Noc do zapamiętania na zawsze

1

William Windrider: W ten piątek o 20:00, 21 Liberation Lane, piąte piętro, The Vibrant Chamber. Moja gratka.

David Workalot: Już zadzwoniłem.

Nathaniel Stormcloak: Nie panie, nie ma mowy, żebym jechał! [uśmiechnięte emoji]

Elenora Heartstring: @Benedict Coward, lepiej miej nadzieję, że pojawią się te piękne, albo będziemy tylko my, dziewięciu facetów, spędzających czas!

David Workalot: @Elenora Heartstring Skąd wiesz, że to dziewięciu facetów? Mamy jeszcze jednego faceta w naszej grupie, prawda?

Elenora Heartstring: Jeśli Forestsong nie jest facetem, to jutro będę smużyć się na piątym piętrze The Inn.

Benedict Coward: Zrzut ekranu zapisany jako dowód.

Na czacie grupy graczy "On-Time Sixfold Venture" wiadomość od ich lidera, znanego dżunglera Williama Windridera, rozświetliła rozmowę, przyciągając uwagę grupy znudzonych graczy.

Cała dziesiątka grała w tej samej drużynie, znając się tylko z ekranów, nigdy nie spotykając się osobiście.

Wystarczyło spojrzeć na ich nazwy użytkowników, by stało się jasne, że spędzali razem czas w sieci dla zabawy, nigdy nie planując spotkać się offline, mimo że ich drużyna zdawała się cieszyć pewnym poziomem sławy.

Ale tym razem było inaczej.

Po wysłaniu powiadomienia o spotkaniu, Lord William Windrider uważnie obserwował czat, mając nadzieję na odpowiedź od tej wyjątkowej osoby.

Jednak gdy czat ucichł, poczuł ogarniające go rozczarowanie, gdy ta osoba nigdy nie odpowiedziała.

Pokonany, Lord William Windrider odłożył telefon na bok i zasnął.

---

O 20:30 w piątek, przed kultowym budynkiem przy Liberation Lane 21, podjechała czerwona taksówka. Portier zauważył ją i pospieszył otworzyć drzwi samochodu.

Dzięki, kierowco.

powiedziała Margaret Forestsong, płacąc za przejazd telefonem i wysiadając z taksówki.

Uśmiechnęła się do portiera i spojrzała na lśniący wieżowiec, biorąc głęboki oddech, aby uspokoić nerwy, gdy weszła do środka.

Cześć, jak dostanę się na piąte piętro, do The Vibrant Chamber?

Lobby The Inn było ogromne, z kilkoma wewnętrznymi fontannami. Margaret rozejrzała się, ale nie zauważyła windy, więc udała się do recepcji.

Witamy! Jedna z recepcjonistek przywitała ją ciepłym uśmiechem, a druga wyszła zza biurka, by ją odprowadzić. Pozwól, że wskażę ci drogę.

Margaret podążyła za recepcjonistką, z łatwością docierając na piąte piętro. Recepcjonistka chciała otworzyć jej drzwi, ale Margaret grzecznie odrzuciła tę propozycję.

Stojąc przy wejściu, Margaret słyszała już stłumione dźwięki rozmów i muzyki dochodzące z wnętrza. Spoglądając przez szybę w drzwiach, zauważyła sześć lub siedem osób już siedzących w środku.

Kim on był?

Czując lekki niepokój, pomyślała o ucieczce, ale nie zamierzała się wycofać po tym, jak zaszła tak daleko.

Biorąc głęboki oddech, pchnęła drzwi i weszła do środka.

"Wow!

Pokój wybuchł zaskoczeniem, a facet, który śpiewał do mikrofonu, zamarł, wpatrując się w nią.
"Kto to jest?

"Uh-oh, wygląda na to, że ktoś wszedł na niewłaściwą imprezę", skomentował facet na kanapie.

A kogo to obchodzi? Inny mężczyzna wstał z kanapy, uroczo podchodząc do Margaret, jego oczy rozszerzyły się z podziwu. Hej tam, chcesz do nas dołączyć?

To jest spotkanie On-Time Sixfold Venture, prawda? Margaret zapytała z uśmiechem, zbliżając się do chłopaka. Spojrzawszy na innych siedzących na kanapie, dodała: - Jestem jednym z graczy wspierających.

Co?

Nie ma mowy. Jesteś zawodniczką wspierającą naszą drużynę?



2

Gdy słowa opuściły jej usta, na twarzach wszystkich obecnych w prywatnym pokoju odmalował się szok. Jeden z mężczyzn zareagował tak dramatycznie, że jego drink wyślizgnął mu się z rąk, rozbijając się na stoliku do kawy.

Tak silna reakcja - czy to naprawdę mógł być on?

Spojrzenie Margaret Forestsong wylądowało na mężczyźnie, który potknął się o swojego drinka, a fala rozczarowania ogarnęła ją. Jeśli to rzeczywiście był on, czuła się zawiedziona. Piękny głos, który znała z gry, wydawał się należeć do kogoś bardziej intrygującego, niż wskazywał na to jego zwykły wygląd.

Naprawdę jesteś kobietą? Mężczyzna, który stanął na jej powitanie, cofnął się o krok, z szeroko otwartymi z niedowierzania oczami. I to oszałamiającą!

Kim jesteś?

Pomimo ich szoku, Margaret zachowała spokój. Nikt w pokoju nie wydawał się szczególnie wyjątkowy, a jej nadzieje na wieczór rozpadały się.

Jestem laneistką z Elenora Heartstring.

Och, więc jesteś z Elenory Heartstring - odpowiedziała Margaret z wyćwiczonym uśmiechem, gotowa wtopić się w imprezową atmosferę.

Czuła, że jest rozczarowana, ale okazanie tego tylko zepsułoby nastrój. Lepiej przygotuj się na spełnienie wczorajszej obietnicy.

Z tymi słowami z gracją przeszła obok mężczyzny z Elenora Heartstring i wybrała wygodne miejsce na kanapie, rzucając żartobliwym żartem, aby dopasować się do reszty.

Czy ja coś mówiłam? Zupełnie zapomniałam. Elenora wróciła na swoje miejsce, udając ignorancję, aby uciec od centrum uwagi.

Ale inni nie dali się tak łatwo oszukać. Chętnie się przyłączyli, przypominając mu: "Hej, nie możesz się teraz wycofać! Wszyscy pamiętamy wyzwanie o bieganiu nago!".

"Dokładnie! Zrobiłam nawet zrzut ekranu!" odezwała się dziewczyna, jedna z pozostałych graczy i uderzająca, ale doświadczona piękność. Usiadła na środku kanapy, przyciągając uwagę mężczyzn jak ćmy do płomienia. Ale gdy pojawiła się Margaret, kilku mężczyzn subtelnie przeniosło wzrok na nią.

Dobra, dobra, przyznaję - przyznała Elenora, skrępowana ich przekomarzaniami. Nalał więcej wina do swojego w połowie opróżnionego kieliszka, a następnie napełnił kolejny dla Margaret. Więc, ślicznotko, dlaczego nigdy nie zabierasz głosu w grze? Wszyscy myśleliśmy, że jesteś facetem.

Przyjmując drinka, Margaret uśmiechnęła się przepraszająco, wyjaśniając: "Moja współlokatorka nie gra w gry, więc korzystanie z czatu głosowego może jej przeszkadzać".

Po małym łyku odwróciła się, by przywitać się z innymi osobami w pokoju. Trzymając drinka, poznała ich identyfikatory w grze i, co dziwne, osoba, którą spodziewała się spotkać, nie była wśród nich.

Czekaj, czy William Windrider nie powinien do nas dołączyć? Gdzie on jest?" - zapytała zaciekawiona.

Wspomniał, że zostawił coś w swoim pokoju. Poszedł po to na górę - wyjaśniła Elenora.

Chłopaki, mam pomysł - Nathaniel Stormcloak, trzymając mikrofon w połowie piosenki, nagle wstrzymał muzykę i oznajmił podekscytowany - Kiedy nasz przywódca gildii przybędzie, każmy mu zgadnąć, która z tych uroczych pań jest jego wsparciem. Jeśli zgadnie źle, musi się napić!".

"Wchodzę w to!" - chóralnie odpowiedziało kilku mężczyzn. Szybko, napełnić kieliszki! Nie ma mowy, żeby dziś uciekł".
Gdy muzyka została wznowiona, a śmiech odbijał się echem w pokoju, gdy napełniali swoje drinki, drzwi się otworzyły.

"Przybył nasz najlepszy jungler!

Margaret i pozostali odwrócili się, by zobaczyć nowo przybyłą, a na jej twarzy pojawił się uśmiech.



3

Gdy Elenora Heartstring wstała, by powitać przybysza, objęła ramieniem mężczyznę, który właśnie wszedł. Drogie panie, przedstawiam wam Williama Windridera, przywódcę naszej grupy Sixfold Venture - oznajmiła Margaret Forestsong i siostrze Agnes.

Z nutką złośliwości dodała: "Williamie, oto wyzwanie dla ciebie - zgadnij, która z tych uroczych pań jest twoją partnerką wspierającą".

Lord William Windrider wkroczył z niewielkim entuzjazmem, myśląc, że osoba, którą miał nadzieję zobaczyć, nie pojawi się. Ale przed nim stała Elenora i dwie rozkoszne dziewczyny siedzące na sofie, rozpalając jego nadzieje. Nie potrafił jednak powiedzieć, kto jest kim.

Jego wzrok szybko omiótł obie kobiety, ale w końcu wylądował na dziewczynie w figlarnej czerwonej sukience, z miękkimi lokami okalającymi jej twarz. Z urokiem, który był zarówno niewinny, jak i odrobinę duszny, przypominała kwitnącą różę.

Elenora patrzyła, jak oczy lorda Williama zatrzymują się na Margaret, czując nieprzyjemne uczucie w piersi. Wydawało się, że polubił Margaret i wyraźnie rozważał swoje szanse z nią w miarę upływu nocy. Aby podtrzymać jego zainteresowanie, Elenora postanowiła wywrzeć na nim pewną presję.

Jesteś pewien, że to ona? - zapytała, kładąc dłoń na jego ramieniu i subtelnie ściskając. Zgadnij źle, a będziesz musiał wypić drinka - i możesz po prostu zranić damę, Williamie.

Z nieznanych jej powodów William całkowicie zaufał swojemu instynktowi. Podszedł do Margaret i wyciągnął rękę. Cześć, jestem William Windrider.

Margaret odstawiła drinka, wstała i odwzajemniła jego gest słodkim uśmiechem, biorąc jego czyste, długie palce w swój delikatny uścisk. Jestem Margaret Forestsong.

Wysoka i przystojna sylwetka Williama, ubrana w białą koszulę i spodnie od garnituru, emanowała świeżą, zachęcającą energią, która odróżniała go od innych swobodnie ubranych mężczyzn w pokoju.

Nie spodziewałam się, że nasz przywódca jest tak przystojnym młodym facetem - drażniła się siostra Agnes, wstając z drinkiem w dłoni i podchodząc do Williama, swobodnie muskając dłonią jego ramię. Wznieśmy toast.

William wyczuł flirt, ale odrzucił go, schylając się, by wziąć drinka ze stołu, przekierowując chwilę. Cieszę się, że mogliście dziś przyjść. Cieszmy się wspólną rundką.

Chciał wypić drinka tylko z Margaret, ale nie chcąc, by siostra Agnes poczuła się niezręcznie, włączył wszystkich do toastu. Gdy podniesiono kieliszki i zaczęto wiwatować, William naturalnie usadowił się obok Margaret. Przez cały wieczór, czy to grając w gry, czy wznosząc toasty, subtelnie osłaniał ją przed chaosem wokół nich.

Gdy zegar zbliżał się do północy, tłum stawał się coraz bardziej hałaśliwy, zachęcając Elenorę do ukończenia ostatniego wyzwania przed końcem nocy.

"Biegnij nago! Biegnij nago! Biegnij nago!" chłopaki skandowali, ciągnąc Elenorę na środek pokoju, gdzie zaczęli szarpać jej ubranie, pozostawiając ją tylko w bieliźnie, zanim wypchnęli ją z prywatnego pokoju.

Stanęli przy drzwiach, śmiejąc się i pilnując jej, podczas gdy William i Margaret poszli w ich ślady, ale ich oczy pozostały utkwione w sobie nawzajem, nieświadomi eskapady Elenory.
Podwiozę cię do domu, kiedy to się skończy - wyszeptał cicho William, opierając się o ścianę.

Margaret spojrzała na zegarek, zauważając, że godzina policyjna już dawno minęła. Żałowała, że nie będzie mogła wrócić do akademika dziś wieczorem. Nie ma potrzeby, jestem w pobliżu - odmówiła, nie chcąc sprawiać mu kłopotu.



4

Lord William Windrider poczuł rozczarowanie, gdy został odrzucony, choć zachował uśmiech i milczenie. Gdy impreza dobiegła końca, kilku pijanych mężczyzn potknęło się na schodach, a William podążył za nimi, wzywając dla nich taksówkę.

"Gdzie jest Forestsong? Nasza piękna dama? Wciąż muszę zabrać ją do domu! - siorbał jeden z pijanych mężczyzn, grzebiąc przy drzwiach samochodu obok Elenory Heartstring, wyraźnie odmawiając wejścia do środka bez Margaret Forestsong.

William zmarszczył brwi. Przyjemna osobowość, którą utrzymywał przez cały wieczór, rozmyła się, a jego zniecierpliwienie wypłynęło na powierzchnię na wzmiankę o tym, że ktoś chce zabrać Margaret do domu. Z determinacją oderwał rękę pijanego mężczyzny od drzwi i wepchnął go do pojazdu, zdecydowanie zatrzaskując za sobą drzwi.

Gdy już wszystkich odesłał, William zatrzymał się przed gospodą, skanując okolicę. Tuż przed zejściem na dół, Margaret wspomniała o potrzebie skorzystania z toalety i poprosiła go, by poczekał. Domyślił się, że wyjdzie wkrótce po tym, jak załatwi resztę, ale w miarę upływu czasu zaczął się martwić - co jeśli za dużo wypiła?

Ta myśl popchnęła go do gospody. Gdy wszedł do środka, poczuł ulgę, gdy dostrzegł jej znajomą czerwoną sylwetkę poruszającą się w kierunku recepcji. Zagubiona w chwili Margaret nie zwróciła uwagi na ostatni telefon i teraz musiała zabezpieczyć pokój na noc. Gdy tylko położyła swój identyfikator na ladzie, William dogonił ją.

Forestsong! Właśnie pozbyłem się pozostałych. Długo czekałaś? - powiedział nagle, prawie niespójnie, sięgając po dowód, który właśnie upuściła. Czuł się tak, jakby wszechświat zdecydował, że nadszedł czas na przedstawienie się; nazwisko wydrukowane na karcie brzmiało Margaret Forestsong.

William Windrider - dodał szczerym tonem.

Oczy Margaret rozszerzyły się lekko ze zdziwienia, gdy spojrzała na niego.

Czy nadal potrzebuje pani pokoju? - wtrąciła się recepcjonistka, spoglądając między nimi z wahaniem.

Margaret spojrzała na recepcjonistkę, a potem na Williama. Widząc oczekiwanie w jego oczach, zmieszane z nutą zdenerwowania, gdy zaciskał dłonie, uśmiechnęła się promiennie.

Nie, dziękuję - odpowiedziała lekkim głosem, łagodząc napięcie w powietrzu.

Po tych słowach William odetchnął, nie zdając sobie sprawy, że wstrzymuje oddech. Naturalnie wziął ją za rękę, przyjmując pewną siebie postawę jej chłopaka, gdy prowadził ją od lady w kierunku wind.

Kiedy dotarli do prawie pustej windy o północy, weszli do niej bez czekania, a on nacisnął przycisk trzydziestego ósmego piętra. Zajazd posiadał wszystkie udogodnienia, jakich można zapragnąć, z pokojami zaczynającymi się od dziesiątego piętra, a kończącymi na luksusowym apartamencie na najwyższym poziomie.

Mój identyfikator - przypomniała mu Margaret, wyciągając rękę.

Zdając sobie sprawę, że wciąż go trzyma, oddał go, dodając: "Jestem Lord William Windrider, tak przy okazji - to moje prawdziwe nazwisko".

"Zrozumiałem - odpowiedziała miękko, chowając identyfikator. Jego uprzejma natura była uspokajająca; w końcu przynajmniej był uczciwy.
Ding! Drzwi windy otworzyły się na ósmym piętrze, wpuszczając grupę emerytów, którzy właśnie delektowali się nocnym posiłkiem. Nagle zrobiło się ciasno, zmuszając Margaret do odsunięcia się w kąt.

Obawiając się, że zostanie zgnieciona, William stanął przed nią, tworząc barierę, gdy więcej osób pakowało się do środka, zapewniając jej miejsce.

Emeryci śmiali się i rozmawiali z entuzjazmem, mimowolnie przysuwając Williama bliżej Margaret, usuwając dystans między nimi. Mogła teraz docenić jego wzrost - stojąc na wysokości sześciu stóp, jego podbródek prawie dotykał czubka jej głowy, nawet gdy nosiła obcasy. Ale chociaż czuła się mała, William nie był agresywny; opuścił wzrok, by spotkać się z jej spojrzeniem, otaczając ją ciepłym uściskiem.

Gdy winda kołysała się w tłoku, Margaret nie mogła zignorować sposobu, w jaki na nią patrzył. Ciepło jego wyrazu twarzy przyciągnęło ją do niego, a świadomość jego skupionej uwagi sprawiła, że jej serce przyspieszyło. Ich oczy się spotkały i w tym elektryzującym momencie wszystko inne zniknęło.



5

Dlaczego się śmiejesz? Margaret Forestsong nagle uśmiechnęła się do niego, a lord William Windrider poczuł, jak wesołość przenosi się z niej na niego, gdy oboje parsknęli śmiechem.

Leo wyszedł z innymi; nie musisz teraz stać tak blisko - drażniła się Margaret, zauważając, że wydawał się nieświadomy faktu, iż winda była pusta, a w środku pozostała tylko ich dwójka. Rzeczywiście, lord William nie zauważył nieobecności innych. Wciąż był pochłonięty dwuznaczną atmosferą, którą dzielili wcześniej, ciesząc się tym uczuciem.

Zwolnił uścisk na poręczy i zbliżył się do niej, ponownie biorąc ją za rękę, gdy czekali, aż winda dotrze na jego piętro. Margaret nie odsunęła się. Zamiast tego pozwoliła mu zaprowadzić się do swojego apartamentu.

Apartament na trzydziestym ósmym piętrze był przestronny i dobrze wyposażony. Po szybkim rozejrzeniu się, Margaret położyła swoją torbę na stole.

Napijesz się wody? zapytał lord William, podchodząc do lodówki, by przynieść jej butelkę.

To gospoda, w której często się zatrzymuję, a jestem tu już od trzech dni, nie tylko na dzisiejsze spotkanie - dodał, a w jego głos wkradło się nagłe zdenerwowanie, gdy próbował się wytłumaczyć, jakby obawiał się, że mogła pomyśleć, że zaaranżował ten pokój specjalnie na ich spotkanie.

Ale gdy tylko słowa opuściły jego usta, poczuł, że mogły zabrzmieć wymuszone. Jeśli nie było żadnych ukrytych motywów, to dlaczego ona tu była?

Hej, śmierdzę alkoholem. Pójdę wziąć prysznic. Ty... po prostu się rozgość - zająknął się, po czym pospiesznie wycofał się do łazienki, prawie jakby uciekając.

Margaret z rozbawieniem obserwowała jego speszony odwrót. Czyż przed chwilą nie był zrelaksowany, zarówno w recepcji, jak i w windzie? Skąd to nagłe zdenerwowanie? Chociaż sama odczuwała lekkie zdenerwowanie, maskowała je lepiej niż on.

Po wejściu do łazienki lord William zganił się za utratę opanowania. Dlaczego był taki nieśmiały, gdy musiał zostać z nią sam na sam? Opierając czoło o szklane drzwi, uważnie nasłuchiwał jakichkolwiek znaków od niej na zewnątrz, mając nadzieję, że zostanie, a on da jej trochę czasu do namysłu.

Ale w apartamencie było zbyt cicho, a gruby dywan tłumił każdy dźwięk.

Margaret nie wyszła. Gdy lord William brał prysznic, podeszła do dużych, sięgających od podłogi do sufitu okien, wpatrując się w migoczące na zewnątrz neony i spokojnie czekając.

Czy to nie piękne? - zapytała, gdy Lord William stanął za nią, delikatnie obejmując ją w pasie.

Do jej nosa dotarł świeży zapach mydła zmieszany z nutą alkoholu. Odwróciła się, lekko go odpychając, by spojrzeć na jego swobodny wygląd - czarne szorty i szary T-shirt sprawiały, że wyglądał idealnie.

Też chcesz wziąć prysznic? - zapytał.

Nie wzięłam ze sobą żadnych ubrań na zmianę - zaprotestowała, udając zmarszczenie brwi.

Już się tym zająłem - powiedział ochoczo. Fakt, że nie wyszła, znaczył dla niego więcej niż jakikolwiek element garderoby. Miał wiele do zaoferowania.


Zaczekaj! Margaret nagle chwyciła go za ramię, zanim zdążył się odwrócić, by przynieść jej jakieś ubrania, unosząc figlarnie brew. Podoba mi się ta koszula, którą masz na sobie.

Jej komentarz na chwilę zaskoczył lorda Williama, ale szybko się otrząsnął, ściągając koszulę i oferując ją jej.

Nieźle, co? - zażartował, a w jego głosie pojawiła się nutka nieśmiałości.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Noc do zapamiętania na zawsze"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈