Taniec wśród cieni

1

Zgodnie z kronikami, król Edward słynął z zimnej postawy, obdarzając uczuciem swoją kochankę, a nie prawowitą żonę. Lady Isabelle zaśmiała się, zauważając, że wszyscy mężczyźni są tacy sami; czczą to, co znajduje się pod spodem, podczas gdy kuratoruje to, co dzieje się nad prześcieradłami. Postanowiła pokazać hrabinie Matyldzie, jak poruszać się po skomplikowanym emocjonalnym labiryncie ich powściągliwej hrabiny.

---

W bogatej, ale przytłaczającej atmosferze królewskiego pałacu, Lady Isabelle pewnie kroczyła marmurowymi korytarzami, a jej długa suknia wdzięcznie za nią podążała. Słaby dźwięk stłumionych szeptów towarzyszył jej, gdy weszła do Wielkiej Sali, gdzie zebrało się wiele elit dworu. Mieli na sobie wyszukane kostiumy, które podkreślały ich status, ale skrywały podtekst rywalizacji i ambicji.

Czy jest dziś jakaś niespodzianka? - Isabelle zapytała figlarnie, a jej żywy duch przeciął napięcie niczym ostrze.

Tylko to, co zwykle - odpowiedziała lady Elinor, jej głos ociekał sarkazmem. Hrabina Matylda wciąż próbuje zdobyć przychylność króla, ale wygląda na to, że jej wysiłki mogą pójść na marne.

Uśmiech Isabelle stał się chytry. Biedna Matylda, dlaczego musi być taka gorliwa? Z pewnością wie, że jej miejsce w jego sercu jest przyćmione przez panią Greer. Być może potrzebuje trochę wskazówek.

Wskazówek? Elinor uniosła brew, zaintrygowana. Co sugerujesz, droga Isabelle? Lekcję wdzięku od takich jak my?

Czemu nie? Nauczmy ją, jak grać w tę grę - zaproponowała Isabelle, a jej oczy zalśniły złośliwością. Każda kobieta wie, że jedyną drogą do serca mężczyzny jest przebiegłość i kreatywność.

W tętniącej życiem kawiarni The Gilded Rooster ciepło wypełniało powietrze, a aromatyczna kawa tańczyła ze śmiechem. Isabelle pochyliła się nad stołem, jej ton był konspiracyjny. Musimy zaprosić Matyldę na herbatę. Musi się nauczyć, że sztuka uwodzenia to nie tylko fizyczność, ale i wspaniałe przedstawienie.

Elinor zachichotała. A cóż to będzie za spektakl! Przygotuj scenę dla naszej drogiej hrabiny i pozwól jej robić notatki.

Plan się wykluł, ale wiedziały, że kierowanie Matyldą będzie wymagało czegoś więcej niż subtelnych wskazówek; będzie wymagało całkowitej metamorfozy. Pokazali jej, jak się poruszać po dworze, wplątując ją w swój tętniący życiem świat dworskich intryg.

---

Matylda siedziała cicho w kwaterze hrabiny, zasłony były zaciągnięte, a cienie grały na jej rysach. Często czuła się jak outsiderka w królestwie zdefiniowanym przez piękno i ambicję, gdzie jej skromność była błędnie interpretowana jako naiwność. Choć szczerze kochała króla Edwarda, zdawała sobie sprawę, że jego uczucia kierują się gdzie indziej.

Słysząc trzy delikatne pukania, zawołała: "Wejść!".

Do pokoju weszła Isabelle, a tuż za nią Elinor, obie emanujące pewnością siebie. Matyldo! Przyszłyśmy zaprosić cię na herbatę do The Gilded Rooster. Odrobina przyjemności z pewnością poprawi ci nastrój!

Och, drogie panie, nie wiem... Matylda zawahała się, spoglądając na swoje odbicie i czując w sobie niepokój.

Nie zastanawiaj się nad tym! Dołącz do nas i pozwól nam ożywić zarówno twoje serce, jak i umysł! Isabelle klasnęła w dłonie. Jesteś zbyt piękna, by pozostać w ukryciu; zasługujesz na to, by być w centrum uwagi.
Dzięki swojemu przekonującemu urokowi kobiety wyciągnęły Matyldę z jej skorupy, tchnęły życie i energię w ducha obciążonego strachem. Matylda nie wiedziała, że to zaproszenie oznaczało początek jej transformacji - takiej, która wymagała od niej nauczenia się nie tylko tego, jak grać w grę, ale także tego, jak posiadać samą planszę.

---

Wraz z upływem dni Matylda znalazła się w ich świecie śmiechu, koleżeństwa i wspólnych strategii. Odkryła piękno powabu i tajemniczości, delikatny taniec oszustwa i szczerości. Choć na początku podziwiała, jak Isabelle i Elinor z wdziękiem zarządzają swoimi sprawami, wkrótce zdała sobie sprawę, że pod ich olśniewającą powierzchownością wytyczyły ścieżkę pełną stawek i ryzyka.

Pewnego popołudnia Isabelle zwróciła się do Matyldy ze srebrną filiżanką herbaty w dłoni. Szczerość na tym dworze przypomina chodzenie po linie; musisz precyzyjnie równoważyć swoje emocje i ambicje. To, co zdecydujesz się ujawnić, jest często ważniejsze niż to, co ukrywasz".

Matylda zastanawiała się nad tym, czując w sobie zmianę. A jeśli posunę się za daleko? Co jeśli zatracę się w przedstawieniu?

To jest właśnie wyzwanie. W sztuce uwodzenia nie chodzi o to, by się zatracić; chodzi o to, by ujawnić swoje najlepsze "ja", sprytnie ukryte - dodała Elinor z powagą.

Wkrótce hrabina zaczęła zrzucać z siebie kolejne warstwy dawnej siebie, jedną piękną fasadę po drugiej. Zdała sobie sprawę, że życie na dworze nie wymaga zwykłej uległości, ale zaciekłej asertywności. Czerpiąc siłę od swoich przyjaciół, przygotowała się do zdobycia serca królestwa, które kiedyś wymknęło się jej spod kontroli.

---

W luksusowym otoczeniu Dworu Alfreda lekcje osiągnęły punkt kulminacyjny. Matylda, teraz przystrojona w bogate tkaniny, które podkreślały jej rysy, stanęła przed lustrem z nowo odkrytym poczuciem celu w swojej postawie. Każde pasmo jej włosów było strategicznie ułożone, co było hołdem dla nowego wizerunku, który miała zaprezentować Edwardowi.

"Niech król nacieszy oczy" - odetchnęła Isabelle, z dumą obserwując, jak Matylda stawia pierwsze kroki ku przeznaczeniu, które sama miała ukształtować.

Gdy słońce zaczęło zachodzić, rozświetlając okna złotym światłem, Matylda poczuła przypływ ekscytacji. Dziś wieczorem wyjdzie z cienia, gotowa wykorzystać swój urok i inteligencję, zdeterminowana, by zdobyć należne jej miejsce w sercu mężczyzny, którego kochała, bez względu na wyzwania, które czekały na nią w zawiłej sieci dworskich intryg.

Nie będzie już tylko niezauważoną hrabiną - tej nocy powstanie.



2

Lady Isabelle obudziła się, a słabe światło już wkradało się do jej komnat. W oddali szmer głosów przerwał poranną ciszę, brzmiąc szczególnie drażniąco w bezruchu, który sprawiał, że nawet najcichszy hałas wydawał się natrętny.

Po wielu dniach niespokojnego snu, Lady Isabelle miała zmęczone oczy. Promienie słońca wskazywały na świt wschodzący za horyzontem. Odwróciła się na bok, przyciągając do siebie kołdrę, by uchronić się przed chłodem.

Nawet w tym nowym świecie, zimno wciąż ją gryzło, a dreszcz nie opuszczał jej kości.

Książę Henry, obudziłeś się? Delikatny głos zawołał z zewnątrz. To była jej oddana służąca, Mistress Greer, która pomyliła westchnienia Lady Isabelle ze znakiem, że zaraz wstanie.

Wciąż otulona kokonem z koców, Lady Isabelle nie pragnęła niczego więcej, niż pozostać w łóżku, w ciszy rozmyślając nad swoim losem.

Cisza powróciła, z wyjątkiem delikatnego szelestu odległych rozmów. Poranki, odkąd Lady Isabelle weszła w posiadanie tego ciała, zaczynały się w podobny sposób; obowiązki jej nowego męża czekały na niego, a ona mogła tylko leżeć nieruchomo i znosić.

Ta osobliwa sytuacja nie była tylko snem. Właśnie wtedy, gdy myślała, że jej życie jako nowoczesnej kobiety dobiegło końca, znalazła się w reinkarnacji jako hrabina Matylda, kobieta obciążona tragiczną historią. Urodzona w szlacheckiej rodzinie, Matylda została wychowana przez najlepszych pałacowych nauczycieli, ale od tego czasu padła ofiarą życia pełnego rozczarowań i smutku. Poślubiła Edwarda, lorda, który wolał towarzystwo młodszych, bardziej energicznych kobiet - prawda ta łamała jej serce, gdy patrzyła, jak Lady Margaret i jej krewni kradną uczucia jej męża.

Matylda poznała hańbę niechcianej pozycji; urodziła syna, księcia Henryka, ale potem doświadczyła udręki straty, gdy tragedia zabrała go zbyt wcześnie. Tęskniła tylko za tym, by mieć znaczenie, by ją kochano. Udręka narastała w ciszy, budząc niepokój w sercu lady Isabelle, gdy rozmyślała o ciężarze spoczywającym na barkach Matyldy.

Zanim przybyła, jej poprzedniczka wycierpiała więcej, niż ktokolwiek powinien. Ten ból serca pozostał, żrący i pochłaniający, działając jak kotwica powstrzymująca jej nową duszę przed pójściem naprzód.

Gdy wspomnienia przesiąkały jak atrament plamiący papier, Lady Isabelle zdecydowała, że nie może dłużej pogrążać się w żalu. Koniec z samotnymi dniami zamkniętymi przed światem; nadszedł czas, by powstać.

Zakręciła ramionami, pochylając się do przodu, a jej serce w końcu znalazło zdecydowany rytm. "Gdzie on teraz jest? - zawołała.

Odkąd hrabina Matylda zachorowała po konfrontacji z księciem Williamem, sprawy w domu zaczęły się psuć. Edward posunął się nawet do zignorowania śniadania na rzecz całkowitego unikania żony.

Mistress Dou, pokojówka, która pomagała Lady Isabelle w jej porannej rutynie, zawahała się przed drzwiami, podczas gdy Mistress Greer skinęła głową zachęcająco. Powinieneś powiedzieć jej prawdę - szepnęła.


Lady Isabelle otarła twarz z wątpliwości i wyprostowała plecy. Koniec z ukrywaniem się; świat czekał.



3

"Jakiś czas temu Ogród Zapachów Lady Margaret rozpoczął swoje święto, a ona prawdopodobnie wciąż jest w środku - zauważyła Lady Elizabeth, a jej ton był lekki, ale pełen napięcia.

Trzeba przyznać, że Lady Elizabeth odniosła w życiu spory sukces, zwłaszcza w związku z księciem Henrykiem. Lord Edward i książę William zwykle przybywali późno, gdy zbliżała się godzina.

Zauważywszy milczącą postawę lady Isabelle, ochmistrzyni Greer odetchnęła z ulgą. Obok niej Mistrzyni Melody trzymała efektowną niebieską suknię ozdobioną złotym haftem, której blask stanowił wyraźny kontrast dla stonowanych odcieni mody Starego Miasta. Pomimo nieco przestarzałego projektu, z pewnością podkreślałaby karnację Lady Isabelle.

Jednak zmartwienie i zmęczenie dały się lady Isabelle we znaki. Chociaż lord Edward i książę William mieli zaledwie po dwadzieścia kilka lat, Karol ze swoim chudym wyrazem twarzy był widokiem, który chwytał ją za serce. Przyjrzała się swojemu szczupłemu odbiciu w wypolerowanym lustrze, podejmując stanowczą decyzję o podreperowaniu zdrowia.

Po tym, jak Mistress Greer ułożyła jej włosy w prosty sposób i włożyła delikatną spinkę z białego jadeitu, a na policzki nałożyła odrobinę różu, Lady Isabelle nie wyglądała już na tak wyblakłą.

Mężczyźni nie tak łatwo ulegali emocjom. Śmierć sir Fredericka była już za nimi od jakiegoś czasu. Prezentowanie się w opłakanym stanie przed lordem Edwardem mogło nie tylko nie wzbudzić jego współczucia, ale wręcz go odstraszyć.

Gdy się odwróciła, Edward dostrzegł wchodzącą nianię Agnes z miską świeżo przygotowanego rosołu. Kiedy urodziła się hrabina Matylda, jej słabe początki wymagały stałej opieki niani Agnes. Tylko dzięki jej staraniom hrabina zdołała urosnąć w siłę. Ale odkąd opuściła swój własny dom, Matylda stanęła w obliczu kolejnego upadku.

Widok Lady Isabelle wyglądającej na bardziej ożywioną wywołał uśmiech na twarzy niani Agnes. Szybko poinstruowała młodą służącą, by podała zupę i wzięła drewniany grzebień od Mistress Greer, zręcznie odgarniając zbłąkane kosmyki włosów Lady Isabelle. Z czułym, matczynym uśmiechem odbijającym się w szkle, ozdobiła Lady Isabelle kolczykami w ciepłych kolorach.

"Paniczowi księciu Henrykowi dobrze by zrobiło rozjaśnienie serca. Wczoraj steward dostarczył z pałacu zupę z ptasich gniazd. Księżna Eleanor nawet pytała o niego dzisiaj - powiedziała niania Agnes, jej głos był delikatnym kuksańcem w stronę Lady Isabelle.

Lady Isabelle uśmiechnęła się słabo: - Przypuszczam, że przez jakiś czas zaniedbałam wizytę u Szlachetnej Matrony.

Gdy wyszli z Wielkiego Domu, Edward zauważył chłodno wyglądającego księcia Henry'ego, który zbliżał się od strony ogrodu. Zerknął na lady Isabelle i zaoferował jedynie uprzejme skinienie głową. Lady Elizabeth pochyliła się za nim, ocierając kąciki ust chusteczką i drażniąc się z nim, powiedziała: "Wygląda na to, że trochę zwiędłaś od naszego ostatniego spotkania, droga siostro. Czy twoje zdrowie wciąż podupada?

Lady Isabelle uniosła wysoko podbródek, odrzucając Lady Elizabeth bez zastanowienia. Zamiast tego zbliżyła się do księcia Williama, gładząc poplątany jadeitowy wisiorek u jego boku. Opleciona błyskotka była bez wątpienia zbyt ozdobna dla hrabiny Matyldy.
Ignorując nudne komentarze, puściła wisiorek i cofnęła się, szybko sprawdzając strój księcia Williama pod kątem dalszego nieładu. Zadowolona, uśmiechnęła się delikatnie.

"Uważaj na siebie, mój panie.

"W rzeczy samej - odparł książę William, pytając z wahaniem - Czy książę Henry czuje się lepiej?

"Dziękuję za troskę, mój panie. Jego stan poprawił się w ciągu ostatnich kilku dni.

Skinieniem głowy książę William poinstruował ją, by trochę odpoczęła, po czym założył oficjalne szaty i wyszedł.

W międzyczasie Lady Elizabeth ściskała chusteczkę, czując się pominięta i coraz bardziej sfrustrowana, gdy mijały chwile bez jej odzewu. Jej delikatne rysy zdradzały rozczarowanie. Gdy otworzyła usta, by ponownie się odezwać, Lady Isabelle spojrzała na nią spiczastym spojrzeniem, które wyraźnie wyrażało jej pragnienie zakończenia wymiany zdań.

Ciężko pracowałaś dziś rano. Dlaczego nie wrócisz i nie odpoczniesz? zasugerowała Lady Isabelle, jej ton zakończył rozmowę.

Po wypowiedzeniu ostatnich słów, Lady Isabelle wzięła Mistrzynię Greer za rękę i odwróciła się na pięcie w kierunku Głównego Domu, gdzie czekał na nią misterny gobelin jej życia.



4

To był nagły początek poranka. Wyskoczywszy z łóżka z niewielką ilością energii, poczuła gryzącą pustkę w żołądku i chłód w kończynach, gdy wyszła na krótki spacer. Pragnęła tylko czegoś ciepłego, co ożywiłoby jej ducha. Kiedy wróciła do środka, zauważyła już rozłożone na stole jedzenie i bez wahania usiadła, by je zjeść. Ciepła miska pachnącej zupy ziołowej obmyła jej zmysły, przywracając ją do życia.

Obecność leków upewniła ją, że posiłek został przygotowany specjalnie z myślą o jej dobrym samopoczuciu. Personel kuchni miał wprawę w przygotowywaniu pysznych posiłków, ale ten gest był najwyraźniej bardziej przemyślany niż zwykle.

Podniosła wzrok na nianię Agnes i delikatnie się uśmiechnęła. "Dziękuję, Agnes."

Słysząc to, niania Agnes prawie uroniła łzę, a jej twarz wypełniła troska. "To był ciężki czas dla lady Matyldy, ale jeśli to ją pocieszy, to właśnie to się liczy. Troska o nią jest moim obowiązkiem".

Rzeczywiście, choroba Matyldy w ostatnich tygodniach zaskoczyła nawet jej najbliższych, pozostawiając pustkę, która była aż nazbyt namacalna. Lady Isabelle poczuła dyskomfort w sercu, nie wiedząc, co powiedzieć. W tym momencie młoda pokojówka, Lily, ostrożnie zerknęła do środka, skłaniając Isabelle do zaproszenia jej na słówko.

"O co chodzi?"

Głos Lily lekko zadrżał, gdy stanęła przed nimi, mierząc reakcje obecnych kobiet. Lady Beatrice jest tutaj.

"Niech poczeka na zewnątrz. Nie ma pośpiechu - odpowiedziała Lady Isabelle, czując się opiekuńcza wobec potrzeby przestrzeni Matyldy. Mistrzyni Greer, która widziała cierpienie Matyldy, była chętna do pomocy w odciążeniu rodziny, ale spotkała się ze stanowczym postanowieniem Isabelle, by na razie trzymać Beatrycze na dystans.

I tak skończyłam jeść. Dobrze mi zrobi zaczerpnięcie świeżego powietrza - oświadczyła lady Isabelle.

W wielkiej posiadłości Lady Elizabeth była bez wątpienia najbardziej faworyzowaną z nich. Urodziła księciu Henrykowi więcej dzieci niż ktokolwiek inny, ale jej uroda nie była najbardziej uderzająca; Lady Sophia była porównywalna, ale brakowało jej sprytnego uroku Elżbiety, przez co wydawała się bardziej sztywna.

Zaskoczona nagłym pojawieniem się Lady Isabelle, Lady Sophia szybko wstała, by ją powitać, kłaniając się nisko. "Wasza Miłość.

Zauważywszy jej dyskomfort, lady Isabelle postanowiła to zignorować. "Proszę, usiądź.

Lady Sophia, wdzięczna, ale nieśmiała, usiadła z powrotem i zaczęła gawędzić, komplementując Isabelle i paplając o niedawnej pogodzie i drobnych rozmowach dotyczących spraw domowych. Isabelle w większości milczała, słuchając z uprzejmym zainteresowaniem. Dopiero gdy Sophia spuściła wzrok, a jej głos zniżył się z niechęcią, Isabelle przerwała.

Wiem, że było ci ciężko z powodu Henry'ego i Matyldy. Dbałaś o to, by wszystko szło gładko, doceniam to.

Postawa Lady Sophii natychmiast zesztywniała, a ona sama niemal podskoczyła ze swojego miejsca. "Wasza Miłość, to dla mnie zaszczyt służyć lady Matyldzie. Chcę tylko pomóc..."
Isabelle odchrząknęła cicho i wzięła łyk herbaty, by zwilżyć gardło, po czym kontynuowała: - A ty wykonujesz godną pochwały pracę. Nic nie wydaje się być nie tak w sposobie, w jaki zajmujesz się tutaj sprawami. Mam nadzieję, że wraz z końcem miesiąca uda ci się nakłonić lady Elizabeth do uporządkowania spraw w posiadłości.

Lady Sophia wyglądała na zszokowaną, a z jej twarzy zniknął kolor. "Jak mogłabym wziąć na siebie to, co robi Matylda? To dla mnie zbyt wiele..."

Isabelle machnęła lekceważąco ręką. Czy to nie wam powierzono zarządzanie tymi sprawami? Obawiałam się, że początkowo może dojść do pomyłek, dlatego kazałam ci regularnie się ze mną konsultować. Ale teraz widzę, że jesteście zdolni. Nadejdzie zima, będziemy potrzebować tylko więcej węgla do ognisk i upewnimy się, że wszystko jest w porządku z poprzedniego sezonu, nic drastycznie innego. A może kwestionujesz mój osąd?

Łagodny uśmiech lady Isabelle uspokoił lady Sophię, która poczuła wdzięczność i radość z nowej odpowiedzialności.

Po tym, jak pozwoliła swoim myślom się uspokoić, Isabelle wstała i uścisnęła dłoń Mistrzyni Greer, prowadząc ją z powrotem do środka i prosząc o przyniesienie kilku ksiąg rachunkowych dla Lady Sophii.

Gdy weszły do pokoju, spiesząca się Mistrzyni Melody już czekała, obserwując wyraz twarzy Isabelle, gdy ta rozlała herbatę i odkryła parzące się zmartwienie. "O co chodzi z tym porzucaniem wszystkich spraw domowych w ten sposób?"

Lady Isabelle pozostała spokojna, delektując się herbatą, podczas gdy Mistrzyni Greer zaśmiała się z pośpiechu Melody.

Nie martw się, lady Melody. Jeśli Matylda się nie martwi, ty też nie powinnaś".

Po prostu się martwię - kontynuowała Mistrzyni Melody, od niechcenia poprawiając rozpuszczone włosy Isabelle i oferując słowa przestrogi. Odkąd ta dama z Garden of Fragrance zyskała prestiż, myśli, że może rządzić. Powinniśmy ją okiełznać i pokazać jej, co jest czym...".

Postawa Mistress Melody wynikała z niepokoju, odkąd po chorobie Matyldy lord Edward mianował lady Beatrycze i lady Małgorzatę zarządcami posiadłości. Z natury powściągliwe, wolały konsultować się z Matyldą przy podejmowaniu każdej drobnej decyzji, ale Elżbieta rozkoszowała się swoją nowo odkrytą władzą i pozwalała sobie na swobody, które doprowadziły do niedawnych sporów. Gdy pozycja Matyldy była zagrożona, lady Elżbieta została ośmielona do dalszego przekraczania granic.

Ożywione przekomarzania obu kobiet mogły wydawać się beztroskie, ale ciężar ich zmartwień wisiał w powietrzu.

Niania Agnes wystąpiła naprzód, wyczuwając niepokój między nimi. Lady Isabelle, mądrze byłoby wkrótce odzyskać władzę nad sprawami domowymi, bo inaczej Ogród Zapachów jeszcze bardziej rozszerzy swoje wpływy.

Isabelle zatrzymała się, opuszczając filiżankę z ponadczasowym naparem z róży. W porządku, obawy są uzasadnione. Mistrzyni Greer, dopilnuj, by każda książka została niezwłocznie wysłana do lady Sophii i nie przejmuj się szeptami. Tej zimy będziemy mieć się na baczności.

W końcu Lady Elizabeth nie była jedyną osobą w domu, a zwolnienie kogokolwiek bez celu byłoby nierozsądne.

Niania Agnes zamrugała ze zdumienia, a jej wyraz twarzy zmienił się w wyraz ulgi, zachęcając panią Greer do sfinalizowania szybkiego wysłania dokumentów.


5

Ciepłe światło świec (część pierwsza)

Tego wieczoru książę William nie wrócił do domu; zamiast tego wysłał Młodego Granda na noc do posiadłości lorda Francisa. Lady Isabelle poinstruowała służbę, by przysłała jakieś ubrania i natychmiast kazała zamknąć drzwi na klucz. Usłyszała, że pokojówka z Ogrodu Zapachów wciąż czeka przy bramie.

Lady Isabelle nie zaprzątała sobie tym głowy. Upewniła się tylko, że drzwi Dziedzińca Głównego są zabezpieczone, po czym rozkoszowała się kąpielą w gorącej wodzie. Pachnący kwiatami balsam, który niania Agnes znalazła dla niej tego ranka, był już gotowy. Przyzwyczajona do tego, że ktoś się nią zajmował podczas jej kilku dni tutaj, ułożyła się na ciepłym łóżku, zamykając oczy, podczas gdy służąca masowała jej skórę głowy olejkami eterycznymi, a inna delikatnie rozprowadzała balsam po całym ciele. Gdy już miała odpłynąć, poczuła ciepło koców, podarowanych jej przez księcia Henry'ego, i zdecydowała się pozostać w cienkiej koszuli nocnej do snu.

W środku nocy przez dom przeszedł chłód. Lady Isabelle poruszyła się, mamrocząc cicho. Zagłębiając się głębiej, poczuła coś ciepłego przyciskającego ją do siebie i zdała sobie sprawę, że to William, który przyszedł podzielić się jej ciepłem. Wkrótce ponownie zapadła w senną mgłę. Niedługo potem poczuła, jak coś szturcha ją od tyłu. Trochę się wiercąc, zmusiła się do otwarcia oczu.

Słabe światło z lampy zaglądało przez zasłony, rzucając delikatne cienie w ciemnej przestrzeni. Przód był lekko uchylony, a ciepłe ciało przylegało do jej pleców, powodując przyspieszone bicie serca. Dłoń wsunęła się od tyłu, spoczywając na jej klatce piersiowej, delikatnie ugniatając jej miękkość. Zauważywszy, że się obudziła, kontynuował swój dotyk, figlarnie ściskając jej wrażliwe szczyty.

Hrabino... czy nie miałaś zostać dziś wieczorem u lorda Francisa?

Wciąż senny, głos Lady Isabelle był miękki i łagodny, kontrastujący z jej zwykłą opanowaną postawą, co tylko jeszcze bardziej podsyciło pożądanie księcia Williama.

Upuściłam coś i nie mogłam tego tak po prostu zostawić. Pomyślałem, że po to wrócę - wyjaśnił cierpliwie, czując, jak reaguje na jego słowa.

Widząc, że Lady Isabelle nie śpi i jest mniej powściągliwa niż wcześniej, powoli zdjął z niej koszulę nocną, odrzucając ją na bok, odsłaniając jej delikatne kształty w słabym świetle. Pochylając się bliżej, wziął jeden z jej miękkich kopców do ust, ssąc delikatnie, podczas gdy jego druga ręka kontynuowała pieszczoty drugiej.

Nagłe, intymne uczucie sprawiło, że Lady Isabelle całkowicie się obudziła, jej oczy rozszerzyły się z zaskoczenia, a oddech nabrał szybkich oddechów, gdy poczuła jego język wirujący wokół jej szczytu. Zaciskając uda, poczuła w sobie nieznane ciepło.

Przestań... proszę... - mruknęła słabo, odsuwając się od niego.

Książę William zazwyczaj unikał spędzania nocy z Matyldą. Ilekroć to robił, nie przekraczał granic. Ostatni raz miał miejsce dawno temu, z dala od angażującego wigoru, który teraz posiadała. Wyczuwając opór Lady Isabelle, jedynie delikatnie ją uszczypnął, powodując jej drżenie.
Jej nogi instynktownie się zacisnęły, ale nacisk jego ud zmusił ją do wygięcia pleców w łuk, wystawiając się jeszcze bardziej na jego dotyk.

Proszę... nie... - sapnęła, rozdarta między zaprzeczeniem a pożądaniem.

Jego instynkt wychwycił jej rosnącą potrzebę, drażniąc ją uporczywie, aż poczuła przypływ grożący jej przepełnieniem.

Zdając sobie sprawę, że popchnął ją na krawędź, patrzył, jak jej ciało mięknie pod nim, a oczy wypełniają się połączeniem pożądania i niewinności.

Serce księcia Williama przyspieszyło na ten widok - znajome, ale obce piękno zostało teraz obnażone, jeszcze bardziej podsycając jego zapał.

Jego śmiech był niski i drażniący, gdy zauważył jej rumieniec. Po tylu wspólnych chwilach nadal nie jesteś do tego przyzwyczajona?

Lady Isabelle rzuciła mu oburzone spojrzenie, policzki płonęły z zażenowania, gdy zbliżył się, by uchwycić jej usta. Powoli posmakował jej, splatając ich języki, a gdy pieścił jej talię, jego ręka zaczęła eksplorować w dół.

Jedna dłoń pozostała boleśnie świadoma rosnącego w niej gorąca.



Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Taniec wśród cieni"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



👉Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści👈