę,” powiedziałam jej.

„Nie ma znaczenia. Nie ma tego w twojej karcie, więc musisz się bez tego obejść,” powiedziała, rzucając kartę na stół obok mnie. Większość kobiet goi się zaraz po porodzie. Ponieważ nie zmieniłam się jeszcze, nie miałam takiej zdolności do gojenia.

„Czy mogę przynajmniej dostać coś do jedzenia?” zapytałam. Strasznie głodna, a karmienie piersią sprawiało, że byłam wilczy głodna.

„Weszłaś po kolacji, a śniadanie jest o 7 rano,” powiedziała mi. Spojrzałam na zegar i zobaczyłam, że dopiero po 20. Nodnęłam, wiedząc, że ta pielęgniarka nie pomoże w żaden sposób. Cholera, każda pielęgniarka tutaj była okropna z powodu mojej sytuacji. Czasami chciałam uciec z tego miasta, udając, że jestem człowiekiem, i po prostu żyć ze swoim synem.

Pielęgniarka wyszła, zatrzymując się przy niebieskiej zasłonie, która dzieliła łóżka. „Czy w ogóle pomyślałaś o konsekwencjach posiadania dziecka z kimś, kto nie jest twoim mate? Czy pomyślałaś o biednej kobiecie, która go znajdzie i pewnego dnia dowie się, że spłodził nielegitymizowane dziecko z jakąś przypadkową wilkołaczycą?”

Myślałam o tym każdego dnia, odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ale to była jego decyzja też. Powstrzymywałam łzy na jej słowa. Wpatrując się w mojego chłopca o bursztynowych oczach, te oczy były niewątpliwie po jego ojcu. Moje są jasnoszare.

Właśnie położyłam mojego syna, gdy zasnął w moich ramionach, kiedy zobaczyłam pielęgniarkę główną przechodzącą obok. Zatrzymała się, gdy pomachałam do niej, zanim przyszła do mnie. Jej długie, proste włosy sięgały do ramion; wyglądała na początku dwudziestki, ponieważ była bliżej mojego wieku. Cóż, nie za bardzo, miałam ledwie osiemnaście lat, ale wyglądała na lepszą niż poprzednie pielęgniarki. Wzięła moją kartę, przeglądając ją.

„Czy jest jakieś miejsce, gdzie mogę dostać wodę? Albo może filiżankę herbaty?” zapytałam ją, a ona spojrzała na mnie z wydatnymi ustami. Mój żołądek zapadł się. Może nie była tak wspaniała po wszystkim.

Nacisnęła dzwonek za moją głową, wołając inną pielęgniarkę. Jednak dalej nie odpowiedziała mi. Mój syn zaczął się poruszać, więc sięgnęłam po niego, wyciągając go z łóżeczka, co wywołało ból brzucha z powodu nagłego ruchu.

„Czemu ona tu jest?” zapytała pielęgniarka główna, zmuszając mnie do spojrzenia na nią. Przed chwilą urodziłam dziecko. Dlaczego inny powód? Pomyślałam sobie.

Nowa pielęgniarka spojrzała na mnie, jej dłonie lekko drżały. Ta pielęgniarka główna wyraźnie wzbudzała strach wśród swoich współpracowników.

„Przenieś ją do sekcji nienałogowych. Nie potrzebujemy, aby przeszkadzała matkom na tym oddziale,” powiedziała, unosząc nos w górę w moim kierunku, a następnie wyszła. Patrzyłam zdumiona na to, jak funkcjonuje ta szpitalna obsługa. Gdy usłyszałam dziewczynę w zasłoniętym pokoju obok mnie.

„Wiedziałam, że coś z nią nie tak, kochanie. Jej mate nigdy jej nie odwiedził. Nikt tego nie robi. Teraz już wiem dlaczego,” powiedziała dziewczyna do swojego mate. Miała rację. Pozwolono nam mieć tylko jedną osobę przy sobie podczas pobytu. Dziewczyna obok mnie miała swojego mate, który nie opuszczał jej od momentu, gdy tu przyszłam. Osoba naprzeciwko mnie miała kilka osób, które odwiedzały ją w nocy, a jej mate również nie odszedł.

Starałam się ignorować ich mate, rozkoszujących się nimi i spełniających wszystkie ich potrzeby, podczas gdy ja siedząc, zbierałam odrzucenia i osądy.

Czując, jak łóżko się porusza, pielęgniarka zaczęła wyprowadzać mnie z pokoju. Ponieważ siedziałam wyprostowana, musiałam chwycić barierkę, aby nie spaść z powrotem. Przejechała mnie przez oddział położniczy, zanim zjeżdżała korytarzem i wydawało się, że opuszczam oddział położniczy. Pielęgniarka w końcu zatrzymała się przy zasłoniętej przestrzeni i ustawiła łóżko przy ścianie. Kobieta, a potem odwróciła się na pięcie i wyszła.

„Chwileczkę, czy mogę dostać trochę wody?” Już zniknęła i nawet nie usłyszała mojego pytania.

„Nie zawracaj sobie głowy. Nie pomogą nam,” dobiegł głos, zanim ktoś pociągnął zasłonę. Znalazłam dwie dziewczyny. Jedna wyglądała na prawie trzydziestoletnią, z długimi blond włosami i błyszczącymi zielonymi oczami. Druga miała około szesnastu lat, z czarnymi włosami ściętymi na boba.

„Mam na imię Macey,” powiedziała najstarsza z nich.

„Cześć, Everly,” odpowiedziałam jej.

„To jest Zoe. Witaj w klubie odrzuconych matek,” wybuchnęła śmiechem Macey, a potem spojrzała na swoje dziecko. Westchnęła ciężko.

„Nie spodziewaj się, że ci pomogą; nie zrobią tego. Naprawdę, lepiej jak najszybciej się stąd wydostaną,” powiedziała Macey.

„Ale powinni to robić,” powiedziałam, czując się zniechęcona.

„Tak, jestem tu od dwóch dni; moje dziecko ma kilka problemów. Połowę czasu nie odpowiadają, gdy dzwonię, a także zapominają o karmieniu. Niczego nie dostałam od momentu, gdy tu jestem,” wyjaśniła Macey, zanim sięgnęła po torbę i wyciągnęła z niej pałeczkę musli.

„Proszę, musisz być głodna. Ja byłam, a ja przyniosłam zapasy, spodziewając się tego,” wyjaśniła Macey.

„Miałaś wcześniej dziecko?” zapytałam.

Zamachała głową. „Nie, to moje pierwsze. Moja mama była samotną matką. Jesteśmy rogami, tak jak ty,” powiedziała.

Otworzyłam pałeczkę musli, a mój żołądek burczał na widok jedzenia.

„Chłopiec czy dziewczynka?” zapytałam młodszą dziewczynkę. Wydawała się dość nieśmiała.

„Dziewczynka. A twoje?” 

„Chłopiec,” odpowiedziałam.

„Dzięki,” powiedziałam do Macey, zanim ugryzłam pałeczkę musli.

„Bardzo dużo w środku, po prostu pomagaj sobie. Przyniosłam dodatkowo, na wypadek, gdyby były inne dziewczyny. Z jakiego stada jesteś? Twoja aura wydaje się dość silna jak na rogala?” zapytała, wpatrując się we mnie.

„Krew Alfa,” odpowiedziałam, a ona wydawała się zaskoczona, a potem kiwnęła głową.

„W takim razie nie musisz mi mówić. Rozumiem, dlaczego wolałabyś to zatrzymać dla siebie. Zoe urodziła się rogami, tak jak ja,” powiedziała, a Zoe również kiwnęła.

„Jeśli mogę zapytać, gdzie mieszkacie? Czy są jakieś schronienia czy coś dla kobiet?” 

„Mam miejsce w schronieniu. Ale wiem, że jest pełne,” powiedziała Zoe.

„Ja? Mieszkam z mamą i bratem,” powiedziała Macey.

„Gdzie się zatrzymujesz? Nikt z rodziny by nie pomógł?” zapytała Zoe.

Zamachałam głową. „Nie, będzie dobrze. Wymyślę coś,” powiedziałam im, mając nadzieję, że to prawda, chociaż przez ostatnie osiem miesięcy mieszkałam w zrujnowanym wózku, za który zapłaciłam 500 dolarów.

Smuciło mnie, że zostaliśmy odrzuceni, ale przez następny dzień obie dziewczyny mi pomagały, za co byłam wdzięczna. Macey również dzieliła się jedzeniem, a miała rację. Ani razu nikt nie przyszedł, aby się nami zająć, nie przyniesiono nam jedzenia, nic. Odtrącone przez posiadanie dziecka, nagle przestaliśmy się liczyć.

Rozdział 3

Dwa tygodnie później.

Puk, puk, puk. Podnoszę wzrok i widzę mężczyznę, który stuka w okno mojego samochodu, jego latarka świeci w szybę, a następnie przemieszcza się, zaglądając do tyłu. Podnoszę rękę, gdy latarka miga mi w twarz, oślepiając mnie. On szybko przemieszcza ją na bok.

"Pani, nie może pani tutaj zostać," mówi mi mężczyzna w średnim wieku. Musi być ochroną zarządu, sądząc po mundurze. Mój syn Valarian się porusza, jasne światło budzi go, a on wydaje zirytowany krzyk. Mężczyzna całkowicie odsuwa latarkę, świecąc nią w kierunku ziemi, a Valarian przestaje.

"Spójrz, zauważyłem pański samochód tutaj od prawie dwóch tygodni; to stacja kolejowa," wzdycha, gdy podnoszę syna z jego łóżka z kartonika po owocach i lekko uchylam okno, aby nie krzyczał, sądząc, że go nie słyszę. "Naprawdę nie ma pani miejsca, do którego mogłaby pójść, żadnej rodziny?" pyta.

"Nie, zarząd wyrzucił mnie z parku," odpowiadam. Przeciera dłonią twarz, a potem rozgląda się po parkingu.

"A ojciec dziecka?" pyta.

Kręcę głową, wiedząc, że to nie była opcja. Nawet mi nie uwierzył, odmawiał spotkania ze mną, nawet gdy błagałam go, aby pozwolił mi wejść na jego teren, żebym mogła pokazać mu skan. Za każdym razem, gdy usłyszał mój głos, rzucał słuchawkę. Po jakimś czasie się poddałam.

"Wiesz, są ludzie, którzy by się tym dzieckiem zajęli; wtedy mogłabyś wrócić do domu."

"Nie zamierzam porzucać mojego dziecka jak rodzice mnie porzucili," mówię mu, oburzona tym, że nawet to zasugerował.

"To nie jest życie dla dziecka. Jesteś młoda. Jeśli oddasz go, możesz wciąż mieć normalne życie. Coś do przemyślenia. Dam ci jeszcze tydzień na znalezienie innego miejsca. Po tym czasie musisz się stąd wynieść," mówi, a ja kiwam głową, zamykając okno.

Patrzę, jak odchodzi, zanim układam syna z powrotem na jego łóżeczku z kartonika obok mnie. Zawsze byłam paranoiczna, że mogę się przewrócić na niego podczas snu, więc naciągam koc na nas oboje, starając się znaleźć wygodną pozycję. Pojedyncza łza spływa mi po policzku, gdy myślę o jego słowach. "To nie było życie dla dziecka." Czy byłam samolubna? Mimo to myśl o oddaniu go łamała mi serce. Był mój. Kochałam go i oddałabym za niego swoje życie. Czy to nie wystarczyło?

Budząc się następnego dnia, jęczę; leje jak z cebra. Grzebię z tyłu w poszukiwaniu swojego parasola, zanim wsuwam na nogi buty. Upewniając się, że mój syn jest dobrze owinięty i ciepły, chwytam wiadro w jedną rękę i rozkładam parasol, otwierając hatchback. Było jeszcze wcześnie.

Następnie podnoszę syna i biegnę do toalet na stacji kolejowej, musząc być bardzo ostrożna, aby nie poślizgnąć się na mokrej ziemi. Gdy wchodzę do ubikacji dla niepełnosprawnych, wpycham wiadro do umywalki, napełniając je ciepłą wodą, zanim ściągam spodnie, aby się załatwić. Jedną z rzeczy, które nienawidziłam w byciu bezdomną, było trzymanie syna podczas korzystania z toalety. Nie mogłam go nigdzie położyć, co utrudniało użycie toalety, upewniając się, by go nie upuścić. Kiedy skończę, ściągam spodnie jedną ręką, co jest trudne, trzymając syna. Następnie myję ręce, zanim zakręcam kran.

Teraz trudna część. Trzymając parasol, dziecko i wiadro wody. Jakoś daję radę i wracam do samochodu, zanim stawiam wiadro na ziemi i szybko otwieram hatchback w moim samochodzie. Kładę syna w jego łóżku, a potem przynoszę małe wiadro do środka. Zmieniłam mu pieluchę i użyłam mydła, aby namydlić ręcznik, dając mu prysznic, zanim go ubrałam, aby był świeży na cały dzień.

Używając pozostałej wody, również myję się. Marzę o prysznicu, Boże, tęsknię za myciem się, coś, co zdecydowanie brałam za pewnik. Używałabym tych na postojach, ale nie miałam paliwa, żeby tam dotrzeć, a nie chciałam ryzykować wydawania moich ograniczonych funduszy.

Kiedy Mama i Tata mnie wyrzucili, miałam małą sumę oszczędności. Pracowałam także w chińskiej restauracji na głównej ulicy, aby dalej oszczędzać, ale teraz, odkąd on się urodził, a moje mleko wysechło, zanim opuściłam szpital, musiałam gromadzić mleko modyfikowane, wodę w butelkach i pieluchy. Oszczędności szybko się kończyły przy zakupie ubranek dla dzieci i żywności trwałej. Mój samochód wyglądał jak mały supermarket, a znów zaczynało brakować mi mleka modyfikowanego. Przeglądając portfel, znajduję ostatnie 100 dolarów. Musiałam szybko coś wymyślić. To nie potrwa długo.

Wzdycham, opierając się o drzwi, patrząc na deszcz. Restauracja mnie nie przyjmie; próbowałam. Rodzice nie byli opcją, a jego ojciec nawet nie pozwolił mi wejść na jego teren, gdy prosiłam, by go zobaczyć.

Wciąż pamiętam, jak zdobyłam jego numer, aby do niego zadzwonić; to była misja. Śmiał się i mówił, że nie ma mowy, żebym spała z siedemnastoletnią. Cóż, spał, a teraz mam jego syna. Na swoją obronę, nie powinnam była być w tej części klubu w hotelu. Chciałyśmy spotkać starszych Alfa, a nie młodych, którzy nawet nie osiągnęli wieku dojrzewania, więc z fałszywym dowodem tożsamości, moja siostra i ja wślizgnęłyśmy się, gdy spotkanie odbywało się w sali konferencyjnej. Alfa Valen był tak pijany jak ja, więc nic dziwnego, że mnie nie pamiętał. Czułam do niego jakąś przyciąganie z jakiegoś powodu, a on musiał to też czuć. Nie mogłam tego sobie wyobrazić.

Odrzucając blade wspomnienie, wyciągam batonika musli i go jem. Mój brzuch burczy. Co bym dała za domowy posiłek. Uwielbiałam gotowanie Mamy. Była najlepszą kucharką. Łza spływa mi po policzku, sprawdzam telefon, ale wiem, że nie znajdę żadnych nieodebranych połączeń. Tata odłączył mi go, ale lubiłam oglądać zdjęcia z czasów, gdy byłam jeszcze częścią rodziny. Tęskniłam za moją małą siostrą i pragnęłam ją zobaczyć, chociaż raz jeszcze.

Większość dnia spędzam na zastanawianiu się, co mogę zrobić w sprawie pieniędzy. Słowa strażnika dręczyły mnie. "To nie jest życie dla dziecka." Nie udawało mi się. Potrzebowałam pomocy, ale nie wiedziałam, kogo prosić. Gdy zaczyna się ściemniać, pociąg o piątej przyjeżdża. Próbuję zapalić moją świeczkę, żeby mieć trochę światła, ale moje zapalniczki w końcu się skończyły. Otwierając bagażnik, próbuję znaleźć kogoś, kto wygląda na przyjaznego, by poprosić o zapalenie. Chwytam mój parasol, mając nadzieję, że znajdę kogoś, kto może palić.

"Przepraszam, czy masz—" mężczyzna w garniturze przechodzi obok, patrząc na mnie z góry. Staram się powtarzać to w kółko, ale wszyscy mnie ignorują. Czując zniechęcenie, miałam zamiar wrócić do samochodu, gdy dostrzegłam młodszego mężczyznę w roboczym garniturze.

Widziałam go kilka razy. Zawsze łapał wcześniejszy pociąg i wracał do domu na pociągu o piątej. Zawsze był ładnie ubrany w garnitury, miał blond włosy i zielone oczy, muskularną sylwetkę i był dobry o stopę wyższy ode mnie.

Patrzy na mnie ostrożnie, gdy podchodzę, a ja zatrzymuję się, gdy czuję jego aurę. Wygląda znajomo z jakiegoś powodu, zanim w końcu go rozpoznaję i zdaje mi się, że jest jednym z Beta z spotkania na Alpha Meet. Miał beta krew, a ja wiedziałam, że jest Beta Alfy Valena, mimo że udawałam, że go nie rozpoznaję. Z pewnością mnie nie pamiętał, a ja wiedziałam, że nie może czuć mojej aury. Byłam zbłąkana przez tak długi czas, że moja aura prawie nie istniała; nie pomagało to, że wciąż nie przeszłam przemiany. Chciałam, musiałam, ale co zrobić z moim synem?

"Czy mogę pożyczyć zapalniczkę, jeśli masz?" wykrztuszam szybko, zanim on mnie odsuwa, wszyscy zazwyczaj zakładają, że proszę o pieniądze. Zatrzymuje wzrok na mnie na chwilę.

"Dobrze," mówi, przeszukując swoją kieszeń, zanim wręcza mi zieloną zapalniczkę. Biegnę z powrotem do samochodu i zapalam świeczkę, która stoi na talerzu w moim pojeździe. Tylko gdy się odwracam, znajduję go za sobą, który podążał za mną przez kilka metrów do mojego samochodu.

Skaczę, nie spodziewając się, że będzie tak blisko. "Dziękuję," mówię, oddając mu zapalniczkę z powrotem. Kiwa głową, a następnie odchodzi, omijając z boku mój samochód, gdy mój syn woła.

"Ssssh, ssssh, już idę," szepczę, zamykając hatchback, gdy coś go zatrzymuje. Odwracam się, aby zobaczyć, co to zatrzymało, tylko po to, by zostać otwartym przez Beta, od którego pożyczyłam zapalniczkę.

"Czy to dziecko, które masz tam?" pyta, a moje serce nerwowo bije w piersi. Czy wezwie na mnie służby społeczne?

Rozdział 4

Mój syn płacze głośniej, a ja sięgam po niego. Oczy mężczyzny prześlizgują się na niego, zanim powącha powietrze. Patrząc na niego dziwnie, przytulam go do piersi.

„To tylko tymczasowe; proszę, nie wzywaj służb ochrony dzieci,” mówię mu, a on przechyla głowę na bok; jego spojrzenie wydaje się bardziej zamyślone niż dociekliwe.

„Czy twój samochód działa?” pyta, spoglądając na niego, zanim kopnie oponę.

„Nie mam paliwa; wyjadę jutro, obiecuję,” odpowiadam, w panice. Może był pracownikiem gminy? Wątpiłem, biorąc pod uwagę jego drogi garnitur.

Patrzy na mnie. „Pachniesz znajomo,” mruczy.

Przełykam ślinę, zastanawiając się, czy mnie pamięta, ale nie wygląda na to, a ja nie chciałam, aby pytał, z jakiej sforzy pochodzę. Mój ojciec i jego Alpha nie byli w dobrych relacjach, ale może, jeśli mógłby mnie wprowadzić do Alpha Valena, mógłby pomóc swej żonie. Jednak ta myśl także mnie przeraża; muszę stawić czoła mężczyźnie, który mnie zignorował i odmówił nawet przeprowadzenia testu DNA, stwierdzając, że moje twierdzenia to kłamstwa, ale gdyby tylko go poznał, zrozumiałby. Zawsze czuliśmy naszych krewnych. Patrzyłam na niego, zastanawiając się, czy odejdzie, gdy pchnął tylne drzwi jeszcze dalej, zanim sięgnął do środka. Przesunęłam się dalej, szukając broni w razie potrzeby.

„Uspokój się; nie mogę cię tutaj zostawić, wiedząc, że śpisz w samochodzie z dzieckiem,” mówi, chwytając nosidełko.

„Wyjadę; tylko nie bierz mojego syna,” mówię mu. Patrzy na mnie, jakbym była szalona.

„Nie jestem; chcę pomóc.”

„Chcesz pomóc?” powtarzam, lekko podejrzliwie. Musiałam źle usłyszeć.

„Chodź, możesz zostać w domu sforzy, dopóki nie porozmawiam z moim Alfabem,” mówi, gestykulując, żeby podejść. „Chwyć zmianę ubrań. Jutro możemy wrócić do twojego samochodu,” mówi. Nie ruszam się, a on wzdycha, zanim sięga po torbę. Chwyta puszkę mleka, torbę na pieluchy i część moich ubrań, wkładając je do torby.

„Chodź, czy nie wolałabyś mieć ciepłego domu niż zimnego samochodu?” pyta. Patrzę w dół na mojego syna, zastanawiając się, czy powinnam mu zaufać. Chwyta nosidełko. Wychodzę, a on podaje mi parasolkę, zamykając bagażnik.

„Tędy,” mówi, idąc do swojego samochodu. Podążam za nim do jego elektrycznie niebieskiego sportowego samochodu. Zawsze zastanawiało mnie, dlaczego nie jeździ do pracy. I dlaczego zostawił tak drogi samochód w stacji kolejowej?

Wkłada nosidełko, a potem drapie się po głowie. „Wiesz, jak je przymocować?” pyta, a ja kiwam głową.

„Dobrze, ty to włożysz, a ja będę trzymał twojego—” Patrzy na mojego syna w moich ramionach.

„Syna,” mówię mu, a on kiwa głową, wyciągając ręce, aby go wziąć. Bierze go ode mnie, a ja pochylam się, upewniając się, że go obserwuję, podczas gdy przymocowuję fotelik, zanim się odwrócę. Odbieram swojego syna, przymocowuję go w jego foteliku, zanim wsiadam obok niego. On przekazuje mi torbę, zamykając moje drzwi.

Włącza ogrzewanie, gdy wskakuje do samochodu, a następnie zerka na mnie w lusterku.

„Twój syn ma dziwne oczy, przypomina mi moją Alfabę. To jedyna osoba, którą znam z bursztynowymi oczami oprócz jego ojca,” mówi. Patrzę na niego, a on odwraca wzrok, znów skupiając się na drodze. Z pewnością ma oczy swojego ojca, ale milczę. Może to będzie moja szansa; mógłby zauważyć, jeśli zobaczy swojego syna. Możemy wyczuwać swoją rodzinę, poza tym ich podobieństwo było nie do pomylenia.

„Kto jest twoim Alfabą?” pytam, udając, że nie wiem.

„Valen, Alfa Krwi,” mówi, jego oczy znowu prześlizgują się na moje w lusterku, oceniając moją reakcję na jego słowa. Czuję ekscytację, wiedząc, że mam rację co do tego, kim jest.

„Będzie w porządku, jeśli przyniesiesz włóczęgę na terytorium?” pytam go.

„Nie będzie tam, a jutro porozmawiam z nim.”

„Jesteś głodny?” pyta, a mój brzuch głośno burczy na wzmiankę o jedzeniu. On się śmieje na ten dźwięk.

„Wezmę to za tak,” mówi, a moja twarz płonie. Daję synowi jego smoczek, a jego bursztynowe oczy wpatrują się we mnie w ciemności samochodu.

„Jak masz na imię?”

„Everly,” odpowiadam.

„Dziwne imię, z jakiej sforzy pochodziłaś, czy urodziłaś się jako włóczęga?”

„Nie, byłam w sforze,” odpowiadam, ale odmawiam powiedzenia mu, w której. Nie było tajemnicą, że rodzinna sfora i Alfa Krwi były ciągle w wojnie.

„Twoje imię, widzę, że masz krew beta,” mówię mu.

„Marcus, tak, jestem betą Valena,” mówi, zanim zjeżdża do drive-thru. Sięgam po portfel.

„Nie chcę twoich pieniędzy,” mówi, zanim zamawia. Pyta, co chcę, ale milczę, czując się nieswojo, więc zamawia dwa takie same.

„Czy on śpi?” pyta, a ja patrzę na swojego syna. Kiwałam głową, gdy podjeżdża do następnego okna.

„Wsiadaj na przód,” mówi, co sprawia, że znów patrzę na swojego syna, zmartwiona.

„Nie gryzie, wsiadaj,” mówi, klepiąc siedzenie pasażera, a ja odpinam pas bezpieczeństwa i przechodzę do przodu, szybko zapinając pas. Zauważyłam, że nie ma znaku na szyi, więc nie znalazł jeszcze swojego mate. Otwiera kilka uchwytów na kubki i kładzie napoje, a następnie podaje mi papierową torbę.

„Możesz jeść w samochodzie,” mówi. Dziękuję mu i otwieram pudełko hamburgera, pozwalając mu go wyciągnąć.

Marcus zatrzymuje się na poboczu drogi, a następnie włącza światło wewnętrzne, abyśmy mogli lepiej widzieć, zanim odwróci się w swoim siedzeniu, żeby się do mnie zwrócić. „Jedz. Nie skrzywdzę cię.”

Otwieram pudełko hamburgera, moje ręce drżą. „Czy zimno ci?” pyta, zwiększając ogrzewanie.

Kiwnęłam głową. To było kłamstwo. Byłam w porządku w samochodzie; problemem było to, że nie jadłam gorącego posiłku od wieków ani prawdziwego jedzenia, które nie było puszkowanym spaghetti lub batonem granola. Gryzę hamburgera, a łza niemal wydobywa się z mych warg; szybko ją duszę, aby nie usłyszał. Żuję powoli, delektując się smakiem i ciepłem. Patrząc w górę, widzę, że mnie obserwuje, jedząc swojego hamburgera.

Czuję rumieniec, zawstydzona, że się gapi. Musi myśleć, że jestem żałosna. Czułam się żałośnie, przyjmując pomoc od obcego.

„Dziękuję,” mówię mu, popijając zimną colą. Gwiżdże mi w gardle i na języku, ale smakuje tak dobrze.

„Gdzie jest twoja rodzina?” pyta ciekawie.

„On jest moją jedyną rodziną,” mówię, patrząc na swojego syna.

„Posłali cię, prawda, za bycie nierozdzieloną?” Przełykam, patrząc w dół.

„Moja matka była samotną matką, nie włóczęgą, mój ojciec zmarł; wychowała mnie sama, zmagała się, ale miała sforę. Musi być ciężko nie mieć nikogo,” mówi. Nic nie mówię. Co mogłabym powiedzieć? Jestem zdyskwalifikowaną córką Alfy.

Jedliśmy w milczeniu, a po raz pierwszy od lat czułam się syta, jednak on podał mi swoje frytki, mówiąc, żebym je zjadła, zanim znów uruchomił samochód. Jechaliśmy przez dwadzieścia minut, a ja uświadomiłam sobie, że zbliżamy się do mojej dawnej sforzy, zanim skręcił na przeciwną stronę drogi.

Kolejne dwadzieścia minut jazdy przez jego terytorium, zanim zatrzymał się przy dużym, trzypiętrowym domu. Ledwo mogłam zobaczyć, jak jest ciemno, ale mogłam stwierdzić, że wygląda nowocześnie.

„W porządku? Przejście z jednej strony na drugą nie sprawiło ci mdłości?” Kiwnęłam głową. To było dziwne. Zazwyczaj włóczęgi czują mdłości na przekraczaniu granicy, ale ja nie. „Huh, dziwne,” mruczy.

„Jesteś pewny, że mogę tu zostać?”

„Tak, nikogo tu nie ma, a ty możesz zostać w moim pokoju na noc; mam patrol sforzy, więc nie będę w domu.” Kiwnęłam głową.

„Alpha się nie obrazi?” pytam.

„Nie, nawet nie będzie wiedział, dopóki nie zobaczę go jutro. Jest w mieście na imprezie dzisiaj, masz cały dom dla siebie,” mówi, otwierając swoje drzwi. Otwiera tylne drzwi, a ja wchodzę, zanim przechodzę wokół samochodu i chwytam swojego syna. Zakłada torbę na ramię, a następnie kładzie mi rękę na dolnej części pleców, pokazując mi drogę do frontowych drzwi. Obserwuję, jak odblokowuje drzwi, a potem gestem zaprasza mnie do wejścia.

Rozdział 5

Wchodząc do środka, Marcus włącza światło na korytarzu, a ja widzę lepiej. Całe miejsce jest nieskazitelnie czyste. Białe marmurowe podłogi i ogromne schody prowadzące na następne piętro. Nie mogłem zobaczyć pokoi po bokach, ponieważ nie włączył tamtych świateł, ale jeśli foyer było cokolwiek warte, reszta domu musiała być oszałamiająca. Było zdecydowanie przesadzone, niczego, czego bym się nie spodziewał po Krwawym Alfach. To oni są najbogatszymi Zjawami i mają połowę miasta pod swoją kontrolą.

„Tędy,” mówi, gestem zapraszając mnie do śledzenia. Idę za nim na dwa piętra schodów, zanim staje przed czarnymi drzwiami. Otwiera je, odsłaniając łóżko king size z baldachimem. Meble z mahoniu i duży czarny dywan leżą na podłodze. Wbudowany w ścianę telewizor z płaskim ekranem włącza i trochę ścisza. Mogłem również zobaczyć drzwi prowadzące na balkon.

„Oczywiście, nie mam łóżeczka, ale łóżko jest wygodne, a łazienka jest za tymi drzwiami. Jest współdzielona z pokojem Alpha obok, ale on dzisiaj nie będzie w pobliżu. Alpha Valen zapewne zostanie w swoim mieszkaniu w mieście. Ręczniki są tam, a ja wrócę do ciebie o szóstej rano. Zabiorę cię wtedy do Alfy,” mówi, a następnie wchodzi do garderoby, aby wziąć trochę ubrań dla siebie.

„Kuchnia jest na dole, jeśli jesteś głodna, a ja później się zobaczymy,” mówi, wychodząc za drzwi. Rozglądam się, zanim włączam klimatyzację, podgrzewając pokój.

„To miłe, bubba, a jutro poznasz swojego ojca,” szepczę do niego. Byłam podekscytowana; wiedziałam, że nie będzie w stanie go odmówić, gdy tylko go pozna. Wiedziałby zaledwie jednym spojrzeniem, że jest jego. Zawsze możemy wyczuć swoich bliskich.

Wchodząc do łazienki, z zachwytem wstrzymałam oddech. Była wyłożona białym marmurem i białymi kafelkami z złotymi wykończeniami. Ściana nad umywalką była cała w lustrach, a prysznic mógł z łatwością pomieścić trzy osoby. Umywalka była w idealnym rozmiarze, aby wykąpać mojego syna. Byłam podekscytowana, ponieważ nie miał porządnej kąpieli odkąd opuścił szpital. Wiedziałam, że mu się to spodoba, i natychmiast zaczęłam przygotowywać umywalkę z ciepłą wodą, sprawdzając ją łokciem, zanim go rozbebeszyłam, upewniając się, że trzymam jego głowę nad wodą. Ruszał nogami i rękami, chlapiąc wodą i szczęśliwie gawędząc, podczas gdy gryzł swoje dłonie. Dałam mu najlepszą kąpiel, jaką miał od wyjścia ze szpitala, a on coraz bardziej się relaksował.

Wydobywając go z wody, spuszczam wodę i owijam go w ręcznik, zanim osuszę go i położę na łóżku, ubierając go. Po butelce szybko zasnął. Ustawiam poduszki wokół niego, aby upewnić się, że nie spadnie z łóżka, zanim wrócę do łazienki i zostawię drzwi otwarte, żeby go słyszeć. Zrzuciłam ubrania, włączając prysznic, zanim weszłam pod ciepły strumień. Użyłam żelu pod prysznic i szamponu, które znalazłam, i poczułam się czysta, gdy zakręciłam wodę.

Owińszy puszysty ręcznik wokół siebie, nagle usłyszałam głosy. Opiłkowe potykanie, kobieta chichocząca, a ja zamarłam. Ktoś był tutaj. Złapałam swoje ubrania z umywalki i miałam zamiar pobiec do pokoju, gdy drzwi otworzyły się, a w środku stanęła kobieta z rudymi włosami, zatrzymując się, gdy mnie zauważyła. Miała obcisłą sukienkę, która wiele nie sugerowała, a byłe wyraźnie pijana.

Patrzyła na mnie od góry do dołu, zanim na mnie warknęła, jej górna warga odciągnęła się, ukazując zęby. „Co ty robisz tutaj, wygnańcu?” syknęła.

„Ja… Beta Marcus…” Jąkając się, próbuję wyjaśnić, gdy drzwi zostały wepchnięte, a mężczyzna wpadł do środka. Nie, Krwawy Alfa. Z aromatem mocno whisky, tak intensywnym, że palił mi nos, ale nie mogłam oderwać oczu od jego bursztynowych. Był przepiękny, nawet będąc mocno pijanym i ledwo ustandaryzowanym. Był też wysoki i znacznie bardziej muskularny niż pamiętałam. Miał ciemne włosy i rysy o pięciogodzinnej brodzie, ale jego oczy, te oczy, nie mogłam od nich oderwać. Moje myśli stawały w martwym punkcie w jego obecności, nie mogąc myśleć, zmysły przeciążone jego esencją.

Koleżanka! Krwawy Alfa był moim partnerem. Wiedziałam to z każdą komórką mojego ciała, nawet bez przejścia zmiany. Teraz byłam w odpowiednim wieku i czułam, jak moje serce zaczyna beatyfikować. Znalazłam swojego partnera. Kiedy zrobiłam krok w jego stronę, wyciągnęłam rękę, jego usta odsłoniły zęby, pokazując ostre kły. Jego twarz skręciła w gniewie. Zaniemówiłam, uświadamiając sobie, że jest zbyt pijany, by mnie rozpoznać. Zamiast tego ruszył w moją stronę. Chwycił mnie za gardło, popychając mnie na zimną, płytką ścianę.

„Co do cholery robi wygnańc w moim domu?” krzyknął, zanim mnie powąchał. Nie mogłam mówić; jego chwyt był mocny, ograniczając moje drogi oddechowe. Powąchał mnie, a potem pokręcił głową. Następnie odsunął mnie, wydając mi rozkaz.

„Wypierdalaj z mojego domu teraz, zanim każę cię zabić,” powiedział, a moje wnętrzności opadły. Nie mógł mnie rozpoznać; mogłam być przypadkową osobą z ulicy, jakąś losową wygnańczą prostytutką, ponieważ był zbyt pijany, chociaż ciągle wąchał powietrze, jego ciało sensowało coś dziwnego, tylko mózg nie rejestrował mnie wcale. Żołądek mi opadł. Kobieta za nim wyraźnie cieszyła się z tej konfrontacji; prawdopodobnie miała nadzieję, że mnie zabije. Wygnańcom nie wolno być na ziemi stada. Nigdy nie powinnam była tutaj przychodzić. Nigdy nie powinnam była mieć nadziei, nawet mój własny partner mi nie pomoże, a to była moja jedyna szansa, by pokazać mu, że jest ojcem, a teraz wszystko wyszło na marne.

„Czekaj, ale jesteś moim—”

„Wychodź!” krzyknął, a ja drgnęłam, jego rozkaz spływający na mnie, a ja chwyciłam moje ubrania tam, gdzie je upuściłam, spiesząc się do pokoju, by je nałożyć.

„Chodź, kochanie,” mruczy kobieta, przytulając się do niego. Łzy napłynęły mi do oczu, gdy zbierałam swoje rzeczy, nie mogąc nic zrobić przeciwko jego komendzie, nie mogąc się wyjaśnić. Owijałam mojego syna w jego kocyk i tuląc go, chwyciłam torebkę, zanim biegiem zjechałam schodami, gdy ból mnie uderzył, zabierając mi oddech.

Trzymając się balustrady, ból żołądka zmusił mnie do krzyku. Zgrzytając zębami, ból rozrywał moje serce na kawałki, a ja wiedziałam, że pierdolą się. On z nią. Słyszałam o kobietach, które wiedzą, gdy ich partnerzy są niewierni, a spotkałam go z inną. Nie myślałam, że to będzie tak bolało; nigdy nie wyobrażałam sobie takiego cierpienia. Nawet mnie nie oznaczył. Biegnąc w dół schodów, pędzę do wyjścia. Lało jak z cebra, gdy burza przechodziła po nocnym niebie. Rozglądałam się bezradnie, będąc mili od mojego samochodu, a jednak jego komenda nakazywała mi odejść i nie dawała mi wyboru. Zaczynam biec, chowając syna pod moją koszulę, aby osłonić go przed zimnem. Moje nogi poruszały się bez celu, gdy desperacko próbowałam wymyślić, gdzie znaleźć schronienie.

Nie wiem, jak długo biegłam, ale nagle znalazłam się na głównej ulicy miasta. Spojrzałam na drugą stronę drogi, w kierunku mojej starej terytorium. Stado mojego ojca było po drugiej stronie głównej drogi, zaledwie dziesięć minut biegu.

Może zlitowałby się nad mną; może zmieni zdanie, gdy pozna swojego wnuka. Mogłam tylko mieć nadzieję, przynajmniej dla dobra mojego syna. Przełykając, wiedziałam, że nie mam wyboru; w przeciwnym razie będę w deszczu całą noc z dzieckiem.

Postanawiając postawić wszystko na jedną kartę, zaczęłam biec do domu. Biegłam całą drogę, zanim zatrzymałam się przed naszym starym domem. Wszystkie światła były wyłączone. Moje serce się skręciło, gdy spojrzałam w górę na podjazd naszego luksusowego, jednopiętrowego domu. Dorastałam tutaj, bawiąc się z dziećmi ze stada na tej ulicy. Jeździłam na rowerze po chodniku z moją siostrą. Mój ojciec zwykł grać z nami w piłkę nożną na tym trawniku po pracy, gdy byłyśmy małe, albo pomagał nam wspinać się na ogromne drzewo, które stało po stronie podjazdu. To był dom, tęskniłam za dawnym życiem, tęskniłam za moją rodziną; miałam tylko nadzieję, że oni także za mną tęsknią.

Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Moja Luna ma syna"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści