Ciągłe rozproszenie uwagi

1. Cope (1)

1

==========

Cope

==========

Mój klient doprowadził baristę do płaczu.

Znowu.

"Jesteście znani z dostarczania najdroższej i najbardziej poszukiwanej kawy w San Diego" - powiedział. "Jednak to, co obecnie trzymam w ręku, to nic innego jak czyste rozczarowanie podane w temperaturze pokojowej".

Zacisnąłem prawą dłoń wokół lewego nadgarstka, stopy posadzone w odległości sześciu cali od siebie. Była to klasyczna postawa agentów ochrony wszędzie, ale używałem jej tylko po to, żeby opanować swoją irytację. Miałam pecha, że już od sześciu miesięcy byłam umieszczona w ochronie Arnolda Sheffielda. Przyszedł na ten świat z funduszem powierniczym i przez lata prowadził wystawny tryb życia, napędzany przez firmę z listy Fortune 500, którą prowadził tylko z nazwy.

To oznaczało, że Arnold Sheffield był totalnym i nieskruszonym dupkiem. Obecnie otrzymujemy tuzin pogróżek o porwaniu tygodniowo.

Głównie od jego dorosłych dzieci.

Podczas gdy Sheffield nadal beształ baristę, pochyliłem się i szepnąłem do Falco. "Mam nadzieję, że któreś z jego dzieci rzeczywiście zrealizuje te groźby porwania, wiesz?"

Falco pozostał z kamienną twarzą. Pracowaliśmy razem w Banks Executive Security przez lata, a on był wyznawcą zasad do samego rdzenia.

Sheffield odstawił filiżankę z kawą na ladę i odwrócił się, żeby odebrać telefon. Baristka miała zaróżowione i załzawione oczy. Uśmiechnąłem się do niej z sympatią.

Tymczasem mój klient chodził dramatycznie tam i z powrotem, świadomy swojej publiczności. Był po sześćdziesiątce, blady, z siwymi włosami i wąsami, które według niego dodawały mu dystynkcji. Zakończył rozmowę, zirytowany, po czym pchnął drzwi wejściowe. Falco posłusznie podążył w przepisowej odległości trzech stóp. Z jednym okiem na ulicy podszedłem do baristy i sięgnąłem po portfel. Miałem tylko 42 dolary w pomiętych banknotach, ale wrzuciłem je do słoika z napiwkami, gdy tylko się odwróciła. "Jeśli to jakieś pocieszenie," powiedziałam, "to naprawdę myślę, że wkrótce zostanie porwany przez jedno ze swoich własnych dzieci".

Jej brwi wyszczerzyły się. "Co do cholery?"

Przytaknąłem, przesuwając na moje okulary przeciwsłoneczne aviator. "Moje myśli dokładnie. Miłego dnia, proszę pani."

Wycofałem się przez drzwi i na zalany słońcem chodnik. Falco czekał, aż parkingowy zwróci samochód, podczas gdy Sheffield się denerwował. Trójka dorosłych dzieci tego człowieka była stadem hien z obsesją na punkcie pieniędzy, które wbiłyby sobie nawzajem nóż w serce widelcem do sałatek, gdyby tylko dostały jeden dodatkowy grosz. I byli na tyle uprzywilejowani, by wierzyć, że mogą bez konsekwencji zorganizować akcję porwania ojca dla pieniędzy z okupu.

Osobiście, moje szanse były na Arnolda Jr, który miał trzy jachty, zero współczucia i osobowość rośliny domowej.

"Czy wiemy, dlaczego samochód trwa tak długo?" zażądał Sheffield.

"Nie sir," odpowiedział Falco. "Jestem pewien, że to będzie tylko chwila."

Rozległ się ostry, przeszywający pisk opon na asfalcie. Następnie czarna furgonetka z przyciemnionymi szybami przemknęła tuż przed nami, trzaskając na hamulcach tak mocno, że aż się skrzywiłem. Ale to skrzywienie zmieniło się w grymas, kiedy boczne drzwi otworzyły się, ukazując średniej wielkości faceta w czerni, noszącego maskę na twarzy, która ukryła jego rysy.

"Cóż, nie wiem", powiedziałem, sięgając w dół, aby wyregulować moje spinki do mankietów. Falco ruszył do akcji, popychając Sheffielda za sobą i wzywając pomocy przez krótkofalówkę.

Wystąpiłem z gracją przed nich obu, by przywitać się z sytuacją.

Facet w masce na twarzy zobaczył Sheffielda, potem zobaczył mnie i dokonał złego wyboru. Pobiegł na mnie jak latająca wiewiórka. Wzruszyłem ramionami, opadłem nisko i uderzyłem gościa w jego środek. Przeleciał przez moje ramię, lądując z hukiem na ziemi.

Falco wciąż szczekał rozkazy do krótkofalówki, podczas gdy Sheffield zawodził: "Czy zostałem porwany?".

Facet na ziemi podniósł się. Uderzyłem go w szczękę, a on spadł z powrotem na dół. "Proszę się nie martwić, sir," zapewniłem Sheffielda. "Falco i ja byliśmy na końcu wielu prób porwań. I jeszcze nas nie dopadli".

Facet na ziemi próbował usiąść, zachwiał się. Złapałem go za sweter i przyciągnąłem do ściany. "Widzisz, przeciętny porywacz w dzisiejszych czasach jest cholernie niekompetentny."

Falco poderwał się, by powstrzymać naszego napastnika. "Jeśli ten facet cię nie zabije, Cope, to przysięgam na Boga, że to zrobię" - wysyczał.

Wyrównałem brwi. "Który facet?"

"Ten."

Obróciłem się na pięcie, gdy drugi porywacz rzucił się na mnie. Jego ramię wygięło się do tyłu w szerokiej próbie uderzenia mnie w głowę. Ale uchyliłem się, uderzyłem go pod brodą, a następnie szybkim kolanem w brzuch. Rzuciłem go na ziemię, lekko pozbawiony tchu. Kiedy próbował się wyrwać, upadłem na kolana i przygniotłem go do chodnika.

"Zapas jest w drodze", powiedział Falco przez zgrzytające zęby. "Panie Sheffield, musi pan zostać za mną".

Nasz klient był, dosłownie, wyrywający sobie włosy. "Czy ty... Jezu Chryste... myślisz, że jedno z moich dzieci za tym stoi?"

Falco i ja podzieliliśmy się konspiracyjnym spojrzeniem. "Arnold Junior?" Wypowiedziałem się. Potrząsnął głową i wrócił do zabezpieczania pierwszego napastnika.

Gwiżdżąc, próbowałem zapanować nad własnym złym człowiekiem. Dzisiejszy dzień był o wiele bardziej zabawny niż zwykła ochrona Sheffielda, która polegała na wożeniu go z wysoko postawionego spotkania na wysoko postawione spotkanie, obserwowaniu, jak krzyczy na swoich pracowników, jakby byli mniej warci niż psie gówno na spodzie jego buta, i siedzeniu w pierwszym rzędzie przy dynamice rodzinnej tak popieprzonej, że prawdopodobnie potrzebowałem terapii.

Więc czasami trochę akcji było miłe. Nie zostałem postawiony na tej ziemi, by chronić ludzi przed krzywdą tylko po to, by tacy jak on mieli dostęp do swojej ulubionej, kosztującej sto dolarów filiżanki kawy.

Mój napastnik próbował coś do mnie krzyknąć, ale jego twarz była stłumiona przez chodnik, w który szlifowałem jego policzek.

"Przepraszam, co to było?" zapytałem.

Pojawił się kolejny stłumiony hałas. Potrząsnąłem głową i usiadłem z powrotem na piętach. Falco przeklinał, a Sheffield sapał. Wtedy usłyszałem aż nazbyt znajomy dźwięk mojego partnera odbezpieczającego swoją broń.




1. Cope (2)

Zimny metal przyciśnięty do tyłu mojej głowy.

"Rzuć to, albo będę strzelał". Głos za mną był cienki. Nerwowy. Nie lubiłem nerwowości. Daj mi wykwalifikowanego, pewnego siebie porywacza każdego dnia. Nerwowi popełniali błędy, takie jak zastrzelenie człowieka w biały dzień w centrum San Diego.

"Teraz wiem, co twój przyjaciel chciał powiedzieć," ciągnąłem. "Uważaj na trzeciego dupka".

"To było głupie z twojej strony, że nie wziąłeś broni". Zdenerwowanie przekształciło się w fałszywą brawurę, która podniosła włosy na karku. Wspomnienia ostatniego razu, kiedy byłem na końcu lufy pistoletu, uderzały o krawędzie moich myśli. Ale zmusiłem je do powrotu i zamknąłem je.

"Nienawidzę broni", powiedziałem gładko. "Nigdy ich nie używam. Poza tym w większości sądów moje ręce zostałyby uznane za niebezpieczną broń."

"Masz dużo dowcipów jak na człowieka z pistoletem przy głowie".

"Nawyk, którego nie byłem w stanie przełamać."

Rzuciłem oczy w dół na bok. Jego buty były w zasięgu ręki. Sprawę komplikował facet, którego trzymałem na chodniku, powoli łapiąc oddech i przewracając się. Dwóch na jednego oznaczało, że jestem skończony. Mentalnie przebiegłem przez katalog niskich chwytów, ale musiałyby być szybkie. I niespodzianka.

"Wsadź kolesia z CEO do samochodu", powiedział. Zimny metal wkopał się w moją skórę.

"Wiesz, że nie mogę tego zrobić". Zgiąłem palce, tylko lekko. Poczułem odpowiedni przypływ adrenaliny.

"Nie pytam-"

Złapałem go za kostkę, szarpiąc do przodu, gdy stałem. Wybiłem mu broń z ręki ramieniem, uderzyłem w tył kolana i posłałem go w dół na twardą ziemię. Ze skrępowanym pierwszym facetem, Falco znalazł się obok mnie i od razu na drugim człowieku.

Stałem cały, ręce na biodrach i głowa odchylona do tyłu. Klatka piersiowa wciąż dygocze, wypuściłem lekko zbolały śmiech.

Następnie dałem trzeciemu facetowi drobnego kopniaka w bok. "To za przyniesienie broni".

"Fucking ow," zawołał.

Ale teraz, kiedy obserwowałem scenę wokół mnie, nie byłem już w nastroju na błyskawiczne komunały. Ponieważ ten nerwowo brzmiący kutas, leżący na ziemi, miał na mnie oko.

A to nie było dobre, o czym świadczył grymas na twarzy Falco, gdy nawiązaliśmy kontakt wzrokowy. Marilyn, nasza szefowa, już kilka miesięcy temu wyznała swoje najszczersze rozczarowanie moimi wynikami. Gadatliwy i zbytnio zaznajomiony z klientami. Sprawia wrażenie znudzonego i niezainteresowanego. Podejmuje ryzykowne decyzje, które są sprzeczne z protokołem.

Sheffield potknął się, roztrzęsiony i zmięty. "Ten człowiek mógł cię zabić."

Falco mruknął, "Albo szef to zrobi."

Ignorując go, błysnąłem uśmiechem i wyszczotkowałem kilka kamyków z rękawów mojego garnituru. "Nie w kartach dla mnie dzisiaj, sir. Ale doceniam pańską troskę."

Drzwi do kawiarni skrzypnęły. Barista z wcześniejszych lat stał tam, oczy szeroko otwarte, szczęka opadła.

"Widzisz?" Powiedziałem, wskazując na ciała na ziemi. "Karma to suka".




2. Serena (1)

2

==========

Serena

==========

Zespół marketingowy w sali konferencyjnej w siedzibie Aerial był absolutnie cichy, gdy oglądał maleńką postać holowaną przez skuter wodny, by surfować po olbrzymich falach. Film był wyświetlany na ścianie wykonanej z naturalnie wyglądającego drewna. Nad nim widniał napis Invest in Planet Earth namalowany w kolorze teal i żółtym.

Ponownie skrzyżowałam nogi i złożyłam ręce na kolanach, żeby nie skręcać ich nerwowo. Wystroiłam się na to spotkanie. Albo tak ubrana, jak było to dla mnie fizycznie możliwe. Moja garderoba składała się z szortów na deskę i mokrych kombinezonów, ale wyciągnęłam lekko pomarszczoną sukienkę z tyłu mojej szafy i wrzuciłam ją na siebie przed wyjściem za drzwi.

Facet siedzący obok mnie miał krępe, umięśnione przedramiona wspinacza. "Czy bałaś się tam jak cholera?" zapytał.

"Zawsze jestem przerażony", przyznałem. "Przechodzenie przez wargę czterdziestostopowej fali popychającej cię z prędkością pięćdziesięciu mil na godzinę jest przerażające". Zerknąłem z powrotem na wideo, gdzie cierpliwie czekałem na mojej desce na odpowiedni zestaw. Jaws Invitational odbywał się tylko wtedy, gdy niesławnie wielkie fale Maui były idealne. A nie było ich od lat.

Każdy surfer tego dnia rozumiał, że fale w Jaws są klasą samą w sobie - były to ciężkie, głośne walce wodne. Płyty białej piany zwijające się nad głowami tych małych istot ludzkich wstrząsały piaskiem, rzeźbiły kaniony w dnie oceanu, posyłały surferów w niebezpieczny wir prądów i riptidów.

I kochałem każdą sekundę tego.

Moje spojrzenie wróciło do mężczyzny obok mnie. "To również najbardziej przerażająca rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Zrobiłbym to ponownie w mgnieniu oka."

Odgłosy reakcji podniosły się z przodu sali. Nawet teraz, mój żołądek wydrążył się, gdy patrzyłem jak moje ręce puszczają linę holującą mnie za skuterem wodnym. Moja deska prześlizgnęła się po szczycie fali, która jak się później dowiedziałem mierzyła czterdzieści sześć stóp wysokości. To była piękna bomba - turkusowo-błękitna, czysta i mieniąca się. Zanurzyłem się w dół, ślizgając się po wodzie z rozpryskami unoszącymi się wokół mnie. Jedyne co pamiętam, to absolutny ryk w moich uszach, słoną wodę szczypiącą moją skórę. Oraz adrenalinę, która towarzyszyła mi, gdy byłem popychany do przodu na desce przez siłę epickiej fali.

Warga podwinęła się i przesłoniła mi widok. Rozległy się stłumione oddechy, trochę nerwowego śmiechu. W tym momencie byłem jednością z falą, a ta ciasna zielona beczka nie przestraszyła mnie ani trochę.

Rząd wyboistej wody prawie mnie wywrócił, ale złapałem się. Ugryzłem czubek kciuka i uśmiechnąłem się, gdy publiczność zareagowała okrzykami radości. Wiwaty, które stawały się coraz głośniejsze, gdy łapałem drogę z powrotem w górę beczki. Z impetem wody za mną, wystrzeliłem z góry fali, ręce w dół, aby złapać moją deskę, przed nurkowaniem w oceanie.

Światła ponownie się zapaliły, ukazując pięciu członków wykonawczych zespołu marketingowego Aerial. Na czele stołu stali David i Marty Lattimore, bracia, którzy założyli firmę w latach siedemdziesiątych, mając na celu stworzenie marki odzieży i sprzętu outdoorowego, który jednocześnie chroniłby środowisko. Stojąc obok siebie, nie wyglądali jak liderzy firmy wartej miliardy dolarów. Obydwoje byli biali, z potarganymi włosami i rodzajem pokrytych wiatrem twarzy, powszechnych wśród surferów i wspinaczy skalnych w San Diego.

"Dobra robota, Sereno" - powiedział David, kręcąc głową. "Oglądaliśmy to wideo kilkanaście razy i nigdy nie robi mniejszego wrażenia".

Marty wsunął ręce do kieszeni swoich spodni turystycznych. "Kiedy usłyszałem, że zakwalifikowałeś się do ISC, pobiegłem prosto do biura Dave'a i powiedziałem: 'To ona: Następny ambasador marki Aerial'".

Uśmiechnąłem się w odpowiedzi, chcąc się uszczypnąć. "Bardzo dziękuję, że to powiedziałeś. Ta okazja jest dla mnie dosłownym spełnieniem marzeń. Kiedy zacząłem surfować w wieku dwunastu lat, moją pierwszą deską była deska Aerial. I jestem dumny, że nadal używam tylko twojej".

"Szczęśliwy, aby to usłyszeć," powiedział Marty. "I to jest jeden z wielu powodów, dla których wybraliśmy cię do reprezentowania nas. Jesteś surferem, którego należy obserwować na tegorocznych imprezach ISC. Jesteś szczery. Jesteś niezależny. Pasjonat. To są cechy, które ta firma zawsze uosabiała, zarówno w duchu, jak i w praktyce."

"Nasz zespół jest bardzo podekscytowany" - kontynuował David. "Współpracujemy z magazynem Heavy zawsze, gdy mamy nowego ambasadora, aby oficjalnie wprowadzić go na rynek jako twarz naszej firmy. Twój wywiad odbędzie się za dwa dni, a sesja zdjęciowa tydzień później."

"A stamtąd?" powiedział Marty. "Mamy zaplanowaną prasę na twoich kolejnych trzech zawodach do startu i jeszcze więcej sesji zdjęciowych do modelowania sprzętu i odzieży. A wszystko to ma na celu przygotowanie do przyszłorocznej Olimpiady w Barcelonie. Chcemy, żebyś był na pierwszym planie w promocji, reklamach...

"Speaking up, speaking out," wtrącił David. "Chcemy, żebyś była sobą, Sereno".

Mój uśmiech poszerzył się. "Myślę, że to będzie idealne dopasowanie".

Czekałam długo, długo, by móc rywalizować na międzynarodowym poziomie. I chociaż zaczęłam surfować w wieku 12 lat i zaczęłam startować w wieku 14 lat, dopiero po niesławnej fali w Jaws zakwalifikowałam się do elitarnych zawodów. A to dopiero po latach wyczerpujących treningów i intensywnych zawodów.

Więc kiedy mój agent zadzwonił, aby powiedzieć, że Aerial chce mnie jako ich najnowszego ambasadora marki, byłem zszokowany. Byli najbardziej szanowaną, świadomą ekologicznie firmą na świecie - i taką, którą zawsze podziwiałem. Nosiłem ich kombinezony i ubrania, używałem ich wosku do surfowania i sprzętu ochronnego. Ich aktywizm był odważny i przełomowy, a oni stali na czele sprawiedliwości klimatycznej i zrównoważonych praktyk, dając przykład innym firmom do naśladowania.

"Uważamy, że to też jest doskonałe" - powiedział Marty. "Zanim wyruszysz, czy masz trochę czasu, aby porozmawiać trochę z zespołem marketingowym o tym, na czym będziesz skupiać swój reflektor?".

"Mogę to zrobić, tak", powiedziałem, stając przed zespołem marketingowym na końcu stołu. "David, Marty i ja już rozmawialiśmy o tym, co chciałbym podnieść świadomość w ramach przemysłu surfingowego, ponieważ będę miał teraz jeszcze większą platformę. I to, oczywiście, jest seksizm. Nierówność, która jest powszechna w tym sporcie od początku jego istnienia i wszystkie sposoby, w jakie negatywnie wpływa na życie kolegów sportowców."




2. Serena (2)

Oglądałem swój filmik o surfowaniu, odtwarzany w pętli pod ścianą. Mogłem tylko dostrzec pierwszy komentarz pod nim: This bitch can't surf for shit.

Moja twarz stała się tak gorąca jak południowe słońce na zewnątrz, ale starałam się powstrzymać gniew. W surfingu, kobiety były postrzegane jako modelki bikini w pierwszej kolejności, a zawodniczki w drugiej. I byłam szczera i pełna pasji, jak powiedział Marty, ale to nie były słowa, których wielu męskich surferów używało, aby mnie opisać.

"Wszystko, co Aerial może zrobić, aby zwalczyć seksizm i inne formy dyskryminacji w obrębie surfingu, zrobi ogromną różnicę, po prostu to wiem", powiedziałem, dziękując, że mój głos był stabilny. "Możesz użyć swojej strony internetowej i magazynów, aby podnieść głosy, które ten sport ignoruje lub pozostawia w tyle. Firma mogłaby sponsorować fora i wydarzenia, które podkreślają ten problem, ale także proponują sposoby na prawdziwą zmianę. Moglibyście naciskać na sprawiedliwość płacową i reprezentację w przywództwie. Naprawdę, przy wielkości waszej platformy, nie ma żadnych ograniczeń co do tego, co można zrobić."

Podniosłem podbródek, spodziewając się przynajmniej niewielkiego sprzeciwu. Ale zespół marketingowy był cały w zachęcających uśmiechach i ukłonach.

"Uwielbiam te pomysły i możemy od razu zacząć je wdrażać. Zmiana jest tym, o co nam chodzi" - powiedział obok mnie wspinający się na skały facet. "Chcemy wykonać tę pracę".

Wypuściłem powolne westchnienie. "Chcę to zrobić z tobą. Kobiety w tym sporcie zasługują na wzmocnienie i świętowanie, a nie hiper-seksualizację i umniejszanie".

"I zgadzamy się," powiedział Marty. "Jesteś idealnym wzorem do naśladowania, aby ucieleśnić tę zmianę, Serena. Jesteśmy dumni, że stoimy z tobą w tych sprawach".

Moje palce przestały się skręcać w kolanach. Uśmiechnęłam się, pewna siebie. "W takim razie zróbmy to razem".

David spojrzał na swojego brata, który był absolutnie promienny. "Słyszałem, że Trestles ma dostać wezwanie lada dzień. Czy jesteś gotowy, aby wyjść tam, reprezentować tę firmę i wygrać?".

Za nim mogłem zobaczyć zdeterminowany wyraz twarzy, gdy płynąłem pewnie w dół ściany wody. Wyglądałem na więcej niż tylko gotowego na mojej desce surfingowej.

Byłem nie do zatrzymania.

Oparłem się do przodu na łokciach. "Nie ma w moim umyśle wątpliwości, że wygram".

Sala wybuchła w radosnym, uroczystym klaskaniu.

"W takim razie witamy w Aerial," powiedział Marty.

Moje policzki bolały od uśmiechu, mój gniew zapomniał w chwili, o której marzyłem, odkąd złapałem moją pierwszą falę. Mój starszy brat, Caleb, okłamał naszych rodziców w sprawie zajęć pozaszkolnych, abyśmy mogli pójść do miejsca na plaży La Jolla, gdzie wszyscy surferzy w naszym wieku spędzali czas. Nie było żadnego wahania z mojej strony, gdy wchodziłem na te fale tego popołudnia. Żadnej niechęci, ani nawet odrobiny strachu.

Witałam się w domu.

"Pozwolimy ci wrócić do twojego pełnego dnia treningu, ale będziemy w kontakcie o tym wszystkim. A wywiad z Ciężkim odbędzie się tutaj. Pomyślałem, że to trochę ułatwi ci sprawę, skoro będziesz tak zajęty przez następne kilka tygodni," wyjaśnił David.

"Nie mogę się doczekać," powiedziałem. "I będzie kilka fenomenalnych kobiet rywalizujących obok mnie w Trestles. Mam nadzieję, że one też dostaną szansę na media".

"Absolutnie", powiedział David, podkreślając to słowo.

Kiwnąwszy głową, chwyciłem swoją torbę i zarzuciłem ją przez klatkę piersiową, gdy szedłem w kierunku drzwi. Nie spodziewałem się, że poczuję się tak wysłuchany na tym spotkaniu, chociaż miałem na to nadzieję. Aerial pokazał, przez lata, że są oddani, aby mieć prawdziwy wpływ na moją społeczność, więc ufałam, że naprawdę im zależy.

"Oh, Serena?"

Odwróciłam się do Marty'ego, moja ręka na klamce. "Tak?"

"Zapomnieliśmy wspomnieć, że wraz z ogłoszeniem, że Aerial jest sponsorem olimpijskim, spodziewamy się zwiększonej uwagi wokół naszej firmy, w tym naszego najnowszego ambasadora. Dlatego też umieścimy cię z ochroną".

Moje nerwy zmieniły się z uniesienia w panikę. "Jak... ochroniarz?"

"Dokładnie," powiedział ciepło. "Jesteśmy również głównym sponsorem następnych trzech wydarzeń ISC tutaj w południowej Kalifornii, co oznacza, że będziesz dodatkowo wystawiony na widok publiczny podczas podróży z podniesionym profilem. Przez lata mieliśmy kilka bliskich spotkań - z fanami, z prasą, która jest zbyt wścibska. Może i jesteśmy bandą chrupiących granoli, ale nauczyliśmy się, że nigdy nie można być zbyt bezpiecznym, zwłaszcza w świecie sportów ekstremalnych. Ostatnią rzeczą, jakiej chcemy, jest to, abyście czuli się niekomfortowo, kiedy musicie skupić się na wykonywanym zadaniu".

Chwyciłam się drzwi, żeby się ustabilizować, nogi mi się trzęsły. Zarumieniona, niekontrolowana reakcja mojego ciała na te słowa była irytująca, podobnie jak wspomnienia, nad których uniknięciem pracowałam każdego dnia. Czasami co godzinę.

"Musimy skupić się na zadaniu pod ręką, słoneczko" - powiedział, klikając językiem, jakbym miała mieć kłopoty. Jego jędrne wargi sunęły wzdłuż mojego wewnętrznego uda. Duże, modzelowate dłonie skakały w górę grzbietów moich nóg, ściskając mój tyłek. "Ponieważ mam tylko piętnaście minut, zanim muszę dostać się do pracy, a ja zamierzam spędzić każdą sekundę z moim -"

"Serena?"

Spokojny głos Davida przeciągnął mnie z powrotem do sali konferencyjnej.

"Tak mi przykro." Zaśmiałam się, mając nadzieję, że zabrzmiało to beztrosko. "Już myślę o konkursie".

Stukał się w czoło. "Uwielbiamy tę mentalność zwycięzcy. I będziemy w kontakcie w sprawie twojej ochrony. Spotkasz się z nimi jutro wieczorem, tutaj, w naszych biurach".

"Świetnie," powiedziałem, zdecydowanie zbyt jasno. "Do zobaczenia."

Wysunąłem się na korytarz, po czym szybko, roztargniony, przeszedłem z powrotem przez otwarty hol wypełniony roślinami i dużymi oknami i na zewnątrz w upał. Wydmuchałam lekko drżący oddech.

Szanse na to, że to on, ze wszystkich ludzi, były w zasadzie zerowe do zera.

Prawda?

Przeszłam jeszcze szybciej po stronie biur Aerial, kierując się w stronę mojego różowego surfingowego vana. Jakiś człowiek wpadł na mnie. Moja torba poleciała na ziemię, kilka moich rzeczy rozsypało się - okulary, krem do opalania, balsam do ust o smaku mango. Udało mi się utrzymać w pionie i złapać osobę za ramiona.

"O mój Boże, tak mi przykro." To była kobieta, niższa ode mnie, ale mniej więcej w moim wieku. Miała długie czarne włosy, jasną opaloną skórę i wyraziste, ciemne oczy. "Wpadłam prosto na ciebie, jestem tak zawstydzona."

Opuściła się, by wszystko nabrać, i zauważyłem, że jej ręce drżą, gdy to robiła. Odzwierciedliłem jej pozę, kolana na asfalcie, i lekko dotknąłem jej ramienia. Jej uśmiech, gdy spojrzała w górę, był napięty.

"Nawet się tym nie przejmuj", powiedziałem. "Jestem przewracany przez gigantyczne fale dosłownie każdego dnia. Jestem do tego przyzwyczajony." Wyciągnęłam rękę. "Jestem Serena, tak przy okazji".

Potrząsnęła nim. "Catalina Flores. A ja wiem, kim jesteś i jestem wielką fanką". Stałam i pomogłam jej wstać. Zamiotła włosy z twarzy, zanim podała mi moją torbę. "Jestem prawnikiem dla Aerial. In-house counsel. Ale w wolnym czasie, jestem wanna-be surfer. Całkowitym nowicjuszem."

Odparłem jej komentarz z uśmiechem. "Wszystko co trzeba to trochę praktyki, obiecuję. Surfuję każdego ranka z grupą badass kobiet w północnym punkcie na La Jolla. Jesteśmy świtowym patrolem przez całą drogę, więc jeśli chcesz wstać wcześnie, przyjdź z nami."

Wsunąłem moją torbę z powrotem przez głowę i złapałem ją, wpatrując się w nią. "To takie miłe z twojej strony, dziękuję. Moi rodzice pochodzą z Meksyku, a kiedy odwiedzamy rodzinę latem, surfuję w Playa Hermosa w Ensenadzie."

"To całkowicie rad," powiedziałem, wsuwając moje okulary przeciwsłoneczne. "Czy próbowałeś już fal na Isla Todos Santos?"

Zagryzła wargę. "Jeszcze nie. Chcę, ale boję się."

Dotknąłem jej ramienia. "Odnajdź mnie, jeśli dołączysz do nas w naszym miejscu do surfowania. Możemy zacząć ćwiczyć, jeśli chcesz. Im więcej tym weselej, prawda?" Zacząłem iść w kierunku mojego vana. "To było naprawdę miłe wpadnięcie na ciebie, Catalina."

Roześmiała się, wciąż brzmiąc nerwowo, ale miałem nadzieję, że wyszła z nami. Jeśli była jedna rzecz, której nauczyło mnie bycie surferem, to było to, że wszyscy byliśmy nowicjuszami, jeśli chodzi o miłosierdzie oceanu.

A świat potrzebował jak najwięcej nieustraszonych kobiet.




3. Cope (1)

3

==========

Cope

==========

Trzymałem dłonie w górze i obdarzyłem Marilyn moim najbardziej czarującym uśmiechem. "Wiesz, Falco powiedział, że zamierzasz mnie zabić. Ale nie widzę na to żadnych dowodów".

Wargi Marilyn zadrgały. "Gdybym chciała cię zabić, Copeland, byłbyś martwy. I, uwierz mi, nie zauważyłbyś tego."

Wskazałem na dzbanek z kawą. "Zatruć mój napój, co?"

Kolejny tajemniczy uśmiech. "Jak pieszo. I nie."

"Więc jak?"

"Sekrety takie jak ten są do utrzymania," powiedziała. "I jesteś obecnie tutaj nie do żartów, ale słuchać mnie powiedzieć, jeszcze raz, jak chwalebnie głupie i lekkomyślne działania były dzisiaj."

Opuściłam ręce, porzuciłam akt. Marilyn Banks zatrudniła mnie cztery lata temu, kiedy miałam złamane serce i brak kierunku. Była tak sprawiedliwą szefową, jak tylko można było dostać, łatwo zdobywając i utrzymując twój szacunek. Była pięćdziesięcioletnią czarną kobietą z krótkimi siwymi włosami i uzależnieniem od szytych na miarę garniturów, które kosztowały więcej niż moja pensja.

I miała rację. Gdyby chciała mnie zabić, nigdy bym tego nie zauważył. Jakiekolwiek umiejętności, które rozwinęłam w tej branży, były amatorskie w porównaniu z jej dekadami doświadczenia.

"Marilyn," powiedziałem. "Powstrzymaliśmy jednego z naszych najbardziej elitarnych klientów przed porwaniem w biały dzień. To moja praca, i zrobiłem to."

Jej oczy płonęły z irytacją. "Popełniłeś podstawowy błąd i założyłeś, że masz wizualne potwierdzenie liczby napastników, kiedy nie miałeś. Jesteś świetnie wyszkolonym strażnikiem, z bogatym zapleczem do walki wręcz, a mimo to porywacz-amator miał broń przy twojej głowie, gdy ty klęczałeś na ziemi."

Wydychałem powoli, wciąż wkurzony. Bycie przechytrzonym przez kogokolwiek w walce nie było czymś, do czego byłem przyzwyczajony.

"Według twojego partnera, byłeś rozproszony przez cały dzień. Nie zwracając uwagi na siebie. A potem prawie dałeś się zastrzelić w procesie." Zrobiła pauzę, usta się zacisnęły. "I to zaraz po tym, jak Arnold Sheffield już skarżył się nam na twoją postawę".

Potarłem tył mojej szyi. "Przykro mi, naprawdę. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla tego, że nie poradziłem sobie z sytuacją w sposób, w jaki zostałem przeszkolony. Ale dla porządku chciałbym powiedzieć, że spędzanie godziny po godzinie na oglądaniu jak Sheffield poniża ludzi, jednocześnie zarabiając gargantuiczną ilość pieniędzy nie jest do końca wciągające." Wzruszyłem ramionami. "Ani heroiczne, jeśli o to chodzi".

"To ciekawe," powiedziała. "Bo ostatnio sprawdzałem, nie płacę ci za bycie bohaterem. Płacę ci za poważne traktowanie swojej pracy i za poważne traktowanie bezpieczeństwa twojego klienta. Płacę ci, żebyś znał swoje trasy, robił prześwietlenia i był świadomy ruchów każdej osoby w pokoju."

Przełknąłem sfrustrowane westchnienie. "Zapytaj każdego, kogo znam. Do diabła, spytaj moją mamę i młodszą siostrę. Bezpieczeństwo wszystkich traktuję niezwykle poważnie. W rzeczywistości, moja rodzina i przyjaciele nazwaliby to moją najbardziej irytującą cechą."

Subtelny łuk jej brwi dał mi znać, że stukałam po cienkim lodzie. Praca dla Marilyn była zawodowym przywilejem - jej przywództwo i mentorstwo pozwoliły mi osiągnąć wyższy poziom w mojej karierze. Ale nie miałem pojęcia, co zrobić z jej niedawną frustracją wobec mnie. Wierzyłem, że ochrona ludzi to moje wrodzone prawo. I, szczerze mówiąc, uważałem, że jestem w tym cholernie dobry.

Moja szefowa wstała, obeszła biurko i przysiadła na jego krawędzi. Wręczyła mi cienką teczkę i powiedziała: "Wycofuję ciebie i Falco ze służby Arnolda Sheffielda i przydzielam wam nowego klienta. Falco został już poproszony o to, by mieć dodatkowe oko na twoje wyniki. To łatwy klient, który pomoże mi zdecydować o twoim losie."

Zatrzymałem się w akcie otwierania folderu. "Mój los?"

Skrzyżowała ręce. "Zacznę od tego, że powiem to, a ty byłbyś mądry, gdybyś słuchał. Jesteś niezadowolony z tej pracy i to widać. Pokazuje, zwłaszcza w tych ostatnich miesiącach, ale ja zauważam to od całego roku."

Moja klatka piersiowa zacisnęła się boleśnie. To nie może być prawda.

"Zrób dobrze to następne zadanie, a potem porozmawiamy. Czy mnie rozumiesz?"

"Tak, proszę pani," powiedziałem.

Jej spojrzenie zmiękło tylko trochę. "To, co się dzisiaj stało, mogło się skończyć o wiele inaczej. Wiem, że o tym wiesz."

Błysnąłem jej uśmiechem. "Jestem niezniszczalny, Marilyn. Jestem tu i zostanę, dopóki nie zirytuję cię tak bardzo, że wyślesz mój tyłek na pakę".

Ale nie odwzajemniła tego gestu. "To, że wierzysz, że twoim obowiązkiem jest ochrona tych, którzy cię otaczają, nie czyni ich automatycznie bezradnymi. I nie czyni cię automatycznie niezniszczalnym. Jest granica między działaniem w imieniu klienta a lekkomyślnym szukaniem niebezpieczeństwa, a ty ją dziś zatarłaś."

Nie miałem na to szybkiej riposty. Byłam niezniszczalna, bo miałam powołanie.

A jeśli nie byłem? Wtedy mój ojciec umarł bez powodu.

"Naprawdę, naprawdę mi przykro", powiedziałem szczerze. "Rozumiem, co mówisz, obiecuję".

Przytrzymała moje spojrzenie, aż chciałem się skrzywić. Wtedy powiedziała: "Umieszczam cię w firmie produkującej odzież outdoorową, Aerial. Ich siedziba znajduje się w centrum miasta i potrzebują dwóch agentów, aby objąć ich nowego ambasadora marki przez następne trzy tygodnie. O tej porze roku odbywają się trzy popularne zawody -"

"Trestles, The Wedge i Huntington" - powiedziałem automatycznie.

Zrobiła pauzę. "To prawda. Znasz je."

"Jeśli jesteś stąd i byłeś dzieckiem pro surfera, to znasz harmonogram zawodów lepiej niż własną pracę domową z matematyki". Podniosłem ramię. "Nie żebym kiedykolwiek odrabiała pracę domową z matematyki".

Przytaknęła, stuknęła w plik. "Wtedy rozumiesz, że są to wydarzenia o wysokim profilu z ogromnymi tłumami, które nie są kontrolowane".

"Ochrona jest zwykle luźna, tak", powiedziałem. "Kto jest znowu klientem?"

Otworzyłem plik na moich kolanach. Twarz, która wpatrywała się we mnie z powrotem, była białą kobietą z falującymi, ciemnoblond włosami w niechlujnym warkoczu. Ciemnobrązowe oczy, piegi pokrywające całą jej twarz. Seksowny uśmieszek na jej pełnych ustach. I blizna, która przecinała jej policzek od czasu, gdy jej złamana deska pocięła ją na złym wipeoucie. Później, po kilku szwach, siedziałem z nią w naszej kuchni i trzymałem ręcznik owinięty lodem przy jej spuchniętym policzku.




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Ciągłe rozproszenie uwagi"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści