Bez bagażu, bez przeszłości

Rozdział pierwszy (1)

Samochód pojawił się znikąd.

Właściwie to była taksówka i zatrzasnęła się na hamulcach, ślizgając się długimi czarnymi śladami opon na asfalcie podczas kładzenia na klakson.

Przebiegłam przez skrzyżowanie w spodniach do jogi i Nikesach i odwróciłam się, żeby zasalutować kierowcy jednym palcem. Zasalutował i pojechał dalej.

Ja też tak zrobiłem.

Tym razem upewniłem się, że patrzyłem w obie strony przed przejściem przez każdą ulicę, ponieważ Chicago było cholernym zagrożeniem dla mojego zdrowia. Ale podobało mi się.

Uwielbiałem budynki skrobiące niebo, mętny smog, który utrzymywał się blisko horyzontu, oraz niemal nieustanny hałas i aktywność. Dzięki temu czułem, że żyję.

W świecie, w którym nieustannie zagrażałem temu statusowi, to chyba było dość ważne.

Gdy weszłam na krawężnik, zauważyłam mężczyznę skulonego między bliźniaczymi sklepami na rogu. Moje serce ścisnęło się nieco w uldze.

"Bennie," karciłem, gdy schylałem się, by wręczyć mu dwudziestodolarowy banknot. "Gdzie byłeś w zeszłym tygodniu?"

Uśmiechnął się do mnie, jego ubranie cuchnące stęchłymi papierosami i życiem na ulicy.

"Hej Abbie, mam co robić. Wiesz o tym." Wziął pieniądze i podziękował mi. "Jesteś dla mnie dobry."

"Martwię się o ciebie," powiedziałam mu. "Nie znikaj na mnie. I nie wydawaj tego na swoje dziewczyny, Bennie".

Przytaknął, patrząc na pieniądze, a ja otworzyłem drzwi do mojej ulubionej kawiarni z dżinglem dzwonków. Chociaż centrum Chicago miało wiele do zaoferowania, byłem całkowicie zadowolony ze spędzania połowy sobotniego poranka w mojej dzielnicy tuż za miastem. Sunny Side to lokalny klejnot, który znajdował się kilka ulic dalej od mojego mieszkania w Wicker Park. Siedząc w moim ulubionym pluszowym fotelu, pracowałem przy kiczowatym stole z makaronem. Okazało się, że na tym chwiejącym się stole zrobiłam więcej niż w trzypiętrowej kamienicy, na której przebudowę wydałam fortunę. Mogłem zaoszczędzić tysiące i zamawiać trzy latte dziennie, ale kiedy nadeszła zima, wiedziałem, że to biuro może być schronieniem. Na chwilę obecną, zasiadłem w domowym otoczeniu kawiarni.

Z sufitu zwisały duże białe żarówki, a poniżej, porzucone książki i skrzynie służyły jako prowizoryczne przegrody między stolikami różnej wielkości. Wewnętrzne ściany były wyłożone niekończącymi się rzędami wyszczerbionych i zużytych kubków po kawie z hasłem pasującym do każdego nastroju.

Wdychałam zapach świeżo zmielonych ziaren kawy, który unosił się w kawiarni, gdy popijałam tak bardzo potrzebne latte w moim pożyczonym kubku. Widniał na nim napis I Do What I Want z ołówkowym szkicem kota wyciągającego środkowe palce. Nie spałem zbyt wiele ostatniej nocy; zamiast tego, przestraszyłem się każdego dziwnego hałasu lub przeczucia, tak jak robiłem to każdej nocy przez ostatni rok. Wyobrażałam sobie, że każdy sąsiad w promieniu trzydziestu mil jest seryjnym mordercą lub gwałcicielem, a potem oglądałam Snapped, żeby odwrócić uwagę, co zamiast tego tylko utrwalało mój obsesyjny cykl paranoiczny.

To był problem.

Moja paranoja i moje podejrzenia, że każdy miał motyw, który obejmował oszustwo lub gorzej.

A Sunny Side, ze swoją niekończącą się fontanną kofeiny, stało się moim schronieniem w każdą sobotę. Miejscem, do którego mogłem przyjść i udawać, że jestem funkcjonującą częścią społeczeństwa, gdzie moje problemy nie istnieją.

Wpadałem w moją sobotnią rutynę, wtykając słuchawkę do ucha i zanurzając się w bezpieczeństwie miejsca publicznego i moim prywatnym świecie muzyki.

Ciężko było powiedzieć, ile później było już tak, że czułem się jakbym był obserwowany.

Moja zdolność do opuszczenia rzeczywistości za drzwiami kawiarni była absolutna. Bardzo dobrze, że mogły to być godziny.

Czułem to jednak.

Spojrzenie.

Nieśmiało spojrzałam w górę.

A potem zamarłem.

Biblia mówi, że Bóg stworzył świat w sześć dni. Więc jeśli chodzi o znaczenie czasu i boskie stworzenie, to zrozumiałe było, że Stwórca poświęcił dodatkową milisekundę mężczyźnie, który patrzył, jak sączę moją trzecią latte.

Nie jestem tego typu kobietą - taką, która potyka się o siebie i przebiera w słowach, kiedy przystojny mężczyzna spogląda w jej stronę. Nauczyłam się tej lekcji w bardzo trudny sposób i nie zapomniałam.

Ku frustracji wszystkich bliskich mi osób i z uporem, z którego byłby dumny każdy muł, od tamtej pory odmawiałam zauważenia jakiegokolwiek osobnika płci przeciwnej.

Zapomnijcie, że miał chropowate, niezwykle męskie rysy - wyrzeźbione, wytrawione i surrealistyczne. Dodaj to do niewątpliwego wzrostu i szerokiej postury, widocznej w sposobie, w jaki skarlał mały, okrągły stół, który siedział przed nim. Wymieszaj to z pełnymi ustami i imponującym zestawem białych zębów. Wszystko to potwierdził siódmego dnia, Bóg odpoczął i było dobrze.

Ale tym, co wywołało burzę w mojej duszy i spokój w sercu, były jego oceaniczno-zielone oczy.

Uśmiechnął się. Uśmiechnął się, właściwie.

Dobry Boże. Ten uśmiech...

Odwróciłam wzrok. Skup się. Masz pracę do wykonania. Nie znasz go. On może być psycholem.

Upiłam łyk mojego latte, ale kubek był teraz pusty.

Wewnętrznie skomponowałam mentalną listę wad, żeby więcej na niego nie spojrzeć.

Żadne z nas nie mogło odwrócić wzroku. Wtedy znów błysnął tym wszechwiedzącym uśmiechem. Cholera!

Abbie. Boże. Weź się w garść. On pewnie jest poganiaczem spódniczek i niczym więcej.

Wytarł czubek nosa. Dwa razy. Podświadomie zrobiłam to samo i wyszłam z resztkami mojej karmelowej latte.

Cholera!

Była na całym nosie i brodzie, a ja wiedziałam, że moje włosy są wrakiem. I to była życzliwa ocena mojego wyglądu. To był dzień slobu - mój sobotni rytuał - i dni slobu nie podlegały negocjacjom.

Zasługiwałam na nie, podobnie jak każda inna kobieta na tej planecie. Żadnego makijażu, żadnego liczenia kalorii, żadnej odpowiedzialności. To był mój dzień z taką twarzą, z jaką się urodziłam. Wszystko to, oraz fakt, że zajęłam swój ulubiony stolik, było bitą śmietaną na wierzchu. Facet siedzący naprzeciwko mnie wydawał się być możliwością wisienki. Szkoda, że rok temu przeniosłem się z działu podejmowania ryzyka do działu samozachowawczego. To był całkiem nudny dział.




Rozdział pierwszy (2)

Mimo to, jego uśmiech był niemal wystarczający, bym chciała zagrać w ruletkę.

Moje własne myśli ubóstwiały mnie, jakbym musiała być gotowa na zad.

Weź się w garść, dziewczyno. Możliwe, że to wariat. Mógł zaszyć kobiece ciała w kocach jako pamiątki ze swojej listy zabójstw. Może wyobraża sobie nową kołdrę ze skóry z twoim imieniem.

Co, do cholery, było ze mną nie tak?

Byłem tak ostrożny przez trzysta sześćdziesiąt pięć długich dni. Irytujące, że nikt inny w moim życiu nie miał problemów i szli do przodu skokami. Wtedy byłam ja, bojąc się nawet przywitać z kimś nowym, a potem nagle, BAM!

Jedno spojrzenie tego wspaniałego faceta w pokoju pełnym kofeinowych pasjonatów i byłam gotowa porzucić moją moralność i wszelkie wewnętrzne ostrzeżenia, które trzymały mnie na dystans.

Wszystkie, poof, zniknęły z powodu tego przeklętego uśmiechu. Rozciągał się szeroko, uwydatniając najbardziej powabne i głęboko wytrawione dołeczki, jakie kiedykolwiek widziałem. Były prawdziwe, zagnieżdżone w kącikach jego idealnych ust. Nie czyniły go chłopięco przystojnym. Były zabójczo seksowne. Niewielu mężczyzn potrafiło to zrobić.

Nie próbował też wody; spijał mnie bez wahania.

Śmiały.

Odważny kołczarz!

Z kopiącym pulsem spotkałam jego spojrzenie i doceniliśmy się nawzajem, choć nie byłam pewna, co widział, kiedy na mnie patrzył. Było już za późno, by zetrzeć brodowe mazidło bez rzucania się w oczy. Pozytywnie oceniłam moją nocną maseczkę na twarz w kolorze limonkowej zieleni, która nadal barwiła moją skórę. Ciepło pełzło w górę mojej szyi, jak wziął w moim Northwestern bluzy z kapturem, czarne legginsy i Nikes. Nie biegałem milę, ale wyglądałem jakbym miał, i to był bonus. Choć gdyby zobaczył, że biegam, to byłaby prawdziwa tragedia.

Mam pewną przypadłość związaną z bieganiem. To tak jakby jakaś spastyczna część mnie nie mogła uwierzyć, że moje ciało robi to dla ćwiczeń, a nie biegnie dla mojego życia. Ze sposobu, w jaki moja przyjaciółka, Bree to wyjaśniła, mój bieg wyglądał jak sposób, w jaki Julia Louis-Dreyfus tańczyła w Seinfeld, z wyjątkiem ... gorszego. Powiedziała, że kiedy biegam, moje ramiona wyglądają tak, jakby dawały mojemu ciału energiczną pep talk.

Ja też mam trochę krzywe nogi, więc to było to. Ale ten człowiek nic z tego nie wiedział. Jego uśmiech mówił mi, że nie przeszkadza mu mój leniwy wygląd, karmelowy podbródek czy skóra o obcym kolorze. Z samego wyglądu był typem człowieka, dla którego się ubierało. A jeśli Stary Jade Eyes i ja mieliśmy przyszłość, to on wpatrywał się w najgorszy scenariusz i uśmiechał się do niego.

Ubrany był w sięgające kolan, czarne siatkowe szorty sportowe i szarą bluzę z kapturem. Jego Niksy wyglądały na nowe.

Uniósł brew, gdy mój Mac pingował z zaproszeniem do AirDrop. Jego imię nie było już tajemnicą, a ja poczułem, że wkrada się lekka panika.

Cameron's Mac: Cześć.

Spojrzałem nad moim laptopem i wziąłem głęboki oddech, zanim zaakceptowałem jego zaproszenie.

Abbie's Mac: Cześć.

Abbie, on będzie nosił twoją skórę! Starałam się zignorować mój wewnętrzny głos.

Cameron's Mac: Widziałem cię z bezdomnym.

Abbie's Mac: Ok?

Wziął łyk ze swojego kubka Real Men Love Pomeranians i wzruszył ramionami, zanim napisał.

Cameron's Mac: Więc, to było miłe z twojej strony. Większość ludzi w mieście po prostu przechodzi obok.

Abbie's Mac: Oh. Większość ludzi przechodzi obok Benniego. Ale on jest inny, a ja nie jestem większością ludzi.

Uniósł brew i przygryzł wargę.

Mac Cameron: Widzę to.

Cameron's Mac: Chcesz wypić ze mną swój następny kubek?

Powiedz tak, powiedz tak! To tylko kawa!

Abbie's Mac: Nie, dziękuję.

Ty idioto.

Jego brwi ściągnęły się mocno wraz z marszczeniem czoła.

Cameron's Mac: Jasne? Co powiesz na jakieś śniadanie?

Mój puls ścigał się na wspomnienie mojej ostatniej reakcji na tego typu uwagę i konsekwencje, więc odpowiedziałam bez kolejnej myśli.

Mac Abbie: Nie, dzięki.

Jego chuckle był głęboki i objął mnie, nawet przez przestrzeń między nami. Przygryzł swoją pełną dolną wargę, gdy pisał na maszynie, jego uśmieszek wciąż był nietknięty.

Kurwa. Ja. Cholera, Abbie!

Cameron's Mac: Cóż, chyba dziś nie jest mój dzień.

Abbie's Mac: To wszystko co masz?

Nie miałam pojęcia, dlaczego wysłałam tę wiadomość... dlaczego przeszkadzało mi, że nie starał się bardziej. Tylko ten pieprzony uśmieszek. To było seksowne jak cholera.

Przeczytał moją wiadomość i wzruszył ramionami podczas pisania.

Cameron's Mac: Wygląda na to, że lubisz kawę. Nie mam żadnego planu. Jesteś piękna, zauważyłem. Chciałem się z tobą napić kawy. Odmówiłaś. Podrapię się teraz po resztkach mojej dumy i wyjdę.

Zamknął laptopa i stał, podczas gdy ja się rozkleiłam. Cholera. Był miły. Od kiedy faceci są po prostu... mili?

Czy ja nienawidzę mężczyzn? Czy stałam się taką kobietą?

Odezwałam się, gdy wsunął swój komputer do zużytej skórzanej torby.

"Przepraszam", zaoferowałem w szybkich przeprosinach. "Spodziewałam się jakiejś strasznej linii lub spapranej propozycji. Sieć, komunikatory, wszystko co ma związek z technologią było dla mnie niebezpieczne. Widziałem wystarczająco dużo niechcianych zdjęć fiuta na całe życie. Byłem po prostu ostrożny." I to była prawda. Ale powiedziałem to na głos w słownych wymiocinach. Czy naprawdę powiedziałam na głos "dick pics"?

Chichotał ponownie, gdy patrzył na mnie z miejsca, w którym stał, a następnie uśmiechnął się.

"Dzisiaj nie jest odpowiedni dzień." Miękki baryton jego głosu pasował do jedwabistego odcienia jego oczu, które wydawały się ciemnieć, gdy mnie przeglądał.

"Nie?" Zapytałam szeptem, jak oceniłam jego sześciostopową ramę i wyobraziłam sobie możliwości.

"Nie", powiedział. "Może jeszcze kiedyś nie będziemy mogli napić się kawy?"

Wystukał ze mnie proste "nie". Nie mógł być tak zainteresowany w pierwszej kolejności.

Nie mogłem zaprzeczyć rozczarowanie dobrze w moich jajnikach.

"Ok." Podniosłam ostatnią sylabę, kiedy nie naciskał dalej.

Cameron wyciągnął swój portfel i ustawił trochę pieniędzy na swoim stole, po czym przeszedł do mojego i zrobił to samo.

"Przynajmniej pozwól mi kupić twój następny kubek".

Po odłożeniu rachunków stanął nade mną na krótko, a ja złapałam jego zapach- czysto męski. Wdychałam tyle, ile mogłam, nie będąc oczywistą. Nie pachniał jak psychol.

Cameron podniósł swoją męską torbę, podczas gdy ja wyobrażałam sobie, jak wodzę palcami po jego niechlujnych, gęstych na centymetry, ciemnobrązowych włosach.

Nie pozwól mu odejść. Powiedz mu, że nie jesteś aż tak wielką suką. Ale to by się wydawało desperackie. Nie jesteś zdesperowana. Ale jesteś napalona. Omg, jesteś napalona?

Jakby czytając w moich myślach, złapałam kolejny błysk jego zębów i musiałam zagryźć policzek, żeby utrzymać moją reakcję w ryzach.

"Do zobaczenia".

"Tak, do zobaczenia. I dzięki," powiedziałam do jego wycofujących się pleców, oktawę głośniej niż trzeba. "Za kawę," dodałem. Za oknem Cameron schylił się i wymienił słowa z Benniem, zanim wetknął mu w rękę trochę gotówki.

No cóż, Abbie. Zgaduję, że będziesz musiała po prostu poczekać do następnego razu, kiedy zwleczesz się z łóżka i piękny mężczyzna uderzy w ciebie. Powinno się powtórzyć, ty idioto!

Po raz kolejny, moje wahanie kosztowało mnie. I nie mogłam się powstrzymać, ale czułam, że tym razem kosztowało mnie to bardzo dużo.

Opadając na fotel, nadal patrzyłam w jego stronę, obserwując jak te szerokie ramiona odchodzą z mojego życia.




Rozdział drugi (1)

Ostry palec szturchnął mnie w ramię, a ja podniosłam wzrok z mojego miejsca na L, by zobaczyć unoszącą się nade mną kobietę w jaskraworóżowym, bąbelkowym prochowcu. Jej twarz była poorana bezlitosnym wiekiem, a zęby koloru deszczowej chmury. Wyciągnąłem słuchawkę grającą "Youth" The Glass Animals, zanim się odezwała.

"Czy masz papierosa?"

Potrząsnąłem głową, gdy odsunąłem się, odzyskując część przestrzeni osobistej, którą naruszyła. "Nie, przepraszam, nie palę."

"Zbyt wielu niepalących w tym mieście," pstryknęła, jak ogled mnie blisko, aby zobaczyć, czy było coś innego na mojej osobie, że może poprosić o. Szybko włożyłem słuchawkę z powrotem do ucha i spojrzałem przez okno na przelatujące domy i drzewa pokryte gasnącym bursztynowym słońcem.

Kobieta zawisła trochę dłużej, zanim ruszyła dalej. Zignorowałem drgawki poczucia winy. Dawałem potrzebującym, a nie tym niegrzecznym i oczekującym. To umiejętność, którą nabywa się, gdy mieszka się w mieście.

Kiedy wysiadłam z pociągu na moim przystanku, rześkie powietrze uderzyło mnie w twarz. Wicker Park nie było dokładnie usiane przestępczością, ale było tyglem i zawsze tętniło życiem, co wciąż sprawiało, że trzeba było zachować czujność. Z torbą przewieszoną przez ramię wsunęłam ręce w płaszcz, przechodząc obok znajomych kawiarni, księgarni, sklepów, restauracji i pubów. Okolica miała intymny urok i niewielki promień, ale w każdy dzień trudno byłoby dostrzec tego samego sąsiada w morzu nieznanych twarzy.

Pomyślałam o Cameronie, przechodząc przez żelazną bramę i wchodząc po schodach do mojego trzypokojowego mieszkania. Tego ranka zatrzymałam się w Sunny Side w nadziei, że go zobaczę, i pracowałam przez wiele godzin dłużej niż zwykle, żeby mieć szansę na kolejne spojrzenie. To było żałosne, ale prawdziwe.

Moje życie miłosne było wrakiem pociągu przez ostatnie kilka lat, delikatnie mówiąc, a on wydawał się być jasnym punktem, szansą. A potem... odszedł.

Wzruszyłam ramionami. Jego strata.

Po bezskutecznym oczekiwaniu, pojechałam pociągiem do miasta, żeby spotkać się z moim bratem, Oliverem, na późnym lunchu. Okazało się, że czekałam tego dnia na dwóch mężczyzn, którzy się nie pojawili. Oliver napisał do mnie w ostatniej chwili SMS-a, że nie może wyrwać się ze szpitala, ale ja wiedziałam lepiej. Miał pełny harmonogram, zarówno prywatnie, jak i zawodowo. Nawet jeśli był kobieciarzem, rzadko bywał sam. Przeklinałam fakt, że mu tego zazdrościłam, bo nigdy nie sądziłam, że doczekam się takiego dnia.

Przeglądając pocztę, policzyłem swoje błogosławieństwa.

Wciąż miałem zdrowie, karierę, którą kochałem i która zapewniała mi wszelkie wygody, w tym mój ogromny dom. Podjąłem decyzję o zakupie pomimo mojego stanu cywilnego. Miałam trzydzieści jeden lat i wciąż nie byłam częścią "my", więc podniosłam oba środkowe palce do Kupidyna i zainwestowałam w swoje własne miłosne gniazdko.

Dwa górne piętra były moje, ale wynająłem piwnicę starszej pani, pani Zingaro, która stała się moją drugą pracą. Chociaż była słodka, czasami mnie przerażała. Przysięgałem, że jest martwa lub umierająca za każdym razem, gdy widziałem ją siedzącą na ławce w ogrodzie. Była jedną z tych osób, które wpatrywały się w przestrzeń, a kiedy się z tego otrząsnęły, przerażały.

Moje pierwsze doświadczenie w tym względzie zeszłego lata naznaczyło mnie na całe życie. Znalazłem ją stojącą nieruchomo w środku jej ogrodu - ogrodu, który wykopała po tym, jak zapłaciłem fortunę za nową darń - z konewką w ręku. Była zamrożona przez kilka chwil, gdy podszedłem do niej, delikatnie wołając jej imię. Nie byłem pewien, czy trup może stać, ale w biały dzień byłem pewien, że jestem tego świadkiem.

Z perspektywy czasu, decyzja o podejściu do niej w jej stuporze była mniej więcej tak mądra, jak podkradanie się do kota, a ja poszedłem na dno jak lekki, gdy z zaskoczenia uderzyła mnie konewką.

Niewielu ludzi może powiedzieć, że dostali po dupie konewką. Ja jestem jednym z tych szczęśliwców.

Z powodu potrzeby towarzystwa mojej lokatorki nauczyłem się udawać, że naprawiam wiele rzeczy, które nie były zepsute. A ponieważ byłem samotny przez większość nocy, pobłażałem jej.

Dziś wieczorem byłem wdzięczny, że światła na dole były zgaszone, kiedy otworzyłem drzwi.

Ostrożnie, jak zawsze, przeszukałem salon domu, który spędziłem dwa lata na przebudowie, aby upewnić się, że jestem sam.

Ciemne oryginalne podłogi z twardego drewna, dwutonowe szare ściany i bielone meble z cytrynowymi i marynarskimi akcentami. To było dokładnie to, co sobie wymarzyłam, kiedy zaczynałam projekt renowacji, a teraz było moją rzeczywistością. W rzeczywistości był idealny, a ja w rzeczywistości byłam sama.

Całkiem sama.

Nagle zapragnąłem być gdziekolwiek indziej.

"Co do cholery jest ze mną nie tak?" zapytałem pustą przestrzeń.

Syndrom niespokojnego życia.

Mój telefon zagrzechotał w płaszczu akurat wtedy, gdy rzuciłam torebkę na kanapę.

Patrząc na swój ekran, podziękowałam Bogu, gdy zobaczyłam imię Bree. Tym razem nie było jej zdecydowanie zbyt długo. Wsunęłam się do odpowiedzi i wystrzeliłam do niej.

"Nie możesz mnie zostawić samej w ten sposób, Bree! Nie na tak długi czas. Stawiam stopę w dół. Przechodzę przez coś bliskiego kryzysowi wieku średniego z powodu twoich przedłużonych nieobecności, a moja wyobraźnia jest w nadmiarze. Jestem pewna, że mój nowy sąsiad zaczął zabijać małe zwierzęta w młodości. Poważnie, jest przerażający. Jak było w Szkocji? Czekaj, nie mów mi. Uprawiałaś z Anthonym seks w nieprzyzwoitych miejscach i wciąż promieniejesz po tym. Nienawidzę cię teraz, ale tak bardzo za tobą tęskniłem, że jestem gotów ci wybaczyć".

"Wow." Bree zaśmiała się w odpowiedzi na mój zdyszany monolog. "Mówiąc o pasywno-agresywnej. Jesteś po prostu znudzony i musisz się położyć. Twój nowy sąsiad ma na imię Simon i już go poznałam, kiedy czekałam na ciebie u ciebie, gdy zgubiłeś klucze. Jest nieszkodliwy i uczy w szkółce niedzielnej. Szkocja była niesamowita, mam ci tyle do opowiedzenia!".

Powiedzieć mi?

"Anthony i ja ... "

"Nie", potrząsnąłem głową, przerywając jej. "Proszę, kochanie, nie. Jesteś moim ostatnim partnerem w zbrodni! Proszę, powiedz mi, że nie mam zamiar kupić kolejną sukienkę druhny!".




Rozdział drugi (2)

"Byłabyś druhną na tym spotkaniu. A ja myślałam o jedwabistych swetrach?"

To było oficjalne. Zawsze druhna, nigdy panna młoda. Naprawdę miałam być teraz sama. Całkiem sama. Zwiesiłam głowę. "Kocham cię. Gratulacje."

"Spotkajmy się u nas za dwadzieścia?" zapytała z nadzieją.

"Oczywiście," powiedziałam z łzawym uśmiechem.

"Abbie, możesz w to uwierzyć?".

"Oczywiście, że mogę," powiedziałam rozpinając płaszcz. "Wy dwoje jesteście dla siebie idealni. Właśnie dlatego was umówiłam".

"Wiem. Nigdy nie sądziłem, że to powiem, ale mówię. Wychodzę za mąż!" Dusiła się od emocji, a ja nie mogłem się doczekać, żeby to na niej zobaczyć. Byłem pewien, że nosiła go dobrze.

"Wiem, wiem", powiedziałem, odpychając łzę od oczu.

Suck it up i być szczęśliwy dla niej.

"Widzimy się za dwadzieścia".

Trzydzieści minut później wszedłem do The Violet Hour, posh, ale ukrytego speakeasy na North Damen. Miejsce wyglądało jak drewniana forteca na zewnątrz z blokiem graffiti na dolnej połowie budynku. Nie wiedziałbyś, że istnieje, gdybyś nie szukał złotej klamki w drzwiach i kolejki na zewnątrz.

Bree i ja byliśmy stałymi bywalcami, odkąd przeprowadziliśmy się do Wicker Park, a zdobycie miejsca w weekendy nie było łatwym wyczynem. Ale ponieważ był to ponury i mokry niedzielny wieczór, od razu się wślizgnęłam. Przebrałam się w moją najbardziej odkrywczą sukienkę, krepę z długimi rękawami w kształcie litery V, która odsłaniała tylko tyle dekoltu, że była seksowna. Rozpuściłam moje długie, kasztanowe włosy i okiełznałam je kilkoma lokami. Czułam się stylowo w moich nowych czarnych butach do kolan. Mocno podkreśliłam moje jasnoniebieskie oczy i pomalowałam usta malinowym błyszczykiem.

Pojedynczy żyrandol zwisał z sufitu, ociekając elegancją, ale pozostawiając bar na tyle przyciemnionym, że był owiany tajemnicą. Oburzająco wysokie krzesła wingback ustawione były wokół pokoju i skupione w parach po dwie lub cztery osoby, mające zapewnić prywatność, ale na tyle blisko, że miało się jej niewiele. Światło świec jarzyło się na kameralnych, białych granitowych stolikach między fotelami. Podeszłam do Bree przy barze, a ona pomachała, gdy mnie zauważyła.

"Jasna cholera, wyglądasz gorąco", powiedziała, gdy stała z krzesła, gdy zsunąłem płaszcz.

"Dzięki, babe. Ostatnio nie miałem zbyt wielu powodów, aby się ubierać. Potrzebowałem praktyki." Wycofałem się z jej ciasnego uścisku z najbardziej szczerym uśmiechem, jaki mogłem wymusić, zanim podążyliśmy za gospodarzem, aby zostać usadzonym. Wsunąłem się na zielony skórzany fotel, a napięcie w moich ramionach nieco się rozluźniło. Seksowna i zakazana atmosfera wprowadziła mnie w stan spokoju. Violet Hour miało wrażenie czystego uwodzenia, jakby samo wnętrze mówiło: Hej, tu jest w porządku być złym. Zabierz ze sobą do domu pamiątkę.

"Dobra, daj mi to zobaczyć" - zażądałem, chwytając jej lewą rękę tylko po to, by zobaczyć, że jej palec był goły.

"Nie planował tego", powiedziała z pogodnym uśmiechem, gdy ścisnęła moją rękę i puściła. "I właśnie dlatego powiedziałam tak. Nawet mnie nie zapytał."

To zarobił oko roll.

"Boże, to jest po prostu jak ty dwa. 'Hej, chodźmy kiedyś do kina'. 'Hej, zamieszkajmy razem'. 'Hej, rzućmy pracę i podróżujmy po świecie przez trzy miesiące'. Potrząsnąłem głową z uśmiechem, ale potajemnie dziękowałem Bogu, że ich trzymiesięczna wędrówka tego lata dobiegła końca. Ta separacja prawie kosztowała mnie zdrowie. Ta ostatnia podróż trwała tylko trochę ponad tydzień. Jej życie wydawało się wspaniałe i zazdrościłem jej tego, ale byłem szczęśliwy, że w końcu znalazła kogoś, kto trzyma ją przy ziemi w Chicago. Przynajmniej taka była moja egoistyczna nadzieja. To było oczywiste, że byłem od niej zbyt zależny, ale była moją jedyną stałą od pierwszego miesiąca na Northwestern.

Bree opuściła twarz i rzuciła mi spiczaste brązowe spojrzenie. "Hej, wszystkie te pomysły były niesamowite! I nie wszystkie moje. Anthony wpadł na kilka".

"Boże chroń go. Anthony jest na nie z tobą jako żoną".

"I on o tym wie. Zazdrosny?" zapytała figlarnie.

"Absolutnie. On jest tak szczęśliwy," powiedziałem z przymrużeniem oka. "Byłabyś dla mnie idealną żoną".

"Szkoda, że nie jestem lesbijką. Z tym jak wyglądasz w tej sukience, mógłbym się złożyć".

"Ew," powiedziałam ze śmiechem. "Jeśli miałabym pójść w tym kierunku, to nie z tobą. Widziałam, gdzie były twoje usta".

"Raz się umówiliśmy", powiedziała bez skrępowania. "Nie zapominaj o tym."

"Oblizałeś moje usta, bo zjadłem cały domowy pudding butterscotch twojej nany. To raczej nie jest robienie sobie selfie. I nigdy więcej tego nie zrobiłem."

"To się liczy," nalegała, przejeżdżając palcami po swoim blond kucyku, zanim wyciągnęła małe pudełko z torebki. "Przyniosłam ci prezent".

"Och, zdecydowanie powinnaś była. Ale to może poczekać. Powiedz mi wszystko."

"Cóż," zaczęła bez zaczerpnięcia oddechu, "właśnie uprawialiśmy najlepszy seks w naszym życiu".

"Poczekaj", powiedziałem, gdy podeszła kelnerka z koktajlami i zamówiłem nam dwa Pimm's Cups.

Bree zmarszczyła brwi. "Czy na pewno chcesz to usłyszeć? Brzmiałeś wkurzony przez telefon."

"Jezu, Bree," wyszeptałam obronnie. "Oczywiście, że chcę wiedzieć wszystko. Jesteś moją osobą. I zazdrość na bok, do czego się przyznaję, wyglądasz na tak szczęśliwą. Jestem cholernie szczęśliwa z tego powodu. Kocham ciebie i Antoniego razem."

To było oczywiste, że była chomping na bit, aby powiedzieć mi więcej. Bree była wielką osobowością w małym opakowaniu przy nieco ponad pięciu stopach i kilku calach. Ale kiedy mówiła, natychmiast wiedziałeś, że jest najbardziej dominującą kobietą w pokoju. Z jej miodowo-blond włosami, wyrazistymi brązowymi oczami i ustami jak u marynarza, mogła być onieśmielająca dla tych, którzy dopiero ją poznali. Ale pod jej odważnym wyglądem zewnętrznym kryło się niesamowite i lojalne serce.

"Abbie, podczas tej podróży był tak otwarty na wszystko. To było tak, jakbym zobaczyła jego nową stronę. Nawet nie potrafię tego wyjaśnić. To znaczy, podróżowaliśmy już wszędzie, ale to było inne. Tak inne."

Słuchałem, jak mówiła o początku ich podróży. Bree była znana z przekraczania granic dla większego dobra. A jej narzeczony, choć w większości konserwatywny, podjął wyzwanie zalecania się do mojej najlepszej przyjaciółki, co nie było łatwym wyczynem.




Rozdział drugi (3)

Po kilku minutach paplania Bree moje zachowanie się zmieniło, ponieważ jej podekscytowanie było zaraźliwe, a ja karmiłam się nim, aż mój nastrój się podniósł.

Po co martwić się o człowieka, kiedy ma się szczęście mieć taką przyjaciółkę jak Bree? Nie czułem się już winny za bycie trochę zależnym od niej, ponieważ Bree była gównem.

"Dobra, dobra, przejdź do dobrych rzeczy".

"Cóż," zaczęła z diabelskim grymasem. "Byłyśmy na basenach z wróżkami".

"I?" Powiedziałem, biorąc moją szklankę od kelnerki z "dziękuję".

Wzięłam zdrowy łyk i wzniosłam toast z moją najlepszą przyjaciółką. "Gratulacje, kochanie. Drinki są na mnie."

"Zawsze są na ciebie", powiedziała z przewróceniem oczami.

"Powiedz dziękuję", powiedziałem sucho.

"Dziękuję. W każdym razie, szliśmy na to jak króliki, w biały dzień. Oh," powiedziała z ręką na piersi jak kokieteryjny południowy belle, który był trafny. Była Georgia wychowana i nie upuściła swojego akcentu, odkąd spotkaliśmy się na Northwestern. "Nie mogę nawet. Był wszędzie, i mam na myśli wszędzie." Jej usta skręciły się w zawadiacki uśmiech. "Nigdy nie miałam tak dobrze. Potrzebuję go. Muszę z nim być. Po prostu wiedziałam, więc mu to powiedziałam".

"To było postkoitalne, prawda?"

"Tak i nie. To było między pierwszą a drugą rundą."

"Czy baseny wróżki nie są głównym punktem turystycznym?"

"Mieliśmy jedno bliskie połączenie, a następnie wziął go na drodze," powiedziała z przymrużeniem oka. "Ochrzciliśmy całą Szkocję".

"Słodki Anthony, był taki niewinny", mruknąłem, biorąc kolejny mind-numbing łyk mojego drinka. "Biedny chłopak. Zrujnowałeś jego cnotę".

"Mówiłam ci to już raz i powtarzam jeszcze raz, anal jest tym, jak nakłaniasz ich do oświadczyn".

Wyszczekałem śmiech, gdy ona wywinęła brwi. "Hej, to jest moja trzecia propozycja przez innego mężczyznę. Liczby nie kłamią. Po prostu zdecydowałem się zaakceptować ten jeden".

"Twój tyłek jest zmęczony, co?"

"Nie bądź surowy," zbeształa figlarnie.

"Boże, kocham cię", przyznałem zgodnie z prawdą. "Proszę, kontynuuj".

"To było takie piękne. Znasz mnie, Abbie, i wiesz, że jestem totalnym frajerem dla scenerii, ale Szkocja naprawdę jest magiczna. I to nie był tylko seks. To było bycie z nim i po prostu wiedza. To było takie... bezproblemowe. Jak kismet, los czy przeznaczenie, całe to gówno, w które nie wierzysz. Właśnie miałam jego idealnego penisa i byliśmy tak obrzydliwi, ale on tylko spojrzał na mnie, a ja powiedziałam tak. Nawet nie musiał pytać. Tak na innym poziomie byliśmy".

Była tak szczęśliwa; jej oczy dosłownie błyszczały.

"Wiesz, że możesz na mnie liczyć w każdej potrzebie, prawda? Tak bardzo się cieszę z twojego powodu."

Palcem odhaczyła podnieconą łzę. "Nie potrafię sobie poradzić w tym życiu bez niego," przysięgała. "To znaczy, mogę, ale nie chcę. Wychodzę za tego człowieka, Abbie".

"W takim razie zaplanujmy ślub", powiedziałam, gdy klinknęłam z nią kieliszkami. Miałam słodką miksturę w połowie drogi do ust, kiedy zobaczyłam go dwa krzesła dalej.

Zamarłam i spojrzałam jeszcze raz.

To nie mógł być on.

Siedzieliśmy na tyle blisko, że mogłam dostrzec jego groźne dołeczki.

Jego ciemne włosy ułożone starannie do tyłu, takie debeściaki, i wyglądało to tak, jakby się do tego urodził. Stare Hollywood było idealnym sposobem na opisanie go.

Cameron miał na sobie czarny, dopasowany garnitur i krawat w kolorze wina, który ściśle pasował do koloru mojej sukienki. Jego obecność w barze musiała być przypadkowa; było to widoczne w zaskoczeniu, które zabłysło w jego rysach, gdy mnie zobaczył.

Jego wargi zadrgały, a oczy oblepiły mnie od włosów po buty. Jego palce stukały lekko o podłokietnik krzesła, a potem przejechał jednym palcem po skórze, jakby śledził ją tam, gdzie jego oczy wędrowały wzdłuż mojej szyi i klatki piersiowej. To było sekundowe uwodzenie, które miało moje usta rozstające się i moje uda ściskające się razem.

"Cholera jasna", wyszeptałem pod oddechem, podczas gdy rumieniec wkradł się na moją szyję.

Efekt oszałamiający.

Szkoda, że lubił obcinać paznokcie swoim ofiarom i robić z nich naszyjniki.

Moja fobia przywróciła mi uwagę.

Dzięki mojemu byłemu, była to nowa wada charakteru, która doprowadziła do kilku przerażających nocy spędzonych samotnie w domu. Nocy, w których Bree spotkała mnie przy drzwiach wejściowych, z wyszczerzonymi zębami, o drugiej nad ranem, ponieważ zrobiłam sobie małą paranoję. Ok, bardzo duzo paranoi. Polepszyło mi się. I nie oglądałem tego strasznego filmu z Tedem Bundy od sześciu miesięcy. Ale dla przypomnienia, ta scena w zwolnionym tempie z plażową muzyką, w której przechodzi od miłego faceta do jesteś następny... cóż, jeśli nie widziałeś, nie oglądaj. Jestem przekonany, że aktor zabił kogoś, żeby wczuć się w postać.

Patrz? Paranoja.

Nie wszyscy seryjni mordercy mieli wygląd i urok naszego uczciwego Teda, ale mężczyzna wpatrujący się we mnie teraz z nielegalną obietnicą w oczach mógłby z łatwością uwieść każdą kobietę. Na przykład mnie.

Cameron rozmawiał z kimś, kogo nie mogłam zobaczyć. Był to zdecydowanie inny mężczyzna, ponieważ mogłam dostrzec spodnie i czarne buty do sukienki. Być może wypuściłam malutki oddech ulgi.

"Na kogo się gapisz?" zapytała Bree, przekręcając się w swoim fotelu, by spojrzeć w kierunku Camerona.

Dyskretnie, trzymałem moje dłonie w górę w moich kolanach. "Nie patrz ... Patrzysz i to jest dokładnie to, co powiedziałem ci, aby nie robić," szepnąłem. "Przestań patrzeć. Wciąż patrzysz. Cholera, Bree. A teraz widzi, że patrzysz i czy widzisz te przeklęte dołeczki?".

"Cholera," powiedziała, gdy spojrzała na mnie. "Znasz go?"

Wzruszyłam ramionami. "Tak jakby. Ma na imię Cameron i on AirDropped mnie w Sunny Side w sobotę."

"AirDropped?"

"Kiedy masz Maca, możesz znaleźć i wysłać wiadomość do innych Maców w pobliżu i udostępnić pliki i inne rzeczy".

"Och," powiedziała ze swoją typową obojętnością wobec technologii. Nie była jej wielką fanką. Byłem pewien, że gdyby nie była pielęgniarką, jej żądza wędrówek kazałaby jej mieszkać gdzieś w koronach drzew.

"W każdym razie zapytał mnie, czy mam ochotę na kawę, a ja powiedziałam, że nie".

Jej oczy wybrzuszyły się. "You snubbed that hot-ass man?"

"Tak", powiedziałem, jak spojrzałem na jego drogę ponownie. Był zaangażowany w rozmowę, gdy trzymałem moją szklankę blisko mnie, jakby to miało mnie osłonić.

"Nuh-uh, siostra, musisz to odłożyć i pozwolić mu cieszyć się widokiem".




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Bez bagażu, bez przeszłości"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści