Przepisz jej życie

Rozdział 1 (1)

==========

ROZDZIAŁ 1

==========

Hollywood przyjeżdża dzisiaj.

Nie stracę swojego domu.

Te dwie myśli wypływają na powierzchnię w tej samej chwili, gdy słońce zaczyna rozjaśniać mój pokój. Zapłacono mi za scenariusz, a premia za to, że pozwoliłem im tu filmować, trafi na moje konto bankowe w południe. Żegnajcie niezapłacone podatki od nieruchomości. Żegnajcie długi na kartach kredytowych. I pomyśleć, że pożegnanie Bena ze mną umożliwiło to wszystko. Nie wiem, jak ten dzień może być jeszcze lepszy. Wyskakuję z łóżka, chwytam swój najcięższy poranny sweter i kieruję się na dół. Nalewam kawę i wychodzę na ganek, żeby obejrzeć wschód słońca.

Ktokolwiek kupi ode mnie ten dom - zawsze myślę - zburzy go. Ma ponad sto lat; wszystko jest popsute. Jest taki moment w styczniu, kiedy wiatr wieje prosto do kuchni i musimy przykleić koc z polaru na framudze drzwi. Deski podłogowe opadają; są tylko dwie łazienki i obie są na górze. Każda sypialnia ma szafę zaprojektowaną na sześć strojów, najlepiej dla bardzo małych ludzi. Ben miał listę skarg na dom, którą lubił przeglądać codziennie, a ja nigdy nie mogłam się pozbyć wrażenia, że tak naprawdę skarży się na mnie.

Ten dom to katastrofa, jasne. Ale zakochałam się w nim, kiedy po raz pierwszy spojrzałam w dół długiej wietrznej ścieżki podjazdu. Drzewa magnolii, które stoją po obu stronach, stykają się pośrodku, tak że teraz, w kwietniu, przejeżdżasz przez tunel różowych kwiatów. Kiedy wyjeżdżasz na główną drogę, masz wrażenie, że zostałeś przeniesiony z jednego świata do drugiego, jak panna młoda wychodząca z kościoła. Czuje się, że wyjście po mleko jest ucztą, a powrót do domu - ucztą.

Dom został zbudowany przez brytyjskiego lekarza George'a Fairclotha, który mieszkał na Manhattanie i przyjeżdżał do Laurel Ridge latem, co wyjaśnia całkowity brak zimowej dekoracji. Został zbudowany tak, by cieszyć się nim w siedemdziesięcioośmiostopniowy dzień i przede wszystkim z zewnątrz. Wyobrażam sobie, że urządził tę posiadłość jak maestro, układając magnolie i znajdującą się pod nimi forsycję, by obwieścić początek wiosny. Po długiej, szarej zimie te pierwsze różowe i żółte kwiaty krzyczą: "Coś się dzieje!". Do maja zazielenią się wraz z resztą podwórka, na chwilę przed zakwitnięciem piwonii i hortensji.

Wiedziałam, że zrobię wszystko, by tu zamieszkać, gdy zobaczyłam herbaciarnię z tyłu. Jest to jednopokojowa konstrukcja, którą doktor zamówił, aby uhonorować rytuał oficjalnej herbaty. Tam, gdzie główny dom jest z białych desek z łuszczącymi się czarnymi okiennicami, herbaciarnia jest wykonana z szarego kamienia z dachem z łupków. Ma mały działający kominek i ściany wyłożone dębowymi panelami. Zupełnie jakby doktor Faircloth sięgnął nad staw i wyrwał ją z angielskiej wsi. Wyraźnie pamiętam, jak Ben użył słowa "szopa", gdy weszliśmy do środka, a ja zignorowałam go w sposób, w jaki robi się to, gdy próbuje się pozostać mężem.

Pierwszego ranka, kiedy się tu obudziliśmy, wstałam o pierwszym brzasku, bo nie mieliśmy jeszcze zasłon. Zabrałam kawę na ganek, a wschód słońca był niespodzianką mojego życia. Nigdy nie widziałem domu o szóstej rano, nawet nie wiedziałem, że jesteśmy zwróceni na wschód. To było jak prezent przy zakupie, nagroda za kochanie tego zepsutego miejsca.

Stoję teraz na werandzie, przyglądając się temu, zanim przyjedzie ekipa filmowa. Różowe wstążki, potem pomarańczowe pną się za szerokoramiennym dębem na końcu mojego trawnika. Słońce wschodzi za nim każdego dnia inaczej. W niektóre dni jest to solidny pasek sherbetu, który zwija się jak napisy końcowe filmu i wypełnia niebo. W niektóre dni światło przebija się przez liście w stonowanej szarości. Dąb nie będzie miał liści przez kilka tygodni, tylko drobne żółte i białe kwiaty zapylające się nawzajem i obiecujące trawnik pełen żołędzi. Mój trawnik jest najlepszy w kwietniu, szczególnie rano, kiedy jest pokryty rosą i łapie światło. Nie znam nauki, która za tym wszystkim stoi, ale znam rytm tej posiadłości jak własne ciało. Słońce będzie tu wschodzić każdego dnia.

- - -

Zanim zabiorę dzieci, nakarmię je i wyruszę do szkoły, zdążyłam się przebrać sześć razy. Staję przed lustrem w tych samych dżinsach i koszulce, w których zaczynałam, i zdaję sobie sprawę, że problemem są moje włosy. Puszenie się włosów nie jest tak złe, jak będzie w sierpniu, ale nadal jest dość intensywne. Ludzie w Hollywood mają oswojone włosy, a jeśli są dzikie, to zostały profesjonalnie zdezorganizowane. Zanurzam głowę w umywalce w łazience, a następnie zabieram się do pracy, wydmuchując włosy kawałek po kawałku, coś, czego chyba nie robiłam od dnia mojego ślubu w łazience z dzieciństwa, z druhnami wciśniętymi za mną.

Kiedy moje włosy są proste, wciąż jest dopiero dziewiąta rano. Mają tu być o dziesiątej i wiem, że jeśli spędzę przed lustrem jeszcze trochę czasu, to przerośnie mnie panika. Decyduję, że wyglądam doskonale jak na trzydziestodziewięcioletnią matkę dwójki dzieci. I to nie tak, że jestem na przesłuchaniu do tego filmu; ja go napisałam. Postanawiam pojechać do miasta i załatwić kilka niepilnych spraw. Może uda mi się wrócić do domu po ich przyjeździe, więc będę mogła się pokazać w sposób, który sprawi, że stracę poczucie czasu. Wejdę do hollywoodzkiej wersji mojego prawdziwego dramatu w pełnym rozkwicie, jakby to było jakieś chore przyjęcie niespodzianka.

Zabijam tyle czasu, ile się da, oddając parę butów do naprawy i przeglądając półki z przecenami w księgarni. Zatrzymuję się w sklepie z narzędziami, żeby pogadać z panem Mapletonem o jego operacji biodra i odebrać stos krzyżówek, które co tydzień zostawia mi ze swojej gazety. Przed dziesiątą kończą mi się rzeczy do zrobienia, więc wiem, że czas wrócić do domu i zobaczyć dokładnie, jak wygląda ekipa filmowa i jakie będą konsekwencje dla mojego trawnika.

Źle oceniłem, a oni się spóźniają, więc wracam na frontowy ganek, obserwując ich przybycie. Trzymam się poręczy, gdy osiemnastokołowce pędzą po moim polnym podjeździe, rozwiewając najniższe kwiaty magnolii i zaciemniając niebo zaskoczonymi ptakami. Przez sekundę cała moja posiadłość wygląda jak film Hitchcocka.




Rozdział 1 (2)

Nie spodziewałem się tego. Jestem zaskoczony jak nikt inny, że z The Tea House robi się prawdziwy film. Ostatni film, który napisałam, nazywał się Kisses for Christmas, osiemdziesięciominutowy film telewizyjny z dobrze zaplanowanymi przerwami w akcji, by zrobić miejsce na czterdzieści minut reklam. Wcześniej był Hometown Hearts, który jest w zasadzie tą samą historią, ale rozgrywa się jesienią. Moją supermocą jest metodyczne umieszczanie mężczyzny i kobiety w tym samym błyszczącym miasteczku, zamieszkałym przez niezwykle szczęśliwych ludzi z szalenie małymi problemami. Na początku szczerzą się, a potem zakochują. Wszystko jest uśmiechnięte, dopóki jedno z nich nie wyjdzie, ale wraca natychmiast po przerwie reklamowej. Every. Single. Time.

The Tea House jest odejściem od formuły i jest zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek napisałam. Pierwszą rzeczą, jaką powiedziała moja agentka, Jackie, kiedy skończyła ją czytać, było: "Wszystko w porządku?". Roześmiałam się, bo rzeczywiście, wyglądało na to, że poszłam w ciemność. Historia jest głębsza, z dużą dawką udręki i introspekcji, i na pewno facet nie wraca na koniec. W miesiącach po odejściu Bena sprzedałam dwa zabawne, lekkie scenariusze dla The Romance Channel, ale wtedy ta ciemniejsza rzecz jakby się ze mnie wylała. Próbowałam zachować moje życie osobiste dla siebie po odejściu Bena, ale chyba niektóre historie po prostu chcą być opowiedziane.

"To znaczy, że to jest wspaniałe," zaczęła. "Ale to jest jak duży film, nie dla The Romance Channel. Jeśli to jest w porządku z tobą, mam zamiar pitch to do głównych studiów."

"To będzie duża strata twojego czasu," powiedziałem, wyrywając trawę krabową na moim przednim podwórku. "Nikt nie chce oglądać dwóch godzin gniewu i porzucenia. Przysięgam, że próbowałam to ożywić na końcu, ale bez względu na to, jak bardzo się starałam, nie mogłam po prostu żołądkować go wchodzącego z powrotem przez drzwi."

"Nora. Nie minął nawet rok."

"Wiem. Więc muszę wrócić do tego, co robię najlepiej. Rób z tym, co chcesz; myślę, że może po prostu potrzebowałam wyrzucić to z siebie. Wszystko w porządku z twoją mamą?"

"Jest dobrze. Daj mi kilka tygodni. Ten scenariusz zmienia postać rzeczy."

Gdy pierwsza ciężarówka zatrzymuje się przed moim domem, dziewięć z jej osiemnastu kół leży na mojej trawie, zdaję sobie sprawę, że gra rzeczywiście się zmieniła. Trzymam się poręczy ganku dla wsparcia, gdy dwie kolejne ciężarówki zaczynają wyładowywać kamery, oświetlenie, meble, ludzi.

Podchodzi do mnie różowowłosa młoda kobieta ze schowkiem i uśmiechem. "Hej, ty musisz być Nora. Nie świruj. Bo ja bym kompletnie zwariowała. Jestem Weezie, asystentka Leo."

"Cześć. Nie wariuję. Mogę przesadzić trawę." Wyciągam rękę, by uścisnąć jej wolną dłoń.

Inna kobieta, bliżej mojego wieku w czarnym kombinezonie, podchodzi. "Jestem Meredith Cohen, producent wykonawczy."

"Nora Hamilton, właścicielka domu", zarządzam, wciąż wisząc na poręczy ganku. "I pisarka" - dodaję, bo jest mi niezręcznie.

"Słuchaj," mówi Meredith. "Jesteśmy bardzo dużo. Do diabła, tylko Leo jest dużo w tych dniach. Mamy zamiar zrobić dużo hałasu i duży bałagan, a następnie posprzątamy to wszystko i będzie z włosów w ciągu dwóch dni. Trzy, szczyty."

"To dobrze; tego właśnie się spodziewałem. Nigdy wcześniej nie widziałem sesji filmowej, rodzaj ekscytacji." Czerwony pickup wciąga całkowicie na trawę, ciągnąc srebrną przyczepę Airstream. "Co to jest?"

Weezie odwraca się i śmieje. "Och, oto on. Oczywiście, to Leo. Wszyscy zatrzymaliśmy się w Breezeport Hilton; on nie zatrzymuje się w Hiltonach." Przewraca oczami i znów się uśmiecha, jakby to było łagodnie denerwujące, ale i urocze, że ten facet niszczy mój trawnik.

"Leo Vance będzie spał w tym czymś? Na moim podwórku?"

"Nie da się tego uniknąć. On jest dziwny. Ale ma tam łazienkę, a dla wszystkich innych mamy przyjeżdżający miodowy wóz. Więc nie martw się o swój dom."

Drzwi Airstreamu otwierają się i wychodzi czterdziestoletni, pozbawiony butów supergwiazdor. Jego dżinsy wiszą za nisko, a szary T-shirt jest rozdarty w dwóch miejscach. Jego włosy wymagają przycięcia i jest zdecydowanie zbyt przystojny, by grać Bena. Ale z drugiej strony, Naomi Sanchez gra mnie. Mruży oczy i patrzy w niebo, jakby wyłaniał się z ciemności po dwudziestu czterech godzinach. Jest jedenasta rano, a my jesteśmy zaledwie dziewięćdziesiąt minut jazdy od Nowego Jorku.

Leo Vance jest najlepiej opłacanym głównym człowiekiem w Hollywood. Wiem to, bo googlowałem go przez trzy dni. Ma domy na Manhattanie, w Bel Air i Cap d'Antibes. Posiada udziały we franczyzie NBA. Nie ma dzieci, nigdy nie był żonaty. Libra. Pochodzi z New Jersey i ma brata.

Widziałem każdy z filmów Leo, co nie jest jego zasługą. Widziałem wiele filmów. Jest dobrym aktorem, a najbardziej znany jest ze swojego tlącego się spojrzenia. Muszę powiedzieć, że to trochę przesada. W swoim pierwszym filmie, "Sycamore Nights", dał swojej partnerce Aileen Bennett serię gorących spojrzeń, które sprawiły, że został uznany za najseksowniejszego mężczyznę na świecie. Myślę, że stał się to jego charakterystyczny ruch, więc kontynuował go w kolejnych filmach, nawet jeśli był całkowicie zbędny. Na przykład w "Bitwie o front domowy" mówi swojej świeżo upieczonej żonie, że musi wyjechać na wojnę, a on się tli. Albo w Class Action, kiedy wygłasza przemówienie na akademii wojskowej i tli się na wszystkich rodziców i dziadków. I nie zaczynajcie od African Rose. Ośrodek dla uchodźców z dziką epidemią malarii to nie miejsce na tlenie się. Leo Vance jest podatny na nieodpowiednie epatowanie seksapilem.

Kiedy jednak nie ma już tego zapachu, ma imponujący wachlarz uśmiechów, które są unikalne dla każdego filmu. Od nieśmiałych po maniakalne, a ja zawsze podziwiałam sposób, w jaki potrafi zachować spójność każdego z nich w całym filmie. Jestem ciekawa, jaki uśmiech wymyśli dla "The Tea House". Jaki uśmiech wyobrażałby sobie u Bena? Nie pamiętam nawet, kiedy ostatni raz widziałem, żeby Ben się uśmiechał.

Leo Vance idzie w stronę mojego ganku, a ja przygotowuję się na wprowadzenie. Perfekcja na ekranie, niechlujstwo w prawdziwym życiu. Zostanie przekształcony w mężczyznę z wieloma problemami, który kończy się odejściem od kobiety, z którą zbudował życie. Zostawcie to Benowi, żeby był na tyle szalony, żeby zmusić mnie w końcu do napisania czegoś wartościowego. Uśmiecham się na ironię, że Ben w końcu faktycznie pomaga.




Rozdział 1 (3)

Leo mija mnie na ganku, jakby mnie tam nie było, po czym zatrzymuje się i robi krok do tyłu. "Brakuje ci dołeczka", mówi.

"Drugi jest w środku", mówię.

On kiwa głową i wchodzi do mojego domu, jakby był właścicielem miejsca. Niewiele z tego spotkania słodkie.

- - -

Spotkanie z reżyserem, Martinem Coxem, jest tak samo onieśmielające, jak się spodziewałem. Weezie wszedł za Leo, więc znajduje Meredith i mnie na ganku. "Ty musisz być Nora." Nie jest wysoki, ale jest duży i nie mogę zdecydować, czy jest fizycznie duży, czy to jego obecność zajmuje dużo miejsca.

Podaję mu rękę i staram się nie mówić nic więcej. Jeśli zacznę mówić, powiem mu, co myślałem o ostatniej scenie w Alabasterze i dlaczego uważam, że został okradziony z Oscara. Powiem mu, że samo oświetlenie w The Woman Beneath było wysublimowane. Głównie po to, by uniknąć użycia słowa "wzniosłe", trzymam usta na kłódkę.

"Więc, możemy to zobaczyć?" pyta. Prowadzę Meredith i Martina za moim domem do miejsca, w którym herbaciarnia stoi u wejścia do lasu. Nie ma do niej żadnej ścieżki, tylko trawnik, więc konsekwencją wizyty w herbaciarni są prawie zawsze mokre buty. Zostawiłem otwarte duże dębowe drzwi, jak to mam w zwyczaju, ponieważ przy otwartych drzwiach widać przez stalowe okna na tylnej ścianie prosto w paszczę lasu. Daje mi to poczucie nieskończonych możliwości.

Herbaciarnia jest dla mnie przestrzenią świętą. Przestrzeń, w której udało mi się zachować siebie poprzez pisanie. I, w przeciwieństwie do głównego domu, jest szczelnie zabezpieczona przed żywiołami. Wyobrażam sobie, że Faircloths zbliżają się do herbaciarni tak jak ja, oczekując ognia w kominku i stołu zastawionego herbatą i smakołykami. Wyobrażam sobie kochanków, którzy spotykają się tu na ciche rozmowy i pierwsze pocałunki. Ben zawsze chciał go użyć do przechowywania.

Z tego co wiem, mogło do tego dojść. Moje przekonanie, że ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuje świat jest więcej magazynów kontra przekonanie Bena, że potrzebował trzeciego motocykla. Wśród wielu pociech wokół jego odejścia jest to, że zabrał ze sobą większość swoich rzeczy i nie pytał o dzieci.

Herbaciarnia odgrywa istotną rolę w rozpadzie naszego małżeństwa, co przyniosło jej tytułową rolę. Ben miał mi za złe czas, który tam spędzałam; miał mi za złe pracę, którą wykonywałam. Miał mi za złe, że przez ostatnie dziesięć lat płaciłam nasze rachunki. Czyli właściwie było nas dwoje. Im bardziej kompetentna stawałam się w opiece nad naszą rodziną, tym bardziej mną gardził. Im bardziej mną gardził, tym ciężej pracowałam, by wszystko naprawić. Ja piszący w herbaciarni byłem lustrem, w które nie chciał spojrzeć. Tak to wygląda w filmie. W prawdziwym życiu, nie wiem, może odszedł, bo chciał więcej magazynów. Ben chciał mieć więcej wszystkiego.

Teraz, gdy się zbliżamy, słyszę, jak Martin łapie oddech. "To jest inne świat," mówi. "Zdjęcie nie oddaje mu sprawiedliwości".

Uśmiecham się i kontynuuję spacer. "Cóż, to z pewnością jest z innego czasu. To tutaj piszę."

Jest ciepło jak na kwiecień, a łupkowy dach lśni w słońcu od deszczu z zeszłej nocy. Dwa olbrzymie krzewy hortensji flankują drzwi. Teraz wypuszczają pierwsze listki, pełne nadziei rzeczy w kolorze selera, ale wkrótce będą pękać od ceruleanowych, niebieskich kwiatów wielkości mojej głowy. "Gdybyś mogła poczekać do lipca, zobaczyłabyś je w rozkwicie", mówię do nikogo, bo Martin już wszedł do środka.

"To jest absolutnie doskonałe", mówi, przebiegając dłońmi po ścianach pokrytych panelami. Wyciąga walkie-talkie. "Jestem z powrotem w herbaciarni. Przynieś pościel na dzienne łóżko, będę potrzebował słońca o trzeciej w nocy wpadającego przez tylne okno. I mop. Upewnij się, że Leo i Naomi są w makijażu".

Meredith daje mi małe mrugnięcie, przypuszczalnie po to, by poprawić mi humor komentarzem o mopie. Daję jej wzruszenie, co mnie to obchodzi? "Ok, więc zejdę ci z drogi, daj mi znać, jeśli będziesz czegoś potrzebować."

- - -

Wracam do domu, z ulgą stwierdzam, że jest pusty. Za każdym oknem widać aktywność - ciężarówka z cateringiem, kobieta ścigająca Leo Vance'a z butelką ze spryskiwaczem. Z największej przyczepy wyłania się Naomi Sanchez, jakoś tak na całych nogach w sfatygowanym housedressie. Zakładam, że jest ubrana tak, jak wyobrażał sobie mnie Martin. Po raz pierwszy zobaczyłam Naomi Sanchez w Zemście Hustlera, kiedy miała jakieś dwadzieścia pięć lat. Była tam scena, w której odkryła, że została zdradzona, nakręcona tak mocno, że cała jej twarz wypełniła ekran. Gdzie są jej pory, zastanawiałam się. W wieku 32 lat nadal jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widziałem.

Piszę do Kate. Leo Vance był w moim domu. Naomi Sanchez jest wyśmienita.

Kate: Umieram.

Trudno mi się zorientować, co powinnam robić. Jestem w swoim domu, który nie jest przestrzenią do pisania i pracy. W moim domu jest przestrzeń dla mamy. W kuchni nadal panuje bałagan po śniadaniu i przychodzi mi do głowy, że Leo Vance widział moje rozsypane naleśniki i czuł zapach mojego tłuszczu z bekonu. Jestem lekko wzburzony, że był tutaj, jak zaczynam sprzątać. Trzeba będzie ustalić jakieś granice. Nie chcę wejść tu jutro i znaleźć go tlącego się przy mojej zmywarce.

Dzwonię do mojej siostry, a jej opiekunka, Leonora, odbiera. "Wyszła z przyjaciółmi", mówi. Penny i jej mąż, Rick, mieszkają na Manhattanie i w East Hampton i często pojawiają się w Town & Country, nosząc odpowiednie rzeczy z odpowiednimi ludźmi. Po raz pierwszy w życiu robię coś fajniejszego niż Penny, więc zostawiam wiadomość. "Proszę jej powiedzieć, że dzwoniłam i że Naomi Sanchez i Leo Vance są na moim podjeździe". Leonora piszczy, a ja jestem zadowolona.

Kiedy moja kuchnia jest już czysta, staram się myśleć o tym, co normalnie bym robiła. Jest środa, a w środy jemy klopsy. Oczywiście! Wyciągam funt mielonego indyka z zamrażarki i kładę go na blacie. Nie trwa to tak długo, jak się spodziewałam.

- - -

Patrzę przez narożne okno w pokoju słonecznym. Kręcą scenę, w której mówię Benowi, że pomogłoby, gdybyśmy oboje mieli stałą wypłatę. To był dzień, w którym wrzucił mnie do jednego worka z innymi ludźmi, którzy nie mają wizji, by wierzyć w jego marzenia. Byłem dronem, robotem, niewolnikiem konwencji. Jestem pewna, że to była ostatnia kropla. Wyobrażam sobie moje słowa wychodzące z doskonałych ust Naomi i zaczynam myśleć, że może ten film został źle obsadzony. Jak Leo Vance ma być w stanie być tak lekceważący jak Ben, kiedy patrzy na taką kobietę? Wydaje się, że ludzie tak piękni jak oni mogliby się dogadać. Żaden mężczyzna nie odejdzie od Naomi Sanchez.



Rozdział 1 (4)

Oglądam filmowanie od godziny, kiedy zdaję sobie sprawę, że czas iść po moje dzieci. Otwieram garaż, by znaleźć trzech facetów palących na moim podjeździe. Upuszczają papierosy i gaszą je butami, po czym odsuwają się na bok i machają mi, jakbym był w jakiejś sytuacji valet-parkingowej. Nie mam innego wyboru, jak tylko wjechać na własną trawę, żeby ominąć ciężarówki i wjechać na polną część podjazdu, która prowadzi mnie do głównej drogi.

Dobrze jest zostawić chaos za sobą i wyjechać do Laurel Ridge, gdzie nic się nie zmienia. Ben kupił to miasteczko, ponieważ nie miał już wyboru. Chciał wielkiego życia w mieście - a dokładnie życia Penny. Ale kiedy okazało się to zbyt kosztowne, chciał mieć duży dom na przedmieściach, do których można dojechać. To też było niemożliwe. Kiedy coraz bardziej zachodziłam w ciążę z Arthurem i stało się jasne, że nasza kawalerka nigdy nas nie pomieści, zaczęliśmy ścigać się z czasem. Mieliśmy dwadzieścia tysięcy dolarów do odłożenia na dom za trzysta tysięcy dolarów, a dom za trzysta tysięcy dolarów był dużo dalej od miasta, niż Ben sobie wyobrażał.

Ben powiedział swoim przyjaciołom, że kupiliśmy dom na odludziu jako inwestycję. Powiedział im, że jest to miasto, które się rozwija, co zawsze uważałem za zabawne, ponieważ motto tego miasta powinno brzmieć: We Are Neither Up Nor Coming. Jest to miasto, które męczy się z postępem jakiegokolwiek rodzaju, skrycie fantazjując, że było wzorem dla Main Street w Disneylandzie. Jest tam komisja ds. architektury i planowania, której jedynym celem jest powstrzymanie ludzi takich jak Ben przed uczynieniem Laurel Ridge mniej osobliwym.

Mamy sześć lub siedem sklepów, które są w Laurel Ridge od początku czasu. Ci właściciele sklepów cieszą się kultową lojalnością swoich klientów. Laurel Ridge to miejsce, gdzie zawsze będziesz mógł kupić młotek od znajomego faceta i miskę domowych lodów nabijanych przez nastolatka. Garstka innych firm wyskakuje i upada, gdy ludzie przyjeżdżają z Manhattanu, by sprzedawać nam designerskie witaminy i spersonalizowane ciasteczka dla psów. Rzadko kiedy udaje im się przetrwać rok.

Na końcu miasta znajduje się szkoła podstawowa Laurel Ridge. Parkuję i znajduję moich przyjaciół wśród grupy rodziców na placu zabaw, jakby to był jakiś normalny dzień.

"OMG spill it", mówi Jenna. Stoi pod obręczą do koszykówki z Kate.

"Co?" Mówię, starając się być swobodnym. "Po prostu wiszące z Leo i Naomi, cokolwiek".

"Czy on jest słodki? Czy obdarza cię takim spojrzeniem?" pyta Kate.

"Tak i nie. Absolutnie słodki i ledwo na mnie spojrzał".

"Więc włosy to strata?" Jenna odnosi się do faktu, że wysadziłam moje włosy.

"Tak, to było trochę za burtą", przyznaję. "Gdybyś zobaczyła Naomi Sanchez osobiście, zrozumiałabyś, dlaczego nie był tak skupiony na mnie".

"Hej, Nora." Molly Richter podchodzi do nas. "Dobrze wyglądasz, ładne włosy." Molly jest klasyczną suką, którą znało się w gimnazjum i która nigdy się z tego nie otrząsnęła. Musimy być dla niej mili, bo jest szefową PTA i wydaje się mieć władzę do losowego przydzielania stanowisk wolontariuszy. Trzymamy się z dala od Molly Richter, jak kiedyś ludzie trzymali się z dala od poboru.

"Słyszałam, że w tym tygodniu grasz w Hollywood", mówi dalej.

"Jestem." Ważne jest, aby w rozmowie z Molly nie oferować żadnych dodatkowych informacji ani nie zadawać pytań uzupełniających.

"Cóż, urocze. Nie zapomnij, że próby Olivera Twista są w przyszłą środę po szkole i zapisałeś się, aby oglądać dzieci za kulisami."

"Jak mógłbym zapomnieć? To wszystko, o czym mówi Arthur." A ja pokazałam swoją rękę. Nigdy nie powinnam była rozwiewać włosów. Kate sapie, jakbym tonęła w ruchomych piaskach, a ona nie ma liny, żeby mnie rzucić.

"Och, czy Arthur jest zainteresowany dużą rolą?" Molly nie daje mi szansy na odpowiedź. "To świetnie!!! Bo miałam zamiar wymienić cię na przewodniczącego, a skoro on ma być tak zaangażowany, to i tak tam będziesz. Doskonale." Ona jots dół coś w jej Columbo-style notatniku jak ona odwraca się na pięcie i odchodzi.

Jenna się śmieje. "Masz przechlapane".

"Tak, nienawidzę tego mówić, ale jesteś", mówi Kate. "Jeśli powiesz "nie", a nie, że nawet dała ci szansę, upewni się, że Artur jest drzewem lub kamieniem lub czymś." Próby były dzisiaj, więc mam nadzieję, że jest już za późno, żeby Molly władała swoją mocą i zaszeregowała mojego dziesięciolatka. Arthur jest w trakcie kolejnej rundy wiosennych klęsk sportowych, a ta sztuka jest dla niego ratunkiem.

"Wiem. I dobrze się stało. Jeśli Arthur dostanie rolę, to załatwię ludzi do pomocy".

"Nikt nie chce pomóc," mówi Jenna.

"W takim razie zrobię wszystko, co trzeba. To jest dosłownie wszystko dla Arthura. To pierwsza rzecz, którą widziałam, że jest podekscytowany, odkąd Ben odszedł".

Zazwyczaj nie wspominam o Benie. Nie dlatego, że jest to zbyt bolesne, ale dlatego, że prawie nigdy o nim nie myślę. Stworzyłam jednak niezręczną ciszę i wydaje się, że działa ona na moją korzyść.

"Pomożemy", mówią.

"Jesteście najlepsi". Dzwoni dzwonek i dziesiątki dzieci wylewają się ze szkoły. Arthur podbiega do nas, zrzuca swój plecak u moich stóp i goni grupkę dzieciaków do siłowni. Nie jestem pewna, co to oznacza w kwestii tego, jak poszło mu przesłuchanie.

Bernadette, ośmioletnia szefowa mojej rodziny, podchodzi do mnie i przytula mnie. "Czy powiedział coś o twoich włosach?"

"Nie zrobił; powinnam była założyć twoje". Gładzę dłońmi brązowe loki Bernadette. Wydają się prosto z The Little Rascals, jak staromodne włosy.

"Chodźmy," nakazuje. "Wyjeżdżają za trzy godziny".

"Wrócą jutro", mówię. Bernadette patrzy na mnie, jakbym straciła rozum. "Dobrze, dobrze." Wołam do Artura, a on wlecze swoje ciało po asfalcie.

"Poważnie? Jest dopiero trzecia piętnaście. Czy dziwak musi wrócić do domu, żeby gapić się na gwiazdy filmowe?". Arthur macha palcami, nie udaje mu się wydać groźnego.

"Jak było na przesłuchaniu?" pytam.

"Udało mi się." Arthur obdarza mnie półuśmiechem, który mówi mi, że nie chce, żebym zrobił scenę na placu zabaw.




Rozdział 1 (5)

Podnoszę jego plecak. "Chodźmy stąd, zanim zrobię coś żenującego"

- - -

Bernadette jest nieobecna, gdy pokonujemy ostatni zakręt naszego podjazdu. Arthur z zaangażowaniem stara się sprawiać wrażenie, że jest zbyt fajny dla największych gwiazd w Hollywood. Mieliby szczęście, gdyby go spotkali, zdaje się chcieć, żebyśmy myśleli. W końcu ma główną rolę w Oliverze Twiście. "Mamo, ona jest taka żenująca. Wszyscy na przerwie i przy lunchu pytali mnie o ten film. Jesteśmy jak dziwolągi w mieście".

Mijamy przyczepę Airstream i dwa osiemnastokołowce, zanim jeszcze zobaczymy nasz garaż. Stół z ciastkami i kanapkami blokuje mi drogę. Rozsuwam okno pasażera i wskazuję garaż. Młody człowiek w czerwonej czapce truckera z radością zgadza się przenieść swoją działalność na mój ganek, ale nie wcześniej niż dając każdemu z moich dzieci pączka.

"To jest epickie", mówi Bernadette.

"To jest pączek", mówi Arthur.

Zamykam drzwi garażowe, zanim jeszcze wysiądziemy z samochodu, szczęśliwa, że znów jestem w swoim kokonie. Wszystko na zewnątrz czuje się zarażone hałasem i oponami oraz ludźmi podejmującymi decyzje, którzy nie są mną. Kiedy wejdę na górę, zaciągnę wszystkie zasłony. Będzie praca domowa, obiad, Koło Fortuny, łóżko. Ich kontrakt mówi, że muszą wyjść przed szóstą.

Kiedy wchodzimy po schodach do kuchni, Bernadette wpada w nadmiar wrażeń. "Poznałaś Naomi? Jest tak ładna jak w "Żonie marynarza"? Czy Leo już jest? Jest wysoki czy nie? Frannie mówi, że jest niski i stoi na pudle, kiedy..." Zatrzymuje się, gdy dochodzimy do szczytu schodów i widzimy Leo siedzącego przy naszym kuchennym blacie. Pewnie i tak zabrakło jej tchu.

Leo stoi powoli, zwijając się do swojej pełnej wysokości około sześciu stóp dwóch cali. Rzuca Bernadette surowe spojrzenie. "Nie jestem niski, młoda damo". Bernadette uśmiecha się, rumieni i zakrywa twarz, wszystko w jednej chwili.

"Ha! Jest!" Leo wskazuje na nią swoim piwem. Które jest moim piwem w razie-Kate-and-Mickey-stop-by, zauważam.

"Co?" pyta Arthur, nieco zaniepokojony.

"Brakujący dołeczek. Szukałem go po całym domu. Brakujący dołeczek twojej mamy jest właśnie tam, na policzku twojej siostry". Bernadette nie może przestać się uśmiechać, a Arthur przewraca oczami.

Uświadamiam sobie, że nie poruszyłam się, odkąd wyszliśmy z garażu. Zastygam z połówką pączka w dłoni. "Tak, dobrze zrobione. Tam właśnie go trzymam."

Leo wraca do swojego piwa, a po ciszy, która wydaje się być niewygodna tylko dla mnie, mówię: "Więc jestem Nora. Jestem pisarką, a to jest mój dom".

"Leo."

"Jestem Bernadette, a to jest Arthur".

"Na zdrowie."

"Czy ty powinieneś tu być?" pyta Arthur.

"Nakręciłem swój kawałek na dzisiaj, teraz robią kilka scen z samą Naomi. Mroczne rzeczy, ten film".

"No tak. Byłam w nastroju."

"Ona jest teraz w lepszym nastroju," oferuje Bernadette.

"Tak. A my musimy zacząć odrabiać lekcje", mówię.

"Ja będę tylko trochę dłużej. Moja przyczepa jest gorąca i pracowałem nad tą krzyżówką." Wskazuje na krzyżówkę, którą zapisywałem na dzisiejszy wieczór. Jest środa, a to mój ulubiony dzień z krzyżówkami, nie za łatwy i nie za trudny. Moje dzieci wiedzą o tym i patrzą na mnie tandemowo, żadne z nich nie wydaje się być w stanie przewidzieć, co będzie dalej.

"No, dobra", mówię. Trawnik, piwo, krzyżówka. Trzymam wynik.

Stoję przy zlewie, pączek w ręku, obserwując całą trójkę. Leo pracujący nad moją łamigłówką. Moje dzieci wyciągające z plecaków teczki, starające się zachowywać normalnie. Bernadette potrzebuje markerów; Leo podaje jej kilka. Obserwuje go, gdy koloruje. Arthur ma arkusz z ułamkami, który musi zrobić w ciągu minuty, więc wyciąga stoper w telefonie. Obserwuję tę niepasującą trójkę, scenę z nie wiem czego.

"Więc, co zwykle robisz teraz?" Leo przerywa ciszę.

"Och, zaczynam kolację". Wdzięczny za przypomnienie, zaczynam poruszać się po kuchni. Zrzucam pączka, wycieram ladę, otwieram lodówkę. Mielony indyk rozmroził się na blacie, więc potrzebuję tylko jajka. Umieszczam indyka w misce i rozbijam do niego jajko.

"Dobry Boże, co ty robisz?" pyta Leo. Tam, gdzie inni ludzie dostają jego słynny smolder, ja dostaję scrunched-up wygląd obrzydzenia.

"Jest środa z klopsem", mówi mu Bernadette.

"To nie może być prawda", mówi zahipnotyzowany.

Siekam cebulę i dodaję do niej. Wrzucam trochę bułki tartej. Leo nie może oderwać oczu od mojej miski. "To jest naprawdę najbardziej obrzydliwa rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem." A potem, gdy zaczynam mieszać rękoma, "I stand corrected". Moje dzieci się śmieją.

Weezie przychodzi szukać go około godziny piątej i nie wydaje się zbytnio zaskoczony, że znalazł go w stanie napiwku. "Chodź, zabierzmy cię z powrotem do makijażu. Musimy ponownie nakręcić kilka rzeczy przed zmrokiem".

Leo robi to, co mogę tylko nazwać twarzą agonii, twarzą, którą robią moje dzieci, kiedy mówię im, że mamy rybę na obiad. "Nie. Proszę. Nie mów mi, że jest więcej."

"Oczywiście, że jest więcej. Mamy jeden, może dwa dni pozostały tutaj przed zawinięciem."

Leo zaciska swoje piwo. "Ale to jest takie przygnębiające. Wy, wasza mama jest tak przygnębiająca. Nie mogę tego znieść."

"Ona jest właściwie zabawna," mówi Arthur. "A reszta jej filmów jest trochę głupia, ale z super szczęśliwymi zakończeniami".

"Ma rację," przyznaję. "Głupie i szczęśliwe. To było coś w rodzaju jednorazowego, przepraszam."

Studiuje swoją pustą butelkę po piwie. "Czy on nie może po prostu wrócić? Jakby miał epifanię czy coś i wrócił?".

Arthur ukrywa swoją twarz, udając, że przegląda swoje ułamki. Ben mający epifanię byłby zbawienny dla otwartej rany Arthura. "On nie wróci", mówię.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Przepisz jej życie"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści