Piątkowa noc dziewczyna

Rozdział 1

Rozdział 1

Jestem naga w jednym pokoju z Alexem Finniganem. To tak bardzo nie sprzyja interesom.

Ze wszystkich miejsc, o których myślałam, że ktoś po raz pierwszy zobaczy w pełni wyrośnięte cycki, zdecydowanie nie wyobrażałam sobie szatni dla dziewcząt w jednym z wielu chrześcijańskich Country Clubów w Georgii. Ale oto jesteśmy. Alex musi mieć jakąś supermoc, która wyskakuje z zamków, bo mogłabym przysiąc, że zamknęłam drzwi.

"Kelli Pinkins."

Nie ma nawet drżenia w jego głosie. Musi być przyzwyczajony do oglądania gołych klatek piersiowych. Dlaczego ja miałabym być inna?

"Czego chcesz?" Tak, ja też jestem pewna siebie. Nawet nie sięgam po ręcznik, tylko kontynuuję spłukiwanie szamponu z włosów. W końcu z nim to tylko biznes.

Chichocze i siada na jednej z ławek, kopiąc stopy o szafkę. "To co zwykle."

"I nie mogło to poczekać do czasu, gdy skończę pozbywać się smrodu potu tenisowego ze mnie?". Zakręcam wodę i obrączkuję włosy. Faceci i ich niecierpliwość. Lepiej, żeby płacił mi ekstra, skoro rzucił okiem na towar.

"I kinda potrzebują go ASAP. Brianne oczekuje mnie o siódmej."

Wzdycham i owinąć ręcznik wokół mnie, a następnie popchnąć jego nogi z drogi, aby dostać się do mojej szafki.

"Wiesz, że to będzie cię kosztować. Paczki na krótkie terminy są podwójne".

"To dobrze."

Oczywiście, że w porządku. Zawsze jest w porządku z każdą osobą potrzebującą moich usług. Mają pieniądze, a jeśli chcą dostać tę uroczą rzecz zwaną "funduszem powierniczym", gdy skończą dwadzieścia jeden lat, potrzebują mnie.

Ich alibi.

Jedna rzecz w Sundale, wizerunek jest wszystkim. Jeśli twój chodzący do kościoła, zapinający guziki, I'm-going-to-run-a-charity-for-sick-kids syn lub córka nie spełnia tego wszystkiego, bye-bye trust fund, hello working at Dairy Queen. I broń Boże, żeby chcieli się umawiać z kimś spoza naszej idealnej społeczności. Przepadną twoje pieniądze na studia. Przykro mi chłopaki, to nie jest to, co mamusia i tatuś przewidzieli dla was.

Ale kiedy fundusz powierniczy jest już podpisany, wtedy zaczyna się stawianie czoła "czynszówkom". Ponieważ pieniądze są wszystkim.

I prawdziwa miłość, oczywiście. Ale dopiero po ukończeniu dwudziestu jeden lat. Tak to już jest. Nie ja ustaliłam zasady.

Dobrze, że trzymam zapasowe paczki w torebce. Potrzebowałam ich więcej niż myślałam, ale wszystko jest w porządku. Jedna paczka to dwieście dolców. Cha-ching!

"Dobra, o jakim czasie mówimy?" pytam, otwierając szafkę i przekopując się przez moją torbę w poszukiwaniu czerwonych folderów awaryjnych.

On kopie swoje stopy z powrotem do góry. "Do północy. Czyli około pięciu godzin".

Dwieście dolców za pięć godzin? Robię bank na tej transakcji. A on to zapłaci. Alex i Brianne doszli do tego etapu związku, w którym jestem potrzebny prawie w każdy weekend. Pan i pani Finnigan zaczną myśleć, że on i ja się pieprzymy... cóż, mogliby, gdybym nie był tak cholernie dobry w swojej pracy.

Wyciągam czerwoną kopertę z napisem "Alibi numer 7: Maraton filmowy". Dobrze, że spędziłem wczorajszy wieczór przygotowując wszystkie pakiety awaryjne. Są moimi dochodami, więc ciągle mi ich brakuje, bo większość moich klientów nie wie, jak planować z wyprzedzeniem. Niebieskie koperty są dla moich klientów, którzy płacą mi z tygodniowym wyprzedzeniem. Tak... te paczki są pokryte kurzem.

"To powinno cię pokryć, Kopciuszku".

Przewraca oczami i wyrywa mi paczkę z ręki. "Masz to zapamiętane?"

"Yup. I moją własną kopię również. Oglądaliśmy zabawne, ale gustowne komedie i byłeś idealnym dżentelmenem. A ponieważ 'byłeś ze mną' przez ostatnie trzy piątki, przed wyjściem dałeś mi bardzo platonicznego buziaka w policzek. To wstrząsnęło moim światem."

Chichocze, stojąc i chowając kopertę do tylnej kieszeni. Uosobienie "dobrego faceta", ma koszulę na guziki, rękawy podwinięte do łokci i oczywiście włożone w jego khaki. Jego włosy są zaczesane, ale za kilka godzin będą w nieładzie, a ta koszula będzie pognieciona na środku podłogi Brianne. Ach, cena, jaką niektórzy płacą za miłość. Jakkolwiek banalnie to brzmi, mówię to dosłownie.

"Dziękuję, Kelli." Daje mi ten "rockowy" pocałunek w policzek.

"Ahem . . . " Kładę rękę na jego piersi i odpycham go. "Nie dziękuj mi. Po prostu zapłać mi." Macham palcami, aby podkreślić mój punkt. Żadnego angażowania się emocjonalnie. Jeśli faktycznie zacznę dbać o ludzi, którym pomagam, mogę obniżyć ceny. Albo zacznę im pomagać za darmo. Tak, to się nie dzieje.

Znów się śmieje. "W porządku." Gdy wyjmuje portfel z tylnej kieszeni, korzystam z okazji, by upewnić się, że mój ręcznik wciąż zakrywa mnie całego. Dostał jedno spojrzenie. Nie dostanie kolejnego.

"Powiedziałeś podwójnie?"

"Uh-huh."

Dwa rachunki - ze stosu około piętnastu - marszczą się w mojej otwartej dłoni, a mój uśmiech poszerza się.

"Przyjemnie robić z tobą interesy." Szturcham go w ramię, zanim schowam banknoty do torebki. Teraz, gdy część pieniężna jest skończona, mogę żartować. "Teraz idź się bawić. Powiedz Brianne, że mówię: "co słychać?".

"Will do." Potem, bez ostrzeżenia, obejmuje mnie w uścisku. Niezręcznie... "Jeszcze raz dzięki, Kel."

Musi być z nim źle. To naprawdę szkoda, że Brianne nie jest zatwierdzona przez mamę i tatę. Powinna być. Jest miła i super słodka, ale jest też dzieckiem "hipisów". Jej rodzice są tymi, którzy chodzą nago, kiedy koszą trawnik i odbierają pocztę. Ci, którzy wierzą, że seksualność jest czymś, z czym należy eksperymentować. A Alex, będąc częścią ciasnej chrześcijańskiej społeczności, jaką jest Sundale, ma więcej szczęścia, by powiedzieć rodzicom, że zdecydował się na randkę z rybą. Biedny facet.

Crap. Nie wolno mi się tu emocjonalnie angażować. Wyciągam się z jego objęć i wzruszam ramionami. "Po prostu wykonuję swoją pracę."

* * *

Piątkowe noce zazwyczaj spędzam zamknięty w swoim pokoju grając w gry wideo online, z zestawem słuchawkowym i wszystkim. Nie nazywajcie mnie frajerem, nieudacznikiem czy czymkolwiek, bo podczas gdy ja eksploduję fikcyjne głowy i trash talking do nieznajomych, pamiętajcie, że dziś wieczorem zapłacono mi dwieście dolców, żeby robić dokładnie to. Więc dmucham w maliny na każdego, kto mnie ocenia.

Ponieważ nie można mnie nigdzie zobaczyć - podobno mam wieczór filmowy z Alexem - robię zapasy w każdy weekend. (Protokół za udane alibi.) Mam mini lodówkę w pokoju, bo tak, jestem bogata. Nie tylko ja, ale cała rodzina. Każdy kto mieszka w Sundale jest na granicy ga-zillionairism. Kolejna rzecz, która działa na moją korzyść jako alibi. Nie jestem pewien, czy ktokolwiek, kto tu mieszka, wie, jak nie żyć z pieniędzy rodziców. Nawet po rozpoczęciu nauki na uniwersytecie. W każdym razie, mam lodówkę pełną rzeczy, których będę potrzebował, i mam własną łazienkę, więc nie muszę sikać do dzbanka czy coś, i mam wystarczająco dużo książek, by zapełnić bibliotekę, wystarczająco dużo gier wideo, by zaopatrzyć GameStop, i wystarczająco dużo filmów, by ... cóż, rozumiecie o co mi chodzi.

Ponadto, to szczęście, że pracuję w lokalnej księgarni chrześcijańskiej, która jest zamykana wcześnie w piątki, więc nigdy nie muszę się martwić o wzięcie wolnego.

Dlaczego pracuję, skoro oczywiście nie potrzebuję gotówki? Cóż, miło jest robić coś innego niż chodzić do kościoła, grać w tenisa i przesiadywać w swoim pokoju. Poza tym jestem trochę mól książkowy i nie odmówię sobie zniżki, nawet jeśli jej nie potrzebuję. I - prawdopodobnie najważniejszy czynnik - aby mój "biznes" odniósł sukces, muszę być dobrą dziewczynką. Zaakceptowana przez rodziców. Więc prymuska i perfekcyjna Kelli Pinkins, która pracuje w chrześcijańskiej księgarni, gra w tenisa w klubie country i chodzi do kościoła w każdą niedzielę, ma wypisany na twarzy "doskonały wpływ".

Robię to wszystko, bo daję moim klientom to, za co płacą. I to naprawdę nie jest wielka sprawa. To znaczy... Chodzę do kościoła, bo w niego wierzę, a nie tylko dlatego, że muszę. Uwielbiam tenis. I lubię pracować w księgarni. Niezły sposób na odkładanie pieniędzy na studia. Nie mówię o czesnym, bo dobra mama i tata się tym zajmą, o ile nie zostanę dziwką czy coś. Nie muszę się martwić o mieszkanie, bo gdzie znajdę miejsce słodsze niż ten pokój, który mam? Nie, mówię o tym, kiedy będę podróżować po świecie. Wyruszyć i zobaczyć wszystkie miejsca, które chcę, a mama i tata nigdy mnie nie zabiorą. Mam nadzieję, że pieniądze z alibi i księgarni (aka, moja własna, dobrze zarobiona gotówka) będą mnie miały w Europie do Bożego Narodzenia - a potem, dopóki nie zdobędę własnego funduszu powierniczego.

Znalazłem sposób na bycie sobą i zarabianie na tym pieniędzy. Win-win.

"Dobra, myślisz, że się do mnie podkradniesz? Stoję tuż za tobą."

Ten facet, przeciwko któremu gram, naprawdę nie wie, co robi, ale mimo to jest jedynym na Xbox Live w moim wieku - a przynajmniej mówi, że jest w moim wieku - więc równie dobrze mogę dać mu lekcję lub dwie.

Poza tym, nie jest złym towarzystwem, biorąc pod uwagę, że nigdy oficjalnie go nie poznałem. Chyba łatwiej jest rozmawiać z ludźmi, których się nie zna, o życiowych kłopotach. Wie wszystko o moich alibi, bo zacząłem się logować trzy lata temu i kopiąc mu tyłek w HALO, rozmawiamy o tym, dlaczego jesteśmy jedynymi żyjącymi ludźmi, którzy nie robią rzeczy w piątkowe noce.

Jego wojskowy odwraca się, a ja kieruję karabin prosto w jego twarz. "Jakieś ostatnie słowa?"

"A może... Nie strzelaj?"

Śmieję się i naciskam RT, rozwalając głowę jego postaci.

"Whoops, finger slipped."

Chichocze, to coś w rodzaju tego gutturalnego, jakby pił w tym samym czasie. "W porządku, jeszcze jedna kolejka?"

"Jasne, ale potrzebuję przerwy na siku".

"'Kay. Wracam za dziesięć."

Ściągam słuchawki i rozciągam się na łóżku, zanim wskoczę do łazienki. Wypiłem już dzisiaj trzy coli. Przekroczyłem swój limit. Ten facet pewnie myśli, że mam najmniejszy pęcherz na świecie. To tak, jakbym wypił puszkę, a potem opróżnił ją prawie natychmiast.

Robię efekty dźwiękowe strzelaniny, gdy myję ręce, a potem wpadam do pokoju, gotowa na drugą rundę. Ale ktoś siedzi na moim łóżku. Jej długie brązowe włosy zakrywają jej ramiona i plecy, gdzie nie ma koszuli, a jej duże oczy lalki mrugają, gdy uśmiech pojawia się na jej ustach.

"Whatcha doin'?"

Biegnąc na mojego najlepszego przyjaciela pełną prędkością, krzyczy, gdy uderzam w łóżko i huśtam moje nogi na jej kolanach. "Co jest, mój Sades? Znowu użyć okna, aby dostać się tutaj?"

Ona przytakuje i podnosi torbę Twizzler Bites, którą mam na łóżku. "Dziewczyno, to jest Spring Break. Co ty do cholery robisz tutaj w domu?"

Trzymam palec w górze i chwytam zestaw słuchawkowy Xbox. "Hej ChazTaz, runda druga będzie musiała poczekać do następnego weekendu."

"Po prostu martwisz się, że tym razem cię pokonam". Śmieje się, a ja przewracam oczami, mimo że on tego nie widzi. "Ale spoko. Pogadamy w przyszłym tygodniu."

"Pa."

Przytrzymuję przycisk wyłączania i czekam, aż ekran zmieni kolor na niebieski, a następnie zatrzaskuję telewizor. "To nie jest tak, że to Spring Break dla mnie, ponieważ ukończyłem ostatni semestr".

Sadie zwisa głową z krawędzi mojego łóżka, mówiąc do mojej podłogi. "Tak, tak kobieta geniuszu. Ale nie wszyscy z nas ukończyli wcześnie. Daj spokój, Spring Break jest naszym ostatnim hurraoptymizmem, zanim wyruszymy, aby być dorosłymi."

Prycham. Tak, to bardzo dorosłe chodzić na imprezy bractwa i myjnie sorority. Nie mogę się doczekać. "Nie mogę wyjść z domu. Pracuje dzisiaj."

Sadie potrząsnęła głową, pochylając się, by włożyć do ust Twizzler Bite. "Kto to jest tym razem?"

"Alex."

"Znowu?"

"Tak."

"Wiesz, on opróżni swoje konto bankowe. Równie dobrze może powiedzieć o tym czynszowcom, bo tak czy inaczej, straci wszystkie swoje pieniądze."

Wzruszam ramionami. "Nie mówię im, co mają robić, tylko daję im inną opcję".

"Uh-huh." Kolejny kęs trafia do jej ust, gdy kładzie się płasko na moim California King. Sadie nigdy nie była fanką mojej "pracy", ale jest moją najlepszą przyjaciółką, więc nie szczędzi mnie. Poza tym, kilka razy musiała użyć mnie jako swojego alibi, więc kiedy daje mi w mordę, rzucam jej to w twarz. I to nie jest tak, że mogę ryzykować moje lata utrzymywania mojej doskonałej reputacji dla jednej nocy imprezowania.

"Możemy spędzić czas tutaj, chociaż. Chcesz obejrzeć film?"

Potrząsa głową.

"Mogę pomalować ci palce u nóg."

Wzdycha.

"Dobrze, co chcesz wtedy robić?"

Jej usta podciągają się, gdy opiera się na łokciach. "Coś, co normalni ludzie robią na Spring Break".

"Co to jest?"

Torba Twizzlers leci na moją twarz i łapię ją, zanim rozbije się o mój nos.

"Wyjdź."

"Sadie . . . "

"Poważnie, Kel," mówi, gdy siada. "Dostaję całą rzecz "dobra dziewczyna", ale żyć trochę!"

Potrząsam głową. "Nie mogę dać się złapać".

Z jakiegoś powodu Sadie bierze moją odpowiedź jako "oh proszę zabierz mnie na zewnątrz i pozwól mi zaryzykować dwustu dolarowy zakup Alexa!" i ciągnie mnie do mojej szafy z wielkim uśmiechem na twarzy. "W takim razie załóż coś słodkiego, a stealth zostaw mi".




Rozdział 2

Rozdział 2

Stealth to właściwie koc zarzucony na moje ciało na tylnym siedzeniu Miaty Sadie. Nie mam pojęcia, jak mnie na to namówiła. Częściowo dlatego, że, jak sądzę, tak, chcę wyjść. Jedyną ekscytującą rzeczą, która przydarzyła mi się w tym tygodniu, było to, że Alex dobrze przyjrzał się moim hondom. A to nie jest aż tak ekscytujące, gdy o tym myślę.

A druga część... Chcę ją mieć z głowy.

Jeden piątkowy wieczór. Mogę zrezygnować z jednego, o ile będę ostrożny.

"Ok, Invisi-woman, wybrzeże jest czyste."

I whip koc z mojej głowy i natychmiast wspiąć się na przednim siedzeniu, aby ściągnąć wizjer. Moje włosy to katastrofa, sterczą prosto do góry, jakbym dotykała jednej z tych wielkich srebrnych elektrokul, czy jak to się tam nazywa. Dobrze, że noszę wszystko w torebce na wypadek takich sytuacji.

Przygotowana Kelli. Zawsze.

"W porządku, planisto, co jest w programie?" pytam, gdy przeciągam szczotkę przez moje długie blond pasma.

Moja najlepsza przyjaciółka jest bachorem, daje mi ten złośliwy uśmiech, który przechodzi do tych "niewinnych" dziecięcych oczu, kiedy mruga i wskazuje przez okno. To spojrzenie zwykle dostaje dużą malinową odpowiedź ode mnie, ale jestem bardziej przerażony tym, gdzie jesteśmy.

"Kręgle? Naprawdę?" Odwracam wizjer do góry. "Powinieneś był mi powiedzieć, zanim rzuciłam się na obcasy".

"Nie kręgle, głuptasie. Będziemy w sali bilardowej".

"Mogliśmy grać w bilard u mnie w domu".

"Nie z gorącymi facetami z college'u".

College? Przeciągam wzrok na linię ciężarówek na parkingu, wszystkie z tą samą naklejką na zderzaku.

"Jasna cholera, Sadie! Chłopcy z bractwa?" Ugh. "Jak to jest ukradkiem?"

Wystawiła na mnie język, gdy zaparkowała samochód. Jej błyszczyk i cień do powiek łapią światło odbijające się od działki, przez co wygląda jakby wzięła kąpiel w brokacie. Kocham tę dziewczynę, ale musi ograniczyć makijaż. Krok pierwszy przy przechodzeniu z liceum do college'u. Idź z "naturalnym" wyglądem. A ponieważ wydaje się być zdeterminowana, aby rozpocząć nasze dni w college'u wcześnie, mogę spróbować ukraść jej tę torbę do makijażu i zaopatrzyć ją tylko w tusz do rzęs i cień do powiek, który nie błyszczy się na całej twarzy.

"Zaufaj mi, Kel. Nikt, kogo znamy, nie zobaczy nas tutaj. To nie jest dokładnie najbardziej przyjazne kościołowi miejsce."

"Świeżo skończyły mi się fałszywe dowody osobiste, więc jeśli będę potrzebował -"

"Nie musisz." Ona ściąga swój własny wizjer, żeby nałożyć więcej błyszczyka. "Ale to może nie być mądry pomysł, aby powiedzieć tym facetom z college'u, ile mamy lat. Niech zakładają, że jesteśmy dziewczynami z kampusu."

Kończą się wymówki ... westchnienie.

"Nie flirtuję z nikim. Jestem tu tylko po to, żebyście zostawili mnie w spokoju."

Ona kiwa głową w przód i w tył. "Tak, tak." Jej błyszczyk wpada z powrotem do torebki, kiedy go rzuca. "Let's s snag me an überbabe!"

Wyskoczyłbym z tego samochodu i pojechał autostopem do domu, gdybym myślał, że ona mówi poważnie, ale Sades to tylko gadanie, nie pokaz. Poważnie. Mieliśmy ten cały plan kilka lat temu, żeby spiknąć ją z Declanem Pisserem - dokładnie tak się to wymawia. Biedny facet. W każdym razie, była całkowicie zakochana w Declanie, i zrobiliśmy ten Mission Impossible-type dealio, gdzie ona miała słuchawkę i wszystko, podczas gdy ja udawałem, że wiem więcej niż ja o tym, jak zdobyć faceta. (Tak mówi mama.)

Sadie dotarła aż do drzwi klubu, zanim wyrzygała cały swój żołądek. A pechowy chłopak, który akurat przechodził obok niej, dostał kąpiel wymiotną, a potem odwdzięczył się tym samym. Zanim Sadie wróciła na parking, na którym byłam, płakała i była pokryta od czoła do pępka kawałkami brzucha małego chłopca. Gdyby nie była moją najlepszą przyjaciółką, uciekłabym z tego widoku. Ale dobra osoba, jaką jestem, wciągnęłam ją na tył samochodu, gdzie zdjęła zniszczoną koszulę, a ja dałam jej swoją. Jazda do domu w staniku była a-okay ze mną, ponieważ moi rodzice nie są wystarczająco blisko, aby dbać i nie byłem alibi wtedy, ale Sades ... tak, jej 'rents by freaked jeśli ona była shirtless lub jeśli ona była niechlujny. Złota gwiazda dla najlepszego przyjaciela.

Myślisz, że nie będzie mnie narażać na takie tortury po tym, ale do diabła, oto jesteśmy, przechodząc przez drzwi tej kręgielni i sali bilardowej.



Ok, nie jestem jakimś pariasem, ale chyba świat musiał się zmienić od ostatniego wyjścia. Albo za dużo kręciłem się po Sunny Sundale. Prawdopodobnie to drugie. Zapach jest mieszanką spalonej pizzy, mocno lukrowanego ciasta, popcornu i zioła - tak mi się wydaje. Nigdy nie wąchałem tego towaru, ale był taki jeden koleś, który przyszedł do kościoła pewnego tygodnia jako gość i zasmrodził całą kongregację. Sades zrobił ten dymny ruch w moją stronę i pomyślałem, oh, więc to jest to, jak pachnie trawka. Gag.

Ludzie tutaj to całkowicie ludzie z college'u. Głośni, wiszący nad sobą, śmiejący się jak Goofy (yuk-yuk-yuk), i mnóstwo - mam na myśli mnóstwo kozich bród. To jak liceum w najwyższym stopniu. Najwyraźniej istnieje tylko kilka różnic pomiędzy chłopakami z liceum a chłopakami z college'u. Włosy, wzrost i to, ile prezerwatyw na pewno mają w portfelu. Moje oczy rozszerzają się, gdy biorę pod uwagę to, czego będę doświadczać tej jesieni.

Odwracam się do Sadie, gotowa wyciągnąć mnie z powrotem na zewnątrz i przeprosić milion razy za to, że myślałam, że to dobry pomysł. Ale spojrzenie "małego dziecka w sklepie z cukierkami" na jej twarzy sprawia, że ta nadzieja spada.

Złapała mnie za ramię i zaciągnęła pod czarne lampy. Jej zęby błyszczą, gdy uśmiecha się do faceta za ladą. Jego twarz perks up jak on pochyla się ku nam, jego własny grymas pół ukryte przez okruchy wypełnione brodę.

"Jak mogę wam pomóc, dwie piękne panie?"

O niebiosa zbawcie mnie od tego gagatkowego miejsca z feromonowymi sprayami! Sades chichocze i kwas, który bulgotał w moim żołądku, podsuwa się do tyłu gardła.

"Potrzebujemy godzinnego stolika. Jak długo trzeba czekać?"

Crumby Beard marszczy całą swoją twarz, jego pyzate policzki popychają jego oczy zamknięte jak on kręci głową. "Hala bilardowa jest dziś dość mocno obłożona. Mam około dwudziestu osób przed ya".

"To źle," mówię, już idąc w kierunku drzwi. "Wygląda na to, że będziemy musieli..."

Oh crap it all. Czy to . . . ? Tak, to Jaycee Pisser. Siedzi przy alei 27, popijając drinka przez słomkę, jakby nie była w samym środku bandy zboczeńców, którzy patrzą prosto na jej zgrabne cycki, za które mama zapłaciła dobre pieniądze.

To nie jest tak, że przyjaźnię się z Jaycee, ale sprawa wygląda tak. Mam być dziś alibi. I muszę pomyśleć o wszystkich możliwych tropach. Najpierw zaczyna się od Jaycee, która mówi mamusi i tatusiowi, że słodka i niewinna Kelli Pinkins zadawała się z chłopakami z bractwa w piątkową noc, a potem zaczyna się pociąg do plotek. Pani Pisser mówi pani Hammond w klubie książki. Pani Hammond mówi panu Freestone podczas lekcji tenisa. Pan Freestone mówi panu Levingtonowi podczas gry w golfa, który mówi pani Levington podczas kolacji, która następnie idzie do pani Finnigan i opowiada o wszystkim.

Rzecz w tym, że w Sundale dorośli udają, że mają życie i wyolbrzymiają wszystko przez plotkarski pociąg. Więc zanim pani Finnigan dowie się, że tu jestem, wszystko będzie już przekręcone w ten dziwny festyn orgii na tyłach kręgielni.

A biedny Alex będzie musiał wymyślić jakąś inną wymówkę, gdzie był dziś wieczorem, a ja stracę wszelkie przyszłe interesy.

Robię pierwszą rzecz, jaka mi przychodzi do głowy. Ukrywam się. Wchodzę do salonu gier i ląduję na czworakach pod stołem do air hockey'a w rogu.

Ohyda, ohyda, ohyda! Nigdy więcej nie pozwolę Sadie wyciągnąć mnie z komfortu mojego California King i osobistej łazienki. Mógłbym zarżnąć kilka głównych zombie lub potrząsnąć moim łupem do Just Dance. Ale nie, muszę tkwić na podłodze w jakimś dziwnym, śmierdzącym salonie gier, dławiąc łzy, które chcę wylać z powodu zniszczenia moich czterystu-dolarowych dżinsów. Jeśli ruszę kolanem z tego czegoś, w czym klęczałem, jestem pewien, że materiał zaraz się podrze.

Sadie musiała nie widzieć, jak nurkuję i chowam się, chociaż byłem w połowie zdania, kiedy to zrobiłem. Nigdzie jej nie widać, więc nie mogę jej nawet zapytać, kiedy wybrzeże jest czyste.

Wydaję z siebie znaczące westchnienie i wystawiam rękę z mojej kryjówki, akurat wtedy, gdy wielka stopa ląduje tuż nad nią.

Moje "Youch!" pojawia się w tym samym czasie, kiedy głęboki głos mówi: "Co do . . . ?" i stopa odsuwa się, a ja uderzam głową w spód stołu.

Prosto w świeży zwitek gumy.

Moja warga wystaje i wyrywam włosy ze stołu, ale zabieram ze sobą gumę.

Po prostu bajeczne.

"Uh, wszystko w porządku?"

Zwalniam na sekundę, bo ten głos jest super znajomy. Jeśli to inny mieszkaniec Sundale, będę twierdzić, że ktoś miał operacje plastyczne, aby wyglądać tak samo jak ja, i to oni złapali pod stołem do air hockey'a w college'u miasto brodów.

Ale twarz ogromnej stopy nie jest znajoma, więc wypuszczam tę chwilową panikę w dużym oddechu.

I witaj. . to nie jest źle wyglądająca twarz, nawet jeśli ma typowe dla college'u niechlujstwo. Przynajmniej nie jest taka, jak u Crumby Beard. Jego oczy są niebiesko-zielonkawe, szarawe, ale to pewnie przez szalone oświetlenie w tym miejscu. Jego brązowe włosy są krótkie, jak u Josepha Gordona Levitta. Och, JGL jest cholernie dobry. Zakochałam się, gdy zobaczyłam ten jeden serial rowerowy, w którym grał. Ma tę słodką twarz chłopczyka, mimo że jestem pewna, że jest już w podeszłym wieku. Do tego dochodzi trochę zarostu i masz faceta, który stoi przede mną.

Nie żebym uważała, że jest słodki czy coś.

"Hello?" Uśmiecha się i stuka palcami o krawędź stołu. "Czy moja urocza linia wstępna porwała cię w ciche fantazje?"

Wow. Jeśli myślałam, że jest słodki, (nie myślałam!) to już zupełnie nie. Równie dobrze mógł powiedzieć: "Spójrz na to wielkie pęknięcie w dół mojego ciała. To prawda, jestem gadającą dziurą w dupie".

"Nie rozmawiam z ludźmi, których nie znam." Albo ludzi, którzy nadepnęli mi na palce. "Przepraszam, że pękła ta bańka ego".

Uśmiecha się jeszcze szerzej i z jakiegoś dziwnego powodu uważam to za irytujące. Mam ochotę zrzucić to z jego twarzy.

"Czy potrzebujesz pomocy na zewnątrz?" Wyciąga rękę, ale ja ją odsuwam.

"Nie, dobrze mi tu, dzięki".

"Zawsze przesiadujesz na zarażonych chorobami podłogach?"

Rzucam mu spojrzenie w stylu "hardy har". "Nie, unikam kogoś".

Jego brwi idą w górę. "Chłopaka?"

Jakby to była jakaś jego sprawa, ale i tak odpowiadam. Jeśli nadal będzie ze mną rozmawiał, ktoś mnie tu zobaczy. "Nie." Ze śmiechem dodaję, "Tylko Pisser."

On chichocze i przytakuje. "Unikasz Jaycee? Nie spodziewałem się tego."

Oczywiście, że wie, kim ona jest. A teraz kopię się w tyłek. Przynajmniej ten wielkolud może mi powiedzieć, czy ona nadal tam jest.

"Czy widzisz ją?"

Stoi wyprostowany i widzę, jak jego stopy idą dalej i dalej, i tak, sprawdzam jego tyłek, kiedy pojawia się na widoku, ale to tylko dlatego, że ... oh, heck, nie wiem. To miejsce psuje moją zdolność do prostego myślenia. To musi być esencja zioła.

Jego twarz wyskakuje z powrotem pod stół, a ja potrząsam głową, aby wydostać się z moich dziwacznych schematów myślowych.

"Wszystko jasne." Jego irytujący grymas powrócił. "A teraz chciałabyś uzyskać pomoc?"

Macham jego ręką ponownie - bo facet nie potrafi przyjąć podpowiedzi - i wyczołgać się na własną rękę. Przeczesując swoje ciało, robię bardzo przygnębiającą inwentaryzację wszystkich pieniędzy, które właśnie straciłem, wczołgując się tam. Dżinsy za czterysta dolarów, koszula za sto dolarów, a moja torebka i buty dostaną odpowiedni pochówek i usługi pogrzebowe. Nie chcę nawet oglądać moich włosów, ale jeśli będę musiała obciąć jakiekolwiek z nich, i jeśli kiedykolwiek zobaczę tego aroganckiego kutasa ponownie, będzie żałował, że jego gruba stopa nigdy nie przekroczyła progu tego miejsca.

"Hej", mówi, opierając się o stół air hockey i rodzaj połykania mnie w mojej osobistej bańce, jak jego oczy pasą się nad moim ciałem, "czy zniszczyłeś swoje kosmiczne spodnie?".

Moje co? "Przepraszam?"

"Twoje kosmiczne spodnie." Znowu się szczerzy. "Ponieważ twój tyłek jest z tego-"

"Nie!" Wskazuję palcem prosto w jego twarz, prawie kłując jego dziwne kolorowe oko. "Jeśli skończysz tę kiepską linię podrywu, upewnię się, że te spodnie"- wskazuję na jego krocze-"mają w sobie dużo więcej przestrzeni".

Śmieje się. "Mówienie o moich jajach na pierwszej randce. Lubię to."

Ew, ew, ew!

Nawet nie daję mu odpowiedzi, którą mam na języku. To by go tylko podnieciło. Perv. Przerzucając włosy przez ramię, wymaszerowuję z salonu gier i prosto do Sadie.

"Tu jesteś. Geez, szukałem... " Jej oczy się rozbiegły. "Oh, Kel! Co się stało z twoimi włosami?"

Wiedziałem, że nie chcę na to patrzeć. Zanim zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje, łzy pojawiają się w moich oczach i klepię dłońmi po twarzy, żeby je ukryć.

"Co się stało?" Sades pociera moje plecy i świruje nade mną, podczas gdy ja staram się zachować opanowanie. Normalnie nie jestem takim kozakiem, ale potem znowu, zwykle jestem w moim pokoju w piątkowe noce, nie rujnując mojego milionowego stroju, moich długich i idealnych włosów, i zajmując się pervy starszymi facetami.

"Uderzyła nim o spód tego stołu do air hockey'a. Guma wbiła się tam."

Mówiąc o zboczonych facetach.

Zerkam przez palce na głupiego chłopaka, który nie chce zostawić mnie w spokoju. Wsuwa ręce w swoją czarną bluzę z kapturem i uśmiecha się do Sadie.

"Oh!" Upuszcza rękę z moich pleców i trafia ona prosto do jej włosów. Jej długie, soczyste, brązowe zamki - bez gumy w nim. Robi swój przewrót, który zawsze robi, gdy próbuje flirtować. Jej głos też staje się wysoki i słodki. "Co ona tam robiła?"

Dobra, jestem. Racja. Tutaj! Nie mów do tego chodzącego ego, jakbym nie była. Rzucam jej spojrzenie, ale cenzor najlepszego przyjaciela musi potrzebować nowych baterii. Albo nie działa, gdy testosteron jest w pobliżu. Chrząknąłem "spotkamy się przy samochodzie" i odwróciłem się, aby wyjść, ale uścisk śmierci wylądował na moim nadgarstku.

"Miło było cię poznać, Kel." Potrząsa głową, jakby miał tam włosy, które mogłyby się rozsypać - a tak nie jest - i wyciąga marker ze swoich czarnych dżinsów. Bazgrze coś na moim ramieniu, podczas gdy ja walczę o wyrwanie się z jego objęć. "Do następnego razu." Mruga, upuszcza mój nadgarstek, a ja wylatuję przez drzwi, zanim übercreep dotknie mnie ponownie.

Co za cholerna noc. Zastanawiam się, czy mój internetowy kumpel nadal będzie na Xboxie. Przydałby mi się ktoś do trash talk. Opadam na siedzenie pasażera, ubijając lusterko. Jest gorzej, niż myślałem. Moje włosy. Guma ciągnie się przez ponad połowę mojej głowy, i to nie tylko przez pierwszą warstwę, ale aż do skóry głowy. Wygląda na to, że dziś wieczorem czeka mnie prysznic z masłem orzechowym.

Odsuwając rękę od katastrofy na mojej głowie, łapię wielkie czarne smugi, które facet, który nie ma pojęcia, napisał na mojej skórze.

Chase Moroney

Znajdź mnie w książce, Słodkie nogi.

Oh total barf. Chwytam chusteczki z torebki i szoruję życie z mojego ramienia.

Dziesięć minut mija, a ja wysyłam Sadie SMS-a z informacją, że ma natychmiast ruszyć tyłek na zewnątrz. Kolejne dziesięć minut później i w końcu jest na miejscu kierowcy, zabierając mnie do domu. Nie zawracam sobie głowy kocem, bo jest już po północy i Alex powinien być w domu.

"Chase jest taki gorący". Sadie przysięga za kierownicą. Na grzbiecie dłoni ma bazgroły. "Wygląda jak Joseph Gordon Levitt".

Przewracam oczami i wyskakuję przez okno.

Ona mnie szturcha. "Nie sądzisz?"

"Mówisz o tym kościotrupie, który podrywał nas obie?".

"Nie podrywał mnie. On całkowicie miał oczy na ciebie." Ona wzdycha. "I nie był bonehead. Był super zabawny i słodki."

Więc ma rozdwojenie jaźni.

Samochód wjeżdża na mój podjazd i wyskakuję, trzymając moje zniszczone obcasy w jednej ręce i moją lepką torebkę w drugiej.

"Nigdy więcej, Sades." Daję jej moją pout wargę. "Nie sądzę, że jestem wycięty na 'normalne' Spring Break bashing".

Śmieje się, a potem nakłada więcej błyszczyka na usta. Przysięgam, ludzie muszą myśleć, że ona robi sobie z nim selfie. "Do zobaczenia jutro."

Macham, a następnie zarezerwować go w środku prosto do kuchni. Łapię masło orzechowe i biegnę do mojego pokoju, wypuszczając ogromny oddech ulgi. Bezpieczny w końcu!

Ubrania są zdjęte, i w koszu. Chciałbym pocałować moje dżinsy na pożegnanie, ale nie chcę złapać niczego, kładąc moje usta na tych samych rzeczach, które dotknęły tej podłogi. Stojąc nagi jak kubeł w mojej łazience, chlupię masło orzechowe na głowę, siadam na toalecie i czekam.

Nie płaczę. Już nie płaczę. Teraz jestem po prostu wkurzony. Na Sadie, że mnie wyciągnęła. Na mnie, że się z tym pogodziłem. Na Jaycee Pisser. Ale przede wszystkim, i nie pytaj mnie dlaczego, ale jestem zła na tego idiotę, Chase'a. Nadepnął mi na rękę i kazał walić się w głowę. To jego wina, że mam tę gumę we włosach. I jego wina, że mam wielką czarną smugę na przedramieniu.

Miał czelność zrobić do mnie krok, a potem zrobił to samo mojej najlepszej przyjaciółce. Czy wszyscy chłopcy z college'u są tacy zarozumiali? A może to tylko on?

Nie żeby mnie to obchodziło. Bo nie obchodzi! Ja tylko, nie wiem, podsumowuję tę cholerną noc.

I w skrócie: Chase Moroney jest cholernie męski.




Rozdział 3

Rozdział 3

Zniknęły. Wszystkie piętnaście i pół centymetra moich pięknych, całkowicie zazdrosnych blond włosów, zniknęło. Zostałam z czymś, co muszę stylizować za pomocą szpachli i mnóstwa lakieru do włosów, żebym mogła uchodzić za dziewczynę od szyi w górę.

Moje oczy są stale przekrwione od wyciekania wszystkich płynów w moim ciele przez te maleńkie otwory zwane kanalikami łzowymi.

Pout.

Kiedy osuwam się na kort tenisowy na mój poranny mecz treningowy, brwi Sadie łączą się, a następnie strzelają wysoko, kiedy zdaje sobie sprawę, że tak, krótkowłosa smutna dziewczyna jest jej najlepszą kumpelą.

"O. M. G.!"

Podnoszę rękę, aby powstrzymać ją od powiedzenia tego. "Wiem. To okropne."

"Co?" Jej wielkie oczy nie opuszczą czubka mojej głowy. "To wygląda niesamowicie, Kel!"

Ona jest wielkim tłustym kłamcą. Ale jest moją BFF, więc daję jej uśmiech i uścisk, bo powiedziała to, co potrzebowałem usłyszeć.

"Dziękuję."

Zachichotała, gdy się wycofuje. "Poważnie, jestem całkowicie zazdrosny. Myślisz, że wyglądałoby to dobrze na mnie?" Ona owija rękę wokół jej długie czekoladowe włosy, które chciałbym mieć teraz, i tucks go w dziwnie wyglądający kok. "Tak? Nie?"

"Nie waż się obcinać włosów!" Klepię jej rękę w dół. "Nie musimy oboje cierpieć".

"Naprawdę, jest gorąco, Kel."

"Chcę przedłużenia."

"Fuj! Nie powiedziałeś tego po prostu."

Moja warga znowu wystaje na zewnątrz.

Ona potrząsa głową i owija ramię wokół mnie. "Żadnych sztucznych włosów. To... " Jej palce chowają kosmyk za moje ucho, ale spada on z powrotem na moją twarz. " ... całkowicie pasuje do ciebie."

Otwieram usta, żeby jeszcze trochę popolemizować, ale głęboki głos zza pleców przerywa.

"Powiem."

Chase, Chase, sleazeball Chase podchodzi dookoła, aby stanąć przede mną, krzyżując ręce nad jego pitch-black-and supertight-T-shirt. "Pasuje do tego krótkiego temperamentu".

Mrugam kilka razy, aby upewnić się, że nie mam jednego z tych naprawdę złych koszmarów, kiedy wszystko idzie w gruzy i budzisz się czując się całkowicie błogosławiony, że jesteś z powrotem w prawdziwym świecie. Wiesz, taki sen o nowym wyglądzie. Um, tak. Chciałabym. Jest facet, który sprawił, że wszystkie moje włosy zniknęły i gapi się na mnie, jakby chciał wsadzić mi język do gardła. Bleck.

A jego oczy są nadal dziwnie kolorowe. Próbuję zdecydować, czy są bardziej niebieskie, zielone, czy szare.

"Co ty tu do cholery robisz?" Mówię przez zęby, gdy robię krok do tyłu. To jest cholernie chrześcijański Country Club. Jak on w ogóle przeszedł przez bramę, a co dopiero na korcie tenisowym?

On wzrusza ramionami, wielki paskudny grymas na jego twarzy. "Czułem się jak pływak, a Sadie była wystarczająco niesamowita, aby zaprosić mnie do słodkiego basenu tutaj".

Moje oczy migoczą na jego czarne kąpielówki zanim wylądują na mojej rzekomo najlepszej przyjaciółce. Sadie robi się różowa na policzkach i potyka się o swoje słowa. "Uh, yup. Pomyślałem, że może być dobrze nauczyć się trochę wodnego polo."

"Water polo?"

Ona przytakuje, a następnie szturcha Chase z jej łokciem. "Chase grał w szkole średniej. Więc, zaprosiłem go, aby pokazać mi kilka rzeczy." Jej policzki palą. I Chase'a dang smirk nie opuści jego stubbly twarzy.

"Możesz przyjść, też, jeśli chcesz." Mrugnął.

Barf.

"Nie, dzięki." Daję fałszywy uśmiech. "Muszę poćwiczyć."

Jego oczy przechodzą przez mój strój, od różowego polo w dół do spódnicy, potem do moich nóg i tam się zatrzymują. On wciąż na nie patrzy. Och on jest naprawdę słodki, Sades.

Krzyżuję ręce i strzelam: "Naprawdę? Sprawdzasz mnie tuż przed swoją randką?". Macham do Sadie i próbuję ukryć mój odruch knebla. Jeśli ona naprawdę jest w tym facecie, to lepiej niech wyciągnie swój wykrywacz szarpnięć.

"Whoa, Kel, to nie jest randka," Sadie mówi naprawdę szybko, robiąc krok od Chase'a. "Chcę się tylko nauczyć kilku rzeczy o water polo".

"Pfft."

Sades jest jaśniejszy czerwony niż kiedykolwiek widziałem, jak ona holuje mnie do bleachers, dając Chase'owi "minutę" palca.

"Co jest z tobą nie tak?" Mówię, wyrywając rękę z jej uścisku.

"Ja? Co jest z tobą nie tak? Dlaczego jesteś taka wredna?"

Ona musi żartować. Chwytam ją za ramiona i patrzę jej martwo w oczy. "Słuchaj, ten facet to totalnie zła wiadomość. On jest non stop uderzając na mnie od tej katastrofy ostatniej nocy." Opuszczając moje trzymanie na niej, daję jej moje najlepsze you-know-I'm-right spojrzenie.

"To nie jest. A. Date."

Duży puff powietrza wychodzi z moich nozdrzy. "Jaki garnitur masz na sobie?"

"Co?"

"Czy to bikini, czy twój jeden kawałek?"

Jej oczy podrzucają do nieba, a ona podnosi swoją koszulkę. Brzuch całkowicie pokryty przez chrześcijańską czerwień Country Clubu.

Dang. Idzie mój argument.

"Zadowolony?" Ona ściąga koszulę z powrotem w dół.

Trzymam język na zewnątrz.

"Słuchaj, Kelli... . ." Używa "Kelli", co oznacza, że muszę traktować ją poważnie, bez względu na to, jak bardzo chcę wypluć sarkazm. "Czy nie uczymy się w kościele, żeby traktować wszystkich z życzliwością?"

Niski cios. Najpierw brak ksywki, a teraz policzek z religii. Głowa mnie boli od próby nie przewracania oczami.

"Dobrze."

Jej wielki uśmiech idzie w górę do jej baby doll eyes jak ona ciągnie jej włosy z powrotem w kucyk. "Nie martw się o mnie, 'kay? Szczerze mówiąc, myślę, że powinnaś dać mu szansę. Wydaje się być w twoim typie."

"W takim razie oszalałaś".

"Po prostu wiem o takich rzeczach."

Jestem zaskoczony, że jej spodnie nie przyciągnęły uwagi każdej straży pożarnej w promieniu dwudziestu pięciu mil z całym tym phooey, którym mnie karmi.

Wracamy do siebie, a na mojej twarzy pojawia się sztuczny uśmiech. Moje mięśnie policzkowe zaczynają pracować. Chase owija swój ręcznik wokół szyi i marszczy brwi na mój bardzo obleśny wyraz twarzy.

Biorę głęboki oddech i wyciągam rękę. "Witamy w Sundale's Country Club".

Jego usta purse razem, powstrzymując jego śmiech, jestem pewien, a on zaciska moją rękę. Daję mu jedno mocne potrząśnięcie i upuszczam uchwyt, starając się nie zauważyć, jak duże i męskie są jego ręce. "Baw się dobrze. Basen jest całkiem słodki."

Tam. Spełniłem mój miły kontyngent.

Odwracam się, ale on znowu łapie moje ramię. Jeśli nadal będzie mnie dotykał, obetnę mu palce.

"Nie złapałem twojego pełnego imienia." Jego dziwne oczy mrugają. Wiem, że to totalnie froufrou rzecz do powiedzenia, ale jak inaczej opisać błękit w nich nagle zmieniający się w jasną biel na sekundę, a następnie migający do zieleni? Może jest opętany.

"To jest tam." Wskazuję na przednią kieszeń mojej klubowej koszulki polo, kelli pinkins wyszyta w poprzek na jaskrawym różu.

Zanim jego oczy mogą pozostać zbyt długo na moich cyckach, biczuję się ponownie, kucam, aby uzyskać moją rakietę i wymyślić, że to jest to dla rozmowy.

"Czy to powiedziało Kelli Stinkins?"

Dobra, Sades prosił mnie, żebym była miła, a ja jestem dobrą najlepszą przyjaciółką, ale halo! Ona nawet go nie poprawia. Odwracam się i obdarzam go uśmiechem.

"Najwyraźniej nie umiesz czytać". Podchodzę do niego tak blisko, że moje cycki są praktycznie przy jego nosie. Może to zaspokoi jego libido. "To jest 'P.' Wróć do szkoły i naucz się alfabetu". Pochylając się do tyłu i ignorując spojrzenie Sadie jest dając mi, plaster na tym fałszywym uśmiechem ponownie. "A ty jesteś Chase Moron, prawda?"

On szczerzy się. "Teraz kto musi nauczyć się alfabetu?"

"Przepraszam, nie mogę czytać nieczytelnego pisma. Musiałam się za to zabrać."

"Ach, więc chciałeś poznać moje imię na tyle źle, żeby rozszyfrować to, co nabazgrałem na twoim ramieniu, co?"

Otwieram usta, ale Sades w końcu decyduje się wkroczyć, ciągnąc Chase'a za łokieć i holując go w stronę basenu. "Hej, chodźmy, zanim wszystkie obręcze zostaną zajęte".

Przechodzą przez kort tenisowy, a ja zajmuję swoją pozycję przy linii serwisowej, rakieta i piłka w ręku. Głupi chłopak z college'u psuje moją koncentrację. Ten trening będzie do bani teraz, kiedy jestem cały spięty i gówno.

Odwraca się i macha do mnie, krzycząc przez kort wystarczająco głośno, aby wszyscy ludzie na trybunach - cała czwórka - usłyszeli: "Miłego treningu, Stinky!".

Sadie znów ciągnie go do przodu, a ja to tracę. To znaczy, okazja jest tuż obok. Mam tę piłkę w ręku i zły cel.

Podrzucając piłkę w powietrze, walę ją tak mocno, jak tylko mogę, przez siatkę. Trafia w jego prawy policzek tak mocno, że uderzenie odbija się echem po całym boisku.

Nie powinienem się śmiać. Powinienem grać spokojnie i robić "whoops!" wzruszając ramionami i przepraszająco machając. Ale kiedy on zaciska swój tył i zwala się na ziemię, składam się na pół, ściskając brzuch, żeby się nie posikać.

To. Było. Niesamowite! Milion punktów dla "Stinky". Zero punktów za "Moron".

Sadie pomaga mu wstać i jestem dumny, że widzę uśmiech na jej twarzy. Pociera policzek, szepcze coś do niej, a ona odskakuje do basenu. Podnosi piłkę tenisową i podchodzi do mnie, z irytującym uśmiechem i w ogóle.

On jest idiotą. To był wyraźnie strzał w tyłek.

Chwytam moją butelkę z wodą i biorę łyk akurat wtedy, gdy on zbliża się na tyle, by podrzucić piłkę. Łapię ją, starając się zachować spokojną i chłodną twarz. Nie jestem pewien, jak to działa, ponieważ obraz tego niesamowitego podania wciąż odtwarza się w mojej głowie.

"Wiesz", mówi, robiąc kolejny krok w moją stronę, "jeśli chciałeś sprawdzić mój tyłek, wszystko co musiałeś zrobić, to zapytać".

Nie tracąc czasu, odwraca się i ściąga swoje kąpielówki. Blue moon gapi się prosto w moją twarz! Nie potrafię nawet docenić wielkiej pręgi w kształcie piłki tenisowej na jego policzku. Próbuję znaleźć powietrze do oddychania. On mnie kokietuje w cholernym chrześcijańskim Country Clubie! Ten facet, którego dopiero co poznałam, jest pochylony w całej swojej nagiej chwale, a ja nie mam pojęcia, jak zareagować, więc robię jedyną rzecz, która przychodzi mi do głowy. Spuszczam wodę na jego czerwono-niebieski tył i zamykam oczy tak mocno, jak tylko się da.

Ohyda... paskudne... nie mogę nawet... YAK!

On chuckles i pop otworzyć oko, aby upewnić się, że te czarne szorty są z powrotem, gdzie powinny być.

"Dobrze, że zmierzam do basenu." Mruga i macha biodrami, gdy woda rozpryskuje się koło jego stóp. "Złapię cię później, Stinky".

Mrugam kilka razy, wciąż próbując zrozumieć, co właśnie się stało, i pluję przez zęby. "Moron."

Śmieje się i biegnie przez boisko. Biegnie jakby zabawnie, pewnie z powodu tego ogromnego siniaka, którego właśnie mu dałem, ale to w żaden sposób nie wypali tego paskudnego obrazu pełni księżyca z mojej głowy.

To tyle jeśli chodzi o trening. I stalk off do szatni, dławiąc z powrotem moje śniadanie, które chce zrobić ponowne pojawienie się.

"W porządku", mówię pod nosem, "zacząłeś niebezpieczną grę i zaraz przegrasz".




Rozdział 4

Rozdział 4

"Co to jest, jak słyszę o chłopcu pokazującym ci swój tył?"

Oczywiście mama wybiera stół obiadowy, aby przeprowadzić tę rozmowę. Jej długie blond włosy są spięte do tyłu jedną z jej wielu diamentowych spinek, a jej lśniący biały garnitur ze spodni jest w bezpiecznej odległości od jej jedzenia.

Widelec taty uderza w jego talerz z łoskotem! A jego twarz zmienia kolor na bordową ścianę za nim.

"W-co to było?" udaje mu się powiedzieć przez usta pełne parujących brokułów. Musi być oszołomiony, bo w żaden sposób mój idealny, mierzący sześć stóp trzy, nie mający siwych włosów na głowie ojciec nie mówiłby z pełnymi ustami.

Nie odpowiadam, bo nie muszę. Równie dobrze może mnie tu nie być podczas tej rozmowy, która ma się odbyć.

Dobra ... pauza na sekundę, kiedy wyjaśnię te istoty, które ludzie nazywają moimi rodzicami. Mama jest totalną pruderią, jeśli chodzi o rozmowy o czymkolwiek, co ma związek ze "specjalnymi obszarami", ale nie waha się powiedzieć mi co dwie sekundy, że seks jest pięknym i wspaniałym doświadczeniem ... dla ludzi żonatych. Przed ślubem jest to niezręczna, paskudna, brudna rzecz, o której nie będzie się rozmawiać, chyba że rozmawiamy o innych ludziach w Sundale.

"Och, kochanie. Słyszałaś o tej Lindsay Hannigan? Biedactwo ma kraby. I jest w twoim wieku. Widzisz? Oto co się dzieje, gdy zbyt wcześnie odkrywasz swoje podbrzusze. Dostajesz robaki. Chcesz robaków, kochanie?"

"Nie, mamo."

"To prawda, kochanie. Robaki nie zdarzają się tym, którzy czekają". (Uśmiech, poklepanie po głowie, a potem telefon do pani Hannigan, by powiedzieć jej, co powinna była zrobić, by temu zapobiec i jak jej córka ... ja ... nigdy nie skończy z krabami).

Jeśli chodzi o tatę, to był on ojcem zostającym w domu do czasu, gdy miałam około siedmiu lat, kiedy to pan Frooman nazwał go "nianią". To źle, gdy facet o tym nazwisku sprawia, że czujesz się jak mniejszy mężczyzna. Dzień, w którym tata postanowił kupić The Wine Cooler, dawniej bar, teraz bardzo wysokiej klasy restaurację, był najsmutniejszym dniem w moim życiu. Mój tata, który robił wszystko ze mną, teraz robi wszystko w restauracji. A kiedy tego nie robi, zabiera mamę na wyszukane wakacje niemal w każdy weekend. Jakiś sposób na odzyskanie swojej męskości. Tak... Wolałbym o tym nie myśleć.

Więc ci dwaj mogą sami prowadzić tę całą rozmowę, bo ja naprawdę jestem tylko przypisem w ich życiu. Dopóki nie zajdę w ciążę albo nie poproszę tatusia o przyrządzenie mi jakiegoś posiłku, może mi się udać cokolwiek zechcę, bo oni nie zwracają na to uwagi.

Nie żebym była jakąś buntowniczką, ale co tam.

"To właśnie usłyszałam od pani Tybeski. Maya obserwowała wczoraj rano trening Kelli w klubie, kiedy jakiś młody mężczyzna ściągnął kąpielówki".

Wow, prawda przetrwała plotkarski pociąg. Spodziewałem się jakiejś skrzywionej historii o tym, jak ściągnąłem Chase'owi spodenki i wepchnąłem mu w tyłek piłkę tenisową.

"To było w klubie?" Tata pyta, widelec wciąż zwisa z krawędzi stołu, gdzie go upuścił.

Mama przytakuje, biorąc drobny kęs swoich warzyw. "Właśnie wtedy, gdy myślisz, że wszedłeś do społeczności, która jest bezpieczna dla twoich dzieci, twoja niewinna córka dostaje oczy .... " Zmniejsza głos do szeptu, " ... de-virginized."

Woda prawie wylatuje mi z nosa, gdy wciągam ją do szklanki. Nienawidzę tego, ale widziałem wiele gorszych rzeczy niż nagi "tył" Morona. Obrazy wypadku w szatni sprzed roku wdzierają się do mojego mózgu i zamiast widzieć brokuły i stek przede mną, widzę poruszające się części chłopca, wszystkie gorączkowo biegające za ręcznikami i drzwiami szafek, żeby się ukryć. Dreszcz przechodzi mi po kręgosłupie i próbuję przywrócić swój umysł do rozmowy.

"Czy zadzwoniłeś do personelu? Musi być jakiś system nadzoru bezpieczeństwa, który mogą założyć, aby zapobiec temu, co się dzieje".

Mama ponownie przytakuje. "Nie wiedzą, kim jest ten chłopiec. Chcą, żeby Kelli go zidentyfikowała".

Teraz mój widelec rozbija się o stół.

"Przepraszam?"

Moi rodzice patrzą na mnie, jakbym pojawiła się z powietrza. Tak, chłopaki. Byłam tu przez cały czas.

"Um, tak, kochanie. Znasz tego chłopaka?"

Huh, to dobre pytanie. Znam go jako totalnego zboczeńca z college'u, który był odpowiedzialny za to, że moje piękne włosy zmieniły się w Dzwoneczka. Znam go jako chodzące ego, które ściągnęło jego kąpielówki po tym, jak uderzyłam go w tyłek piłką tenisową. Ale czy ja go znam? Nie bardzo.

"Wiem, jak się nazywa".

Tata podnosi brew, podnosząc w końcu swój widelec. "Cóż, jutro wieczorem pójdziemy do klubu i zgłosimy go". Rzuca mi półuśmiech. "Klub traktuje molestowanie seksualne bardzo poważnie".

Seksualne co?!

"Mamo, tato, nie byłam molestowana. To był tylko jakiś niedojrzały palant, który myślał, że jest zabawny."

"Nie usprawiedliwiamy tego typu ludzi, kochanie", mama ściska przez usta. "Możemy zaoferować wskazówki, ale nikt nie traktuje cię w ten sposób bez ponoszenia konsekwencji".

Lepiej zachować cały Alex widząc mnie pod prysznicem do siebie, a następnie.

Dając moim rodzicom oboje długie spojrzenie, wypuszczam westchnienie. Konwersacja jest skończona i tak jak myślałam, równie dobrze mogłam mieć włączone wyciszenie. Moje spojrzenie wędruje do mojego talerza, ale straciłam apetyt. Oni tego nie rozumieją. Z Chase'em poradzę sobie sama. I tak jestem teraz dorosła i to nie jest tak, że nie dbam o siebie praktycznie codziennie. Nie chcę, żeby to wyglądało tak, że pobiegłam do mamusi i tatusia, żeby mnie uratowali przed koczującym zboczeńcem.

"Czy mogę zostać zwolniony?"

"A co z deserem?" Mama bierze łyk ze swojej szklanki. "Carrie zrobiła mus czekoladowy".

"Nie dziękuję."

Ona kiwa głową, a ja grzecznie jak to możliwe umieścić moją serwetkę na górze mojego talerza i iść na górę do mojego pokoju. Mijam Carrie, naszą nianię slash pokojówkę lub cokolwiek, która daje mi pół uśmiechu i pociera moje ramię. Tak, ona wie, że nie jestem niewidzialna. Szkoda, że jest tu tylko na czas posiłków i tu i tam w ciągu dnia. Dobra rzecz w sprzątaniu domu, w którym nikt nigdy nie przebywa - poza mną - nie musisz tego robić częściej niż dwa razy w tygodniu.

Przechodzę przez mój pokój, zamykając za sobą drzwi, i wychodzę na balkon. Na zewnątrz jest trochę gorąco. Duszno i zero jakiegokolwiek wiatru, co jest w porządku, bo lekki wiaterek może sprawić, że moje upaćkane kitą włosy staną się jednym wielkim 'fro'.

Kogo ja oszukuję? I tak nigdzie nie wychodzę. Klub, księgarnia, dom. Takie jest życie nudnej Kelli Stinkins.

Jasna cholera! To znaczy, Pinkins! Oy, nawet ten idiota psuje mi mózg.

Wyciągam iPhone'a i wybieram Sadesa, gotowa do wprowadzenia w życie mojego własnego aktu zemsty. Tak jakby. Właściwie to nie chcę, żeby Moron pomyślał, że jestem wielką tattletale.

Zaraz, dlaczego mnie obchodzi, co on myśli? To dupek. Mój palec przesuwa się do przycisku końca, akurat w momencie, gdy Sades mówi: "Yo!".

"Uh, hey. Co się dzieje?"

"Nic. Właśnie skończyłem rodzinną noc zabawy."

Ona jest całkowicie toczenia jej oczy. Mogę powiedzieć przez wysoki sarkazm.

"Tak, ja też."

"Więc, co jest? Chcesz się znowu wymknąć? Wink wink."

"Heck no." I let out a laugh. "Ja właściwie ... Zastanawiałem się, czy masz numer tego faceta."

Tak, znam jego imię i jestem głupi specjalnie.

"Masz na myśli Chase'a? Ten mooner?" Ona wybucha, a ja potrząsam moim telefonem, jakby to miało powstrzymać ją przed rozśmieszaniem.

"To jest tak twoja wina, wiesz." Opieram się o barierkę, próbując utrzymać głos w ryzach. "Nie mogę uwierzyć, że pomyślałaś, że to dobry pomysł, żeby przyprowadzić go do klubu".

"Właściwie mieliśmy całkiem niezły czas. On jest cholernie niesamowity w wodzie!"

Teraz moja kolej, aby przewrócić oczami. "Niech zgadnę, ma ciało, za które można umrzeć! Sześć pakietów abs i tańczące pecs."

"Ha ha. To nie to, o czym mówiłam." Ona dmucha maliny na mnie. "Poza tym, trzymał koszulę na sobie".

"Podczas pływania?"

"Tak."

Huh. Nie przypuszczałem, że chodzące ego jest typem faceta, który się zakrywa. Może jego pastelowa skóra nie radzi sobie dobrze na słońcu. "Cóż, masz jego numer?"

"Myślałem, że go masz."

"Tak, zmyłem to jak tylko mogłem." Pobrudził mi rękę, bo użył Sharpiego. Kto w ogóle nosi Sharpie w kieszeni?

"Oooookay, to dlaczego chcesz go mieć?"

Grrr ... dlaczego piąty stopień? Poważnie, ona sprawia, że za dużo myślę.

"Chcę przeprosić za uderzenie go piłką tenisową" - kłamię.

"Jesteś pełen tego." Ach, cenzor najlepszego przyjaciela musiał dostać nowe baterie. "Powiedz mi prawdziwy powód, zanim wyślę ci jego numer smsem".

Wypuszczam ogromny podmuch powietrza z moich nozdrzy. "Dobra. Moi rodzice chcą go zgłosić, a ja nie chcę, żeby to wyglądało tak, jakbym poszedł i płakał do nich o całym tyłku w powietrzu. Więc dzwonię do niego, żeby go o tym ostrzec."

Wow, nawet mnie zaskoczyła ta prawda. Ale tak, właśnie dlatego chcę z nim porozmawiać.

Śmieje się przez kilka sekund, zanim w końcu powie: "Dobrze, ale musisz dać mi znać, jak idzie to convo".

"Tak, tak. Dzięki."

"No prob."

Rozłączamy się i nie trzy sekundy później mój telefon wibruje z tekstem od Sadesa. Dodała nawet małe serduszka obok numeru, ponieważ uważa, że jest tak zabawna.

Zanim zdążę się nad tym zastanowić, wciskam numer i czekam.

"Halo?"

"Hey, Moron."

Cisza. Może on mnie nie pamięta. Może jestem tylko na liście wszystkich innych dziewczyn, które poznał w tym tygodniu.

"Trzymaj się." Jest jakieś szuranie i słyszę, jak facet krzyczy: "Hej! Ktoś widział Chase'a? Jakaś dziewczyna jest na jego telefonie."

Yikes! Cóż, żenująca chwila z telefonem numer jeden trafia do mnie.

"Tak, jest na zewnątrz z Traci."

Widać, że jest z dziewczyną. Chciałabym, żeby ten facet wrócił do telefonu, żebym mogła mu powiedzieć, że nie ma sprawy. Zostałem chwilowo opętany przez kogoś, kto chce rozmawiać z kretynem.

Jest więcej szurania i drzwi się otwierają. Nie ma też wiatru tam, gdzie on jest.

"Yo, twoja siostra lub ktoś jest na telefonie".

"Siostra? Nie mam."

Coś w jego głosie sprawia, że żołądek mi się skręca. I ja chcę z nim rozmawiać? Chronić go? Gah . . . co ja sobie myślę?

"Nazwała cię Moronem. Założyłem..."

Chase śmieje się i robi się głośniej, zanim mówi: "Hej, Stinky. Wygląda na to, że nie mogłeś się oprzeć."

"Wiesz, to niegrzeczne rozmawiać przez telefon, kiedy jesteś z kimś innym". Oh geez. Równie dobrze mogę wywiesić flagę z napisem "Jestem zazdrosny!". Żenujący moment telefoniczny numer dwa: ja znowu.

"Poczekaj, więc."

Stłumione głosy, i nic więcej. Nie tak jakbym chciał wiedzieć co się dzieje z tym, co ma na twarzy. Bo nie obchodzi mnie to. I don't!

"Ok, teraz jesteśmy tylko my." Ugh, mogę faktycznie wyobrazić sobie ten inteligentny grymas na jego twarzy. "Potrzebujesz czegoś? Albo po prostu chciałaś usłyszeć mój głos?"

Cokolwiek działo się w moim żołądku, zatrzymuje się. I wypluwam, "Myślałem, że powinieneś wiedzieć, że moi rodzice chcą zgłosić cię za molestowanie seksualne. Możesz nie chcieć przychodzić do klubu w najbliższym czasie."

Chichocze. "Pobiegłeś do mamusi i tatusia, co?".

"Nie!" Telefon trochę wyślizguje mi się z ręki od całego potu, który tam jest. Ew. Kiedy to się stało? "Nie byłem jedynym, który widział twój goły tyłek. Słowo się rozchodzi. I są wkurzeni."

To zatrzymuje cały śmiech przechodzący przez jego usta. Jest cicho na trochę, tylko trochę więcej szurania i jego oddech.

"Więc, zamierzasz podać mnie do sądu za mooning ciebie?"

"Co? Nie."

"Więc o co chodzi?"

Brzmi tak nie swojsko. Nie żebym wiedziała jak brzmi "siebie", ale jest inaczej. Czy ja go straszę?

Powinienem kontynuować to, co sprawia, że tak się zachowuje. Zemsta i takie tam. Ale to nie pasuje. To jest głęboka sprawa. Wolę zrobić coś, co go upokorzy, a nie zrujnuje mu życie. Kto wie, ile on ma lat. Wygląda na dwadzieścia kilka lat, ale zachowuje się jak dwunastolatek. Jeśli to jest zgłoszone, to może oznaczać poważne rzeczy... jak więzienie, prawda? Yikes! Nie chcę się w to mieszać.

Wypuściłem oddech. "Nie martwiłbym się o moich rodziców. Szanse są takie, że zapomnieli o wszystkim, mimo że rozmawiałem z nimi dwadzieścia sekund temu." I to nie jest kłamstwo. Nowe plotki rozejdą się dookoła, wycierając pamięć o tym jednym całkowicie czystym. "Klub chce, żebym cię zidentyfikował, ale nie będę forsował żadnej sprawy o molestowanie czy cokolwiek innego".

"W porządku ... to dlaczego do mnie dzwonisz?"

"Aby ostrzec cię przed ponownym pojawieniem się w klubie".

"Dlaczego?"

"Huh?"

"Dlaczego cię to obchodzi?"

Dobre pytanie. "Nie obchodzi mnie."

"Hmm."

Ok, pomyśl Kelli. Choć raz podczas tej rozmowy, pomyśl! Daję mu złe wrażenie. Jakie jest właściwe wrażenie?

Sięgam ręką, żeby pobawić się włosami, ale nie ma ich tam. I właśnie w tym momencie do mojej głowy wdziera się zastrzyk błyskotliwości. Ten telefon to część mojego mistrzowskiego planu, żeby się na nim odegrać! Tak, jestem geniuszem.

"Właściwie, Moron, nie chcę, żebyś miał kłopoty. To było całkiem zabawne." Okej, kładąc się na kłamstwie. Ale dostałem szóstkę z dramatu.

Śmieje się. "Tak, i to był jeden heck of a serve."

Pozwalam sobie na chichot, jakiego nigdy nie robię. Jeden z tych flirtujących, naprawdę gagatkowych dziewczęcych chichotów. "Dzięki." Zatrzymuję się i oczyszczam gardło. "Więc, robisz coś jutro?" Im szybciej tym lepiej, zanim stracę nerwy.

"Tylko zajęcia."

Prawie pytam, jaką klasę bierze, ale naprawdę, dlaczego mnie to obchodzi? Myślę, że jego niebieski księżyc zrobił coś zabawnego z moją głową. "O której wychodzisz?"

"Czwarta. Dlaczego?"

Ponownie oczyszczam gardło, aby pozwolić fałszywym nerwom i flirty zachowanie moczyć mój głos. "Chciałabym ci to wynagrodzić. To całe smaganie cię piłką i bycie naprawdę niegrzecznym, to do mnie niepodobne."

"Szkoda."

Poczekaj chwilę, to nie jest to, co powinien powiedzieć.

"Co?"

"W pewnym sensie lubię tę dziewczynę."

Grrr! On to utrudnia. Porzucam persona i wypluwam: "Słuchaj, chcesz się jutro spotkać czy nie?".

On się śmieje. "Yeah. Wyślij mi swój adres, a ja przyjadę po ciebie".

"Tylko jeśli będę mógł wybrać, co robimy".

"Nie zrobisz mi metamorfozy, prawda?"

Wybuch śmiechu opuszcza moje jelita. Nie mogę nic na to poradzić. On jest darn blisko prawdy.

"Nie, nie metamorfoza." Ponieważ - i nienawidzę tego przyznać - on naprawdę nie potrzebuje jednego.

"W porządku. Do zobaczenia."

"Pa, kretynie."

"Na razie, Stinky."

Naciskam przycisk zakończenia i uśmiecham się, przewijając moje kontakty. Jeszcze jeden telefon i moja zemsta na ego człowieka będzie ustawiona.

"Liza's Massage i Spa, to Mandi, jak mogę pomóc?"

"Hej Mandi, to Kelli Pinkins."

"Dobry wieczór, Miss Pinkins. Co mogę zrobić dla Ciebie?"

"Chciałbym zaplanować dwa spotkania na jutro po południu". Mój uśmiech staje się szerszy, gdy powstrzymuję swój śmiech. "Moje normalne dla mnie, i jedno ... Specjalne."




Rozdział 5

Rozdział 5

Yay dla mnie, Brittany Frooman bierze moją zmianę w księgarni, więc mogę spędzić popołudnie coraz bardzo potrzebne pedicure i masaż. Aha, i żebym mogła rozkoszować się tym, co Moron zaraz przecierpi.

Cue manic laughter. Mwhahahaha!

Ok, nie mam pojęcia czy on w ogóle na to wpadnie, ale hej, warto spróbować. Nigdy nie byłam typem dziewczyny, ale to jest genialne. Chciałabym móc zadzwonić do Sadesa. Ale znając ją, będzie próbowała mnie od tego odwieść. Więc, nie, muszę to zachować dla siebie.

I ludzie w Spa Lizy.

Czekam przy oknie jak dziecko czekające na Mikołaja w Boże Narodzenie, kiedy podjeżdża Moron. Jest ubrany na czarno... znowu. Czy on ma jakiś inny kolor? A może to tylko jego sprawa? Rebeliancka persona i takie tam?

Nie, żeby mnie to obchodziło.

Wyglądam super w mojej ołówkowej spódnicy i fioletowej bluzce z guzikami. Tak, brzmi to zupełnie nudno, ale ja to uwielbiam. Zaufaj mi.

Jego usta opadają, gdy wchodzi po schodach na mój ganek. Powinnam pozwolić Carrie to dostać i naprawdę przestraszyć go, ale moje mrówcze ciało skacze z krzesła, na którym stałam, więc mogę dostać się do drzwi, zanim zapuka.

"Na czas", mówię, wahając się drzwi otwarte. Jego ręka jest opanowana, aby zapukać i tłumię mój chichot. "Jestem zaskoczony."

Grill Morona smaga się na jego twarzy. "Co dało ci wrażenie, że nie jestem punktualna?".

Chwytam torebkę i przerzucam ją przez ramię. "Och, bo jesteś wrzodem na tyłku".

"Nie mogę być taki zły," mówi, gdy zamykam drzwi i dołączam do niego na ganku. "To ty mnie wezwałeś".

Och, Moron to tak właściwe imię dla niego. Jego dang ego stoi na drodze, aby dowiedzieć się, że robię to tylko po to, aby pokazać mu, kto ma przewagę w tym związku.

To nie jest związek. To jest antagoni-ship? Enemi-ship? Grr ... nazwijmy to po prostu I-hate-your-dang-tude-and-I'm-gonna-make-you-pay-for-being-a-pervert thing. Tak, to jest to co mamy.

Otwiera moje drzwi, co szczerze mówiąc, zaskakuje mnie, a potem parkuje swój tyłek na siedzeniu kierowcy. Jego samochód pachnie jak, naprawdę owocowo. Jakby miał kilka pomarańczy schowanych między siedzeniami.

"Podoba ci się mój odświeżacz powietrza?" pyta, stukając w gigantyczną pomarańczową deskę surfingową wiszącą na lustrze. Chyba brałam oczywisty powiew.

"Pachnie jak pomarańcze".

Odpala samochód. "Rays of Citrus." Jego palce wędrują do głośności na pokrętle radia, szybko ściszając to, czego słuchał, gdy podjechał. Ja jednak łapię orkiestrę. Niespodzianka! Ten facet słucha klasyki. Podnoszę brew i tynkuję mój własny uśmieszek na mojej twarzy, na co on kręci głową i śmieje się, ale poza tym, nie mówimy nic o jego wyborze muzyki.

"Gdzie zmierzamy?"

Wbijam adres do GPS w telefonie, a mój powrót głosowy przekazuje pierwszy kierunek.

Znowu się śmieje, zmienia biegi i mówi: "Czy będę potrzebował benzyny?".

Jego gazomierz, czy jakkolwiek to się nazywa, mówi, że jest około trzech sekund od pustego miejsca, ale uzdrowisko nie jest daleko.

"GPS mówi, że to około dziesięć mil. Myślisz, że możesz to zrobić?"

On clacks jego język. "Yup, będzie dobrze. Może trzeba będzie trafić na stację w drodze powrotnej".

Tłumię grymas. Jeśli będę z nim, gdy będziemy wracać, może będę musiał pompować dla niego paliwo.

"Skręć w lewo."

Głos na moim GPS-ie sprawia, że znów się śmieje. "Tak, proszę pani!" salutuje, gdy podąża za robotycznym tonem. Następnie ustawia rękę z powrotem na shifterze, stukając swoimi długimi palcami. To sprawia, że więzadła w jego przedramieniu wykonują szalony taniec, a ja śledzę ten ruch wzrokiem, aż do rękawa jego czarnej koszulki. Jest w pewnym sensie kościsty. Alex mógłby pewnie owinąć pięść wokół tego przedramienia, ale to chyba niewiele mówi, bo Alex ma dziwacznie ogromne dłonie.

"Water polo, pamiętasz?"

Moje oczy zatrzaskują się na jego twarzy. "Wha . . . ?"

Podnosi swój "biceps" do ust i całuje go. Na serio? Myślałem, że tylko motocykliści tak robią.

"Widziałem, jak sprawdzałeś broń". Irytujące mrugnięcie. "Gram w water polo."

Przewracam oczami i wyglądam przez okno. "Pewnie dlatego są takie małe. To nie jest ciężki sport."

"Tenis też nie jest."

Uśmiech w jego głosie jest tak irytujący. Ooh, nie mogę się doczekać, aż będę mógł wytrzeć to nastawienie do czysta.

"Skręć w prawo".

Znowu się śmieje.

"Co jest takie zabawne?"

Jego palce wracają do shiftera, wystukując rytm, którego jestem pewien, że jest tylko w jego głowie. "Głos z GPS-u. Brzmi znajomo."

Idiota. "To dlatego, że jest mój, kretynie".

Skóra na jego czole marszczy się i rzuca mi spojrzenie, jakbym miał smarki kapiące z nosa. "Oh."

Powinienem zapytać? Nieee, jesteśmy już prawie na miejscu. Jeszcze tylko jeden zakręt, i to do parkingu. Wyciągam portfel i biorę kilka dolców.

"I pull in there?" On kiwa głową w kierunku zadaszonego parkingu.

"Tak. Mam trochę gotówki, nie martw się."

Stawia samochód na parkingu i krzyżuje ręce, obdarzając mnie spojrzeniem, którego wcześniej u niego nie widziałem. Co nie jest zaskakujące, ponieważ widziałem go tylko dwa razy w życiu, a on był tak zadowolony, że nie mogłem zobaczyć niczego innego. Ale teraz patrzy na mnie, brwi nitki razem, a jego nos scrunched do jednej strony jego twarzy.

"Czy to jest randka?"

"Co?!" Moje usta strzelają, aby ustawić rekord prosto. "Nie. Chcę zacząć od nowa jako przyjaciele, wiesz? Jak powiedziałem przez telefon. Nie randka."

Jego smirk jest z powrotem.

"Dobrze, w takim razie." Bierze pieniądze z mojej ręki i wciąga do garażu, wręczając rachunki obsłudze, gdy przejeżdżamy.

Och, rozumiem to! Cała sprawa z męskim ego. Jak słodko... tak jakby. To znaczy, kiedy chodzę na randki, niektórzy faceci pozwalają mi płacić, bo mam pieniądze. Nie przeszkadza mi to, bo to tylko resztki zmian z tego, co mama i tata rzucają mi na weekend, kiedy znikają. To tylko dwa dolary, a on nadal był skłonny powiedzieć: "Nie ma mowy, żebyś płacił, jeśli to jest randka!". Tak, to jest słodkie, ale i jaskiniowe.

I whoa. Właśnie pomyślałam, że słowo "słodki" z Moronem? Może Sades robi na mnie jakieś dziwne voodoo. Lepiej upewnij się, że nie ukrywa lalek Kelli w swoim pokoju.

Parkuje samochód, a ja wysiadam, zanim poczuje, że znów musi otworzyć mi drzwi. To nie jest randka. To jest zemsta.

"Więc, gdzie jesteśmy?", mówi, kołysząc ramieniem wokół moich ramion i oddychając w moim uchu. Oh gag me.

"Pomyślałem, że potraktuję cię na relaksujące popołudnie", mówię, sącząc fałszywą słodycz, gdy wyślizguję się spod jego ramienia. "Czy kiedykolwiek byłeś wcześniej w spa?"

Zatrzymuje się martwy w swoich ścieżkach, tłumiąc ten irytujący uśmiech. Jego ramiona składają się w poprzek klatki piersiowej, i tak, tym razem sprawdzam "broń". Lub jej brak. "Nie dostanę moich paznokci pomalowanych".

Potrząsam głową. "Nie."

"Lub biorąc kąpiel błotną."

"Nie zrobiłabym tego." Uśmiecham się.

"I nie ma mowy, że dostanę jedną z tych masek wyglądających jak gluty na twarzy".

Przewracając oczami, łapię go za nadgarstek i ciągnę w stronę windy. "Wyluzuj. Mam dla ciebie specjalny. Zawiera miły długi masaż."

Jestem mistrzem w kłamaniu przez zaniechanie. A moja odpowiedź rozjaśnia jego oblicze.

"Masaż, co?" Pociera swój zarośnięty podbródek. "Czy mogę wybrać moją masażystkę?"

"Jeśli chcesz."

Jego grymas się poszerza, ale to nie jest ten zarozumiały grymas. To jest grymas kolesia, którego pokocham. Wynik! On nie ma pojęcia.

Dochodzimy do lady, Allie wita mnie ze swoim zwykłym południowym akcentem.

"Panna Pinkins. Tak dobrze cię widzieć, kochanie. Jesteś tu dla swoich zwykłych?"

Dostosowuję moją torebkę na moim ramieniu i umieszczam idealny uśmiech. "Tak, a to jest mój ... przyjaciel, Chase. On jest w potrzebie Special."

Ona cocks brwi i oczy Moron, który jest patrząc na wszystkie zdjęcia na ścianach półnagich dziewcząt uzyskanie masażu.

"Gra w water polo," mówię szybko i zrozumienie błyska za jej oczami.

"Oczywiście. Jeśli się wpiszesz ..."

Wypisuję nasze nazwiska na kartce, którą mi wręcza.

Ona patrzy na informacje, wzywa z powrotem do jednego z masażystów, i daje mi południowy uśmiech. Moron w końcu przestaje oglądać zdjęcia i przesuwa się obok mnie.

"Panie Moroney, jeśli pójdzie pan z Sandy", mówi, wskazując na filigranową brunetkę wychodzącą z pokoju po prawej, "ona się panem zajmie".

Szokuje mnie, składając pocałunek na moim czole, zanim przejdzie przez pokój. Robię pokaz wycierania zarazków z jego ust.

"Panno Pinkins?"



Uśmiecham się i kładę kilka banknotów na ladzie. "Czy nie ma pani nic przeciwko temu, żebym dzisiaj zrobiła tylko pedicure?". Przekupstwo zwykle działa zamiast płacenia opłaty za anulowanie.

Allie kiwa głową. "Och, jesteś pewien? Wyjdziesz szybciej niż twoja przyjaciółka".

Popychając rachunki w jej stronę mówię: "O tak, jestem pewna".

***

Godzinę i piętnaście minut później siedzę w holu spa, tłumiąc główne chichoty za każdym razem, gdy słyszę krzyki bólu i przekleństwa unoszące się przez drzwi, za którymi zniknął Moron.

Allie obdarza mnie tym samym zduszonym uśmiechem, który jestem pewna, że jest na mojej twarzy i kręci głową, gdy organizuje pliki, odbiera telefony i klika na swoim laptopie.

"Aj!"

To robi to. Pochylam się, pękając. Magazyn, który czytam, spada na podłogę, gdy wycieram łzy z oczu. Kolejne przekleństwo dzwoni przez drzwi.

Wibracja mojego telefonu wyrywa mnie z absurdalnego rozbawienia, a ja przerzucam go na tekst.

Jesteś jutro zajęty?

Alex. Ciekawe, czego chce. (To było całkowicie sarkastyczne, tak przy okazji).

Pracuję w południe. Wychodzę o 7. Spotkasz się ze mną po południu?

"Eeek!"

Znów się śmieje.

Brzmi dobrze. C U wtedy.

Cóż, wygląda na to, że będę musiała być dla niego alibi w piątek. Geez, jego rodzice muszą myśleć, że jestem swoning nad ich małym chłopcem, wymieniając długie znaczące spojrzenia miłości, zanim pomkniemy razem na Uniwersytet. Ach, gdyby tylko wiedzieli...

Krzyki i przekleństwa ustały, a Allie macha mi do biurka. Ona wciąż powstrzymuje śmiech.

"To będzie dwa dwadzieścia pięć dla ciebie, hun. I pięć pięćdziesiąt za masaż i wosk dla twojej przyjaciółki".

Mała cena za warty uwagi żart. Przesuwam błyszczącą czarną kartę po blacie. W momencie, gdy Allie wręcza mi ją z powrotem, drzwi po prawej stronie otwierają się i Chase staje w progu, stopy rozstawione na boki, plecy skulone, jakby właśnie zszedł z konia.

Nie mówi ani słowa. Kiwa tylko głową, zaciskając wargi, daje mi kciuk w górę i wyskakuje przez drzwi.

Rzucam Allie przez ramię "Dziękuję" i gonię za nim. Trzyma drzwi pasażera otwarte dla mnie, używając ramy jako wsparcia.

"Um, nie dziękuję", mówię, kładąc rękę w górę. "Zadzwonię po taksówkę".

"Nie ufasz mi, Stinky?" Uśmiecha się przez swój napięty głos. Wypuszczam z siebie chichot.

"Oczywiście, że nie."

Wzruszając ramionami, zamyka drzwi. "Tak, mnie też bym teraz nie ufał. Wszystko co zrobię będzie po prostu nieostrożne i głupie." Próbuje swagger over to me, ale to wciąż jest majorly hilarious waddle. Jego usta docierają do mojego ucha, a jego oddech łaskocze moją szyję, gdy mówi: "Lepiej pozwolić temu nasiąknąć przez jakiś czas, przemyśleć to".

Potrząsam głową. On jest taki pełen tego wszystkiego. Jakby to miało mnie onieśmielić.

Wycofuje się, ale nie wystarczająco. Jego oddech unosi się teraz nad moim czołem. "Podoba mi się ta gra, którą rozpocząłeś. Całe to napięcie, obstawiam, że skończy się to dla mnie dobrze".

Kładąc rękę na jego klatce piersiowej, odpycham go, żeby nie był w mojej bańce. "Naprawdę? Jak to?"

"Bo mnie pragniesz". Irytujący grymas. "A kiedy już miniemy wszystkie dziwaczne flirty, poprosisz mnie o pocałunek". Większy grymas. "Błagając mnie o to."

Moje usta się otwierają i chciałbym mieć coś naprawdę mądrego do powiedzenia. Ale nie mam nic do powiedzenia. Cofa się, podchodząc do swojego samochodu.

"Ładnie rozegrane tam." Mruga i otwiera swoje drzwi. "Będę czekał na ten pocałunek".

Nawet po pozbawieniu go wszystkich włosów na ciele, udaje mu się zostawić mnie z myślą, że przegrałem tę bitwę.

Ooh. Co za kutas!

Patrzę jak wyjeżdża z garażu, zanim wyciągam telefon, żeby zadzwonić po taksówkę. Nie jestem kutasem, który całuje. Będzie czekał wiecznie na ten pocałunek.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Piątkowa noc dziewczyna"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści