Niania i tata alfa

Rozdział 1

Moana

Był gorący letni wieczór, a ja właśnie spędziłam cały dzień na poszukiwaniu pracy.

Znalezienie pracy jako człowiek w świecie zdominowanym przez wilkołaki, zwłaszcza pośród zgiełku miasta, nie było łatwe. Mimo że miałam dyplom z edukacji wczesnoszkolnej, żadna szkoła nie chciała mnie zatrudnić, ponieważ byłam człowiekiem. Rodzice wilkołaków byli oburzeni na myśl o "bezwartościowym człowieku" uczącym ich dzieci, tak jakby moje umiejętności, zapał i wykształcenie nic nie znaczyły.

Byłam więc teraz ograniczona do pracy w usługach, o którą niestety też było trudno, ponieważ rynek pracy był przesycony innymi ludźmi, którzy również desperacko chcieli opłacić swoje rachunki.

Jeśli jednak szybko nie znajdę pracy, stracę mieszkanie. Mój właściciel dał mi już trzydziestodniowe wypowiedzenie. Jeśli nie zapłacę czynszu - i trzech miesięcy czynszu, które już byłem winien - przed upływem tych trzydziestu dni, zamierzał mnie eksmitować.

Przynajmniej wciąż miałam swojego chłopaka, Sama. On również nie był wyjątkowo zamożny, mimo że był wilkołakiem, ale przynajmniej miał pracę i mógł płacić czynsz. Byliśmy razem od trzech lat, a znaliśmy się od pięciu, więc może nadszedł czas, aby porozmawiać o wspólnym zamieszkaniu.

Idąc zatłoczoną ulicą miasta, z cienką warstwą potu na czole od spędzenia dnia na bieganiu od firmy do firmy, próbując znaleźć kogoś, kto by mnie zatrudnił, zacząłem zdawać sobie sprawę, jak bardzo jestem głodny. Nie było mnie stać na jedzenie na mieście, ale smakowite zapachy dochodzące z mijanych restauracji sprawiały, że robiło mi się niedobrze.

Jedna konkretna restauracja po drugiej stronie ulicy przykuła moją uwagę, ale nie z powodu zapachu jedzenia.

Zatrzymałam się, a moje oczy rozszerzyły się.

Wewnątrz restauracji, tuż przy oknie, znajdował się Sam. Nie był sam; był z inną kobietą i byli...

Całowali się.

"Chyba sobie kurwa żartujesz" - powiedziałam głośno, powodując, że kilku przechodniów odwróciło głowy i spojrzało na mnie dziwnie.

Sam powiedział mi, że był ostatnio zajęty, że miał dużo pracy... Czy to naprawdę robił? Zdradzał mnie z inną kobietą?

Ogarnęła mnie wściekłość i bez zastanowienia rzuciłam się przez ulicę w stronę okna restauracji. Mój żołądek skręcił się, gdy podeszłam bliżej. Ta kobieta była cudowna - w zasadzie supermodelka - i to wcale nie sprawiło, że poczułam się lepiej. Sam nie tylko mnie zdradzał, ale zdradzał mnie z kimś, kto tak wyglądał.

Była szczupłą blondynką, opaloną, z długimi nogami, ubraną w skąpą suknię wieczorową i wysokie obcasy. Dostaję komplementy na temat mojej twarzy, ciała i długich rudych włosów, ale w tym momencie czułam się tak bezwartościowa, gdy stałam tam i patrzyłam na Sama i jego kochankę.

Jak on mógł mi to zrobić?

Zatrzymałam się przed oknem. Żaden z nich nawet nie zauważył, że tam stoję, byli tak pochłonięci sesją makeoutu.

Więc walnęłam w okno.

Sam i tajemnicza kobieta podskoczyli, ich oczy rozszerzyły się, gdy mnie zobaczyli. Rzuciłem się do wejścia i wbiegłem do środka, ignorując dziwne spojrzenia personelu restauracji i klientów, i podbiegłem do miejsca, w którym siedzieli Sam i kobieta."Jak, kurwa, śmiesz?!" krzyknęłam, a moje dłonie zacisnęły się w pięści. "Jesteśmy razem od trzech lat, a ty mnie zdradzasz?

Kobieta patrzyła w tę i z powrotem między Samem i mną z zakłopotanym wyrazem twarzy, gdy restauracja zamilkła, ale na twarzy Sama widać było tylko złość i urazę. Bez słowa Sam wstał i chwycił mnie za ramię, wyciągając z restauracji. Był zbyt silny, bym mogła mu się oprzeć, więc potknęłam się i wyszłam na ruchliwą ulicę ze łzami spływającymi mi po policzkach.

"Robisz z nas obojga głupców, Moana - warknął, gdy znaleźliśmy się na zewnątrz.

"Robię z nas głupców?" odpowiedziałam, mój głos wciąż był podniesiony. "Obściskujesz się z inną kobietą w miejscu publicznym!"

Sam tylko przewrócił oczami i odciągnął mnie dalej od drzwi. Jego oczy wilkołaka płonęły jaskrawym pomarańczowym kolorem, a na jego twarzy malował się gniew.

"Opanuj się - szepnął, popychając mnie szorstko na ścianę budynku. "Jesteś tylko zwykłym człowiekiem. Powinieneś czuć się szczęśliwy, że w ogóle zabawiałem cię przez trzy lata.

Jego słowa zabolały, a mój wzrok zamgliły łzy.

"Dlaczego ona?" wykrztusiłam, gdy szloch uwiązł mi w gardle.

Sam, człowiek, który przez trzy lata mówił mi, że mnie kocha, tylko się zaśmiał. "Jesteś dla mnie bezużyteczna - warknął. "Ona jest betą. Jej rodzina jest niewiarygodnie bogata i potężna, a dzięki niej w przyszłym tygodniu rozpocznę nową pracę w WereCorp.

WereCorp była największą korporacją na świecie. Nie tylko kontrolowała wszystkie banki, ale także opracowała najnowszą i najczęściej używaną kryptowalutę XXI wieku: WCoin. Nigdy jej nie używałem - ludziom nie wolno było - ale kiedy się pojawiła, uczyniła wiele wilkołaków niezwykle bogatymi.

Kontynuował: "Co dla mnie zrobiłaś, poza tym, że się ode mnie wydzierasz, bo nie możesz nawet znaleźć własnej pracy? Jesteś niczym w porównaniu z nią. Jak śmiesz w ogóle kwestionować moją decyzję o przeprowadzce".

Nie było nic innego, co mogłabym powiedzieć; nic innego, co mogłoby przyjść mi do głowy poza ucieczką od niego. W końcu odepchnęłam Sama, odpychając się od ściany. "Pierdol się - warknęłam, a moja wściekłość wzięła górę, gdy podniosłam rękę i uderzyłam go mocno w twarz. Przechodnie patrzyli teraz na nas, ale nie obchodziło mnie to.

Bez słowa odwróciłam się na pięcie i odeszłam, nie oglądając się za siebie.

Kiedy szłam odrętwiała ulicą i ocierałam łzy z oczu, myślałam o tym, jaki był Sam, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy; był niczym więcej niż zastraszanym Omegą w liceum, bez pewności siebie, bez perspektyw i bez przyjaciół. Pomogłam mu nabrać pewności siebie dzięki mojej miłości i wsparciu, a on tak mi się odwdzięczył? Zostawiając mnie dla jakiejś blondynki, a wszystko to dla pracy w WereCorp?

Nic nie złościło mnie bardziej niż świadomość, że mój trzyletni chłopak i najlepszy przyjaciel od pięciu lat zostawił mnie tak łatwo z powodu pieniędzy i władzy.

Wciąż byłam wściekła, gdy wyszłam na skrzyżowanie, zbyt odrętwiała, by dobrze się rozejrzeć przed przejściem. Właśnie wtedy usłyszałam trąbienie samochodu i spojrzałam w górę, by zobaczyć luksusowy samochód jadący prosto na mnie. Przeklinając samą siebie, potknęłam się do tyłu i wpadłam w kałużę tuż przed tym, jak samochód we mnie uderzył.Samochód zatrzymał się z piskiem obok mnie, co było zaskakujące, ponieważ zakładałem, że po prostu odjedzie po prawie potrąceniu mnie, ale jeszcze bardziej zaskoczyła mnie osoba, która siedziała w samochodzie, gdy szyba się opuściła.

Edrick Morgan, dyrektor generalny WereCorp.

Edrick był znany nie tylko z tego, że był najmłodszym dyrektorem generalnym w historii firmy i spadkobiercą największej fortuny na świecie, ale także ze swojego oszałamiającego wyglądu - i chociaż byłam niesamowicie zraniona i zła z powodu wszystkiego, co się dzisiaj wydarzyło, nie mogłam nie zauważyć jego silnej linii szczęki, muskularnych ramion i ramion oraz niesamowicie przystojnej twarzy.

Otworzyłam usta, by powiedzieć coś o tym, że prawie mnie uderzył, ale zanim zdążyłam to zrobić, spojrzał na mnie z góry na dół i wyrzucił zwitek gotówki przez okno, odjeżdżając z obrotem silnika.

Edrick Morgan, dyrektor generalny WereCorp, prawie potrącił mnie swoim samochodem... i rzucił mi pieniądze, jakbym była jakąś żebraczką.

Wszystkie wilkołaki były aroganckimi dupkami.

Rzuciłem pieniądze na ziemię i wstałem, przeklinając pod nosem, gdy zdałem sobie sprawę, jak przemoczone i brudne są moje ubrania. Będę musiała wrócić do domu i zobaczyć, czy uda mi się zdobyć trochę drobnych, żeby zanieść je do pralni, żebym jutro mogła kontynuować poszukiwanie pracy, ale na razie chciałam tylko utopić swoje smutki.

Przeszedłem kilka przecznic, w końcu zauważając bar, który wydawał się miły i cichy. Biorąc głęboki oddech i wygładzając poplamioną koszulę, przeszedłem przez drzwi i podszedłem do bramkarza.

Bramkarz zwęził na mnie oczy i spojrzał na mnie z góry na dół, biorąc pod uwagę mój brudny wygląd, wąchając powietrze przede mną.

"Zakaz wstępu dla ludzi bez eskorty - warknął, rozkładając ręce.

Zmarszczyłam brwi. "Członka?" zapytałem. "Jestem płacącym klientem. Po prostu pozwól mi kupić drinka".

Bramkarz potrząsnął głową i zaczął kierować mnie w stronę drzwi, jakbym był jakimś utrapieniem.

"Czy to jest w ogóle legalne?" powiedziałam, podnosząc głos. "Nie można tak dyskryminować ludzi! Czy moje pieniądze są tutaj bezwartościowe tylko dlatego, że...".

"Ona jest ze mną - odezwał się nagle z tyłu surowy i wyraźny głos.

Obaj z bramkarzem spojrzeliśmy w górę i zobaczyliśmy mężczyznę w garniturze stojącego na schodach.

Edrick Morgan.

--


Rozdział 2

Moana

"Ona jest ze mną".

Bramkarz odwrócił się w stronę mężczyzny stojącego na schodach. Stałem tam z szeroko otwartymi oczami, gdy zdałem sobie sprawę, że mężczyzna, który w tajemniczy sposób pomógł mi dostać się do baru, był tym samym człowiekiem, który prawie potrącił mnie swoim samochodem na ulicy, a następnie rzucił mi zwitek gotówki, jakbym był żebrakiem: Edrick Morgan, dyrektor generalny WereCorp. Rozważałem odwrócenie się i wyjście, ale zanim zdążyłem to zrobić, Edrick zszedł po schodach i pomachał bramkarzowi, skupiając na mnie swoje stalowoszare oczy.

"Chodź - powiedział, spoglądając wokół mnie, by wyjrzeć przez drzwi na ulicę. "Wygląda na to, że znów będzie padać. Chyba nie chcesz chodzić w deszczu?"

Miałam wrażenie, że w tonie bogatego wilkołaka było coś protekcjonalnego, ale miał rację: padało przez większość dnia i już zaczęło znowu kropić. Nie chciałam iść do domu w deszczu i zmoknąć jeszcze bardziej niż byłam, więc po cichu weszłam za Edrickiem po schodach.

"Wciąż masz na sobie te brudne ubrania - powiedział Edrick nieco zimnym tonem, gdy dotarliśmy na szczyt schodów. "Dałem ci pieniądze na ich wymianę. Dlaczego z nich nie skorzystałeś?"

Zmarszczyłem brwi.

"Może i jestem człowiekiem, ale nie przyjmę pieniędzy od niegrzecznych i aroganckich ludzi, którzy rzucają we mnie gotówką przez okno samochodu, jakbym była żebraczką na ulicy".

Edrick zacisnął zęby i przez chwilę przyglądał mi się z góry na dół, po czym uprzejmie zwrócił się do kobiety, która stała w pobliżu. Wyglądała na nieco starszą ode mnie i miała na sobie zwykły czarny uniform. Edricked mruknął do niej coś, czego nie mogłem zrozumieć, a ona skinęła głową, odwracając się do mnie i uśmiechając się z wyciągniętą ręką.

"Tędy proszę - powiedziała, a Edrick odwrócił się i zniknął w głównym pomieszczeniu baru. Spojrzałam na niego przez ramię po raz ostatni, gdy kobieta poprowadziła mnie na górę, do prywatnego pokoju. Gdy otworzyła drzwi, moje oczy rozszerzyły się. Pokój był pełen stojaków z drogimi ubraniami, butami i akcesoriami.

"Co to jest?" zapytałam, odwracając się do kobiety.

"Lubimy zapewniać naszym klientom to, co najlepsze" - odpowiedziała kobieta z uśmiechem. "Ten pokój został specjalnie zaprojektowany dla naszych klientek, aby mogły się odświeżyć, poprawić makijaż lub zmienić ubranie w przypadku awarii garderoby. Nie jest normalną praktyką pozwalanie... ludziom na korzystanie z naszych udogodnień, ale biorąc pod uwagę, że pan Morgan jest właścicielem większości udziałów w tym klubie, możesz nosić, co chcesz. Nie spiesz się."

Zanim zdążyłam powiedzieć cokolwiek więcej, kobieta zamknęła drzwi i zostawiła mnie samą.

Rozejrzałam się po wszystkich drogich ubraniach i biżuterii ze zdziwionym wyrazem twarzy; czy Edrick Morgan nie był tak arogancki i okrutny, jak myślałam? Czy czuł się źle z powodu naszego spotkania na ulicy i chciał mi to wynagrodzić, czy też był to jakiś chory żart?

Tak czy inaczej, wciąż byłam zbyt zrozpaczona odkryciem mojego chłopaka z jego kochanką, a to wydawało się być moją przepustką do dobrej nocy...W końcu wyszłam z pokoju ubrana w prostą czarną sukienkę, która sięgała mi do kostek. Była wykonana z miękkiego jedwabiu, z cienkimi ramiączkami i głębokim dekoltem. Wybrałam też parę czarnych szpilek na ramiączkach i kopertówkę.

Kiedy zeszłam po schodach z kobietą, poczułam, że moje serce zaczyna bić szybciej, gdy zauważyłam, że Edrick podniósł wzrok znad stolika. Jego oczy zatrzymały się na mnie przez kilka długich chwil, które wydawały się wiecznością, zanim wrócił do kontynuowania rozmowy z innym mężczyzną, który siedział z nim.

"W ramach rekompensaty za wcześniejszy wypadek na ulicy, pan Morgan zgodził się pokryć koszty wieczoru - powiedziała kobieta. "Obejmuje to wszelkie zamówione napoje i jedzenie, a także ubrania. Zapraszam do zajęcia miejsca przy barze.

Spojrzałam w dół na swoją sukienkę, czując, że moja twarz robi się nieco gorąca. Coś takiego było tak dalekie od tego, co zwykle nosiłam, a teraz było moje? Podniosłam wzrok, by zapytać kobietę, czy na pewno mogę zatrzymać sukienkę, ale już jej nie było.

Przełykając, weszłam do głównego pomieszczenia i wsunęłam się na jeden ze stołków barowych.

"Czego się napijesz?" - zapytał barman.

"Gin z tonikiem - odpowiedziałam, bawiąc się zapięciem torebki i rozglądając się po pozostałych barmanach. Większość z nich wydawała się zbyt zajęta swoimi drinkami i rozmowami, podczas gdy kobieta w czerwonej sukni delikatnie grała na pianinie na małej scenie.

Barman wrócił z moim drinkiem kilka chwil później. Wymamrotałem kilka słów podziękowania i zawirowałem płynem w szklance, próbując usadowić się na swoim miejscu i starając się nie zachowywać zbyt nie na miejscu.

"Co taka piękna dziewczyna jak ty robi siedząc zupełnie sama?" odezwał się nagle męski głos obok mnie. Podskoczyłam lekko i odwróciłam się, by zobaczyć mężczyznę w średnim wieku w garniturze, opierającego się o bar obok mnie z drinkiem w dłoni. Miał włosy w kolorze soli i pieprzu, nieco krępą budowę i mocno pachniał whisky.

Nie mogłam wymyślić odpowiedzi, więc niezręcznie się zaśmiałam i wzięłam łyk swojego drinka w nadziei, że mężczyzna zrozumie aluzję i zostawi mnie w spokoju, ale on upierał się. Pomimo uprzejmości Edricka Morgana, który wpuścił mnie do baru i zapłacił za wszystko, nadal nie byłam zainteresowana niczym więcej niż wypiciem drinka lub dwóch i pójściem do domu na noc. Po znalezieniu mojego chłopaka z inną kobietą, nie byłam zainteresowana rozmową.

"Pozwól, że postawię ci kolejnego drinka - powiedział mężczyzna, pochylając się bliżej mnie. "Coś lepszego niż gin z tonikiem. Mam mnóstwo pieniędzy, jestem beta i w ogóle; możesz mieć co tylko chcesz..."

Nie mam nic przeciwko temu - powiedziałam ze słabym uśmiechem, próbując ukryć obrzydzenie słysząc słowo "beta". "W każdym razie dzięki.

"Nonsens - powiedział mężczyzna, albo nie zauważając, albo nie przejmując się tym, że nie jestem zainteresowana, gdy usiadł na stołku obok mnie, jego ciało znalazło się niewygodnie blisko mojego. "Jestem Mark, tak przy okazji. Mark Schaffer." Wyciągnął rękę, bym ją uścisnęła, a gdy to zrobiłam, jego dłoń była nieco spocona.

"Moana - mruknęłam, odsuwając dłoń tak szybko, jak to możliwe."Ciekawe imię - powiedział. "Wiesz, jestem betą..."

Mój umysł stał się pusty, gdy Mark kontynuował paplaninę o swoich pieniądzach, rodowodzie, wielu domach wakacyjnych, tym i tamtym... Starałam się wyglądać na uprzejmą, ale w końcu nie mogłam już tego znieść.

"Więc to dlatego wolę jacht typu gulet--"

"Muszę skorzystać z toalety - powiedziałam nagle, przerywając jego wywód na temat tego, który typ jachtu jest najlepszy. Zmarszczył brwi, gdy gwałtownie wstałam i zebrałam torebkę, wyraźnie zirytowany, że mu przerwałam, ale nie obchodziło mnie to. Bez słowa poszłam do łazienki i zamknęłam za sobą drzwi, biorąc kilka głębokich oddechów i opierając się o umywalkę.

Zostałam tam przez kilka minut, ochlapując twarz zimną wodą i sprawdzając telefon, dopóki nie upewniłam się, że Mark znudził się czekaniem na mnie w barze, po czym wróciłam na zewnątrz. Na szczęście już go nie było, gdy wróciłam na swoje miejsce. Odetchnęłam z ulgą, gdy usiadłam z powrotem, ale ulga zmieniła się w irytację, gdy barman podszedł do mnie i podał mi czerwonego drinka w szklance koktajlowej, informując mnie, że Mark za niego zapłacił.

Wzdychając, podniosłam szklankę i spojrzałam przez ramię. Mark siedział przy stoliku w rogu, obserwując mnie jak jastrząb; nie chcąc wywoływać żadnego zamieszania, podniosłam szklankę i wypowiedziałam słowa "Dziękuję", po czym odwróciłam się i sączyłam drinka.

Gdy po kilku minutach zaczęło mi się kręcić w głowie, a pomieszczenie wokół mnie zaczęło pływać, zdałam sobie sprawę, że wzięcie drinka zaproponowanego mi przez obcego mężczyznę przy barze było okropnym pomysłem... ale byłam już zbyt daleko, a gdy próbowałam wstać od baru, poczułam, jak potykam się o ciało mężczyzny.

"Whoa there" - powiedział głos Marka, gdy jego ramiona owinęły się wokół mnie. "Wygląda na to, że muszę zabrać cię do domu.

Czułam, jak moje serce zaczyna bić, gdy Mark zaczął mnie odprowadzać, zbyt słaba i zdezorientowana, by mu odmówić. Właśnie wtedy, gdy moje widzenie zaczęło całkowicie zanikać, poczułam inną dłoń na moim ramieniu; chłodną, a nie spoconą jak Marka.

"Gdzie ją zabierasz? powiedział surowy głos Edricka, tak niski, że prawie warczał.

"Zabieram ją do domu - jąkał się Mark. "Za dużo wypiła. Jesteśmy starymi przyjaciółmi.

"Czy to prawda? powiedział Edrick, pochylając się i podchodząc do mnie. Gdy jego szare oczy zamknęły się na moich, mogłam tylko potrząsnąć głową.

Nie byłam pewna, co wydarzyło się później, ale następną rzeczą, jaką wiedziałam, był ciepły uścisk Edricka Morgana z tyłu samochodu.

"Gdzie mieszkasz? - zapytał.

Próbowałem odpowiedzieć, ale powstrzymał mnie, gdy wymamrotałem kilka niejasnych słów. "W takim razie zabieram cię do hotelu".

W moim półprzytomnym stanie, uczucie ciepłych ramion Edricka wokół mnie sprawiło, że moje ciało mrowiło.

"Zostań..." wymamrotałam, wtulając się w jego szyję. Edrick odsunął się, mamrocząc coś o moim stanie umysłu, ale coś w zapachu jego wody kolońskiej sprawiło, że nie odpuszczałam...

Wkrótce poczułam, jak Edrick Morgan, bogaty i przystojny prezes WereCorp, odpręża się pod moim dotykiem.

--



Rozdział 3

Moana

Obudziłam się w promieniach słońca i świeżej, ciepłej letniej bryzie wpadającej przez duże, otwarte francuskie drzwi. Gdy otworzyłam oczy, do moich uszu dobiegł odgłos ulicy, a uczucie pulsującej głowy na pluszowej poduszce uświadomiło mi, że nie jestem we własnym łóżku.

Jęcząc, powoli podniosłem się na łokciach i przeskanowałem pokój, gdy przebłyski tego, co wydarzyło się poprzedniej nocy, zaczęły zalewać mój umysł. Pamiętałam, jak byłam w barze, w jedwabistej czarnej sukience, którą wybrałam... Pamiętałam, jak piłam gin z tonikiem i zostałam zaczepiona przez mężczyznę w średnim wieku o złowrogich zamiarach...

Powróciły też inne wspomnienia.

Pamiętałam, jak siedziałam z tyłu samochodu z przystojnym mężczyzną. Jego szyja była ciepła i miękka, gdy przyciskałam do niej usta. Na początku próbował ukryć swoje podniecenie, ale w końcu poddał się swoim pragnieniom, prowadząc mnie do windy, która prowadziła do drogiego pokoju hotelowego, który zarezerwował. Dotarliśmy do pokoju, zatrzymując się od czasu do czasu, by przycisnąć usta do siebie i dotknąć swoich ciał na korytarzu. Przypomniałam sobie, jak elektryzujące były jego dłonie na moim ciele, gdy obejmował mnie w talii przez jedwabistą czarną sukienkę i jak szybko ją zdjął, gdy znaleźliśmy się bezpiecznie w pokoju hotelowym.

Przeniósł mnie do łóżka, a ja całowałam jego szyję i skubałam jego uszy, jego ciało przyciskało się do mojego, gdy położył mnie na miękkich kocach. Przylgnęłam do jego klatki piersiowej, jakby od tego zależało moje życie, próbując rozpiąć jego koszulę; w końcu zmęczył się czekaniem, aż moje niezdarne palce rozpną guziki i zrobił to sam, odsłaniając grube, stonowane mięśnie, gdy ściągnął koszulę.

Spędziliśmy noc w ekstazie, poruszając się jako jedność w oświetlonym księżycem pokoju hotelowym.

Kiedy zdałam sobie sprawę z tego, co wydarzyło się zeszłej nocy, powoli odwróciłam głowę, by spojrzeć na mężczyznę, który spał obok mnie. Nawet śpiąc, mężczyzna był nadal tak przystojny i seksowny jak zawsze, z prześcieradłem ściągniętym wokół talii, odsłaniającym jego wyrzeźbiony tors i górną część pachwiny, sprawiając, że moja twarz stała się gorąca i zaczerwieniona.

Ale... On był Edrickiem Morganem. Był nowym szefem mojego zdradzającego byłego chłopaka.

Przygryzłam wargę i cicho wstałam z łóżka, szukając majtek.

"Ahem."

Odwróciłam się z majtkami w ręku i zobaczyłam Edricka siedzącego w łóżku, z jego zimnymi szarymi oczami wpatrzonymi we mnie. Bez słowa wstał - sprawiając, że się zarumieniłam, gdy całkowicie odsłonił swoje nagie ciało - i podszedł do miejsca, gdzie na podłodze leżały jego spodnie. Szybko wciągnęłam na siebie majtki i stanik, podczas gdy on założył bokserki, a następnie patrzyłam, jak podnosi spodnie i sięga do kieszeni po portfel.

"Masz - powiedział mrocznie, grzebiąc w portfelu i wyciągając gruby zwitek gotówki. Podszedł do mnie i pchnął go w moją stronę. "Weź to, ale pamiętaj, że to jednorazowa transakcja".

Cofnąłem się o kilka kroków, a mój owczy wyraz twarzy zmienił się w gniew i urazę.

"Ty... myślisz, że jestem prostytutką?" warknęłam.

Edrick tylko wzruszył ramionami i rzucił mi gotówkę pod nogi. "Nie ma znaczenia, czy jesteś, czy nie - powiedział zimno, odchodząc i ściągając spodnie, odwrócony do mnie plecami. "Nikt nie sypia ze mną bez oczekiwania czegoś ekstra w zamian. Twoja powściągliwa postawa zeszłej nocy zniknęła dość szybko, gdy tylko cię ubrałem i zapłaciłem za drinki, więc wiem, o co ci chodzi. Po prostu weź pieniądze i odejdź".Zmarszczyłam brwi, zwężając oczy. "Nigdy nie chciałam twoich pieniędzy - powiedziałam drżącym ze złości głosem, podnosząc sukienkę z ziemi i zakładając ją. Gdybym nadal miała własne ubrania, zostawiłabym sukienkę na podłodze, ale nie miałam pojęcia, co stało się z moim poplamionym strojem w tym momencie.

"Przy okazji - mruknął Edrick, ignorując to, co powiedziałam i zapinając koszulę, wciąż odwrócony do mnie plecami - powinnaś nauczyć się nie brać drinków od nieznajomych. Masz szczęście, że cię uratowałem. Następnym razem naucz się podstawowego zdrowego rozsądku.

Przerwałam, zaciskając zęby i naciągnęłam sukienkę do końca, zanim odpowiedziałam.

"Jesteś tak zimny i bezduszny, jak mówią.

Edrick nie odpowiedział, a ja nie miałam ochoty czekać, aż coś wymyśli. Z westchnieniem chwyciłam szpilki z poprzedniej nocy i boso podeszłam do drzwi. Moja ręka spoczęła na klamce przez chwilę, gdy się wściekałam, a kiedy otworzyłam drzwi, zawołałam przez ramię po raz ostatni.

"Nie możesz po prostu rzucać pieniędzmi w każdego, kiedy masz wyrzuty sumienia - warknęłam, zanim wyszłam i zatrzasnęłam za sobą drzwi.

...

Jak tylko dotarłam do domu, zdarłam z siebie sukienkę i szpilki i rzuciłam je w kąt, ponieważ złość na Sama i Edricka kipiała we mnie. Marszcząc brwi i mrucząc do siebie, w samej bieliźnie podeszłam do lodówki i wyciągnęłam mleko, aby nalać sobie miskę płatków. Płatki to było prawie wszystko, co miałam do jedzenia, ale myśl o wzięciu pieniędzy Edricka Morgana po jednonocnej przygodzie sprawiała, że czułam się gorzej niż głodna.

Gdy już miałam wziąć pierwszy kęs płatków, mój telefon zaczął dzwonić. Przewróciłam oczami, spodziewając się, że to Sam próbuje błagać mnie o powrót, ale zmrużyłam oczy, gdy zauważyłam, że to nieznany numer.

"Halo?" powiedziałam, mieszając płatki łyżką, w połowie spodziewając się, że po drugiej stronie jest spamer.

"Dzień dobry. Czy to Moana Fowler?"

"Tak - odpowiedziałam.

"Nazywam się Nancy Grace. Dzwonię z agencji Au Pair".

Moje oczy rozszerzyły się i upuściłam łyżkę, nie przejmując się tym, że wpadła aż do mleka. Od miesięcy próbowałam znaleźć pracę niani przez agencję Au Pair, ale nie znaleźli dla mnie jeszcze żadnej odpowiedniej pracy. Minęło już tyle czasu, że całkowicie straciłam nadzieję.

"Znaleźliśmy dla ciebie pracę", powiedziała Nancy śpiewnym głosem. "To praca na pełny etat z zamieszkaniem u samotnego ojca alfy. Czy mógłbyś dziś odwiedzić rodzinę i przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną?".

"Tak - powiedziałam, wykorzystując całą swoją energię, by zachować spokój. "Z przyjemnością.

"Świetnie - odpowiedziała Nancy. "Oczekują cię dziś o drugiej. Po zakończeniu rozmowy wyślę ci adres".

"Dziękuję bardzo" - odpowiedziałem.

"Nie ma za co. Aha, i Moana - powinnaś wiedzieć, że nie będziesz jedyną kandydatką na to stanowisko. Radziłbym zachować szczególną ostrożność, aby zrobić dobre pierwsze wrażenie; praca dla tej rodziny to jedyna w życiu okazja, a wynagrodzenie jest niezrównane".Poczułem, jak serce mi się kraje na słowa Nancy i otworzyłem usta, by zapytać, kim jest ta rodzina, ale zanim zdążyłem to zrobić, Nancy rozłączyła się, a po drugiej stronie usłyszałem ciszę.

Marszcząc brwi z powodu nagłego zakończenia połączenia, odłożyłem telefon i wpatrywałem się w niego, gdy na ekranie pojawiło się powiadomienie ze szczegółami adresu.

Jaka rodzina płaciłaby tak dobrze niani?

--


Rozdział 4

Moana

Kilka godzin później podjechałam pod adres domu w zupełnie nowych ubraniach. W czasie między otrzymaniem telefonu a przybyciem na miejsce, wyciągnąłem kartę kredytową, której używałem tylko w nagłych wypadkach, i pobiegłem kupić coś nowego, aby zaimponować rodzinie. Była to tylko elegancka koszula zapinana na guziki, dopasowane spodnie i mokasyny, ale gdy podjechałem pod ogromną rezydencję w górach i zobaczyłem kolejkę kobiet przed drzwiami, byłem zadowolony, że kupiłem nowe ubrania. Upewniłem się, że metki na ubraniach są ukryte, które zachowałem na wypadek, gdybym nie dostał pracy i musiałbym je zwrócić.

Gdy zaparkowałem i poszedłem ścieżką do frontowego wejścia i stanąłem w kolejce z moim CV w ręku, moje serce zaczęło walić.

Moje serce zaczęło walić jeszcze mocniej, gdy zauważyłem, że kobiety nie tylko wchodzą do rezydencji, ale także wychodzą ze smutnymi i pokonanymi wyrazami twarzy. Jedna dziewczyna, która była bardzo ładna i wyglądała trochę młodziej ode mnie, miała nawet łzy spływające po policzkach, gdy wyszła z CV zmiętym w dłoniach.

Czy pracodawca był aż tak okropny, że doprowadzał te biedne kobiety do płaczu podczas rozmów kwalifikacyjnych?

Gdy kolejka się skróciła, a ja powoli weszłam do środka, poczułam guzek w gardle. Wnętrze domu było oszałamiająco piękne, z ciemną boazerią w stylu Tudorów i skrzypiącymi drewnianymi podłogami. W przednim holu znajdowały się masywne podwójne schody, po których kobiety wchodziły, gdy wywoływano ich nazwiska - po jednej stronie wyglądały na podekscytowane i pewne siebie, a po drugiej na pokonane po rozmowach kwalifikacyjnych.

"Nazwisko?" - odezwał się kobiecy głos z przodu. Spojrzałem w górę i zobaczyłem starszą kobietę z siwymi włosami, które były zaczesane do tyłu w ciasny, gładki kok. Miała na sobie ciemnoniebieską sukienkę z wysokim kołnierzykiem, który był zapięty na całej długości, a na wierzchu miała czysty szary fartuch, który wyglądał na świeżo wyprasowany. Nie trzeba dodawać, że gdy wpatrywała się we mnie z cienkimi ustami zaciśniętymi w prostą linię, denerwowała mnie.

"Moana Fowler - powiedziałam, czując jak mój głos łamie się pod presją.

Kobieta mruknęła coś do siebie i spojrzała w dół na trzymaną w ręku tablicę, zaznaczając coś przy moim nazwisku.

"Jesteś człowiekiem? - powiedziała, rzucając mi nieco zniesmaczone spojrzenie. Przytaknąłem. "Bardzo dobrze. Usiądź.

Podeszłam do miejsca, w którym siedziały inne kobiety i znalazłam miejsce w pluszowym fotelu w rogu, gdzie siedziałam cicho i rozważałam w głowie moje potencjalne odpowiedzi na pytania podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Mój tok myślenia został przerwany kilka minut później, gdy starsza kobieta zbiegła po schodach w histerii. "Ona jest małym potworem!" powiedziała, łzy spływały po jej pomarszczonej twarzy. "Przez wszystkie lata bycia guwernantką nigdy - i mam na myśli nigdy - nie spotkałam tak okrutnej małej istoty".

W pokoju zapadła cisza, gdy kobieta wyszła, a za nią kilka innych kobiet, które musiały zdecydować, że cokolwiek czekało na nie na górze, nie było tego warte. Ja, wraz z kilkoma innymi osobami, postanowiłam zaryzykować; naprawdę potrzebowałam tej pracy, niezależnie od zachowania dziecka. Dzieci w sierocińcu, w którym byłam wolontariuszką, absolutnie mnie kochały, nawet te trudne, i byłam pewna, że w tym dziecku też znajdę dobrą stronę.Siedziałem tam godzinami, czekając na swoją kolej do rozmowy kwalifikacyjnej, a w końcu, gdy słońce zaszło, a ja zapadłem się w pluszowym fotelu, mimowolnie położyłem się spać. Noc spędzona z panem Edrickiem Morganem wyczerpała mnie bardziej, niż byłam skłonna przyznać.

"Moana Fowler."

Podskoczyłam, budząc się nagle, gdy surowa kobieta zawołała moje imię i spojrzałam w górę, by zobaczyć ją stojącą nade mną.

"Przepraszam - powiedziałam, siadając wyprostowana i nerwowo wycierając grzbietem dłoni odrobinę śliny z kącika ust. "Czy to moja kolej? Rozejrzałam się i zobaczyłam, że poczekalnia jest całkowicie pusta.

"Idź do domu - powiedziała surowo kobieta, odsuwając się ode mnie i gestem wskazując na drzwi.

"Ale... nie miałam jeszcze rozmowy kwalifikacyjnej" - powiedziałam gorączkowo, stojąc z CV w ręku. "Przepraszam, że zasnęłam, ale minęły godziny...".

"Ella nie chce widzieć więcej kandydatek - przerwała. "Zwłaszcza młodych, ładnych dziewczyn, takich jak ty.

Poczułam, jak serce wpada mi do żołądka i potrząsnęłam gwałtownie głową.

"Nie - błagałam - proszę, pozwól mi się z nią zobaczyć. Obiecuję, że nie pożałujesz, jeśli tylko dasz mi szansę".

Kobieta wpatrywała się we mnie przez kilka boleśnie długich chwil, po czym westchnęła. "Dobrze - powiedziała, odwracając się i zaczynając wchodzić po schodach. "Ale nie mów, że cię nie ostrzegałam.

Podekscytowany podążyłem za kobietą po schodach, gdzie w milczeniu poprowadziła mnie szerokim korytarzem wyłożonym dużymi, ozdobnymi drewnianymi drzwiami. W końcu zatrzymaliśmy się przed drzwiami na końcu korytarza. Otworzyła je i bez słowa wpuściła mnie do środka.

"Mówiłam ci, że jestem zmęczona - warknął niski głos zza fotela z wysokim oparciem, który stał naprzeciwko pustego kominka. "Nie chcę widzieć nikogo więcej!

"Cóż, chciałbym cię zobaczyć - powiedziałem cicho, podchodząc do krzesła.

Mała główka blond włosów wystawała zza krzesła i wpatrywała się we mnie, oceniając mnie przez kilka chwil, gdy stałam na środku pokoju. Nagle, jakby mój wygląd nie spełniał jej standardów, mała dziewczynka poderwała się z krzesła i rzuciła w moją stronę, jej dziecinna twarz wykrzywiła się w gniewnym grymasie, a kły wilkołaka zostały obnażone. Spomiędzy niepoukładanych blond włosów wystawało dwoje szpiczastych uszu po obu stronach jej głowy, które agresywnie drgały do tyłu.

Stałam na swoim miejscu i wpatrywałam się w małą kulkę wściekłości, która stała się jeszcze bardziej wściekła, gdy nadal ignorowałam jej przejawy agresji.

"Dlaczego nie biegasz jak reszta?!" krzyknęła, a jej wysoki głos zamienił się w pisk.

Przykucnąłem, by napotkać spojrzenie dziewczynki. Włosy opadły jej na oczy. Powoli wyciągnęłam rękę, by je odgarnąć; wzdrygnęła się, warcząc i szczerząc zęby, ale pozwoliła mi to zrobić, gdy nalegałam, odsłaniając błyszczące niebieskie oczy.

"Jesteś bardzo ładna - powiedziałem cicho, uważnie obserwując, jak uszy dziewczynki podnoszą się, a jej usta powoli się zamykają. "Jak masz na imię?

Przerwała, wpatrując się w podłogę, a kiedy się odezwała, jej twarz wciąż była skierowana w dół. "Ella."Miło mi cię poznać, Ella - powiedziałam. "Nazywam się Moana. Mogę zapytać, dlaczego chcesz mnie odstraszyć?".

"Mój tata jest przystojnym i bogatym mężczyzną - powiedziała, a jej głos stał się szeptem. "Wszystkie młode i ładne dziewczyny, takie jak ty, chcą dla niego pracować, by móc go poślubić i zgarnąć jego pieniądze. Nikt nie chce tu być dla mnie. Powiedziałam pani Selinie, że nie chcę widzieć nikogo innego, ale zamiast tego przyprowadziła ciebie.

Przerwałam na chwilę, czując, jak łzy napływają mi do oczu na słowa dziewczynki.

"Wiesz - powiedziałam cicho, wyciągając dłoń do góry i czując, jak strach opuszcza mój żołądek, gdy Ella dotknęła moich palców - byłam sierotą, gdy byłam w twoim wieku. Rozumiem, jak to jest nie czuć się potrzebną.

"Naprawdę?" powiedziała Ella, patrząc na mnie ze zdziwieniem na twarzy. "Nie jesteś tu, żeby ukraść mi tatę?"

Potrząsnęłam głową, powstrzymując śmiech, gdy pomyślałam o tym, jak głupio byłoby, gdyby bogaty wilkołak alfa interesował się mną, człowiekiem.

"Nie - powiedziałam łagodnie. "Jestem tu dla ciebie.

Ella i ja podniosłyśmy wzrok, gdy usłyszałyśmy skrzypnięcie otwieranych drzwi. Spojrzałam przez ramię, wciąż kucając, by zobaczyć kobietę stojącą w drzwiach. "Pora spać, Ella - powiedziała, zaciskając dłonie przed sobą.

"Chcę ten - powiedziała Ella, przechodząc obok mnie wesoło i wyskakując przez drzwi, jakby właśnie groziła, że odgryzie mi twarz.

Starsza kobieta - Selina, jak się dowiedziałam, miała na imię - rzuciła mi niedowierzające spojrzenie, a jej oczy zwęziły się, gdy mnie oceniała.

"Hmph - powiedziała pod nosem, gdy Ella zniknęła z pola widzenia. "Co zrobiłeś, że wybrała właśnie ciebie?".

Wzruszyłem ramionami. "Znalezienie wspólnej płaszczyzny to potężna rzecz - powiedziałam, wychodząc za Seliną z pokoju.

Kiedy zeszliśmy na dół, Selina otworzyła frontowe drzwi, aby mnie wypuścić. "Mamy twój adres w aktach, a samochód będzie czekał na ciebie z samego rana, aby zabrać cię do podpisania umowy i rozpoczęcia pierwszego dnia pracy. Bądź gotowa punktualnie o szóstej i ani chwili później".

Uśmiechając się, skinąłem głową i przeszedłem obok Seliny z lekkim uczuciem w moim ciele pomimo jej uprzejmej postawy, po czym zatrzymałem się i odwróciłem, by spojrzeć jej w twarz. "A tak przy okazji, jak nazywał się ojciec? zapytałem.

Selina zacisnęła usta i spojrzała na mnie chłodno. "Szczegóły poznasz po podpisaniu kontraktu - powiedziała, szybko zamykając mi drzwi przed nosem i zostawiając mnie samą na progu.

--


Rozdział 5

Moana

Następnego ranka obudziłam się o 4:30 - prawdopodobnie nieco wcześniej niż powinnam, ale nie zamierzałam ryzykować z tą pracą. Spędziłam następną godzinę praktycznie szorując się na surowo pod prysznicem, poprawiając włosy, prasując ubrania i upewniając się, że nie ma na mnie ani jednego zbłąkanego włosa lub drobinki kurzu, ponieważ dziś był pierwszy dzień pracy, która zmieni moje życie i musiałam być idealna.

Ostatnie pół godziny przygotowań spędziłam na chodzeniu i gapieniu się przez okno, zmuszając się ze wszystkich sił, by nie obgryzać paznokci, czekając na samochód, o którym wspomniała Selina. I oto, gdy tylko zegar wybił 5:59, zobaczyłam czarny samochód powoli podjeżdżający pod dom, a ja praktycznie wyleciałam z mieszkania i zeszłam po schodach, by otworzyć drzwi samochodu punktualnie o 6:00.

"Hmph - powiedziała Selina, spoglądając na zegarek, gdy wspinałam się na tył. "Punktualnie o szóstej. Trochę zdyszany, ale przynajmniej już jesteś".

"Przepraszam - powiedziałam, zakładając kosmyk włosów za ucho i zapinając pasy. "To zła okolica, więc nie chciałam czekać na zewnątrz.

Selina nie odpowiedziała. Kierowca odjechał od krawężnika i ruszył w dół ulicy.

"Najpierw zatrzymamy się, aby podpisać umowę z prawnikiem - powiedziała Selina, a jej głos był płaski, gdy wyglądała przez okno z odrobiną obrzydzenia na pomarszczonej twarzy. "Następnie zostaniesz oprowadzony po apartamencie, w którym spędzisz większość czasu. Podejrzewam, że nie będziesz musiał wracać do swojego starego domu, aby zabrać swoje rzeczy?

Wróciłem myślami do mojego mieszkania i jego zawartości.

"Cóż, mam tam trochę ubrań i rzeczy...".

"Twój pracodawca dostarczy ci wszystko, czego potrzebujesz: ubrania, przybory toaletowe, książki i wszystko inne, czego możesz potrzebować lub chcieć. Jeśli nie masz sentymentalnych rzeczy, po które musisz wrócić, nie radziłbym marnować czasu i energii na taką przeprowadzkę".

Przytaknęłam, ściskając mały srebrny medalion na szyi. Ten medalion był jedyną sentymentalną rzeczą, jaką posiadałam i zawsze miałam go na szyi. Wszystko inne w tym mieszkaniu mogło spłonąć, nie obchodziło mnie to.

"Bardzo dobrze - powiedziała Selina.

Następne kilka minut podróży samochodem spędziliśmy w kompletnej ciszy. Chociaż Selina siedziała naprzeciwko mnie z tyłu drogiego miejskiego samochodu, ani razu nie odwróciła się od okna, żeby na mnie spojrzeć. Nie pozwoliłam jednak, by to do mnie dotarło; dorastanie jako człowiek w świecie zdominowanym przez wilkołaki przygotowało mnie na takie traktowanie. Było wielu wilkołaków, którzy uważali ludzi za równych sobie, ale jeszcze więcej było takich, którzy postrzegali nas jako gorszą rasę. Selina była prawdopodobnie jedną z nich.

Kierowca w końcu zatrzymał samochód przed kamienicą z dużymi wykuszowymi oknami i tabliczką nad drzwiami z napisem "William Brown, Esq". Selina bez słowa wysiadła z samochodu i ruszyła do drzwi - ja zrobiłem to samo, stając za nią, gdy uderzała w drzwi mosiężną kołatką.Drzwi otworzyły się kilka chwil później, a młoda kobieta wprowadziła nas do środka. Biuro pachniało chorym połączeniem mahoniu i przypalonej kawy i było niesamowicie ciche. Ani Selina, ani kobieta nie odezwały się ani słowem; kobieta tylko zamknęła za nami drzwi i gestem wskazała na wpół otwarte drzwi na końcu krótkiego korytarza, a kiedy weszłyśmy do środka, za ogromnym drewnianym biurkiem siedział starszy mężczyzna.

Był pogrążony we śnie.

Selina głośno odchrząknęła i usiadła na krześle naprzeciwko niego, a kiedy nadal się nie budził, szybko kopnęła go pod biurko.

"Obudź się, William!

"Co? Och! - krzyknął staruszek, gdy został bezceremonialnie obudzony. Stłumiłam śmiech, gdy stanęłam w drzwiach, ale mój uśmiech szybko zniknął, gdy Selina gwałtownie się odwróciła i gestem głowy kazała mi usiąść.

"W porządku - powiedział William, zakładając okulary trzęsącymi się, starymi dłońmi, po czym otworzył szufladę i wyciągnął stos dokumentów. "Zobaczmy...

Zegar z kukułką na ścianie za nim tykał zgodnie z moim przyspieszonym biciem serca i wypełniał moje uszy, doprowadzając mnie praktycznie do szaleństwa, gdy starszy prawnik oblizał palce i przerzucał dokumenty. W końcu, po żmudnie długim czasie i zdawkowym "ahem" ze strony Seliny, wyciągnął dla mnie paczkę papierów i położył ją przede mną wraz z długopisem.

"Musisz tylko podpisać tę podstawową umowę i NDA" - powiedział.

Pochyliłem się do przodu i podniosłem długopis, skanując umowę. Moje brwi uniosły się, gdy zauważyłam kilka interesujących klauzul: jedna mówiła o tym, że nie wolno mi w żadnym momencie angażować się romantycznie w związek z moim pracodawcą, a inna stwierdzała, że nie wolno mi zajść w ciążę z dzieckiem mojego pracodawcy bez pozwolenia.

"Um... Po co są te klauzule?" zapytałam, wskazując na nie. William pochylił się i spojrzał na nie, po czym machnął lekceważąco ręką.

"Wszystko bardzo standardowe."

"Ale ja...

"Po prostu podpisz umowę - warknęła Selina pod nosem. "Chyba, że myślisz, że złamiesz klauzule..."

"Nie, nie - powiedziałam, szybko składając podpis na wykropkowanej linii i podsuwając umowę Williamowi. "Nigdy bym tego nie zrobił. Byłam po prostu ciekawa.

Selina wydała z siebie kolejne "Hmph" i wstała, wygładzając spódnicę.

"Cóż, to już koniec - powiedziała, kiwając grzecznie głową do Williama, który wydawał się już wyczerpany naszą krótką interakcją. "Chodźmy, Moana.

...

Kilka minut później dotarliśmy do miejsca, w którym miałam pracować i mieszkać. Budynek znacznie różnił się od górskiej rezydencji w stylu Tudorów, którą odwiedziłem dzień wcześniej, ale był równie masywny i piękny. Selina i ja przeszliśmy przez marmurowe lobby i wjechaliśmy windą na kilkadziesiąt pięter, po czym wyszliśmy na wspaniały hol z parkietem z drewna wiśniowego i dużymi, łukowatymi oknami, które przypominały drogi paryski apartament.

Ella czekała na nas, gdy dotarliśmy na miejsce. Wyglądała na znacznie bardziej poukładaną i znacznie mniej zdziczałą niż poprzedniej nocy, ubrana w prostą niebieską sukienkę z falbanami i kokardą we włosach.Ku mojemu i Seliny zaskoczeniu, Ella objęła mnie mocno, a potem wzięła mnie za rękę, prowadząc mnie od Seliny i oprowadzając po ogromnym mieszkaniu - co zajęło ponad godzinę, ponieważ miejsce było tak duże, a ja byłam całkowicie wyczerpana, zanim się skończyło. Sama sypialnia Elli była większa niż moje stare mieszkanie.

W końcu, po przedstawieniu mnie bliźniaczym pokojówkom, Lily i Amy, Ella zaprowadziła mnie do mojego pokoju.

"To jest twój pokój! - powiedziała, pchając swoimi drobnymi dłońmi duże podwójne drzwi. Zdusiłam westchnienie, gdy zobaczyłam, jaki był przestronny i piękny, z małym balkonem, z którego roztaczał się widok na miasto.

"To jest... moje?" zapytałam, nie mogąc powstrzymać niedowierzania.

"Mm-hmm - powiedziała Ella, wspinając się na łóżko i lekko podskakując. "Chodź poczuć łóżko!"

Uśmiechając się, podeszłam do łóżka i usiadłam obok Elli.

"Wow, ale podskakuje - powiedziałem, na co Ella zachichotała i przewróciła się na plecy z wyciągniętymi ramionami. Wykorzystałem ciszę i fakt, że byliśmy sami, jako okazję do lepszego poznania Elli - a także do uzyskania informacji na temat tajemniczego ojca, aby upewnić się, że nie jest kompletnym dziwakiem.

"Czy możesz mi powiedzieć coś o swoich rodzicach? zapytałem. "Masz mamę?"

Ella potrząsnęła głową, wciąż leżąc na plecach i wpatrując się w sufit. "Nie. Nigdy jej nie poznałam. Umarła, gdy się urodziłam.

"Och - odpowiedziałam, mój głos się załamał. "Przepraszam.

Ella jedynie wstała i wzruszyła ramionami, zeskakując z łóżka, by podejść do komody i pobawić się ozdobnymi gałkami szuflad. "W porządku. Jestem szczęśliwa tylko z tatą. Zawsze jest dla mnie miły... Chciałabym tylko, żeby spędzał ze mną więcej czasu".

Wstałam i podeszłam do Elli. Odwróciła się i spojrzała na mnie, jej oczy były tak samo niebieskie jak poprzedniej nocy. "Jestem pewna, że on też chciałby spędzać z tobą więcej czasu - powiedziałam.

...

Tego wieczoru, po spędzeniu całego dnia razem grając w gry, Ella i ja siedzieliśmy na podłodze w salonie, podczas gdy Amy i Lily przygotowywały kolację. Patrzyłem, jak Ella rysuje kredkami obrazek, pomagając jej narysować rzeczy, których jeszcze nie potrafiła sama wymyślić, kiedy usłyszałem, jak otwierają się drzwi wejściowe.

Ella podniosła głowę i nagle upuściła kredki, podskakując i wybiegając do holu.

"Tatusiu!" krzyknęła. Wziąłem głęboki oddech i wstałem, wygładzając koszulę i szybko poprawiając włosy, przygotowując się na pierwsze spotkanie z moim pracodawcą.

"Hej, księżniczko. Miałaś dobry dzień?"

Moje oczy rozszerzyły się, gdy usłyszałam jego głos.

Wyglądało na to, że znałam już tego bogatego, przystojnego ojca, o którym tyle słyszałam.

--


Tutaj można umieścić jedynie ograniczoną liczbę rozdziałów, kliknij poniżej, aby kontynuować czytanie "Niania i tata alfa"

(Automatycznie przejdzie do książki po otwarciu aplikacji).

❤️Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści❤️



Kliknij, by czytać więcej ekscytujących treści