Spać z najlepszym przyjacielem brata

1. Gemma (1)

1

========================

Gemma

========================

Stałam na szczycie drabiny, używając pinezek, aby utrzymać na miejscu wachlarz świątecznej zieleni.

"Nie rozumiem, dlaczego nie zatrudniłaś dekoratorów, żeby przyszli i to zrobili" - powiedziałam, schodząc na dół.

Mama cofnęła się z miejsca, w którym trzymała stabilnie drabinę. Razem podnieśliśmy ją i przenieśliśmy wzdłuż ściany kolejne sześć stóp.

"Nie miałam powodu do dekoracji od lat, Gemma. To jest pierwszy raz albo ty lub twój brat były w domu na Boże Narodzenie w, oh, nie wiem jak długo," powiedziała. "A teraz wszyscy wracają do domu i jest wnuk".

Minęły cztery lata, odkąd ostatnio byłam w domu na Boże Narodzenie. John nie był w domu przez co najmniej dwa lata wcześniej. Nie widywaliśmy go zbyt często po odejściu ojca.

Westchnęłam, wspinając się na górę. Poczucie winy próbowało się wkraść i zepsuć mój nastrój. "Przepraszam za to," zacząłem.

"Cicho, już to przerabialiśmy. Miałeś swoje powody."

Mój powód miał na imię Amelia, a ona piszczała i chichotała w swoim kojcu na środku jamy.

"Robimy to dla wspomnień, i nowych tradycji rodzinnych" - stwierdziła mama.

Każdego roku dorastając mój ojciec zatrudniał dekoratorów, aby dać starej rezydencji świąteczne make-over. W każdym pokoju stały tematyczne choinki. Girlandy ozdobione złotymi ornamentami i czerwonymi wstążkami zdobiły balkony, balustrady i poręcze. Było to piękne i magiczne, a z wiekiem zdałem sobie sprawę, że nadmiernie bezosobowe.

Mieliśmy drzewo genealogiczne w pokoju. Był to mniejszy, bardziej intymny pokój rodzinny niż wielkie sale i pokoje, które tworzyły Orchard View. To było drzewo, pod którym w Boże Narodzenie wszystkie prezenty byłyby zapakowane i wystawione. To był jedyny pokój, który zdecydowaliśmy się udekorować.

"Może powinniśmy umieścić kilka świateł sznurowych wokół wejścia. Światła zawsze wyglądają tak ładnie w śniegu" - brzmiała mama z utęsknieniem.

"Zgadzam się. Czy możemy zatrudnić kogoś, kto to zrobi? Nie sądzę, że jestem w stanie powiesić światła na zewnątrz. Ta drabina nie jest wystarczająco wysoka."

"Jeśli uda nam się znaleźć kogoś tak późno, to tak, zatrudnię kogoś do oświetlenia frontu domu" - powiedziała.

Wspinałem się na drabinę i schodziłem z niej, przypinając i wieszając. Śmialiśmy się. Zaplanowałyśmy pieczenie ciasteczek. Dyskutowaliśmy, co powinniśmy dostać dla mojego brata w te święta. Stworzyliśmy szczęśliwe wspomnienia, które zastąpiły mrok, jaki zapanował w Orchard View.

Świąteczny poranek z maluchem, który ledwo rozumiał, co się dzieje, był najlepszy. Nie mieliśmy flurry rozrywając wszystko otwarte z frenetycznym pośpiechem. Amelia wybierała pudełko, a potem podchodziła do mnie albo do mamy. Pomogła nam rozpakować prezent. Rozdarcie papieru ją męczyło, więc szłyśmy powoli i skrupulatnie. Jej radość za każdym razem rozświetlała pokój. Wzięła swoją nową zabawkę, i berbecia nad, aby pokazać go, a następnie grał z jej zabawki na minuty na koniec przed uświadomieniem sobie, że było więcej pudełek dla niej do otwarcia.

Do czasu drzemki, nie zdążyliśmy nawet zrobić tego przez połowę jej prezentów. Zanim John i jego dziewczyna przyjechali, rozpakowane pudełka były schowane z powrotem pod choinką, aby Amelia mogła je otworzyć następnego dnia.

"Czy jest tu ktoś?" John zatrzasnął drzwi wejściowe, co było dla nas wskazówką, że przybył.

Wszedł tak, jakby nadal tu mieszkał. To był też jego dom, więc technicznie rzecz biorąc nie musiał pukać. Wydawało mi się zarozumiałe, że zapuka do drzwi wejściowych domu, którego nie odwiedzał od lat.

"Nie wygląda na to, żeby ktoś zawracał sobie głowę dekorowaniem na święta", powiedział.

"Nie zdawałam sobie sprawy, że już tu jesteś", powiedziała mama.

John podał jej swój płaszcz i pomógł swojej dziewczynie z jej płaszczem przed zrzuceniem tego na ramiona mamy również.

"Nie zamierzasz się nawet przywitać?" Zapytałem. Stałam z tyłu sali wejściowej z rękami na biodrach.

John rzucił spojrzenie na mamę. "Nadal tu jesteś?"

"Um, hi?" powiedziała kobieta z nim.

Wpatrywał się w swoją dziewczynę, a potem we mnie.

Ze spojrzeniem, aby upewnić się, że Amelia była zajęta w swoim kojcu, szturmem przemierzyłam hol wejściowy.

Wyrwałam płaszcze z ramion mamy i rzuciłam je na Johna.

"Ona nie jest pomocą, połóżcie własne płaszcze". Wskazałem na miejsce, gdzie była szafa na płaszcze.

Spojrzałem na kobietę, którą John przyprowadził do Orchard View. Była pierwszą z jego dziewczyn, która tu trafiła, o ile mi wiadomo.

"Cześć, jestem Gemma." Wyciągnęłam rękę. "A to jest nasza matka, Katherine."

"Ona jest nianią," powiedział John, wracając po odłożeniu płaszczy z dużym zrzędzeniem.

"Byłam nianią Gemmy, zanim wyszłam za mąż -".

"Powinniśmy wejść do środka? Wejście jest ledwie miejsce do omówienia tego," John ogłosił z huff i stąpał do formalnego salonu.

"Jesteśmy z powrotem tutaj, w tym roku. Utrzymując rzeczy, trochę przytulniejsze," Mama powiedziała, jak ona przeszła obok niego i kontynuował do tyłu sali wejściowej.

"Przyszliśmy na kolację. Czy ktoś nawet ustawił jadalnię?" John skarżył się, jak on trailed za.

Mogłem poczuć jego szyderstwo i osądzające spojrzenia na swobodne i wygodne ubrania Mama, a ja miałem na. On i jego dziewczyna byli ubrani na półformalne przyjęcie. Jej koktajlowa sukienka mieniła się szmaragdową zielenią i wyglądała jak aksamit. John nosił ciemny oliwkowy garnitur z zielonym i czerwonym krawatem - jego ukłon w stronę Bożego Narodzenia.

"Powiedziałam ci, że to tylko my, kiedy zapytałam, czy chciałbyś przyjść. Mówiłam, że na luzie" - powiedziała mama.

"Nie jestem w smokingu" - odparł John.

"Och, jakie słodkie dziecko" - gruchnęła dziewczyna Johna, gdy weszła do pokoju i zobaczyła Amelię.

Amelia była ubrana na tę okazję w czerwono-zieloną sukienkę z tafty z głębokim koronkowym kołnierzem. Jej miękkie blond loki tworzyły efekt halo w świetle choinki.

"To jest Am-"

"Jennifer i ja jesteśmy zaręczeni" - ogłosił dość nagle John, przerywając mi.

Moja uwaga powędrowała z Amelii na niego i Jennifer. Jego ręka była zamknięta wokół jej ramienia w łokciu. Nawet nie poznał jeszcze swojej siostrzenicy. Wiedział o niej i wydawał się raczej skrępowany jej istnieniem, ale nigdy jej nie spotkał.




1. Gemma (2)

Ciągle szarpał Jennifer, żeby zwrócić jej uwagę za każdym razem, gdy zaczynała patrzeć na Amelię.

Mama zaczęła tryskać z podniecenia. Zajęło mi sekundę, aby nadrobić zaległości.

"To cudowne," powiedziałam. "Gratulacje."

Nikt nie przytulił się tak, jak to robią w filmach. Wszyscy tak jakbyśmy stali wokół siebie niezręcznie. Oczy Jennifer biegały tam i z powrotem, jakby była zdenerwowana.

"Pani Peters, czy byłaby pani zainteresowana pomocą w planowaniu..."

"Nie," John odciął ją, zanim mogła skończyć pytać. "Ona nie jest panią Peters. Mówiłem ci wcześniej, że jest nianią".

"John, wiem, że ci się to nie podoba, ale jestem twoją macochą" - powiedziała mama.

Mogłem powiedzieć po jej wyrazie twarzy, że była zmęczona tą rozmową. Z potrząśnięciem głowy, wyciągnęła rękę do Jennifer.

Jennifer wciąż patrzyła na Johna w poszukiwaniu pozwolenia. Ta cała sprawa musiała być dla niej napięta i niewygodna. Wsunęła swoją dłoń w dłoń mamy, a mama objęła ją drugą ręką.

"Nie jestem matką Johna. Byłam nianią dla Gemmy, zanim wyszłam za ich ojca. John nigdy mi nie wybaczył".

"Chodziło ci tylko o jego pieniądze" - skarżył się John.

Przewróciłam oczami. Jedyną osobą po pieniądze naszego ojca był John, ale on nigdy tego nie widział.

"Nigdy nie chodziło mi o pieniądze twojego ojca. Chodź, dlaczego nie zjemy kolacji. Powinna być gotowa. Gemma, sprawdzisz czy pieczeń jest gotowa?"

Podniosłem Amelię w ramiona i ruszyliśmy do kuchni. W ciągu ostatnich kilku lat nauczyłam się gotować. Na początku z konieczności, a potem dlatego, że to była zabawa.

"Twój wujek ma kupę w majtkach" - powiedziałam w dziecięcej mowie do Amelii. "Jesteś gotowa na obiad?"

"Din," powiedziała z szerokim uśmiechem. Nie do końca chwytała pełne słowa, ale miała ich trochę.

Wsadziłem jej palec do ust. "Czy to nowy ząb? Czy Amelia dostała nowego zęba?" Brzęknąłem pocałunkami w jej policzek, a ona zachichotała.

Wsunąłem ją do wysokiego krzesełka, które trzymałem w kuchni na czas, gdy razem gotowaliśmy. Siedziała i bełkotała komentarze, gdy opowiadałem o pracy, którą wykonałem.

"Otwieram piekarnik. Uważaj, jest gorący."

Pieczeń była idealna i potrzebowała odpoczynku przez kilka minut. Zanim wyjęłam wszystkie strony z szuflad do podgrzewania i wyciągnęłam z chłodzenia w lodówce, pieczeń byłaby już gotowa. Zaniosłem naczynia do nieformalnej, małej jadalni, zanim chwyciłem Amelię i wróciłem do jamy, żeby oznajmić, że obiad jest gotowy.

Zatrzymałam się, zanim otworzyłam drzwi. Głos Johna był głośny i zły, a on mówił o mnie.

"Zrujnowała się wracając do domu z tym draniem. Czy ona w ogóle wspomniała, kto jest ojcem? Nie, ona pewnie nawet nie wie".

"John," powiedziała Jennifer, "to twoja siostra".

"Dokładnie, i dlatego miała lepiej -"

"Lepiej co?" Zapytałem, gdy zatrzasnąłem drzwi.

Wszyscy zamarli i gapili się na mnie.

Nie obchodziło mnie to, byłem zły. Dał mi ostro popalić za to, że nie wróciłam do domu przez ponad trzy lata. Właśnie dlatego trzymałam się z dala od niego. Nie potrzebowałam jego protekcjonalnego osądu. Potrzebowałem wsparcia i wiedziałem, że nie przyjdzie ono z domu. Nie chciałam zranić mamy; tak bardzo bałam się ją rozczarować.

"Dlatego lepiej wymyślić akceptowalnego ojca dla twojego..." Nie dało się nie zauważyć olśnienia Jana, nienawidził samego istnienia mojej córki. "Pomyłka."

"Amelia jest darem, a nie błędem. Nie jestem zrujnowany," warknąłem z powrotem na niego.

"Nigdy nie znajdziesz kogoś, kto cię wesprze, nie z tym".

Chciałam wydłubać mu oczy, nie potrafił nawet przyjąć do wiadomości, że dziecko jest osobą.

"Mogę się wspierać tak samo dobrze. Mam pracę."

"Marketing internetowy to nie jest prawdziwa praca. Wszystko co robisz to gra w sieci. Prawdziwa praca zapewniłaby ci dach nad głową" - szydził John. "Bezwartościowa praca dla..." Urwał, ale dał mi półgłówek.

Wiedziałem dokładnie to, co zostawił: bezwartościowa praca dla bezwartościowej siostry. Jakby wiedział o posiadaniu prawdziwej pracy. Wszystkie nieruchomości, w których on lub ja mieszkaliśmy, były spadkami po naszym ojcu. Mój tata zadbał o to, żebym miał opiekę, miejsce lub dwa do mieszkania i zasiłek. Ale dał Johnowi jedną rzecz, na której zależało mu najbardziej na tym świecie - swoją firmę.

John mógł odziedziczyć biznes po naszym tacie, ale wszystko, co musiał zrobić, to po prostu upewnić się, że trybiki w maszynie stworzonej przez tatę działają sprawnie. Nigdy nie musiał zaczynać od zera, szukać pracy i pokrywać rachunków. Ja musiałem, zanim wróciłem do domu z posiniaczonym ego i dzieckiem, o którym nawet nie powiedziałem mamie.

Amelia zaczęła marudzić, nie podobała jej się energia w pokoju. Mnie też nie.

"Wychodzimy", oznajmił.

"Ale przecież dopiero co przyjechaliśmy. Nie zjedliśmy jeszcze kolacji," powiedziała Jennifer.

"Kiedy będę potrzebował, żebyś wskazała mi oczywistość, powiem ci", odgryzł się na niej.

"Weź nasze płaszcze", krzyknął na mamę i pstryknął na nią palcami.

"Ona nie jest pomocą, jest twoją macochą". Wstałam na jego widok i pstryknęłam na niego palcami. Może i zareagowałam jak bachor, ale on zachowywał się jak nadęty dupek.

"Ona nie jest moją matką".

"Cóż, jest jedyną matką, jaką kiedykolwiek znałem, i była żoną naszego ojca, więc zacznij traktować ją z szacunkiem".

"Albo co? Nigdy nie dasz sobie rady sama. Jeśli oczekujesz, że pomogę ci po tym-"

"Nie potrzebuję twojej pomocy w niczym, John".

Kłóciliśmy się jak dzieci, ale to był pierwszy raz, kiedy walczyłem ze sobą.

"Myślę, że musisz wyjść, John," powiedziała mama, gdy wyprowadziła z jamy. "Przykro mi, że masz zobaczyć nas w naszym najgorszym, Jennifer".

Mama i ja staliśmy w dużym holu wejściowym i patrzyliśmy, jak idą.

"Zamierzam trochę się położyć", powiedziała, gdy zaczęła się w górę wielkich schodów. "Przepraszam, ale nie miałabyś nic przeciwko odłożeniu kolacji na później, prawda?".

"Nie ma sprawy. Mam go." Ja więcej niż miałem kolację załatwione. Miałem też plan, by pokazać Johnowi, że naprawdę nie potrzebuję jego pomocy.




2. Pogoń (1)

2

========================

Pościg

========================

Weszłam do gabinetu Johna. Odchylił się do tyłu w swoim fotelu; stopy oparł na biurku. Moim zdaniem był zbyt zrelaksowany.

Położyłem folio na biurku przed nim, zanim usiadłem na jego krawędzi. "Mamy tonę gówna do zrobienia na koniec roku, a ty marzysz".

"Nie marzyć, po prostu wyobrażając sobie wszystkie chwalebne schadenfreude głową w moją stronę."

Ściągnął nogi w dół i usiadł, podwijając swoje krzesło do biurka.

"Brzmi jak miałeś interesujące wakacje," powiedziałem.

"Interesujące to słowo. Zabrał Jennifer na spotkanie z Gemmą. Czy wiesz, że Katherine wciąż tam jest? Myślałem, że odeszła lata temu".

"Jesteś macochą?" Potrząsnąłem głową. "Nie wspominałaś o niej od lat. Więc, Gemma? Twoja siostra wróciła do Stanów?" Ledwo pamiętałam, kiedy ostatni raz widziałam jego siostrę. Była malutką, małą, truskawkową blondynką, kopiącą się w basenie, podczas gdy reszta z nas próbowała się nawzajem utopić w imię zabawy.

"Ona jest z powrotem od końca września," powiedział, jakbym już wiedział.

"Jak ona się czuje?" zapytałem.

"Zrujnowała się w Europie. Jeśli mnie pytasz, powinna wrócić. Byłoby to dla niej najlepsze." Otworzył folio, które upuściłem i przerzucił strony. "Jennifer nalegała, żebym zabrał ją na spotkanie z rodziną. Nigdy nie powinienem był jej mówić, kiedy Gemma wróciła. Ale teraz, gdy jesteśmy zaręczeni, chce robić rodzinne rzeczy."

Obrócił się w swoim fotelu i zatrzymał się, by stanąć przede mną. "Czy możesz w to uwierzyć, byli w piżamach, kiedy tam dotarliśmy. Mieli czelność zaprosić nas na kolację i mieli na sobie dopasowane spodnie i bluzy. To było żenujące. Musiałem ratować Jennifer, zanim zrobiła coś naprawdę katastrofalnego, jak zaproszenie któregoś z nich do pomocy przy planowaniu ślubu. Zatrudniłam Suzanne Oliver do organizacji tego ślubu. Suzanne Oliver. Nawet nie wiesz, o kim mówię" - chichotał.

"Nie masz pojęcia, człowieku", przyznałem.

"Suzanne Oliver to najlepsza, kurwa, wedding plannerka w mieście. W mieście. Bardzo ekskluzywne, lista oczekujących milę długi tylko mieć konsultacje z nią. Jenifer zarezerwowała konsultacje z nią, zanim jeszcze zaczęliśmy się spotykać. Teraz to jest to, co nazywam myśleniem przyszłościowym".

Myślenie życzeniowe było bardziej na miejscu. "Brzmi jakby miała szczęście".

"Miała, kiedy się oświadczyłem. Czy kiedykolwiek myślisz, że podejmiesz wyzwanie?"

"Co, wziąć ślub? Jestem żonaty z CP Manhattan, a teraz musimy omówić niektóre z tych bzdur na koniec roku." CP Manhattan, firma, którą nasi ojcowie zbudowali od podstaw. Zawsze wiedziałem, że kiedyś tu będę, w biurze dyrektora finansowego. Nie planowałem, że będę kierował firmą przez ostatnie dziesięć lat. To był długoterminowy związek. Zaakceptowałem to i na tym się skupiłem. To było miejsce, w którym potrzebowałem, aby John się skupił.

"Potrzebuję twojej uwagi, człowieku. Kończymy ten rok w złym stanie i musimy opracować jakąś strategię rozwoju, aby następny rok nie był katastrofą. Czeka mnie tydzień spotkań z prawnikami i księgowymi. Muszę wiedzieć, że przynajmniej jesteś na szczycie fiaska, jakim stał się nasz dział marketingu."

"Marketing zawsze był kiepskim działem. Na co tym razem zmarnowali moje pieniądze?".

"Wiesz, że są w twoim rurociągu? Powinieneś być w stanie powiedzieć mi, co się z nimi dzieje".

Wzruszył ramionami. "Po co nam dział marketingu? Zarówno rynek, jak i oni są do bani. Wydaje się, że ostatnio nie potrafią trafić w żaden trend."

"W marketingu nie chodzi o trendy." Potrząsnąłem głową. "John, kiedy ostatnio sprawdzałeś, co słychać u szefów twoich działów?".

Wzruszył ramionami. "Hej, wiesz kim jest Theda Wu, prawda?"

"Tak, jest projektantką. Sprowadzasz ją, żeby pomogła w sprawach naszego działu marketingu?"

Wyszydził. "Nie bądź głupi."

"Więc dlaczego obchodzi mnie Theda Wu?".

"Jesteś bez pojęcia o modzie damskiej".

"Nie jestem ani kobietą, ani nie interesuję się modą. Powinienem zdobyć punkty bonusowe za to, że wiem, że jest projektantką. John, musisz być na bieżąco z tym, dlaczego cała drużyna nas opuściła."

"Mówiłem ci, że są do bani. Nie widzę nic złego w tym, żeby pozwolić bandzie nieudaczników zobaczyć siebie. HR zajmie się sprowadzeniem nowego, świeżego zespołu." John oparł się z powrotem w swoim fotelu, jakby problem został rozwiązany.

"Nie jesteś zaniepokojony, że ma być główne boisko dotyczące tej inicjatywy outreach, którą jesteśmy na celu kopać pod koniec pierwszego kwartału?".

"Ktokolwiek wejdzie, będzie miał mnóstwo czasu. Więc muszę ci powiedzieć o tej głównej niespodziance, którą mam dla Jennifer. Ona będzie flipować."

Sięgnąłem do góry i zacisnąłem razem skronie. Było za wcześnie, żeby zajmować się Johnem, kiedy był tak rozproszony. To był zły tydzień, aby spróbować ograniczyć kawę.

"Powiedz mi, żebyśmy mogli wrócić na właściwe tory," jęknęłam.

"Zaplanowałem osobisty obiad i przymiarkę dla Jennifer z samą Thedą. Nie jakąś osobą, która dla niej pracuje, ale Thedą Wu."

"To wspaniale. Czy mogę liczyć na ciebie, że uda ci się poskładać marketing z powrotem do kupy? Musisz przeanalizować całe ich podejście. Ten program może nie tylko nas odmienić, ale także sprawić, że wrócimy do gry. Marketing za tym musi być solidny. Poradzisz sobie z tym?"

John przestał cokolwiek wiercić się i spojrzał na mnie.

"Znam się na swojej pracy, Chase. Nie musisz mówić do mnie, jakbym był w przedszkolu. Wiem, że crunch na koniec roku jest zawsze dla ciebie bałaganem, ale nie musisz wylewać swojego stresu na mnie. Okay?"

"Tak stary, przepraszam. Wróciłem z wakacji, aby dowiedzieć się, że nie mamy już starszego zespołu marketingowego, a ty jesteś mocno zajęty rzeczami związanymi z planowaniem ślubu."

"Nie jestem pochłonięty. To jest zabawa, to jest inne. Jeśli zrobię to dobrze, nie będę musiał nigdy więcej tego robić. To takie ważne. Ale słyszę cię, Chase. Słyszę twoje obawy. Zobaczę, co się dzieje z tymi, którzy zostali w marketingu. Każę im sprowadzić nowych ludzi ze świeżymi pomysłami. To nie jest takie pierdolenie, jak ci się wydaje".




2. Pogoń (2)

Napięcie opuściło moje brwi. Jeśli John powiedział, że jest na szczycie rzeczy, to upewniłby się, że wszystko zostało załatwione.

"Możesz iść bawić się ze swoimi prawnikami i księgowymi wyciągając wszystkie liczby razem na ten rok. Nie będziesz musiał się o nic martwić. Co jeszcze mi dałeś?" Ponownie przerzucił papiery w folio. "Czy liczba naszych klientów naprawdę tak bardzo spadła?"

Wpatrywałem się w bok jego twarzy? Gdzie on był przez ostatni kwartał? Po prawej stronie, z głową w przysłowiowej sukni ślubnej Jennifer i jej udami blokującymi mu uszy. Westchnąłem.

"Dobrze będzie, jak się ożenisz" - powiedziałem. Nie miałem zamiaru powiedzieć tego na głos. Chciałam, żeby jego laserowa koncentracja wróciła na książki. Utknęłam z ADHD Johna. Dorastałem z człowiekiem i nigdy wcześniej nie widziałem go tak łatwo rozproszonego.

"Nie masz pojęcia. Żonaty, a potem dzieci, a ja będę bił twój tyłek do ciosu".

Chichotałem. "Nie ma potrzeby bicia, oddam swój tyłek. Możesz mieć ten."

John ponownie przerzucił folio. Tym razem chyba faktycznie czytał strony przed sobą, bo zaczął powtarzać niektóre informacje.

"Więc, z nowym rokiem gramy twardą piłkę z tą inicjatywą outreach. Mamy wzrost zatrudnienia w sprzedaży zewnętrznej przewidywane... marketing rolls out ich plan... Czekaj." Wrócił do wcześniejszego arkusza. "Czy to jest linia czasu? Nie mogę z tym pracować."

"Więc, przełóż," powiedziałem.

"Będziesz musiał to wziąć. Jennifer i ja mamy wiele zobowiązań w styczniu. Będziesz musiała kierować programem outreach. Nadaj priorytet sprzedaży. Jak tam rozwój produktu? Może to, czego potrzebujemy to kilka uaktualnień."

"Ulepszenia są w planach. Ale nic nam nie dadzą, jeśli będziemy tracić dotychczasowych klientów, a nie sprowadzać nowych. John, mamy plan, musisz...

"Kiedy ten plan powstał? Dlaczego nie byłem w to zaangażowany?" Odciął mnie.

"To się stało, kiedy zabrałeś Jennifer na Arubę, żeby się oświadczyć. Wierzę, że powiedziałeś, aby "poradzić sobie z tym". Zrobiłem to. Teraz potrzebuję cię na pokładzie." Potrzebowałem go z powrotem. To było tak, jakby nigdy nie wrócił z tej podróży.

"Jestem na pokładzie. Jestem na pokładzie. W styczniu będzie bałagan. Poradzisz sobie z tym. Marketing jest łatwy. Robią mały pokaz slajdów, piosenkę i taniec, a ty mówisz: "Wygląda świetnie". A oni idą i robią pocztówki. Harmond w sprzedaży to twój człowiek. Przekażcie mu wzrost sprzedaży zewnętrznej, a on stanie na wysokości zadania. Jesteśmy dobrzy, Chase. Potrzeba czegoś więcej niż zły kwartał lub dwa, żeby obalić CP Manhattan.

Nie, miał rację. Zły kwartał lub dwa nie obalą potężnego CP Manhattan. Ale kto wie, może ślub mógłby.




3. Gemma (1)

3

========================

Gemma

========================

Mama stanęła w drzwiach z Amelią na rękach.

"Jak ja wyglądam?" zapytałam. Nerwy sprawiały, że byłam rozedrgana. Przekręciłam się w przód i w tył pokazując swój strój. Miałam włosy zaczesane do tyłu w luźny kok i miałam na sobie leśnozieloną sukienkę z czarnymi skórzanymi wykończeniami, którą kupiłam w Szwajcarii, kiedy zaczęłam pracować. Nie była designerska. Byłam zdeterminowana, by zrobić to na własną rękę i nie mogłam sobie pozwolić na haute-couture, ale była ładna i nadawała się do biura. Podobało mi się to.

"Bardzo profesjonalnie. Będzie ci dobrze" - powiedziała mama z uśmiechem.

Spojrzałam w górę i w dół ulicy. Mój samochód jeszcze nie przyjechał. "Dobrze, Amelia najprawdopodobniej będzie potrzebowała zmiany za około godzinę. Będzie zrzędliwa i pomyślisz, że chce się zdrzemnąć, a potem zdasz sobie sprawę, że to pielucha. Potem będzie szczęśliwa. Następnym razem, gdy będzie zrzędliwa, będzie to czas drzemki."

"Wiem, Gemma. Będzie potrzebowała przekąski przed drzemką i będzie głodna, kiedy się obudzi".

"Ona nie jest dobra w słowach." Bawiłam się małym sweterkiem, który miała na sukience. Łzy zakłuły mi oczy. Odkąd się urodziła, nie byłam z dala od niej dłużej niż kilka godzin. Nie wiedziałam, czy dam radę wytrzymać cały dzień. Nie wiedziałem, czy mógłbym wykonać to zadanie.

"Mamy zaplanowany pracowity poranek. Mamy duży dom do rozpakowania i mnóstwo zakurzonych prześcieradeł do wyprania" - powiedziała mama łaskocząc Amelię pocałunkami. "Będziemy wysyłać ci zdjęcia i wiadomości. Spodziewam się, że będziesz zbyt zajęty, aby odpowiedzieć dużo. Będzie dobrze Gemma; możesz to zrobić".

To był mój wielki plan, aby udowodnić, że John się myli. Mogłam odnieść sukces bez jego pomocy. Dzień po Bożym Narodzeniu zaczęłam poprawiać swoje CV. I tak się szczęśliwie złożyło, że CP Manhattan zamieścił w sieci ogłoszenia o pracę w dziale marketingu. Proces zatrudniania przebiegł szalenie szybko i w ciągu dwóch tygodni miałem ofertę.

Kamienica nie była duża, według moich standardów był to "mały dom w mieście". Dorastając w Orchard View, wszystko wydawało się mniejsze. Wprowadzanie się było kwestią rozpakowania się do szaf i ściągnięcia ściereczek do kurzu, którymi pokryte były wszystkie meble. Znając mamę, będąc tak praktyczną, jak była, nie wezwałaby do pomocy służb, dopóki nie nadszedł czas na odkurzanie i ścieranie kurzu. Nawet wtedy mogłaby to zrobić tylko dlatego, że Amelia potrafiła być nieznośna, a osobista asystentka mamy, Yana, byłaby zajęta przygotowywaniem kuchni.

Czarny samochód zatrzymał się przed naszym domkiem. Byłam już na schodach, zanim kierowca wyszedł i zapytał, czy jestem Gem Lafayette.

"To ja" - potwierdziłam. Minęłaby minuta, zanim przyzwyczaiłabym się do niepoprawiania wszystkich za pomocą Lafayette-Peters. Nie chciałam dać nikomu podpowiedzi, że mogę być spokrewniona z Johnem, obecnym P w CP Manhattan.

Po wejściu do pracy trudno było nie chodzić jak jeleń złapany w świetle reflektorów. Wszystko było takie krzykliwe i zaawansowane technologicznie. Praca, którą miałem w Szwajcarii, była dla mniejszych firm w mniejszych obiektach i zawsze pracowałem zdalnie. Nic nie pasowało do widowiska, jakim była praca na dolnym Manhattanie.

Po moim wstępnym spotkaniu z menedżerem ds. zatrudnienia, Maggie, zostałem zabrany do działu kadr, aby podpisać ostatnie dokumenty i otrzymać identyfikator. Byłem zdany na siebie, aby poruszać się po labiryncie pięter i boksów z powrotem do działu marketingu.

Zapukałem do drzwi Maggie. Była kilka lat starsza ode mnie i ubrana jak influencerka z mediów społecznościowych. Może to była wyrafinowana moda Boho, over-the-top biżuteria lub doskonały makijaż, który sprawił, że pomyślałem, że wyglądała na gotową do sesji zdjęciowej.

"Wszystko ustawione? Zapytała patrząc w górę od swojego komputera.

Przytaknęłam.

"Świetnie. Mam nadzieję, że przyniosłeś buty do biegania, ponieważ uderzasz w ziemię biegnąc." Podniosła stos teczek i wydruków. "Chodź za mną".

Myślałem, że mój pierwszy dzień w pracy nerwy osiadły, ale to miało je zooming o i odbijając się od przeszkód. Szedłem za nią, gdy przechodziła przez kolejny labirynt, aż znaleźliśmy się w sali konferencyjnej o szklanych ścianach. Czułem się trochę jak w rybiej czaszce, gdzie wszyscy mogli patrzeć na to, co dzieje się w środku.

Kilka chwil po tym, jak Maggie wysypała wszystko na stół, dołączyła do nas inna kobieta, Bria.

"Doszłam do wniosku, że nie miałeś jeszcze szansy wziąć żadnych materiałów", powiedziała, przesuwając po stole podkładkę prawną i kilka długopisów w moją stronę.

"Dzięki", powiedziałam.

Zarówno Bria, jak i Maggie były ubrane znacznie swobodniej niż ja. Może powinnam przemyśleć moją biznesową garderobę. Przynajmniej miałam na sobie jakiś kolor. Denerwowałam się, bo nie miałam na sobie czarnego lub szarego garnituru biznesowego. I martwiłam się, że moje upięcie nie będzie uznane za wystarczająco profesjonalne. Bria miała włosy w niechlujnym koku i wyglądało to celowo.

"Więc, czy to tylko ja, czy jestem ubrany za bardzo jak bankier?" zapytałem.

To sprawiło, że zarówno Maggie jak i Bria roześmiały się.

"Pierwszego dnia każdy zawsze tak robi, nie przejmuj się tym. Ubierz się jak ci wygodnie, ale bez piżamy" - powiedziała Maggie.

"Mam nadzieję, że mogę nosić dżinsy?".

"Możesz nosić modnie profesjonalne dżinsy".

"Co to w ogóle znaczy modnie profesjonalny?" zapytałem.

"Oznacza to designerskie, ciemniejsze dżinsy, nie wyblakłe, nie coś, co wygląda, jakbyś nosił je podczas pracy w ogrodzie. Dziury, które są celowe i nie odsłaniają zbyt wiele ciała, edgy"- Bria zrobiła cudzysłów palcami- "nie tandetne. Jeśli nosiłabyś je w klubie lub na plaży, prawdopodobnie nie są najlepsze do pracy".

Nie potrzebowałabym zupełnie nowej garderoby, ale mogłabym zmodyfikować tę, którą miałam, by pasowała do panującej tu kultury.

"Będziesz chciała być wygodna, bo czeka nas dużo pracy i mało czasu".

Maggie wsunęła kilka folderów w moim kierunku i kilka w kierunku Brii.

"Gem, kiedy zostałaś zatrudniona, wspomniałyśmy, że niedawno miałyśmy zachwianie w całym wydziale" - zaczęła Maggie.

Przytaknęłam. Wiedziałam, że jestem świeżym nabytkiem, który ma wnieść świeże pomysły i że w dziale nastąpiły pewne przetasowania.

"Proces zatrudniania był zbyt wolny jak na nasze potrzeby. Ale musimy zacząć działać, nawet jeśli nie mamy teraz pełnego zespołu. To do nas należy przygotowanie prezentacji dotyczącej inicjatywy CP Manhattan w zakresie zasięgu. Liczby są niskie, a my tracimy klientów. Ta kampania musi służyć jako środek przyciągający nowych klientów i dający pewność co do naszych produktów i usług naszym obecnym klientom."




Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Spać z najlepszym przyjacielem brata"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści